Świąteczny niezbędnik Nie wiem jak jest u Was, ale w mojej rodzinie Wigilia bez śledzia oraz Boże Narodzenie bez chrzanu się po prostu nie liczą, tak więc niniejszym uchylę rąbka rodzinnej tajemnicy No i jeszcze buraczany zakwas. Bez niego też nie da rady. A zatem chrzan.
Niby czym może zaskoczyć nasz chrzan? Ano może. Wszyscy go uwielbiamy, acz daleka od własnoręcznego tarcia pozostawiam tę katorżniczą czynność innym i wybieram sprawdzoną wersję ze słoika. Ale nie może być jakiś byle jaki. W grę wchodzi wyłącznie Polonaise. Tu, przy zakupach, zalecam wzmożoną czujność saperską, bowiem od niedawna również i Krakus ma granatową zakrętkę i łudząco przypomina mojego poloneza, a to nie to samo. Zwykle nie podaję nazw producentów, ale tutaj akurat ma to kolosalne znaczenie Wracając do rzeczy. Kupujemy dowolną ilość chrzanu. Proporcje również są kwestią gustu, ale na zdjęciu dobrze widać, ile czego przypada na jeden słoik. Przekładamy chrzan na gęste sitko i pozostawiamy do czasu aż płyn całkowicie wycieknie. Trwa to długo, więc pomagam, regularnie dociskając łyżką. Następnie przekładam odciśnięty chrzan do miski i dodaję sporą ilość drobniutko posiekanych jaj na twardo. Ugotowane jajka obieram zatem ze skorupek, stawiam garnek na podłodze i bezlitośnie traktuję jajca tłuczkiem do ziemniaków. Następnie dodaję do smaku odrobinę soli i cukru, a na sam koniec trochę tłustej, słodkiej
śmietany. Tu ilość wedle uznania, bowiem śmietanę dodajemy w zależności od oczekiwanej konsystencji. Chrzan przekładamy do słoików i gotowe. W lodówce wytrzymuje nawet do Wielkanocy A teraz nasz rodzinny śledzik. Składniki podaję na oko, proporcje dobrze widać na zdjęciu. śledzie marynowane jajka na twardo cebula/szalotka jabłko kiszony ogórek śmietana musztarda do smaku sól/ pieprz do smaku.
Obieram śledzie ze skóry i kroję je na kawałki. Najlepiej takie na jeden kęs. Zazwyczaj wybieram śledzie łagodne w smaku, ale jak wiadomo, różnie z tym bywa, zatem jeśli czasem zdarzy mi się trafić na wersję ostrzejszą, moczę śledzie w mleku prze kilka godzin. Ogórek, jabłko, jajka i cebulę kroję w całkiem spore kawałki, ponieważ lubię jak wszystko chrupie Na koniec dodaję przyprawy, śmietanę i odrobinę musztardy do smaku, i wstawiam na noc do lodówki, żeby się wszystko porządnie przegryzło do rana. Połączenie różnych struktur i smaków w jednym. Niebo w gębie! Przysięgam!
No i na koniec jeszcze zakwas z buraków. Przygotowuję go od niedawna, ale w mojej kuchni ostatnio słój ma już stałe miejsce. Dobry zakwas potrzebuje trochę czasu, więc warto pomyśleć o nim trochę wcześniej. Zwykle potrzebuje około pięciu dni, ale bywa, że trwa to trochę dłużej. Spryciarze, chcący przyspieszyć proces kiszenia, dodają czasem nieco soku z kiszonej kapusty. Też dobrze Składniki: 2-2,5 kg buraków 6-8 ząbków czosnku kawałek korzenia chrzanu ok. 7 cm kilka listków laurowych lub łyżeczka liści zmielonych kilkanaście ziaren jałowca lub łyżeczka ziaren zmielonych kilka ziaren ziela angielskiego lub ½ łyżeczki ziaren zmielonych kilka lekko rozgniecionych ziarenek pieprzu
3-4 litry solanki Buraki obrać i pokroić w cienkie plastry, czosnek i chrzan pokroić na kawałki, dodać przyprawy. Te których nie macie z łatwością znajdziecie w ofercie sklepu internetowego Swojski Wyrób. Całość przemieszać i na koniec zalać całkowicie wystudzoną solanką. No i poczekać 5 dni, aż w słoju ukażą się lecące do góry bąbelki, a na wierzchu utworzy się biała pianka. Gotowe.
WESOŁYCH ŚWIĄT! BIGOS
W Święta może zabraknąć różnych rzeczy, ale na pewno nie bigosu. Przynajmniej u mnie. Musi być i koniec. Jak kraj długi i szeroki w każdym domu bigos smakuje nieco inaczej. Pozwólcie, że zdradzę Wam przepis na mój wariant uwielbiany przez całą rodzinę. Oczywiście z kaloriami będzie na bogato. W końcu jak kraść to miliony a jak grzeszyć to bigosem Składniki: 1,5 kg kapusty kiszonej 1 cebula 1 kg wołowiny 4 garście suszonych podgrzybków 30 dkg wędzonego boczku 0,5 kg wiejskiej kiełbasy 0,2 kg wędzonej szynki 2 łyżki miodu 200 ml jasnego piwa 200 ml czerwonego wytrawnego wina 2 łyżki sosu sojowego
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego 20 g masła 2 ząbki czosnku sól Przyprawy (po łyżeczce): mielona kolendra, mielony kminek, suszony lubczyk, mielony pieprz, majeranek, kurkuma. No dobra. Mamy kapustę i resztę składników, więc zaczynamy od zalania 3 garści grzybów wodą (1,5 litra max) w garnku. Resztę grzybów na razie odłóżcie na bok. Garnek na gaz, lekko osolić i gotować do miękkości grzybów. Broń boże nie odcedzać ani nie pozbywać się wywaru bo właściwie to o niego nam tu głównie chodzi. W międzyczasie szykujemy spory garnek do którego wrzucamy kapustę. Można ją trochę pokroić, ale nie trzeba. Można nieco odcisnąć, ale co kto lubi. Ja lubię bigos o wyraźnym smaku, więc nie odciskam wcale.
Kapustę zalewamy wywarem grzybowym z zawartością. Grzybów nie kroimy, bo i po co? Dolewamy wino i piwo i wstawiamy garnek na mały gaz. Żadnej wody w bigosie! Boczek, szynkę i cebulę kroimy w kostkę. Smażymy i dorzucamy do garnka z kapustą. Mięso wołowe kroimy w dość dużą kostkę i smażymy prawie do spalenia. Ma być bardzo ciemne. Odda potem dzięki temu kolor kapuście. Kiełbasę kroimy w plasterki i również podsmażamy. Wrzucamy do kapusty. Teraz czas na całą resztę przypraw i składników. Wszystko dokładamy do bigosu i niespiesznie gotujemy na małym ogniu pod przykryciem. To jest ten moment, w którym dorzucamy resztę suszonych grzybów. Spiją nadmiar płynu i dodadzą jeszcze więcej aromatu. Dobry bigos gotuje się trzy dni. Pierwszego dnia około 5 godzin a potem wystawiamy garnek na noc na zewnątrz. Ma się sama dość szybko schłodzić. Idealnie by było, gdyby był lekki mróz Następnego dnia wyciągamy garnek i ponownie przez minimum 5 godzin gotujemy na małym ogniu pod przykryciem. Potem ponownie procedura chłodzenia na zewnątrz i jak się zapewne domyślacie następnego dnia ponowne gotowanie Teraz bigos jest już właściwie gotowy. Można go nieco odparować z nadmiaru sosu gotując jeszcze trochę już bez przykrycia. Niektórzy mówią, że dobry bigos musi się przypalić. Moim zdaniem nie musi. Ale to rzecz jasna opinia subiektywna Wesołych Świąt i smacznego bigosu!