W soboty nudzisz się przyjdź do nas W soboty nudzisz się, przyjdź do nas! Po wakacjach dla zajęcia w sobotę. dzieci wznawiamy Można przyjść i wybrać książkę, poczytać prasę, porozmawiać z nami, porysować, ułożyć puzzle, a dla bardzo ciekawskich są przewidziane zajęcia podróżnicze. Już pierwsze spotkanie się odbyło, do których zachęcał kolorowy plakat. Z Antonina Małowiecką podróżniczką i dziennikarką, dzieci mają niezwykłą okazję zwiedzać ciekawe zakątki na całym świecie, poznać życie podróżnika, często narażonego na niebezpieczeństwa, choroby, zmienną pogodę, rabusiów, to wszystko jest udokumentowane na licznych zdjęciach oraz pamiątki z tych krajów świadczą, że może to być podróż marzeń. Serdecznie dzieci zapraszamy do biblioteki, bo warto, może w przyszłości same będą podróżować by później móc o niezwykłych przygodach opowiadać lub też napisać niezwykłą książkę. W bibliotece wielkim powodzeniem cieszą się podróżnicze książki Beaty Pawlikowskiej, tworzące cykl Z Blondynką w podróży lub Wojciecha Cejrowskiego z cyklu Poznaj świat. Są one niezwykłe, gdyż mają dobre, sprawdzone teksty oraz barwne fotografie zabierające nas śmiertelników na wyprawy do dzikich plemion, krain, do których nigdy się nie udamy. Warto kiedy jest okazja przyjść i posłuchać prawdziwej podróżniczki, dzielnej, fizycznie drobnej dziewczyny, ale jakże silnej, odważnej i mądrej, która zamieszkała w naszym mieście i znalazła czas, aby spotykać się z dzieciakami.
Dyniowe przysmaki wyszukane w książkach kucharskich Dyniowe przysmaki wyszukane w książkach kucharskich W bibliotece jest wiele dostępnych książek o tematyce kucharskiej, dlatego postanowiliśmy przedstawić kilka ciekawych przepisów z dynią w roli głównej. Jak podają autorzy podręcznika ogrodowego Na działce od wiosny do jesieni dynia, kabaczki, cukinia, patison są botanicznie ściśle ze sobą spokrewnione i należą do roślin dość łatwo uprawiających, odznaczające się bujnym wzrostem i są wrażliwe na mróz, zawierają stosunkowo dużo witamin B1, B2, C, PP, prowitaminę A, żelazo, fosfor, wapń, a dynie o żółtym miąższu mają tyle samo karotenu co marchew. Dyniowe przysmaki wyszukane w książkach kucharskich W bibliotece jest wiele dostępnych książek o tematyce kucharskiej, dlatego postanowiliśmy przedstawić kilka ciekawych przepisów z dynią w roli głównej. Jak podają autorzy podręcznika ogrodowego Na działce od wiosny do jesieni dynia, kabaczki, cukinia, patison są botanicznie ściśle ze sobą spokrewnione i należą do roślin dość łatwo uprawiających, odznaczające się bujnym wzrostem i są wrażliwe na mróz, zawierają stosunkowo dużo witamin B1, B2, C, PP, prowitaminę A, żelazo, fosfor, wapń, a dynie o żółtym miąższu mają tyle samo karotenu co marchew. M.E.Halbański w Leksykonie sztuki kulinarnej napisał krótko : z dyni można
Przyrządzić zupy na różne sposoby przetarte z ziemniakami, lub innymi warzywami, na mleku z zacierką,. W kuchni i zdrowiu podaje się przepisy następujące -dynia puree, która przygotowuje się łatwo, gdyż należy obrana oczyszczoną z nasion, pokrojoną włożyć do rondla, dodać tłuszcz, osolić, podlać kilkoma łyżkami wrzącej wody, udusić pod przykryciem do miękkości, już uduszoną utłuc łyżeczką, dodać śmietanę, mieszając zagotować następnie odstawić, wymieszać z posiekaną zieleniną, przyprawić solą i pieprzem lub ostrą papryką i gotowe. Można również podać dynię ugotowaną: zagotować 1 szklankę wody z dodatkiem mleka, soli, czosnku i następnie do wrzątku włożyć oczyszczoną dynię, gotować do miękkości. Tartą bułkę zrumienić na suchej patelni, masło stopić. Ugotowaną dynię odcedzić, wyłożyć salaterkę, posypać tartą bułką, koperkiem lub pietruszką, polać stopionym masłem. Podawać do potraw, można podawać także z sosem mlecznym, pomidorowym itd. Henryk Dębski w Bukiecie z warzyw m.in. Przedstawia: dynię po amatorsku dynię po grecku dynię po węgiersku dynię po chorwacku dynie po mazursku racuszki z dyni dynię zapiekaną z makaronem, ryzem. Wydaje się że dynia zapiekana z ryżem jest bardzo smaczna i łatwa do wykonania. Ryż ugotowany odstawić, aby przygotować dynię, tj. pokroić ją w kostkę, dodać 2 3 łyżeczki masła i dusić ją parę minut, następnie 2 3 jaja umyte po oddzieleniu żółtka od białek utrzeć z cukrem połączyć z ryżem, opłukanymi rodzynkami, startym cynamonem, aby przygotowaną masę przełożyć do naczynia wysmarowanego tłuszczem i posypanego tartą bułka, zapiec. Autorzy Diety łatwo strawnej R.Połeć i Z. Zawistowska sugerują, że bardzo smaczna jest sałatka z dyni, którą dość łatwo robi się po ugotowaniu młodej dyni, ostudzić, pokroić w kostkę, dodać obrane utarte jabłko, skropić sokiem z cytryny, dodać zieleninę i majonez, przyprawy do smaku i podawać jako dodatek do potraw. Bardzo ciekawe przepisy prezentują Ł.Żabska i Ż.Zawistowska w książce Warzywa na działce i w kuchni -dynia nadziewana z serem i warzywami, mięsem, ryżem. Wszystkie przepisy można znaleźć u nas w bibliotece, gdyż wymienione książki są na półce. Warto do nich zaglądać i spróbować poeksperymentować z dyniami. Są to potrawy smaczne, nietrudne do ugotowania. Polecamy
Żaby powróciły do szkoły Żaby powróciły do szkoły Zgodnie z umową, po 2 miesiącach do szkoły powróciły żabie eksponaty użyczone przez p. Tereskę Fierkowicz. Podsumowując można stwierdzić że Żabia wystawa spełniła swoją rolę, trafiły do nas nawet wycieczki dzieci z innych miast (Bolesławiec, Jawor) oraz pojedynczy turyści, specjalne popatrzeć na żabie maskotki. Trochę przybyło p. Teresie eksponatów, gdyż swoje żaby oddała Dorota Marek, 3 letnia Julka Olszewska, my swoją biblioteczną żabkę maskotkę oddałyśmy, gdyż samej w bibliotece było jej smutno, tak trafiła w doborowe towarzystwo. Jeżeli ktoś jeszcze z naszych czytelników ma żabkę prosimy dostarczyć do szkoły do klasy p. Teresy Fierkowicz. Wokół kuchni i smakołyków część II Wokół kuchni i smakołyków czyli literackie gotowanie II część
Małgorzata Musierowicz w Łasuchu literackim postanowiła przedstawić ulubione potrawy bohaterów z cyklu powieściowego Jeżycjada. Mama Żakowa z Szóstej klepki jest pogodna artystką, typową, bo nieco rozkojarzoną, rozluźnioną i bałaganiarą, nie za bardzo lubi gotowanie, woli jak jej gotują. Jeżeli ma coś przygotować to jest np. makaron w sosie mediolańskim, łatwy dość do przyrządzenia, gdyż na małym ogniu rozgrzać należy 3 łyżki oleju lub oliwy, a w nim rozgnieciony ząbek czosnku, następnie dodaje się do garnka dość dużą, drobno pokrojoną cebulkę, boczku wędzonego, bazylię, oregano miesza się, następnie mama Żakowa często wlewa do garnka pól szklanki białego wytrawnego wina, oczywiście wkłada też pomidory świeże, lub też koncentrat. Ugotowany makaron posypuje utartym serem żółtym i polewa gorącym sosem. Wokół kuchni i smakołyków czyli literackie gotowanie II część Małgorzata Musierowicz w Łasuchu literackim postanowiła przedstawić ulubione potrawy bohaterów z cyklu powieściowego Jeżycjada. Mama Żakowa z Szóstej klepki jest pogodna artystką, typową, bo nieco rozkojarzoną, rozluźnioną i bałaganiarą, nie za bardzo lubi gotowanie, woli jak jej gotują. Jeżeli ma coś przygotować to jest np. makaron w sosie mediolańskim, łatwy dość do przyrządzenia, gdyż na małym ogniu rozgrzać należy 3 łyżki oleju lub oliwy, a w nim rozgnieciony ząbek czosnku, następnie dodaje się do garnka dość dużą, drobno pokrojoną cebulkę, boczku wędzonego, bazylię, oregano miesza się, następnie mama Żakowa często wlewa do garnka pól szklanki białego wytrawnego wina, oczywiście wkłada też pomidory świeże, lub też koncentrat. Ugotowany makaron posypuje utartym serem żółtym i polewa gorącym sosem. Mama Żakowa oprócz przyziemnej kuchni, aby zyskać aplauz rodziny spragnionej np. Świątecznego ciepła wykonuje supersernik dzieło kosztowne, lecz absolutnie rewelacyjne i tym samym odzyskuje twarz, na krótko zresztą. Jej córka Julia Żakówna również artystka, podobna do matki, jeżeli chodzi o codzienne obowiązki kuchenne. Wystarczyło, że zakochała się w Toleczku i od
razu poszerzyła swoje umiejętności kulinarne, gdyż miłość czyni cuda. Julka Żakówna Toleczkowi ugotowała zupę królowej Margot, czyli POTAGE a LA REINE. Jest to zupa oszczędnościowa, gdyż przyrząziła ją wówczas gdy na drugie danie jest przewidziana kura lub kurczak. Różne szyjki, skrzydełka oraz inne bezmięsne fragmenty kurzych zwłok, pozostałe po przygotowaniu drugiego dania należy ugotować z potężną porcją włoszczyzny i solą, tak by powstał mocny wywar. Do tego wywaru Julia wrzucała ryż, wcześniej wyjmując mięso, włoszczyznę, dokładnie obieramy z kosteczek i ponownie wrzucamy do zupy, następnie już po zdjęciu garnka z ognia zaprawiamy dwoma żółtkami, szybko mieszając, by się nie ścięły, po dodaniu posiekanej zielonej pietruszki, białego pieprzu Zupa zyskuje królewskiego charakteru i ukochany Tolo nią zajadał się, aż mu różowe uszka trzęsły się. Julia wymyślała coraz to lepsze potrawy którym dawała francuskie nazwy, po których Toleczek coraz bardziej był zakochany i popadał w ekstazę, a po zjedzeniu wypieczonego Murzyna w koszuli Negre en chemise, oświadczył Julce, że jest boginią i prędko z nią ustalił datę ślubu. W powieści Kłamczucha Tosia Kowalikowa żona Mamerta realizuje z poczuciem obowiązku zdrowe, smaczne jedzenie. Gotuje smaczną pomidorową z szczyptą tymianku, ząbkowi czosnku roztartego z solą. Lub też jarzynową na kościach, a wcześniej gospodarna Tosia skrzętnie odkrawa kości od kotletów schabowych, do których dorzuca następujące warzywa: marchewkę, rzepkę, kalarepkę, seler, ćwierć małej główki kapusty włoskiej, 2 pory, pół szklanki zielonego groszku, kilka strąków zielonej fasolki szparagowej, 2 ziemniaki pokrojone w talarki, łyżeczkę świeżego masła i garść posiekanego koperku. I to jest bardzo dobre, gdyż rodzinie Mamertów smakuje, a w sobotę piecze się Placek drożdżowy wielkopolski czyli rozrzutność raz na tydzień, jest to lokalna tradycja, gdyż w Poznaniu każda szanująca się rodzina piecze na niedzielę placek drożdżowy z kruszonką ( ) w porze śliwek dobrze jest poukładać na cieście połówki dorodnych węgierek, a te kwaśne jabłka, co rosną u ciotki Lili w ogródku pokrojone w malutkie ćwiartki, już nie mówią o czarnych porzeczkach, rabarbarze. A co o upodobaniach lokalnych dodałby nasz Przystupa? Czy przepisy zawarte w literaturze są do naśladowania. Naszym skromnym zdaniem, tak, ale dobrze znać stanowisko fachowca. W Kwiecie kalafiora jak sobie fani przypominają bida aż piszczała, mama Borejko nie miała zbyt wielu okazji do rozwinięcia swych talentów kulinarnych, za to opanowała do perfekcji wykonywanie past do chleba np. twarogowo pomidorową z tymiankiem i cebulką, dobra po jakiejś godzinie lub też twarogowo czosnkowa wzbogaconą ogórkami konserwowymi pokrojonymi w mikroskopijną kosteczkę, ale też smaczna twarogowo rybną, również z ogórkami kiszonymi, a do ulubionych past kanapkowych Borejków należała jajeczno musztardowa, dziecinnie prosta do wykonania, jajka ugotowane na twardo po ostudzeniu, rozgnieść widelcem, dodać cebulę pokrojoną bardzo drobno, dodać ile się chce łyżeczek musztardy, masła, sól, pieprzu do smaku.
I to jest właściwie wszystko, co umiała mama Borejko na łamach powieści kwiat kalafiora, czytelnicy fani Jeżycjady pamiętają doskonale, że biedaczka ląduje w szpitalu, a ciotka Fela postanawia odżywić biedne dzieci., żeby się nie zamieniły w hinduski, jak to ujęła szkielety. Gotuje zupę grzybową z łazankami, na parze przygotowuje pyzy drożdżowe, a na deser robi pyszny deser Gruszki w sosie waniliowym, ciotka nie zwraca szczególnej uwagi na estetykę, gdyż cztery siostry Borejko i tak pożrą wszystko co na stole. Z kolei główna bohaterka Kwiatu kalafiora Gabrysia Borejko piekła przepysznego Murzynka to prosty przepis: musimy 1 kostkę masła, 4 łyżki masła, 4 łyżki kakao, półtorej szklanki cukru włożyć do garnka raz zagotować, potem ostudzić i dodać jedno żółtko, odlać z tego pół szklanki na posmarowanie upieczonej babki, następnie do masy w garnku dodać trzy żółtka, szklankę i jeszcze pół mąki, skórkę otarta z cytryny, cukier waniliowy, 2 łyżki proszku do pieczenia, rodzynki. Wymieszać składniki i dodać pianę ubitą z 4 białek, znowu wymieszać i wlać te masę do formy natłuszczonej i wysypanej tartą bułką i piec około 30-40 minut w temp. 200 stopni, po ostudzeniu oblać pozostała w szklance masą, albo przełożyć konfiturą, albo kremem, bitą śmietaną. Zgodzi się p. Przystupa, że Murzynek jest świetny aby wykonać własną wariację można przecież go upiec z makiem, rodzynkami, orzechami, migdałami itd. a przede wszystkim jest do wykonania nawet przez osoby, które uważają, że nic nie potrafią upiec. W Idzie sierpniowej mama Borejko, już zdrowsza postanawia udowodnić, że ma talent kulinarny, wykonując rodzinie naleśniki z serem i cynamonem, jabłka w kruchym cieście oraz pierogi z jagodami. Dania proste i skromne, ale jakże dobre! Wiadomo, że mieć w domu p. Przystupę to marzenie ściętej głowy a w Idzie sierpniowej właśnie gotuje pani Basia wierna gosposia. Była to staruszka rumiana i pracowita, uważająca, że bezczynność jest grzechem, autorka w ten sposób udowadnia, że mieszkać wielopokoleniowo warto, gdyż można wówczas liczyć na smakowite, nieźle pracochłonne dania. W powieści Opium w rosole często gotują rosół z wołowiny kartkowej z kością (autorka książki stwierdza, że z każdym nowym wydaniem należałoby poszerzyć ja o suplement z objaśnieniami, co to były kartki na mięso i inne produkty, młodsze pokolenie nie ma pojęcia o tym. Autorka zatytułowała powieść Opium w rosole gdyż rosół na wołowinie z kością z kartek reglamentacyjnych posiadał dużo serca, autorce tylko o to chodziło, żeby czytający zdawał sprawę, że wykonując niby prostą potrawę należy ją robić prawdziwym sercem. Zapewne z tym zgodzi się p. Przystupa, który co miesiąc namawia nas na gotowanie różnych potraw, że dodając serce osiągniemy kulinarne sukcesy. W Japonii przetłumaczono tytuł Opium w rosole na Kreskę 15 letnią u kresu zimy, trochę dziwaczny tytuł się zrobił. W kolejnym tomie Jeżycjady Brulionie Bebe autorka się zbuntowała, brak w nim obiadów, potraw, gotowanych smażonych kolacyjnych, napisała ją na przekór krytykom, którzy uznali, że stworzyła bohaterskie zaharowane matki żyjące jedynie gotowaniem dla swoich dzieci, mężów, zbytnio iddyliczne podchodzące
do życia. I przez przekorę w Brulionie nie ma ani jednej ciekawej potrawy, są jakieś kulinarne aluzje. W postaci dań jakimi są rosół, jajecznica, ale to nic ciekawego do jedzenia. Oczywisty z tego wynika wniosek, że to jest rezultat rozbicia rodziny oraz stopniowy zanik więzi międzyludzkich. Wśród naszych młodych czytelniczek jest fanka Jeżycjady z którą dojrzewała aż do matury, Karolina Tetich i aby nastoletnią przygodę zakończyć z konkretną puentą wybrała ten cykl jako swoją prezentację maturalną, stawiając główną tezę opierającą się na relacjach rodzinnych dalekich od jednoznaczności z jednej strony dające obrazy budujące, a z drugiej pełne negatywnych emocji. I potwierdzała zdanie pisarki, że w rodzinie kochającej, szanującej się nawzajem, gotuje się piecze, zajada się często prostymi smakołykami, które przygotowuje się w wielkim sercem, gdyż domownicy bardzo się kochają, w rodzinie pełnej w której panuje miłość, harmonia, jedzenie tworzy ciepło domowego ogniska. W Opium w rosole jest przedstawiona sytuacja dziecka, które mimo, że teoretycznie wychowuje się w rodzinie pełnej, odczuwa brak obojga rodziców, którzy skupiają się na swojej pracy. Aurelia bo takie ma imię, to smutna i przerażona dziewczynka, miała załatwione obiady u pani Liskiej, jednakże te posiłki jej nie odpowiadały nie znając ciepła i miłości w domu, postanowiła na obiadki chodzić do innych, podając się za Genowefą i za każdym razem podawała inne nazwisko: Pompke, Bombke, Sztoompke, Zombke, Rombke, Lampke, Trompkę gdzie panowała przyjemna atmosfera przy jedzeniu. Dłuższą relację z twórczości M.Musierowicz przeczytać warto na naszej stronie www., która podsumowała książki pisarki jako współczesną baśń o rodzinie idealizującej relacje między członkami rodziny, jej powieść zawsze mają optymistyczne przesłania, a samo kucharzenie odgrywa dość istotna rolę w każdej rodzinie. Wokół kuchni i smakołyków czyli literackie gotowanie. Przepisy na słodkości dla dzieci część III Popularny wśród dzieci pisarz Grzegorz Kasdepke (przypominamy pierwszy pisarz, który nas odwiedził w ramach Spotkań z książką na walizkach ) postanowił wspólnie z Gabrielą Niedzielską napisać książkę o gotowaniu, taką nieskomplikowaną, gdyż w Słodkim roku Kuby i Buby znajdują się przepisy wyłącznie na słodkości. Uznali, że gotowanie jest wspaniałą zabawą, tak jak czytanie o przygodach Kuby i Buby. W książce jest napisana instrukcja obsługi, jak należy korzystać. Pisarz z właściwym dla siebie poczuciem humoru napisał, iż książkę należy czytać i dobrze bawić się przygodami Kuby i Buby, a po drugie wiedząc, że jest to książka prawie kucharska więc należy ją wertować w poszukiwaniu przysmaku, na który właśnie mamy ochotę,a potem to wykonać, tak jak np. wystrzałową sałatkę, którą wykonać mogą samodzielnie dzieci z dostępnych sezonowo owoców np. z bananów- autor dzieciakom przypomina aby nie rzucać skórki mamie pod nogi, bo może nie docenić dowcipu, następnie dodać obrane kiwi, gruszkę oczywiście umytą i po usunięciu wszystkiego, co jest niejadalne mandarynki, a na koniec otworzyć puszkę brzoskwiń ananasów, pokroić na niezbyt drobne kawałki, można też dorzucić trochę rodzynek, kandyzowanych
owoców, wymieszać, schłodzić i jeść. Ulubioną lemoniadę Kacperka można szybko przygotować, każdy dzieciak da radę, po prostu Cytryny wyciśnij (byleby nie skacząc po nich dodać sok do wody, zamieszać wszystko, posłodzić i już. Proste a zamiast lemoniady w ten sam sposób można zrobić oranżadę, cytryny zastępujemy pomarańczami. Autor wyjaśnia zagadkę Dlaczego lemoniada nazywa się lemoniadą, a oranżada, oranżadą Dlatego, że po angielski na cytrynę mówimy lemon, a na pomarańczę orange. Z humorem autor snuje opowieści o Bubie i Kubie, jak np. O krówkach belferkach które zrobili nauczycielowi matematyki z okazji Dnia Nauczyciela, mając nadzieje, że nie będzie pytał. I tak się stało, zamieniając popularną nazwę mordoklejki na belferki liczyli, że nauczyciel nie będzie mógł poruszać żuchwą przez dłuższą chwilę. I tak się stało. A przepis na Krówki belferki przedstawia się następująco: potrzebne są składniki: 1 kostka masła, 1 kubek cukru, 1 kubek śmietany 30%, pół kubka zmielonych orzechów włoskich lub maku, ziarna sezamu To wszystko wkładamy do dużego rondla i gotujemy przez 20 25 minut, cały czas mieszając drewnianą łyżką, a po wyłączeniu jeszcze 5 minut nie przerywać mieszać. Przelać do żaroodpornego naczynia wyłożonego folią spożywczą, przelać słodką masę, poczekać aż zastygnie, a gdy będzie zimna wstawić do lodówki. To co powstało to nie krówka, a wielka krowa, którą potrzeba pokroić na drobne kawałeczki. Wszystkie przepisy dla dzieci są opisane dowcipnie, tak jak Zapiekanka dla niejadka do której należy przygotować : 2 banany, chałkę¾ litra mleka, 3 łyżki miodu, zapach waniliowy, 2 jajka, masło, chałkę pokroić na grube plastry, posmarować masłem, część pokroić na niezbyt duże kawałki i wysypać nimi dno naczynia żaroodpornego, następnie ułożyć pokrojone w plasterki banany. Zmiksować mleko, jaja, miód oraz zapach waniliowy, wlać do żaroodpornego naczynia i odstawić na 15 minut. Rozgrzać piekarnik do temperatury 190 stopni i wstawić zapiekankę do piekarnika, piec około 45 50 minut. Chałka jest najsmaczniejsza na ciepło nie na gorąco więc nie rzucać się na nią od razu po wyjęciu z piekarnika. Zamiast bananów można je zastąpić jabłkami lub śliwkami. Smacznego. Kończąc jakże krótki przegląd książek z literatury dziecięco młodzieżowej w których kucharzenie odgrywa dość istotna rolę można podsumować, że jest to bardzo istotny element fabuły literackiej. Słusznie w Poradniku domowym (dostępnym w bibliotece) stwierdzono, ze można upowszechniać ciastoterapię. Domowe ciasto prosto z piekarnika, zdaniem psychologów pozwala rozładować napięcie mięśniowe poprawia koncentrację a przede wszystkim nie potrzeba posiadać szczególnych zdolności i umiejętności
i nie wychodzić z domu. Wystarczy mieć książkę kucharską i chęć albo zainteresować dzieci (każde dziecko uwielbia bawić się w kucharza) wspólne pieczenie, gotowanie integruje rodzinę, pogłębia więzi, dziecko oprócz gotowania uczy się organizacji planowania, dbania o porządek, estetyki, kultury podawania posiłków itd. Nasza propozycja do pana kucharza z Notatnika Świeradowskiego, może sezonowe przepisy wskazówki, dla rodziców, aby zachciało im się wspólnie coś ugotować z dziećmi. Przepisy niebanalne ale łatwe i zdrowe, które wspólnie można wyczarować, a przy okazji kuchni nie zdemolować. Czekamy na propozycje które umieścimy na stronie biblioteki, a może coś wyjątkowego młodym czytelnikom zaproponować. Tym najmłodszym którzy pod czujnym okiem mamy lub taty ugotują coś naprawdę zdrowego, ale też i nastolatkom coraz częściej wybierającym zdrowe odżywianie. Moda na kucharzenie wśród pisarzy i filmowców część IV Wydaje nam się, że pionierka była Małgorzata Kalicińska z Domem nad rozlewiskiem. Bohaterka po otrzymaniu jak to określiła czerwonej kartki za metrykę popada w depresje, tylko dzięki teściowej która zmusza do uporządkowania życia i nawiązania kontaktów z matką odnajduje się w nowym miejscu. Właśnie prosty pierwszy posiłek jaki matka przyrządza Małgosi, bardzo dwie kobiety zbliża, niby nic bo to były parówki pyszne i nienaturalnie różowe w środku, musztarda najtańsza sarepska, a nie od dawna kupowana u Małgosi francuska. I co tu kombinować? Piwo to świetny dodatek do parówek, bohaterka pije je z matką i od razu nawiązuje się między nimi porozumienie, mimo, że tyle lat nie utrzymywały kontaktu. Pisarka co parę stron pisze o jedzeniu, że aż ślinka cieknie, kucharzenie bohaterów jest potraktowane jako równe sobie bardzo ważne wątki nawzajem się przenikające. Splata się kuchnia przodków, tradycyjna z ta bardziej nowoczesna, regionalna z ogólną. Bibliografia: M.Musierowicz, Na gwiazdkę, Akapit Press z ilustracjami A. Milne, Kubuś Puchatek zaprasza na piknik M.Musierowicz, Łasuch literacki J.Tomkowski, Kuchnia Literacka Kasdepke G. Niedzielska G., Słodki rok Kuby i Buby Poradnik domowy nr 9/2012 Kalicińska M., Dom nad rozlewiskiem
Żabia wystawa Żabia wystawa Utrwaliliśmy na zdjęciach eksponaty użyczone przez panią Teresę Fierkowicz. Wakacje wpłynęły na zainteresowanie żabkami w wersji głównie pluszowej. Dzieci i dorośli oglądali, dziwiąc się, że tyle jest żabich maskotek. Żaby zdominowały naszą powierzchnię wystawową, ale się cieszymy, że wywołały głównie uśmiech na twarzy odwiedzających. Mamy do naszych czytelników prośbę, może ktoś posiada żabki, które mógłby z radością przekazać na ręce pani Tereski Fierkowicz fanki żabiego piękna. Żabia wystawa
Utrwaliliśmy na zdjęciach eksponaty użyczone przez panią Teresę Fierkowicz. Wakacje wpłynęły na zainteresowanie żabkami w wersji głównie pluszowej. Dzieci i dorośli oglądali, dziwiąc się, że tyle jest żabich maskotek. Żaby zdominowały naszą powierzchnię wystawową, ale się cieszymy, że wywołały głównie uśmiech na twarzy odwiedzających. Mamy do naszych czytelników prośbę, może ktoś posiada żabki, które mógłby z radością przekazać na ręce pani Tereski Fierkowicz fanki żabiego piękna. {morfeo 55} Wokół kuchni i smakołyków Wokół kuchni i smakołyków I część Wśród dzieci i młodzieży istnieje moda na książki o czarodziejach, trollach, hobbitach, coraz nowi czytelnicy sięgają po Harry Pottera, trylogię Tolkiena, następnie przez St. Meyer została wykreowana moda na wampiry, po Zmierzchu powstała niesamowita ilość książek o dobrych lub złych wampirach. Panie z kolei lubią sięgać po książki, które w tytule mają coś z jedzenia. Wokół kuchni i smakołyków I część
Wśród dzieci i młodzieży istnieje moda na książki o czarodziejach, trollach, hobbitach, coraz nowi czytelnicy sięgają po Harry Pottera, trylogię Tolkiena, następnie przez St. Meyer została wykreowana moda na wampiry, po Zmierzchu powstała niesamowita ilość książek o dobrych lub złych wampirach. Panie z kolei lubią sięgać po książki, które w tytule mają coś z jedzenia. Jedną z pierwszych w bibliotece była Smażone zielone pomidory Fannie Flegg akcja w kawiarni Whistle Stop, która ma dla swych gości dobrą pieczeń, mocną kawę, uczucie, śmiech, a nawet zbrodnię, po prostu literatura zagląda do kuchni. Wcale to nie dziwi, gdyż arcydzieła literatury polskiej pełne są przepisów kucharskich, opisów potraw i rytuałów jedzenia. To właśnie dzięki Kochanowskiemu, Krasickiemu, Mickiewiczowi, Reymontowi, Sienkiewiczowi i wielu innym pisarzom, wiemy jak niegdyś gotowano i co jedzono. Jan Tomkowski wybitny literaturoznawca, eseista, prozaik, autor wielu podręczników do literatury polskiej i powszechnej wydał Kuchnię literacką, niezwykła, bo udowadniającą, że i współczesny pisarz, nie lekceważy kuchni, gdyż dla nich kuchnia to przebogaty kosmos pełen różnorodnych smaków, aromatów, kształtów, kolorów. Wędrówkę kulinarną rozpoczął od kuchni średniowiecznej, bardzo urozmaiconej, zwłaszcza dworskiej lub też klasztornej uwielbiającej potrawy a ich ilość i jakość świadczyły o stopniu zamożności gospodarza, znany był czosnek, majeranek, pietruszka, sprowadzano goździki, gałkę muszkatałową i szafran. Kuchnia staropolska broniła kuchennej tradycji, a w jej obronie przodował Mikołaj Rej, uważając, że polska kuchnia jest zdrowa. Zagraniczne dodatki w rodzaju oliwek uznawał za dziwactwo, pochwalał ćwikiełki, kapustki, swojskie jedzenie, stworzył np. staranny wykaz rozmaitych dań, które można przyrządzić z jabłek. W kuchni staropolskiej oszczędność pojmowano dość dla nas w sposób osobisty, schab podawano zamiast bażanta, koguta zamiast kuropatwy, a pieczeń wołowa zastępowała pasztet. O jedzeniu pięknie piszą Francuzi, Anglicy, część Rosjan, ale i polscy pisarze potrafią. A.Mickiewicz w Panu Tadeuszu opisał słynną i niezwykle popularną w wielu dworach szlacheckich polewkę piwną, a była to jedna z najpopularniejszych w Polsce zup od czasów średniowiecza aż po wiek XIX a przepis soplicowski przedstawia się następująco:
Piwo zagotować z przyprawami, tj. goździkami i cynamonem, następnie śmietanę rozmieszać z niewielką ilością piwa i dodać do reszty zupy. bułkę pokroić, tak jak na grzanki, zupę zaciągać żółtkiem, dodać pokruszony twaróg i już zupa gotowa, oprócz tej potrawy jest opisany bigos myśliwski który w kociołkach grzano w słowach wydać trudno bigosu smak przedziwny. Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek, ale treści ich miejski nie pojmie żołądek, opisany był i rosół, barszcz królewski.. Jan Tomkowski z wielką starannością dokładnie przedstawia przepisy, które oddzielają poszczególne epoki. Pan Tadeusz A.Mickiewicza zwiastuje koniec staropolskiego świata, do czasów współczesnych zachował się bigos, chłodnik, ale jak wyglądały półmiski kantuzów, arkopów, blemasów, podmuchli, figateli, to już wiedzą tylko specjaliści. W kraju będącym spadkobiercą Rzeczpospolitej Obojga Narodów nie było jednej kuchni, jednego zestawu potraw, co innego jedzono na Mazurach, inaczej w Wielkopolsce, gdzie było czuć wpływy niemieckie, zaś niepowtarzalne w swym bogactwie i pomysłowości były kuchnie kresowe i wileńska, podolska, lwowska, polska, mieszały się w nich smaki polskie, ukraińskie, białoruskie, litewskie, węgierskie, rosyjskie, tatarskie. Po okresie poezji nastał czas powieści, w których poznajemy kuchnię. Bohaterowie Chłopów W.Reymonta gustują w potrawach tradycyjnych, smażonych, pożywnych i według pisarza chłopskie jadło nie jest gorsze od mieszczańskiego lub inteligenckiego, pisarze dziewiętnastowieczni przedstawili jedzenie rzemieślników, artystów, literatów, robotników, fabrykantów, nie wolno zapomnieć, że kilka stuleci rozwijała się kuchnia żydowska, trochę egzotyczna, o której pisała m.in. Maria Konopnicka w noweli Mendel Gdański. Bohaterowie Prusa, Sienkiewicza, sięgali po mocne trunki, wówczas narodowym napojem był miód później niestety Polska pogrążyła się w alkoholach zdecydowanie mniej wytwornych, a literatura ten proces starannie opisała. Alkohol piją i to zdecydowanie bardzo dużo w utworach Żeromskiego, Wyspiańskiego. Choć w dawnej Polsce mówiono że dobry sycony miód idzie w nogi, natomiast nigdy do głowy i dzięki temu przewyższał wszelkie wina. Zagłoba jeden z bohaterów Trylogii mawiał często siadając pod lipą z pełnym gąsiorem Wiedział Pan Bóg, dlaczego pszczoły stworzył. W Syzyfowych pracach S.Żeromskiego Pani piekła na różne zajęcia i pieczeń wołową, niewymownie kruchą w Chłopach jadło warzyli wybrane, aż się dziwił niejeden, bo i ziemniaki z rosołem były i mięso gotowe z prażoną jęczmienną kaszą i kapustą z grochem. Kulinarne dzieje państw ściśle powiązane są z historią polityczną, ciężkie czasy, bieda wyzwala w ludziach pomysłowość i energię. Kuchnia wojenna to odrębna historia, dzieli się na kuchnię żydowską, okupacyjną, emigracyjną, partyzancką, kuchnię powstańczej Warszawy.
Autor Jan Tomkowski słusznie odkrywa, że ludzie pochodzący z Kresów pisali o kuchni bardzo często, gdyż często mieszkali z dala od rodzinnego domu. Tęsknota za zapachami, swojej kuchni są bardzo mocne. Istniały dwie odmienne kuchnie pierwsza tworzona w domu i ta druga powstała w lokalach. Obie były świetne, o tym jak jadło się w powojennej Warszawie, dowiedzieć się możemy z utworów Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego i wielu innych artystów bywalców kawiarni i restauracji. Zofia Nałkowska zalety kuchni domowej opisywała w Granicy jak wyglądał bufet w przedwojennej Warszawie dowiemy się w Romansie Teresy Hennert. Juliusz Kaden Bandrowski podczas wakacyjnych wędrówek w pobliżu Jastarni znajdował trufle, poetki opisywały smaki owoców jabłek, brzoskwini, wiśni, malin. Powojenna rzeczywistość, skomplikowana, a po 1980 roku kartkowa, reglamentująca żywność, nie sprzyjała w tworzeniu oszałamiającej kuchni, a sami artyści nie byli spragnieni specjałów. Pozbywając się rytmu, sięgając do języka codziennego, posługiwali się prostym słownictwem, nie stosowali upiększeń. Nawet bardzo prozaiczna cebula może stać się bohaterką, tak było w wierszu Wisławy Szymborskiej, to nie tylko zwykły dodatek do sosu, sałatki, ale i prawdziwa tajemnica bytu. Podobnie jak jajecznica z poematu Stanisława Grochowiaka podawana na cietrzewie. Literatura powojenna wydobywała niezwykłość z przedmiotów zwyczajnych, które dzięki nim stały się symbolami. Po 1989 oprócz zmian polityczno ekonomicznych zaszły zmiany w kucharstwie. W sklepach pojawiły się krewetki, świeże ananasy, bakłażany, setki innych egzotycznych rarytasów. Włączamy telewizor by znaleźć niezliczone programy kulinarne, gwiazdy, celebryci gotują, w księgarniach wyłożonych jest setki pięknie wydanych książek kucharskich z całego świata. Powstają restauracje w których popróbować możemy francuskiej, chińskiej, tureckiej, meksykańskiej kuchni włoskiej, W literaturze objawiają się pisarze, świetnie znający sztukę gotowania. Piszą książki, które stają się bestsellerami, gdyż dotyczą kuchni, gotowania przez głównych bohaterów. Autorzy książek dla dzieci i młodzieży również poddawali się kulinarnemu uwielbieniu. A.A.Milne twórca Kubusia Puchatka zaprasza dzieci i ich rodziców na piknik, dla młodych kucharzy radzi przygotować tęczowy sok, kanapki z pieczoną wołowiną i sosem chrzanowym, pałeczki z marchewki i selera naciowego z dipem ogórkowo śmietanowym, orzechy w cukrze, a przede wszystkim mieć lornetkę do podpatrywania ptaków i zwierząt i wyjątkowe przyprawy, co to może być, na przykład muzyczne instrumenty, takie jak gitary, gry towarzyskie, oczywiście jeszcze specjalne małe Conieco na piknik, a tym może być jedna z książek o Kubusiu Puchatku, która jest znakomitą lekturą do czytania na nagłos. Małgorzata Musierowicz postanowiła do swoich młodszych i starszych
czytelników zwrócić się z pewnymi sugestiami kulinarnymi w książce Na gwiazdkę po prostu napisała o ucztowaniu bożonarodzeniowym, podzieliła się ze swoimi czytelnikami refleksjami, które tworzą nam w czasie zimowym. Pisała o miodzie, najlepiej naturalnym, nieodzownym składnikiem przyzwoitego piernika. Pisarka miód darzy szczególnymi uczuciami, gdyż towarzyszył jej od dziecka, miała wuja Stefana zapalonego pszczelarza, zacnego i pogodnego człowieka odnoszącego się do swoich pszczółek tak sami miło i serdecznie, jak do własnych dzieci. W starożytności uważano, że miód to rosa niebieska, używano go do libacji za zmarłych, dawano dzieciom, aby nabrały zalet duchowych, wg legendy pszczoły miały karmić małego Zeusa i małego Platona. Miód jest nie tylko przysmakiem, jest także lekiem, dobrym na kaszel, grypę ból gardła. Dawni Słowianie piekli ciasto z dodatkami miodu, podobno używali do pogańskich obrzędów. Recepta się zmieniła z chwilą gdy wielcy żeglarze, piraci, awanturnicy wyruszyli na dalekie morskie wyprawy, odkrywające nowe kontynenty z drzewami cynamonowymi, imbirem, pieprzem, goździkami, muszkatałowcami, dzięki tym nowym surowcom w Europie zaczęto wypiekać prawdziwe pachnące pierniki, a najlepsze wytwarzano w Norymberdze i Toruniu. Toruńskie katarzynki były znane już w roku 1640. Pisarka pięknie opisała anioły, przyznała się, że lubi oglądać reprodukcje obrazków, grafik i rzeźb przedstawiających anioły ciągle poszukuje wierszy o nich, rzadko zagląda do dzieł, w których o aniołach pisze się długo, naukowo szczegółowo i zawile. Pisarka co parę stron zamieszcza szczegółowe przepyszne przepisy, które były stosowane przez rodzinę Borejków w jej cyklu Jeżycjada, w rozdziale o czerwonym barszczu z kolei doszła do źródeł, że te warzywo było już znane w Starożytnej Grecji. Pomógł jej w tym Jerzy Got teatrolog, przyjaciel prof. Zbigniewa Roszewskiego, człowiek z poczuciem humoru, który po prostu napisał naukową rozprawkę na temat Barszcz w kulturze Starożytnej Grecji uważając że w pismach Hipokratesa i Caeliusa Aurelianusa oraz Apiciusa wspomina się o jedzeniu barszczu, na wędzonce. Pisarka podaje przepis barszczu wigilijnego zaprawianego wyłącznie wywarem z włoszczyzny i z suszonych grzybów, nie zapomina że i bigos można pyszny ugotować. Cytuje Zygmunta Glogera z Encyklopedii staropolskiej, że bigos odgrzewany, nabiera w smaku większej wartości, dlatego Polacy wybierający się w dalsze strony zabierali ze sobą w drogę faskę kilkogarncową dobrze opieprzonego bigosu, który odgrzewano na popasach, w dawnym sposobie podróżowania był to arcypraktyczny wynalazek kuchni polskiej.. (stare gospodynie wiedzą, że bigos robiono zawsze bądź z kapusty kwaszonej szatkowanej, bądź z niekwaszonej, ale na kwasie buraczanym, ze słoninką, schabem, kiełbasę zawsze gotowano, a zwierzynę pieczoną mianowicie zająca dodawano po ugotowaniu. W innej potrawy przepis wyczyny książce Małgorzata Musierowicz po prostu przedstawiła ulubione i przepisy kulinarne swoich bohaterów w Łasuchu literackim jest na ciasto murzynek, które piecze Gabrysia Borejko, a kulinarne bohaterów nie tylko podsumowała Powiedz mi, co jesz, a powiem Ci,
kim jesteś. W następnej części napiszemy o innych książkach z kuchnia w tle. Myślimy, że to będzie uzupełnienie Gotuj z Przystupą, gdyż ten kulinarny cykl bardzo nam się podoba i postanowiłyśmy go wzbogacić literackimi przykładami. Doskonałe przepisy przestawiane w formie kulinarnej pogawędki wysoko oceniamy i pragniemy, aby czytelnik Notatnika sięgnął po książki gdzie fabuła ściśle jest powiązana z pysznym jedzeniem. Dynia rośnie Dynia rośnie Oglądamy w ogródku jak rośnie dynia z nasion ubiegłorocznej wyhodowanej w lubuskim ogrodzie p. Eli dyni ważącej prawie 60 kg. Ma się doskonale, rozrasta się, kwitnie i miejmy nadzieję, że zdąży nabrać odpowiednich rozmiarów do III Festiwalu Dyniowego. Dynia rośnie
Oglądamy w ogródku jak rośnie dynia z nasion ubiegłorocznej wyhodowanej w lubuskim ogrodzie p. Eli dyni ważącej prawie 60 kg. Ma się doskonale, rozrasta się, kwitnie i miejmy nadzieję, że zdąży nabrać odpowiednich rozmiarów do III Festiwalu Dyniowego. {morfeo 54} Przypomnijmy! Przypomnijmy! Krótko, co można na wakacjach robić w bibliotece poczytać książki, prasę bieżącą,
pograć w gry planszowe, układać puzzle, wyczarować z kartki papieru rysunki, porozmawiać przy szklance wody mineralnej, obejrzeć stare zdjęcia jak wyglądał Świeradów Zdrój dawniej Wieniec Zdrój, i przede wszystkim obejrzeć wyjątkową wystawę żabią, dzięki uprzejmości Tereski Firkowicz. Przypomnijmy Żabka Kwisia została symbolem naszego miasta. Kolekcję tworzyli fani żabiego piękna w tym oczywiście Teresa Fierkowicz i jej córki Alina i Kamila, Michał Golanowski, Agata Kasprzak, Justyna Lonycz, klasa IIa i Va. Wystawa będzie czynna przez wakacje młodzi literaci mogą pisać na nurtujące Was tematy, jawnie jak najbardziej lub też pod artystycznym pseudonimem. Piszcie bo wakacje sprzyjają obserwacjom, wybrane do druku artykuły (do których zastrzegamy sobie prawo do korekty) przygotowane i przedstawione na naszej stronie będą nagradzane książką można po prostu przyjść i wypożyczyć książki, w tym wiele nowości wydawniczych za każdą wizytę dzieci dostaną znaczki ze zwierzątkami Zabawy dla dzieci w filii w Czerniawie ZAPRASZAMY DZIECI do filii w Czerniawie do wspólnych wakacyjnych zabaw, które potrwają od 3 do 27 lipca 2012 r. wtorki, czwartki, piątki godz. 11:00 14:00 zajęcia: Zagadkowy świat zwierząt zabawy literackie, quizy i zgadywanki, czytanie książek o zwierzętach Zdobywamy wiedzę przez rozrywkę multimedialne gry edukacyjne Mój ulubiony zwierzak zajęcia plastyczne i techniczne.
WSPANIAŁE WAKACJE JA I MÓJ ZWIERZAK MBP zaprasza dzieci na wakacje pod hasłem WSPANIAŁE WAKACJE JA I MÓJ ZWIERZAK dzieci są mile widziane w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od godz. 11.oo do godz. 14.oo W czasie zajęć będziemy chcieli uchwycić piękno naszych pupili w pracach techniczno plastycznych różnorodnymi technikami Korzystając z bogatego księgozbioru biblioteki dowiemy się jakie warunki musimy stworzyć, aby zwierzaki czuły się w naszych domach komfortowo. Porozmawiamy o żywieniu, tresurze i zdrowiu. Wyszperamy ciekawostki o różnych dziwnych zwierzętach także zamieszkujących nasze domy. Całe wakacje zbieramy także prace na nasz konkurs Mój ulubiony zwierzak
Podsumowaniem wakacji jest rozstrzygnięcie konkursu z atrakcyjnymi nagrodami! GIEŁDA PODRĘCZNIKÓW UŻYWANYCH GIEŁDA PODRĘCZNIKÓW UŻYWANYCH w Miejskiej Bibliotece Publicznej trwa od 25 czerwca do 17 września w godzinach otwarcia biblioteki (8.oo 16.oo) oprócz środy i soboty ZAPRASZAMY! Warto zachować w pamięci Zapraszamy na III spotkanie w bibliotece 18. czerwca 2012r o godz. 12.00 z cyklu Dobra Książka i Kawa pod hasłem Warto zachować w pamięci
Naszym gościem specjalnym będzie Teresa Głośnicka autorka autobiograficznego eseju dotyczącego życia powojennego pokolenia w Świeradowie Zdroju pt. Na zachód od Odry, która uważa, że należy do ludzi zakochanych w swojej małej ojczyźnie, pisząca Zapraszam Cię do miasteczka mojego dzieciństwa pachnącego świerkowym lasem i rześkim powietrzem kwitnącego wszystkimi kolorami rododendronów i jarzębiną ( ) Zabiorę Cię w dolinę Kwisy, na zbocze gór pod Białym Kamieniem. Niby małe miasteczko, ale domy o spadzistych dachach ciągną się długą, na około 5 kilometrów linią w dolinie Kwisy płynącej między ładnymi grzbietami Gór Izerskich ( ). Miałam możność z cotygodniową regularnością chodzić na tak zwane poranki ( ) mijałam między innymi zabezpieczony budynek poczty, kilkukondygnacyjne, oszklone werandami przedszkole z rozległym lecz punktowo zacienionym klonami placem zabaw, strzeżone przez naturalnej wielkości pomnik dzika, a z drugiej szczere pole między nadleśnictwem i Poznanianką to znaczy zieloną łąkę, miejscami zabagniona, która służyła do wypasu krów. W ramach poranki wyświetlali między innymi Historię żółtej ciżemki, O dwóch takich co ukradli księżyc, Król Maciuś I, Książę i Żebrak, Dzieci Kapitana Granta. Zapraszamy serdecznie w podróż sentymentalną po Świeradowie Zdroju z lat 50 tych.