Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 399 403 ALEKSANDRA KULIGOWSKA, GRAŻYNA JARZĄBEK MIEJSCE SEKSUALNOŚCI DZIECIĘCEJ W TEORII OSOBOWOŚCI ZYGMUNTA FREUDA CHILDHOOD SEXUALITY IN FREUD S PSYCHOANALYSIS Klinika Ginekologii Katedry Perinatologii i Ginekologii Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Kierownik Kliniki: dr hab. med. Zbigniew Friebe Streszczenie Seksualność człowieka jest sferą emocji i zachowań, których biologicznym celem jest współżycie seksualne. Seksualność modyfikuje całokształt zachowań społecznych człowieka. Rozwój psychoseksualny jest integralną częścią rozwoju płciowego kobiety i mężczyzny. Na przełomie wieków XIX i XX, Freud po raz pierwszy zwrócił uwagę na fakt, że już od początku życia człowieka zaczyna się jego rozwój psychoseksualny, że dziecko jest istotą seksualną. SŁOWA KLUCZOWE: seksualność, psychoanaliza, dzieciństwo, rozwój. Summary In Freud s psychoanalysis (XIX/XX Century), childhood represents a very important time in sexual development. It is the time when psychologic changes accentuate the differences between males and females. Human sexuality is influenced by biologic, psychologic factors and sociocultural norms. KEY WORDS: sexuality, psychoanalysis, childhood, development. 1. Początki psychologii w XIX wieku. Pierwsze prace Zygmunta Freuda Dzieje psychologii jako samodzielnie funkcjonującej nauki nie są zbyt długie, bo jako poważna dziedzina wiedzy wyodrębniła się ona w Niemczech XIX wieku. Jednak wtedy jej istota oddalona była znacznie od tego jak dziś ją rozumiemy. Psycholog pojmowany współcześnie jako lekarz ludzkiej duszy w stuleciu XIX zajmował się głównie przyczynami człowieczych udręk, ale badając je w oparciu o cały skomplikowany ciąg procesów chemiczno-biologicznych zachodzących w organizmie. I tak np. wzrokowe wrażenia barw wiązane były z fotochemicznymi zmianami w siatkówce oka. Takie podejście pozwalało ułożyć szereg elementarnych zdarzeń, wyjaśnianych w prostej wykładni procesu przyczynowo-skutkowego, które połączone ze sobą eksplikowały zjawiska złożone. Dziewiętnastowieczna psychologia badała więc wrażenia, a nie odbieranie wrażeń. Szybko znaleźli się oponenci takiego podejścia do psyche. Począwszy od skrajnych, uważających, że psychologia z racji przedmiotu swoich badań nie może podlegać metodom naukowym, poprzez tych, którzy wskazywali na jej niedostatki. Dla zrozumienia człowieczej głębi ważne są bowiem aktywne procesy, a nie pasywne treści lub tylko procesy zachodzące w narządach zmysłowych, które można wykorzystać dopiero post factum podnosili przeciwnicy. Poza tym: szukanie prawdziwej przyczyny choroby ludzkiej duszy nie może sprowadzać się tylko do chemii umysłu, jak często określano raczkującą XIX-wieczną psychologię. Tymczasem na fali naukowych dysput pojawił się Zygmunt Freud. Urodził się w 1856 roku we Freibergu na Morawach. Nie od razu zajął się też badaniem ludzkiego umysłu. Nie pociągały mnie z wyjątkiem psychiatrii właściwe działy medyczne. Studiami medycznymi zajmowałem się bardzo opieszale; dopiero w roku 1881, ze sporym więc opóźnieniem, zostałem promowany na doktora wszech nauk lekarskich pisał Freud w swoim Wizerunku własnym [1]. Poza tym jakiś czas pracował jeszcze w laboratorium fizjologicznym, gdy wreszcie kiepskie położenie materialne zmusiło go do porzucenia kariery teoretycznej. Opuściłem laboratorium i wstąpiłem do Szpitala Powszechnego jako wolontariusz. Po pewnym czasie zostałem tam mianowany asystentem i pracowałem na różnych oddziałach [2]. W ciągu kilku następnych lat pracy asystenta szpitalnego Freud opublikował szereg spostrzeżeń o przypadkach schorzeń organicznych układu nerwowego, które stanęły wówczas w centrum jego zainteresowań. Wiosną 1885 roku otrzymał docenturę z neuropatologii na podstawie swoich rozpraw histologicznych i klinicznych. Dziś Freud jest prawdopodobnie jednym z nielicznych ludzi, którego nazwisko jest powszechnie znane i właściwie utożsamiane z psychologią. Mniejsza o cały nawał towarzyszących temu stereotypów, uogólnień, czy zwykłego braku wiedzy. Po raz pierwszy przedstawiłem rozwój i treść psychoanalizy w roku 1909 w pięciu wykładach wygłoszonych w Clark University pisał [3]. Psychoanaliza, której Freud jest twórcą, nadal funkcjonuje niczym wiedza tajemna lub po prostu oszustwo przywołane stanowiska są dość skrajne, mimo to szczególnie to drugie żywo dyskutowane jest w literaturze naukowej [4]. Tymczasem psychoanalizę można uznać za pewną interpretację zjawisk psychicznych, rodzaj her-
400 Aleksandra Kuligowska, Grażyna Jarząbek meneutyki, w której zasięgu znajdować się będą również przyczyny zjawisk psychicznych [5]. Wychodząc z takiego założenia oczywiście przyjąć należy naturalne jego konsekwencje interpretacja może być obarczona marginesem błędu i co ważniejsze, nie podlega weryfikacji. Nie mamy bowiem dostępu do obiektywnej rzeczywistości świata ludzkiego umysłu i nawet behawioralne, czysto zewnętrzne obserwacje, nie mogą do niej prowadzić. 2. Freud twórca psychoanalizy Psychoanaliza znalazła szybko zastosowanie w humanistyce, naukach społecznych, sztuce, czyli tam, gdzie interpretacja bywa niezbędna. Jej nowatorstwo przejawiało się przede wszystkim w spojrzeniu na ludzką psychikę jako strukturę intencjonalną. Poza tym freudowska analiza głębi, dokonując próby wyjaśnienia sytuacji uniemożliwiającej osiągnięcie dobrostanu, wykorzystuje zdobycze kultury humanistycznej. Niczym historyk gromadzi psychoanalityk materiał, niczym źródłoznawca go analizuje, niczym prawnik osądza jego przydatność, niczym socjolog umiejscawia w ludzkich zachowaniach określonych normą społeczną i niczym filozof zastanawia się nad poznaniem. To tylko garść przykładów, bo w praktyce znaczą one o wiele więcej. Psychoanaliza to jednak też swoista filozofia kultury, czyli zastosowanie rezultatów metapsychologicznych (czyli koncepcji ludzkiego umysłu) do opisu i wyjaśniania kultury jako całości, a także jej poszczególnych dziedzin, jak np. moralności sztuki czy religii [6]. Interpretacja Freuda zasadza się przede wszystkim na jej podstawowym filarze istnieniu nieświadomości, którą objaśnił we właściwy sobie, obrazowy sposób. Możemy więc wyobrazić sobie górę lodową, która jak wiadomo będzie dla nas zawsze tylko częściowo widoczna, ponieważ olbrzymia jej powierzchnia zanurzona jest w oceanie i z tego powodu niezauważalna. To, co jesteśmy w stanie z niej dostrzec, a więc iskrzący w słońcu ośnieżony lodowiec, jest wyobrażeniem tego, co dla nas świadome, jawne, z czego zdajemy sobie sprawę, co możemy w sobie zarejestrować i co stanowi tylko powierzchnię naszej psyche. Pod poziomem oceanu zaś znajduje się to, co dla nas niewidoczne, nieświadome, to głębia naszej jaźni, na którą wg Freuda składają się popędy i treści wyparte. We wstępie wspomniano krótko o naukowych sporach o istotę psychologii. Zdaniem Freuda, któremu dla objaśnienia ludzkiej psyche również nie wystarczała chemia umysłu, współczesna mu psychologia zajmowała się tylko wierzchem góry lodowej, a więc tym, co świadome, ignorując sferę podświadomości. Ta kategoria zresztą wówczas jeszcze nie istniała, bo to Freud był jej twórcą. 3. Freudowska struktura osobowości Dla poznania freudowskiej struktury osobowości, należy podkreślić, że wyłania się ona z freudowskiej psychologii głębi. Obejmuje ona trzy główne systemy: ID, EGO i SUPEREGO. Tak przetłumaczone zostały one na język polski z ojczystego języka Freuda, choć jak zauważa B. Bettelheim, niezbyt szczęśliwie [7]. Ego to wynik translacji z niemieckiego Ich, dosłownie ja. Zastąpienie prostego przekładu ekwiwalentem łacińskim, wprowadza niewtajemniczonych w błąd, gdyż ego równolegle wobec teorii Freuda funkcjonuje w języku potocznym w zupełnie innym znaczeniu. Jest też prefiksem wyrazów egoista, egoizm czy egocentryzm i z tego powodu może być kojarzone z nastawieniem na samego siebie i pojmowaniem rzeczywistości pod kątem własnych korzyści. Silne ego, ważne w teorii freudowskiej dla zdrowej psychiki, w odbiorze potocznym nabiera błędnego znaczenia pejoratywnego, nie funkcjonując przecież na poziomie kategorii psychoanalitycznej. Podobnie id i superego w języku niemieckim Es (to) i Ueberich (nad-ja). Pierwotnym systemem wytworzonym w strukturze osobowości jest ID. Działa ono w wewnętrznym świecie subiektywnych doznań i jednocześnie nie posiada wiedzy o świecie zewnętrznym. Id jest zatem siedliskiem wszelkich namiętności i popędów. Dlatego kieruje się przede wszystkim zasadą przyjemności, która umożliwia mu redukcję napięcia, czyli przyrostu energii, odczuwanego jako stan przykry. Do rozładowania napięć służą mu dwa procesy: czynności odruchowe np. mruganie, kichanie oraz proces pierwotny posiłkujący się wyobrażeniem pożądanego przedmiotu. W przypadku głodu będzie to halucynacyjne doznanie pokarmu, ale proces pierwotny rozładowuje napięcie również w postaci snów (marzeniem sennym jednak nie będę się zajmować ze względu na obszerność tego tematu). Mimo rozwiniętych przez id mechanizmów, które mają działać wg zasady przyjemności, nie jest ono w stanie sobie samo poradzić. Dlatego wykształcił się wtórny system EGO, działający w realnym świecie, pozwalający na zastosowanie działań w rzeczywistości. Ego, jako władza wykonawcza osobowości, decyduje o przystąpieniu do działania i o reakcji na te elementy otoczenia, które zaspokoją popędy, często starając się pogodzić sprzeczne wymaganie id. Pamiętać jednak należy, że ego powstało jako zorganizowana część id, po to, by ułatwiać osiąganie jego celów. Nigdy więc nie będzie niezależne. System trzeci SUPEREGO to instancja moralna osobowości, która wchłania wartości i ideały przekazywane dzieciom przez rodziców, wpajane następnie za pomocą systemu nagród i kar. Tradycyjne wartości tworzą wizerunek idealnego ja, co stoi w opozycji wobec popędów id. Rolę arbitra spełnia ponownie ego. Funkcje superego sprowadzają się do hamowania seksualnych impulsów id oraz przekonywanie ego, aby cel realistyczny zastępować moralnym. Ten system również nie funkcjonuje osobno, bo bez dwóch, wcześniej wykształconych nie miałby racji bytu. Lindzey i Hall w skrócie uznali id za komponent biologiczny, ego komponent psychiczny, a superego za komponent społeczny ludzkiej osobowości wg teorii Freuda [8]. 4. Rozwój funkcji seksualnej człowieka. Miejsce seksualności dziecięcej Po tym krótkim naszkicowaniu aparatu psychicznego opisanego przez Freuda w Zarysie psychoanalizy [9], drugim etapem pracy jest przedstawienie stadiów rozwoju
Miejsce seksualności dziecięcej w teorii osobowości Zygmunta Freuda 401 osobowości z zaakcentowaniem okresu dziecięctwa. Według klasycznej teorii psychoanalitycznej to właśnie okres niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa odgrywa najważniejszą rolę w procesie kształtowania się charakteru. Osobowość zdaniem Freuda kształtuje się do około piątego roku życia, natomiast późniejszy rozwój, polega przede wszystkim na dalszym cyzelowaniu tej podstawowej struktury. To jednocześnie pierwsza interpretacja wprowadzająca zmianę, która zaważyła nie tylko na psychologii, ale i zatrzęsła dziewiętnastowieczną filozofią. Dziecko, po raz pierwszy uznane zostało za ojca człowieka, co nie tylko kazało odwoływać się przede wszystkim do wczesnego dzieciństwa, w którym tkwiły według Freuda przyczyny schorzeń psychicznych, ale i uświadamiało dorosłym, że dziecko również posiada psychikę. Może być zatem złośliwe, przekorne całkowicie zdając sobie z tego sprawę, a jednocześnie silnie przeżywać wstrząsy emocjonalne, które zapewne dadzą o sobie znać w dorosłym życiu, np. pod postacią nerwic. Nie można więc bagatelizować zachowania małego człowieka i z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że dziecko odbiera wszystkie bodźce z zewnątrz i kumuluje odpowiednio w swoim aparacie psychicznym. Zdarzenia z dzieciństwa budują zatem osobowość. Powyższe dotyczy również i funkcji seksualnej nazywanego tak czasem przez Freuda popędu, którego istotą jest dążenie seksualne. Rozwojowi tej funkcji poświęcił Freud dużo miejsca w swojej koncepcji, a szczególnie bulwersujące dla współczesnych mu mieszczańskich odbiorców jego prac było spostrzeżenie, że życie seksualne zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie, kiedy pojawiają się pierwsze oznaki aktywności cielesnej, której jedynie stary przesąd mógł odmawiać charakteru seksualnego i która łączy się ze zjawiskami psychicznymi, jakie później spotykamy w miłosnym życiu ludzi dorosłych [10]. Oczywiście życie seksualne jest tu rozumiane szeroko i obejmuje funkcję czerpania przyjemności z różnych stref ciała; funkcja ta wtórnie zostaje oddana do dyspozycji rozmnażania się [11]. Co więcej, prowadzone przez Freuda badania nad przyczynami i uzasadnieniem psychonerwic naprowadziły go na konflikty między wzruszeniami seksualnymi a oporami przeciwko seksualności. Poszukując u pacjenta przyczyn tłumienia seksualności, twórca psychoanalizy sięgał do coraz wcześniejszych okresów życia pacjenta, aż doprowadziło go to do jego pierwszych lat dziecięcych. W literaturze przedmiotu spotyka się różne podziały w obrębie rozwoju funkcji seksualnej. Różnice wynikają najczęściej z liczby wyodrębnionych stadiów. Najlepiej w tym miejscu powołać się na prace samego Freuda przedstawiając bezpośrednio jego systematykę. Nie tyle najpełniejszą, co najbardziej klarowną wykładnię rozwoju funkcji seksualnej dał w swojej rozprawie zatytułowanej: Zarys psychoanalizy, napisanej w lipcu 1938 roku, która ostatecznie nie została przezeń dokończona [12]. Wyróżnia w niej Freud trzy fazy pregenitalne: fazę oralną, analną i falliczną, po czym następować ma okres latencji, a następnie faza genitalna jako stadium dojrzałości [13]. Faza oralna Trwa ona do ok. pierwszego roku życia dziecka. Jej nazwa związana jest z pierwszym organem, który po narodzeniu człowieka staje się strefą erogenną, czyli ustami. Za ich pośrednictwem dziecko uzyskuje źródło przyjemności, jakim jest jedzenie, wiążące się ze stymulacją dotykową warg i jamy ustnej oraz połykaniem pokarmu. Cała aktywność psychiczna w tym okresie wg Freuda nastawiona jest na zaspakajanie potrzeb strefy erogennej. Naturalnie służy ona przede wszystkim utrzymaniu człowieka przy życiu przez wyżywienie, jednakże nie należy mylić fizjologii z psychologią. W uporczywym ssaniu dziecka już wcześnie przejawia się potrzeba zaspokojenia, która choć ma swe źródło w pobieraniu pokarmów i jest przez nie pobudzana dąży jednak do uzyskania przyjemności niezależnie od pokarmu i dlatego też można i należy uznać ją za potrzebę seksualną [2]. Usta są zatem pierwszym organem, który stawia libidialne żądania psychice. Według Freuda libido to energia leżąca u podłoża przekształceń popędu seksualnego ze względu na obiekt, cel i źródło pobudzenia seksualnego. Nie doczekaliśmy się wprawdzie jednoznacznej definicji, ponieważ teoria libido ewoluowała wraz z kolejnymi etapami teorii popędów. W pismach Freuda daje się wskazać dwie jego cechy: ma ono charakter seksualny, a jego obserwacja umożliwia pomiar procesów i przekształceń w dziedzinie pobudzenia seksualnego. Innymi słowy: libido jest wyrażeniem zapożyczonym z nauki o afektach. Nazywamy tak potraktowaną jako wielkość, choć na razie niezmierzalną energię takich popędów, które mają do czynienia z tym wszystkim, co można określić jako miłość. Jest ono dynamicznym przejawem popędu seksualnego w życiu psychicznym. Gdy dziecko ma już zęby wytwarza się drugi, oprócz jedzenia pokarmu, rodzaj aktywności oralnej gryzienie i żucie. Te dwie czynności związane z fazą oralną, są prototypami wielu rozwijających się później cech charakteru, ponieważ przyjemność czerpana z inkorporacji oralnej może zostać przemieszczona na inne rodzaje inkorporacji. Np. gryzienie, czyli agresywność oralna, może zostać przemieszczone i przejawić się w postaci sarkazmu czy kłótliwości [5]. Faza analna W związku z libido Freud mówił o dążeniach agresywnych, a zwłaszcza chodzi tu o sadyzm, który jest wg niego popędową mieszanką dążeń czysto libidialnych i czysto destrukcyjnych. Poszczególne impulsy sadystyczne pojawiają się już w fazie oralnej, ale dopiero w stadium analnym w pełni dochodzą do głosu, ponieważ w nim szuka się zaspokojenia w agresji i czynnościach wydzielania. Wydalanie kału ma usuwać źródło przykrego napięcia, spowodowanego osiągnięciem określonego poziomu parcia na zwieracze odbytu, na skutek gromadzącego się w dolnym odcinku przewodu pokarmowego resztek pozostałych po strawieniu pokarmu. Faza analna rozpoczyna się w 2. roku życia. Trening czystości wymusza na dziecku stopniową regulację im-
402 Aleksandra Kuligowska, Grażyna Jarząbek pulsu popędowego, a co za tym idzie, odkładanie na później przyjemności usunięcia napięć analnych. Łatwo znaleźć więc powiązanie między sadyzmem i erotyzmem analnym. Sadyzm ze swej natury dwubiegunowy dąży do pozostających ze sobą w sprzeczności celów: zniszczenia obiektu i zachowania go, dzięki panowaniu nad nim. Znajdowałby to więc szczególne odniesienie do dwufazowego funkcjonowaniu zwieracza odbytu (wydalanie zatrzymywanie) i kontroli nad nim. Z analnym erotyzmem dziecka Freud łączył cechy charakteru dorosłego człowieka, np. skąpstwo, retencyjność czy twórcze działanie. Najlepiej wyjaśnić tę interpretację odwołując się wprost do przykładów. Gdy matka rygorystycznie podchodzi do dziecięcej defekacji, wprost nakazując wypróżnianie, dziecko może się od tego powstrzymywać i skłaniać się do zaparć. Ta reakcja może w życiu dorosłym zostać przeniesiona na inne rodzaje zachowań i prowadzić do silnej skłonności zatrzymywania swoich myśli lub rzeczy. Łatwo tu o charakter cechujący się upartością lub skąpstwem. Gdy matka nie tylko zmusza dziecko do defekacji, ale przy tym używa też groźby kary za nie wykonanie czynności, dziecko może stawiać opór takiemu traktowaniu przez nagłe wydalanie kału np. w miejscach publicznych, a w przyszłości może to generować charakter, na który składają się cechy ekspulsywne jak okrucieństwo, wybuchy złego humoru, upo-dobania do złośliwego niszczenia. Natomiast przesadne pochwały ze strony matki mogą prowadzić dziecko do uznania czynności wytwarzania kału jako niezwykle ważnej, co w przyszłości przesunąć się może na działanie twórcze. Faza falliczna Faza falliczna została opisana przez Freuda bardzo późno, bo dopiero w 1923 roku. Stadium to wiąże się z kompleksem Edypa, którego odkrycie w toku autoanalizy, uważał Freud za jedno ze swych największych osiągnięć. W fazie fallicznej najważniejszą rolę zaczynają odgrywać seksualne i agresywne uczucia związane z funkcjonowaniem zewnętrznych narządów płciowych. Pojawienie się kompleksu Edypa warunkują autoerotyczne fantazje dziecka, towarzyszące przyjemności masturbacji. Zjawisko odkryte przez Freuda otrzymało swoją nazwę od mitycznego króla Teb, który zabił swojego ojca i ożenił się matką. W liście do Wilhelma Fliessa jesienią 1897 roku Freud pisał: zrozumiała staje się porywająca moc króla Edypa ( ) grecka legenda podchwytuje przymus, który każdy rozpoznaje, ponieważ odczuł sam w sobie jego istnienie. Początkowo Freud uważał, że cechą dziecięcej seksualności, odróżniającą ją od seksualności po okresie dojrzewania, jest brak jej organizacji. Zatem dopiero w momencie nadejścia stadium genitalnego, (gdy genitalia odgrywają rolę najważniejszą) dziecko może wyzwolić się z anarchii popędów częściowych. Jednak wprowadzenie organizacji analnej i oralnej rozbiło ten tok rozumowania, podważając zdolności sfery genitalnej, jako jedynej, która przyczynia się do organizacji libido. Mimo to prymat fallusa zasugerowany został już dużo wcześniej (1905), kiedy Freud podał stwierdzenia, że libido ma charakter męski zarówno u kobiety, jak i mężczyzny oraz, że główna strefa erogenna u dziewczynki, zlokalizowana w łechtaczce, jest wprost odpowiednikiem męskiej strefy genitalnej, czyli żołędzi. Kompleksem Edypa nazywa się zorganizowany zespół miłosnych i wrogich pragnień, jakie żywi dziecko do swych rodziców. W swej prostej formie kompleks przedstawia się tak jak w historii króla Edypa: pragnienie śmierci rywala, którym jest postać rodzica tej samej płci i pragnienie seksualne wobec postaci płci przeciwnej. Według Freuda przeżywanie kompleksu Edypa osiąga szczyt, gdy dziecko jest między 3., a 5. rokiem życia w czasie fazy fallicznej. Jego przesilenie zaznacza wejście w okres utajenia. Sekwencja zdarzeń typowych dla rozwoju kompleksu Edypa jest inna u chłopców i dziewcząt, pomimo że najpierw oboje kochają matkę, która zaspokaja ich potrzeby i odczuwają gniew wobec ojca, traktowanego przez nich jak rywala. Kazirodcze pożądanie przez chłopca matki prowadzi do konfliktu między nim, a ojcem. Chłopiec wyobraża go sobie jako rywala, który chce go skrzywdzić jednocześnie odbierając mu miłość matki. Upewnia się w swoim przekonaniu tym bardziej, gdy rodzic rozzłoszczony demonstracyjnym niekiedy zachowaniem syna, wypowiada groźby i skłonny jest stosować kary. Obawy, co do krzywdy, którą może wyrządzić dziecku ojciec koncentrują się na narządach płciowych. Ponieważ to one są źródłem lubieżnych uczuć chłopiec wyczuwa, że karą będzie pozbawienie go ich. Obawa przed kastracją, bądź jak nazwał ją Freud lęk kastracyjny prowadzi do wyparcia seksualnego pożądania matki i wrogości wobec ojca, a także przyczynia się do identyfikacji chłopca z ojcem. Zaś niebezpieczny pociąg erotyczny do matki ustępuje miejsca nieszkodliwemu do niej przywiązaniu. W ostateczności wyparcie kompleksu Edypa powoduje ostateczne ukształtowanie się superego, które jest odtąd wg Freuda osłoną przeciw kazirodztwu i agresji. Kompleks Edypa u dziewczynki przebiega w nieporównywalnie bardziej skomplikowany sposób. Przede wszystkim zmienia ona obiekt swoich upodobań z matki na ojca. Przyczyną tego jest odkrycie przez dziewczynkę członka u mężczyzny, podczas gdy u siebie obserwuje jego brak. To ojciec wyposażony jest w ten cenny narząd, podczas gdy matka zostaje uznana za winną kastracji. Stopniowo jednak kateksja do ojca ulega ochłodzeniu ze względu na zazdrość o członek, którego dziewczynka przecież nie posiada. Zazdrość o członek jest kobiecym odpowiednikiem męskiego lęku kastracyjnego i nosi nazwę kompleksu kastracyjnego. Dziewczynka myśli, że straciła coś cennego, podczas gdy chłopiec boi się o poważną stratę. U dziewczynki jednak kompleks Edypa nie zostaje całkowicie wyparty, czego następstwem są różnice psychologiczne między płciami. Badania prowadzone nad tym zjawiskiem doprowadziły Freuda do jeszcze jednej tezy. Stwierdził on bowiem, że każdy człowiek jest z natury biseksualny, przy czym pierwiastek homoseksualny jest w nim utajony. To zatem rozwój i przebieg kompleksu Edypa warunkuje orientację seksualną. W osobowości
Miejsce seksualności dziecięcej w teorii osobowości Zygmunta Freuda 403 człowieka pozostaje jeszcze wiele innych śladów po fazie fallicznej. Po stadium fallicznym dziecko wkracza w długotrwały okres latencji, przynajmniej z dynamicznego punktu widzenia. Jest to okres określany często jako lata spokojne, w czasie których impulsy są zwykle utrzymywane w stanie wyparcia. Stadium genitalne Okres etapów tzw. pregenitalnych, o których była wyżej mowa, ma charakter ściśle narcystyczny, ponieważ dziecko w innym obiekcie szuka jedynie zaspokojenia swoich form przyjemności cielesnej. Ma do tego prowadzić również manipulowanie swym własnym ciałem. W okresie dojrzewania miłość do siebie zostaje skierowana na inną osobę, a dorastający chłopiec, czy dziewczyna zaczynają kochać innych z motywów altruistycznych, dokonywać prawdziwych wyborów obiektu. Do tego dochodzi proces socjalizacji i przygotowania się do spełniania ról społecznych. Podstawową funkcją biologiczną stadium genitalnego jest reprodukcja, przy czym aspekty psychologiczne pozwalają na osiągniecie tego celu, przy zapewnieniu pewnego stopnia stabilności i bezpieczeństwa. Mimo wyróżnienia przez Freuda poszczególnych faz w rozwoju seksualnym, nie możemy zapominać, że sam autor nigdy nie mówił o istniejących między nimi ostrymi granicami. Absolutnie nie można też przyjąć ich płynnego następowania po sobie. Osobowość kształtują wg Freuda wszystkie cztery stadia współwystępujące. Dochodzić może również do zjawiska zafiksowania na jednym ze stadiów lub wręcz z cofnięcia się do fazy bardziej pierwotnej [1, 2, 3, 4]. Myśl Freuda niewątpliwie okazała się przełomowa, nie tylko ze względu na burzę intelektualną, jaką przyniosła swego czasu w kręgach naukowych. Najważniejszy jest znak czasu jaki po sobie zostawiła, znak który przerósł epokę psychologizmu i został zaakceptowany przez nowożytną psychologię sensu stricto. Będzie nim np. nieświadomość, której istnienie przyjęli nie tylko psychologowie, ale i język potoczny. Jest przy tym oczywiste, że duża część freudowskiej teorii musiała ulec rewizji, gdyż nauka XXI wieku daje już inne, lepsze możliwości. Dziś teoria Freuda uznawana jest już za klasyczną, co nie przeszkadza wielu sięgać do niej, a ta propozycja interpretacji nadal żywo jest dyskutowana przy jednoczesnych próbach udoskonalenia jej i stosowania. Niewątpliwie fakt ten świadczy o odniesionym przez nią ponadczasowym sukcesie. Piśmiennictwo 1. Freud Z.: Wizerunek własny. Warszawa 1990, s. 7. 2. Freud Z.: Poza zasadą przyjemności. Warszawa 2000. 3. Freud Z.: Wizerunek własny. Warszawa 1990. 4. Freud Z.: Schriften uber Traume und Traumdeutungen, Frankfurt a. M., 2000. 5. Freud S.: Psychoanalyse und Libidotheorie. 1922. 6. Hall C., Lindzey G.: Teorie osobowości. Warszawa 1994. 7. Gellner E.: Uwodzicielski urok psychoanalizy. Warszawa 1998. 8. Laplanche J., B. Pontalis B.: Słownik psychoanalizy. 1996. 9. Rosińska Z.: Freud. Warszawa 2002. 10. Bettelheim B.: Freud i dusza ludzka. Warszawa 1994. 11. Dybel P.: Urwane ścieżki. Kraków 2000. 12. Flader D.: Psychoanaliza z perspektywy działania i języka. Warszawa 2002. 13. Gruinbaum A.: Podstawy psychoanalizy krytyka filozoficzna. Kraków 2004.