Diametros nr 4 (czerwiec 2005): 49 75 (Wprowadzenie do debaty na temat: Co wiemy o istnieniu Boga?) 1 Ireneusz Ziemiski Uwagi wstpne Dzikujc Panu Profesorowi Włodzimierzowi Galewiczowi za zaproszenie do udziału w debacie na temat wiedzy o istnieniu Boga chciałbym zaznaczy, i z racji charakteru mojej wypowiedzi zagajenie do dyskusji bdzie ona polega na wypunktowaniu podstawowych tez, kosztem nieuniknionych w takim wypadku skrótów i uproszcze. Wypowiadanym twierdzeniom bd si starał nada tak posta, by stanowiły one w miar jednoznaczny wyraz bronionego przeze mnie pogldu, majc nadziej, e stworzy to szans owocnej dyskusji. Główna teza, której bd broni, głosi, e aktualnie kwestia istnienia Boga nie jest rozstrzygnita, poniewa dostpne nam dane nie pozwalaj przesdzi, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje. Nie znaczy to, e nie istniej ewentualne fakty mogce rozstrzygn spór o istnienie Boga ani te, e nigdy nie bdziemy ich w stanie pozna; mimo to, jeli nawet takie fakty istniej, to aktualnie nie s nam znane. Inaczej mówic, prezentowana wypowied bdzie prób uzasadnienia tezy, e najbardziej adekwatnym stanowiskiem w kwestii istnienia Boga jest sceptycyzm. Plan wypowiedzi bdzie nastpujcy: najpierw postaram si wyłuszczy podstawowe załoenia, jakie przyjmuj (głównie dotyczce pojcia Boga), nastpnie zarysuj wachlarz moliwych stanowisk w kwestii istnienia Boga, wska na trudnoci teizmu, ateizmu i agnostycyzmu, by w czci ostatniej (ale zarazem najwaniejszej) przej do eksplikacji i próby uzasadnienia sceptycyzmu. 1 Poniszy artykuł stanowił wprowadzenie do debaty Co wiemy o istnieniu Boga, która odbyła si na forum ICF Diametros w dniach 15 17 kwietnia 2005. Nawizujce do niego głosy innych dyskutantów wraz z odpowiedziami autora wprowadzajcego tekstu zamieszczamy w dziale Dyskusje (przyp. red.). 49
1. Załoenia Podstawowym załoeniem jest przekonanie o moliwoci racjonalnej dyskusji na temat istnienia Boga. Znaczy to, e problem wyraony w pytaniu, czy istnieje Bóg (tym bardziej za co wiemy o istnieniu Boga) jest sensowny. Niezalenie od tego, czy istnieje metoda jego rozstrzygnicia, nie jest on problemem pozornym ani le postawionym. Z jednej wszak strony wiemy, o co pytamy, pytajc o istnienie Boga, z drugiej rozumiemy, na czym polegaj moliwe rozstrzygnicia tego problemu (czyli róne odpowiedzi na pytanie, czy Bóg istnieje?). Zakładam tym samym, e wbrew niektórym stanowiskom zdania typu Bóg istnieje, Bóg nie istnieje bd nie wiemy (i nigdy nie bdziemy wiedzie), czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje s sensowne. Przyjmuj take, e problem istnienia Boga daje si dyskutowa na płaszczynie filozoficznej. Stosownie do tego bd si starał unika rozwaania dyskutowanej kwestii na gruncie religijnym czy wiatopogldowym, traktujc problem istnienia Boga jako pytanie o charakterze teoretycznym. Twierdzenia typu Bóg istnieje czy Bóg nie istnieje bd traktowane nie tyle jako wyraz religijnej wiary bd niewiary, ile okrelonych przekona metafizycznych. Kolejne załoenie dotyczy treci pojcia Boga, którym bd operowa. Nie jest ono pojciem empirycznym (przynajmniej w sensie zawonym do dowiadczenia zmysłowego czy koniecznego zwizku jego treci z dowiadczeniem zmysłowym); mimo to pojciu Boga mona nada zrozumiały sens. Zasadnicze elementy treci tego pojcia odpowiadaj temu, jak Bóg jest rozumiany na gruncie wielkich religii monoteistycznych. Nie jest to wic byt skoczony ani ograniczony (w przeciwiestwie na przykład do Zeusa); nie jest te czci wiata (ani jego całoci czy układem rzeczy skoczonych). Jest bytem transcendentnym wobec wiata (w sensie nie przestrzennym, lecz ontycznym, wynikajcym z odmiennego sposobu istnienia). Bóg musi by bytem samoistnym (ens a se, causa sui); znaczy to, e nie zaley w swoim istnieniu od adnej rzeczy, majc w sobie samym swój fundament bytowy. Musi by take bytem koniecznym, zarówno egzystencjalnie jak i esencjalnie; znaczy to, e jeli istnieje, to istnieje z koniecznoci (nie moe by bytem przypadkowym, któremu jedynie 50
zdarzyło si istnie), wszystkie za jego atrybuty musz mu przysługiwa koniecznie (wynikajc nieprzypadkowo z jego istoty). Bóg musi by równie bytem zdolnym do działania, posiadajcym atrybut wszechmocy (w sensie moliwoci uczynienia tego, co jest logicznie moliwe uczyni). Wydaje si, e powinien by równie bytem nieskoczonym, zarówno co do iloci jak i jakoci przysługujcych mu atrybutów; znaczy to, e powinien mie nieskoczenie wiele atrybutów w stopniu maksymalnym. Poniewa jednak pojcie nieskoczonoci (zwłaszcza ilociowej) prowadzi do paradoksów, atrybut nieskoczonoci naleałoby definiowa negatywnie, jako brak wszelkich ogranicze ontycznych i aksjologicznych. Znaczyłoby to, e Bóg jest bytem, w którym nie istniej adne ułomnoci, w zwizku z czym zasługuje on na miano pełni bytu (bytu absolutnego). Tak pojty Bóg winien by bytem jedynym w swoim rodzaju (zgodnie z zasad nieodrónialnoci numerycznej rzeczy identycznych jakociowo); gdyby bowiem dało si pomyle dwa byty absolutne, to musiałyby one si czym róni, a wówczas przynajmniej jeden nie spełniałby definicji bytu absolutnego (musiałby mie przynajmniej jedno ograniczenie lub brak). Z tego powodu do istoty Boga musi nalee jedyno (istota Boga wyklucza bycie wieloci). Naley doda, e Bóg jako byt zdolny do działania powinien mie atrybuty osoby (przynajmniej zdolno do poznania oraz wartociowania i wyboru). Jako wszechmocny jednak nie musi mie ciała (moe działa skutecznie za pomoc bezporedniego sprawstwa woli). Pomimo przytoczonych okrele pojcie Boga ma charakter zasadniczo negatywny; bardziej bowiem wiemy, czym Bóg nie jest, anieli czym jest. Mimo to nie naley Go traktowa jako Absolutnej Tajemnicy (pojcie to bowiem rozumiane literalnie jest wewntrznie sprzeczne, sugeruje wszak, e chocia Bóg jest absolutnie niepoznawalny, to jednak znana jest nam przynajmniej jego niepoznawalno). Mona załoy, e tak okrelone pojcie Boga jest zasadniczo spójne, w zwizku z czym Bóg jest bytem moliwym (a przynajmniej brak jakichkolwiek racji, by przyj, e jest bytem niemoliwym). Dowód moliwoci Boga nie jest konieczny, dla naszych rozwaa bowiem wystarczy teza, i nie jest wykluczona 51
jego moliwo. Co wicej, gdyby nawet nie był moliwy poprawny dowód moliwoci Boga (spójnoci jego pojcia), to i tak nie dowodziłoby to jeszcze, e Bóg nie jest moliwy; równie niemoliwy wszak mógłby si okaza dowód ewentualnej niespójnoci pojcia Boga. Trudno tymczasem rozstrzygn, na kogo spada ciar dowodu. Zwykle obowizek ten spoczywa na tym, kto formułuje tez bardziej radykaln, w sporze jednak, czy pojcie Boga jest spójne czy te nie (i czy da si to wykaza w postaci dowodu), nie wiemy (i nie potrafimy rozstrzygn w sposób neutralny), która z tez jest bardziej radykalna. Z tego powodu mamy prawo uzna, e pojcie Boga jest spójne, Bóg za jest bytem moliwym (przynajmniej dopóty, dopóki nie zostanie przedstawiony dowód, e jest inaczej). Głównym problemem jest kwestia istnienia Boga, to znaczy pytanie, czy zarysowane pojcie ma egzemplifikacj w rzeczywistoci. Zakładam, e formułujc pytanie o istnienie Boga, chcemy nie tylko wierzy w Jego istnienie lub nieistnienie, lecz o nim wiedzie (a przynajmniej mie obiektywne racje dla naszej ewentualnej wiary lub niewiary). danie wiedzy rozumiem jako danie pewnoci (lub przynajmniej wysokiego stopnia prawdopodobiestwa, przewyszajcego ewentualne prawdopodobiestwo hipotez konkurencyjnych). Pojcie prawdy rozumiem w sensie klasycznym (zdanie Bóg istnieje jest prawdziwe, jeeli Bóg faktycznie istnieje a fałszywe, jeeli nie istnieje). 2. Moliwe stanowiska W sprawie istnienia Boga moliwe s cztery stanowiska: teizm, ateizm, agnostycyzm i sceptycyzm. Teizm jest pogldem głoszcym, e Bóg istnieje (zdanie Bóg istnieje jest prawdziwe) i e jestemy to w stanie uzasadni na drodze racjonalnej argumentacji. Ateizm jest pogldem głoszcym, e Bóg nie istnieje (zdanie Bóg istnieje jest fałszywe za zdanie Bóg nie istnieje jest prawdziwe) i e jestemy to w stanie uzasadni na drodze racjonalnej argumentacji. Ateizm nie jest tylko zwykł negacj teizmu (odmow uznania prawdziwoci zdania Bóg istnieje ), lecz 52
stanowiskiem pozytywnym, głoszcym, e Bóg nie istnieje (jest nie tylko brakiem przekonania, e Bóg istnieje, lecz przekonaniem, e Bóg nie istnieje). Agnostycyzm jest pogldem głoszcym, e nie wiemy i nigdy nie bdziemy wiedzie ani czy Bóg istnieje, ani czy nie istnieje (niewiedza ta nie jest zrelatywizowana do czasu czy okolicznoci, lecz ma charakter zasadniczy). Agnostycyzm nie jest jedynie odmow uznania prawdziwoci teizmu bd ateizmu, lecz ma charakter przekonania pozytywnego, i sprawy istnienia Boga rozstrzygn nie sposób. Sceptycyzm jest pogldem głoszcym, e nie wiemy ani czy Bóg istnieje, ani czy nie istnieje, w odrónieniu jednak od agnostycyzmu nie twierdzi, e nigdy tego wiedzie nie bdziemy (nasza niewiedza jest niewiedz aktualn, nie musi jednak okaza si nieprzezwycialna). Sceptycyzm w kwestii istnienia Boga nie jest jedynie zawieszeniem sdu (brakiem akceptacji teizmu, ateizmu czy agnostycyzmu), lecz analogicznie do trzech poprzednio omówionych stanowisk ma charakter przekonania pozytywnego; jego treci jest sd o naszej aktualnej niewiedzy na temat istnienia Boga. Sceptycyzm nie neguje moliwoci rozstrzygnicia tej kwestii w przyszłoci (na przykład w postaci odkrycia danych, które przesdziłyby o prawdziwoci teizmu, ateizmu bd agnostycyzmu). Sceptycyzm nie twierdzi wic, e którekolwiek z trzech pozostałych stanowisk jest fałszem, lecz jedynie, e aktualnie nie wiemy, które (i czy którekolwiek z nich) jest prawd lub fałszem. Tak pojty sceptycyzm nie jest niewiedz totaln (niewiedz co do swojej niewiedzy), lecz ma charakter czstkowy, ograniczony do niewiedzy na temat istnienia Boga. Obok wymienionych czterech stanowisk mona byłoby jeszcze wyróni sceptycyzm radykalny, pojmowany jako postawa całkowitego zawieszenia sdu (milczenia) w sprawie istnienia Boga; takie stanowisko jednak naleałoby uzna za z gruntu wykluczajce moliwo jakiejkolwiek dyskusji, wobec czego w dalszych rozwaaniach nie bdzie brane pod uwag. Jak wspomniałem na pocztku, niniejsza wypowied bdzie prób uzasadnienia tezy, i sporód wyrónionych stanowisk w kwestii istnienia Boga najbardziej adekwatnym w stosunku do posiadanych danych jest sceptycyzm; 53
teizm, ateizm i agnostycyzm natomiast (rozumiane jako stanowiska teoretyczne) s nie do utrzymania (kady z nich przekracza bowiem dostpne nam dane). Z punktu widzenia potrzeb praktycznych moe by odwrotnie tu sceptycyzm moe okaza si stanowiskiem najmniej podanym (a nawet najmniej racjonalnym); jako stanowisko teoretyczne jednak jest najbardziej wiarygodny (najbardziej racjonalny, jeli przez racjonalno rozumie relacj midzy stopniem akceptacji jakiego twierdzenia a racjami, które przemawiaj na rzecz jego prawdziwoci). 3. Teizm Jak wspomnielimy, sens teizmu sprowadza si do tezy, e Bóg istnieje (prawdziwe jest zdanie Bóg istnieje, fałszywe za zdanie Bóg nie istnieje ). Twierdzenie to ma charakter wiedzy, jego prawdziwo za mona wykaza z pewnoci lub przynajmniej z wysokim (wyszym od innych hipotez) stopniem prawdopodobiestwa. Znaczy to, e prawdziwo zdania Bóg istnieje jest absolutnie pewna (wykluczajc moliwo okazania si fałszem) lub przynajmniej bardziej prawdopodobna (w wietle dostpnych danych) anieli ewentualna prawdziwo ateizmu, agnostycyzmu i sceptycyzmu. Zwykle na rzecz teizmu podawane s dwa typy racji uzasadniajcych: argumenty a priori (odwołujce si do treci pojcia Boga) oraz argumenty a posteriori (majce dowodzi istnienia Boga na podstawie okrelonych faktów obecnych w wiecie). Niektórym argumentacjom przypisuje si walor pewnoci, inne za traktowane s jako formy uprawdopodobnienia teizmu (podział ten nie pokrywa si z podziałem na argumenty a priori i a posteriori, poniewa wród pierwszych mona znale próby jedynie uprawdopodobnienia teizmu, wród drugich za argumenty, których celem jest wykazanie pewnoci tezy teistycznej). Argumentacje a priori nazywane s zwykle dowodami ontologicznymi, typowym za przykładem argumentacji a posteriori s róne wersje dowodu kosmologicznego. Sens dowodów ontologicznych (niezalenie od ich poszczególnych sformułowa) sprowadza si do twierdzenia, i istnienie Boga wynika koniecznie 54
z treci nazwy Bóg (Boga nie da si pomyle bez równoczesnego pomylenia jego rzeczywistego istnienia). Znaczy to, e zdanie Bóg nie istnieje jest nie tylko fałszywe, lecz wewntrznie sprzeczne. Nie ma potrzeby przytaczania wszystkich krytyk, które sformułowano w dziejach filozofii przeciwko dowodowi ontologicznemu. Naley jednak zauway, e główny argument, który zwykle traktowany był jako narzdzie skutecznej refutacji dowodu ontologicznego niemoliwo potraktowania istnienia jako predykatu jest błdny (a przynajmniej brak dostatecznych racji, by uzna go za słuszny). Nie wchodzc w szczegóły bowiem mona argumentowa, e jeli nawet istnienie nie jest predykatem (co samo w sobie jest tez wtpliw), to na pewno jest predykatem istnienie moliwe, istnienie rzeczywiste lub istnienie konieczne. Co wicej, nie wiemy równie, czy istnienie rzeczywiste jest predykatem, który powinien przysługiwa Bogu jako bytowi absolutnemu, nie mamy bowiem adnych gwarancji, e istnienie rzeczywiste jest doskonałoci. Niezalenie jednak od sporu aksjologicznego na temat (pozytywnej czy negatywnej) wartoci istnienia, dowód ontologiczny rodzi inn, powaniejsz trudno, zwizan z niemoliwoci udowodnienia istnienia Boga jako bytu radykalnie transcendentnego wobec wiata. Jeli bowiem nawet zgodzimy si, e dowód ontologiczny jest skutecznym narzdziem wykazania koniecznoci istnienia jakiego bytu, to jest bezskuteczny w udowodnieniu istnienia konkretnego bytu (zwłaszcza transcendentnego wobec wiata). Jedyne bowiem zdanie egzystencjalne, którego prawdziwo moemy wykaza a priori, to zdanie co istnieje. Jego prawdziwo wydaje si absolutnie pewna, nie istniej bowiem adne moliwe do pomylenia warunki fałszywoci owego zdania; co istnieje nigdy nie moe okaza si fałszem w skrajnym przypadku istnie bdzie przynajmniej samo to zdanie (gdyby miało by fałszywe, to samo nie mogłoby istnie). Z kolei negacja owego zdania (czyli zdanie nieprawda, e co istnieje lub w innym sformułowaniu nic nie istnieje ) jest jawnym fałszem, nie istniej bowiem adne moliwe do pomylenia warunki, w których mogłaby ona by prawd. Jeli bowiem nic nie istnieje miałoby by prawd, to nie byłoby moliwe istnienie samego tego zdania. W takim razie zdanie co istnieje jest 55
prawd i to prawd logicznie konieczn. Problem w tym, e co istnieje jest formuł zdaniow z jedn zmienn, w zwizku z czym mona je potraktowa jako skrót wyraenia istnieje przynajmniej jedno x ; formuła ta nie przesdza tymczasem, które konkretnie x istnieje. Jeli słówko co zastpimy dowoln nazw (Bóg, krzesło, liczba, pikno), to adne z otrzymanych zda nie bdzie koniecznie prawdziwe (jego negacja bowiem bdzie mogła by prawd). Znaczy to, e jeeli nawet co musi istnie, to std nie wynika, e musi istnie jakikolwiek konkretny byt (nawet, jeeli ten byt miałby by Bogiem). Z tej racji dowodu ontologicznego nie mona uzna za dowód konkluzywny. Dowody kosmologiczne z kolei (nie wchodzc w rónice midzy poszczególnymi ich sformułowaniami) oparte s na dwu podstawowych załoeniach: pierwszym jest twierdzenie o ontycznej (zwłaszcza egzystencjalnej) przygodnoci wiata, drugim teza, i istnienie oraz struktura wiata musi mie adekwatn racj. Załoenia te jednak, stanowic jedyn podstaw moliwoci uzasadnienia istnienia Boga na drodze empirycznej, powoduj zarazem, e kady argument kosmologiczny uwikłany jest w błdne koło (zakłada prawdziwo wniosku jako warunek uznania prawdziwoci przesłanek). Stwierdzenie bowiem, i wiat (wszystkie konstytuujce go elementy) ma charakter przygodny moe by prawdziwe o tyle tylko, o ile załoymy, e został on powołany do istnienia przez byt konieczny; przygodno wszak, o któr tu chodzi, ma charakter egzystencjalny, oznaczajc niesamodzielno istnienia (czyli bycie stwarzanym w kadej chwili przez byt stanowicy jedyn adekwatn racj istnienia). Załoenie o tak pojtej przygodnoci wiata jest konieczne, tylko bowiem istnienie radykalnie niesamodzielne (istotowo zalene, pochodne, skutkowe, zagroone nieustann moliwoci zapadnicia si w nico) moe by podstaw do twierdzenia, e istnieje konieczna racja utrzymujca wiat w istnieniu (czyli byt konieczny). Jeli wic nie przypiszemy wiatu ontycznej przygodnoci, to nie bdziemy mieli adekwatnych danych dla tezy o istnieniu jego ontycznej racji. Zarazem jednak wiat moemy uzna za przygodny tylko wtedy, gdy stwierdzimy jego zaleno od bytu koniecznego (czyli załoymy istnienie Boga jako racji wiata). 56
Analogiczn trudno rodzi drugi fundament dowodów kosmologicznych zasada racji dostatecznej. Jeli bowiem wiat musi mie adekwatn racj swego istnienia (i natury), racja ta za (z powodu przygodnoci wiata) nie moe by immanentna, to moe ni by tylko transcendentny byt konieczny. Zakładajc jednak ontyczn przygodno wiata oraz konieczno istnienia racji wiata przesdzamy automatycznie o prawdziwoci tezy teistycznej, głoszcej istnienie bytu koniecznego (wykluczajc a priori inne moliwoci, chociaby hipotez istnienia wiata nie posiadajcego adnej ostatecznej racji ontycznej czy hipotez koniecznoci wiata). Tym samym te ponownie uznanie prawdziwoci przesłanki dowodu kosmologicznego jest moliwe o tyle, o ile uznalimy wczeniej jego wniosek. Z podobn sytuacj mamy do czynienia w przypadku innych prób argumentacji teistycznych, odwołujcych si chociaby do dowiadcze religijnych czy nadprzyrodzonego Objawienia (jako ródła wiedzy o istnieniu Boga). Jeli bowiem okrelone dowiadczenie definiujemy jako dowiadczenie religijne (jako dowiadczenie bezporedniej obecnoci Boga), to problem istnienia Boga rozstrzygamy ju w punkcie wyjcia, traktujc dowiadczenie religijne jako zasadniczo wiarygodne. Kryteria autentycznoci dowiadcze religijnych s jednak nieuchronnie subiektywne; z faktu przecie, e dana osoba sdzi, i dowiadczyła obecnoci Boga nie wynika, e Bóg faktycznie istnieje (ani e był przedmiotem czyjej religijnej percepcji). W kadym przypadku takiego dowiadczenia zachodzi moliwo iluzji. Z analogicznymi trudnociami mamy do czynienia w przypadku próby uzasadnienia teizmu w oparciu o nadprzyrodzone Objawienie, zjawiska cudowne, fakt powszechnej religijnoci ludzkoci itp. Sytuacja ta skłania do wniosku, e nie znamy (przynajmniej na razie) konkluzywnego argumentu rozstrzygajcego spór dotyczcy istnienia Boga na korzy teizmu. Wykazanie błdnoci (niekonkluzywnoci) argumentów majcych uzasadnia hipotez istnienia Boga nie dowodzi bynajmniej, e teizm jest fałszywy. Okazuje si jednak, e w wietle aktualnie dostpnych danych hipotez teistyczn zmuszeni jestemy uzna za istotnie przekraczajc wiadectwa majce 57
rzekomo przemawia na rzecz istnienia Boga. cilej mówic, wiadectwa te o tyle tylko mog by traktowane jako wiarygodne racje uzasadniajce teizm, o ile zinterpretujemy je w wietle wczeniej załoonej tezy teistycznej. Inaczej mówic, rozpoznanie okrelonych danych jako wiadectw przemawiajcych na rzecz teizmu jest moliwe tylko wtedy, gdy dostrzee si je jako skutki faktycznego istnienia Boga (a wic załoy prawdziwo teizmu w punkcie wyjcia). 4. Ateizm Ateizm to stanowisko głoszce, e Bóg nie istnieje, to znaczy, e zdanie Bóg nie istnieje jest prawdziwe i e potrafimy to uzasadni na drodze racjonalnej argumentacji. Prawdziwo zdania Bóg nie istnieje jest przy tym pewna lub przynajmniej bardziej prawdopodobna od innych hipotez (zwłaszcza teizmu). Jedn z prób uzasadnienia prawdziwoci ateizmu jest odwołanie si do niekonkluzywnoci wszelkich argumentów teistycznych (fakt, e dowody na istnienie Boga nie s konkluzywne uwaa si za racj przemawiajc na rzecz prawdziwoci ateizmu). Takie uzasadnienie jednak jest niewystarczajce, obalenie wszak argumentacji na rzecz prawdziwoci zdania Bóg istnieje nie dowodzi w adnym wypadku prawdziwoci zdania Bóg nie istnieje ; ateizm jako przekonanie pozytywne wymaga mocniejszych racji. Zwykle s nimi argumenty a priori, majce wykaza sprzeczno pojcia Boga (nazywane te antydowodami ontologicznymi) oraz argumenty a posteriori, majce wskazywa na nieuzgadnialno istnienia Boga z pewnymi faktami w wiecie. Jeli chodzi o pierwszy typ argumentacji, to najczstsz jego form jest próba udowodnienia, i pojcie Boga jako bytu egzystencjalnie koniecznego jest wewntrzne sprzeczne (a nawet nonsensowne). Jeeli bowiem Bóg istnieje koniecznie, to zdanie Bóg istnieje musi by analityczn prawd, za zdanie Bóg nie istnieje analitycznym fałszem. Skoro jednak negacja adnego faktu nie jest wewntrznie sprzeczna, to wszelkie istnienie (w tym istnienie Boga) musi by wyłcznie przygodne. W takim za razie pojcie bytu koniecznego w sensie egzystencjalnym naley uzna za nonsensowne (analogicznie do pojcia kwadratowego koła czy góry bez doliny), w zwizku z czym Bóg istnie nie moe. 58
Zreferowany zarzut nie jest konkluzywny, mona bowiem argumentowa, e pojcie bytu koniecznego jest sensowne (nie jest wewntrznie sprzeczne) i to nie tylko jako bytu istniejcego samodzielnie, lecz take jako bytu, któremu przysługuje predykat istnienia koniecznego; nawet wówczas jednak zdanie Bóg (byt konieczny) istnieje nie musiałoby by interpretowane w kategoriach prawdy analitycznej. Wprawdzie zdanie Bóg istnieje mogłoby by analityczn prawd dla umysłu absolutnego, bynajmniej jednak nie musi tak by dla skoczonego umysłu ludzkiego. Co wicej, mona zauway, e argument odwołujcy si do nonsensownoci pojcia Boga jako racji przemawiajcej na rzecz ateizmu (rozumianego wówczas jako twierdzenie, e teizm jest nie tyle fałszem, ile nonsensem) ma pewn niepodan konsekwencj dla samego ateizmu; jeli bowiem zdanie Bóg istnieje jest nonsensowne, to za równie nonsensowne naley uzna zdanie Bóg nie istnieje. Podobnie niekonkluzywne s inne próby wykazania sprzecznoci pojcia Boga (i std niemoliwoci istnienia jego egzemplifikacji), odwołujce si do paradoksów, majcych si wiza z niektórymi atrybutami przypisywanymi Bogu. Jednym z nich jest sugerowana niekiedy sprzeczno pojcia wszechmocy (jeeli Bóg jest wszechmocny, to moe stworzy kamie, którego nie bdzie w stanie podnie; to za falsyfikuje tez o jego wszechmocy). Skoro za Bóg nie jest wszechmocny, to jest bytem ograniczonym, nie zasługujcym na miano absolutu (pełni bytu). W podobny sposób próbuje si czasami stwierdza nieuzgadnialno nieskoczonego miłosierdzia z nieskoczon sprawiedliwoci bd niezmienno Boga z jego wiadomoci. Wszystkie te (i im podobne) argumenty opieraj si jednak na arbitralnych (nieoczywistych) definicjach atrybutów Boga. Nic tymczasem nie stoi na przeszkodzie, by przyj takie ograniczenia wszechmocy czy sprawiedliwoci Boej, które pozwol unikn wspomnianych paradoksów. Co wicej, nawet jeeli istnieje pewien kłopot z poprawnym wyartykułowaniem rzeczywistego sensu atrybutów Boga, to nie przesdza to jeszcze o Jego nieistnieniu (a tym bardziej o niemoliwoci istnienia). Wszelkie tym samym próby wykazania nieistnienia Boga odwołujce si do rzekomej niespójnoci Jego pojcia naley uzna za zbyt słabe uzasadnienie ateizmu. 59
Inn form uzasadnienia ateizmu s argumentacje a posteriori, w tym przede wszystkim dylemat zła (niewtpliwy fakt zła istniejcego w wiecie ma wyklucza istnienie Boga). Najkrócej mówic, zło traktowane jest jako nieuzgadnialne z dobroci Boga (jako nieskoczenie dobry Bóg powinien chcie usun zło) oraz z Jego wszechmoc (jako wszechmocny Bóg powinien móc zło usun), w zwizku z czym, jeli zło istnieje, to nie moe istnie Bóg (zarazem nieskoczenie dobry i wszechmocny). Zwolennicy argumentu ze zła dodaj niekiedy, e wszelka teodycea próbujca okreli zło nie jako bezporednio powodowane przez Boga, lecz tylko przez Niego dopuszczane dla okrelonych celów, jest iluzj, w przypadku bowiem bytu absolutnego stwarza co i dopuszcza istnienie czego jest tym samym działaniem. Bywa te, e ateici deklaruj, i odnosz si do Boga z wikszym szacunkiem anieli teici; ateici wszak ufajc, e Bóg (gdyby istniał) nie mógłby zgodzi si na adne zło w wiecie, wol raczej negowa Jego istnienie anieli obcia Go odpowiedzialnoci za koszmar bezsensownego zła, jakie jest udziałem ludzi (i innych bytów posiadajcych zdolno odczuwania). Znaczy to, e ateista nie obcia Boga odpowiedzialnoci za zło, teista tymczasem poszukujc racji usprawiedliwiajcych obecno zła w wiecie musi przyzna, e (przynajmniej czciowo) odpowiedzialno za nie spada na wszechmocnego i nieskoczenie miłosiernego Boga. U podstaw takiej argumentacji ley załoenie, e teista dopuszcza si swoistego blunierstwa wobec Boga (czynic Go winnym zła i usiłujc Go za nie usprawiedliwi), podczas gdy ateista negujc istnienie Boga w obliczu zła, nie przypisuje Mu adnych cech negatywnych, nie licujcych z istot Boga. Co wicej, zdaniem ateisty wszelkie podawane przez teistów racje, dla których zło raczej powinno istnie ni nie istnie w wiecie nie s wystarczajce. Wszystkie te polegaj na antropomorfizacji Boga, przypisujc Mu motywy charakterystyczne dla ludzi, nie za dla bytu absolutnego. Nie wchodzc w szczegóły sporu dotyczcego obecnoci zła w wiecie naley stwierdzi, e przynajmniej trzy argumenty wydaj si przesdza o moliwoci spójnego uzgodnienia ze sob tezy teistycznej z istnieniem zła. Pierwszym jest hipoteza wyszych dóbr, stwierdzajca, i bez pewnych typów zła 60
w wiecie nie mogłyby zaistnie pewnego typu dobra (bez cierpienia nie byłoby moliwe dobro współczucia lub pomocy niesionej cierpicym). Drugim argumentem jest teza, i w obliczu niemoliwoci stworzenia przez Boga drugiego bytu absolutnego, cokolwiek zdecyduje si On powoła do istnienia, bdzie wielorako ontycznie ułomne (zło jako forma niedoskonałoci jest wic strukturalnym elementem bytów stworzonych jako takich). Trzecim argumentem jest niemoliwo wykluczenia prawdziwoci hipotezy eschatologicznego odkupienia wszelkiego zła w postaci kosmicznej apokastazy. Z tego powodu argument ze zła nie moe by traktowany jako wystarczajce uzasadnienie ateizmu. Jeli za chodzi o zarzut antropomorfizacji Boga (nieuchronnej w kadej teodycei), to naley stwierdzi, e nie jest od tej trudnoci wolny nikt, ktokolwiek poway si o Bogu rozprawia (take ateista, agnostyk czy sceptyk). Banałem jest teza, e wszelkie ludzkie poznanie jest poznaniem na sposób ludzki (nawet, jeeli nieustannie podejmujemy wysiłek, by było poznaniem niezrelatywizowanym, zgodnym z tym, jak si maj rzeczy). Trudno te powanie traktowa argument ewentualnego braku szacunku okazanego Bogu przez teist, który próbuje Go usprawiedliwi za zło w wiecie. Sprawa bowiem ewentualnego szacunku czy jego braku wobec Boga nie ma adnego znaczenia w sporze teoretycznym, dotyczcym istnienia Boga. Spór ten nie dotyczy tego, jak mamy si do Boga odnosi, lecz tego, czy Bóg rzeczywicie istnieje. Tak samo zreszt, jak ateizm moe wynika z głbokiego szacunku do bytu, którym byłby, gdyby istniał Bóg, tak samo teizm moe łczy si z wrogoci wobec Boga (czy przynajmniej buntem przeciw Niemu). Dla rozstrzygnicia sporu teoretycznego o istnienie Boga postawy te nie maj jednak znaczenia, nie wpływaj bowiem na warto logiczn twierdze uznawanych przez teist czy ateist. Przytoczone uwagi wskazuj, e równie ateizm (analogicznie do teizmu) winnimy uzna za stanowisko przekraczajce wyjciowe wiadectwa majce stanowi jego uzasadnienie. Znaczy to, e dane, na których opiera si argumentacja ateisty moemy uzna za adekwatne racje uzasadniajce prawdziwo zdania Bóg nie istnieje o tyle tylko, o ile wczeniej załoymy, e 61
Bóg nie istnieje i w tym wietle zinterpretujemy dostpne nam dane (jak zło czy ludzka wolno) bd pojcia, za pomoc których opisujemy Boe atrybuty (nieskoczone miłosierdzie, sprawiedliwo czy wszechmoc). 5. Agnostycyzm Wskazane wyej trudnoci, zwizane z próbami uzasadnienia teizmu i ateizmu, mog skłania do przyjcia stanowiska agnostycznego w kwestii istnienia Boga, czyli do przekonania, e nie znamy i nigdy nie bdziemy znali odpowiedzi na pytanie, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje. Racj na rzecz agnostycyzmu jest w pierwszym rzdzie niekonkluzywno argumentacji teistycznych i ateistycznych. Wprawdzie fakt, e aden z dowodów teistycznych nie jest konkluzywny, nie dowodzi prawdziwoci ateizmu, podobnie jak niekonkluzywno dowodów ateistycznych nie uzasadnia prawdziwoci teizmu, to jednak sytuacja ta moe wskazywa na niemoliwo rozstrzygnicia kwestii istnienia Boga. Chocia jestemy w stanie formułowa wiele niekonkluzywnych argumentów na rzecz teizmu bd ateizmu, adna jednak ich multiplikacja nie spowoduje, e jedno z tych stanowisk okae si bardziej prawdopodobne od drugiego. Podobnie trudnoci teizmu (zło w wiecie, kłopoty z adekwatnym opisem atrybutów Boga) bd ateizmu (racjonalno wiata przy jednoczesnej niekoniecznoci adnego z jego elementów) nie mog stanowi wystarczajcej danej dla uznania prawdziwoci stanowiska przeciwnego. Co gorsza, trudno byłoby wskaza na istnienie jakiego neutralnego kryterium, według którego moglibymy oceni wag i znaczenie poszczególnych argumentów teistycznych i ateistycznych (branych czy to z osobna, czy łcznie). Trudno przecie zgodzi si, e waniejszym zjawiskiem w wiecie s dowiadczenia religijne anieli zło czy te, e przygodno ontyczna wiata jest bardziej adekwatnym jego opisem anieli immanentna mu (i tym samym nie wymagajca adnego wyjanienia transcendentnego) racjonalno, przejawiajca si w postaci regularnoci praw przyrody. Nie mona te zgodzi si, wbrew formułowanym niekiedy argumentom, e o prawdziwoci której z obu hipotez (teizmu lub ateizmu) decydowa winna jej prostota. Z jednej bowiem strony zasada prostoty moe by 62
owocn reguł metodologiczn w nauce, nie musi jednak wcale stanowi oczywistej zasady metafizycznej; z drugiej strony nie sposób rozstrzygn, która z konkurencyjnych hipotez jest prostsza (rónica midzy nimi polega wyłcznie na tym, e teizm jest afirmacj, ateizm za negacj istnienia konkretnego bytu). O rozstrzygniciu sporu nie mog te decydowa argumenty aksjologiczne ani pragmatyczne. Chocia niekiedy ateici przekonuj, e ich ycie jest bardziej heroiczne, pozbawione wszak ostatecznego fundamentu i drogowskazu (a przy tym wolne od kupieckiej moralnoci, zakrojonej na nagrod pomiertn), teici za próbuj przekonywa, e ich ycie i postpowanie jest oparte na niewzruszonych i absolutnie pewnych zasadach, to jednak argumentacje tego typu maj wyłcznie walor subiektywny i nie mog by brane pod uwag w rozstrzygniciu sporu teoretycznego o istnienie Boga. Wprawdzie mog one mie znaczenie dla kwestii, jak y, mog te pełni rozmaite funkcje perswazyjne czy terapeutyczne (dajc poczucie bd to współuczestnictwa człowieka w Boym dziele stwarzania wiata, bd te budzc wiadomo odpowiedzialnoci za wiat, którego los ley całkowicie w rkach ludzi), s jednak zupełnie nieistotne z punktu widzenia pytania, czy istnieje Bóg. Werdykt ten nie oznacza, e argumenty teistyczne oraz ateistyczne s pozbawione wszelkiej wartoci poznawczej. Mog one wszak zwraca nasz uwag na pewne aspekty wiata, których wczeniej nie dostrzegalimy lub których wagi nie rozumielimy (argument ze zła odsłania wielorakie ułomnoci wiata, argument z Objawienia natomiast jego wymiary trudne do wyjanienia w schemacie skrajnego naturalizmu); wówczas jednak warto przytoczonych argumentacji jest heurystyczna bd perswazyjna, aden z nich bowiem nie wpływa na warto logiczn sdów uwaanych przez teist bd ateist za prawdziwe. Z tego punktu widzenia patrzc, wszelkie argumenty teistyczne i ateistyczne naley uzna za niekonkluzywne, w obu bowiem przypadkach mamy do czynienia z przekroczeniem wyjciowych danych (cilej z moliwoci uznania prawdziwoci przesłanek pod warunkiem wczeniejszego uznania prawdziwoci wniosku). W takim za razie teizm i ateizm nie maj statusu wiedzy a jedynie status wiary (odpowiednio w istnienie i nieistnienie Boga). W tej sytuacji mona wnioskowa, e wiedza w omawianym sporze w 63
ogóle nie jest moliwa, wobec czego najbardziej zasadnym stanowiskiem okazuje si agnostycyzm jako przekonanie, i nie wiemy (i nigdy nie bdziemy wiedzie) ani czy Bóg istnieje, ani te, czy Bóg nie istnieje. Tak rozumiany agnostycyzm nie jest jednak stanowiskiem zasadnym. Wprawdzie naley uzna za trafne uwagi w sprawie niekonkluzywnoci argumentów teistycznych oraz ateistycznych, to jednak nie s one wystarczajce dla rozstrzygnicia sporu o istnienie Boga na rzecz agnostycyzmu. Błdno wszak argumentów teistycznych i ateistycznych (a take nieporównywalno ich ze sob) nie dowodzi jeszcze, e wiedza na temat ewentualnego istnienia bd nieistnienia Boga jest z zasady wykluczona. Agnostycyzm ma wprawdzie racj proklamujc, e nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje, przekracza jednak dostpne przesłanki głoszc, e nigdy tego wiedzie nie bdziemy. Stwierdzajc zasadnicz niemoliwo wiedzy na temat istnienia Boga agnostyk w gruncie rzeczy przyjmuje dodatkowe załoenie o niepoznawalnoci istnienia/nieistnienia Boga. Twierdzenia tego jednak, przynajmniej branego dosłownie, nie da si utrzyma, jest ono bowiem wewntrznie sprzeczne (aby stwierdzi, e nic nie moemy wiedzie na temat istnienia/nieistnienia Boga, zakładamy ju, e t włanie niepoznawalno rozpoznalimy). Co wicej, załoenie o absolutnej niepoznawalnoci istnienia/nieistnienia Boga uniemoliwiałoby sformułowanie samego problemu (nie wiedzielibymy, o co pytamy, pytajc o istnienie Boga). W takim razie konieczne jest przyjcie pewnego ograniczenia agnostycyzmu; pogld ten nie głosi, e nic nie wiemy (i nie moemy wiedzie) na temat istnienia/nieistnienia Boga, lecz jedynie, e problem ten jest nierozstrzygalny; deklarujc wszak nierozstrzygalno problemu istnienia Boga, przesdzamy ju, e co na temat owego problemu wiemy (to włanie, e jest nierozstrzygalny). Nawet jednak takie ograniczenie agnostycyzmu nie wystarcza, by pogld ten uzna za słuszny. Nierozstrzygalno bowiem kwestii istnienia Boga mona interpretowa przedmiotowo bd podmiotowo. W pierwszym przypadku nierozstrzygalno wynikałaby z samej natury Boga; wówczas jednak, gdyby Bóg nie istniał, to aden podmiot poznajcy nie mógłby tego wiedzie (co wydaje si tez spójn). Gdyby jednak Bóg istniał, to równie aden podmiot, nawet sam 64
Bóg, nie mógłby tego wiedzie. Ten jednak wniosek jest absurdalny; jeeli bowiem Bóg ma by Bogiem i jeeli istnieje, to przynajmniej On sam musi o tym wiedzie. W takim razie teza, e problem istnienia/nieistnienia Boga jest nierozstrzygalny z racji przedmiotowych (z powodu samej natury Boga), jest nie do przyjcia. Podobnie trudne do przyjcia jest twierdzenie, e nierozstrzygalno omawianej kwestii wynika z ograniczonoci umysłu ludzkiego. Jedyn wszak racj na rzecz tego twierdzenia moe by to, e dotd problem istnienia Boga nie został rozstrzygnity (bd, e dotd nie wiemy, jakie ewentualne dane mogłyby go rozstrzygn). Aktualna jednak niewiedza jest argumentem zbyt słabym, by uzasadni niemoliwo wiedzy. Co wicej, trudno przyj, bymy dysponowali intuicyjnym wgldem w natur naszego umysłu, pozwalajcym okreli granice ludzkiego poznania (granice midzy tym, co moemy i tym, czego nie moemy pozna). Musimy tym samym przyzna, e równie agnostycyzm jest przekroczeniem danych, którymi dysponujemy w kwestii istnienia Boga. Znaczy to, e naley go uzna za stanowisko równie niekonkluzywne jak teizm i ateizm. Fakt ten moe skłania do opowiedzenia si za sceptycyzmem w kwestii istnienia Boga jako stanowiskiem najbardziej umiarkowanym. 6. Sceptycyzm Sceptycyzm głosi, e aktualnie nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje (nie wyklucza jednak moliwoci rozstrzygnicia tego problemu w przyszłoci). Trzy poprzednio omówione stanowiska miały charakter wyboru, polegajcego na uznaniu prawdziwoci jednego ze zda Bóg istnieje, Bóg nie istnieje, nie jest dla nas moliwe wiedzie, ani czy Bóg istnieje, ani czy nie istnieje, mimo i adne ze wiadectw majcych przemawia na korzy teizmu, ateizmu bd agnostycyzmu nie było wystarczajce. Opowiedzenie si za sceptycyzmem równie jest wyborem, nie stanowi bowiem konkluzji rozumowania, lecz decyzj motywowan brakiem dostatecznych danych na rzecz któregokolwiek z bardziej radykalnych stanowisk. Wybór sceptycyzmu jednak wydaje si najbardziej adekwatny, poniewa w gruncie rzeczy nie wiemy nie tylko tego, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje, lecz nawet tego, na czym miałoby polega neutralne 65
wiadectwo pozwalajce jednoznacznie rozstrzygn o prawdziwoci teizmu, ateizmu bd agnostycyzmu. Sceptycyzm okazuje si stanowiskiem zasadnym nie tylko w schemacie wiedzy koniecznociowej, lecz take probabilistycznej, nie tylko bowiem nie mamy absolutnej pewnoci, czy którekolwiek z trzech pozostałych stanowisk jest prawdziwe, lecz nie potrafimy rozstrzygn nawet tego, które z nich i czy w ogóle którekolwiek jest bardziej od pozostałych prawdopodobne. Wybór sceptycyzmu jako opowiedzenie si za prawdziwoci twierdzenia aktualnie nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje ma przede wszystkim uzasadnienie epistemologiczne. O ile bowiem teizm, ateizm i agnostycyzm s niekonkluzywne, o tyle sceptycyzm okazuje si wolny od tej trudnoci; z jednej strony nie stanowi przekroczenia dostpnych danych, z drugiej wolny jest od błdnego koła (uznania prawdziwoci wniosku jako warunku uznania prawdziwoci przesłanek). Co wicej, sceptycyzm jest take wolny od paradoksów, z którymi upora si musz pozostałe stanowiska. Niewtpliw trudnoci dla teizmu jest fakt nieoczywistoci istnienia Boga. Jeeli bowiem Bóg jest jedynym bytem, którego nie da si pomyle jako nieistniejcego, to powstaje uzasadnione pytanie, dlaczego tak trudno jego istnienie odkry czy chociaby dowie. Inn trudnoci, z któr musi poradzi sobie teizm jest ewidentny fakt zła w wiecie (nie zawsze równowaonego dobrem, dla którego owo zło miałoby by koniecznym warunkiem). Wprawdzie paradoksy te nie obalaj tezy teistycznej, to jednak stanowi trudno, z któr teista musi sobie poradzi. Dla ateizmu niewtpliw trudno stanowi fakt istnienia wiata o skomplikowanej (ale zarazem uporzdkowanej i racjonalnej) strukturze. W kadej rzeczy dostrzegamy wszak z jednej strony jej niekonieczno (nieistnienie kadej rzeczy jest przynajmniej moliwe), z drugiej jej racjonaln budow, wkomponowan w spójny system innych rzeczy. Z tego powodu wiat jako uporzdkowany system rzeczy ontycznie niekoniecznych, w sposób naturalny narzuca ludzkiemu umysłowi ide transcendentnego umysłu, który go zaprojektował i podtrzymuje w istnieniu. Znaczy to, e istnienie oraz racjonalna 66
struktura wiata z trudem poddaj si wyjanieniu czysto naturalistycznemu (wprawdzie nie dowodz one istnienia bytu koniecznego, to jednak mog by traktowane jako jego swoiste lady czy znaki). Z tego powodu ateizm musi wykluczy moliwo interpretacji wiata jako ladu Boga (a przynajmniej wykaza jej nikłe prawdopodobiestwo). W przypadku agnostycyzmu tymczasem mamy do czynienia z niemoliwoci wyraenia go bez popadnicia w sprzeczno. Twierdzenie wszak, e wiedza o istnieniu/nieistnieniu Boga jest niemoliwa, prowadzi bd to do paradoksu, e nawet sam Bóg, gdyby istniał, nie mógłby wiedzie o swoim istnieniu, bd do niespójnej tezy, e znamy zasadnicze granice ludzkiego poznania (oddzielajce to, co moemy pozna, od tego, co poznawalne dla nas nie jest). W wietle tej konstatacji w najtrudniejszej sytuacji znajduje si agnostyk, musi bowiem tak wyrazi swój pogld, by unikn sprzecznoci. Równie jednak teista i ateista zmuszeni s przyzna, e wymienione trudnoci ich stanowisk s kłopotliwe; co gorsza, nie istnieje neutralne kryterium, zgodnie z którym moglibymy rozstrzygn, które z wymienionych trudnoci s wikszej wagi. W takim jednak razie, skoro agnostycyzm, teizm i ateizm przekraczaj dostpne wiadectwa, naraajc si przy tym na dodatkowe trudnoci, w sporze na temat istnienia Boga, mamy prawo opowiedzie si za sceptycyzmem jako stanowiskiem najmniej kłopotliwym. Wprawdzie równie przeciwko sceptycyzmowi formułuje si czsto ostre zarzuty, to jednak istnieje moliwo przynajmniej ich osłabienia, jeli nie całkowitego odparcia. Jednym z podstawowych kontrargumentów jest przypisywanie sceptykowi absurdalnej postawy zawieszenia sdu; postawa ta, nie rónica si w gruncie rzeczy od absolutnego milczenia, uniemoliwia ma wszelk dyskusj, dlatego czsto bywa ignorowana jako szczyt nieracjonalnoci. Zarzut ten nie stosuje si jednak do bronionej w obecnym tekcie wersji sceptycyzmu w sprawie naszej wiedzy o istnieniu Boga. Sceptycyzm ten nie jest bowiem negatywnym zawieszeniem sdu, lecz pozytywnym sdem, głoszcym, e aktualnie nie wiemy, ani czy Bóg istnieje, ani czy nie istnieje. Sceptycyzm nie wyklucza jednak ani tego, 67
e wiedza o istnieniu/nieistnieniu Boga jest niemoliwa, ani tego, e jest moliwa, ani tego wreszcie, e w przyszłoci zostanie osignita. Z tak okrelonym sceptycyzmem mona wic dyskutowa. Niekiedy wobec sceptycyzmu stawia si zarzut, i pozostawia on w zawieszeniu spraw niezwykle wan (moe nawet najwaniejsz) dla ludzkiego wiatopogldu. Sugeruje si wszak, e w sprawie istnienia/nieistnienia Boga (rozumianej jako zupełnie wyjtkowa, decydujca o kształcie całego naszego ycia) trzeba zaj okrelone stanowisko nawet wtedy, gdy nie jest ono wnioskiem pewnym ani nawet prawdopodobnym. Znaczyłoby to, e w przypadku problemu istnienia Boga człowiek jest zobligowany do dokonania okrelonego wyboru w sposób pozytywny (opowiadajc si najlepiej za teizmem bd ateizmem, w granicznym za przypadku za agnostycyzmem). Sceptycyzm tymczasem jako wybór pogldu o aktualnej niewiedzy jest najmniej racjonalny, całe bowiem nasze ycie zawiesza w próni (bd absurdalnym oczekiwaniu na ewentualne rozstrzygnicie owej kwestii w przyszłoci). Zarzut ten nie wydaje si trafny, mona bowiem zasadnie kwestionowa przekonanie o istnieniu jakiejkolwiek koniecznoci, by spraw istnienia/ nieistnienia Boga rozstrzygn w sposób pozytywny. Z jednej strony naley zauway, e rozstrzygnicie to w aden sposób nie wpływa na ewentualn wiedz w zakresie innych sfer rzeczywistoci (nie modyfikuje te w sposób istotny treci teorii naukowych). Z drugiej strony trzeba przyzna, e nie jest ono równie konieczne z punktu widzenia praktyki; człowiek jest wszak w stanie podejmowa najbardziej kluczowe decyzje wpływajce na kształt jego ycia bez opowiedzenia si za prawdziwoci teizmu, ateizmu czy agnostycyzmu. Ewentualna konieczno rozstrzygnicia omawianej kwestii mogłaby si pojawi jedynie w przypadku osób odczuwajcych silne pragnienie pewnoci co do istnienia bd nieistnienia Boga. Tak jednak rozumiana konieczno ma charakter wzgldny i subiektywny, zaley bowiem od konkretnych okolicznoci ycia danego człowieka czy cech jego osobowoci. Wprawdzie w przypadku takiej osoby moe by bardziej racjonalne (w sensie pragmatycznym) opowiedzenie si za teizmem lub ateizmem ni za sceptycyzmem, rozwizanie to jednak, jako skrajnie 68
subiektywistyczne, nie moe stanowi istotnej racji w sporze teoretycznym o to, czy Bóg rzeczywicie istnieje. Pomimo bowiem, i teizm bd ateizm mog by bardziej racjonalne pragmatycznie (czy bardziej doniosłe egzystencjalnie), o tyle sceptycyzm jest bardziej racjonalny epistemologicznie. Krytycy sugeruj jednak, e tak stawiajc spraw sceptyk uniemoliwia zbudowanie całociowego, kompletnego wiatopogldu, który sam w sobie jest czym dobrym (a przynajmniej zdecydowanie lepszym ni wiatopogld niekompletny). Poniewa jednak kwestia istnienia Boga jest wiatopogldowo najwaniejsza, powinna zosta bezwzgldnie rozstrzygnita. Znaczy to, e wiatopogld sceptyka jest nie tylko niekompletny, lecz take pozbawiony najwaniejszego ogniwa. W odpowiedzi na tak argumentacj sceptyk mógłby stwierdzi, i pojcie wiatopogldu nie jest jednoznaczne, w zwizku z czym trudno okreli, na czym miałby polega wiatopogld kompletny. W gruncie rzeczy przecie nie wiemy, jakie elementy (przekonania na jaki temat) winny wchodzi w jego skład. Co wicej, trudno zgodzi si, by mona było sformułowa neutraln wiatopogldowo hierarchi kwestii konstytuujcych struktur wiatopogldu. Dla wielu przecie ludzi to, co wiatopogldowo najwaniejsze, moe przybra bardzo rón posta; dla jednej osoby najwaniejsze mog by kwestie moralne, dla innej problematyka zwizana z ewentualn moliwoci ycia po mierci, dla jeszcze innej włanie kwestia istnienia czy nieistnienia Boga. W takim razie (w obliczu braku neutralnego wzorca tego, czym wiatopogld winien by) ewentualna jego niekompletno nie jest jedynie dol sceptyka; dowiadcza jej wielu ludzi (i to nawet tych, którzy próbuj zbudowa swój wiatopogld na ile to tylko moliwe w sposób racjonalny, kompletny i spójny). Nie zgadzajc si z zarzutem, i słaboci sceptycyzmu jest sugerowana niekompletno (czy wrcz istotowa ułomno) wiatopogldu, trzeba si zgodzi, e sceptycyzm w kwestii istnienia Boga jest niewtpliwie niepełn metafizyk. Jeeli za dla metafizyki kluczow spraw jest włanie rozstrzygnicie problemu istnienia bytu absolutnego (i jego relacji do wiata), to sceptycyzm jest take metafizyk pozbawion najwaniejszego ogniwa. 69
Inn strategi obalenia sceptycyzmu jest próba wykazania, i nigdy nie da si go konsekwentnie przestrzega. Znaczy to, e bez wzgldu na nasze przekonania teoretyczne o tym, co w rzeczywistoci mylimy na dany temat, wskazuj nasze działania. Jeli wic nawet deklarujemy sceptycyzm, równoczenie jednak spełniamy praktyki religijne, to w gruncie rzeczy jestemy teistami; jeli za deklarujc sceptycyzm nie spełniamy adnych praktyk religijnych, to jestemy ateistami. Skoro za nie jest moliwe równoczesne spełnianie i nie spełnianie praktyk religijnych, to kada z zajtych przez nas postaw bdzie zaprzeczeniem sceptycyzmu. Zarzut ten nie jest rozstrzygajcy, przynajmniej, jeli zgodzimy si na odrónienie midzy wiar jako postaw religijn lub niereligijn a stanowiskiem teoretycznym w sprawie istnienia Boga. Na poziomie teoretycznym sceptycyzm jest wyranie okrelony jako twierdzenie o naszej aktualnej niewiedzy co do istnienia/nieistnienia Boga, w płaszczynie wiary tymczasem (czy praktyk religijnych) moe mu towarzyszy inne rozwizanie. Nie ma wszak sprzecznoci midzy przekonaniem, e aktualnie nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje a jednoczesn wiar w to, e istnieje (i spełnianymi zgodnie z jej wymogami praktykami religijnymi) bd wiar, e nie istnieje (i brakiem wszelkich praktyk religijnych). Jakkolwiek postawa taka moe nalee do rzadkoci, stanowic pewien rozziew midzy przekonaniami teoretycznymi a wiar typu religijnego (i praktyk ycia), to jednak nie jest z pewnoci niemoliwa. Co wicej, trzeba podkreli istotn niezaleno ewentualnych praktyk religijnych (lub ich zaniechania) od przekona teoretycznych; nie sam fakt bowiem spełniania rytuałów jest wany, lecz motyw, który ley u ich podstaw. Mona wszak by teist (uznawa zdanie Bóg istnieje za prawdziwe) sdzc zarazem, e adna z religii nie jest właciw form czci oddawanej Bogu; mona te by ateist, agnostykiem czy sceptykiem a mimo to spełnia gorliwie okrelone rytuały religijne bd to majc nadziej, e utwierdz nas w przekonaniu o słusznoci wyznawanego pogldu, bd te pozwol go przezwyciy, dajc szans na odkrycie pewnych prawd o Bogu dotd nam nie znanych (nic nie stoi na 70
przeszkodzie, by ateista spełniał praktyki religijne, poszukujc w nich potwierdzenia tezy o nieistnieniu Boga bd te poszukiwał danych, które pozwoliłyby mu ateizm odrzuci). Niezalenie od tego jednak, jakie motywy le u podstaw spełniania (bd nie spełniania) praktyk religijnych, one same nie maj adnego znaczenia dla rozstrzygnicia teoretycznego sporu o istnienie/ nieistnienie Boga. Niekiedy sprzeczno wszelkiego sceptycyzmu lokowana jest nie tyle na osi teoria praktyka, ile w ramach samej teorii (uznawanej za niespójn). Jeli bowiem sceptycyzm oznacza wyznanie aktualnej niewiedzy na jaki temat, to jest sprzeczny, poniewa głoszc nasz niewiedz ju zakładamy, e znamy przynajmniej t nasz niewiedz. Nietrudno dostrzec, e tak sformułowany zarzut nie stosuje si do sceptycyzmu w kwestii istnienia/nieistnienia Boga, nie jest to bowiem sceptycyzm globalny (stwierdzajcy, e nie wiemy nic w adnej sprawie), lecz lokalny, stwierdzajcy jedynie aktualny brak rozstrzygnicia sporu o istnienie Boga. Co wicej, sceptycyzm ten nie jest pogldem, e niczego o istnieniu Boga nie wiemy (wówczas bowiem nie bylibymy w stanie nawet postawi rozwaanego problemu), lecz jedynie, e aktualnie nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy te nie istnieje. Nawet jednak wobec tak ograniczonego sceptycyzmu mona sformułowa zarzut natury epistemologicznej. Krytyk mógłby wszak argumentowa, e bez rozstrzygnicia (i to pozytywnego) kwestii istnienia Boga nie bdziemy dysponowa adnym kryterium (ani tym bardziej gwarancj) prawdy w jakiejkolwiek dziedzinie wiedzy. Jeeli wic opowiadamy si za sceptycyzmem w kwestii istnienia Boga, to tym samym podcinamy korzenie wszelkiej rzetelnej wiedzy, przynajmniej rozumianej jako wiedza absolutnie pewna. Wydaje si jednak, e i ten zarzut mona odeprze. Wbrew powyszej sugestii bowiem moemy stwierdzi, i nasza ewentualna wiedza na temat istnienia Boga bynajmniej nie jest gwarantem prawdy; niezalenie bowiem od tego, czy wiemy, czy te nie wiemy, e Bóg istnieje, nasza wiedza w innych dziedzinach pozostaje nadal wielorako ograniczona, w zwizku z czym 71
ewentualne rozstrzygnicie kwestii istnienia Boga niczego w tej sprawie nie zmieni. Jeeli za krytyk stawiałby tez, i bez istnienia absolutu nie byłoby moliwe sformułowanie kryterium prawdy, to mona odpowiedzie, e wystarczy nam jedynie pojcie bytu absolutnego, by takie kryterium sformułowa (bez koniecznoci jego istnienia). Co wicej, jeeli nawet Bóg miałby by ostatecznym gwarantem naszej wiedzy, to i tak najpierw aby unikn błdnego koła musielibymy bez gwarancji ze strony Boga odkry to, e On istnieje i e jest gwarantem naszej (pozostałej) wiedzy. W krytyce sceptycyzmu przytacza si take zarzuty o charakterze moralnym, sugerujce, i w gruncie rzeczy podwaa on moliwo sformułowania jednoznacznego kryterium dobra i zła oraz słusznoci bd niesłusznoci ludzkich czynów. Mona wszak argumentowa, e etyka oparta na metafizyce teistycznej jest od takiej trudnoci wolna (przybierajc niekiedy posta etyki objawionej), etyka oparta za na metafizyce ateistycznej głosi ide moralnej wolnoci i heroizmu; obie odwołuj si wic do okrelonej wartoci, traktowanej jako podstawa wszelkich naszych moralnych wyborów i ich ostateczne uzasadnienie. Sceptycyzm tymczasem w kwestii istnienia Boga moe prowadzi do zgubnego indyferentyzmu moralnego, dopuszczajcego dowolne czyny jako aksjologicznie równorzdne. Równie ten jednak zarzut wydaje si błdny. Sceptycyzm w kwestii istnienia/nieistnienia Boga przecie nie jest równoznaczny ze sceptycyzmem w kwestii istnienia wartoci moralnych czy kryteriów dobra i zła (ani te do niego nie prowadzi). Co wicej, ani z tezy, e Bóg istnieje, ani z tezy, e Bóg nie istnieje, nie wynikaj adne konkretne nakazy czy zakazy moralne (bd ich ograniczenie). Nie jest wszak prawd, ani e wszystko wolno (skoro Bóg nie istnieje), ani te, e skoro istnieje Bóg, to jakie postpowanie zakazane jest bezwzgldnie i w kadych warunkach. Jakkolwiek wic teza o ewentualnym istnieniu lub nieistnieniu Boga moe mie dodatkowe znaczenie dla uzasadnienia niektórych norm moralnych, to jednak nie stanowi koniecznego warunku etyki (nie jest te jedyn drog chronic nas przed aksjologicznym indyferentyzmem). 72