A jednak referendum JL Ku ra tor pa mię ci W klatce z Kondratem
A jednak referendum Tekst: Barbara Rozkrut Łakomym kąskiem jest możliwość sprawowania kontroli nad pieniędzmi i majątkiem miasta. I to jest realny powód zorganizowania tej awantury napisał w swoim oświadczeniu prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz na wieść o tym, że zebrała się grupa chcąca go odwołać z funkcji przed upływem kadencji. W ub. piątek na 16 września komisarz wyborczy wyznaczył termin referendum gminnego w tej sprawie. POWRÓT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ
KroniKA KryminALnA Mel du je kom. Ma rek Słom ski, ofi cer pra so wy KMP w Gli wi cach Ko nie spło nę ły żyw cem Kry mi nal ni z Gli wic wy ja - śnia ją spra wę po ża ru, do ja - kie go w mi nio ną so bo tę do szło w Ła bę dach. Spło nę - ła staj nia przy ul. Ja ra cza, wraz z nią trzy ko nie. Trzy in ne są po pa rzo ne. Ogień wy buchł w dwóch miej sca na raz, nie wy klu cza się więc pod pa le nia. Gdy by nie szyb ka re ak cja są sia da (to on za uwa żył pło - mie nie i dym), wła ści cie li oraz stra ża ków z Ła będ, spło - nąć mo gło na wet kil ka dzie - siąt zwie rząt. Do zda rze nia do szło przed go dzi ną 6.00. Wstrzy ma li bu do wę, ru szy li po li cją Śro da, 18 lip ca, go dzi ny po ran ne. Gli wi ce, ul. Toszec ka. Sko ro świt na te ren bu do wy wcho dzą trzej męż - czyź ni. Wy ko rzy stu ją fakt, że ro bot ni cy nie przy szli jeszcze do pra cy i wy no szą beto niar kę. Pa no wie li czą, że w sku pie zło mu do sta ną za ma szy nę nie złe pie nią - dze. Ow szem, do sta ną, ale wy rok. Mi ło śni ków me ta li za trzy mu ją bo wiem po li - cjan ci z dru gie go ko mi sa - ria tu. Zło dzie jom gro zi do 5 lat po zba wie nia wol no ści. Je chał wę ży kiem Czwar tek, 19 lip ca, go dzi - na 18.30. Gie rał to wi ce, ul. Kor fan te go. Szo są po ru sza się ro we rzy sta. Męż czy zna je dzie ca łą sze ro ko ścią uli cy, od kra węż ni ka do kra węż ni - ka, le d wo utrzy mu je się na swo im jed no śla dzie. 57- let ni miesz ka niec po wia tu zo sta je za uwa żo ny przez poli cjan tów. Ba da nie al ko ma - tem wy ka zu je 3 pro mi le. Z no tat ni KA miej skie go straż ni KA Mel du je Piotr Krzy wo nos z SM w Gli wi cach W po go ni za dam ską to reb ką Śro da. Oko ło go dzi - ny 20.00 przez jezd nię na ul. Ko ziel skiej prze bie ga ją trzej męż czyź ni. Ich po dej rza ne za cho wa nie bu dzi czuj ność znaj du ją cych się aku rat w po bli żu straż ni ków. Funkcjo na riu sze po sta na wia ją spraw dzić, co za szło. Kie dy na wi dok mun du ro wych jeden z męż czyzn ucie ka, pozo sta li za czy na ją się szarpać. Oka zu je się, że męż - czyź ni pró bu ją wy rwać sobie do pie ro co zra bo wa ną dam ską to reb kę. Gdy straż - ni kom uda je się pa nów rozdzie lić, na miej sce przy bie - ga sa ma ob ra bo wa na. Kobie ta oświad cza, że to reb ka na le ży do niej, trzy ma ją cy ją w rę kach męż czy zna to zło - dziej, zaś dru gi jest nie rabu siem, a przy pad ko wym prze chod niem, któ ry za re - ago wał na jej krzy ki i go nił ban dy tów. PS Dzię ku je my prze cho - dnio wi, któ ry nie po zo stał obo jęt ny i pró bo wał po móc okra dzio nej ko bie cie!
POD ParaGraFeM PA ra graf eks Pres Przy ul. Na Pia sku 35-la - tek z ryb ni ka aresz to - wał 15-lat ka z Gli wic. Mło - dy czło wiek wła śnie za brał so bie ple cak i na wi ga cję samo cho do wą z cu dze go au - ta (no ta be ne otwar te go!). Praw dą jest, że mu ry kiedyś ru ną. Je den z nich po sy - pał się na przy kład na Cho - rzow skiej. Nie sam, oczy wi - ście, a z po mo cą spraw cy niezna ne go. Ten zbu rzył mu ro - wa ną osło nę wej ścia do piw - ni cy. Po co, te go nie wie nikt. Miesz ka niec Ta ci szo wa zna lazł w skrzyn ce list. Prze - czy tał w nim, że zo sta nie spalo ne je go mie nie. Cie ka we, że nadaw ca się nie pod pi sał W Gli wi cach też gro żą, ale przez te le fon. I tak na ul. Po ezji ja kiś fa cet za dzwo nił do pa na J. i po wia do mił go, że zgi nie. azko lei miesz ka niec Pysko wic otrzy mał od zna ne go so bie osob ni ka sms o tre ści za bi ję cię. Naj wy raź niej w po wie cie wy bie ra ją groźby dro gą pi sem ną. W Przy szo wi cach skradzio no te le fon ko mór ko wy. Ni by nic dziw ne go, kradzież, ja kich wie le. Ty le że tu te le fon zgi nął z kuch ni. Co cie ka we, spraw ca jest do mow ni kom nie zna ny. Z te re nów zie lo nych na ryb nic kiej ukra dzio no 46 lip drob no list nych. Za gad ka: jak ukraść 46 drze wek, by nikt te go nie za uwa żył? Na sta cji pa liw w Gli wi cach je den męż czy zna za ata ko wał z głów ki dru gie go zła mał mu nos, roz ciął łuk brwio wy. Czyż by po szło o pierw szeń - stwo w tan ko wa niu? Miesz ka niec Strze lec Opol skich roz bił so bie namiot w Pław nio wi cach. Spokoj ne go wy po czyn ku chłop nie miał, bo z na mio tu ktoś zwi nął mu ple cak. W Knu ro wie przez pewien czas bę dą nie czyn ne drzwi prze suw ne w jed nym z su per mar ke tów. Uszkodził je nie usta lo ny spraw ca w spo sób nie usta lo ny. Fachow cy usta la ją te raz, jak drzwi na pra wić. W Gli wi cach na Cho - rzow skiej zło dzie je ukra d- li 20 kół z nie czyn nej suwni cy. Każ de ko ło wa ży ło 250 ki lo gra mów. 20 ra zy 250 da je 5 ty się cy ki lo gra mów. Cięż ka kra dzież. Ochro niarz pil nu ją cy tere nu by łej ko pal ni prze ka zał po li cjan tom 40-lat ka z Żor. Ten prze wo ził w swo im fordzie pię ciu pa sa że rów, napiw szy się uprzed nio al ko - ho lu. Ochro niarz woń wyczuł, a pa sa że ro wie nie Gli wi czan ka z ul. Mło dych Pa trio tów naj pierw za pro - si ła do sie bie pa rę, po tem ją wy pro si ła. Kie dy na wy raź - nie po le ce nie go ście wyjść nie chcie li, go spo dy ni we z- wa ła po li cję. Te raz o go - ściach się mó wi, że si łą się do miesz ka nia wdar li.
NaSZe DZIelNICe POD redakcją BarBary rozkrut PuLs dzielnicy. ŚródmieŚcie O kapturku i nie tylko TEKST: BARBARA ROZKRUT Już po raz drugi gliwiczanie spotkali się, by wspólnie poczytać pod chmurką tym razem w Dniu Czerwonego Kapturka, czyli 19 lipca, w parku Chopina. Miało być piknikowo na kocach i trawie, a skończyło się
równie miło, ale jednak w kawiarni Krowa Matylda, w której miłośnicy książek skryli się przed nadciągającą burzą. Zmianie uległ też nieco repertuar dostosowano go do najmłodszych, których na spotkanie przyprowadzili rodzice i dziadkowie. Hitem spotkania był zdecydowanie Czerwony kapturek, w wersji Jana Brzechwy, odczytany z podziałem na role przez członków akademickiego Teatru remont. Inne bajki Jana Brzechwy, a także Juliana Tuwima, czytały również Baśniowe Babcie, działające przy Gliwickim Centrum Organizacji Pozarządowych. Dzieci miały okazję zapoznać się także z fragmentem książki Tomek na wojennej ścieżce. Organizatorem akcji był akademicki Teatr remont. Naszym celem jest zachęcanie do czytania książek mówili aktorzy. Chcemy przekonać rodziców, by czytali książki dzieciom, a najmłodszych, by chętnie po nie sięgali. Chcemy przekonać, że książka jest ciekawa, a wielogodzinne ślęczenie przed komputerem nie zastąpi kontaktu z literaturą, która rozwija wyobraźnię i kształtuje charakter. Trzy maj my ra zem rę kę na pul sie dziel ni cy! Nasza dzielnica, nasze osiedle, nasze miejsce na ziemi. Każdy ma taką małą ojczyznę i zdecydowanej większości zależy, by była zadbana i czysta, by chodniki były w niej równe, a ulice bez dziur, dzieciaki miały gdzie się bawić, a starsi gdzie odpocząć. Jeśli w dzielnicy coś was denerwuje, przeszkadza, o coś chcielibyście powalczyć piszcie, dzwońcie, informujcie o tym, a my spróbujemy pomóc. Oczywiście, gdy jest co pochwalić też chcemy o tym wiedzieć! Czekamy na wasze podpowiedzi, obserwacje, uwagi i interwencje: basia@nowiny.gliwice.pl; tel.: 32 231-47-60, w. 37.
ZA to rze Trwają prace związane z remontem nawierzchni jezdni i chodników na ul. Skowrońskiego (od ul. Witkiewicza-Podlesie do skrzyżowania z ul. Poniatowskiego). 21 lipca odcinek tej drogi został całkowicie wyłączony z ruchu. Objazd poprowadzono ulicami: Witkiewicza, Opolską i lipową. Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach informuje, że prace mają zostać ukończone w najbliższą sobotę NaSZe DZIelNICe POD Bli sko, co raz bli żej 28 lipca (o ile nie wystąpią nieprzewidziane zdarzenia związane z zakresem robót lub załamaniem warunków pogodowych). Wystarczy jednak przejść się w tę okolicę, by zobaczyć, że faktycznie prace są już na ukończeniu i raczej żadnego poślizgu nie będzie. Nic dziwnego, że mieszkańcy dzielnicy nie narzekają na utrudnienia związane z prowadzoną inwestycją, bo ten fragment Zatorza po prostu pięknieje redakcją BarBary rozkrut na ich oczach. Najwięcej zmian widać przy ul. Skowrońskiego na odcinku od Witkiewicza do lipowej wymieniono nawierzchnię i położono nowe chodniki. Wybudowano również nowe miejsca parkingowe. remont obejmie także ul. leśną, którą czekają równie poważne zmiany. Tutaj też oprócz nowych chodników i nawierzchni powstaną miejsca parkingowe. (br)
JL Ku ra tor pa mię ci
Gliwice składają hołd swojemu fotografowi. Spóźniony o całe dziesięciolecia. Dostrzeżony i ceniony w świecie Jerzy lewczyński tułał się lokalnie, nie budząc emocji. Przykładaliśmy się przez chwilę, słuchając jego gawęd o fotografii, zawsze barwnych, bogatych w anegdoty, dygresje, niewolnych od oburzeń, zdziwień, dziwactw, uporu, niczym nieuzasadnionej apodyktyczności. ale jakoś nie przyszło nam do głowy, że słuchamy postaci legendarnej, na stałe wpisanej w kanon sztuki XX wieku. Gliwickie muzeum w 2010 roku podjęło starania, by los dzieła Jl nie był obojętny i uczyniło rzecz najprostszą z możliwych, wprowadziło go na ołtarze sztuki, nie boczną furtką, ale frontowymi drzwiami do Muzeum Narodowego w Krakowie.
Grze gorz Kraw czyk, szef Czy tel ni Sztu ki: Nie zmier nie cie szę się, że mo gę za pre zen to wać dzie ło ar ty sty z mo je go przy bra ne go mia sta. arty sty ce nio ne go, wy bit ne go, mą - dre go, ar ty sty, któ re go sztu ka nabie ra co raz więk sze go zna cze nia nie tyl ko w ska li Pol ski, ale między na ro do wej. W cią gu dwóch lat, od kąd dość in ten syw nie z Je - rzym pra cu je my, uda ło mi się prze ko nać go, że je stem oso bą wia ry god ną, a je go sztu kę po kazać w na le ży tej opra wie, w zna ko - mi cie edy tor sko wy da nej książ ce, do brze zre ali zo wa nym fil mie doku men tal nym, na wy sta wie. POWRÓT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ
W klatce z Kondratem
Mał go rza ta Li chec ka Gdy by Mar ci na Kon dra ciu ka po sa dzić za biur kiem, ubrać w gar ni tur i ka zać pra co wać w sfor ma li zo wa nej struk tu rze, use chł by z tę sk no ty. Za wol no - ścią, ja ką da je sto wa rzy sze nie. Dzie sięć lat te mu z grup ką ko - le gów wy pro du ko wał wo jen ne ki no ak cji. Plan zdję cio wy zna - leź li w so śni co wic kiej ce giel ni, ko stiu my wy cią gnął z wła snej sza fy i wy bła gał u zna jo me go woj sko we go, a na cha rak te ry - za cję i efek ty spe cjal ne zu ży li kil ka na ście bu te lek ket chu pu. Wte dy Gli wic ki Klub Fil mo wy Wro ta sta wiał pierw sze kro ki. Kie dy spy tać Mar ci na, skąd wziął te wro ta, mó wi, że to sym bol. Wro ta, bo są otwo ra - mi na mnie. ale w ję zy ku fil mo wym wro ta są czę ścią lam py fil mo wej re gu lu ją cej świa tło. Hi sto ria klu bu pi sze się co - dzien nie. Jest w niej miej sce na no wa tor ską me to dę te ra - peu tycz ną fil mo te ra pię pla no wą, któ rą Kon dra ciuk sto su je z po wo dze niem od sied miu lat, zaś fil mow cy ze szko ły Waj dy na krę ci li o nim, je go eki pie i po my śle film do ku men tal ny. Jest fe sti - wal ki na nie za leż ne go Drzwi. Nie za leż ność to czu ły punkt Kon dra ciu ka, wo li lu dzi z dru - gie go pla nu, nie za kła ma nych, praw dzi wych, peł no krwi stych. Ta kim ufa naj bar dziej i ta kich naj chęt niej fil mu je w Sko ku To ure ta czy w Dro dze do zro zu mie nia. Kon drat nie od po czy wa, al bo ina czej od - po czy wa, pra cu jąc. Ulep sza, krę ci, wy ra ża, na gry wa, ku pu - je, szko li, wście ka się, wy bie ra, ob jeż dża, śmie je ca łą gę bą.
POWRÓT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ
Uprzej mie do no szę, że Rzecz nik pre zy den ta zmie nił wdzian ko rzecz nik pra so wy pre zy den ta Gli wic Ma rek Ja rzę bow ski zmie nił strój za raz po tym, jak w Świecz ni ku na pi sa - łem, że al bo go nie zmie nia, al bo ma wszyst kie stro je ta - kie sa me (Ja rzę bow ski za wsze ubie ra się w czar ny golf i bru nat ną ma ry na - rę). I te raz rzecz nik strój zmie nił. Dość dra stycz nie, bo na bia łą ko szu lę. Ko men dant lu bi ku kuł ki Cho dzą słu chy, że no wy ko - men dant stra ży miej skiej przy krę cił straż ni kom śru bę. Nie dość, że bied ni bie ga ją te raz po mie ście, man da ty wle pia ją, ko ła blo ku ją, na gniew spo łe czeń stwa się na ra ża ją, to jesz cze mu szą speł niać za chcian ki swe go wo dza. W pierw szych dniach urzę do wa nia ko men dant za - ży czył so bie cze goś na kształt pta sie go mlecz ka, a mia no - wi cie ze ga ra z ku kuł ką. Do skle pu wy słał pa trol. Nie - ste ty, za kup mu się nie spodo bał. Ze gar był za ma ły. Straż ni cy mu sie li tak dłu go szu kać, aż w gust ko men - dan ta tra fi li. Umar ła Gli wic ka Mi mo że to na sza kon ku ren - cja, o jej upad ku za wia da mia my z głę bo kim smut kiem. Za mknę ła się re - dak cja Ga ze ty Gli wic kiej. I to nie na czas urlo pu, jak rok te mu, ale na za wsze.
Ma rek ma smycz zna nej mar ki Mar ka Słom skie go, rzecz ni ka po li cjan tów, wi dzia łem nie - daw no na Dol nych Wa łów, jak raź no ma sze ro wał z klu - czem do sa mo cho du za wie szo nym na szyi. Zwró ci - łem ko mi sa rzo wi uwa gę, że ja ko po li cjant nie po wi nien ku sić zło dzie ja na zna ną me - to dę zwa ną na wy rwę, wszak wy star czy pod biec, po cią gnąć i go to we. Ko mi - sarz od parł, że ta ki spo sób no sze nia klu cza to do sko na ła me to da, by go nie zgu bić, po za tym sznu re czek jest tak pro fe sjo nal ny, iż zło dziej mu - siał by go ze rwać ra zem z ko mi sa rza gło wą. Słom ski utrzy mu je też, że sznu recz ka nie za ku pił na od pu ście, a w mar ko wym skle pie. (Tak więc nie jest to sznu re czek do sno po wią za łek). Bro da nie pła ci Z in ter ne tu wie le moż na się do wie dzieć. Pe wien fo ru mo - wicz o ksyw ce Win dy ka cja gło si na przy kład wszem i wo bec, że szef gli wic kiej te - le wi zji ITV (zwa ny przez nas piesz czo tli wie Bro dą ze wzglę du na bo ga ty za rost) nie pła ci pra cow ni kom. Po - dob no Bro da nie pła ci i wca le z te go po wo du nie pła cze. Czy to praw da, nie wiem. ale fak tem jest, że czo ło wy ope - ra tor tej sta cji an drzej Waw rzy czek już pra cę zmie - nił Bro da nie pła kał, mi mo że w oso bie Waw rzycz ka stra cił swo je go za stęp cę. POWRÓT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ
Zgod nie z wie lo let nią tra dy cją ogła sza my ko lej ny kon kurs dla ład - nych dziew cząt w wie ku od 16 do 25 lat. Bę dzie to już 21. edy cja tej do rocz nej im pre zy. Trium fa tor ka ry wa li za cji uzy ska ty tuł Miss No - win Gli wic kich 2012, kró lew ską ko ro nę prze zna czo ną dla naj pięk - niej szej uczest nicz ki współ za wod nic twa oraz głów ną na gro dę dwu oso bo wą wy ciecz kę do Pa ry ża, ufun do wa ną przez Gru pę Firm DA KO (Gli wi ce, ul. Świę te go Woj cie cha 4, tel. 32/ 270-50-70). Te go - rocz ny kon kurs po trwa kil ka mie się cy. W każ dym nu me rze No win za miesz czać bę dzie my fo to gra fie dziew cząt, któ re przy stą pią do udzia łu w tej sym pa tycz nej ry wa li za cji. Na zdję ciu sie dem na sto let nia Ka ro li na Wie lo wiń ska. Ka ro li na miesz ka i uczy się w Gli wi cach, a w cza sie wol nym śpie wa i jeż dzi kon no.
POWRÓT NA STRONĘ TYTUŁOWĄ adres redakcji: ul. Zwycięstwa 3, 44-100 Gliwice telefony: 32-231-47-60 (sekretariat) 32-231-44-13 (dział reklamy) fax: 32-230-71-22 mail: office@nowiny.gliwice.pl www.nowiny.gliwice.pl Opracowanie graficzne: MICHaŁ BUKSa Foto: KrZySZTOF SUrMa Dział reklamy i Promocji: 32-231-44-13, 501-086-750 reklama@nowiny.gliwice.pl WyDaWCa: Nowiny Gliwickie Sp. z o.o. Zastrzegamy sobie prawo dokonywania zmian stylistycznych treści ogłoszeń. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca i zastrzega sobie prawo do skrótów oraz zmian w nadsyłanych tekstach. Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada.