Malinowe ślimaczki Francuskie ciasto najlepszym naszym przyjacielem jest! Francuskie ciasto najlepszym naszym przyjacielem jest! Tak jest! Gdyby nie te cudowne gotowce, pewnie moja rodzina w życiu nie doczekałaby się ode mnie wypieków innych niż mazurek na Wielkanoc. Tymczasem, co rusz wymyślam różne łatwe i szybkie wariacje na temat kruchego ciasta, no i ktoś to musi jeść. Dziś przygotowałam twarogowo-owocowe ślimaczki i właściwie w tym momencie mogłabym mój przepis zakończyć, bowiem już wszystko jest jasne, ale dla porządku podam przynajmniej listę zakupów Składniki: 1 arkusz kruchego ciasta 30-40 dag białego serka (twaróg lub kremowy)
wanilia z laski lub odrobina cukru waniliowego cukier do smaku 2-3 garści malin Z braku serka kremowego użyłam zwykłego twarogu półtłustego, ale wcześniej porządnie zmiksowałam go w blenderze na gładką masę. Dodałam wanilię oraz cukier do smaku. Arkusz ciasta rozwałkowałam lekko, żeby było cieńsze i rozsmarowałam ser. Z jednego końca zostawiłam trochę miejsca bez masy, żeby mi nie wyleciała przy rolowaniu. Równomiernie posypałam malinami i zwinęłam dość ciasny rulon. Całość pocięłam na równe kawałki wysokości ok. 3 centymetrów. Wcześniej nagrzałam piekarnik do 180 stopni. Teraz pozostało już tylko umieścić w nim moje eksperymentalne zawijańce i czekać aż się zrumienią. Właściwie nigdy nie zwracam jakiejś szczególnej uwagi na czas pieczenia. Zwykle sygnałem, że wypiek jest gotowy, jest nieziemski zapach wydobywający się z piekarnika. Tak było również i tym razem. W przypadku tego przepisu, domownikom nos zaczyna urywać mniej więcej po 20-25 minutach i co chwila ktoś przychodzi, i zagląda do piekarnika
:D, ale można podpiec trochę dłużej. Na talerzu udekorować malinami i czymś zielonym. Cudem uratowałam jeden kawałek do zdjęcia, bo moi wsunęli wszystko prosto z piekarnika. Paluchy lizać Francuskie rogaliki z niczego Minęła pora obiadu, a tu dziecię me wyrośnięte znów zaczęło węszyć w lodówce za czymś, co u nas w domu zwane jest pypciem, czyli czymś na ząb, ale takim innym niż to, co normalnie można znaleźć w lodówce. Takie coś w stylu: zjadłabym coś, ale sama nie wiem co Tu z pomocą, jak zwykle przyszedł mi najlepszy wynalazek naszych czasów, czyli gotowe ciasto francuskie, w dodatku już
z założenia okrągłe w kształcie, przeznaczeniem na rogaliki. czyli ewidentnie z Zatem do dzieła! Składniki na 6-8 sztuk: ciasto francuskie na croissanty 20 dkg twarogu 2 żółtka (białek nie wylewamy- przydadzą się do posmarowania rogalików) 2 łyżki cukru do smaku 2 szczypty cukru waniliowego lub trochę ziarenek wydłubanych z laski wanilii
Schłodzone ciasto delikatnie rozwałkować i podzielić na 6-8 trójkątów. Twarożek utrzeć z żółtkami, cukrem i cukrem waniliowym. Masę rozłożyć na ciasto i zrolować trójkąty. Uformować kształt rogala Ułożyć na papierze do pieczenia. Wierzch posmarować białkiem i posypać odrobiną brązowego cukru. No i do piekarnika. 180 stopni. Nigdy nie liczyłam czasu pieczenia, bo zwykle czekam, aż całość ładnie się zrumieni. Tyle. Ekspresowa i efektowna pycha! Smacznego!
Cynamonowe kwiatuszki Uwielbiam gotować, ale w przeciwieństwie do Jagny nie lubię stać w kuchni zbyt długo. Wolę w tym czasie coś napisać a jedzenie najlepiej nich samo się zrobi. Z przyjemnością poniucham sobie cudownych woni i nacieszę oko finalnym efektem. Filmik z tym przepisem przy różnych okazjach atakował mnie od lat. Wydawało mi się, że jak nikt inny jestem odporna na internetową indoktrynację. W końcu znam wszystkie te tricki od
podszewki, no ale sami powiedzcie, czy temu czemuś finalnie można się oprzeć? Nie dość, że tanio, że mega szybciutko, mega ślicznie, to jeszcze mega smacznie. No poległam, poległam na całej linii i liczę, że te ciasteczka uwiodą również i Was Składniki: gotowe ciasto francuskie jabłko cynamon cukier odrobina naturalnego jogurtu lub serka do zlepienia
Ciasto pociąć na paski o szerokości 4-5cm. Lekko posmarować serkiem/jogurtem, oprószyć cukrem i cynamonem. Jabłko przeciąć na pół i usunąć gniazdo nasienne. Połówki posiekać na cieniutkie plasterki i ułożyć na cieście tak, jak na foto. Złożyć ciasto na pół, zrolować i umieścić w foremce. I tyle. Ale prościzna, prawda? Można użyć formy do mufinek, ale takowej nie posiadam, zatem użyłam miseczek do zapiekania. Ciekawe jak wyjdzie? Miseczki wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i mniej więcej po pół godzinie wyjęłam to pyszne coś, co moja rodzina pochłonęła zanim zdążyło ostygnąć. Ja nawet nie spróbowałam, ale mówili, że było pyszne.