Adam Nowaczyk Frege, Tarski i Quine na tropie prawdy 1

Podobne dokumenty
Wokół logiki i filozofii. Księga jubileuszowa z okazji 60. Urodzin Profesora Grzegorza Malinowskiego, Wydawnictwo UŁ, Łódź 2005, s

Tarskiego pojęcie prawdy zrelatywizowane do języka Filozofia Nauki, XVII, Nr 1, 2009, s

Adam Nowaczyk Co naprawdę powiedział Tarski o prawdzie w roku 1933?

Adam Nowaczyk Odpowiedź na uwagi Anny Wójtowicz Przegląd Filozoficzny, R 21, 2012, s

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

Wstęp do logiki. Kto jasno i konsekwentnie myśli, ściśle i z ładem się wyraża,

Wstęp do logiki. Semiotyka cd.

Adam Nowaczyk Czy Tarski zdefiniował pojęcie prawdy? Przegląd Filozoficzny VII, Nr 2 (26), 1998, s

Sens, prawda, wartość... BMS, Warszawa 2006, s

Filozofia przyrody - Filozofia Eleatów i Demokryta

Marian Przełęcki. Prawda 1

Adam Nowaczyk Ajdukiewicza teoria znaczenia z perspektywy lat

Marian Przełęcki Prawda. Filozofia Nauki 1/2/3,

Andrzej Wiśniewski Logika II. Materiały do wykładu dla studentów kognitywistyki

Logika Matematyczna (1)

Filozofia, ISE, Wykład V - Filozofia Eleatów.

Adam Nowaczyk Aby tylko uniknąć nieporozumień 1

Metodologia prowadzenia badań naukowych Semiotyka, Argumentacja

Wykład 11a. Składnia języka Klasycznego Rachunku Predykatów. Języki pierwszego rzędu.

Logika Stosowana. Wykład 1 - Logika zdaniowa. Marcin Szczuka. Instytut Informatyki UW. Wykład monograficzny, semestr letni 2016/2017

LOGIKA I TEORIA ZBIORÓW

Katarzyna Wojewoda-Buraczyńska Koncepcja multicentryczności prawa a derywacyjne argumenty systemowe. Studenckie Zeszyty Naukowe 9/13, 84-87

Wprowadzenie do logiki Język jako system znaków słownych

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

Wykład 6. Reguły inferencyjne systemu aksjomatycznego Klasycznego Rachunku Zdań

Klasyczny rachunek zdań 1/2

Elementy logiki i teorii mnogości

Rachunek zdań i predykatów

WSTĘP ZAGADNIENIA WSTĘPNE

MATEMATYKA DYSKRETNA, PODSTAWY LOGIKI I TEORII MNOGOŚCI

Kultura logicznego myślenia

Logika dla socjologów Część 2: Przedmiot logiki

Kultura logiczna Klasyczny rachunek zdań 1/2

Logika Stosowana. Wykład 2 - Logika modalna Część 2. Marcin Szczuka. Instytut Informatyki UW. Wykład monograficzny, semestr letni 2016/2017

Reguły gry zaliczenie przedmiotu wymaga zdania dwóch testów, z logiki (za ok. 5 tygodni) i z filozofii (w sesji); warunkiem koniecznym podejścia do

Wstęp do logiki. Pytania i odpowiedzi

Metody dowodzenia twierdzeń i automatyzacja rozumowań Systemy aksjomatyczne I

Logika Stosowana. Wykład 7 - Zbiory i logiki rozmyte Część 3 Prawdziwościowa logika rozmyta. Marcin Szczuka. Instytut Informatyki UW

Uniwersytet Śląski w Katowicach str. 1 Wydział

RACHUNEK ZDAŃ 7. Dla każdej tautologii w formie implikacji, której poprzednik również jest tautologią, następnik także jest tautologią.

Czy słowa do czegoś się odnoszą?

ćwiczenia 15 zaliczenie z oceną

6. Zagadnienia źródła poznania I Psychologiczne zagadnienie źródła poznania

Wykład 2 Logika dla prawników. Funkcje wypowiedzi Zdanie Analityczne i logiczne związki między zdaniami

Liczba godzin Punkty ECTS Sposób zaliczenia. ćwiczenia 15 zaliczenie z oceną

Wprowadzenie do logiki Klasyfikacja wnioskowań, cz. I

Adam Nowaczyk. Zrozumieć Tarskiego

Andrzej Wiśniewski Logika II. Materiały do wykładu dla studentów kognitywistyki. Wykład 8. Modalności i intensjonalność

EGZAMIN MATURALNY 2013 FILOZOFIA

SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKÓW OBCYCH.

Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku SYLABUS NA CYKL KSZTAŁCENIA

Adam Nowaczyk Dyrektywalna teoria znaczenia czyli dramat Filozofa

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

Rok akademicki: 2017/2018 Kod: HKL s Punkty ECTS: 4. Poziom studiów: Studia I stopnia Forma i tryb studiów: Stacjonarne

Logika Matematyczna (1)

Tautologia (wyrażenie uniwersalnie prawdziwe - prawo logiczne)

Logika formalna wprowadzenie. Ponieważ punkty 10.i 12. nie były omawiane na zajęciach, dlatego można je przeczytać fakultatywnie.

Kultura logiczna Wnioskowania dedukcyjne

LOGIKA Dedukcja Naturalna

JĘZYK NIEMIECKI liceum

Kłamstwo a implikatura konwersacyjna Szkic streszczenia referatu;)

Wymagania do przedmiotu Etyka w gimnazjum, zgodne z nową podstawą programową.

Filozofia z elementami logiki Klasyfikacja wnioskowań I część 1

Nazwa metodologia nauki etymologicznie i dosłownie znaczy tyle, co nauka o metodach badań.

Adam Nowaczyk Enigmatyczność odniesienia Przegląd Filozoficzny 4(68) 2008, s

Sylabus dla przedmiotu Logika i ogólna metodologia nauk

Filozofia, Historia, Wykład IX - Filozofia Kartezjusza

Janusz Czelakowski Uwagi o teorii mnogości (na marginesie dyskusji o książce prof. Ryszarda Wójcickiego) Filozofia Nauki 10/2, 73-76

Konspekt do wykładu z Logiki I

Wstęp do logiki. Klasyczny Rachunek Zdań II

EGZAMIN MATURALNY W ROKU SZKOLNYM 2014/2015

LOGIKA Wprowadzenie. Robert Trypuz. Katedra Logiki KUL GG października 2013

Twierdzenia Gödla dowody. Czy arytmetyka jest w stanie dowieść własną niesprzeczność?

Rachunek logiczny. 1. Język rachunku logicznego.

166 Wstęp do statystyki matematycznej

Przykładami ciągów, które Czytelnik dobrze zna (a jeśli nie, to niniejszym poznaje), jest ciąg arytmetyczny:

Andrzej Wiśniewski Logika II. Wykłady 10b i 11. Semantyka relacyjna dla normalnych modalnych rachunków zdań

ZAŁOŻENIA FILOZOFICZNE

4. Zagadnienie prawdy. Andrzej Wiśniewski Wstęp do filozofii Materiały do wykładu 2015/2016

Wymagania edukacyjne niezbędne do otrzymania przez ucznia śródrocznych i rocznych ocen klasyfikacyjnych. z przedmiotu etyka

Twierdzenie Pitagorasa

Filozofia przyrody, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

Katedra Teorii i Filozofii Prawa Poznań, dnia 27 września 2018 r.

Andrzej Wiśniewski Logika II. Wykład 6. Wprowadzenie do semantyki teoriomodelowej cz.6. Modele i pełność

Filozofia z elementami logiki Język jako system znaków słownych część 2

Epistemologia. Organizacyjnie. Paweł Łupkowski Instytut Psychologii UAM 1 / 19

INTUICJE. Zespół norm, wzorców, reguł postępowania, które zna każdy naukowiec zajmujący się daną nauką (Bobrowski 1998)

INFORMATYKA a FILOZOFIA

Filozofia, Germanistyka, Wykład VIII - Kartezjusz

Filozofia, Historia, Wykład IV - Platońska teoria idei

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

Monoidy wolne. alfabetem. słowem długością słowa monoidem wolnym z alfabetem Twierdzenie 1.

LOGIKA Klasyczny Rachunek Zdań

Dlaczego matematyka jest wszędzie?

NOWE ODKRYCIA W KLASYCZNEJ LOGICE?

Ogólna metodologia nauk SYLABUS A. Informacje ogólne. Semiotyka kognitywna, Konceptualizacja i definiowanie

Wprowadzenie do logiki epistemicznej. Przekonania i wiedza

Dr hab. Maciej Witek Zakład Filozofii Nauki Instytut Filozofii. mwitek.univ.szczecin.pl

TEORETYCZNE PODSTAWY INFORMATYKI

Filozofia, ISE, Wykład X - Filozofia średniowieczna.

Transkrypt:

Adam Nowaczyk Frege, Tarski i Quine na tropie prawdy 1 R. i I. Ziemińscy (red.) Byt i sens. Księga pamiątkowa VII Polskiego Zjazdu filozoficznego, Wydawnictwo USz, Szczecin 2005, s. Trójcę filozofów wymienionych w tytule łączy to, iż wypowiadają się na temat pojęcia prawdy orzekanego, lub winny sposób powiązanego ze zdaniami rozumianymi jako twory graficzne bądź akustyczne, wytwarzane i percypowane przez ludzi. Tym, co mnie w niniejszym referacie szczególnie interesuje, jest stosunek tych filozofów do idei prawdy jako korespondencji czyli zgodności z rzeczywistością stosunek wyrażający się niekoniecznie w składanych otwarcie deklaracjach. Frege jak wiadomo głosił, iż prawda nie polega na zgodności z czymś innym 2, lecz jest pewnym szczególnym przedmiotem denotowanym przez zdania, tymczasem przyjęta przezeń zasada kompozycyjności i konsekwentne traktowanie wyrażeń, które nie są nazwami ani zdaniami, jako funktorów (czyli wyrażeń denotujących funkcje) otwierała drogę do indukcyjnej definicji pojęcia zdania prawdziwego definicji, której warunki wyjściowe przypisują denotacje prostym składnikom zdań. A kiedy prawdziwość orzekamy o zdaniach, to założenie, iż pewne składniki zdań denotują, lub inny sposób odnoszą się do przedmiotów pozajęzykowych, wydaje się niezbędnym warunkiem adekwatnej eksplikacji idei korespondencji. Z kolei Tarski w słynnej rozprawie z 1933 roku 3 zapewniał, że zmierza do eksplikacji klasycznego pojęcia prawdy jako zgodności z rzeczywistością. Zadanie, które podjął polegało na skonstruowaniu merytorycznie trafnej i formalnie poprawnej definicji terminu «zdanie prawdziwe» w zastosowaniu do zdań języków sformalizowanych teorii dedukcyjnych. Realizując to zadanie postanowił nie korzystać z żadnych pojęć semantycznych jako pojęć pierwotnych. Deklarował, że zamierza zdefiniować pojęcie prawdy na gruncie morfologii języka, czyli jego składni. Założył, że tezy teorii dedukcyjnych są niewątpliwie zdaniami prawdziwymi i nie miałby nic przeciwko czysto strukturalnej definicji pojęcia prawdy utożsamiającej zbiór zdań prawdziwych ze zbiorem tez. Jeśli opowiedział się ostatecznie za definicją semantyczną (co nie oznaczało przy- 1 We fragmencie dotyczącym teorii prawdy Tarskiego tekst niniejszy różni się nieco od wersji przedstawionej na Zjeździe. Spowodowała to polemiczna uwaga Jana Woleńskiego wygłoszona w trakcie dyskusji nad moim referatem. 2 G. Frege, Pisma semantyczne, PWN, Warszawa 1977 (przekład B. Wolniewicza) s. 105. 3 Pojęcie prawdy w językach nauk dedukcyjnych. Wszystkie odsyłacze do pism Tarskiego odnoszą się do wydania: A. Tarski, Pisma logiczno-filozoficzne. Tom I, Prawda, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995 (wstęp, przekład i opracowanie Jana Zygmunta). 1

zwolenia na korzystanie z pojęć semantycznych), to tylko dlatego, że zbiór tez teorii dedukcyjnej jest na ogół zbiorem niezupełnym, natomiast definicja zdania prawdziwego powinna jego zdaniem pociągać zasadę wyłączonego środka. Proponowana przez Tarskiego metoda polega w istocie na definiowaniu pojęcia zdania prawdziwego języka zwanego przedmiotowym w jego metajęzyku za pomocą ogółu terminów identycznych z terminami deskryptywnymi (pozalogicznymi) języka przedmiotowego bądź będących ich przekładami. Wśród filozofów jest nadal kwestią sporną, czy zdefiniowany w ten sposób zbiór zdań języka przedmiotowego jest eksplikacją korespondencyjnej idei prawdy. Chciałoby się powiedzieć, że jest, ale pod warunkiem, że terminom tego języka zostały przyporządkowane jakieś przedmioty jako ich denotacje. Jeśli założymy co wydaje się naturalne i nieuniknione że wyrażenia metajęzyka są w określony sposób interpretowane (a tym samym jego terminy deskryptywne mają ustalone denotacje) warunek ten wydaje się spełniony, ale tylko przy milczącym założeniu, że terminy deskryptywne języka przedmiotowego mają te same denotacje, co ich odpowiedniki w metajęzyku. Tarski miał na uwadze języki sformalizowane będące produktem formalizacji teorii dedukcyjnych. Nawet zakładając, że aksjomaty owych teorii mają mieć zapewnioną prawdziwość, w przyporządkowaniu denotacji terminom języków sformalizowanych mamy dużą swobodę, zaś zakres terminu zdanie prawdziwe zmienia się wraz ze zmianą tego przyporządkowania. Można przypuszczać, że spostrzeżenie to przyczyniło się do narodzin tzw. teoriomodelowego pojęcia prawdy. Tarski posługuje się tym pojęciem począwszy od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Aczkolwiek mamy tu do czynienia z kontynuacją, pojęcie prawdy przedstawione w rozprawie z 1933 roku (i jej wersji niemieckojęzycznej z roku 1936) różni się istotnie od pojęcia teoriomodelowego: to pierwsze pozbawione jest wszelkiej relatywizacji (przynajmniej explicite), natomiast to drugie jest zrelatywizowane do modeli języka sformalizowanego odpowiadających różnym możliwym jego interpretacjom. Często uważa się, że teoriomodelowe pojęcie prawdy jest skorygowaną wersją koncepcji z lat trzydziestych, za czym przemawia fakt, że teren zamierzonych zastosowań dawnego i poprawionego pojęcia prawdy jest ten sam. Jest nim metamatematyka. Formalna poprawność teoriomodelowego pojęcia prawdy jest poza podejrzeniami. Ponadto jak wiadomo znajduje ono płodne zastosowania w logice, metamatematyce, lingwistyce teoretycznej i jak się wydaje oddaje w pewien sposób ideę korespondencji. Dlaczego zatem przedmiotem zainteresowania filozofów są z reguły rozprawy Tarskiego z lat trzydziestych, a przedstawiona w nich definicja pojęcia prawdy jest przedmiotem sporów, jak również sama możliwość zdefiniowania tego pojęcia jest poddawana w wątpliwość? Sądzę, iż jest tak przede wszystkim dlatego, że na pytanie Czy zdanie języka polskiego «Śnieg jest biały» jest prawdziwe? nie reagujemy pytaniem A 2

w jakim modelu języka polskiego? Nawet w językach nauk dedukcyjnych, które miał na uwadze Tarski, rzecz ma się podobnie: na pytanie Czy zdanie języka arytmetyki «2 + 2 = 4» jest prawdziwe? nie reagujemy na ogół pytaniem A w jakim modelu tego języka?. Sądzimy, że jest po prostu prawdziwe i już! Przekonanie to jest moim zdaniem błędne: żadne zdanie nie jest ani po prostu prawdziwe, ani po prostu fałszywe. Zdanie jest tylko sekwencją figur geometrycznych lub dźwięków, i jako takie nie jest ani prawdziwe ani fałszywe. Prawda i fałsz nie są absolutnymi własnościami zdań takimi jak ich długość, kolor lub głośność, lecz własnościami przysługującymi im ze względu na coś. Na przykład ze względu na pewien model języka. Dlaczego zatem nie zadowala nas pojęcie prawdy zrelatywizowane do modelu języka? Sądzę, iż dlatego, że posługując się zdaniami pewnego języka w komunikacji zwłaszcza podporządkowanej celom poznawczym jesteśmy przekonani, że pewne składniki tych zdań (zazwyczaj wyróżnione jako deskryptywne ) do czegoś się odnoszą. Wskazywanie określonego modelu języka, który to odniesienie ustala, wydaje się wówczas zbędne. Zresztą moglibyśmy ów model wskazać tylko za pomocą wrażeń innego języka, co oznaczałoby regressus ad infinitum. W definicji pojęcia zdania prawdziwego, którą sformułował Tarski w latach trzydziestych żadna relatywizacja explicite nie występuje. Jednakże w znanej wymianie zdań z Marią Kokoszyńską, która dostrzegała tu potrzebę relatywizacji do znaczenia wyrażeń, Tarski proponował relatywizację do języka, ponieważ pojęcie języka wydaje się pojęciem jaśniejszym i logicznie mniej skomplikowanym od pojęcia znaczenia 4. Czy istotnie za takie je uważał? Trudno ustalić jakie to pojęcie języka Tarski miał wówczas na myśli. Nie mogło to być pojęcie języka sformalizowanego dopuszczającego różne interpretacje, ponieważ różnym interpretacjom odpowiadają różne zbiory zdań prawdziwych. Tarski zastrzegał, iż jego rozważania dotyczą języków, których wyrażeniom przypisujemy zawsze całkiem konkretne i zrozumiałe dla nas znaczenie 5. Taki charakter przypisywał niewątpliwie niesformalizowanemu metajęzykowi, w którym definicja pojęcia prawdy była formułowana i wtórnie sformalizowanemu językowi przedmiotowemu za sprawą ustalonego przekładu tego języka na metajęzyk. Tarski utrzymywał ponadto, że w językach nauk dedukcyjnych, język zrasta się z nauką w jedną całość 6, z czego wynika, że na konstytutywną charakterystykę języka składają się nie tylko reguły składni, lecz 4 A. Tarski, Pisma, s. 203. 5 A. Tarski, Pisma, s.33. 6 A. Tarski, Pisma, s.32. 3

również reguły wnioskowania i aksjomaty właściwe danej nauce. Powiedział również, że w językach, które ma na uwadze, sens każdego wyrażenia jest jednoznacznie wyznaczony przez jego kształt. Być może znaczy to tylko tyle, iż w językach nauk dedukcyjnych wyrażenie danego kształtu ma stale to samo znaczenie niezależnie od kontekstu. Nie można jednakże wykluczyć, że Tarski podzielał opinię, głoszoną wówczas przez Ajdukiewicza 7, że w tzw. językach formalnych (czyli językach nauk dedukcyjnych: logiki i matematyki) znaczenia wyrażeń są jednoznacznie określone przez aksjomatyczne i dedukcyjne reguły sensu. Gdyby tak było, to Tarski miałby na myśli języki w rodzaju układów typu: L = L, Cn, A (gdzie L jest zbiorem zdań danego języka, Cn określoną w nim konsekwencją, zaś A zbiorem aksjomatów), a zarazem sądził, że wyrażenia tak scharakteryzowanych języków mają sens jednoznacznie określony, ten zaś determinuje jednoznacznie zbiór zdań prawdziwych danego języka. Przyznanie, że pojęcie prawdy powinno być zrelatywizowane do języka, pociąga za sobą istotne zobowiązania, zwłaszcza gdy jak to postulował Tarski definicja zdania prawdziwego ma być sformułowana na gruncie metateorii będącej nauką dedukcyjną. Pojęcie języka staje się wówczas jednym z pojęć metateorii i wymaga odpowiedniego sprecyzowania, zaś samo pojęcie prawdy musi być wówczas zdefiniowane w kategoriach konstytutywnych dla pojęcia języka. Analogiczne wymogi są w naukach dedukcyjnych powszechnie respektowane. Spełnia je również pojęcie prawdy zrelatywizowane do modelu języka: mniej lub bardziej ogólne pojęcie języka sformalizowanego i jego modeli precyzuje się na gruncie teorii mnogości, a pojęcie zdania prawdziwego definiuje się jak wiadomo w kategoriach charakteryzujących modele. Należałoby zatem oczekiwać, że pojęcie prawdy zrelatywizowane do języka zostanie zdefiniowane w kategoriach konstytutywnych dla pojęcia języka, które zostało wpierw odpowiednio uściślone. Koncepcja języka sformalizowanego jako układu L = L, Cn, A mogłaby oczekiwania te spełnić, ale wbrew intencjom Tarskiego pozwoliłaby zdefiniować jedynie koherencyjne pojęcie prawdy jako zgodności z systemem. W myśl takiej definicji zdania prawdziwe to konsekwencje aksjomatów, zaś fałszywe to te, które dołączone do systemu czynią go sprzecznym. Kiedy jak to zazwyczaj bywa system jest niezupełny, takie pojęcia prawdy i fałszu nie spełniają zasady dwuwartościowości, którą Tarski słusznie wiązał z klasycznym, czyli korespondencyjnym pojęciem prawdy. 7 W ramach jego tzw. dyrektywalnej teorii znaczenia przedstawionej w Sprache und Sinn ( Erkenntnis IV, 1934). Przekład polski w: K. Ajdukiewicz, Język i poznanie t. I, PWN, Warszawa 1985, s. 145 174. 4

Z wywodów powyższych wynika, że pojęcie prawdy zrelatywizowane do języka, które mogłoby stanowić eksplikację idei korespondencji, wymaga innej koncepcji języka. Mógłby to być oczywiście język pojęty jako para: język sformalizowany plus jego model, jednakże takie pojęcie języka nastręcza filozofom często dyskutowany problem: jak z pojęciem języka scharakteryzowanym wyłącznie pod względem syntaktycznym związać określony model. Rozprawy podejmujące ów problem (należy tu wspomnieć liczne publikacje Przełęckiego 8 ) prowadzą do wniosku, że nie jest to możliwe. Model taki można wyróżnić jedynie w sposób bardzo niejednoznaczny, skutkiem czego wartość logiczna większości zdań nietautologicznych danego języka pozostaje nieokreślona. Należy tu zauważyć, że Tarski pisząc rozprawę o prawdzie z 1933 roku zdawał sobie sprawę z problemów jakie pociąga za sobą relatywizacja pojęcia prawdy do języka i postanowił ich uniknąć. Był przekonany, że relatywizacja taka jest w istocie zbędna, gdy mówimy o prawdziwości zdań pojedynczego języka sformalizowanego w jego metajęzyku, na który został w określony sposób przełożony. Konieczność relatywizacji do języka pojawia się zdaniem Tarskiego tylko wtedy, gdy dociekania dotyczą większej liczby języków i prowadzone są we wspólnym metajęzyku. Wówczas to nazwa «zdanie prawdziwe» przestaje być jednoznaczna i musimy ją zastąpić terminem relatywnym «zdanie prawdziwe ze względu na dany język» 9. Tarski przewidywał, że mogą wówczas wyłonić się nowe zupełnie komplikacje (związane np. z koniecznością sprecyzowania wyrazu «język»). Oznajmiał, że: Dla badań tego typu nie widać dotąd szerszych perspektyw. W szczególności byłoby iluzją przypuszczać, że relatywizacja pojęcia prawdy w tym kierunku, o którym była mowa powyżej otwiera drogę do jakiejś ogólnej teorii tego pojęcia, dotyczącej wszelkich możliwych języków lub choćby tylko wszelkich języków sformalizowanych. 10 Jakież to komplikacje Tarski przewidywał? Czy dotyczyły one trudności z uzyskaniem ścisłego i zarazem w miarę ogólnego pojęcia języka sformalizowanego? Dziś pojęciem takim dysponujemy, ale dopóki jest to język sformalizowany scharakteryzowany wyłącznie w kategoriach syntaktycznych ( morfologicznych w terminologii Tarskiego) relatywizowanie doń pojęcia prawdy nie jest ani niezbędne, ani sensowne. Składnia odpowiada na pytanie, które wyrażenia danego języka są jego zdaniami. Odpowiedź na pytanie, które zdania danego języka są w nim prawdziwe wymaga koncepcji języka, którego konstytutywna charakterystyka nie ogranicza się do aspektów syntaktycznych. W roz- 8 W szczególności Z semantyki pojęć otwartych, Studia Logica t.15 (1964) 9 A. Tarski, Pisma, s.153. 10 A. Tarski, Pisma, s. 154. 5

prawie Tarskiego taka dodatkowa charakterystyka języka przedmiotowego pojawia się wraz ze wskazaniem sposobu jego przekładu na metajęzyk. Przekład taki ustala implicite denotacje terminów. Ponieważ na ogół jest to jeden wielu przekładów możliwych, relatywizacja pojęcia prawdy do konkretnego przyporządkowania denotacji terminom deskryptywnym jest niezbędna. Pojawia się ona explicite w pojęciu prawdy zrelatywizowanym do modelu języka. Poza charakterystykę czysto syntaktyczną, ale bez odwoływania sję do pojęcia modelu wykracza koncepcja języka, którą posługuje się Quine. Jest to koncepcja pragmatyczna 11. Zdaniem Quine a, na konstytutywną charakterystykę języka składa się poza aspektami czysto syntaktycznymi zespół ludzkich dyspozycji do zachowań werbalnych uruchamianych przez bodźce, zarówno werbalne jak i niewerbalne, oddziałujące na nasze zmysły. Takie dyspozycje do zachowań są z natury prywatne, jednakże odpowiednio zuniformizowane w pewnej społeczności stają się jej językiem. Odwołując się do wspomnianych dyspozycji jesteśmy w stanie określić pewne własności zdań i relacje między zdaniami. Według Quine a są to: znaczenie bodźcowe zdań obserwacyjnych, bodźcowa analityczność, bodźcowe wynikanie i bodźcowa synonimiczność. Nasuwa się pytanie, czy taka pragmatyczna koncepcja języka może stanowić podstawę do eksplikacji pojęcia prawdy jako korespondencji. Należy zauważyć, że Quine nie próbuje scharakteryzować pojęcia prawdy za pomocą pojęć pragmatycznych, czego należałoby oczekiwać, gdyby pojęcie prawdy miało być zrelatywizowane do języka. Nie sądzi też, aby pojęcia prawdy nie dało się zdefiniować. Jego zdaniem, jedynym możliwym i uprawnionym sposobem definiowania tego pojęcia jest metoda Tarskiego. Jak wiadomo, warunkiem adekwatności definicji jest według Tarskiego wynikanie z niej znanych równoważności w rodzaju: (*) Śnieg jest biały jest zdaniem prawdziwym wtedy i tylko wtedy, gdy śnieg jest biały. Zdaniem Quine a ogół takich równoważności stanowi jednoznaczną charakterystykę zakresu terminu zdanie prawdziwe, aczkolwiek nie jest jego definicją, ponieważ nie jest pojedynczym zdaniem. Aby skonstruować właściwą definicję, należy odwołać się do pojęcia denotowania i zdefiniować to pojęcie indukcyjnie wychodząc od trywialnych konstatacji w rodzaju «królik» denotuje króliki, «Boston» denotuje Boston itp. Trzeba tu zauważyć, że w odróżnieniu od Tarskiego Quine proponuje definiować pojęcie zdania prawdziwego nie w metajęzyku, lecz w języku przedmiotowym (oczywiście stosując odpowiednie restrykcje, aby uniknąć antynomii). 11 Najobszerniej wyrażona w W. V. Quine, Word and Object, MIT, Cambridge Mass. 1960. Przekład polski : Słowo i przedmiot, ALETHEIA, Warszawa 1999, (tłum. C. Cieśliński). 6

Zdaniem Quine a, pojęcie prawdy może być wyłącznie pojęciem immanentnym konkretnego języka. Pojęciem tym posługujemy się w odniesieniu do zdań pewnego języka nie po to, aby opisywać ich własności i relacje ze światem, lecz wyłącznie po to, aby móc powiedzieć coś o rzeczywistości pozajęzykowej, co bez posłużenia się pojęciem prawdy wymagałoby wypowiedzenia nieskończenie wielu zdań. Unikamy tego przechodząc na poziom semantyczny i mówiąc, że wszystkie zdania mające pewną formę są prawdziwe. Nie wykluczone, że zdaniem Quine a do tego sprowadza się użyteczność pojęcia prawdy. Prawda to usuwanie cudzysłowu mówi Quine dodając iż ktoś mógłby powiedzieć, że korespondencyjna teoria prawdy znalazła tu swój niesławny koniec, okaże się jednak, że więcej w tym chwały, niż można się spodziewać 12. Immanentne pojęcie prawdy zapewne nie jest korespondencyjnym pojęciem prawdy i zwykle zaliczane jest do grona minimalistycznych, deflacyjnych, a nawet nihilistycznych pojęć prawdy. A jednak pojawia się wątpliwość, czy Quine ideę korespondencji faktycznie zdecydowanie odrzuca. Wiadomo, że nie zaprzecza on odnoszeniu się wyrażeń do przedmiotów pozajęzykowych, podobnie jak jako naturalista nie kwestionuje ich istnienia. Nasze powszechne przekonanie, że odniesienia takie zachodzi, uważa za naturalne i szczegółowo śledzi jego ontogenezę 13. Utrzymuje natomiast, że jest ono w dużym stopniu niedookreślone. Niedookreśloność ta wynika stąd, że pragmatyczna charakterystyka języka dopuszcza wiele jego przekładów wewnętrznych. W rezultacie termin królik może odnosić zarówno do królików jak i do ich kosmicznych dopełnień, jednakże nie do krzeseł ani wielorybów. W tej mierze, w jakiej odniesienie wyrażeń nie jest całkowicie dowolne, jest ono zdeterminowane przez język, czyli przez dyspozycje werbalne jego użytkowników. Nasuwa się pytanie, jak teza o niedookreśleniu odniesienia ma się do kategorycznych stwierdzeń typu: «królik» denotuje króliki, «Boston» denotuje Boston, które konstytuują immanentne pojęcia denotacji i prawdy. Wyjaśnienia, jakich udziela Quine są dość enigmatyczne, ale sugerują, że teza o niedookreśloności odniesienia nie ma zastosowania do naszego języka, czyli tego, którym się aktualnie posługujemy. Nawiązując do znanej metafory Neuratha Quine pisze: Pozostając w łodzi naszego języka i nie kołysząc nią, jesteśmy nią bez przeszkód unoszeni i wszystko jest w porządku; królik denotuje króliki 1995, s.146. 12 W. V. Quine, Różności. Słownik prawie filozoficzny (tłum. C. Cieśliński), ALETHEIA, Warszawa 13 Zwłaszcza w książce The Roots of Reference, Open court, La Salle, Illinois 1973. 7

i nie ma żadnego sensu pytać króliki, ale w jakim sensie słowa «królik»? 14 Kilka lat później, na pytanie, czy niedookreśloność odniesienia dotyczy naszego języka ojczystego, Quine odpowie, iż biorąc nasz język za dobrą monetę odniesienie przedmiotowe eksplikuje się wedle paradygmatów analogicznych do paradygmatu prawdy, który podał Tarski; królik denotuje więc króliki, czymkolwiek by one były 15. Przekonanie, że nasz język ojczysty ma pewien walor, którego nie mają inne języki byłoby narodową megalomanią, a ponadto absurdem, ponieważ każdy język naturalny a o takich tu mowa jest dla kogoś językiem ojczystym. Mamy tu zatem do czynienia ze stwierdzeniem, że posługując się w praktyce jakimś językiem, po prostu zakładamy, że jego terminy deskryptywne mają odniesienie jednoznacznie określone. Założenie to pozwala utrzymywać, że w moim języku (tym, którego aktualnie używam) królik denotuje króliki i nic innego. Nie ma to wielkiej wartości informacyjnej; wyraża po prostu przekonanie, że odniesienie słowa królik jest określone, oczywiście relatywnie do mojego języka (w innym języku może wszak oznaczać krokodyla). Odwołując się do teorii modeli wspomniane tu założenie moglibyśmy sformułować następująco: dla każdego języka, który jest narzędziem komunikacji pełniącym funkcje poznawcze, istnieje dokładnie jeden jego model będący jego modelem właściwym. Pojęcie modelu właściwego musimy oczywiście potraktować jako pojęcie pierwotne, skoro nie potrafimy go zdefiniować za pomocą konstytutywnych dla pojęcia języka pojęć pragmatycznych. Będzie to pierwotne pojęcie semantyki, które może być punktem wyjścia dla zdefiniowania innych pojęć semantycznych zrelatywizowanych do języka, a w szczególności pojęcia prawdy: zdanie prawdziwe danego języka to oczywiście zdanie prawdziwe w jego modelu właściwym. Przedstawione tu wywody skłaniają do wniosku, że semantyczne pojęcia denotacji i prawdy orzekane o wyrażeniach danego języka nie dają się zredukować ani do składni, ani do pragmatyki tegoż języka. Nie dają się też zdefiniować za pomocą jego pojęć przedmiotowych. Są to konstrukty teoretyczne, które dzieli od doświadczenia dystans większy, aniżeli pojęcia składni i pragmatyki. Ktoś mógłby zauważyć, że założenie o istnieniu modelu właściwego jest założeniem kontrfaktycznym, które sprawdza się tylko w językach idealnych, 14 W eseju Things and its Place in Theories zamieszczonym w: W.V. Quine, Theories and Things, Harvard Univ. Press, Cambridge, Mass., 1981. Cytuję w przekładzie T. Szubki w: T. Szubka (red.), Metafizyka w filozofii analitycznej, Tow. Naukowe KUL, Lublin 1995, s.48. 15 W.V. Quine, Trzy niezdeterminowania, w: B. Stanosz (red.) Filozofia języka, ALATHEIA-SPACJA, Warszawa 1993, s. 128. 8

których nie ma. Istotnie, abstrahujemy tu od okazjonalności, jak również od dających się udokumentować świadectw, że osoby, które skłonni jesteśmy zaliczać do tej samej społeczności językowej odnoszą pewne wyrażenia do różnych obiektów. Natomiast niezbitych świadectw, iż odnoszą one dane wyrażenie do tego samego obiektu przynajmniej zdaniem Quine a nie mamy. Jednakże założenie o istnieniu modelu właściwego, czyli o jednoznacznym odnoszeniu terminów wyróżnionych jako deskryptywne do przedmiotów pozajęzykowych, wydaje się pełnić ważne funkcje i z tego powodu należy mu przypisać korzystając z określenia Poppera miano zasady regulatywnej 16. Jako zasada regulatywna steruje ono w określony sposób naszymi zachowaniami komunikacyjnymi i nabywaniem przekonań. Przede wszystkim, wynikający zeń wniosek, że zdania danego języka dzielą się bez reszty na prawdziwe i fałszywe, sprawia, że posługujemy się logiką dwuwartościową. Ponadto, w przypadku gdy jeden z użytkowników języka uznaje zdanie, który inny odrzuca, zwykle odróżniamy przypadki autentycznej różnicy przekonań od braku zgody semantycznej. Zgodę semantyczną polegającą na tym, że mówimy o tym samym, chociaż niekoniecznie to samo, traktujemy jako normę, a brak zgody jako zakłócenie komunikacji, któremu trzeba zapobiegać. Dlatego na ogół nie pytamy co masz na myśli mówiąc «królik»?, natomiast pytanie takie postawimy słysząc wypowiadane z asercją zdanie Króliki są bardzo agresywne. Stawiamy je wówczas, gdy różnice w zakresie zdań uznawanych i odrzucanych nie dają się wyjaśnić ogólnie praktykowanymi i uznanymi procedurami nabywania przekonań. Założenie o istnieniu modelu właściwego naszego języka prowokuje pytanie: co my o nim wiemy? Czy nie jest to terra incognita? Wiedza o modelu danego języka sprowadza się oczywiście do wiedzy o tym, które zdania tego języka są w owym modelu prawdziwe, o tym zaś rozstrzygamy stosując procedury uznawania i odrzucania zdań, które uznajemy za racjonalne. Niektóre spośród tych procedur są zapewne integralnie zawiązane z językiem; inne zaś z niezależną od języka metodologią. Zapewne Quine zgodziłby się, że wybór języka zobowiązuje jego użytkowników do uznania (czyli uznania za prawdziwe) zdania obserwacyjnego, gdy towarzyszy mu bodziec składający się na jego pozytywne znaczenie bodźcowe, a odmowa uznania zdania bodźcowo analitycznego świadczy o wyłamywaniu się ze wspólnoty językowej. Jednakże fakt, iż pewne procedury uznawania zdań związane są integralnie z językiem, nie sprawia, że część naszej wiedzy nie jest hipotetyczna, bowiem istnieją okoliczności, które mogą nas skłonić, a nawet zmusić, do zmiany języka. Zbiór zdań praw- s. 386. 16 K. R. Popper, Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, PWN, Warszawa 1999 (tłum. S. Amsterdamski), 9

dziwych w modelu właściwym języka jest więc nam dany zawsze tylko fragmentarycznie i hipotetycznie. Zauważyłem na wstępie, że koncepcja prawdy jako korespondencji opiera się na założeniu, że pewne składniki zdań odnoszą się do przedmiotów. Jest oczywiste, że one same z siebie do niczego się nie odnoszą; to co najwyżej my, jako członkowie pewnej społeczności językowej odnosimy je do przedmiotów. Hołdując pragmatycznej koncepcji języka powiemy, że jest tak dzięki temu, że przyswoiliśmy sobie pewne dyspozycje do zachowań werbalnych. Z tezy Quine'a o niedookreśleniu odniesienia (inaczej względności ontologicznej ) wynika, że nie może być żadnych świadectw przemawiających niezbicie za tym, że istnieje zgoda semantyczna i z tym jak sądzę musimy się pogodzić. Dla korespondencyjnej teorii prawdy kluczowa staje się wówczas kwestia, czy mamy jakieś świadectwa braku zgody semantycznej, czy wyłącznie różnicy zdań przejawiającej się w tym, że to samo gramatycznie zdanie jest przez kogoś uznawane, zaś przez kogoś innego odrzucane. Kiedy naszego rozmówcę, który uznaje jakieś zdanie, które my odrzucamy, pytamy dlaczego tak sądzisz?, zakładamy, że zachodzi zgoda semantyczna; kiedy pytamy o czym ty właściwie mówisz? podejrzewamy brak zgody semantycznej. Jeśli dojdziemy do wniosku, że żadne znane nam okoliczności nigdy nie przemawiają za wyborem jednego z tych pytań, to powinniśmy się opowiedzieć za jakąś koherencyjną lub epistemiczną teorią prawdy, które redukują prawdziwość zdań do warunków ich akceptowalności. 10