Problematyka gospodarowania zasobami w świetle modelu tragedii współużytkowania ujęcie systemowe. Mariusz Dacko Streszczenie: W 968 roku na łamach czasopisma Sciences przedstawiony został zarys koncepcji mikroekonomicznej odnoszącej się do problemu współużytkowania dóbr środowiska. Jej autor, amerykański ekolog Garret Hardin stwierdził, że naturalne ludzkie dążenie do maksymalizacji indywidualnych korzyści ekonomicznych prowadzi do nadmiernej eksploatacji dóbr środowiska przynosząc straty całemu społeczeństwu. Z punktu widzenia idei rozwoju zrównoważonego problem poruszany przez Hardina należy uznać za bardzo ważny. Wszak filary, a zarazem podsystemy owego rozwoju (ekologiczny, społeczny i ekonomiczny) powinny pozostawać względem siebie w relacjach na tyle harmonijnych, aby możliwe było jednoczesne maksymalizowanie ich celów. W szczególności podsystemy: społeczny, ekonomiczny i ekologiczny nie powinny się nawzajem wykluczać. Tymczasem tragedia dóbr wspólnych to klasyczny przykład sytuacji, podczas której podsystem ekonomiczny wchodzi w konflikt z podsystemami ekologicznym i społecznym. Jak wykazywał Hardin, zjawisko to występuje w różnych sferach ludzkiej działalności i nie da się go przezwyciężyć przy użyciu samych tylko środków technicznych. Obserwując wypas bydła na wspólnych pastwiskach Hardin zauważył, że dochodziło do ich zupełnego wyeksploatowania, choć nie było to w interesie lokalnej społeczności. Ale nie tylko w gospodarce rolnej problemy ekologiczne i społeczne pojawiały się jako skutki indywidualnie racjonalnej działalności ekonomicznej. Koncepcja Hardina znalazła swe potwierdzenie w wyeksploatowanych ujęciach wód, przetrzebionych łowiskach ryb, wykarczowanych lasach, dzikich wysypiskach śmieci i zdegradowanych ściekami rzekach. W żywotnym interesie społeczeństwa jest lepsze poznanie i opanowanie mechanizmu, który prowadzi do przekraczania zdolności odtworzeniowych środowiska i sprawia, że jego współużytkownicy zamiast odnosić z gospodarowania nim korzyści, zaczynają ponosić straty. Zagadnienie to rozpatruje systemowy nurt zarządzania wyróżniając uniwersalny wzorzec zachowania systemu zwany archetypem tragedii współużytkowania. Podłoże zjawiska ma więc charakter systemowy, a jego przebieg w czasie może zostać lepiej poznany (a nawet zneutralizowany) przy użyciu metody dynamiki systemów. System dotknięty tragedią współużytkowania funkcjonuje w sposób daleki od idei zrównoważonego rozwoju. Zaprzeczeniu ulega nie tylko postulat sprawiedliwości międzypokoleniowej (dochodzi do nadmiernej eksploatacji dóbr środowiska prowadzącej nawet do ich bezpowrotnej utraty) ale także i wewnątrzpokoleniowej (część użytkowników środowiska swym działaniem przyczyni się do uciążliwości, które dotkną całą społeczność). Nie można więc bagatelizować symptomów tragedii dóbr wspólnych chcąc zarazem wdrażać w życie lokalne idee rozwoju zrównoważonego. W artykule wyjaśniono mechanizm tragedii współużytkowania na gruncie teorii systemów przy wykorzystaniu modelu dynamiki systemu. Przedyskutowano systemowy archetyp, na podstawie którego opracowano model dynamiczny i przeprowadzono symulację eksploatacji wspólnego dobra. Następnie omówione zostały możliwości przeciwdziałania scenariuszowi jego wyczerpania. Wstęp Koncepcja tragedii współużytkowania znana jest już od niemal pół wieku. Opisuje ona problem gospodarowania środowiskiem, który ściśle wpisuje się w tematykę zrównoważonego rozwoju: jest ważny nie tylko z punktu widzenia ekologii, lecz i ze względów społeczno-ekonomicznych. Tam bowiem, gdzie istnieje wielu użytkowników wspólnych dóbr, łatwo o tendencję do rosnącej presji, w efekcie której zużycie przekroczy
możliwości odtworzeniowe. Dobro stanie się coraz trudniej dostępne lub zostanie zupełnie wyczerpane, a jego restytucja w krótkim czasie będzie albo niemożliwa, albo zbyt pracochłonna i kosztowna. Jest swoistym paradoksem, że indywidualna racjonalność doprowadza do stanu społecznie nieoptymalnego, w którym przekroczona zostaje granica pojemności asymilacyjnej środowiska lub jego zdolności odtworzeniowych. Hardin (968) zauważa, że opisywany przezeń mechanizm kłóci się z koncepcją niewidzialnej ręki klasyka ekonomii Adama Smitha. W swej pracy nawet kontestuje on pogląd Smitha, że ten kto kieruje się własnym zyskiem jest prowadzony przez niewidzialną rękę do promowania interesu publicznego. Przytacza też fakty przeczące leseferystycznemu twierdzeniu, że indywidualne decyzje są najlepsze dla społeczeństwa i nie powinno się ich ograniczać. Problem tragedii współużytkowania niewątpliwie wiąże się z kwestią wolności działań człowieka, której Smith był orędownikiem. Jednakże na gruncie samych tylko rozważań nad ową wolnością nie da się tego problemu rozwiązać. Przypomnijmy, że Hardin sformułował swą koncepcję obserwując wiejskie wspólnoty wypasające swe bydło na pastwisku. Gdyby założyć, że zasadniczą przyczyną degradacji pastwiska było jego współużytkowanie, to prosta recepta nasuwałaby się sama: wystarczyłoby dokonać podziału i prywatyzacji wspólnego dobra. I faktycznie zwolennicy liberalizmu gospodarczego dość często postulują prywatyzację dóbr środowiska. Już niemal dwa wieki temu brytyjski ekonomista Arthur Young, określony przez Manteuffla apostołem postępu w rolnictwie, wyrażał pogląd, że magia własności zmienia piasek w złoto. Young mówił: Dajcie człowiekowi na własność nagą skałę, a on zmieni ją w ogród. Oddajcie mu na dziesięć lat w dzierżawę ogród, a on zmieni go w pustynię" (Falkowski i Kostrowicki ). Trudno odmówić racji argumentowi, że w odróżnieniu od bycia użytkownikiem, czy dzierżawcą, bycie właścicielem to szczególny bodziec do odpowiedzialnego gospodarowania tym, co się posiada. Ale czy wystarczający? Znane są przecież przypadki wyeksploatowania cennych dóbr środowiska właśnie przez ich właścicieli. W przemyśle zdewastowane tereny bywają beztrosko opuszczane przez firmy. W rolnictwie także dochodzi do trwałego porzucania ziemi, która pozostając nie użytkowana traci walory produkcyjne, podlega postępującej degradacji, zachwaszczeniu i zakrzaczeniu. Ponadto nie wszystkie zasoby można tak łatwo sprywatyzować, jak lasy, użytki rolne, czy tereny inwestycyjno-budowlane. Takim wspólnym dobrem podlegającym degradacji, podobnie jak współużytkowane pastwiska, a przy tym z natury trudno podzielnym, są śródlądowe wody płynące, wody morskie, łowiska ryb, czy choćby powietrze atmosferyczne. Zwolennicy interwencjonizmu skłaniają się więc ku rozwiązaniom, w których wiodącą rolę pełni regulacja administracyjna dostępu do dóbr publicznych, nadzór i kontrola państwa. Ale znaną przypadłością administracji jest fakt, że łatwo się rozrasta, a im szerszą sprawuje władzę nad społeczeństwem, tym bardziej staje się podatna na korupcję. Częściej też zawodzi ona tam, gdzie reakcja na problem powinna być tak szybka i radykalna, jak reakcja prywatnego właściciela. Wiara w słuszność rozwiązań administracyjnych zderza się z rzeczywistością także w tendencji do ustanawiania przepisów prawa i rozmaitych procedur tam, gdzie homeostatyczną, równoważąco-regulacyjną rolę znacznie lepiej mógłby pełnić wolny rynek i zdrowy rozsądek. Dlatego też Hardin (968) słusznie zauważył, że w przypadku tragedii współużytkowania dotykamy w istocie problemu, który nie ma rozwiązań jedynie techniczno-organizacyjnych. Nie wystarczą więc same tylko odkrycia w naukach przyrodniczych i technicznych, zwiększające wydajność środowiska. Problemu nie rozwiążą też nowatorskie rozwiązania ekonomiczne czy zarządcze. Jeżeli bowiem ludzkie działania nie znajdą zasadniczego rozszerzenia w moralności, to sytuacji współużytkowanych dóbr natury nie poprawi ani dawanie ludziom zupełnej wolności, ani radykalne jej ograniczanie. Zasadnicza zmiana powinna zdaniem Hardina (968) dotyczyć ludzkich wartości. Wymagają one stałej troski i odpowiedzialnego konsekwentnego kształtowania z pokolenia na pokolenie.
Poszanowanie zdolności natury do regeneracji jest jednym z zasadniczych warunków zrównoważonego rozwoju (Durbin 8). Dlaczego wciąż w tak wielu dziedzinach ludzkiej działalności się to nie udaje? Mamy do czynienia z problemem dotykającym sfery moralnej, odnoszącym się do właściwego człowiekowi poczucia ciągłego niezaspokojenia i zdroworozsądkowych granic, jakie należałoby owemu poczuciu postawić. Ciekawie rozpatruje to zagadnienie przedstawiciel psychologii społecznej Philip Zimbardo. W swej pracy poświęconej anatomii zła Zimbardo (8) mówi o tzw. grzechu wilczego gardła. Metafora ta oznacza popadnięcie w tak dużą zachłanność i tak silną potrzebę bogactwa, że nie da się jej niczym zaspokoić podobnie jak trudno jest napełnić żarłoczne wilcze gardło. Hull (7) cytując Kortena stwierdza, że głównym filarem współczesnego systemu wartości stało się pomnażanie pieniędzy uznawanych za prawdziwe bogactwo. To przeświadczenie determinuje ludzkie działania wraz z ich negatywnymi społeczno-ekonomicznymi, politycznymi i ekologicznymi skutkami (Hull 7). Ogarnięci potrzebą bogactwa coraz więcej czerpiemy z otoczenia (w szczególności środowiska), nie zaznając przy tym zaspokojenia. Ponadto - gdy bogactwo staje się celem nadrzędnym, narasta tendencja do zachowań konformistycznych, nieuczciwości, nieufności i niechęci do dialogu. Tam gdzie dochodzi do rozwoju owych wzorców zachowań, tragedii dóbr wspólnych nie może rozwiązać ani indywidualna wolność, ani najsurowsze nawet zbiorowe nakazy i zakazy. Zarówno do korzystania z wolności, jak i respektowania nakazów i zakazów człowiek musi dojrzeć, a bezpośrednim widocznym tego przejawem jest zdolność do ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny. Kwestie te dostrzegał już dwa wieki temu francuski ekonomista Fryderyk Bastiat. Będąc zwolennikiem liberalizmu zastanawiał się on, czy Bóg, tworząc świat zadbał o to, aby interesy ludzkie harmonizowały ze sobą i nie były względem siebie antagonistyczne. Bastiat doszedł do wniosku, że skoro Bóg chce dobra człowieka, to prawa Opatrzności nie mogą przecież same z siebie prowadzić ludzkości do katastrofy. Rozliczne cierpienia i problemy biorą się stąd, że Boskie Prawa nie działają w pełni, gdyż ludzkie rozwiązania im przeszkadzają. Zasadniczy problem tkwi w tym, aby korzystając z wolności ponosić konsekwencje swoich wyborów, nie przenosząc ich na innych. Zdaniem Bastiata każdy ludzki błąd rodzić będzie pożyteczne cierpienie, o ile tylko spadnie ono na sprawcę. Wtedy bowiem w sposób zupełnie naturalny wprowadzi w jego działanie odpowiedzialność. Cierpienie jednak nierzadko i nieprzypadkowo uderza w niewinnych - wówczas zachodzi źle pojęta solidarność. Odpowiedzialność wraz z umiejętnością wiązania przyczyny ze skutkiem powinna według Bastiata samoistnie naprowadzać człowieka na drogę dobra i prawdy. Niestety ludzkie rozwiązania często zmierzają do sztucznego rozciągania solidarności, co niszczy odpowiedzialność i nie pozwala człowiekowi uczyć się na własnych błędach także w kwestii gospodarowania środowiskiem. Tragedia współużytkowania wpisuje się nie tylko kwestię zrównoważonego rozwoju oraz w towarzyszące jej zagadnienia ludzkiej wolności, odpowiedzialności i moralności. Wiąże się ona także z teorią działań zbiorowych, która próbuje wyjaśnić dlaczego, w jakich okolicznościach i jak ludzie wyłamują się z pewnych schematów działania, podejmując wspólne działanie zbiorowe. Takim działaniem może być np. samoistne, dobrowolne ustalenie i przestrzeganie przez użytkowników studni reguł, które pozwolą uniknąć całkowitego wyeksploatowania źródła wody. Jaka jest logika działań zbiorowych? Czy można w nich doszukiwać się analogii do działań podejmowanych przez jednostki? Czy na grupy można oddziaływać tak jak na jednostki? Problem ten badał m.in. amerykański ekonomista i socjolog Mancur Olson (). Wniósł on duży wkład do ekonomii instytucjonalnej w kwestiach roli własności prywatnej, prawa podatkowego oraz dóbr publicznych i działań zbiorowych. Zgodnie z teorią Olsona, członkowie grupy nie będą działać dla wspólnego Bastiat F., 8, Harmonie Ekonomiczne, Polish online edition by Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa and Mariusz Wojtenko, 6 (www.mises.pl)
dobra (pomijając czysty altruizm), o ile z takiego działania nie wynikną ich korzyści osobiste. Kluczem do działania na rzecz wspólnego celu (np. dobrego stanu środowiska) jest odpowiednio silna motywacja członków grupy. Niestety, w przypadku dużych grup użytkowników może być o nią trudno. Tu łatwo wkradać się może bowiem pokusa bierności: kiedy nie zrobię nic, to i tak najprawdopodobniej znajdzie się ktoś inny, kto zatroszczy się o to, co wymaga ode mnie wysiłku. Może też pojawić się pokusa użytkowania dóbr środowiska na gapę: kiedy zrobię coś co jest zakazane (np. pobór ponadnormatywnej ilości wody ze wspólnej studni), ale inni tego nie uczynią, to ostatecznie nic się nie stanie. Zimbardo (8) wykazuje, że podłożem zachowań aspołecznych może być poczucie anonimowości, a o takie poczucie przecież nietrudno w przypadku dużej grupy. Czy zatem kluczem do poszanowania dobra wspólnego jest niewielka liczba znających się współużytkowników? Trudno mieć co do tego wątpliwości, kiedy porównuje się stan klatek schodowych w małych, kilkurodzinnych domach z ich stanem w blokowiskach. Tym bardziej, że nie tylko wspólne pomieszczenia dużych budynków łatwiej ulegają dewastacji. Podobny los spotyka autobusowe przystanki, toalety publiczne, dworcowe poczekalnie, uliczne przejścia podziemne, osiedlowe parki, czy plaże miejskie. Czynnik liczebności użytkowników z pewnością ma znaczący wpływ na racjonalizację korzystania z dóbr wspólnych. Wpływa na nią też istnienie zasad, które ustalą między sobą i wdrożą sami użytkownicy. Amerykańska politolożka uhonorowana nagrodą Nobla za analizę ekonomicznych aspektów zarządzania dobrami wspólnymi - Elinor Ostrom, uważa, że ludzie potrafią się skutecznie zorganizować w zarządzaniu wspólnymi dobrami (99). Trzeba jednak określić kilka podstawowych zasad, w tym m.in.: wskazać, kto może korzystać ze wspólnego dobra, ustalić w jakim stopniu dozwolone jest korzystanie ze wspólnego dobra, monitorować wykorzystywane przydziały, zapoznać użytkowników z sankcjami za łamanie zasad korzystania z dobra, wypracować mechanizmy rozwiązywania konfliktów, określić, kto może zmieniać reguły. W wypracowaniu mechanizmów racjonalnego gospodarowania wspólnymi dobrami Ostrom (99) upatruje szczególną rolę komunikacji, monitoringu, sankcji i adaptacji do zmieniających się warunków. Bez wątpienia ową komunikację i adaptację może znacząco ułatwić podejście systemowe. To dzięki niemu odkrywamy ogólne mechanizmy prowadzące do problemów. Zauważamy, że ich podłoże mogą stanowić schematy myślowe, którym ulegają także inni użytkownicy wspólnego dobra. Pojawia się wówczas zdolność do całościowego spojrzenia na otaczającą nas złożoną rzeczywistość. Wtedy też zaczynamy dostrzegać zasadność dialogu. Nieprzypadkowo więc problem tragedii wspólnego pastwiska znalazł swe twórcze rozwinięcie właśnie w systemowym nurcie zarządzania. Amerykański teoretyk zarządzania Peter Senge (6) wymienia tragedię współużytkowania jako jeden z dziesięciu fundamentalnych systemowych wzorców zachowań zwanych archetypami. W ujęciu systemowym tragedia dóbr wspólnych jest więc uniwersalnym zachowaniem obserwowanym wszędzie tam, gdzie jednostki używają wspólnego, ale ograniczonego zasobu. Ich indywidualna racjonalność prowadzi w takiej sytuacji zwykle do stanów dalekich od optymalnych: dochodzi do nadmiernej eksploatacji zasobu i pojawiają się uciążliwości i dysfunkcje w działaniu systemu. Zdaniem Senge a zjawiska takie znane są nie tylko w gospodarowaniu środowiskiem, ale też w zarządzaniu organizacjami (np. obsługujący kilka jednostek organizacyjnych nadmiernie eksploatowany wspólny sekretariat). W handlu symptomem tragedii współużytkowania może być przepełnienie niszy rynkowej przez zbyt dużą liczbę nowych firm. W informatyce tragedia współużytkowania objawia się irytującym spowolnieniem pracy komputera, bądź zupełnym jego zawieszeniem, gdy zbyt wiele programów na raz czerpie z ograniczonego zasobu pamięci i procesora. W transporcie takim
przykładem będzie zakorkowana droga szybkiego ruchu, z której w jednej chwili postanowiło skorzystać zbyt wielu użytkowników. Uogólniając problem tragedii współużytkowania można powiedzieć za Senge m (8), że to system (czyli zbiór synergicznie ze sobą oddziałujących elementów) jest przyczyną własnych problemów. W psychologii społecznej także dostrzegano znaczenie systemowego podłoża ludzkich zachowań. Wyjaśniając je Zimbardo (8) przechodzi z poziomu osoby, na poziom sytuacji, a potem właśnie na poziom systemu. Zdaniem Zimbardo, aby zrozumieć złożone modele ludzkiego postępowania, trzeba wziąć pod uwagę nie tylko indywidualne predyspozycje i sytuację w jakiej człowiek się znalazł, ale przede wszystkim system, w jakim on funkcjonuje. Teoria systemów podpowiada, że struktura systemu przesądza o jego zachowaniu. Tą strukturę spontanicznie, a nierzadko też nieświadomie, tworzymy my sami. Sam autor tragedii dóbr wspólnych - Garret Hardin (968), kilkakrotnie akcentował systemowy kontekst tego zagadnienia. Poruszając problem odpadów zauważył, że indywidualna racjonalność podpowiada człowiekowi pozbywanie się odpadów przy unikaniu kosztów ich oczyszczania. Z punktu widzenia jednostki nie wydaje się to działaniem, które może doprowadzić do zniszczenia środowiska. Jednakże, gdy podobnie postępują wszyscy, społeczeństwo zostaje zamknięte w systemie zanieczyszczania własnego gniazda. Hardin wyraził też pogląd, że moralność czynu jest funkcją stanu systemu w czasie. Oto jeszcze dwa wieki temu po upolowaniu bizona na Amerykańskiej Prerii biały człowiek potrafił odciąć temu zwierzęciu tylko język (uchodzący za przysmak) pozostawiając jako bezużyteczne kilkaset kg mięsa. Zachowania takiego nie uważano wówczas za marnotrawstwo. Nikt też zbytnio nie przejmował się zanieczyszczaniem rzek, gdyż uważano, że woda w nich oczyszcza się po przepłynięciu mil. Dziś trudno byłoby o akceptację dla takich zachowań. Obrazowym pojęciem uwięzienia, zamknięcia w systemie Hardin posłużył się także opisując działanie użytkowników wspólnego pastwiska: są oni zamknięci w systemie, który zmusza ich do powiększania stada bez limitu, w świecie który ów limit posiada. Problem tragedii dóbr wspólnych jest poważny, wielowątkowy i ściśle wiąże się z ideą rozwoju zrównoważonego. Nie może być mowy o zrównoważonym rozwoju tam, gdzie system uporczywie tkwi w tragedii współużytkowania. Warto więc na gruncie teorii systemów przyjrzeć się bliżej owemu mechanizmowi uwięzienia w systemie oraz poszukać rozwiązania tego problemu poprzez analizę archetypu, budowę modelu dynamiki systemu i symulację współużytkowania dobra środowiska. Systemowy model tragedii współużytkowania Twórca piątej dyscypliny - systemowego nurtu w zarządzaniu, Peter Senge mówi, że tragedia współużytkowania pojawia się tam, gdzie ludzie osiągają indywidualną korzyść czerpiąc ze wspólnych zasobów (Senge i in., 8). Wspólne dobro użytkowane jest coraz intensywniej, aż wreszcie zaczyna go brakować i pojawiają się uciążliwości w działaniu systemu. Nie tylko zasoby naturalne są dobrami wspólnymi. Tragedii współużytkowania podlegają drogi publiczne, otwarta przestrzeń, czas i kapitał, ludzkie zdolności wytwórcze, a nawet wielkość rynku - słowem wszystko to z czego różne grupy osób mogą wspólnie czerpać. Senge (6) stwierdza, że gdy doświadczamy tragedii współużytkowania system wysyła nam sygnał, że mamy do czynienia z problemem, z którym nikt nie upora się samodzielnie. Efektywne rozwiązanie tego problemu wymagać będzie współpracy wszystkich użytkowników dobra. Potwierdza to słuszność postulowanej przez Ostrom (99) komunikacji i dialogu, jako pierwszego kroku na drodze do racjonalizacji gospodarowania zasobem. Symptomami tragedii współużytkowania są narastające trudności w korzystaniu ze wspólnego dobra wymagające od jego użytkowników coraz większego wysiłku. Rosnącej całkowitej aktywności użytkowników zasobu towarzyszą coraz wolniej rosnące indywidualne korzyści, które po osiągnięciu wartości szczytowych zaczynają spadać. Ostatecznie również całkowita aktywność ulega z czasem załamaniu.
W archetypie tragedii dóbr wspólnych rozpatruje się dla uproszczenia działalność dwóch podmiotów. Do konstrukcji tego archetypu Senge i in. (8) używa dwóch powiązanych ze sobą archetypów granic wzrostu. Łączy je ograniczenie w postaci dostępności zasobu. W powiązaniu ze skalą łącznej działalności przesądza ono o korzyściach odnoszonych z indywidualnych działań użytkowników A i B (rys. ). indywidualne działanie A łączna działalność indywidualne działanie B korzyści netto A korzyści z indywidualnego działania korzyści netto B ograniczenia zasobów Rys.. Archetyp systemowy tragedii współużytkowania Źródło: opracowanie własne na podstawie Senge 6 Archetyp tworzą dwie pętle wzmacniające i dwie pętle równoważące (rys. ). Wzmocnienie wynika z faktu, że intensyfikacja indywidualnego działania użytkownika zwiększa jego korzyści, te zaś przyczyniają się z kolei zwrotnie do intensyfikacji działania. Indywidualne działania użytkowników A i B po zsumowaniu dają łączną działalność, a ta im bardziej zbliży się do naturalnej granicy zasobu, tym bardziej ograniczy korzyści z działań indywidualnych. Pętle równoważące odzwierciedlają wpływ łącznej działalności użytkowników A i B na ich indywidualne korzyści. Archetyp tragedii współużytkowania łącząc w sobie elementarne struktury dodatnich (generujących wzrost) i ujemnych (równoważących) pętli sprzężeń zwrotnych pozwala łatwiej zrozumieć logikę systemu. Wskazuje też drogę poprawy jego działania, której pierwszym etapem jest zainicjowanie dialogu użytkowników wspólnego dobra. Dzięki archetypowi mogą oni jasno dostrzec szkodliwą strukturę, którą sami tworzą, a następnie solidarnie podjąć wyzwanie jej zmiany. Warto przypomnieć, że działanie w pojedynkę nie może zapobiec tragedii dobra wspólnego. Senge (6) podkreśla, że zadaniem archetypów systemowych jest taka zmiana sposobu naszego postrzegania, abyśmy byli w stanie wyraźniej zobaczyć struktury w ich działaniu i występujący w nich efekt wzmocnienia. W tym kontekście warto przytoczyć ciekawy przykład zespołu pracującego w latach 9-tych nad luksusowym modelem Forda (Senge i in. 8). W pojeździe tym zaprojektowano tak wiele urządzeń elektrycznych, że ich łączne zapotrzebowanie na energię znacząco przekroczyło możliwości akumulatora. Projektanci nie chcieli jednak zrezygnować z żadnego z komponentów. Rozwiązań szukano więc w zwiększaniu ich funkcjonalności, co miało być uzasadnieniem dla przydziału ograniczonej ilości energii ze wspólnego zasobu. Dopiero kiedy zaangażowani w projekt pracownicy firmy zadali sobie trud zrozumienia tragedii współużytkowania, zdali sobie sprawę, że system popychał ich ku osiąganiu własnych celów, nie zaś ku optymalizacji całości (Senge i in 8). Zastosowania archetypów nie muszą kończyć się na odkrywaniu ogólnych struktur systemów, których człowiek czasami bywa twórcą, zawsze zaś jest uczestnikiem. Archetypy pełnią też jeszcze jedną ważną rolę: stanowią punkt wyjścia do opracowania modeli dynamicznych, które umożliwiają symulację systemów i obserwację przebiegu różnych scenariuszy ich zachowań w czasie. Załóżmy (podobnie jak w przypadku zaprezentowanego
powyżej archetypu), że mamy do czynienia z dwoma użytkownikami (A i B) wspólnego dobra, które ma pewną ograniczoną zdolność samoodtwarzania. Zdolność tą opisze parametr, który nazwiemy tempem regeneracji zasobu (rys. ). Przyjmijmy też, że nawet w najbardziej sprzyjających warunkach zasób nie może przekroczyć pewnej maksymalnej wielkości, wynikającej z ograniczonej pojemności środowiska. Tempo zużycia zasobu będzie zależeć od tego, ile aktualnie go pozostało i z jaką intensywnością czerpią zeń użytkownicy A i B. Intensywność ta może, ale nie musi być stała. W szczególności, jak mówi archetyp tragedii współużytkowania, ulega ona nasileniu. O wynikach działalności użytkowników środowiska przesądzi produkcja i towarzyszące jej koszty. Obaj użytkownicy, postępując racjonalnie, poszukiwać będą możliwości maksymalizacji swego wyniku. Obaj, prowadząc swą działalność zmuszeni będą ponosić koszty stałe - niezależne od wielkości produkcji. Wielkość produkcji wyrazimy prostą funkcją ilości pozyskanego przez użytkownika zasobu i osiągniętej przezeń produktywności (tj. relacji między produkcją a wielkością zasobów, które wykorzystano do jej realizacji). Użytkownicy środowiska ponosić będą koszty zmienne wyrażone iloczynem produkcji rocznej i parametru opisującego poziom kosztów zmiennych (rys. ). Intensywność początkowa działań A Produktywność A Wzrost intensywności działań A Moment wzrostu intensywności działań A Intensywność działań A Maksymalna wielkość zasobu Produkcja roczna A Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez A Wynik A Koszty stałe A Koszty zmienne A Poziom kosztów zmiennych A Poziom kosztów stałych A Wielkość korekty kosztów stałych A Moment korekty kosztów stałych A Regeneracja zasobu Dostępny zasób Zużycie zasobu Początkowy poziom kosztów stałych A Początkowy poziom kosztów stałych B Wielkość korekty kosztów stałych B Tempo regeneracji zasobu Intensywność początkowa działań B Intensywność działań B Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez B Koszty stałe B Poziom kosztów stałych B Moment korekty kosztów stałych B Poziom kosztów zmiennych B Wzrost intensywności działań B Produkcja roczna B Wynik B Koszty zmienne B Moment wzrostu intensywności działań B Produktywność B Rys.. Diagram przepływowy modelu tragedii współużytkowania Źródło: opracowanie własne W modelu (dla jego uproszczenia) pominięto pętle wzmacniające, odzwierciedlające prawidłowość, że intensyfikacja indywidualnego działania użytkownika zwiększa jego Zauważmy, że dzieje się tak choćby w przypadku ujęć wód podziemnych, zasobów ziemi uprawnej, pastwisk, lasów, zwierzyny łownej czy zasobów ryb.
korzyści, te zaś przyczyniają się z kolei zwrotnie do intensyfikacji działań. Prawidłowość ta została jednak zasymulowana poprzez modyfikację intensywności działań użytkowników w jednym z zaprezentowanych dalej scenariuszy zachowań systemu. Do utworzenia modelu opisywanych powyżej zależności wykorzystano program Vensim. W pierwszym scenariuszu przyjęto, że obaj użytkownicy czerpać będą ze środowiska z tą samą, umiarkowaną intensywnością początkową, przy czym nie ulegnie ona zmianie przez cały okres symulacji. W każdym okresie obliczeniowym zasób będzie przez nich uszczuplany o mniej więcej / swej aktualnej wielkości, której maksimum (%) mają do dyspozycji w momencie startu symulacji. Obaj użytkownicy ponosić będą takie same umowne koszty stałe i zmienne. Działalność użytkownika A charakteryzować się będzie stałą produktywnością umożliwiającą wytworzenie jednej jednostki produktu z każdych dwóch jednostek pozyskanego dobra środowiska. Dla odróżnienia użytkownik B osiągnie niższą produktywność i do wytworzenia jednostki produktu potrzebować będzie ponad trzech jednostek zasobu. Na potrzeby modelu przyjęto, że zasób jeśli tylko nie zostanie całkowicie wyczerpany, będzie w stanie samoistnie odtwarzać się według zależności logistycznej - maksymalnie o połowę swej aktualnej wielkości na rok. Z chwilą osiągnięcia granicy pojemności środowiska, tempo regeneracji zasobu spadnie do zera. Przyjęto też założenie, że czas symulacji wyniesie lat, zaś krok symulacji: dt=. Zestaw równań opisujących szczegółowo model i jego parametry wygenerowano przy wykorzystaniu programu Vensim. Prezentował się on następująco: Dostępny zasób = INTEG (Regeneracja zasobu - Zużycie zasobu, ) Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez A = Dostępny zasób * Intensywność działań A Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez B = Dostępny zasób * Intensywność działań B Intensywność działań A = Intensywność początkowa działań A + RAMP (Wzrost intensywności działań A, Moment wzrostu intensywności działań A, ) Intensywność działań B = Intensywność początkowa działań B + RAMP (Wzrost intensywności działań B, Moment wzrostu intensywności działań B, ) Intensywność początkowa działań A =. Intensywność początkowa działań B =. Moment wzrostu intensywności działań A = Moment wzrostu intensywności działań B = Wzrost intensywności działań A = Wzrost intensywności działań B = Koszty stałe A = Poziom kosztów stałych A Koszty stałe B = Poziom kosztów stałych B Koszty zmienne A = Produkcja roczna A * Poziom kosztów zmiennych A Koszty zmienne B = Produkcja roczna B * Poziom kosztów zmiennych B Maksymalna wielkość zasobu = Poziom kosztów stałych A = Początkowy poziom kosztów stałych A STEP (Wielkość korekty kosztów stałych A, Moment korekty kosztów stałych A) Poziom kosztów stałych B = Początkowy poziom kosztów stałych B - STEP (Wielkość korekty kosztów stałych B, Moment korekty kosztów stałych B) Początkowy poziom kosztów stałych A = Początkowy poziom kosztów stałych B = Moment korekty kosztów stałych A = Moment korekty kosztów stałych B = Wielkość korekty kosztów stałych A = Wielkość korekty kosztów stałych B = Poziom kosztów zmiennych A =. Poziom kosztów zmiennych B =. Produkcja roczna A = Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez A * Produktywność A Produkcja roczna B = Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez B * Produktywność B Produktywność A =. Zauważmy, że ilość dostępnej trawy na pastwisku ma swoją bezwzględną granicę podobnie jak wielkość zasobu ryb, wód podziemnych czy zwierzyny łownej z chwilą osiągnięcia tej granicy zasób już się nie zwiększa.
Produktywność B =. Regeneracja zasobu = Dostępny zasób * Tempo regeneracji zasobu * ( - Dostępny zasób / Maksymalna wielkość zasobu) Zużycie zasobu = Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez A + Ilość zasobu pozyskanego rocznie przez B Tempo regeneracji zasobu =, Przebieg pierwszego scenariusza nie ujawnia jeszcze tragedii współużytkowania, choć przez pierwsze lat symulacji ilość dostępnego zasobu gwałtownie spada (rys. ). W tym okresie regeneruje się on wolniej niż jest pozyskiwany. Po latach zasób zostaje uszczuplony do % swej wielkości początkowej. Z tą chwilą można mówić o względnej równowadze. Dzięki umiarkowanej całkowitej aktywności obu użytkowników (stałej w całym okresie symulacji) tempo zużycia zasobu niemalże zrówna się z tempem jego regeneracji. Po stronie wyników konsumentów zasobu widzimy jednak dwa odmienne scenariusze, o których przesądziła ich zróżnicowana produktywność. Jedynie przez pierwsze lata wyniki obu użytkowników rosną. Później już tylko użytkownik A, który osiągnął wyższą produktywność, był w stanie z roku na rok poprawiać swój wynik. Od roku symulacji wynik użytkownika B sukcesywnie pogarsza się. Po latach jest on zerowy. Bez korekty swej działalności użytkownik B zakończyłby ją z wynikiem ujemnym, gdyż przynosiłaby ona zbyt małe efekty, aby można było pokryć towarzyszące jej koszty stałe (rys.). GRAPH -8. - 6 8 6 8 6 8 Time (Year) Dostępny zasób : Current Regeneracja zasobu : Current Zużycie zasobu : Current Wynik A : Current Wynik B : Current Rys.. Model tragedii współużytkowania scenariusz pierwszy Źródło: opracowanie własne Cóż (oprócz zaniechania działalności) może zrobić użytkownik środowiska, jeśli w krótkim okresie nie jest w stanie znacząco zredukować kosztów swej działalności ani poprawić jej produktywności? Zważywszy, że wciąż ponosi on koszty stałe (niezależne od wielkości produkcji) może próbować zwiększyć intensywność pozyskania zasobu przetwarzając go na skalę, która umożliwi osiągnięcie nadwyżki wielkości produkcji nad wielkością ponoszonych kosztów. Rozważmy zatem taki scenariusz, w którym użytkownik B począwszy od roku (tj. od momentu, gdy zauważy pogarszające się wyniki) zacznie sukcesywnie zwiększać zapotrzebowanie na dostępne dobro środowiska o,%/rok (rys. ). Zachowanie to odzwierciedlono w modelu modyfikując parametry funkcji RAMP wykorzystanej do opisu intensywności działań użytkownika B (patrz równania modelu).
Moment wzrostu intensywności działań przyjmie teraz wartość, zaś wzrost intensywności tych działań,. Intensywność działań B.6... 6 8 6 8 6 8 Time (Year) Intensywność działań B : Current Rys.. Wzrost intensywności działań użytkownika B w czwartym roku symulacji Źródło: opracowanie własne W efekcie takiej modyfikacji działania już w połowie okresu symulacji użytkownik B będzie czerpał ze wspólnego zasobu więcej niż dotąd pozyskiwali obydwaj. Zakończy on symulację ze zużyciem ponad / dostępnego zasobu (rys. ). -8. GRAPH - - 6 8 6 8 6 8 Time (Year) Dostępny zasób : Current Regeneracja zasobu : Current Zużycie zasobu : Current Wynik A : Current Wynik B : Current Rys.. Model tragedii współużytkowania scenariusz drugi Źródło: opracowanie własne Zwiększając skalę działalności użytkownik B utrzyma swój wynik na podobnym poziomie przez kilkanaście lat (rys. ). Jednak nadmierne zużycie zasobu nie może zapobiec fiasku jego działalności. Moment strat przesunie się jedynie o lat w czasie. Użytkownik B nie tylko zakończy symulację ze stratą, ale też i przyczyni się do strat użytkownika A, którego wynik w 6 roku symulacji również stanie się ujemny. Koniec symulacji to znaczące straty obu użytkowników. Wynikają one z faktu, że sumaryczna konsumpcja użytkowników A i B na tyle przekroczyła możliwości odtworzeniowe środowiska, iż dostępny zasób skurczył się po latach do mniej niż % wielkości początkowej (rys. ). Gdyby użytkownik A także chciał poprawiać swój wynik pobierając coraz większą dostępną część wspólnego dobra, zasób
szybko zostałby wyczerpany do zera. Utracone zostałyby jego możliwości odtworzeniowe, a obaj użytkownicy ponieśliby jeszcze większe straty. Mielibyśmy wówczas do czynienia z typowym scenariuszem tragedii współużytkowania. Przy wielu użytkownikach wspólnego dobra scenariusz taki wydaje się bardzo prawdopodobny. Olson () trafnie stwierdza, że gdy o to samo dobro publiczne konkuruje wielu użytkowników, nikt nie odczuje poprawy jego dostępności jeśli tylko jeden z tych użytkowników ograniczy presję. Przypomnijmy też refleksję Hardina (968), że racjonalnie postępująca jednostka uwięziona w systemie tragedii współużytkowania będzie zmierzała raczej do zwiększania skali swej działalności niż jej ograniczania. Problem ten można rozwiązać jedynie dzięki porozumieniu i współdziałaniu wszystkich użytkowników (Senge 6). Dialog jest więc pierwszym niezbędnym krokiem na drodze do zrównoważonego gospodarowania wspólnym dobrem. Jednak jak podkreśla Ostrom (99), bez monitoringu i sankcji, sam dialog nie wystarczy. Aby rozwiązać problem tragedii dóbr wspólnych użytkownicy muszą wspólnie ustalić reguły korzystania z dobra środowiska monitorując przy tym zarówno stan dobra, jak i wykorzystywane przydziały. Konieczne też są sankcje, które określą co grozi użytkownikowi, który przekroczy wielkość nadanego mu przydziału (modyfikując niniejszy model można by nawet zasymulować ich wpływ na poprawę stanu zasobu). Owe reguły i sankcje dotyczące korzystania ze środowiska byłyby w modelu dynamiki systemu nowymi pętlami sprzężeń dostosowującymi zużycie zasobu do tempa jego regeneracji. Z braku miejsca nie zostanie już przedstawiony taki zmodyfikowany model. Załóżmy jednak, że użytkownicy A i B obserwując środowiskowe skutki swojej działalności wspólnie zgodzą się na takie zużycie wspólnego zasobu, którego sumaryczna wielkość nie przekroczy pewnej określonej granicy. Wówczas, nawet jeśli ponosiliby straty, mogliby je minimalizować kontrolując wielkość dostępnego z roku na rok zasobu i nie dopuszczając do jego zupełnego wyeksploatowania. Być może też w efekcie poczucia się współodpowiedzialnymi za dobro, ściślej kooperowaliby ze sobą i wzajemnie wymieniali doświadczeniami, które zaowocowałyby poprawą produktywności i obniżeniem kosztów. Można łatwo wskazać użytkownikom, jaka docelowa produktywność i/lub jaki poziom kosztów umożliwiłby im trwałe współużytkowanie zasobu przy nieprzekroczeniu pewnej określonej granicy jego wykorzystania. Nawiązując do pierwszego scenariusza (rys. ) zauważmy, że wystarczyłoby, aby użytkownik B poprawił nieznacznie swą produktywność (do poziomu, jaki osiąga użytkownik A) nie szukając rozwiązań w zwiększaniu presji na wspólnie wykorzystywane dobro. Zauważmy, że wymiana doświadczeń byłaby nawet w interesie użytkownika A, którego wynik jest ściśle uzależniony od dostępności dobra, a więc nie zwiększania jego konsumpcji przez użytkownika B. Przy pozostałych niezmiennych parametrach, obaj użytkownicy mogliby już prowadzić z korzyścią swą działalność uszczuplając zasób jedynie do % jego maksymalnej wielkości. Wykorzystując model można postawić pytanie o koszty: do jakiego poziomu użytkownik B musiałby je obniżyć, aby jego działalność stała się opłacalna bez zwiększania presji na środowisko i bez sukcesów w zakresie poprawy produktywności? Oczywiście istnieją takie kategorie kosztów, których nie da się uniknąć, ale niektóre koszty stałe można zmniejszyć współpracując w grupie. Załóżmy, że w ten sposób użytkownikowi B uda się w czwartym roku działalności sprowadzić koszty stałe do poziomu ¼ ich wielkości początkowej (rys. 6).
Poziom kosztów stałych B.. 6 8 6 8 6 8 Time (Year) Poziom kosztów stałych B : Current Rys. 6. Zmniejszenie kosztów stałych użytkownika B w czwartym roku symulacji Źródło: opracowanie własne GRAPH 6 8 6 8 6 8 Time (Year) Dostępny zasób : Current Regeneracja zasobu : Current Zużycie zasobu : Current Wynik A : Current Wynik B : Current Rys. 7. Model tragedii współużytkowania scenariusz trzeci. Źródło: opracowanie własne Redukując koszty stałe nawet przy niższej produktywności użytkownik B osiągnąłby tylko nieznacznie gorszy wynik od użytkownika A. Ten scenariusz zbadano przywracając początkowe ustawienia modelu i modyfikując parametry funkcji STEP wykorzystanej do opisu kosztów stałych ponoszonych przez użytkownika B. Moment korekty kosztów stałych ustalono jako równy, zaś jej wielkość ustalono na poziomie, (rys. 6). Zasób nie zostaje uszczuplony poniżej umownej granicy, a obaj jego użytkownicy prowadzą swą działalność z zyskiem choć każdy z inną produktywnością i przy innym poziomie kosztów. Podsumowanie Tragedia współużytkowania ujawnia dość często bagatelizowane prawdy o funkcjonowaniu systemów. Otóż elementy systemu zawsze wywierają na siebie wzajemny wpływ. W ciągłej, wzajemnej interakcji pozostają także komponenty zrównoważonego rozwoju, a dysfunkcja jednego z nich (np. ekologicznego) nie może pozostać bez skutku dla pozostałych (społecznego i ekonomicznego). Ponadto, tylko niekiedy poprawa działania systemu następuje poprzez jego punktową modyfikację. W przypadku tragedii dóbr
wspólnych nie wystarczy zmiana działania jednego elementu. Tutaj bowiem, aby skutecznie wyeliminować przyczynę pogłębiającego się niezrównoważenia potrzebne są reguły, którym podporządkują się wszyscy. Owe reguły to rozwiązanie czysto techniczne. Jednak doprowadzenie do ich sformułowania, społecznej akceptacji i przestrzegania jest już zagadnieniem sfery moralnej, co w swej pracy tak wyraźnie akcentował Hardin. Tragedia współużytkowania zachodzi przy braku komunikacji w społeczeństwie i braku całościowego myślenia o problemie, którego nie da się rozwiązać w pojedynkę. Jeden rolnik, redukując wielkość stada swoich zwierząt, nie poprawi złego stanu wspólnych pastwisk. Jeden rybak, ograniczając wielkość połowu, nie uratuje kurczących się zasobów ryb eksploatowanych przez setki kutrów. Porozumienie wszystkich użytkowników jest jednak trudne, bo w kwestii dóbr wspólnych mamy do czynienia nie tylko ze zbieżnością, ale i konfliktem interesów. Łączy nas wspólny interes w uzyskiwaniu korzyści z dóbr środowiska. Nie dostrzegamy jednak wspólnego interesu w ponoszeniu odpowiedzialności za utrzymanie owych dóbr. Chcielibyśmy z nich korzystać niezależnie od tego co zrobią inni. Przełamywanie tego sposobu myślenia wydaje się szczególnie ważne dla wdrażania idei rozwoju zrównoważonego w życie lokalne. Jak przekonać uczestników systemu, że podporządkowanie indywidualnej racjonalności priorytetowi społecznej optymalności może leżeć w interesie zarówno ich wszystkich, jak i każdego z osobna? Sugestywnym argumentem mogłoby być zaprezentowanie użytkownikom środowiska archetypu systemowego, który wyjaśnia jak dochodzi do tragedii dóbr wspólnych. Przekonujące byłoby także zaprezentowanie modelu dynamiki systemu i przedyskutowanie wspólnie różnych scenariuszy. Możliwości konstruktywnego rozwiązania tragedii dóbr wspólnych pojawiają się bowiem z chwilą, gdy ich użytkownicy nawiążą dialog, dostrzegą wspólne problemy i poczują się współodpowiedzialni za środowisko. Pojawi się wówczas szansa na pokonanie zasobowej granicy poprzez kooperację, wzajemne uczenie i wymianę doświadczeń. Tragedia współużytkowania jest bowiem przypadłością systemów wymuszającą współpracę, której zaletę trafnie określił kiedyś Bastiat: W odosobnieniu potrzeby nasze przewyższają nasze zdolności. W stanie społecznym zdolności nasze przewyższają nasze potrzeby. Literatura Durbin P. T., 8, Czy istnieje idealna etyka zrównoważonego rozwoju, Problemy Ekorozwoju, nr Falkowski J., Kostrowicki J.,, Geografia rolnictwa świata, PWN, Warszawa Hardin G., 968, The Tragedy of the Commons, Science, vol. 68 Hull Z., 7, Czy idea sustainable development ukazuje nową wizję rozwoju cywilizacyjnego? Problemy Ekorozwoju, vol., nr Olson M.,, Logika działania zbiorowego, Wyd. Naukowe Scholar, Warszawa Ostrom E., 99, Governing the Commons: The Evolution of Institutions for Collective Action. Cambridge: Cambridge University Press Senge P., 6, Piąta dyscyplina. Teoria i praktyka organizacji uczących się, Wyd. Wolters Kluwer, Kraków Senge P., Kleiner A., Roberts Ch., Ross R., Smith B. J., 8, Piąta dyscyplina. Materiały dla praktyka, Wyd. Wolters Kluwer, Kraków Zimbardo P. G., 8, Efekt Lucyfera Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło? PWN, Warszawa