Koniec sporu o Relaksową? Burmistrz przeprasza mieszkańców data aktualizacji: 2018.04.26 - Ta droga miała powstać w latach 2001-2007. Wówczas budynki powstawałyby w oparciu o istniejącą infrastrukturę, a nie infrastruktura w oparciu o budynki. Przepraszamy za to kajał się burmistrz Robert Kempa na spotkaniu z mieszkańcami okolic Relaksowej. Wszystko wskazuje na to, że dzielnica ugasiła pożar, który sama rozpaliła. Mieszkańcy wschodniej i zachodniej strony ulicy Relaksowej protestowali przeciwko odcięciu ich budynków od przebudowanej drogi. Z siedmiu wyjazdów pozostały zaledwie dwa. Dzielnicy nie udało się uzyskać zgód miejskich inżynierów ruchu, by było ich więcej, bo na drodze klasy "głównej" (a taką stanie się dwunitkowa Relaksowa) obowiązują bardziej restrykcyjne zasady. Mieszkańcy skarżyli się na brak konsultacji, wielu z nich o planowanych zmianach dowiedziało się dopiero, gdy na plac budowy wjechały koparki. Dobre zmiany w ostatniej chwili Pod naciskiem protestujących ludzi, dzielnica zaczęła zabiegać o komfort dojazdu do okolicznych posesji. Udało się przekonać Biuro Polityki Mobilności i Transportu, które odpowiada w mieście za bezpieczeństwo ruchu drogowego, do wprowadzenia ośmiu zmian. Na Relaksowej pojawią się m.in. dwie zawrotki - przy Rosnowskiego i Wąwozowej, dwukierunkowe drogi odbarczeniowe oraz możliwość postawienia ekranów akustycznych w miejscach, gdzie będzie
największy hałas. Mieszkańcy tzw. Starych Kabat, czyli dawnej wsi Kabaty położonej po wschodniej stronie Relaksowej, wyjazd i powrót do domów będą mieli w rejonie Lidla i placówek oświatowych oraz możliwość zawrotki przy Jeżewskiego. Takie zmiany burmistrz zaprezentował mieszkańcom na posiedzeniu Komisji Inwestycji Komunalnych i Transportu, które we wtorek odbyło się w ursynowskim ratuszu. - Dlaczego odcięliście te bloki od Relaksowej? - pytali ludzie. - Wyjazd jest - przez Relaksową 33. A dlaczego? Mamy rozporządzenie ministra transportu z 1999 roku, które mówi, że na tej kategorii drogi nie można mieć tylu wjazdów i wyjazdów, a obsługę realizuje się przez jezdnie odbarczeniowe tłumaczył Robert Kempa. Projektant ulicy początkowo zaplanował wygodne dla mieszkańców zjazdy z Iwanowa-Szajnowicza i Chodorowskiego. - Ale nam tego nie uzgodniono. Niestety przepisy nie pozwalają mi na wprowadzenie takiego rozwiązania - mówił burmistrz. Mieszkańcy przypominali o możliwości uzyskania tzw. odstępstwa od przepisów, ale Kempa odpowiadał, że w tym przypadku to niemożliwe. W przepisach mowa o odstępstwie dotyczącym maksymalnie 50% długości odstępu między wlotami, na co Relaksowa się "nie łapie". Sprzeczne interesy Mieszkańcy obawiali się, że całkiem korzystne dla nich rozwiązania - przede wszystkim zawrotki zostaną wprowadzone tylko tymczasowo. Burmistrz zapewnił, że tak nie będzie. Ludzie martwili się także o miejsca postojowe. Na zachodniej odbarczeniówce obowiązywać będzie bowiem całkowity zakaz postoju i zatrzymywania się. - Osoby które wychodzą z bloku przy Iwanowa-Szajnowicza 1 mają wątpliwą przyjemność spotkania
się z autami zaparkowanymi na chodniku. Chodnik jest dla pieszych, jezdnia dla samochodów - mówił burmistrz. - Miasto nie zaproponowało żadnej alternatywy! - krzyczeli mieszkańcy. - Obowiązek zapewnienia miejsc spoczywa na zarządcy nieruchomości, a nie na mieście - odparowywał Kempa. Na spotkaniu padały pomysły na kolejne rozwiązania ułatwiające komunikację lokalną. Na przykład rondo u zbiegu Relaksowej i Kabackiej czy stworzenie skrzyżowania z Chodowskiego i Kulsiewicza. Burmistrz twierdzi, że to niemożliwe. - To znów, niestety, niezgodne z przepisami o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Między Chodorowskiego i Kulisiewicza jest 30 metrów odległości, one praktycznie wpadają na siebie. Więc nie można przeciąć pasa Relaksowej - tłumaczył. A ustanowienie wjazdu w Chodorowskiego spowodowałoby odcięcie dojazdu do szkoły amerykańskiej przy Dembego 12, bo jest za ciasno na skręt, bez stłuczki z kierowcami jadącymi z naprzeciwka. - Zgodnie z przepisami i tak musielibyśmy zabrać wówczas skręt na wysokości Relaksowej 45, więc niczego by to nie poprawiło - dodawał Robert Kempa. Była też propozycja połączenia odbarczeniówek po wschodniej stronie Relaksowej, tak aby mieszkańcom okolic Kulisiewicza zapewnić dwa wyjazdy - z ich ulicy oraz przed Lidlem, na wysokości Relaksowej 22h. Ten pomysł wzbudza jednak duże emocje, bo interesy są rozbieżne. Przeciwna temu jest np. społeczność szkoły Lindego, która obawia się pogorszenia bezpieczeństwa dzieci. "Dla nas to ulica lokalna - nie mamy innej!" Mieszkańcy Kabat nie kryli złości, gdy burmistrz opowiadał o kolejnych przepisach, których projektant nie mógł zlekceważyć. Nowa kategoria drogi dla nich to de facto likwidacja rozwiązań
komunikacyjnych, które obowiązywały przez lata. - Władza jest po to, by pochylić się nad mieszkańcami. Mamy sobie teraz sklepy spożywcze pobudować? Bo nie będziemy mogli przejść! Dwa kilometry trzeba zrobić, by kupić chleb! My też jesteśmy za bezpieczeństwem. Ale Wy jesteście od tego by rozwiązywać te problemy! - mówił Roman Kaczmarek. - To jest kategoria drogi "G", jak cała ul. Rosoła i Rodowicza Anody. Projekt tej ulicy i tych rozwiązań znamy przynajmniej od 1999 roku, wówczas uchwalono plan miejscowy, który to przewidywał. Rosnowskiego po raz pierwszy pojawiło się w latach 80. Gdyby ta infrastruktura powstała w latach 2001-2007 to wtedy byśmy się do tej drogi dopasowywali - odpowiadał Robert Kempa. - A co my mamy teraz do tego??? To droga dla Konstancina! Nie dla nas! - krzyczeli ludzie. - To służy całemu miastu. Nikt z nas nie lubi mieszkać przy takich ulicach. Sam mieszkam w rejonie Rosoła, i sam muszę nadrabiać oraz korzystać z zawrotki - dodawał burmistrz. Ze strony mieszkańców padały propozycje ulepszeń, które dzielnica przyjęła z zainteresowaniem. Może warto otworzyć dostęp Chodorowskiego do Dembego? Ona w tej chwili jest ślepa - apelowali. - Sprawdzimy to. Dziś od mieszkańca Relaksowej 37 usłyszałem, by nie ruszać tego przejazdu. Co jeden mieszkaniec to inna opinia. Chciałbym poznać opinię większej części mieszkańców odpowiadał burmistrz. Przychylnym okiem spojrzał za to na propozycję przesunięcia wyjazdu na Relaksową na wysokości bloku nr 33 o kilkadziesiąt metrów w kierunku północnym, tak aby znalazła się w osi drogi przeciwpożarowej przed blokiem.
- Dokładnie na wyjeździe z mojego garażu jest zawrotka. I obawiam się, że teraz w ogóle nie wyjedziemy z hali garażowej - argumentowała pani Agnieszka. Burmistrz obiecał, że zleci projektantowi analizę takiego rozwiązania. Dziś wiemy już, że jest ono dopuszczalne ale decyzji o włączeniu go do projektu jeszcze nie ma. Dzielnica rozważy również zmianę organizacji ruchu na Kabackiej, by ruch lokalny miał tam pierwszeństwo. Kempa zapowiadał też przymiarki do poszerzenia wylotu z ul. Dembego. - Chcemy poszerzyć tę uliczkę, przy Wąwozowej, na długości ok. 30-40 metrów, by był jeden pas dla skręcających w lewo i drugi do skrętu w prawo. Po to, by ktoś kto chce skręcić do KEN nie blokował tych, którzy chcą skręcić w Wąwozową. Zleciłem sprawdzenie co jest możliwe - mówił burmistrz. Po zakończeniu przebudowy Relaksowej istnieje możliwość montażu ekranów na wysokości Relaksowej 37, ale potrzebna zgoda właścicielska spółdzielni - zapowiedział szef zarządu dzielnicy. Z postawieniem ekranów na wysokości szkoły i przedszkola będzie trudniej - wymaga to przebudowy instalacji elektroenergetycznej. Urząd ma w tej sprawie przeprowadzić rozmowy z operatorem firmą Innogy. Nie wiadomo jeszcze kiedy otwarta zostanie nowa nitka Relaksowej oraz ul. Rosnowskiego. Ulice zamknięte są od 13 kwietnia na około miesiąc, ale wykonawca obiecał, że prace skończą się szybciej. - Konkretny termin poznamy w końcu tygodnia - mówił burmistrz. Na wybudowanie Relaksowej firma Fal-Bruk ma czas do końca czerwca. A do końca września mają się skończyć nierozpoczęte jeszcze prace nad przebudową Rosoła - na odcinku od Jeżewskiego do Wąwozowej. Tam też powstanie druga nitka, ale okoliczni mieszkańcy zadbali o swoje interesy już na etapie projektowania przebudowy. Źródło: https://haloursynow.pl/artykuly/koniec-sporu-o-relaksowa-burmistrz-przeprasza-mieszkancow,9578.htm