Tom X OBJAÂNIENIA ZAÂWIATOWYCH WYS A CÓW Zanotowane przez ALICl CZURUK Lata 1970-1972 Có wy jesteêcie? Mamy proch ziemski, co wiatrem poleci, bez Êladu po sobie i - oddaje ca e szcz Êcie swoje, co trwaç mia o wieczyêcie, na ofiar z u, które mu cierpieniem odp aci, bo wiedzcie to jedno, e nigdy za z o nie doznacie ju przebaczenia i b dziecie musieli odczuç oddanie sobie z a, ale wed ug Prawa Bo ego, które rozkazuje wszystko Bogu dane - oddawaç tysiàckrotnie - czy to b dzie mi oêç i czyny z mi oêci - czy z o, czynione z nienawiêci do Boga i do bliênich swoich. Âw. Franciszek z Asy u, dnia 3 stycznia 1972r. 2.I.1970r. Wys annik Ducha Âwi tego Oddaj si Ojcu swemu pod opiek i w czynie swym uczcij Go i z ó Mu uwielbienie i woli swej oddanie, by tym pos uszeƒstwo Bogu okazaç, a dla dobra swych bliênich trud ten wykonaç, by duchem odczuç, co dobry, Êwi ty duch dziê z rozkazu Twego o Bo e ma ci dla oêwiecenia wszystkich ludzi, yjàcych teraz na Ziemi, podyktowaç, jako objaênienie b dów, jakie od wieków zakrad y si i zapanowa y we wszystkich dziedzinach ycia ludzkiego nie zauwa one przez ludzi, bo duchy z e przez to starajà si oddalaç ludzi od Najdro szego, NajÊwi tszego Ojca naszego. Po to otrzymujesz te dla was cudowne wyjaênienia, by otworzyç oczy nieszcz snych braci swoich, które z y duch w mocy swego dzia ania i z nienawiêci do ludzi oêlepi, e opacznie wszystko pojmujà, bo prawdy widzieç nie sà zdolne. Dlatego pod dzia anie pokusy z ej coraz atwiej si poddajà, nie zdajàc sobie sprawy, e staczajà si z tej pochy oêci, na któr j od wieków ludzkoêç stan a, w t przepaêç bez dna i bez ratunku, pod dalszà w adz szatana, której ulegali i byli pos uszni yjàc na Ziemi. Ale na Ziemi wcià ulegali omamieniu, a teraz ujrzeli prawd w ca ej jej sjle. Bo odda ich szatan za s u b jemu w odczucie przestrasznego, przeokropnego cierpienia, jakie tylko w jego paƒstwie istnieje. Na Ziemi, choç ludzie, co sà s ugami szatana starajà si nieraz swym bliênim najstraszniejsze cierpienia zadawaç - nie mogà przekroczyç granicy bólu, bo Êmierç mi osierna wyzwala cz owieka. A dusza ludzka jest nieêmierteina, umrzeç nie mo e, a jej zdolnoêç odczuwania jest tysiàc razy silniejsza ni cia a cz owieka, a te z oêç, przemyêlnoêç i wêciek oêç z rozpaczà z àczona i z w asnym bólem - tych odmieƒców - z niczym si nie da porównaç i trwaç ma wiecznie!... Bo dusza jest nie Êmiertelna, yç b dzie wiecznie... Oto dziê nie chc powtarzaç tego, co ju wam dawniej o pot pieniu by o objaêniane, przeczytajcie to sobie, bo i tak najstraszniejsze opisy nie dadzà s abego nawet wyobra enia o sile, skali, ró norodnoêci cierpienia równoczeênie przez gromad odmieƒców zadawanych tortur, które trwaç majà wiecznie... bo dusza jest nieêmiertelna... To jest jedyne miejsce w ca ym wszechêwiecie i nigdzie wi cej nie ma odwiecznego i wiecznie majàcego trwaç miejsca pot pienia. To byt tych, co od Boga si odwrócili w czasie swej próby na Ziemi yjàc i Ojciec si od nich odwróci i od ich z a, które czynili. A duchy z e, pozbawione uczucia mi oêci i litoêci obj y nad nimi w adz, bo za ycia jako ludzie - sami im si oddali i z nimi, w strasznym bycie, yç b dà na wieki! Przeciwieƒstwem by o ich ycie rozkazom Boga - przeciwieƒstwem b dzie ich ycie wieczne temu, co mieli otrzymaç od Ojca swego w Jego bycie szcz ÊliwoÊci wiecznej. Wybór od was zale y - zawsze mo ecie pos uszni byç Ojcu swemu, bo wszystko co wam wyznacza - czyni z mi oêci do was i chcàc wam daç przecudowne szcz Êcie na wieki. A wszystko, co chce wam narzuciç szatan, jest czynione z nienawiêci do cz owieka, bo zazdroêci wam ka dy z y duch, e mo ecie do szcz Êcia w bycie Ojca dojêç, gdy si postaracie dawaç mi oêç i pos uszeƒstwo Bogu, a dobro wokó siebie bliênim swoim, wi c chcà wam w tym przeszkodziç na ka dym kroku, wcià, we wszystkim, co czynicie, co myêlicie i nawet co czujecie, by wszystko wam zakaziç jadem swoim i Êciàgnàç was ku sobie. Oto dziê Bóg rozkaza, by dobre duchy Âwi tych da y wam pomoc, bo sami wcià b àdzicie, gdy duchy z e was sprowadzajà na manowce i prawdy ycia swego i celu jego nie potraficie ju zobaczyç. Z mi osierdzia swego Bóg wyznaczy nam - zdjàç wam z oczu czarcià zas on, byêcie ujrzeli wielkà Prawd ycia waszego, które do wiecznoêci was prowadzi. Odczujcie wielkà wdzi cznoêç dla Ojca swego i powtórzcie za Chrystusem te s owa: "Szukajcie w swej duszy pe ni mi oêci, którà dajcie Bogu i bliênim swoim, a pe ni szcz Êcia wieczystego znajdziecie." Oddajcie si w opiek Ojcu swemu NajÊwi tszemu i Duchowi Âwi temu i proêcie o silnà wol do odmiany ycia na takie, jakiego Bóg od was àda. DziÊ nadszed czas odnowy ycia ludzkiego, poczàtek tego niech ka dy stara si daç pierwszy, przed innymi i wolà swojà wyznaczcie sobie: odwróciç si od czynów z ych, a co by o dobre - lepiej jeszcze czyniç. I co czynicie - 1
za wsze dla Bo ga czyƒ cie. Po ku tuj cie, mó dl cie si i do bro wo kó sie bie da waj cie. Oto dziê dro ga wa sza. Bo pa mi taj cie, kto nie od mie ni swe go y cia i po zo sta nie na daw nym miej scu swej du - szy, w od da le niu od Bo ga, niech wie, e - w od da le niu od Oj ca swe go po zo sta nie na wiecz noêç ca à. Co chce cie otrzy maç od Oj ca swe go? Sa mi wy bie raj cie, a przy po mi nam znów, e pra wo Bo e jest pra wem od da nia. Co chce - cie otrzy maç - sa mi y jàc na Zie mi naj pierw daç mu si cie. Je Êli chce cie otrzy maç od Bo ga szcz Êcie na wiecz noêç ca à - wcza sie swe go y cia na Zie mi ma cie Mu daç mi oêç i po s u szeƒ stwo roz ka zom Je go, a to w szcz Êcie na wie - ki wam w by cie Oj ca si zmie ni. Ale niech nikt z was nie od wa y si obo j t nym po zo staç i w od da le niu od Oj ca swe - go Przed wiecz ne go! W od da le niu po zo sta by na wie ki, a wi c i w cier pie niu prze strasz nym. Wol nà wo l ma cie, wi c wy bie raj cie, co chce cie otrzy maç na ca à wiecz noêç bez koƒ ca. Od was to tyl ko za le - y i los swój, wy bra ny przez sie bie - otrzy ma cie. 5.I.1970r. Wy s an nik Du cha Âwi te go Od cza su do cza su sà lu dzie od czu wa jà cy, e do bro jest od Bo ga im da wa ne nie po to, by cie szy li si i pysz - ni li si, e sà od Bo ga wy bra ni, lecz od po wie dzial noêç swo jà od czu wa jà za do bra otrzy ma ne go wy da nie lu dziom, by przez to im do po móc do od no wy y cia na Zie mi. Masz mi po wie dzieç, czy chcesz Wo l Bo ga wy pe niç i czy to Wiel kie go Du cha Âwi te go Wo la do czy nu ci po wo u je, czy coê in ne go? Bo je Êli chcesz Wo l Bo ga spe niç - od dasz t pra c swo jà, ocze kuj te go w spo ko ju i przy - go tuj tyl ko do od da nia. Masz wi c co dzien nie od ju tra wy zna czyç so bie kil ka go dzin na po se gre go wa nie ze szy tów i po nu me ro wa nie ich, jak te za opa trze nie ka de go w spis tre Êci. Po tem po d ug spi su te ma tów wy szu kaç ob ja Ênie nia i w tym spi sie za zna czyç, gdzie na le y ich szu kaç. Gdy wszyst ko b dzie po nu me ro wa ne (kart ki w ze szy tach te ) a two ci b dzie od na leêç wszyst kie ob ja Ênie nia oma wia jà - ce ten sam te mat i przy prze pi sy wa niu ka dy te mat w kil ku wer sjach niech si znaj dzie w osob nym ze szy cie od po - wied nio za ty tu o wa nym. Na st p nie w je den dzieƒ w ty go dniu mo esz no we wy po wie dzi otrzy my waç, a po tem - przy - go tuj cie py ta nia i w ten dzieƒ od po wie dzi na nie otrzy ma cie. Po s u szeƒ stwo Bo gu i czyn dla do bra bliê nich z mi o Êci - niech b dzie two im prze wod ni kicm w tej pra cy. S u Oj cu swe mu i bra ciom, a do bro da jàc i ty od Bo ga otrzy masz do bro bez mia ry i wiecz nie ju trwa jà ce. Si à two jà niech b dzie wo la, co z mi o Êci wy p y wa i od Oj ca Naj Êwi t sze go po czà tek swój bie rze. Moc Bo a z to bà i b o go s a wieƒ stwo. 12.XII.1970r. Mó wi Ot ton, brat me go m a. Wdzi cz ny je stem to bie, e chcesz mi po móc wy pe niç za da nie mo je, ja kie mam daç Bo gu i bliê nim mo im. Od daw na wiem, e ty masz mi staç si se kre tar kà i za pi szesz to, co mam z wo li Bo ga na ka za ne po daç do wia do mo Êci wszyst kich lu dzi, co y jà te raz i a do skoƒ cze nia Êwia ta yç b dà. Nie mia em jed nak do tej po ry roz ka zu mó wie nia i wy ja Ênia nia lu dziom praw dy o wie czy stym y ciu du chów ludz kich. Do pie ro te raz Oj ciec nasz Przed wiecz ny we zwa mnie, bym od kry lu dziom to, co ta jem ni cà by o za kry te od po czàt ku i przez to, e lu dzie nie zna jà praw dy - po pa da jà w nie wia r, e ist nie je dal sze y cie du cha i ja kiê byt po - za ziem skim. Na wet ist nie nie Wiel kie go Stwór cy na sze go i ca e go wszech Êwia ta - wy da je si wi k szo Êci lu dzi - nie - praw do po dob ne. I à da jà na to do wo dów, jak by im jesz cze za ma o ich by o w nie skoƒ cze nie wiel kich dzie ach Wszech moc ne go Oj ca na sze go. Wie lu z dzi siej szych lu dzi w ogó le si nie chce nad tym za sta na wiaç, bo od wie ków du chy z e, nie na wi dzà ce lu dzi - sta ra jà si ich zo bo j t niç na spra wy wiecz ne, jak by oêle piç na Praw d y cia ludz kie go i za ga siç w ich du szach mi oêç do Bo ga i do bliê nich swo ich. I z te go ca a ludz koêç b à dzi po omac ku i w tej ciem no Êci nie wi dzàc przed so - bà da le kie go Ce lu, a za po mi na jàc, e od wie ków ku te mu wiel kie mu Ce lo wi dà y, w dru je przez da le bez mier ne - pod si à po ku sy w prze ciw nym kie run ku idzie i za miast do Oj ca i do szcz Êcia swe go do utra ty wszyst kie go, co mia - o staç si nie po j tej wiel ko Êci szcz Êciem - do za tra ce nia swe go w nie wy obra al nym cier pie niu zdà a. I dla te go dziê Oj ciec nasz, Wiel ki Stwór ca wszyst kich du chów i ca e go wszech Êwia ta - z mi o Êci do du chów ludz kich i z wiel kie go mi o sier dzia Swe go - roz ka za nam, bra ciom wa szym, któ rzy praw d o y ciu wiecz nym do - Êwiad czal nie po zna li, bo y jà ju od daw na w tym by cie wie czy stym - wam oczy oêle p e otwo rzyç i tà wiel kà Praw d uka zaç. Nie po to wi c tu je stem i mó wi, by Êcie mi nie wie rzy li, a na wet po da wa li w wàt pli woêç obec noêç mo jà, bo s u tym Bo gu, e s o wa me go ob ja Ênie nia ma jà staç si dla was nio sà ce ra tu nek. To dla was Bóg ten spo sób ob my Êli, by s o wa mi ja sno, w wa szym j zy ku wy Êwie tliç to, co ni gdy jesz cze lu - dziom nie by o do zwo lo ne po znaç. Bo sa mi od czuç i zro zu mieç mie li Êcie t Praw d i oka zaç Oj cu, e od czu wa cie z Nim swój zwià zek i za Je go mi oêç i nie skoƒ czo nej war to Êci i ilo Êci do bro dziej stwa - wy swo jà mi oêç wraz z wdzi cz no Êcià Mu Êle cie. Ale nie do zwo li y wam z e du chy te go od czuç i po ku sa mi was do czy nie nia z a do pro wa dza jà, co w koƒ cu sta - je si do po t pie nia - do wie czy ste go cier pie nia nie wy obra al nej si y, was do pro wa dza jà ce. 2
Dla was Od ku pi ciel wa szych win ze szed na Zie mi i chcia was na w a Êci wà dro g y cia wpro wa dziç i mi o - waç Oj ca na uczyç, a to do Oj ca i do wie czy ste go szcz Êcia by du chy ludz kie do pro wa dzi o. Ale gdy mó wi o wie czy - stym y ciu - cho cia mó wi o tym co dzien nie - nie ro zu mia no Go, bo umy s y ów cze snych lu dzi nie do ro s y jesz cze do te go, a ci, co za Je zu sem po win ni by li po pro wa dziç ca y swój lud, któ ry Bóg wy bra, by wzo rem si sta dla ca e go Êwia ta - oka za li si czci cie la mi" z o te go ciel ca" i nie do zwo li li Je zu so wi Je go mi sji, dla któ rej przy szed na Zie mi - spe niç. Wte dy Je zus, ta Mi oêç Przed wiecz na, za wszyst kich lu dzi, y jà cych na Zie mi, Wo là Swà za pra gnà daç tà strasz nà Ofia r ze Sie bie Sa me go, by umniej szyç ich wi ny i daç Oj cu za doêç uczy nie nie, Swo jà bez gra nicz nà Mi oêç Mu sk a da jàc za ich brak mi o Êci. Lecz wi ny ludz kie co raz wi k sze i ci sze si sta jà i do sz o do te go, e wi k szoêç du chów, ja kie do wiecz no - Êci wcho dzà (mi mo, e Ofia ra Chry stu sa umniej szy a ich wi ny dzie si cio krot nie) - od rzu co ne byç mu szà do po t pie - nia. Wi c Ofia ra Je zu sa ma byç da rem na? Choç zwie lo krot nio na w nie skoƒ czo noêç w przez dwa ty sià ce lat sk a - da nych Mszach Êwi tych na ca ej ku li ziem skiej nie ustan nie? Wi c Oj ciec nasz Przed wiecz ny tak za to na lu dzi za gnie wa ny jest, e d u ej ju pa trzeç nie chce na to prze - ci wieƒ stwo ludz kie go y cia do te go, ja kim ono mia o byç. Wi c znisz czyç po sta no wi Bóg Zie mi wraz z tym z em, któ re na niej si ple ni i -zty mi, w któ rych du szach si ono l gnie. I d oƒ Je go ju wznie sio na by a, by znak na to daç. Lecz no wa wiel ka ofia ra mi o Êci, da na za w a snych ka tów z li to Êci, e za ich strasz ne czy ny prze okrop ne cier - pie nie ich cze ka, gdy do wiecz no Êci wej dà - u a go dzi a s usz ny i na ra sta jà cy od wie ków gniew Oj ca i d oƒ ma jà ca ju ka r ze s aç - zo sta a opusz czo na... Ale prze ba cze nia nie da a i à da Bóg od no wy y cia ludz kie go we wszyst kich dzie dzi nach, któ re ma byç od mie - nio ne od pod staw na ta kie, ja kie wy zna czy lu dziom Bóg w dzie si ciu przy ka za niach Swo ich. B o go s a wio ny oj ciec Mak sy mi lian Kol be - czy nem z wiel kiej mi o Êci do Bo ga i do bliê nich swo ich - roz po czà wiel kà er od no wy Êwia ta, któ ra ma od tàd wszyst ko co z e by o - od rzu ciç i ni gdy wi cej te go nie czy niç, a to, co do - brem by o - jesz cze lep szym uczy niç. Niech nikt nie po zo sta nie w miej scu, na któ rym dziê du chem stoi, lecz na s u - b Bo gu sta je i czy ni wszyst ko z mi o Êci do Oj ca swe go. Ten wst p dziê tym za koƒ cz, w pià tek no wy roz dzia roz pocz nie my o go dzi nie 6 -ej. 14.XII.1970r. Ot ton - brat me go m a DziÊ mó wiç b d o y ciu, jak by bez win, a w rze czy wi sto Êci to wszyst ko, co na dzieƒ wasz si sk a da - jest bez war to Êci, bo za s u gi wam nie przy nio s o, a na wet wi n wam da o, któ rej wy nie za uwa a cie, bo przy zwy cza ili Êcie si, e aby nie by o prze stà pie nia któ re goê Bo skie go przy ka za nia - wi ny nie ma. Lecz w mnie ma niu ta kim jest b àd, któ - ry nisz czy wszyst ko, co mo g o byç do bre. Za raz wam to wy t u ma cz. Je Êli ktoê wie o tym, e od po wie dzial ny jest przed Bo giem za ka dy czyn, ja ki czy - ni i - z a nie chce bliê nim swo im da waç - ma ra cj, bo in ten cje wy sa mi za wsze sta wia cie, a gdy sà nie we d ug Wo li Bo ga, al bo nie dla Nie go uczy nek ja kiê da wa ny, lecz dla in nych po bu dek - na przy k ad aby si po ka zaç i byç po dzi - wia nym, al bo dla w a snej ko rzy Êci, lub gdy wy na j to ko goê i on tyl ko dla za p a ty chce do bry uczy nek spe niç, bez my - Êli o Bo gu i nie z mi o Êci - to wszyst kie te czy ny bez war to Êci wie czy stej zo sta nà, choç by lu dzie osà dzi li ci za do - bre go. Ni gdy nie ma cie czy niç do brych uczyn ków ina czej, ni z od czu ciem, e z mi o Êci do Bo ga i z po s u szeƒ stwa Wo li Je go - wy do bro pra gnie cie daç bliê nim, czyn ja kiê, co do bro ko muê przy nie sie. I za wsze niech wa sze uczyn ki sta jà si do bro nio sà ce, a gdy z mi o Êci da ne bliê nie mu - bo Oj ca swe go mi u jàc - tak tyl ko chce cie czy niç - od Oj ca od da ne so bie otrzy ma cie Je go wiel kà mi o Êcià, gdy do wie czy ste go by tu przyj dzie cie. Od po wiem te raz na py ta nie: co ma cie czy niç, aby s u yç Bo gu? Ka dy do bry uczy nek i obo wiàz ki swo je za - wsze z my Êlà o Bo gu spe niaj cie, jak by tyl ko Je mu da jàc je, a wszyst kie my Êli i uczu cia wa sze zwià e to z Bo giem. Ni gdy "dla sie bie" nie yj cie, ani uczyn ków do brych "tak so bie" - mi mo cho dem - bo to ad nie, czy do brze, lub - e wam to przy jem noêç ro bi - nie czyƒ cie. Bo je Êli "dla sie bie" je czy ni cie - od Oj ca nie na le y si wam od da wa nie, bo wszak On od was nic nie otrzy ma. Do wszyst kich lu dzi ja dziê o tym mam mó wiç, bo za wie le do brych czy nów mar nu je cie, nie ro zu mie jàc, e nie dla Bo ga uczy nio ne - nie b dà mia y war to Êci wie czy stej. Oto pu ste zo sta nie wte dy wa sze y cie - bez uzbie ra nych w du szy z o ci stych iskie rek, któ re w chwi li da wa nia czy nu do bro nio sà ce go z mi o Êci - ma jà si two rzyç, za pa laç w g bi wa sze go du cha i z te go dar wy dla Oj ca do wiecz no Êci ma cie przy nieêç. Kto w so bie nie po tra fi wy twa rzaç tych prze Êlicz nych Êwia te ek - ciem nym du chem po zo sta nie, aje Êli tyl ko win du o z so bà za miast nich przy nie sie - odejêç b dzie mu sia do by tu ciem nych z ych du chów, któ ry jest by tem po t pie nia. Oto o wa sze szcz Êcie ja wal cz, ale zdo byç je sa mi mu si cie i Êwia do mie ju sta raj cie si o to jed no w cza sie swe go y cia na Zie mi, by na pe niç swà du sz jak naj wi k szà ilo Êcià tych nie znisz czal nych, wiecz nie ist nieç ma jà cych, z o ci stych iskie rek wiel kiej Bo skiej Si - y Ener ge tycz nej, któ ra wa sze go du cha ja snym du chem uczy ni i w by cie Oj ca, w by cie szcz Êcia wie czy ste go yç wam do zwo li. 3
Bo tyl ko ten duch, co wiel kiej si y fa le tej Bo skiej Ener gii Mi o Êci, od Bo ga ku du chom p y nà ce, spo ty kaç b dzie prà dem tej sa mej Ener gii, w so bie wy two rzo nym - yç b dzie móg w tam tym by cie tà Ener già prze po jo nym i roz ko - szo waç si cu dow nym, nie wy obra al nym szcz Êciem na wie ki. Oto wy ja Ênio na ta jem ni ca wa sze go y cia wie czy ste go i tyl ko od was sa mych za le eç b dzie, czy po sta ra cie si y jàc te raz na Zie mi wy ro biç w so bie tà zdol noêç wy twa rza nia wiel kiej Ener gii Mi o Êci, co je dy nie uczy ni was du - cha mi doj rza y mi do y cia w by cie wiecz nym, do któ re go przez Naj Êwi t sze go Oj ca swe go z Mi o Êci zo sta li Êcie stwo - rze ni. Na dziê do syç, a w po nie dzia ek o go dzi nie 6 -ej znów mó wiç b d. 17 XII.1970r. Ot ton, brat me go m a. Po wra cam tu dziê do cie bie, by ob ja Ênie nie daç wam o cu dzo ó stwie i grze chu nie czy stym. Oba te grze chy z jed ne go ko rze nia po cho dzà i oba sà ci kie, a wi c pa mi taj cie: nie wol no ich czy niç i nikt za nie prze ba cze nia nie otrzy ma, bo gdy na ka za nà so bie ma cie od no w y cia swe go - prze ciw Wo li Bo ga wy st pu je ka dy, kto znów w dru - giej fa zie prze st pu je, za bra nia jà ce mu te go - daw ne i po wtó rzo ne mu dziê na no wo przy ka za nie. Bo Wo là jest Bo - ga na dzieƒ dzi siej szy: od no wiç y cie tak, by po cz o p y nàç bez win, a ka dy grzech ci ki jest wi nà tak wiel kà, e nie do zna od Oj ca prze ba cze nia! O tym wcià pa mi taj cie! Niech nikt o tym nie za po mi na, e nie otrzy ma za grzech ci ki prze ba cze nia, bo nie po to dziê na no wo po raz dru gi za bro nio ne ma cie grzech ci ki spe niaç, by Êcie da lej i na no wo w grze chu y li! Z o jest w ka dym grze chu, ale ten do wo dzi bra ku mi o Êci do Oj ca i wiel kie go nie po s u szeƒ stwa! Dla te go Wo là Oj ca jest, by uprze dziç was o tym, e ka dy, kto grzech ten prze stà pie nia szó ste go przy ka za nia uczy ni - od Oj ca swe go precz od rzu co ny b dzie do po - t pie nia! Znisz czy Bóg wszel kie z o, ja kie te raz si ple ni na Zie mi, ale dla tych, co je czy nià b dzie to strasz nie ci - kie w po t pie niu cier pieç - strasz nie i wie czy Êcie... Za wró ciç was chc od tej strasz li wej prze pa Êci i ura to waç, wi c g os mój niech sta nie si wam ostrze e niem, któ re niech nie do pu Êci was do z a uczy nie nia, bo pa mi taj cie! po wro tu nie b dzie i wy zna czy wam Bóg yç w po t - pie niu na wie ki! Od nów cie y cie swo je, by sta o si bez win p y nà ce i by o dà e niem do Oj ca swe go i do szcz Êcia, ni gdy si nie koƒ czà ce go. Po wróç cie do Oj ca, któ ry cze ka was i daç wam chce bez miar Mi o Êci Swo jej, co sta nie si wam od - czu ciem cza row ne go by tu i nie wy obra al nej wiel ko Êci szcz Êcia, co ist nieç ni gdy nie prze sta nie lecz sta waç si b - dzie wcià wi k sze i wi k sze. Mi o mi dziê tu z to bà byç, bo wiem, jak bar dzo pra gniesz s o wa te mo je daç lu dziom, by ura to waç ich od naj - strasz niej sze g o, ja kie ist nie je. Mów o tym wsz dzie, gdzie tyl ko mo esz, bo Wo là jest Bo ga, by to nie bez pie czeƒ stwo lu dziom uka zaç i pod daç ich pod si per swa zji, bo Od wiecz ny Bóg à da od mia ny y cia ludz kie go, by ura to waç te mi lio ny du chów, któ re przez ten je den grzech tak si zni y y, e za gro o ne sà w tym, co ma jà naj dro sze go. Utra ciç mo gà bez cen ny swój skarb, ja ki Oj ciec z mi o Êci dla nich przy go to wa, a prze ci wieƒ stwo te go strasz ne - na wie ki otrzy maç. Mó dl cie si wszy scy, co do bra dla nich pra gnie cie, o si do od wró ce nia si od z a i po ku ty czy nie nia za do - tych cza so we y cie. Mó dl cie si o a sk oêwie ce nia dla nich, by uj rze li praw d i to, przed czym sto jà. Ale te pro Êcie Oj ca swe go o te a ski dla sie bie, by nikt z was, co czy taç to b dzie cie, nie uleg ni gdy po ku sie i te po ku tuj cie. Czu - wàj cie, aby Êcie nie we szli w po ku sze nie i od no w y cia swe go roz po czy naj cie! W pià tek ocze kuj mnie jak dziê. Ot ton, brat me go m a. Przy sze d em ci po dzi ko waç za do broç two jà, co si do ba da nia i po zna nia ta jem nic Bo ych przy po mo cy du - chów do brych pod da na Bo gu i na Je go roz kaz bie rzesz, bo gdy prze strze esz lu dzi, nie b dà b à dzi li tak jak ja i wi k - szoêç lu dzi i sta nà si szcz Êli wi. Oto te raz i ja ju je stem od tych strasz nych cier pieƒ uwol nio ny, dzi ki ci. Pod wiel kà two jà opie kà ju wy sze - d em z te go strasz ne go kr gu po zna wa nia pil nej, wszyst kim to mów, spra wy pod daƒ stwa du szy Bo gu. O, to by o strasz ne. Bez do brej twej po mo cy mu sia bym jesz cze d u go tam cier pieç, a te raz po pierw szej Mszy Êwi tej ja prze - sta em ju cier pieç. A te dal sze Msze Êwi te po da dzà mnie ju do szcz Êcia. Ty pod czas tej Mszy Êwi tej tak bar - dzo chcia aê mi po móc, e to Bóg od pu Êci mi dla te go. T po Êwi ca jà cà nas ofia r pod tym od czu ciem two jej mo dli - twy Bóg przy jà i wi n prze ba czy. Ja te raz je stem w kr gu obo j t nym i do zna j da lej po Êwi ce nia przez t dru gà Msz Êwi tà i od cie bie wy s a - ne mo dli twy jak do bry, ukoj ny wiew do mnie do cho dzà. Tu do zna j ju spo ko ju, lecz szcz Êcia jesz cze nie od czu - wam i po pro stu y j bez wra eƒ, lecz cià gle mu sz si à swo jà pod trzy maç wo l - oczy wi stà pod w a dzà Bo ga do pie k a pod w ad nym pod wi do mà po zba wie nia si za s u gi do zna j te raz pod czu ciem te go, co pod w ad ne go Bo gu du - cha, bied ne go du cha me go pod cier pie niem po s u chaç zmu sza. Do zna j uczu cia do brej wdzi cz no Êci dla cie bie - ocze ku j dal szej po mo cy, bo za pra gnà em byç ju szcz Êli wy - wi c po módl si znów o to szcz Êcie dla mnie. 4
20.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be (szpi tal w Zgo rzel cu). We d ug wy zna czo ne go mi cza su ob ja Ênie nia po dej mu j tà no wà dla mnie pra c, no wà for m pra cy mi syj nej, ja kà mi Wiel ki nasz Stwór ca wy zna czy. DziÊ pierw szy raz b d mó wi do lu dzi, choç trzy dzie Êci lat te mu od sze d em z Zie mi, we zwa ny przez Naj Êwi t - sze go me go Oj ca, bym do Je go by tu prze szed. Ty masz byç tà, któ ra z Wo li Bo ga ma wy s u chaç i za no to waç s o - wa mo je i po nieêç je do lu dzi, bra ci mo ich, y jàcych te raz na Zie mi. Ja b d mó wi co dzien nie od go dzi ny 16 -ej na te te ma ty, któ re wam trze ba ob ja Êniç, uka zaç we w a Êci wym Êwie tle, by Êcie po zna li, e b à dzi cie wcià i we wszyst - kich spra wach wa sze go y cia, na któ re przy wy kli Êcie pa trzeç z Zie mi i tak tyl ko ro zu mieç to, co w rze czy wi sto Êci jest zu pe nie in ne i ma in ne przy czy ny i cel. Oto od ju tra o wy zna czo nej ci po rze wy s u g t daj mi z po s u szeƒ stwa Bo gu, a po zna cie to wszyst ko, co nie do zwa la wam do Oj ca swe go dà yç. Po czà tek niech to wam da zwro tu ku praw dzie i od no wie y cia wa sze go od pod - staw. DziÊ mu sz ju odejêç, bo skoƒ czy si czas mi wy zna czo ny, a ju tro po mo dli twie ocze kuj ob ja Ênieƒ mo ich. 21.VIII.1971 r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Oto z po s u szeƒ stwa Bo gu je stem tu dziê i daj mi po moc swo jà, bym móg wy pe niç za da nie swo je. Prze zna cze niem cz o wie ka - dà e nie i zbli a nie si wcià, od kàd ist nieç po czà, do Bo ga - Oj ca swe go i Stwo - rzy cie la. To po t na Moc Oj ca bu dzi w nas jak by p d ku Nie mu, któ ry w cza sie y cia na Zie mi - Êwia do mie ju - po - wi nien kie ro waç wszyst kim, co czy ni my, by do bro, ja kie wo kó sie bie da je my sta o si do wo dem na szej mi o Êci do Bo ga i stàd do bliê nich lu dzi. To wiel ki cel na sze go y cia na Zie mi, by osià gnàç w du szy jak naj wi cej mi o Êci, któ ra ma ja Ênieç, jak s oƒ ce. I to ja Ênie jà ce Êwia t o w du szy my ma my do Oj ca na sze go przy nieêç i ja ko dar Je mu ofia ro waç. Nic wi cej nie trze - ba - to jed no wy star czy, by wam bra my nie bios otwo rzyç i by Êcie otrzy ma li pra wo yç od tàd w by cie Oj ca swe go, gdzie za swój dar - od Bo ga otrzy ma cie wza mian dar Je go Mi o Êci, co wy od czu je cie ja ko dar szcz Êcia, któ re wie - czy Êcie trwaç b dzie nie zmà co ne, bo cier pie nia fi zycz ne czy mo ral ne to ci a ry y cia ziem skie go, a byt Oj ca - to byt szcz Êcia nie po j te go, któ re wcià si od czu wa i co chwi la ina czej i bez koƒ ca. To byt mi o Êci, któ ra ota cza, przez nas prze p y wa i nià si jak by od dy cha. To nie po j te dla was - wcià no we êró d o szcz Êcia. Mo e jesz cze po wró c do opo wie dze nia te go ja Êniej, zro zu mia lej dla was, bo te raz nie po tra fi i czu j, e choç - bym na wet naj ob szer niej chcia to ob ja Êniç - ni czym to b dzie - to trze ba od czuç. Szcz Êcia, roz ko szy, ra do Êci, za chwy tu i od czuç ró nych cu dow nych s o wa mi si nie da okre Êliç, ani wy ra ziç - to trze ba sa me mu od czuç! Ja wam mo g do ra dziç tyl ko, by ka dy z was sta ra si o to, by du sz swo jà w cià gu y - cia na Zie mi na pe niç wiel kà ilo Êcià tych z o tych ma ych iskie rek mi o Êci, któ re ra zem ja ko wiel ki p o mieƒ w da rze Oj - cu swe mu Przed wiecz ne mu za nie Êcie. Ja wam po mo g zro zu mieç, jak to trze ba zro biç, py taj cie! 23.VIII.1971 r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Od da j Oj cu na sze mu Naj Êwi t sze mu czeêç, uwiel bie nie i to wszyst ko, co by o tre Êcià mo je go y cia: do bra pra gnie nia i zgo d z Wo là Bo ga i jej pe nie nie. To od da em ju Bo gu w cià gu mo je go y cia, a dar mi o Êci, któ ra du sz mo jà wy pe nia a i bla skiem jà oêwie ca - a z o tym, przy jà Oj ciec mój Naj dro szy, w do wód po chwa y do by tu swe go mnie przyj mu jàc. Od czu em to ja ko ogrom szcz Êcia, co ob j o mnie ca e go nie po zo sta wia jàc ju miej sca na ja kieê in ne od czu cia, choç wiel koêç ich jest tu nie - po j cie wiel ka. Ale ol brzy mia si a szcz Êcia od wo dzi od in nych cu dow nych wra eƒ, p y nà cych od wszyst kie go, co nas ota cza. To wi zja pi k na we wszyst kim, my Êlà ziem skie go cz o wie ka - nie wy obra al na... To wszyst ko, co na Zie mi jest naj pi k niej sze - nie na da je si na wet do po rów ny wa nia... Opo wiem jesz cze o tym póê niej - te raz za d u go nie mo g, bo pra gn wam po daç praw d o tym, co od po czàt ku Êwia ta i lu dzi by o za s o nà ta jem ni cy okry te i wy wcià jesz cze, mi mo ob ja Ênieƒ i po uczeƒ Sy na Bo e go py ta cie cz sto, czy w ogó le coê dla was po Êmier ci ist nie je? Czy po to Chry stus przy szed do lu dzi na Zie mi, by zni ko ma garêç tyl ko Je go s o wa sta ra a si zro zu mieç i z ob ja Ênieƒ, ja kie przy nio s y - wy zna czyç so bie w a Êci wà dro g y cia, któ ra je dy nie mo e was do Oj ca wa sze go do pro wa dziç? Nie wie cie wca le, e je Êli tam ci lu dzie, wspó cze Êni Chry stu so wi od czuç nie po tra fi li Je go Bo sko Êci i trud ne by - o dla ich pier wot nych umy s ów to, o czym mó wi - wy po dwóch ty sià cach lat i zna jàc dzie je spe nie nia si Ofia ry Je - zu so wej - w obo j t no Êci y je cie, choç wie cie prze cie kim by Chry stus i umy s y wa sze roz wi n y si wszech stron nie i che pi cie si zdo by cza mi na uko wy mi i umie j t noêcia mi, o ja kich tam tym lu dziom si na wet nie Êni o. Czy tyl ko to jed no, co jest dla was sa mych naj wa niej sze, co lo sem two im cz o wie ku sta nie si na wie ki - po zna nia twe go wcià cze ka? Cze mu nie kwa pi cie si zba daç te go kim je ste Êcie na praw d i po co tu na Zie mi y je cie? Czy wal ka ze z em na Zie mi nic wam nie mó wi? Czy war to by o by si tak m czyç z tym, co y cie przy no si, je Êli by je dy nym ce lem by a Êmierç? Nie by o by wte dy war to na wet roz po czy naç y cia na Zie mi. Ale wiedz cie i pa mi taj cie o tym cià gle, e z y cia 5
na Zie mi i w cie le prze cho dzi my do y cia wiecz nie trwa jà ce go ja ko du chy Êwie tli ste, na pe nio ne mi o Êcià, ja kà wy - two rzy y w so bie w cza sie y cia swe go na Zie mi, lub - du chy ciem ne, któ re tej mi o Êci nie wy two rzy y. I od tej ich zdol - no Êci za le eç b dzie ich los wie czy sty - do któ rej gru py sa me sie bie za kwa li fi ku jà. To pierw sza praw da o cz o wie ku. A dru gà b dzie to, e ni gdzie w ca ym wszech Êwie cie nie ma ta kie go cier - pie nia, jak w by cie ciem nych du chów, gdzie przez strasz li we cier pie nie, t sk no t nie opi sa nà do Bo ga i roz pacz bez - gra nicz nà za tym, co utra ci y - uczà si mi o Êci. Bóg z o wy ple ni i na uczy mi o Êci, lecz ile prze okrop ne go cier pie nia da dzà ci, co du chy swe bez Êwia t a mi o Êci po skoƒ czo nym y ciu ziem skim przy wio dà do wiecz no Êci! O ni gdy nie do puêç cie do te go, by du sze wa sze ciem ny mi po zo sta y! I po to je dy nie y je cie na Zie mi, by wcià w ka dej chwi li du sz swà na pe niaç - czy niàc do bro - Êwie tli sty mi iskier ka mi mi o Êci. Na dziê do syç, prze ry wam, a ju tro o tej sa mej po rze b d mó wi da lej. yj i s u Bo gu. 24.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Od po wiem ci dziê na to py ta nie, któ re wczo raj zo sta o bez ob ja Ênie nia. Po co jest y cie ludz kie na Zie mi? I dla - cze go ni gdy o tym si nie mó wi w ko Êcie le ja sno, bez os o nek, tak - e by ka de dziec ko na wet wie dzia o, po co si uro dzi o i jak ma w swym y ciu po st po waç, by zdo byç ów byt szcz Êcia i ra do Êci wiecz nej. Mó wi si o tym cià gle - po wie cie. Ale czy tak ja sno i zro zu mia le, jak to wam jest ko niecz nie po trzeb ne? Bo po dwóch ty sià cach lat tyl ko to ob ja Ênio no, e jest y cie w wiecz no Êci, co b dzie trwaç bez koƒ ca. Ale czy po wie dzia - no wam, e y jàc na Zie mi po czà tek czy nów ju da je cie, za któ re od Oj ca na sze go otrzy ma cie Je go od wdzi cze nie? Bo wie dzieç ma cie, e Bóg za wszyst ko, co od nas otrzy mu je od da je nam od wdzi cze nie i o ty siàc ra zy wi cej ni otrzy ma i przez cza su nie skoƒ czo noêç trwa jà ce, choç wy to Je mu przez chwi l da wa li Êcie. 26.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Niech to, co mó wi b dzie uwiel bie niem Bo ga, a dla lu dzi sta nie si do brem, któ re po cho dzi z mi o Êci. Bo obo - je z to bà mi u je my wszyst kich lu dzi na Zie mi, ja ko bra ci swo ich dro gich. Oto pod si à te go uczu cia wy s u g da je my Bo gu, któ ry roz ka za mi ob ja Ênie nia te dla lu dzi daç. To dziê opo wiem wam o ce lu wa sze go y cia w cia ach ludz kich na Zie mi. Przez wie le ty si cy lat duch wasz od chwi li stwo rze nia go, jak by owe go ca kiem jesz cze nie roz wi ni te go du - cha, nie po sia da jà ce go jesz cze wszyst kich uczuç i zdol no Êci, ja kie y jàc ju, lecz jesz cze bez cia a, mu si w so bie wy - ra biaç i zdo by waç w od po wied nim, po moc nym mu do te go Êro do wi sku przez wie le wie ków. I tak wy ra bia w so bie wszyst kie zmy s y, roz wi ja uczu cia i zdol no Êci, ja kie po trzeb ne ju b dà do y cia w cie le ludz kim. I tak po sia da ju wte dy wzrok, s uch, do tyk, smak i po wo nie nie, wie le te uczuç, jak ra doêç i smu tek, od wa g i wo l czy nu, nie ch ç i za zdroêç i du o, du o wi cej. Nie po sia da jesz cze do brze wy ro bio ne go uczu cia mi o Êci i w cza sie swe go y cia na Zie mi ma zdol noêç jej wy twa rza nia w swej g bi wy ro biç i wy do sko na liç. To jest naj wa niej sze, cze go si ma - tu y - jàc - na uczyç, w a Ênie: zdol noêç mi o wa nia wy ra biaç i wy two rzo ny blask mi o Êci do wiecz no Êci w swej du szy przy - nieêç. Nie zmar nuj cie wi c cza su y cia swe go na Zie mi, któ ry wam jest da ny tyl ko po to, by Êcie so bie zdo a li zgro - ma dziç jak naj wi cej tych z o tych iskie rek - Êwia te ek w swej du szy, któ re wam jak z o ty klucz bra my nie bios otwo - rzà, bo sta nà si da rem dla Oj ca na sze go, gdy p o mie niem mi o Êci za p o nà. Bo mi oêç - to nie tyl ko uczu cie, to twór, któ ry w mo men cie czy nie nia do bra dla ko goê z mi o Êci do Bo ga i po - s u szeƒ stwa Wo li Je go, ja ko te da nia bliê nie mu przy s u gi - za pa la si w g bi du cha ja ko iskier ka z o ci sta, któ ra osia - da w du szy, ja ko twór wie czy sty, ni gdy ju nie ma jà cy byç znis czo nym, a czym wi cej ta kich iskie rek duch zdo a wy - two rzyç - tym wi k szy, wspa nial szy blask - p o mieƒ one wy two rzà. To dziê o so bie i o skar bie, ja ki w so bie no si cie, mu si cie wie dzieç i o po wi k sza niu go, co chwi la do da jàc no - wà iskier k - pa mi taç i sta raç si o to. To na dziê wy star czy, a na ju tro b dzie te mat: wy zna cze nie so bie y cia w po s u szeƒ stwie Bo gu, a wi c czy - nów, co zgod ne b dà z Wo là Bo ga. Po zna cie jak ró nià si czy ny wa sze od tych, ja kie ma cie przez Bo ga na ka za ne. CzeÊç i chwa a Bo gu w Trój cy Je dy ne mu i Mat ce Je zu sa, któ ra wiel kà mi o Êcià wie dzio na od da a Sie bie na ofia r wraz ze Sy nem Swo im. 27.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Je steê ju na sta no wi sku swo im - to do brze i uwa nie te raz s u chaj i no tuj to, co b d mó wi. Cza su ju ma my nie wie le, wi c po Êpiesz nie mu si my pra co waç. Od po czàt ku Êwia ta Bóg za po wie dzia lu dziom, e ma jà tyl ko to ro biç, co b dzie zgod ne z Je go roz ka zem i czy - ny te spe niaç z po s u szeƒ stwa Wo li Je go i pod si à mi o Êci do Nie go. To wy zna czy im Oj ciec i Pan Naj Êwi t szy. Od te go jed nak roz ka zu pierw si lu dzie na Zie mi, od czuw szy po ku s sza ta na, od wró ci li si i spe ni li to, co póê - niej mia o byç do pie ro - spe nio ne z Wo li Bo ej i tak, by sta o si do brem dla ich po tom stwa, gdy akt ma eƒ ski b - 6
dzie bez grze chu do ko na ny. Tak mia o byç z Wo li Bo ej i pod b o go s a wieƒ stwem Oj ca Przed wiecz ne go. Ale ci pierw si lu dzie nie po j li te go, e od da li czeêç sza ta no wi, je mu sta jàc si po s usz ni, a nie Bo gu, Oj cu swe - mu. I od tàd za wsze pod si à po ku sy y li i to, co mia o byç Êwi te - wgrze chu czy ni li. I ni gdy ju lu dzie na w a Êci wà dro g spe nie nia Wo li Bo ej wejêç nie po tra fi li. Za le d wie jed nost ki wy so ko du chem sto jà ce i w bo jaê ni Bo ej y jà ce od czu wa y to, e nie na le y czy niç te go tak, jak ci pierw si lu dzie, bo prze cie tak bar dzo na nich roz gnie wa si Bóg, wi c prze cie nie mo na po wta rzaç ich b du. I pod tym uczu ciem za pra gn li byç po s usz ni Bo gu i s u àc Mu so bà daç Bo gu no we go cz o wie ka. A od daw szy sie bie na t s u b Bo gu - nie szu kaç ja kiejê przy jem no Êci dla sie bie. Oto wiel kiej ta jem ni cy roz wià za nie - dla cze go ludz koêç od po czàt ku Êwia ta wcià nie mo e si wy do sko na liç, lecz w co raz wi k sze i strasz niej sze grze chy wcho dzi, od da la jàc si od Bo ga. Bo ro dzi ce za po mi na jà, lub nie wie - dzà, e dzie ci ich - w pierw szej chwi li swe go y cia (w chwi li za p od nie nia) od da ne zo sta y - przez nich w a Ênie pod dzia a nie z e go du cha, któ ry bez bron ne go wte dy du cha wa sze go dzie ci cia sta ra si pod swój wp yw za gar nàç, by póê niej w y ciu by s a bym i nie po tra fi si obro niç po ku som. To od was ro dzi ców za le y, ja kim uczu ciom i po bud kom ule ga cie wte dy w chwi li za p od nie nia - czy chce cie tym ak tem uczciç Bo ga i daç Mu no we go cz o wie ka - czy pod dzia a niem po ku sy, chcàc je dy nie zna leêç jak naj wi - cej od czu cia przy jem no Êci. Oto czy po j li Êcie ro l swo jà w od ro dze niu Êwia ta? Od was je dy nie za le y szcz Êcie wie czy ste dzie ci wa szych i od no wa Êwia ta, ja kiej te raz Bóg à da. 28.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Mó wiç znów dziê b d po to, by ob ja Êniç pro blem, któ re go wca le nie za uwa a cie i wcià du o z a przez to czy - ni cie so bie i dzieciom swo im. To od po wiedz cie mi: czy od czu li Êcie w du szy swo jej, w chwi li do zna wa nej roz ko szy w zbli e niu si cia a wa - sze go wspó ma on ka do Bo ga wznie sie nie du szy i uwiel bie nie Go za to, co da rem jest dla was za trud wy da nia na Êwiat i wy cho wa nia te go no we go cz o wie ka, któ ry z Wo li Bo ga ma przejêç przez y cie na Zie mi, by osià gnàç na koƒ - cu y cie wiecz ne w szcz Êciu by tu Oj ca Prze Êwi te go? Czy duch wasz od Bo ga jest wte dy od wró co ny i tyl ko od czu - wa po ku s, by wi cej jesz cze daç cia u za do wo le nia fi zycz ne go, pod da jàc przez to du cha wa sze go przy sz e go dzie - ci cia pod si dzia a nia te go z e go du cha, któ ry i was wte dy opa no wa? Oto duch dzie ci cia jest wte dy jak by uêpio ny i bro niç si nie mo e, jest zu pe nie bez wol ny. I t wo l b dzie mia os a bio nà przez ca e y cie na Zie mi, nie b dzie mia si y bro nie nia si po ku som, b dzie im ule ga i czy ni z o. Czy chce cie te go? I czy chce cie, by dziec ko wa sze by o nie szcz Êli we y jàc na Zie mi i w wiecz no Êci? Oto wie le wam mo g na do wód te go, co mó wi daç przy k a dów, gdy wiem ju ja sno i pew nie o lo sie tych du - chów, któ re na Zie mi sta y si dzieç mi, a w a Êci wie mu sia y yç w cia ach dzie ci tych lu dzi, któ rzy bez Êwia do mo Êci, co czy nià - od da li swe dzie ci nie Bo gu w da rze, lecz pod da ny mi uczy ni li sza ta na. Po znaj cie wi c to - t praw d i niech to, co u was by o do tàd grze chem - sta nie si czy nem dla Bo ga, a wi c Êwi tym i ta kim, ja kie go Bóg à da od lu dzi. Niech po zna ne to b dzie przez wszyst kich lu dzi na Zie mi i niech ci, co zro zu mie li, ju ni gdy te go b du nie po - pe nià i Êwia do mie sta nà si s u ga mi Bo ga, a od nich roz pocz nie si od no wa Êwia ta, któ ry za lud nià wol ne du chy, któ - re wol ne od grze chu przy nio sà po kój na Zie mi, a stàd i Kró le stwo Bo e w koƒ cu za pa nu je na Zie mi. A przy k a dów wie le mo g wam daç, ja ko po par cie te go, co mó wi. Oto Naj Êwi t sza Mat ka Je zu so wa by a bez grze chu po cz ta i sta a si w a Ênie ta kim wol nym du chem y jà cym na Zie mi, sil nym, któ ry ni gdy nie uleg po ku sie i nie po pe ni grze chu. A ro dzi ców Jej Ko Êció og o si Êwi ty mi, bo umie li sie bie i dzie ci swo je od grze chu uchro niç, spe nia jàc przez to Wo l Bo à i po ma ga jàc przez to do spe nie nia si wiel kich pla nów Bo ych. Du o jest te w hi sto rii przy k a dów na ten te mat, lecz chy ba wy star czy wam z now szych cza sów uka zaç ro dzi - ców Êw. Te re sy od Dzie ciàt ka Je zus, któ rzy mo dli twà o b o go s a wieƒ stwo Bo e i o dzie ci n, któ ra by dla Bo ga tyl ko y a i sta a si mi sjo na rzem - po prze dza li akt, któ ry w czy sto Êci czy ni li, nie szu ka jàc w nim nic dla sie bie. I wszyst kie ich dzie ci s u ga mi Bo y mi by y, a w naj m od szej obu dzi Bóg wiel ki dar mi o Êci, któ ry ma si staç wzo rem dla wszyst - kich lu dzi do na Êla do wa nia, bo to jest je dy na dro ga i do Oj ca na sze go pew nie, bez za wo du do pro wa dza jà ca. Ona sta a si, choç od Êwia ta y jà ca w izo la cji, wiel kim mi sjo na rzem dla wie lu dusz, któ re do do sko na o Êci za nià po dà - y y. Czy ro dzi ce jej w jej spe nio nej mi sji mie li udzia?ja was za py tam, a wy mi od po wiedz cie sa mi. A te raz wam opo wiem o wspó cze snym wam cz o wie ku, któ ry te ro dzi com swym za wdzi cza si du cha swe - go, bo po dob nie ro dzi ce je go od czu li, e w czy sto Êci i w mo dli twie, po Ko mu nii Êwi tej na le y akt ten od daç Bo gu, ja ko ho d Naj Êwi t sze mu Stwór cy. To po znaj cie - by li moi ro dzi ce. Z o ni gdy w ich ser cach nie mia o miej sca i wo le li stra t po nieêç, ni ko muê naj mniej szà krzyw d uczy niç. A wi c i ja w tej at mos fe rze wy cho wa ny by em i prócz mi o Êci do Bo ga i s u e niu Mu we wszyst kim, cze go ode mnie à da w przy ka za niach swo ich - od czu em, e pra gn od da nia si Bo gu bez resz ty. To we mnie po wsta o od chwi li do Ko mu nii Êwi tej pierw szej przy stà pie nia i od tej chwi li w du szy mo jej sta o si tak ja sno, jak by od Nie ba do Zie mi w ja snym pro mie niu p y n o mi y cie. I je dy nie od te go, co mia em uczy niç wcià wy da wa o mi si je stem da le ko. Bo d u gie lat dzie si ç mu sia em cze kaç na przy j cie do no wi cja tu. Ale to w koƒ cu sta o si dla mnie od czu ciem wy zwo - 7
le nia od te go, co mo jà du sz mo g o zni yç. Pra ca dla in nych, a dla Bo ej chwa y, po czà tek da a w du szy mo jej wo li czy nu ja ko wy daw cy pi sma, w któ rym sta ra em si przed sta wiç do broç Oj ca na sze go, a po tem, gdy trze ba by o - wy - da wa em pi sem ko, co sze rzy o mi oêç i czeêç dla Nie po ka la nej Mat ki Je zu sa. To mi wcià nie wy star cza o. Od czu - wa em znów t sk no t do czy nu, któ ry by da wi do my znak, e jest do brem dla lu dzi i sze rzyç b dzie czeêç dla Bo - ga. Ale nie mo g em te go do ko naç w na szym kra ju, zbyt tu ma e by y mo li wo Êci, wi c wy bra em si tam, gdzie lud - noêç ca a nie zna a jesz cze Bo ga praw dzi we go, ani Je zu sa i Mat ki Je go. Tam za o y em pierw szy klasz tor ka to lic ki m ski i dru gi dla ko biet. Te raz wy da wa o mi si znów, e to za ma o, e trze ba pi saç, by da le ki by za si g s ów mo - ich. I choç trud no mi by o, gdy bra ki w j zy ku doêç trud nym opóê nia y pra c mo jà - uda o mi si to, bo Bóg mi b o - go s a wi i po moc mi da wa. A do wo dem te go sta o si oca le nie na sze go klasz to ru od za g a dy i po zna nie opie ki Bo - ej nad ludê mi - braç mi na sze go klasz to ru. Wy zna czam ci w po nie dzia ek o tej sa mej po rze, co dziê wy s u cha nie do koƒ cze nia mej opo wie Êci. A pro siç b - d Oj ca na sze go o po pra w twe go zdro wia. Z daw na ju chcia em to wy t u ma czyç, co dla lu dzi jest po trzeb ne - w y ciu mo im - od czuç ja ko do na Êla do wa - nia im po trzeb ne i po da ne im. Od cho dz. 30.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Cz o wiek sam so bie los go tu je, bo pod da nym jest Bo ga i tyl ko wy pe nie nie Je go wo li do zwo li mu otrzy maç to wiel kie pra wo wej Êcia do te go by tu, co slu dzy do brzy w wiecz no Êci ma jà za pe niç. Pra wo to otrzy mu jà tyl ko ci, co po - s u szeƒ stwem oka à, e pra gnà wy pe niç to wszyst ko, co do brem b dzie dla lu dzi i do po mo e w tym, co do spe nie - nia si pla nów Bo ych po trzeb ne. Z o jest tak wiel kie, e du chy ludz kie, za Êle pio ne przez sza ta na i przez py ch swo - jà - wstecz si co fa jà ku te mu, co wie dzie ich do strasz li we go nie szcz Êcia, do po zna nia te go nie wy obra al ne go cier - pie nia - za miast do wie czy ste go szcz Êcia!... Oto Bóg, Oj ciec nasz Naj Êwi t szy w do bro ci nie skoƒ czo nej wy zna czy mi staç si wi do mym wzo rem i chce po - sta wiç mnie przed oczy lu dzi, by po rów naç mo gli to, co czy nià - do czy nów mo ich i do s u by Bo ej si zwró ciç. A kto w tym po ma gaç b dzie - od Przed wiecz ne go Oj ca na gro dzo ny b dzie tak wiel kim szcz Êciem, o ja kim na wet za ma - rzyç nie po tra fi. Ja czas ob ja Ênieƒ mo ich mam wy zna czo ny i te od dziel nie otrzy mam za to na gro d. A ty i ci, co je do lu dzi po nio sà - wy zna cze ni b dà do osob nej od p a ty za to, e do zro zu mie nia lu dziom co czy niç ma jà - po mo gà i spe nià czyn po moc ny do te go, by pla ny Bo e na czas obec ny - si spe ni y. Pro ste to jest i chy ba zro zu mia e dla ka de go, e czas dzi siej szy to okres wiel kie go obu dze nia si dusz ze snu obo j t no Êci do Bo ga. To czas wiel kiej od no wy y cia ludz kie go i po czà tek, któ ry mu si cie przejêç, by do znaç po mo cy od Bo ga i b o go s a wieƒ stwa na dal szy etap od da nia si wa sze go na s u b Bo gu ta kà, ja kiej dziê Oj ciec Prze naj - Êwi t szy od was à da. Do pro wa dziç pra gn was do od no wy ca e go Êwia ta i do przy bli a nia wam Kró le stwa Bo e go. Oto cza su ko lej, co dla was ma przy nieêç no we y cie i du cha wa sze go obu dze nie z mar two ty obo j t no Êci na spra wy naj wy szej wa - gi, co o wa szej w a snej przy sz o Êci za de cy du je. Niech po zna nie to - zo sta nie wy do sko na le nie dusz w mi o Êci nio sà ce. Na st p nym ra zem trze ba b dzie do koƒ czyç opo wieêç, za cz tà po przed nim ra zem. Zwal niam ci ju dziê, bo wi dz, e je steê bar dzo cho ra i os a bio na. Ju tro o tej sa mej po rze ocze kuj mnie. Mi lion ra zy niech b dzie uwiel bio ny Bóg w Trój cy Âwi tej Je dy ny - przez wszyst kich lu dzi na Zie mi. S u ba two ja na dziê skoƒ czo na. 31.VIII.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Mu sisz byç dziê sil na, bo du o chc ci po dyk to waç. Cza su ma my doêç, wi c spo dzie wam si, e od po wiem wam na te py ta nia, któ re mi po sta wi aê o du cha y ciu bez cia a, to zna czy po Êmier ci cia a, w któ rym y i dzia a ja - ko cz o wiek. Ale te raz naj pierw chc do koƒ czyç opo wieêç o mo im y ciu. Po po wro cie z Ja po nii do kra ju, do k ad nie po kil ku mie sià cach od na la z em w so bie to uczu cie t sk no ty i nie do - sy tu z mej pra cy dla Bo ga. We wszyst kim, co czy ni em wy czu wa em zbyt ma à mo jà mi oêç do Oj ca swe go nie skoƒ - cze nie do bre go i zbyt ma à wdzi cz noêç dlaƒ i dla Je zu sa za to, co uczy ni dla nas. Ale s u y em Bo gu go rà co, jak umia em i mo g em. I szu ka em wzo ru do na Êla do wa nia. Uj rza em wte dy, e nikt z lu dzi nie do rów nu je wiel ko Êcià swej du szy i za war tej w niej mi o Êci Tej wiel kiej, je dy nej NajÊwi t szej, któ ra z Sy nem Swo im za nas si ofia ro wa a. I uko - chaw szy go r cej jesz cze T, co od no wy Êwia ta pra gnàc - od po wie dzia a Bo gu na Je go we zwa nie bez chwi li wa ha - nia, choç ob ja wio ne mia a w chwi li Zwia sto wa nia, co daç b dzie mu sia a z Tym, któ ry na Êwiat przyj dzie. Mo dli a si w swej du szy ju daw niej o a sk, by mo g a si staç po moc nà w czym zdo a, naj ni szà s u eb ni cà tej, któ rà Bóg wy - zna czy na wy pe ni ciel k Wo li Swo jej, gdy przyj dzie czas na spe nie nie si pro roc two przyj Êciu na Êwiat Od ku pi cie la 8
ludz ko Êci, co zba wiç ma te wszyst kie du sze ludz kie, któ re b à dzà, y jàc na Zie mi. I Ona jed na od czu a, e On zba wi Êwiat. Wie lu by o uczo nych w pi Êmie, któ rzy zna li wszyst kie pro roc twa, ale mi mo te go my li li si ocze ku jàc zu pe nie ko goê in ne go. Ona jed na pod si à oêwie ce nia przez Du cha Âwi te go od czu a, e Bo gu ma daç wy s u g, gdy Bóg od Niej te - go za à da. Bo do sko na oêç du szy uczy ni a Jà zdol nà do wy pe nie nia tej wiel kiej mi sji. W cza sie roz my Êlaƒ mo ich o Tej, Któ rà chwa là wszyst kie na ro dy, od da em si pod Jej opie k, pro szàc o jed - no: bym i ja spe ni do brze to, co mi Bóg wy zna czy. I od daç chcia em y cie dla do bra bliê nich mo ich. Czy ni em tyl ko to, co do bro dla nich nio s o, ale prócz ci che go za do wo le nia w du szy od czu wa em nie do syt ofia ry. Ja chcia em si spa liç w ofie rze. Oto wy zna czy mi Bóg daç przy k ad mi o Êci i ja spe ni em swo je za da nie. A ci, co o tym si do wie dzà - niech dru gim mó wià o tym i niech w po s u sze ó stwie Wo li Bo ga y jà. To pierw sze, co czy niç ma jà y jàc te raz na Zie mi. Tu jest czas, by oka zaç Bo gu, e doj rza y du chy wa sze do osià gni cia swe go miej sca w na st p nym eta pie y cia swe - go - w wiecz no Êci, a stàd po osià gni ciu jesz cze wi k szej zdol no Êci w wy twa rza niu w so bie te go cu dow ne go two ru - mi o Êci - jesz cze wy ej sta nàç i wi cej jesz cze szcz Êcia i roz ko szy by to wa nia za znaç. Tak, jed no tyl ko przy ka za nie trze ba wam znaç i wcià o tym pa mi taç, by ka da myêl wa sza i czyn ka dy - by da rem z mi o Êci dla Oj ca, a bliê nim wa szym - nio sà cy do bro, po kój i ra doêç, po moc i ulg w cier pie niu, czy ci a rze y cia. S u ba two ja na dziê ukoƒ czo na, a ju tro znów da lej pra co waç b dzie my. 1.IX.1971 r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Prze znacz so bie za wsze czas wy zna czo ny ci na t s u b wcze Êniej za czy naç, by punk tu al nie mieç wszyst ko, co ci przed tem trze ba zro biç - za koƒ czo ne, aby ani mi nu ta te go cen ne go cza su si nie zmar no wa a. DziÊ omó wiç chc do bro, któ re wy sa mi mar nu je cie i nie po zo sta je nic z wa szych do brych uczyn ków, gdy sà one jak by mi mo cho dem czy nio ne. Bez my Êli i wo li czy nio ne - nie b dà mia y wa no Êci i war to Êci wiecz nej. Ka dy wasz do bry uczy nek my Êlà i ser cem po wi nien byç od czu ty, ja ko czy nio ny z po s u szeƒ stwa dla Oj ca i z mi o Êci do bliê nich. Oto pierw sze przy ka za nie o tym mó wi i ka e, by wszyst ko, co czy ni my by o - dla Oj ca, z mi o Êci ku Nie mu czy - nio ne, a dla bliê nie go do bro nio s o. Oto bez we wn trz nej in ten cji - i uczu cia - czyn ka dy po zo sta nie tyl ko ge stem w prze strze ni bez war to Êci wiecz nej, bo w du szy wa szej nie obu dzi iskier ki mi o Êci, któ ra nie za pa li a si i nie po - wi k szy a ognia mi o Êci, któ ry ma trwaç wiecz nie. Tak e za s u gi wie czy stej mieç nie b dzie czyn, choç by naj pi k niej szy, lecz uczy nio ny z py chy, na po kaz lub dla po chwa y lu dzi. Za to, co czy ni cie do bre go na gro dzi was Bóg ty si cz nà mia rà Swo jà, lecz da ne Je mu. Je Êli po - zo sta wio ne jak by w dro dze wa sze go y cia - bo to zro bi o wam przy jem noêç lub dla te go, e tak jest ad nie lub po pro - stu z przy zwy cza je nia tak czy nie nia - te za gi nie ta ki uczy nek, jak by Êcie go gdzieê na dro dze zgu bi li. To wie dzieç mu si cie i od tàd ni gdy nie zmar nuj cie do brych uczyn ków swo ich, tych cen nych pe re ek y cia wa sze go co dzien ne go. Py taj cie o to, co w nie pew no Êci czy do bre was trzy ma - ja wam chcia bym to wszyst ko wy t u ma czyç i po móc osià gnàç naj wy sze szcz Êcie wiecz ne. Opo wiem ci o dwóch s u gach któ rym Pan po le ci do brà ro bo t i obie ca za nià daç bar dzo du a za p a t. Za czas pe wien za we zwa s u gi swo je do pa a cu swe go, chcàc im wy p a ciç obie ca nà za p a t. Ale obaj sta n li u drzwi i pro si li o wy ba cze nie im te go, e pra ca jesz cze nie ukoƒ czo na. "A cze mu to"? za py ta Pan "du o prze cie cza su wam po zo sta wi em." A oni tyl ko wcià pro si li, by si na nich nie gnie wa i ze za mi prze pra sza li za swà nie - udol noêç. Wi dzàc to do bry Pan wy zna czy im jesz cze czas na ukoƒ cze nie i rzek " Ja wi dz w was ch ç i wo l do brà, ale s a bi je ste Êcie i si wam brak, wi c wró c wam si y m o do Êci, by Êcie do ko na li dzie a swe go. Dla cie bie prze zna czam ca à je sieƒ i zi m do spe nie nia tej pra cy, a la tem od po wiesz mi, czy go to wa? A dla te go, co po ma gaç ci b dzie za - p a t wiel kà wy zna cz. A ten dru gi, co tu wszed we zwa ny - ma do ko naç od da nia mi wa szej wspól nej pra cy w czy - nie g o sze nia te go lu dziom, by do bro i po kój za pa no wa y na Zie mi. Czas je go zo sta nie mu da ny tak d u gi, a czy nu do ko na. To do bry oj ciec Ba zy li. Mó dl cie si o po moc Du cha Âwi te go. 2.IX.1971r. B o go s a wio ny Oj ciec Mak sy mi lian Ma ria Kol be Prze zna czam dziê czas me go ob ja Ênie nia na wy t u ma cze nie wam b du, ja ki za wsze czy ni cie, gdy za czy na cie coê czy niç. Oto my Êli cie tyl ko o tym, co ma cie zro biç, a za po mi na cie pro siç o b o go s a wieƒ stwo i po moc Bo à. Cza sem tyl ko wes tchnie cie o to, by uda o si wam to, co chce cie czy niç. Ma o jest ta kich, co za wsze sà my Êlà i ser cem ku Bo gu zwró ce ni i wszyst ko co czy nià od da jà Mu i pro szà o b o go s a wieƒ stwo na do bre wy ko na nie. Czy du o mo esz mi daç cza su? Wy czu wam, e chcesz pro siç o czas krót szy. Wi c uwa nie pisz przez go - dzi n. Spiesz si tyl ko. 9