Euro Sklep w Bielsku Białej na wysoki połysk data aktualizacji: 2014.04.08 Gdyby Wiadomości Handlowe organizowały konkurs na najczystszy sklep spożywczy Delikatesy Euro z Bielska Białej nie miałyby konkurencji. I czystość wcale nie jest jedynym parametrem, który wyróżnia tę poukładaną placówkę. Wysoki poziom bielskiego Euro Sklepu wymusza otoczenie konkurencyjne. W okolicy są wyłącznie osiedla domów jednorodzinnych zamieszkałe przez zamożniejszą klientelę, potrzebującą nie tylko dobrej oferty (z silnie rozbudowaną częścią delikatesową), ale także całej otoczki. Klienci nie zaakceptowaliby tandety i bylejakości zarówno pod względem towarów, czy wystroju, jak i obsługi. Bogusław Giza, właściciel placówki, dobrze wyczuł te oczekiwania i stworzył sklep dostosowany do potrzeb mieszkańców. Z dbałością o szczegóły Tym, co od razu po wejściu do sklepu rzuca się w oczy, jest lśniąca czystością podłoga. Wypucowane marmurowe płytki są rzadkim widokiem w małych, osiedlowych sklepach. Bez tych płytek efekt byłby o wiele skromniejszy. Podłoga 160 metrowego Euro robi bez wątpienia największe wrażenie, ale reszta wystroju jest na zbliżonym poziomie. Stoisko mięsne, regały z nabiałem, chłodnie wszystko utrzymane w takiej czystości, jakby również same meble, a nie tylko to, co się w nich znajduje, były na sprzedaż. To samo dotyczy wózków, lady w dziale alkoholowym, a nawet drewnianych skrzynek na warzywa. Diodowe oświetlenie nad stoiskiem mięsnym mogłoby się znaleźć w najbardziej
ekskluzywnych delikatesach. Ponadto dobrze współgra ze świątecznymi ozdobami. Dział alkoholowy jest przy wejściu, jednak pojedyncze butelki można znaleźć także na końcu sklepu, gdzie na podświetlanych standach stoją markowe trunki, typu Chivas Regal. Piwo także jest w dwóch miejscach. Takie ustawienie jest korzystne, jeśli w tym samym czasie odbywają się dwie promocje, np. Żywca i Tyskiego. Klient lubi ręczną robotę Właściciel, przygotowując ofertę, nie zapomniał o klientach, którzy pracują na pobliskich budowach (wraz ze wzrostem temperatury, będzie ich w okolicy coraz więcej). To głównie z myślą o nich rozbudował półkę konserw, dbając również, by ceny były przystępne. Przykład: Konserwa Żołnierska, za którą zwykle trzeba zapłacić dobrze ponad 7 zł, w Euro kosztuje 6,20 zł. Czołówki regałów przeznaczone są głównie na promocje i produkty ekologiczne, np. mąkę, muesli, soki. Pieczywo jest oferowane na dwóch regałach: osobno chleb, osobno bułki. Dobrze rozwinięty jest także dział dziecięcy, chodzi głównie o takie produkty, jak kaszki, zupki, deserki. W eleganckich chłodniach, oprócz pierogów z dużych wytwórni, znajdują się produkty ręcznie robione, które bardzo przypadły do gustu lokalnej klienteli. Z oferty delikatesowej można tu znaleźć także mrożone gęsi i króliki. Z kolei płaty filetów rybnych są osobno pakowane w folię, co rzadko zdarza się u konkurencji. Otwarci do klienta Bogusław Giza wie, jak ważnym elementem sklepu jest dobry personel. Od otwarcia bielskiego Euro (w październiku 2012 roku) właściciel wymienił prawie całą 12 osobową załogę. W utrzymaniu wysokich standardów placówki pomagają mu znajomi, którzy od czasu do czasu wcielają się w tajemniczych klientów i zdają szefowi relację. Zazwyczaj wszystko jest w porządku. Czasem dochodzi do drobnych zgrzytów, ale to naprawdę rzadkość mówi pan Bogusław. Obowiązkiem ekspedientki jest podejść do klienta i zapytać, czego potrzebuje. Z kolei kasjerki zapisują wszystkie sugestie. Dziś samo nic się nie sprzedaje. No, może poza jajkiem niespodzianką i czekoladą Milka. Nad resztą trzeba się napracować. I mieć przede wszystkim świeży asortyment. Dlatego warzywa, owoce, mięso bierzemy bezpośrednio od producentów, a nie z hurtu, gdzie towar czasem trochę przeleży mówi szef. Właściciel stworzył i spisał zestaw norm obowiązujących w sklepie, m.in. dotyczących zachowań personelu i czystości. Dokument znajduje się u kierowniczki, która czuwa nad jego przestrzeganiem. Zdaniem szefa najważniejsze cechy dobrego ekspedienta, to kultura osobista i umiejętność podania towaru. Co trzy sklepy, to nie jeden Sklep ma w planach rozwijanie asortymentu zdrowej żywności, ponieważ stale rośnie obrót tego działu. Poszerzy się również minibistro. Giza myśli także o powiększeniu parkingu. Z franczyzodawcy jest zadowolony. W Euro są elastyczne warunki współpracy, bo to miękka franczyza. Trzeba działać zgodnie z zaleceniami, ale nie jestem uzależniony od jednego dostawcy. Generalnie biorę od Tradisu, ale są także dostawcy lokalni, np. Sobik czy Mirex mówi pan Bogusław. To jego trzeci sklep, a trudności jak podkreśla rosną z każdą następną placówką. Więcej obowiązków przechodzi na kierowników. W zasadzie to oni prowadzą sklepy: robią zamówienia, odbierają towar. Mam oparcie w moich ludziach. Gdyby tak nie było, nie pracowalibyśmy razem tłumaczy. O swoim szefie w ciepłych słowach wypowiada się kierowniczka bielskiego Euro Sklepu, podkreślając fakt, że nigdy się nie denerwuje.
Tekst i zdjęcia Hubert Wójcik Wiadomości Handlowe, Nr 4 (134) Kwiecień 2014 Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/euro-sklep-w-bielsku-bialej-na-wysoki-polysk,1568