Któ re goś ro ku na sza szko ła zor ga ni zo wa ła wy ciecz kę au to ka ro wą do Gdań ska. Bar dzo się na nią cie szy łem, po nie waż uro dzi łem się

Podobne dokumenty
Rozwiązywanie umów o pracę

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa

Skąd się bie rze si ła drę czy cie li?

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia

Rewolucja dziewczyn na informatyce

Montaż okna połaciowego

Opakowania na materiały niebezpieczne

Wilno: magia historii

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key

Rozdział 4. Blokada nadgarstka PODSTAWY WSKAZANIA DO ZASTOSOWANIA ŚRODKI OSTROŻNOŚCI

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów

Konstrukcja szkieletowa

Układanie wykładzin podłogowych

przekrój prostokàtny

Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE:

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny

3. Propozycje ćwiczeń z zakresu edukacji zdrowotno-ruchowej

Część I NOWE SPOJRZENIE NA OKRES DORASTANIA

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym

bo na zie mi.pl

Układanie paneli z PCV

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

Otwar cie 1. Zna cze nie Otwar cie 1 ma na stę pu ją ce zna cze nia:

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni?

Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych

250 pytań rekrutacyjnych

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE

In struk cja dla ucznia

1 3Przyj 0 1cie FOT. MAT. PRASOWE CUKIERNIA KACZMARCZYK. 58 magazyn wesele

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Geografia Poziom podstawowy

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI

Ogólne warunki umowy dodatkowej do ubezpieczeń uniwersalnych. Ubezpieczenie Składki

Spis treści. Wstęp ZANIM SIĘ ZAPRZYJAŹNISZ DZIESIĘĆ CECH PRAWDZIWEJ PRZYJAŹNI... 18

Metoda projekt w. badawczych. Po szu ku j¹c no wych spo so b w za in te re so -

Na uczy ciel jest oso bą wspo ma ga ją cą,

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach

Po zna je my wy da rze nia z dzie j w PRL -u

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

dr To masz To kar ski er go no mia pra cy z lap to pem

Fotografia kliniczna w kosmetologii i medycynie estetycznej

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

zwierzęta, opie ku je my się ni mi i znaj du je my im no we do my oraz ko cha ją cych opie ku nów. Tak, su per! Żad ne zdro we zwie rzę nie jest u

Niezbędnik finansowy. Bezpieczne oszczędzanie na wymarzony cel. Produkty oszczędnościowe

ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011: :34 Strona 1

Elżbieta Judasz. Prawo pra cy. pierwsze kroki

Jaki podatek. zapłaci twórca? podatki. prawo. Twór ca i ar ty sta wy ko naw ca w pra wie au tor skim

Środ ka mi ochro ny indywidualnej wska za ny mi w oce nie ry zy ka za wo do we go przy ob słu dze LPG są także: oku

Budowa i zasada działania. Budowa. instrukcja obsługi grupy pompowej. powrót GW 1/2. zasilanie GW 1/2

w umowach dotyczących

str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3

Walizki. Walizki i pojemniki zamykane

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

Re no wa cje bez wy ko po we prze wo dów in fra struk tu ry

Spis treści DZISIAJ MECZ NA DWIE BRAMKI GUSTAW ZACHOWUJE SIĘ JAKOŚ INACZEJ WSPÓLNA TAJEMNICA PIOTRKA I ANI ZŁOŚĆ Z BEZRADNOŚCI

JUŻ PRA CU JĄ! materiały prasowe

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Chemia Poziom podstawowy

PL ISSN 0209 NR INDEKSU

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ

1 3go specjalny. Alfabet

Przywracanie PAMIĘCI. GRAFIKI Franciszka Kurzeji 2X17. godz Katowice, ul. Wincentego Pola 38 16/12/81 PAMIĘTAMY

Świat współczesny. 1 wy mie nia głów ne kie run ki pol skiej. z sąsia da mi i pań stwa mi Unii Eu ro - wymienia zadania am ba sa d i kon -

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

Blondynka wêród owców t czy. Beata Pawlikowska

OGسLNE ZASADY zamieszczania nekrolog w

NA SASKIEJ KĘPIE. Niewielki, lecz funkcjonalny salon został konsekwentnie urządzony w stonowanej kolorystyce z ożywczymi akcentami limonki

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Geografia Poziom rozszerzony

Nie pod le głość Li twy w 1990 r. sta ła się

Zalana kopalnia Fryderyk

Uczeƒ z dysleksjà w domu

potrzebna jest wiedza o umyśle?

Pierw sze in no wa cyj ne wdro że nie sys te mu EPC/RFID na pol skim ryn ku

Shimmy szuja. Jerzy Wasowski arr voc. Andrzej Borzym. O! Szu-ja! # œ œnœnœ. Da ba da, da ba da, da ba da ba da ba da, da ba da, da ba dam

Ogólne warunki grupowego pracowniczego ubezpieczenia na życie GRU/P. Ogólne warunki dodatkowych ubezpieczeń grupowych

Chciałbym uzależnić dzieci od czytania Z Grzegorzem Kasdepke rozmawia Wirginia Borodzicz

Medyczny laser CO2. C jaki aparat jest optymalny dla lekarza medycyny estetycznej/dermatologa?

FASADY FOTOWOLTAICZNE

Wykonanie posadzki betonowej

Ro la trans por tu ko le jo we go w ryn ku prze wo zu sa mo cho dów

Wiosna w Wilanowie. œ J. & b. J J J J J œ J œ œ. ? c œ œ œ œ œ. œ r œ j œ j œ J. œ œ œ. j œ œ. œ œ œ J. b œ œ œ. œ j œ j œ j nœ.

ubezpieczenia komunikacyjne ogólne warunki ubezpieczeń komunikacyjnych

Piotr Wojciechowski PRAWO PRACY. Poradnik dla pracodawcy

Elżbieta Judasz. Prawo pracy pierwsze kroki.

Transkrypt:

13. Wycieczka do Gdańska Któ re goś ro ku na sza szko ła zor ga ni zo wa ła wy ciecz kę au to ka ro wą do Gdań ska. Bar dzo się na nią cie szy łem, po nie waż uro dzi łem się w tym mie ście i mia łem wiel ką ocho tę zwie dzić je z prze wod ni kiem. W wie lu ksią ż- kach, któ re czy ta łem, Gdańsk opi sy wa ny był ja ko mia sto o wiel kim zna - cze niu dla kró lów pol skich i dla wład ców Prus. Do brze po ło żo ny nad Wi słą, kon tro lo wał tę naj wa żniej szą nie gdyś dro gę trans por tu. Od ka żde go, kto chciał swo je to wa ry spła wiać w dół rze ki lub pły nąć w gó rę, po bie rał my to, czy li po da tek za ko rzy sta nie z dro gi wod nej i z por tu. Za wstęp do mia sta z je go bez piecz ny mi karcz ma mi, gdzie stru dzo ny wie lo mie sięcz nym po by - tem na bar ce ma ry narz czy fli sak mógł prze no co wać, na pić się i na jeść do sy - ta, też trze ba by ło sło no za pła cić. Han dla rze ko rzy sta li z ko lo ro wych ba za rów, gdzie mo gli sprze dać swo je to wa ry, a ku pić in ne i do brze za ro bić. Mia sto do star cza ło mo żli wo ści za ra bia nia, więc po bie ra jąc opła ty i po dat - ki, uczest ni czy ło w zy skach. Gdańsk był jed nym z naj bo gat szych miast nad - mor skich i po dob nie jak Ham burg stał się mia stem han ze atyc kim, czy li czymś w ro dza ju nie za le żne go mia sta -pań stwa. Rzą dził się sam, bił wła sną mo ne tę i wszy scy wład cy do oko ła mu sie li się z nim li czyć. Te raz mia łem zo ba czyć ra tusz, w któ rym ra dzi li miej scy raj co wie, zbu - do wa ne wów czas ka mie ni ce, Ka tow nię, w któ rej mę czar nia mi wy do by wa - no z lu dzi in for ma cje i ze zna nia, a ta kże Ar se nał, gdzie prze cho wy wa no ów cze sną broń. Cie ka wi ły mnie mu ry obron ne, któ re ota cza ły nie - gdyś mia sto i chro ni ły miesz kań ców oraz ich bo gac two przed na pa ścia mi z ze wnątrz, i chcia łem zo ba czyć hi sto - rycz ne bra my, przez któ re w dzień wpusz cza no i wy - pusz cza no lu dzi, a któ re na noc by ły za my ka ne.

125

126 Usia dłem z Jur kiem w au to ka rze i gdy tyl ko wszy scy za ję li miej sca, ru - szy li śmy. Jak to na wy ciecz ce, od ra zu za czę ło się roz pa ko wy wa nie ka na pek, chru pa nie ja błek i ba to ni ków, czę sto wa nie się na wza jem i wy mia na za pa sów. Z czym masz ka nap kę? Z pasz te tem. A ja z se rem i sa ła tą. Za mie nisz się? Mó wi się, że u są sia da łą ka zie leń sza. Na tej sa mej za sa dzie cu dza ka nap - ka lep sza, bo in na niż do brze zna na wła sna. Pod róż szyb ko mi nę ła, nie wia do mo kie dy zna leź li śmy się w Gdań sku. Wy sie dli śmy na chwi lę pod schro ni skiem mło dzie żo wym, w któ rym mie li - śmy no co wać, wsta wi li śmy wszyst kie ba ga że do jed ne go po ko ju i szyb ko wró ci li śmy do au to bu su, że by nie tra cić pierw sze go dnia zwie dza nia. Au to - kar za wiózł nas na par king w cen trum Gdań ska, kie row ca po że gnał się z na - mi i od je chał, a opie kę nad gru pą prze jął prze wod nik. Szli śmy Sta rym Mia stem w kie run ku rze ki Mo tła wy, we dług mnie zbyt wol no, bo co chwi - la się za trzy my wa li śmy, że by po dzi wiać coś, co ma ło mnie in te re so wa ło. Nie cier pli wi łem się, bo przede wszyst kim chcia łem wresz cie zo ba czyć za - cu mo wa ne w ka na łach i na rze ce stat ki. Tym cza sem we szli śmy na uli cę Ma - riac ką, a prze wod nik za czął opo wia dać o ce głach: Po pa trz cie na te ce gły, z któ rych zbu do wa ne są ka mie ni ce. Jed ne są więk sze, a in ne mniej sze. Ta uli ca w ca ło ści zo sta ła zbu do wa na z mniej - szych. Wie cie, dla cze go? Nie wie dzie li śmy, nie by łem też pew ny, czy chce my wie dzieć. Wi dzia - łem na koń cu uli cy bra mę, przez któ rą prze świ ty wa ła rze ka. Tam chcia łem się zna leźć jak naj szyb ciej. Prze stę po wa łem z no gi na no gę. Otóż wszyst kie te ce gły przy pły nę ły z Ho lan dii. Za cie ka wi ło mnie to. Czy ma my za ma ło gli ny, że by wy pa lić ce gły tu, pod Gdań skiem, i trze ba je trans por to wać ty sią ce ki lo me trów? Czy żby na - sze Ho len drzy uwa ża li za gor sze?

Pew nie za sta na wia cie się, dla cze go wo żo no ce gły do Gdań ska prze - cież to tak, jak by ktoś wo ził drew no do la su. Tym cza sem te ce gły słu ży ły do utrzy ma nia rów no wa gi na ów cze snych stat kach han dlo wych, dzi siaj po - wie dzie li by śmy drob ni cow cach prze wod nik za śmiał się ze swo je go dow - ci pu. Dla te go drob ni cow cach, bo wo zi ły bar dzo drob ny to war, ziar no. No, to ce gły czy ziar no? po my śla łem. Prze wod nik jak by czy tał w mo ich my ślach. Z Gdań ska za bie ra ły psze ni cę i in ne zbo ża do por tów Ho lan dii, a kie dy zo sta ły roz ła do wa ne, tra ci ły sta bil ność i na dro gę po wrot ną wy peł - nia no je ce gła mi. Na han dlu zbo żem do brze się za ra bia ło, a w bo ga tym Gdań sku do brze się ży ło i ro bi ło in te re sy, więc wła ści cie le stat ków tu taj bu do wa li swo je do my na wzór ho len der ski, że by czuć się jak w do mu. W tam tych cza sach Gdańsk miał bar dzo bli skie związ ki z Ho lan dią, po tę - gą na mo rzach świa ta. Je śli kie dy kol wiek uczy li ście się bu do wy jach tu lub sły sze li ście ob co brzmią ce na zwy ża gli, masz tów i oli no wa nia, to wiedzcie, że pra wie wszyst kie zo sta ły w tam tych cza sach prze ję te od Ho len drów. Te raz opo wie ści prze wod ni ka łą czy ły się z mo imi za in te re so wa nia mi, więc słu cha łem z cie ka wo ścią. Od ra zu wy obra zi łem so bie kup ców i ar ma - to rów wę dru ją cych ty mi ulicz ka mi, ko bie ty w czep cach na gło wach, z ko - sza mi peł ny mi je dze nia, po dą ża ją ce do do mów, aby przy go to wać su ty po si łek, a ta kże ich pięk ne cór ki prze cha dza ją ce się w ko lo ro wych su kien - kach, śmie ją ce się i pa trzą ce z uko sa na ta kich pod rost ków jak my. Cie ka - we, co ca ły mi dnia mi ro bi li chłop cy w mo im wie ku? Do szli śmy z Jur kiem do Mo tła wy. Wzdłuż brze gu przy cu mo wa no kil ka jach tów peł no - mor skich. Po pa trzy łem na masz ty i mo cu ją ce je li ny. Wie dzia łem, że na zy wa ją się szta gi i wan ty, że ża gla mi po ru sza ją fa ły i szo ty, że tył to ru fa. I ca łe to słow nic two przy wę dro -

128 wa ło do nas wraz z ho len der ski mi że gla rza mi kil ka set lat te mu No, a dziób? To na pew no nie jest ob ce sło wo. No cóż, ma łe łó decz ki też mia - ły dzio by, a Sło wia nie pły wa li tu ni mi za nim jesz cze roz wi nę ło się mia sto - -port Gdańsk, za nim przy pły nę ły do nie go wiel kie stat ki z da le kich mórz. A do kąd pły wa ły te jach ty sto ją ce obok mnie? Na ka żdym po wie wa ła pol ska fla ga, przy wią za na do sta lo wej lin ki bie gną cej od masz tu do ru fy. Ale by ła też dru ga mu sia ła to być ban de ra kra ju, z któ re go jacht przy pły - nął. Na jed nym wid nia ła fla ga z krzy żem, na dru gim by ła nie miec ka. Ju rek, ten krzyż z ja kie go to kra ju? Któ ryś ze skan dy naw skich, ale za wsze mi się my li, któ ry ma ja ki. Szli śmy wzdłuż kei i po dzi wia li śmy ma leń kie w po rów na niu z wiel ko ścią oce anu sko rup ki, wy po sa żo ne we wszyst ko, co po trzeb ne, że by spać, jeść, a co naj wa żniej sze pły nąć w po żą da nym kie run ku i jesz cze wie dzieć, do kąd. Jak oni na mo rzu, gdzie do oko ła tyl ko wszę dzie ta ki sam ho ry zont, wy zna cza ją miej sce swo je go po by tu? my śla łem na głos. Po gwiaz dach i po słoń cu. Ma ją kom pa sy Ju rek też pró bo wał zro zu mieć taj ni ki na wi ga cji.

To był najdłuższy statek, jaki dotąd widziałem. Na gle przed na mi wy ro sła czar na ścia na. To był ka dłub wiel kie go, a przy naj mniej nie zwy kle dłu gie go stat ku. Pod nio słem gło wę bar dzo wy so - ko, że by zo ba czyć, do kąd się ga je go bur ta i co jest na gó rze. Prze czy ta łem na pis wy ma lo wa ny bia ły mi li te ra mi: Zie mia Byd go ska Szli śmy wzdłuż bur ty i szli śmy, i szli śmy Jak oni tam na gó rze wy bio rą się spa cer kiem na śnia da nie, to doj dą na obiad! za żar to wał Ju rek. Obiad? Ale je stem głod ny. Gdzie na sza gru pa? ro zej rza łem się do oko ła, bo prze cież za pla no wa no obiad w ja kiejś sto łów ce i wkrót ce wszy scy się tam uda my. Ju rek też się roz glą dał, po tem za wo łał: Ty bie gnij w le wo, a ja w pra wo! Po tem się spo tka my w tym miej scu. Po bie gli śmy w dwie ró żne stro ny, wy - pa try wa li śmy wszę dzie zna jo mych twa rzy, ale ni ko go nie zna leź li śmy. Kie dy spo tka li śmy się po now nie, by - li śmy tro chę wy stra sze ni. Odłą czy liśmy 129

130 się od gru py! To by ło za bro nio ne. Ja ka ka ra nas spo tka? Co po win ni śmy te - raz zro bić? Cze kać, aż nas znaj dą? Mo gli by śmy wró cić do schro ni ska po wie dział Ju rek. Pa mię - tasz ad res? Ani ad re su, ani na zwy No to chodź my na pocz tę, stam tąd za dzwo ni my do Po łczy na i za - py ta my, gdzie jest noc leg. I za wia do mi my, że wszyst ko w po rząd ku, że by się na uczy cie le nie mar twi li. Świet nie, chodź my na pocz tę. Ju rek, ty wiesz, któ ra jest go dzi na?! W se kre ta ria cie na pew no ni ko go już nie ma, a sprzą tacz ka nam nie po mo że. Ale ma do stęp do te le fo nu, za dzwo ni, gdzie trze ba. Ile mo że kosz - to wać roz mo wa mię dzy mia sto wa? Za czę li śmy grze bać po kie sze niach. Ju rek się zde ner wo wał. Nie mam pie nię dzy przy so bie, zo sta wi łem w tor bie w schro ni sku. A ty, ile masz? Wy da łem to, co mia łem, na ora nża dę, a mój port fel też zo stał w ple - ca ku To co te raz zro bi my? Nie wie my, gdzie miesz ka my, nie ma my pie - nię dzy na te le fon ani na tram waj Rze czy wi ście w pierw szej chwi li sy tu acja wy da wa ła się bez na dziej - na. Ju rek pod su nął jesz cze jed no roz sąd ne roz wią za nie: Mo że chodź my na mi li cję? Tam nam po wie dzą, gdzie jest schro ni - sko mło dzie żo we w Gdań sku. Ja koś nie mia łem ocho ty iść na mi li cję. Wiesz co, Ju rek, wró ci my pie cho tą. Skąd wiesz, jak tam dojść? Wła ści wie jesz cze nie wiem, ale znam ogól ny kie ru nek, w któ rym po win ni śmy iść. Spró bu je my, mo że po tem roz po zna my oko li cę?

Po szli śmy na wy czu cie. Krę ci li śmy się po wą skich ulicz kach, po tem szli śmy uli ca mi, raz tro chę w le wo, raz tro chę w pra wo, bo krzy żo wa ły się ze so bą pod ką tem pro stym, a my po win ni śmy kie ro wać się na ukos. Dłu - go to trwa ło i by li śmy co raz bar dziej zmę cze ni. Raz prze cho dzi li śmy ko ło ko mi sa ria tu, ale znie chę ci łem Jur ka do po szu ki wa nia tam po mo cy. Pó ki mo że my, sta raj my się sa mi so bie po ra dzić. To nie mo że być już bar dzo da le ko. Wy szli śmy na głów ną uli cę. Tak, roz po zna ję to skrzy żo wa nie, na pew no tę dy je cha li śmy au to - bu sem! za wo łał ura do wa ny Ju rek. Ja też się cie szy łem, bo do tąd nie mia łem cał ko wi tej pew no ści, że do - brze idzie my. Uli ca oka za ła się bar dzo dłu ga. Ła two ją by ło po ko nać au to bu sem, ale te raz, na bo lą cych no gach, ka żdy ki lo metr dłu żył się nie mi ło sier nie. Mie li - śmy spo ro tych ki lo me trów do przej ścia. Roz glą da li śmy się wo kół: czy to już tu? Ale nie, cią gle trze ba by ło iść da lej. W koń cu obaj roz po zna li śmy bocz ną ulicz kę, w któ rą na le ża ło skrę cić. Te raz szli śmy bar dzo po wo li, ale nie z po wo du pę che rzy na pię tach i pal cach, tyl ko kon kret nych obaw. Jak nas przy wi ta ją? Co po wie dzą na uczy cie le? W ho lu ni ko go nie by ło. Po de szli śmy do re cep cji i za py ta li śmy, w któ - rym miesz ka my po ko ju. Po tem wzię li śmy ple ca ki i na pa lusz kach po mknę - li śmy pod wska za ny nu mer. Kie dy we szli śmy do po ko ju, nikt się nie za in te re so wał na szym przy by ciem. Nie za uwa ży li znik nię cia czy co? Mo że w wiel kim za mie sza niu przy wpro wa dza niu się do wie lo oso bo wych po koi nie zwra ca li uwa gi, gdzie kto prze by wa? By li śmy szczę śli wi, że obe szło się bez awan tu ry. Nie py ta li śmy o obiad, cho ciaż kisz ki nam mar sza gra ły, bo za raz mia ła być ko la cja. Na stęp ne go dnia już bar dziej się pil no wa li śmy, że - by nie zgu bić gru py. 131