Narodowy ranking sieci handlowych! TOP 10 najlepszych polskich sieci detalicznych data aktualizacji: 2018.02.19 Eksperci odkryli ostatnio, że kapitał ma jednak narodowość, to istotna informacja nie tylko dla samych firm, ale także w coraz większym stopniu dla konsumenta, który przynajmniej deklaruje, że chętniej wybiera polski produkt. Firma Kondej Marketing przygotowała Ranking TOP 10 najlepszych polskich sieci handlowych, czyli najlepszych firm handlowych działających na bazie polskiego kapitału. W pierwszej trójce znalazły się największe sieci supermarketów. Numerem jeden jest Dino Polska, na drugim miejscu uplasował się ubiegłoroczny lider, czyli sieć Piotr i Paweł, a na trzecim stopniu podium znalazł się Polomarket. Podobnie jak w większości krajów, na polskim rynku trwa ekspansja zagranicznych sieci handlowych. Jak w tej trudnej walce z handlowymi gigantami radzą sobie krajowe sieci? - Po raz pierwszy w ramach Rankingu Sieci Detalicznych Kondej Marketing postanowiliśmy przeprowadzić oddzielną klasyfikację polskich grup handlowych. Przyjęliśmy dosyć restrykcyjne kryteria określenia polskości, biorąc pod uwagę dominujący kapitał krajowy, zarówno w odniesieniu do sklepów, jak i organizatorów poszczególnych sieci mówi Andrzej Kondej, prezes Kondej Marketing. Wiodące polskie sieci zaliczają się do formatów supermarketów i dużych sieci spożywczych (od 101
mkw. do 300 mkw. powierzchni sprzedażowej). Działają one w skali międzyregionalnej (kilku województw) lub regionalnej, ze sprzedażą realizowaną najczęściej z magazynu centralnego. Jak podkreśla - twórca rankingu - Andrzej Kondej, nie ma wątpliwości, że pod względem jakości działalności handlowej, dorównują one w pełni placówkom należącym do zagranicznych korporacji. - Niektóre wiodące krajowe sieci wykazują nawet symptomy rozwoju. Większość z nich boryka się jednak z trudnościami, które akurat z polskością nie mają nic wspólnego. Problemem numer jeden jest ograniczona skala działania, z główną negatywną konsekwencją, jaką jest obniżona konkurencyjność cenowa. Problemem numer dwa są limitowane możliwości inwestycyjne, które powstrzymują rozwój rynkowy tych przedsiębiorstw tłumaczy szef Kondej Marketing. I dodaje: - Brak rozwoju to zastój, a zastój w handlu to trzy warianty istnienia: 1. rynkowa wegetacja (do czasu wyczerpania możliwości pokrywania kosztów); 2. poszukiwanie zewnętrznego inwestora (najczęściej zagranicznego lub poprzez wejście na giełdę); 3. sprzedaż sieci w całości (najczęściej zagranicznemu inwestorowi). Zasadniczo, pozytywny rozwój sieci i trzy powyższe warianty definiują sytuację rynkową zdecydowanej większości polskich grup kapitałowych działających na rynku. Przykłady sytuacji w jakich znajdują się krajowe sieci handlowe będą widoczne w opisach firm znajdujących się na poszczególnych tego ciekawego zestawienia. 1. Dino (Dino Polska) Sieć supermarketów kompaktowych (proximity) wykazuje tak wysoki wzrost, że nawet Biedronka gubi ze wstydu czarne kropki. Drugą zasługą zarządu sieci jest udowodnienie, że w handlu proste rozwiązania mogą dawać najlepsze efekty. Sklepy Dino mają powierzchnię poniżej 400 m², co umożliwia dokonywanie wygodnych zakupów. Asortyment składa się w dużej mierze ze znanych marek, a liczba pozycji (około 5 tys. SKU) pozwala klientom na znalezienie większości poszukiwanych produktów. Placówki są standardowe, co obniża koszty inwestycji, a klientom w niczym nie przeszkadza. Jedyną kwestią, z którą trudno się zgodzić to hurraoptymistyczne plany rozwojowe sieci. Rynek spożywczy jest już praktycznie nasycony, co oznacza, że Dino musi przejmować klientów od konkurencji. Coraz mniej jest jednak sieci, które bezkarnie będą pozbywać się klientów. W konsekwencji, dynamika rozwoju sieci będzie się z każdym rokiem obniżać. 2. Piotr i Paweł Pod względem jakości działalności handlowej, sieć Piotr i Paweł bije na głowę niemal całą zagraniczną konkurencję. Problem polega jednak na tym, że w ujęciu marketingowym najlepsza jakość jest równoznaczna z ofertą akceptowaną przez nabywców. A na krajowym rynku takie produkty można nabyć o wiele taniej niż w Piotrze i Pawle. Przedstawiciele firmy jak ognia unikają sformułowania delikatesy, ale tak właśnie te sklepy odbierane są przez większość klientów. Dopóki Polacy nie osiągną dochodów na poziomie średniej europejskiej, tego typu supermarkety mają rację bytu w dużych aglomeracjach lub w bogatych sypialniach na obrzeżach dużych miast. Sieć została wystawiona na sprzedaż nowy właściciel będzie miał poważny dylemat: co zrobić, by te ładne sklepy były chętnie odwiedzane przez wrażliwych cenowo nabywców. 3. Polomarket Zarząd sieci dąży do znalezienia handlowego optimum. Asortyment jest redukowany do niezbędnego minimum (obecnie ok. 4,5 tys. SKU). Firma rozszerza asortyment marki własnej, dba o jakość
kategorii świeżych, poprawia efektywność sprzedaży i modernizuje placówki handlowe. W promocji na każdym kroku podkreślane jest polskie pochodzenie sieci. W handlu patriotyzm kończy się jednak tam, gdzie zaczyna się cena, a pod tym względem Polomarket nie zalicza się do handlowej czołówki. Firma dzielnie radzi sobie w trudnych rynkowych realiach, lecz brak wyraźnego rozwoju stopniowo będzie obniżał jej konkurencyjność. Pomimo negowania pogłosek o sprzedaży sieci, wariant znalezienia inwestora strategicznego będzie z każdym rokiem coraz bardziej prawdopodobny. 4. Stokrotka (Emperia Holdding) Stokrotka rozwija się dynamicznie, zarówno pod względem liczby sklepów, jak i wyników handlowych (rosnąca sprzedaż w układzie LfL). Średnia powierzchnia sprzedażowa (ok. 440 m²) jest optymalna jak na wymogi rodzimych konsumentów, asortyment jest stosunkowo szeroki (do 10 tys. SKU), a lokalizacje atrakcyjne. Okazuje się jednak, że nawet tak dużym sieciom jak Stokrotka (436 sklepów) trudno jest konkurować z rosnącymi w siłę dyskontami. Sklepy pod tym szyldem ustępują wyraźnie pod względem cenowym rynkowym liderom, a asortyment (szczególnie świeżych kategorii) atrakcyjniejszy jest w wielu mniejszych sklepach spożywczych. Skala działania sieci jest jeszcze zbyt wąska, a dynamiczny rozwój jest możliwy przy znacznych inwestycjach w tworzenie nowych centrów logistyczno-zaopatrzeniowych i uruchamianie kolejnych placówek. Własne możliwości finansowe okazały się niewystarczające, więc właściciele Emperii wystawili sieć na sprzedaż. Nowy właściciel Maxima Grupe czeka już tylko na decyzję UOKiK, by zacząć swoje rządy. Nowy zarządca będzie musiał niezwłocznie zdefiniować innowacyjną koncepcję biznesu pod szyldem Stokrotki, by uczynić z niej sieć ogólnopolską w pełnym tego słowa znaczeniu. 5. Nasz Sklep Sieci zarządzane przez Grupę Specjał wykazują wysoką dynamikę rozwoju. Firma posiada atrakcyjną i zróżnicowaną ofertę dla właścicieli różnych sklepów spożywczych, zarówno małych, jak i większych, a jednocześnie prowadzi formaty w miękkiej i twardej franczyzie. Przeszkodą w dalszym rozwoju może być rosnąca konkurencja wśród operatorów sieciowych oraz zjawisko stopniowego nasycenia rynku i rosnącej koncentracji, co przejawia się sukcesywnym spadkiem liczby małych i średnich sklepów. Problemem, z którym boryka się operator jest wysoki ich odpływ, wynikający z przyczyn społecznych (np. zaawansowany wiek właścicieli) i ekonomicznych (utrata rentowności). Jak dotąd saldo jest dodatnie więcej sklepów przybywa niż ubywa. 6. Chata Polska Sytuacja rynkowa sieci Chata Polska jest ściśle powiązana z kondycją ekonomiczną hurtowni Marol i jej strategią rozwoju, W ostatnich dwóch latach przeprowadzono wiele działań, których celem było wsparcie rozwoju Chaty Polskiej. Wzmocniono dyscyplinę asortymentową, ujednolicono standardy wizualizacyjne, wprowadzono szerszą ofertę produktów marki własnej, zadbano o kategorie świeże i asortyment produktów zaliczanych do tzw. zdrowej żywności. Można zauważyć, że operator ma problemy związane z dalszym rozwojem sieci. Chata Polska nie jest w stanie przekroczyć granicy regionalności, a liczba sklepów zbytnio się nie zwiększa. Dalsze losy sieci są ściśle związane z decyzjami strategicznymi firmy Marol. Z pewnością regionalnej grupie coraz trudniej będzie rywalizować z agresywnymi konkurentami, głównie z formatu dyskontów i sklepów convenience. 7. Top Market (Polska Grupa Supermarketów) Aktywność Polskiej Grupy Supermarketów udowadnia, że formuła partnerskiej współpracy
zrzeszonych sklepów (i mniejszych sieci) w ramach dużej grupy spotyka się z żywym zainteresowaniem lokalnych handlowców. Jest to niejako trzecia droga w polskim handlu, obok prowadzenia sklepów własnych i sieci franczyzowych zarządzanych przez dominujących operatorów. Z drugiej strony taka forma zarządzania siecią powoduje ograniczoną jednolitość wizualną zrzeszonych sklepów, jak również utrudnia spójne działania promocyjne. Trudno również utrzymać dyscyplinę zakupową, co jest kluczowym elementem sprawnie funkcjonującej grupy detalicznej. Problemem firmy może być ograniczanie bazy potencjalnych nowych kandydatów, gdyż coraz mniej dużych sklepów spożywczych (ponad 200 m²) i kompaktowych supermarketów działa jeszcze w formie niezależnej. 8. Grupa Chorten W 2009 roku Chorten liczył 13 sklepów, a na koniec roku 2017 już 1200. Firma wywodzi się z Białegostoku, obecnie działa w dziewięciu województwach, a jej ambicje sięgają osiągnięcia skali ogólnopolskiej. Twórcy Chortenu znaleźli niezagospodarowaną niszę i doskonale wstrzelili się ze swoją propozycją. Tym atrakcyjnym miejscem okazały się niespełnione wcześniej biznesowe marzenia właścicieli małych i średnich sklepów. Chodzi o działanie w ramach dużej struktury, która nie jest zarządzana przez wielką hurtownię czy innego dominującego operatora. W Grupie Chorten właściciele sklepów stają się partnerami, uzyskują korzystne warunki zaopatrzeniowe, atrakcyjną markę własną, znany szyld i firmową wizualizację. Jednocześnie mają bieżący wgląd w rozliczenia i uszczęśliwiani są dodatkowymi bonusami. W beczce miodu musi gdzieś być łyżka dziegciu. Tym dziegciem jest jakość spontanicznie przyłączanych sklepów i dyscyplina przy realizacji akcji promocyjnych. Nie ulega wątpliwości, że wcześniej niż później firmę czeka przyhamowanie wzrostu i skoncentrowanie się na zmianach jakościowych. 9. Topaz Sieć Topaz pokazuje, że w handlu różne ścieżki wiodą do sukcesu. Konkurentem dla ogólnopolskich gigantów handlowych może być silna firma lokalna, mająca m.in. własną bazę produkcyjną i magazynową, stacje paliwowe, a nawet firmową ekipę budowlaną. Koncepcja taka pozwala uniezależnić się od wykonawców zewnętrznych, a również służy dywersyfikacji działalności i generowaniu zysków w różnych sferach biznesowych. Przy tym tradycyjnym podejściu, firma wykazuje dużą śmiałość we wdrażaniu nowatorskich rozwiązań, o czym świadczy rozwój sieci franczyzowej, wprowadzenie sprzedaży internetowej w systemie click&collect czy rozszerzanie asortymentu marki własnej. Topaz czuje się na tyle mocno, że uruchamia kolejne sklepy w Warszawie. W tej formule zarządzania marka nigdy nie stanie się ogólnopolska, ale ważne jest, że globalizacyjna fala nie jest w stanie zatopić silnej lokalnej firmy. 10. Gzella Rozwój sieci sklepów mięsnych Gzella stanowi dowód na miejsce dla tego typu placówek na polskim rynku. Handlowy sukces opiera się na ofercie o podwyższonej jakości, zarówno pod względem asortymentu, jak i wizualizacji i aranżacji placówek handlowych. Daje to firmie przewagę konkurencyjną i pozwala realizować wyższe marże handlowe. Z drugiej strony, stosowana formuła cenowa ogranicza popyt, gdyż pod tym względem sklepy pod szyldem Gzella prezentują ograniczoną konkurencyjność wobec niektórych sieci sklepów ogólnospożywczych. Są to jednak już rozważania niezbyt aktualne, gdyż obecnie Grupa Gzella przejmowana jest przez duńską firmę Sokołów S.A, która pomimo wcześniejszych prób - nie była w stanie zbudować własnej sieci.
W biznesie rządzi pieniądz Na zakończenie dokonaliśmy zatem genialnego odkrycia, że w biznesie rządzi pieniądz. Z Top 10 polskich sieci, trzy w krótkim czasie zostają sprzedane zagranicznym operatorom. Bezwzględny proces konsolidacji będzie z pewnością postępował, jednak jego tempo będzie niższe niż w innych krajach. Na szczęście, preferencje nabywcze polskich konsumentów sprzyjają mniejszym sklepom, co pozwoli wielu krajowym operatorom skutecznie walczyć na lokalnych rynkach. Pod warunkiem, że zaoferują swoim klientom świetną obsługę, szybkość dokonywania zakupów, świeże regionalne produkty i ceny nie odbiegające w sposób rażący od oferty rynkowych liderów. Polacy przekonują się, bowiem stopniowo do pojęcia patriotyzmu konsumenckiego, ale ważne jest, by to przekonanie nie kończyło się tam, gdzie pojawia się niższa cena. Pełne wyniki Rankingu Sieci Detalicznych dostępne są na stronie www.rynekdetaliczny.pl Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/narodowy-ranking-sieci-handlowych-top-10-najlepszy,45307