NR 12/GRUDZIEŃ 2016 CENA 2,50 ZŁ (w tym 8% vat) NAJPIĘKNIEJSZE WSPOMNIENIA SEKRETY GWIAZD na życie NINA ANDRYCZ BOŻE NARODZENIE TRADYCYJNE DANIA, KTÓRE ZROBISZ W MIG CYRANKIEWICZ BYŁ JAK AMANT Z HOLLYWOOD PEWEX DŻINSY, LEGO, GORZAŁKA I... KARPIE H SPOTKANIA W ALEI GWIAZD H H JERZY STUHR H URSZULA SIPIŃSKA H DANUTA RINN O JACKU i AGATCE H ICH MAMIE H I SĄSIADCE DR KILDARE POLA RAKSA Za jej twarz każdy dałby się zabić CZESŁAW NIEMEN RICHARD CHAMBERLAIN KRADNIE SERCA MILIONÓW POLEK PAŃSTWOWA KOMISJA ZABRONIŁA MU ŚPIEWAĆ TKANINY ZGRZEBNE, ALE FASONY OD DIORA! SYLWESTER W PRL
2 Nr 12/2016 ul. Czer ska 8/10, 00-732 War sza wa tel. 22 555 68 50, e-ma il: pogodanazycie@agora.pl Re dak tor na czel na: Dorota Zabrodzka e-mail: dorota.zabrodzka@ago ra.pl Projekt makiety i kierownictwo graficzne: Andrzej Przygodzki Grafik: Halina Barańska Fo toe dy tor: Grzegorz Suska Koordynacja produkcji: Monika Makowska Specjalista przestrzeni barwnej: Zuzanna Przywuska Wy daw nic two: AGO RA SA, ul. Czer ska 8/10, 00-732 War sza wa, tel. 22 555 40 00, 22 555 40 01 Dy rek tor wy daw ni czy: Katarzyna Kolanowska Wydawca: Piotr Hendel Dy rek tor ar ty stycz ny: Andrzej Przygodzki Dy rek tor sprzedaży: Joanna Garbaczewska Dział sprzedaży: tel. 22 555 68 13, e-mail: reklamaczasopisma@agora.pl Dział marketingu: e-mail: marketing@agora.pl Dyrektor: Agnieszka Adamska Dział kolportażu: tel. 22 555 53 33 Dyrektor: Robert Małaszek Pytania i reklamacje prosimy kierować pod adresem: Dział kolportażu, AGORA SA, ul. Czer ska 8/10, 00-732 War sza wa Druk: Quad/Graphics Europe Sp. z o.o. ul. Puł tu ska 120, 07-200 Wy szków ISSN 2450-4513 IN DEKS 409553 Copyright Agora SA 2016 Re dak cja nie zwra ca ma te ria łów nie za mó wio - nych i zastrzega sobie prawo do redagowania tekstów. Wydawca magazynu Pogoda na życie ostrze ga P.T. Sprze daw ców, że sprze daż aktualnych i archiwalnych numerów czasopisma po cenie innej niż wydrukowana na okładce jest działaniem na szkodę wydawcy i skutkuje odpowiedzialnością sądową. 1967 ALE TO JUŻ BYŁO MIŁOŚĆ BEZ HAPPY ENDU W lutym 1970 roku ukazała się krótka powieść Ericha Segala Love story. Z miejsca stała się bestsellerem, a film zrealizowany na jej podstawie już w grudniu był na ekranach. Śmiertelnie chorą na białaczkę Jennifer zagrała Ali MacGraw, Oliviera Ryan O Neil. Rolę tę odrzuciły uprzednio takie sławy jak Michael Douglas, Jon Voihgt czy Peter Fonda. Na film waliły tłumy, oceny krytyków były mało entuzjastyczne... Film zdobył tylko jednego Oscara za muzykę. Polska premiera odbyła się co rzadkie w tamtych czasach dwa tygodnie po amerykańskiej. STO LAT, STO LAT MISTRZU WITOLDZIE! Już 24 grudnia, w Wigilię, Witold Pyr kosz koń czy 90 lat! Od szesnastu lat, jako Lucjan Mostowiak gości kilka razy w tygodniu w wielu polskich domach. Ostatnio niestety coraz rzadziej. Ale producenci zapewniają, że nie zniknie z serialu na stałe. Na szczę ście TVP po wta rza od cza su do cza su serial Janosik z 1972 roku, gdzie artysta stworzył niezapomnianą kreację Jędrusia Pyzdry. FILM 1970 Wierzyli w to Że nieśmiertelni są Gdy miłość trwa Silniejsza jest niż zło Spokojny dom Aż ich znalazła noc... muz. Francis Lai, sł.polskie Jonasz Kofta ANIMACJA 1969 POLEGŁYM STOCZNIOWCOM Pomnik odsłonięto 16 grudnia, dokładnie 10 lat po tragicznych wydarzeniach grudniowych. Ćwierć miliona ludzi zapełniło szczelnie plac Solidarności i sąsiednie ulice. Mszę św. celebrował ks. arcybiskup Franciszek Macharski. Psalm w tłumaczeniu Czesława Miłosza recytował Daniel Olbrychski. Krzysztof Penderecki specjalnie na tę okazję skomponował Lacrimosę. NU ZAJAC, POGODI! Tak krzyczał wilk za każdym razem, kiedy sprytny zając wymykał mu się z rąk. Pierwszy odcinek bajki wyprodukowano w 1969 roku w Moskwie. Wilk, nałogowy palacz, miał być radzieckim kotem albo kojotem z amerykańskich bajek, w których czarny charakter ściga pozytywnego bohatera. Powstało zaledwie kilkanaście odcinków tej serii, ponieważ w 1987 roku zmarł Anatolij Papanow, którego głosem mówił Wilk. Już po rozpadzie ZSRR powstały cztery nowe odcinki dwa w 1993, a kolejne dwa w 2005 roku. HISTORIA 1980
KOŚCIÓŁ 1978 1980 CIOS DLA DUCHA POLSKI 13 grudnia 1981 r. o godzinie 6. rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował on Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu stanu wojennego. Na ulice wyjechały samochody opancerzone i czołgi. W nocy zatrzymano tysiące opozycjonistów. Powiało grozą... BYŁ ZAWSZE BLISKO LUDZI Do trudnych spraw a tych Kardynał Franciszek Macharski miał niemało, gdy w grudniu 1978 roku został metropolitą krakowskim podchodził zawsze pogodnie i z dystansem. Czy był w purpurowych szatach, czy w zwykłej kurtce, czy rozmawiał z dziećmi, czy z profesorami, to zawsze był taki sam wspominał zmarłego przed kilku miesiącami duszpasterza dominikanin, o. Maciej Zięba. ŻEGNAJ, JOHN Ginie w bramie swojej rezydencji w Nowym Jor ku z ręki 25-letniego Marka Chapmana, psychofana artysty. Panie Len non mó wi podchodząc do muzyka z płytą, jakby prosił o autograf. Ten od wraca głowę. Mark wy cią - ga re wol wer i oddaje pięć strza łów. Lennona dosięgają cztery pociski. Czy wiesz, co zro bi łeś? krzyczy strażnik. Właśnie zastrzeliłem Johna Lennona odpowiada spokojnie Chapman. HISTORIA 1981 ZIMA STULECIA Śnieg zaczął padać w nocy z 29 na 30 grudnia. Mało tego wiał bardzo silny wiatr. Następnego dnia, a był to Sylwester zaspy były tak ogromne, że o dojechaniu na zabawę nie było mowy. Samochody odmówiły współpracy, tramwaje i pociągi nie kursowały z powodu popękanych szyn. Do odśnieżania skierowano wojsko, ale zwykli obywatele też nie próżnowali. POLSKA 1978/79 FILM 1977 1916 WIEK Z KIRKIEM DOUGLASEM 9 grudnia zaśpiewamy mu Happy Birthday. Issur Danielovitch Demsky, bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko, urodził się przed stu laty w rodzinie laty żydowskich emigrantów z carskiej Rosji, którzy osiedlili się w Amsterdamie, w stanie Nowy Jork. Byli ubogimi analfabetami, słabo znającymi angielski. Gdy 14-letni Issur postanowił zostać aktorem, nadzieje, że uda mu się zrealizować to marzenie, były raczej marne. Tymczasem został jedną z największych gwiazd Hollywood. Zagrał w ponad osiemdziesięciu filmach. A DYSKOTEKA GRA! Tony Manero (John Travolta) co sobotę odwiedza dyskotekę, by odreagować nudną pracę sprzedawcy w sklepie chemicznym. Gdyby bohater»gorączki sobotniej nocy«nie odniósł sukcesu w konkursie tanecznym, zostałby gangsterem, jakiego Travolta zagrał w»pulp Fiction«zauważył jeden z recenzentów. Moda na dyskoteki miejscami wciąż trwa, żyją też przeboje zespołu Bee Gees. 3 ZDJĘCIA: TADEUSZ ROLKE, WALDEMAR KOMPAŁA, BOGDAN ŁOPIEŃSKI/EAST NEWS, EAST NEWS, FILMOTEKA NARODOWA; ABRADA, LUKAS MAVERICK GREYSON, FEATUREFLASH PHOTO AGENCY/SHUTTERSTOCK.COM OKŁADKA: ZOFIA NASIEROWSKA/REPORTER, PAP/CAF/TYMIŃSKI, BE&W, PIOTR MOLĘCKI, BBS, ARCHIWUM
4 POGODNA ROZMOWA z Jerzym Stuhrem Więcej wywiadów z gwiazdami w audycji Pogodny Poranek w Radiu Pogoda od poniedziałku do piątku w godz. 6:00-10:00 Z Jerzym Stuhrem rozmawia MARIAN DACHNIEWSKI dziennikarz radiowy i telewizyjny z 35-letnim stażem. Zapalony podróżnik i żeglarz. NIGDY NIE BYŁEM NA CASTINGU MD: Co dla ak to ra li czy się naj - bardziej? Sympatia i szacunek widzów? JS: To jest największa siła motoryczna. Je stem doj rza ły, je śli cho dzi o wiek, a cią gle jest to bodź cem. To, że wię kszość ludzi, którzy rozpoznają mnie na ulicach, uśmie cha się. Dzie ci też. W osta t nich latach dużo dla nich zrobiłem, co zostało uhonorowane Orderem Uśmiechu. Otrzyma łem list od ma łej dziew czyn ki: Dziękuję, moje dzieciństwo zawsze bę dzie ko ja rzyć się z pa na gło sem. To przecież najpiękniejszy okres życia. MD: A Sta ry Te atr w Kra ko wie, gdzie wy stę po wał pan u zna nych re - żyserów: Swinarski, Grzegorzewski, Wajda? Doskonałe nazwiska. JS: To chy ba mo je naj wię ksze szczę - ście w tam tym okre sie. Tra fi łem w rę ce zna ko mi tych ar ty stów, któ rzy mnie ukształ to wa li. Mo im pro fe so rem był wiel ki re ży ser, pan Je rzy Ja roc ki. Potem byłem jego wieloletnim asystentem. Oni da li mi pe wien świa to po gląd na sztu kę, na mi sję, któ rej mo gę być reprezentantem. MD: Dziś jest pan na u czy cie lem wie lu po ko leń mło dych, zna ko mi - tych ak to rów. Każ dy ma swo ją ścież kę do cho dze nia do tej sa tys - fakcji. JS: W tam tych cza sach wa run ki ze - wnętrzne i polityczne sprawiały, że czuliśmy siłę w grupie. Dumni, że jesteśmy właś nie w tym zes po le. Dziś tyl ko nieliczni dostępują takiej satysfakcji. Byliśmy jednakowo wyuczeni, o jednako wych po glą dach na sztu kę i rze czywistość. Dawało to ogromną siłę. Dzisiaj patrzę na młodych, którzy są rozproszeni, tak bardzo zdezintegrowani, samotni właściwie. Żal mi ich. Kiedy oglądało się mnie, wiadomo było, że należę do Starego Teatru. Dzisiaj młodzi aktorzy... Na wet nie wiem, gdzie któ ry gra, bo je den dzień gra tu, dru gi tam. A my by liś my tak ogromnie ze sobą związani. Pamiętam nasze pierwsze wyjazdy zagraniczne, lata siedemdziesiąte. Mieliśmy straszne kompleksy. Człowiek przyjechał zza żelaznej kurtyny i nie wiedział, jak klimatyzację w pokoju włączyć. Ale gdy wchodziliśmy na scenę, wstyd pryskał. Publiczność Londynu, Rzymu biła brawo na stojąco. Mimo, że komuniści, to jednak nie źle nas wy u czy li. Mó wię to do dziś: byłem bardzo dobrze wykształcony. MD: Olgierd Łukasiewicz nie wyobra ża so bie, że w Sek smi sji móg łby za grał z kimś in nym, niż z Jur kiem Stuhrem. Duet niesamowity. JS: Co jest paradoksalne, bo doszedłem do eki py w osta t niej chwi li. Wszyscy byli już obsadzeni i tylko rola Maksymiliana nie. Przypadkowo Machul ski spot kał mnie w Kra ko wie, na ulicy. Powiedział wtedy: Chyba znalazłem. To by ło na dwa ty god nie przed rozpoczęciem zdjęć. Jakby mnie nie spot kał na uli cy, nie grał bym w tym fil - mie. A przed tem nie by łem za bar dzo W filmie Amator Krzysztofa Kieślowskiego z 1979 roku. Z symem Maciejem w Dekalogu X Krzysztofa Kieślowskiego z 1988 roku. znany w komediowym repertuarze. Kino moralnego niepokoju kreowało mnie na bohatera dosyć dwuznacznego i o dużym zacięciu społecznym. Kierownik kadr, pan Jerzy Kawalerowicz, odradzał Machulskiemu obsadzenie mnie w tej ro li. Mó wił, że prze gnę film w stro nę spo - łeczną, że będę dwuznaczny. Machulski uparł się i mi za wie rzył. Znał mnie, wie - dział, że mam w so bie po kła dy ko miz mu, a poza tym tęskniłem za komedią. Repertuar moralnego niepokoju był już dla SŁUCHAJ RADIA Z operatorem Pawłem Edelmanem na planie filmu Historie miłosne z 1997 roku.
mnie cięż ki. Chcia łem odet chnąć czymś no wym. Sek smi sja spa dła mi jak z nie - ba, dla te go z ta kim po lo tem ją gra łem. MD: Pana rolę dubbingową w Shreku pozytywnie ocenili fachowcy na całym świecie. Większość aktorów role dubbingowe traktuje jak rutynową odskocznię. JS: Kiedy robiliśmy pierwszego Shreka, przyjechał konsultant z wytwórni. Kontrolował, czy jesteśmy na poziomie wykonawców oryginału. Nie poz wa lał nic zmie niać. Po czym dru ga część, trze cia pa trzy my, a te go kon tro - le ra już nie ma. Czy li mo że do szli do wnio sku: le piej zo staw my im to, niech robią sami, bo robią dobrze, skoro tylu widzów przychodzi. Wściekły byłem, bo ten osiołek musiał dużo krzyczeć. Zamachow ski lu bił mó wić wol no, a ja mu siałem drzeć się bez przer wy. Te raz przy go - towuję się do nowego filmu we Włoszech. Przyjechał do mnie reżyser, podpisałem umowę. Mówię studentom, co jest fenomenem mojego zawodu: wyo braź cie so bie, że ni gdy nie by łem na ca stin gu. Ja nie wiem, co to jest. Re ży ser przy jeż dża do mnie zza gra ni cy, je stem bardzo uhonorowany. Obgadaliśmy rolę i w grud niu po ja dę na zdję cia. HHH Gdy człowiek daleko wejdzie w film, teatr jakoś ginie. A teatrowi trzeba służyć. Tak nas uczyli w szkole teatralnej, że to służba powiedział Jerzy Stuhr w jednym z wywiadów. MD: Mo że my po wie dzieć, co to bę - dzie za film? JS: Mło dy re ży ser. To je go dru gi film o dość groź nej afe rze, któ ra w Pol sce po - dob no też ma miej sce. Pry wat ne fir my windykacyjne skupują długi od banków, a po tem na włas ną rę kę chcą te dłu gi od - zy skać. We Wło szech to na gmin ne zjawisko. Firmy szantażują ludzi, wykupi wszy dług za psie pie nią dze. Mam bardzo ciekawą rolę. Dość trudną, zwłasz cza że jest w ob cym ję zy ku. Za - wsze zga dzam się na ro lę za gra ni cą, ale mu si być po wód, dla któ re go gram ob co - krajowca. Gram emerytowanego profeso ra uni wersytetu w Rzy mie, ale z po - dze nia Niem ca, któ ry też padł ofia rą takiego spisku. Mówię do reżysera, żeby uwzględnić to w scenariuszu, żeby gdzieś by ło po wie dzia ne, że ja nie je stem Włochem. Wło cha uda wać nie bę dę. Czeka mnie jeszcze inna przygoda. Drugiego grudnia w Operze Krakowskiej odbędzie się premiera ślicznej, barokowej ope ry Don Pas qu a le w mo jej reżyserii. Jedną z głównych ról będzie śpie wał pan Ma riusz Kwie cień wiel ki polski śpiewak z Metropolitan Opera. MD: Co na to wszyst ko mó wi zna - komity aktor, syn Maciek? JS: On swoją ścieżkę wydłubuje sam. Je stem za do wo lo ny z te go, że nikt nie mo że nas chy ba po są dzić o ne po tyzm. O to, że wcis ną łem sy na na si łę do za - wodu aktora. Doskonale sam daje sobie ra dę. Też miał to ogrom ne szczę ście: tra fił do świet ne go zes po łu Te a tru No we go pod dy rek cją pa na War li kow - skie go. Dzia łal ność estra do wa Mać ka po wo du je, że jest da rzo ny sym pa tią, cho ciaż róż nie z tym by wa... MD: Do brym jest ak to rem we dług pana profesora Jerzego Stuhra? JS: Za grał u mnie w fil mie Po go da na ju tro. Był to dla mnie spraw dzian je go umie jęt no ści. Ro la trosz kę prze - ciw ko nie mu. Zwy kle film wy ko rzy s- tu je two je na tu ral ne pre dys po zy cje, a on mu siał świa do mie skon stru o wać ro lę bo ha te ra, któ rym w ży ciu nie jest. I uda ło mu się. Po tem grał ze mną w Oby wa te lu. Po my śla łem: bar dzo dojrzały aktor. MD: Chcia łem jesz cze po pro sić o chwilę refleksji na temat różnych ży cio wych za krę tów. Po dej ście do cho ro by to dla pa na wiel bi cie li wielka lekcja optymizmu. JS: Cięż ka cho ro ba prze mie ni ła się pa ra dok sal nie w po zy tyw. Da łem lu - dziom na dzie ję, że moż na, że trze ba wal czyć, że za wsze jest szan sa. Tę au rę świa do mie wo kół sie bie roz ta czam. Wszystkie nasze role to tylko efemerydy. Wszyst ko mi ja, a to, że mo gę ko muś pomóc... Jeszcze przedwczoraj spotkała mnie ja kaś dziew czy na i mó wi: Bar dzo po mógł pan mo jej ma mie swo - ją książ ką. MD: Czy tę książ kę pi sał pan ja ko przesłanie? JS: Zacząłem ją pisać jako testament. Mo ja cór ka by ła w cią ży, pomy śla łem: na ro dzi się dziec ko chciał bym, że by coś po mnie zo sta ło. Po tem za czę ła świ tać na dzie ja i książ ka zmie ni ła się w rzecz o wal ce, któ rą moż na wy grać. W cho ro bie sił naj bar dziej do da ła mi publiczność, dla której całe życie pracuję. Do lekarzy mówię: Proszę państwa, ja nie mo gę za cho ro wać, bo prze cież za - wio dę pół Pol ski. MD: By ła to naj waż niej sza ro la w pa na ży ciu? JS: Tak. Je stem o tym głęboko prze - konany. 5 ZDJĘ CIA: JACEK MARCZEWSKI, FILMOTEKA NARODOWA, EAST NEWS/POLFILM H w Krakowie na 102.4 FM H w Opolu na 104.1 FM H w Poznaniu na 103.4 FM H H w Warszawie na 88.4 FM H we Wrocławiu na 106,1 FM H H w Bydgoszczy na 103,5 FM H Na Śląsku i w Zagłębiu na 94,5 FM H