SPÓR O DZIEDZICTWO EUROPEJSKIE



Podobne dokumenty
Czym jest nauka? Tomasz Poskrobko. Metodyka pracy naukowej

Spór o poznawalność świata

Filozofia przyrody - Filozofia Eleatów i Demokryta

TRZY GŁÓWNE PERSPEKTYWY FUNKCJONALIZM ROZWÓJ MYŚLI SOCJOLOGICZNEJ. WSPÓŁCZESNE PERSPEKTYWY SOCJOLOGICZNE FUNKCJONALIZM TEORIE KONFLIKTU

Filozofia, ISE, Wykład V - Filozofia Eleatów.

Hermeneutyczne koncepcje człowieka

Czy i jak możliwe jest rozstrzygnięcie sporu etycznego o IVF? Zbigniew Szawarski Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN

Filozofia, ISE, Wykład III - Klasyfikacja dyscyplin filozoficznych

KIERUNEK SOCJOLOGIA. Zagadnienia na egzamin magisterski na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych II stopnia

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

ANDRZEJ L. ZACHARIASZ TEORIA POZNANIA JAKO RELATYSTYCZNA KONCEPCJA PRAWDY TEORETYCZNEJ

WYMAGANIA EDUKACYJNE Z JĘZYKA POLSKIEGO - OCENIANIE BIEŻĄCE, SEMESTRALNE I ROCZNE (2015/2016)

EGZAMIN MATURALNY 2012

Logika dla socjologów Część 2: Przedmiot logiki

SPIS TREŚCI I. WPROWADZENIE - FILOZOFIA JAKO TYP POZNANIA. 1. Człowiek poznający Poznanie naukowe... 16

CZŁOWIEK WE WSPÓŁCZESNEJ KULTURZE. Beata Pituła

Efekty kształcenia dla kierunku studiów ENGLISH STUDIES (STUDIA ANGLISTYCZNE) studia pierwszego stopnia profil ogólnoakademicki

Filozofia, Historia, Wykład IV - Platońska teoria idei

Socjologia : analiza społeczeństwa / Piotr Sztompka. wyd. 2. Kraków, Spis treści

INTUICJE. Zespół norm, wzorców, reguł postępowania, które zna każdy naukowiec zajmujący się daną nauką (Bobrowski 1998)

Księgarnia PWN: Pod red. Z. Kwiecińskiego i B. Śliwerskiego - Pedagogika. T. 2. Spis treści TEORIE WYCHOWANIA

Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość ) termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. W sensie najbardziej ogólnym

Andrzej L. Zachariasz. ISTNIENIE Jego momenty i absolut czyli w poszukiwaniu przedmiotu einanologii

WYMAGANIA EDUKACYJNE Z JĘZYKA POLSKIEGO - POZIOM PODSTAWOWY

Część I Konwersacja i instytucja - konteksty teoretyczne Rozdział 1 Perspektywa konwersacyjna... 17

Matryca efektów kształcenia dla programu kształcenia na kierunku Socjologia Studia pierwszego stopnia

Edukacja Elementarna w Teorii i Praktyce : kwartalnik dla nauczycieli nr 4,

WYKŁAD I CZYM JEST ARGUMENTACJA PRAWNICZA?

Jakość życia w perspektywie pedagogicznej

Filozofia przyrody, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

Edward Nęcka Głos w dyskusji. Diametros nr 6,

Immanuel Kant: Fragmenty dzieł Uzasadnienie metafizyki moralności

Sylabus LICZBA GODZIN. Treści merytoryczne przedmiotu

Filozofia, Germanistyka, Wykład I - Wprowadzenie.

Dlaczego matematyka jest wszędzie?

Witold Morawski Zmiana instytucjonalna

Filozofia, Germanistyka, Wykład IX - Immanuel Kant

Filozofia, Pedagogika, Wykład I - Miejsce filozofii wśród innych nauk

Holistyczny model kształcenia przyrodniczego humanistów

Przedmiot, źródła i drogi poznania

EFEKTY KSZTAŁCENIA DLA KIERUNKU STUDIÓW FILOZOFIA. I. Umiejscowienie kierunku w obszarze/obszarach kształcenia wraz z uzasadnieniem:

Czym jest religia i czy filozofia może ją badać. Problem wiary, rozumu i logiki Definicja religii

ZAŁOŻENIA FILOZOFICZNE

Filozofia, ISE, Wykład VII - Platońska teoria idei cz. 2.

Ku wolności jako odpowiedzialności

ZAGADNIENIA NA EGZAMIN DYPLOMOWY LICENCJACKI SOCJOLOGIA I stopnia

Filozofia, ISE, Wykład X - Filozofia średniowieczna.

SPIS TREŚCI SŁOWO WSTĘPNE 9 WPROWADZENIE 13

EFEKTY KSZTAŁCENIA DLA KIERUNKU STUDIÓW SOCJOLOGIA 1-STOPNIA Instytut Socjologii Uniwersytet Opolski

Wartość jest przedmiotem złożonym z materii i formy. Jej formą jest wartościowość, materią jest konkretna treść danej wartości.

Wiek XVIII wiek oświecenia, wiek rozumu. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem tak oto brzmi hasło oświecenia (I. Kant).

Opis efektów uczenia się dla kwalifikacji na poziomie 7 Polskiej Ramy Kwalifikacji

FITNESS INTELIGENCJI

ARGUMENTY KOSMOLOGICZNE. Sformułowane na gruncie nauk przyrodniczych

OPIS PRZEDMIOTU, PROGRAMU NAUCZANIA ORAZ SPOSOBÓW WERYFIKACJI EFEKTÓW KSZTAŁCENIA. CZEŚĆ A * (opis przedmiotu i programu nauczania) OPIS PRZEDMIOTU

INFORMATYKA a FILOZOFIA

określone Uchwałą Senatu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego Nr 156/2012/2013

FILOZOFIA. Studia stacjonarne

1. Badania jakościowe 2. Etnografia 3. Istota badań etnograficznych 4. 3 zasady metodologiczne badań 5. 3 etapy doboru próby w badaniach 6.

Johann Gottlieb Fichte

UCHWAŁA NR 53/2019 SENATU UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO z dnia 20 marca 2019 r.

Filozofia człowieka. Fakt ludzki i jego filozoficzne interpretacje

UCHWAŁA NR 40/2019 SENATU UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO z dnia 20 marca 2019 r.

Nazwa metodologia nauki etymologicznie i dosłownie znaczy tyle, co nauka o metodach badań.

UCHWAŁA NR 54/2019 SENATU UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO z dnia 20 marca 2019 r.

Baruch Spinoza ( )

Filozofia, Historia, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

Uniwersytet Śląski w Katowicach str. 1 Wydział Nauk Społecznych. Efekty kształcenia

P L SJ A I W WAM K 2014

2/17/2015 ELEMENTY SOCJOLOGII PODRĘCZNIKI STARE WYDANIE PODRĘCZNIKA. Anthony Giddens Socjologia, PWN, Warszawa, 2012

UCHWAŁA NR 51/2019 SENATU UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO z dnia 20 marca 2019 r.

Wprowadzenie do socjologii. Barbara Szacka. Spis treści

KULTURA. Prof. dr hab. Monika Kostera Wydział Zarządzania UW

MAX WEBER zainteresowania: socjologia, ekonomia polityczna, prawo, teoria polityki, historia gospodarcza, religioznawstwo, metodologia nauk

Nazwa. Wstęp do filozofii. Typ przedmiotu. Jednostka prowadząca Jednostka dla której przedmiot jest oferowany

WYOBRAŹNIA ORGANIZACYJNA. Monika Kostera

RODZAJE ARGUMENTÓW W DYSKURSIE PRAWNICZYM

166 Wstęp do statystyki matematycznej

Filozofia I stopień. Dokumentacja dotycząca opisu efektów kształcenia dla programu kształcenia dla kierunku Filozofia dla I stopnia studiów

Załącznik nr 2a Uchwała UZdsZJKwUG nr 1/2012 (3)

KARTA KURSU. Kod Punktacja ECTS* 3. Koordynator Dr hab. Jadwiga Mazur Zespół dydaktyczny

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

Spis treści Wykaz skrótów Wykaz literatury Wprowadzenie Wyjaśnienia dotyczące zakresu pracy oraz używanych pojęć

KARTA KURSU. Socjologia. Kod Punktacja ECTS* 3. Koordynator Dr hab. Piotr Stawiński, prof. UP Zespół dydaktyczny

KULTURA JAKO ZMIENNA WEWNĘTRZNA. związek efektywności i kultury organizacyjnej

AUTONOMIA JAKO ZASADA ETYCZNOŚCI

Wychowanie i pseudowychowanie

AKADEMIA MUZYCZNA IM. I.J. PADEREWSKIEGO W POZNANIU WYDZIAŁ INSTRUMENTALNY WYDZIAŁ INSTRUMENTÓW SMYCZKOWYCH, HARFY, GITARY I LUTNICTWA

2. Wymagania wstępne w zakresie wiedzy, umiejętności oraz kompetencji społecznych (jeśli obowiązują):

ŚWIATOPOGLĄD NEW AGE

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. prof. Edwarda F. Szczepanika w Suwałkach SYLLABUS na rok akademicki 2016/2017

SYLABUS. MK_42 Studia Kierunek studiów Poziom kształcenia Forma studiów Politologia studia I stopnia stacjonarne Rodzaj przedmiotu

dr Anna Mazur Wyższa Szkoła Promocji Intuicja a systemy przekonań

Historia ekonomii. Mgr Robert Mróz. Zajęcia wprowadzające

Etyka Tożsamość i definicja. Ks. dr Artur Aleksiejuk

Spis treści. Wstęp Rozdział I Systemy polityczne problemy ogólne Rozdział II Historyczne systemy polityczne. Rewolucje demokratyczne..

KARTA PRZEDMIOTU. 15. Przedmioty wprowadzające oraz wymagania wstępne: podstawy socjologii, historia myśli socjologicznej

oznaczenie stosownym symbolem z jakiego obszaru jest efekt kształcenia 1 Symbol efektów kształcenia dla programu kształcenia Efekty kształcenia

STUDIA I STOPNIA PRZEKŁAD PISEMNY

WIELKIE PYTANIA FRED ALAN WOLF

Transkrypt:

w serii ukaza³y siê: CUDOWNE I PO YTECZNE Bruno Bettelheim SPÓR O DZIEDZICTWO EUROPEJSKIE Ewa Bieñkowska ANATOMIA UCZUÆ Boris Cyrulnik DROGA SERCA Dalaj Lama, Eugen Drewermann ISTOTNEGO NIE WIDAÆ Eugen Drewermann HISTORIA CHORÓB U ZARANIA CYWILIZACJI ZACHODNIEJ Mirko D. Grmek GENDER DLA ŒREDNIO ZAAWANSOWANYCH Inga Iwasiów YJ C TRACIMY YCIE Maria Janion JAKIEJ CYWILIZACJI POLACY POTRZEBUJ Jerzy Jedlicki POWTÓRZENIE. PRZEDMOWY Soren / Kierkegaard WIEDEÑSKA APOKALIPSA Ewa Kuryluk YWOTY ŒWIÊTYCH POPRAWIONE Zbigniew Miko³ejko WENECKIE TÊSKNOTY Joanna Pollakówna SEKS I ŒMIERÆ Jacques Ruffié HISTORIA EPIDEMII Jacques Ruffié, Jean Charles Sournia MORALNA I NIEMORALNA HISTORIA PIENI DZA René Sédillot CHCIEÆ I MIEÆ Ma³gorzata Szpakowska HISTORIA STROJU Maguelonne Toussaint-Samat HISTORIA NATURALNA I MORALNA JEDZENIA Maguelonne Toussaint-Samat CZYSTOŒÆ I BRUD Georges Vigarello INTYMNA HISTORIA LUDZKOŒCI Theodore Zeldin

KINGA DUNIN CZYTAJ C POLSKÊ Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesnoœci WARSZAWA

Krótkie wprowadzenie Literatura staje siå tym, czym zechcemy jâ uczyniå. Ja zamierzam uczyniå z niej bodziec do refleksji nad wspóûczesnym spoûeczeºstwem polskim, spoûeczeºstwem, któremu nie zakreàlam granic geograficznych ani chronologicznych, poniewaò jest ono zanurzone w przeszûoàci, ale takòe w globalizujâcym siå Àwiecie, otwarte na przyszûoàå. W Prawieku i innych czasach Olga Tokarczuk przypomniaûa nam mityczne doàwiadczenie Òycia w Àwiecie zamkniåtym; poza granicami wioski koºczyû siå on i znikaû. Ten, kto jâ opuszczaû, przenosiû siå do innej rzeczywistoàci. Granice Prawieku, który byû takòe centrum wszechàwiata, axis mundi, pokrywaûy siå z granicami realnych do- Àwiadczeº mieszkaºców, a jedyne otwarcie prowadziûo w górå, poprzez religiå i symbole do sfery transcendencji. Dzisiaj inaczej doàwiadczamy rzeczywistoàci spoûecznej. Jest ona bardziej rozlegûa, otwarta i zdecentrowana, czûowiek czuje siå w niej wolny, ale i niepewny. Nie bardzo wiadomo wiåc, gdzie owej Polski szukaå, skoro kaòdy z nas nosi swój Àwiat ze sobâ, jak Àlimak skorupå. Odnoszâc najnowszâ, wydanâ po 1989 roku, prozå polskâ do problemu nowoczesnoàci, nie moòemy pozostawaå jedynie w krågu polskich symboli i historycznych punktów milowych. NowoczesnoÀå jest doàwiadczeniem caûego Àwiata zachodniego. Jej poczâtki wiâzaûy siå z kapitalizmem i rozwojem liberalnej demokracji, a takòe niezachwianâ wiarâ w nieskoºczone moòliwoàci rozumu ludzkiego, wiarâ w szanse na uwolnienie ludzkoàci od wszelkich plag dziåki racjonalnemu urzâdzeniu spoûecznego bytu. Prawdy wiary i tradycji, arbitralne hierarchie pragnåûa ona zastâpiå jednoznacznâ i po- 5

wszechnie obowiâzujâcâ prawdâ nauki. Wszystkie te optymistyczne zûudzenia spûonåûy w piecach OÀwiÅcimia albo zamarzûy w lodach Guûagu. Procesy modernizacyjne trwaûy jednak nadal, choå modernizatorzy nigdy nie odzyskali oàwieceniowej pewnoàci siebie. NowoczesnoÀå osiâgnåûa punkt, w którym juò nie tylko moralnie zakwestionowaûa samâ siebie. Oczekiwana uniwersalna ludzka jednoàå okazaûa siå wieloàciâ kultur i nieprzekûadalnoàciâ jåzyków. Rozum doszedû do swego kresu i zdekonstruowaû swoje wûasne podstawy. Dziaûania majâce porzâdkowaå Àwiat okazaûy siå Îródûem nowych niebezpieczeºstw i ryzyka, którego nie potrafimy przewidzieå ani mu przeciwdziaûaå. NiepewnoÀå nie jest juò wyûâcznie wrogim innobytem rozumu, ale jego nieodrodnym dzieckiem. Niektórzy ci, co ostatecznie zwâtpili nazywajâ ten stan ponowoczesnoàciâ, widzâc w nim nowâ epokå. Mnie bliòsza jest inna perspektywa, posûugujâca siå pojåciem póînej nowoczesnoàci. Charakterystyczne cechy wspóûczesnego Àwiata traktowane sâ tutaj jako dalsza faza rozwoju nowoczesnoàci, jej radykalizacja. CoÀ, z czym potrafimy sobie poradziå, jeàli bådziemy podâòali rozsâdnie do przodu, nie pozwalajâc nowoczesnoàci jak powiedziaû znany niemiecki socjolog Ulrich Beck zadusiå siå wûasnymi anomaliami. Zygmunt Bauman, prorok ponowoczesnoàci, radzi nam zrezygnowaå ze zûudzeº, Òe moòna dzià byå,,prawodawcâ, i poprzestaå na trudnej roli,,tûumacza. Zamiast ustanawiania standardów prawdy i dobra zajâå siå poàredniczeniem miådzy rozmaitymi innoàciami. Ja próbujå odmiennej drogi. Z peûnâ ÀwiadomoÀciâ, Òe nie moòna juò byå prawodawcâ, staram siå wykroczyå poza rolå poàrednika w kierunku projektu. Zobaczyå PolskÅ, jakâ mogûaby siå staå. WciâÒ jest to jednak Polska, kraj, który póû wieku spådziû w komunistycznej poczekalni, aby wreszcie skonfrontowaå siå nie tylko z objawami klasycznej nowoczesnoàci, ale jednoczeànie z jej póînomodernistycznâ rewizjâ. Kraj, który wciâò nie rozegraû do koºca swojej gry z tradycjâ. Zanim jednak zacznå o tym pisaå, przedstawiå teoretyczne zaplecze i zaûoòenia, a takòe doàwiadczenia, które okreàlajâ mój sposób korzystania z literatury.

I. Czego moòemy dowiedzieå siå o spoûeczeºstwie z literatury? Poznawcza funkcja literatury? Czy coà takiego w ogóle istnieje? OdpowiedÎ na to pytanie wymaga rozwaòenia zarówno tego, czym jest spoûeczeºstwo, jak i tego, czym jest (lub nie jest) literatura. Zanim jednak do tego przystâpiå, chciaûabym rozpoczâå od przywoûania potocznej i bardzo podstawowej intuicji oraz wskazania zwiâzanych z niâ paradoksów. Nawet ograniczona do przymusu szkolnego znajomoàå literatury jest w zdroworozsâdkowym odbiorze Îródûem wiedzy o historii, zwyczajach rozmaitych warstw spoûecznych, wartoàciach i ideach, o splatajâcych siå z dziaûaniami zbiorowymi ludzkich losach i charakterach. Czasami o prawdach egzystencjalnych albo psychologicznych, wreszcie o samej literaturze ksiâòki sâ o innych ksiâòkach, ale takòe mogâ odnosiå siå do siebie w zabiegach metafikcji. JakÒe moglibyàmy w poznawcze (wzglådem spoûeczeºstwa) funkcje literatury wâtpiå, skoro dziåki Balzakowi znamy francuskie mieszczaºstwo, dziåki Jane Austen konwenanse angielskiej arystokracji, dziåki Llosie anatomiå poûudniowoamerykaºskich dyktatur, dziåki Naipaulowi wyspå Trynidad, dziåki Rushdiemu stosunki miådzy muzuûmanami i hinduistami w Indiach, a Toni Morrison zawdziåczamy wiedzå o losach amerykaºskich czarnych kobiet moòna tak wymieniaå w nieskoºczonoàå. A jednak musimy spojrzeå w oczy zwâtpieniu, nie dlatego, Òe jest to w i e d z a nieobiektywna, tylko dlatego, Òe literatura jest fundamentalnie nieobiektywna, jest fikcjâ. 9

Zadajmy zatem pytanie, tak jak zadaû je na wståpie swoich Reguû sztuki Pierre Bourdieu: Zmusza to do postawienia problemu,,realizmu oraz,,desygnatu dyskursu literackiego w kategoriach mniej zdroworozsâdkowych niò przyjåte powszechnie. Czym jest, ostatecznie, ten dyskurs, który mówi o Àwiecie (spoûecznym bâdî psychicznym) tak, jakby o nim nie mówiû; który moòe mówiå o tym Àwiecie tylko pod warunkiem, Òe mówi o nim tak, jakby o nim nie mówiû, to jest w formie, która zarówno dla czytelnika, jak i dla autora dziaûa jako zaprzeczenie (we freudowskim sensie Verneinung) tego, co wyraòa wprost? 1 SiÅgajâc po inny freudowski termin, moòemy powiedzieå, Òe istotâ aktu lekturowego, przynajmniej w przypadku czytelnika nieprofesjonalnego, jest wyparcie. Czytajâc, zapominamy o fikcyjnoàci Àwiata przedstawionego, sûowa prowadzâ nas prosto do rzeczy. Nad wytworzeniem w nas tego zûudzenia, a przeciwko formalnym wûasnoàciom fikcji, pracuje czåsto takòe sam autor. Przypomnijmy najstarsze zabiegi narracyjne sûuòâce przedstawieniu zmyàlenia jako prawdy: rozpoczåcie opowieàci od poàwiadczenia autentycznoàci opisywanych wydarzeº, narracja epistolograficzna lub w postaci,,odnalezionych dokumentów. DziÀ sûuòy temu zacieranie granic gatunków, dominacja narracji pierwszoosobowej, rozmywajâcej róònicå miådzy autorem, narratorem i bohaterem. TakÒe w dobie postmodernistycznych autoodniesieº literatura, przynajmniej w pewnych momentach, daje nam zûudzenie autentyzmu, uczestniczenia w historiach prawdziwych, nawet jeàli potem z rozmysûem zûudzenie to burzy. I wypada zgodziå siå z Paulem Ricoeurem, Òe jest to doàwiadczenie pierwotne. Powoûuje siå on na Fregego, który powiadaû, Òe nigdy nie zadowalamy siå samym sensem, zawsze zakûadamy referencjå i w ten sposób stajemy po stronie semantyki, a nie semiotyki. 1 Pierre Bourdieu, Reguûy sztuki, przeû. Andrzej Zawadzki, Kraków 2001, s. 17 18. 10

Najbardziej konkretnâ definicjå semantyki stanowiå bådzie teoria odnoszâca wewnåtrznâ, immanentnâ konstytucjå sensu do zewnåtrznej i transcendentnej intencji referencyjnej. 2 Dyskurs zawsze transcenduje opisane w nim zdarzenia i kaòe nam szukaå znaczeº poza jåzykiem. Wynika to z samej istoty jåzyka, który jest genetycznie i w najbardziej podstawowym sensie narzådziem komunikacji i dziaûania, a dopiero póîniej semiotycznâ strukturâ projektujâcâ nasze Àwiaty. I nawet jeàli jest prawdâ, Òe pozostajemy w wiecznej niewoli naszych sûowników, jåzyków i dyskursów, to i tak, uòywajâc ich, nie potrafimy pozbyå siå naturalnej intuicji uòytkownika, Òe zawsze to k t o À mówi d o k o g o À o c z y m À. W tym sensie w dziele literackim zawsze obecny jest autor, zawsze teò obecna jest referencja automatycznie utoòsamiana z egzystencjâ. T o, o c z y m c z y t a m y,,,j e s t. Literatura zawsze zatem speûnia funkcjå poznawczâ. Zawsze o czymà nam opowiada, w kraºcowych przypadkach o moòliwoàciach literatury albo jåzyka. (CzyÒ jåzyk i literatura nie naleòâ do dziedziny spoûecznej?) I jednoczeànie, t e g o, o c z y m c z y t a m y,,,n i e m a, bo przecieò literatura jest fikcjâ i zawsze nas okûamuje. Ale dlatego teò jest zawsze prawdziwa poniewaò wcale nie opisuje Àwiata, tylko go dla nas tworzy. WûaÀnie dziåki takiemu konstruktywistycznemu podejàciu moòemy poradziå sobie z paradoksem kûamcy, który jest istotâ literackiego przekazu. Pytanie o prawdziwoàå wiedzy dostarczanej nam przez literaturå zazwyczaj bezrefleksyjnie odwoûuje siå do klasycznej, korespondencyjnej koncepcji prawdy, za którâ stoi przekonanie, Òe istnieje odpowiednioàå miådzy Àwiatem a jåzykiem. JeÀli chcielibyàmy szukaå takiej odpowiednioàci miådzy literaturâ a spoûecznâ rzeczywistoàciâ, okaòe siå, Òe nie tylko literatura jest tu problemem, choå tworzy nieodparte zûudzenie opisywania Àwiata, ale takòe przedmiot owego poznania, czyli spoûeczeºstwo, równieò nie ma realnej egzystencji. 2 Paul Ricoeur, JÅzyk, tekst, interpretacja, przeû. Piotr Graff i Katarzyna Rosner, Warszawa 1989, s. 92. 11

Czy istnieje spoûeczeºstwo? Pytanie, czego moòna dowiedzieå siå o spoûeczeºstwie z literatury, poza zaûoòeniem, Òe literatura moòe byå czymà w rodzaju wiedzy, a wiåc narzådzia poznania, zawiera drugie jeszcze, lepiej ukryte zaûoòenie: istnieje spoûeczeºstwo i jest ono poznawalne, moòe zatem staå siå przedmiotem owej wiedzy. Najdoskonalszâ formâ wiedzy jest zaà wiedza naukowa. W takim kanonie jesteàmy ksztaûceni i naleòy to do naszego podstawowego wyposaòenia intelektualnego. Oto, w przeciwieºstwie do literatury, która prawdzie swojej sama zaprzecza, istnieje opis naukowy, który prawdziwoàå swâ podkreàla. Mógûby on zatem stanowiå wzorzec i miarå oceny,,obiektywizmu i,,prawdziwoàci literatury. NastÅpnie zaà odpowiedzi na tytuûowe pytanie. Nie ma chyba lepszego sposobu zaprezentowania tego wzorca niò powoûanie siå na wspóûczesny akademicki podråcznik socjologii. Piotr Sztompka w swojej Socjologii, w pierwszym rozdziale, poàwiåconym spoûeczeºstwu i naukowej wiedzy o nim, pisze: Czym cechuje siå przed-socjologiczna wiedza o spoûeczeºstwie? WystÅpuje ona w trzech postaciach: wiedzy potocznej, wraòliwoàci artystycznej i refleksji filozoficznej. 3 Literatura zostanie tu przez niego omówiona jako rodzaj wraòliwoàci artystycznej, rzecz jasna, ze szczególnym podkreàleniem poznawczych zalet powieàci realistycznej. Socjologia wyûania siå z tych trzech odmian myàli przed-socjologicznej, jest kontynuacjâ i zarazem odmiennâ postaciâ wiedzy potocznej, twórczoàci artystycznej i filozofii spoûecznej. OczywiÀcie, nie wypiera tamtych form myàli ludzkiej, dodaje siå do nich, istnieje obok nich, wyróòniajâc siå jednak pod istotnymi wzglådami. Momentem przeûomowym jest spostrzeòenie, Òe 3 Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza spoûeczeºstwa, Kraków 2002, s. 18 19. 12

spoûeczeºstwo nie jest chaosem ludzkich przypadków, lecz posiada swoiste, powtarzalne cechy i prawidûowoàci, a zatem moòe byå przedmiotem nowej, rozwijajâcej siå od epoki OÀwiecenia perspektywy poznawczej, a mianowicie nowoczesnej, empirycznej i eksperymentalnej nauki... 4 Nauka tworzy wûasny jåzyk oraz posûuguje siå metodâ naukowâ i, przypomnijmy, kreowane przez niâ sâdy podkreàlajâ swojâ prawdziwoàå, a nie fikcyjnoàå. Mamy tu wiåc do czynienia z dobrze ugruntowanâ konwencjâ, której gotowi jesteàmy przyznaå status bezstronnego narzådzia, a w konsekwencji uzyskanâ w ten sposób wiedzå o spoûeczeºstwie uznaå za obiektywnâ, lepszâ od innych. Za,,spoûeczeºstwo zaà to, co zostanie nam przez niâ przedstawione. Tym samym ûatwo zapominamy o konwencjonalnym charakterze nauki. I o tym, Òe jak twierdzi na przykûad Bourdieu Àwiat spoûeczny jest walkâ o to, czym jest Àwiat spoûeczny, a nauki spoûeczne sâ tylko jednâ ze stron tej walki. 5 PodâÒajâc dalej za Sztompkâ, dowiemy siå, Òe skrystalizowaûo siå siedem punktów widzenia tego, czym jest spoûeczeºstwo. Sâ to perspektywy, czy teò orientacje: demograficzna, grupowa, systemowa, strukturalna, aktywistyczna, kulturalistyczna i w koºcu zdarzeniowa. 6 I tu pojawia siå w podråczniku Sztompki okreàlenie, dopisujâce do wszystkich tych aspektów naszego widzenia spoûeczeºstwa konkretny desygnat. Spoûeczeºstwo to wszystko to razem, byt wielowymiarowy, wieloaspektowy, istniejâcy na wszystkich siedmiu poziomach. 7 Czy istotnie uda nam siå bytu tego dotknâå, zobaczyå go inaczej przez pryzmat naszych kategorii analitycznych? 4 TamÒe, s. 20. 5 Za: Maûgorzata Jacyno, Iluzje codziennoàci. O teorii socjologicznej Pierre a Bourdieu, Warszawa 1997, s. 85. 6 Piotr Sztompka, Socjologia, s. 32. 7 TamÒe, s. 33. 13

Spróbujmy rozszyfrowaå, co kryje siå pod tymi terminami naukowej dyscypliny i co ukaòe siå naszym oczom, kiedy uòyjemy owych punktów widzenia. Po pierwsze wiåc, spoûeczeºstwo to jak pisze Sztompka zbiór jednostek, populacja, my zaà powiedzmy: ludzie, konkretne cielesne jednostki, formy oòywionej materii, i skoro juò przy materii jesteàmy takòe przetworzona przez nich materia, czyli caûa nasza materialna cywilizacja, ûâcznie z przedmiotami, jakimi sâ ksiâòki. Ten moment jest dla mnie bardzo waòny, bo tu wûaànie chciaûabym z caûâ mocâ podkreàliå, Òe konstruktywizm nie prowadzi, moim zdaniem, do Òadnego rodzaju solipsyzmu, zaprzeczenia realnoàci materialnego Àwiata. KaÒe nam jedynie od razu zauwaòyå, Òe ludzie, podobnie jak wszystkie wytwory cywilizacji, pojawiajâ siå przed naszymi oczami w formie przetworzonej. Ich ciaûa sâ nienaturalne i,,obrobione. Miny, gesty, dziaûania, wyglâd wszystko to jest,,nienaturalne, a jednak w naturze osadzone. Mimo to, w tym wûaànie punkcie spoûeczeºstwo wydaje siå najbardziej realne. Materia stawia opór zarówno nasza podatna na choroby i cierpienie cielesnoàå, jak i ÀmiertelnoÀå sâ nieprzezwyciåòalne. Rzeczy bywajâ trwalsze od ludzi, ale jeàli ktoà uzna je tylko za puste miejsca koncentracji sensów, ûatwo moòe nabiå sobie guza. I do owej realnoàci literatura czåsto nas odsyûa przypomnijmy tu choåby dûugie listy rozmaitych, z pietyzmem przedstawianych przedmiotów, które moòna by sporzâdziå na podstawie powieàci Stefana Chwina. NiedostatecznoÀå takiego konkretnego i materialnego widzenia spoûeczeºstwa wydaje siå jednak oczywista. W tekàcie Rzecz w literaturze: wyzwanie mimetyczne Przemysûaw Czapliºski dokonuje drobiazgowej analizy wszystkich znaczeº i funkcji, jakie peûni materialny szczegóû w literaturze, by w koºcu doprowadziå nas do konkluzji, Òe,,andromimetyzm zawsze przynaleòna komuà rzecz zobrazowana w literaturze Àwiadczy o caûoàci ludzkiego doàwiadczenia. Jest teò przewodnikiem po historii i geografii, tworzy wiåî z innymi. 8 8 Przemysûaw Czapliºski, Œwiat podrobiony. Krytyka i literatura wobec nowej rzeczywistoàci, Kraków 2003, s. 80 124. 14

Rzeczy, podobnie jak demograficznie rozumiane zbiorowoàci, Àwiadczâ o spoûeczeºstwie, czyli o czymà, co je przekracza, lecz przecieò spoûeczeºstwem nie sâ. Musimy zatem rozwinâå naståpne punkty wyliczenia. Perspektywa grupowa kaòe nam patrzeå na spoûeczeºstwo jako na byt ponadjednostkowy. JuÒ nie jednostki, ale zintegrowane caûoàci, spoiste zbiorowoàci, wspólnoty, skoordynowane systemy, organizmy, w których czûowiek jest tylko komórkâ, albo mechanizmy, w których jest jednym z trybów. Naród, paºstwo, rodzina, partia, ale takòe grupa przyjacióû brnâca razem przez zaànie- Òone góry w Biaûym kruku Andrzeja Stasiuka byty pochûaniajâce naszâ jednostkowoàå z pewnoàciâ takòe pojawiajâ siå w literaturze. I zwykle zostajâ natychmiast przez jednostkowoàå zakwestionowane. Jak uchwyciå taki zbiorowy byt? Stanisûaw Ossowski w Wielogûowym lewiatanie i grupie spoûecznej zanalizowaû rozmaite perypetie pojåcia,,grupa spoûeczna na gruncie filozofii i socjologii. Ostatecznie Òadne z klasycznych pojåå nie ostaje siå tu krytyce, okazujâc siå fikcjâ, konstruktem. Choå intuicyjnie wiemy, czym jest grupa, nie potrafimy znaleîå przynajmniej w nauce Òadnego adekwatnego aparatu pojåciowego, dziåki któremu moglibyàmy jâ uchwyciå. I ostatecznie rozwiâzanie zaproponowane przez Ossowskiego (klasyka polskiej socjologii, dziaûajâcego, kiedy nikt jeszcze nie sûyszaû o postmodernizmie) jest juò tylko gestem bezradnoàci: Gdy idzie o aparaturå pojåciowâ, najszersze pojåcie grupy spoûecznej, takie, które pozwala traktowaå jako grupå spoûecznâ kaòdy zbiór ludzi, j e À l i b a d a c z l u b o b s e r w a t o r d o s t r z e g a w À r ó d n i c h s t o s u n k i d o s t a t e c z n i e w a Ò n e z p u n k t u w i d z e n i a j e g o p r o b l e m a t y k i [podkreàlenie moje K.D.], wydaje siå najdogodniejsze, poniewaò nadaje siå do róònych uòytków na drodze róònych relatywizacji... 9 Tak wiåc, im bardziej oddalamy siå od stawiajâcej opór materii, tym wiåksze znaczenie zyskuje obserwator i tym bardziej wâtpliwe 9 Stanisûaw Ossowski, Dzieûa, t. IV: O nauce, Warszawa 1967, s. 171. 15

staje siå realne istnienie badanego przedmiotu. Jest on taki, jakim zechcemy go zobaczyå, ze wzglådu na n a s z e cele. JuÒ tylko krok dzieli nas od caûkowitego wyabstrahowania siå z materialnej rzeczywistoàci. W ujåciu systemowym pozostaje nam ze spoûeczeºstwa jedynie ukûad pozycji, ról, statusów. Generaûowie, tancerki, kobiety, måòczyîni, teatrzyk marionetek czy nie tak zgryîliwi krytycy komentowali powieàå Magdaleny Tulli W czerwieni, narzekajâc na schematyzm, czyli... brak prawdziwego spoûeczeºstwa. A przecieò prawdziwe spoûeczeºstwo to takòe te schematy oraz sama sieå relacji miådzyludzkich, formy. Przyjaκ, wojna, rynek. Ale wciâò moòemy spojrzeå na spoûeczeºstwo z innych punktów widzenia, kolejno: przyjmujâc perspektywå aktywistycznâ, skupiajâcâ siå na interakcji, czyli wzajemnie na siebie zorientowanych ludzkich dziaûaniach. Literatura wûaàciwie nie potrafi siå bez nich obyå, ale raz jeszcze Magdalena Tulli moòe posûuòyå nam za przykûad, a wûaàciwie kontrprzykûad. W Snach i kamieniach interakcji takich nie ma. I to budzi nasze zdziwienie, bo to wûaànie relacje z innymi sâ najbardziej widocznym sposobem spoûecznego uczestnictwa. NastÅpnie moòemy przyjâå perspektywå kulturalistycznâ, czyli spojrzenie przez pryzmat wspólnych znaczeº, symboli, historii, obyczajów, reguû. I tu juò kontrprzykûadu nie znajdujå. Szczególnie, jeàli za podstawowy wyznacznik kultury uznamy jåzyk. Mówiâc o doàå abstrakcyjnych ujåciach spoûeczeºstwa, celowo przytaczam konkretne przykûady ze wspóûczesnej literatury polskiej. ChcÅ pokazaå, jak wybierajâc dowolne narzådzie z arsenaûu teorii socjologicznych, moòna uporzâdkowaå materiaû literacki. I kaòde z takich uporzâdkowaº wydaje siå równie uzasadnione. W polskim literaturoznawstwie znakomitym przykûadem takiego zastosowania socjologii moòe byå ksiâòka Zdzisûawa òapiºskiego Ja Ferdydurke, w której koncepcja Ervinga Goffmana spoûeczeºstwa jako teatru staûa siå kluczem do odczytania twórczoàci Gombrowicza. 10 10 Zdzisûaw òapiºski, Ja Ferdydurke. Gombrowicza Àwiat interakcji, Lublin 1985. 16

Na koniec moòemy siå posûuòyå perspektywâ socjologicznâ podejàciem zdarzeniowym albo polowym. Ïyjemy wàród zdarzeº spoûecznych, które tworzymy i którym ulegamy. Ta mglista, zdarzeniowa perspektywa zdaje siå juò zupeûnie nie przypominaå bytu, jest raczej procesem, który zaczyna umykaå naszej uwadze, ilekroå mówimy o populacjach, grupach, strukturach, normach czy wartoàciach. Wreszcie okazuje siå, Òe socjologia, czyli nauka o spoûeczeºstwie, mówi nam o ludziach dziaûajâcych w polu wzajemnych relacji (w,,przestrzeni miådzyludzkiej ), którzy nadajâ temu polu nieustannâ dynamikå funkcjonowania i stawania siå (podtrzymujâ,,òycie spoûeczne ), a utrwalone, czåsto niezamierzone efekty swoich dziaûaº pozostawiajâ jako ramy strukturalne i kulturowe kolejnych dziaûaº naståpujâcym po sobie pokoleniom. 11 To wciâò Sztompka i podråcznik wprowadzajâcy nas w elementarne podstawy nauki o spoûeczeºstwie. O spoûeczeºstwie, czyli czymà, co rozpûynåûo nam siå w råkach. Zamiast twardego desygnatu mamy pûynnâ rzeczywistoàå, stajâcâ siå, nieustannie podtrzymywanâ, konstruowanâ, a jednoczeànie podtrzymujâcâ i konstruujâcâ. I tu nadszedû moment, kiedy trzeba juò sobie otwarcie powiedzieå, Òe spoûeczeºstwo poza fundamentalnym, fizyczno-materialnym wymiarem istnienia jest bytem fikcyjnym. Pochodnâ wielorakich i czynionych z róònych pobudek interpretacji. To, co istnieje, to jego interpretacje socjologiczne, interpretacje dokonywane w dyskursie publicznym w jåzykach polityki, ideologii, publicystyki, a tak- Òe interpretacje dokonywane przez literaturå. Wszystkie te systemy interpretacyjne pozostajâ ze sobâ w wielorakich relacjach, wpûywajâ na siebie, a jednoczeànie starajâ siå od siebie odróòniå. Ich moc przekonywania zaleòy od mocy wyparcia wiedzy o ich fikcyjnym/konwencjonalnym charakterze; od tego, jak bardzo wierzymy w egzystencjalnâ realnoàå desygnatu. Wbrew pozorom, moc przekonywania nauki jest ograniczona do doàå wâskich kontekstów, a znacznie wiåkszâ siûâ perswazji dysponujâ inne jåzyki. 11 Piotr Sztompka, Socjologia, s. 36. 17

Eliot Aronson, zajmujâc siå mechanizmami wiedzy potocznej, przywoûuje taki oto eksperyment. Badanych proszono o przeczytanie artykuûu prasowego, który w obrazowy i negatywny sposób przedstawiaû Òycie konkretnej rodziny korzystajâcej z zasiûku socjalnego. Dodawano do tego obiektywnâ, popartâ badaniami statystycznymi informacjå, Òe jest to rodzina nietypowa, niereprezentatywna dla ogóûu pobierajâcych zasiûki. Mimo to tekst ten wpûywaû na nastawienie badanych, pobudzaû niechåå do klientów opieki spoûecznej. 12 Wynik ten nie wydaje siå zaskakujâcy. Konkretna opowieàå dostarcza nam zaståpczego przeòycia, pozwala doàwiadczaå, a nasza potoczna wiedza spoûeczna w jakiejà przynajmniej czåàci pochodzi z uogólnionych doàwiadczeº; we wspóûczesnym Àwiecie na ogóû z doàwiadczeº zaståpczych, odrealnionych, pozbawionych czåsto egzystencjalnej bazy. Jak mówi Jean Baudrillard, Òyjemy w Àwiecie symulakrów. Obrazy, wraòenia, informacje docierajâce do nas z mediów (a literatura to przecieò teò Àrodek przekazu) nie podlegajâ weryfikacji empirycznej, która w ogromniejâcym Àwiecie jest zresztâ niemoòliwa. Nie oznacza to jednak, Òe nad przeòycie, choåby sztuczne, gotowi jesteàmy przedkûadaå dyskursywny jåzyk nauki i abstrakcyjne dane. I tu przywoûajmy kolejnâ dobrze znanâ tezå, tym razem pochodzâcâ od Williama Thomasa, twórcy amerykaºskiej socjologii: to, co jest uznawane za realne, ma realne konsekwencje. Czytelnicy artykuûu o naduòywajâcej Àwiadczeº socjalnych rodzinie zapewne bådâ gûosowali przeciwko zwiåkszaniu funduszy na pomoc spoûecznâ, przez co wpûynâ na caûkiem juò realnâ sytuacjå caûkiem,,nietekstowych rodzin. W tym ûaºcuchu pokarmowym, w którym rzeczywistoàå poòywia siå sûowem, a sûowa interpretowanâ nieustannie rzeczywistoàciâ, ma swoje miejsce takòe literatura, dziåki której nie tylko poznajemy rzeczywistoàå, ale takòe wûâczajâc jâ w strukturå naszych motywacji tworzymy owâ rzeczywistoàå i zmieniamy. Sûowa i rzeczy tworzâ przestrzenie symbiotyczne, jak grzyby i brzozy. Sûowa wyrastajâ na rzeczach i dopiero wtedy sâ dojrzaûe w sens, gdy rosnâ 12 Eliot Aronson i in., Psychologia spoûeczna, Poznaº 1997, s. 157 158. 18

w krajobrazie. [...] Takie sûowa nigdy nie umrâ, bo potrafiâ uruchomiå inne swoje znaczenia, rosnâå w stronå Àwiata; chyba Òe umrze caûy jåzyk. 13 Koºczâc tym porównaniem zaczerpniåtym z prozy Olgi Tokarczuk, chcå raz jeszcze podkreàliå, Òe p r z y j Å t y t u p u n k t w i d z e n i a w Ò a d e n s p o s ó b n i e o d c i n a n a s o d r z e c z y w i s t o À c i, n i e l i k w i d u j e z a a n g a Ò o- w a n i a w c o À w i Å c e j n i Ò g r y j Å z y k o w e. Czy istnieje literatura? JeÒeli,,nie istnieje spoûeczeºstwo, lecz tylko rozmaite jego odczytania, to dlaczego mielibyàmy sâdziå, Òe istnieje literatura, dzieûo literackie, mocâ swojej spójnoàci i systemu oznaczania narzucajâce okreàlone odczytanie? W zbiorze esejów Stanleya Fisha moòemy przeczytaå takâ oto anegdotkå. Na zajåcia do nieznanego sobie wykûadowcy zgûasza siå byûa studentka Fisha. (Fish w najwiåkszym skrócie uwaòa, Òe wszystko jest interpretacjâ.) Zadaje pytanie:,,czy na tych zajåciach jest tekst? Nauczyciel odpowiada:,,tak, jest to Norton Anthology of Literature.,,Nie, nie powiada na to studentka. Chodzi mi o to, czy na tych zajåciach wierzy siå w wiersze i takie róòne rzeczy, czy moòe tylko w nas? 14 Anegdotka ta wzruszyûa mnie dodatkowo, gdyò od lat, koºczâc pierwsze zajåcia w semestrze, na których wprowadzam podstawowe pojåcia dotyczâce socjologii i spoûeczeºstwa, sama zadajå zgromadzonym wokóû stoûu studentom pytanie:,,gdzie na tej sali jest spoûeczeºstwo? Po rozwaòeniu szeregu moòliwoàci ostateczna konkluzja brzmi: w nas, w naszych interpretacjach. 13 Olga Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny, Waûbrzych 1998, s. 168. 14 Stanley Fish, Interpretacja, retoryka, polityka, przekûad zbiorowy, Kraków 2002, s. 61. 19

Tu trzeba bardzo wyraînie zdaå sobie sprawå, iò poczucie, Òe nie ma spoûeczeºstwa, nie ma tekstu literackiego, sâ tylko nasze interpretacje, jest sprzeczne z naszymi podstawowymi intuicjami, sprzeczne teò z referencjalnym charakterem jåzyka, który wråcz wymusza wiarå w desygnaty. Sprzeczne w koºcu ze zdrowym rozsâdkiem, a takòe z naszym bardzo powszechnym i dobrze uzasadnionym materializmem, a w przypadku jåzyka z przekonaniem, Òe konkretne sûowa majâ konkretne i niezmienne znaczenia. Chciaûabym jednak pozostaå w krågu poczynionych wyòej ustaleº: nie mamy doståpu do Òadnego,,prawdziwego spoûeczeºstwa, jednej,,prawdziwej wersji tekstu literackiego. Co wiåcej, nie ma teò,,prawdziwego podmiotu, gdyò sami jesteàmy procesem nieustannych interpretacji, autointerpretacji, reinterpretacji. Nie warto wiåc szukaå ani pierwszej przyczyny, ani punktu omega. Dzieûo literackie, podobnie jak spoûeczeºstwo, pojawia siå nam zawsze w jakiejà formie i nie istnieje taki punkt widzenia, z którego patrzâc, moglibyàmy oceniå zgodnoàå naszego poznania z rzeczywistoàciâ. Nasza niemoc ma charakter metodologiczny nie pociâga wiåc za sobâ mocnych twierdzeº o nieistnieniu literatury czy spoûeczeºstwa kaòe siå jedynie pogodziå z tym, Òe nie warto podejmowaå prób ustalania ostatecznych prawd. Nie ma teò nadziei na spójne uzasadnienie przyjåtej zasady interpretacji, na Òadnâ n i e p r z e w r o t n â (dwuznacznoàå zamierzona) teoriå. MoÒna jedynie przekonywaå do swojego punktu widzenia. Czyli uprawiaå retorykå. W tym miejscu naleòy wyraînie powiedzieå, Òe neopragmatyzm, tak jak go tutaj rozumiem i uòywam, nie jest teoretycznâ ramâ odniesienia, spójnym systemem uzasadnieº, ale raczej polem podzielanych praktyk. I tylko przez retorycznâ praktykå moòe zyskaå legitymizacjå. Jest antyfundamentalistyczny i antyteoretyczny. Pozwala na uòywanie dowolnych jåzyków, domagajâc siå jedynie samoàwiadomoàci, zdawania sobie sprawy z tego, co siå robi. I tu zresztâ popada w sprzecznoàå. Bo ten rodzaj samoàwiadomoàci tworzy,,podmiot naukowy, odmienny od empirycznego. Stwarza pozór, Òe ktoà, kto analizuje reguûy wûasnego poznania, a wiåc skupia siå na metodzie, 20

jest obiektywny, w przeciwieºstwie do bezrefleksyjnych uòytkowników dyskursów. Przy czym takim bezrefleksyjnym uòytkownikiem moòe byå teò profesjonalista, niezdajâcy sobie sprawy z tego, Òe jego podejàcie jest jedynie punktem widzenia. Rozwiâzaniem tej sytuacji jest uznanie wyróònionego charakteru poznania refleksyjnego, ale jednoczeànie traktowanie go jako czåàci procesu obiektywizacji, który nigdy nie zostanie zakoºczony. 15 Z pragmatycznego podejàcia do teorii i metafizyki wynika równieò mój stosunek do,,hermeneutycznego bûådnego koûa. Jak to nieraz zauwaòano, w naukach humanistycznych podmiot i przedmiot zakûadajâ siå nawzajem. Podmiot wnosi sam siebie do wiedzy o przedmiocie, z kolei zaà jego wûasna subiektywnoàå jest determinowana przez moc, jakâ miaû nad nim przedmiot, zanim jeszcze podmiot zaczâû go poznawaå. Koûo hermeneutyczne przedstawione w terminach podmiotu i przedmiotu moòe siå wydawaå jedynie bûådnym koûem. To jednak, co w analizie metodologicznej jawi siå jako bûådne koûo, ontologia fundamentalna objaània, wydobywajâc na jaw strukturå, na jakiej siå ono opiera pisze Ricoeur, by dalej pogrâòyå siå w analizie Heideggerowskiego Desein. 16 15 Podmiot naukowy, wûaànie dlatego, Òe sam daje sobie do råki naukowe Àrodki do obrania za przedmiot wûasnego, naiwnego punktu widzenia na przedmiot, prawdziwie odcina siå od podmiotu empirycznego i, tym samym, od innych podmiotów, czy to profesjonalistów, czy teò laików, tkwiâcych jak w zamkniåciu przy okreàlonym punkcie widzenia, którego nie dostrzegajâ jako takiego. I skoro tak trudno jest niekiedy przekazaå wyniki badaº prawdziwie refleksyjnych, to powinno siå wyjednaå u czytelnika, by zrezygnowaû z dopatrywania siå,,ataku bâdî,,krytyki w sensie potocznym w tym, co chce byå analizâ, by zaakceptowaû przyjåcie za swój wûasny punkt widzenia punktu widzenia obiektywizujâcego, stanowiâcego podstawå analiz, by przyûâczyû siå do wyzwalajâcego wysiûku zwûaszcza poddajâc go krytyce, opartej na zgodzie co do jego przesûanek którego celem jest obiektywizacja wszystkich obiektywizacji, miast odrzucaå samâ jego zasadå, sprowadzajâc go do próby nadania pozorów uniwersalnoàci naukowej indywidualnemu punktowi widzenia. 16 Paul Ricoeur, JÅzyk, tekst, interpretacja, s. 212 213. 21

Ja, zamiast poszukiwania gûåbszej zasady istnienia, umoòliwiajâcej przekroczenie sprzecznoàci, wolå pozostaå w,,bûådnym kole. Oznacza to rezygnacjå z wszelkich fundamentów, takich czy innych filozoficznych lub teoretycznych odpowiedzi. Pozwala za to zgodnie zresztâ z duchem hermeneutycznym na zatarcie róònicy miådzy poznajâcym i poznawanym, ale jednoczeànie dopuszcza odwoûywanie siå do tych pojåå. Kiedy przenosimy nasze zainteresowanie z dylematów epistemologicznych i filozoficznych na Àwiat i dziaûanie w nim, terminy takie, jak czytelnik, literatura, spoûeczeºstwo, wciâò okazujâ siå cudownie uòyteczne. Musimy jednak zawsze mieå ÀwiadomoÀå, Òe sâ to jedynie artefakty, zawsze dialektycznie zawierajâce swoje dopeûnienie. PodejÀcie takie powinno nas równieò skûaniaå do ujawniania wûasnej pozycji poznawczej i niepoprzestawania na tym, Òe jest ona juò zawarta w naszej interpretacji. Pozwala to innym na rozpoczåcie procesu dalszych odczytaº, na interpretacjå naszej wypowiedzi jako naszej, a nie uniwersalnie prawdziwej. Z Ricoeura z którym nie tyle siå zgadzam, co wykorzystujå go do wûasnych celów i interpretujå zacytujmy:...tekst literacki rozpoàciera potencjalny horyzont znaczenia, który moòe byå aktualizowany w róònoraki sposób. 17 To, jak i ostatnie, puentujâce ksiâòkå zdania: Konflikt miådzy interpretacjami jest nieprzezwyciåòalny i nieuchronny, poniewaò wiedza absolutna jest niemoòliwa. Musimy wybieraå miådzy wiedzâ absolutnâ a hermeneutykâ 18 nie wydajâ siå sprzeczne z banaûem Fisha: wszystko jest interpretacjâ. JeÀli bowiem Ricoeur mówi o obiektywnoàci znaczenia, to nie chodzi tu o jednâ obiektywnâ prawdå zawartâ w dziele, tylko o to, Òe tekst jest zawsze dla nas obiektywnie znaczâcy. Spotykamy siå dziåki niemu z obiektem naszego zainteresowania. 17 TamÒe, s. 165. 18 TamÒe, s. 289. 22