CZÊŒÆ DRUGA MANIFESTACJE DUCHÓW
Rozdzia³ I Oddzia³ywanie Duchów na materiê 52. Po odrzuceniu idei materialistycznej, której przeczy zarówno rozum, jak i fakty, pozostaje dowiedzieæ siê, czy dusza po œmierci cz³owieka mo e zamanifestowaæ siê yj¹cym. Wyra enie problemu w tak ogólnej formie znacznie u³atwia sprawê. Przede wszystkim wypada³oby zadaæ pytanie: dlaczego istoty inteligentne, yj¹ce niejako w naszym œrodowisku choæ dla nas niepostrzegalne ze wzglêdu na sw¹ naturê nie mia³yby w jakiœ sposób dawaæ znaæ o swoim istnieniu? Z prostego rozumowania wynika, e jeœli nie jest to absolutnie niemo liwe, to stanowi ju jakiœ punkt oparcia. Zreszt¹ z wiar¹ w mo liwoœæ tego rodzaju zjawiska mamy do czynienia w przypadku wszystkich spo³eczeñstw jej œlady mo na spotkaæ w ka dym miejscu i czasie. adne intuicyjne wra enie nie mo e wszak byæ tak powszechne i nie mog³oby przetrwaæ ca³ych wieków, jeœli nie mia³oby podstaw. Tu popieraj¹ je na dodatek œwiadectwa œwiêtych ksi¹g i Ojców Koœcio³a 31. Potrzeba by³o dopiero sceptycyzmu i materializmu naszych czasów, by wrzucono je do jednego worka z przes¹dami. Je eli wiêc my siê mylimy, to myl¹ siê tak e wspomniane autorytety. S¹ to jednak rozwa ania natury moralnej. Do wzmocnienia ju istniej¹cych w¹tpliwoœci przyczyni³a siê zw³aszcza jedna przyczyna, 31 Ojcowie Koœcio³a chrzeœcijañscy pisarze wiod¹cy cnotliwy ywot i uznani przez Koœció³ za autorytety w sprawach tradycji religii. Granice czasowe dla dzia³alnoœci Ojców Koœcio³a ³aciñskiego i wschodniego stanowi¹ odpowiednio lata 636 (rok œmierci Izydora z Sewilli) oraz 749 (rok œmierci Jana z Damaszku) [przyp. t³umacza].
108 Ksiêga mediów pojawiaj¹c w epoce tak pozytywnej 32, jak nasza, w której ka dy koniecznie chce sobie wszystko wyt³umaczyæ oraz gdy d¹ y siê do poznania pochodzenia i istoty wszechrzeczy. W tym przypadku przyczyn¹ t¹ jest niewiedza o naturze Duchów oraz o œrodkach, za pomoc¹ których mog¹ siê one manifestowaæ. Gdy to zostanie okreœlone, ich manifestacje nie bêd¹ ju dziwiæ i zaliczy siê je w poczet naturalnych faktów. 53. Jawi¹ce siê na pierwszy rzut oka wyobra enie o Duchach na ogó³ czyni ich manifestacje zjawiskiem niezrozumia³ym. Skoro bowiem do manifestacji tych mo e dochodziæ tylko na zasadzie oddzia³ywania Ducha na materiê, to osoby s¹dz¹ce, e Duch jest absolutnie niematerialny, stawiaj¹ sobie s³uszne w takich okolicznoœciach pytanie: w jaki sposób niematerialny Duch mo e oddzia³ywaæ na materiê? B³¹d w tym rozumowaniu polega na tym, e Duch nie jest jakimœ tworem abstrakcyjnym, lecz okreœlon¹ i ograniczon¹ istot¹. Wcielony w cia³o materialne stanowi duszê ludzk¹, a porzucaj¹c je w chwili œmierci, posiada wszak jak¹œ formê. Wszystkie Duchy mówi¹ nam, e zachowuj¹ kszta³ty ludzkie i rzeczywiœcie gdy siê nam ukazuj¹, to prezentuj¹ siê w postaci takiej, jak¹ znaliœmy. Przyjrzyjmy siê uwa nie Duchom w momencie, gdy w³aœnie zakoñczy³y ycie w ciele materialnym. S¹ wtedy w stanie szoku; wszystko doko³a jest dla nich niejasne. W zale noœci od rodzaju œmierci, widz¹ swe cia³o materialne zdrowe lub zniekszta³cone. Z drugiej strony widz¹ siebie same i czuj¹, e yj¹; coœ mówi im, e cia³o materialne, które widz¹, to ich w³asne. Nie rozumiej¹ jednak, dlaczego s¹ od niego od³¹czone. Duchy widz¹ siê jeszcze w swej dotychczasowej postaci i widok ten u niektórych z nich wywo³uje dziwaczne, stosunkowo d³ugotrwa³e 32 Pozytywna, tzn. opieraj¹ca siê na niepodwa alnych faktach. Okreœlenie to zosta- ³o zaczerpniête z koncepcji filozoficznej Pozytywizmu, której teoretykiem by³ Auguste Comte (1798 1857), francuski filozof, socjolog i pisarz spo³eczno-polityczny. Wed³ug niego w sferze poznania cz³owiek przeszed³ najpierw stadium teologiczne (wszelkie zjawiska t³umaczy³ interwencj¹ si³ nadprzyrodzonych), nastêpnie metafizyczne (uznawa³ dzia³anie rozumu, ducha, natury oraz innych pojêæ i idei) i wreszcie osi¹gn¹³ stadium pozytywne, w którym odrzuca zarówno pojêcia religijne, jak i metafizyczne, a opiera siê wy³¹cznie na nieulegaj¹cych w¹tpliwoœci faktach [przyp. t³umacza].
Oddzia³ywanie Duchów na materiê 109 wra enie: myœl¹, e nadal yj¹ yciem materialnym; musz¹ wiêc dopiero doœwiadczyæ swego nowego stanu, by zorientowaæ siê w rzeczywistoœci. Gdy pierwsze zamieszanie mija, zaczynaj¹ postrzegaæ swoje cia³o materialne jako swego rodzaju zu yte ubranie, które zdjê³y i wcale za nim nie têskni¹. Nie odczuwaj¹ ju fizycznego cierpienia i s¹ bardzo szczêœliwe, e mog¹ wznieœæ siê oraz lec¹c pokonywaæ przestrzeñ, jak dotychczas czyni³y to tylko w snach 33. Teraz zaœ, choæ bez cia³a materialnego, Duchy te zaczynaj¹ zdawaæ sobie sprawê ze swej istoty. Maj¹ formê i to tak¹, która im nie przeszkadza, ani nie wprawia w zak³opotanie. W koñcu s¹ tak e œwiadome swego ja i w³asnej indywidualnoœci. Có mo na z tego wywnioskowaæ? To, e dusza przekraczaj¹c próg œmierci, nie pozbywa siê wszystkiego, lecz zabiera coœ ze sob¹. 54. Liczne obserwacje i niepodwa alne fakty, które zostan¹ przedstawione poni ej, doprowadzi³y do wniosku, e w cz³owieku istniej¹ trzy elementy: 1 o dusza lub duch, inteligentna zasada bêd¹ca oœrodkiem poczucia moralnoœci; 2 o cia³o materialne, pospolita pow³oka materialna, w któr¹ Duch przyobleka siê na pewien czas, aby wype³niæ okreœlone opatrznoœciowe zadania; 3 o cia³o duchowe, fluidalna pó³materialna pow³oka, s³u ¹ca jako ³¹cznik miêdzy dusz¹ i cia³em materialnym. Œmieræ to zniszczenie, czy lepiej rozpad zewnêtrznej pow³oki, któr¹ dusza porzuca. Od cia³a materialnego od³¹cza siê wtedy druga z pow³ok wraz z dusz¹, która zawsze jest w ni¹ przyobleczona. Owa druga pow³oka, choæ fluidalna, eteryczna, mglista, niepostrzegalna dla nas w swym normalnym stanie, jest materi¹ mimo e do dziœ nie uda³o siê pobraæ i poddaæ analizie jej próbki. 33 Proszê, jeœli ³aska, zapoznaæ siê ze wszystkim, co zosta³o powiedziane w Ksiêdze Duchów na temat marzeñ sennych oraz stanu Duchów w czasie snu (patrz: Ksiêga Duchów 400 418), a zrozumie siê od razu, e miewane prawie przez wszystkich sny, w których pokonuje siê powietrze niejako lataj¹c, s¹ niczym innym, jak wspomnieniem wra enia, którego doœwiadcza³ Duch, gdy w czasie snu opuszcza³ sw¹ materialn¹ pow³okê i porusza³ siê, wykorzystuj¹c cia³o duchowe, które zachowa po œmierci. Tego rodzaju sny mog¹ nam pomóc wyobraziæ sobie stan Ducha po wyzbyciu siê wiêzów utrzymuj¹cych go na Ziemi.
110 Ksiêga mediów Owa druga pow³oka duszy, zwana te cia³em duchowym, istnieje wiêc za ycia materialnego; stanowi czynnik poœredni w przekazywaniu wszelkich wra eñ rejestrowanych przez Ducha oraz uaktywniany wol¹ czynnik, za pomoc¹ którego Duch zwraca siê do otoczenia poprzez dzia³anie z wykorzystaniem organów cia³a materialnego. Dokonuj¹c plastycznego porównania mo na powiedzieæ, e jest to przewodnik elektryczny, którego zadaniem jest otrzymywanie i przekazywanie myœli. Jest to tajemniczy czynnik, nieuchwytny jak impuls nerwowy, odgrywaj¹cy wa n¹ rolê w ustroju organizmu, którego istnienia wystarczaj¹co nie bierze siê pod uwagê przy analizach zjawisk fizjologicznych i patologicznych. Medycyna, skupiaj¹c siê w swych obserwacjach tylko na mierzalnych elementach materialnych, odrzuca tym samym sta³¹ przyczynê czynnoœci. Nie miejsce to jednak na roztrz¹sanie tego zagadnienia. Zauwa my tylko, e poznanie cia³a duchowego stanowi klucz do rozwi¹zania wielu dotychczas niejasnych problemów. Cia³o duchowe w adnym wypadku nie jest jedn¹ z hipotez, do których niekiedy ucieka siê nauka, aby wyjaœniæ jakiœ fakt. Jego istnienie zosta³o nie tylko ujawnione przez Duchy, ale wynika te z obserwacji, co bêdziemy mieli okazjê wykazaæ. Na razie, aby nie uprzedzaæ prezentowanych szerzej faktów, ograniczymy siê tylko do stwierdzenia, e dusza i cia³o duchowe nigdy siê nie rozdzielaj¹, bêd¹c we wzajemnej ³¹cznoœci zarówno w ciele materialnym, jak i poza nim. 55. Ktoœ powiedzia³, e Duch jest jakby ognikiem czy iskierk¹; nale y to odnosiæ tylko do ducha postrzeganego jako zasada intelektualna i moralna, której nie mo na przedstawiæ w okreœlonej postaci. Bez wzglêdu jednak na stopieñ rozwoju, dusza zawsze jest przyobleczona w pow³okê czy cia³o duchowe, którego wewnêtrzna natura staje siê bardziej eteryczna w miarê, jak Duch oczyszcza siê i wspina po szczeblach hierarchii. Na tej zasadzie naszym zdaniem idea formy jest nierozerwalna z ide¹ Ducha i nie mo na sobie wyobraziæ jednego bez drugiego. Cia³o duchowe stanowi integraln¹ czêœæ Ducha, podobnie jak cia³o materialne jest integraln¹ czêœci¹ cz³owieka. Jednak samo cia³o duchowe nie jest Duchem, podobnie jak cia³o materialne nie stanowi
Oddzia³ywanie Duchów na materiê 111 cz³owieka cia³o duchowe bowiem nie myœli; jest dla Ducha tym, czym jest cia³o materialne dla cz³owieka: to znaczy czynnikiem lub narzêdziem dzia³ania. 56. Cia³o duchowe ma ludzkie kszta³ty i gdy siê nam ukazuje, to jest to zwykle postaæ, jak¹ dany cz³owiek mia³ za ycia na Ziemi. Mo na by s¹dziæ, e oddzieliwszy siê od wszystkich czêœci cia³a materialnego, cia³o duchowe w pewnym stopniu modeluje siê na jego podstawie i zachowuje jego okreœlony kszta³t. Wydaje siê jednak, e tak nie jest. Mieszkañcy wszystkich œwiatów maj¹ ludzkie kszta³ty, ró ni¹c siê tylko kilkoma szczegó³ami oraz charakteryzuj¹c siê wyj¹tkowymi cechami, wynikaj¹cymi z wp³ywu œrodowiska ycia danego Ducha; przynajmniej Duchy o tym zapewniaj¹. Jest to tak e kszta³t Duchów niewcielonych i posiadaj¹cych tylko cia³o duchowe. Równie w tej formie we wszystkich czasach wyobra ano sobie anio³y lub Duchy czyste. Z tego wynika, e cz³owiecze kszta³ty stanowi¹ typow¹ formê wszystkich istot ludzkich, bez wzglêdu na ich stopieñ rozwoju ewolucyjnego. Delikatna materia cia³a duchowego nie jest jednak tak zwarta i sztywna jak gêsta materia cia³a materialnego. Jest ona mo na by rzec plastyczna i rozci¹gliwa, dziêki czemu przyjmowana przezeñ postaæ, mimo e uformowana na wzór kszta³tów cia³a materialnego, nie jest absolutna, lecz dostosowuje siê do woli Ducha, który mo e jej nadaæ dowolnie taki, czy inny wygl¹d podczas gdy cia³o materialne skutecznie opiera siê tego rodzaju kszta³towaniu. Uwolniwszy siê od tej krêpuj¹cej pow³oki, cia³o duchowe zwiêksza lub zmniejsza sw¹ objêtoœæ, ulega przemianom s³owem, poddaje siê wszelkim metamorfozom uzale nionym od dzia- ³aj¹cej na nie woli. To w³aœnie dziêki tej w³aœciwoœci swej pow³oki Duch, który chce zostaæ rozpoznany, mo e w razie potrzeby przybraæ dok³adnie tê sam¹ postaæ, jak¹ mia³ za ycia na Ziemi, zachowuj¹c nawet cielesne u³omnoœci, mog¹ce s³u yæ jako u³atwiaj¹ce identyfikacjê znaki szczególne. Jak widaæ, Duchy s¹ stworzeniami podobnymi do nas, tworz¹cymi wokó³ nas ca³¹ spo³ecznoœæ, niewidzialn¹ w swym normalnym stanie. Mówimy w normalnym stanie, bo jak siê oka e w dalszej czêœci tej pracy, owa niewidzialnoœæ nie jest absolutna.
112 Ksiêga mediów 57. Powróæmy do natury cia³a duchowego, bowiem jest to konieczne w celu dalszych wyjaœnieñ. Stwierdziliœmy, e mimo fluidalnoœci cia³o duchowe stanowi jak¹œ materiê, o czym œwiadczy wystêpowanie namacalnych zjaw, o których jeszcze bêdzie mowa. Widziano, jak pod wp³ywem niektórych mediów pojawia³y siê rêce charakteryzuj¹ce siê wszystkimi w³aœciwoœciami r¹k ywych osób: ciep³e, dotykalne, twarde jak stawiaj¹ce opór naciskowi cia³o materialne; rêce te chwyta³y œwiadków zjawiska i znika³y w powietrzu niby cieñ. Inteligentne dzia³anie tych r¹k, które rzecz oczywista pos³uszne s¹ czyjejœ woli, wykonuj¹c okreœlone ruchy, a nawet wygrywaj¹c arie na instrumentach, dowodzi, e stanowi¹ czêœæ niewidzialnej, inteligentnej istoty. Mo liwoœæ dotkniêcia tych r¹k, ich temperatura s³owem, wra enia wywo³ywane na zmys³ach (widziano bowiem, jak rêce te pozostawia³y na cia³ach obecnych œlady ucisku, rozdawa³y mocne kuksañce i delikatnie g³aska³y) œwiadcz¹ o tym, e s¹ one z jakiejœ materii. Ich gwa³towne znikniêcie dowodzi ponadto, e materia ta jest w najwy szym stopniu wyrafinowana i zachowuje siê podobnie, jak niektóre substancje mog¹ce na przemian przechodziæ ze stanu sta³ego w p³ynny i na odwrót. 58. Wewnêtrzna natura samego Ducha, to jest istoty myœl¹cej, nie jest nam znana. Ujawnia siê tylko w jego dzia³aniach, które mog¹ wywrzeæ wra enie na nasze materialne zmys³y wy³¹cznie za spraw¹ czynników materialnych. Duch potrzebuje wiêc jakiejœ materii, aby na materiê oddzia³ywaæ. Jako bezpoœrednie narzêdzie swych dzia³añ wykorzystuje swoje cia³o duchowe w podobny sposób, jak cz³owiek w³asne cia³o materialne. Okazuje siê wiêc, e cia³o duchowe jest materialne. Wykorzystywanym przez Ducha czynnikiem poœrednim jest powszechny fluid swego rodzaju noœnik, na który Duch wywiera wp³yw podobnie, jak my oddzia³ujemy na powietrze, aby uzyskaæ odpowiednie efekty rozrzedzenia, sprê enia, pêdu czy drgañ. Okreœlane w ten sposób dzia³ania Ducha ³atwo sobie wyobraziæ. Dziêki temu mo na zrozumieæ, e bêd¹ce ich rezultatem efekty nale ¹ do kategorii faktów naturalnych i nie ma w nich nic cudownego. Wydawa³y siê nadnaturalnymi tylko dlatego, e nie znano ich przyczyny. Gdy jednak poznaje siê ow¹ przyczynê, wszelka cudownoœæ rozwiewa siê;
Oddzia³ywanie Duchów na materiê 113 przyczynê tê stanowi tu wiêc pó³materialny charakter cia³a duchowego. Jest to nowa klasa faktów, t³umaczonych przez nowe prawo, które za jakiœ czas nie bêdzie nikogo dziwiæ podobnie jak dziœ nikogo ju nie dziwi, e z wykorzystaniem pr¹du elektrycznego mo na z kimœ korespondowaæ na wielkie odleg³oœci w ci¹gu kilku minut. 59. Ktoœ móg³by zapytaæ, w jaki sposób Duch za pomoc¹ tak wyrafinowanej materii mo e oddzia³ywaæ na ciê kie i zwarte cia³a, unosiæ sto³y itp.? Podobnej w¹tpliwoœci na pewno nie mia³by naukowiec, bo czy abstrahuj¹c od w³aœciwoœci tego nowego czynnika ka dego dnia nie stykamy siê z przyk³adami tego rodzaju dzia³ania? Czy przemys³ nie wytwarza swych najpotê niejszych silników z wykorzystaniem rozrzedzonych gazów lub nie maj¹cych ciê aru fluidów? Gdy widzi siê, jak powietrze burzy budowle, para przemieszcza wielkie ciê ary, proch rozsadza ska³y, a elektrycznoœæ ³amie drzewa i zarysowuje mury to có absurdalnego mia³oby byæ w przyznaniu, e Duch, wykorzystuj¹c swe cia³o duchowe, mo e unieœæ stó³? Zw³aszcza jeœli wiadomo, e owo cia³o duchowe mo e staæ siê widzialne, namacalne i dzia³aæ podobnie jak cia³o sta³e.
Rozdzia³ II Manifestacje fizyczne. Wiruj¹ce sto³y 60. Mianem manifestacji fizycznych okreœla siê zjawiska polegaj¹ce na odczuwalnych efektach typu ha³asy, ruchy i przemieszczenia cia³ sta³ych. Niektóre z nich s¹ spontaniczne, to jest niezale ne od woli obserwatorów, inne mo na sprowokowaæ. Zajmiemy siê najpierw tymi drugimi. Najprostszym efektem, jednym z najwczeœniej zaobserwowanych, by³ ruch wirowy, w który wprawiane by³y sto³y. Podobnie poruszaj¹ siê tak e inne przedmioty; stó³ jednak jest tym, za pomoc¹ którego ze wzglêdu na wygodê urz¹dzano tego rodzaju eksperymenty. Dlatego te w koñcu zjawisko to okreœlono mianem wiruj¹cych sto³ów. Mówi¹c, e zjawisko to by³o jednym z pierwszych zaobserwowanych, mamy na myœli tylko ostatnie czasy, bowiem niew¹tpliwie wszelkiego rodzaju manifestacje by³y znane ju od najdawniejszych lat. Inaczej wszak byæ nie mog³o w koñcu bowiem s¹ to zjawiska naturalne i dlatego z pewnoœci¹ dochodzi³o do nich zawsze. Choæby tylko Tertulian 34 dos³ownie wspomina o wiruj¹cych i mówi¹cych sto³ach. Jakiœ czas temu owo zjawisko rozbudza³o ciekawoœæ salonów, lecz wkrótce znudzono siê nim, by zaj¹æ siê innymi rozrywkami; wiruj¹ce sto³y traktowano bowiem jak zwyczajn¹ zabawê. Do ich porzucenia doprowadzi³y dwie przyczyny. Wœród lubi¹cych zabawê osób by³a to 34 Tertulian (ok. 155 ok. 220) retor z Kartaginy, apologeta chrzeœcijañski nazywany Ojcem Koœcio³a afrykañskiego, autor traktatów ascetycznych i dogmatycznych. Opisuj¹c praktyki nawi¹zywania kontaktów z mieszkañcami zaœwiatów, uwa a³ ich zasady za zgodne z wol¹ Bo ¹ [przyp. t³umacza].
Manifestacje fizyczne. Wiruj¹ce sto³y 115 tylko ulotna moda. Ludzie tego pokroju rzadko bowiem zajmuj¹ siê czymœ d³u ej ni dwie zimy. W tym przypadku mimo wszystko, ku wielkiemu zdziwieniu tych osób, wiruj¹cymi sto³ami zajmowano siê trzy lub cztery sezony. M¹drzy i spostrzegawczy ludzie zauwa yli jednak, e z tego zjawiska wynika coœ powa nego, wymagaj¹cego najwiêkszej uwagi. Przestali wiêc zajmowaæ siê tylko wiruj¹cymi sto³ami i podjêli prace nad nastêpstwami tego faktu, których znaczenie by³o o wiele bardziej istotne. Porzucili abecad³o na rzecz nauki: i to na tym polega sekret rzekomego odejœcia od wiruj¹cych sto³ów, z czego wyœmiewaj¹ siê szydercy. Jak by nie by³o, wiruj¹ce sto³y stanowi¹ punkt wyjœcia teorii spirytystycznej, dlatego te zjawisko to wymaga kilku wyjaœnieñ, tym bardziej e dziêki ukazaniu okreœlonych zjawisk w pe³ni ich prostoty ³atwiejsze staje siê studiowanie ich przyczyn, a raz zbudowana teoria stanowiæ bêdzie klucz do kwestii bardziej skomplikowanych. 61. Aby do owego zjawiska mog³o dojœæ, wymagana jest pomoc jednej lub wielu obdarzonych specjalnymi zdolnoœciami osób, które okreœla siê mianem mediów. Liczba wspó³pracowników nie ma znaczenia, chyba e wœród nich znajduj¹ siê jakieœ nieznane media. Obecnoœæ osób nie obdarzonych medialnoœci¹ w aden sposób nie wp³ywa dodatnio, a niekiedy wrêcz mo e bardziej przeszkadzaæ ni pomagaæ, ze wzglêdu na ich negatywne nastawienie, z którym czêsto pojawiaj¹ siê na seansach. W stosunku do tego rodzaju zjawisk media charakteryzuj¹ siê wiêksz¹ lub mniejsz¹ moc¹, co prowadzi do silniejszych lub s³abszych efektów. Niekiedy tylko jedna osoba bêd¹ca potê nym medium jest w stanie zrobiæ wiêcej, ni dwadzieœcia innych razem wziêtych. Wystarczy, e tylko po³o y rêce na stole, a w tym samym momencie zaczyna siê on poruszaæ, unosi siê, wywraca, skacze lub gwa³towanie wiruje. 62. Nie istniej¹ adne oznaki pozwalaj¹ce stwierdziæ u kogoœ medialnoœæ. Zdolnoœæ tê mo na ujawniæ wy³¹cznie doœwiadczalnie. Gdy w trakcie seansu chce siê wykonaæ eksperyment, wystarczy zasi¹œæ wokó³ sto³u i p³asko, bez nacisku oraz skurczu miêœni u³o yæ na nim rêce. Pocz¹tkowo, nie znaj¹c przyczyn tego zjawiska, zalecano rozmaite przy-
116 Ksiêga mediów gotowania jak siê póÿniej okaza³o, zupe³nie niepotrzebne, na przyk³ad sadzanie na przemian osób o ró nej p³ci czy kontakt ma³ych palców siedz¹cych osób w ten sposób, e powstawa³ nieprzerwany ³añcuch. To ostatnie wydawa³o siê potrzebne w sytuacji, gdy wierzono w dzia³anie jakiegoœ pola elektrycznego. Wkrótce jednak doœwiadczenie wykaza³o, e jest to zbêdne. Jedynymi zaleceniami, których nale y rygorystycznie przestrzegaæ, s¹ skupienie, zupe³ne milczenie i przede wszystkim cierpliwoœæ, gdy do zjawiska nie dochodzi. Jego pocz¹tek mo e nast¹piæ równie dobrze po kilku minutach, jak i po pó³godzinie czy godzinie; zale y to od si³y medialnoœci osób obecnych. 63. Dodajmy jeszcze, e kszta³t sto³u, materia³, z którego jest wykonany, obecnoœæ metali czy jedwabiu w odzie y uczestników eksperymentu oraz dzieñ, godzina, brak œwiat³a lub jego du a iloœæ itp., zupe³nie nie maj¹ znaczenia podobnie jak deszcz czy ³adna pogoda. Uwagê nale y zwróciæ tylko na ciê ar sto³u, choæ i to tylko w przypadku, gdy moc medium jest niewystarczaj¹ca, aby pokonaæ jego opór. W innym razie jeden cz³owiek, nawet dziecko, jest w stanie wspomóc unoszenie stukilogramowego sto³u podczas gdy przy mniej sprzyjaj¹cych warunkach dwanaœcie osób nie mo e doprowadziæ do ruchu nawet najl ejszego stolika na jednej nodze. Kiedy warunki te s¹ spe³nione i zjawisko siê rozpoczyna, w stole najczêœciej daje siê s³yszeæ s³aby trzask. Nastêpnie odczuwa siê drganie, stanowi¹ce pocz¹tek ruchów; odnosi siê wra enie, jakby stó³ z wysi³kiem zaczyna³ siê poruszaæ, po czym dochodzi do ruchu wirowego, który ju wkrótce ulega wzmocnieniu i staje siê tak szybki, e uczestnicy nad¹ aj¹ za nim z wielkim trudem 35. Gdy ruch osi¹gnie ju swoj¹ najwiêksz¹ prêdkoœæ, mo na odsun¹æ siê od sto³u, a ten bêdzie poruszaæ siê we wszystkie strony, bez jakiegokolwiek kontaktu z uczestnikami eksperymentu. W innych przypadkach stó³ unosi siê i staje na jednej lub drugiej nodze, a nastêpnie delikatnie powraca do swej normalnej pozycji. Niekiedy ko³ysze siê, naœladuj¹c taniec lub ruchy okrêtu na morzu. 35 Czêsto jednak ruch jest powolny a do koñca eksperymentu.
Manifestacje fizyczne. Wiruj¹ce sto³y 117 W koñcu, jeszcze innym razem choæ wymaga to wielkiej mocy medialnej zupe³nie odrywa siê od pod³ogi i zachowuj¹c równowagê, utrzymuje siê w powietrzu bez widocznego oparcia. Niekiedy nawet unosi siê do sufitu tak, e mo na pod nim przechodziæ. Nastêpnie powoli opuszcza siê, balansuj¹c jak spadaj¹ca kartka, albo raptownie spada i roztrzaskuje siê, co stanowi oczywisty dowód, e uczestnicy eksperymentu nie ulegli optycznemu z³udzeniu. 64. Jeszcze innym zjawiskiem, do którego czêsto dochodzi dziêki odpowiednim zdolnoœciom medium, jest pojawianie siê stukania wewn¹trz struktury drewna bez jakichkolwiek ruchów sto³u. Stukniêcia te, raz s³abe, raz mocne, daj¹ siê s³yszeæ tak e w pozosta³ych meblach w pokoju, w drzwiach, œcianach i suficie. Powrócimy za chwilê do tego zagadnienia. Gdy jednak dochodzi do nich w stole, powoduj¹ jakby wibracje, wyczuwalne bardzo wyraÿnie palcami zw³aszcza, gdy do sto³u przy³o y siê ucho.
Rozdzia³ III Manifestacje inteligentne 65. W tym co zosta³o do tej pory opisane, istotnie nic wskazuje na oddzia³ywanie jakiejœ ukrytej mocy. Wspomniane efekty mo na bardzo dobrze wyjaœniæ dzia³aniem pola magnetycznego lub elektrycznego czy te jakiegoœ innego fluidu. Takie te by³o pierwsze wyjaœnienie, które podano odnoœnie tych zjawisk i s³usznie uwa ano za bardzo logiczne. W sposób niepodwa alny obali³oby ono wszystkie pozosta- ³e, gdyby nie dosz³o do zdarzeñ, które dowiod³y, e takie wyt³umaczenie jest niewystarczaj¹ce. W zdarzeniach tych ujawni³a siê bowiem bêd¹ca ich autorem inteligencja. Skoro zaœ ka dy inteligentny skutek musi mieæ jak¹œ inteligentn¹ przyczynê, to sta³o siê oczywiste, e nawet je eli istotnie dzia³a tu energia elektryczna lub jakiœ innego rodzaju fluid, to w sprawê uwik³any jest tak e inny czynnik. Jaka jest jego natura? Czym jest owa inteligencja? To ujawni³y kolejne obserwacje. 66. Aby jak¹œ manifestacjê okreœliæ jako inteligentn¹, wcale nie musi byæ wymowna, dowcipna, czy nieœæ ze sob¹ wiedzê. Wystarczy, e ujawnia istnienie wolnego i samodzielnego dzia³ania, stanowi¹cego wyraz czyjejœ woli i efekt aktywnoœci czyjejœ myœli. Gdy widzi siê powiewaj¹c¹ na wietrze flagê, niew¹tpliwie jest siê pewnym, e jest pos³uszna impulsowi czysto mechanicznemu. Jeœli jednak w jej ruchach stwierdzi³oby siê intencjonalne znaki na takiej zasadzie, e zwraca³aby siê raz w lewo, raz w prawo, czasem szybciej, czasem wolniej wtedy nale a³oby przyznaæ, e wszak to nie flaga jest inteligentna, lecz jest pos³uszna czyjejœ inteligencji.
Manifestacje inteligentne 119 67. Podobnie by³o ze sto³em. Zauwa yliœmy, e stó³ porusza siê, unosi, stuka pod wp³ywem jednego lub dwóch mediów. Pierwszym zaobserwowanym efektem inteligentnym by³o, e ruchy te reagowa³y na polecenia; i tak, nie ruszaj¹c siê z miejsca, stó³ unosi³ siê raz z jednej, raz z drugiej strony, opieraj¹c siê na wybranej nodze; nastêpnie, opadaj¹c stuka³ w pod³ogê okreœlon¹ liczbê razy, odpowiadaj¹c w ten sposób na jakieœ pytanie. W innych wypadkach, bez jakiegokolwiek kontaktu z cz³owiekiem, zupe³nie sam chodzi³ po pokoju, w prawo lub w lewo, przodem lub ty³em, wykonuj¹c rozmaite ruchy na polecenie osób obecnych. Oczywiœcie odrzucamy tu wszelkie podejrzenia oszustwa i pewni jesteœmy ca³kowitej lojalnoœci obecnych, ich uczciwoœci i bezinteresownoœci. Oszustwami, których rozs¹dnie jest siê wystrzegaæ, zajmiemy siê w dalszej czêœci tej pracy. 68. Za pomoc¹ stukniêæ, a zw³aszcza wewnêtrznych trzasków, o których ju wspomnieliœmy, uzyskuje siê jeszcze bardziej inteligentne efekty, takie jak naœladowanie werbli, odg³osy bitewne z wystrza³ami salw tyraliery lub kanonady, odg³os pi³y lub uderzeñ m³otka, rytm rozmaitych arii itp. Uznaliœmy, e stanowi to rozleg³e pole badawcze. W przekonaniu, e przejawia siê tu ukryta inteligencja uznano, i mo e ona odpowiadaæ na pytania. I istotnie, przy wykorzystaniu odpowiedniej liczby stukniêæ pada³a odpowiedÿ twierdz¹ca lub przecz¹ca. Skoro jednak odpowiedzi tego rodzaju by³y zbyt proste, pojawi³ siê pomys³, aby stó³ za pomoc¹ stukniêæ podawa³ odpowiednio litery, sk³adaj¹c w ten sposób ca³e wyrazy i zdania. 69. Fakty te powtarzane dowolnie przez tysi¹ce ludzi we wszystkich krajach nie pozwoli³y mieæ dalszych w¹tpliwoœci co do inteligentnej natury owych manifestacji. Wtedy pojawi³a siê nowa koncepcja, wed³ug której przejawiaj¹ca siê inteligencja to nic innego, jak inteligencja medium, osoby zadaj¹cej pytania lub nawet pozosta³ych uczestników eksperymentu. Trudno by³o wyjaœniæ, w jaki sposób inteligencja ta mia³aby dzia³aæ na stó³ i wyra aæ siê za pomoc¹ stukania. Stwierdziwszy, e to nie medium stuka, s¹dzono, e pewnie robi to jakaœ myœl; stukaj¹ca myœl by³aby jednak zjawiskiem o wiele bardziej nadzwyczajnym ni wszystkie z odnotowanych powy ej. Nie trwa³o to d³ugo,
120 Ksiêga mediów a doœwiadczenie zmusi³o ludzi do odrzucenia tej koncepcji. Okaza³o siê bowiem, e niejednokrotnie odpowiedzi by³y formalnie sprzeczne z myœlami osób obecnych, wykracza³y poza inteligencjê medium, a nawet udzielano ich w jêzykach mu nieznanych lub dotyczy³y faktów, o których nikt z uczestników eksperymentu nie mia³ pojêcia. Przyk³ady tego rodzaju zjawisk s¹ tak liczne, e jest wrêcz niemo liwe, aby ktoœ, kto interesuje siê komunikacj¹ z Duchami, nie by³ ich uczestnikiem. Przedstawiê wiêc tylko jeden, z którego relacjê zda³ nam naoczny œwiadek. 70. Na okrêcie francuskiej cesarskiej marynarki wojennej, podczas rejsu po chiñskich wodach terytorialnych, wszyscy, z oficerami sztabowymi w³¹cznie, zajmowali siê mówi¹cymi sto³ami. Przyszed³ im do g³owy pomys³ wywo³ania Ducha porucznika, który kiedyœ s³u y³ na tym okrêcie i zmar³ dwa lata wczeœniej. Ten przyby³ i przekazawszy rozmaite komunikaty, które zadziwi³y wszystkich, za pomoc¹ stukniêæ oœwiadczy³, co nastêpuje: Bardzo proszê o wyp³acenie kapitanowi okrêtu kwoty... (tu poda³ liczbê), któr¹ jestem mu winien i jest mi bardzo przykro, e nie mog³em sp³aciæ d³ugu przed œmierci¹. Nikt o tym fakcie nie wiedzia³; nawet sam kapitan zapomnia³ o d³ugu, zreszt¹ bardzo ma³ym. Jednak przeszukuj¹c rachunki, istotnie natkn¹³ siê na notatkê o d³ugu porucznika, opiewaj¹cym na wymienion¹ kwotê. Pytamy wobec tego, odbiciem czyjej myœli mog³a byæ owa przekazana przez stó³ wiadomoœæ? 71. Sztukê otrzymywania komunikatów ulepszono za pomoc¹ alfabetycznych stukniêæ, lecz metoda ta nadal by³a bardzo czasoch³onna. Otrzymano jednak kilka rozbudowanych i jednoczeœnie interesuj¹cych informacji o œwiecie Duchów. Same Duchy doradzi³y inne sposoby i to im mo na zawdziêczaæ metodê uzyskiwania komunikatów pisemnych. Pierwsze komunikaty tego rodzaju otrzymano, przymocowuj¹c o³ówek do nogi lekkiego stolika stoj¹cego na kartce papieru. Poruszaj¹c siê pod wp³ywem medium, stó³ zaczyna³ kreœliæ litery, a nastêpnie s³owa i zdania. Sukcesywnie u³atwiano tê procedurê przez zastosowanie stoliczków wielkoœci d³oni, wykonanych specjalnie do tego celu, a nastêpnie koszyków, pude³ek kartonowych i w koñcu zwyk³ych deseczek.
Manifestacje inteligentne 121 Pisanie odbywa³o siê tak p³ynnie, szybko i ³atwo, jak za pomoc¹ rêki. Nastêpnie zorientowano siê, e wszystkie te przedmioty s¹ tylko dodatkami, swego rodzaju uchwytami do o³ówków, które by³y zupe³nie zbêdne, bowiem przecie samo medium mog³o o³ówek trzymaæ. Sk³aniana do mimowolnego ruchu, rêka pisa³a wskutek impulsu Ducha, bez udzia³u myœli i woli medium. Od tej pory komunikacja z zaœwiatami sta³a siê tak nieograniczona, jak korespondencja pomiêdzy ludÿmi. Powrócimy jeszcze do tych rozmaitych sposobów komunikowania siê, by je dok³adnie wyjaœniæ. Teraz bowiem zosta³y okreœlone w sposób ogólny, w celu przedstawienia kolejnoœci faktów, które doprowadzi³y cz³owieka do stwierdzenia, e w obserwowanych zjawiskach uczestnicz¹ ukryte inteligencje, czy inaczej mówi¹c Duchy.
Rozdzia³ IV Teoria manifestacji fizycznych 1. Ruchy i unoszenia. Ha³asy 2. Przyrost i ubytek wagi cia³ Ruchy i unoszenia. Ha³asy 72. Gdy za pomoc¹ refleksji i faktów zosta³o dowiedzione istnienie Duchów, jak równie ich mo liwoœæ oddzia³ywania na materiê, kolejnym problemem sta³o siê ustalenie, w jaki sposób dochodzi do tego oddzia³ywania oraz co robi¹ Duchy, aby sprawiæ, e sto³y i inne cia³a bezw³adne poruszaj¹ siê? Pomys³ wyjaœnienia problemu nasuwa siê w sposób naturalny, co w naszym przypadku równie wyst¹pi³o. Duchy jednak odrzuci³y go i przedstawi³y w³asne rozwi¹zanie, zupe³nie przez nas nieoczekiwane co oczywiœcie dowodzi, e ich teoria nie mog³a stanowiæ odbicia naszych opinii. Na pomys³, który nam przyszed³ do g³owy, móg³by wpaœæ ka dy, gdy jednak chodzi o koncepcjê okreœlon¹ przez Duchy, to nie wydaje siê nam, aby kiedykolwiek zaœwita³a w czyjejœ g³owie. Bez trudu bêdzie mo na siê te zorientowaæ, jak bardzo przewy sza ona nasz¹, mniej skomplikowan¹, rozwi¹zuj¹c wiele innych problemów, których wyjaœnienia nam nie uda³o siê znaleÿæ. 73. Od chwili poznania natury Duchów, ich ludzkiej formy, pó³materialnego charakteru cia³a duchowego oraz mechanicznego wp³ywu, który mo e ono wywieraæ na materiê, od momentu ujrzenia, jak w trakcie zjawieñ fluidalne, a nawet namacalne d³onie chwytaj¹ i przenosz¹ przedmioty naturalne sta³o siê przypuszczenie, e Duch po
Teoria manifestacji fizycznych 123 prostu u ywa swoich r¹k, aby obracaæ stó³ czy unosiæ go w powietrze si³¹ swych ramion. Jeœli jednak tak jest, to do czego mia³oby byæ potrzebne medium? Czy Duch nie potrafi dzia³aæ sam z siebie? Medium bowiem, najczêœciej uk³adaj¹c swe rêce na stole w kierunku przeciwnym do jego ruchów, albo nawet w ogóle ich nie k³ad¹c, oczywiœcie nie mo e pomagaæ Duchowi jakimkolwiek dzia³aniem miêœni. Pozwólmy jednak, aby najpierw przemówi³y Duchy zapytane o to zagadnienie. 74. Prezentowane poni ej odpowiedzi zosta³y nam przekazane przez Ducha œwiêtego Ludwika 36, a nastêpnie zosta³y potwierdzone przez wiele innych. I. Czy powszechny fluid stanowi emanacjê Boga? Nie. II. Czy zosta³ przez Boga stworzony? Wszystko zosta³o stworzone, poza Bogiem. III. Czy powszechny fluid jest jednoczeœnie powszechnym sk³adnikiem? Tak, jest podstawow¹ zasad¹ wszechrzeczy. IV. Czy ma on jakiœ zwi¹zek z fluidem elektrycznym, którego w³aœciwoœci znamy? Jest jego sk³adnikiem. V. W jakim stanie powszechny fluid jawi siê nam w swej najprostszej formie? Aby znaleÿæ go w jego najprostszej formie, nale a³oby wznieœæ siê do Duchów czystych. W waszym œwiecie jest on zawsze mniej lub bardziej zmodyfikowany w celu stworzenia otaczaj¹cej was zwartej materii. Jednoczeœnie jednak mo ecie powiedzieæ, e stanem najbar- 36 Ludwik IX Œwiêty (1214 1270) król Francji od 1226 roku, wywodz¹cy siê z dynastii Kapetyngów. Ukróci³ samowolê feuda³ów, usprawni³ administracjê, ujednolici³ system monetarny. Organizator i uczestnik dwóch wypraw krzy owych. W pracach Allana Kardeca jego Duch wystêpuje jako jeden z opiekunów nadzoruj¹cych prace m.in. Paryskiego Towarzystwa Studiów Spirytystycznych. Nie dziwi wiêc fakt, e zarówno w Ksiêdze mediów, Przegl¹dzie Spirytystycznym, jak i innych Ÿród³ach czêsto wystêpuj¹ odwo³ania do jego komentarzy [przyp. t³umacza].
124 Ksiêga mediów dziej zbli onym do najprostszego jest stan fluidu, który wy nazywacie materialnym fluidem magnetycznym. VI. Zosta³o powiedziane, e powszechny fluid jest Ÿród³em ycia; czy jest tak e Ÿród³em inteligencji? Nie, ten fluid u ywotnia wy³¹cznie materiê. VII. Skoro cia³o duchowe sk³ada siê w³aœnie z tego fluidu, to czy s³usznie nam siê wydaje, e znajduje siê w nim jakby w stanie skondensowanym, co sprawia, i przez to przypomina w pewnym stopniu materiê? Tak, lecz jak to mówicie tylko w pewnym stopniu, nie ma bowiem wszystkich jej w³aœciwoœci. W danym œwiecie jest mniej lub bardziej skondensowany. VIII. W jaki sposób Duch mo e wywo³aæ ruch cia³a sta³ego? ¹cz¹c pewn¹ iloœæ powszechnego fluidu z fluidem wydzielanym przez medium odpowiadaj¹ce danemu efektowi. IX. Czy Duchy unosz¹ sto³y przy pomocy swych w³asnych, nieco wzmocnionych koñczyn? OdpowiedŸ na to pytanie jeszcze nie da wam tego, o co wam chodzi. Gdy stó³ porusza siê pod waszymi d³oñmi, wywo³any Duch czerpie z powszechnego fluidu coœ, za spraw¹ czego niejako u ywotnia stó³ sztucznym yciem. Przygotowawszy stó³ na tej zasadzie, Duch przyci¹ga go do siebie i porusza wykorzystuj¹c swój w³asny fluid, który wydziela w sposób dowolny. Gdy masa, któr¹ ma zamiar poruszyæ, jest dla niego zbyt ciê ka, wo³a na pomoc inne Duchy, wyposa one w identyczne sprawnoœci. Dziêki swej eterycznej naturze sam Duch nie mo e oddzia³ywaæ na prymitywn¹ materiê bez jakiegoœ czynnika poœredniego, to znaczy bez elementu ³¹cz¹cego go z materi¹. ¹cznik ów, bêd¹cy tym, co wy nazywacie cia³em duchowym, jest dla niego œrodkiem do wywo³ywania wszelkiego rodzaju materialnych zjawisk spirytystycznych. Myœlê, e odpowiedzia³em wystarczaj¹co jasno, by byæ dobrze zrozumianym. Uwaga. Zwracamy uwagê na pierwsze zdanie: OdpowiedŸ na to pytanie JESZCZE nie da wam tego, o co wam chodzi. Duch œwietnie zrozumia³, e poprzednie pytania zosta³y zadane tylko po to, aby dojœæ w³aœnie do tego; czyni wiêc alu-
Teoria manifestacji fizycznych 125 zjê do naszych myœli, w których oczekiwaliœmy zupe³nie innej odpowiedzi, mianowicie potwierdzenia naszej koncepcji dotycz¹cej sposobu poruszania przez Duchy sto³ów. X. Czy Duchy wezwane na pomoc s¹ ni szej kategorii, ni Duch, który je wo³a? Czy mo e je wykorzystywaæ? Prawie zawsze s¹ mu równe, czêsto przybywaj¹ z w³asnej woli. XI. Czy wszystkie Duchy s¹ w stanie wywo³ywaæ tego rodzaju zjawiska? Duchy wywo³uj¹ce takie zjawiska to zawsze Duchy ni szych kategorii, które nie wyzwoli³y siê z wszelkiego rodzaju materialnych wp³ywów. XII. Rozumiemy, e Duchy wy sze nie zajmuj¹ siê sprawami bêd¹cymi poni ej ich rangi. Pytamy jednak, czy mimo swej subtelniejszej istoty Duchy te by³yby w stanie wywo³aæ tego rodzaju zjawiska, gdyby taka by³a ich wola? Duchy wy sze charakteryzuje si³a psychiczna, tak jak inne posiadaj¹ si³ê fizyczn¹. Gdy si³y tej potrzebuj¹, wtedy korzystaj¹ z us³ug istot j¹ posiadaj¹cych. Czy ju wam nie powiedziano, e wykorzystuj¹ Duchy ni sze rang¹, tak jak wy korzystacie z us³ug tragarzy?. Uwaga. Zosta³o powiedziane, e gêstoœæ cia³a duchowego jeœli mo na siê tak wyraziæ jest ró na w okreœlonych œwiatach. Wydaje siê, e zró nicowana jest tak e w przypadku poszczególnych istot w tym samym œwiecie. U Duchów, które uczyni³y postêpy pod wzglêdem moralnym, cia³o duchowe jest delikatniejsze i podobne do cia³ duchowych Duchów wysoko rozwiniêtych. W przypadku Duchów ni szych przeciwnie, bardziej przypomina materiê i w³aœnie dlatego Duchom ni szych rzêdów tak d³ugo wydaje siê, e wci¹ yj¹ w sferze materialnej myœl¹ wiêc i dzia³aj¹, tak jak gdyby wci¹ y³y na Ziemi; maj¹ te same pragnienia i pewnie mo na tak powiedzieæ te same ¹dze. Du a gêstoœæ cia³a duchowego, sprawiaj¹ca, e jest niejako pokrewne materii, czyni Duchy ni szych rzêdów bardziej przydatnymi do wywo³ywania manifestacji fizycznych. Z podobnych przyczyn na przyk³ad œwiatowy cz³owiek, zajmuj¹cy siê na co dzieñ pracami umys³owymi, którego cia³o jest s³abe i delikatne, nie
126 Ksiêga mediów jest w stanie podnosiæ wielkich ciê arów, tak jak czyni¹ to tragarze. Miêœnie tego cz³owieka nie s¹ tak twarde, a pozosta³e organy tak mocne; ma mniej nerwowego fluidu. Skoro cia³o duchowe jest dla Ducha tym, czym cia³o materialne dla cz³owieka, a jego gêstoœæ jest wprost proporcjonalna do klasy Ducha, tote wiêksza gêstoœæ cia³a duchowego zastêpuje Duchom s³abiej rozwiniêtym si³ê miêœni, nadaj¹c fluidom potrzebnym do wywo³ywania manifestacji wiêksz¹ moc, ni ma to miejsce w przypadku Duchów, których natura jest bardziej eteryczna. Chc¹c wywo³aæ tego rodzaju zjawiska, Duch wysokiej klasy postêpuje wiêc tak, jak robi¹ to s³absi ludzie sprowadza swego rodzaju Ducha-rzemieœlnika. XIII. O ile dobrze zrozumieliœmy, co zosta³o powiedziane, to zasada yciowa znajduje siê w powszechnym fluidzie. Duch czerpie z tego fluidu sw¹ pó³materialn¹ pow³okê sk³adaj¹c¹ siê na jego cia³o duchowe, jak równie w³aœnie za pomoc¹ tego fluidu oddzia³uje na bezw³adn¹ materiê czy tak? Tak, to znaczy u ywotnia materiê swoistym sztucznym yciem: materiê u ywotnia siê bowiem yciem materialnym. Stó³, który porusza siê pod waszymi d³oñmi, yje na swój sposób jak zwierzê; sam przez siê jest pos³uszny istocie inteligentnej. Duch nie porusza go na takiej zasadzie, jak cz³owiek podnosi³by ciê ar. Gdy stó³ siê unosi, to nie Duch go podnosi w sposób materialny, lecz to stó³ jest u ywotniany, bêd¹c pos³usznym impulsowi Ducha. XIV. Jaka jest rola medium w tym zjawisku? Jak ju powiedzia³em, odpowiedni fluid medium ³¹czy siê ze zgromadzonym przez Ducha fluidem powszechnym. Aby u ywotniæ stó³, konieczne jest po³¹czenie obu fluidów, to jest fluidu zmaterializowanego z fluidem powszechnym. Zauwa cie jednak, e tego rodzaju ywotnoœæ jest tylko czasowa; zanika wraz z aktywnoœci¹ i czêsto aktywnoœæ ta ustaje natychmiast, gdy tylko brakuje wystarczaj¹cej iloœci fluidu, by j¹ podtrzymaæ. XV. Czy Duch mo e dzia³aæ bez pomocy medium? Mo e dzia³aæ bez œwiadomoœci medium; to znaczy, e wiele osób s³u y Duchom jako pomocnicy, nie zdaj¹c sobie z tego sprawy. Duch
Teoria manifestacji fizycznych 127 czerpie z nich jak ze Ÿród³a zmaterializowany fluid, którego potrzebuje. Dlatego te wspó³praca medium w waszym rozumieniu nie zawsze jest niezbêdna; a dzieje siê tak zw³aszcza w trakcie zjawisk spontanicznych. XVI. Czy u ywotniony stó³ postêpuje inteligentnie? Czy myœli? Nie myœli wiêcej ni batuta, za pomoc¹ której dyrygent daje inteligentne znaki; jednak ywotnoœæ, któr¹ jest obdarzony, pozwala mu ulegaæ impulsom inteligencji. Wiedzcie wiêc, e stó³, który siê porusza, nie staje siê Duchem i sam przez siê nie posiada ani zdolnoœci myœlenia, ani woli. Uwaga. W jêzyku potocznym czêsto pos³ugujemy siê wyra eniami o podobnym sensie mówi siê na przyk³ad, e mocno napêdzany pojazd spieszy siê. XVII. Co stanowi nadrzêdn¹ przyczynê powstania zjawiska: Duch czy fluid? Przyczyn¹ jest Duch, fluid jest narzêdziem; obie rzeczy s¹ niezbêdne. XVIII. Jak¹ rolê odgrywa w tym wypadku wola medium? Przyci¹ga Duchy i pomaga im w nadawaniu fluidowi odpowiedniego impulsu. Czy dzia³anie woli zawsze jest niezbêdne? Wzmacnia ona si³ê, lecz nie zawsze jest niezbêdna, ruch bowiem mo e siê dokonywaæ wbrew lub mimo tej woli co œwiadczy o tym, e istnieje przyczyna niezale na od medium. Uwaga. Nie zawsze konieczny jest kontakt d³oni z przedmiotem, aby siê poruszy³. Najczêœciej wymagany jest tylko w celu przekazania pierwszego impulsu, zaœ raz u ywotniony przedmiot mo e nastêpnie byæ pos³uszny woli Ducha bez ich fizycznego kontaktu; zale y to od mocy medium lub od natury Ducha. Niekiedy ów pierwszy kontakt nie jest nawet wymagany o czym wczeœniej nikt nie myœla³, a czego dowodem s¹ spontaniczne ruchy i przemieszczenia przedmiotów. XIX. Jak to siê dzieje, e ludzie maj¹ zdolnoœæ wspomagania ró - nych efektów, zaœ media ró ni¹ siê pod wzglêdem swej mocy?
128 Ksiêga mediów Zale y to od indywidualnej struktury organizmu oraz od stopnia ³atwoœci, z jak¹ mo e dochodziæ do ³¹czenia siê fluidów. Ponadto Duch medium mniej lub bardziej sympatyzuje z innymi Duchami, które znajduj¹ u niego niezbêdn¹ moc fluidaln¹. Z moc¹ t¹ jest podobnie, jak z moc¹ magnetyzerów, z których ka dy posiada j¹ w innym stopniu. Tak samo bywaj¹ równie osoby zupe³nie oporne na magnetyzowanie, a w przypadku innych dokonuje siê to przy ich wielkim wysi³ku. I w koñcu istniej¹ te ludzie, u których zachodzi to tak naturalnie i ³atwo, e nawet tego nie zauwa aj¹, poddaj¹c siê zjawisku jak ju stwierdzi³em wczeœniej nawet mimowolnie (patrz ni ej: Spontaniczne manifestacje fizyczne). Uwaga. Niew¹tpliwie istotê tych zjawisk stanowi magnetyzm, pojmowany jednak nie tak, jak siê na ogó³ to czyni. Œwiadczy o tym fakt, e nawet obdarzeni wielk¹ si³¹ magnetyzerzy nie s¹ w stanie poruszyæ choæby stolika na jednej nodze, tymczasem inne osoby, które nie mog³yby zamagnetyzowaæ kogokolwiek, choæby dziecka, wystarczy, e po³o ¹ palce na ciê kim stole, a ten natychmiast zaczyna siê poruszaæ. Z tego wynika, e moc medium nie jest proporcjonalna do mocy magnetycznej, jej przyczyna musi byæ inna. XX. Czy tak zwanych ludzi-magnesy nale y wiêc uwa aæ za media? Osoby takie czerpi¹ niezbêdny do wywo³ania zjawisk fluid z samych siebie i mog¹ dzia³aæ bez pomocy innych Duchów. Nie s¹ wiêc mediami we w³aœciwym znaczeniu tego s³owa. Mo e siê jednak zdarzyæ, e jakiœ Duch im pomaga, korzystaj¹c z ich naturalnych zdolnoœci. Uwaga. Jak siê wydaje, z osobami tego rodzaju dzieje siê to, co z somnambulikami, którzy mog¹ dzia³aæ z pomoc¹ lub bez pomocy innego Ducha (patrz ni ej: Media, Media somnambuliczne). XXI. Czy Duch, który oddzia³uje na cia³a sta³e, by je poruszyæ, znajduje siê wewn¹trz tych cia³, czy poza nimi? Bywa i tak, i tak. Powiedzieliœmy ju, e materia nie stanowi dla Duchów adnej przeszkody, s¹ w stanie przenikaæ wszystko. Pewna
Teoria manifestacji fizycznych 129 czêœæ cia³a duchowego zostaje wiêc niejako zjednoczona z przedmiotem, który przenika. XXII. W jaki sposób Duch zaczyna stukaæ? Czy pos³uguje siê jakimœ przedmiotem materialnym? Nie; podobnie jak nie u ywa ramion, aby unieœæ stó³. Wiecie wszak, e nie ma te adnego m³otka, by sobie pomóc. Jego swoistym m³otkiem jest kombinacja fluidów, na które wp³ywa sw¹ wol¹, by poruszaæ lub uderzaæ. Gdy Duch porusza coœ, œwiat³o ujawnia wam ruch, gdy stuka, w powietrzu rozlega siê dÿwiêk. XXIII. Rozumiemy, e tak siê dzieje, gdy stuka w cia³o sta³e. Jednak w jaki sposób mo e wywo³aæ ha³as lub artyku³owane dÿwiêki w tak fluidalnej masie, jak¹ jest powietrze? Poniewa jest w stanie oddzia³ywaæ na ka d¹ materiê, to równie dobrze jak stó³, celem jego dzia³añ mo e byæ tak e powietrze. Gdy chodzi o artyku³owane dÿwiêki, Duch mo e je naœladowaæ równie dobrze, jak wszystkie inne. XXIV. Mówicie, e Duch nie u ywa r¹k, aby przemieœciæ stó³ jednak w przypadku niektórych manifestacji by³o widaæ unosz¹ce siê nad klawiatur¹ rêce, których palce dotyka³y klawiszów i wywo³ywa³y dÿwiêki. Czy nie wydaje siê, e w tym przypadku dÿwiêk powstawa³ pod wp³ywem nacisku tych palców na klawisze? Czy nacisk ten nie jest równie bezpoœredni i realny, gdy osobiœcie go odczuwamy, zaœ wspomniane rêce pozostawiaj¹ na naszej skórze œlady? Naturê Duchów i sposoby ich postêpowania mo ecie poj¹æ wy- ³¹cznie dziêki porównywaniu zjawisk, z których ka de dostarcza wam tylko czêœci wyjaœnienia. B³êdem by³oby chcieæ uto samiaæ dzia³ania Duchów z waszymi. Ich dzia³ania odpowiadaj¹ w³aœciwej im strukturze. Czy nie powiedzia³em wam, e fluid cia³a duchowego przenika materiê i niejako siê z ni¹ jednoczy; e u ywotnia materiê sztucznym yciem? No w³aœnie! Gdy Duch k³adzie d³onie na klawiszach, to k³adzie je tam naprawdê i nawet porusza klawisze; czyni to jednak nie si³¹ miêœni, lecz tak, jak ze sto³em. Klawisz zaœ, bêd¹c pos³usznym jego woli, rusza siê i uderza w strunê. Dzieje siê tu te coœ, co bêdzie wam trudno zrozumieæ. Otó, niektóre Duchy w porównaniu z Duchami
130 Ksiêga mediów wy szymi s¹ tak s³abo rozwiniête i tak materialne, e niekiedy s¹ przekonane, i yj¹ na Ziemi oraz dzia³aj¹ w ten sam sposób, jak w czasie, gdy mia³y cia³o materialne. Nie zdaj¹ sobie sprawy z prawdziwej przyczyny zdarzeñ, których same s¹ autorami. Nie s¹ œwiadome bardziej ni muzyk ludowy, który nie zna teorii dÿwiêków wydawanych przez jego instrument. Zapytajcie te Duchy, w jaki sposób graj¹ na fortepianie, a odpowiedz¹ wam, e uderzaj¹ palcami w klawisze; s¹ bowiem przekonane, e to w³aœnie czyni¹. W ich przypadku do efektu dochodzi nawet bez znajomoœci jego przyczyny, jednak zgodnie z ich wol¹. To samo dzieje siê, gdy do was mówi¹. Uwaga. Z powy szych wyjaœnieñ wynika, e Duchy mog¹ wywo³ywaæ wszelkiego rodzaju zjawiska, które wywo³ujemy my sami, lecz czyni¹ to za pomoc¹ œrodków w³aœciwych strukturze ich organizmów. Pewnego rodzaju si³y zastêpuj¹ im miêœnie, których my potrzebujemy do dzia³ania, podobnie jak niektórym osobom gesty zastêpuj¹ brakuj¹c¹ im mowê. XXV. Wœród zjawisk przytaczanych jako dowody œwiadcz¹ce o istnieniu ukrytej si³y, kilka w sposób oczywisty k³óci siê ze znanymi prawami natury. Czy w tych przypadkach w¹tpliwoœci nie s¹ uzasadnione? Dzieje siê tak dlatego, e cz³owiekowi jeszcze bardzo wiele brakuje do poznania wszystkich praw natury. Gdyby wszystkie je zna³, by³by Duchem wy szym. Ka dy dzieñ przynosi zaprzeczenia opiniom tych, którzy uwa aj¹ siê za wszechwiedz¹cych, pretenduj¹c do wyznaczenia naturze granic. Jednak pomimo to osoby te nie staj¹ siê mniej aroganckie. Poprzez nieustanne ujawnianie nowych spraw Bóg ostrzega cz³owieka, mówi¹c mu, aby nie ufa³ w pe³ni w³asnej wiedzy, nadejdzie bowiem dzieñ, w którym m¹droœæ najm¹drzejszego zostanie podwa ona. Czy ka dego dnia nie doœwiadczacie tego przyk³adów, widz¹c na przyk³ad, jak ciê kie przedmioty s¹ zdolne prze³amywaæ si³ê ci¹ enia? Biedni ludzie wy, którzy uwa acie siê za bardzo œwiat³ych, a których niedorzeczna pycha w ka dej chwili wiedzie do klêski, wiedzcie, e jesteœcie jeszcze bardzo malutcy.
Teoria manifestacji fizycznych 131 75. Powy sze wyjaœnienia s¹ jasne, kategoryczne i nie budz¹ w¹tpliwoœci. Najistotniejsze, co z nich wynika, to istnienie powszechnego fluidu, zawieraj¹cego zasadê yciow¹, który jest najwa niejszym czynnikiem manifestacji spirytystycznych. Czynnik ten otrzymuje zaœ impuls od Ducha, bez wzglêdu na to, czy ów jest w³aœnie wcielony, czy wolny od cia³a materialnego. Ten zagêszczony fluid stanowi sk³adnik cia³a duchowego lub pó³materialnej pow³oki Ducha. Gdy Duch jest wcielony, cia³o duchowe po³¹czone jest z tkank¹ cia³a materialnego, gdy Duch jest wolny od cia³a materialnego, wtedy uwolnione jest tak e cia³o duchowe. Kiedy Duch znajduje siê w ciele materialnym, to substancja cia³a duchowego jest mniej lub bardziej skrêpowana i jeœli mo na siê tak wyraziæ mocniej przylega do cia³a materialnego. Z niektórych ludzi jednak, dziêki strukturze ich organizmu, fluid ten emanuje i w³aœnie takie osoby s¹ mediami do zjawisk fizycznych. Emanacja u ywotnionego fluidu mo e byæ mniej lub bardziej obfita, a jego ³¹czenie siê z fluidem powszechnym mniej lub bardziej skomplikowane. Dlatego te istniej¹ mniej lub bardziej potê ne media. Poza tym do emanacji tej nie dochodzi nieustannie, co t³umaczy wystêpowanie przerw w mo - liwoœciach medialnych. 76. Przytoczmy nastêpuj¹ce porównanie. Gdy ktoœ ma zamiar dzia- ³aæ fizycznie na jakiœ odleg³y punkt, wola ta przejawia siê w myœli sama myœl jednak nie pójdzie poruszyæ tego punktu; potrzebuje jakiegoœ czynnika poœredniego, którym pokieruje: laski, procy, podmuchu czy czegoœ innego. Proszê te zauwa yæ, e myœl nie oddzia³uje bezpoœrednio na laskê, bo przecie je eli laski nic nie dotknie, to sama nie zadzia³a. Myœl jest tu niczym innym, jak wcielonym w nas Duchem; ³¹czy siê z cia³em materialnym za pomoc¹ cia³a duchowego. Nie mo e te dzia³aæ na cia³o materialne bez cia³a duchowego, podobnie jak nie mo e dzia³aæ na laskê bez cia³a materialnego. Dzia³a wiêc na cia³o duchowe, poniewa stanowi ono substancjê jej najbli - sz¹; cia³o duchowe zaœ wywiera wp³yw na miêœnie; miêœnie koñczyn pozwalaj¹ poruszyæ laskê, a laska dociera do za³o onego celu. Gdy Duch nie jest wcielony, wtedy staje siê potrzebna dodatkowa, obca
132 Ksiêga mediów pomoc. Stanowi j¹ fluid, za pomoc¹ którego przekszta³ca on dany przedmiot tak, aby sta³ siê pos³uszny jego woli. 77. Poza tym, gdy jakiœ przedmiot jest poruszany, unoszony lub rzucany w powietrze, nie oznacza to zaraz, e to Duch go chwyta, popycha lub podnosi, tak jak my to robimy rêkami. Duch jeœli mo na siê tak wyraziæ nasyca go swoim fluidem, pomieszanym z fluidem medium, a tak chwilowo u ywotniony przedmiot podejmuje aktywnoœæ, jakby czyni³a to ywa istota z t¹ tylko ró nic¹, e nie maj¹c w³asnej woli, jest pos³uszny impulsowi woli Ducha. Skoro zaœ fluid yciowy, który Duch w jakiœ sposób wydziela, nadaje cia³om bezw³adnym swoist¹, chwilow¹, sztuczn¹ ywotnoœæ i skoro cia³o duchowe nie jest niczym innym, jak tym samym fluidem to z tego wynika, e bêd¹c wcielonym, za poœrednictwem cia³a duchowego Duch nadaje ycie cia³u materialnemu, z którym jest po³¹czony tak d³ugo, dopóki organizm na to pozwala. Gdy Duch odchodzi, to cia³o materialne zamiera. Jeœliby wiêc wystrugano teraz z drewna rzeÿbê i oddzia³ywano na ni¹ podobnie, jak na stó³ to otrzymano by rzeÿbê, która siê porusza, stuka, odpowiada za pomoc¹ ruchów i stukniêæ; s³owem, otrzymano by rzeÿbê chwilowo, w sposób nienaturalny u ywotnion¹. I jak dyskutowano o mówi¹cych sto³ach, tak dyskutowano by o mówi¹cych figurach. Ile œwiat³a rzuca ta teoria na wiele ró nych, do dziœ nie wyt³umaczonych zjawisk! Ile alegorii i tajemniczych efektów wyjaœnia! 78. Mimo to przeciwnicy stawiaj¹ zarzut, e podnoszenie sto³ów bez oparcia jest niemo liwe, poniewa k³óci³oby siê to z prawem ci¹ enia. Odpowiadamy im, e: po pierwsze, ich zaprzeczanie nie stanowi dowodu; po drugie, e je eli jakiœ fakt ma miejsce, to dobrze, jeœli przeczy znanemu prawu, bo to oznacza, e przeciwnicy na pró - no utrzymuj¹, i znaj¹ wszystkie prawa natury. Nawet je eli dopiero co wyt³umaczy³em to prawo, to dla przeciwników spirytyzmu nie jest to powodem do jego uznania. Przy okazji bowiem ujawni³o ono istnienie Duchów, które wyzby³y siê ziemskich ubrañ zamiast Duchów, które jeszcze nosz¹ ubrania i zasiadaj¹ w Akademii. W ten sposób, jeœli prawo to odkry³by nadal yj¹cy w ciele materialnym
Teoria manifestacji fizycznych 133 Duch Arago 37, to zaakceptowaliby je z zamkniêtymi oczami. Gdyby jednak zosta³o ujawnione przez Ducha Arago po jego ziemskiej œmierci, stanowi³oby to w ich oczach utopiê. Dlaczego? Poniewa s¹dz¹ oni, e je eli Arago umar³, to znaczy, e wszystko w nim umar³o. Wcale nie mamy zamiaru odstrêczaæ ich od tej opinii. Skoro jednak postawiony zarzut mo e zaniepokoiæ wiele osób, to spróbujê odpowiedzieæ przeciwnikom, podchodz¹c do sprawy z ich punktu widzenia to jest chwilowo odk³adaj¹c na bok teoriê sztucznego u ywotnienia. 79. Gdy w pompie pró niowej tworzy siê pró niê, to jej klosz przyczepia siê do pod³o a tak mocno, e dziêki obci¹ aj¹cemu go ciê arowi s³upa powietrza nie sposób go oderwaæ. Gdy wypuszcza siê powietrze, to klosz mo na z ³atwoœci¹ unieœæ, bowiem powietrze wewn¹trz pompy równowa y powietrze na zewn¹trz. Gdyby jednak w pompie nie by³o powietrza, to i tak nadal pozostawa³aby na pod³o u na zasadach prawa ci¹ enia. Teraz sprê my wewnêtrzne powietrze, aby sta³o siê gêœciejsze od tego na zewn¹trz: oto klosz uniesie siê mimo obci¹ enia; je eli przep³yw powietrza bêdzie szybki i skrajnie mocny, to klosz bêdzie móg³ utrzymywaæ siê w powietrzu bez widzialnego oparcia podobnie jak o³nierzyki utrzymuj¹ce siê na wodotrysku. Dlaczego wiêc powszechny fluid, stanowi¹cy sk³adnik wszelkiego rodzaju materii, zgromadzony wokó³ sto³u nie mia³by byæ w stanie pomniejszaæ lub zwiêkszaæ jego specyficznego wzglêdnego ciê aru podobnie jak powietrze czyni to z kloszem pompy pró niowej, jak czyni to tlen w balonach i nie trzeba w tym celu podwa aæ prawa ci¹ enia? Czy znane s¹ wszystkie mo liwe procesy i ca³a moc tego fluidu? Nie, w zwi¹zku z tym nie mo na odrzucaæ faktu tylko dlatego, e nie jest siê w stanie go wyt³umaczyæ. 80. Powróæmy do teorii poruszania sto³u. Je eli w opisany sposób Duch mo e unieœæ stó³, to mo e te unieœæ jakikolwiek przedmiot, 37 Dominique François Arago (1786 1853) francuski astronom, fizyk, dzia³acz polityczny, cz³onek Akademii Francuskiej. Pe³ni³ funkcjê dyrektora obserwatorium astronomicznego w Pary u. Autor m.in. odkryæ skrêcenia p³aszczyzny polaryzacji œwiat³a przez kryszta³ kwarcu oraz istnienia zwi¹zków miêdzy zorz¹ polarn¹ i burzami magnetycznymi [przyp. t³umacza].