Rynek walutowy Podczas poniedziałkowych notowań dolar amerykański po raz pierwszy od połowy listopada ubiegłego roku zdołał wrócić na moment poniżej poziomu 1,30 usd za euro. Jednak ruch był krótkotrwały i został zniweczony poprzez wydarzenia z dziwnymi zapachami jakie pojawiły się w poniedziałkowe popołudnie na ulicach Nowego Jorku. W pierwszej chwili doniesienia informowały o wycieku gazu na Manhattanie. W następstwie tego doszło do ewakuacji pasażerów z podmiejskich pociągów oraz mieszkańców z kilku budynków. Dopiero po całej serii uspakajających komunikatów zatrzymano wzrost cen amerykańskich obligacji oraz wzrostu kursu franka szwajcarskiego czyi waluty uważanej za bezpieczną na czas niepokoju. Z drugiej strony dolar amerykański musiał oddać część zysków jakie osiągnął w poniedziałek. W efekcie po godzinie 17 czasu polskiego euro wyceniano na 1,3012 dolara, czyli nieznacznie wyżej niż w piątek. Nieco wcześniej euro spadło do minimum na poziomie 1,2973 dolara. Natomiast na dwie godziny przed zamknięciem giełdy nowojorskiej za euro płacono 1,3029 1,3032 dolara amerykańskiego a w relacji z frankiem szwajcarskim, kurs waluty amerykańskiej kształtował się w przedziale 1,2346 1,2350 franka szwajcarskiego za dolara. Podczas piątkowego zamknięcia kurs dolara wynosił 1,2357 1,2362 franka szwajcarskiego. Kolejny dzień przyniósł umocnienie waluty amerykańskiej i podczas wtorkowych notowań kilkakrotnie dolara amerykański względem euro testował możliwość pokonania bariery 1,3 usd za euro. Dodatkowo dola zyskiwał wobec jena japońskiego ponieważ spodziewana podwyżka stóp procentowych przez Bank Japonii nie będzie wystarczająca, by zneutralizować inne czynniki wywierające presję na japońską walutę. Oprócz tego warto nadmienić, że amerykańska waluta skorzystała z 11-procentowego spadku cen ropy, który nastąpił od początku roku, ponieważ spadek cen tego surowca pomaga w ograniczeniu deficytu handlowego USA. Ten ostatni negatywnie wpływa na dolara. Jednak euro dzisiaj zdołało obronić się przed dalszymi spadkami za sprawą informacjom z Niemiec według których nadwyżka handlowa osiągnęła w listopadzie rekordową wysokość, a produkcja przemysłowa wzrosła bardziej niż oczekiwano. Po godzinie 18-ej czasu polskiego euro spadło do poziomu 1,2995 dolara, czyli o prawie 0,2 procent niżej niż w poniedziałek. Na godzinę przed zamknięciem giełdy nowojorskiej kurs euro ponownie wynosił 1,3000-1,3003 usd a z kolei w relacji z jenem japońskim kurs wynosił nieco ponad 119,3 jena japońskiego za dolara amerykańskiego. Kolejny dzień przyniósł umocnienie waluty amerykańskiej chociaż wcześniej kilkakrotnie dolar amerykański względem euro testował możliwość pokonania bariery 1,3 usd za euro aż w końcu podczas sesji w Azji pokonał tą barierę. Po części stało to się za sprawą danych o deficycie w bilansie handlowym USA,, który według prognoz miał wynieść ok. 60 mld dolarów a po publikacji okazało się, że wynosi 58,2 mld dolarów. Oprócz dobrej sesji na giełdzie amerykańskiej gdzie główny indeks DIJA wzrósł na zamknięciu o 25 punktów te dane pozwoliły na przygotowanie odpowiedniego gruntu dla inwestorów na rynkach azjatyckich. W nocy ze środy na czwartek dolar nie tylko nie wrócił powyżej 1,30 usd za euro ale umocnił się do poziomu 1,2959 usd za euro. Dolar również notował zwyżki wobec jena japońskiego (119,7 jpy za usd wobec 119,3 jpy za usd dzień wcześniej) oraz franka 1
szwajcarskiego wobec którego istnieje możliwość wzmocnienia aż do 1,25 chf za dolara amerykańskiego. Końcówka tygodnia przyniosła ponowne umocnienie waluty amerykańskiej. Nawet nieoczekiwana i niespodziewana decyzja Banku Anglii w sprawie podwyższenia stóp procentowych nie mogła zmienić obrazu rynku. Dolar umocnił się po wypowiedziach Jean-Claude Tricheta (a nie jakiegoś Wissenberga) prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który zasugerował brak podwyżek w strefie euro w najbliższym czasie. Dzisiejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego nie przyniosło zaskoczenia i zgodnie z oczekiwaniami frankfurcki bank centralny Eurolandu utrzymał wartość podstawowej stopy procentowej na poziomie 3.5%. W rezultacie dolarowi udało się pokonać barierę 1,29 usd za euro. Jednak nieoczekiwana decyzja Banku Anglii (podwyżce podstawowej stopy procentowej w Wielkiej Brytanii o 25 punktów bazowych) przyniosła w efekcie wzmocnienie funta. Po godzinie 16-ej czasu polskiego kurs euro spadł do 1,2895 usd. Z kolei kurs dolara względem jena zyskiwał i przekroczył zapowiadaną wcześniej barierę 120 jenów japońskich. Przed zamknięciem giełdy nowojorskiej za jednego dolara płacono 120,42 jena japońskiego. Warto również wspomnieć o dzisiejszych danych dotyczących liczby nowych wniosków od bezrobotnych w USA. Według prognoz miał pokazać spadek o 9 000 do poziomu 320 000 wniosków. Po publikacji okazało się, że było 299 000 wniosków a poprzednie dane zrewidowano o 3000 mniej. Pozostaje kwestią otwartą czy w piątek dolar zdoła się utrzymać poniżej granicy 1,29 usd za euro. Czwartkowa sesja w Nowym Jorku oprócz spadających cen ropy poniżej 52 usd za baryłkę przyniosła wzrost głównego indeksu czyli DJIA o 67 punktów do 12 509 punktów. W piątek opublikowano wyniki sprzedaży detalicznej także przebiły przewidywania, momentalnie sprowadzając eurodolara do poziomu 1,2867. Wzrost o 0,9% m/m (oczekiwano 0,6% m/m) i o 1% m/m z wyłączeniem sprzedaży samochodów (prognoza: 0,5% m/m) przyczyniły się do wyprzedaży wspólnej waluty. Jednak dolarowi nie udało się utrzymać swoich zdobyczy i na piątkowym zamknięciu rynku kurs powrócił powyżej poziomu 1,29 usd za euro. W poniedziałek rynek amerykański będzie nieczynny ze względu na Dzień Marina Lutera Kinga. Rynek krajowy Poniedziałkowe notowania złotego przebiegały pod znakiem oczekiwania na wystąpienie kandydata na Prezesa NBP, Sławomira Skrzypka przed Komisją Finansów Publicznych. Do przesłuchania doszło dopiero w późnych godzinach popołudniowych więc rynek nie mógł do 2
końca ocenić tej kandydatury i wypowiedzi na pytania członków wspomnianej komisji. Jednak zanim doszło do tego spotkania inwestorzy dowiedzieli się, że 500 mln złotych na podwyżki dla nauczycieli w tegorocznym budżecie załatwiło poparcie w sejmowym głosowaniu przez koalicyjne LPR. Wspomniane 500 mln pln załatwił swoją mediacją Wicepremier i szef LPR Roman Giertych po spotkaniu z premierem Kaczyńskim. A wracając do kluczowych wypowiedzi aktualnego kandydata na Prezesa NBP to w odpowiedzi na pytania posłów obiecał, że priorytetem będzie dbanie o stabilność złotego i wzrost gospodarczy. Było też coś o transparentności w polityce pieniężnej oraz o tym, że Polska wejdzie do strefy euro, kiedy będzie to opłacalne. To co może ucieszyć spekulantów walutowych, że interwencje walutowe to niezwykle rzadki i ważny instrument, który powinien być wykorzystywany z ogromną odpowiedzialnością". Dodał również, że "Decyzje będą podejmowane we właściwym układzie konstytucyjnym". Zatem obiecanki przyszłego Prezesa NBP ( nie wierzę, że coś zmieni się do środowego głosowania w Sejmie) można uznać za bardzo interesujące. A ponieważ co innego obiecanki a co innego notowania to jeszcze przed przesłuchaniem kandydata na Prezesa NBP czyli o 16-ej czasu polskiego za euro płacono 3,8670 zł wobec 3,887 zł rano i 3,8800 zł w piątek. Dolara wyceniano na 2,9720 zł w porównaniu z 2,9850 zł rano i wobec 2,9820 zł. Natomiast na dwie godziny przed zamknięciem giełdy nowojorskiej czyli już po pierwszych komentarzach związanych z przesłuchaniem kandydata na Prezesa NBP kurs dolara amerykańskiego wynosił 2,9663 2,9698 złotego. Z kolei za euro płacono 3,8624 3,8671 złotego. Jak widać reakcja na wypowiedziane obietnice przyszłego prezesa NBP zostały odebrane pozytywne. Tylko jeden dzień a dokładnie jedno popołudnie trwało umacnianie złotego. Niestety ale dzisiaj wraz z kłopotami obecnego kandydata na stanowiska Prezesa NBP złoty ponownie 3
zaczął tracić na wartości. Po godzinie 16-ej czasu polskiego za 1 USD płacono 2,9780, natomiast 1 euro kosztowało 3,8710 złotego. Natomiast na godzinę przed zamknięciem giełdy nowojorskiej euro kosztowało 3,8832-3,8879 złotego a za dolara amerykańskiego płacono 2,9872 2,9907 złotego. Ten wieczorny spadek złotego można wyjaśnić tym, że na wieczornym we wtorek posiedzeniu Konwentu Seniorów klub LPR sprzeciwił się, by głosowanie w sprawie kandydatury Sławomira Skrzypka na prezesa Narodowego Banku Polskiego odbyło się na środowym posiedzeniu Sejmu. Jutro zapowiada się bardzo ciekawe o ile nie jest to tylko taktyczna zagrywka partii ministra Giertycha, który znowu chce coś wytargować z tegorocznego budżetu. Środek tygodnia nadal na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem czy zostanie wybrany lub nie będzie wybrany nowy Prezes NBP. W efekcie złoty dalej zniżkował pomimo odbicia od 3- miesięcznego minimum wobec euro, Przed godziną 16-stą czasu polskiego euro wyceniano o 0,3 procent wyżej niż na środowym otwarciu, a zyskujący na świecie dolar kosztował o 0,5 procent więcej. W końcu późnym wieczorem Sławomir Skrzypek został wybrany na Prezesa NBP. Kurs dolara wynosił nieco poniżej 2,99 pln za dolara a za euro płacono nieco ponad 3,87 złotego. Jednak o ile można zamknąć temat wyboru Pana Prezesa mającego co tu ukrywać zdolności okultystyczne to ważniejsze informacje nadeszły ze strony RPP. Otóż w wywiadzie dla Agencji Reutera członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Marian Noga powiedział, że pod nowym prezesem NBP powinien nadal dbać o niską inflację i przeć do jak najszybszego przyjęcia euro. To akurat nic nowego ale dodał, że stopy należy podnieść natychmiast aby utrzymać inflację na stabilnym, niskim poziomie, choć przyznał, że obecnie w Radzie brakuje większości dla podjęcia takiej decyzji. I bardzo dobrze, że tej większości brakuje. Choćby dlatego, żeby Pan Noga nie myślał sobie, że inwestorzy nabywający dobra trwałego użytku uwielbiają płacić wyższe odsetki od kredytów. A jeśli jeszcze dodamy tych co dali skusić się 4
na kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich to mając na uwadze na horyzoncie podwyżki stóp w Szwajcarii, będą wręcz zachwyceni. Radość na ich twarzach wystąpi ale w nagrodę będą mogli mieć czyste sumienie wobec pomysłów tych, którzy w życiu nic za kredyt nie kupili. I tak to jest jak w tej szerokości geograficznej występuje brak śniegu i zimy. Powstają wtedy bardzo nietypowe pomysły. Na polskim rynku walutowym doszło do kilku prób przebicia przez poziom 3 pln za dolara. Jednak po 16-ej czasu polskiego dolar amerykański kosztował 2,9950 złotego. Z kolei za za euro płacono 3,8680 zł wobec 3,873 zł na otwarciu i 3,895 zł w środę. Jednak tuż przed zamknięciem giełdy nowojorskiej złoty znowu pokazywał swoją słabość, szczególnie ze wskazaniem na dolara amerykańskiego. Za 1 dolara płacono 3,0082 3,0117 złotego a euro kosztowało 3,8795-3,8844 złotego. Obecnie inwestorzy będą oczekiwać danych o inflacji. GUS poda dane o inflacji w grudniu w poniedziałek. Według szacunków Ministerstwa Finansów można spodziewać się rocznego wskaźnika CPI na poziomie 1,5 proc, natomiast analitycy ankietowani przez PAP - 1,6 proc. rdr. AF a.filipek@aii.pl AF Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym www.aii.pl oraz autor nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszych komentarzy i analiz. 5