Walka o parking przy Rosoła. To skandaliczny projekt. Chcemy zmian Rozgoryczenie, salwy śmiechu w odpowiedzi na argumenty urzędników i pytania : Gdzie jest burmistrz? Dlaczego nikt z nami nie konsultował projektu? Gdzie będziemy parkować?. Po co ten projekt? Blisko stu mieszkańców starej części Osiedla Kabaty zainteresowanych skutkami planowanej przebudowy ul. Rosoła, pojawiło się zmian w projekcie. na spotkaniu w ratuszu. Domagają się Poszerzenie ul. Rosoła na odcinku Jeżewskiego Rosnowskiego (wraz z przebudową skrzyżowania z Wąwozową) pojawiło się w budżecie Dzielnicy Ursynów w 2004 roku. Inwestycja została wprowadzona do Wieloletniej Prognozy Finansowej i będzie wykonana za ok. 1,3 mln złotych. Według projektu wybudowana zostanie druga nitka Rosoła od Jeżewskiego do skrzyżowania Relaksowej z Rosnowskiego, czyli do połączenia Ursynowa z Wilanowem. W projekcie jest lewoskręt dla kierowców dojeżdżających do placówek oświatowych i Lidla oraz droga serwisowa. W założeniach projektantów ma to odciążyć skrzyżowanie z Wąwozową (tam będzie miejsce do zawracania ) i ułatwić wyjazd z parkingu mieszkańcom starej części spółdzielni Osiedle Kabaty. Na modernizowanym odcinku Rosoła powstaną nowe chodniki, droga rowerowa po obu stronach ulicy. Zgodnie z ustaleniami Inżyniera Ruchu dodatkowa droga rowerowa może prowadzić jezdnią manewrową przechodzącą przez parking wzdłuż Rosoła. Przebudowany ogólnodostępny parking straci 90 miejsc. Do dyspozycji będzie około170 stanowisk. Mieszkańcy przy wyjeździe z parkingu (w kierunku Centrum). nie będą mieli możliwości skrętu w lewo
Wczoraj na spotkanie zorganizowane przez Projekt Ursynów przyszło blisko 100 osób. Zaproszony projektant i burmistrz Robert Kempa nie dotarli do ratusza. Tęgie baty od mieszkańców, którzy wyrazili swoje niezadowolenie w sprawie planowanych zmian, dostali pracownicy Wydziału Infrastruktury Anna Rostkowska i Wojciech Janowicz oraz Łukasz Twardowski z Zarządu Dróg Miejskich. Mieszkańcy ostro protestowali przeciwko likwidacji miejsc parkingowych. Tym projektem wywracacie całe nasze życie. Gdzie mamy teraz parkować? krzyczał jeden z mieszkańców. Spółdzielcy salwą śmiechu zareagowali na odpowiedź Anny Rostkowskiej o tym, że miejsca parkingowe od początku były tymczasowe. Przeszło 25 lat korzystamy z tych miejsc, więc jak mogły być tymczasowe. Należą się nam przez zasiedzenie.nie możecie nam ich teraz likwidować. argumentowali mieszkańcy. Na wracające jak bumerang pytanie gdzie mamy parkować? mieszkańcy nie otrzymali odpowiedzi. Anna Rostkowska była szczera do bólu: To, że zlikwidowanych będzie 90 stanowisk, wcale nie zobowiązuje dzielnicy do zapewnienia nowych. Tworzenie miejsc postojowych dla pojazdów lokatorów stronie spółdzielni. leży po Wszystkie pytania i sugestie Państwa zostaną przedstawione Zarządowi Dróg Miejskich czy Zarządowi Dzielnicy. Mam głębokie przekonanie, że jest jeszcze szansa na jakieś zmiany.- mówił Kamil Orzeł, szef Projektu Ursynów. Rozumiem, że te uwagi zostaną uwzględnione, bo jak nie, to to spotkanie nie ma sensu podsumował jeden z mieszkańców. Nie potrafię na to odpowiedzieć. Nie jestem projektantem, nie ja odpowiadam za realizację tej inwestycji i nie ja uchwalałem plan miejscowy wyjaśniał przedstawiciel ZDM, dodając, że projekt został pozytywnie zaopiniowany przez wszystkie służby i zgodny jest z tym co stanowią zapisy m.p.z.p. o tworzeniu miejsc parkingowych: 1 drzewo i 5 lub 4 miejsca postojowe.
Jest to jeden z najlepiej przygotowanych projektów w mieście zapewniał Twardowski. To spotęgowało rozgoryczenie mieszkańców i wywołało kolejne salwy śmiechu. Mieszkańcy zarzucili urzędnikom przygotowanie projektu w oderwaniu od rzeczywistości. To my tu mieszkamy i to nasze zdanie powinno się liczyć. Ten projekt jest skandaliczny Kolejny realizowany, po skaleczonej Cynamonowej i Dereniowej, za nasze pieniądze, wbrew naszej woli krzyczeli w kierunku urzędników oburzeni mieszkańcy. Niewiele mniej emocji wywołało zaprojektowanie de facto 3 równoległych dróg rowerowych. Zdaniem kierowców dodatkowa trasa dla rowerów prowadząca przez parking jest marnotrawstwem przestrzeni. Poza tym wielu mieszkańców nie potrafiło odczytać przestawionego projektu w zakresie organizacji ruchu, a jego prezentację przez urzędników nazwali prawniczym bełkotem. Jedna z mieszkanek powróciła do tematu wprowadzenia w ubiegłym roku nowej organizacji ruchu na Jeżewskiego. Zlikwidowano wówczas możliwość postoju po północnej stronie ulicy a dzielnica zdaniem pani Bożeny, obiecała wybudowanie nowych, zastępczych miejsc na parkingu właśnie przy Rosoła. Czy urząd kłamał? Wydaje mi się, że nie kłamał odpowiedział Wojciech Janowicz z dzielnicowego Referatu Dróg Publicznych. Dlaczego nikt z nami nie konsultował projektu? Dlaczego nie zostały przeprowadzone konsultacje społeczne na etapie koncepcji projektu pytali mieszkańcy? W listopadzie 2015 roku w Urzędzie Dzielnicy Ursynów założenia projektowe przebudowy ulicy konsultowano z placówkami oświatowymi przy Rosoła 10, spółdzielnią Osiedle Kabaty i wspólnotami przy Rosoła 20 i 22. Przedstawiono dwa warianty przebudowy. Okazało się, że zarząd spółdzielni nie przekazał projektu mieszkańcom.
Dlaczego nie były przeprowadzone wcześniej konsultacje społeczne, to pytanie nie do mnie. Ja jestem tutaj tylko radnym i moją rolą jest organizowanie takich spotkań w momencie, kiedy tego nie robią inni. To spotkanie ma olbrzymią wagę, bo pokazuje jednoznacznie jakie jest zdanie mieszkańców na temat planowanej inwestycji podsumował radny Kamil Orzeł Mieszkańcy zbulwersowani byli nieobecnością burmistrza Roberta Kempy. Jesteśmy ignorowani, traktowani jak marionetki. Po co tu zostaliśmy zaproszeni? W jakim celu? My wybieramy radnych i zobowiązujemy ich, aby wyznaczyli taki zarząd naszej dzielnicy, który będzie nas słuchał i z nami rozmawiał mówił jeden z mieszkańców. Czy coś da się jeszcze zmienić w tym projekcie? Zdaniem Anny Rostkowskiej o wprowadzeniu zmian nie ma mowy. Projekt jest w ostatnim etapie uzgodnień. Według przedstawiciela ZDM jedynym sposobem na zwiększenie ilości miejsc postojowych jest rezygnacja z dosadzenia drzew na parkingu. -Te konsultacje powinny odbyć się dużo wcześniej. To o czym rozmawiamy jest częścią dużego projektu: POW, połączenia Ursynowa z Wilanowem poprzez Ciszewskiego i Rosnowskiego/Nowokabacka. Burmistrz Robert Kempa publicznie powiedział, że ta inwestycja będzie oddana 30 lipca w tym roku.to spotkanie, to czysty populizm. To wprowadzanie ludzi w błąd, że mają na cokolwiek wpływ. Teraz jest za późno podsumowała radna Goretta Szymańska. Widząc determinację mieszkańców będziemy walczyć aby ten projekt, który nie spotkał się z żadną pozytywną oceną mieszkańców został zmieniony. Nie takie inwestycje w mieście były opóźnione powiedział Andrzej Kornacki, prezes SMB Osiedle Kabaty. Radny Kamil Orzeł zapewniał, że dopełni wszystkich możliwych działań, aby projekt przebudowy Rosoła zmienić. Tych
mieszkańców, którzy chcieliby jeszcze mocniej zaangażować się, a nie tylko czekać na informacje zaprosił na kolejne spotkanie, tym razem do Broadway Cafe. Z kuluarowych rozmów mieszkańców: teraz to już mamy pozamiatane. Uratować parking mogły tylko poprzednie zarządy naszej spółdzielni, ale nie były zainteresowane wówczas tematem. Dzisiaj obecni na spotkaniu prezesi mogą uczestniczyć tylko w mszy pogrzebowej i są tego świadomi. Jednak gdyby nie zaapelowali do nas o udział w tym spotkaniu naraziliby się na zarzut, że odebrali nam ostatnią szansę zawalczenia o parking. Jedynym, który mógł na tym spotkaniu zyskać to był Kamil Orzeł i to było celem spotkania. Nie dał nam gwarancji zmian w projekcie. Warszawa: gdzie naładować samochód elektryczny W Warszawie przybywa samochodów elektrycznych. Pojawiły się już pierwsze taksówki. Bardzo charakterystyczne. Pomarańczowe. Niedługo pojawią się następne. Postanowiliśmy sprawdzić gdzie w Warszawie można zatankować elektrony. Pojechaliśmy Nissanem LEAF z baterią 30 kwh. Zaczęliśmy na Ursynowie.
Pod Halą Arena na Pileckiego 122 jest słupek i dwa oznakowane miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. Słupek działa niezawodnie od wielu lat. Punkt jest ogólnodostępny, darmowy i dobrze oznaczony. Następne miejsce na Ursynowie, w którym można naładować samochód elektryczny znajduje się przy Puławskiej 276. Jest to punkt do tak zwanego szybkiego ładowania systemu CHAdeMO. Ładowarka znajduje się na terenie autoryzowanego sprzedawcy Nissan Zaborowski. Naładować można tam tylko samochody marki Nissan. Ładuje się bez problemów. Szybko do mniej więcej 80% naładowania baterii samochodu. Po przekroczeniu tej wartości układ przekształtnikowy dobiera mniejsze prądy i samochód ładuje się normalnie czyli mniejszym prądem. Po krótkim uzupełnieniu elektronowego paliwa ruszamy na poszukiwanie następnych punktów do ładowania. Zaopatrzenie w
mapę innogy, właściciela jedynej ogólnodostępnej sieci punktów do ładowania samochodów elektrycznych w Warszawie, jedziemy na ulicę Rychlińskiego 2. Wjazd od Alej Ujazdowskich za Batorego. Tam lekkie zaskoczenie. Punkt owszem jest ale dojazd zamknięty. Na bramie za to napis: Miło Cię widzieć. Zapewne w normalne dni tygodnia. Z daleka widać, że słupek ma dwa gniazda czyli równocześnie pobierać elektrony mogą dwa samochody elektryczne. Zadowoleni, że zobaczyliśmy kolejne miejsce do ładowania samochodów elektrycznych jedziemy na ulicę Pory 80. Miejsce do ładowania aut skutecznie ukryte przed wścibskimi oczami kierowców elektryków. Trudno je odszukać. Znajduje się na ulicy wjazdowej do toru łyżwiarskiego Stegny. Od strony ulicy Idzikowskiego dojazd w to miejsce pokazujemy na mapie.
Jak widać na załączonych zdjęciach punk nie ma oznakowań i zastawiony jest przez zwykłe samochody. Mocy słupka nie sprawdziliśmy. W imieniu niewielkiej obecnie ale licznej za chwilę grupy użytkowników aut elektrycznych zwracamy się z prośbą do innogy i władz Warszawy o prawidłowe oznakowanie tego miejsca. Następne nasze miejsce poszukiwań znajduje się na ulicy Pięknej 46. Niby blisko Placu Konstytucji ale trzeba się naszukać. Możliwości ładowania samochodu elektrycznego skutecznie uniemożliwiają zaparkowane samochody. Punk nie ma żadnego oznakowania w formie znaków poziomych i pionowych. Tak jak w przypadku punktu do ładowania przy Pory 80 prosimy odpowiednie władze o prawidłowe oznakowanie punktu. Dla pewności sprawdziliśmy dostępność tego punktu w normalny dzień tygodnia. Bez zmian. Zastawiony ze wszystkich stron.
Z Pięknej jedziemy na Wybrzeże Kościuszkowskie 41. Jest to chyba najbardziej znane miejsce dla kierowców samochodów elektrycznych w Warszawie. Działa już ponad 7 lat i w miarę niezawodnie. Nieopodal przy Centrum Nauki Kopernik stoi słupek, który z reguły jest zastawiony przez zwykłe auta. Miejsce nie ma oznaczeń. Kierowcy zwykłych samochodów nie bardzo wiedzą, że te urządzenie, które wystaje z chodnika to sprzęt do ładowania samochodów elektrycznych. Ponownie zwracamy się do innogy i władz Warszawy o prawidłowe oznakowanie miejsca.
Jedziemy dalej tym razem aż na Targówek Fabryczny, na ulicę Nieświeską 52. Wbrew pozorom nie jest to daleko. Od Bazaru Różyckiego jedzie się tam niecałe 10 min. Punkt znajduje się przed bramą wjazdową na teren innogy. Można ładować elektrony, słupek działa. Następny punkt w naszej elektromobilbnej podróży po Warszawie to Plac Teatralny. Tam, dobrze widoczny i oznakowany punkt zaprasza do ładowania samochodów. Tuż obok jest Plac Bankowy. Przy warszawskim Ratuszu znajduje się podwójne miejsce do ładowania samochodów. Miejsce dobrze oznaczone i słupek działa. Kolejny przystanek na trasie naszych poszukiwań to okolice Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki. Miejsce dobrze oznaczone z działającą infrastrukturą do ładowania.
Następnym naszym punktem do ładowania samochodów ma być miejsce przy Kinotece Pałac Kultury i Nauki. Niestety nie udało nam się odszukać słupka innogy. Zanim pojedziemy na Włodarzewską 68 dzwonimy do informacji innogy. Miła pani poinformowała nas, że tam takiego punktu nie ma. Kończymy więc naszą niedzielną przygodę w poszukiwaniu infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych w Warszawie. Wniosek jest jeden. Słabiutko to wygląda. Po pierwszym marca br. na ulicach Warszawy zacznie jeździć kolejnych 20 aut elektrycznych w barwach nowej korporacji taksówkowej. Przy punktach innogy będą kolejki. Za elektronami. Robert Grudziński