Poniedziałkowe notowania walutowe na międzynarodowym rynku walutowym przebiegały pod znakiem komentarzy oraz spekulacji dotyczących decyzji rządu

Podobne dokumenty
FOREX DESK: Komentarz walutowy ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Rynek walutowy Miniony tydzień zarówno na polskim jak i międzynarodowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem zmian podstawowych stóp procentowych.

Podsumowanie tygodnia

FOREX - DESK: Komentarz dzienny ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Biuletyn dzienny

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Rynek walutowy Początek nowego tygodnia nie przyniósł żadnych istotnych danych makroekonomicznych dla notowań walutowych na międzynawowych rynkach.

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Raport dzienny FX. czwartek, 12 grudnia 2013 r. Wyhamowanie wzrostu na EUR/USD. W centrum uwagi: 1,38 barierą dla EUR/USD

Analiza tygodniowa - ujęcie fundamentalne

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Komentarz walutowy ( r.)

Biuletyn dzienny

FOREX - DESK: Komentarz tygodniowy ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Komentarz dzienny ( r.)

Biuletyn dzienny

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Indeksy: Nikkei 225, S&P 500, Nasdaq 100. Kurs z:

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Komentarz dzienny ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Analiza tygodniowa - ujęcie fundamentalne

USDPLN to analogicznie poziom 3,26 i wsparcie 3,20-3,22.

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

Biuletyn dzienny

Biuletyn dzienny

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Rynek walutowy Podczas poniedziałkowych notowań dolar amerykański po raz pierwszy od połowy listopada ubiegłego roku zdołał wrócić na moment poniżej

Biuletyn dzienny

FOREX - DESK: Komentarz tygodniowy ( r.)

FOREX - DESK: Komentarz tygodniowy ( r.)

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że indeks będzie w dniu jutrzejszym nadal niewiele zwyżkował. Wciąż należy pamiętać o poziomie 4015,5, który

Studenckie Koło Naukowe Rynków Kapitałowych

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Studenckie Koło Naukowe Rynków Kapitałowych

FOREX - DESK: Komentarz dzienny ( r.)

Komentarz aktualny na godzinę 10:00. Artur Baron - Główny dealer w Internetowykantor.pl. Interwencja NBP nadal prawdopodobna

FOREX DESK: Komentarz walutowy ( r.)

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

Biuletyn dzienny

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

Biuletyn dzienny

Szok i zaskoczenie oraz zaskoczenie i szok. Tak mógłbym skomentować to co się wydarzyło na rynku walutowym w poprzednim tygodniu. Nawet nie chodzi o

Komentarz poranny z 15 lipca 2009r.

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

MINISTERSTWO GOSPODARKI Warszawa, 16 lipca 2008 r. Departament Analiz i Prognoz DAP-II-079/RS/inf_NBP_05/2008

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Studenckie Koło Naukowe Rynków Kapitałowych

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

Biuletyn dzienny

Analiza tygodniowa - ujęcie fundamentalne

Komentarz tygodniowy, 16 marca 2007r.

Indeksy: S&P 500, Nasdaq 100, DJI

Analiza tygodniowa - ujęcie fundamentalne

Biuletyn dzienny

KROK 6 ANALIZA FUNDAMENTALNA

przekonaniu, że następne podwyżki japońskich stóp nie nastąpią w najbliższym czasie. Jako przeciwstawne do tych informacji były wypowiedzi niektórych

Komentarz tygodniowy

ANALIZA SPÓŁEK

Komentarz tygodniowy

FOREX - DESK: Komentarz tygodniowy ( r.)

Studenckie Koło Naukowe Rynków Kapitałowych. Nikkei

W kwietniu liderami były fundusze akcji inwestujące na rynkach rozwiniętych Europy i Ameryki Północnej.

Komentarz tygodniowy

Komentarz tygodniowy

SPIS TREŚCI

Podsumowanie tygodnia

Indeksy: S&P 500, Nasdaq 100, DJI

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

Komentarz tygodniowy

KOMENTARZ TYGODNIOWY

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

Komentarz tygodniowy

Indeksy: S&P500, Nasdaq 100, Dow Jones Industrie

Uczestnicy funduszy notowali zyski niemal wyłącznie dzięki osłabieniu złotego. Ale tylko

FOREX - DESK: Komentarz dzienny ( r.)

Podsumowanie tygodnia

Komentarz tygodniowy

Komentarz tygodniowy

Komentarz tygodniowy

Komentarz tygodniowy

Raport dzienny FX. Piątek, 17 kwietnia 2015 r., godz.: 11:16. Hilsenrath wpływa na dolara

Podsumowanie tygodnia

Najlepiej wypadły fundusze akcji, straty przyniosły złoto i dolary.

FOREX - DESK: Komentarz tygodniowy ( r.)

Indeksy: Nikkei 225, S&P 500, Nasdaq 100

FOREX - DESK: Rynek krajowy ( r.)

Komentarz tygodniowy

FOREX - DESK: Rynek zagraniczny ( r.)

FOREX - DESK: Komentarz tygodniowy ( r.)

Komentarz dzienny, Środa, 21 marca 2007r. Indeksy: S&P500, Nasdaq

Transkrypt:

Poniedziałkowe notowania walutowe na międzynarodowym rynku walutowym przebiegały pod znakiem komentarzy oraz spekulacji dotyczących decyzji rządu amerykańskiego w sprawie ratowania Freddie Mac i Fannie Mae. Z informacji fundamentalnych było ich kilka ale nie były w stanie przebić się poprzez doniesienia z USA o pomocy dla wspomnianych dwóch firm. Osobiście takie informacje uważam za tzw. przedwyborczą kiełbasę o której pisałem kilka tygodni temu. Im bliżej będzie do dnia amerykańskich wyborów prezydenckich tym bardziej rynek będzie zaskakiwany podobnymi informacjami. A w Europie miniony tydzień rozpoczął się od publikacji szwajcarskiej stopy bezrobocia za sierpień bieżącego roku. Po lipcu wynosiła 2,3 % a po sierpniu wyniosła 2,4 %. Tuż przed wspomnianą publikacją za dolara amerykańskiego płacono 1,1150 franka szwajcarskiego i w ciągu 5 minut od momentu publikacji waluta szwajcarska umocniła się do poziomu 1,1137 franka szwajcarskiego za dolara. Przez następną część dnia było już coraz gorzej i w rezultacie na zamknięciu giełdy nowojorskiej za dolara płacono 1,1313 franka szwajcarskiego. Jednak wspomniane umocnienie waluty amerykańskiego spowodowane było innymi informacjami napływającymi w trakcie poniedziałkowych notowań. Jako następna istotna dla rynku była publikacja angielskiego PPI (Input), które w sierpniu w ujęciu miesiąc do miesiąca oczekiwane było na poziomie -1,2 procent a w ujęciu rok do roku miało wynieść 29,2 procent. Po publikacji okazało się, że dla danych miesięcznych odczyt wyniósł -2,0 procent a dla danych w ujęciu rok do roku 26,2 procent. Układ dla funta szterlinga był następujący. W ciągu dnia stracił do dolara amerykańskiego 1,3 % i kurs dotarł do poziomu 1,7585 dolara za funta szterlinga. W relacji do euro funt zyskał 0,3 procent i wieczorem czasu polskiego za euro płacono 0,8033 funta szterlinga. Natomiast frank szwajcarski umocnił się do funta o 0,3 procent osiągając poziom 1,9892 franka szwajcarskiego za funta szterlinga. Z kolei już po południu czasu polskiego opublikowano dane dotyczące kanadyjskich lipcowych zezwoleń na budowę domów, które według prognoz miały zanotować spadek o 1,0 procent wobec spadku w czerwcu o 5,3 procent. Nieoczekiwanie dane były lepsze od prognoz i zanotowano wzrost o 1,8 procent dla danych za lipiec bieżącego roku. Na wieść o tym dolar kanadyjski względem dolara amerykańskiego umocnił się z poziomu 1,0640 do poziomu 1,0606 cad/usd. Jednak im bliżej było otwarcia notowań na rynku amerykańskim tym popyt na dolara amerykańskiego był coraz większy. W rezultacie w ciągu dnia dolar kanadyjski stracił zaledwie 0,68 procent do dolara amerykańskiego oraz umocnił się o 0,93 procent do euro osiągając na wieczór czasu polskiego poziom 1,5065 dolara kanadyjskiego za euro. Tym samym w relacji ze wspólną walutą europejską dolar kanadyjski osiągnął poziom na jakim był notowany 3 marca bieżącego roku. I w końcu gdy otwarto rynek amerykański to wtedy zobaczono na co stać dolara amerykańskiego. W ciągu krótkiego czasu zdołał dotrzeć do poziomu 1,4054 usd za euro, co odpowiadało prawie 2 procentowemu wzrostowi. Jednak po publikacji o wielkości kredytów konsumenckich w USA za lipiec bieżącego roku nastąpiło odwrócenie tendencji i dolar amerykański zaczął oddawać wcześniejsze zyski. Jeśli chodzi o wspomnianą publikację to oczekiwano, że w lipcu w USA udzielono kredytów konsumenckich na kwotę 8,6 mld dolarów. W końcu okazało się, że było to 4,56 mld dolarów wobec 14,3 mld dolarów poprzednio. Jak już wcześniej wspomniałem waluta amerykańska

nie zdołała do końca utrzymać się poniżej poziomu 1,41 usd za euro i w rezultacie na koniec poniedziałkowych notowań euro nieco odrobiło zamykając dzień na poziomie 1,4126 dolara amerykańskiego. Wspomniane notowanie ostatni raz widziane było 5 października 2007 roku. Warto również odnotować, że bardzo udany dzień miał jen japoński, który zyskiwał do dolara amerykańskiego blisko 0,3 procent oraz do euro blisko 2,0 procent i do funta szterlinga prawie 1,7 procent. Wtorkowe notowania na rynku walutowym, szczególnie w europejskiej części handlu w skali jednego dnia nie były już tak dynamiczne jak dzień wcześniej. Jednak nie można powiedzieć, że na rynku nie było ciekawie. Wręcz przeciwnie. Zanim Europa wstała ze snu w innej części świata inwestorzy poznali dane dotyczące australijskiej lipcowej sprzedaży detalicznej oraz procentową zmianę tamtejszych pożyczek dotyczących gospodarstw domowych. Jeśli chodzi o lipcową sprzedaż detaliczną to oczekiwano wzrostu o 0,5 procent w ujęciu miesiąc do miesiąca po spadku o 1,0 procent poprzednio. W rezultacie ogłoszono, że wzrost był ale zaledwie o 0,1 procent co do tego stopnia rozczarowało, że dolar australijski przez dalszą część dnia już nie mógł się pozbierać. Na dodatek w lipcu odnotowano spadek pożyczek o 0,2 % a spodziewano się bez zmian wobec spadku o 3,7 procent poprzednio. Po publikacjach z Australii wiadomo było, że dolar australijski nie zaliczy wtorku do udanych dni. I tak też się stało. W skali całego dnia strata do dolara amerykańskiego wyniosła aż 1,8 procent a do euro 1,62 procent. Jeszcze gorzej poszło dolarowi australijskiemu w relacji z jenem japońskim gdzie dzienna strata wyniosła aż 3 procent a kurs zawitał na poziom 85,6 jena japońskiego czyli najgorzej od 4 lipca 2006 roku. Gdy europejska część handlowania nabierała tempa to opublikowano lipcowy bilans handlowy Niemiec, który był gorszy od prognoz. Następnie Anglia pochwaliła się lipcową produkcją przemysłową. Za lipiec spodziewano się spadku o 0,1 procent czyli tyle samo jak poprzednio w ujęciu miesiąc do miesiąca a opublikowano, że był spadek o 0,4 procent. Natomiast dla danych rocznych prognozy mówiły o spadku o 1,4 % wobec 1,7 % poprzednio a okazało się, że spadek wyniósł 1,5 procent. Dane nie były na tyle rozczarowujące aby coś złego miało się przytrafić kursowi funta szterlinga. Nieznacznie umocnił się do euro oraz niewiele stracił do dolara amerykańskiego. Jednak nie zdołał oprzeć się zwyżkującemu we wtorek jenowi japońskiemu i spadek wobec tej waluty wyniósł prawie 1 procent sprowadzając kurs na koniec dnia na poziom 188,28 jena japońskiego. Kolejne publikacje pochodziły już zza Oceanu i najpierw opublikowano sierpniowe dane dotyczące liczby budowy nowych domów w Kanadzie. Prognozy sygnalizowały, że będzie to 190,0 tysięcy wobec 186,5 tysiąca w poprzednim miesiącu a w rezultacie opublikowano, że było to aż 211,0 tysiąca. Rynkowi nie spodobały się wspomniane dane i dolar kanadyjski stracił zarówno do euro, dolara amerykańskiego oraz do funta szterlinga. Spadki jednak nie przekraczały 0,55 % więc można przypuszczać, że inwestorzy potrzebują trochę więcej danych z Kanady żeby podjąć decyzje co do dalszych losów dolara kanadyjskiego. Natomiast z USA napłynęły dwie istotne publikacje. Pierwsza to lipcowa sprzedaż domów będących w trakcie budowy a druga to dynamika zapasów sprzedawców hurtowych. Jeśli chodzi o sprzedaż domów t w lipcu oczekiwano spadku o 1,3 procent wobec wzrostu o 5,8 procent poprzednio. W rezultacie odnotowano spadek ale aż o 3,2 procent w ujęciu miesiąc do miesiąca. A co do dynamiki lipcowych zapasów sprzedawców hurtowych to dane również odbiegały od prognoz. Spodziewano się, że nastąpi spadek do 0,6 % wobec 1,1 % poprzednio a odnotowano wzrost o 1,4 procent. I gdy wydawało się, że kolejny dzień z rzędu euro ustanowi nowy rekord słabości wobec dolara amerykańskiego nagle doszło do zmiany nastawienia inwestorów. Dotarcie do poziomu 1,4058 dolara amerykańskiego za euro wraz z publikacjami z USA doprowadziło do ruchu spadkowego waluty amerykańskiej. W bardzo szybkim tempie kurs zawitał na poziom 1,4223 dolara amerykańskiego ale i to okazało się zbytnią przesadą i nastąpił kolejny ruch powrotny. Tym razem rynek postawił na poziom 1,4103-1,4105 usd za euro i na tym wydarzenia we wtorek się zakończyły. Czy był to już koniec szaleństwa ze 2

wzrostami waluty amerykańskiej? Jednoznacznie czegoś takiego nie można było stwierdzić. Z technicznego punktu widzenia dolar amerykański przeszacowany był już na poziomie 1,45 usd za euro (wtedy wskaźnik RSI 14 spadł poniżej wartości 30 punktów i sygnalizował możliwość zmiany trendu). Rynek jednak wybrał wariant dalszego umacniania dolara amerykańskiego i w rezultacie kurs dociągnięto do poziomu niespotykanego od końcówki października ubiegłego roku. Jeśli chodzi o zakres wstęgi Bollingera to zarówno w poniedziałek jak i we wtorek ulegała dalszemu rozszerzeniu jeśli chodzi o relację euro z dolarem amerykańskim. W poniedziałek było to między 1,4199-1,5015 a we wtorek wstęgę Bollingera rozszerzono do przedziału 1,4118-1,5038 dolara amerykańskiego za euro. Otwieranie pozycji przy rozszerzającej się wstędze Bollingera uznawane jest za dość ryzykowne ale dzisiejsze czasy pełne są ryzykantów. Wobec powyższego najpierw notowania muszą znaleźć swoje dno a potem wrócić do względnej normalności. Pomimo niewielu istotnych publikacji makroekonomicznych podczas środowych notowań waluta amerykańska ponownie potrafiła zaskoczyć swoją siłą wobec głównych walut. Jeszcze kilkanaście chwil przed zamknięciem giełdy nowojorskiej wydawało się, że kurs dolara nie zdoła przebić się przez barierę 1,4 usd wobec euro. A jednak się stało i w środowy wieczór czasu polskiego dolar amerykański w relacji z euro dotarł do poziomu 1,3968 usd za euro. Tak silnej waluty amerykańskiej wobec euro nie było od 19 września 2007 roku. Czy coś w trakcie środowych notowań zapowiadało aż taką zwyżkę waluty amerykańskiej? Raczej niewiele a jeśli ktoś się uprze to może doszukiwać przyczyn w publikacjach ze strefy euro oraz z Wielkiej Brytanii. Jednak zanim do tego doszło inwestorzy poznali lipcowy japoński indeks wskaźników wyprzedzających koniunkturę. Według najnowszych prognoz oczekiwano wzrostu z 91,0 punktu do 91,9 punktu a opublikowano, że wartość wyniosła jedynie 91,6 punktu. Niby lepiej od prognoz ale gorzej niż miesiąc wcześniej co można odczytywać jako możliwość skurczenia się wzrostu gospodarczego Japonii w nadchodzących miesiącach. W efekcie jen japoński nie był w stanie utrzymać silnej pozycji z wtorkowych notowań i w środę zaczął oddawać swoje przyrosty względem głównych walut. Na koniec środowych notowań tracił do dolara 0,7 procent osiągając notowanie wynoszące 107,69 jena japońskiego za dolara amerykańskiego. O blisko 0,25 % jen japoński umocnił się do słabnącego euro oraz zaledwie bo tylko 0,11 % stracił do funta szterlinga. Jeśli chodzi o walutę angielską to znalazła się ona pod wpływem środowych publikacji ze strony angielskiego Narodowego Biura Statystycznego. W Wielkiej Brytanii deficyt w handlu towarami i usługami wynosił 4,6 miliardów funtów w lipcu, w porównaniu do zrewidowanego deficytu w wysokości 5,0 mld GBP w czerwcu (pierwotnie opublikowany jako deficyt w wysokości 4,4 miliardów GBP). Nadwyżka w handlu w sektorze usług wyniosła 3,1 miliarda funtów w porównaniu z nadwyżką w wysokości 3,0 mld GBP w czerwcu. Deficyt z UE zamknięty został kwotą 2,9 miliardów funtów w lipcu, w porównaniu z deficytem w wysokości 3,2 miliardów GBP w czerwcu. Eksport wzrósł o mniej niż 0,1 miliardów GBP, a import spadł o 0,2 miliardów 3

GBP. W reakcji na wspomniane publikacje funt stracił do dolara amerykańskiego blisko 0,5 procent a kurs przekroczył symbolicznie poziom 1,7501 usd za funta. Z kolei w relacji z frankiem szwajcarskim waluta angielska zyskała 0,4 procent i za funta pod koniec środowych notowań płacono 1,9933 franka szwajcarskiego. Prawie tyle samo co do franka szwajcarskiego podczas środowych notowań funt szterlinga zyskał wobec euro. Słabnące euro nie jest niczym nowym ponieważ informacje jakie w ostatnim czasie napływają ze strefy euro nie są wcale zbyt ciekawe. Podczas środowych notowań wydano komunikat Komisji Europejskiej, w którym opublikowano obniżenie szacunków dotyczącego wzrostu gospodarczego. W strefie euro w 2008 roku ma to być 1,3 proc. z ocenianych poprzednio 1,7 proc., zaprezentowano w jesiennej prognozie. Po czymś takim Według KE tegoroczna inflacja wyniesie 3,6 proc. Po takich informacjach nie jest dziwne, że wśród całej palety walut jedną z najsłabszych obecnie jest euro. Inwestorzy w spokoju przyjęli najnowsze dane dotyczące liczby wniosków o kredyt hipoteczny. Otóż na koniec poprzedniego tygodnia odnotowano wzrost o 9,5 % wobec 7,5 % tydzień wcześniej. Również większych fajerwerków nie odnotowano po kanadyjskiej publikacji. Średnia wielkość produkcji, jaką można uzyskać z każdej jednostki pracy w ujęciu kwartał do kwartału w II kwartale wyniosła -0,2 procent wobec oczekiwanych +0,3 procent i -0,6 procent w kwartale poprzednim. Dolar kanadyjski umocnił się do euro oraz nieznacznie do funta szterlinga. Niewiele ponieważ tylko 0,3 procent stracił do dolara amerykańskiego. W czwartek niewiele zapowiadało, że euro wróci na poziom powyżej 1,4 dolara amerykańskiego. Jednak czasami złośliwość urządzeń lub błędy popełnione przez człowieka mają swoje dobre strony. Kiedy zasiadałem w czwartkowy wieczór zasiadałem do napisania codziennego, wieczornego komentarza walutowego to notowania między euro a dolarem amerykańskim znajdowały się poniżej poziomu 1,4 dolara amerykańskiego za euro. Awaria sygnału internetowego od pewnego polskiego dostawcy odcięła mnie na 3 godziny od wydarzeń i kiedy sygnał został przywrócony to euro kosztowało już powyżej 1,4 dolara amerykańskiego. Trzy godziny oczekiwania i na godzinę 23 czasu polskiego euro powróciło na poziom 1,4034 dolara amerykańskiego. Wcześniej napisany komentarz można było wyrzucić do kosza bo był nieaktualny. Jednak zanim doszło do oczekiwanego przez niektórych powrotu euro powyżej bariery 1,4 usd to na początku czwartkowych notowań inwestorzy poznali dane dotyczące sierpniowej stopy bezrobocia w Australii. Ostatnie prognozy sygnalizowały, że wzrost z 4,3 % w lipcu do 4,4% w sierpniu. Zamiast wzrostu odnotowano spadek stopy bezrobocia do 4,1 % za sierpień bieżącego roku. Dolar australijski odbił sobie ostatnie spadki i dzień zakończył wzrostami. Oprócz zwyżki wobec słabnącego dolara amerykańskiego, funta szterlinga czy kontratakującego euro wzrost dolara australijskiego wobec jena japońskiego wyniósł ponad 1 procent i notowanie dotarło do poziomu 86,5 jena japońskiego. Tylko 0,7 procent zyskała waluta australijska do dolara nowozelandzkiego, który jeszcze nie tak dawno był ulubioną zabawką dla inwestorów wykorzystujących różnice w koszcie pieniądza. Jednak to co było najistotniejsze w trakcie czwartkowych notowań to publikacje z USA. Jeśli chodzi o sierpniowe ceny importu to oczekiwano spadku o 1,5 procent wobec wzrostu o 0,2 procent poprzednio w ujęciu miesiąc do miesiąca. Natomiast w sierpniu zanotowano spadek o 3,7 procent. Dla ujęcia rok do roku oczekiwano 20,2 procent a wzrost wyniósł 16,0 procent. Z 4

kolei liczba wniosków dla nowych bezrobotnych w pierwszym tygodniu września miała 445 000 i właśnie tyle opublikowano. Trzecia istotna publikacja dotyczyła lipcowego deficytu bilansu handlowego. Prognozy mówiły o deficycie rzędu 58 mld dolarów a okazał się wynosić 62,2 mld dolarów. Jednak co by nie mówić to wspomniane publikacje jakiegoś większego wrażenia na inwestorach nie wywarły. Rynek nadal handlował euro poniżej 1,4 dolara amerykańskiego i dopiero na zamknięciu giełdy nowojorskiej doszło do osłabienie waluty amerykańskiej. Piątkowe zamknięcie tygodnia przyniosło w końcu oczekiwany spadek kursu waluty amerykańskiej. I to bardzo dynamiczny spadek. Euro zdołało wrócić nie tylko do poziomu powyżej 1,4 dolara amerykańskiego ale dołożyło jeszcze dwa centy amerykańskie. W rezultacie na koniec tygodnia za euro płacono 1,4215 dolara amerykańskiego i wiele wskazuje, że nowy tydzień rozpocznie się od pracowitego odrabiania ostatnich spadków. Najbliższy docelowy poziom to 1,44 dolara amerykańskiego. Dopiero pokonanie tego pułapu pozwoli euro poczuć się lepiej podczas kolejnych notowań. W Polsce na początku minionego tygodnia złoty poniósł poważne straty zarówno wobec euro jak i dolara amerykańskiego. W relacji z szalejącym i bijącym rekordy wzrostu dolarem amerykańskim polska waluta straciła 3,2 procent. W ciągu poniedziałkowych notowań złoty polski spadł z poziomu 2,3877 do poziomu 2,4617 złotego. Ostatni raz takie notowanie widziane było 11 lutego 2008 roku. Nieco mniej złoty stracił do słabego euro i wieczorem kurs wynosił 3,4783 złotego czyli tyle samo ile było 3 kwietnia 2008 roku. W relacji z frankiem szwajcarskim złoty polski stracił 2,1 procent i w poniedziałek wieczorem czasu polskiego kurs wynosił 2,1775 złotego czyli tyle ile 7 kwietnia 2008 roku. Jednak ciekawostką dnia była informacja,że w ankiecie agencji Reuters aż 10 na 17 ankietowanych oczekuje w październiku wzrostu stóp procentowych przez RPP. Ciekawie to wygląda w porównaniu ze spadkami złotego podczas poniedziałkowych notowań. Dotychczas bywało tak, że po takiej informacji złoty umacniał się ale inaczej było tym razem. Jak widać złoty pozostał odporny na ogłoszoną ankietę i na początku nowego tygodnia zanotował bardzo poważne spadki. We wtorek wydarzeniem dnia była informacja o przyjęciu przez rząd Polski projektu budżetu na 2009 rok. Ów dokument zawiera 18,2 mld złotych deficytu, inflację na poziomie 2,9 procent oraz wzrost o 4,8 procent PKB. Nieco mniejszej wagi była informacja pochodząca z NBP, że wzrost gospodarczy w Polsce w przyszłym roku będzie zbliżony do 4 procent. Natomiast kłopoty Prezesa NBP z jego dyplomem ukończenia pewnej szacownej uczelni w procesie z szacownym profesorem Winieckim można pozostawić zainteresowanym stronom. Jeśli chodzi zachowanie złotego to można to zobaczyć w specjalnej tabeli, którą od dzisiaj będę prezentował w swoich komentarzach. W ten sposób zobaczymy kto i kiedy w krótkim czasie skopiuje ten pomysł. A złoty jak to złoty. W relacji z głównymi walutami nieznacznie zyskał na wartości. Jednak nadal w relacji z frankiem szwajcarskim oraz euro i dolarem amerykańskim był niedowartościowany. Świadczyła o tym przekraczająca poziom 70 punktów wartość wskaźnika RSI 14 dla dziennych notowań z zamknięcia dnia. Natomiast w relacji z dolarem australijskim złoty odrobił aż 1,64 procent i zawitał poniżej poziomu 2 złotych za dolara australijskiego. Ostatnie przewartościowanie dolara australijskiego wobec złotego objawiające się tym, że kurs znajdował się powyżej górnej wstęgi Bollingera doprowadziło do korekty. Kłopoty dolara australijskiego podczas wtorkowych notowań złoty wykorzystał i kurs po umocnieniu wrócił do przedziału wstęgi Bollingera którego dolne ograniczenie wynosiło 1,9147 złotego, a górne znajdowało się na poziomie 1,9928 złotego. Jednak środa przyniosła wydarzenie przekraczające nie tylko jako informacji dnia ale również informacji tygodnia. Na polskiej scenie walutowej takim wydarzeniem była wypowiedź Premiera Tuska, że Polska w 2011 roku może przyjąć euro. Z jednej strony osłabiony do granic możliwości złoty z drugiej strony wypowiedź jakby nie było czołowego polskiego polityka i fajerwerki były gotowe do odpalenia. Już we wtorkowym podsumowaniu 5

zwracałem uwagę, że złoty jest nienaturalnie osłabiony. Osobiście uważam, że środowe umocnienie złotego w stosunku do głównych walut to w 25 procentach zasługa Pana Premiera i jego wypowiedzi związanej z euro a w 75 procentach to zasługa sytuacji technicznej w jakiej się znalazł złoty. Co ciekawsze o ile do franka szwajcarskiego i do euro złoty zyskiwał w zbliżonym stosunku to już do funta szterlinga czy dolara amerykańskiego zyskiwał znaczniej mniej. Aktualnie w relacji do wymienionych walut złoty może podążać na te poziomy gdzie znajduje się średnia arytmetyczna z ostatnich 20 notowań. I w końcu podczas czwartkowych notowań nic istotnego się nie wydarzyło. Pan Premier polskiego rządu nie zabierał głosu na temat wprowadzenia w Polsce wspólnej waluty europejskiej więc powiało nudą. A na nudę to złoty lubi odpowiedzieć zmiennym zachowaniem. Potrafił zyskać nieznacznie do franka szwajcarskiego oraz bardzo znacznie do dolara amerykańskiego, ale w nagrodę za dobre zachowanie nieznacznie stracił do euro. A ponieważ do końca tygodnia nie pozostało wiele to złoty podczas piątkowych notowań utrzymywał środowe zdobycze. Mało tego. Na nowy tydzień złoty powinien zacząć od dalszego umacniania. Spośród 10 walut a dokładnie relacji złotego z tymi walutami (wykaz znajduje się w tabeli i załączniku) aż w 7 przypadkach złoty ma sygnały umacniania. Pozostałe 3 waluty czyli z funtem szterlingiem, jenem japońskim oraz dolarem kanadyjskim te sygnały mogą już pojawić podczas poniedziałkowych notowań. A ponieważ nowy tydzień zacznie się prawdopodobnie od osłabienia dolara amerykańskiego ( z tą walutą złoty polski ma sygnał umacniania) to niewykluczone, że inwestorzy będą dalej świadkami drożejącego złotego. Tak jak to bywało poprzednio do euro złoty będzie zyskiwał symbolicznie a odbijał sobie na słabnącej walucie amerykańskiej. AF www.afilipek.pl AF Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszego komentarza. 6