Tytuł: Intuicja intelektualna. Fenomen rozumienia. Autor: Andrzej Chmielecki / filach@ug.gda.pl



Podobne dokumenty
Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

O badaniach nad SZTUCZNĄ INTELIGENCJĄ

O badaniach nad SZTUCZNĄ INTELIGENCJĄ

Metodologia prowadzenia badań naukowych Semiotyka, Argumentacja

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

Wstęp do logiki. Kto jasno i konsekwentnie myśli, ściśle i z ładem się wyraża,

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

JAKIEGO RODZAJU NAUKĄ JEST

prawda symbol WIEDZA DANE komunikat fałsz liczba INFORMACJA (nie tyko w informatyce) kod znak wiadomość ENTROPIA forma przekaz

Filozofia przyrody - Filozofia Eleatów i Demokryta

Wprowadzenie do logiki Język jako system znaków słownych

Laboratorium przedmiotu Technika Cyfrowa

6. Zagadnienia źródła poznania I Psychologiczne zagadnienie źródła poznania

Logika i semiotyka. Znak jest Triadą... Wykład III: (Charles Sanders Peirce)

O REDUKCJI U-INFORMACJI

Zdrowie jako sprawność i jakość u Tomasza z Akwinu

Wstęp do Techniki Cyfrowej... Teoria automatów

Wykład 11a. Składnia języka Klasycznego Rachunku Predykatów. Języki pierwszego rzędu.

Wstęp do logiki. Semiotyka

O badaniach nad SZTUCZNĄ INTELIGENCJĄ

Rachunek prawdopodobieństwa projekt Ilustracja metody Monte Carlo obliczania całek oznaczonych

Andrzej Wiśniewski Logika II. Materiały do wykładu dla studentów kognitywistyki

Proces informacyjny. Janusz Górczyński

Załącznik Nr 4. odniesienie do obszarowych efektów kształcenia w KRK. kierunkowe efekty kształceniaopis WIEDZA

Wartość jest przedmiotem złożonym z materii i formy. Jej formą jest wartościowość, materią jest konkretna treść danej wartości.

Filozofia przyrody, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

5. Rozważania o pojęciu wiedzy. Andrzej Wiśniewski Wstęp do filozofii Materiały do wykładu 2015/2016

MIND-BODY PROBLEM. i nowe nadzieje dla chrześcijańskiej antropologii

Reprezentacje poznawcze

Wstęp do kognitywistyki. Wykład 7: Psychologia poznawcza: nietrwałe reprezentacje mentalne

Narzędzia myślenia Słowa - wyobrażenia - pojęcia Wiesław Gdowicz

Język myśli. ang. Language of Thought, Mentalese. Dr hab. Maciej Witek Zakład Filozofii Nauki, Wydział Humanistyczny Uniwersytet Szczeciński

Filozofia, Germanistyka, Wykład IX - Immanuel Kant

Trochę historii filozofii

O ISTOTNYCH OGRANICZENIACH METODY

Problem wolnej woli z perspektywy nauk biologicznych

Księgarnia PWN: Szymon Wróbel - Umysł, gramatyka, ewolucja

Programowanie deklaratywne

Filozofia z elementami logiki Język jako system znaków słownych część 2

LOGIKA I TEORIA ZBIORÓW

Wykład 6. Reguły inferencyjne systemu aksjomatycznego Klasycznego Rachunku Zdań

Elementy kognitywistyki III: Modele i architektury poznawcze

dr Anna Mazur Wyższa Szkoła Promocji Intuicja a systemy przekonań

O argumentach sceptyckich w filozofii

Andrzej Wiśniewski Logika II. Materiały do wykładu dla studentów kognitywistyki. Wykład 14. Wprowadzenie do logiki intuicjonistycznej

Klasyczny rachunek zdań 1/2

prawda symbol WIEDZA DANE komunikat fałsz liczba INFORMACJA kod (pojęcie interdyscyplinarne) znak wiadomość ENTROPIA forma przekaz

Nazwy. Jak widać, nazwa to nie to samo co rzeczownik. W podanych przykładach na nazwę złoŝoną składa się cały zespół

Festiwal Myśli Abstrakcyjnej, Warszawa, Czy SZTUCZNA INTELIGENCJA potrzebuje FILOZOFII?

Analiza i projektowanie oprogramowania. Analiza i projektowanie oprogramowania 1/32

Programowanie komputerów

Tomasz Dreinert Zagadnienie "rzeczy samej w sobie" w transcendentalizmie Immanuela Kanta. Pisma Humanistyczne 3,

Spór o poznawalność świata

13. Równania różniczkowe - portrety fazowe

Elementy kognitywistyki II: Sztuczna inteligencja. WYKŁAD XII: Modele i architektury poznawcze

Logika dla socjologów Część 4: Elementy semiotyki O pojęciach, nazwach i znakach

Zacznijmy od identyfikacji tej gałęzi badań, tj. od pytania co się ukrywa za określeniem cognitive.

INWENTARYZACJA W PROGRAMIE INTEGRA

Programowanie deklaratywne

SPIS TREŚCI I. WPROWADZENIE - FILOZOFIA JAKO TYP POZNANIA. 1. Człowiek poznający Poznanie naukowe... 16

IV.3.b. Potrafisz samodzielnie dokonać podstawowej konfiguracji sieci komputerowej

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

Dla przytoczonego w niniejszym punkcie stanu faktycznego pozostaje aktualna uwaga z ostatniego akapitu punktu 1, dotycząca podatków dochodowych.

Znaczenie. Intuicyjnie najistotniejszy element teorii języka Praktyczne zastosowanie teorii lingwistycznej wymaga uwzględnienia znaczeń

Filozofia umysłu. Eliminatywizm. Wykład VIII: w filozofii umysłu

Filozofia, ISE, Wykład V - Filozofia Eleatów.

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA. z przedmiotu. Programowanie strukturalne i obiektowe. dla technikum informatycznego

Kultura logiczna Klasyczny rachunek zdań 1/2

Prezentacja, którą czytacie jest jedynie zbiorem sugestii. Nie zawiera odpowiedzi na pytania wprost. Jeżeli nie wiedzielibyście jak odpowiedzieć na

Ucieleśnione poznanie

Bazy danych TERMINOLOGIA

Wstęp do kognitywistyki. Wykład 6: Psychologia poznawcza

Z punktu widzenia kognitywisty: język naturalny

ZAŁOŻENIA FILOZOFICZNE

Projektowanie systemów informatycznych. Roman Simiński siminskionline.pl. Modelowanie danych Diagramy ERD

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

Filozofia, Historia, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

Co to jest znaczenie? Współczesne koncepcje znaczenia i najważn. i najważniejsze teorie semantyczne

Percepcja jako zmysłowy odbiór bodźców Procesy percepcji Percepcja jako proces Definicja percepcji/spostrzegania Odbiór wrażeń Percepcja rejestracja

Od słowa do książki O ELEMENTARNEJ NAUCE CZYTANIA. malyska.edu.pl

Akademia Młodego Ekonomisty. Techniki szybkiego uczenia się Praktyczne zastosowanie technik zapamiętywania. Sylwester Mariusz Pilipczuk.

Katarzyna Wojewoda-Buraczyńska Koncepcja multicentryczności prawa a derywacyjne argumenty systemowe. Studenckie Zeszyty Naukowe 9/13, 84-87

M T E O T D O ZI Z E E A LG L O G R O Y R TM

mgr Anna Dziuba Uniwersytet Wrocławski mgr Anna Dziuba

166 Wstęp do statystyki matematycznej

CZYM SĄ OBLICZENIA NAT A URALNE?

Andrzej Wiśniewski Logika II. Wykłady 10b i 11. Semantyka relacyjna dla normalnych modalnych rachunków zdań

Filozofia z elementami logiki Klasyfikacja wnioskowań I część 1

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

Technologia informacyjna

1. WPROWADZENIE. Metody myślenia ta części logiki, która dotyczy zastosowania. praw logicznych do praktyki myślenia.

Z punktu widzenia kognitywisty: język naturalny

Algorytm genetyczny (genetic algorithm)-

LICZNIKI Liczniki scalone serii 749x

Edward Nęcka Głos w dyskusji. Diametros nr 6,

Reguły gry zaliczenie przedmiotu wymaga zdania dwóch testów, z logiki (za ok. 5 tygodni) i z filozofii (w sesji); warunkiem koniecznym podejścia do

technologii informacyjnych kształtowanie , procesów informacyjnych kreowanie metod dostosowania odpowiednich do tego celu środków technicznych.

Instrukcja automatycznego tworzenia pozycji towarowych SAD na podstawie danych wczytywanych z plików zewnętrznych (XLS).

1. Synteza automatów Moore a i Mealy realizujących zadane przekształcenie 2. Transformacja automatu Moore a w automat Mealy i odwrotnie

Transkrypt:

1 Tytuł: Intuicja intelektualna. Fenomen rozumienia Autor: Andrzej Chmielecki / filach@ug.gda.pl Źródło: http://www.kognitywistyka.net / mjkasperski@kognitywistyka.net Data publikacji: 15 XI 2004 W nawiązaniu do panelu dotyczącego nowoczesnego racjonalizmu, jaki się odbył na Zjeździe w Szczecinie, a w którym istotną rolę odgrywało pojęcie intuicji intelektualnej, chciałbym zaproponować kognitywistyczny model rozumienia (traktując intuicję intelektualną jako pewną odmianę tegoŝ), ze szczególnym uwzględnieniem kontekstu syntaksa-semantyka. JakoŜ, intuicja jest zazwyczaj podawana jako przykład fenomenu poznawczego nieredukowalnego do przekształceń formalno-strukturalnych czy algorytmicznych, a jej osiągalność przez umysł ludzki stanowi waŝki argument w dyskusji z rzecznikami komputacyjnej teorii umysłu i adwokatami sztucznej inteligencji. W istocie, będę argumentował, Ŝe intuicja nie daje się sprowadzić do operacji syntaktycznych, bo w ogóle nie jest operacją na jakichś treściach poznawczych, lecz aktem dołączonym do tych treści, tj. pewną przemianą wewnętrzną podmiotu poznającego. Kolejność mych wywodów będzie następująca: po pewnych wstępnych uwagach o charakterze terminologicznym i esencjalnym, w toku których wprowadzone zostaną pojęcie informacji oraz pewne pojęcia semiotyczne, przejdę do zagadnienia rozumienia i intuicji intelektualnej. W tym etapie najpierw spróbuję scharakteryzować je fenomenologicznie, aby wiadomo było modelu czego poszukujemy, a następnie naszkicuję zręby takiego modelu. Pełny kognitywny model umysłu i intelektu wymagałby lepszej znajomości mechanizmów pamięci tak trwałej, jak operacyjnej niŝ ta, jaką dziś dysponujemy, a w kaŝdym razie jaka mnie jest dostępna. Siłą rzeczy więc moje propozycje będą dość ogólnikowe, tzn. proponowany model będzie grubymi nićmi szyty. Pocieszam się, Ŝe lepszy taki, niŝ Ŝaden. Jest na świecie wiele cudownych rzeczy, ale cudów nie ma. Do takich cudownych rzeczy naleŝy niewątpliwie ludzki umysł/intelekt, a w szczególności pewna jego sprawność, którą określa się mianem intuicji. A to, Ŝe cudów nie ma oznacza w tym kontekście, Ŝe nie jest to nieredukowalna do niczego innego prosta i pierwotna własność jakiejś rzeczy myślącej, bo istnieniu takowej dziś stanowczo zaprzeczamy w konsekwencji odrzucenia dualizmu substancji i zaakceptowania tezy o superweniowaniu stanów umysłowych na stanach mózgu. NaleŜy w zamian przyjąć, Ŝe jest to fenomen złoŝony, końcowy efekt szeregu bardziej

2 elementarnych operacji, mających swe odpowiedniki w tym, co dzieje się w mózgu 1. Podczas jednak gdy nie mamy wątpliwości, o czym mówimy, gdy mowa o mózgu, analogiczne pytanie dotyczące umysłu nie jest juŝ tak proste 2. Dyskusja o tym, czym jest i na jakich zasadach funkcjonuje umysł, została w Polsce zdominowana przez angielskojęzyczną filozofię analityczną, z której zaczerpnięte jest szerokie pojęcie umysłu (mind), dyktowane przez to, Ŝe przymiotnikiem od mind jest mental, a mental jest przeciwstawiane physical. A skoro tak, to pojęcie umysłu pokrywa zakresowo bardzo szeroką dziedzinę wraŝenia zmysłowe, spostrzeŝenia, doznania bólu, emocje, wyobraŝenia, idee, myśli, akty woli. W takim ujęciu intelekt musi być oczywiście traktowany jako część składowa umysłu pewna jego władza czy podukład, podobnie zresztą jak aparat percepcyjny i emotywny. MoŜna oczywiście i tak, jest to kwestia umowy terminologicznej. Rzecz w tym jednak, Ŝe przy takim szerokim określeniu zakresu tego terminu, obejmuje on dziedziny podległe odmiennym typom prawidłowości z jednej strony opisywanym przez refleksologię i asocjacjonizm, z drugiej zaś przez zasady logiki i racjonalności. Są to więc dziedziny o odmiennej naturze. Drugi kłopot jest taki, Ŝe mental jest przeciwstawiany wyłącznie physical, co według mnie stanowi zbyt ubogą (by nie powiedzieć prostacką) ontologię. Ale jest teŝ drugi powiedziałbym niefilozoficzny sposób rozumienia tego terminu na gruncie języka angielskiego, wiąŝący go etymologicznie z pamięcią (mind pochodzi od gemynd = pamięć). Moje ujęcie będzie bliŝsze temu drugiemu tropowi, z drugiej zaś strony bliŝsze duchowi języka polskiego, w którym to, co umysłowe jest odróŝniane od tego co zmysłowe. Przyjmuję mianowicie podział zdolności i zasobów kognitywnych na poziom psyche zwierzęcej (którą określać będę zamiennie mianem animy) i poziom sprawności swoiście ludzkich. Ten drugi będę określał jako dziedzinę bytu duchowego, a w ramach tej dziedziny wyróŝnię umysł i intelekt, jako jej niŝszą i wyŝszą warstwę. Z definicji zatem procesy umysłowe są procesami duchowymi, ale nie odwrotnie (nie są teŝ procesami intelektualnymi). Z drugiej strony, stany umysłowe to nie po prostu stany niefizyczne, gdyŝ sądzę, Ŝe pomiędzy nimi naleŝy uwzględnić 1. dziedzinę stanów i procesów informacyjnych 3, nadto zaś 2. dziedzinę procesów psychicznych wprawdzie, ale nieduchowych (poziom animy). Przez informację rozumiem zarejestrowaną róŝnicę (równieŝ: zbiór zarejestrowanych róŝnic, tj. ich kolekcję, jako Ŝe termin ten obejmuje zarówno liczbę pojedynczą, jak i mnogą tego rzeczownika). W odniesieniu do informacji elementarnych, o których za chwilę, wspomniane róŝnice to róŝnice stanów/parametrów fizycznych 4. 1 Konsekwentnie, kaŝdy model umysłu czy intelektu musi być przykrojony do tego, co daje się zrealizować w mózgu. 2 Pytanie typu czym jest umysł jest dość paradoksalne aby na nie odpowiedzieć, trzeba mianowicie juŝ z góry wiedzieć o czym mowa. 3 Np. to wszystko, co w sensie kognitywnym dzieje się w siatkówce oka, a co trudno juŝ zakwalifikować jako procesy psychiczne. 4 Mimo to, w świecie czysto fizycznym, tj. w dziedzinie materii nieoŝywionej, informacja jeszcze nie występuje występują w niej wprawdzie róŝnice, ale nie są one rejestrowane, nie wpływają więc na ewolucję układów fizycznych. Informacja moŝe natomiast występować w artefaktach zbudowanych z materii nieoŝywionej. Przykładem moŝe być termostat.

3 PowyŜsze pojęcie informacji zawiera pewną dwoistość z której naleŝy sobie zdawać sprawę. Z jednej strony chodzi o zarejestrowaną róŝnicę, z drugiej zaś o zarejestrowaną róŝnicę (nazwijmy ją, za Mazurem, rejestratem). RóŜnica jest relacją, ale jej rejestrat jest konkretem rejestratem róŝnicy stanów fizycznych jest wszak równieŝ jakiś stan bądź proces fizyczny. Zarejestrowana róŝnica stanowi informację, rejestrat jest jej kodem. Niezarejestrowana, tj. nie wykryta róŝnica, choć obiektywnie istnieje jako pewien stan rzeczy, nie jest informacją. KaŜde ciało fizyczne posiada np. pewną temperaturę, ale dopóki ta temperatura nie zostanie wykryta przez odpowiedni detektor czy czujnik, nie stanowi informacji 5. RóŜnica moŝe być bądź róŝnicą typu selekcji (= który z repertuaru stanów rozróŝnialnych przez jakiś detektor został aktualnie zarejestrowany uzyskaną wówczas informację nazywam informacją jakościową), bądź róŝnicą typu zestawu (= relacja nie-toŝsamości pomiędzy dwoma współwystępującymi stanami fizycznymi rejestrowanymi z osobna; ten rodzaj informacji nazywam informacją strukturalną, zaś integralnie traktowany zbiór [kolektywny] informacji strukturalnych synformacją). Jak łatwo zauwaŝyć, informacja strukturalna jest relacją, której członami są informacje jakościowe 6. Pozwala to na rozróŝnienie rzędu informacji: informacja jakościowa jest informacją rzędu pierwszego (elementarną), informacja strukturalna rzędu drugiego. MoŜliwe są teŝ informacje wyŝszych rzędów wedle zasady, Ŝe informacja rzędu n-tego jest strukturą relacyjną której elementami są informacje rzędu n-1. Hierarchiczność struktur informacyjnych sprawia, Ŝe mimo pewnego pokrewieństwa wyjściowych intuicji, naleŝy odrzucić (jako nieprzydatną dla naszych celów, a nie w ogóle) koncepcję informacji pochodzącą od C. Shannona. Pokrewieństwo polega na tym, Ŝe leŝące u podstaw tej koncepcji pojmowanie informacji jako czynnika redukującego nieokreśloność, jest dość bliskie proponowanemu przeze mnie pojęciu informacji jakościowej, polegającej na wykryciu który z rozróŝnialnych przez układ informacyjny stanów fizycznych został w układzie zrealizowany, bowiem wykrycie tego moŝe być potraktowane jako owa redukcja nieokreśloności (przejście od tego, co moŝliwe, do tego, co aktualne). Po pierwsze jednak, Shannonowi ujęcie to słuŝy do określenia ilości informacji zawartej w jakimś komunikacie co w odniesieniu do zjawisk psychicznych jest kwestią drugorzędną natomiast nie ma on nic do powiedzenia na temat treści czy zawartości informacyjnej komunikatu, co z kolei jest kwestią o podstawowym znaczeniu w naszym przedsięwzięciu. Po drugie, u Shannona nie ma hierarchii informacji wszystkie polegają zasadniczo na tym samym, podczas gdy według mnie informacja jakościowa jest jedynie najprostszym, elementarnym przypadkiem informacji 7. Kategoria informacji umoŝliwia konceptualne przejście od tego, co fizyczne, do tego, co psychiczne, gdyŝ z jednej strony informacja jest róŝnicą stanów fizycznych, z drugiej zaś 5 MoŜe powstać pytanie, gdzie w przypadku temperatury mamy do czynienia z róŝnicą. Sprawa wyjaśni się w następnym akapicie. 6 Aby np. stwierdzić, Ŝe w jakimś obszarze występuje róŝnica barw, układ wzrokowy musi zarejestrować kaŝdą z tych barw z osobna, a więc uzyskać odpowiednie informacje jakościowe. 7 Pomijam juŝ to, ze praktyczne wykorzystanie ujęcia Shannona wymaga znajomości prawdopodobieństw a priori wystąpienia jakichś stanów rzeczy, co równieŝ jest załoŝeniem zbyt wygórowanym, wręcz niestosownym, w odniesieniu do zdecydowanej większości układów informacyjnych.

4 stanowi ona element budulcowy (tworzywo) stanów psychicznych, mianowicie składnik tego co się określa mianem reprezentacji psychicznej. Według mnie bowiem reprezentacja psychiczna to integralnie traktowana struktura informacyjna wyŝszego rzędu (synformacja), powstała w wyniku przekształceń o charakterze morfizmów, jakim poddawane są sygnały receptorowe. W świecie naturalnym wspomniane przejście fizyczne-psychiczne zapośredniczone jest przez kategorię procesów biologicznych (np. neurofizjologicznych), procesy biologiczne bowiem np. procesy regulacji czy dziedziczenia to właśnie procesy sterowane informacyjnie. NaleŜy jednak dodać, Ŝe na poziomie samej biologii występuje jedynie najprostsza postać informacji, mianowicie informacja jakościowa, stanowiąca informację rzędu pierwszego. Stąd kryterium demarkacyjne dziedziny bytu psychicznego (jako dziedziny bezpośrednio ufundowanej w dziedzinie biologicznej): istnienie układu potrafiącego uzyskiwać i wykorzystywać informacje rzędu wyŝszego niŝ pierwszy, tj. informację strukturalną i jej pochodne iteracyjne wyŝszych rzędów (= synformacje = reprezentacje). OdróŜnienie procesów duchowych od psychicznych (animalnych) związane jest z kolei z rozróŝnieniem reprezentacji i znaku. Anima jest mianowicie ograniczona do operacji na reprezentacjach jako takich 8 i na wykorzystywaniu zawartych w nich informacji. Natomiast duchowym jest proces, w którym reprezentacje czyli pewne stany wewnętrzne układu poznawczego potraktowane zostają jako znaki 9, tj. w toku którego następuje przejście od reprezentacji do przedmiotowego uchwycenia tego co przez nie reprezentowane 10. Warunkiem wspomnianego przejścia jest posiadanie przez dany układ poznawczy intuicji realności, tj. zrozumienie, Ŝe istnieje coś niezaleŝnego od stanów psychicznych, coś co one jedynie reprezentują. Tylko dzięki niej moŝemy za pomocą znaków w pewien sposób poza nie wychodzić. Jak do takiej intuicji dochodzi, to odrębna sprawa, w którą tu nie będę wchodził 11. Według mnie jest to w kaŝdym razie konieczny warunek wszelkiej autentycznej semiozy 12. 8 Np. w drodze odruchowo powstających asocjacji reprezentacji oraz w drodze korelowania róŝnych strumieni informacji. 9 KaŜdy znak coś reprezentuje, ale nie kaŝda reprezentacja jest znakiem; aby nim była, musi przez jakiś układ zostać potraktowana jako reprezentacja czegoś. 10 Przyjmując, Ŝe znakiem jest coś, co nie interesuje nas jako takie, lecz w swej funkcji reprezentowania czegoś innego co więc odsyła do czegoś innego najczęściej znaki identyfikuje się z pewnymi obiektami/zdarzeniami fizycznymi, takimi jak np. napisy czy rysunki. Nie ma w tym nic niewłaściwego, trzeba jednak zdawać sobie sprawę, Ŝe są one znakami niejako wtórnie. Skoro bowiem konstytutywne dla pojęcia znaku odsyłanie odbywa się w jakimś umyśle, a w kaŝdym razie za pomocą umysłu, implikuje to, Ŝe właściwymi znakami są pewne treści umysłowe, tj. reprezentacje psychiczne umysł wszak moŝe operować jedynie na swych własnych stanach. Tak właśnie rozumieli znak zarówno Locke, który pierwszy mówił o semiotyce jako nauce o znakach, jak i jeden z twórców nowoczesnej semiotyki F. de Saussure. W tej sytuacji odpowiednie obiekty fizyczne naleŝałoby uznać jedynie za środki przekazu, nośniki funkcji znakowych. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie aby stany umysłu były traktowane jako znaki. 11 W kaŝdym razie wymaga to aktywności własnej typu behawioralnego, tj. zachowania się w otoczeniu osobnika. Scheler np. wiązał tę intuicję z oporem stawianym popędowym dąŝeniom danego osobnika. 12 Jego brak w przypadku komputerów sprawia, Ŝe nie mogą być one uwaŝane za układy semiotyczne a więc nie moŝna np. powiedzieć, Ŝe manipulują symbolami; są one jedynie układami informacyjnymi, zdolnymi do rozróŝniania pewnych stanów fizycznych.

5 W dziedzinie procesów duchowych a więc znakowych rozróŝniam poziom operacji umysłowych, utoŝsamiając je z operacjami syntaktycznymi na reprezentacjach a ściślej na ich śladach pamięciowych, traktowanych jako znaki 13 i poziom operacji intelektualnych, je z kolei wiąŝąc z procesami o charakterze semantycznym 14. Powstaje tu pewien problem, mianowicie do którego z tych poziomów jeśli w ogóle do któregoś z nich zaliczyć moment znaczenia, przyjmując, Ŝe znaczeniem (treścią, intensją) znaku jest przedstawienie umysłowe (np. wyobraŝenie bądź pojęcie) będące wynikiem interpretacji znaku przez jakiegoś kompetentnego uŝytkownika 15. Wydawałoby się, Ŝe do kompetencji umysłu (= operacje syntaktyczne) chyba nie, bo w syntaksie abstrahuje się wszak od interpretacji znaków. Ale do intelektu (= poziom semantyczny) teŝ chyba nie, bo w semantyce chodzi o przedmiotowe odniesienie znaków, a interpretacja jest wszak operacją na znakach przekładem danego znaku na inne znaki, a więc związkiem wewnątrzznakowym 16. MoŜe zatem problematykę znaczenia naleŝałoby zaliczyć do sfery pragmatyki chodzi wszak o sposób rozumienia znaku przez jego uŝytkownika a operacje intelektualne określić jako pragmatyczno-semantyczne? Nie sądzę aby było to szczęśliwe rozwiązanie. Rzecz w tym, Ŝe interpretacja, dzięki której przechodzimy od znaku do jego znaczenia, jest pewnym nawykiem i wymaga jedynie znajomości kodu, tj. pewnych reguł, mianowicie reguł zastępowania 17. Jest więc de facto operacją syntaktyczną. 13 Operacji na reprezentacjach jako takich dokonuje anima, a nie umysł. 14 Procesy umysłowe są zatem z definicji procesami o charakterze syntaktycznym, co czyni spór w tej sprawie bezprzedmiotowym; naleŝy jednak pamiętać, Ŝe przez umysł rozumie się tu coś o wiele węŝszego niŝ się to czyni w filozofii analitycznej i kognitywistyce. Nie znaczy to jednak nawiązując do znanego sporu o chiński pokój Ŝe w przypadku komputerów moŝna mówić o procesach umysłowych, gdyŝ do tego potrzebne jest występowanie znaków, a w komputerze tego nie ma. To my programiści bądź uŝytkownicy komputerów, a nie one same wiemy, Ŝe dane wprowadzane do nich są symbolami czegoś innego; komputer jest urządzeniem informacyjnym, a nie semiotycznym, do czego jak wspomniałem wyŝej niezbędna jest intuicja realności, przekraczająca moŝliwości jakiegokolwiek komputera. 15 O interpretacji moŝemy mówić jedynie w odniesieniu do znaków juŝ funkcjonujących i posiadających przypisane im przez ich twórców znaczenie. Kiedy natomiast znak jest wprowadzany po raz pierwszy, o interpretacji nie ma jeszcze mowy. Chodzi wówczas o wyobraŝenie bądź pojęcie, tj. dokonaną za pośrednictwem juŝ istniejących znaków charakterystykę czegoś, pozwalającą to coś zidentyfikować. Pojęcie a zatem i znaczenie jest zatem logicznie wczesniejsze od znaku, który je wyraŝa. Nie jest wszak tak, Ŝe np. najpierw tworzymy słowo atom, a następnie zastanawiamy się jakie znaczenie mu przypisać. Jest raczej tak, Ŝe najpierw pojawia się myśl wyraŝona oczywiście za pomocą jakichś juŝ istniejących znaków Ŝe materia nie jest nieskończenie podzielna, a dopiero następnie powstaje potrzeba nazwania hipotetycznej, dalej juŝ niepodzielnej cząstki materii. Zatem w sytuacji tworzenia nowego znaku to on zastępuje sekwencję innych, juŝ funkcjonujących znaków, a nie odwrotnie. Takie równowaŝne zastąpienie znaku przez inne znaki moŝna określić mianem przekładu. Tak właśnie rozumiał znaczenie S. Peirce, jeden z twórców nowoczesnej semiotyki, określając je jako przekład znaku na inne znaki. Trzeba jedynie dodać, Ŝe znaki na które przekładamy dany znak muszą ostatecznie być znakami bezpośrednio prezentującymi, a więc nieumownymi (o tym ostatnim rozróŝnieniu będę jeszcze niedługo mówił). 16 Nie jest to wprawdzie zgodne z rozumieniem znaczenia jako konotacji, tj. jako zbioru cech charakterystycznych posiadanych przez wszystkie desygnaty danego znaku, nie naleŝy się tym jednak martwić, bo utoŝsamienie znaczenia z konotacją jest nie do utrzymania. Po pierwsze, znaczenie mają wszystkie słowa, a konotację tylko nazwy generalne. Po drugie, aby zdefiniować konotację trzeba się uciec do pojęcia denotacji bądź desygnatu, czyli przyjąć, Ŝe ta druga jest bardziej pierwotna logicznie. W jaki jednak sposób mamy wiedzieć co jest denotacją znaku, nie znając jego konotacji? Wprowadzenie w tym kontekście kategorii prawdy ( desygnatem nazwy jest przedmiot o którym tę nazwę moŝna zgodnie z prawdą orzec ) jest nieprawomocne, bo prawdziwość dotyczy znaczenia zdań, czyli musimy juŝ dysponować pojęciem znaczenia, zanim zaczniemy mówić o prawdzie. 17 Chodzi o pewną równowaŝność takie zastąpienie jednych znaków przez inne, które na mocy konwencji zachowuje treść znaków.

6 Moja odpowiedź na postawione wyŝej pytanie jest w związku z tym następująca: interpretację znaków naleŝy zaliczyć do kompetencji umysłu, bo związana jest ona z wykorzystaniem mechanizmu pamięci, a od znaczenia znaku naleŝy odróŝniać jego sens 18, przynaleŝący do kompetencji intelektu, który operuje na znakach juŝ zinterpretowanych. Według mnie u podstaw kaŝdego procesu z udziałem znaków znajduje się zawsze pewien zbiór informacji zmysłowych, powstający bądź na zasadzie przyczynowo-skutkowego przyporządkowania (np. przypadek bólu i zapachu) bądź morfizmu, tj. odwzorowania zachowującego pewne relacje. Dzięki tym informacjom zmysłowym pewne znaki, oprócz tego, Ŝe coś reprezentują, równieŝ w określony sposób bezpośrednio prezentują to, co reprezentowane tj. zawierają informację o tym, co reprezentowane. Do takich znaków bezpośrednio prezentujących naleŝą z jednej strony niektóre oznaki (gęstość dymu moŝe np. dla kogoś o odpowiedniej kompetencji zawierać informację o intensywności palenia się, a jego zapach o rodzaju spalanej substancji), z drugiej zaś wszystkie znaki ikoniczne (np. wizualne reprezentacje świata zewnętrznego) 19. Natomiast znaki umowne jakimi są słowa co najwyŝej prezentują pośrednio, poprzez przypisaną im w toku ich interpretacji treść, która musi w ostatniej instancji odwoływać się do jakichś znaków prezentujących, bowiem aby zrozumieć jakikolwiek znak umowny musimy wyjść poza to co umowne, uchwytując to o czym mowa, tj. pewien przedmiotowy stan rzeczy. KaŜdy znak wymaga więc interpretacji. NaleŜy jednak rozróŝniać dwa rodzaje interpretacji znaku. W odniesieniu do oznak i ikon chodzi o potraktowanie jako znaku czegoś, co istnieje niezaleŝnie od swej potencjalnej funkcji znakowej (np. bicie serca). Dalsza interpretacja jest tu dla kompetentnego uŝytkownika zbędna, bo znaki te, jako prezentujące, same w sobie zawierają informację o tym co reprezentowane. Natomiast w odniesieniu do znaków umownych w szczególności wszystkich słów potrzebna jest interpretacja innego rodzaju, mianowicie przypisanie tym znakom znaczenia, co w ostatecznym rachunku polega na przekładzie tych znaków umownych na nieumowne. Ale i na tym interpretacja się nie kończy; rozumienie uzyskujemy dopiero wówczas, gdy za pomocą znaków sięgamy intelektem poza znaki, do tego co przez nie reprezentowane. W odniesieniu do znaków umownych tradycyjnie rozróŝnia się znaczenie i oznaczanie, czy teŝ to, co jakiś znak znaczy i to, co oznacza 20. Ja twierdzę, Ŝe naleŝy uwzględnić dodatkowo moment wyznaczania. Dotyczy to wszystkich nazw generalnych. Intensja znaku (np. treść przypisana słowu krasnoludek ) choć niczego nie oznacza, to jednak wyznacza pewien obiekt bądź stan rzeczy. To co wyznaczone przez intensję określam mianem sensu znaku bądź przedmiotem intensjonalnym. Z punktu widzenia podmiotu przedmiot intensjonalny zostaje ukonstytuowany przy wykorzystaniu wiedzy zaplecza (background knowledge), tj. kompetencji epistemicznej podmiotu dotyczącej dziedziny, do której naleŝy domniemany przedmiot intensjonalny. Sens zatem to pewna rzeczywistość pozaznakowa, ale jako ukonstytuowana przez jakiegoś uŝytkownika znaków, tj. jako wyznaczona przez znaczenie znaków za pomocą których jest przedstawiona i ew. przez inne znaki, definicyjnie wcześniejsze od danych. Jest to przedmiot transsubiektywny (krasnoludek nie stanowi wszak 18 Pojęcie to zostanie niebawem wprowadzone explicite. 19 Nawiązuję tu do Peirce owskiego podziału znaków na wskaźniki czy teŝ oznaki (odsyłające na mocy swego związku naturalnego z czymś innym), ikony (odsyłające na mocy swego podobieństwa do czegoś) oraz symbole (odsyłające na mocy umowy). 20 Znak oznacza jakiś obiekt bądź stan rzeczy, jeśli obiekt ten podpada pod intensję tego znaku, tj. jeśli ją spełnia. Tym co oznaczane przez znak jest jakiś element bądź aspekt rzeczywistości istniejącej niezaleŝnie od tego znaku.

7 stanu umysłu, lecz jest jego przedmiotem; nie mieszka między naszymi uszami, lecz w jakimś lesie oczywiście wyobraŝonym). Z drugiej strony, jest to przedmiot irrealny czy teŝ wirtualny, chodzi bowiem o obiekt, resp. stan rzeczy, ukonstytuowany na bazie dostępnych uŝytkownikowi informacji. Do dziedziny tego co transsubiektywne naleŝą juŝ przedmioty spostrzeŝeń 21. Znaczenia znaków przez nas rozumianych tkwią w naszych umysłach, natomiast to co przez nie wyznaczone czy ukonstytuowane ich sensy umiejscowione jest, zgodnie ze swym sensem właśnie, w odpowiednich, równieŝ ukonstytuowanych, sferach przedmiotowych. Dotyczy to wszystkich obiektów jakoś pod względem swego uposaŝenia scharakteryzowanych, określonych przez podmiot. UŜywane ze zrozumieniem słowa i wyraŝane przez nie pojęcia nie tylko bowiem opisują (oznaczają), lecz i konstytuują (wyznaczają) pewną rzeczywistość w intencji swej opisują mianowicie rzeczywistość obiektywnie istniejącą, podczas gdy konstytuują rzeczywistość wirtualną, trans-subiektywną. Ściślej mówiąc, na pewno konstytuują tę drugą, nie wiadomo natomiast, czy opisują pierwszą. W poznawaniu znaki stosujemy wprawdzie w intencji opisania świata obiektywnie istniejącego, ale intensja stosowanych w tym celu znaków tego nie gwarantuje, wyznaczając jedynie pewną rzeczywistość wirtualną 22. Przejdźmy do zagadnienia intuicji. Interesuje mnie tu ona jako uprawnione narzędzie dyskursu, tj. jako składnik stanowiska racjonalistycznego (zarówno w sensie antyirracjonalizmu, jak i aprioryzmu). Interesuje mnie zatem taka tylko postać intuicji, która ma charakter poznawczy, tj. jako operacja w dziedzinie episteme, a nie doxa, jako coś co otwiera drzwi do ujęcia dyskursywnego, a nie co dyskurs zastępuje. Nadto, jako coś, co daje się racjonalnie wyjaśnić. W związku z powyŝszym pomijam uŝycie tego terminu w sensie przeczucia czy domniemania, tj. jako postawy propozycjonalnej mającej siłę oczywistości, choć nie wspartej rzeczowymi argumentami ( Moja intuicja mówi mi, Ŝe... ), jak równieŝ w sensie nadprzyrodzonej iluminacji. PoniewaŜ chodzi o intuicję intelektualną, pomijam teŝ wersję Bergsona, w której intuicja przeciwstawiana jest intelektowi. W grę wchodzi natomiast Platońska noezis, Pascalowskie serce, Kantowskie Intelektuelle Anschauung, Husserlowska ideacja, a więc pewne akty duchowe o charakterze wglądu czy oglądu nadzmysłowy analogon zmysłowego postrzegania czegoś, widzenie oczami duszy. Problem w tym, Ŝe to jedynie pewnego rodzaju metafory, a dla metafor nie powinno być miejsca w teorii naukowej. NaleŜy więc je przełoŝyć na język niemetaforyczny. 21 Przedmiot spostrzeŝenia jest czymś innym niŝ to, czego odpowiednie przedstawienie zmysłowe jest znakiem; jest on ukonstytuowany, irrealny, transsubiektywny wyraŝony w kategoriach subiektywności, ale dziedzinę subiektywności transcendujący. Wprawdzie w bezpośredniej nierefleksyjnej, niesamowiednej świadomości przedmiot spostrzeŝenia identyfikujemy z bytem realnym (obiektywnie istniejącym), ale nie zachodzi tu identyczność, lecz co najwyŝej izomorfizm. Przykładowo: drzewo jako przedmiot spostrzeŝenia ma np. zielone liście, podczas gdy zieleń barwy w ogóle są jakościami subiektywnymi, nie przysługującymi temu co obiektywnie istnieje; znajdujemy je w sferze obiektywnej niejako na zasadzie kontrabandy, tj. bezwiednej projekcji. Podobnie jest w sytuacji, kiedy coś postrzegamy jako piękne, szpetne, miłe, odraŝające itp. odpowiednie kwalifikacje aksjologiczne zostają bezwiednie niejako wprojektowane w przedmiot spostrzeŝenia, podczas gdy de facto mają charakter wtórny i wyrazowy, będąc wyrazem stosunku, w jakim przedmiot spostrzeŝenia pozostaje do pewnych charakterystyk podmiotu. 22 To, czy istnieje desygnat znaku [przy ustalonym jego znaczeniu] jest kwestią zaleŝną od tego, czy i na ile odpowiednia intensja ma charakter poznawczy, tj. czy jest adekwatna względem obiektywnej rzeczywistości.

8 Nie pomylę się chyba jeśli stwierdzę, Ŝe chodzi o pewną postać rozumienia. Nie tego oczywiście, które dotyczy interpretacji znaków czy komunikatów (tj. znajomości ich znaczenia), bo do tego jak wskazałem wyŝej wystarcza znajomość pewnych faktów społeczno-kulturowych, mianowicie ustalonego kodu, oraz zdolność zapamiętywania (a więc zdolność umysłowa, a nie intelektualna) 23. RównieŜ nie tego, które przeciwstawiane wyjaśnianiu miałoby stanowić specyfikę humanistyki; nie chodzi zatem o wczucie, przeŝycie naśladowcze, empatię itp. sprawy. Rozumienie o jakim mowa moŝe występować we wszystkich dziedzinach przedmiotowych nauki, tak w humanistyce, jak w naukach apriorycznych oraz przyrodoznawstwie. Co więcej, rozumieniem jest juŝ spostrzeŝenie, jeśli odróŝnia się je od zwykłego widzenia, tj. uzyskiwania informacji wizualnej jest ono wszak przedmiotową (w odróŝnieniu od behawioralnej) interpretacją reprezentacji wizualnych. RóŜnica między spostrzeŝeniem a intuicją intelektualną polega na tym, Ŝe spostrzegamy jakiś konkret czy zjawisko, coś czasoprzestrzennego, a intuicyjnie uchwytujemy pewien abstrakt najczęściej układ jakichś relacji, który analitycznie moŝna zobrazować za pomocą odpowiedniego grafu. NaleŜy podkreślić, Ŝe tak określone rozumienie jest poznaniem nad-zmysłowym, a więc nadbudowanym na zmysłowym tj. takim, dla którego zmysłowość jest niezbędnym warunkiem czy fazą poprzedzającą a nie po prostu nie-zmysłowym. Bez zmysłowości intelekt byłby niemoŝliwy; bo byłby wówczas informacyjnie pusty, a z pustego nawet Salomon.... Abstrakty nie są moŝliwe do uchwycenia wprost, qua abstrakty, lecz jedynie dzięki operacji abstrahowania od czegoś; intelekt musi mieć więc od czego abstrahować. Te nieistotne, pominięte treści w toku dochodzenia do abstraktu spełniają rolę owej drabiny, o której mówił Wittgenstein, którą moŝemy w końcu odrzucić, ale bez której nie moglibyśmy wspiąć się na wyŝyny 24. Mówiąc ogólnie, do rozumienia dochodzi wówczas, gdy wszystkie znaki umowne zostaną zastąpione przez znaki nieumowne, tj. bezpośrednio prezentujące. W sferze rozumienia naleŝy rozróŝnić fenomeny róŝnego rzędu w tym sensie, Ŝe osiągnięcie rozumienia wyŝszego rzędu zakłada zdolność osiągnięcia rozumienia rzędów niŝszych. Rozumieniem rzędu pierwszego podstawą wszystkich innych jest wspomniana wcześniej intuicja realności. Konsekwentnie, spostrzeŝenie naleŝałoby zakwalifikować jako rozumienie rzędu drugiego, rozumienie sensu przedmiotowego pojęć i sądów, tj. rozumienie pewnych obiektów i stanów rzeczy a więc m.in. właśnie intuicję intelektualną jako rozumienie rzędu trzeciego, zaś intuicję emocjonalną czy teŝ aksjologiczną o której mówili np. Brentano, Scheler i Hartmann, a za pomocą której według nich poznaje się wartości jako rozumienie rzędu czwartego 25. Z intuicją mamy zatem do czynienia dopiero w przypadku rozumienia rzędu trzeciego. Nie jest ona jakąś treścią (reprezentacją) poznawczą, jest aktem. Treści poznawcze moŝemy komunikować innym, aktu przekazać się nie daje, moŝna go tylko samemu dokonać. Alternatywnie, moŝna teŝ powiedzieć, Ŝe intuicja jest pewną postawą (propozycjonalną) zajmowaną względem jakiejś treści poznawczej, mającej syntaktycznie formę sądu. Nie 23 Nie chodzi tu o rozumienie znaków, lecz przedstawionych czy reprezentowanych przez nie stanów rzeczy. Sytuuje się ono nie na poziomie pojęć, lecz sądów czy przekonań, jest więc właściwością postaw propozycjonalnych. O intuicji moŝna mówić tylko w odniesieniu do tego drugiego poziomu. 24 Jak z tego widać, opowiadam się za genetycznym empiryzmem. 25 Skądinąd, kaŝde z tych kolejnych rozumień jest zarazem rozumieniem głębszym.

9 chodzi więc o jakieś przekształcenie treści poznawczych, tj. o operacje na nich, lecz o pewien stosunek do nich; to my wskutek intuicji się zmieniamy, a nie te treści poznawcze. Dlatego teŝ z drugiej strony akt naleŝy odróŝnić od funkcji czy teŝ operacji 26. Operacje mają charakter instrumentalny, w związku z czym mogą być spełniane przez wyspecjalizowane podukłady układu poznawczego 27. Są one teŝ procesami, czymś co posiada pewien przebieg czasowy. Natomiast akty nie są procesami lecz czymś momentalnym, i nie mają charakteru instrumentalnego, naleŝąc do kompetencji najwyŝszego w obrębie danego układu poznawczego centrum sterującego, które jest podmiotem (suwerenem), a nie narzędziem podwykonawcą czy spełniaczem jakichś funkcji. Innymi słowy, intuicja naleŝy do kompetencji samego podmiotu. Charakteryzując intuicję, kładzie się z reguły nacisk na jej bezpośredniość i charakter prezentujący, tj. przeciwstawia się ją wnioskowaniom oraz uŝywaniu znaków. Nie sądzę, aby było to trafne. Po pierwsze, kiedy się przeciwstawia intuicję wnioskowaniu, naleŝy uwzględnić, Ŝe równieŝ konkluzja wnioskowania musi być rozumiana, tj. jej sens musi być uchwycony bezpośrednio. Po drugie, poznanie intuicyjne nie moŝe być wprawdzie wnioskiem dedukcyjnie wyprowadzonym z jakichś przesłanek (nie moŝe z nich logicznie wynikać, bo mielibyśmy wówczas do czynienia z operacją syntaktyczną, a nie aktem), moŝe być natomiast konkuzją wnioskowania redukcyjnego, jest bowiem zawsze samodzielnie dokonanym odkryciem czegoś. Chodzi więc jedynie o to, Ŝe nie jest ona kolejnym krokiem, lecz skokiem. Z drugiej strony, kiedy charakteryzuje się intuicję jako poznanie w którym nieobecne są znaki, to chodzi nie o znaki w ogóle, lecz o znaki umowne (symbole), gdyŝ znaki nieumowne jako bezpośrednio prezentujące są niezbędne dla wszelkiej intuicji pojętej jako bezpośrednia prezentacja 28. To nie rzeczywistość sama nam się prezentuje, jak to, przecząc sama sobie bo wbrew swej tezie o konstytucji wszelkiego przedmiotu poznania ujmuje fenomenologia; prezentują nam ją pewne stany wewnętrzne, a więc pewne znaki. Nadto, tym co dane w takiej prezentacji jest rzeczywistość wprawdzie, ale wirtualna. Jedynie pod warunkiem, Ŝe jest ona prawdziwa, moŝna ją utoŝsamić choć jedynie z dokładnością do izomorfizmu czy praktycznej równowaŝności z rzeczywistością tout court. Według mnie, w poznaniu intuicyjnym najistotniejsza jest całościowość, umiejętność wiązania w organiczną całość czegoś, co uprzednio było niepowiązane (a więc umiejętność uchwytywania pewnych związków) 29. To uchwycenie odpowiedniej całości nie pojawia się znikąd ( cudów nie ma ), musi być budowane stopniowo, a w kaŝdym razie musi być poprzedzone jakimiś wstępnymi rozwaŝaniami, równieŝ analitycznymi 30 intuicję o charakterze poznawczym moŝe mieć tylko ktoś odpowiednio przygotowany, kompetentny w jakiejś dziedzinie. Chodzi jednak o sytuację, w której całość nie jest prostym zestawem gotowych elementów składowych ( sumą części ), lecz powstaje jakby w jednym błysku, w ramach którego wszystkie elementy znajdują swoje właściwe miejsce. Czasem wystarcza do 26 Na rozróŝnienie aktów i funkcji duchowych duŝy nacisk kładł Max Scheler. Podzielam jego zdanie. 27 Taką funkcją/operacją jest według mnie interpretacja znaków, tj. przekład danego znaku na inne znaki. 28 Przypominam, Ŝe mówiąc o znakach mam na myśli reprezentacje traktowane jako reprezentacje czegoś. Chodzi więc o pewne treści psychiczne. 29 Jest to charakterystyczne dla wszelkich operacji intelektualnych, nie tylko intuicji. Intelekt etymologicznie wywodzi się wszak od wiązania, zbierania, gromadzenia razem. 30 Analiza, podobnie jak wnioskowanie, to według mnie nie przeciwieństwo intuicji, lecz etap do niej wiodący. Chodzi jednak o analizę rozumianą po kartezjańsku, a nie o analizę pojęć. Przykładowo, Ŝadna analiza znaczeń takich terminów jak elektryczność, magnetyzm i światło, nie doprowadzi do idei pola elektromagnetycznego. Analiza taka musi operować na poziomie sensów, a nie znaczeń.

10 tego dostrzeŝenie pewnego związku czy związków pomiędzy efektywnie danymi elementami rozwaŝanej sytuacji (= poprowadzenie krawędzi między istniejącymi wierzchołkami grafu), czasem zaś potrzebna jest do tego jakaś nowa, jednocząca idea, która właśnie objawia nam się nagle i dzięki której ogarniamy intelektem (rozumieniem) pewną organiczną całość (= wprowadzenie nowego wierzchołka do grafu). W tym drugim wypadku intuicja to nie pojawienie się w świadomości takiej idei (to odrębne zagadnienie heurezy), lecz następujący po niej i dzięki niej fenomen rozumienia. W obu przypadkach z grafu niespójnego otrzymuje się w ten sposób graf spójny. Po tych rozwaŝaniach esencjalnych przejdźmy zgodnie z hasłem, Ŝe cudów nie ma do próby skonstruowania kognitywistycznego modelu rozumienia, w tym intuicji intelektualnej 31. W aktualnym stanie kognitywistyki dominują dwa generalne podejścia klasyczne (symboliczne, algorytmiczno-syntaktyczne, szeregowe ) i koneksjonistyczne ( paralelne ). Według mnie ani jedno, ani drugie nie moŝe być adekwatnym modelem ludzkiego systemu poznawczego. Ujęcie algorytmiczno-implementacyjne, wniesione do kognitywistyki z rozwaŝań nad sztuczną inteligencją, to według mnie hipoteza tego samego charakteru co Ptolemeuszowa teoria epicykli. Jest ono nieadekwatne choćby z następujących powodów: 1. Powstanie fizycznej bazy dla implementacji algorytmu jest ewolucyjnie niewiarygodne. Algorytm zakłada wiele kroków, relizowanych szeregowo przez kolejne struktury/podukłady; brak choćby jednego z nich kładzie cały algorytm na łopatki. Zatem zanim powstałaby ich całość, poszczególne jej elementy byłyby etologicznie nieprzydatne. Nie wiadomo zatem, dlaczego miałyby być wyselekcjonowane drogą doboru naturalnego, rozciągniętego na przestrzeni setek tysięcy lat. 2. Dla funkcjonowania umysłu, a w szczególności sterowania zachowaniem (np. lokomocją w otoczeniu) potrzebne jest korelowanie współwystępujących a więc równoległych strumieni informacji (np. wizualnej i kinestetycznej). 3. Na poziomie subosobowym (= nieświadomym), którego dotyczą modele kognitywistyczne, nie występują symbole (znaki konwencjonalne), a tam gdzie występują wprowadzone niejako od góry bądź z zewnątrz za pomocą operacji syntaktycznych (formalnych) na znakach umownych nie uzyska się semantyki, tj. rozumienia, do czego potrzebny jest 1. przekład na znaki nieumowne (prezentujące, zawierające informację o tym co reprezentowane) oraz 2. istnienie podmiotu zdolnego do aktów rozumienia, tj. uchwytywania sensu. Według algorytmicznej teorii umysłu, komputacje rozumiane jako rule-governed state transitions są konstytutywne dla poziomu mentalnego jako takiego, a na poziomie fizycznym (np. w mózgu) występują jedynie ich implementacje. Według mnie to nie tak 31 W rozwaŝaniach swych pominę etap tworzenia samych reprezentacji, traktując je po prostu jako dane stojące do dyspozycji umysłu. (W przeciwnym razie tekst niniejszy i tak juŝ obszerny musiałby się znacząco wydłuŝyć). Pominę teŝ w zasadzie poza kwestiami o charakterze lokalizacyjnym poziom jego realizacji neurofizjologicznej (tym razem z braku odpowiedniej wiedzy), skupiając się na poziomie kognitywnym, tj. funkcjonalno-informacyjnym.

11 mózg nie implementuje komputacji, on ich dokonuje. Z tym, Ŝe przez komputacje 32 nie naleŝy według mnie rozumieć obliczeń algorytmicznych, tj. wyznaczania wartości pewnych obliczalnych funkcji, lecz morfizmy (odwzorowania zachowujące pewne relacje) dokonywane na stanach fizycznych traktowanych jako elementy przestrzeni sygnałów (nośników informacji). Czy odwzorowanie to moŝe być opisane analitycznie, tj. wyraŝone przez jakąś funkcję obliczalną, jest sprawą wtórną i nieistotną. Nie jest ono związane z obliczalnością funkcji przez jakiś algorytm, lecz z moŝliwością przedstawienia dowolnej konfiguracji odpowiedniej przestrzeni liniowej sygnałów przez wektory bazowe tej przestrzeni. Według mnie to nie umysł zatem dokonuje komputacji, przebiegają one na poziomie niŝszym od mentalnego co nie znaczy, Ŝe fizycznym, bo ontologia mentalne/fizyczne jest zbyt uboga mianowicie na poziomie informacyjnym. Komputacyjnie powstają reprezentacje, czyli integralnie (topologicznie) traktowane obrazy odwzorowań, natomiast umysł jest układem nad- czy post-komputacyjnym, odpowiedzialnym za operacje wyŝszego rzędu na rezultatach komputacji, tj. na owych reprezentacjach właśnie 33. Umysłowe operacje na reprezentacjach nie mają charakteru komputacji (odwzorowań), lecz jak wywodziłem wcześniej semioz, a polegają zasadniczo na trzech sprawach: 1. potraktowaniu reprezentacji jako znaków (tworów do czegoś odsyłających), 2. przyporządkowywaniu znakowi nieznanemu innych znaków juŝ znanych, znajdujących się w zasobach pamięci (interpretacja), 3. wykrywaniu związków pomiędzy juŝ zinterpretowanymi znakami. Umysł to układ wykonujący operacje drugą i trzecią z wymienionych. Pierwsza z nich nie jest właściwie operacją, lecz zasadą działania, naleŝącą do kompetencji wyŝszego niŝ animalny (popędowy), duchowego centrum sterującego, którego istnienie trzeba załoŝyć, a który spełnia rolę podmiotu. Umysł zatem to ta część ludzkich zasobów kognitywnych, która związana jest z mechanizmami pamięci trwałej; do jego kompetencji naleŝy m.in. tworzenie związków asocjacyjnych pomiędzy reprezentacjami, ich zapamiętywanie, przeszukiwanie i przywoływanie z pamięci oraz wykrywanie strukturalnych związków między integralnie traktowanymi jednostkami pamięci ( engramami ) 34. Na poziomie intelektualnym mamy 32 Jeśli w ogóle zachować ten termin, co nie wydaje się konieczne, wystarczy mówić o przetwarzaniu sygnałów resp. informacji, i odpowiednio o informacyjnej a nie komputacyjnej teorii umysłu. 33 Koneksjonistyczny model umysłu z kolei moŝna by zaakceptować pod warunkiem, Ŝe reprezentacje pojmowane byłyby jako obrazy pewnych morfizmów. Niestety, w faktycznym koneksjonizmie tak nie jest głosi on wszak, Ŝe reprezentacje są rozproszone, w związku z czym trudno, aby były one morfizmami, a tym bardziej, aby mogły być traktowane integralnie. Koncepcję sztucznych sieci neuronalnych moŝna teŝ rozpatrywać jako model nie umysłu, lecz mózgu. Argumenty przeciw tak pojętemu koneksjonizmowi są równie powaŝne. Oto niektóre z nich: wszystkie fragmenty sztucznych sieci neuronalnych są homogeniczne, podczas gdy w mózgu istnieje wiele typów neuronów (w samej korze jest ich 12 rodzajów) i synaps, nadto zaś istnieje wiele neurotransmiterów oraz wiele rytmów synchronizujących pracę róŝnych populacji neuronów; zróŝnicowana jest teŝ szybkość przewodzenia sygnałów wzdłuŝ włókien nerwowych. Nie wiadomo w tej sytuacji, jak sieci neuronowe mogą rozróŝniać sygnały o róŝnych modalnościach, kiedy dochodzi do ich korelowania (a musi do niego dojść). Inne znaczące róŝnice: wiele neuronów moŝe generować impulsy spontanicznie, bez pobudzenia swych wejść; wiele neuronów spełnia rolę filtrów przenoszących tylko pewne pasmo widma sygnałów, czego w koneksjonizmie zupełnie brak; w modelu koneksjonistycznym połączenia są ustalone, podczas gdy w naturze są plastyczne; nie ma teŝ w nim rosnącego poziomu złoŝoności struktur informacyjnych, a co za tym idzie moŝliwości integralnego traktowania reprezentacji. 34 W obrębie pamięci trwałej rozróŝnia się pamięć proceduralną i deklaratywną, a w ramach deklaratywnej pamięć epizodyczną (dotyczącą zdarzeń) i pamięć semantyczną (dotyczącą języka). Z tych wszystkich form pamięci trwałej dla naszego przedsięwzięcia istotna jest jedynie pamięć deklaratywna typu semantycznego. Z tego co wiadomo, ma ona swe anatomiczne podłoŝe w płacie skroniowym.

12 natomiast do czynienia z operacjami na znakach juŝ zinterpretowanych; według mnie odbywa się to przy wykorzystaniu pamięci krótkoterminowej ( operacyjnej ) 35. O pamięci operacyjnej mówi się teŝ w odniesieniu do komputerów. W komputerze poszczególne dane umieszczone są w komórkach pamięci, których adresy (a tym samym ścieŝka dostępu do nich) są systemowi operacyjnemu znane; ich znajomość umoŝliwia mu dostęp do odpowiednich danych poprzez odpowiednią ścieŝkę dostępu. O ile wiadomo, w mózgu jest inaczej: pamięć jest treściowo adresowana, a dostęp do niej jest uzaleŝniony od generalnego sposobu zapamiętywania (tj. tworzenia śladów pamięciowych engramów ), który ma charakter asocjacyjny zapamiętaniu podlega nie wyizolowana treść, lecz asocjacja pewnych treści (reprezentacji) 36, choć jak to jest neurofizjologicznie realizowane dokładnie nie wiadomo. W kaŝdym razie poszczególne zapamiętywane treści (reprezentacje) moŝna potraktować jako wierzchołki pewnego grafu, którego krawędzie symbolizują z kolei związki znaczeniowe pomiędzy reprezentacjami, tj. sposób powiązania danej reprezentacji z innymi. A poniewaŝ te inne teŝ oczywiście mają swoje znaczenie, oznacza to, Ŝe strukturę pamięci moŝna potraktować jako strukturę złoŝoną z mniejszych grafów (jako graf zbudowany z podgrafów). W idealnym przypadku, w którym znaczenia wszystkich nowo przyswajanych słów byłyby wprowadzane rekurencyjnie za pomocą słów juŝ wcześniej zdefiniowanych a ostatecznie redukowalne do pewnych terminów pierwotnych struktura ta byłaby grafem spójnym, tj. nie dającym się rozłoŝyć na sumę rozłącznych grafów. W takiej sytuacji kaŝde słowo byłoby osiągalne z dowolnego miejsca w tej strukturze 37. MoŜna jednak wątpić, czy rzeczywiste przyswajanie leksykalnych zasobów języka przez jego uŝytkowników odbywa się w taki systematyczny sposób. Tak więc w pamięci semantycznej dostęp do śladów pamięciowych następuje dzięki wcześniej utrwalonej znajomości znaczeń słów, tj. dzięki ich przekładowi na inne znaki. Kiedy następnie słyszymy jakieś słowo, jego reprezentacja trafia teŝ do tego miejsca pamięci, w którym zostało ono wcześniej zapisane, jednocześnie aktywując ślady słów składających się na jego znaczenie. W ten sposób wyróŝniony zostaje pewien podgraf. Semiozy na poziomie tego, co nazywam umysłem mają charakter syntaktyczny, gdyŝ polegają na wyróŝnianiu pewnego podgrafu z obszerniejszego grafu jaki tworzy struktura pamięci trwałej, przy czym wierzchołki tego grafu (= reprezentacje) stanowią dla umysłu czarne skrzynki ich zawartość jest mu niedostępna, są one traktowane jako swego rodzaju atomy 38 a następnie na przesłaniu tego podgrafu do pamięci operacyjnej, skąd staje się on dostępny duchowemu centrum sterującemu 39. Wgląd w treść reprezentacji ma więc dopiero podmiot, 35 Ona z kolei umiejscowiona jest anatomicznie w korze przedczołowej i odgrywa istotną rolę w złoŝonych zadaniach wymagających dokonania sekwencji operacji np. w generowaniu dłuŝszych wypowiedzi oraz w planowym działaniu. 36 Jest to naturalne nie wystarcza np. zapamiętać numer telefonu, musimy jeszcze pamiętać czyj to numer. 37 MoŜna by to potraktować jako analogon znanego twierdzenia Tarskiego-Churcha o obliczalności. 38 PoniewaŜ aktywność tak rozumianego umysłu przebiega poza świadomością i ma charakter syntaktyczny, obojętne jest w jaki sposób jest ona realizowana czy w neuronach, czy w elementach elektronicznych, czy w formie operacji Boole owskich, czy w formie przeszukiwania grafów, czy w jeszcze innej; liczy się efekt finalny. Nie moŝna jednak w związku z tym twierdzić, Ŝe w komputerach występują procesy umysłowe, gdyŝ komputery są jedynie urządzeniami informacyjnymi, a nie układami semiotycznymi. Potrafią on rozróŝniać np. stany napięć na elementach półprzewodnikowych, czyli przysłowiowe zera i jedynki ale nie potrafią traktować ich zbiorów jako znaków, mamy tu co najwyŝej do czynienia z symulacją semioz, wymuszaną przez program. 39 Umysł, przeszukując zasoby pamięci, moŝe wybierać tylko takie podgrafy, które wcześniej zostały utrwalone w procesie zapamiętywania; tworzenie nowych podgrafów a więc nowych znaczeń, nowych pojęć, krótko mówiąc nowych zestawów reprezentacji moŝe być natomiast dokonywane przez manipulowanie zawartością pamięci operacyjnej.

13 za pomocą instancji, którą moŝna utoŝsamić ze świadomością, a która odmiennie niŝ umysł związana jest z zawartością pamięci operacyjnej 40. Do kompetencji podmiotu naleŝy teŝ przedmiotowa interpretacja znaków, tj. uchwytywanie ich sensu przechodzenie od reprezentacji do tego co reprezentowane (zarówno do tego, co oznaczane przez znak, jak i do tego, co wyznaczane przez znaczenie znaku), czego warunkiem jest wspomniana wcześniej świadomość, dzięki której następuje uwyraźnienie treści znaków 41. Dopiero wówczas a więc, w mojej terminologii, na poziomie intelektualnym 42, a nie umysłowym mamy do czynienia z myśleniem. Nie znaczy to jednak, Ŝe to samo duchowe centrum sterujące myśli (w sensie formowania sądów). Ono jako sterujące właśnie jest jedynie czymś w rodzaju dyrygenta orkiestry, który sam nie gra, a jedynie kieruje orkiestrą; aby jednak mógł to czynić, musi ją oczywiście słyszeć. Podobnie jest w przypadku podmiotu on równieŝ musi wiedzieć co jest grane (świadomość plus interpretacja przedmiotowa, tj. rozumienie), ale sama czynność myślenia rozgrywa się gdzie indziej, a przez centrum duchowe jest jedynie kontrolowana i ukierunkowywana. Spróbujmy te powyŝsze stwierdzenia nieco bliŝej skonkretyzować i uzasadnić. Powiedziałem, Ŝe rozumienie wymaga modusu świadomości. Tymczasem bieŝąca aktywność naszego aparatu poznawczego tak na poziomie zmysłowym, jak i umysłowym nie jest in actu uświadamiana, znamy tylko jej rezultaty. Z drugiej strony, tam gdzie świadomość występuje, nie jest ona równoczesna z tym, co uświadomieniu podlega 43. Według mnie implikuje to, Ŝe operacje umysłowo-intelektualne dokonywane są nie bezpośrednio na reprezentacjach psychicznych, lecz na ich śladach pamięciowych: umysłowe na zawartości pamięci trwałej, intelektualne na pamięci operacyjnej (do której trafiają teŝ sygnały z pamięci trwałej; nie naleŝy więc traktować tych dwu pamięci jako rozłącznych). Wiadomo, Ŝe w interpretację słów uwikłany jest tzw. obszar Wernicke go, usytuowany w obszarze płata skroniowego kory (co moŝe wskazywać na jego związek z pamięcią 40 Świadomość to stan podmiotu bycia poinformowanym o czymś, a nie sama uświadamiana treść poznawcza czy operacja na niej. Podobnie jak w przypadku rozumienia, i tutaj chodzi o pewien modus bycia. Tyle, Ŝe w odróŝnieniu od rozumienia, świadomość nie jest aktem czy postawą, lecz pasywnym przyjęciem do wiadomości, zdawaniem sobie sprawy, choć poprzedzone być to musi pewną aktywnością własna układu sterującego. Dzięki świadomości dochodzi do uwyraźnienia treści poznawczej juŝ wcześniej w układzie poznawczym obecnej, tyle Ŝe w sposób utajony. 41 Jak wspomniałem wcześniej, według mnie owo przejście od syntaksy do semantyki, z jakim mamy do czynienia na poziomie podmiotu w swoich pracach określam je bardziej technicznie jako zdolność podmiotu uchwytywania umocowania bytowego czegoś traktowanego przez ten podmiot jako bytowo niesamodzielne moŝliwe jest dzięki uzyskanej pod wpływem aktywności własnej centrum duchowego intuicji realności, tj. przekonania o istnieniu czegoś poza stanami informacyjnymi bezpośrednio dostępnymi temu centrum (=podmiotowi). Taki sam jest teŝ według mnie rodowód fenomenu intencjonalności, co związane jest z tym, Ŝe znaki są pewnymi treściami umysłowymi. 42 Intelektem nazywam rozumiejącą aktywność duchowego centrum sterującego. 43 Doświadczenia przeprowadzone przez Libeta wskazują np. Ŝe pomiędzy czasem zadziałania bodźca na jakieś receptory, a odczuciem związanego z tym doznania, upływa ok. pół sekundy, podczas gdy sygnał receptorowy dociera do kory w czasie o wiele krótszym, rzędu 15 milisekund, a jego przetwarzanie w korze teŝ zachodzi w czasie rzędu milisekund. Co ciekawe jednak, w świadomości moment odczucia bodźca zostaje antedatowany o te pół sekundy właśnie. Z drugiej strony, doświadczenia Kornhubera wykazały, Ŝe przy wykonywaniu ruchów dowolnych odpowiednie potencjały gotowości pojawiają się w ośrodku ruchowym kory ok. 0,8 sekundy wcześniej od inicjacji ruchu. Znaczy to, Ŝe akt woli musiał nastąpić jeszcze wcześniej, podczas gdy jego samego sobie nie uświadamiamy, widzimy po prostu zginający się palec, który chcieliśmy zgiąć.

14 semantyczną), a wypowiedzi językowe formowane są z kolei w obszarze Broki, znajdującym się w korze przedczołowej (co z kolei wskazywać moŝe na jego związek z pamięcią operacyjną) 44. Obszar Broki sam w sobie ma jedynie kompetencje syntaktyczne (choć odmiennie od obszaru Wernickego dotyczą one nie poziomu poszczególnych słów, lecz poziomu struktur zdaniowych); dopiero powiązanie jego kompetencji z treściami uzyskiwanymi z obszaru Wernickego zapewnia mówieniu sensowność 45. Kiedy tego połączenia brak np. w przypadku uszkodzenia obszaru Wernickego bądź włókien łączących go z obszarem Broki osobnik produkuje wypowiedzi syntaktycznie poprawne, ale treściowo niedorzeczne 46. Z kolei uszkodzenie obszaru przedczołowego prowadzi do trudności w zadaniach wymagających rozumienia 47. Innymi słowy, obszar Broki dostaje materiał słowny z zewnątrz bądź bezpośrednio z pamięci trwałej, bądź z pamięci operacyjnej i przetwarza go zgodnie ze swymi kompetencjami syntaktycznymi 48, ale sens tych słów nie jest mu dostępny ani przezeń kontrolowany. Nie ma tu więc rozumienia, które wnosi dopiero duchowe centrum sterujące. MoŜna zatem domniemywać, Ŝe produkty aktywności obszaru Broki zostają przesłane do pamięci operacyjnej, skąd stają się dostępne temu centrum, które w ten sposób ma moŝność ich zatwierdzania /odrzucania. Obszar Broki jest teŝ według mnie odpowiedzialny za myślenie, które moŝna potraktować jako mową wewnętrzną czy teŝ ciche mówienie 49. Wiadomo, Ŝe kora przedczołowa stanowi projekcję neuronów wychodzących z jądra przyśrodkowo-grzbietowego wzgórza. Moja propozycja jest w związku z tym taka, Ŝe duchowe centrum sterujące, do którego kompetencji naleŝy rozumiejące sterowanie czynnościami intelektualnymi, ma swe anatomiczne podłoŝe w jądrze przyśrodkowogrzbietowym. W jądrze tym znajdują się neurony, które nie występują w pozycji postsynaptycznej względem układu animalnego, są więc od niego niezaleŝne, co zapewnia centrum duchowemu autonomię względem poziomu animalnego. Powstaje jednak w związku z tym pytanie następujące: skoro neurony tego centrum nie znajdują się w pozycji postsynaptycznej względem układów sensorycznych, to skąd to centrum czerpie informacje o tym, co dzieje się w poszczególnych podukładach systemu poznawczego? Moja odpowiedź jest następująca: czerpie je z pamięci operacyjnej, do której jako do usytuowanej w obszarze przedczołowym ma dostęp, a do której trafiają kopie tego wszystkiego, co dzieje się w układzie poznawczym, a w kaŝdym razie finalne rezultaty operacji rozmaitych podukładów. Tak więc duchowemu centrum sterującemu dostępne są nie reprezentacje jako takie (na których operuje anima), ani nie reprezentacje reprezentacji (ślady pamięciowe na których 44 Oba te obszary są ze sobą bezpośrednio i dwustronnie połączone wiązką włókien nerwowych. 45 Ściślej mówiąc, nie tyle zapewnia, ile umoŝliwia. Sensowność tej aktywności syntaktycznej, czyli stosowania odpowiednich reguł formowania i reguł transformacyjnych w odniesieniu do materiału przychodzącego z zewnątrz, jest zapewniana dopiero przez ciągłe jej monitorowanie i korygowanie przez centrum duchowe. 46 Although patient can speak with normal speed and rhythm, his speech is remarkably devoid of content, being a kind of nonsense jargon J. Eccles, w: K. Popper, J. Eccles, The Self and Its Brain, Springer Verlag, s. 297. 47 Patients with prefrontal lesions display disabilities in carrying out tasks involving insight and flexibility tamŝe, s. 246, podkr. moje. 48 Zgodnie ze stanowiskiem Chomsky ego są one wrodzone. 49 RóŜnica między mową a myśleniem polega na tym, Ŝe podczas myślenia zablokowane zostają wyjścia z obszaru Broki do kory ruchowej, co uniemoŝliwia wokalizację.

15 operuje umysł), lecz reprezentacje jeszcze wyŝszego rzędu, w związku z czym procesy przez to centrum sterowane są procesami nadbudowanymi nad procesami umysłowymi. PoniewaŜ pamięć jest jedynie magazynem, ślady pamięciowe w niej się znajdujące są inertne, a więc same z siebie nie mogą działać. Oznacza to, Ŝe aby centrum duchowe mogło mieć dostęp do zasobu pamięci operacyjnej, musi je ono stamtąd aktywnie pobierać. MoŜna domniemywać, Ŝe pobieranie to ma charakter selektywny i Ŝe odbywa się w drodze odhamowywania pewnych wyjść z obszaru pamięci operacyjnej, które zasadniczo pozostają zamknięte w przeciwnym razie sygnały docierające do obszaru pamięci operacyjnej automatycznie by go opuszczały, podczas gdy przecieŝ mają być w niej przez jakiś czas utrwalone. Treści w ten sposób docierające do centrum duchowego stanowią zawartość świadomości. W ten sposób zrozumiałe staje się zarówno to, dlaczego nie uświadamiamy sobie wprost przebiegu procesów psychicznych, gdyŝ zachodzą one poza obszarem pamięci operacyjnej, jak i istnienie przesunięcia fazowego między świadomością i tym co uświadamiane, gdyŝ tym co sobie uświadamiamy nie jest przecieŝ zawartość pamięci operacyjnej, lecz to co przez nią reprezentowane. Jak z powyŝszego wynika, na fenomen rozumienia składa się cały szereg poprzedzających go etapów i mechanizmów. Przyjrzyjmy się temu procesowi w sytuacji, kiedy np. słuchamy tego, co ktoś mówi, bądź kiedy czytamy jakiś tekst 50. Naturalną koleją rzeczy najpierw musi zaistnieć rozumienie samych znaków, tj. przejście od znaków do ich znaczenia, a dopiero po nim rozumienie sensu, tj. przejście od znaczenia do tego, co przez nie prezentowane uchwycenie czy teŝ ukonstytuowanie odpowiedniego stanu rzeczy. Najpierw zatem musi dojść do interpretacji znaków przez umysł, co odbywa się w obszarze pamięci trwałej, w której zapisane jest uprzednio zapamiętane ich znaczenie, tj. ich związek z innymi słowami czy ogólniej reprezentacjami. W samej pamięci, tj. na poziomie uaktywniania śladów pamięciowych, rozumienie jeszcze nie zachodzi. Dochodzi w niej jedynie do wykrycia i wyodrębnienia odpowiedniego zapisu, składającego się ze śladu pamięciowego jakiegoś słowa i śladu pamięciowego jego znaczenia, przypisanego mu wcześniej w toku uczenia się. To dekodowanie znaczeń w obszarze pamięci trwałej ma charakter sekwencyjny, dokonywane jest krok po kroku tj. słowo po słowie w miarę tego, jak kolejne słowa docierają do obszaru pamięci. Uzyskana w ten sposób sekwencja znaków przesyłana jest następnie w postaci odpowiedniego ciągu sygnałów do pamięci operacyjnej, skąd ich treść dostępna staje się podmiotowi via fenomen świadomości, dzięki której dochodzi do uwyraźnienia tych treści. Dopiero wówczas moŝe pojawić się rozumienie, tj. przedmiotowa interpretacja treści prezentowanych przez świadomość. Powstaje pytanie, czy równieŝ rozumienie na poziomie centrum duchowego ma charakter sekwencyjny. Nie sądzę. Po pierwsze, nie da się zaprzeczyć, Ŝe sens słów rozumiemy dopiero w kontekście zdań w których one występują. Z drugiej strony, byłoby to nie do pogodzenia z samą istotą rozumienia jako aktu momentalnego, a nie procesu. 50 Sytuację tę odróŝniam od myślenia czy rozwaŝania jakiegoś problemu, kiedy Ŝadne komunikaty z zewnątrz nie muszą do nas docierać.

16 NaleŜy zatem przyjąć, Ŝe rozumiejącemu oglądowi podlegają całe zdania. Jest to moŝliwe z uwagi na to, Ŝe w pamięci operacyjnej treści które na poziomie psychicznym (animalnym, zmysłowym) występują w postaci sekwencji czasowej współwystępują obok siebie 51. Aby uchwycić sens zdania (intensjonalny stan rzeczy, sytuację), musimy więc niejako jednym rzutem, jednocześnie ogarnąć wszystkie składniki jego treści, obecne w pamięci operacyjnej. Jeśli przy tym wszystkie słowa zostały uprzednio przez umysł wyrugowane na rzecz znaków bezpośrednio prezentujących, a sytuacja jest typu abstrakcyjnego, mamy do czynienia z intuicją intelektualną. W ten sposób zrozumiały staje się całościowy charakter aktów rozumienia, o czym mówiłem w części wstępnej. Tyle, przy dzisiejszym braku głębszej wiedzy dotyczącej architektury i neurofizjologii mózgu (w tym szczególnie mechanizmów pamięci), mam do powiedzenia w tytułowej sprawie. Sądzę, Ŝe przedstawione wyŝej wywody uzasadniają dwie tezy. Po pierwsze, iŝ rozumienie jest fenomenem racjonalnym, w związku z czym moŝe odgrywać rolę uzasadniającą w sporze zarówno z aposterioryzmem, jak i irracjonalizmem. Po drugie, iŝ rozumienie stanowi wyłaczną prerogatywę ducha ludzkiego, Ŝe zatem w konsekwencji nie moŝe ono mieć miejsca w przypadku komputerów 52. Co więcej, z uwagi na to, iŝ procesy intelektualne są procesami wyŝszego rzędu, zakładającymi m.in. zmysłowość a tym samym fizyczną konstytucje odpowiedniego podmiotu nie jest moŝliwe samodzielne istnienie bytu czysto duchowego, jeśli pojmuje się go jako byt, do którego atrybutów naleŝą akty rozumienia. Jeśli się zatem uznaje istnienie Absolutu pojętego jako byt czysto duchowy, to albo rozumie się to metaforycznie, albo głosi się tezę jawnie irracjonalną. PowyŜsza prezentacja nie wyczerpuje oczywiście tematu, wiele kwestii pozostawiając nierozstrzygniętymi, a inne wręcz pomijając. Na zakończenie chciałbym wspomnieć o jednej z nich, mianowicie o poczuciu oczywistości, jakie często towarzyszy osiągnięciu rozumienia. Związki międzyznakowe w pamięci trwałej tj. krawędzie pewnego grafu, są zafiksowane, składając się na aktualną kompetencję semiotyczną podmiotu. Natomiast moŝna sądzić, Ŝe na poziomie pamięci operacyjnej moŝna nimi manipulować, tworzyć nowe połączenia. I dla pewnych nowo ustalonych związków czujemy, Ŝe o to chodzi, Ŝe to rozwiązuje problem nad którym się zastanawiamy, Ŝe jest sensowne, prowadzi we właściwym kierunku. To byłoby właśnie stadium intuicji intelektualnej Ale co sprawia, Ŝe czujemy Ŝe to jest TO? Jak oprzyrządowane musi być centrum duchowe, aby było w stanie rozumieć? Czy nie jest do tego niezbędna jakaś wiedza zaplecza? Innymi słowy, powstaje pytanie, czy rozumienie moŝe być aktem izolowanym, ograniczonym do wykorzystania znaków bezpośrednio prezentujących znajdujących się aktualnie w pamięci 51 To właśnie, nota bene, stanowi o zasadniczej róŝnicy pomiędzy duchowymi, aczasowymi związkami znaczeniowymi z jednej strony, a zmysłowymi związkami asocjacyjnymi które potrafi tworzyć anima, a które są związkami następstwa czasowego. 52 Jak starałem się pokazać, jest tak z powodów zasadniczych, a nie np. z uwagi na wymowę twierdzenia Gödla, czy kwantowy charakter procesów przetwarzania informacji, jak argumentuje np. Penrose.

17 operacyjnej, czy teŝ wymaga w jakiś sposób uwzględnienia jakichś przekonań? A jeśli zachodzi to drugie, to gdzie i w jaki sposób zapamiętywane są przekonania? Czy zapamiętaniu podlega jedynie sama treść propozycjonalna, czy teŝ równieŝ moc illokucyjna, resp. modalność asercji odpowiedniego aktu? Czy modalność ta ma coś wspólnego z pamięcią emocjonalną? Pewne dane mogłyby wskazywać, Ŝe tak właśnie jest, gdyŝ jądro przyśrodkowo-grzbietowe wzgórza, będące według mojej propozycji anatomiczną bazą duchowego centrum sterującego, posiada bezpośrednie połączenie z ciałem migdałowatym, o którym wiadomo, Ŝe jest odpowiedzialne za ekspresje emocjonalne.