Odcięci od miasta. Na naszym portalu. POBIERZ ZE STRONY www: reporterleszczynski.pl. kwietnia 2013. ogłoszenia już od 62 groszy z VAT



Podobne dokumenty
Rozwiązywanie umów o pracę

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa

Rewolucja dziewczyn na informatyce

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia

Wilno: magia historii

Montaż okna połaciowego

Część I NOWE SPOJRZENIE NA OKRES DORASTANIA

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE:

Skąd się bie rze si ła drę czy cie li?

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

Opakowania na materiały niebezpieczne

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku

przekrój prostokàtny

Rozdział 4. Blokada nadgarstka PODSTAWY WSKAZANIA DO ZASTOSOWANIA ŚRODKI OSTROŻNOŚCI

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym

Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji

Spis treści. Wstęp ZANIM SIĘ ZAPRZYJAŹNISZ DZIESIĘĆ CECH PRAWDZIWEJ PRZYJAŹNI... 18

Konstrukcja szkieletowa

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni?

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia

Układanie wykładzin podłogowych

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Geografia Poziom podstawowy

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie

3. Propozycje ćwiczeń z zakresu edukacji zdrowotno-ruchowej

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny

w umowach dotyczących

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów

Na uczy ciel jest oso bą wspo ma ga ją cą,

FASADY FOTOWOLTAICZNE

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych

Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych

Ogólne warunki umowy dodatkowej do ubezpieczeń uniwersalnych. Ubezpieczenie Składki

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

Fotografia kliniczna w kosmetologii i medycynie estetycznej

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Chemia Poziom podstawowy

dr To masz To kar ski er go no mia pra cy z lap to pem

Otwar cie 1. Zna cze nie Otwar cie 1 ma na stę pu ją ce zna cze nia:

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI

bo na zie mi.pl

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU

250 pytań rekrutacyjnych

Metoda projekt w. badawczych. Po szu ku j¹c no wych spo so b w za in te re so -

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA

Układanie paneli z PCV

Sztuka i komputer. Fotografia opracowana w kom pu te ro wym pro gra mie gra ficz nym.

Jaki podatek. zapłaci twórca? podatki. prawo. Twór ca i ar ty sta wy ko naw ca w pra wie au tor skim

Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach

Przywracanie PAMIĘCI. GRAFIKI Franciszka Kurzeji 2X17. godz Katowice, ul. Wincentego Pola 38 16/12/81 PAMIĘTAMY

Elżbieta Judasz. Prawo pra cy. pierwsze kroki

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

1 3Przyj 0 1cie FOT. MAT. PRASOWE CUKIERNIA KACZMARCZYK. 58 magazyn wesele

Terminy określone w ogólnych warunkach umowy podstawowej stosuje się odpowiednio w niniejszych ogólnych warunkach ubezpieczenia.

Pra co wi te la ta. Zo bacz cie Pań stwo i oceń cie sa mi. Pro jek ty zre ali zo wa ne lub w trak cie re ali za cji

Świat współczesny. 1 wy mie nia głów ne kie run ki pol skiej. z sąsia da mi i pań stwa mi Unii Eu ro - wymienia zadania am ba sa d i kon -

potrzebna jest wiedza o umyśle?

ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011: :34 Strona 1

In struk cja dla ucznia

Środ ka mi ochro ny indywidualnej wska za ny mi w oce nie ry zy ka za wo do we go przy ob słu dze LPG są także: oku

Re no wa cje bez wy ko po we prze wo dów in fra struk tu ry

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE

RAPORT. Kobiety w IT i TECH. womenintechsummit.pl

Nie pod le głość Li twy w 1990 r. sta ła się

Budowa i zasada działania. Budowa. instrukcja obsługi grupy pompowej. powrót GW 1/2. zasilanie GW 1/2

StReFA UmIeJętnoścI CHCEMY OSIĄGNĄĆ K2!

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ

JUŻ PRA CU JĄ! materiały prasowe

NA SASKIEJ KĘPIE. Niewielki, lecz funkcjonalny salon został konsekwentnie urządzony w stonowanej kolorystyce z ożywczymi akcentami limonki

DOM. nad jeziorem VILLA D O M. Właściciele sądzili, że ponad. czterometrowy stół na tarasie będzie. atrakcją tylko dla gości.

Niezbędnik finansowy. Bezpieczne oszczędzanie na wymarzony cel. Produkty oszczędnościowe

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

Medyczny laser CO2. C jaki aparat jest optymalny dla lekarza medycyny estetycznej/dermatologa?

ubezpieczenia komunikacyjne ogólne warunki ubezpieczeń komunikacyjnych

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA

Piotr Wojciechowski PRAWO PRACY. Poradnik dla pracodawcy

Za sto so wa nie ana li zy ABC/XYZ w przed się bior stwie prze twór stwa mle ka stu dium przy pad ku

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

Rada Unii Europejskiej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych 2010

Projekt okładki: Beata Kulesza-Damaziak Fotografie: Norbert Piwowarczyk Opracowanie ilustracji: Karandasz Korekta: Alicja Chylińska

Ubezpieczenia osobowe. Og lne Warunki Ubezpieczenia Sp³aty Kredytu dla Kredytobiorc w Banku PAKIET MULTIBEZPIECZNY. Allianz ubezpieczenia od A do Z.

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Geografia Poziom rozszerzony

1. PRZEWODNIK Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów PRZEWODNIK.

Ro la trans por tu ko le jo we go w ryn ku prze wo zu sa mo cho dów

Po zna je my wy da rze nia z dzie j w PRL -u

Pierw sze in no wa cyj ne wdro że nie sys te mu EPC/RFID na pol skim ryn ku

za ba wy i gry te re no we w edu ka cji wcze snosz kol nej

Okre ślić cel ho dow la ny dla wła sne go sta da

Postępowanie z bielizną i odpadami w gabinetach medycyny estetycznej oraz obiektach sektora beauty

Transkrypt:

POBIERZ ZE STRONY www: reporterleszczynski.pl Dwadzieścia lat w szpitalach Rzeźba to jedna z jego trzech miłości. Rzeźbić zaczął już po amputacji obu dłoni. W znalezionym kawałku kory zobaczył twarz Jezusa CZYTAJ STR. 3-5 Skarbiec rawicki Sztuka łączy się z historią, łączy się i miejsca zaczyna brakować. Bo to w niewielkim mieście i w małym muzeum DWUTYGODNIK BEZPŁATNY NR 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. NAKŁAD 35 000 egz. www.reporterleszczynski.pl Odcięci od miasta CZYTAJ STR. 8-9 Wielki, mały pułkownik fot. Zbiory Krzysztof Handke Władysław Wiecierzyński. Służba, praca, obowiązek - takie było jego życie CZYTAJ STR. 12-13 Żużlowy luksus na kółkach Nasze miasto słynie z żużla. I to nie tylko ze sportowej jego części. Właśnie w Lesznie powstają wspaniale wyposażone wnętrza żużlowych busów. Taką działalność prowadzi firma Graf Design, która swoją siedzibę ma w leszczyńskim Inkubatorze Przedsiębiorczości CZYTAJ STR. 14 Kolejny numer Reportera leszczyńskiego 25 kwietnia 2013 fot. Paweł Jakubowski Niebawem rozpocznie się remont najważniejszego skrzyżowania w Lesznie, a wraz z nim ciąg dalszy utrudnień dla wszystkich kierowców przejeżdżających przez Leszno, dla mieszkańców połowy miasta oraz dla handlowców na targowisku przy Holenderskiej Biuro reklam i ogłoszeń: tel. kom. 730 388 885 str. 6-7 Na naszym portalu www.ogloszenia.reporterleszczynski.pl ogłoszenia już od 62 groszy z VAT

2 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY OD NAS FELIETON więcej na: www.remekdabrowski.pl Zawsze jakieś ale Te raz na dej ścia wio sny nie uda się już od wo łać. Ona już nie tyl ko w ka len da rzu, ale tak że wresz cie (!) za oknem. A jak wio sna, to re mon ty. A jak re mon ty, to kor ki. A jak kor ki, to wście kłość i roz draż nie nie. Nie je stem dro go wcem. Re mon to - wa łem w swo im ży ciu nie wie le, więc pew nie po wi nie nem mil czeć, ale ję zyk mnie świerz bi i za py tać mu szę: Dla cze go, gdy w na szym kra ju, mle kiem i mio dem pły ną - cym, wpro wa dza się ja kieś zmia - ny, to za wsze mu si być ba ła gan? Nie ma dzie dzi ny, w któ rej by - śmy cze goś prze pra szam nie spie przy li. Każ da no win ka, mu si i jest obar czo na błę dem. Ci, któ rzy sto ją na zmia na mi, zwy kle chwa lą się i trą bią, że suk ces i re we la cja. Ale ci, któ rzy ko rzy sta ją z tych zmian zwy czaj - nie ma ją od mien ne zda nie. Na ro do wy Fun dusz Zdro wia ogło sił ostat nio suk ces, że wpro - wa dził do sko na ły sys tem ewuś. Sys tem ma po móc pa cjen to wi. Nie trze ba bie gać z kwi ta mi i ksią żecz - ka mi. W sys te mie po dob no wszyst ko jest. Kto ubez pie czo ny, a kto nie. A jak wiosna, to remonty. A jak remonty, to korki. A jak korki, to wściekłość i rozdrażnienie Mo że tak mia ło być. Ostat nio czę - sto od wie dzam szpi ta le i... ewuś jest ra czej tup tuś. Tu pie i stoi w miej scu, a ko lej ki i złość po zo - sta ły. Z in nej becz ki. Dwie ogrom ne płat ne te le wi zje po łą czy ły się w jed ną. Mi lio ny wy da ne na pro - mo cje, że do sko na li i wspa nia li. G... praw da. Do sko na li wy le cie li z pra cy, a wspa nia li po pro te stach klien tów, po wo li za czy na ją się... prze pra szać za swo ją bu tę. A jak bę dzie z lesz czyń skim re mon tem? Czy na pew no nie moż na by ło ina czej, czy na praw - dę wszyst ko zo sta ło za pla no wa ne ra cjo nal nie? Je stem go rą cym zwo len ni kiem re - montów. Wszelakich, bo efekty dają świa dec two, że w Pol sce dzie je się do brze. Ale czy na sze do brze, za wsze mu si być obar czo ne przy - sło wio wym ale? JAROSŁAW GOJTOWSKI

LUDZIE 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 3 Dwadzieścia lat w szpitalach A pana by to nie wkurzało? No że jest pana coraz mniej... Dosłownie: CO-RAZ-MNIEJ Wie pan jak na mnie wo ła li na sa - mym po cząt ku w kli ni ce na Dłu giej w Po zna niu? Kun ta kin te. Pan nie jest ta ki mło dziak, to pan na pew no pa mię ta ten se rial o nie wol ni kach. Miał ty tuł Ko rze nie. No więc w so - bo tę w fil mie wła ści ciel te go Kun ta - kin te od rą bał mu sie kie rą no gę, że - by nie ucie kał wię cej z plan ta cji, a w mo im ży ciu, w po nie dzia łek na sa li ope ra cyj nej od cię li mi du ży pa luch u no gi. I stąd się wziął ten Kun ta kin te. To by ła pierw sza z mo - ich 55 am pu ta cji. A wła ści wie niech pan na pi sze, że to by ły am pu ta cje i re am pu ta cje, bo się ja kiś me dyk do - cze pi, że nie fa cho wym słow nic twem ope ru je my. Ty le te go by ło, że mo że się po mie szać. Prze sta ło to już na mnie po tem ro bić wra że nie, ale wie pan, każ dą z nich pa mię tam. Jak wy le czy li mnie zner wi cy No do brze, ale od po cząt ku, bo się czytelnicy pogubią. Nazywam się Lutkow ski, na imię mam Mi chał. Rocz - nik 1953. Po zna niak z Je życ w szes - na stym po ko le niu, choć ro dzi łem się aku rat na uli cy Młyń skiej. Dziec kiem by łem ner wo wym i to tak bar dzo, że mat ka po szła ze mną do le ka rza. Ta - ki star szy pan z bro dą po sa dził mnie na ko la nach, wy py tał i po tem ma mie do ra dził, że by mi za pew ni ła ty le za - jęć, że by cza su nie by ło na my śle - nie. I tak zro bi ła: ma łym baj tlem by - łem a już bie ga łem do pa ła cu przy Ar mii Czer wo nej na za ję cia róż - nych kó łek za in te re so wań, do kół ka fo to gra ficz ne go, do mo de lar ni, do har ce rzy, do LOK-u. I tak mnie z tej ner wi cy wy le czy li, ale chęć do ro bie nia wie lu rze czy zo sta ła do dziś. I do brze. Za wód zdo by łem ślu sa rza me cha ni ka. Wszyst ko po tra - fi łem zro bić, a choć by i ra kie tę. Po - tem by ło nor mal nie, czy li woj sko w No wym Dwo rze Ma zo wiec - kim. I tam za czę ły się mo je kło po ty. Przy gnio tłem so bie pa lec u no gi, jak że śmy na pra wia li woj sko we go sta ra. Ra na się nie go iła, bo la ła jak dia bli. Mie sią ca mi to trwa ło. W koń cu tra - fi łem do kli ni ki na Gar ba rach przy Dlu giej. Do ta kie go mło de go le - ka rza -na czy niow ca. Na zy wał się Za - pal ski. To on mi po wie dział, że żar - tów nie ma, że to cho ro ba Bürge ra. Gu zik o niej wte dy wie dzia łem, ale jak zna jo my ma my się o tym do wie - dział, to tak na mnie po pa trzył i mó - wi: Chło pie 15 lat ży cia ci zo sta ło. Zbla dłem, ale na szczę ście się po my - lił, bo od tam te go dnia prze ży łem już ja kieś 40 lat. Z dru giej stro ny z tych, co ich po zna łem w szpi ta lu przez ten czas, to już żad ne go na świe cie nie ma. Ja mia łem szczę ście. Zła krew Kie dyś so bie po li czy łem, że ze 20 lat swe go ży cia to spę dzi łem na szpi tal - nych od dzia łach. Tro chę w Kra ko - wie, ale głów nie w Po zna niu. Ten mło - fot. Arkadiusz Jakubowski Pan Michał uwielbia rzeźbić, fotografować i pisać wiersze

4 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY LUDZIE dy dok tor Za pal ski to te raz jest zna nym profesorem. Chyba się nie obrazi jak powiem, że nawet się zakolegowaliśmy przez to cho rób sko. A choróbsko jest paskudne. Wiem o nim wszyst ko, ale roz ga dy wać się nie mam za mia ru. Po wiem tyl ko, że krew prze - staje krążyć w tętnicach i żyłach, przez co ciało obumiera. Znaczy zgorzel mokra się ro bi, czy li gan gre na. A jak gan - grena to, wiadomo, na stół operacyjny i trzeba odcinać. Ta choroba jest perfidna, bo odcinają po kawałku. Metodą prób i błę dów. Le karz mó wi tak: Panie Michale ciąć trzeba kawałek nogi, nie ma ra dy. Więc tną. I trze ba na śmietnik wyrzucić protezę, na której cho dzi łeś, bo już jest za krót - ka. I znowu godziny na rehabilitacji, że by na uczyć się cho dzić na no wej, dłuższej protezie i krótszej nodze albo nauczyć się używać ręki bez kolejnego pal ca. A jak się już te go na no wo na - uczysz, to się oka zu je, że cho ro ba wra - ca i znowu trzeba ciąć. Kolejny kawałek. A do tego to cholernie boli. W klinice to byłem takim pokazowym pacjentem z Bürgerem. Jak przychodzili studenci, to mnie lekarze zaraz wo ła li i wszy scy się za chwy ca li jak ład nie z pro te za mi so bie ra dzę. Bo dość długo nosiłem protezy i jak za ło ży łem spodnie to nikt nie po znał, że nie mam nóg. No chy ba, że aku rat mia łem ta ką jed ną pro te zę z bal sy, takiego lekkiego drewna i wiał wiatr. No gaw ka dzia ła ła jak ża giel i no gę na bok odrywało. Mó wię pa nu ja ja z te go by ły. No tak, ma pan ra cje, lek ko sta ra łem się do tego podchodzić. A było inne wyjście? Cud od le ka rzy z Kra ko wa Ura to wa ła mnie pro sta cy kli na. Wy - kry li ją dwaj pro fe so ro wie z Kra ko - wa: An drzej Szcze klik i Ry szard Gry - glewski. To znane nazwiska. Pierwszy pro fe sor już nie ży je, dru gi jest wciąż wiel ką me dycz ną sła wą. Po je cha łem do nich na kon sul ta cje. Wte dy jesz - cze nie by li ta cy zna ni, ale te sto wa li no wy lek, wła śnie pro sta cy kli nę, któ - ry mógł mi po móc. To by ła no wość. Gdzieś po tem wy czy ta łem, że oni to na wet na so bie spraw dza li, że by zo - baczyć jak działa. Potem były kliniczne te sty tej pro sta cy kli ny w Po zna - niu i mnie za kwa li fi ko wa li do nich. Dzię ki te mu ży ję. Od tam te go cza su już mnie nie kro ili. Nie mu sie li, cho - ro ba się za trzy ma ła. Chłopie 15 lat życia ci zostało. Zbladłem, ale na szczęście lekarz się pomylił, bo od tamtego dnia przeżyłem już jakieś 40 lat No do bra, idzie my do pa lar ni. To zna czy pan idzie, ja ja dę. Już nie mo - gę uży wać pro tez. Le ka rze ka za li się prze siąść na wó zek. Ale, wie pan, z wóz kiem też moż na do brze żyć. * Bez pra wej dło ni Cie kaw by łem jak się pan ze mną przy wi ta przez si wy pa pie ro so wy dym świ dru je mnie ro ze śmia ny mi ocza mi. Bo lu dzie róż nie re agu ją. Pra wej dło ni nie mam wcale. Wy łu - ska li mi ją ze sta wu. Jak ją wy cią - gam, że by się przy wi tać to wie lu za - miast nor mal nie uci snąć nad gar stek, od ska ku je jak opa rze ni. Ba wi mnie to i dla te go lu bię cza sem pro wo ko - wać. Ta ki ze mnie żar tow niś. Ale pan zdał eg za min. Wy cią ga ko lej ne go pa pie ro sa, że by się na pa lić na za pas, a ja za fa scy no - wa ny ob ser wu ję jak spraw nie mu idzie. Za uwa żył to. W le wej dło ni na szczę ście le ka rze zo sta wi li mi ka wa łek kciu ka - mó wi spo koj nie. Chcie li ciąć wszyst ko, ale ubła ga łem ich tuż przed ope ra - cją. Dzię ki te mu te raz mo gę być sa - mo dziel ny. Bo dzię ki te mu ka wał ko - wi kciu ka mo gę chwy tać. Nic du że go, nic cięż kie go, ale jed nak. Umyć się mo gę sam, pa pie ro sa za - pa lić, obiad zjeść. No i po rzeź bić. O tak, po rzeź bić. Po to wła śnie przy - je cha łem do Do mu Po mo cy Spo łecz - nej w Ja ro gnie wi cach ko ło Ko ścia - na, że by na wła sne oczy zo ba czyć to, co krót ko po ka zał w któ rąś śro dę Te le express: Mi cha ła Lut kow skie go, rzeź bia rza bez rąk i nóg, któ ry mi mo ka lec twa two rzy pięk ne rzeź by. Już nie mogę używać protez. Lekarze kazali się przesiąść na wózek. Ale z wózkiem też można dobrze żyć Ci z te le wi zji też py ta li, jak to ro - bię już w po ko ju Lut kow ski pod - jeż dża wóz kiem do sza fy. Wyj mu je klu czyk (w je go przy pad ku to nie jest zwy kłe wy ję cie klu czy ka), otwie ra drzwi, od kry wa swo je kró le stwo: Ka wa łek de ski mo cu ję do opar cia wóz ka, mam ima dło i na rzę dzia po - fot. Arkadiusz Jakubowski Lekarze kazali się przesiąść na wózek. Ale z wózkiem też można dobrze żyć trzeb ne do rzeź bie nia: dłu to, no żyk, ry lec. mó wi. -Na nic by się one jed nak zda ły, gdy by nie ta ki mój ma - ły wy na la zek. Ta bran so le ta z gru bej świń skiej skó ry na pra wym ki ku cie. Bo ja je stem pra wo ręcz ny. Na rzę dzia wci skam cia sno za tę bran so le tę i dzię ki te mu mam punkt opar - cia. I tak idzie. Kwe stia wpra wy. Ta cho ro ba uczy po my sło wo ści. Na przy kład wy my śli łem, że przy da się też pę se ta. Za stę pu je mi tro chę dwa pal ce. Trzy mi ło ści Rzeź ba to jed na z je go trzech mi ło - ści. Tak mó wi. Rzeź bić za czął już po am pu ta cji obu dło ni. Na swo im blo gu na pi sał, że w zna le zio nym ka - wał ku ko ry zo ba czył twarz Je zu sa. ZATRUDNIĘ DEBE INTERNATIONALE SPEDITION SP. Z O.O. ul. Spółdzielcza 21B, 64-111 Lipno zatrudni kierowców kat. C+E ze znajomością języka niemieckiego oraz doświadczeniem w transporcie międzynarodowym. Kontakt: osobiście, telefonicznie pod nr: 65 529 70 40 lub mailowo na adres: debe.info@onet.eu

LUDZIE 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 5 Wy star czy ło oczy ścić dre wien ko z tra wy i bru du, ale też za pew ne jesz cze pod dać mi ster nej ob rób ce ar - ty sty. Chry stus to czę sty mo tyw je go rzeźb. Ale tak że kwia ty. Mi łość dru ga to fo to gra fi ka. La tem moż na go spo tkać na po lnych dro - gach w pro mie niu kil ku na stu ki lo - me trów od pa ła cu w Ja ro gnie wi cach. Prze mie rza je na czte ro ko ło wym elek trycz nym sku te rze. Szu ka te ma - tów, ujęć, na tchnie nia. Sam kadr mnie nie in te re su je. In - te re su je mnie to, co moż na z nim po - tem zro bić w kom pu te rze, wy kre - ować no wą rze czy wi stość. Fo to gra fi ka to sztu ka ilu zji uśmie - cha się. Rzeźba to jedna z jego trzech miłości. Tak mówi. Rzeźbić zaczął już po amputacji obu dłoni. W znalezionym kawałku kory zobaczył twarz Jezusa Mi łość trze cia to wier sze. Jed ne zdra - dza ją sa ty rycz ny ta lent, zmysł ob ser - wa cji, za wie ra ją cel ne pu en ty, za - baw ne bon -mo ty. Są cza sa mi fry wol ne, cza sa mi zło śli we, ale nie - zmien nie po pro stu za baw ne. Z tych swe go ro dza ju fra szek wy ła nia się czło wiek ko cha ją cy ży cie i lu bią cy się do brze czuć. W in nych wier szach wi dzi my czło wie ka przez ży cie do - świad czo ne go, no szą ce go na bar kach cię żar prze żyć i bó lu, ale jed no cze - śnie głę bo ko wie rzą ce go. Tak, wia ra, Bóg, je go mi ło sier dzie wie le dla mnie zna czą mó wi. Tak, głę bo ko wie rzę i bi ję się w pier si. Ale w ką cie, nie pu blicz nie. Tak już mam. * Kłót nia z Bo giem Pew nie że się bun to wa łem, kłó ci łem z Bo giem, mia łem pre ten sje. Pan by nie miał, gdy by pa na uby wa ło po ka - wał ku? Py ta łem Go wie le ra zy dla - cze go ja? Ale już nie py tam. Dla cze - go już nie py tam? Bo mi od po wie dział. Ja już wszyst ko wiem. Wie pan, ja mia łem 55 re am pu ta cji i jesz cze trzy in ne ope ra cje. Mię dzy in ny mi tak zwa ną sym pa tek to mię. To nie jest po waż ny za bieg, choć pod nar ko zą. Ale wła śnie pod czas nie go zda rzy ło się to, co w mo im ży - ciu naj waż niej sze. Po tem le ka rze mi po wie dzie li, że przez dwie mi nu ty nie by ło mnie wśród ży wych, po ka zy wa li śla dy po elek trow strzą sach. Ale nie wi dzia łem świa tła i tu ne lu. To by ło tak jakbym był przyklejony do kosmosu. To by ło coś cie płe go i jed no cze - śnie chłodnego. Było wspaniałe. I była po stać. Nie mó wi ła jak się na zy wa, ale ja czu łem od niej ta kie mi ło sier - dzie, cie pło, uczu cie, że wie dzia łem sam kto to jest. I za czą łem py tać: dla - cze go ja, dla cze go cho ru ję, dla cze - go tak cier pię, ja ki ten ból ma sens, czy cho ro ba się za trzy ma, czy mo je dzie ci bę dą zdro we. Na każ de py ta - nie na tych miast zna lem od po wiedź. Na każ de. I dla te go już nie py tam. Wiem, że mój ból ma sens. ARKADIUSZ JAKUBOWSKI P.S. Rzeźby artysty do kupienia na: www.michuijegopasje.blogspot.com fot. Arkadiusz Jakubowski fot. Arkadiusz Jakubowski Pan Michał ma swoją stronę internetową: www.michuijegopasje.blogspot.com Dzięki temu kawałkowi kciuka mogę chwytać. Nic dużego, nic ciężkiego, ale jednak. Umyć się mogę sam, papierosa zapalić, obiad zjeść. No i porzeźbić mówi Michał Lutkowski AUTOPROMOCJA Oferta wiosenna naszej gazety Biuro ogłoszeń 730 388 885

6 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY WYDARZENIA fot. Paweł Jakubowski Odcięci od centrum... Lada chwila rozpocznie się remont najważniejszego skrzyżowania w Lesznie, a wraz z nim ciąg przejeżdżających przez Leszno, dla mieszkańców połowy miasta oraz dla handlowców na Tyl ko dwa ty go dnie ład nej po go dy dzie li nas od roz po czę cia re mon tu skrzyżowania Alei Konstytucji 3 Maja, alei Jana Pawła II i ul. Estkowskiego. To naj waż niej sze skrzy żo wa nie w Lesz nie, bo prze ci na ją się tam dwie najważniejsze trasy przelotowe: droga nr 5 Poznań-Wrocław i droga nr 12 Kalisz-Głogów. Dwa ty go dnie słoń ca Re mont skrzy żo wa nia to już ostat ni etap modernizacji Alei Konstytucji 3 Maja (która znajduje się w ciągu drogi numer 5), która ma kosztować 63 mln zł. Po nie waż 85 pro cent tej kwo ty ma pochodzić z unijnego dofinansowania, prace muszą się zakończyć do końca wrze śnia i za pew ne tak bę dzie. Ale do te go cza su bę dzie my się mu sie li jeszcze pomęczyć. I to dość mocno. Remont tego skrzyżowania rozpocznie się do pie ro wte dy, gdy za koń czo - ne zostaną prace na skrzyżowaniu Alei Konstytucji 3 Maja i ulicy Niepodległo ści i zo sta nia tam przy wró co ny ruch pojazdów mówi Rafał Bukowski, kie row nik Miej skie go Za rzą du Dróg i Inwestycji w Lesznie. I właśnie na dokończenie prac na tamtym skrzyżowaniu potrzeba dwóch tygodni ładnej pogody. A potem karuzela drogowych utrudnień przyspieszy. Remont skrzyżowania Konstytucji 3 Maja, Jana Pawła II i Estkowskiego od bę dzie się dwóch eta pach. Jed nak przez ca ły czas re mon tu nie bę dzie można przejeżdżać na osi wschód-zachód, czy li np. z osie dla Przy jaź ni do mia sta. Dla te go miesz kań ców wszystkich leszczyńskich osiedli leżących za obwodnicą czekają poważne trud no ści z prze pra wie niem się na drugą stronę i do centrum miasta. Ale po ko lei. Dwa eta py W I etapie remontowana będzie zachodnia połówka skrzyżowania (czyli ta od strony Trapezu). Ruch na kierunku Poznań-Wrocław w obie strony od by wał się bę dzie nit ką wschod - nią (czy li tą od stro ny osie dla Przy jaź ni). Na tym eta pie re mon tu moż li wy bę dzie wy jazd (i wjazd) z ul. Est kow skie go w ale ję Kon sty tu - cji 3 Ma ja, ale nie bę dzie prze jaz du na wprost. Do mia sta bę dzie się moż na do stać jadąc Konstytucji 3 Maja i dalej w ulicę Niepodległości mówi R. Bukowski. W II eta pie wschod nia po łów ka skrzy żo wa nia (ta od stro ny os. Przy - jaź ni) zo sta nie za mknię ta, a ruch w obie strony puszczony zostanie nitką za chod nią (od Tra pe zu). W tym mo men cie wjazd i wy jazd z ul. Est - kow skie go zo sta nie za mknię ty. Aby wy do stać się z osie dla Przy jaź ni do mia sta trze ba bę dzie je chać: ul. Unii Eu ro pej skiej i na ron dzie Grzy bo wo al bo skrę cić w Ką ko lew - ską i je chać do Nie pod le gło ści al bo: je chać pro sto Osiec ką do ul. Po - pie łusz ki, da lej do ron da An to ni ny i ale ją J. Pił sud skie go do ul. Mic kie - wi cza. Bę dzie jesz cze jed na moż li wość do - jaz du (i wy jaz du) do osie dla Przy - jaź ni i tar go wi ska przy Ho len der - skiej: uli cą De ka na, ale to do pie ro wte dy, gdy wy ko naw ca za koń czy roz po czę te jesz cze w ubie głym ro ku re mon ty skrzy żo wa nia Kon sty tu cji 3 Ma ja z uli cą 55 Puł ku Pie cho ty oraz skrzy żo wa nia ko ło Kau flan du. Czte ry skrzy żo wa nia Uzgodniliśmy z wykonawcą, że najpierw otworzy skrzyżowanie z ulicą Niepodległości, następnie rozpocznie re mont skrzy żo wa nia przy Tra pe zie i jednocześnie jak najszybciej zakończy prace na skrzyżowaniu z ulicą 55 Puł ku Pie cho ty i skrzy żo wa niu przy Kauflandzie zapewnia Bukowski. We dług nie go na te dwie ostat nie ro bo ty po trzeb ne bę dą dwa ko lej ne tygodnie dobrej pogody. Póki wykonaw ca nie otwo rzy tych dwóch skrzy - żowań, kierowcy jadący zza obwodnicy będą mieć do wyboru tylko jedną drogę do miasta: ulicą Niepodległości (ewentualnie ulicą Popiełuszki). Re mont du że go skrzy żo wa nia przy Trapezie potrwa minimum 4 miesiące i na pewno będą to miesiące nerwów dla tych, któ rzy chcąc nie chcąc będą musieli się jakoś przebijać zza Konstytucji 3 Maja na druga stronę, do centrum. Z kolei mieszkańcy centrum i za chod nich dziel nic mia sta na pewno znacznie rzadziej będą się za pusz czać na dru gą stro nę, że by oszczę dzić so bie sta nia w kor kach i nerwów. Wie le stra chu na tar go wi sku A to z ko lei jest po wo dem do ner wów dla han dlu ją cych na tar go wi sku przy Holenderskiej. W zeszłym roku, kiedy remontowana była ulica Unii Europejskiej i budo wa ne ron do Ro szar nia znacz nie spa dły ruch i ob ro ty mó wi Ma rek Wil czyń ski, kie row nik tar go wi ska przy ul. Holenderskiej. Klienci mieli kło po ty z do jaz dem, więc nie przy - jeż dża li. My śli pan, że te raz bę dzie inaczej? Dla Ka mi la Rad czu ka, któ ry jest współ wła ści cie lem du że go sto iska owo co wo -wa rzyw ne go na tar go wi - sku wio sna to naj lep szy se zon: klien - ci po zimie spragnieni nowalijek i wita min chęt nie ku pu ją. Pod wa run kiem, że do trą na tar go - wi sko. W ubie głym ro ku przez te re mon ty in te res kiep sko szedł, w tym ro ku za - no si się na po wtór kę z roz ryw - ki mar twi się. Jak nas ode tną do klien tów, to jak moż na han dlo - wać? Nikt nie bę dzie od cię ty od mia - sta uspo ka ja Bu kow ski. Na tar -

WYDARZENIA 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 7 Z TEKI GRAFIKA BENEDYKTA ŻYTO Muzykanci odchodzą / drzeworyt i klientów dalszy utrudnień dla wszystkich kierowców targowisku przy Holenderskiej go wi sko też bę dzie do jazd i miesz - kań cy ca łe go Lesz na bę dą tam mo - gli do je chać. Tylko czy będą chcieli przebijać się przez korki i nadkładać drogi? Bę dzie my w wiel kich kło po - tach denerwuje się Teresa Walkiewicz. Na targowisku handluje odzieżą. W magazynku na klientów czekają już wio sen ne ciu chy, ale mo że się oka - zać, że aku rat wio sną i la tem klien tów na targowisku przy Holenderskiej nie będzie. Jedni budują drogi, inni handlu ją. Po win ni śmy so bie na wza jem po ma gać, a nie utrud niać mó wi pa - ni Teresa. W ubiegłym roku, jak budowali rondo Ro szar nia to pusz cza li śmy przez nasz te ren au ta i na wet TIR-y, bo ina - czej w ogó le by nie by ło prze jaz - du mówi Wilczyński. Wtedy pomogliśmy miastu, to teraz może miasto pomoże jakoś nam? Może można zostawić choć jedna nitkę przejazdu? Remont tego skrzyżowania w innym układzie jest niemożliwy odpowiada jed nak R. Bu kow ski. Sta ra my się jak naj le piej zor ga ni zo wać ruch w mie ście na czas ro bót. W jakimś stopniu kłopoty z dojazdem potencjalnych klientów na targowisko oraz na osie dle Przy jaź ni mo że zmniej szyć jak naj szyb sze otwar cie skrzy żo wań Kon sty tu cji 3 Ma ja z ul. 55 Pułku Piechoty oraz skrzyżowa nia przy Kau flan dzie. Być mo że wte dy nie bę dą two rzy ły się kor ki na ob jaz dach i ruch bę dzie płyn ny. Trzeba liczyć, że wykonawca maksymalnie przyspieszy prace w tamtych miejscach. fot. Paweł Jakubowski Tran zyt Zmiany w ruchu w Lesznie czekają też kierowców jadących tranzytem drogą nr 12. Drogowcy wytyczą i oznakują objazdy dla ciężarówek. TIR-y wjeżdżające do Leszna od strony Kalisza (Gostynia) i jadące w kierunku Głogowa poruszać się będą nastę pu ją cy mi uli ca mi: z ron da Grzy bo wo w ul. Osiec ką, po tem ul. Ks. J. Popiełuszki, ul. Marszałka J. Piłsudskiego, ul. Mickiewicza, rondo Solidarności, ul. J. Dąbrowskiego, al. Jana Pawła II i na wiadukt. TIR-y wjeżdżające do Leszna od strony Głogowa (Wschowy) i jadące w kierunku Kalisza (Gostynia) pojadą: wiaduk tem, ale ją Ja na Paw ła II, gdzie za przejściem dla pieszych na wysokości ul. Lesz czyń skich bę dą mu sia ły skrę cać w pra wo i za raz w le wo w ul. 17 Stycz nia (moż na się spo dzie - wać kor ków na alei Ja na Paw - ła II przed tym zjaz dem) i da lej do ron - da Sybiraków, w lewo w ul. Okrężną i jeszcze raz w lewo w Aleję Konstytucji 3 Maja. W momencie, gdy remont skrzyżowania przy Trapezie wejdzie w dru gi etap, ob jazd nie bę dzie kie ro - wał już w ul. 17 Stycz nia, ale po pro - wadzi prosto Jana Pawła II. War to do dać, że re mont piąt ki i skrzyżowania przy Trapezie może nie być jedynym utrapieniem kierowców. Być mo że w tym ro ku roz pocz nie się też remont ul. Chrobrego. Nie jest to wprawdzie przesądzone, ale, jak mówi R. Bukowski, byłby to optymalny czas na rozpoczęcie tej inwestycji. W przy szłym ro ku ma ru szyć w mie - ście budowa Galerii Goplana, więc remont Chrobrego musiałby zostać odłożo ny na 2-3 la ta tłu ma czy. ARKADIUSZ JAKUBOWSKI ZESPÓŁ SZKÓŁ PRYWATNYCH 64-100 LESZNO, UL. DĄBROWSKIEGO 5, tel. 65 529 59 27 - Pierwsze Prywatne Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Łopuszańskiego, rok założenia 1995 - Pierwsze Prywatne Gimnazjum im. Tadeusza Łopuszańskiego, rok założenia 2004 Przymujemy również uczniów niepełnosprawnych ZAPRASZAMY! KREDYTY, POŻYCZKI, CHWILÓWKI, KONSOLIDACJE Mieszkaniowe, hipoteczne, gotówkowe, inwestycyjne, pod zastaw pojazdów, leasing. Pożyczki na dowód i z zajęciami do 1500 zł bez BIK i bez konta. Odszkodowania i ubezpieczenia. POŻYCZKI RÓWNIEŻ W GROS KAPITAŁ Leszno, ul. Świętokrzyska 6, I piętro, tel. 507 728 024

8 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY KULTURA Skarbiec Sztuka łączy się z historią, łączy się i miejsca zaczyna brakować. I następny. A dalej kolejny, i obok następny. Między nimi kilka centymetrów wolnej przestrzeni. I jeszcze jeden. Ten jest z Ukra iny: au tor ka Natalia Fedun; obraz z cyklu Dynamika. Na innej ścianie plakat Rafała Roskowińskiego. To twór ca zwią za ny z Gdań ską Szko łą Mu ra lu in for mu je Hen ryk Pawłowski. Na plakacie biało-czerwony Lech Wałęsa. A w zbiorach prócz plakatowego Wałęsy grafiki z Belgii (podpisano: Chri sto phe Meul), Czech (podpisano: Pavel Hlavaty); autoportre ty z Ho lan dii (pod pi sa no: Li que Scho ot), ry sun ki z Ru mu nii (pod pi - sano: Radu-Calin Solovastru), kolaż z Gre cji (pod pi sa no: Chri stos Man - dzios) i akry lo we ob ra zy z Li twy (pod pi sa no: Arvy das Pa kal ka). I in - ne, w sumie ponad sześćdziesiąt, dzieła niemal z całej Europy. Bo rawickie mu zeum jest otwar te na wschód i za - chód, na pół noc i po łu dnie. Bo sztu - ka nie zna gra nic. Co innego historia. Historia to stałe granic przesuwanie, walki, krew, powstania. A w Muzeum Ziemi Rawickiej spo ty ka się ze so bą sztu ka i hi - sto ria, te dwie dzie dzi ny, o któ rych na wet w szko łach mó wi się co raz mniej. Nie ma cza su na lek cjach. Sku - tek zmian w podstawie programowej. Dlatego zaprasza się tu młodzież, by pogłębić szkolne treści. I dopełnić je o regionalne aspekty. Współ pra cu je my z miej sco wy mi szkołami. Każdy uczeń w trakcie swojej edu ka cji mu si się u nas zna leźć, chcąc nie chcąc, przy naj mniej raz oznaj mia Ja cek Jar czew ski, dy - rektor muzeum. Oprowadza, pokazuje, tłu ma czy. Kie ro wa na przez Jar - czew skie go pla ców ka to mu zeum i zarazem galeria. Dobra galeria. Ale niewielka; tutaj jest tyle eksponatów do zobaczenia; tyle współczesnej sztu ki do wy sta wie nia, że te kil - fot. Henryk Pawłowski Współpracujemy z miejscowymi szkołami. Każdy uczeń w trakcie swojej edukacji musi się u nas znaleźć, chcąc nie chcąc, przynajmniej raz mówi Jacek Jarczewski, dyrektor muzeum ka centymetrów między płótnami redukuje się do minimum. Inaczej się nie da. Hap tycz ny zna czy do ty kal ny Tytuł: Struktury V. Autor Jacek Jarczewski. Dzieło stworzone na płycie po li sty re no wej, na któ rą na nie sio no masę gipsowo-klejową. Taki obraz się do ty ka. Dla te go to ma lar stwo jest również dla niewidomych. Człowiek, który nie widzi, koniuszkami palców gładzi delikatnie struktury płótna, wyczuwa fakturę i powierzchnia zaczyna malować obraz w jego głowie. Po wsta ją śla dy, jak by po cią gnię cia pędzla. Kolory nie są jaśniejsze lub ciem niej sze. Są cie plej sze lub zim - niejsze; światło odbija się od obrazu, ma te ria po chła nia świetl ną ener gię i nagrzewa się. Na plakacie białoczerwony Lech Wałęsa. A w zbiorach prócz plakatowego Wałęsy także grafiki z Belgii, Czech; autoportrety z Holandii, rysunki z Rumunii W jakim stopniu? To zależy od koloru wła śnie. Nie bie ski jest zim ny, czer - wony ciepły. A osoba niewidoma ten kolor wyczuwa. Muskając palcem, interpretuje. Wpatruje się w taki obraz. To tak zwane malarstwo haptyczne. Haptyczny znaczy dotykalny, sprawdzalny dotykiem wyjaśnia Jarczewski. To właśnie on wyodrębnił techni kę, któ ra do pro wa dzi ła do powstania tego typu malarstwa. Dla mnie li czy się ma te ria, for ma, ko lor ob ra zu. Są to je go naj istot niej - sze części wyjaśnia. Jako profesor na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocła wiu ma o ma lar stwie, sztu ce w ogóle, wiele do powiedzenia. Wykonuje również witraże, które można po dzi wiać m.in. na Ja snej Gó rze w Klasz to rze Oj ców Pau li nów. A od czasu do czasu projektuje okazjonalne broszury i znaki pocztowe. Sztu ką jest też pro wa dzić ma łe mu - zeum w ma łym mie ście. Prze szłość plus przy szłość Ale są ak tyw ni. Jar czew ski wy li cza dzia ła nia pro wa dzo nej przez nie go placówki. Organizują, zapraszają, wystawiają, aktywizują, wyłaniają, edukują, zachęcają można by teraz zrobić prze rwę na krót ki oddech finansują, nagradzają, konser wu ją, ar chi wi zu ją, re kon stru ują. Tak jak każ de mu zeum, ktoś mógł by do dać. Ale co naj mniej pod jed nym wzglę dem mu zeum w Ra wi czu jest wyjątkowe. Bo choćby nie wiadomo ile zwiedzić muzeów na świecie i nie wiadomo ile sal wystawowych obejrzeć to tylko w Rawiczu miłośnik historii znajdzie salę w całości poświęco ną ka de tom II Rzecz po spo li tej z pokaźnymi zbiorami eksponatów. W międzywojennej Polsce Korpusy Kadetów to były gimnazja wojskowe kształ cą ce mło dzież wy ja śnia dyrektor. Do roku 1936 istniały trzy takie korpusy: we Lwowie, w Chełmnie i w Rawiczu właśnie. W roku 1936 rozwiązano korpus w Chełmnie, który nosił nazwę 2. Korpusu Kadetów. Od tej chwi li nasz Ra wic ki no sił mia - no 2. Korpusu. Wielu jego absolwentów wal czy ło po tem na fron - tach II woj ny świa to wej, w podziemiu. Wielu złożyło najwyższą ofia rę. W Kor pu sie Ka de tów kształtował się ich patriotyzm. Granatowy mundur w szklanej gablocie. Pięć srebr nych gu zi ków w rów - nym rzędzie, a na każdym widoczny mały orzełek; pagony i mankiety obszy te żół tą ni cią, de li kat na stój ka przy kołnierzu, naramienniki z napisem RŚ (inicjały od nazwiska Rydz- -Śmi gły, ów cze sny Ge ne ral ny In - spek tor Sił Zbroj nych, a póź niej Na czel ny Wódz Woj ska Pol skie go). Ale kor pu sy to nie by ły tyl ko i wy - łącznie zrzeszenia o znaczeniu militar nym. W kor pu sach kwi tło ży cie kulturalne. Oglądano filmy, organizowano zawody sportowe. Kadeci śpiewa li w chó rze i gra li w or kie strze. A na wet pu bli ko wa li swo je tek sty w kadeckiej gazecie, która nazywała się Zew ka dec ki. W mu zeum znaj dzie my czter na ście numerów archiwalnych tej gazety, ale nie moż na jej prze czy tać. To mar twe eks po na ty po dat ne na znisz cze nie. Dlatego są za szkłem, schowane w gablocie. A w muzeum chodzi właśnie o to, aby wszyst ko ży ło, aby hi sto ria, po przez eks po na ty, prze ma wia ła do współ cze sne go czło wie ka. I Jar - czewski tak właśnie myśli. A dzisiejsze możliwości tech no lo gicz ne go w tym myśleniu wspierają. Chce my, by to by ło w przy szło ści no wo cze sne mu zeum; mu zeum na mia rę dwu dzie ste go pierw sze go wie ku. Cho dzi o to, że by so bie ten Zew Kadecki na ekranie monitora prze czy tać i prze glą dać. Jak daw - niej pod cho dzi do ścia ny i ni czym mim przewraca w powietrzu wyimagi no wa ne stro ny cza so pi sma, któ re w ciekłokrystalicznej postaci miało-

KULTURA 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 9 rawicki Bo to w niewielkim mieście i w małym muzeum by wisieć na bielutkiej ścianie. I tak prze szłość ma się tu taj łą czyć z przy - szłością. Di gi ta li za cja zbio rów Swo ją hi sto rię po wszech ną spi sał w 1995 ro ku. Póź niej spi sy wał ją jesz - cze dzie sięć ra zy, ale już w od mien - nych sło wach. I Hen ryk Paw łow ski nadal ją spisuje, i to w tomikach coraz częst szych. Niebieski jest zimny, czerwony ciepły. A osoba niewidoma ten kolor wyczuwa. Muskając palcem, interpretuje. Wpatruje się w taki obraz Spi su je ją u sie bie w do mu, naj czę - ściej no cą. Bo je go szy szyn ka z ro ku na rok wy dzie la co raz mniej me la to - ni ny, a to hor mon od po wie dzial ny za sen. Hen ryk Paw łow ski to po eta, któ ry pra cu je w Mu zeum Zie mi Ra - wic kiej. Je go pierw szy to mik no sił ty tuł Mo ja hi sto ria po wszech na (1995), do rę ki po da je mi Szy szyn - kę (2011), a la da dzień wy dru ku ją to mik ko lej ny: Iko no stas. We dług sa me go au to ra, je go naj lep szy zbiór wier szy. In te gral ną czę ścią mo ich wier szy są fo to gra my mó wi, gła dząc się po długiej, lekko siwej brodzie. Równie dłu gie wło sy opa da ją na je go ra - mio na. Jak bym roz ma wiał ze sta ro - żyt nym fi lo zo fem, mę dr cem lub pa triar chą Kon stan ty no po la. fot. Henryk Pawłowski Muzeum stoi przed sporym wyzwaniem digitalizacji własnych zbiorów Fo to gra my to ob ra zy uzy ska ne dzię - ki tech ni kom fo to gra ficz nym. To ta - kie dzie ła sztu ki two rzo ne przy po - mo cy apa ra tu i pro gra mów gra ficz nych; ro dzaj fo to gra fii kre - acyj nej, któ ra nie do ku men tu je rze - czy wi sto ści, ale tę rze czy wi stość tworzy. A więc w Muzeum Ziemi Rawic kiej Hen ryk Paw łow ski w cią gu dnia mię dzy in ny mi ar chi wi zu je, by no ca mi two rzy, two rzyć, two rzyć w za ci szu wła sne go po ko ju i cia ła. Mu zeum stoi przed spo rym wy zwa niem di gi ta li za cji wła snych zbio rów. Za ku pi li śmy już od po wied - ni sprzęt w tym ce lu Hen ryk Paw - łow ski wska zu je ska ner le żą cy na są sied nim biur ku. No nie jest to sprzęt w peł ni pro fe sjo nal ny, ale nam do di gi ta li za cji wy star czy. Syn te za Mu zeum Zie mi Ra wic kiej ma swo ją sie dzi bę w miej sco wym ra tu szu. Gmach za pro jek to wał Le opold Ostritz z Trzeb ni cy w XVIII wie ku. Wów czas Ra wicz był jed nym z pręż - niej roz wi ja ją cych się ośrod ków miej skich w Wiel ko pol sce. Ar chi tekt Ostritz zo bo wią zał się rów nież po - sta wić z grun tu no wy ra tusz i do pro - wa dzić bu do wę aż po dach, ści śle we - dług dostarczonego przez siebie planu i za ry su. Uczci wą i nie odwo łal ną umowę podpisano 24 marca 1753 roku. Bu dy nek ten dłu gi na 64 i pół łok cia (1 ło kieć to po nad pół me - tra przyp. red.), sze ro ko ści 30 i pół łok cia i wy so ki na 16 i pół łok cia niebawem jakby ożyje. A stanie się to nocą. W maju. Wraz z przejściem 18. dnia tego miesiąca w dzień 19. A wtedy na fasadzie ratusza zostanie wyświe tlo na trój wy mia ro wa pro jek - cja tak zwa ny vi de omap ping. Ra wic ki ra tusz na bie rze no wych kształtów. Świetlne wariacje namalują na barokowym gmachu wizualną opowieść. I dokona się synteza historii ze sztuką, sztuki z technologią, technologii z historią. Ale czy ktoś to w Rawiczu zobaczy? KRZYSZTOF STEPHAN P. S. Głównym tematem tomiku Szyszynka jest ciało autora. Przyrównanie Hen ry ka Paw łow skie go do pa - triar chy Kon stan ty no po la zo sta ło zaczerpnięte z jego utworu Broda (w: Szyszynka, s. 26). Historyczne cytaty dotyczące budynku ra tu sza zna la złem w pu bli ka cji Mu zeum Zie mi Ra wic kiej pt.: Ra - tusz Ra wic ki (s. 5). Moż na ją rów - nież prze czy tać w po sta ci cy fro wej pod adresem: http://issuu.com/rawicki/docs/ratusz_internet.

10 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY Z SĄDU Zemsta (nie)zdradzonej kobiety Zdradzona przez swego mężczyznę kobieta mści się na jego kochance. Tak się dzieje nawet w najnudniejszych wenezuelskich serialach. Oraz czasami w prawdziwym życiu Ma nu ela by ła nie ty le zroz pa czo na, co naj zwy czaj niej w świe cie wście - kła. Praw dę mó wiąc na wet prze słu - chu ją cy ją po li cjan ci tro chę się te mu nie dzi wi li. No w koń cu każ da bab - ka by ła by wście kła, gdy by do wie - dzia ła się, że jej fa cet zro bił TO z jej naj lep szą ko le żan ką. I to w klu bie, pod czas wspól nej im pre zy! Słu cha li więc po li cjan ci tej opo wie ści z ro - sną cym za in te re so wa niem. W koń cu nie co dzień w nud nej po li cyj nej ro - bo cie zda rza ją się hi sto rie żyw cem wy ję te z we ne zu el skie go se ria lu. Dys ko te ko wy nu mer Najlepsza koleżanka Manueli to Kaśka. Obie spo ro łą czy (ma ją po 19 lat i lu bią się po ba wić), ale też spo ro dzie - li. Ma nu ela od trzech lat sa mot nie wy - chowuje synka, mieszka z mamą koło Góry i żyje z zasiłku. A Kaśka mieszka w Lesz nie, ma chło pa ka, któ ry ją rozpieszcza i pracę, która daje jej utrzymanie. Manuela, gdy tylko może, chętnie wyrywa się do koleżanki, by trochę za czerp nąć ży cia. Ma ma róż nie na to pa trzy, ale że ko cha wnu ka, za bardzo nie marudzi. A tym bardziej nie marudziła wtedy, gdy Kaśka miała urodzinową imprezę, na którą zaprosiła też Manuelę. Pojechałam wcześniej, żeby pomóc przygotować domówkę opowiadała Manuela policjantom. Miało być z 15 osób, więc by ło też spo ro ro bo ty. Ale ze wszyst kim so bie po ra dzi ły. A po tem się ba wi li. By ło faj nie opo wia da Ma nu - ela. Tro chę wy pi łam, ja kieś 10 kie - lisz ków wód ki. Do mów ka do mów ka, ale mło dzież naj le piej się ba wi w klu bie. Ca łe to - wa rzy stwo więc prze nio sło się póź - nym wie czo rem do dys ko te ki. I ba - wi ło się na ca łe go, a Ma nu ela z ni mi. Lecz do cza su... Na tej dys ko te ce mój chło pak Ma - rek zdra dził mnie z Kaś ką ból w oczach Ma nu eli miał po ka zać, jak bar dzo ją to do tknę ło. No wście - kłam się i zro bi łam Ka ś ce awan tu rę. Ostatnie pieniądze wydawał na telefony z więzienia do Manueli, by ja namówić do zmiany zeznań. Przyrzekał, że ją kocha, że się zaopiekuje jak tylko wyjdzie Tak wiel ką, że mu sie li wyjść z klu - bu. We trójkę: Manuela, Kaśka i Kaśki chło pak. On też się wku rzył jak mu o tym wszyst kim po wie dzia łam ze zna ła Ma nu ela. Szko da, że się od zy skał Wró ci li do miesz ka nia, Ma nu ela spa - ko wa ła ma nat ki i wró ci ła do do mu tak sów ką (za któ rą za pła ci ła Kaś ka). A na stęp ne go dnia oka za ło się, że ra - zem z Ma nu elą wy je chał z miesz ka - nia no wiut ki te le fon ko mór ko wy, któ ry chło pak Ka si spre zen to wał jej na uro dzi ny. Je śli Ma nu ela my śla ła, że się nikt nie zo rien tu je, by ła w błę dzie. Chło pak Kaś ki na praw dę się wku rzył i o kra - dzie ży te le fo nu po wia do mił po li cję. Te le fon szyb ko się od na lazł: był w lom bar dzie w Gó rze, więc Ka sia nie mia ła kło po tów z je go od zy ska - niem. Ale wsku tek ca łej spra wy Ma nu ela zna la zła się na lesz czyń - skiej ko men dzie po li cji w cha rak te - rze (po cząt ko wo) świad ka i mo gła opo wie dzieć po li cjan tom swo ją rzew ną hi sto rię. Opo wia da ła ze łza mi w oczach: Za bra łam ten te le fon, że by się ze mścić mó wi ła. Ża łu ję, że tak zro bi łam. Ale ża łu ję też, że się ten te le fon od zy skał przez po li cję i że tra fi z po wro tem do niej. Bo gdy by go nie mia ła to i tak mu sia ła by pła - cić abo na ment. I to by by ło spra wie - dli we. Na wet je śli któ ryś z po li cjan tów po ci chu się z tym zga dzał, szyb ko zmie nił zda nie. Dla po rząd ku po li cjan ci we zwa li bo wiem też na prze słu cha nie i Kaś kę, i jej chłopaka. I wtedy historia jakby żywcem wyjęta z wenezuelskiego tasiemca, za czę ła prze ista czać się w kiep - ski se rial kry mi nal ny. Prze cież go nie by ło To jakieś nieporozumienie Kasia też prawie płakała. Ona usiłowała mi wmó wić, że ją zdra dzi łam z jej chłopakiem Markiem. Ale takiej sytuacji nie było. Ten ca ły Ma rek nie był wca le za - pro szo ny na uro dzi ny tłu ma czył chło pak Ka si. Z te go co wiem, to nie by ło go też w tej dys ko te ce, bo sły sza łem, że sie dzi w wię zie niu. To jak mógł zdra dzić Ma nu elę na od le - głość? W tej sy tu acji fak tycz nie nie mo gło dojść do zdra dy, nie by ło więc też po wo du do ja kiej kol wiek ze msty. Być mo że Ma nu eli więc nie cho dzi - ło o ura żo ną ko bie cą du mę, ale zwy - czaj nie o ka sę. Tym bar dziej, że Ma - rek, ow szem, był jej chło pa kiem, ale by łym. Nie mogło dojść do zdrady, nie było więc też powodu do jakiejkolwiek zemsty. Być może Manueli nie chodziło o urażoną kobiecą dumę, ale zwyczajnie o pieniądze Jed nak to, że Mar ka nie by ło na dys - ko te ce i nie zdra dził Ma nu eli z Kaś - ką, wca le nie ozna cza, że nie ma dla nie go miej sca w tej kry mi nal nej hi - sto rii. Jest miej sce i to cał kiem zna - czą ce. Ma nu ela nie mia ła za mia ru za trzy my wać dla sie bie skra dzio ne - go te le fo nu. Naj pierw po ży czy ła go ko le dze (swo ją dro gą swo je mu in ne - mu by łe mu chło pa ko wi) na pa rę dni. Po tem po pro si ła Mar ka (któ ry aku - rat znaj do wał się na wol no ści), by za niósł te le fon do lom bar du: Ja nie mo głam, bo nie mia łam do - wo du oso bi ste go tłu ma czy Ma nu - ela. Ma rek do brze wie dział, że to kra dzio ny te le fon. W ten spo sób Ma nu ela wpa ko wa ła swo je go by łe go chło pa ka w ko lej ne w je go ży ciu kło po ty z pra wem. Kie - dy do cho dze nie w spra wie kra dzie - ży te le fo nu na bie ra ło tem pa, Ma rek już sie dział za krat ka mi na Klęcz - kach (by wal cy tak na zy wa ją wię zie - nie przy ul. Klecz kow skiej we Wro - cła wiu) gdzie od by wał wy rok za wie lo krot ne kra dzie że pa li wa z TIR-ów. Je go sy tu acja by ła więc, ge ne ral nie rzecz uj mu jąc, trud na. Za wszel ką ce nę chciał się więc wy - plątać z zarzutów o sprzedaż kradzione go te le fonu Ka si. Ostat nie pie nią - dze wy da wał na te le fo ny z wię zie nia do Ma nu eli, by ją na mó wić do zmia - ny ze znań. Przy rze kał, że ją ko cha, że się za opie ku je jak tyl ko wyj dzie, ale dziew czy na by ła nie ugię ta i ze - znań nie zmie ni ła. Sąd Re jo no wy w Lesz nie, przed któ - rym obo je sta nę li, ska zał dziew czy - nę na pół ro ku ogra ni cze nia wol no - ści, Mar ka na osiem mie się cy. Ona co mie siąc mu si prze pra co wać po 20 go dzin na ce le spo łecz ne, on po 40 go dzin (ale do pie ro po wyj ściu na wol ność). Wy rok nie jest pra wo - moc ny. MACIEJ GÓRECKI P.S. Imio na zo sta ły zmie nio ne

ROLNICTWO 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 11 Rolnicy myślą o przyszłości Jeśli ktoś myślał, że rolnicy, którzy 5 kwietnia tłumnie przyjechali na dzień otwarty do Agromixu w Rojęczynie głównie będą narzekać na przedłużającą się zimę i złą pogodę, był w błędzie Rolnicy dziś nie narzekają, rolnicy z optymizmem patrzą w przyszłość. I przymierzają się do zakupu maszyn. - To prawda, że o tej porze roku na polu powinno być już wszystko zrobione, ale na pogodę wpływu nie mamy - tłumaczył Krzysztof Fic, rolnik z Krzekotowa. - Ale na swoją przyszłość wpływ już mamy. Nie ma co narzekać, tylko myśleć o rozwoju. Wiadomo: kto się nie rozwija, ten się cofa. Dlatego bez namysłu skorzystał z okazji i przyjechał do Rojęczyna na dzień otwarty Agromixu, żeby się przypatrzyć wystawionym maszynom. Zaufanie do firmy - Do firmy mam zaufanie, bo się w niej zaopatrujemy od lat - mówi K. Fic. - Pierwszy ciągnik kupiliśmy w 2001 roku, potem ładowarkę, drugi ciągnik i rolniczą prasę. fot. Arkadiusz Jakubowski Maszyny oglądali i starzy i młodzi. Kamila i Mikołaja Jankowiaków z Augustowa głównie interesowały, a jakże, traktory. Szczególnie te najmniejsze Teraz przymierzam się do zakupu kolejnej. To dobra okazja, żeby rozeznać się w ofercie. - Rolnicy to bardzo wymagający klienci - mówi Józef Dworakowski, właściciel Agromixu. - I bardzo dobrze, bo dzięki temu i nasi sprzedawcy muszą nieustannie podnosić swoje kwalifikacje. Wymagający klient wymaga fachowej, kompetentnej i uczciwej obsługi. No i 25 lat na rynku też nas do czegoś zobowiązuje. Oferta i asortyment maszyn dostępnych na rynku są ogromne. - I konkurencja też jest ogromna - uśmiecha się Marek Gozdur, przedstawiciel producenta, firmy Manitou, który prezentował rolnikom maszyny tej marki. - A rolnicy z całej masy informacji na temat maszyn i ich możliwości potrafią wyłowić te, które ich najbardziej interesują. Ładowarka ale robotnik W piątek, 5 kwietnia sporo osób interesowało się ładowarkami teleskopowymi tej firmy. - Ładowarka to taki wielozadaniowy robotnik w każdym gospodarstwie - tłumaczył jeden z oglądających. - Używa się jej właściwie do wszystkiego: do przeładunku, do wygarniania obornika, układania stogów, przeciągania przyczep, do mnóstwa rzeczy. Fajna i pożyteczna maszyna. To będzie dobry rok Zainteresowanie rolników było spore i to pomimo kończącego się unijnego finansowanie na lata 2007-2013. - Tym się nie trzeba martwić - uspokaja J. Dworakowski, właściciel Agromixu. - Za chwilę będzie kolejne rozdanie i nowe fundusze. Poza tym nie było Unii i rolnicy też sobie radzili. Myślę, że to będzie dobry rok dla rolnictwa. Wprawdzie aura na starcie nie dopisuje, ale przyroda szybko nadgoni zaległości, a polscy rolnicy dołożą do tego swoją wrodzoną pracowitość i wszystko się dobrze ułoży. ARKADIUSZ JAKUBOWSKI

12 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY HISTORIA Wielki, mały,,wojska polskie ścigają wroga na tery to rium Nie miec w re jo nie Lesz na i Rawicza'' donosiła 3 września 1939 roku polska prasa. W dalszej części depeszy,,exspress Poranny informował:,,nasze oddziały przeszły do natarcia w rejonie Rawicza i Leszna w dniu 2 września o godzinie 13-tej. Wyparły nieprzyjaciela za granicę. W pościgu za nim podjazdy nasze wkroczyły na terytorium niemieckie. Ran ny pod Mo dli nem Wypad pod Wschowę i pod Załęcze to by ły je dy ne dzia ła nia, ja kie żoł nie - rze 55. Poznańskiego pułku piechoty, formacji przez wiele lat stacjonującej w Lesznie i Rawiczu, przeprowadzili podczas kampanii wrześniowej na wielkopolskiej ziemi. Później już tylko cofali się w kierunku Warszawy. Takie były rozkazy, za wykonanie których odpowiedzialny był pułkownik Władysław Wie cie rzyń ski. Co fa li się aż do Bzury, w rejonie której jako część Armii,,Poznań stoczyli ciężkie walki z oddziałami wroga. Wielu z nich poległo, wielu zostało rannych. Ci, którzy by li w sta nie wal czy li da lej. Pod Modlinem ranny został ich dowódca, płk. Wiecierzyński, który na kilka lat trafił do niemieckiej niewoli. Gdy nadszedł kres hitlerowskich Niemiec, powrócił do ojczyzny, do rodziny. Ale to już by ła in na Pol ska, w któ rej on, oficer przedwojennego wojska, nie miał wstę pu do ko szar. Po zo stał jed nak w Lesz nie, gdzie przez na stęp nych wie - le lat miesz kał. Star si lesz czy nia nie jeszcze pamiętają nierozłączną parę, ma lut kie po sta cie wtu lo ne w sie bie. Ona trzy ma ją ca go pod ra mię, on pod - trzymujący ją podczas spaceru ulicami miasta, którymi niegdyś maszerował jego pułk... Nie był z Lesz na Nie był Wielkopolaninem. Do Wielkopolski, do Leszna przywiodła go droga, którą przeszło wielu oficerów odro dzo nej Pol ski służ ba w ob cym wojsku. Płk. Władysław Wiecierzyński urodził się w Su wał kach opo wia da Krzysztof Handke, biograf ostatniego dowódcy 55. Poznańskiego pułku piechoty. Jego edukację, którą rozpoczął w rodzinnym mieście, a następnie kontynuował w Wilnie, przerwała służba wojskowa i wybuch pierwszej wojny światowej. Przyszły oficer polskiego wojska przywdział mun dur 1 sierp nia 1914 ro ku jako żołnierz armii rosyjskiego cara. Naj pierw by ła szko ła pod ofi cer ska w Petersburgu, a następnie służba aż do 1 listopada 1917 roku, kiedy to został zwolniony. Powrócił w rodzinne strony, gdzie w następnym roku rozpoczął działalność w Polskiej Organizacji Woj sko wej. Na po cząt ku stycz - nia 1919 roku wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Pierwszym przydzia łem był 1. Su wal ski pułk strzel ców, który niebawem został przemianowany na 41. Su wal ski pułk pie cho ty. W,,Jednodniówce pułkowej napisano:,,w początkach stycznia 1919 roku przyprowadził znaczniejszy oddział (13 ludzi) porucznik Wieczerzyński (zachowana oryginalna pisownia). 10 lutego wraz z pułkiem został zaprzysiężo ny i od ra zu skie ro wa ny na front wojny polsko bolszewickiej. Po jej za koń cze niu, kpt. Wła dy sław Wiecierzyński wraz z pułkiem wrócił do rodzinnego miasta. W 1923 roku, po trzech latach pokoju, młody wojskowy odznaczony wieloma odznaczeniami, w tym Orderem Virtuti Militari zawarł związek małżeński z Jadwigą Mackiewicz. Ślubu udzielał brat panny mło dej, ksiądz Le onard Mac kie - wicz. Przy tej oka zji war to przy po mnieć po stać sio stry Ja dwi gi Wie cie rzyń - skiej za zna cza Krzysz tof Hand - ke. Eugenia Mackiewicz po nagłej śmierci brata, księdza Leonarda Mackie wi cza, w 1933 ro ku wstą pi ła do Zgromadzenia Najświętszej Rodziny z Nazaretu, zostając siostrą Marią Kanizają. W czasie drugiej wojny światowej została rozstrzelana przez Niemców w Nowogródku. Wraz z innymi siostrami zajęły miejsca zakładników, któ rych oku pan ci wy zna czy li na śmierć. W mar cu 2000 ro ku Jan Pa - weł II beatyfikował siostry z Nowogródka. Roz ka zem do nas W rok po ślubie małżonkowie przenoszą się na Po mo rze. Już nie ka pi tan, a ma jor Wie cie rzyń ski zo sta je w Chełmnie dowódcą kompanii na kursach dla młodszych oficerów piechoty. Dwa lata później, w 1926 roku kolejna zmiana. Wiecierzyński otrzymał przydział do Korpusu Ochrony Pogranicza. Od początku major borykał się z wielo ma trud no ścia mi: brakiem ko szar, rozproszeniem kompanii, strażnic, które trze ba by ło two rzyć od pod - Władysław Wiecierzyński. Służba, fot. Zbiory Krzysztof Handke Pułkownik Władysław Wiecierzyński staw wy li cza Krzysz tof Hand - ke. Do tego dochodziły jeszcze braki personalne. Widać jednak, że Wiecierzyński potrafił so bie ra dzić z prze ciw no ścia mi, gdyż 1 stycz nia 1928 ro ku zo stał awan - so wa ny do stop nia pod puł kow ni ka. Służba w Korpusie Ochrony Pogranicza trwa ła do 1931 ro ku, kie dy to po - wrócił w szeregi Wojska Polskiego. Nowy przy dział spo wo do wał w ży ciu rodziny Wiecierzyńskich w tym czasie Jadwiga i Władysław byli już rodzicami dwóch synów, duże zmiany. Ze wschodniej części kraju przenieśli się na zachód, do Wielkopolski. Nie by ło to jesz cze Lesz no, ale Kro to szyn, gdzie stacjonował 56. pułk piechoty Wielkopolskiej. W ciągu czterech lat ppłk. Wiecierzyński zyskał wielu przyjaciół, a jego żona została znaną postacią w mie ście rad ną i dzia łacz ką Ko - ła Ro dzin Woj sko wych. Nad szedł rok 1935. Pod jego koniec rozkazem ge ne ra ła Ta de usza Ka sprzyc kie go, ppłk. Władysław Wiecierzyński zostaje wy zna czo ny na do wód cę 55. Po - znańskiego pułku piechoty, stacjonującego w Lesznie i Rawiczu. Tuż przy gra ni cy Lesz no i Ra wicz by ły to dwa przy gra - niczne garnizony. Oba miasta były siedzibami powiatów, oba leżały dosłownie tuż przy granicy z Niemcami, których polityka stawała się coraz bardziej niepokojąca dla państwa polskiego. Leszno liczyło wtedy około 20 tysięcy mieszkańców, Rawicz był nieco mniejszy. Wielu obywateli obu miejscowości zamieszkało w nich dopiero po roku 1920, kie dy to na mo cy trak ta tu wer - salskiego Leszno i Rawicz powróciły do Polski. W Lesznie obok 55. Poznańskiego pułku piechoty stacjonował także 17. pułk ułanów Wielkopolskich. Był tu także posterunek Żandarmerii Wojskowej 7. dywizjonu Żandarmerii Wojskowej z Poznania. Rozpoczynając służbę w Lesznie Władysław Wiecierzyński znał wspólną historię obu pułków, ich zasługi w walkach o niepodległość w 1919 i 1920 roku zaznacza Krzysztof Handke. Dowodzenie przejmował od płk. Stefana Roweckiego (to późniejszy,,grot, ko - mendant główny Armii Krajowej) bardzo lubianego wśród żołnierzy i społeczeń stwa mia sta. Za stał pułk w bar dzo dobrej kondycji szkolno bojowej. Przekazanie dowództwa nastąpiło 25 listopada 1935 roku. Wiecierzyński został szó stym, i jak się mia ło oka zać, ostatnim dowódcą tej jednostki. Po przybyciu do Leszna ppłk. Wiecierzyński na krótko zamieszkał w pokojach gościnnych kasyna oficerskiego, które mieściło się przy koszarach. Jednak jesz cze przed koń cem ro ku ca ła ro - dzina wprowadziła się do mieszkania zwyczajowo zajmowanego przed dowódcę. Znajdowało się ono na pierwszym piętrze budynku Komendy Garnizonu przy ul. 17 Stycznia (obecnie mieści się tu Komenda Miejska Policji). Patrząc od frontu, mieszkanie znajdowało się po lewej stronie i zajmowało połowę kondygnacji. Przedzielone by ło dłu gim ko ry ta rzem z oknem od strony wschodniej. Od strony fronto wej czte ry okna od trzech po koi wy - chodziły na ulicę. Od strony podwórka był czwarty pokój, garderoba i duża kuchnia. Przy wejściu była łazienka. Wraz z Wiecierzyńskimi, zamieszkała tu także matka podpułkownika. W 1936 roku starszy ze synów, Władysław, rozpoczął naukę w Korpusie Kadetów nr 2 w Rawiczu. Młodszy, Ryszard, podjął edukację w Lesznie. Wiecierzyński, jak wspominali po latach jego podkomendni oficerowie, był przeciwieństwem pułkownika Stefana Roweckiego.,,Starszy, stateczny pan, powolny, typowy rzemieślnik wojsko wy, ma ło mów ny, tak okre śla li swo je go do wód cę re la cjo nu je Krzysztof Handke. Jednocześnie podkreślali, że obu dowódców łączyło jedno:,,obaj walczyli o niepodległość Polski w 1919 i 1920 ro ku, za co otrzy ma li Virtuti Militari. Zachowały się także inne wspomnienia. Po rucz nik Sła wo mir Lind ner w swo jej książ ce pt.,,ale ser ce bo li... tak napisał o swoim dowódcy:,,dziwnie niepokaźny wydawał się ten nowy dowódca po imponującym poprzedni-

HISTORIA 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 13 pułkownik praca, obowiązek - takie było jego życie ku. Wiele czasu upłynęło, zanim ludzie przekonali się, że ten mały Wiecierzyński to wiel ki ofi cer. Za czął od ha mo - wania,,szpurtu do jakiego pułk był przyzwyczajony. Bo za poprzednika pułk nie cho dził, tyl ko bie gał. Tro chę by ło to na efekt i do bre w cza sie ćwi - czeń, po których następował dłuższy lub krótszy wypoczynek, ale nowy dowódca wiedział, że w praktyce bojowej nie mo że to zdać eg za mi nu. Znał się na wszyst kim, ale nie bły skał tą wie - dzą, ani się z nią nie pchał. Po pro stu z kilku spokojnie rzuconych słów wiado mo by ło, że się na tym zna i że wie, co mó wi. W dalszej części swojej książki Lindner wspomina, że dowódca nie lubił,, krzepy'' wyrażającej się grubymi słowami i na takich,,subtelnych dowcipach się nie znał. W książ ce zna la zło się tak że kil ka słów na te mat puł kow - nika i pułkownikowej:,,widoczne było, że w domu Wiecierzyński słucha żo ny i że tam do wo dzi ona. Był za wsze dla niej pełen atencji i nie pokazywanego na zewnątrz uczucia. Tę opinię po latach potwierdzało nie tylko wielu podkomendnych, ale także bliżej znających Wiecierzyńskich mieszkańców Leszna. Wy ma ga nia puł kow ni ka Nowy dowódca oczekiwał od podkomendnych zachowania godnego oficerów. Aby w pew nym sen sie uła twić im sprostanie tym wymogom, wyznaczył na przykład limit jaki mogą zostawić w kasynie w ciągu miesiąca za wypity alkohol. Przed wojną w kasynie oficerskim panowała taka zasada, że nie płacono za każde zamówienie osobno wyjaśnia Krzysz tof Hand ke. Ra chu nek re - gulowało się za miesiąc, dlatego pułkownik wprowadził limit miesięczny. Wiecierzyński nakazał również oficerom uregulowanie wszystkich honorowych długów i spłatę zaległości u miejscowych krawców za uszyte wojskowe uniformy. Dotyczyło to między innymi krawca Michała Nowak, który miał swój zakład krawiecki przy ul. Kościelnej. Do wybuchu wojny w 1939 roku zarówno w Lesznie, jak i w Rawiczu wojsko w życiu społeczności tych miast odgrywało bardzo ważną rolę. Każdy wyjazd na manewry i powrót z nich wią zał się z prze mar szem przez mia sto przy dźwiękach wojskowej orkiestry. Mieszkańcy wywieszali flagi narodowe i tłumnie wylegali na ulice. Orkiestra wojskowa dawała liczne koncerty, żołnierze brali udział w zawodach sportowych, w spotkaniach z harcerzami, uczniami. Wojsku nie obca była także działalność charytatywna polegająca między innymi na wydawaniu posiłków biednym. Tym licznym działaniom często patronował płk. Władysław Wiecierzyński i jego żona Jadwiga, która podobnie jak to było w Krotoszynie, tak że w Lesz nie by ła rad ną oraz prze - wodniczącą Koła Rodzin Wojskowych. W nie wo li Rok 1939, ostat ni w hi sto rii w 55. Po - znań skie go puł ku pie cho ty upły nął pod znakiem wzmożonych przygotowań do gotowości bojowej. Wyrazem tego była nie tylko wzmożona praca w samych koszarach, ale także aktywność obywateli. 12 czerwca w Rawiczu społeczeństwo miasta i powiatu przekazało wojsku zakupiony za zebrane pieniądze przez członków Ligi Powietrznej i Przeciwgazowej samolot RWD 13 na zwa ny,,po wiat Ra - wicz. W sierp niu przy go to wa nia do woj ny przybrały jesz cze na si le. Od 20 sierpnia pod nadzorem oficerów i podoficerów rozpoczęto kopanie ro wów prze ciw lot ni czych. Każ - de go dnia pra co wa ło od trzech do sześciu tysięcy mieszkańców. 28 sierp nia płk. Wie cie rzyń ski przy jął ostatnią defiladę 2 batalionu udającego się do nakazanego rejonu obrony pod Śremem. Te go też dnia po że gnał się ze swo ją rodziną. Żona i synowie, podobnie jak in ne ro dzi ny woj sko wych, zo sta li ewa ku owa ni w oko li ce Ja wo ro wa pod Lwów. Transport z dworca kolejo we go od je chał oko ło go dzi ny 14. Roz sta li się na sześć lat. On miał je spę dzić w nie miec kiej nie wo li, ona wraz ze star szym sy nem Wła dy sła - wem po pierwszych wojennych latach trafiła do obozu koncentracyjnego. W mar cu 1945 ro ku, na tych miast po uwolnieniu z niemieckiej niewoli, płk. Wiecierzyński powrócił do Leszna. Nie za stał tu jed nak ro dzi ny. Na powrót żony i synów czekał do listopada. Zamieszkali w jednym z domów przy ul. Andrzejewskiego, nieopodal koszar. Pani Jadwiga wspominała, że nieraz z ulicy patrzył na swoje koszary, na szkolących się żołnierzy relacjonu je Krzysz tof Hand ke. Nie sta rał się jed nak o po wrót do czyn nej służ - by. Z opowieści kolegów wiedział jak traktowani są,,dowódcy wrześniowi. Na za wsze po zo stał do wód cą Jako inwalida wojenny już w kwietniu, jeszcze przed powrotem rodziny, podjął pracę w Stacji Hodowli Nasion Antoniny. Mimo własnej trudnej sytuacji przez cały czas starał się utrzymywać kontakty ze swoimi żołnierzami. Pomagał im, trosz czył się o nich. W 1950 ro ku wraz z kolegami założył Spółdzielnię Inwalidów Wojennych,,Bzura. Oprócz pułkownika wśród założycieli byli między innymi: podpułkownik Feliks Motyka, major Stanisław Sosień, starszy sierżant Edmund Graf. Nazwa spółdzielni nie przypadła jednak do gustu zwierzchnim władzom. Ostatecznie przyjęto nazwę Spółdzielnia Inwalidów,,Kopernik. Wiecierzyński podjął w niej pracę w 1953 ro ku i pra co wał aż do przej ścia na emeryturę w 1967 roku.,,ta zmia na nie by ła trud na dla puł kow - nika, była tylko koniecznością, którą szyb ko zro zu miał tak po la tach wspo - mni ten czas żona, Jadwiga Wiecierzyńska. A co miał ro bić? Prze cież do woj ska nie mógł wró cić, a żyć trze ba by ło, nie tyl ko dla sie bie, ale dla ro dzi ny. A że podjął pracę... To wynikało z jego przeko na nia, że tak trze ba, że mo że li czyć tylko na siebie zaznacza Krzysztof Handke. Do koszar wrócił dopiero w połowie lat sie dem dzie sią tych, za pro szo ny na święta wojskowe 69. pułku artylerii przeciwlotniczej. Zmarł w Lesznie 22 lutego 1983 roku. Jego ciało spoczęło na cmentarzu parafialnym przy ul. Kąkolewskiej. Niestety, w ostatniej drodze ostatniemu pułkownikowi 55. Poznań skie go puł ku pie cho ty nie towarzyszyła kompania Wojska Polskiego, nie zagrzmiała salwa honorowa. Przy grobie nie zabrakło natomiast dawnych towarzyszy broni. Najmłodszy z nich, podporucznik Jan Kołakowski tak że gnał swo jego do wód cę:,,panie Pułkowniku! Nie mówimy Ci dzisiaj żegnaj, lecz do zobaczenia. Nakaż tam Panie Pułkowniku u bram Św. Piotra, aby surmy anielskie zatrąbiły na zbiórkę żołnierzy naszego Pułku. Niechaj uformują żołnierskie szeregi, jak wtedy w 1939 r., batalionami, kompaniami, plutonami, drużynami i niech pozostawią dla nas miejsce. Zapewne już niedługo, kolejno będziemy się meldować do Ciebie Panie Pułkowniku, do niebiańskiej służby, z Tobą i wśród swoich szeregów. 25 lat póź niej nad gro bem ostat nie go dowódcy 55. Poznańskiego pułku piechoty stanęli żołnierze 69. pułku przeciw lot ni cze go. Za cią gnę li ho no ro wą wartę, pochylili sztandar, oddali salwę. Już by ło moż na, już był rok 2008. KAROLINA STERNAL Tekst po wstał na pod sta wie książ ki pt.,,puł kow nik Wła dy sław Wie cie rzyń ski. Do wód ca 55. Po znań skie go Puł ku Pie - choty w Lesznie 1935 1939, której autorem jest Krzysztof Handke. Książka została wydana staraniem Stowarzyszenia Ofi ce rów Re zer wy 69. Lesz czyń skie go Puł ku Prze ciw lot ni cze go im. gen. dyw. Stefana Roweckiego,,Grota i Garnizonu Lesz no. Ak tu al nie w Ar chi wum Pań stwo wym w Lesz nie moż na oglą dać wy sta wę po - święconą płk. Władysławowi Wiecierzyńskiemu.

14 Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 35 000 EGZEMPLARZY SPORT Żużlowy luksus na kółkach Zawodowy sport wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Sukcesy kosztują i nie mowa tu tylko o pieniądzach Sportowcy większą cześć roku spędzają po za do mem. Nie ina czej jest w przypadku żużlowców, którzy spory frag ment ka rie ry po świę ca ją na przemieszczanie się pomiędzy stadionami. Zawodnicy z najwyższej półki kilka dni w tygodniu są w trasie. W poniedziałek rywalizują na Wyspach Brytyj skich. We wto rek w szwedz kiej Eliserien. Sobota wielokrotnie zarezerwo wa na jest na Grand Prix. Nie dzie la to natomiast polska Speedway Ekstrali ga. A prze cież to nie wszyst ko. Są jeszcze turnieje międzynarodowe, krajowe i towarzyskie. Żużlowcy często szukają pracodawców również w innych, mniej prestiżowych ligach. Zawodnikom, szczególnie w drugiej części se zo nu do skwie ra zmę cze nie. Muszą robić wszystko, by je zminimalizować. Jednym ze sposobów jest doskonale wyposażony bus, który w sezo nie jest, dla wy so kiej kla sy sportowca, drugim domem. fot. Design Graf fot. Design Graf Busy wyjeżdżające z garażu tej firmy, prócz eleganckiej tapicerki wyposażane są w: meble, lodówki, mikrofalówki, nagrzewnice oraz profesjonalne nagłośnienie W busie nadzwyczajnie dużo miejsca nie ma, dlatego wiele z elementów skrzętnie się ukrywa Bu sy po wsta ją w Lesz nie Nasze miasto słynie z żużla. I to nie tylko ze sportowej jego części. Właśnie w Lesznie powstają wspaniale wyposażone wnętrza żużlowych busów. Taką działalność prowadzi firma Graf De sign, któ ra swo ją sie dzi bę ma w leszczyńskim Inkubatorze Przedsiębior czo ści. To wła śnie spod rąk Bart - ka Grafa i Dominika Staniewskiego wychodzą najwygodniejsze, samochodo we wnę trza w na szym kra ju. Ten pierwszy odpowiada za projekt i jego wdrożenie. Drugi to stolarz, który projektuje samochodowe meble, instalowane na jakże małej powierzchni kabiny. Z usług Graf De sign ko rzy sta li już między innymi: Greg Hancock, Fredrik Lind gren, Ju ri ca Pa vlic, Le on Mad sen i Ja son Crump. Ca ła przy - goda rozpoczęła się jednak od Rafała Dobruckiego, który chyba najbardziej rozreklamował to, co robimy twierdzi Bar tek Graf, wła ści ciel fir my. Bus Rafała Dobruckiego zrobił wśród innych żuż low ców nie ma łe wra że nie i cała spirala prac ruszyła z wielkim impetem. Firma Graf zajmuje się szeroko rozumianą kompleksową zabudową pojazdów. Busy wyjeżdżające z garażu tej firmy, prócz eleganckiej tapicerki wyposażane są w: meble, lodówki, mikrofalówki, nagrzewnice oraz profesjonalne nagłośnienie. Standardem stają się rów nież te le wi zo ry z od bior ni kiem DVBT Żużlowiec w podróży może oglądać telewizję cyfrową. Zawodnicy bardzo często mają ze sobą konsolę do gry, przy której mogą rozluźnić się po zawodach. Dzięki niej przyjemniej spędzają dalekie podróże zaznacza właściciel firmy. Konsola wśród żużlowców cieszy się ogromnym powodzeniem. Dla zdecydowanej większości jest głównym sposobem oderwania się od spor tu do da je. W busie nadzwyczajnie dużo miejsca nie ma, dla te go wie le z ele men tów skrzęt nie się ukry wa. Ostat nio z usług Graf Design korzystał Patryk Dudek. Telewizora u zawodnika Falubazu Zielona Góra szukać próżno. Wystarczy jednak przycisnąć jeden z przycisków na panelu obsługi, a telewizor wyjedzie ze schowka. Ciekawym elementem ta kich au t są dio dy, któ re w efek - towny sposób podświetlają wybrany fragment kabiny. Dla każ de go in ne roz wią za nia Żadnego problemu nie stanowi rzecz jasna przyrządzenie posiłku. Gazówka, czy umy wal ka znaj du je się już w standardzie każdego auta. Wartym pod kre śla nia jest fakt, że Graf De sign nie ko rzy sta z go to wych roz wią - zań. Każ dy z żuż low ców ma in ne pomysły i wymagania. Nie serwujemy szablonowych rozwiązań. Projekt dosto so wu je my do wy tycz nych klien - ta podkreśla Bartek Graf. Właściciela firmy zapytaliśmy o najdziwniejsze życzenia nabywców tego typu luksusu. Cze goś ta kie go ra czej nie ma. Zre ali zu je my każ dy po mysł. Bu sa pewnego motocrossowca wyposażyliśmy ostat nio w prysz nic i to a le tę. W tym spo rcie nie za wsze są wa run ki i czas na czynności higieniczne opowiada z pasją właściciel leszczyńskiej firmy. fot. Design Graf Z tyłu busa - specjalne miejsce na motocykle Podczas wizyty Reportera Leszczyńskiego w Graf Design, kończono właśnie pra ce nad jed nym ze zle ceń. Mie - liśmy doskonałą okazję zobaczyć to cac ko na wła sne oczy. Pięk nie obi te wnętrze robi ogromne wrażenie. Widzie li śmy część sy pial nia ną, gdzie z powodzeniem wyśpią się nawet trzy oso by. Co waż ne, nie ucier pi przy tym metraż pozostałej powierzchni mieszkalnej. Wysuwane, przesuwane i wsuwa ne w ta kim bu sie jest do słow nie wszystko. Zadaniem dobrze wyposażonego busa nie jest jed nak tyl ko wy god ny sen, przyjemna gra na konsoli, czy kuchenne rewolucje w czasie jazdy. Bus to przede wszystkim środek transportu, wykorzystywany do przewożenia motocykli i sprzętu. Do tego celu wykorzystywana jest tylna cześć auta. Paka naj czę ściej, ze wzglę du na jej ro lę, zabudowywana jest częściami aluminiowymi. Jej metraż pozwala na wstawienie tam kilku motocykli, kasków, kevlaru i innych drobnych elementów wyposażenia żużlowca. DANIEL NOWAK Sprzedam trzy działki o powierzchni 1100 metrów kwadratowych każda położone obok siebie w Gronowie. Możliwość zabudowy jednorodzinnej, usługowej i rzemieślniczej. Cena okazyjna. tel. 697 503 737

KUCHNIA 35 000 EGZEMPLARZY Nr 7 (16) 11 kwietnia - 24 kwietnia 2013 r. 15 Biało na talerzu Jeśli nie mamy już ochoty na wyszukane smakołyki, a do tego przed nami coraz cieplejsze dni, to najlepiej przypomnieć sobie o najprostszym jedzeniu serze i maślance Nie bez powodu używano kiedyś określe nia,, kro wa ży wi ciel ka''. Ten kto miał kro wę, miał mle ko. A dzię ki mle - ku moż na by ło prze żyć nie jed ną bie - dę. Z mleka była śmietana, masło, maślanka, twaróg. Czasy się zmieniły, zmieniły się sposoby produkowania żywności, ale mleko i jego produkty nadal stanowią bardzo ważną część naszego jadłospisu. Jednak obecnie prawie wyłącznie sięga my po prze two rzo ne pro duk ty mleczne, jak różnego rodzaju słodkie jogurty owocowe, desery, serki smakowe do smarowania kanapek, mleczne napoje z różnymi dodatkami. Tym cza sem wia do mo, że czym mniej prze - two rzo na żyw ność, tym lep sza dla na - szego organizmu i zdrowia. Dlatego warto może przypomnieć sobie o dobrych, sprawdzonych przez pokolenia da niach. Ktoś po wie, że to już by ło, że te raz je się ina czej, że nie moż na cią - gle tego samego. Zgadza się. Zmieniają się cza sy, zmie nia ją się też na sze upodobania kulinarne i dlatego warto starym potrawom nadać własny nowy smak. O, chociażby najbardziej wielkopolskie je dze nie, czy li py ry z gzi kiem. fot. Karolina Sternal Cenną zaletą maślanki jest niska zawartość tłuszczu Można przyrządzić to danie w najbardziej tradycyjny sposób, czyli do ugotowanych ziemniaków w mundurkach do dać gzi kę, czy li po gnie cio ny ze śmietaną biały ser z posiekaną cebulą, ale moż na też to da nie nie co zmo dy fi - ko wać we dług wła snych upodo bań smakowych. Gotowane ziemniaki zastąpić upieczonymi w łupinach, a biały ser po gnieść z jo gur tem i do dać po - sie ka nej zie le ni ny oraz gru bo Domowy biały ser Składniki: 2 litry niepasteryzowanego mleka Sposób przygotowania: Mleko wlać do kamionkowego pojemnika lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce. Po upływie doby mleko powinno być skwaśniałe. Jeśli mamy dobre, najlepiej wiejskie mleko, to na wierzchu widać będzie żółtawą, gładką śmietanę. Jeśli zaś powierzchnia nie będzie gładka, a jej barwa będzie sinawa, to oznacza, że z tego mleka sera nie będzie. Dobre, skwaśniałe mleko zaczynamy bardzo powoli podgrzewać, jednak nie wolno go zagotować. Najlepiej, aby temperatura nie przekraczała 60 stopni Celsjusza. Nie mieszać, a jedynie przywierający do brzegów ser odciąć. Gdy będzie już widać wypływającą na wierzch serwatkę, zdjąć garnek z ognia i nieco ostudzić. Następnie przelać na cedzak wyłożony gęstą gazą. Czekać, aż serwatka odcieknie. Polewka, czyli zupa z maślanki Składniki: 1 l maślanki, 1 l wody, 1 szklanka śmietany, 4-5 dag mąki pszennej, sól, ziele angielskie, liść laurowy, czarny pieprz Sposób przygotowania: Do garnka wlać wodę i maślankę. Wrzucić ziele angielskie, liść laurowy i kilka ziaren czarnego pieprzu. Postawić na ogień. W tym czasie w garnuszku roztrzepać mąkę z odrobiną mąki tak, aby nie było grudek. Powoli wlewać do garnka ciągle mieszając, aż do zagotowania. W tym samym garnuszki zahartować śmietanę niewielką ilością gorącej zupy, a następnie powoli wlewać go do garnka ciągle mieszkając. Doprawić do smaku solą. Zupa z maślanki wybornie smakuje z pogniecionymi ziemniakami wymieszanymi z łyżką masła i posiekanym pęczkiem pietruszki. Zupa z suszonymi owocami Składniki: 100 g suszonych moreli, łyżka mąki, 4 szklanki świeżej maślanki, szczypta skórki pomarańczy, cukier do smaku Sposób przygotowania: Morele umyć starannie, namoczyć na minimum jedną godzinę w szklance letniej przegotowanej wody. Ugotować w tej samej wodzie i zmiksować. Mąkę rozmieszać w kilku łyżkach zimnej maślanki. Zagotować pozostałą maślankę, zagęścić zawiesiną z mąki. Wlać zmiksowane morele i doprawić do smaku cukrem, szczyptą soli i skórką z pomarańczy. Podawać z grzankami. zmielonego pieprzu. Aby nasza gzika miała jeszcze bardziej domowy smak, możemy się pokusić o zrobienie domowego twarogu. Biały ser może też być bazą do przygotowania śniadania. Domowy twarożek, pasta z białego sera i jajek, czy plastry twarogu z dodatkiem oleju lnianego, to tylko nieliczne sposoby na smaczne jedzenie. Na wiosnę warto sobie także przypomnieć o maślance. Najstarsi pamiętają może jeszcze gęstawy napój z wielkich blaszanych baniek z pływającymi cząsteczkami masła, który kupowa ło się na tar gu. Dziś już nie wie le osób robi własne masło. Zdecydowana więk szość z nas ku pu je je w skle - pie. Przy okazji sięgnijmy także na półkę, gdzie sto ją bu tel ki, czy kar to ny z maślanką. Maślanka jest nie tylko cen nym źró dłem wap nia, wi ta min z gru py B, ale tak że waż nych dla na - szego przewodu pokarmowego kultur bakteryjnych. Równie cenną zaletą maślanki jest niska zawartość tłuszczu. Od dzia łu jąc ko rzyst nie na or ga nizm ludzki, jednocześnie napój ten nie tuczy. 100 g maślanki dostarcza nam tylko 34 kcal. Nie mu si jej so bie ża ło wać nikt dbający o linię. Kwaskowaty smak odświeża, orzeźwia. To bardzo ważne w czasie upałów. Warto także dodać, że maślanka naturalna nie zawiera cukru, co istot ne dla dia be ty ków, a i ła - twiej wykorzystać ją w kuchni. KAROLINA STERNAL Redaktor naczelny: Arkadiusz Jakubowski Adres redakcji: ul. Leszczyńskich 52 (wejście od ul. J. Poplińskiego), 64-100 Leszno, tel. 65 521 01 83, 603 915 116, redakcja@reporterleszczynski.pl, www.reporterleszczynski.pl Redaguje zespół: Karolina Sternal (k.sternal@reporterleszczynski.pl), Arkadiusz Jakubowski (a.jakubowski@reporterleszczynski.pl), Jarosław Gojtowski (felietonista). Współpracownicy: Stanisław Zasada (reportaż), Zbigniew Korona (motoryzacja), Daniel Nowak (sport), Krzysztof Stephan Reporter leszczyński: Wydawca: Agencja Promocyjna Ajak Arkadiusz Jakubowski, ul. Dąbrówki 4, 64-100 Leszno. Druk: Polskapresse Oddział Poligrafia Drukarnia Poznań, ul. Malwowa 158, 60-175 Poznań. Biuro reklam i ogłoszeń: tel. 730 388 885, redakcja@reporterleszczynski.pl ISSN: 2299-4777 Za treść reklam i głoszeń redakcja nie odpowiada. Wydawca nie przyjmuje i nie publikuje reklam i głoszeń o zabarwieniu erotycznym.