Sonda Wiadomości Handlowych. Tak płacą w handlu i w hurcie data aktualizacji: 2014.03.16 Praca w handlu jest, ale słabo płatna wyniki ankiety, którą przeprowadziliśmy wśród pracowników różnych formatów sklepów, nie zaskakują. Handel to sektor, w którym trudno mówić o stałych dochodach jak wiemy, raz właściciel sklepu zarabia więcej, raz mniej. Gdy nadchodzi kryzys i ludzie ograniczają wydatki, trudno oczekiwać wzrostów, tym bardziej że spadek obrotów nie zwalnia przedsiębiorców z obciążeń fiskalnych i podatkowych. Szaleństwem byłoby w takiej sytuacji piętnować pracodawców, że nie podnoszą ludziom wynagrodzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że pracownicy handlu niejednokrotnie mają te pensje rozpaczliwie niskie. To ważny, a często wstydliwie pomijany, problem całej branży. Oczywiście zawsze można przytoczyć argument, że nikt nikomu nie każe pracować na kasie, albo że sprzedawca to zawód dla kobiet, które dobrze wyszły za mąż i zarabiają na waciki. Ale takie gadanie nie załatwia sprawy. Prawdą jest, że gdy rośnie bezrobocie, innej roboty nie ma. A ponieważ praca w sklepie (pozornie) nie wymaga kwalifikacji, ludzie garną się do niej. Do tego dochodzą wysokie koszty stałe i niska rentowność sektora. Sieci handlowe są świadome problemu, starając się skompensować oszczędności na środkach obrotowych inwestycjami w szkolenie, opiekę zdrowotną, przyzwoite zaplecze i warunki pracy czy pakiety socjalne. Długą drogę przeszła Biedronka, jeszcze dekadę temu kojarząca się z wyzyskiem pracowników, a dziś uchodząca za jednego z najsolidniejszych pracodawców w branży. Pozostaje mieć nadzieję, że gdy sytuacja gospodarcza się poprawi, a bezrobocie zacznie spadać, pozostali uczestnicy rynku będą równać do lidera. Wówczas płace wzrosną. (RED)
HANDLOWA LISTA PŁAC Do 100 mkw. Prywatny sklep w dzielnicy willowej w Warszawie Pracownica zarabia 9 zł netto za godzinę zwykle 1700 zł miesięcznie; ma pełen etat, właściciel opłaca składki na ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne, nie zapewnia dodatkowych świadczeń. Jej obowiązki ograniczają się do obsługi kasy i wykładania towaru na półkach; zamówieniami zajmuje się właściciel. W sklepie panuje mały ruch, jest tam jedyną zatrudnioną. Osiedlowy sklepik w Łodzi Ekspedientka (rodzina właściciela): stawka godzinowa 10 zł netto, godziny regulowane w miarę potrzeb i możliwości (małe dziecko), średnio 130 140 godzin miesięcznie, co daje 1300 1400 zł netto. Praca na czarno (umowa zlecenie na podkładkę ) na życzenie zainteresowanej. Dobrze prosperujące Odido w Warszawie Sprzedawczyni zatrudniona na pełen etat (160 godzin miesięcznie) zarabia 1600 zł na rękę, pracuje osiem godzin dziennie; do jej obowiązków należy obsługa klientów, wykładanie towaru na półki, uprzątanie sali sprzedaży i magazynu. Właściciel funduje paczki na święta, jest możliwość konsumpcji (w granicach rozsądku) pieczywa oraz wędlin; kawa i herbata dostępne są bez ograniczeń. Osiedlowy punkt popularnej sieci w Warszawie Kierowniczka jednego ze stoisk po dziewięciu latach pracy zarabia 2400 zł brutto (około 1700 zł na rękę). Zdarzają się premie (do 300 zł), jest możliwość brania nadgodzin (płatne 8 10 zł za godzinę brutto). Przed świętami są paczki i bony o wartości około 300 zł. Własny stumetrowy sklep pod Warszawą Najbardziej cenione przez właściciela ekspedientki zarabiają po 2300 zł netto miesięcznie. Wszystkie są zatrudnione na pełen etat na czas nieokreślony; w grudniu dostają świąteczną premię w wysokości kilkuset złotych. Dodatkowo detalista opłaca pracownicom ubezpieczenie grupowe, obejmujące m.in. śmierć członka rodziny. Mały prywatny sklep spożywczo alkoholowy w Łodzi Ekspedient: stawka godzinowa 8 zł netto, tryb pracy: dniówka 13 godzin dzień wolny (praca co drugi dzień), łączna liczba godzin w miesiącu średnio 195, co daje około 1560 zł netto. Umowa- zlecenie na miesiąc. Z uwagi na dużą rotację pracowników, najchętniej zatrudniani są studenci. Właściciel ma mikrosieć trzech osiedlowych placówek. Niezależna placówka ogólnospożywcza na Mazowszu W sklepie pracują właściciele oraz cztery osoby zatrudnione na umowę o pracę. Personel otrzymuje 1200 do 1300 zł netto i może liczyć na kwartalną premię uznaniową do 500 zł. Gdy ruch jest większy, właściciele zatrudniają dodatkowe osoby na umowę zlecenie, płacąc 8 zł za godzinę. Własne dochody oceniają na 8000 10 000 zł netto. Niewielki prywatny sklep spożywczo alkoholowy w Łódzkiem Ekspedientka: stawka godzinowa 9 zł netto, tryb pracy 12 godzin, co drugi dzień wolny, łączna liczba
godzin w miesiącu około 180, co daje około 1620 zł netto. Umowa zlecenie często na podkładkę, wtedy dodatkowo 100 zł dla pracownika za podarcie umowy z poprzedniego miesiąca. Małe Odido we wsi na południu Polski Ekspedientka zarabia niecałe 1300 zł netto, pracuje 160 godzin miesięcznie. Pensja jest większa, jeśli weźmie niedzielną zmianę. Pracodawca funduje paczki świąteczne o wartości 150 200 zł. Odpowiadająca za zamówienia i wprowadzająca do systemu faktury kierowniczka dostaje 1700 zł netto. Mikrosieć pięciu sklepów w woj. łódzkim Ekspedientka płaca minimalna (około 1200 zł netto), latem 1800 2000 zł netto; kierowniczka dodatek funkcyjny w wysokości 150 300 zł (w zależności od wielkości sklepu); właściciele żyją z zysków firmy, w ostatnim roku dochody oceniają jako zbliżone do średniej krajowej. Kierowniczki z reguły mają umowę o pracę na czas nieokreślony. Ekspedientki głównie na umowach zleceniach, większość w trybie podkładki co miesiąc umowa jest niszczona i wymieniana na nową, a pracownik dostaje dodatkowo pewną kwotę z oszczędności na podatkach. Chętnie zatrudniani są studenci, emeryci i renciści (brak ZUS) a także stażyści kierowani z PUP (dofinansowanie), ale często nie ma na to środków. Stosowana jest też metoda zatrudniania formalnie na pół lub ćwierć etatu i płacenia części wynagrodzenia pod stołem. Żabka w Poznaniu Pracownice zarabiają po 1400 zł netto miesięcznie. Właścicielka co miesiąc przyznaje premie uznaniowe za zaangażowanie, zwiększające pensje nawet do ponad 2000 zł na rękę. Ekspedientki mają umowę na stałe, pracują na zmianie osiem i pół godziny. 101 250 mkw. Dobry Freshmarket w Warszawie Kasjer sprzedawca zarabia na początek 1800 zł netto. Po kilku miesiącach pensja wzrasta do 2500 zł netto. Dziennie pracuje osiem i pół godziny, w miesiącu są tylko cztery dni wolne; obowiązki to obsługa klientów i wykładanie towaru, sporadycznie trzeba przygotować zamówienia; w ramach niepisanej umowy pracownicy mogą robić sobie kanapki ze skrawkami wędlin, których sklep i tak nie sprzeda. Kawa i herbata dostępne bez ograniczeń. Średniej wielkości sklep LD Holding w Trójmieście Ekspedientka, pracująca około 180 godzin miesięcznie, zarabia 1400 zł (8 zł na rękę na godzinę). Do tego dochodzą 10 15-proc. premie (140 210 zł), jeśli sklep osiągnie założony obrót. Wszyscy zatrudnieni są na cały etat i mają umowę o pracę. Kierowniczka dostaje stałą pensję w wysokości 2500 zł netto. Topaz (sklep własny) Ekspedientka w Warszawie zarabia 1600 zł netto. Poza stolicą stawki są trochę niższe. Wszystkim pracownikom przysługują karty żywieniowe o wartości 190 zł brutto miesięcznie, za które można kupić żywność, np. na śniadanie czy obiad. Sieć nie korzysta z usług zewnętrznych firm zatrudniających personel, oferując umowę o pracę na pełen etat. Ekspedientkom przysługuje comiesięczna premia frekwencyjna za 100 proc. obecności. Pracownicy biur, sklepów i działów mięsnych otrzymują premie kwartalne. Nowy Freshmarket w Warszawie Ajentka zarabia 4000 5000 zł na rękę, w zależności od miesiąca. Najsłabszy jest okres od czerwca do
września, bo mieszkańcy bloku, w którym działa sklep, wyjeżdżają na wakacje. Pensja zależy od wysokości obrotów, w najlepszych miesiącach wynoszą one nie więcej niż 420 000 zł netto. Czas pracy ma nienormowany, zwykle spędza na terenie placówki większość dnia. Carrefour Express w centrum stolicy Pensja ekspedienta zatrudnionego na etacie wynosi 1500 zł netto, kierownika 2700 zł netto. Sklep Społem w północno wschodniej Polsce Sprzedawca zatrudniony na etacie zarabia 1250 2300 zł netto, kierownik 2100 4500 zł netto. GS w Wielkopolsce Na przeciętną pensję ekspedientki 1800 zł netto składa się podstawa, prowizja od obrotu oraz prowizja stażowa (1 proc. za każdy przepracowany rok). Pracownicy mają umowy na stałe. Kierowniczka sklepu dostaje 350 zł dodatku funkcyjnego. W grudniu wszyscy zatrudnieni otrzymują świąteczne bony o wartości do 500 zł. Mogą je zrealizować w sklepach GS-ów. Placówka PSS Społem miasto średniej wielkości w centrum kraju Ekspedientki około 20 proc. załogi ma płacę minimalną (około 1200 zł netto), pozostałe 80 proc. dostaje 1200 1500 zł netto. Kierowniczki zarabiają 1800 2100 zł netto. Obowiązuje układ zbiorowy, regulujący zasady wynagradzania. Wszyscy pracownicy posiadają umowy o pracę, z czego 90 proc. na czas nieokreślony. Sprzedawcy mają wynagrodzenie wyliczane jako procent od obrotu sklepu netto, w przypadku około 15 20 proc. osób trzeba im dopłacać, aby wyszła pensja minimalna (nie zarabiają na siebie). Kierownicy również mają wyliczane wynagrodzenie jako procent od obrotu, ale według wyższego przelicznika. Wszystkie pensje są w 100 proc. opodatkowane i ozusowane. Ważny element systemu płac stanowią nagrody jubileuszowe, płacone co 5 lat od 20 do 45 lat stażu pracy ich wysokość to od 200 do 700 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Odprawy emerytalne wynoszą 7 średnich pensji w przedsiębiorstwie (ostatnio 7x1900 zł netto). Spółdzielczy market we wschodniej Polsce Kierownik miesięcznie zarabia średnio 1700 1800 zł na rękę. Sprzedawcy w 2013 roku otrzymywali 1100 1200 zł netto. Wszyscy zatrudnieni mają umowy o pracę. Do podstawy pensji doliczana jest prowizja uzależniona od wyników finansowych sklepu oraz premii uznaniowej. Spółdzielnia zarządza kilkoma placówkami, liczącymi do 200 mkw. powierzchni handlowej. Sklep PSS Społem z Warszawy Ekspedientka średnia miesięczna płaca to około 1500 1600 zł netto. W zależności od premii (np. za wypracowanie przez sklep określonych obrotów), pensja może wynieść 1300 zł, jak i 1700 zł miesięcznie. Do tego dochodzą paczki świąteczne dla dzieci, talony na zakupy na święta o wartości 200 300 zł oraz tzw. wczasy pod gruszą, czyli dofinansowanie przez firmę letniego wypoczynku. Spółdzielczy sklep w dużym mieście w centralnej Polsce Pracownicy mają umowy o pracę. W zależności od wielkości sklepu, kierownik otrzymuje 1800-2000 zł netto, a sprzedawca 1200 1300 zł. Pensje obejmują także prowizję, liczoną od obrotu. Zdarzają się premie. Jak w większości spółdzielni, i tu zatrudnienie jest zgodne z wymogami kodeksu pracy, chociaż oczywiście stosowany jest system zmianowy. Placówka PSS Społem na południu kraju W 2013 roku kierownicy sklepów zarabiali miesięcznie średnio od 1600 do 4500 zł netto. W przypadku ich zastępców widełki wynosiły 1400 3200 zł. Sprzedawcy dostawali na rękę 1200-2200 zł. Wszyscy pracują w oparciu o umowy o pracę. O wysokości płacy decyduje w dużej mierze prowizja, dlatego w większych sklepach zarobki są wyższe.
PSS Społem z regionu łódzkiego małe miejscowości Ekspedientka płaca minimalna (około 1200 zł netto), około 15 proc. ekspedientek zarabia więcej między 1200 a 1400 zł netto, a kierowniczka 1400 1700 zł netto. Ponad 250 mkw. Sklep popularnej sieci delikatesów Jedna z najlepszych placówek sieci. Szeregowi pracownicy zarabiają około 1500 zł netto. Kierownik stoiska dostaje 2500 zł na rękę. Wszyscy zatrudnieni mają etaty, pracują w systemie zmianowym. Biedronka Najniższa pensja w sieci na stanowisku kasjer sprzedawca wynosi 2000 zł brutto (około 1460 zł na rękę). Wynagrodzenie rośnie w zależności od stażu, oceny pracy itp. Wszyscy zatrudnieni mają umowę o pracę, wszyscy pracownicy sklepów i centrów dystrybucyjnych są objęci systemem premiowym. W ramach pakietu socjalnego pracodawca zapewnia dostęp do programu z zakresu profilaktyki zdrowotnej (bezpłatne badania profilaktyczne). Pracownicy dostają od firmy kartę rabatową, uprawniającą do zniżek w wybranych sklepach i punktach usługowych. Tesco w Tychach Po ostatniej podwyżce płac o 4 proc. kasjerka z czternastoletnim stażem zarabia 1910 zł brutto na pełen etat (niecałe 1400 zł netto); spędza za kasą maksymalnie 9 godzin; gdy nie ma ruchu, wykonuje pracę magazyniera lub obsługuje stoiska ladowe. Obowiązuje ją równoważny czas pracy. Pracuje w większość sobót i niedziel, rzadko kiedy ma wolny cały weekend. Może po preferencyjnych stawkach wykupić pakiet medyczny dla siebie i rodziny, ma też 10 proc. rabat na zakupy spożywcze (poza używkami) w ramach programu lojalnościowego ClubCard; w firmie jest fundusz socjalny. Dzięki temu pracownicy otrzymują na święta bony i paczki. Zarobki w Tesco różnią się, w zależności od regionu. Najwyższe są w Warszawie, Dolny Śląsk jest pośrodku stawki. Auchan w Piasecznie Nowo przyjęta kasjerka zarabia na pełen etat 1600 zł netto miesięcznie; do tego dochodzi uznaniowa premia wypłacana raz na trzy miesiące w wysokości do 200 zł. Firma zatrudnia też szereg osób za pośrednictwem firmy zewnętrznej miesięcznie dostają one po 1200 1300 zł netto; nie przysługują im żadne świadczenia, jest to typowa śmieciówka. Hipermarket Real w mieście wojewódzkim Na 120 pracowników 3 4 osoby dostają minimalną płacę krajową 1680 zł brutto pozostali zarabiają więcej. Podstawowy personel dostaje około 2000 zł brutto, w zależności od stażu pracy i tego, czy jest to cały etat, czy nie (ze względów organizacyjnych dotyczy to głównie kasjerek). Z funduszu socjalnego finansowane są paczki dla dzieci. Pracownicy otrzymują też bony towarowe o wartości do 500 zł rocznie i korzystają z ubezpieczenia zdrowotnego. Pakiety zdrowotne mają różną wartość od podstawowego do brylantowego. Kierownik zespołu, czyli stoiska, zarabia około dwóch minimalnych pensji krajowych. Ma też prowizję uzależnioną od wykonania założonych wyników, wielkości strat. Może ona sięgać 4 5 miesięcznych pensji. Dyrektor działu, np. artykułów spożywczych, zarabia mniej więcej dwa razy tyle co kierownik zespołu, do tego dochodzi premia. Premia jest wyliczana w bardzo skomplikowany sposób, bazuje nie tyle na bezwzględnej wartości wyniku (może być on ujemny), ile na zmianach tego wyniku. Dyrektor sklepu także korzysta z przelicznika mniej więcej podwajającego pensję podstawową w stosunku do poprzedniego szczebla zarządzania. Do tego dochodzą premie uzależnione w 80 proc. od wykonania budżetu sklepu i w 20 proc. od wyniku regionu (chodzi o to, żeby dyrektorzy poszczególnych hipermarketów wzajemnie sobie pomagali, np. w upłynnieniu nadwyżek trudno zbywalnych towarów).
Alma w Warszawie Kierownik działu zatrudniony na pełen etat zarabia 3200 zł na rękę. Hurtownie Hurtownia nabiałowa w Warszawie Kierownik działu zakupów zarabia 3800 zł netto, pracuje na pełen etat Importer, dystrybutor i hurtownia włoskiej żywności w Warszawie Brand manager zarabia 3900 zł netto. Importer i hurtownia francuskich produktów spożywczych w Krakowie Kierownik regionalny może liczyć na 3500 zł brutto. Warszawska hurtownia, importer i dystrybutor żywności z Francji Dyrektor handlowy zarabia 4000 zł na rękę. Oprac. RED Część pensji wypłacam pod stołem Nie powiem, ile dostają moje ekspedientki, bo inna kwota stoi w dokumentach, a inną wypłacam w rzeczywistości. Interes idzie słabo, a obciążenie w wysokości kilkuset złotych miesięcznie na ZUS dla jednego pracownika są dla mnie zbyt duże. Znajomi detaliści robią podobnie, zatrudniając oficjalnie tylko na pół etatu. Zresztą same ekspedientki wolą pracować na czarno, by zarabiać więcej. Właściciel sklepu Odido z aglomeracji warszawskiej Zawód, którego nikt nie docenia Od dwóch lat pracuję w drogerii działającej na zasadzie franczyzy. Już po dwóch tygodniach awansowałam na kierowniczkę. Wcześniej byłam zatrudniona w prywatnej drogerii, zarabiałam 1700, bywało że nawet 1800 zł netto. Tam nie rozliczałam kasy, nie robiłam zamówień, nie przyjmowałam towarów moim zadaniem była obsługa klientów i ewentualne dokładanie towaru. W nowej pracy byłam zdana całkiem na siebie. Musiałam szybko opanować system, ogarnąć robotę papierkową i kierować dwoma współpracownikami. Gdy zaczynałam, sklep podupadał. Trzeba było odbudować zaufanie klientów, popracować nad wystrojem. Zaczęłam brać udział w wielu konkursach, część z nich wygrałam, poprawiłam obroty placówki. Choć zrobiłam tak wiele, nie czuję się doceniana. Zwykle jedynym podziękowaniem jest uścisk dłoni szefa. Zarabiam około 1650 zł na rękę. Nie dostaję premii za osiągnięcia, wygrane konkursy czy wyrobienie planów. Plusy to umowa o pracę na 5 lat i fakt, że w firmie często odbywają się szkolenia, dzięki którym mam dostęp do testowania nowości, by móc rekomendować je klientom. Trudno byłoby kupować te kosmetyki z pensji, szczególnie że nie dostajemy zniżek pracowniczych. Uważam, że nasza praca powinna być bardziej doceniana. Ciężko pracujemy, by spełniać oczekiwania klientów, podnosić obroty i zadowalać szefostwo, a zwykle nie słyszymy nawet przysłowiowego dziękuję.
Katarzyna, kierowniczka sieciowej drogerii Handel płaci słabo, bo musi pilnować kosztów Handel nie należy do zbyt hojnych pracodawców, co wynika z niskich poziomów rentowności, głównie hipermarketów, których średnia rentowność nie przekracza 0,6 proc. W przypadku całego segmentu sklepów wielkopowierzchniowych wynosi ona poniżej 2 proc., przy czym sklepy dyskontowe i osiedlowe supermarkety plasują się powyżej 3 proc. Konkurencja i skala działalności powodują, że koszty muszą być pod dozorem zarządów, stąd biorą się programy optymalizacji zatrudnienia poprzez niepełne etaty, leasing pracowników, umowy cywilne, które wprawdzie dają pracę co jest wartością przy bezrobociu sięgającym 13 proc. ale wynagrodzenia często nie spełniają oczekiwań. Teoretycznie możliwe jest pójście w technologię, czyli np. instalowanie kas samoobsługowych, ale wówczas mniejsza liczba pracowników dostałaby większe wynagrodzenia, przy bardzo złym efekcie społecznym. Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD Musiałem zlikwidować etaty Do niedawna większość moich pracowników miała umowy o pracę, ale od około 2 lat firmy na to nie stać. Stażyści z Państwowych Urzędów Pracy kierowani są w pierwszej kolejności do instytucji państwowych, co pochłania większość środków na dofinansowania, dla małych przedsiębiorców zostają ochłapy. Dyskonty i markety stosują różne tricki, np. zatrudniają ludzi przez agencje pracy czasowej, przez co nie mają kosztów związanych z urlopami, zwolnieniami lekarskimi itp., nie muszą płacić za nadgodziny, nie interesują ich kwestie socjalne. My takich możliwości nie mamy, jeśli mamy przetrwać, musimy kombinować jak się da. Właściciel mikrosieci w Łódzkiem Wiadomości Handlowe, Nr 3 (133) Marzec 2014 Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/drukujpdf/artykul/1493