URBANIZACJA MIASTO OSIEDLE



Podobne dokumenty
UMOWA ZLECENIA. M inisterstw em Pracy i Polityki Społecznej w W arszaw ie przy ul. Now ogrodzkiej 1/3/5

HTML/OA.jsp?page=/dm/oracle/apps/xxext/rep/xxre

Grażyna Kryszczuk Problemy tłumaczenia maszynowego. Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (24),

p. a y o o L f,.! r \ ' V. ' ' l s>, ; :... BIULETYN

o d ro z m ia r u /p o w y ż e j 1 0 c m d ł c m śr e d n ic y 5 a ) o ś r e d n ic y 2,5 5 c m 5 b ) o śr e d n ic y 5 c m 1 0 c m 8

H a lina S o b c z y ń ska 3

C Z E R W I E C

Sz. W. Ślaga "Metodołogiczeskije problemy jestestwiennonaucznogo eksperimenta", P.E. Siwokon, "Izdatelstwo Moskowskogo Uniwersiteta" 1968 : [recenzja]

O bjaśn ien ia. do in form acji o przeb iegu w yk on an ia plan u finansow ego za I -sze półrocze 2018r.

Marketing - handel - konsument w globalnym społeczeństwie informacyjnym

ECTS w praktyce zasady punktacji

Rozporządzenie. Zarządzenie

W dniu 30 czerw ca 2012 roku w Lesznie została Szybow cow a Poczta Specjalna z okazji 60-lecia Centralnej Szkoły Szybow cow ej w Lesznie.

Katedra Teorii Literatury Uniwersytetu Warszawskiego. Biuletyn Polonistyczny 8/22-23,

Adam Chrupczalski PODSTAW Y MATEMATYKI DLA KANDYDATÓW ZE W SCH ODU NA STU DIA PEDAGOGICZNE

OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE

STATUT STOW. OGNISKO PRZE MYSŁOWO HANDLOWE" Nakładem Wzajemnej Pomocy P. T P. na Ślqsku. Drukarnia Towarz. Domu Narodowego (P. Mitręga) w Cieszynie.

(m iejsce zatrudnienia, stanow isko lub funkcja)

Kompetencje informacyjne uczniów w perspektywie zmian szkolnego środowiska uczenia się

OPORNIKI DEKADOWE Typ DR-16

Echa Przeszłości 11,


T.S. Gałkowski Sympozjum na temat zaburzeń mowy i słuchu zorganizowane przez Wydział Filozofii Chrześcijańskiej A.T.K. w dniu 21 lutego 1969 r.

W N IO SEK O PR Z EN IESIEN IE R A C H U N K U PŁ A T N IC Z EG O PR Z EZ K O N SU M EN T A

Rewolucja przemysłowa i teoria przejścia demograficznego

) ' 'L. ' "...? / > OŚWIADCZENIE M AJĄTKOW E ' -Aji,Aj ' radnego gm iny

Agnieszka Celm er - nazwisko rodowe Piekańska Ja, niżej podpisany(a),... (im iona i nazwisko oraz nazwisko rodowe)

Rozwiązywanie umów o pracę

ZARZĄDZENIE NR 72/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 29 sierpnia 2019 r.


REGULAMIN ORGANIZACJI, TRYB PRACY I ZAKRES OBOWIĄZKÓW CZŁONKÓW KOMISJI PRZETARGOWEJ PROWADZĄCEJ POSTĘPOWANIE O UDZIELENIE ZAMÓWIENIA PUBLICZNEGO.

O ŚW IADCZENIE M AJĄTK O W E

DZIEJE NAJNOW SZE, ROCZNIK V II 1975, 2 OGÓLNE PROBLEMY WIELKIEGO KRYZYSU GOSPODARCZEGO I JEGO MIEJSCE W DZIEJACH I POŁOWY XX W.

Dziennik Urzędowy. Województwa B iałostockiego. Uchwały rad. Porozumienia. Uchwała N r I I /10/94 Rady Gminy w Gródku. z dnia 8 lipca 1994 r.

SERIAD L POMPY PERYSTALTYCZNE 13. W ysokociśnieniow e pom py serii DL w y- tw arzają ciśnienie naw et do 15 bar. W y-

PROJEKT DOCELOWEJ ORGANIZACJI RUCHU DLA ZADANIA: PRZEBUDOWA UL PIASTÓW ŚLĄSKICH (OD UL. DZIERŻONIA DO UL. KOPALNIANEJ) W MYSŁOWICACH

WNIOSEK O PONOWNE USTALENIE PRAWA DO RENTY Z TYTUŁU NIEZDOLNOŚCI DO PRACY

GEOGRAFIA treści nauczania zakres rozszerzony 5 SEMESTR Janusz Stasiak Ciekawi świata 2 Wydaw. OPERON podręcznik

RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH. W niosek. R zecznika Praw O byw atelskich

z dnia 1 marca 2019 r. zarządza się co następuje:

IN ST Y T U T TECHNOLOGII E LEK T R O N O W E

Opakowania na materiały niebezpieczne

Lokalne surowce a rozwój przemysłu w województwie olsztyńskim : (sprawozdanie z obrony pracy doktorskiej Józefa Plebana)

MINISTER W arszawa, dnia 3 w rześnia 2018 r. Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej

Angelika Spychalska "Psychologia dążeń ludzkich", K. Obuchowski, Warszawa 1966 : [recenzja] Studia Philosophiae Christianae 3/2,

R O Z D Z IA Ł 1. P R Z E S T R Z E N IE I F O R M Y...

O ŚW IADCZENIE M AJĄTK O W E

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - roboty budowlane

0 głowę bar. Bienertha.

WDRAŻANIE METODY ZARZĄDZANIA PROJEKTAMI W ORGANIZACJACH

ZARZĄDZENIE NR 43/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 24 maja 2019 r.

o zmianie ustawy - Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw1*

P r o j e k t P l a n u f i n a n s o w e g o n a r o k

Ogłoszenie o zamówieniu

Władysław Żywicki Adwokatura w cyfrach. Palestra 2/5-6(8), 11-18

Gdyńskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji jednostka budżetowa

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Protokół kontroli planowej w zakresie: Prawidłowość organizacji i funkcjonowania biblioteki szkolnej. Parafy* ±. kontrolujqcego/ych

... WE... - środki pieniężne zgromadzone w walucie o b cej:...

Stanisław Cichosz, Tadeusz Szawłowski Ustanowienie odrębnej własności lokali. Palestra 2/3-4(7), 84-88

ZARZĄDZENIE Nr3?/i8 DYREKTORA GENERALNEGO SŁUŻBY WIĘZIENNEJ. z dnia 4/^ lipca 2018 r.


ZARZĄDZENIE NR 63/2018 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 28 września 2018 r.


WYKORZYSTANIE ANALIZY BIG PICTURE DO IDENTYFIKACJI WĄSKICH GARDEŁ PROCESU PRODUKCYJNEGO W PRZEDSIĘBIORSTWIE

ZARZĄDZENIE NR 258/17 WÓJTA GMINY HAJNÓWKA z dnia 14 marca 2017 roku. w sprawie sprawozdania finansowego z wykonania budżetu gminy za 2016 rok

Przedmiotowy system oceniania Bliżej geografii Gimnazjum część 3

Polityka społeczna. (na podstawie Wikipedii) Opracował(a): Imię i nazwisko studenta


za okres od początku roku do dnia 31 grudnia roku 2013 SYM BOLE

Maria Romanow-Broniarek "Fiłosofskije problemy teoreticzeskoj biologii", G.A. Jugaj, Moskwa 1976 : [recenzja]

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ

UCHWAŁA N R... RADY GMINY MIELEC. dnia r.

А С Т Л U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S KSZIALLLNIL POLOM S14 c m ; CUDZOZIEMCÓW. tinŕbaru Janouaka ( W a r s z a w a )

r iowia'tu,1o^dfcy, zijrvądzt^4c^j człon k a organ u za rzą d za ją cego p ow iatow ą osob ą praw n ą o ra z osob y

13. Podatek dochodowy

M. Lubański "Możet li byt koniec fiziki kak nauki?", W.S.Baraszenkow, "Fiłosofskie Nauki" Nr 6 (1971) : [recenzja]

Ja, niżej podpisany(a),...przem ysław Zbigniew K arw aszew ski...

SZCZEGÓŁOWE WYMAGANIA EDUKACYJNE Z GEOGRAFII DLA KLASY II W ROKU SZKOLNYM 2016/2017

DECYZJA o środowiskowych uwarunkowaniach


STATUT. Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Rzeszowie. Samodzielnego Publicznego Z akładu O pieki Zdrowotnej

Izabella Steinerow ska-streb *

I.1.1. Higienistka stomatologiczna 322[03]

Maria Skłodowska-Curie w opinii warszawiaków

Krystyna Ziołkowska Prawne podstawy nabycia prawa do renty rodzinnej na tle orzecznictwa sądowego. Studia Prawnoustrojowe nr 24,

Antonina Gabryszewska, Tom asz Sztechm an

DZIENNIK PRAKTYKI ZAWODOWEJ

K a r l a Hronová ( P r a g a )

B iuro. Al. S o lid arn o ści W arszaw a. W odpow iedzi na pism o K M P W S z dnia 04.05,2015 r., za którym przesłano

SPECYFIKACJA ISTOTNYCH WARUNKÓW ZAMÓWIENIA


Zofia Hanna Chomczyk Wybrane aspekty etyczne z zakresu rehabilitacji. Studia Philosophiae Christianae 15/2,

Rozdział 1. Nazwa i adres Zamawiającego Rozdział 2. Informacja o trybie i stosowaniu przepisów Rozdział 3. Przedmiot zamówienia

ZARZĄDZENIE NR/l^/15 PROKURATORA OKRĘGOWEGO W OLSZTYNIE z dnia Zł lipca 2015 roku

Palestra 4/2(26), 47-50

Kazimierz Szałata "Studia z filozofii Boga, t. IV", pr. zb. red bp B. Bejzego, Warszawa 1977 : [recenzja]

Spis treści. Wstęp Rozdział I Systemy polityczne problemy ogólne Rozdział II Historyczne systemy polityczne. Rewolucje demokratyczne..

(54) Sposób umacniania cieplnego główki szyn i kształtowników iglicowych

Transkrypt:

JA N U S Z Z IÓ Ł K O W S K I URBANIZACJA MIASTO OSIEDLE Studia socjologiczne & A W ARSZAW A 1965 PAŃSTW OW E W YDAW NICTW O NAUKOW E i. r. 'f i!.''*,

5^ Ib 0 \36 5 PRACA WYKONANA CZĘŚCIOWO W MIĘDZYUCZELNIANYM ZAKŁADZIE PODSTAWOWYCH PROBLEMÓW ARCHITEKTURY, URBANISTYKI I BUDOWNICTWA MINISTERSTWA SZKOLNICTWA WYŻSZEGO Okładkę p ro jektow ał ZYGMUNT ZIEMKA V 7} i w,' C opyright by Państw ow e W ydawnictwo Naukowe W arszawa 1965 Printed In Poland PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE R edaktor: Maria Ofierska. R edaktor techniczry : Marla Zm irek. W ydanie I. Nakład 1000+150 egz. Ark- wyd. 13,25. Ark, druk. 17,5. P apier druk. sat. kl. V 70 g, 82X104. Oddano do składania 5 X I 1964 r. Podp 'sano do dru k u 20 I 1965 r. D ruk ukończono w styczniu 1965 r. Zam ówienia nr 561/79. M-3. Cena zl 26, DRUKARNIA UNIWERSYTETU im. ADAMA MICKIEWICZA POZNAŃ, UL. FREDRY 10

OD AUTORA Przedstaw iony tu zbiór studiów ma dwojaki charakter. Jest, po pierwsze, próbą teoretycznego spojrzenia na niektóre zagadnienia socjologii m iasta i urbanizacji. Po w tóre, jest socjologiczną reflek sją n ad procesam i kształtow ania śro dowiska m ieszkalnego człowieka. W tym swym drugim charakterze jest rezultatem styczności, w ięcej bliskiej w spółpracy a u to ra ze społecznością urbanistów i architektów. Jest w yrazem przekonania, że pom iędzy socjologią a u rb a n isty k ą i a rc h ite k tu rą w inien istnieć najściślejszy sojusz. Obie bowiem strony mogą na tym zyskać bardzo wiele. P raca, w yrósłszy ze w spółdziałania ze środowiskiem osób zajm ujących się kształtow aniem przestrzeni, wiele tem u środow isku zawdzięcza. A utor m a na m yśli przede w szystkim rozm owy i dyskusje prowadzone z urbanistam i i architektam i polskimi. Nie sposób w ym ienić wszystkich osób, wobec których poczuwa się do intelektualnego długu wdzięczności; lista ich byłaby zbyt długa. Chciałby jednak wspom nieć szczególnie prof. d r B. Pniewskiego, prof. dr K. W ejcherta, doc. dr E. Goldzam ta, doc. d r B. Malisza. W ażną rolę odegrały też w ykłady socjologii na W ydziale A rchitektury Politechniki W arszawskiej i w y k ład y socjologii osadnictw a n a Podyplom ow ych

Studiach U rbanistycznym, Planow ania P rzestrzennego oraz Planow ania i A rchitektury Wsi w tejże uczelni, które autor prowadzi od 1961 r. K on fro n tacja m yśli z niezw ykle żyw ym i chłonnym au d y to riu m pozw oliła dostrzec nowe, n ieoczekiwane aspekty zagadnień, które stały się przedm iotem książki. Z fragm entam i pracy zechcieli zapoznać się: prof. dr W. Ostrowski, prof. dr Cz. Znam ierowski, doc. dr J. Giedym in i doc. dr R. Karłowicz. Trud przeczytania całości wziął na siebie prof. dr P. Rybicki. W szystkim im autor w inien słowa serdecznej podzięki za k ry ty czn e uw agi i su gestie zmian. Oczywiście, odpowiedzialność za ostateczny kształt pracy obarcza samego jeno autora. N iektóre studia stanow ią rozwinięcie m ateriałów publikow anych już uprzednio. I tak: studium,,środowisko m ieszkalne człowieka a cyw ilizacja w yrosło z re fe ra tu wygłoszonego na XX VI Św iatow ym K ongresie International Federation for Housing and Planning (Paryż, 2 9 w rześnia 1962 r.), w ydrukow anego w kongresow ym w y daw nictw ie Federacji (w ersja polska ukazała się w K ulturze i Społeczeństw ie 1963, n r 1); stu dium Z agadnienie u rbanizacji w socjologii i u r banistyce jest rozszerzoną w ersją a rty k u łu o p u blikowanego w K ulturze i Społeczeństw ie 1962, n r 1 (włączono w eń również partie referatu w y głoszonego na Sem inarium ONZ w W arszawie w e w rześniu 1962 r., poświęconym urbanizacji Europy; referat, w ydrukow any poza oficjalną pub lik acją ONZ w różnych czasopism ach zagranicznych nie był publikow any w języku polskim); studium Osiedle a więź społeczna w w ielkim m ieście poprzedziły a rty k u ły, będące pierw szym i fazami przem yśleń na ten tem at, w M ateriałach i Studiach M ZPPA UB, seria:

Z agadnienia społeczno-gospodarcze w kształto w aniu przestrzennym, 1963, zeszyt 1, i w S tu diach Socjologicznych 1964, n r 2; studium O w yobraźni socjologicznej u rb a n isty jest tłu m aczeniem rozdziału pt. Sociological Im plications of U rban Planning, wchodzącego do zbiorow ej pracy Planning and A rchitecture in Polan d, w ydaw anej przez Cornell U niversity P ress w S tanach Z jednoczonych (red. J. C. F i sher).

ŚRODOWISKO MIESZKALNE CZŁOWIEKA A CYW ILIZACJA KRÓTKA ANALIZA POJĘĆ: ŚRODOWISKO MIESZKALNE CZŁOWIEKA I CYW ILIZACJA Przed przystąpieniem do właściwego tem atu w y daje się rzeczą słuszną zastanow ić się p o k ró t ce nad tym, co rozum iem y przez pojęcia: środowisko m ieszkalne i cyw ilizacja. Nie chodzi tu by n ajm n iej o akadem ickie rozw ażania sem antyczne. Celem ty ch uw ag jest określić oba po jęcia na tyle jasno, ażeby w toku dalszego wywodu wolne były od wieloznaczności. Dodajmy, iż te propozycje term inologiczne m ają c h a ra k te r czy- * Studium I stanow i rozszerzoną w ersję referatu wygłoszonego na XXVI Św iatowym Kongresie M iędzynarodowej Federacji Zagadnień M ieszkaniowych, U rbanistyki i Planow ania Regionalnego. K ongres odbył się w P aryżu w dniach 2 9 Września 1962 r. Jego tem at w w ersji angielskiej brzm iał: H um an Environm ent and Civilization. Zagadnienie to rozpatryw ano w trzech aspektach: społecznym (Hum an and Social Evolution), technicznym (Technical and Scientific Evolution) i ekonom iczno-adm inistracyjnym (Economic and A d m inistrative Evolution). Każdem u z n ich poświęcono osobny referat. R eferat niniejszy dotyczył pierw szego aspektu. Przy opracowyw aniu referatu korzystano z raportów narodowych przygotow anych w edle kw estionariusza sporządzonego przez Federację. R aporty nadesłały następujące k raje: Dania, F rancja, Holandia, Indie, Izrael, Japonia, M eksyk, Niem iecka R epublika Federalna, JTorwegia, Polska, P u erto Rico, Stany Zjednoczone, Węgry, Związek Radziecki. P rzy przygotow aniu w ersji polskiej pew ną trudność spraw iało znalezienie odpowiednika term inu hum an environm ent. Przetłum aczono go jak o środowisko m ieszkalne człowieka, zdając sobie wszakże spraw ę z niedoskonałości przekładu. 11

sto instrum entalny. I choć w ydają się odbijać poglądy panujące w społeczności urbanistów, to jednak nie pokryw ają się w całej rozciągłości z definicjam i używ anym i w in n y ch dyscyplinach. P rzez pojęcie środow isko m ieszkalne człow ieka (human environment) rozum iem y siedlisko człowieka, sposób i form y zamieszkiwania przez niego Ziemi. W zakres treści tego pojęcia wchodzić będzie zarów no m ieszkanie, ja k je d nostka sąsiedzka, wieś, m iasto, konurbacja czy stre fa m ieszana (rurban). Przez pojęcie cyw ilizacja rozum iem y zazw yczaj zespół środków słu żących walce człowieka o egzystencję fizyczną i duchową. W ujęciu bardziej dynam icznym jest to nieustanne grom adzenie urządzeń, które pozw alają człowiekowi podporządkować sobie i w ykorzystyw ać siły przyrody. Cywilizacja jest zatem równoznaczna z procesem uniezależniania się od przyrody. W tym tkw i m iędzy innym i powód, iż pojęcie cywilizacji kojarzy się przede w szystkim z rozw ojem techniki i nauk przyrodniczych. Przeciw staw ia się jej często k u ltu rę św iat w yrafinow anej tw órczości duchow ej, obejm ującej filozofię, religię, sztukę, dla którego charakterystyczna jest wartość, symbol, znaczenie nadaw ane przez człow ieka poszczególnym tw o rom i działaniom 1. My wszakże opowiadam y się za pojęciem cywilizacji sensu largo. Należy do niej zarówno k u ltu ra m aterialna (technika), jak i k u ltu ra duchowa. Cywilizacja jest integralną jednością, w skład której wchodzi wszystko to, co m yślim y, co robim y i co posiadam y jako członkowie społeczeństwa. Zaw iera zarówno cały św iat rzeczy, które człowiek posiada i używa, jak i sposoby m yślenia oraz sposoby zachow ania, r e gulowane norm am i społecznymi i ujęte w ram y społecznej organizacji s.

Ś R O D O W IS K O M IE S Z K A L N E A C Y W IL IZ A C JA Jeśli pojm u jem y cyw ilizację jako zespół środków pozw alających człow iekowi na uniezależnienie się od przyrody, to m ieszkanie jest w tym zespole środkiem o podstaw ow ym znaczeniu. Proces cywilizacji rów noznaczny jest w dużej m ierze z procesem ew olucji, k tó re j podlega schronienie ludzkie od jaskini człowieka z późnej epoki lodowej z La M adeleine do klim atyzow a nego budynku m ieszkalnego z betonu i stali w X X -w iecznym Houston czy Ibadanie. Dwa są w tym procesie skoki jakościowe : przejście do b y tu osiadłego w zw iązku z pojaw ieniem się rolnictw a oraz pow stanie m iasta jako osadniczego p rzejaw u rew olucji, k tó ra dokonała się w społecznym podziale p rac y i społecznej organizacji. I właśnie m iasto stało się tą ram ą przestrzenną społecznego życia człowieka, która pozwoliła mu na w zniesienie się na najw yższy jak dotąd poziom bytow ania, na zaspokojenie najbardziej w yrafinow anych potrzeb m aterialnych i duchowych. Nie bez przyczyny cyw ilizacja wywodzi się od civitas i równoznaczna jest w ręcz z m iejskim sposobem życia. P odkreślony w yżej najściślejszy zw iązek ro z w oju środow iska m ieszkalnego z rozw ojem cyw i lizacji spraw ia, iż precy zy jn a analiza tego p ierw szego w danym okresie historycznym ujaw nia na ogół niezawodnie istniejący podówczas typ cyw ilizacji3. Łopatka archeologa, w ydobyw ająca na św iatło dzienne m iasto nieznanej dotąd cyw i lizacji, nie ty lko odkryw a naszym oczom rozplanowanie ulic i budynków, ich architekturę i w y posażenie, ale pozwala również na tej podstawie wnioskować o system ie ekonomicznym i typie społecznej organizacji. Środow isko m ieszkalne oddaje z ogrom ną w ie r- 13

nością układ w arunków gospodarczo-społecznych. J u rta plem ion m ongolskich czy zagroda fra n c u s kiego paysan odzwierciedla koczowniczy bądź osiadły rolniczy try b życia. Jednorodzinny cotiage brytyjskiego farm era czy w ielorodzinny długi dom (longue maison) niektórych plem ion w Indochinach ukazują indyw idualny bądź kolektyw ny typ własności i upraw y roli. P rym at średniowiecznej katedry, XIX-w iecznej fabryki i XX-wiecznego biurowca, domu towarowego czy hotelu w układzie przestrzennym m iast odbija stosunki ekonomiczne i społeczne oraz hierarchię w artości danej epoki. Rów ne praw ie, pod w zględem w ielkości działki i wysokości g abarytu, kam ienice m ieszczańskie sam orządow ych m iast średniow iecznej Europy; dw ór w łaściciela ziem skiego i czw oraki ludności dom inialnej; secesyjny pałac kapitalistycznego przedsiębiorcy i robotnicze slum sy; w yrów nany w zasadzie standard w spółczesnych osiedli m ieszkaniow ych budow a nych dla zróżnicowanej zawodowo i społecznie ludności w k ra ja c h E uropy w schodniej uzew nętrzniają istniejącą stratyfikację społeczną i n u rtu ją c e w tej dziedzinie tendencje. Rozplanowanie i użytkow anie poszczególnych części m ieszkania ukazuje ty p rodziny i rolę poszczególnych jej członków 4, jak to widać w cotiree w ielkiej patriarchalnej rodziny Kabylów, zespole m ieszkalnym m atriarchalnego plem ienia Mofu w K am erunie, gynaikeion domu ateńskiego, izbach harem u w społeczeństw ach m u zu łm ań skich czy sypialni m ałżeńskiej w społeczeństwach europejskich. Również stosunki polityczne znajdują swoje odbicie w środow isku m ieszkalnym. O tw arte m iasta K rety m inojskiej i cesarstw a rzym skiego czy chroniące się pod opieką kaszteli i grodów zabudow ania średniow iecznych m iast zachodnioeuro-

pejskich odzw ierciedlają potęgę kreteńskiej floty, stabilizację stosunków w bezpiecznym cieniu P ax Rom ana i burzliwość czasów średniowiecza. Ateńska agora, na której koncentrow ało się całe życie publiczne m iasta (agora w sposób znam ienn y oznaczała pierw otnie zgrom adzenie ), i Fort Agra W ielkiego Mogoła z audencjonalnym Divan- -I-Am, poza który nie mógł przeniknąć zwykły śm iertelnik, u zew n ętrzn iają ty p greckiej dem o k rac ji i w schodniego despotyzm u. Środowisko m ieszkalne odzwierciedla istniejące w danej cyw ilizacji cechy socjopsychiczne i p re ferencje. U trzym ujący się na przykład w n ajbardziej n aw et zindustrializow anych i zurbanizow anych krajach m ający swe źródło w w iejskich stosunkach wzorzec dom u jednorodzinnego ukazuje tradycjonalizm i nostalgię za wiejskim sposobem życia danych społeczeństw 5. Środow isko m ieszkalne, sam o społecznie u w a runkow ane, w yw iera z kolei ogrom ny w pływ na życie społeczne we w szystkich jego przejaw ach. O rganizacja p rzestrzen n a m iasta, osiedla, m ieszk an ia m oże sprzyjać bądź przeszkadzać rozw o jow i jednostek i g rup społecznych, m oże w y tw a rzać bądź ham ow ać pow staw anie w ięzi społecznych, m oże zw iększać stan satysfakcji psychicznej bądź powodować pojaw ianie się stanów frustracji. I tu w łaśnie w ielka odpowiedzialność spoczyw ająca n a u rb an ista c h doby obecnej. Rozm iary ich działalności, stw arzającej za jednym zam achem całe m iasta i regiony, są bez preced en su w historii. EWOLUCJA WSPÓŁCZESNEJ CYWILIZACJI W śród w ielu w spółistniejących typów cyw ilizacji jest jeden dom inujący, który rozprzestrzenia się na cały glob. To cywilizacja industrialna, owoc gwałtow nego rozw oju nauk ścisłych i przy- 15

rodniczych oraz rew olucji technicznej, dokonującej się w krajach, zachodnich od dw óch s tu le c i6. O pierając swój byt o ten rodzaj urządzenia technicznego, który nazyw am y m aszyną 7, oddała ona do dyspozycji człowieka najpotężniejsze ze znanych dotychczas środki panow ania nad przyrodą, pozwoliła na produkcję dóbr i zaspokojenie m aterialnych potrzeb człowieka w skali nie spotykanej w d ziejach ludzkości. Za obiektyw ny m iernik cywilizacji industrialnej przynajm niej w jej m aterialnym aspekcie uznaje się na ogół ilość energii w szerokim znaczeniu słowa (obejm ującej zarówno energię m echaniczną, jak i energię kaloryczną, zaw artą w pożywieniu), przypadającej na jednostkę.8. O pierając się na tym w łaśnie k ry teriu m m ówimy o rozw iniętych i nierozw iniętych społeczeństwach. P rzy ty m te ostatnie w szystkim i siłam i dążą do w ydobycia się z owego zacofania. N ieustanny m arsz naprzód k u coraz wyższym form om industrialnej cywilizacji krajów południow o-w schodniej Azji, A fryki, A m eryki P ołudniowej i południow o-w schodniej E uropy jest n a j donioślejszym bodaj procesem naszej epoki. D yfuzja cywilizacji industrialnej nie dokonuje się bynajm niej w sposób m echaniczny. Jest to proces dram atyczny, niew olny od wstrząsów, spięć i zaham owań. Końcowy wszakże efekt zdaje się nie ulegać wątpliwości cyw ilizacja industrialna, jeśli nie popełni sam obójstwa, ma wszelkie szanse zapanow ania na całym globie, stw orzenia po raz pierw szy w historii ludzkości jednego św iata. - In d u strializacja, elem ent kluczow y w spółczesnej cyw ilizacji, będąc w zasadzie procesem tech niczno-ekonom icznym, powoduje, iż najszybciej następuje dyfuzja elem entów m aterialnych. Pod ty m też w zględem szansa in te g rac ji św iata jest

najw iększa. N atom iast d y fu zja elem entów społeczno-kulturow ych cyw ilizacji in d u strialn ej postępuje z n a tu ry rzeczy znacznie wolniej. Ale cechą znam ienną przem ian zachodzących we współczesnym święcie jest, iż nie pozostaw iają one nietkniętej ani jednej dziedziny życia. W raz ze zm ianam i techniczno-ekonom icznym i przeobrażeniom ulega stru k tu ra społeczna, model rodziny, zm ieniają się ' postaw y i preferencje ludzkie. Cywilizacja jest jednością. Pom iędzy jej elem entam i zachodzi ścisła w spółzależność. Z m iany w sk ładniku jed n y m pociągają za sobą zm iany w składniku drugim. U nifikacja św iata w zakresie m aterialnym nie może nie prowadzić choć w znacznie w olniejszym tem pie do u n ifikacji społeczno-kulturow ej. * * fc CECHY CYWILIZACJI INDUSTRIALNEJ Jakie są podstawowe cechy cywilizacji industrialnej? W ym ienim y tylko niektóre, dokonując ich selekcji z p unktu widzenia konsekwencji, jakie m a ją dla środow iska m ieszkalnego 9. Eksplozja demograficzna.. Cyw ilizacja industrialna poprzez nowe w ynalazki, rozwój nauki, postęp higieny i m edycyny spowodowała spadek śm iertelności (która d o tąd ham ow ała rozwój ludnościowy) i pozwoliła na ogrom ny wzrost przyrostu naturalnego. To pod w pływ em tych właśnie w ydarzeń pisał M althus w r. 1798 swój ow iany głębokim pesym izm em Essay on Population, w którym form ułow ał praw o w zrostu ludności w postępie geom etrycznym i zwiększania - się środków żyw ności w postępie a ry tm ety c z nym. Życie potw ierdziło pierw szą część jego praw a. Czego nie przew idział M althus - to n iebyw ałego w zrostu środków żyw ności. C yw ili- 17 2 U rbanizacja

zacja industrialna, w prow adzając zasadnicze zm iany w technice upraw y roli, uw ielokrotniła produkcję rolną i umożliwiła utrzym anie przy życiu stale rosnących rzesz ludności. Dla podkreślenia gw ałtow nego tem pa, w ja kim zwiększa się zaludnienie św iata w ostatniej dobie, używ a się często term in u eksplozja dem ograficzna. W ydaje się on w pełni uzasadniony. W dotychczasowym rozw oju dem ograficznym ludzkości, stadium, przez które od niedaw na przechodzim y, jest zgoła bez precedensu. W ystępuje to jaskraw o na tle dwóch podstawowych m ierników : 1) rocznej stopy przyrostu ludności świata, 2) okresu czasu, w którym podwaja się jego zaludnienie. Od r. 1000 n.e. do r. 1650, kiedy to możemy już mówić o zaczątkach rew olucji industrialnej, liczba ludności praw ie nie zm ieniła s i ę 10. N atom iast w ciągu następnych trzystu lat zaludnienie św iata wzrosło pięciokrotnie. W ciągu pierwszego stulecia (1650 1750) roczny w spółczynnik w zrostu wynosił 0,4%, w drugim stuleciu (1750 1850) 0,5%, w trzecim stuleciu (1850 1950) 0,8 % u. Im bliżej naszych czasów, ty m b a r dziej współczynnik się zwiększa. W okresie 1920 1950 w ynosił on 1%, w latach 1950 1961 podniósł się do 1,8%, ostatnio osiągnął już 2% 1~. lic z b y te mogą wydaw ać się dość nikłe. P rzełożone w szakże na język dem ograficzny p rzy tłaczają w yobraźnię. Roczny w spółczynnik w zrostu w wysokości 1% zastosowany do wyjściowej, hipotetycznej grupy 100 osobowej, przyniósłby po 5000 lat astronom iczną liczbę 3 981 000 000 osób pomnożoną przez 10 i podniesioną do 15-tej potęgi. G dyby ludność świata, wynosząca w r. 1963 3,2 mld, m iała się przez paręset lat rozwijać w edług tego, dość um iarkow anego przecież, jak na obecną dynam ikę, w spółczynnika, naszą pla

netę zam ieszkiwałoby w r. 2500 by ten rok W ziąć jako przy k ład 500 m ld osób t:!. Analizując z kolei długość okresów czasu, W których realizuje się m altuzjańskie praw o rozwoju ludności w postępie geom etrycznym, obserw ujem y co n a stę p u je 14: na podw ojenie się ludności św iata (jeśli za p u n k t w yjścia w eźm iemy rok 7000 p.n.e.) trzeba było czekać najpierw 2500 lat, potem 2000, następnie 1500, 1000, 900, wreszcie 800 lat; ten ostatni okres trw ał od r. 900 do r. 1700. Od r. 1700 poczynając, gw ałtownie kurczy się okres, w którym podw aja się liczba ludności; teraz w ystarcza już tylko 150 (1700 1850), czy 100 lat (1850 1950). Nie na ty m jed n ak koniec. P rzew id u je się, iż zaludnienie świata, wynosząc w r. 1950 2,5 mld, osiągnie liczbę 5 m ld w r. 1985 czyli podwoi się w okresie zaledwie 35 l a t 15. Spójrzm y na to zagadnienie od innej jeszcze strony. Mówiąc o obecnym czy przew idyw anym na najbliższe lata zaludnieniu św iata, operujeniy liczbam i rzędu m iliardów. Nie zapom inajm y jednak, iż trzeb a było setek tysięcy lat, by lu d z kość osiągnęła liczbę 1 m iliarda. Stało się to ok. r - 1830. Od tego m om entu odcinek czasu, w k tó rym przybyw a każdy następny m iliard istnień ludzkich, ulega niebyw ałem u skróceniu. Drugi m iliard pojaw ia się po 100 latach (w r. 1930), trzeci po 30 latach (w r. 1960), czw arty spodziewany jest po 15 latach (w r. 1975), piąty po latach 10 (w r. 1985). Jakie perspektyw y dem ograficzne rysują się Przed ludzkością? By odpowiedzieć na to p y ta nie, trzeb a uzm ysłow ić sobie, iż św iat z dem o graficznego punktu widzenia nie stanow i bynajm niej jednolitej całości. Ludność globu można podzielić na trz y w ielkie grupy, z których każda znajduje się w różnej fazie cyklu ludnościowego.

W skład pierw szej, obejm ującej ok. Vs zaludnienia globu, wchodzą narody Europy zachodniej, A m eryki Północnej, A ustralii i Nowej Zelandii- C h arak tery zu je ją niska śm iertelność, niska stopa urodzeń i w związku z tym niski stosunkowo przyrost n aturalny (w pozaeuropejskich krajach tej g ru p y w ykazuje on zresztą po drugiej w ojnie św iatow ej silną tendencję zwyżkową). D ruga grupa, licząca również ok. 7s ludności św iata, obejm uje n aro d y w schodniej i południow o-w schodniej E uropy w raz ze Zw iązkiem R a dzieckim, kraje Półw yspu Iberyjskiego, Japonię i cztery najw iększe kraje A m eryki Łacińskiej- Stopa urodzeń jest tu bardzo w ysoka, śm iertelność um iarkow ana, co powoduje, iż wysoki jest również przyrost naturalny. W grupie tej obserw ujem y stały spadek tak śm iertelności, jak i urodzeń; stopa śm iertelności m aleje wszakże szybciej niż stopa urodzeń, stąd utrzym ujący się wysoki przyrost zaludnienia i rosnący stale udział tej g ru p y w ogólnym zaludnieniu św iata. Trzecia grupa, licząca 3/s ludności św iata, składa się z narodów Azji, A fryki i pozostałych k ra jów A m eryki Łacińskiej. Śm iertelność jest tu bardzo w ysoka, ale jeszcze wyższa jest stopa uro dzeń, co powoduje, iż w niektórych krajach tej grupy przyrost n atu raln y utrzym uje się na n ajwyższym w świecie poziomie. Równocześnie przy ogólnym zacofaniu gospodarczo-technicznym chroniczny jest tu niedostatek środków żywności; są to typow e k ra je m altuzjańskie. Przyszłe oblicze demograficzne św iata zależeć będzie głów nie od w ydarzeń, k tó re zajdą w obrębie trzeciej, najliczniejszej grupy, m ajoryzującej dwie pozostałe. D ostrzegam y w niej jeden zwłaszcza proces, który m a decydujące znaczenie dla dalszego rozw oju demograficznego to ogrom ny spadek śm iertelności. Je st on w praw dzie cechą cywilizacji industrialnej w ogólności ' stopa zgonów na świecie, w ynosząc 18 p ro mille w r. 1963, jest dw ukrotnie niższa niż w okresie 1750 1800 1(i ale w starych k rajach przem ysłow ych postępow ał on powoli, przez długie dziesiątki lat. Towarzyszył mu przy tym spadek urodzeń, co w efekcie dało ów ta k charakterystyczny dla tych krajów, um iarkow any czy w ręcz niski przyrost naturalny. Tymczasem ',v krajach nierozw iniętych, czy jak same ^ o lą się nazyw ać rozw ijających się, śm ie rte l ność spada niezw ykle gw atłow niel7. W ymownego przykładu dostarcza Cejlon, gdzie wielka, Publiczna akcja przeciwko m alarii, zastosowana Przy użyciu najnow szych środków m edyczno- -chem icznych doprowadziła w ciągu siedm iu lat do praw ie całkow itej likw idacji tej choroby 1 spadku śm iertelności z 22 na 10 prom ille (w Anglii trzeba było trzystu lat na w ytrzebienie. tej choroby, zaś ta k i sam spadek śm ie rte l ności dokonał się w okresie dziesięciokrotnie dłuższym )18. Nie zmniejsza się natom iast albo tylko bardzo nieznacznie stopa urodzeń. W y nosi ona na Cejlonie 36,6 p ro m ille19. A byw ają kraje, gdzie nożyce niskiej śm iertelności i w ysokich urodzeń ro zw arte są jeszcze szerzej. Nic nie w skazuje na to, iżby sy tu acja dem o graficzna krajów zaliczonych do grupy trzeciej rniała ulec zm ianie w ciągu najbliższych k ilk u dziesięciu lat. Jeżeli to ty lko w k ieru n k u pogłębienia eksplozji dem ograficznej. W ogrom nej większości krajów rozw ijających się akcja Przeciw w ysokiej śm iertelności dopiero się rozpoczęła 20. W krótce da ona o sobie znać naw et ' v najbardziej zacofanych regionach. P atronują -lej wszak światowe organizacje, czerpać może z całego potencjału m edycyny i techniki naszej cyw ilizacji in d u stria ln e j, przeprow adza ją pań-

stwo, dysponujące w szystkim i środkam i w spółczesnej organizacji i adm inistracji. Po raz p ierw szy w dziejach m am y do czynienia z ta k św iadomą, skuteczną i globalną zaiste interw encją człow ieka w spraw y śm iertelności. A jak przedstaw ia się druga strona rów nania demograficznego urodzenia? Tutaj interw encja człowieka jest nieporów nanie m niej skuteczna. G dy tam ta będąc spełnieniem długich m arzeń ludzkości o triu m fie nad chorobam i, o przed łu żeniu życia, dociera łatw o do w yobraźni zysk u je pow szechną aprobatę, to ta w yw ołuje n a m iętne kontrow ersje; ogromna większość ludzi zresztą nie zdaje sobie spraw y z tego, iż ta dziedzina może podlegać regulacji, iż istnieje w niej swoboda wyboru. Gdy ta pierw sza interw encja jest spraw ą publiczną, ta d ru g a jest spraw ą p ry w atną. Działają w niej indyw idualne m otyw acje i postaw y, na k tó re w p ły w ają stosunki ekonomiczne, norm y religijne, środowisko społeczne. Ilość dzieci w rodzinie jest wzorcem społeczno- -kulturow ym, który jest tak różny, jak różne są społeczeństwa, w ich obrębie zresztą podlega ciągłym fluktuacjom. U dwóch trzecich ludności św iata liczebność rodziny k sz ta łtu je się w oparciu o te tradycyjne w zo rce21; na ogromnych połaciach globu i to nie ty lko w k rajach zacofanych liczbę dzieci reguluje instynkt, a nie rozum. Dopiero ż; czasem, w m iarę u tw ierdzania się cywilizacji industrialnej, wzrostu ośw iaty i powszechnego dobrobytu, uśw iadom ienia sobie możliwości ograniczenia potom stwa i zaakceptow ania tej wolności przez jednostkę m ożna oczekiwać jakiejś rozsądnej polityki populacyjnej w rodzinie. K iedy ten m om ent nastąpi, trudno przewidzieć. Jedno zdaje się nie ulegać w ątpliw ości. N ajbliższy okres znam ionow ać będzie d ram atyczny w y

ścig m iędzy przyrostem ludności a wzrostem energii na głowę. Aż nadto w iele przesłanek upraw nia do wniosku, iż przez długie jeszcze lata najw iększe n aw et w ysiłki zm ierzające do zw iększenia produkcyjności i pom nożenia dochodu n a rodowego w śród przew ażnej części ludzkiej społeczności unicestw iane będą przez niepoham ow a ny w zrost ludności. P ostęp y cyw ilizacji in d u strialnej będą dostatecznie duże, iżby spotęgować»eksplozję dem ograficzną (via spadek śm iertelności), za m ałe (ex re niedostatecznego w zrostu dochodu), iżby ją ohamować; z biedą zawsze idą w parze wysokie w spółczynniki urodzeń. Działa tu swoista spirala ludnościow a. Nic dziwnego Przeto, iż prognozy zakładające utrzym yw anie się eksplozyjnego c h a ra k te ru rozw oju ludności 22 sięgają coraz dalszych okresów i coraz b a r dziej m uszą ulegać korekcie w górę 2:!. O graniczm y się w naszych rozw ażaniach do n iezbyt przecież odległego roku 2000. Będzie on świadkiem powiększenia się ludności św iata do 6 czy naw et 6,5 mld. W tej liczbie 5/e stanowić będą n arody Azji, A fry k i i A m eryki Ł acińskiej. K onsekwencje eksplozji dem ograficznej dla środowiska m ieszkalnego są oczywiste. Nawet jeśli abstrahow ać będziem y od katastroficznego brazu świata, w którym, niby w gigantycznym kopcu term itów, tłoczą się dziesiątki czy setki m iliardów istnień, i pozostaniem y przy liczbie ludności w r. 2000, to jasne jest, iż organizacja przestrzeni, na k tó rej pracuje, m ieszka, odpoczywa i porusza się bądź 3, bądź 6 m iliardów ludzi to rzeczy zgoła do siebie niepodobne. Ale bodajby ty lk o chodziło o w zrost ilościowy. W yłonią się przecież nowe, nie dające się przewidzieć, Wartości i potrzeby, pojaw ią się nowe, nieuśw iadam iane jeszcze obecnie, sposoby ich zaspokajania.

Szczególnego znaczenia n ab iera fakt, iż w rozwoju ludnościowym św iata tak w ielki będzie udział ludów kolorow ych. Ich problem atyka stanie się pro b lem aty k ą dom inującą, by nie rzec wiodącą. K ształtow anie środow iska m ieszkalnego dokonywać się będzie w ogromnej mierze pod kątem zaspokojenia ich potrzeb, spełnienia ich nadziei i aspiracji. Rację bytu straci etnocentryzm białego człowieka, dla którego spraw y jego rasy stanow ią jed y n ą płaszczyznę odniesienia. Dla naszych następców św iat i jego problem y ukażą się w całkow icie innej perspektyw ie. Urbanizacja. Stale postępująca urbanizacja globu jest n ajbardziej może uderzającą cechą cywilizacji industrialnej. Ma ona w ielorakie aspekty gospodarczy, dem ograficzny, przestrzenny i społeczny. Pow szechnie stosow anym m ie rn i kiem urbanizacji jest m iernik dem ograficzny przesuw anie się ludności ze wsi do m iast i w w y niku tego w zrost ludności m iejskiej w ogólnym stanie zaludnienia. M iernik ów pozw ala stosunkowo najbardziej precyzyjnie określić przebieg procesu urbanizacji, którego tem po i rozm iary w dobie obecnej p rzek raczają w szystko, cokolw iek w ty m zakresie zna h isto ria ludzkości. M i mo wielkich różnic w stopniu zurbanizow ania każdy obszar geograficzny św iata (kraj, k o n ty nent) jest obecnie bardziej zurbanizow any niż kiedykolwiek przed okresem industrializacji W 1800 r. 2,4%> ludności św iata żyło w m iastach o zaludnieniu 20 tys. i więcej, w 1950 r. 20,9' /o. Jeżeli proces u rb anizacji postępow ać będzie w edług dotychczasowej stopy w zrostu a nic nie w skazuje na to, by m iała być ona niższa to w 2000 r. 45fl/o, a w 2050 r. 90%) ludności ziemi żyć będzie w skupiskach typu m iejskiego 2t. C h arak tery sty czn y m rysem urbanizacji jest

pojaw ienie się wielom ilionowych m etropolii i skupianie się w ich granicach coraz większej liczby ludności danych krajów. Gdy w 1800 r. nie było ani jednego m iasta o zaludnieniu ponad 1 m in, to w 1950 r. było ich już czterdzieści dziewięć. P r a wie co trzeci m ieszkaniec Danii żyje w strefie m etropolitalnej Kopenhagi, co piąty mieszkaniec W ielkiej B ry tan ii żyje w Londynie (G reater L ondon), co ósmy m ieszkaniec M eksyku w Mexico City, co dziesiąty m ieszkaniec Francji, Stanów Zjednoczonych czy Japonii żyje w obrębie stref m etropolitalnych Paryża, Nowego Jorku czy Tokio. U rbanizacja na płaszczyźnie ekonom icznej uw i dacznia się w stałym zwiększaniu się odsetka ludności zatrudnionej w zawodach pozarolniczych (a więc zjaw isko obejm ujące rów nież wieś). Oczywiście proces ten przebiega różnie w różnych partiach globu. W krajach wysoce zindustrializowanych zwiększa się i dominować dziś zaczyna odsetek ludności zatru d n io n ej w usługach i adm inistracji (tertiary sector), podczas gdy w k rajach in d u strializu jący ch się urbanizacja ekonom iczna w yraża się ciągle jeszcze w zrostem zatrudnienia w przem yśle. W reszcie w krajach o bardzo niskim potencjale przem ysłowym, a wadliw ej strukturze społeczno-ekonomicznej wsi, sw oista u rb an izacja ekonom iczna społeczeństw a polega w w ysokim stopniu na przem ieszczeniu się ze wsi do m iast rezerw ow ej arm ii niekw alifikow anych robotników, bardziej obciążającej niż zw iększającej dochód narodow y i s ta nowiącej problem n r 1 ekonomistów i urbanistów szeregu m iast A m eryki Południow ej, Azji i Afryki. U rbanizacja przestrzenna przejaw ia się w kształtow aniu coraz w iększej p rzestrzen i na m o dlę m iejską. Ekspansja ta idzie dwiema drogami. Z jednej stro n y m iasta ro zra sta ją się fizycznie

kosztem przyległych teren ó w w iejskich, z d r u giej strony wieś przyjm uje m iejskie wzorce budownictwa. W efekcie, w k rajach i rejonach w y soce zindustrializow anych, pow stają now e w ielkości urbanistyczne: strefy m etropolitalne, konurbacje, aglom eracje i wreszcie agro-gorody po m iejsku rozplanow ane, zabudow ane i w y posażone osiedla ludności rolniczej w ielkich re gionów rolnych ZSRR. W stre fa c h wysoce zindustrializow anych różnica m iędzy w sią a m iastem zaczyna się zacierać, całe wielkie połacie k rajó w sta ją się w ielkim zurbanizow anym continuum. W strefach i regionach słabo z in d u stria lizowanych a względnie przeludnionych, wokół wielkich m iast w yrastają i m nożą się zw yrodniałe fo rm y przestrzen n e bieda-osiedla (shantytowns, barriadas, favelas, kampongs, bidonvilles), stanow iące zwłaszcza plagę pokolonialnych m etropolii, a będące p rzestrzen n y m odpow iednikiem scharakteryzow anej wyżej quasi-urbanizacji ekonom icznej. Ostatni, nad w yraz istotny, aspekt urbanizacji dotyczy św iata zjaw isk społecznych. Urbanizacja społeczna, mówiąc najogólniej, to pozyskiwanie przez przybyszów ze wsi nowego dla nich, m iejskiego stylu życia. Pojęcie to sform ułow ane przez socjologa am erykańskiego L. W irth a 25, jednego z najgorętszych rzeczników ścisłej w spółpracy urbanistyki z socjologią obejm uje szeroki zakres zjaw isk. Zw róćm y uw agę na te zjawiska, które najbardziej łączą się z tem atem. M iejski styl życia charakteryzuje się przede w szystkim zasobem wolności nieznanej zgoła m ieszkańcom wsi. Wolności, oczywiście, nie praw no-fizycznej (choć i ta k bywało; przypom nijm y średniowieczne Stadtluft macht frei), a socjopsychicznej. M iasto to szerokie m ożliwości w yboru drogi życiow ej, aw ansu społecz

nego i k u ltu raln eg o; uregulow ane godziny lżejszej z reg u ły p racy i zw iązany z ty m czas w o l n y ; w yzw olenie się spod ry g orystycznej kontroli społeczności w iejskiej; prwacy życia i kształtow anie stosunków społecznych na bazie swobodnego doboru; em ancypacja zarów no m a łe j rodziny w stosunku do w ielkiej rodziny, jak i jednostek w obrębie g ru p y rodzinnej ra cjonalizacja i laicyzacja m yślenia, w yrażająca się m iędzy innym i w ograniczeniu ilości potom stwa; możność korzystania z właściwych m iastu udogodnień technicznych, urządzeń socjalnych i k u ltu ry masowej. Ale m iejski styl życia to również skupienie na jednym m iejscu ogromnej m asy ludzkiej. M iastem paradoksalnie nieco rzecz ujm ując jest skupisko tak duże, iż ludzie przestają w nim znać się naw zajem. S tosunki m iędzyludzkie w m asow ej społeczności m iejskiej są w olbrzym iej swej większości przem ijające i urzeczowione. Ludzie spotykają się raczej w zdepersonalizowanych rolach społecznych (np. jako klient i sprzedawca) niż jako pełne osobowości. Mnogość osób, z którym i styka się m ieszkaniec m iasta w ciągu dnia, powoduje, iż stosunki wzajem ne cechuje rezerw a i indyferencja (zauważmy jednak, iż zblazowanie człowieka m iejskiego jest form ą psychicznej sam oobrony organizm u, w y stawionego na zbyt w ielką ilość zew nętrznych bodźców). W ielkie m iasto sprzyja też w ytw arzaniu się osobowości schizoidalnej, podatnej na nerw ow e załam ania i popadanie w kolizję z kodeksem praw nym i m oralnym w stopniu w iększym niż inne ty p y terytorialnych społeczności. M iejski styl życia, właściwy dotąd tylko m iastu, obecnie, dzięki nowoczesnym środkom transportu i inform acji, przenika na wieś. W w ielu k raja ch E uropy, w A m eryce Północnej czy

A u stralii w ieś jest praw ie całkow icie zurbanizowana. Tam m ieszkaniec wsi słucha tych samych audycji radiow ych co człowiek m iasta, ogląda te same program y telew izyjne, patrzy na te same film y i śpiewa te same piosenki. U biera się po m iejsku i w rzeczy zrobione w mieście, używa m iejskich m aszyn i urządzeń, prowadzi pojazdy skonstruow ane w m ieście. Spożyw a naw et a rty kuły żywnościowe w yprodukow ane w mieście, czyta dzienniki i czasopism a w ydaw ane w m ieście (również i w tedy, gdy dotyczą spraw wsi). Jego całe życie znajduje się pod przem ożnym wpływem m iasta. W tym samym kierunku działa rosnący niebyw ale ruch wczasowy i turystyczny, k tó ry, przerzucając okresow o na wieś tysiące lu dzi z m iast, staje się rozsadnikiem miejskiego stylu życia, nie mówiąc o tym, iż jego obsługa zw iększa na wsi ilość ludności w ykonującej zajęcia nierolnicze, szczególnie podatnej na m iejskie w zorce bytow ania. W niek tó ry ch k raja ch urb an izacja jest procesem żywiołowym. W innych, jak np. w Związku Radzieckim, gdzie planow anie stanow i podstaw ę rozwoju społecznego, zniw elow anie różnic między m iastem a w sią jest częścią państw ow ego pro gram u przebudow y społeczeństwa. Ujednolicenie nauczania na wsi i w mieście, zrów nanie wsi z m iastem pod w zględem w yposażenia w u rządzenia socjalne i k u ltu ra ln e, technizacja w szy stkich dziedzin produkcji rolnej nie jest niczym innym jak właśnie program em urbanizacji wsi. Program ten został zrealizow any najpełniej w form ie tzw. agro -m iast3g. K onsekw encją procesu urbanizacji jest pow stanie całkow icie nowego środow iska m ieszkalnego. Szukając jego signum specificum, jedno zwłaszcza określenie ciśnie się na usta: sztuczne. W m ieście w szystko je st sztuczne, jest tw orem

cyw ilizacji. Stw orzone przez człow ieka środow i sko m ieszkalne typu miejskiego teraz z kolei na człowieka oddziałuje. W yraźny jest wpływ środow iska m iejskiego na zdrowie ludzkie, tak fizyczne, ja k psychiczne 27. Rozw ażając postęp u rbanizacji jesteśm y św iadomi tego, iż proces ów przebiega w różnych częściach św iata nierów nom iernie. K raj między Bostonem a W aszyngtonem to kilkudziesięciomilionowa megalopolis28, z drugiej strony na ogrom nych połaciach globu dychotom ia m iasto- -wieś w ystępuje z całą ostrością i utrzym yw ać się będzie jeszcze długo. U rbanizacja jest procesem pow szechnym i nieodw racalnym, ale poszczególne k ra je z n ajd u ją się w różnych jej sta diach. Na tle procesu u rbanizacji ogrom nego znaczenia nabiera racjonalne planow anie urbanistyczne. Eksplozja dem ograficzna skieruje się głównie ku m iastom. W ciągu najbliższych kilkunastu lat zaludnienie ziemi wzrośnie o jeden m iliard. A. m iliard ludzi w term inach urbanistycznych oznacza 10 tys. m iast po 100 tys. m ieszkańców każde. Te m iasta trzeba zbudować. Oczywiście, miasto przyszłości niew iele będzie przypom inać m iasto znane z dotychczasow ego dośw iadczenia 29. Demokratyzacja i masowość procesów społecznych. Jednym z najbardziej rzucających się w oczy rysów cyw ilizacji in d u stria ln e j jest m a sowość zjaw isk i procesów. Jest ona przede w szystkim konsekw encją eksplozji dem ograficzn ej. Masowe stają się społeczeństwa, masowe skupiska ludzkie, masowe potrzeby i sposoby ich zaspokajania. P rzy tym zwłaszcza masowość zaspokajania potrzeb jest w ynikiem nie tylko absolutnego w zrostu liczby ludności, ale i postępującej dem okratyzacji społecznej30, stanow iącej doniosłą cechę cyw ilizacji in d u strialn ej. Spraw ia

ona, iż do głosu dochodzą i w procesach społecznych biorą udział w szystkie w arstw y społeczne, również te, które dotąd znajdow ały się niejako na m arginesie życia społecznego, a z reguły były najliczniejsze. P ojaw ia się społeczeństw o m asowe 31. Św iat ogarnia jak płom ień hum anistyczna koncepcja egalitaryzm u, która w yraża się w tym prostym przekonaniu, iż ludzie są rów ni jako członkowie jednego rodzaju ludzkiego, iż nie ma m iędzy nim i różnicy co do podstaw ow ych potrzeb, p rag n ień i dążeń oraz praw a do ich zaspokajania. Z n ajd u je to w yraz m iędzy innym i w coraz bardziej rozbudow yw anym system ie świadczeń socjalnych państw zindustrializow anych. Zakres ich różny jest w różnych społeczeństw ach; n a j pełniejszy w krajach, w których powszechność świadczeń socjalnych leży u sam ych podstaw ustrojow ych (np. ZSRR czy Polska); w ysoki rów nież w krajach, w których istnieją daw ne tra dycyjne w alki o postępowe ustaw odaw stw o socjalne (Wielka B rytania czy k raje skandynaw skie). O bojętne wszakże, w jak im stopniu poszczególne społeczeństwa reprezentują typ państw a opiekuńczego (welfare State), kojarzonego z bezpłatnym lecznictwem, opieką nad starcam i, dziećm i, upośledzonym i, opuszczonym i, jak dalece zrealizow ały tak charakterystyczne np. dla krajów socjalistycznych praw o do pracy, społeczeństw o w spółczesne jako całość c h a ra k te ry z u ją w ielkie rozm iary społecznego uczestnictw a. K om unikacja kolejow a, autobusow a, sam olotowa, m otoryzacja (sam ochód w k ra ja c h zamożnych, m otocykl czy choćby row er w krajach uboższych), czytelnictw o książek i gazet, w y kształcenie (już nie tylko podstaw ow e, ale śred nie i wyższe), radio, telew izja, telefon, wczasy, turystyka, wszelkie rozryw ki i dobra k u ltu ry -

są udziałem ogrom nych rzesz ludności. Społeczne uczestnictw o zachodzi na masową zaiste skalę. Tej masowości m usi stawić czoło urbanista i p lanista przestrzenny. Zacieraniu się hierarchii w arstw w ram ach w ielu grup narodow ych odpow iada w skali św iatowej zacieranie się hierarchii narodów, na razie choćby w sensie statusu praw no-politycznego. św iadczy o tym dobitnie rozpadanie się system u kolonialnego, zanik tego rodzaju form p raw n o politycznych, jak dom inia, p ro te k to ra ty czy obszary pow iernicze. Czym że innym jest revolution of rising expectations narodów nierozw iniętych, jak nie realizacją postulatu, iż w szystkie narody m ają rów ne praw o do godziwego bytu? Proces ów, w ydobyw ający z m arginesu historii całe kontynenty, wzm aga zjawisko masowości w skali ogólnośw iatow ej. Szybkość przemian. Przem iany zachodzące w święcie pod w pływ em rew olucji przem ysłowej Porów nuje się często do jądrow ej reakcji łań c u chowej. M etafora ta ma obrazować zarówno ogrom ną ilość w yzw olonej energii, jak i niezw y kłą szybkość, z jak ą dokonują się zm iany. Rozw ażając szybkość przem ian jako cechę cywilizacji industrialnej, należy rozróżnić dwa jej aspekty: po pierw sze szybkość rozprzestrzeniania się jej jako całości, po w tóre szybkość dokonyw ania się poszczególnych procesów w obrębie tej cyw ilizacji. W odniesieniu do tego pierw szego aspektu w y starczy uzm ysłow ić sobie, iż cyw ilizacja in d u strialn a, poczęta pod koniec w ieku X V III w je d nym czy dwu krajach Europy zachodniej, dziś obejm uje cały świat. Jeżeli w wielu krajach nie jest jeszcze faktem dokonanym, to jest celem, ku k tó rem u zm ierza rozw ój danego społeczeństw a. W odniesieniu do drugiego aspektu spójrz-

m y choćby na postępy poczynione w ciągu o statnich stu la t w dziedzinie kom unikacji: lokomotyw a, samochód, sam olot, rak ie ta m iędzyplanetarn a, środki um ożliw iające pokonyw anie p rz e strzeni w coraz krótszym, dziś już zawrotnie krótkim, czasie (nota bene mało które z urządzeń cywilizacji industrialnej w yw ołuje tak doniosłe przeobrażenia w środow isku m ieszkalnym). Równie szybko toutes proportions gardees dokonują się zm iany w dziedzinie w spółżycia społecznego. W m akrokosmosie społecznym m iarą ich jest w spom niane już w yżej tem po dem okratyzacji społeczeństw. W m ikrokosm osie przem iany, jakim podlega podstaw ow a kom órka społeczna, rodzina, a które objaw iają się choćby w postaci zaostrzonego konfliktu pokoleń32. N orm y społeczne obow iązujące w jed n y m pokoleniu, przestają obowiązywać w drugim. Ideały, k tó ry m hołdow ali rodzice, sta ją się anachronizmem dla ich dzieci. Tempo zm ian technicznych i społecznych stale powiększa te różnice. Wiedza rodziców szybko sta je się przestarzała. Ich a u to ry te t słabnie, pociągając za sobą odejście dzieci od rodziny jako źródła norm i w artości społecznych. Rewolucja w środkach informacji i komunikacji (porozum iewania się). W odniesieniu do procesów odbyw ających się w łonie cywilizacji industrialnej nadużyw a się niekiedy określenia rew olucja. Nie sposób jednak inaczej nazwać przeobrażeń, k tó re zaszły w dziedzinie kom unikacji m asow ej. P rasa, radio, telefon, kino, tele w izja oto środki, które przekazują natychm iast m yśl ludzką, słowo, gest z jednego zak ątka św iata w drugi. Nigdy przedtem dyfuzja idei nie odbyw ała się ta k łatw o i szybko. To one w y dobyw ają całe narody z izolacji geograficznej, 32 a zatem i społecznej. One, um ożliw iając porów

nan ie swego b y tu z b y tem innych, n ad ają p rzy spieszony bieg procesow i dem okratyzacji społecznej. Będąc efektem cywilizacji industrialnej, same z kolei tę cywilizację rozprzestrzeniają, środki masowej inform acji i k u ltu ry są potężnym czynnikiem unifikacji globu. Równocześnie jednak sądy, w artościowania, gusty, postawy, dążenia ludzi, w ystaw iane nieustannie na oddziaływanie scentralizow anych źródeł inform acji, Upodobniają się do siebie. Ceną, jaką, być może, przyjdzie nam zapłacić za rew olucję w zakresie środków inform acji, będzie uniform izacja człowieka. Złożoność i współzależność elementów. Cyw i lizacja in d u stria ln a opiera się na niezw ykle rozw iniętym społecznym podziale pracy; jej złożony ch a ra k te r odbija najlepiej m nogość zajęć ludzkich. D yferencjacja zawodowa postępuje przy tym nieustannie. Spis ludności w Anglii w 1841 r. wykazał 431 zawodów, spis w sto lat później vv Stanach Zjednoczonych naliczył ich ok. 25 000 * *. Jest to, m iędzy innym i, w ynikiem tak zwanej»drugiej rew olucji przem ysłow ej, która, przesuwając ciągle m asy ludzkie z zajęć rolniczych do Pozarolniczych, skierow uje je wszakże nie do Przemysłu (jego udział w ogólnym zatrudnieniu takich krajów, jak Stany Zjednoczone, Francja, Wielka B rytania, stale m aleje), lecz do innych zawodów m iejskich, zwłaszcza adm inistracji 1 usług **. Tym właśnie dziedzinom aktyw ności ludzkiej zawdzięczamy obecnie tak wielkie zawoa owe zróżnicow anie. R osnącą specjalizację i społeczny podział pracy obrazuje najlepiej nauka dziedzina, która tak ściśle wiąże się z rozwojem cywilizacji industrialnej. Gdy w czasach greckich Czy naw et jeszcze w okresie R enesansu jeden ^zlowiek mógł objąć cały zakres ówczesnej wiedzy. to od czasów rew olucji in d u stria ln e j roz-

wój nauki poczynił takie postępy, iż uczony w coraz większym stopniu jest kom petentny tylko w wąskiej, wysoce w yspecjalizowanej dziedzinie, nie tylko niezrozum iałej dla laików, ale om ijanej z respektem i przez przedstaw icieli tej samej dyscypliny. Nie b ra k głosów, iż w złożonym, skom plikow anym charakterze cywilizacji industrialnej k ry je się najw iększe niebezpieczeństw o dla jej przetrw an ia. Czyha ono jeśli będziem y ab strah o wać od wiszącej nad św iatem groźby atomowej zagłady z dwóch stron. W zrastający stopień organizacji społecznej i centralizacji dyspozycji o kreślany eufem istycznie jako potrzeba koordynacji, integracji, w ydajności doprowadzić m oże do tego, iż jednostka, aczkolw iek bezpieczna i syta, byłaby w pełni kontrolow ana we w szystkich sferach swojej życiowej działalności. Źródła inspiracji, w yobraźni, twórczości w ogóle groziłyby w tedy wyschnięciem ; zagrożona byłaby i sama cywilizacja in d u stria ln a 35. D rugie niebezpieczeństwo polega na tym, iż cywilizacja industrialna jest i coraz bardziej się staje niesłychanie splątanym system em w spółzależnych od siebie elem entów. Jak iek o l w iek zaburzenia w jed n y m z nich mogą spowodować zakłócenia w całym układzie. W czasach neolitu czy w czesnego b rązu społeczności te ry to rialne były m ałe rozm iaram i i liczne. Obecnie stają się coraz większe i coraz m niejsza jest ich liczba. Równocześnie, gdy kiedyś w raz ze sw ym najbliższym zapleczem były w zasadzie sam ow ystarczalne, to obecnie zdane są w swym istn ien iu coraz bardziej na m iędzynarodow y podział pracy. Nasze codzienne życie uzależnione jest od ośrodków produkcji w odległych nieraz krajach. Mało tego. Gdy daw niej dom m ieszkal- 34 ny stanow ił autonom iczną niejako jednostkę

przestrzenno-techniczną, to obecnie jest on tylko cząstką całego układu, uzależnioną w sw ym n o r m alnym funkcjonow aniu od funkcjonow ania całości. Przejściow y choćby brak pary z centralnej ciepłowni, gazu z centralnej gazowni, prądu z centralnej elektrow ni czy wody z centralnego ujęcia paraliżu je no rm aln y tok życia społeczności. Zakłócenia system u kom unikacji czy to z przyczyn technicznych, czy to w w y n ik u s tr a j ku m ogą grozić nie dającym się opisać chaosem. Planowanie. Cywilizacja industrialna, mimo że oparta na racjonalności m yślenia, na daleko posuniętej znajomości praw rządzących światem, w sw ym dalszym niekontrolow anym biegu doprowadzić może łatw o do w ykrzyw ień, zw yrodnień, wręcz samozagłady. Coraz silniejsza przeto staje się tendencja do świadomego kierow ania zachodzącymi w jej łonie procesami. Służy tem u planow anie. By móc planow ać, trzeb a przew id y wać. By móc przew idyw ać, trzeba w ykryć stałe, pow szechne zw iązki zależności m iędzy zjaw i skam i, trzeb a o rzeczyw istości w ypow iedzieć zdanie ściśle ogólne (innym i słowy: prawo), którego istotą jest stw ierdzenie, iż pew ne w arunki, w jakim kolw iek czasie i m iejscu by ły b y zrealizowane, pow odują zawsze określone następstw a. Planow anie im plikuje rozwój teorii. P lanow anie spotykam y najczęściej w dziedzinie zjaw isk gospodarczych. Dzięki planow aniu gospodarczem u, o partem u na cen traln ej dyspozycji środkam i produkcji, k ra je E uropy środkow o-w schodniej są w stanie likw idow ać w p rzy spieszonym tem p ie swe w iekow e zacofanie. P la nowanie gospodarcze jest nadzieją nierozw iniętych krajów Azji, A fryki i A m eryki Południow o- w ej. S tosują je rów nież w postaci coraz silniejszej ingerencji państw a w procesy gospodarcze naw et k ra je w ysoce rozw inięte, o do

m inującej pryw atnej własności środków produkcji. Obok planow ania gospodarczego, wywołującego nota bene skutki o charakterze społecznym, pojaw ia się ostatnio planow anie społeczne sensu siricto3. Znajduje się ono ciągle w fazie zaczątkow ej. Socjologia, nauka m łoda i tra k tu ją c a 0 zjawiskach, których prawidłowości są niezwykle trudne do w ykrycia, niew iele jak dotąd m a w zanadrzu zdań ściśle ogólnych. Nie może jednak rezygnować z tego, iżby w stosunku do praktyki społecznej staw ała się tym, czym fizyka jest dla inżynierii. W m iarę doskonalenia m etod 1 rozw oju teorii socjologicznej rosną szanse r a cjonalnego przekształcania rzeczyw istości społecznej, ulepszania form w spółżycia społecznego. Pojęcie planow ania etymologicznego wiąże się z przestrzenią. M etodę planow ania, jako procedurę świadomego kształtow ania otaczającej nas rzeczyw istości, najw cześniej zastosow ano w odniesieniu do środow iska m ieszkalnego. P lan o w a nie przestrzenne jest równocześnie specyficznym przypadkiem planow ania, jednoczącym w sobie różnorodne jego aspekty. Plany przestrzenne zgodnie z tezam i Kongresu U rbanistycznego w Puerto Rico w 1960 r. stanow ią interpretację i w yraz planów społecznych i gospodarczych ;!7. W najściślejszej w spółpracy ow ych trzech rodzajów planow ania gospodarczego, społecznego i przestrzennego, na skalę już nie ty lko p a ń stwową, ale i całego globu, należy up atry w ać n a dzieję na praw idłow e rozw iązanie ty ch w szystkich problem ów, k tó re nastręcza rozwój cy w ilizacji industrialnej. * 36

P rzejd źm y obecnie do zagadnień szczegółow ych. N ieuchronna tu była daleko idąca selekcja. Rozważania koncentrow ać się będą wokół trzech problem ów rodziny, prag n ień społecznych i więzi społecznej w zindustrializow anym, zurbanizow anym świecie. Problem ów, dodajm y, posiadających doniosłe konsekw encje dla środow iska m ieszkalnego. EWOLUCJA RODZINY W SWIECIE WSPÓŁCZESNYM P lanow e kształtow anie środow iska m ieszkalnego m usi brać pod uwagę tendencje rozwojowe grup społecznych, w których żyje współczesny człowiek. G rupą o podstaw owym znaczeniu jest tu niew ątpliw ie rodzina. Rodzina współczesna przeżyw a głęboką ewolucję. Dokonuje się ona pod przem ożnym w pływ em sił, które wyzwoliła współczesna cywilizacja, zm ierzająca ku pełnem u zurbanizow aniu. W ysuw ają się tu na czoło dw ie tendencje: 1) proces stopniowego zanikania tak zwanej w ielkiej (extended) rodziny na rzecz tak zw a nej rodziny m ałej 38; 2) proces przechodzenia od ta k zwanego fam ilizm u do in dyw idualizm u 39. 1) Jakiekolw iek by ły b y różnice w poszczególnych krajach czy regionach geograficznych pod w zględem stopnia zindustrializow ania i z u rb a n i zowania, wszędzie zaznacza się przechodzenie od ty p u rodziny obejm ującej kilka generacji, niekiedy rów nież krew n y ch bocznych linii, do ro dziny obejm ującej ty lko rodziców i dzieci. Rozpad w ielkiej rodziny, stanow iącej z reg u ły je d nostkę p rodukcyjną, dokonuje się przede w szystkim w skutek typow ego dla cyw ilizacji in d u strialnej w zrastającego społecznego podziału pracy, k tó ry um ożliw ia em ancypację gospodarczą 37