Tort kosmiczna rakieta Przepis na ten tort powinien brzmieć: weź 16 jajek, kilka szklanek mąki, odrobinę talentu, kilo cierpliwości, 5 g zmysłu artystycznego. Dopraw wszystko wolnym czasem i miłością do pichcenia Sam tort nie jest trudny, ot zwykły tort śmietanowy z musem malinowym na najzwyklejszych biszkoptach. To forma tego tortu zaskakuje i tu jest ukryte to coś. Rakiety kosmiczne piekę tylko dla astronautów z NASA, albo dla małym chłopców na drugie urodziny Rakieta spełniła pokładane w niej nadzieje co prawda nie poleciała na Marsa, ani nie została włączona do polskiego programu kosmicznego ale małemu solenizantowi bardzo się podobała! Podobno najsmaczniejszą częścią rakiety był ogień z silnika i czerwone części a i gwiazdki. Mi się wydawało, że każda część smakuje tak samo, no ale ja tam nie wiem, nie jestem inżynierem, ani astronautą ja tu tylko pichcę. aaaa i prawie bym zapomniała napisać tort nie zawiera ani grama obrzydliwej masy cukrowej. Super fajnie, że da się z niej zrobić piękne figurki, idealne koronki, a taki przyozdobiony tort wygląda bajkowo Bajka ta kończy się jednak po pokrojeniu, gdy musisz rozdziobać tort, żeby wyjeść jadalny środek, a ominąć cukrową powłokę. Mówię STOP niejadalnym tortowym dekoracjom! Składniki: blat biszkoptowy (a potrzebujemy takich dwa): 8 jajek 2 szklanki cukru 2 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia szczypta mielonej wanilii szczypta soli
mus malinowy: 660 ml śmietanki kremówki 30% szklanka naturalnego soku malinowego 2 łyżki żelatyny 1/2 szklanki wody krem z białej czekolady: 400 g czekolady 660 ml śmietany kremówki 30% 250 g mascarpone 2 łyżki żelatyny 1/2 szklanki wody krem z bitej śmietany: 660 ml śmietanki kremówki 30% 250 g mascarpone 2 łyżki żelatyny 1/2 szklanki wody poncz: szklanka wody przegotowanej letniej wody sok wyciśnięty z 1 cytryny 1-2 łyżki cukru 100 ml wódki (ale tylko jeśli robisz tort dla astronautów z NASA, w moim torcie ten składnik został pominięty) dodatkowo: domowy (naturalny) dżem malinowy, posypki cukrowe, złote i srebrne kulki cukrowe, dowolne barwniki spożywcze Do wykonania dekoracji potrzebne będą różne tylki cukiernicze i jednorazowe worki cukiernicze. Wykonanie:
Przygotowanie każdego tortu zaczynamy tak samo od upieczenia blatów biszkoptowych. Wykonujemy je według klasycznej, dobrze nam już znanej procedury. Najpierw ubijamy na sztywno mikserem białka ze szczyptą soli. Dodajemy cukier, a gdy ten się rozpuści, żółtka i wanilię. Gdy masa będzie jednolita dodajemy mąkę i proszek do pieczenia i delikatnie wszystko mieszamy szpatułką. Gotowe ciasto wykładamy na blachę od piekarnika (taką, która jest standardowo dołączana do każdego piekarnika) wyłożoną papierem
do pieczenia. Biszkopt pieczemy w piekarniku nagrzanym do 165 stopni Celsjusza przez 30-35 minut. Przed wyjęciem biszkoptu proponuję przeprowadzić test suchego patyczka, aby upewnić się, że biszkopt jest upieczony. Mając upieczony jeden blat biszkoptowy, zaczynamy robić kolejny według tej samej procedury, bo do tortu potrzebujemy takich dwa.
Gdy biszkopty będą chłodne przycinamy je tak, aby nadać im kształt rakiety. Czyli najpierw przecinamy na pół dzieląc je po dłuższym boku. Następnie w pierwszym prostokącie obcinamy rogi od 1/3 długości tworząc quasi strzałkę. Drugi prostokąt ścinamy tak samo. Trzeci pomniejszamy z każdej strony o 1 cm, a czwarty o 1,5 cm, jednocześnie przesuwając w tył od szpicu rakiety o ok. 2,5 cm. Z odciętych trójkątów układamy stateczniki rakiety. Stateczniki składają się tylko z trzech warstw biszkoptu.
Z pozostałych kawałków wycinamy gwiazdki. Po przygotowaniu korpusu rakiety przekładamy górne warstwy na osobną deskę pozostawiając tylko pierwszy blat. Koniecznie musimy zapamiętać kolejność, bo myląc ją zdefasonujemy naszą rakietę. Mając korpus, można zacząć przygotowanie poszycia naszej rakiety. Najpierw przygotowujemy krem z białą czekoladą wykorzystamy go dopiero do ozdabiania, ale jako jedyny potrzebuje czasu na ochłodzenie.
330 ml śmietanki podgrzewamy do 95 stopni (nie można zagotować). Do gorącej śmietanki wrzucamy połamaną czekoladę, zostawiamy na chwilkę, a następnie mieszamy rózgą do uzyskania jednolitej konsystencji. Płynną czekoladę schładzamy do temperatury pokojowej, a następnie wkładamy do lodówki. Teraz kolej na poncz do letniej przegotowanej wody dodajemy sok z cytryny i dosładzamy do smaku. Gdy tort będzie spożywany przez dorosłych wielbicieli kosmosu dolewamy 100 ml wódki. Teraz kolej na kremy używane do przełożenia tortu. Robimy je jeden po drugim, zatem od razu rozpuszczamy żelatynę do dwóch kremów. Czyli w dwóch kubkach zalewamy gorącą wodą po dwie łyżki żelatyny. Chwilę zostawiamy do napęcznienia a następnie mieszamy do rozpuszczenia. Jeśli masz mikser obrotowy, albo robot kuchenny to w jednym czasie można już 660 ml śmietanki miksować na sztywno (tak pieczenie to multitasking). Gdy śmietanka będzie sztywna dodajemy sok malinowy.
Na sam koniec wlewamy przestudzoną, ale płynną żelatynę, aż do uzyskania pożądanej gęstości kremu ja dodałam 8 łyżek płynnej żelatyny, czyli prawie całą przygotowaną mieszankę. Najlepiej wlewać żelatynę tak, aby od razu została rozmieszana przez trzepaczki miksera, w ten sposób zmniejszamy prawdopodobieństwo powstania żelatynowych klusek. Gotowy krem odstawiamy. Myjemy trzepaczki i robimy kolejny. Zaraz pomyślisz, że masz dejavu. Bo krem zaczynamy tak samo 660 ml śmietanki ubijamy na sztywno. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder. Gdy cukier się rozpuści, dodajemy serek mascarpone i wanilię.
Następnie dolewamy żelatynę dodajemy jej 5-6 łyżek. Po połączeniu krem jest gotowy. Teraz czas na składanie tortu. Biszkopt nasączamy, następnie smarujemy dżemem, wykładamy mus malinowy (aby uzyskać ok. 1 cm warstwę kremu). Na krem kładziemy nasączony ponczem kolejny biszkopt, na biszkopt wykładamy krem śmietanowy. Na krem śmietanowy kładziemy kolejny nasączony biszkopt, smarujemy go dżemem malinowym i wykładamy centymetrową warstwę musu.
Tort przykrywamy ostatnim biszkoptem. Stateczniki rakiety przekładałam tylko musem malinowym bo składają się tylko z trzech warstw biszkoptu. No i już tort gotowy. Pozostała dekoracja. Pozostałym kremem obkładamy cały tort jednocześnie szpachlując kształt rakiety. Białego kremu wystarczyło na korpus rakiety malinowym. silnik i stateczniki obłożyłam musem
Zaszpachlowany tort wkładamy do lodówki, a my zabieramy się za krem numer trzy (ten białą czekoladą). Zaczynamy od rozpuszczenia żelatyny w cieplej wodzie. Potem schłodzony krem z białej czekolady ubijamy chwilę mikserem dosłownie minutę. Krem powinien się napowietrzyć, ale długie ubijanie na 100% doprowadzi do zwarzenia. Jeśli nie masz doświadczenia, lepiej w ogóle nie ubijać, niż doprowadzić do zwarzenia. Następnie osobno ubijamy 330 ml śmietanki na sztywno. Do śmietany dodajemy po łyżce mascarpone i kremu z białej czekolady. Po połączeniu do kremu dolewamy rozpuszczoną żelatynę do uzyskania pożądanej gęstości ja dodałam 3 trzy łyżki płynnej żelatyny. Krem jest gęsty sam w sobie, ale wykorzystamy go do zrobienia dekoracji, więc dodatkowo musimy go uplastycznić i mocniej usztywnić, aby dekoracja zachowała formę po nałożeniu jej na tort. Jak będziemy mieli gotowy krem to barwimy go na różne kolory w zależności od tego, jak chcemy ozdobić rakietę. Ja miałam żółty, czerwony, niebieski, zielony, krem bez koloru oraz mieszankę wszystkich kolorów czyli brązowy. Będziemy też potrzebować odpowiednią ilość tylek i worków cukierniczych. Do spalin rakiety wykorzystałam dużą gwiazdkę i krem mieszany żółto-czerwony. Poszycie nakładałam płaską tylką do płatków i lewą stroną tylki do koszyków. Okienko robiłam średnią gwiazdką. Sposób wykonania zależy tylko i wyłącznie od wyobraźni. W każdym razie najlepiej mieć osobny worek do każdej tylki i do każdego koloru. Jak już mamy wszystko gotowe. Wyjmujemy tort. Robimy magiczne abrakadabra (poniżej etapy mojego abrakadabra).
A następnie uzupełniamy dekorację posypką cukrową i srebrnymi i złotymi cukrowymi kulkami.
O i koniec. Tort gotowy. Można odlatywać na Marsa.