Współpraca uczelni z IT doświadczenia szwedzkie Tak, ale Od dawna mówi się, że współpraca przemysłu IT z uczelniami jest potrzebna i korzystna dla obu stron, ale mimo tego nadal jest ona rzadkością. W tym artykule opisujemy przede wszystkim korzyści, ale i trudności takiej współpracy. W szczególności, pokazujemy na szwedzkich przykładach, że taka współpraca może zakończyć się dużym, konkretnym sukcesem. Skąd ta różnica między naszymi krajami? bo w Polsce nie udało nam się znaleźć (może niedostatecznie je nagłośniono?) podobnych przypadków sukcesu? Sądzimy, że przyczyną bywa odmienność przeważającego typu k u l t u r y o r g a n i z a c y j n e j w Polsce i w Szwecji. W Polsce duże znaczenie mają hierarchia i prestiż, i potrzeba imponowania. Szwecja ma już od ponad 150 lat inną, bardziej demokratyczną kulturę organizacji, więc o współpracy lub jej braku decydują w większym stopniu względy pragmatyczne, a mniej prestiżowe. Przeszkody i przesądy Udana współpraca uczelni z przemysłem to trochę jak godzenie ognia i wody uczelnie analizują problemy pomału, proponują ich rozwiązania testując przez rok lub dwa i w końcu publikując przez kilka lat. Przemysł chce, aby rozwiązania były podane już, zaraz i bezzwłocznie zaimplementowane w pełnej skali, najlepiej za darmo, przez jakiegoś ambitnego studenta na praktyce. Nie jest łatwo pogodzić ze sobą te dwa sprzeczne cele. Przemysł i uczelnie jednak potrzebują siebie nawzajem. Nie w przyszłości, tylko już dzisiaj, chociaż konsekwencje ignorowania tego okażą się dopiero za parę lat. Znajomość informatyki oraz inżynierii oprogramowania przez firmy IT jest często bardzo słaba. Przykładem jednym z wielu jest powszechne niezrozumienie lub ignorowanie przez przemysł roli i n ż y n i e r i i w y m a g a, podczas gdy uczelnie podkreślają jej wagę od dobrych 25 lat. Należy w tym miejscu wspomnieć też o kapitale intelektualnym, na którym można zbudować przewagę na świecie. Dla przykładu, Szwecja (kraj pełen lasów i lasów) inwestuje w naukę wiedząc, że potencjał intelektualny (przy wysokim koszcie pracy) jest jedynym sposobem na przewagę nad innymi krajami. Polska przestaje być krajem o niskim koszcie pracownika, dlatego musimy inwestować w kapitał intelektualny. Produktem współpracy w i n ż y n i e r i i o p r o g r a m o w a n i a jest wiedza, modele analizy, a więc rzeczy, których nie można opatentować, jak np. w chemii, ani zamienić w generator pieniędzy. Dlatego jest problem z przekonywaniem przemysłu do współpracy.
Znany produkt z rodziny IBM a IBM Focal Point,który jest wynikiem współpracy Universytetu w Linköping i Ericssona, stanowi natomiast dobry przykład na to, że badania w inżynierii wymagań mogą być z powodzeniem skomercjalizowane. 1 Co o tym piszą naukowcy? Literatura naukowa inżynierii oprogramowania opisuje kilka interesujących modeli współpracy pomiędzy uczelnią i przemysłem. Na przykład, tak zwany m o d e l t r a n s f e r u r e z u l t a t ó w b a d a ń 2 zakłada między innymi, że selekcja problemu do rozwiązania powinna odbywać się według potrzeb przemysłu, a nie zainteresowań naukowców; dobry początek! Autorzy radzą, aby testowanie rozwiązania odbywało się w dwóch fazach: w fazie statycznej i w fazie dynamicznej. W f a z i e s t a t y c z n e j pozyskuje się opinie firmy na temat zaproponowanego przez uczelnię rozwiązania problemu, i ewentualnie modyfikuje pierwszą wersję. W f a z i e d y n a m i c z n e j, rozwiązanie realizowane jest na pilotażowym projekcie w firmie. Wnioski i doświadczenia z fazy dynamicznej dają nieocenione informacje na temat stosowalności i skuteczności rozwiązania. Inni autorzy 3 przestudiowali czynniki przyspieszające współpracę pomiędzy przemysłem i uczelniami podkreślając, że udana współpraca nie zdarza się sama z siebie, ale musi być starannie zaplanowana i przeprowadzona. Pośród przedstawionych c z t e r n a s t u c z y n n i k ó w jest między innymi obecność w firmie m i s t r z a, sponsora (ang champion)dedykowanej osoby, która ma skutecznie wpływać na decydentów i ułatwiać współpracę. Do obowiązków mistrza należą: ułatwienie kontaktu z innymi ludźmi w firmie, dbanie o dostęp do potrzebnych materiałów, reklamowanie osiągniętych wyników wśród współpracowników oraz analiza i ocena przedstawionych rezultatów. Wymagania: otwartość i pokora Sukces wymaga otwartości, pokory i zrozumienia z każdej strony. Otwartość potrzebna jest ze strony firmy, zaś pokora ze strony uczelni, która musi powstrzymać się od typowej dla siebie odpowiedzi to nie są żadne badania, to jest przecież banalne. Po wieloma względami taki mistrz pełni rolę zwykłego managera, ale ze zwiększoną tolerancją na błędy i powstrzymujący się od typowego dla przemysłu nacisku na dostarczenie idealnych wyników w zaplanowanym z góry terminie. Badania to trochę jak w ę d r ó w k a w n i e z n a n e i obie strony muszą mieć świadomość nieprzewidywalności wyniku takiej wędrówki. Z drugiej strony, odpowiednio przemyślana i 1 http://www-01.ibm.com/software/awdtools/focalpoint/ 2 T. Gorschek, P. Garre, S. Larsson A Model for Technology Transfer in Practice, IEEE Software 2006. 3 C. Wohlin et al. The Success Factors Powering Industry-Academia Collaboration IEEE Software.
ewaluowana na bieżąco wędrówka w nieznane ma największe szanse przynieść oczekiwane korzyści. Czynniki sukcesu Pożądane jest, aby naukowcy mieli doświadczenie w pracy z przemysłem i dobrą motywację do współpracy. Ważne, jak zawsze, są umiejętności interpersonalne oraz zaufanie pomiędzy stronami. C z y n a u k o w c y s ą d o b r y m i o r g a n i z a t o r a m i? Każdy pracownik naukowy jest managerem kursów, które prowadzi: harmonogramu dla setek studentów, jasnych i prostych wymagań oraz konsekwencji w egzekwowaniu ich. Czasem trudno jest nam naukowcom użyć dokładnie tych samych umiejętności we współpracy z przemysłem; może problemem jest brak wyraźnego autorytetu i prawa weta, jakie mamy na własnych wykładach. Na czternaście podanych czynników sukcesu współpracy, siedem odnosi się do naukowców, sześć do pracowników firmy, a jeden jest wspólny: regularne spotkania. Co wyróżnia naukowców? Jedną z umiejętności, która naukowcy posiadają w wyższym niż inni stopniu, to upraszczanie (modelowanie) realnych zjawisk do problemów, które mieszczą się w zakresie doktoratu lub pracy magisterskiej. Trzeba jednak pamiętać, że rzeczywistość to nie model. Dlatego właśnie my naukowcy potrzebujemy pomocy ludzi profesjonalnie zajmujących się pracą w firmach, aby zrozumieć, że nasze uproszczenia i założenia często eliminują sedna problemów lub znacznie je upraszczają. To temat na osobny artykuł! Przykład udanej współpracy - Sony Moja współpraca, jako pracownika naukowego Uniwersytetu w Lund, z Sony Mobile, trwa nieprzerwanie od siedmiu lat. Projekt miał dla firmy duże znaczenie i otrzymał silnego mistrza szefa działu badawczo-rozwojowego (CTO - Chief Technology Officer).Jak się póżniej okazało, był to jeden z najważniejszych czynników sukcesu tej współpracy w zakresie inżynierii wymagań. Wszystkie materiały, na których pracowałem - wymagania dla przyszłych generacji telefonów komórkowych - były materiałami niezwykle cennymi z punktu widzenia firmy. Dlatego też bardzo wcześnie ustaliliśmy standardy bezpieczeństwa naszej współpracy, dając sobie jednocześnie kredyt zaufania. Moje pierwsze publikacje zostały starannie skontrolowane przez kierownictwo firmy, które uznało, że choć jestem człowiekiem z zewnątrz, to gram w ich drużynie; że moim celem nie jest szukanie i opublikowanie taniej sensacji ( zobaczcie wszyscy: Sony Mobile źle robi to i tamto! ), ale szukanie rozwiązań dla problemów, które są ważne zarówno z naukowego punktu widzenia, jak i dla firmy.
Bardzo ważnym elementem udanej współpracy była otwartość firmy i - co najważniejsze u d o s t ę p n i a n i e c z a s u s w o i c h p r a c o w n i k ó w. Zorganizowano ponad dwadzieścia dużych wywiadów z najważniejszymi pracownikami (w tym z szefem Android Development). Oprócz tego udałomi się także dostać dane i pomoc w obszarach nie wpływających bezpośrednio na firmę a niezwykle interesujących z naukowego punktu widzenia. W tym wypadku udało się nam wypracować kompromis. Za cenę zajmowania się rzeczami ważnymi dla firmy miałem możliwość zbadania także dodatkowych tematów. Kolejną bardzo ważną sprawą - i nauczką dla mnie - była różnica w oczekiwaniach odnośnie szybkości produkowania wyników. Na uczelniach jesteśmy przyzwyczajeni do projektów kilkuletnich (np. studia doktoranckie) lub co najmniej półrocznych (praca magisterska). Przemysł chce mieć wyniki choćby częściowe - za tydzień lub dwa. Trzecia ważna sprawa to kwestia ile pracy wykonać w ramach badań, a kiedy uznać, że od tego momentu zaczyna się implementacja i tworzenie produktu z rezultatu badań. Na to nie ma łatwej odpowiedzi trzeba znaleźć odpowiedni kompromis. Podsumowując nowe metody, opracowane w trakcie cyklu badań, przyniosły Sony Mobile zwiększenie wydajności projektów i trafności oszacowań na podstawie wymagań o k i l k a d z i e s i ą t p r o c e n t. Drugi przykład - Siemens Corporate Research, Princeton Współpraca z Siemens Corporate Research (SCR) w USA różniła się pod wieloma względami do współpracy z Sony Mobile. Pomimo istnienia mistrza, którego głos i opinie były respektowane w SCR, fakt, że centrala Siemens znajduje się w Niemczech powodował, że o pewne kontakty (szczególnie na poziomie dyrektorów) było raczej trudno. Mimo tego, udało się przeprowadzić badania bez większych problemów. Skupiliśmy się na całości problemu m e t o d y c e ś l e d z e n i a z w i ą z k ó w m i ę d z y w y m a g a n i a m i w bardzo dużych projektach z dziesiątkami tysięcy wymagań. Dzięki podejściu całościowemu, wartość badań była dla firmy wielokrotnie większa. Trzeba jednak pamiętać, że spojrzenie całościowe ogranicza prawdopodobieństwo spektakularnego sukcesu w badaniach, np. osiągnięcia 50% lepszej precyzji niż poprzednie metody. Obierając całościowe podejście do analizowanego problemu, o s i ą g n i ę c i e j e d n o c y f r o w e j p o p r a w y jest już wielkim sukcesem. W tym projekcie, zaufanie również odgrywało kluczową rolę, gdyż analizowany był rządowy projekt o dużym budżecie. Prace magisterskie sponsorowane przez firmy Widziałem tę współpracę z drugiej strony niż Krzysztof przez wiele lat pracując w szwedzkich firmach. Regułą było, kiedy tylko pojawiało się zadnie do rozwiązania, braliśmy pod uwagę opcję, żeby rozwiązać je, zlecając do wykonania pracę magisterską. Oczywiście, dotyczyło to spraw o wiele skromniejszych niż opisane powyżej, ale takich jest zwłaszcza w
mniejszych firmach bardzo dużo. Uczelnie i sami studenci bardzo przychylnie odnosili się do takich przemysłowych prac dyplomowych. Dwukrotnie nadzorowałem ze strony firmy takie prace, dbając o to, aby spełniały nasze potrzeby. Raz jako pracownik firmy telekomunikacyjnef Ericsson-Ellemtel, raz z Enea Realtime. Oba przedsięwzięcia zakończyły się p e ł n y m s u k c e s e m, dla studentów i dla firmy. W ciągu 10 lat pracy w Polsce podjąłem taką rolę raz. Zagadnienie było szersze, miały go dotyczyć aż trzy równoległe prace. Odbyło się kilka spotkań, sfinansowałem zakup książek, a druga współpracująca firma, Parasoft dostęp do informacji. Mimo ciekawej jak sądziliśmy opcji wykonania części pracy w USA w ciągu kliku miesięcy studenci zmienili zainteresowanie, a obie firmy dowiedziały się o tym po fakcie. Nie obciążałbym jednak winą za to niepowodzenie tylko uczelni. Polskie firmy często obsadzają absolwentów kierunków informatycznych w r o l a c h t e c h n i k ó w, przez co dla możliwości zatrudnienia i kariery często ważniejsze dla studenta są konkretne umiejętności narzędziowe, niż solidna wiedza inżynierska. Późniejsza kariera to już raczej PMI, BPML oraz MBA niż informatyka. Komu chce się w tej sytuacji robić ambitną pracę magisterską? 4 Krzysztof Wnuk, Uniwersytet w Lund krzysztof.wnuk@cs.lth.se Bogdan Bereza, Victo bogdan.bereza@victo.eu 4 Więcej o tym w artykule Jak zostać świetnym informatykiem w Praktyki i staże w IT (wwsi.edu.pl/files/praktyki_i_staze_w_it.pdf)