Diametros nr 7 (marzec 2006): 160 165 Głos w dyskusji: Człowiek jako podmiot zachowania w ujciu psychologicznym Andrzej Leder I Problem z psychologicznym ujciem ludzkiej podmiotowoci wie si z niejednolitym, a w gruncie rzeczy skrajnie heterogenicznym statusem teoretycznym koncepcji psychologicznych. Psychologia nie dysponuje jednolit teori człowieczestwa, znaczca cz psychologów zreszt uwaa, e taka teoria jest w ogóle niepotrzebna. Zgodnie z pozytywistycznym załoeniem, człowiek czy ludzka podmiotowo to pojcia nieistotne, bowiem nie dajce si obserwowa i bada w kontrolowanych warunkach dowiadczalnych. Dla tych naukowców człowiek jaki jest, kady widzi, interesujce s za wyłcznie okrelone obserwowalne zmienne, które korelowa mona z innymi zmiennymi. Pamita trzeba, e psychologia rozwinła si pod koniec XIX wieku jako pochodna filozofii i fizjologii eksperymentalnej. Dua cz dzisiejszej psychologii akademickiej swój status teoretyczny wie przede wszystkim z dziedzictwem tej drugiej eksperymentalnej fizjologii dyskusje filozoficzne odsyłajc w najlepszym razie na wydziały literatury, a najgorszym na imieniny u cioci. Co oczywicie nie znaczy, e za takim podejciem nie kryje si pewna naiwna antropologia. Refleksja na temat podmiotowoci ludzkiej pojawia si na terenie psychologii tam, gdzie podejmuje si prób budowania teorii integrujcych. Takie teorie maj najczciej ródła poza-eksperymentalne, a w zwizku z tym w o wiele mniejszym stopniu ni psychologia stricte akademicka nios teoretyczne załoenia pozytywizmu. S albo bezporednio inspirowane przez takie czy inne podejcie filozoficzne, albo i te najczciej s najbardziej płodne powstaj jako twórcze uogólnienie klinicznego dowiadczenia, czsto bdcego zreszt w gruncie rzeczy syntez kliniki i introspekcji. Jednak wikszo klinicystów, którzy tworzyli podwaliny współczesnej psychologii jako nauki o człowieku, miała za sob studia 160
medyczne. To za w naturalny sposób zmuszało ich do stawiania pytania o to, jak połczy wiedz o człowieku-maszynie, wyniesion z edukacji akademickiej, z dowiadczeniem podmiotowoci, z którym na co dzie mieli do czynienia. Z tym problemem, zarysowanym na poziomie pytania o sposób istnienia, pytania ontologicznego, wie si nietosamy z nim cho pokrewny problem epistemologiczny: jak prawomocnie połczy w opisie dowiadczenia w tym dowiadczenia zachowania perspektyw pierwszo- i trzecioosobow? Tu zbliamy si do kwestii, sformułowanej przez profesora Krzyewskiego: moliwoci ujcia bycia przez człowieka podmiotem [swego] zachowania z perspektywy trzecioosobowej. Róni myliciele operujcy w ramach psychologii rónie rozwizywali powysze dylematy. Trzeba pamita, e czsto ich odpowiedzi na powysze pytania miały charakter intuicyjny, nie w pełni wyeksplikowany. Jednak sdz, e za kad psychologiczn koncepcj podmiotowoci ludzkiej kryje si okrelona ontologia i perspektywa epistemologiczna. Czasami owe rozwizania maj charakter naiwny lub s skrajnie niespójne, czasem s wtórne, czasami za wprowadzaj w refleksj filozoficzn zupełnie nowe intuicje i propozycje rozwiza odwiecznych dylematów. II Podmiotowo w ogóle moe by dowiadczana, a co za tym idzie, powanie rozpatrywana, tylko z perspektywy pierwszoosobowej albo introspekcyjnej. Istota ludzka obserwowana jako przedmiot badania a chyba równie w taki sposób mylana nie ujawnia si jako podmiot; z pozycji obserwatora zawsze moemy okreli przyczyny takiego czy innego zachowania. Wystpuje tu ten sam dylemat, który Kant wyłonił w kontekcie wolnoci to, co jest moliwym przedmiotem dowiadczenia, zawsze ujte jest w sie form i kategorii, a w zwizku z tym jest zdeterminowane. Wolno jest nieobserwowalna. Do podobnie z podmiotowoci. Jeli bdziemy trzyma si tu Kantowskiej tradycji, to jest ona poczuciem Ja, które w konieczny sposób towarzyszy... Wszyscy wiemy, co nastpuje dalej. To poczucie dotyczy tylko mnie i nikogo innego. Jak pokazał 161
Husserl w Medytacji V, przekonanie, e kto inny jest podmiotem, oparte jest na rozumowaniu per analogiam. By moe, wracajc do Kanta, jest owo przekonanie tylko załoeniem koniecznym do tego, eby móc nie myle o człowieku jako o przedmiocie, rzeczy. Psychologowie, którzy próbowali stworzy jak teori podmiotowoci musieli wic mniej lub bardziej twórczo radzi sobie z t fundamentaln sprzecznoci: zachowa wiar w to, e inni s podmiotami, ale jednoczenie opisywa ich jako przedmioty dowiadczenia, choby klinicznego. Czsto słuyła im do tego kategoria osobowoci. Poniewa poczucie ja jest formalnym warunkiem tosamoci, łczcym rónorodne dowiadczenia w cało trwajc w czasie, osobowo przyjmowała równie charakter pewnej trwajcej w czasie, tosamej ze sob całoci, bardziej jednak obserwowanej jako zespół cech, dyspozycji i zachowa ni postulowanej jako warunek. Metodologicznie oznaczało to, e psychologowie musieli łczy wyobra- enie podmiotowoci płynce z introspekcji i cice ku maksymalnej prostocie i formalizacji z obserwowanymi zjawiskami, których rónorodno w takim kontekcie wydawała si czsto niezrozumiała i niewytłumaczalna. Sposób, w jaki radzili sobie z tym zadaniem, decyduje, jak sdz, o płodnoci i oryginalnoci koncepcji, które tworzyli. III Sposobem rozwizania zarysowanego powyej dylematu była aplikacja koncepcji filozoficznej cechujcej si pierwszoosobowym punktem widzenia do dowiadczenia klinicznego. Najlepiej do tego celu nadawała si fenomenologia. Dziki epoche pozwalała abstrahowa od całego bagau nauk pozytywnych, a wic uprzedmiotowienia człowieka z pozytywizmem zwizanego. Ja transcendentalne Husserla, punktowe i niezdeterminowane, nie mogło jednak pomieci w sobie całej rónorodnoci ludzkiego dowiadczenia, z którym spotykali si klinicyci. Całoci, która mogła zawrze w sobie niezliczone rónice, było Dasein Heideggera. Taka jest geneza psychologii egzystencjalnej, która w najwikszym chyba stopniu próbowała traktowa człowieka jako podmiot. W szczególnoci 162
myl Biswangera i Bossa próbowała wyjania konkretne ludzkie zachowania w oparciu o kategorie Heideggerowskiej podmiotowoci (której oczywicie sam Heidegger podmiotowoci by nie nazwał). Problem polegał na tym, e autorzy ci chcieli całkowicie abstrahowa od kategorii przyczynowych, nie mogli wic zadawa pytania dlaczego?. Dlaczego człowiek robi co, czego nie chce robi? Poniewa ten typ pyta jest dla psychologa kluczowy, w ostatecznym rozrachunku i odegnujc si od tego psychologowie egzystencjalni jednak na nie odpowiadali. Zamiast pojcia przyczyny uywali wprawdzie poj z porzdku teleologicznego, takich jak na przykład motywacja, jednak nie mogli unikn pytania, jak determinowane s motywacje czyli dlaczego kto chce czego a wtedy tylnymi drzwiami wracała przyczynowo (co zreszt do dawno pokazał Schopenhauer). eby to wyjani uywali kilku Heideggerowskich kategoryzacji, przede wszystkim rozrónienia na bycie autentyczne i nieautentyczne. Problem w tym, e potencjał rónicowania znacze, tkwicy w tych kategoriach jest wzgldnie ubogi maj by przecie uniwersalnymi egzystencjałami. Mona przecie powiedzie, e neurotyczno jest byciem nie-autentycznym, ale jak wyjani rónic pomidzy nie-autentycznoci obsesyjnego objadania si i nie-autentycznoci bezsennoci? Moliwoci rozumienia, łczenia uniwersalnego pojcia ludzkiej podmiotowoci z konkretnymi jego uobecnieniami okazywały si słabe. Na przeciwległym biegunie mieszcz si strategie budowania teorii osobowoci wraz z ukryt w niej podmiotowoci w oparciu o osignicia poszczególnych nauk szczegółowych. Oczywicie na pierwszym miejscu był tu behawioryzm, którego aplikacja zaowocowała przede wszystkim teori człowieka jako produktu uczenia si. Inne koncepcje wychodziły lub wychodz od antropologii fizycznej, genetyki i etologii, neurofizjologii fizyki kwantowej i nawet matematycznej topologii. W wikszoci pomijaj introspekcyjny, pierwszoosobowy punkt widzenia, podmiotowo traktujc jako niezbyt wany konstrukt. Czsto te staraj si uchwyci cało złoonego ludzkiego wiata na jednym poziomie wyjaniania, tak jakby próby opisu wiadomoci za pomoc mechanizmów kwantowych mogły naprawd co powiedzie o indeterminizmie wolnej woli. 163
Nurty inspirujce si teori jzyka, mówice, e podmiotowo jest konstruktem jzykowym i włanie jako taka jest kluczowa dla zrozumienia człowieka, cho pozornie podobne do dyskutowanych powyej, w gruncie rzeczy s zupełnie róne. Ich ontologicznym załoeniem nie jest bowiem pozytywizm nauk szczegółowych, lecz prymat jzyka. IV W spektrum rónych teorii psychologicznych próbujcych uchwyci człowieka jako podmiot zachowania do szczególne miejsce zajmuje teoria psychoanalityczna, a właciwie rodzina teorii z psychoanalitycznych załoe wyrastajca. Szczególno tego miejsca wynika z tego, e psychoanaliza nie daje si umiejscowi na adnym z biegunów zarysowanych opozycji: perspektywa pierwszoosobowa i trzecioosobowa, obiekt determinowany przyczynowo albo podmiot bdcy ródłem intencji. Wbrew do powszechnemu mniemaniu i w gruncie rzeczy wbrew zamiarom swojego ojca psychoanaliza nie jest biologicznym redukcjonizmem, opisem tego, jak przynalena naturze niewiadomo przyczynowo determinuje wiadomo. Cho freudowskie popdy wyłaniaj si z jzyka XIX wiecznej fizjologii, w sposobie kształtowania teorii s zdecydowanie blisze Heideggerowskim egzystencjałom ni pojciom zakorzenionym w biologii, co zreszt zarzucaj im teoretycy nauki, tacy jak David Gruenbaum. Nie jest te na pewno psychoanaliza psychologi jani opart na introspekcyjnej wiadomoci, cho jak zauwaył Sartre, posługuje si wieloma analizami z tego obszaru wyrastajcymi. Psychoanaliza stale próbuje znale sposoby pozycjonowania rónych warunków, pozwalajcych przej od jednej perspektywy do drugiej. Jak to kapitalnie ujł Derrida, Freud dwoi si i troi, by zbada i opisa wszelkie moliwe topografie tej relacji, obmyli i wyeksplorowa cał jej dynamik i ekonomi. Mona powiedzie, e bada wszelkie moliwe warunki połczenia perspektywy pierwszo- i trzecioosobowej. Bada genez. Bada warunki moliwoci. Bada struktury. 164
W tym wietle trzeba rozumie psychoanalityczn metodologi. Sama sytuacja psychoanalizy jeden człowiek latami słucha drugiego metoda wolnych skojarze, rola interpretatora wszystko to ma pozwoli na introspekcj Innego. Ja zlewa si z On w strumieniu słów, w medium jzyka. Jasne jest wic, e jednym z najwaniejszych przeformułowa teorii psychoanalitycznej jest to, które podmiotowo czyni pozycj (zreszt pust) w polu jzykowym. To oczywicie koncepcja Jacques a Lacana. Jednak nie tylko ona próbuje rozwiza dylemat przejcia od perspektywy czego do kogo. Psychologia głbi Junga, psychologia ego, teoria relacji z obiektem Melanie Klein, hermeneutyczna interpretacja psychoanalizy wszystkie one rozpisuj na róne sposoby nierozwizywalny dylemat, który ufundował psychologi: w jaki sposób To staje si Ja. Bo przekonanie e «...tam gdzie jest To, musi by Ja» stanowi wspólny fundament wszystkich tych perspektyw. I wszystkie one sigaj do tropów, pojawiajcych si w obfitoci w pismach Freuda. 165