ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE. CZASOPISMO POŚW IĘCONE ZAGADNIENIOM PRAWNYM I KORPORACYJNO - ZAWODOWYM. WYDAWCA

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE. CZASOPISMO POŚW IĘCONE ZAGADNIENIOM PRAWNYM I KORPORACYJNO - ZAWODOWYM. WYDAWCA"

Transkrypt

1 to K XIV. = CZERWIEC NR. 6. PALESTRA ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE. CZASOPISMO POŚW IĘCONE ZAGADNIENIOM PRAWNYM I KORPORACYJNO - ZAWODOWYM. 1 I I III III IIII III REDAKTOR NACZELNY LEON NOWODWORSKI SEKRETARZ I RED A KTOR ODPOW IEDZIALNY KAZIMIERZ KRAUSHAR WYDAWCA IZBA ADWOKACKA OKRĘGU SĄDU APELACYJNEGO W WARSZAWIE.

2 P A L E S T R A ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE W YCHODZI RAZ NA M IESIĄ C. TREŚĆ: Dr. Z D Z IS Ł A W PAP1ERKOWSKI. Podżeganie i pom ocnictw o w sto sunku do p rzestępstw in d y w id u a ln y c h LE O N LICH TSZAJN. żyw e p r a w o VILIS STA LA ZS. W ielkie d zieło m ałego p a ń s t w a J E R Z Y RAD W IŃ SKI. K u rato r p ro ceso w y nieo b ecn ego a k u ra to r zaginionego.., M A R IA N M AZU R. W pływ a rt. 562 K.P.C. na ważność k lau z u li egzekucyjnej w ydanej w try b ie a rt. 161і i nast. U. Р. С N IK O D EM STE F A N FEINBERG. B ib lio tek a Izby A d w o k ackie j W arszaw skiej O rzecznictw o sądow e w sp raw ach a d w o k a t u r y Ju b ileu sz m ecen asa D obrosław a K l e y n y W spom nienia pośm iertne: Ś, p. Juliusz D reszer Ś. p. J a n M rozow ski S. p. K azim ierz S tańczykow ski Ś. p. K azim ierz R z e p e c k i N aczelna R ada A d w o k a c k a Z R ady A d w okackiej w W arszaw ie Z R ady A dw okackiej w W iln ie Kronika. Zjazd Z w iązku A dw okatów Polskich. W alne Z grom adzenie S tow arzyszenia A dw okatów " w W arszaw ie. W aln e zeb ranie K oła A d w o k ató w Żydów" w e Lw ow ie. U czczen ie W icem inistra C hełm ońskiego. Spraw o zdan ie K om itete tu F u n d acji Im ienia F ra n c iszk a N ow odw orskiego. A d w o k atu ra p rzy Sądzie N ajw yższym. U bezp ieczan ie adw o k ató w W ło chy. R u m u n ia. A u stria. F ra n c ja. Ju g o sław ia, C zechosłow acja. M iędzynarodow y K ongres Naukow ej O rganizacji. O kólnik Nr. 24 Komisji D ew izow ej. Ustawa o Ś w ięcie N iepodległości. R ozporządzenie o w y k o n aniu o rd ynacji p o d atk o w ej. O g raniczen ie obrotu nieruchom ościam i, pow stałym i z p arcelacji 586 K siążki i czasopism a n a d e s ła n e R edakcja i A dm inistr. lokal R ady A d w o k ackiej, Al. Je ro zo lim sk a 11, tel K onto czekowe w P. K. O. Nr, C ena n u m eru pojedyńczego zł P renum erata k w a rta ln a zł Przy w noszeniu prenum eraty do rą k inkasenta dolicza się 10% za inkaso. Cena ogłoszeń: zew nętrzna stro n a okład k i: /i 160 zł.; lh 100 zł. w ew nętrzna /i 125 zł.; */i 75 zł. W arszaw a, d nia 8 czerw ca 1937 roku. Drukarnia Rolnicza. W arszawa, Złota 24.

3 D R. ZDZISŁAW PA PIERKOW SK I PODŻEGANIE I POMOCNICTWO W STOSUNKU DO PRZESTĘPSTW INDYWIDUALNYCH I. Jedną z zasadniczych cech nowożytnego praw a karnego je st t. zw. indyw idualizacja winy i kary. Zjawisko to polega na pociąganiu p rz estęp cy do odpow iedzialności karnej w g ranicach jego w łasnego zawinienia, niezależnie od zachow ania się i przymiotów innych osób, z którym i przestępca wchodzi w kontakt krym inalny. Klasyczną form ą tej indywidualizacji je s t zerw anie z akcesoryjnością w iny uczestników p rz e stę p stw a w tych przypadkach, w których dokonanie przestępstw a jest dziełem kogoś w ięcej, niż tylko spraw cy głównego. N a stępstw em odrzucenia konstrukcji udziału w przestępstw ie opartej na akcesoryjnej formie winy podżegacza i pom ocnika jest okoliczność, że ci ostatni przestają być uczestnikam i cu dzego przestępstw a, natom iast stają się autoram i w łasnego przestępstw a, są samodzielnymi przestępcam i. Jeżeli chodzi o stanow isko polskiego kodeksu k arneg o in puncto indyw idualizacji winy podżegacza i pom ocnika, należy stwierdzić, że rozdział IV tegoż kodeksu, a zw łaszcza a rt, 26, 27 i 28 sta n o w ią pod tym względem znakom ity przykład i dowód na w y snucie należytych konsekw encyj z ew olucji, jaką przeszło p r a wo karne od w iny zbiorow ej ku winie jednostkow ej. P o d żeganie i pom ocnictwo uchodzą za odrębne, techniczne formy dokonania przestępstw a, na co niew ątpliw ie wskazuje redakcja art. 26 i 27 K. K. Przepisy te nie zaw ierają li tylko określenia pojęcia podżegania i pom ocnictw a, stw ierdzają one, że p o d żegania, względnie pom ocnictwa dopuszcza się kto n ak łan ia inną osobę, względnie pom aga innej osobie do p o p e ł nienia p rzestęp stw a. W myśl. art. 28 K. K. podżegacz i p o mocnik odpow iadają w granicach swego zamiaru niezależnie od odpow iedzialności spraw cy głównego. K onsekw encją tego ro dzaju ustaw ow ego ujęcia podżegania i pom ocnictwa pow inna być okoliczność, że obu tych form p rzestępstw a m ożna się d o puścić W stosunk u do w szelkich postaci przestępnych p rz ew i dzianych w części szczegółowej kodeksu k a rn e g o 1). P ow staje 11 K o n sekw encja ta płynie oczyw iście i stąd, że p rzep isy o podże' ganiu i pom ocnictw ie znajdują się w części ogólnej kodeksu karnego.

4 jednak zagadnienie, czy rzeczyw iście tak jest, w szczególności, czy możliwe jest podżeganie oraz pom ocnictwo w odniesieniu do t. zw. przestępstw indywidualnych. Jak wiadomo, istotą przestęp stw a indyw idualnego (delictum proprium ) jest Okoliczność, że nie każdy człow iek może być jego autorem. Aby móc się stać spraw cą p rz estęp stw a indyw idualnego, trze b a odpow iadać pew nym w arunkom, trze b a posiadać pew ne w łaściwości, k tó re odróżniają, czyli indyw idualizują spraw cę W stosunku do innych ludzi. N. p. spraw cą p rz e stę p stw a urzędniczego w łaściw ego (art. 286 sq. K. K.) może być tylko tak a osoba, k tó ra jest urzędnikiem, t. zn. osoba, k tó ra pozostaje w prawno-publicznym stosunku służbowym do Państw a, w zględnie innych instytucyj p ra w a publicznego. S p raw cą sp ę dzenia w łasnego płodu (art. 231 K. K.) m oże być tylko k o b ieta ciężarna, płód ten w sobie nosząca. B ankrutem może być tylko osoba, będ ąca czyimś dłużnikiem. M nożenie przyk ładó w n a p rzestępstw a indyw idualne nie jest potrzebne, albowiem już z tych trzech przykładów wynika jasno, że k to nie po siad a tych cech indyw idualnych, których u staw a w ym a ga jako w arunku odpowiedzialności karnej za pew ne czyny, ten nie m oże stać się winnym popełnienia tak ieg o czynu, zw a nego od w łaściw ości spraw cy, p rzestępstw em indyw idualnym. Z agadnienie dopuszczalności podżegania o raz pom ocnictwa w stosunku do przestępstw indywidualnych może być rozpatryw ane z dwojakiego punktu widzenia, m ianow icie sub specie rozw ażań teoretyczno-logicznych, oraz na tle pozytyw nych przepisów kodeksu karnego i konsekw encyj płynących z należytej interpretacji ty chże przepisów. P odchodząc do te go problem u pod kątem w idzenia czysto teo rety czny ch możliwości, m usim y stw ierdzić, że nic nie stoi na przeszkodzie dopuszczeniu się podżegania, w zględnie pom ocnictw a, w stosunku do przestępstw a indywidualnego. Np. jest rzeczą bardzo łatw ą do pomyślenia, że m ożna podżegać osobę publicznego zaufania do pośw iadczenia niepraw dy co do okoliczności m a jącej znaczenie prawne (art. 192 K. K.), względnie inną osobę do spółkow ania z krewnym w linii prostej, bratem lub siostrą (art. 206 K. K.), pomimo, że podżegacz ani w pierw szym, ani w drugim przypadku nie m ógłby być spraw cą głównym, albowiem nie posiada tych cech indywidualnych, k tó re są p o trze b ne do a u to rstw a tych przestęp stw ; nie jest on bow iem ani osobą publicznego zaufania, ani nie pozostaje z p a rtn e re m spółkow ania w stosunku po krew ieństw a w linii p ro stej, ani w reszcie nie jest jego bratem, czy siostrą. Jest rzeczą rów nie łatw ą do pomyślenia, iż m ożna udzielić pomocy np. osobie, która w b rew obow iązkow i opieki lub nadzoru porzuca dziecko po-

5 niżej lat 13 albo osobę znajdującą się pod opiek ą lub n ad zo rem z powodu nienorm alności lub nieprzytom ności (art. 200 K. K.), lub osobie, która, zajmując się na podstaw ie przepisu praw nego lub umowy sprawami m ajątkowym i innej osoby, działa na jej szkodę (art. 269 K. K.) pomimo, że pom ocnik W żadnym z ty ch przypadków nie m ógłby być spraw cą głów nym ; nie jest on bow iem obowiązany z żadnego ty tułu do o p iek i lub nadzoru w zględem osoby stanow iącej przedm iot p o rzu cenia, ani też nie jest gerentem cudzych spraw m ajątkow ych n a m ocy ustaw y, względnie umowy. Podżeganie oraz pom ocnictw o do przestępstw a indywidualnego ze strony osoby, k tó ra n ie posiada w arunków na spraw cę głównego takiego p rz estęp stw a, jest dlatego teoretyczn ie dopuszczalne, albowiem z p unk tu widzenia treści tych dwu postaci przestępnych jest rzeczą obojętną, jakie cechy posiada czyn, do którego popełnienia podżega się, względnie udziela się pomocy. Ponieważ treścią podżegania jest nakłanianie kogoś do czynu, który uchodzi za przestępstw o, przeto nakłanianie takie powinno ulegać karze bez względu n a to, czy dane p rzestępstw o jest pospolite i m o że być popełnione p rz ez kogokolwiek, czy też jest ono p rz e stępstwem indywidualnym, wymagającym do swego zaistnienia pewnych specyficznych właściwości po stronie jego spraw cy. Jeżeli prawo karne uw aża za stosowne penalizować w y tw a rzanie w duszy spraw cy nastroju przestępnego, w takim razie powinno być rzeczą obojętną, czy osobnik nakłaniany do p o pełnienia p rzestęp stw a pozostaje w pew nym specjalnym Iindywidualnym) stosunku do przedm iotu przestępstw a, w zględnie sytuacji przestępnej, czy też osobnik ten nie wykazuje żadnych właściwości indyw idualnych w zględem czynu, do którego p o pełnienia jest nakłaniany. Na czoło zagadnienia wysuwa się tu fakt, że wogóle m am y do czynienia z podżeganiem, a w ięc z tą niebezpieczną z p u n k tu w idzenia in teresó w społecznych działalnością, k tó ra m oże się stać spiritus movens przestępstw a, obojętnie, czy indyw idualnego, czy nieindyw idualnego (pospolitego). To sam o d a się pow iedzieć o pom ocnictw ie. Jeż eli d e cydujemy się na to, aby udzielenie pom ocy do popełnienia przestępstw a miało ulegać karze, w takim razie winno ono ulegać tej k arze w każdym przypadku, bez względu n a ch a rakter przestępstw a, którego ta pomoc dotyczy. Jak aż bow iem zachodzi różnica z p u nktu widzenia teoretycznych przesłanek dla karalności pom ocnictw a, a naw et i z punktu widzenia postulatów polityki krym inalnej, czy m am y do czynienia z u d zieleniem pom ocy np. osobie publicznego zaufania do p o p e łn ie nia p rzestęp stw a indyw idualnego z art, 192 K. K., czy z u d zieleniem pom ocy do jakiegokolw iek p rz estęp stw a pospolitego,

6 np. do fałszerstw a dokum entu? I udzielenie pom ocy i podżeganie k a rz e się dlatego, że sią one sym ptom am i w iny pom ocnika i podżegacza; skoro zaś tak, to nie da się zaprzeczyć, że w ina po ich stronie w ystępuje zarów no w p rzy p ad k u podżegania, w zględnie pom ocnictwa, do przestępstw a zwyczajnego, jak i w przypadku podżegania i pom ocnictwa do p rzestępstw a indywidualnego. W sferze nastroju psychicznego podżegacza, oraz pom ocnika leży w jednym i drugim p rzy p ad k u chęć przy czynienia się w pewnej form ie do popełnienia czynu, który oni uw ażają za przestępstw o, a zatem dopuszczenie się" czynu karygodnego. II. D rugą stro ną m edalu jest zagadnienie, czy w św ietle p o zytyw nych przepisów k o d ek su karnego podżeganie i pom ocnictw o do przestępstw a indywidualnego ulega karze, czy też jest zjaw iskiem dla naszego praw a karnego obojętnym. Za punkt w yjścia rozw ażań n a te n tem at niech nam posłuży orzeczenie S ądu Najwyższego N r, 292/36. W orzeczeniu tym stw ierdza Sąd Najwyższy, że 1) niem a podżegania i pom ocnictw a przy p rzestęp stw ach indyw idualnych, 2) cytuje szereg p rzestępstw indywidualnych, w stosunku do których podżeganie i pom ocnictw o jest bezkarne, 3) stwierdza, że kodeks karny zna sw oiste przestępstw a podżegania i pom ocnictw a przy przestępstw ach indywidualnych, jako delicta sui generis. Na poparcie tej tezy cytuje przepisy art. 278, 103, 151, 232 i 293 K. K. Co się tyczy tezy Nr. 1 trudnoby było zgodzić się na jej słuszność, gdybyśm y ją chcieli rozum ieć w dosłow nym brzm ieniu. Nie m ożna bowiem stw ierdzić, że nie m a podżegania i po m ocnictw a przy przestępstw ach indywidualnych", a zatem, że zjaw iska te są jakgdyby pojęciow o nie do pom yślenia. Skonstatow aliśm y bowiem, że podżeganie i pom ocnictw o jako w y bitnie zindyw idualizow ane i zsubiektyw izow ane form y dopuszczenia się czynu karygodnego mogą się odnosić nietylko do p rz estęp stw ty pu ogólnego, lecz rów nież do p rz e stę p stw indywidualnych. Można nam aw iać kogoś nietylko do popełnienia zabójstwa, lecz również m ożna namawiać dłużnika, by pokrzyw dził swoich wierzycieli, podobnie jak pom ocnictwo może polegać nietylko na dostarczeniu złodziejowi narzędzi służących do rozprucia kasy, lecz rów nież na d o starczen iu kobiecie ciężarnej odpowiednich narzędzi, przy pom ocy których pna spędzi swój płód. A zatem m oże istnieć podżeganie i p o m ocnictw o do delicta propria, kw estią o tw artą jest natom iast

7 zagadnienie, czy w św ietle przepisów naszego kodeksu k a r nego ulegają one karze. Sąd Najwyższy w yrażając się nie m a podżegania i pom ocnictw a przy p rzestęp stw ach indyw idualnych nie chciał najprawdopodobniej wykluczyć tych zjaw isk ze względów logicznych, jakby to m iało m iejsce np. w w y ra żeniu: nie ma usiłow ania przy przestępstw ach nieum yślnych", lecz chciał jedynie stwierdzić, że podżeganie i pom ocnictw o w stosunku do przestępstw indywidualnych jest w św ietle przepisów kodeksu karnego bezkarne. Do w yrażenia tego rodzaju przypuszczenia upoważnia nas forma, w jakiej się wypow iada Sąd N ajw yższy w tezie Nr, 2), m ianowicie: B ezkarność podżegania i pom ocnictw a zachodzi... Teza Nr. 2) cytow anego orzeczenia wylicza cały szereg przepisów części szczegółowej kodeksu karnego, określających przestępstw a indyw idualne. W yliczenie to robi w rażenie w y liczenia nie przykładow ego, lecz tak saty w n eg o (w yczerpującego) 2). Okazuje się jed n ak przy lek tu rze części szczególnej k o deksu karnego, że zaw iera ona w ięcej p rzestęp stw indyw i dualnych, aniżeli te, k tó re uznaje za indyw idualne S ąd N ajwyższy. M ianowicie, odrzucając naw et tego rodzaju w ątpliw e przypadki jak np. p rzestęp stw a z a rt ), 238 K. K., m usimy stwierdzić, że ta k samo indywidualnym i jak przestępstw a cytowane w om aw ianej tezie orzeczenia Sądu Najwyższego, są przestępstw a o k reślo n e w art. 197 cz. I, 226 i 245 K. K. J e żeli chodzi o pierw szą alternatyw ę przepisu art. 197 K. K to nie ulega kw estii, że autorem określonego w niej przestępstw a może być jedynie osoba, k tóra odznacza się tą indyw idualną cechą, że pozostaje w związku m ałżeńskim, który nie został rozw iązany ani uznany za niew ażny. W praw dzie z drugiej a l ternatyw y tego przepisu wynika, że w innym określonego w niej przestęp stw a m oże się stać k ażda inna osoba, niż osoba p o zostająca w w ażnym zw iązku m ałżeńskim, niemniej jednak okoliczność t a nie pozbaw ia osoby określonej w pierw szej a l tern a ty w ie a rt. 197 K. K. indyw idualnych właściw ości pozostaw an ia w w ażnym zw iązku m ałżeńskim, a dw użeństw a (ew. 2) Niezrozumiałą jest rzeczą, dlaczego Sąd Najwyższy uważa jedynie sytuację z 2 art. 279 K. K. za przestępstwo indywidualne. Nie stoi nic na przeszkodzie, ażeby za takie przestępstwo uważać również sytuację określoną w 1 art. 279 K. K. '' Por. Ł u b k o w sk i: Podżeganie i pomocnictwo przy p rzestępstwach t, zw. indyw idualnych, Głos Sądownictwa Nr. 12/36. A utor ten chciałby widzieć przestępstw a indywidualne w znacznie większej ilości przypadków, niż Sąd Najwyższy, w niektórych przypadkach idzie za daleko W nadaw aniu pew nym czynom karygodnym cech przestępstwa indyw i dualnego.

8 w ielożeństw a) przez nią popełnionego nie p ozbaw ia cech p rz e stępstw a indywidualnego. (Okazuje się zatem, że bigamia simplex jest przestępstw em indywidualnym po stronie bigamisty, zaś przestępstw em ty p u ogólnego po stronie jego p a rtn e ra. N atom iast w przypadku bigam ia duplex, przestępstw o to jest indyw idualne po stro n ie obojga nupturientów ). P rze stę p stwem indywidualnym jest rów nież dzieciobójstwo z art. 226 К, K. 4). C echą nadającą p iętno indyw idualności tem u p rz e stępstw u jest okoliczność, że spraw cą jego może być jedynie m atk a ro d ząca dziecko i zabijająca je pod w pływ em p rzeb iegu p o rodu. Przepis art, 226 K. K. zaw iera n iety lk o łagodniejszą k a rę w odróżnieniu od k a ry za zw yczajne zabójstw o człow ieka; dzieciobójstw o nie jest jedynie uprzyw ilejow aną p o sta cią zabójstw a, jak np. zabójstw o z art K. K lecz jest ono sw oistym, a zarazem indyw idualnym p rzestęp stw em, zastrzeżonym jedynie dla rodzącej i pod w pływem ak tu porodu cierpiącej m atki. W reszcie za przestępstw o indyw idualne n a leży rów nież uznać czyn karygodny przew idziany w art, 245 K. K. Spraw cą tego czynu m oże być tylko ta osoba, k tó ra jest d o tk n ięta chorobą w eneryczną. Choroba w en ery czn a jest tu taj tą sw oistą właściw ością spraw cy, k tó ra jest zasadniczą częścią składow ą przeslępstw a. Zachodzi pytanie, dlaczego Sąd Najw yższy nie uznał przestęp stw z art. 197 cz. I, 226 i 245 K. K. za przestępstw a indyw idualne? Być może, że zdaniem Sądu Najwyższego w łaściw ość polegająca na pozostaw aniu w w ażnym zw iązku m ałżeńskim, na rodzeniu d ziec k a i pozostaw aniu pod wpływem tego porodu w swoistym nastroju psychicznym, w reszcie na podleganiu chorobie w enerycznej, nie jest w łaściw ością do tego stopnia indyw idualną, by m ogła s ta nowić zasadniczą część składow ą przestępstw a. J e s t również możliwe, że mamy tu poprostu do czynienia z przeoczeniem. Jeżeli jednak brak przepisów art. 197 cz. I, 226 i 245 К, K. W tezie Nr. 2 omawianego orzeczenia Sądu Najwyższego, jest celowym pominięciem tych przepisów ze względów wyżej W spomnianych, w takim razie należy stw ierdzić, że okoliczność, iż ktoś jest dłużnikiem, czy kobietą ciężarną, czy osobą obow iązaną do opieki lub nadzoru i t. p. nie jest bardziej sw oistą w łaściw ością spraw cy, stanow iącą zasad niczą część ł ) Co do c h ara k te ru dzieciobójstw a, jako p rz estę p stw a in d y w id u alnego, p o r. Makarewicz: K om entarz do kodeksu karnego, w y danie IV. str. 397, gdzie dzieciobójstw o w y raźn ie jest nazw ane d elictu m p roprium. O dm ienny pogląd na tę kw estję w y rażo n y jest w tym że k o m en tarzu na str. 110'uw aga 2. Z innych k o m entatorów uw ażają dzieciobójstw o za p rzestępstw o indyw idualne: Makowski: K om entarz do kodeksu karnego str. 514, u w ag a 5, oraz Peiper: K om entarz do kodeksu k a rn eg o (wyd. z r. 1936) str. 459,

9 5/7 składow ą przestępstw a, niż okoliczność, że ktoś jest zw iązany ważnym m ałżeństw em, że jest kobietą rodzącą dziecko, w reszcie, że jest osobą d o tk n iętą chorobą w eneryczną. W praw dzie każdy człowiek m oże być chory w enerycznie i każda płodna kobieta może się znaleźć w sytuacji, polegającej na rodzeniu dziecka, ale rów nie d obrze m ożna pow iedzieć, że każdy człowiek może być czyim ś dłużnikiem, k ażda płodna kobieta m oże być ciężarną i spędzać swój płód, a naw et każdy człowiek może stać się urzędnikiem. Skoro zatem uw aża się za stosow ne w yodrębnianie p ew n y ch p rz estęp stw i nadaw anie im sp ecjalnego znaczenia z daleko idącym i konsekwencjam i, w takim razie należałoby p rz ep ro w a d zić tę koncepcję do końca i z a stosować k ry teria p rzestęp stw a indyw idualnego do w szystkich sytuacyj, które rzeczyw iście pew ne indywidualne w łaściw ości wykazują. O wiele jednak ważniejszym zagadnieniem aniżeli ilość przestępstw u znanych za przestęp stw a indywidualne, jest o k o liczność, na jakiej podstaw ie opiera się bezkarność p o d żeg a nia i pom ocnictw a do tego rodzaju p rzestęp stw na tle p o zy tyw nych przepisów kodeksu karnego. Podstaw ą tą jest dla Sądu Najwyższego przepis art. 16 K. K., a z drugiej strony przepisy a rt. 103, 151, 232, 278 i 293 K. K. (teza Nr. 3). Z u z a sadnienia om aw ianego orzeczenia w ynika wyraźnie, że z d a niem Sądu Najwyższego punkt ciężkości problem u tkw i w p rz e pisie art. 16 K. K. Istnienie zaś zacytow anych w tezie Nr. 3 przepisów zostało w cale słabo podkreślone, jako argum ent W kierunku bezkarności podżegania i pom ocnictw a do p rz e stępstw indyw idualnych. Z przepisu art, 16 K. K., a zarazem z okoliczności, że podżeganie i pom ocnictw o są sam o istnymi postaciam i przestępstw a, (jak usiłow anie, dokonanie i t, d.) wysnuwa Sąd Najw yższy wniosek, że w edług kodeksu k a rn e go podżeganie i pom ocnictw o ograniczają się jako postacie popełnienia przestęp stw a (nie jako delicta sui generis) tylko do czynów typu ogólnego, przy któ ry ch właściwość spraw cy nie w ystępuje jako znamię przestępstw a. Otóż nie ulega k w e stii, że art. 16 K. K. jest przepisem nakazującym jak najdalej idącą indyw idualizację, nie ulega rów nież kw estii, że po d żeg a nie i pom ocnictw o są samoistnymi postaciam i popełnienia przestępstw a, natom iast ulega kw estii, czy przepis art. 16 K. K. pozbaw ia podżeganie i pom ocnictwo karalności w przypadku, k ied y m ają one miejsce w zględem p rzestęp stw in dywidualnych. Okoliczność, iż w łaściwości indyw idualnych istniejących po stronie sprawcy przestępstw a indywidualnego nie wolno ro zciągać n a podżegacza i pom ocnika, nie m oże d e cydow ać o ich bezkarności, albow iem do karalności podże-

10 gania i pom ocnictw a w cale nie po trzeb a, by ono by ło zab arwione cecham i tkw iącym i w osobie spraw cy przestępstw a, względnie w przestępstw ie, do którego popełnienia ono się odnosi. W szak w szyscy godzim y się na to, że po dżeganie i pom ocnictwo to sam oistne postacie popełnienia przestępstw a, że jednego i drugiego m ożna się dopuścić ta k samo, jak usiłow ania, czy dokonania p rzestęp stw a. Cóżby to zatem była za sam oistność, gdybyśm y k aralność tych p o staci p rz e stę p nych uzależniali od mniej lub w ięcej indyw idualnych w łaściwości spraw cy? Gdyby art. 16 K. K. istotnie m iał paraliżow ać karalność podżegania i pom ocnictw a do p rz e stę p stw a indyw i dualnego, w takim razie n ależało b y dojść do niepokojącej k o n kluzji, że a rt. 16 K. K. niw eczy kolosalną zasługę u staw o d aw cy polskiego in puncto usam oistnienia i zindyw idualizow ania podżegania i pom ocnictwa, t. j. zupełnego w ysw obodzenia tych po staci przestęp czy ch z uzależnienia ich k araln o ści od ch a ra k te ru przestęp cy, w zględnie przestęp stw a głów nego. W idzim y zatem, że okolicznością pow odującą bezkarność podżegania i pom ocnictwa do przestępstw indyw idualnych nie m oże być przepis art. 16 K. K. Okolicznością, k tó ra tę b ezkarność pow oduje jest istnienie w kodeksie karnym przepisów zacytow anych w tezie Nr. 3 om aw ianego orzeczenia S ądu N ajwyższego. A rt. 103 K. K. w spom ina o ułatw ieniu u cieczki jeńcowi wojennem u, art. 151 K. K. wspom ina o ułatw ieniu ucieczki w ięźniow i, przez co niew ątpliw ie należy rozum ieć pom ocnictwo do ucieczki. A rt. 232 K. K. zaw iera sankcję k arn ą w przypadku udzielenia pomocy kobiecie ciężarnej do spędzenia jej w łasnego płodu. A rt. 278 K. K. zaw iera k a rę za udzielenie pom ocy dłużnikow i do pokrzyw dzenia w ierzycieli. W reszcie art. 293 K. K. mówi o karalności podżegania i pom ocnictw a do przestępstw urzędniczych. Konstatujem y zatem, że istnieją w kodeksie karnym przepisy, wspom inające expressis verbis o karalności pom ocnictw a i podżegania do przestępstw indywidualnych. Jeżeli więc do faktu istnienia tych przepisów zastosujem y p raw idła logiki, będziem y musieli dojść do k onkluzji, że w tych przypadkach, w których ustaw odaw ca chce k arać podżeganie i pom ocnictw o do p rzestęp stw indyw idualnych, wspomina o tym wyraźnie, że zatem w innych przypadkach, w których nie ma mowy o k aralności podżegania i pom ocnictw a do p rz estęp stw indyw idualnych, p odżeganie tak ie i pom ocnictwo pozostaje bezkarne. A że w całym szeregu przypadków wyliczonych w tezie Nr. 2 om awianego orzeczenia Sądu Najwyższego, jak rów nież tam niew yliczonych, jest mowa jedynie o karalności spraw cy d a nego p rzestęp stw a, wobec tego podżeganie i pom ocnictw o do

11 ty ch p rz estęp stw m uszą ujść bezkarnie. M uszą one ujść b e z karnie choćby chodziło o podżeganie, czy pomocnicwo n aw et do b ard zo ciężkich i niebezpiecznych przestęp stw. Bez z n a czenia będą wszelkiego rodzaju zarzuty kierow ane pod ad resem ustaw odaw cy, jak np. zarzut, że ulega karze pom ocnictw o do spędzenia w łasnego płodu, a nie ulega karze podżeganie do tego sam ego czynu, dalej zarzut, że ulega k arze np, p o m a ganie! dłużnikowi do pokrzyw dzenia jego wierzycieli, a nie ulega karze podżeganie do tego samego czynu. Bez znaczenia będzie zarzut w yrażający się pytaniem, dlaczego ustaw odaw ca wprow adza sankcję k arn ą na pom ocnictw o w sytuacji dość błahej, zasługującej n a karę 3 lat pozbaw ienia wolności (art. 151 K. K.), a puszcza bezkarnie podżeganie i pom ocnictwo do przestępstw a zagrożonego w ięzieniem nie krótszym niż lat 10, więzieniem dożyw otnim, a naw et k a rą śm ierci (np. art. 101 K. K.) 5), S tw ierdzając tego rodzaju konsekw encje płynące z istnienia w k o d e k sie karnym przepisów, zaw ierających sankcję k arn ą w p rzypadku podżegania i pom ocnictwa do niektórych p rzestęp stw indywidualnych, mimo woli zadajem y sobie pytania, dlaczego ustaw odaw ca w ten sposób postąpił i czy tego rodzaju rozw iązanie problem u mogło leżeć w sferze jego zam ierzeń? Na pytania te trudno znaleźć odpowiedź na p odstaw ie przepisów ustaw y. U zasadnienie pro jek tu Komisji K o dyfikacyjnej, choćby naw et dostarczało dla takiej odpow iedzi m ateriału, nie m ogłoby wchodzić w rach u b ę, b ędąc ty lk o n ie jako pryw atnym zdaniem Komisji Kodyfikacyjnej. Jedno jest pew ne, m ianowicie, że z punktu w idzenia logiki ustaw odaw czej, oraz przeciętn eg o poczucia praw n eg o społeczeństw a p o zostanie zjaw iskiem niezrozum iałym karalność pom ocnictw a w W arunkach zasługujących na k a rę k ilku lat aresztu lub w ięzienia, a z drugiej strony bezkarność podżegania, w zględnie pom ocnictw a do czynu zagrożonego naw et karą śmierci. To w szystko jednakże jest bez znaczenia de lege lata. Co więcej, należy stw ierdzić, że podżeganie i pom ocnictw o do p rz estęp stw 5) Wobec stwierdzenia, że dzieciobójstwo z art. 226 K. K. jest przestępstwem indywidualnym, powstaje zagadnienie, czy podżeganie, względnie pomocnictwo do dzieciobójstwa pozostaje bezkarne, czy też podlega karze. Otóż należy stwierdzić, że, jakkolwiek dzieciobójstwo jest delictum proprium, to jednak podżeganie i pomocnictwo do niego nie uchodzi bezkarnie, gdyż to, co jest indywidualnym dzieciobójstwem dla rodzącej matki, jest zwyczajnym zabójstwem dla każdego innego człowieka, a więc i dla podżegacza, względnie pomocnika I tutaj właśnie możemy stwierdzić i zaobserwować właściwą rolę i właściwe znaczenie art. 16 K. K. Mianowicie, indywidualnych właściwości zachodzących po stronie rodzącej matki nie wolno rozciągać na podżegacza ani na pomocnika. Co do karalności podżegania i pomocnictwa do dzieciobójstwa, jako podżegania, względnie pomocnictwa do zwyczajnego zabójstwa, wszyscy komentatorowie są zgodni.

12 indywidualnych nie objętych przepisami art. 103, 151, 232, 278 i 28b 290 K. K. muszą ujść bezkarnie nietylko w tych przypadkach, kiedy podżegacz, względnie pomocnik nie posiadają cech indywidualnych w łaściw ych dla sprawców danych przestępstw, ale również i w tych przypadkach, w których podżegacz, względnie pomocnik takie cechy posiadają. A zatem bezkarnie ujdzie osobnik, który podżega swego brata do spółkowania z ich rodzoną siostrą, bezkarnie ujdzie np, w eterynarz, który podżega, czy pomaga innemu weterynarzowi do poświadczenia nieprawdy co do okoliczności mającej znaczenie prawne (art. 192 K. K.), bezkarnie ujdzie dłużnik podżegający swego wspólnika do pokrzywdzenia wierzycieli. Na tle tych kilku przykładów ilustrujących powyższe twierdzenie szczególnie jaskrawo występuje nietrafność poglądu, jakoby bezkarność podżegania i pomocnictwa do przestępstw indywidualnych czerpała swe źródło z przepisu art. 16 K. K. Widzimy bowiem, że W tych przypadkach podżegacz, w zględnie pomocnik, posiada te same cechy indywidualne, które posiada sprawca; a zatem te same okoliczności, które wpływają na karalność czynu sprawcy powinnyby, a w każdym razie mogłyby, w pływać również na karalność podżegania, względnie pomocnictwa. Wszak tutaj nie trzebaby było transponować cech właściwych dla sprawcy, a obcych dla podżegacza, względnie pomocnika! A w ięc jeszcze raz należy z naciskiem podkreślić, że bezkarność podżegania i pomocnictwa do przestępstw indywidualnych płynie nie z przepisu art, 16 K. K lecz z wyraźnej woli ustawodawcy, wypowiedzianej w tej formie, że tylko w stosunku do niektórych z tych przestępstw (art. 103, 151, 232, 278 i K. K.) podżeganie i pomocnictwo ma podlegać karze. W zw iązku z tezą Nr. 3 omawianego orzeczenia Sądu Najwyższego nasuwają się jeszcze następujące uwagi. Jak wynika z treści tej tezy, Sąd Najwyższy traktuje sub uno przepisy art. 103, 151, 232, 278 i 293 K. K. i we wszystkich tych przypadkach dopatruje się swoistych przestępstw indywidualnych. T e go rodzaju stanowisko Sądu Najwyższego budzi pew ne wątpliwości. O kazuje się bowiem, że zacytowane w tej tezie przepisy ustaw ow e różnią się pomiędzy sobą pod względem konstrukcyjnym. Mianowicie pomijając już tego rodzaju różnicę pomiędzy przepisami art. 103, 151 i 232 K. K. z jednej strony, a przepisem art. 278 K. K. z drugiej strony6) musimy stwier- 6) P rz e p is art. 278 K. K, zbliża się co do form y u jęcia do konstrukcji przepisu a rt. 293 K. K. M ianow icie art. 278 K. K. nie w p ro w ad z a sam oistnej sankcji k arnej, jak to czynią a rt 103, 151 i 232 K. K., lecz odw ołuje się do sankcji k arn ej przew idzianej d la dłużnika w p rzepisach pop rzedzających art. 278 K.K. Niemniej jednak zachodzi kon strukcyjna różnica m iędzy przepisem art. 278 К. К. a przepisem a rt. 293 K. K.

13 dzić, że w szystkie cztery różnią się zasadniczo od konstrukcji przepisu art. 293 К. К. O ile bowiem przepisy art. 103, 151, 232 i 278 K. K. w spom inają rzeczyw iście o sw oistych p rz e stęp stw ac h (delictum sui generis), o ty le nie m ożna tego sa m ego powiedzieć o przepisie art. 293 K. K. Przepisy art. 103, 151, 232 i 278 K. K. wprowadzają specjalny stan faktyczny (species criminis, Tatbestand) polegający na tym, że w edług nich udzielenie pomocy do wspom nianych w tych przepisach czynów jest spraw stw em danego przestępstw a. N atom iast przepis art. 293 K. K. nie konstruuje swoistego przestępstw a, polegającego na podżeganiu, w zględnie pom ocnictw ie do p e w nego czynu. Przepis ten stwierdza, że nakłaniający urzędnika do popełnienia p rz estęp stw a urzędniczego, względnie dop om a gający mu do tego podlega karze jako podżegacz, lub pomocnik. Osoba udzielająca pomocy w w arunkach w art. 103, 151 i 232 K. K. jest jakby spraw cą głównym przestępstw a w ty ch przepisach określonego. Natom iast osoba nakłaniająca urzędnika do popełnienia przestępstw a urzędniczego, lub udzielająca mu do tego pomocy, nie jest spraw cą głównym przestępstw a urzędniczego określonego w art K. K. P rzepis art. 293 K. K. posiada pod w zględem g a tunkowym ten sam charakter, jaki posiadają przepisy art. 26 i 27 K. K. Poniew aż więc przepisy art. 103, 151, 232 i 278 K. K. w spom inają ty lk o o pom ocnictw ie, przeto ze stan o w i skiem Sądu Najwyższego można się zgodzić tylko o tyle, że kodeks k arn y zna sw oiste przestęp stw a pom ocnictw a do p rz e stępstw indywidualnych, jako delicta sui generis. N atom iast z naciskiem należy podkreślić, że kodeks karny nie zna tego rodzaju delicta sui generis w formie podżegania do przestępstw indyw idualnych, a w każdym razie nie w spom ina o nich p rz e pis art. 293 K. K. III. Nie pow inno ulegać żadnej w ątpliw ości, że dla in te rp re tacji przepisów ustaw ow ych m iarodajny jest jedynie te k s t u s ta w y w brzm ieniu ogłoszonym w dzienniku ustaw. Dlatego też niew łaściw ą jest rz ecz ą pow oływ anie się przy ustalaniu p e w nego stanu rzeczy de lege lata na m ateriał poprzedzający u s ta wę, jak np, p ro je k t i uzasadnienie Komisji Kodyfikacyjnej. N iew łaściw e to jest b ez w zględu na stopień rozbieżności p o m iędzy tekstem u staw y obowiązującej, a odnośną treśc ią p ro je k tu, czy jego uzasadnienia. Nie mniej jednak m ożna sobie po zwolić na porów nanie p ro jek tu z ustaw ą obow iązującą w p ra cy naukow ej, a zatem w płaszczyźnie czysto teoretyczny ch

14 rozw ażań, gdzie przepisy projektu nie grają roli argum entu interpretacyjnego, lecz raczej grają rolę pew nej koncepcji przy rozw iązyw aniu interesującego nas problem u. O tóż _ zestaw iając kodeks obowiązujący z projektem Komisji Kodyfikacyjnej (przyjętym w trzecim czytaniu) in puncto k araln o ści podżegania i pom ocnictw a do p rz estęp stw indyw idualnych, k o n statu jemy, że z przepisów art. 103,151, 232,278 i 293 K. K. tylko cztery pierw sze m ają swoje odpowiedniki w projekcie (art. 98, 152, 230 i 275 projektu). A zatem, gdyby projekt Komisji Kodyfikacyjnej stał się był ustaw ą obowiązującą, nie byłoby w niej przepisu odpow iadającego obecnem u art. 293 K. K., nie b y łoby zatem sankcji karnej w przypadku pom ocnictw a do tak niew ątpliw ie indywidualnych przestępstw jak przestępstw a urzędnicze. Co się tyczy podżegania do tych przestęp stw, u legałoby ono praw dopodobnie k arze na mocy ogólnego przepisu 0 podżeganiu. Gdyby się jednak chciało argum entow ać tak, jak to czyni Sąd Najwyższy w omówionym orzeczeniu, mianowicie, że podżeganie do przestęp stw a indyw idualnego jest b ez k arn e w o bec przepisu odpowiadającego dzisiejszemu art. 16 К, K. lart. 15 projektuj, w takim razie podżeganie do p rz e stę p stw urzędniczych mogłoby uchodzić bezkarnie. Cóż to jednak miałoby znaczyć? Czyżby Komisja Kodyfikacyjna nie chciała karać podżegania i pom ocnictw a do p rzestępstw ta k pow ażnych 1 społecznie drażliwych, jak przestępstw a urzędnicze? A może Komisja K odyfikacyjna w ciągu kilkunastu lat swojej pracy nad projektem kodeksu karnego nie zorientow ała się, że brak przepisu odpowiadającego dzisiejszemu art. 293 K. K. będzie pow odow ać bezkarność podżegania i pom ocnictw a do p rz e stępstw urzędniczych. Jeżeli tak, to jak rozum iała przepis art, 15 projektu, oraz wspom niane poprzednio przepisy projektu dotyczące karalności pom ocnictw a do p rzestęp stw indyw idualnych? A może wreszcie Komisja Kodyfikacyjna, nie tracąc z oka przepisu art. 15 projektu, uważała, że nie potrzeba w prow adzać przepisu odpow iadającego art. 293 k o d ek su obow iązującego, albowiem podżeganie i pom ocnictw o do p rz e stęp stw urzędniczych i b ez takiego przepisu będzie ulegać k a rze n a zasadzie ogólnych przepisów o podżeganiu i pom ocnictw ie ), a w razie w ątpliw ości, ew entualnie n a zasadzie p rz e pisu art. 132 projektu, odpowiadającego przepisow i art. 134 kodeksu obow iązującego, o ile chodziłoby o podżeganie? Któ- 7) W świetle odnośnych przepisów projektu konstrukcja podżegania i pomocnictwa przeprowadzona jest tak samo, jak w kodeksie obowiązującym. A więc i wedfug projektu podżeganie i pomocnictwo uznane było za samoistną i ściśle zindywidualizowaną formę dopuszczenia się przestępstwa.

15 rak o lw iek z tych altern aty w w ydałaby się nam bliższą p ra w d y i, jakkolw iek chcielibyśm y ustosunkow ać się do rozw iązan ia problem u przez Komisję K odyfikacyjną, nie ulega w ątp liw ości, że w św ietle przepisów k od eksu k arn eg o obow iązującego, podżeganie i pomocnictwo do przestęp stw urzędniczych podlegają karze jedynie dlatego, że istnieje art. 293 K. K. D zięki zaś temu, że istnieje art. 293 K. K. oraz przepisy arl. 103, 151, 232 i 278 K. K. podżeganie do innych przestępstw indywidualnych, niż p rzestęp stw a urzędnicze, oraz pom ocnictw o w innych przypadkach przestępstw a indywidualnego, niż przestępstw a urzędn icze i udzielenie pom ocy do ucieczki jeń ca wojennego, do u cieczki więźnia, do spędzenia w łasnego p ło du i do pokrzyw dzenia w ierzycieli pozostają bezkarne bez w zględu na to, czy ustaw odaw ca tak i stan rzeczy przew idział i czy sobie go życzył, czy nie. LEON LIC H TSZA JN. ŻYWE PRAWO*) (dokończenie) 2. Żywe prawo, a pozytywizm prawniczy. P rzystępując do om ówienia form rozw oju praw a, w k tó rych przejaw ia się żyw e praw o, należy przede w szystkim z a znaczyć, że jakko lw iek niżej przytoczone przykłady są p rz e w ażnie p raeter legem (graniczące w niektórych przypadkach z form ą co n tra legem) i m ają doniosłe znaczenie dla om aw ianego zagadnienia, to jednak celem niniejszej pracy nie jest gloryfikacja wyroków praeter legem, jako takich. A utor zdaje sobie spraw ę z niebezpieczeństw a, grożącego w ym iarow i s p ra wiedliwości, a tym samym i stosunkom społecznym ze sto so w ania praw a w edle zupełnie dowolnych zasad w ytw orzonych przez sędziego, bez względu (lub przy nienależytym lub naw et m ałym uw zględnieniu) na przesłanki, w ynikające z obow iązującej ustaw y. T a k i stan rzeczy m oże doprow adzić stosunki sp o łeczne do zupełnego chaosu i bezpraw ia; dlatego też należy zwrócić uwagę n a niektóre możliwe źródła tych objawów. M ogą one w ięc n ap rz. mieć miejsce w przypadku n ien ależy tego rozumienia przez sędziego jego roli, jako m ierniczego realnego interesu, lub jako czynnika uzupełniającego, w zględ- *) W num erze 5-ym, na stronicy 450, w iersz 22/23 błędnie w ydruk o w ano słowo rozw ojow ych zam iast rozw ojow e" co niniejszym prostuje się.

16 nie popraw iającego (w zw iązku z prakty ką) inten cję u sta w odaw cy (zaktualizowanie przepisu prawnego), albo jako w spółustaw odaw cy przy uzupełnianiu luk w p raw ie, lub w reszcie gdy zachodzą przypadki interpretacji tendencyjnej z różnych względów wygodnej dla in terp retato ra. O ile jednak sędzia zdaje sobie dokładnie spraw ę ze swych zadań i na tej podstaw ie stw ierdza, że życie dom aga się uregulow ania pew nych interesów zgodnie z aktualny m i p o trz e bami, ale niezaw sze w zupełnej zgodzie z p raw em obowiązującym (naprz. potrzeba koniecznego w prow adzenia przez orzecznictw o francuskie t. z w. les astreinles, k tó ry ch stosow a nie jest, w edle opinii naw ybitniejszych teo rety k ó w p ra w a francuskiego, bezpraw ne). w tedy, t. j. w przypadku, gdy sędzia rozumiejąc swoją rolę, w yrokuje naprz. p ra eter legem, ale zgodnie z wym aganiam i p o trze b życiowych, w ted y p rzek ro czenie granic ustaw y nie przynosi uszczerbku dla w ym iaru sp raw iedliwości, jest bowiem nakazem życia zgodnym ze słusznością, d obrą wiarą, p rakty k ą sądów i nauką, a nie dowolnym rozum ow aniem sędziego. T ak należy rozumieć w yroki p raeter lub contra legem, w ydaw ane jeszcze w XIX stuleciu, a w ięc w epoce, gdy pozytywizm praw niczy był naogół wszechwładny. O koliczność ta św iadczy w yraźnie o tym, że rola sędziego nie m oże być zaw sze ściśle zak reślo na p rzez lite rę praw a, gdyż życie sam o n a daje sędziem u często szerszą w ładzę. W poniższych p rzyk ład ach chodzi o w ykazanie, że istnienie orzecznictw a p raeter legem, ale zgodnego ze słusznością, dobrą w iarą i w ypróbow aną p rakty k ą jest jedną z podstaw o wych, a zarazem jaskraw ych form koniecznościow ego rozw o ju żyw ego praw a. Doniosłe znaczenie racji b y tu istnienia w yroków p raeter lub naw et contra legem pokreślą okoliczność, że w yroki te zatw ierd zan e były przez najw yższe trybunały odnośnych k ra jów. S tą d wnosimy, jak d alece w ielką jest ro la żyw ego p ra wa w ogólnym procesie ewolucji prawa, praw oznaw stw a i orzecznictw a. P rzy w ydawaniu rzeczonego wyroku sędzia, m ając na celu ochronę pewnego aktualnego interesu przez praw o niechronionego przyjmuje często fikcyjnie, że interes jest przez prawo chroniony. Okolicznością decydującą jest tu fakt, że sąd, w celu życiowego w ym iaru sprawiedliwości, upodabnia zapom ocą fikcji nowy stan rzeczy do stanów, regulow anych przez ustaw ę, i powołuje się w w yroku na odpow iedni przepis praw a, m imo że okoliczności faktyczne tego in te re su częściowo lub całkow icie nie odpow iadają wymogom tego prze-

17 pisu. Z drugiej strony zajść może przypadek takiego w yroku, gdy sędzia stw ierdza, że stan faktyczny u staw y stał się n ie ak tu aln y, niezgodny z celem społecznym danego okresu h isto rycznego, a więc gdy stary przepis praw a nie odpow iada naprz. słuszności, dobrej w ierze, dobrym obyczajom, uczciw em u o b ro tow i i t. d. to w tedy sędzia, opierając się na przesłankach żywego praw a, nie stosuje tego przepisu do konkretnego p rz y padku zgodnie z intencją ustaw odaw cy, Orzeczenie tak ie jest dlatego praeter, a czasem naw et i contra legem, gdyż ustaw a, zaw ierająca ten p rz ep is obowiązuje, a sędzia stosuje ją n iezgodnie z intencją ustaw odaw cy lub z brzmieniem tek stu p rz e pisu. W yrok p ra e te r legem jest często obejściem ustaw y i ma na celu rozszerzanie, popraw ianie ustaw y oraz uzgadnianie treści przepisu p raw n eg o z aktualnym interesem życiowym. Precyzując pow yższe należy stwierdzić, że judykatura p ra e te r legem, a czasem naw et i co n tra legem zachodzi w n a stępujących przypadkach: 1) gdy do pew nego stanu faktycznego stosuje się p rz e pis praw a, k tóry nie powinien był być zastosow any ze względu na odmienne brzm ienie tekstu praw a, intencję ustaw odaw cy lub ducha kodeksu, 2) gdy do pew nego stanu faktycznego nie stosuje się przepisu praw a, k tó ry pow inien był być zastosow any ze w zględu na brzm ienie te k s tu praw a, intencję ustaw odaw cy lub d u cha kodeksu, 3) gdy przy stosow aniu przepisu praw a do pew nego stanu faktycznego, rozszerza się względnie poprawia granice lub treść danego przepisu prawnego celem przystosow ania go do aktualnych p o trz e b życia. W pierw szym przypadku fikcja jest konieczna i dlatego odgrywa ona doniosłą rolę przy wyrokowaniu, w drugim zaś niezaw sze jest fikcja stosowana, albow iem sędzia zm ienia czasem wyraźnie intencję ustawodawcy, tłumacząc to tym, że praw o stało się nieaktualne, że nie odpow iada słuszności, do brej wierze, dobrym obyczajom lub aktualnem u celowi danego interesu. Z darza się również, że w tym przypadku sędzia p rzy j muje fikcyjnie, że ustaw odaw ca nie m iał tego, czy innego in te resu na myśli, lub że go inaczej rozum iał. Należy dodać, że w yrok p ra e te r legem, jak w ynika z powyższego, n ieko niecznie musi być sprzeczny z tekstem praw a, wystarczy, że jest sprzeczny z intencją ustaw odaw cy lub z duchem kodeksu. Przez intencję ustaw odaw cy lub ducha kodeksu należy rozu-

18 m ieć cel ustaw y, jaki ona m a spełniać, a więc o chrona tych interesów, k tó re ustaw o daw ca uw aża za najistotniejsze w danym okresie historycznym 10). Z pow yższego bynajm niej nie w ynika, że w yrokow anie praeter lub contra legem należy do stałych o b o w ią zkó w sędzię= go. Przeciwnie, sędzia w yro ku je zawsze zgodnie z przepisem prawa lub z duchem ko d eksu, znajdując na podstaw ie prawa obowiązującego rozwiązanie sporu prawnego. U zupełnianie przepisów ustaw y w przypadku luki odbywa się rów nież zgodnie z inten cją ustaw odaw cy i duchem praw a. Z achodzą jednak pew ne w yjątkow e p rzypadk i, gdy n iek tó re in teresy nie mają żadnej ochrony praw nej, a z tekstu ustaw y trudno ją wysnuć, gdyż jej ustaw odaw ca nie przew idział i przew idzieć nie mógł (heterogonia celów). W ty ch p rzy p ad kach stosuje się w ykładnię rozszerzającą, analogię lub praw o zw yczajow e. O ile to jednak nie w ystarcza, w te d y sędzia w edług naprz. przepisu art. 1 Kod. Cyw. szwajc. w yrokuje według praw ideł, któreby ustanowił, gdyby sam był ustaw odaw cą. Czyni on to na przesłan k ach u ta rte j nauki i p ra k ty k i sądowej. Cóż jednak czynić w przypadku, gdy życie daleko w y przedziło ustaw ę, a jej przepis stał się tak dalece nieaktualny, że stoi w w yraźnej sprzeczności z interesem życiowym i to w takim stopniu, że zastosow anie tego przepisu nietylko, że nie uregulow ałoby tego interesu, ale byłoby w prost ujmą dla au to ry tetu praw a, sprzeczną ze słusznością, d obrą w iarą, m o ralnością, poczuciem praw nym i t. d. (naprz. pierw sze zdanie przepisu art. 340 Kod. Nap. ) lub w niektórych przypadkach przepis art. 376 K. N.). T aki objaw świadczy w yraźnie o tym, że praw o należy zmienić, dostosow ać do życia. A le zachodzi pytanie, czy na pod staw ie obow iązującego p ra w a należy w w ym ienionych w y żej przypadkach uczynić zadość życiu, czy p raw u? Należy stw ierdzić, że o ile praw o jest środkiem do osiągnięcia regulacji stosunków życiowych to nie ulega w ątpliw ości, że nie m ożna pośw ięcić samego celu dla środków, m ających ten cel zrealizow ać, przebrzm iały już bowiem dawno echa zasady fiat justicia, p ere a t munüus". N ie znaczy to bynajmiej, że wyroko= wanie sprzeczne z prawem pow inno być celem sędziego (jego zada niem ), celem sam ym w sobie, nie, sędzia po w inien w każ= 10) Jest rzeczą charakterystyczną, że dwa najwybitniejsze umysły prawnicze Montesquieu i Ihering tak właśnie nazwali swe epokowe dzieła De l'esprit des lois i Geist des römischen Rechts u ) Na skutek swego nieżyciowego znaczenia i praktyki sądów francuskich, o której niżej będzie mowa przepis art. 340 Kod. Nap. został we- Francji uchylony ustawą z 16 listopada 1912 r.

19 d ym przypadku czuwać nad tym, aby jego w yro k nie byl sprzeczny z prawem, ale sędzia, jako m ierniczy realnego inte= resu winien przy tym w yrokow ać zaw sze zgodnie z życiem. D latego też dla osiągnięcia słusznego w ym iaru spraw iedliw o ści wychodzi czasem sędzia poza ram y kodeksu i tylko w ted y, gdy tego w ym agają in te re sy gospodarcze i ekonom iczne (konieczności celowe), stan o w iące przew ażną część treści sto su n ków życiowych. Przeciw m etodzie w olnego p raw a oraz szerokiem u sto sowaniu p rzesłan ek socjologicznych przy w ym iarze spraw ied liwości podnoszono w literatu rze przedm iotu zarzuty 12), w skazujące głównie na niebezpieczeństw o w ytw orzenia się chaosu i bezpraw ia, albow iem w tedy sędzia stosow ałby często praw o w edług reguł p rz ez siebie stw orzonych, a nie przez u staw o daw cę. Należy jednak zw rócić uwagę, że jakkolw iek zarzuty te są do pew nego sto p n ia słuszne, to jed nak w ykraczanie sęd ziego poza ram y ustaw y i tworzenie przez niego praw idła celem uregulow ania potrzeb aktualnych interesów, pozbawionych ochrony prawnej, jest zawsze zjawiskiem w yjątkow ym i nie od= byw a się w edług dowolnego widzim isię sędziego. Granicą twór= czej interpretacji sędziego jest zawsze nauka prawa i orzecznik ctwo (Łyskowski). Nie można regulow ać stosunków życiow ych dowolnie i subiektyw nie. W yrokow anie naprz. p ra eter legem jest zawsze w ynikiem konieczności historycznych, k tó re n ie z a leżnie od tego, czy to odpow iada czyim ś poglądom, czy nie, d e term inują taki, a nie inny stosunek sędziego do ustawy. Sędzia nie tw orzy w tedy reguł dowolnych, lecz postępuje według n a k a zów życia, k tó re niejednokrotnie o k azały się silniejsze od p isanego praw a. T ak rozumiana twórcza interpretacja sędziego jest w ykładnikiem zjaw isk życiow ych, których wyrazicielem jest sędzia. D latego w inien on je tak rozumieć, jakby je zrozumiał w spółczesny m u ustawodawca. W szełkie now e reguły, stworzone przez sędziego pow inny więc zawsze być zgodne z przesłankami orzecznictwa, nauki pra= wa, słuszności, dobrej wiary i t. d. T ylko tak, a nie inaczej należy rozum ieć owe zasady stworzone przez sędziego w przypadkach, g d y prawo nie chroni aktualnych interesów. O to jest granica twórczej interpretacji sędziego przy socjologicznie pojętym wy= m iarze spraw iedliw ości. T ak też ureg u lo w ał tę kw estię k odeks су w. szw ajcarski 12) Por. Waśkowski: Teoria wykładni praw a cywilnego, Palestra 1936 r. zeszyt 2 3, str

20 w art. 1, tak też postępow ali sędziowie francuscy i rosyjscy jeszcze w XIX stuleciu. Dla tej roli potrzebne jest sędziemu ogrom ne w ykształcenie n iety lk o specialne, lecz i ogólne, k o nieczna jest dokładna znajom ość stosunków m iejscow ych w połączeniu z dośw iadczeniem życiowym, zdobytym w ciągu dłu goletniej p ra c y 13). Osobiste i naukow e w alory sędziego w inny decydow ać o jego pow ołaniu do funkcji w ym iaru spraw iedliw ości. K w a lifikacje sędziego, jako człow ieka, są gw arancją przy stosow a niu p rzez niego ustaw, przy rozgraniczaniu sfery p ra w indywidualnych i zbiorowości, zw łaszcza dzisiaj, gdy obserw ujem y różnego rodzaju przew agę k o lektyw u nad in teresem indyw i dualnym 14). O soba sędziego, jego życiow y stosunek do ustaw y oraz słuszny w ym iar spraw iedliw ości z odpow iednim uw zględnieniem p rz esłan ek socjologicznych są podstaw ą zaufania społeczeństw a do sądów i ochroną przed chaosem i bezpraw iem. Ju d y k atu ra p raeter legem będzie więc zjaw iskiem w y jątkow ym w zględnie norm alnym w zależności od tego, jak d a lece u k ład interesów w okresie wydania w yroku różni się od układu interesów, który sta ł się podstaw ą redakcji przepisów praw a pozytywnego. Jest rzeczą charakterystyczną, że wyrok taki, jakkolw iek jest sprzeczny z ustaw ą, ma jednak za sobą auto ry tet w ładzy sądowej, k tó ra w yrok ten w ydaje w imieniu państw a. Zagadnienie to nie jest byle jakie jest to jedna z podstaw ow ych kw estyj w spółczesnego w ym iaru spraw iedliwości i ty czy się przede w szystkim stosunku sędziego do u stawy. Niezaw sze jednak mógł sędzia interpretow ać ustaw ę tak, jak nakazyw ały interesy obrotu praktycznego. R ola sędziego zależy od funkcji, jaką m u przypisyw ano w danym okresie historycznym. M amy na m yśli epokę bezw zględnego pozytywizmu prawniczego, kiedy to rola sędziego sprow adzała się tylko do autom atycznej, pozbaw ionej życia, subsum pcji faktu pod norm ę praw a. A by zrozum ieć historyczną rację tej roli sędziego, n ależy ująć zagadnienie w zw iązku z cało k ształtem ży- 1S) Konic: Stanow isko sędziego w św ietle now ego kodeksu szw ajcarskiego (Them is Polska, tom VII, poszyt 1 i 2, 1917, str H) P o r. L e m kin: S ędzia w obliczu now oczesnego p ra w a k a rn e go i krym inologii. W arszaw a, 1933, str. 6. P o r. też Kondratowicz: N iebezpieczne P rądy. G a ze ta Sąd, W arsz. Nr. 27/ r str. 418 p ra w a szpalta i str. 419 lew a szpalta gdzie au to r w yraża słuszne obaw y przed dow olnością sądów w p a ń stw ie totalnym. P o r. też Grzybowski: G ranice obrony w p ro cesie karnym. G a zeta Sąd. W arsz. Nr. 44, 1936 r str. 609 i 610 szpalta lew a.

21 c ia społecznego, inaczej bow iem abstrahow alibyśm y om aw ian ą kwestię, której bez zw iązku z historyczną rzeczyw istością rozpatryw ać nie m ożna. Pozytywizm praw niczy jest koncepcją epoki absolutyzm u oświeconego. Jak wiadom o okres ten charakteryzuje dokładnie m aksym a F ryderyka W ielkiego. W szystko dla ludu, nic przez lu d. W ładza ustaw odaw cza należała do m onarchy, a rola sędziego polegała na stosow aniu ustaw m o n arszych w myśl in ten cji teg o ostatniego. W łaśnie po to, aby m o cno ugruntować w ładzę ustaw odaw czą, Fryderyk W. zapoczątkowuje pracę nad słynnym Powszechnym Pruskim Praw em Krajowym, gdyż chodziło mu o to, aby z jednej strony p o d kreślić w yłączność swej w ładzy ustaw odaw czej, a z drugiej ochronę obyw atela. P raw o powinno być zredagowane tak, aby chroniło obyw atela p rzed pom yłkam i i dowolnością sędziów, przed szkodliwym w pływ em doktryny i szykanam i adw okató w ł5). O to co ogłosił F ryderyk W. Dlatego też zabronił pod groźbą ciężkiej k a ry pisyw ania kom entarzy do u s ta w y 16), K o deks F ry d e ry k a W. m iał być pełną kodyfikacją, zupełnie pozbaw ioną luk; obyw atel miał w niej znaleźć w szystkie swe p ra w a i obowiązki, słowem, miała to być idealna kodyfikacja, nie w ym agająca żadnych uzupełnień. Praw em bowiem w edług koncepcji pozytyw izm u jest praw o pozytywne, stanow ione i nic ponadto, a rzeczą praw nika jest subsumować fakt pod norm ę praw a. Praw o obowiązujące nie zaw iera luk, należy tylko odpowiednio czytać kodeks, a potrzebny przepis się znajdzie" głosi Staudinger17). Kto twierdzi, że p ra wo nie jest pełne, ten zdradza tylko nieznajomość praw a i nieum iejętność jego stosowania" tw ierdzi Brinz 19). To samo pisze Bergbohm. (Jurisprudenz u, Rechtsphilosophie, str. 384): Praw o jest zawsze pełne i pozbawione luk, albowiem jego w ew nętrzna ow ocność (Fruchtbarkeit), jego logiczna siła ekspansji w swoim zakresie czyni w każdej chwili zadość wszystkim potrzebom wym iaru spraw iedliw ości". Koncepcję, ż e praw o zw yczajow e jest źródłem praw a, głoszoną ta k w zniosłe przez praw ników rzymskich, skrzętnie omijała polityka absolutyzm u. O koliczność, że w myśl zasad pozytyw izm u p r a w em jest tylko p ra w o pozytyw ne spraw ia, że pozytyw izm roz- 15) P o r. JD r o s t : Das Erm essen des Strafrichters, B erlin, 1930, s tr ) Por. Drost: op. cit. str. 100: Dass es bei sch w erer S tra fe verboten, dass n iem an d sich unterstehen solle einen C om m entarium ü b er das ganze L andrecht o d e r einen Theil desselben zu schreiben.",r) Por. Sit a u d і n g e r : K om m entar zum BGB, str. 20 і nast, 8) Por. Brinz: P andekten, 2-gie wyd. par, 92, str, 129.

22 p atru je ty lk o rzeczyw isość praw niczą z w yraźnym pom inięciem fa k tó w życiowych. Pozytyw izm, dążąc do ścisłości systemu, uwiaża za środek in terp re tacji m yślenie ab stra k cy jn e i dlatego ulega tendencji do posługiw ania się m etodą pojęć apriorycznych. Z pew nych założeń z logiczną k onsekw encją w ynikają odpow iednie (często stałe) w nioski tak sam o, jak w m atem atyce z pojęcia tró jk ąta w ynika, że suma jego k ątó w rów na się zaw sze 180. P raw nik pow inien tylko odpow iednio, t. j. logicznie myśleć, a w szystko będzie zrozumiałe. Spekulatyw nie, a w ięc w yłącznie rozumowo można poznać rzeczyw istość praw niczą, konstruow ać system y i w yprow adzać słuszne w nioski. D la pozytyw isty istnieją tylko konieczności prawnicze, a nie historyczne. Pozytywizm nie był świadom koniecznościow ości zjaw isk społecznych, i dlatego nie p otrafił ocenić znaczenia konieczności historycznych. Ta okoliczność spraw iła, że z p u n k tu widzenia pozytywizm u nie zawsze możliwe jest rozpatryw anie rzeczyw istości na podstawie jej realnego znaczenia. Kodeks urządza rzeczywistość i tak ą winna ona pozostać, niezależnie od tego, co się fak ty czn ie dzieje. Słusznie tw ierdzi Geny 19), że obok swych niew ątpliw ych walorów posiada pozytywizm praw niczy wielkie braki, są one następujące: 1) nieunikniony zastój w rozwoju praw a i niem ożność uw zględniania nowych idei, 2) W system ie pozytyw izm u nie m ożna regulow ać zjawisk, nieprzew idzianych przez ustaw ę; ustaw a w chwili jej ogłoszenia zakreśla krąg zam knięty, poza k tó ry sędziom nie wolno w ykroczyć, 3) w szelkie nowe potrzeby reguluje się w edle ogólnych abstrakcyjnych norm praw a pozytywnego, wtłaczając je w ra= my ustawy; okoliczność, że sędzia może posługiwać się tylko przepisem ustaw y w ściśle zakreślonych p rzez nią g ranicach spraw ia, że bardzo często sędzia podciąga fa k t k o n k re t ny pod ustaw ę, chociaż praw o w cale nie przewiduje tego, czy innego stanu faktycznego; stąd w yrok taki pozornie tylko o p arty jest na ustaw ie. Sędzia w uzasadnieniu s ta ra się w szelkimi sposobam i w ykazać, że w yro k jego opiera się n a p rzepisie k od ek su, chociaż u staw o daw ca bardzo często tej, czy innej, przypisyw anej mu myśli, w cale nie wyraził, albo naw et w yrazić nie mógł. Jest to tw ierdzi Geny niebezpieczna 1Э) Por. Geny: M ethode d in terp retatio n et so u rces en d ro it p riv e- positif. Paris, 1932, t. 1, str. 64 '/0, i nast.

23 ob łu da! Czyż nie lepiej uznać znaczenie in terp retacji p ra w dziwie stosowanej przez sądy i określić w łaściw ą jej ro lę? p y ta G eny. W szak niemożliwością jest rozstrzygać w szystkie przypadki, zachodzące w życiu na p o d staw ie p raw a stanow ionego i to przy pomocy konstrukcji logicznej. In terp retato ro w i należałoby raczej zostaw ić szerokie pole do działania w zw iązk u z w arunkam i życiowymi, a sędziem u zaś nie dyktow ać, ja ki ma wydać w yrok. G en y tw ierdzi w yraźnie, że oprócz u s ta wy należy nadto za źródło p raw a uw ażać. 1) zwycząje, 2) p re cedensy sądowe i 3) naukę prawa. Należy mieć zaw sze n a względzie tw ierdzi ten uczony czas wydania u staw y i układ stosunków społecznych w chwili stosowania tejże. W razie stw ierdzenia zm iany w układzie stosunków życiowych, należy odpow iednio zm ienić in terp re tację przepisu praw a, a l bow iem u staw a obejm uje sobą tylko pew ną część zjaw isk ży ciowych i nie m oże uwzględnić całości. Zadanie to n ależy ted y do w ykładni praw a! R ów nież Saleilles 20) tw ierdzi, że u staw a nie może w szy stkiego przewidzieć, że luki w prawie są zjawiskiem częstym i że n a zasadzie system u pozytywnego zapełnić ich nie sposób. Czyż nie należałoby pyta słusznie Saleilles otw arcie i szczerze pozw olić sędziom czerpać z nowych źródeł p ra k ty k i i korzystać ze w skazów ek dośw iadczenia życiowego (Introduction a l'etu d e du droit civil allem and 1904 str, 94). Zgodnie z Geny potępia Saleilles sztuczne poszanowanie ustaw y, polegające n a zm uszaniu sędziego, ab y tak, czy inaczej za p o m ocą fikcji przystosow yw ał do nieprzew idzianego przez u s ta wę stanu faktycznego podstaw y legalne dla tegoż utw orzone (Saleilles: ibid.). Pozytywizm nie uznając koniecznościowych faktów, jest zupełnie ślepy na w szelkie fak ty życiowe, w ychodzące poza granice ustaw y. D latego te ż sędzia w intencji tw ó r ców pozytyw izm u nie m a praw a w ydaw ania w yroków n iezgodnych z u staw ą, przez co przysw oiłby sobie z drugiej s tro ny kom petencje ustaw odaw cze, co z kolei jest niedopuszczalnym naruszeniem kompetencyj ustawodawczych m onarchy. Z pow yższego w ynika, że w yrok p ra e te r lub contra legem, ja ko skutek konieczności historycznej jest nie do pom yślenia w system ie pozytyw izm u prawniczego, gdyż pozytywizm nie zdaje sobie sp raw y z istnienia konieczności historycznych. W y rokow anie p ra e te r lub contra legem jest tedy w perspektyw ie dziejowej an ty tezą pozytywizmu, a istnienie takich w yroków świadczy w y raźn ie o tym, że pozytywizm w jego ortodok sal- 20) Por. Saleilles: P rzed m ow a do cytow an ej pracy G en y 'eg o str. XVIII.

24 nym znaczeniu jest już przeżytkiem. P raktyka naprz. sądów francuskich w skazuje w yraźnie na to, że przeżyw am y kryzys pozytyw izm u, którego to k ry zysu nie można w żaden sposób utożsam iać z kryzysem prawa 21). Pozytyw izm nie spełnił b o wiem nadziej, które w nim pokładano, chociaż m iał i swoje do datn ie strony, jak dążność do zabezpieczenia stałości postępow ania, pew ności stosunków praw nych, dążność do w y niesienia norm y prawnej ponad sędziego w celu stw orzenia praw nej możności traktow ania w szystkich ró w n o 22). Jednak przy bud o w an iu system u praw a, opartego na kon stru k cji logicznej k onsekw encji (mamy na myśli logikę form alną) zapom niano o tym, że jakkolw iek rzeczyw istość społeczna rozwija się konsekw entnie, to jednak nie dzieje się to w edług zasad konsekw encji logiki formalnej. R ozw ój zjaw isk społecznych zależy częściej od sku tkó w heterogonicznych, tworzących kom - pleks społecznych konieczności przyczynow ych, które ze swej strony odgrywają dużą rolę w ciągłym przeobrażaniu się rzeczy= wistości społecznejk ). Zam knięcie myślenia praw niczego w ra mach pustej abstrakcji logicznej przyczyniło się do tego, że jak słusznie pow iedział Saleilles 24) pom inięto przy w y kład ni zasady słuszności, spraw iedliw ości i przesłanki pożyteczności społecznej. P rzez stosowanie m etody pozytywnej odebrano praw u w łaściw ą jego rolę życiow ą regulację zjawisk społecznych, a przecież praw o jest zjawiskiem p ar exellence społecznym, pow stałym z życia socjalnego. Zapom niano o tym, że praw o stw orzono dla życia i dlatego w inno ono być do życia p rzy sto sowane i odpow iadać wszystkim potrzebom wciąż rozwijających się stosunków społecznych i w ym aganiom, k tó re z nich w y nikają i p rzek ształcają się w pojęcia p ra w n e 25). Z adaniom tym 31) P o r. Zaleski: D w a k ry z y sy. G łos S ą d o w n ic tw a 1933, 1934 s tr. 11 i n a s t. o ra z d y sk u s ję w c z a s o p ism a c h p ra w n ic z y c h n a d ty m ż e a r tykułem. 22) P o r. Maliniak: F ilo z o fia p ra w a, (sk ry p t) W a rsz a w a, 1933 r. N r. 51. P o r. Geny: op. c i t, s tr ) P o r, Maliniak: D ie N ot w e n d ig k e it... str U c z o n y te n ro z b u d o w a ł n a s tr. 133, 134 i 135 sc h e m a t k o n ie c z n o śc i, w e d le k tó re g o sk u tk i h e te ro g o n ic z n e tw o rz ą k o m p le k s sp o łe c z n y c h k o n ie c z n o ści p rz y c z y n o w y c h. S c h e m a t M aliniaka je st n a s tę p u ją c y : ( i k o sm iczne p rz y c z y n o w e I s p o łe c z n e, p o w s ta ją c e n a s k u te k d z ia - I ła n ia sk u tk ó w h e te ro g o n ic z n y c h I celo w e / w zś k d n e. 1 p rz y m u so w e, c z y li p ra w n ic z e 2 ) P o r. Saleilles: op. c it. s tr. X V III.,5) P o r. Saleilles: ib id. s tr. XVIII.

25 pozytyw izm nie mógł sprostać. D ezyderaty życia okazały się silniejsze od ustanow ionych formułek abstrakcyjnych, dlatego te ż pozytyw izm m usiał zbankrutow ać. W ym iar spraw iedliw o ści wymaga przesłanek giętkich, przystosow anych do potrzeb p rak ty czn y ch: t. j. życiowej interpretacji. D latego też sędzia i prawo, jako w ytw ory życia społecznego powołane do regulacji rozwoju tegoż życia, m uszą się liczyć nietylko z tym, co sami sobie wyobrażają, ale nadew szystko z tym, co życie uznaje za konieczne. W yroki p ra eter legem są historycznie wytłómaczone, znaczenie ich polega na ich negatyw nym c h a rak terze wobec pozytywizm u, gdyż sp e ł niają tę funkcję, której pozytywizm sprostać nie p o trafił2*). R acja istnienia rzeczonych wyroków stw ierdza przew arstw o- w ienie interesów społecznych w pew nych okresach czasu, a p rzede w szystkim żyw otność judykatury, k tóra konieczność tego postęp ow ania zauw ażyła i oceniła. Z pow yższego w no si= m y, jak w ielką rolę w ciągłej ewolucji prawa i orzecznictwa posiada żyw e prawo, jako wyraz konieczności historycznej, po= d ykto w a n ej przez praktyczne przesłanki życia codziennego. 3. Żywe prawo w praktyce sądowej27). W części niniejszej postaram y się w ykazać na podstaw ie k o n k retn y ch przykładó w, czerpanych z jurysprudencji fra n cuskiej, rosyjskiej, niem ieckiej i austriackiej, jak rozwija się żywe praw o i jak doniosłe znaczenie posiada życiowa, a nie k onstruktyw na in te rp re ta c ja norm praw nych. M ateriał poniższy dotyczy dziedziny praw a cywilnego, karnego i k o n sty tu cyjnego, i I! A. ORZECZNICTWO CYWILNE. Przykład Nr. 1, Przymuszenia (Les astreintes)2s), W iadom o, że w m yśl przepisów Kod. Nap. um owa sta n o w i praw o dla stron. Jeżeli dłużnik nie płaci naprz. długu, w te- 26) P o r. Rundstein: W ykładnia p ra w a i orzecznictw o. W a rsz a w a, 1916, (studium p. t. O socjologicznych podstaw ach w ykładni p raw a, Porów naj też lite ra tu rę tam przytoczoną). ' ІеГТЩ2'') Pięć p ierw szy ch przykładów cytow ano w/g Mazeaud'a, Słomińskiego, P o re z a, Labbe go, Steinhardt a, Mor n e t а i Planiol'a, p o zo stałe zaś w /g Konica, Rundsteina, Steurmarka, Zofii Rynkiewicz, Maliniaka. M akarewicza i F u с h s a. 28) W edług F. M a z e a u d: Les a strein tes Przym uszenia, Głos S ądow nictw a 1933, zeszyt 5, str

26 dy w ierzy ciel kładzie are sz t n a m ajątek dłużnika. O ile p rzed miot um ow y może być w ykonany przez trzecią osobę, w tedy w ierzyciel upoważniony przez sąd, może w ykonać zobow iązanie na koszt dłużnika. W przypadku, gdy przedm iot umowy polega n a pew nym św iadczeniu, a dłużnik nie chce św iadczenia tego wykonać, to praw o stanowi, że zobow iązanie takie przechodzi w zobow iązanie w ynagrodzenia szkód i strat. Z darza się jednak często, że w ynagrodzenie szkód i strat nie zastąpi w ierzycielow i w ykonania istotnego zobow iązania. Naprz. czy odm owa w ydania dzieci ojcu przez m atk ę (w przypadku, gdy sąd po orzeczeniu seperacji ustanow ił opiekę ojca i n ak azał m atce w ydanie dzieci ich ojcu sp raw a księżnej de B eauffrem ont z 17 lutego 1877 r.), czy niew ykonanie przez m atk ę nałożonego na nią obow iązku w ydania dzieci i sk azania ją w zam ian za to na w ynagrodzenie szkód i strat, może ojcu za stą p ić dzieci? Czy w strzym anie przez elek tro w n ię dopływ u św iatła elektrycznego do hotelu (w ra zie jakiegoś zatargu) i sk azan ie z tego pow odu elektrow ni n a w y n agrod zenie szkód i strat, może hotelow i zastąpić należyte ośw ietlenie, jakiego w ym agają goście? Rzecz oczywista, że nie. Poczucie spraw iedliw ości domaga się skuteczniejszego załatw ienia tej kw estii. U staw a nie m a jednak na to, poza przepisem o w ynagrodzeniu szkód i strat, skuteczniejszego środka. I tu ustaw ie przychodzi z pom ocą ju rysp rudencja z koncepcją t. zw. p rz y mus zeń (les astreintes) W celu zm uszenia opornego dłużnika do w ykonania jego zobow iązania, sąd skazuje tegoż n a płacenie w ierzycielow i pewnej sumy pieniężnej za każdy dzień zw łoki. Im dłużej trw a zw łoka, ty m więcej dłużnik m usi w ierzy cielowi zapłacić. W przypadku naprz. w strzym ania dopływu prądu elektrycznego do hotelu, sąd skazał elektrow nię na p łacenie franków za każd y dzień zwłoki. N apróżno szukalibyśm y w naszych kodeksach artykułu, k tó ry b y to unorm ow ał pow iada M azeaud 29). Isto ta przym uszeń polega na tym, że jest to skazanie pieniężne, dod atk ow e i w arun kow e, k tó re się dodaje do sk a zania głów nego w celu zapew n ien ia w ykonania w y roku, a suma jego jest stosunkow a do opóźnienia, z jakim dłużnik w yrok w ykona (wg H. i L. M azeaud). Sankcję tę charak tery zu ją dw ie cechy. 1) u stalen ie w ysokości tego dodatkow ego sk az an ia z a leży od szkody rzeczyw istej, a nie od oporu, 2) sąd przysw oił sobie bez żadnej p o d sta w y praw nej 29) Mazeaud: op. cit. str. 270.

27 p ra w o skazania na przym uszenie, jako sankcji niestałej, z a leżnej od szeregu okoliczności, o których niżej będzie mowa. Z tego wynika, że orzecznictw o nadało instytucji przym uszeń b a rd z o dużą giętkość dla możliwie najlepszego osiągnięcia celu. P ra k ty k a sądów francuskich wykazuje, że przypadki sto sow ania przym uszeń są bardzo częste. T ak naprz. stosuje się przym uszenia w przypadku odmowy złożenia przez stronę p ew nego dokum entu, k tó ry znajduje się w jej posiadaniu; nadto do przem ysłow ców, kupców, którzy nie dostarczają tow aru w edle zaw artego zobow iązania, pomimo, że tow ar jest w ich posiadaniu. Przym uszenia m iały szerokie zastosow anie szczególnie podczas wojny św iatowej. W cytowanej wyżej pracy M azeaud p rzytacza szereg słynnych wyroków, opatrzonych przez sąd przym uszeniam i. J a k podaje tenże autor, ostatnio ogłoszono w e F rancji w yrok, m ocą którego sąd skazuje pod przym uszeniem przedsiębiorcę do zm iany m otoru na inny, gdyż p o siadany przez niego m o to r zakłócał sąsiadow i odbiory radiofoniczne. Z p u n ktu widzenia życiowego, ze w zględu na jej nieza= stępioną użyteczność, uznano we Francji rację bytu instytucji przym uszeń, pom im o że nie ma ona żadnej podstaw y prawnej. D latego też jest ona mocno atakow ana przez teoretyków, jako nielegalna i sprzeczna z przepisam i K o d. N a p. G eneza tej in stytucji w edle rozum ow ania jurysprudencji jest następująca. Przym uszenia w yw odzą się z przepisów art. art Kod. Nap. W m yśl przepisu art w szelkie zobow iązanie czynienia w razie niew ykonania go p rzez dłużnika p rz e chodzi w zobow iązanie w ynagrodzenia szkód i strat stąd sędzia winien określić w ysokość tego w ynagrodzenia w edług swego uznania. P o za tym praw o francuskie nie zaw iera ż a d n e go zakazu dla sędziego, aby nad ał tem u w ynagrodzeniu naj odpowiedniejszą form ę dla osiągnięcia celu, t. j. w ykonam a zobowiązania. O to gdzie bierze początek przymuszenie. P o gląd ten w ypow iedziany został w orzeczeniu sądu kasacyjnego z dnia 28 grudnia 1886 r. (S ). Należy zaznaczyć, że pogląd ten znany b y ł już daw n:ej ju dykaturze francuskiej, p rz y toczone wyżej orzeczenie sądu kasacyjnego jest ty lk o p o tw ierdzeniem słusznej praktyki sądów niższych, p rak ty k i d a tującej się od pierw szy ch dziesiątków lat ubiegłego stulecia. Na odm iennym stanow isku stanęła doktryna z C apitant'em na czele. P rzeprow adzona przez teoretyków analiza p ro w adzi do n astęp u jący ch wniosków^ 1) przym uszenie jest skazaniem nieokreślonym, 2) nie skazuje dłużnika na stałą sumę (zależy to bow iem od ilości dni zw łoki),

28 3) przym uszenie jest w chwili w ydania w yroku p ro porcjonalne do nieokreślonego czynnika zw łoki, 4) jest to skazanie in futurum, podczas gdy Kod. Nap. dopuszcza w ynagrodzenie szkody istniejącej i ak tualnej (przym uszenie stanow i na przyszłość). Z arzuty te są istotnie pow ażne. O dpow iedź n a nie zaw iera orzeczenie sądu apelacyjnego w Paryżu z dnia 17 lutego 1877 r. (D ): sąd w ychodzi z założenia, że zobow iązanie czynienia jest zobow iązaniem ciągłym, w zględnie pow tarzający m się, stąd w niosek, że zobow iązanie to jest z pow odu jego niew ykonania bezustannie gw ałcone, że jego niew ykonanie codziennie się odnaw ia i dlatego każde z tych niew ykonań pow oduje w ynagrodzenie szkód i s tra t p rzez nie w y rządzonych; z uwagi zaś na swoją ciągłość, zobow iązanie czynienia odnaw ia się każdego dnia, bez przerw y, w ynagrodzenie szkód i stra t winno przeto logicznie i praw ńie być obliczane po tyle, a tyle za każdy dzień zwłoki. Zważywszy, pow iada wyrok, że zobowiązanie oddania dzieci (w wyżej wymienionej spraw ie księżnej Beauff.remont przyp. autora) z natury swej jest możliwe w każdej chwili do wykonania, że niew ykonanie go odnaw ia się z dnia na dzień, i istnieje ty lk o jedyny odpowiedni rygor, który m oże być skutecznie zastosow any, że w obliczu oporu, k tó ry trz e b a przezw yciężyć, w ym iar sp rawiedliwości winien tym mniej w ahać się w uciekaniu się do przym usu pieniężnego, trw ającego tak długo, jak zobowiązanie, że od księżny Beauffremont zależy zapobieżenie, lub przerw anie jego skutków ". D oktryna wykazuje jednak dalej, że teoria przym uszeń jest bezw zględnie sprzeczna z prawem, a m ianow icie: 1) Przepis art Kod. Nap. mówi, że w ynagrodzenie szkód i stra t musi być proporcjonalne do wyrządzonej szkody, podczas gdy przymuszenie przystosow ane jest do oporu, który należy zw alczyć, 2) bez pogwałcenia przepisu art K od. N ap. nie można uznać przym uszeń za pewien rodzaj w ynagrodzenia szkó d i strat. Na to odpow iada jurysprudencja, że ustanow ienie przymuszenia m a na celu w ykonanie zobow iązania, k tórego dłużnik nie chce w ykonać dobrow olnie i dlatego stanow i ono p e wien rodzaj w ynagrodzenia szkód i strat. Przym uszenie ma na celu napraw ienie szkody, poniesionej przez w ierzyciela, a jego w ysokość podlega ocenie sędziego. Najpoważniejsze jednak zarzuty staw iane przez doktrynę instytucji przym uszeń są następ ujące:

29 1) przym uszenie ma wartość tymczasową, bowiem rzadko kiedy sąd przyznaje wierzycielowi pełną sumę, jaka przypada z ustanow ienia przymuszenia w razie, gdy dłużnik w y kona po zwłoce zobowiązanie; nie da się to pogodzić z istotą wynagrodzenia szkód i strat, które jest zawsze stałe i proporcjonalne do wyrządzonej szkody, 2) przez ustanowienie przymuszenia sądy gwałcą powa= gę rzeczy osądzonej (art Kod. Nap.), wszystkie wyroki, orzekające przym uszenia są tedy bezprawne. (Sądy bardzo często bowiem zmieniają wysokość uprzednio orzeczonego przymuszenia). Sąd kasacyjny w ten sposób odpowiada na zarzuty doktryny; skoro dłużnik wykonał swoje zobowiązania i spowodowana przez niego zw łoka w rzeczywistości nie wyrządziła dającego się ocenić uszczerbku, przymuszenie straciło wszelką podstawę, zarów no, jako środek do zmuszenia i jako wynagrodzenie szkód i strat; z drugiej zaś strony powaga rzeczy osądzonej odnosi się tylko do judicia decisoria", a nie do,,judicia ordinatoria", do przedmiotu wyrokowania, którym jest samo wykonanie zobowiązania, a nie do środka przymusu, który z tego punktu widzenia jest tylko pewnym rodzajem egzekucji, a który w każdym wypadku stanowi skazanie raczej ew entualne. M azeaud30) stwierdza dalej, że sądy francuskie nadal orzekają przym uszenia zagrażające, pomimo, że doktryna rzuca gromy w e wspom nianą instytucję. Teoretycy wyraźnie powiadają,,że jurysprudencja, która stworzyła przymuszenia jest jurysprudencją pretoriańską, nie mającą oparcia w żadnym tekście prawa; przymuszenie jest, zdaniem teoretyków, środ= kiem samowolnym, bezprawnym, ustanowionym z pogwałce= niem prawa. Możnaby się po tym spodziewać, że potępią oni ostatecznie taką bezprawną praktykę. Tymczasem okazuje się wprost przeciwnie, że najznakomitsi autorzy, jak Esmein, Pla= niol, Rippert i Josserand usiłują w yszukać w arsenale francuskich praw, i to poza ogólną teorią wynagrodzenia szkód i strat, którą stale odrzucają, jako nie mającą zastosowania, podstawę prawną dla przymuszeń; słowem, chcą je usprawied= Uwić. W tym celu szukają niektórzy teoretycy innych podstaw prawnych, na których starają się oprzeć instytucję przymuszeń. Esmein (L'origine et la logique de la jurisprudence et matiere d'astreintes, Revue trimestrielle, 1903), sądzi, że stosowanie 30) M a z e a u d : op. cit, str. 274.

30 przym uszeń ma pewne pośrednie oparcie na przepisie art franc. proc. cyw. Jak k o lw iek Planiol (O zobow iązaniach, p rz e kład polski pod red. N am itkiew icza, cz. I, str. 77, 78, 79) zdaje się do pewnego stopnia przyłączać do teorii E sm eina, to jednak tw ierdzi on wyraźnie, że niemniej w szyscy autorow ie zw alczają energicznie instytucję przymuszeń, jako dowolną i nielegalną" (Planiol cytuje w tym miejscu: D em olom b a, A u b ry et R au, Laurent'a i H u e a). P oza tym Planiol stw ierdza w yraźnie, że,,orzecznictwo francuskie powołało do życia nowy i nieprzew idziany w ustaw odaw stw ie ale bardzo energiczny śro dek przezw yciężenia oporu dłużnika zobow iązanego do czynienia" (podkr. autora). Mimo, że przym uszenia są - jak tw ierdzi również Planiol dziełem orzecznictw a, t. j. nie opierają się na przepisie praw a, to iednak Planiol dodaje: ta judykatura jest nazbyt ustalona, by można było się kusić o jej obalenie lub chociażby zachwianie". To ostatnie zdanie Planiola świadczy w yraźnie o tym, jak dalece potrzeby życiow o-p raktyczne k ształtują pojęcia praw ne niezależnie od u sta wy, od k tó rej są często silniejsze. Powyższe stw ierdzenie Planiola tłum aczy nam poza tym sens teorii E sm e in a, k tó ry szuka pew nych podstaw praw nych, n a których chce oprzeć p rzy m uszenia. Nie w ystarcza w ięc obalić praw ne znaczenie przymuszeń, o ile one w ykazują tak dalece n iezastąp io n ą użyteczność życiową. Oto powody, dla których Esmein szuka sposobu, by przym uszenia ulegalizow ać. Przeciw argumentacjom E sm eina występują Capitant, Josserand i H. i L. M azeaud'ow ie. C apitant uważa, że teo ria E sm ein a jest m ało przeko nywująca. Zdaniem Capitant'a dyspozycja art franc. proc. cyw. dotyczy wyłącznie przepisów porządkow ych; artykuł ten tw ierdzi on nie może być rozciągnięty poza granice zakreślone mu przez praw odaw cę. Odnośnie do im perium sędziego w tym przypadku, to C apitant twierdzi, że sędzia korzystał z niego dawniej, dziś natom iast u tracił go na sk u tek w prow adzenia podziału w ładz (wg. M azeaud: op. cit. str. 275). R ów nież L. i H. M azeaud'owie (Traitć de la responsabilite civile, ), twierdzą, że przepis art znaczy niewiele, i że trudno z przepisu tego wysnuć legalność przymuszeń. Nie ma tu również potrzeby tw ierdzą oni doszukiwania się, czy sędzia orzekając przymuszenia, używ a swego imperium. Josserand twierdzi, że z chwilą, gdy się wyłączy przym uszenia z kategorii praw nej w ynagrodzenia szkód i strat, usprawiedliw ienie prawne przym uszeń staje się trudniejsze (Cours de droit civil t. 2, str. 609). J a k z pow yższego w ynika t. zw. przym uszenia nie m ają odpowiedniej podstaw y praw nej w Kod. Nap. Jak o pew na postać

31 wynagrodzenia szkód i strat została instytucja przymuszeń z dyskw alifikow ana, jako niezgodna z przepisam i art. art K. N., a jak tw ierdzi Josserand prawne usp rawiedliwienie stosow ania przym uszeń staje się jeszcze trudniej= sze, gdy wyłączyć to zagadnienie z kategorii wynagrodzenia szkód i strat, t. j., gdy zechcem y przym uszenia wysnuć naw et p ośrednio z art franc. proc. су w. O ile użyć słów G eny ego, to niektórzy teoretycy św iadom ie nie przyznają się do niepraw nego stosowania przym u szeń, albowiem użyteczność życiow a tych ostatnich jest w prost niezastąpiona, i d lateg o s ta ra ją się teo re ty cy dla instytucji chociażby o pozory legalności i w ysnuw ają ją pośrednio z przepisu art franc. proc. cyw. Nie podzielając słuszności poglądów Esmeina naw et co do pośredniego oparcia przymuszeń na art. 1036, tw ierdzi Capitant w II tomie swego Cours ćlem entaire de droit civil fran ęais, że przym uszenie jest praktyką pretoriańską, rzec m ożna bezpraw ną, lecz jego oczywista u ży teczność wym aga, b y u nas (t. j. we Francji przyp. aut.) p raw o daw ca je unorm ow ał na wzór kodeksu procedury niemieckiej. Cytując pow yższe słowa Capitant a, Mazeaud dodaje od siebie: należy zapew ne przyłączyć się do tego rozum nego życzenia; byłoby b ard zo pożądane, iżby praw odaw ca, k o rz y sta jąc z w iekow ego dośw iadczenia jurisprudencji ustalił w sp e cjalnym tekście statu t przymuszeń. Byłby to kres w szelkich sporów. (op. cit. str. 276). Czy nie jest jaskrawym dow odem niezbędności stosow ania przym uszeń, będących w ytw orem w y m agań życiowych, ta okoliczność, że ci sami prawnicy, którzy je krytykują i uznają za bezpraw ne godzą się na to, że nie m ożnaby było bez nich się obejść, i wyszukują sposobu, by je w swych oczach ulegalizow ać31). Z powyższego wynika bezsprzecznie, że instytucja przy= muszeń, jak wykazują najwybitniejsi prawnicy francuscy, jest bezprawna, a jej stosowanie praeter legem; jednak warunki ży= cia, bezpieczeństwo obrotu praktycznego wymagają ich istnie= nia. Przyczyny te okazały się silniejsze, niż argumentacja praw= nicza, niż przepis kodeksu. Pośród w szystkich tych sprzeczności po w iad a M azeaud jedna idea dotychczas p o zo staje niezaprzeczon ą: że jurysprudencja tw orząc system p rz y m uszeń uczyniła zadość istotnej potrzebie, i gdyby tego sy ste mu nie było to trzebaby było go wynaleźć! I najmocniej to głoszą ci, k tó rz y zarzucają tem u system ow i bezpraw ność. 31) Mazeaud: op. cit. str ) Mazeaud: op. cit. str. 276.

32 J e s t rztczą charakterystyczną, że w art. 6 3 franc. prawa o tanich m ieszkaniach, ustaw odaw ca usankcjonow ał dodotychczasow ą p rak ty k ę o przymuszeniach, bo powiada, że sądy mogą nakazać pew ne środki pod groźbą przym uszenia za każdy dzień zw łoki. T o samo przewiduje przepis art. 16 p ra w a z 19 lipca 1924 r. o działkach gruntu. Przytoczony wyżej przykład o bezpraw nym stosowaniu przez jurysprudencję instytucji przym uszeń, której istnienie jest, jak wyżej w ykazano, koniecznym wymogiem stosunków życiow ych jest kla syczn ym przejawem żyw eg o prawa. Przykład Nr. 2. Ryzyko zawodowe, a przepis art, 1382 Kod. Nap. W iadom o, że p rzed w ydaniem francuskiej u staw y o p ra cy z 1898 roku, robotnik nie doznaw ał ochrony praw nej w ra zie, gdy uległ nieszczęśliwem u w ypadkow i przy pracy. Mógł on w razie w ypadku tylko w tedy uzyskać odszkodow anie, gdy udow odnił w inę pracodaw cy. W m iarę tego, jak przem ysł rozw ijał się coraz bardziej, z chw ilą, gdy m aszyna sta ła się p a nującym środkiem produkcji pozycja socjalna robotnika, jego w aru n k i pracy, zdrow ie, m usiały ulec unorm ow aniu p raw nemu. U staw a o pracy z 1898 r., uczyniła tem u zadość. Ale jest rzeczą godną uwagi, że już przed 1898 r. sądy francuskie bez należytej podstaw y praw nej ze strony K. N. stara ły się otoczyć ochroną p raw n ą robotników, uległych nieszczęśliw ym w y padkom przy pracy. W łaśnie ta p rakty k a judykatury w skazała w yraźnie ustaw odaw cy na konieczność w ydania ustaw y w tym zakresie. Je st to szczegół niezm iernie charakterystyczny, w skazujący n a to, jak dalece żyw otność orzecznictw a decyduje n ieraz o pow ołaniu do życia całego ustaw odaw stw a. Jak radziło sobie jednak orzecznictwo przed rokiem 1898? J a k sądy starały się otoczyć ochroną praw ną te fakty, k tó re były tej ochrony pozbaw ione? Otóż judykatu ra posługiw ała się art K. N. W przypadku, gdy przedsiębiorca nie uczynił zadość koniecznym środkom ostrożności przy pracy to w ty m zaniedbaniu jego obow iązków jurysprudencja upatry= wala w inę przedsiębiorcy. O ile jednak, przedsiębiorca przedsię= bral w szystkie możliwe środki ostrożności w celu zabezpieczenia robotnika, jeżeli przyczyna w yp a d ku kryla się w sile w yższej, której człow iek nie jest w stanie się przeciwstawić (naprz. po= żar, w ybuch, zasypanie się szyb u ), lub gdy przyczyna nieszczę= ścia w ynikła na sku tek własnej nieostrożności robotnika to w ted y stanowczo nie m oże być m ow y o w inie przedsiębiorcy, R o botnik jest jednak czasem bardzo pokrzyw dzony, gdyż pra-

33 wo nie wzięło go p od ochronę, przedsiębiorca zaś jest faktycz= nie niewinny. Je d n a k życie domaga się praw nego załatw ienia tej w ielce niesłusznej sytuacji. Tu Judykatura francuska poradziła sobie w sposób n a stępujący. Punktem w yjścia b ył dla niej również i w tym przypadk u art K. N. A rty k u ł ten brzmi:,,w szelki ja k ik o lw iek czyn człow ieka, zrządzający d ru giemu szkodę, obow iązuje tego, z czyjej winy szkoda nastąpiła do jej napraw ienia". Ale jak w y n ik a z interpretacji, arty k u ł ten może być sto sowany tylko W przypadku, gdy zrządzający szkodę zawinił, t. j., gdy po jego stronie zachodzi wina. Cóż jednak zrobić w powyższym przypadku, gdzie, jak wykazano, przedsiębiorca nie ponosi żadnej w iny? Ju d y k atu ra francuska odpowiedziała na to w sposób następ u jący: Przedsiębiorca nie m a praw a w y staw iać swoich robotników na niebezpieczeństwo. Czyn zetk n ięcia ro b otnika z m aszyną nakłada na niego cały szereg obo wiązków, niedopełnienie których jest w iną z jego strony. Przedsiębiorca pow inien mieć nad maszynami, nad w arunkam i pracy, nad m ateriałem pracy nieustanny i drobiazgowy nadzór. P rzedsiębiorca pow inien uprzedzać ro b o tn ik a o grożącym n iebezpieczeństw ie. J e s t on n aw et odpow iedzialny za n ieszczęście wynikłe z nieostrożności ze strony robotnika 33). Innym i słowy, orzecznictwo upatruje winę przedsiębiorcy tam, gdzie faktycznie jej nie było. Jest to wyraźna fikcja potrzebna po to, aby móc stosować art Jurisprudencja francuska hołduje tu zasadzie odpowiedzialności subiektyw nej, gdyż stosuje art w przypadku dowiedzionej winy. Tym przypisaniem przedsiębiorcy winy nieistniejącej tłóm aczy orzecznictwo całą stw orzoną p rzez siebie koncepcję t. zw. zawodowego ry zy k a 34). K to prow adzi przedsiębiorstw o musi ponosić ryzyko naw et W nieprzew idzianych wypadkach. Cale to rozumowanie ju d yka tu ry jest życiow e i aktualne, ale należy wziąć pod uwa= gę okoliczność, że koncepcja ta jest słuszna jedynie z dzisiej= szego p u n ktu widzenia. A wiadomo przecież, że tw órcy K. N. hołdowali p rzy tw orzeniu kodeksu panującemu w ted y poglą= dowi m anczesterskiem u. W szystkie tego rodzaju obow iązki i3) Por. Słomiński: K odeks N apoleona przed sądem czasu, W a r szaw a 1911, str. 31 i nast. 3i) Ibid. str, 34 o ra z tam że cyt. P о г e z Le risque p ro fessio n n el P a ris 1901, str. 68 i n ast., o raz Planiol: E tudes su r la re sp o n sa b ilitś civil, Revue critique de legislation de Luxem b. str, 85.

34 pracodaw cy, o których m ów i judykatura, uważali twórcy K. N. za niedające się pogodzić, ani z zasadą w olności umowy, ani z wolnością handlu i p rzem y słu S5). Pojęcie ryzyka zawo= dowego, aktualne z p u n ktu widzenia dzisiejszego stanu w arum ków socjalnych, jest nie do pomyślenia w system ie kodeksu, opartego na koncepcji m anczesterskiej. Z pow yższego w ynika, że: 1) p raw o nie m oże być interpretow ane aus sich h e raus, jak tw ierdził Laband, albowiem sens interpretacji art Kod. Nap., dokonanej przez sądy francuskie, wskazuje na to, że sądy b rały tu pod uw agę rów nież i k ry te ria czysto ekonom iczne, a nie w yłącznie praw nicze, 2) o aktualnej treśc i przepisu praw nego decyduje k o n k re tn y u k ład interesów w danym okresie historycznym, 3) w zastosow aniu do omawianego przypadku staje się niezrozum iałą in terp retacja praw nicza bez uw zględnienia odpow iednich przesłanek ekonom icznych, 4) przesłanką ekonom iczną dla twórców Kod. Nap. był pogląd m anczesterski (wolność umowy, handlu i przemysłu] oraz zasada równości w szystkich w obec praw a, stąd a) stw orzenie obcej duchowi tego kodeksu teorii ryzyka zawodowego jest ograniczeniem rzeczonej wolności umów, handlu i przem ysłu, b) teo ria ryzyka zaw odow ego stw arza specjalny przyw i lej dla robotników, co jest sprzeczne z zasadą Kod. Nap. ró w ności w obec praw a, c) w przypadkach, o któ rych wyżej b y ła m owa, nie z a chodzi w ina 6) przedsiębiorcy, dlatego też ustanow ienie na zasadzie a rt Kod. Nap. odpow iedzialności p rzedsięb iorcy w b ra k u winy z jego strony, a więc oparcie koncepcji ry zyka zaw odow ego na podstaw ie tegoż art jest obejściem przepisu tego artykułu, wymagającego istnienia winy po stronie w yrządzającego szkodę. J a k wyżej w skazano, tylko i jedynie potrzeby życiowe zadecydow ały o tego rodzaju praktyce sądów, k tó re okazały się silniejsze, niż w ola ustaw odaw cy i tek st kodeksu. Ż y w e praw o jest zawsze d o w od em tego, że ') Porów naj m anczesterskie stanow isko sądów am erykańskich w stosunku do u staw społecznych. ) P o r. D e 1 s о I: Z asad y K odeksu N apoleona w zw iązku z nauką i jurisprudencją. przeł. G odlew ski, W arszaw a, 1873, wyd. II, tom, II, str, 563, 564.

35 treść życia góruje nad form ą ustaw y. J a k dalece doniosłe zn a czenie posiada żyw e praw o dla orzecznictw a świadczy fakt, że ustawodawca zrozum iał konieczność powyższej p rak ty k i judykatury i w ydał ustaw ę o pracy z 1898 r., opierając treść tej ustawy na dotychczasow ej praktyce sądów, jakkolw iek b y ła ona praeter legem *]. P rzykłady przy to czo n e w niniejszej pracy nie są byn ajmniej w yczerpujące, m ożna byłoby ich przytoczyć o wiele więcej, albowiem, jak słusznie pow iada R u n d ste in 3J) h i storia stosow ania p ra w a jest historią jego ciągłych zmian, tw o rzenia now ych i obum ierania daw nych ocen. Z pow yższych w yw odów w ynika bezspornie, że przy sto sow aniu p ra w a głów ną rolę odgryw ają potrzeby życiowe, p rz e słan k i logiki form alnej natom iast odgryw ają rolę tylko pom ocniczą. K ażdorazow a życiowa w ykładnia praw a zależy przede wszystkim od odpowiednich wymagań interesów życiowych, a nie w yłącznie od logiki formalnej. To sam o tyczy się ró w nież treści instytucji prawnych. Nie negujemy tym znaczenia logiki dla techniki i dogmatyki prawnej, ale podkreślam y, że rozumowanie form alne jest tu zjaw iskiem w tórnym i pom ocniczym, ale nie istotnym i pierw iastkowym. Jeżeli bowiem insty= tucje prawne spełniać mają swoją funkcję, to nie tylko, że nie mogą się tw orzyć a priori, t. j. wyłącznie rozumowo, ale ab= atrakcyjnie w ogóle nie pow inny istnieć. Tworzą się one a po= steriori, a więc stają się tym, co czyni z nich zarówno ustawa, jak i wyłaniająca się praktyka z jej stosowania w ż y c iu 33). Treść p ra w a stanow ionego nie w yczerpuje całej rzeczyw i stości, albowiem w dużym stopniu zależy ona od tw orzenia się coraz to now ych form organizacyjnych życia społecznego, które są źródłem żyw ego praw a. Praw o to rozw ija i kształtuje in sty tucje praw ne często niezależnie, a czasem naw et poza dyspozycjam i przepisów kodeksow ych. G dyby jak pow iada Rund= * i Z e w z g lę d ó w te c h n ic z n y c h au tor o g ła s z a w P a le s tr z e " ty lk o p ie r w s z ą c z ę ś ć n in ie js z e j p r a c y, u w z g lę d n ia ją c je d y n ie d w a p r z y k ła d y z o - r z e c z n ic tw a c y w iln e g o. C a ło ś ć n in ie j s z e g o stu d iu m, u z u p e łn io n a r e s z tą p r z y k ła d ó w z o r z e c z n ic tw a c y w iln e g o, k a r n e g o i z p r a k ty k i k o n sty tu c y jn e j o r a z d a ls z e r o z w a ż a n ia te o r e t y c z n e n a te m a t ż y w e g o p r a w a u k a ż e s ię jak o o s o b n a p u b lik a c ja. ir) P o r. Rundstein: op. c it. str. 153, 154, 157, i8) P o r. Lichtszajn: N o rm a p ra w n a, a ro la s ę d z ie g o. G a z e ta S ąd - W a rsz, Nr, r.

36 stein 39) ustanow ić dziś dla naszych stosunków norm y p ra w a rzym skiego (lub staro-germ ańskiego), czyż przez to zm ieniłby się w czym kolwiek zew nętrzn y i w ew n ętrzn y układ n a szego ż y c ia 7 Oczywiście, że nie! Norm y organizacyjne i po stępow ania rozwijałyby się nadal sam oistnie i niezależnie od rozkazów przymusowych praw a rzymskiego. Albowiem dla poznania prawdziwego, żywego praw a, m usielibyśm y sięgnąć do zbadania rzeczyw istego układu stosunków życiowych. Je st rzeczą bezsporną, że praw o stanowione w yw iera olbrzymi w pływ n a życie społeczne, ale niezależnie od tego życie niejednokrotnie zmienia treść i zaw artość norm y prawnej. Ehrlich in) tw ierdzi, że praw o niezgodne z ustaw ą istnieje i działa dlatego, bo życie i jego potrzeby tw orzą treść i siłę dynam iczną tego praw a. Czyż nie jest obłudą w obec m etody dogm atycznej jak mówi G eny nadaw anie orzeczeniom niezgodnym z ustaw ą pozorów legalności w celu przyznania tym orzeczeniom mocy prawnej, n a zasadzie obowiązujących przepisów praw nych, z którym i orzeczenia te są często niezgodne7 Czyż ta pozorna legalność całego szeregu w yroków nie jest św iadectw em tego, że w ym iar spraw iedliw ości daje w yraz potrzebom życia czasem niezależnie od przepisów kodeksow ych? (por. uzasadnienia sądu kasacyjnego do orzeczeń wyżej przytoczonych). O tym, jak dalece żyw e praw o ma rację bytu, świadczy okoliczność, że szereg orzeczeń, k tó re z pu n k tu w idzenia p ra wa pozytyw nego są p raeter lub naw et contra legem zostały przez praw odaw cę w odpow iednich ustaw ach usankcjonow a ne. W te n sposób żywe p raw o pow ołało do życia m iędzy innymi ustaw ę o pracy z 1898 r przymuszenia (les astreintes), ustaw ę o stosunkach między małżonkami z 1907 r., skreślono z Kod. Nap. nieżyciowy przepis 340 i 331, uznano praw a dzieci nieślubnych, uznano zapisy na korzyść instytucji użyteczności publicznej, nieistniejących w chwili śm ierci testatora, uznano w ażność t. zw. darów ukrytych (donations dequisees), uznano w ażność sprzedaży cudzej rzeczy w dobrej wierze, stw orzono dla robotników akcję bezpośrednią p rzeciw u p ad łemu p racodaw cy i td. i td nie m ówiąc już o u staw a ch i zw y czajach w praw ie konstytucyjnym. Praw o stanowione m a na celu ochronę aktualnych interesów, dlatego też może ono tak długo regulow ać stosunki społeczne w danym okresie historycznym,jak długo in teres się 39) Por. Rundstein: op. cit. str * ) Por. Ehrlich: Grundlegung der Soziologie des Rechts, 1913 etr. 314.

37 nie zmienia lub gaśnie. Od tej chwili ustaw a kostnieje, staje się m artwą literą, posiada już znaczenie historyczne. D latego też jedyną i k o n ieczn ą pom ocą jest tu żyw e praw o. O rzecznictwo, opierające się na życiowej interpretacji, uzupełnia luki w ustawie, p o praw ia, a jeżeli jest to konieczne, to n aw et zm ienia intencję u staw o d a w cy w interesie słusznego w ym iaru sp ra wiedliwości. Z asadniczo bowiem życie tw orzy treść praw a, a nie odw rotnie. P raw o to kształt, jaki życie przybiera tw ierdzi słusznie M ogilnicki41). Zależnie więc od w ym agań życia pow inien sędzia w określonych w arunkach tak p o stę p o wać, jak gdyby sam b ył ustaw odaw cą (art, 1 Kod. Cyw. Szwajc. z 1907 r ), rzeczyw istość bowiem społeczna, nie zależy w yłącznie od przepisów kodeksow ych, ma ona często swój niezależny od ustaw y rozwój, gdyż zw iązek całej rzeczywistości społecznej z częścią tejże rzeczywistości, ujętej w przepisie prawnym, jest bardzo silny i zależy często od działania skutków h e te ro genicznych. W obec decydującego znaczenia potrzeb życiowych przy w ykładni praw a, w obec wyżej określonego charakteru norm y prawnej i tak pow ażnych zadań, jakie życie stawia wym iarowi spraw iedliw ości rola sędziego w inna być należycie zrozumiana. My nie chcem y dowolności sędziowskiej tw ierdził słusznie Saleilles nie chcemy jej za żadną cenę, A jednak chcemy, żeby w tych wypadkach, kiedy ustaw a nie rozkazuje z kategoryczną pew nością, sędzia mógł iść na równi ze swym czasem; żeby on mógł uwzględniać tw orzące się zwyczaje i naw yknienia, rozw ijające się idee, w ym agające od justycji ro z strzygnięcia potrzeby. Sprzeczność straszna i bolesna. J a k to pogodzić? 42j. J e s t to istotnie jedna z najpow ażniejszych k w e stii naszych czasów. Dlatego też nie powinien sędzia subsumować autom atycznie faktu pod norm ę praw ną lecz p rzeciwnie, punktem w yjścia pow inien b yć dla niego fakt k o n k re t ny, a nie abstrakcyjna norma. Tylko w tym przypadku żywe praw o ułatw i m u spełniać tak doniosłą jego rolę w dziele w y m iaru spraw iedliw ości. Stosow anie p raw a nie jest bowiem nauką ścisłą i nie ma nic wspólnego z m atem atyką. Polega ono na m ądrym i ro z tro p nym ustosunko w aniu reguł i faktów. R ola sędziego nie sp ro w adza się jedynie do znajomości przepisów prawnych, w ym iar spraw iedliw ości m a bow iem o wiele poważniejsze zadanie. N ie- ' 1 i : i 41) Por. Mogilnicki: Czy prawo straciło rację bytu? G azeta Sąd. W arsz. Nr. 3, 1932 r itr ) Por. Saleilles: Les Methodes juridiques Leęons donnees a Paris au College Librę des Sciences sociales, 1911, р. XXII.

38 tyle znajomość umiejętności praw nej cechuje dobrego sędziego, ile um iejętne praw a stosow anie. Sędzia musi znać przede w szystkim sam o życie, które m a przy pomocy praw a regulow ać, w y łączn a bow iem znajom ość przepisów praw a nie w ystarcza. S ę dzia pow inien dać posłuch zarów no życiu, jak i praw u. Z najomość bow iem stosunków życiow ych pozw oli sędziem u po znać skutki heterogoniczne ustaw y i umożliwi w yrokow anie, zgodne ze słusznością, w ypróbow aną p rakty k ą i przesłankam i nauki. Bezwzględne bowiem stosow anie praw a, przeradza się w niespraw iedliw ość. Summ um jus, sum m a iniuria tw ie r dzili rzymianie. Nie ulega kw estii, że dla należytego wym iaru spraw iedliw ości p o trzeb n a jest dostosow ana do życia, kodyfikacja; nie pom oże jednak najbardziej społeczne ustosunkow anie się ustaw odaw cy do życia, lub każdorazowa zmiana ustawy, o ile sędzia nie będzie miał do niej podejścia życiowego, o ile zasklepi się w sztyw nych ramach ustawy bez w zględu na w ym a- gania aktualnych interesów społecznych. Przytoczone wyżej przykłady judykatury francuskiej i niem ieckiej potw ierdzają dobitnie pow yższe tw ierdzenie. U staw odaw ca i sędzia uzupełniają się wzajem nie. R ola ustaw odaw cy ogranicza się do n o r m ow ania pew nych trw alszych potrzeb w stosunkach społecznych, sędzia zaś normuje niemniej ważne stosunki, ale bardziej ruchliwe. Dla żywotności kodeksu i socjologicznie pojętego w ym iaru spraw iedliw ości w y starcza należyty rozw ój orzecznictw a, którego przyszłość zależy zawsze od szerokiego stosowania żywego praw a*). V1LIS S T A L A Z S **) kand. nauk praw niczych. WIELKIE DZIEŁO MAŁEGO PAŃSTW A. I. Rodzinie praw ników europejskich w tym roku przybyła nowa zdobycz w dziedzinie kultury prawnej. T ą zdobyczą jest łotew ska ustaw a cywilna z dn. 28 stycznia 1937 roku, która może w zbudzić zainteresow anie nietylko praw ników, ale tak że *) Praca niniejsza p ow stała z referatu, napisanego pod k ierow n ictw em D ziek a n a Prof. Dr. Władysława Maliniaka i w y g ło sz o n e g o w 1934 roku na Sem inarium p raw a k onstytucyjnego (sek cja filozofii praw a) W. W. P. w W a rsza w ie. P rzed oddaniem do druku studium niniejsze zo sta ło zn aczn ie rozsz e r z o n e. **) A u tor niniejszej p ra cy jest Ł oty szem, a b so lw en tem u n iw ersytetu ło te w sk ie g o w R ydze.

39 każdego, kto śledzi choć trochę niespokojny tryb dzisiejszego życia Europy. D oniosłe to zjawisko kulturalno-historyczne p o d kreślić należy specjalnie, gdyż nowe kodeksy nie zjawiają się codziennie, a dziedzina ustaw odawstw a cywilnego w zbudzała i w zbudza zainteresow anie jako najbardziej bliska życiu co dziennemu. Zmiana ustroju państwowego, radykalne przeszacow anie organizacji społecznych, a naw et ugruntow anie się zupełnie nowego państw a na ruinach, albo obok byłego nie potrafią dość pręd ko zreform ow ać praw a cywilnego. W zupełnie n o wych ram ach p raw a publicznego, zostaje w mocy dawny ustrój praw a су vilnego, albowiem ogólnej organizacji stosunków praw no-pr /w atnych nie m ożna zmienić jednym pociągnięciem pióra. D opiero sam o życie, k tó re zaw sze znajduje się pod w pływem różnych czynników z dziedziny umysłowej oraz kultury gospodarczej, kierunkiem swego biegu może zmienić stru k tu rę organizacji stosunków praw no-pryw atnych. Jeżeli życie daleko przekroczyło norm y istniejącego ustroju, jeżeli wiele przepisów, normujących stosunki społeczeństwa, zachowało moc jedynie na papierze, jeżeli now e stosunki wym agają ustalenia ty ch p rz e pisów w now ych instytucjach praw nych, w tedy u staw odaw ca powinien starać się o nowy system p raw a cywilnego, co najlepiej daje się uregulow ać przy pom ocy dobrze przem yślanego, uważnie opracow anego i jednolitego kodeksu. Do chwili o p ra cowania nowego kodeksu, co zajmuje zawsze wiele czasu, ustawodawca zm ienia przestarzałe norm y dawnego system u przy pomocy nowel możliwie elastycznych, żeby je na jakiś czas można było zastosow ać do potrzeb nowego życia. T ak pow staje w iele różnobarw nych ła t oraz trudności przy in te r p retacji i stosow aniu norm, co doprow adza naw et do niebezpiecznych sprzeczności, Z tego powodu każdy obywatel może tylko radośnie pow itać w prow adzenie nowego systemu. W prow adzenie nowego kodeksu świadczy więc o w ielkich zm ianach w ew nętrznych w życiu każdego narodu, bo k o deks cywilny jest właśnie tym lustrem, w którym odbijają się najciekaw sze m om enty nowego życia, jeżeli lustro to nie jest zbyt starym i krzywym, jak to było dotychczas na Łotwie, gdzie nowe i piękne formy były pokryte rdzą dawno p rzeży tych czasów. Nowy kodeks łotew ski jest potwierdzeniem żyw otnych sił narodu. To, że Łotysze jeszcze przez okres dziew iętnastu lat po odzyskaniu niepodległości kontynuow ali życie w zlep ku byłych norm cywilnych, których w ątkiem były nici feodalizmu, w edług szkiców rzymskich, na w zór hierarchii caryzm u,

40 św iadczy o tym, że w ew nętrzne siły narodu jeszcze nie zdążyły w ysw obodzić się z niewoli daw nych form, t. zn, że nie przyszedł odpow iedni m om ent dla ustaw odaw cy, b y nakreślić nowy kierunek i wzmocnić go now ą ustawą. D opiero wiosną 1934 r,, po przew rocie politycznym, zaczął w yłaniać się p raw dziwy duchow y obraz narodu, co, razem z przejęciem inicjatywy gospodarki narodow ej przez Łotyszy, stw orzyło zmiany w stosunkach pryw atno-praw nych. Obecnie now y kodeks n a daje tym stosunkom odpow iednią organizację. Bezpośredni impuls do wszystkich swych najlepszych czynów lub myśli naród łotew ski otrzym uje od swego w ielkiego wodza, dlatego też nowy kodeks cyw ilny został z w dzięczności nazwany imieniem Prezydenta R epubliki D-ra K arła U 1 m a n a. F akt ten należycie przypom ni następnym pokoleniom o wielkiej osobistości wodza, k tó ry odegrał najw iększą rolę w historii P ań stw a Łotew skiego i jego kultury. Dzięki różnym przyczynom historycznym Ł otw a dostała w spadku przesadny partykularyzm praw a cywilnego. Już w czasach zaboru rosyjskiego w okolicach, k tó re teraz tw orzą centralną i największą część państw a, było w m ocy miejscowe prawo cywilne ziem iaństwa niem ieckiego (w opracow aniu prof, Bunge z u niw ersy tetu w T artu). Praw o to zo stało później przy jęte w Łotw ie jako ogólne, ogólne zaś rosyjskie praw o cywilne (tom X. cz. I Zwoda Zakonow) pozostało w m ocy jedynie w Latgalii, jako lokalne. Oprócz tego w W idzeme, Kurzenie i Zemgale, obok wyżej w ym ienionych praw cyw ilnych byłych,,guberni! B ałtyckich (cz. 3 Zw oda M iestnych U zakonienij) obowiązywało także i,,praw o chłopskie, chociaż mogło ono mieć jedynie znaczenie pom ocnicze, w obec zrów nania w arstw społecznych oraz zastosow ania p ra w a cywilnego daw nego ziem iaństw a do w szystkich obyw ateli. Jedn akże w niek tó ry ch instytucjach nraw nych prawo to znalazło większe zastosow anie w stosunku do obywateli, zam ieszkałych na wsi, niż ogólne prawo. T ak było na p rzyk ład w spraw ach spadkow ych, a specjalnie w spraw ach opieki, zarządzania spadkiem i innych, w związku z czym powiększył się partykularyzm w łaśnie w tych instytucjach prawnych, gdzie go i tak już było najwięcej, ponieważ praw a spadkow e naw et ziem ianie mieli różne; zależnie od m iejsca; istniały mniej lub więcej różniące się system y dla miast w W idzeme, dla wsi w W idzeme, dla wsi w Kurzem e, dla miast w K urzem e, ze zmianami w prow adzonym i jeszcze i dla n iek tó rych oddzielnych m iast (Piltene). Do tego w szystkiego dołączał się jeszcze system praw ny Latgalii, który opierał się na zupełnie innych przesłankach. P ierw szym i głównym zadaniem nowego k odeksu było

41 zunifikowanie p ra w a dla całego terytoriu m Ł otw y i jej o b yw a teli i przyjęcie jednego wspólnego system u, k tó ry by o dpow iadał wymaganiom nowego trybu życia. Osiągnięte to zostało dzięki niew prow adzeniu do nowego k o deksu daw no p rz e sta rzałych instytucyj, przyjęciu niektórych nowych, oraz u proszczeniu tych instytucyj, które przy starym systemie m ożna było rozmaicie kom entow ać. Fundam entem kodeksu jest system instytucyjny ze swymi trzema głównymi jednostkam i: osoba, rzecz i powództwo. Cała uwaga zawsze jest skierow ana na osobę. C harakterystycznym dla nowego o k re su jest dążność do uszanow ania praw a i a u to nomii, otw orzenia drogi inicjatyw ie osobistej. Kodeks został podzielony na cztery części: praw o familijne, prawo spadkowe, prawo rzeczow e i praw o o zobowiązaniach. Na pierwszym miejscu stoi p raw o familijne, bo jest to praw o osobne w jego najściślejszym znaczeniu. Z tego p raw a w yłania się praw o sp ad kowe, dlatego te ż jest ono um ieszczone n a drugim planie, zostawiając praw o rzeczow e na trzecim miejscu. W przedm owie są w ym ienione: opłaty, interpretacja oraz normy kolizyjne. R azem z przedm ow ą kodeks zaw iera artykułów. II. Żeby móc w spółżycie cyw ilno-praw ne w zupełności podporządkować rozporządzeniom nowej ustaw y, w przedm ow ie do kodeksu zamieszczono deklarację, że prawo zwyczajowe nie może ani anulow ać, ani zmienić ustaw y, i że praw o to m ożna zastosow ać jedynie w przew idzianych przez ustaw ę w y p a d kach. U staw ę powinno się kom entow ać według istotnego sensu jej przepisów oraz system atu ( 4), to znaczy w edług najnow szych zasad interp retacji, któ re szukają obiektyw nej woli u s ta wy albo aequitas, ukrytej w system ie norm organizacyjnych całego ustroiu cyw ilno-praw nego. N ajw iększy nacisk W k o d e k sie położono n a zasady p raw a o zobow iązaniach, k tó re n o r muje najróżnorodniejsze stosunki cywilno prawne i w kracza często w dziedzinę stosunków, objętą praw em familijnym, sp ad kowym, rzeczow ym. N astępujące norm y zastosowania praw a są praw om ocne, z w yjątkiem w ypadków wyraźnie unormowanych odm iennie w konw encjach albo umowach międzynarodowych, w których Ł otw a bierze udział. Praw o osobowe i granice jego działania ąą w yznaczone zgodnie z ustaw ą miejscową, którą dla osób praw nych określa m iejsce siedziby głównego zarządu ( 8). Lecz praw o do z a w a r cia m ałżeństw a, jego form ę oraz p raw n ą treść instytucji m ał-

42 żeństw a, normuje ustaw odaw stw o łotew skie, o ile m ałżeństwo to odbyw a się w Łotwie. Rozwody przeprow adza się według u staw łotew skich w sądzie łotew skim, bez w zględu na obyw atelstw o rozwodzących się osób. ( 12). Przeprow adzony za granicą rozw ód o b yw atela łotew skiego zasadniczo jest uznaw any przez sąd łotew ski, lecz zaw arte zagranicą m ałżeństw o o byw atela łotew skiego uznają w ładze łotew skie jedynie w te dy, jeżeli według przepisów ustaw y łotew skiej obyw atel ów ma praw o zaw arcia m ałżeństw a ( 11). Form y zaw arcia m ałżeństw a za granicą ustaw odaw stw o ło tew skie swoim obyw a telom nie narzuca. W praw ie spadkowym i rzeczowym m a zastosow anie lex rei sitae, przy czym w stosunku do m ajętności nieruchomej, znajdującej się w Łotwie, obowiązuje w yłącznie ustaw a ło tew sk a bez względu n a to, jakie osoby i gdzie zaw ierały odpow iednie ak ty l 19). W arunek ten dotyczy nie tylko treści, lecz ta k ż e i formy aktów. W praw ie o zobow iązaniach k o ntrahen to m wolno um ó wić się co do ustawy, której będzie podporządkow ana ich umowa. Jeżeli przy zaw ieraniu umowy takiego zastrzeżenia nie zrobiono, m a zastosow anie praw o m iejsca w ypełnienia umowy, jeżeli zaś nie jest możliwym ustalenie tego miejsca bierze się pod uwagę praw o m iejsca jej zaw arcia. Zobowiązania, które w ynikają nie z umowy, rozpatruje się w edług ustaw y miejsca, gdzie te zobow iązania pow stały, W w ypadku, jeżeli, w zw iązku z wyżej w ym ienionym i zasadami, m a zastosow anie ustaw a jakiegoś innego Państw a, k tó ra z kolei zaw iera przepis, nakazujący zastosow anie u stawy łotew skiej, w tedy ta ostatn ia obow iązuje p rz y rozpatryw aniu spraw y ( 23). III. J a k już zauważyliśmy z przepisów części ogólnej, nowy kodeks kład zie specjalny nacisk na normy, d o ty czące instytucji m ałżeństw a. J e st to zupełnie zrozum iałe, poniew aż instytucja m ałżeń stw a norm uje najbardziej osobiste stosunki życiowe jednostek i ma olbrzym ie konsekwencje ta k w zakresie praw, jak i w wszystkich innych dziedzinach kultury. Nic dziwnego, że tę instytucję kościół przez długie la ta zachow y w ał w swej w yłącznej kom petencji i czyni to w w ielu p ań stw ach jeszcze do dnia dzisiejszego. W kodeksie, gdzie instytucja m ałżeństw a zostaje przeniesiona na płaszczyznę ściśle praw ną, sk rupulatne przem yślenie i opracow anie norm tej instytucji by ło rzeczą szczególnie w ażną.

43 W pierwszym rzędzie ustanowiono minimalny w iek osób, k tó re m ogą zaw ierać związki m ałżeńskie. D la m ężczyzny w ie kiem tym jest 18 lat, dla kobiety 16. Rozumie się, że do pełnoletności (21 lat) obydwie strony zaw ierające m ałżeństw o, powinny mieć pozwolenie rodziców lub opiekuna. Pozw olenia nie wolno odm ówić bez jakichkolwiek poważnych przyczyn. Jeżeli pozw olenia odmawia się bez dostatecznych powodów, pozwolenie tak ie może dać sąd opiekuńczy. Praw nie w ażne jest m ałżeństw o tylko z jedną osobą. Osoby chore w en ery cznie (w stadium zakaźnym tych chorób), oraz chorzy um ysłowo są pozbawieni praw a do zaw ierania małżeństw. M ałżeństw o między krew nym i w linii prostej (we wszystkich stopniach), oraz w linii bocznej b ra ta z siostrą i przyrodniego b ra ta z przyrodnią siostrą jest niedopuszczalne. Spowinowacone osoby, którym nie wolno ze sobą zaw ierać m ałżeństwa, są: ojczym z pasierbicą, m acocha z pasierbem, zięć z m atką żony, synowa z teściem. U stan ie m ałżeństw a, przez k tó re pow stało spow i now acenie, nie uchyla powyższego zakazu. Jak widzimy praw o tu stoi na stanow isku przede w szystkim m oralnym. P o dobny ch arakter mają przepisy orzekające, że zaręczyny nie dają praw a dom agania się m ałżeństw a na drodze sądowej. Ustaw/a nie uznaje także umów, zaw artych celem otrzym ania odszkodowania, w razie gdyby jedna z zaręczonych osób sp rz e ciwiała się zaw arciu m ałżeństw a. Form a zaw arcia m ałżeństw a zależna jest od tego, czy ślub zostaje za w arty w urzędzie stan u cywilnego, czy te ż w k o ściele. W każdym w ypadku przed zaw arciem m ałżeństw a w inno n astąpić publiczne ogłoszenie, celem dania m ożności osobom trzecim zgłoszenia ich ew entualnych zarzutów. W szy stkie śluby, także i te, które są zaw arte w kościele, podlegają rejestracji w urzędzie stanu cyw ilnego i w szystkie m ają jednakow ą m oc praw ną. W zw iązku z tym, że instytucja m ałżeństw a jest całkow icie przeniesioną do dziedziny praw nej, unieważnić m ałżeństw o może jedynie sąd, chociaż naw et ślub został zaw arty w kościele według obrządków odpowiedniego wyznania. Pow odem do unieważnienia m ałżeństw a mogą być jedypie przyczyny, wyliczone w ustaw ie. Najważniejszymi są: zdrada m ałżeńska, o k rutne i bezw zględne odnoszenie się jed nego z m ałżonków, złośliwe porzucenie, nieuleczalna choroba um ysłow a lub zakaźna, niem oralny i nieuczciw y tryb życia, n iepłodność, odm ow a posiadania dzieci, trzyletnia p rz erw a w p o życiu m ałżeńskim (separacja). 78 arty k u ł przepisów daje gw a rancję autonom ii stro n i zezw ala na rozw ód na m ocy po rozum ienia się obu m ałżonków. W e w spółżyciu m ałżeńskim są odrzucone daw ne stosunki

44 subordynacji. Obie strony mają jednakowe praw a. Mąż ma prawo ustalenia miejsca zamieszkania oraz zarządzania całym m ajątkiem, z wyjątkiem osobistego majątku żony, który składa się z majętności pozostawionej przez żonę pod swoją osobistą opieką przy zawarciu m ałżeństwa, z rzeczy, k tóre służą jedynie do jej osobistego użytku, z jej osobistego zarobku, ze spadku, który ona przyjęła pomimo zakazu męża, albo z majątku, który jest zawarowany jako osobista własność żony w specjalnej umowie, normującej stan majątkowy obu małżonków. T a kie umowy ustanawiają albo wspólne prawa małżonków do całego majątku, albo określają granice rozdzielności tych praw. Umowy te winny być umieszczone w rejestrze publicznym u odpowiedniego sędziego pokoju w miejscu zam ieszkania m ałżonków. Celem zabezpieczenia praw osób trzecich, umowy te są ogłaszane w,,valdibas V estnesis oraz są robione odpowiednie adnotacje w dowodach osobistych małżonków. Jed en z tych sposobów normowania stosunków m ajątkowych małżonkowie mogą wybrać przy zawarciu małżeństwa albo w późniejszym współżyciu małżeńskim. IV. Praw o spadkowe opiera się na zasadach sukcesji uniw ersalnej, dlatego też ustaw a daje następującą definicję tego p rawa: jest to prawo przyjęcia całości stosunków majątkowych po zmarłym. Spadkobiercami mogą być osoby fizyczne i praw ne, przy czym osoby fizyczne w chwili otwarcia spadku mogą jeszcze nie być urodzone, - wystarczy, że są poczęte. Spadek jest osobą prawną. Z trzech ogólnie znanych rodzajów spadków, prawo spadkowe z mocy umowy ma pierwszeństwo przed praw em z mocy testam entu oraz obydwa mają pierw szeństwo przed prawem spadkowym z mocy ustaw y. W szystkie trzy rodzaje mogą też istnieć jednocześnie. W tym w ypadku widzimy znów uszanowanie autonomii jednostki. W testamencie spadkodawca może mianować oddzielnych legatariuszy. Kodeks przewiduje jednak i ograniczenia praw testatora, przysądzając nierozrządzalne części ta k zwanym koniecznym spadkobiercom, jakimi są małżonek i zstępni, a jeżeli takich nie ma wstępni bliższego stopnia. Nierozrządzalna część mieści w sobie połowę tego, co odpowiedni spadkobierca dostałby w spadku według ustawy. Ustawa przewiduje siedem przyczyn, które powodują odebranie praw a do spadku spadkobiercom koniecznym najbardziej charakterystyczne są: pro-

45 wadzenie am oralnego trybu życia, przestępstw a skierow ane przeciw testatorow i, przeszkadzanie testatorow i w w yrażeniu jego ostatniej woli. T estam enty m ogą być publiczne lub pryw atne. W w y jątkow ych okolicznościach można zostaw ić tak zw any u p rz y w ilejow any testam ent, testam en t bez świadków, lub w ypow iedzieć ostatnią wolę ustnie kom ukolw iekbądź. Osobami, k tó re m ają praw o do spadkobrania z m ocy ustaw y są: krew ni, m ałżonkow ie, oraz osoby adoptow ane; powinowaci są w ykluczeni. K rew ni są podzieleni na cztery k a tegorie, w edług rodzaju i stopnia pokrew ieństw a ze sp ad k o biercą. Krewni niższych kategorii nie m ają praw a do spadku, póki żyje ktokolw iek z krew nych wyższej kategorii. Jeżeli w ogóle niem a spadkobierców, m ajątek po ogłoszeniu p rz e chodzi do sk arb u pań stw a, k tó ry odpow iada za długi spadko daw cy tylko w w ysokości aktyw ów spadku, czyli tak samo jak spadkobierca, przyjm ujący spadek z dobrodziejstw em inw enta rz a ( 416, 708). B ardzo interesującym i są przepisy o po dziale spadku. Żeby uchronić m ajątki rolne od niekorzystnych dla rozwoju gospodarstw a parcelacyj na drobne części, żeby zabezpieczyć przejście ziemi do.rąk gospodarującego na roli spadkobiercy ustaw a orzeka, że przy podziale spadku, w którym jest gospodarstw o rolne, spadkobiercy nie zajm ujący się rolnictw em nie m ają praw a żądania swojej części spadku w naturze ( 741). Jeżeli obiekt o charakterze rolniczym ma być podzielony pom iędzy rodziców a dzieci, rodzice nie m ają praw a żądania swojej części sp ad ku w naturze. Ze sp ad kobierców, m ających praw o do części spadku w naturze, pierw szeństw o do otrzym ania tej części ziemi, na której znajdują się budynki, m a ten z nich, k tó ry najdłużej pracow ał w tym gospodarstw ie, wliczając w to także i czas, spędzony na obowiązkowej służbie wojskowej. ( 743). Ten więc, k to pracuje z zam iłow aniem na roli, a przy tym nauczył się bronić swej ziemi w służbie wojskowej, ma praw o pierw szeństw a do uzyskania tej ziemi w drodze spadku. Prócz pierw szeństwa do otrzym ania ziem i m a on również pierw szeństw o do z a trz y mania inw entarza rolniczego. Robiąc rozrachunki z innymi spadkobiercam i, otrzym ujący ziemię wypłaca im ich części, obliczając należność nie na podstaw ie całkow itej w artości ziemi i budynków, lecz tylko z 2/3 tej w artości. ( 747). W p e w nych okolicznościach sąd może rozłożyć term iny płatności na okres do 10 lat. ( 749). Jeżeli spadkobierca, który otrzym ał swoją część spadku w naturze, sprzedaje swoje gospodarstw o albo jego część p rz ed upływem 10 lat, inni spadkobiercy, k tó-

46 rzy nie otrzym ali swego spadku w naturze, m ają praw o do pierw okupu lub w ykupu całego gospodarstw a. V. System praw a rzeczowego, jak o tym już wspom inałem w rozdz. I-vm, został uproszczony w skutek zniesienia w łasności podzielonej. Stany praw ne właściciela, posiadacza i dzierżyciela zostały skrupulatnie unormowane, przy czym dzierżyciel (detentor) otrzym ał p raw o żądania przyw rócenia zakłóconego posiadania. Rów nież celem zabezpieczenia obrotu, u sta w a starannie ochrania posiadanie, dając posiadaczow i prawo do sam oobrony z użyciem naw et siły przy bronieniu swego posiadania ( 913) oraz p raw o żądania przyw rócenia zakłóconego posiadania. Z tych praw korzysta naw et possesor mala fide ( 911) poniew aż kodeks uw aża zasadniczo k ażde posiadanie za dobre, nim nie zostanie dow iedziony stan przeciw ny ( 918). W łaściciel, rozum ie się, ma rei vindicatio. M ajątek nieruchom y pow inien być w pisany do ksiąg hipotecznych. K o deks zna trzy p raw a zaslaw ow e: hipotekę, zastaw ręczny i z a staw użytkow ania. W praw ie o zobow iązaniach również, oprócz już pow szechnie znanych instytucyj głównych, wprow adzono normy, majace na celu uoorządkow anie życia na wsi. T ak na przykład: dla ochrony swej roli przed bydłem domowym sąsiada, rolnikowi przysługuje praw o zajęcia. O prócz otrzym ania odszkodow ania w tym w ypadku przew idziana jest jeszcze odpow iednia k ara za zakłócenie posiadania, chociażby rolnikow i nie zrobiono żadnej szkody. ( 1752). Istnienie tych norm p o d k reśla staranność, z jaką nowy kodeks chroni główny elem ent ustroju kapitalistycznego w łasność i wraz z nią suwerenność jednostki w sferze praw pryw atnych. W kodeksie, jako drugą samopomoc praw ną, zostawiono ius retention is, któ re w pierw szym rzędzie służy do norm o w ania stosunków w gospodarstw ach rolnych. Daje ono w y dzierżaw iającem u praw o do zatrzym ania zboża do chwili u re gulow ania przez dzierżaw cę zobow iązań. Dalszą in stytucją p ra w ną czysto rolniczą, jest oddanie gospodarstw a na spół, który to sposób użytkow ania w życiu jest znany już oddaw na, lecz który dopiero teraz przez w łączenie tej instytucji do kodeksu, osiągnął ch arak ter unorm owanego zobowiązania. Um owa oddania gospodarstw a na spół" w yraża się w tym, że w łaściciel ziemi nie wydzierżaw ia jej za pieniądze, lecz oddaje ziemię do upraw y innej osobie, posiadającej ręce robocze oraz inw entarz rolniczy, za połow ę zboża, odliczając poprzednio nasiona, któ-

47 re wiosną daje sam gospodarz. Ponieważ gospodarstwo nie może być jedynie obiektem eksploatacyjnym, lecz żąda tak że i dobrej upraw y roli oraz przygotowania jej do następnych lat, a tak że i rem ontu budynków przew idziano wiele specjalnych norm, celem uporządkow ania wyżej wym ienionej in sty tucji praw nej. Kończąc te n k ró tk i przegląd, m uszę tutaj w yrazić u zn a nie twórcom nowego kodeksu za ogrom wykonanej przez nich pracy. Zadanie ich było trudne chociażby jeszcze i z tego względu, że ło tew sk a term inologia praw nicza w ykazuje w ielk ie braki. P,rzy okazji wydania nowego kodeksu wiele luk na tym polu szczęśliwie usunięto. JERZY RAPW IŃSKI. KURATOR PROCESOWY NIEOBECNEGO A KURATOR ZAGINIONEGO. Instytucję kuratora t. zw. procesowego normuje przepis art. 157 K. P. C. P rzepis ten mówi o stronie, nieznanej z m iejsca pobytu i o kuratorze ustanowionym dla zastępow ania nieobecnego. Z treści art. 157 KPC. wynika, że k u rato r taki m a u p raw nienia wyłącznie procesow e: jemu, jako zastępcy nieobecnego, doręcza się pozew i inne pisma, w ym agające dokonania czynności procesowych, on zakłada środki praw ne od w yroków i postanowień, sk ład a wnioski dowodowe, czyni przyznania (kw estia sporna), do jego upraw nień n ależeć też będzie n ie w ą t pliwie żądanie w znow ienia postępow ania, lecz w szystkie te czynności nie m ogą w ykraczać poza ramy, zakreślone treścią powództw a, w niosku petenta w postępow aniu niespornym i sentencji orzeczenia sądowego. J a k to w y nika ze stylizacji art. 157 KPC., przez nieo b ecnego rozum ie tu ustaw odaw ca osobę, nieznaną z m iejsca p o bytu, przy czym dla żądania ustanow ienia kuratora dostateczne jest (art. 159 KPC.) upraw dopodobnienie przez stronę, że m iejsce pobytu p rzeciw n ik a jest nieznane. N atom iast zaginionym w sensie art. 36 Kod. Cyw. Król. Polsk. jest osoba, nietylko nieznana z miejsca pobytu, ale i której życie poczytyw ać należy za niepew ne (art. 41 K. C. K. P.). i ' Z akres up raw nień k u rato ra procesow ego nie ulega ogra-

48 niczeniu, gdyż reguluje go kodeks, z tym tylko zastrzeżeniem, że zak res ten będzie w ęższy (z natury rzeczy), gdy kurator m ianowany został w późniejszym dopiero stadium procesu, np. gdy pozew doręczony został jeszcze osobiście pozw anem u, lecz z pow odu zmiany przezeń m iejsca zamieszkania, niezawiadomienia o tym sądu i niem ożności ustalenia jego adresu przez pow oda wynikła potrzeba ustanow ienia k u ra to ra (art. 145 K P C ). Od m om entu doręczenia kuratorow i w yroku zaocznego upraw nienia jego będą po siad ały ten sam zakres, co i k u ra to ra, m ianow anego przed doręczeniem pozw anem u odpisu pozwu. P raw a i obowiązki k u rato ra zaginionego określa natom iast sąd, a to zgodnie z dyspozycją art. 38 K. C. K. P., z czego w ynika, że zasięg jego kom petencji m oże w k o n kretn y m w ypadku być zarów no znacznie szerszy, niż k u ra to ra procesow ego (choćby przez objęcie fazy egzekucji), a w ogóle dotyczyć może p raw a sprzedaży, obciążania m ajątku, zaciągania pożyczek w im ieniu nieobecnego i t. d.), jak i w ęższy, a to zależnie od po trzeb wypadku, stosow nie do p o stanow ienia sądu. Oczywistą jest rzeczą, że z punktu w idzenia celowości zarządu m ajątkiem zaginionego, pożądane jest, aby praw jego, jako strony w procesie, bronił kurator, ustanow iony przez sąd w trybie art. 38 K. C. K. P., t. j., aby sąd przy zn ał k u ra to ro wi zaginionego uprawnienia, służące kuratorow i procesow em u z mocy a rt. 157 KPC. T ę różnicg w zakresie upraw nień obu rodzajowi k u ra to rów stw arza odm ienna ratio legis w w ypadku ich ustanow ienia: k u ra to r procesow y pilnuje tylko praw procesow ych stro ny chw ilow o nieobecnej, ale której życia nie należy poczytywać za niepew ne; natom iast k u rato r zaginionego ustanaw iany bywa w w ypadku trw ałej nieobecości osoby, niewiadom ej" z pobytu, jak ją określa art. 36 K. C. K. P., nietylko dla obrony jej p ra w w procesie, ale i w szelkich innych p ra w m ajątkowych Tym się tłumaczy, że k u rato ra procesow ego mianuje sąd na w niosek strony przeciwnej, a kuratora zaginionego na żądanie p ro k u rato ra lub stron interesow anych" t. j. na żądanie krew nych, wierzycieli, spólników etc. a to z uwagi na interes całego szeregu nieznanych osób, k tó re m ogą być zainteresow ane w zachow aniu praw i m ajątku zaginionego, jak np. dom niem anych jego spadkobierców, a w ięc niejako w interesie publicznym. S tąd też źródło przepisu art UPC., utrzym anego w m ocy p rzez art. XVII 1 p. 12 przep. w prow. KPC., a w y m agającego w niosku p ro k u ra to ra w spraw ach, dotyczących

49 majątku osób zaginionych, przepisu, pozostającego w ścisłym związku z art. 39 K. C. K. P., zobowiązującym prokuratora do czuwania nad m ajątkiem zaginionego. Z punktu widzenia maximum szerokości uprawnień, które mogą być nadane przez sąd kuratorowi zaginionego, instytucja ta jest zbliżona do kurateli spadku wakującego. 0 ile zaś idzie o niezależność zakresu uprawnień, unormowanego przepisami kodeksu, od woli sądu to pod tym względem zachodzi a n a logia między instytucjam i kuratora spadku wakującego i k u ra tora procesowego. MARIAN MAZUR. WPŁYW ART. 562 K. P. C. NA WAŻNOŚĆ KLAU ZULI EGZEKUCYJNEJ WYDANEJ W TRYBIE ART I NAST. U. P. C. W myśl art K. P. C. postępowanie egzekucyjne umarza się, jeżeli wierzyciel w ciągu 3 lat nie popierał egzekucji, lub nie żądał podjęcia zawieszonego postępowania. 2 tegoż art. stanowi, że umorzenie postępowania egzekucyjnego powoduje uchylenie dokonanych czynności egzekucyjnych. Z mocy art. LXIX przep, wpr. cz. II KPC. przepis powyższy stosuje się do egzekucji, wszczętej przed wejściem w życie KPC. Przytoczone wyżej przepisy w prow adzają pew ną kom plikację do oceny niew ykonanych klauzul egzekucyjnych, w ydanych w trybie art i nast. UPC. Z klauzuli egzekucyjnej nadanej wekslowi wierzyciel wszczyna egzekucję i komornik dokonywa pewnych czynności egzekucyjnych, a przede wszystkim wręcza dłużnikowi nakaz egzekucyjny czy też jak to się obecnie nazywa wezwanie o wykonanie. W tedy dłużnik pozwany z mocy art, UPC, w term inie sześciomiesięcznym może wnieść powództwo o obalenie roszczeń wierzyciela. Jeżeli tego nie zrobi, klauzula się uprawomocnia. Mogą się zdarzyć i zdarzają się wypadki, zwłaszcza ostatnio, kiedy wierzyciel z góry w ątpi w skuteczność egzekucji, że po wręczeniu wezwania o wykonanie wierzyciel w ciągu 3 lat nie popiera egzekucji i postępowanie egzekucyjne w myśl. art K. P. C. um arza się. Z mocy przytoczonych wyżej przepisów umorzenie postępowania powoduje uchylenie wszelkich dokonanych poprzednio czynności egze-

50 kucyjnych, a w tej liczbie i uchylenie w ezw ania o wykonanie, którego w ręczenie jest niew ątpliw ie czynnością egzekucyjną. W te d y jako sk u tek tego u chylenia uw aża się w ezw anie o w y konanie za niebyłe i przy ponownym w szczynaniu egzekucji dłużnik m usi być ponow nie w ezw any do dobrow olnego w ykon an ia tytułu. Tu właśnie pow stają kom plikacje. Bo oto upłynęło 3 lata od n ad an ia aktow i klauzuli (np. wekslowi), w ezw anie o w ykonanie zostało uchylone, a w ięc uważane jest za niebyłe tak, jakby nigdy nie było w ręczone, wobec tego zachodzi pytanie, ozy klauzula egzekucyjna w ciągu 3 lat jest jeszcze w ażna czy te ż stra c iła moc, I, Na pierw szy rzut oka w ydawać się może, że straciła ona m oc, bo skoro w ciągu 3 lat nie była skierow ana do w yko nania, to nie jest już ty tułem w ykonaw czym. Stanow isko to nie byłoby jednak słuszne, a jego logika jest ty lk o pozornie przekonyw ająca. W gruncie rzeczy ro z w ażenie tej kw estii na podstaw ie tek stu p raw a prow adzi, niew ątpliw ie, do wniosku w ręcz odmiennego. K lauzula egzekucyjna według UPC. była specjalnym orzeczeniem sądowym (ustaw a nazyw ała ją dekretacją), w y daw anym zaocznie, na posiedzeniu niejawnym, oczywiście bez w ezw an ia stron, a w szczególności bez w ezw ania dłużnika. Była ona jed nak orzeczeniem zaskarżalnym w edług try b u i w te r m inie specjalnie w skazanym w art U P C. T erm in za sk arżenia klauzuli był 6-miesięczny i zaczynał biec dla pozwanego dłużnika od dnia doręczenia mu odpisu ak tu, k tó rem u n ad a no klauzulę egzekucyjną. Zachodzi teraz pytanie, jak miało odbyć się to doręczenie dłużnikowi odpisu ak tu zaopatrzonego klauzulą. G dyby ustaw a nie ustanow iła jakiejś na to formy, to d o ręczen ie to winnoby być dokonane w sposób ogólnie przepisany, U staw a jednak przepisuje pew ien specjalny sposób dorę cze n ia ak tu dłużnikowi, a m ianowicie art U PC. sta now i: przy doręczaniu pozw anem u n akazu egzekucyjnego doręcza m u się także odpis ak tu ulegającego w ykonaniu i odpis w ydanej klauzuli, k tó re to odpisy w tym celu sk ład a w ierzyciel w ykonaw cy w yroku. A więc, w ykonaw ca w yroku, t. j. kom ornik, w ręczając dłużnikow i nakaz egzekucyjny, winien w ręczyć m u odpis ak tu zaopatrzonego klauzulą. J e s t to specjalny obow iązek kom ornika, włożony nań tym przepisem. G dyby tego przepisu nie było, kom ornik w ręczy łb y pozw anemu tylko w ezw anie o w ykonanie, które wg. ustalonego wzoru nie m a zaw ierać treści a k tu zaopatrzonego klauzulą, a zaw iera tylko treść klauzuli. Komornik więc obok swej normalnej czynności egzekucyjnej w ręczen ia nakazu egzekucyjnego wy-

51 konyw a czynność specjalną, w ręczania dłużnikowi odpisu aktu, zaopatrzonego klauzulą. I to w łaśnie w ręczenie a k tu zaopatrzonego klauzulą, ta druga czynność kom ornika, nie zaś w ręczenie w ezw ania o wykonanie, stanow i początek 6-miesięcznego term inu z art UPC. W ynika to w yraźnie z brzmienia art UPC. Ustawodawca celowo w te n sposób spraw ę postaw ił i nie można tego trak to w ać jako n ied o kładność redakcyjną. Takie właśnie postawienie spraw y przez ustawodaw cę było słuszne i celowe, bo sama klauzula zaw iera w treści tylko rozstrzygnięcie sporu, sam ą sentencję orzeczenia, a nie zaw iera ani uzasadnienia ani treści dokumentu, na którym się ona o p iera (art UPC.) i w ręczenie dłużnikowi w nakazie egzekucyjnym treści tylko klauzuli nie w y sta r czyłoby mu do w ytoczenia pow ództw a z art, UPC,, w k tó rym ma on obalać roszczenia wierzyciela*. Do tego musi mu być podana treść aktu, którym może być nie tylko lakoniczny w treści w eksel, ale i ak t notarialny o treści może nieraz b a r dzo skomplikowanej. Odróżniliśmy więc dwie równoczesne, ale różne czynności kom ornika, i stwierdziliśm y, że term in do zaskarżenia klauzuli biegnie od chwili doręczenia dłużnikow i odpisu aktu, k tórem u nadano klauzulę. W racając do kw estii, poruszonej w nagłówku, trzeba ustalić, że umorzenie egzekucji rzeczywiście powoduje uchylenie dokonywanych już czynności egzekucyjnych, a w ięc uchyla i pozbaw ia m ocy praw nej w rę czony nakaz (jako czynność egzekucyjną), lecz nie uchyla faktu doręczenia dłużnikow i odpisu,,aktu, którem u nadano klauzulę". F a k t ten spow odow ał bieg term inu 6-m iesięcznego do za sk a r żenia klauzuli, term in ten bezskutecznie upłynął i klauzula s ę uprawom ocniła. N astępne um orzenie egzekucji i uchylenie czynności egzekucyjnych, a w tej liczbie i nakazu egzekucyjnego, nie m a w pływ u na w ażność klauzuli, bo ważność jej zu pełnie nie zależy od wręczenia tego nakazu. Klauzula bowiem z upływem 6 m iesięcy od w ręczenia odpisu aktu upraw om ocniła się i zo stała przyrów nana do prawom ocnego w yroku o cznego. NIKODEM STEFAN FEINBERG. B I B L I O T E K A IZBY ADW OKACKIEJ W ARSZAW SKIEJ. Praw o o ustroju adw okatury z 1932 r. nie zaw iera nigdzie przepisu, z którego naw et pośrednio m ożnaby wyw nioskować, że w zakres obow iązków korporacji adw okackiej w chodzi u trz y m yw anie biblioteki. Pod tym względem fortunniej już b y ł zreda-

52 gowany S tatu t tym czasow y palestry z 1918 r,, i jakkolw iek o bib lio tece nigdzie w yraźnie nie mówił, w art. 22 m iędzy innymi stanow ił: C złonkow ie R ad y obierają z po śród siebie dziekana, jego zastępcę, bibliotekarza, skarbnika i sek retarza'1. S tąd w niosek, że w inna być biblioteka, skoro S ta tu t przew idyw ał bibliotekarza. O czyw istą jednak jest rzeczą, bez względu na to, czy o bibliotece m ów i czy też m ilczy ustaw a, że istnienie biblioteki jest tak samo przez się zrozum iałą, nieodpartą koniecznością, że sam ta k t jej istnienia w ogóle n e podlega żad nej w ątpliw ości. Jest w ięc zupełnie naturalne, że bibliotekę mamy, że się nią zajmuje Regulam in Rady A dw okackiej w W arszawie uchw alony dn. 4.IV.33 r. Regulamin przew iduje przede w szystkim obiór b ib lio tek arza (par. 2), a n astęp n ie bliżej o k reśla jego funkcje w par. par. 29 i 30. W szczególności", jak mówi Regulam in:,,do obowiązków bibliotekarza należy czuwanie nad tym, aby: a) b iblioteka Izby była zao p atry w an a w granicach budżetu w najważniejsze dzieła i czasopism a praw nicze... Z akres więc działalności i inicjatywa bibliotekarza są, jak widzimy, krępow ane granicam i b u d żetu ". Celem tych uwag je s t zanalizow anie, co i,jak się robi w tych granicach budżetu". Zajmiemy się tym budżetem. Pozwolę sobie przytoczyć cyfry za kilka ubiegłych lat. Cyfry te są czerpane z oficjalnych danych, zaw artych w rocznych Sprawozdaniach drukow anych przez Izbę. W ro ku ogólna suma w y- w ydano na sto sun ek % w ydatk. nadatków Izby zł. B ibliotekę zt. B ibliot. do w ydat. ogól / , 2.1% 1932/ , 1.5% 1933/ % 1934/ % 1935/ % J a k w ynika z pow yższego zestaw ienia, w ysokość ogólnych w ydatków Izby w zrasta z roku na,rok w dość szybkim tem pie. Jeżeli jednak zwrócim y uwagę na sumy, w ydatkow ane na zapotrzenie biblioteki w najważniejsze dzieła i czasopism a praw n icze, zauważym y, że ulegają one redukcji, n aw et w liczbach absolutnych, nie mówiąc już o tym, że kurczą się w stosunku procentow ym do sumy w ydatków ogólnych. Jeżeli jeszcze pięć lat tem u w y d atk i na bibliotekę w ynosiły p rz e szło 2 /» ogólnej sumy w ydatków, obecnie spadły poniżej 1 i V2 /o. W ydaje się to tym dziwniejsze, że ro zporządzając daw niej m niejszą sum ą pieniędzy potrafiła R ada w ydać na bibliotekę stosunkow o więcej niż obecnie, gdy posiada w swoim ręku praw ie o 30 /o więcej pieniędzy rocznie. Nie m a potrzeby w tym

53 m iejscu rozw odzić się nad w agą i znaczeniem dla ogółu członków Izby należycie prowadzonej biblioteki. Datego nie bez zdziw ienia obserw ow ać należy tę fluktuację cyfr, tym bardziej, że nie znajdujemy wyjaśnień ani w drukowanych, ani też ustnie składanych spraw ozdaniach. II. Jak w ynika z powyższych uwag, sumy, wydawane przez R adę na zaopatrzenie biblioteki w najważniejsze dzieła i pism a praw nicze, są nad w yraz skrom ne. Jeżeli jednak zw rócim y uwagę na stosunek sum preliminowanych rok rocznie n a bibliotekę do sum faktycznie użytych, ogarnie nas jeszcze większe zdziwienie. Znów pozw olę sobie przytoczyć p a rę cyfr: W roku prelim inowano na Bibliotekę zł. faktycznie użyto na Bibliotekę zł. nie w ykorzystano zł. 1931/ , 1932/ , / / , , Jak wynika z powyższych danych, bibliotekarze nie tylko n ie uważają, że wydzielone na bibliotekę fundusze są zbyt skrom ne, ale przeciw nie nie w ydają naw et tych sum, jakie im -dano do rozporządzenia. R ada w praw dzie asygnuje n a bibliotekę niespółm iernie mało, co być m oże w ynika z tego, że inne odcinki swojej działalności uw aża za dużo pow ażniejsze. J e żeli jednak na bibliotekę zostaje przeznaczona pew na suma, to, co jest przeznaczone, winno być użyte możliwie najlepiej i całkowicie w yczerpane. Gdyby racjonalne użycie dwóch czy trzech tysięcy złotych na książki i czasopism a w ciągu jednego roku przenosiło m ożliwości jednego człowieka, niech się tym zajmie kilka osób. Napewno znajdzie się wśród adw okatów w ielu chętnych i kom petentnych, i nie odm ówią swej w spó ł pracy. III. N ależy w reszcie poddać analizie te sumy, jakie zostały w y datkow ane, i porów nać w jakim stosunku pozostają do siebie k w oty w ydatkow ane rzeczywiście na najważniejsze dzieła i czasopism a praw nicze", a w ięc te w łaściw e w y datki n a b i bliotekę, do innych pozycji, które też pod tą rubrykę Bibliote- I ta zostały w ciągnięte.

54 W ro k u w ydano na w yd an o na książki w ydano na B ibliotekę" zł. i czasopism a zł. woźnych itp. zł. Stos. % w y d, n a książki do in. wyd. 1931/ : / : / : / : / :84 P a trz ą c na wyżej podane cyfry, widzim y, że z pieniędzy, przeznaczonych na najw ażniejsze dzieła i czasopisma praw nicze, na te dzieła i czasopism a idą nie całe sumy, a le przeciw nie kolosalny odsetek pośw ięcany zostaje na w ydatki uboczne. N iew spółm ierność ty c h dw óch pozycji je st tym dziw niejsza, że przecież dw a najpoważniejsze zw ykle wydatki,, a m ianow icie lokal i kierow nictw o, wogóle nie w chodzą w ra chubę. Lokal, o ile mi wiadomo, jest otrzym yw any bezpłatnie, a kierow nictw o spoczywa W ręk u członków Rady, którzy swoje ciężkie i odpow iedzialne funkcje w ykonyw ują całkow icie honorowo. Niew spółm ierność tych w ydatków rzuci się w oczy jeszcze w ięcej, gdy cyfry poddam y dalszej analizie. Np. w ro k u 1935/36 członkow ie Izby, aby móc przeczy tać pism zagranicznych za zł musieli w ydać na woźnego aż zł W y sokość kosztów utrzym ania woźnego okaże się jeszcze bardziej rażąca, gdy porównam y ją z sumą, wydaną na kupno książek zagranicznych. N a te ostatnie w ydana w ro k u 1935/36 sumę zł. 73 gr. 70, dosłownie siedem dziesiąt trzy złote i groszy siedem dziesiąt. Jeż eli w eźm iem y pod uwagę, że cena troch ę le p szej i pow ażniejszej k siążki naukow ej w ynosi około 30/40 złotych, okaże się, że w ciągu całego roku kupiono1dwie najw yżej trzy książki w obcych językach. Czy rzeczyw iście, aby d ać członkom dwie lub trzy książki w obcym języku, trzeba od nich w ziąć aż zł na utrzym anie woźnego? T rudno to naw et w ytłom aczyć brakiem pieniędzy, poniew aż, jak to w ykazaliśmy wyżej, nie zostają zw ykle użyte całkowicie naw et te skrom ne sumy, jakie preliminuje się na Bibliotekę. To sam o zresztą da się pow iedzieć i o czasopism ach prawniczych. W idzimy, że sprow adza się tylko niem ieckie i francuskie. O gółow i adw okatów znane są przecież inne języki, przede w szystkim rosyjski i angielski. T e w szystkie przem iany, zachodzące obecnie w k ra jach anglosaskich, przede w szystkim w A m eryce, oraz w R o sji nie m ogą nie interesow ać praw ników. Czy o tym co się dzieje na szerokim świecie zaw sze będziem y musieli dow iadyw ać się z czasopism niem ieckich i w niem ieckim b św ietlen iu (porów naj K ronikę zagraniczną" prow adzoną p rzez G a zetę Sądową W arszaw ską).

55 IV. Jeżeli porów nam y zainteresow anie ogółu członków bibliote k ą w ciągu ostatnich kilku lat, zauważymy,?że frekwencja, ciągle w zrasta. czytelnictwo dzienne wypożyczono W roku na miejscu książek 1930/31 5, /32 6,1 765 l.iii 1.IX.32 5, /33 7, / /35 17, żadnych danych niestety nie podano. Zainteresow anie biblioteką i frekw encją wzrosły w ciągu ostatnich pięciu lat trzykrotnie. Nie widzimy jednak, aby w tym samym stosunku w zrosły sumy poświęcone na bibliotekę, aby w tym samym stosunku wzrosła opieka nad nią. Przed p aru laty postanowiono co miesiąc informować członków Izby o nowych n ab y tk ach w Palestrze. Żałow ać należy, że zapom niano o tym ta k dobrym pomyśle. W iemy, że biblioteki, ro z p o rządzające naw et skromnymi środkam i materialnymi, um ieją powiększyć swój inw entarz drogą w ym iany. Zw łaszcza w d a nym wypadku, gdzie możność dokupyw ania nowych dzieł jest zaham ow ana z jednej strony szczupłością funduszów, a z d ru giej strony ograniczeniam i dew izowym i, okazja do po w ięk szenia inw entarza drogą wym iany p rzedstaw ia wdzięczne plole dla kierow nictw a biblioteki. V. W prelim inarzu na rok 1936/37 widzimy, że n a B ibliote k ę przeznaczono aż sumę zł Je s t to suma ta k w y so ka, jakiej nie spotykaliśm y dotychczas. Czujemy, że nareszcie R ada postanow iła zająć się tym Kopciuszkiem, jakim była Biblioteka, i w ynagrodzić jej tyloletnie opuszczenie. A le nasza radość Szybko gaśnie, gdy czytamy, na co ma z;ostać w ydana owa suma zł Widzimy, że lwią część tej sumy, zł , m ają pochłonąć P łace" i Różne św iadczenia osobow e". P o zycje te, w ynoszące praw ie połowę preliminowanej sumy, są tym dziwniejsze, że dotychczas wogóle nie figurow ały jak o w y datki, objęte nazw ą B iblioteka. Po odliczeniu ponad to na nabycie najw ażniejszych dzieł i czasopism praw niczych" p o zostaje skrom na sum a zł , a w ięc zaledw ie jedna trze cia

56 sumy preliminowanej na Bibliotekę. Jakkolw iek więc ogólna suma wydatków na rok budżetowy 1936/37 znów podskoczyła (zł , w! roku 1935/36 wynosiła sumę zł ), na bibliotekę postanowiono znów wydać tak samo, jak za lat poprzednich, Możemy tylko wyrazić życzenie, aby przynajmniej cała ta suma została użyta, aby w spraw ozdaniu z działalności Rady za rok 1936/37 znów w zestawieniu rachunkowym nie figurowało, że na kupno książek i czasopism prelim inowano sumę zł, 3.300, a wydano sumę dużo niższą. ORZECZNICTWO SĄDOWE W SPRAWACH ADWOKATURY. Z astępstw o adwokackie zwolnienie z art. 87 K. P, C. N a podstaw ie art. 86 i 123 k. p. c, w postępow aniu przed S ądem Najw yższym strona m oże d ziałać tylko p rzez adw o kata. P ow ód w praw dzie utrzym uje, że jako em erytow any sędzia śledczy może występow ać przed sądam i bez adw okata, i że go nie obowiązują przepisy art. 86 i 123 zd. 2 k. p c. Pogląd pow oda jest mylny. P rzep isu art- 87 к' р. с, jako stanowiącego w yjątek od ogólnej zasady, nie m ożna rozciągać na osoby, w tym przepisie nie wymienione. Sędziow ie, p ro k u ratorzy, profesorowie i docenci praw a i stali urzędnicy referendarscy P ro kuratorii G eneralnej, oraz mający kw alifikacje sędziowskie lub adwokackie notariusze w rozum ieniu art. 87 k. p. c. to tylko czynni, pozostający na służbie państw o wej sędziow ie, prokuratorzy, docenci i t- d., a nie byli sędziowie, byli prokuratorzy, lub em erytow ani sędziow ie, pro k u rato rzy, i t. d. Ja k to z oczywistością wynika z art. 87 к. р. с, ustaw a czyni wyjątek nie dla osób, mających potrzebne do prow adzenia spraw sądowych kwalifikacje naukow e i inne, lecz dla osób, zajmujących pew ne stanowiska służbowe i czynnych na tych stanow iskach, a zarazem posiadających kwalifikacje, potrzebne do prow adzenia spraw y w sądzie. G dyby było inaczej, gdyby chodziło tylko o kw alifikacje, przepis ustaw y zaznaczałby, że osoby, posiadające potrzebne, określone w u stawie kwalifikacje, mogą prow adzić sprawy bez adw okata- Cel ustaw y był inny. Chodziło tu nie tylko o kw alifikacje fachowe, lecz i o gwarancje, które daje należenie do korporacji adw okackiej lub zajmowanie pewnego stanowiska służbowego. Z tej przyczyny przepis art. 87 k. p. c. nie obejm uje wszyst-

57 kich osób, m ających odpowiednie kwalifikacje naukowe i fachowe, nie obejmuje byłych adwokatów, byłych sędziów, p ro kuratorów, profesorów i t. d, nie obejmuje emerytowanych sędziów, prokuratorów, profesorów i t. d. Zarówno stały urzędnik referendarski Prokuratorii Generalnej, jak i notariusz, prokurator, sędzia i t. d., będąc zwolniony z urzędu lub stanowiska, traci przywilej, przewidziany w art. 87 к. р. c., podobnie jak adwokat, k tó ry wystąpił z adwokatury. Wyciąg z orzeczenia S. N. z 14 w rześnia 1936 r. N. spr. C. III. 1481/35 O. S. P. Zeszyt 3 z 1937 r. N Odmowa wniesienia kasacji w procesie karnym. W yznaczenie innego obrońcy. W przypadku, gdy wyznaczony obrońca z urzędu oświadczy, iż nie wniesie kasacji z powodu braku podstaw praw nych, wyznaczenie innego obrońcy zależy od uznania przew o dniczącego i na odmowę wyznaczenia innego obrońcy zażalenie do Sądu Najwyższego nie służy (Zb, O. 531/35). Nie ma jakichkolwiek podstaw ustawowych, aby inna, niż oskarżony, strona w procesie karnym, a mianowicie oskarżyciel prywatny, korzystała w analogicznej sytuacji z większych uprawnień niż oskarżony. Dlatego zażalenie oskarżyciela prywatnego na zarządzenie o oddaleniu wniosku o wyznaczenie innego pełnomocnika z urzędu należy uznać za niedopuszczalne (art. 465 i 472 k. p. k.) i wobec tego pozostawić je bez rozpoznania (art. 471 i 472 k. p. k.). Post. S. N. z 16 października 1936 r. (3jk. 1667/36 Zb. O. S. N. zeszyt IV N. 100/37 r. Gdy obowiązujące ustawy nie dają sądom uprawnień do oceny tego, czy wyznaczony stronie obrońca zasadnie nie znalazł podstaw do sporządzenia wywodu kasacji, pozostawiając tę kwestię ocenie władz adwokata na ogólnych zasadach, oraz wobec treści art. 466 i 467 k. p. k., określających wypadki zaskarżalności postanowień do Sądu Najwyższego, uznać należy, że zażalenie oskarżycielki odnośnie rzekomo niezasadnego przyjęcia przez Sąd Okręgowy odmowy sporządzenia wywodu kasacji przez wyznaczonego oskarżycielce pełnomocnika oraz niezasadnej odmowy wyznaczenia jej do sporządzenia wywodu kasacji innego adw okata nie ulega rozpoznaniu Sądu Najwyższego. Post. S. N. z 28 października 1936 r. (2 k. 1083/36) Zb. O. S. N. zeszyt IV Nr. 113/37 r.

58 Art, 24 Pr, u, а, wolność słowa. Ochrona nie przysługuje we własnej sprawie adwokata. W olność słowa z art. 24 pr. o ustroju adw okatury służy adw okatow i przy wykonywaniu jego czynności zaw odow ych, W edle art, 16 omawianego praw a do zawodu adw okata należy udzielanie pomocy prawnej i zastępstw a adw okackiego stronom i w spółdziałanie w ten sposób przy wym iarze spraw iedliw ości. U dzielać pom ocy m ożna kom uś trzeciem u, a nie sobie i zastępow ać m ożna tylko kogoś, nigdy siebie. Przepis a rt, 24 w spomnianego praw a nie może być, jako wyjątkowy, rozszerzające interpretow any, W św ietle przepisu art. 16 w jego gram atycznej i logicznej wykładni w ykonywanie zawodu adw okackiego streszcza się w pomocy i zastępstw ie osób trzecich i ochrona z art. 24 nie przysługuje adw okatow i, gdy we własnej sprawie występuje przed sądem jako strona. Umieszczenie na piśmie stam pili adw okackiej m oże m ieć tylko znaczenie, że adw okatow i przysługuje praw o z a rt. 87 k, p. c. N iesłuszna jest uw a ga Sądu, że adw okat, w ystępujący we własnej spraw ie, zn a lazłby się w gorszej sytuacji od strony, której przysługują zarzuty z 2 art. 255 k. k., gdyż odmówienie oskarżonem u upraw nień z art, 24 pr. o ustr. adw. stawia go w położeniu strony, za czym o pozbawieniu go tych praw strony nie może być mowy. Z w yroku S. N. z 30 p aździernika 1936 r. (3 k. 1310/36) Zb. O. S. N. zeszyt IV Nr. 118/37 r. JUBILEUSZ MECENASA DOBROSŁAW A KLEYNY. W dniu 29 maja r. b. odbył się w P iotrkow ie obchód rzadkiego i pięknego jubileuszu: sześćdziesięciolecia p racy zawodow ej ad w o k ata D obrosław a Kleyny, członka Izby A dw o kackiej W arszaw skiej. D obrosław Kleyna urodził się dnia 15 sierpnia 1851 r. w Płocku. Już jako m łodzieniec, nim został adw okatem, stał się obrońcą obrońcą mowy ojczystej: gdy w 1869 r. był w ostatniej klasie gim nazjalnej w Płocku, w ładze rosyjskie w y dały rozporządzenie, aby w yk ład y religii i codzienne m odlitwy w klasach odbywały się po rosyjsku; jako w yraz protestu Kleyna zainicjował strajk szkolny, który ogarnął w net całe gimnazjum. Rozpoczęły się areszty i w ydalania uczniów, ale ostatecznie rozporządzenie, k tóre strajk w yw ołało, zostało cofnięte. Zaraz po otw arciu w W arszaw ie U niw ersytetu Kleyna w stąpił doń na W ydział P raw ny, gdzie m iał profesorów i ko-

59 lęgów jeszcze ze Szkoły Głównej. U kończywszy uniw ersytet w 1874 r. przez dw a lata był aplikantem w Sądzie Polskim. Jako początkujący adw okat, pracow ał w b. Banku Polskim w wydziale procesów i depozytów sądowych, lecz stanow isko to porzucił, gdy B ank P olski przekształcono na k an to r rosyjskiego Banku P aństw a, i oddał się wolnej praktyce adw okackiej, z po czątk u W W arszaw ie, a potem w Piotrkow ie. Z ajęcia zaw odow e nie w yczerpyw ały nigdy jego działalności; w dobie ucisku narod ow ego na placów kach pracy społecznej, k tó re bądź sam tw orzył w zakresie, na który pozwalały ów czesne warunki, bądź do których przystępow ał, był stałym obrońcą polskości przed obcym uciskiem. Założył i przez szereg la t prow adził w P iotrkow ie Tow arzystw o W zajemnego K redytu; założył Tow arzystw o Gim nastyczne,,sokół, w którym jako długoletni prezes podtrzym yw ał stale ideę miłości Ojczyzny i karnego w ychow yw ania młodego pokolenia, jako nieodzow ny w arunek w alki o wolność; założył Tow arzystw o Cyklistów, którego był długoletnim prezesem, a które stało się ośrodkiem życia tow arzyskiego społeczeństwa polskiego z całej okolicy; b y ł jednym z założycieli T ow arzystw a M uzycznego, był w iceprezesem Tow arzystw a Dobroczynności i w dobie, gdy było to zabronione, uzyskał zezwolenie urządzenia na dochód T o w arzystw a cyklu odczytów publicznych w polskim języku, k tó re zorganizował. W 1905 r., gdy rozpoczęto w prow adzanie języka p o lsk iego do sądów i urzędów gminnych, Dobrosław Kleyna, jako właściciel podów czas m ajątku ziem skiego w Płockim, jeden z pierw szych w ziął w tej akcji udział; zaprow adziło go to do więzienia w P łocku i kazam atów w Modlinie, gdzie przebył pół roku. Po odzyskaniu wolności był w spółzałożycielem T ow a rzystw a S zkoły Średniej, m ającego na celu utrzym yw anie p ry w atnych szkół polskich. Jak o ad w o k at pozyskał opinię dobrego, światłego i pow szechnie szanow anego praw nika cywilisty. K ilkakrotnie b rał udział w o b ro nach karno-politycznych. W głośnym w 1911 r. procesie Macocha, D obrosław Kleyna, m ający już wówczas za sobą długi szereg lat p rak ty k i adw okackiej, w yznaczony został obrońcą z urzędu. Był to p ro ces niezw ykły i obrona niezwykła. W ieść o zabójstwie, p o p ełnionym w m urach klasztoru, w strząsnęła opinią publiczną, a rząd rosyjski zam ierzał pochopnie w ykorzystać tę zbrodnię, jako p re te k st do zam knięcia klasztoru Jasnogórskiego, k tó re go dzieje i tradycja tak wielką w życiu religijnym i narodow ym Polski odgryw ały rolę. Na rozpraw ę s.ądową w ydelegow any zo-

60 stał specjalnie z P etersburga w icedyrektor D epartam entu Ministerstw a W yznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Kleyna doskonale zrozumiał to znaczenie procesu i w ynikającą stąd sw ą ciężką i odpow iedzialną rolę o b ro ń c y: m usi sum iennie, rz eteln ie bronić przestępcy, ale musi zarazem b ro n ić klasztoru; musi wykazać, że z przestępstw a jednostki nie może paść cień na klasztor cały; m usi przekonać, że k laszto r sam na zbrodnię zareagow ał, odrodził się, w ybrał now y zarząd, zaprow adził w zorow y ład i k u lt religijny. To sw e podw ójne zadanie obrony m ecenas K leyna spełnił z w ielkim talentem i z w ielką godnością. I gdyby w swej p rakty ce adw okackiej m iał tylko tę jedną obronę, w ystarczałaby sam a przez się, aby go zaliczyć do adw okatów w ielkiej miary. W ypadki woipy światowej zagnały D obrosław a Kleynę do P etersburga; przez cały czas, gdy z musu tam pozostaw ał, nie szczędził swej pracy w C entralnym K om itecie O byw atelskim opieki n ad licznymi rzeszam i Polaków wygnańców. W czasie rewolucji bolszewickiej zdołał pow rócić do Piotrkow a i w net podjął się tu obowiązków prezesa kom itetu ratunko w ego dla najbiedniejszych. Od pierw szej chwili, gdy adw o katura w odrodzonej Polsce pozyskała samorząd, adw. Dobrosław K leyna stale i żywo interesuje się jego sprawam i; od lat dw unastu bez przerw y jest w P iotrkow ie D elegatem R ady A dw okackiej w W arszawie; te swoje obowiązki pełni zawsze z wielkim um iłowaniem, taktem, sum iennością i godnością, podobnie, jak zaw sze pełnił w szelkie sw e obowiązki zaw odow e i obyw atelskie. Z inicjatyw y adw okatów piotrkow skich dla uczczenia sześćdziesięciolecia pracy zawodowej i społecznej m ecenasa D obrosław a Kleyny pow stał kom itet organizacyjny. W skład kom itetu honorow ego w eszli: P rezes Sądu A pelacyjnego w W arszaw ie Kazimierz Rudnicki, Prokurator Sądu A pelacyjnego w W arszaw ie Stefan Szydłow ski, D ziekan R ad y A dw o kackiej w W arszaw ie Leon N ow odw orski, P rezes S ądu O k ręgowego w Piotrkow ie H enryk Angiewicz, P ro k u ra to r Sądu O kręgow ego w Piotrkow ie R o b ert Rauze. W zw iązku z jubileuszem R ada A dw okacka w W arszawie na posiedzeniu plenarnym w dniu 25 maja r. b. uchw aliła złożyć Czcigodnemu Jubilatow i, Seniorowi Izby A dwokackiej W arszaw skiej, wieloletniem u D elegatow i Rady A dw okackiej w P iotrkow ie:

61 najserdeczniejsze pow inszow ania z powodu sześćdziesięciolecia tak w ytrw ałej, tak różnorodnej i ta k owocnej pracy na polu życia adw okackiego, praw n iczego i wogóle polskiego życia społecznego; w yrazy szczerego i głębokiego za tę pracę uznania; gorące życzenia długich jeszcze lat pracy dla dobra adw okatury i kraju. O bchód jubileuszu odbył się w P iotrkow ie w dniu 29 m a ja r, b. O godz. 8 min. 30 wieczorem w udekorow anej wielkiej sali miejscowego S ądu Okręgowego, wobec zgromadzonych licznie przed staw icieli sądow nictw a, p alestry i organizacyj społecznych, przybyły specjalnie na uroczystość p. W icem inister Spraw iedliw ości prof. A dam C hełm oński oznajmił, że P an P r e zydent R zeczypospolitej Polskiej postanow ił nadać ad w o k a to wi D obrosław ow i K leynie złoty krzyż zasługi i po podniosłym przem ów ieniu do jubilata w ręczył mu tę zaszczytną odznakę. W zruszony ju b ilat dziękow ał. N astęp nie odbył się wielki b an k iet z udziałem stu k ilk u dziesięciu osób. Przem ówienia na cześć jubilata, rozpoczęte imieniem k o m itetu organizacyjnego p rzez adw okata W a c ła w a W alosińskiego, wygłosili: p. W icem inister S praw iedliw o ści prof. A dam Chełm oński, członek Prezydium N aczelnej R a dy A dw okackiej adw. Ja n N ow odw orski w im ieniu N aczelnej R ady A dw okackiej, prezes Sądu A pelacyjnego w W a rsz a wie p, Kazimierz Rudnicki, D ziekan R ady Adwokackiej w W a r szawie adw. L eon N ow odw orski. Z kolei przem ów ił Jubilat, dziękując za ok azaną życzliwość, w znosząc toasty na cześć p. M inistra Spraw iedliw ości W itolda G rabow skiego, p. W icem inistra Spraw iedliw ości A d a ma Chełm ońskiego, przedstaw icieli sądownictwa, p ro k u ratu ry i w ładz korporacyjnych, snując następ n ie wspom nienia z p rz e szłości i zaznaczając, że właściwie niczym się nie zasłużył, bo poprostu spełniał tylko swe obowiązki. Okrzykiem na cześć Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Czcigodny Jubilat zakończył sw e głębokie przem ów ienie. N astępnie odczytano liczne depesze z życzeniam i dla J u bilata, k tó re nadesłali, między innymi, p. M inister S p raw iedliwości W itold G rabow ski, Prezes Naczelnej Rady A dw okackiej Ludwik D om ański, W icedziekan S tefan Urbanowicz, P rzew o d niczący K olegium R zeczników D yscyplinarnych R ad y A d w o kackiej w W arszaw ie Zygmunt Blenau, członek R ad y S e k retarz Jan T atarkiew icz, Prezes Związku A dw okatów Polskich adw. B olesław Bielawski, P rezes W arszaw skiego O ddziału tegoż Z w iązku S tanisław Janczew ski.

62 W SPOM NIEN IA POŚMIERTNE. Ś. p, Juliusz Dreszer. D nia 14 maja zm arł ś. p. Juliusz D reszer, kolega nasz, adw okat. W szelkie w spom nienia pośm iertne z n a tu ry rzeczy w superlatyw ach oddają te czyny, czy cechy ch arak teru zmarłych, które za życia nie w yw oływ ały głębszego w rażenia. Zasada ta jest olbrzym ią przeszkodą, gdy mam y p rzystąpić do oceny życia ś. p. D reszera, K rępuje, gdyż w szystko to, p rz e z co zw y cięsko przeszedł ś. p. kol, D reszer, nie jest ani szablonowe, przeciw nie, superlatyw y są nakazem oddania p rz ed e w szystkim ho łd u rzeczyw istości, H a rt ducha, niespożyta energia pracy tw órczej, sam ozaparcie się w służbie dla Ojczyzny stw arzają p o d staw ę do tw ierdzenia, że b y ł on jednostką więcej niż nieprzeciętną. Ś. p. Juliusz D reszer nie umiał biernie w yczekiw ać na zdarzenia losów, lecz czynnie je kształtow ał. Ju ż od najw cześniejszych lat, dzieckiem jeszcze będąc, w organizacjach n iepodległościow ych ku pożytkow i społecznem u p raco w ał; w w alce o szkołę polską jeden z pierw szych w ziął udział, aby p o r tem w kształtow aniu um ysłów i charakterów sw ych kolegów z ław y szkolnej kierow niczą rolę odegrać. Pierw szy zew W odza, aby o Polskę z orężem w ręku w alkę rozpocząć, napotkał zaw sze gotowego do ofiarnej służby ś. p. Ju liu sz a D reszera, k tó ry już przez całe swoje życie w ierny osobie i idei wielkiego M arszałka pozostał. To też widomą oznaką, jak swoje obowiązki w pracy niepodległościowej czy w służbie liniowej w w ojsku ś. p. D reszer pojm ow ał, są n ajwyższe odznaczenia, którym i pierś jego została ozdobiona. Krzyż Niepodległości, V irtuti M ilitari, Krzyż W alecznych dają św iadectw o prawdzie, jakżesz wielkimi trudam i i ofiarami okupionej. T ru d y lat najm łodszych energii tw órczej tego doskonałego P o la k a nie osłabiły, przeciw nie, za h arto w ały go do dalszej w alki o lepsze i stw orzyły podwaliny czynu, k tó ry stał s ę hasłem jego dnia codziennego, czynu, mającego za cel uczynić Polskę coraz w iększą i potężniejszą. Życie adw okatury wi zrozum ieniu wielkiej potęgi kilku tysięcy trybun publicznych i jakby konfesjonałów, którym i są kancelarie adw okackie, pobudziło zainteresow anie się ś, p. D reszera i stało się dla niego nakazem czynności organizacyjnych adw okatury ze strony obowiązków społecznych, ciążących na człon kach naszej palestry... Był on jednym z założycieli

63 i pierwszym prezesem Warszawskiego Oddziału Koła A dw okatów R. Р., a następnie kilkuletnim prezesem Zarządu Głów nego. Hasłem organizacyjnym, rzuconym przez prezesa Dreszera, było zobowiązanie wszystkich bez wyjątku członków Koła Adwokatów do wydatnej pracy społecznej, w najszerszym słow a tego znaczeniu, osobiście przez niego w czyn wprow adzonym i niemal do ostatniego tchu konsekwentnie wykonywanym. Duże zdolności organizacyjne i szczodre szafowanie swym czasem, energią i pracą wysuwało ś. p. Dreszera na stanowiska kierownicze bądź w Związku Oficerów Rezerwy 1-go pułku Szwoleżerów, bądź innych wolnych zawodów, bądź Ligi M orskiej i Kolonialnej i wielu, wielu innych. Dorobek jego pracy, aczkolwiek rozpływ a się w czasie i wiekiej ilości jego zainteresowań, w olbrzymim stopniu zaciążył na poszczególnych e ta pach życia organizacyjnego Prace jego społeczne, ciągła jego karna i wierna służba umiejętnie koordynowana była z jego obowiązkami zawodu obrończego. Skrupulatna i sumienna praca dla dobra jednostki, która mu swe losy powierzyła, nietylko nie doznała uszczerbku na skutek wielu prac społecznych przez niego prowadzonych, lecz ku zupełnej harmonii przez niego była prowadzona, S. p, Juliusz Dreszer życiem swoim zapisał piękną kartę w historii naszej adwokatury, stwarzając dla przyszłych pokoleń piękny przykład: doskonałego obrońcy, wielkiego człow ieka, społecznika wielkiej miary, wiernego żołnierza Polaka. Cześć Jego pięknej pamięci! M. S, Ś. p, Jan Mrozowski. W dn. 16 maja r. b. zmarł w W arszawie ceniony i w y bitny prawnik ś. p. Jan Mrozowski, przeżywszy lat 73. W latach przedwojennych Zmarły poświęcił się adwokaturze, a n a stępnie pracom administracyjnym. Od r piastował stanowisko naczelnika wydziału administracyjnego magistratu m. Warszawy, Po trzyletnim pobycie w Rosji Zmarły w r pow rócił do kraju i do działalności prawniczej, objął stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, wkrótce potem stanowisko jednego z prezesów, a następnie godnie reprezentow ał Polskę w różnych kom itetach i komisjach międzynarodowych, na stałe d e legowany do Paryża. W 1934 r. powrócił do Warszawy i przeszedł wkrótce na emeryturę. Ostatnich lat kilka życia był członkiem Komisji Kodyfikacyjnej, pracując zarazem w licznych organizacjach społecznych.

64 Ś. p. Kazimierz Stańczykowski. W dniu 31 m aja b. r. zm arł w W arszaw ie jeden z w ybitniejszych przedstaw icieli m łodego pokolenia praw niczego, adw okat Kazimierz Stańczykow ski. Urodzony w roku 1901 w ziemi Opoczyńskiej uczęszczał do gimnazjum w Piotrkow ie, gdzie od najm łodszych lat bierze czynny udział w akcji sam opom ocow ej szkolnej i w h a rc e r stwie. W roku 1918 bierze udział w rozbrajaniu Niemców, a w roku 1920 odbyw a kam panię wojenną, jako ochotnik 6 pułku ułanów. P o opuszczeniu w ojska i rozpoczęciu studiów a k a d e m ickich Kazimierz Stańczykow ski bierze bardzo żywy udział w p racach społecznych m łodzieży i piastuje kolejno praw ie w szystkie w ybitne godności akadem ickie. J e s t prezesem O k ręgu W arszaw skiego Organizacji M łodzieży N arodow ej (O.M.N.), prezesem B ratniej Pom ocy S. U. W., w iceprezesem Ogólnopolskiego Zw iązku B ratnich Pomocy, prezesem Ogólnopolskiego Zw iązku A kadem ickiego Kół Prowincjonalnych, a poza tym bierze czynny udział w życiu młodzieży wiejskiej, gdzie pełni funkcje w iceprezesa C entralnego Związku M łodzieży W iejskiej, a potem prezesa Centralnego Związku Młodej W si Woj. W arsz. J a k o praw nik bierze też żyw y udział w organizacjach zaw odow ych praw niczych, jest organizatorem i pierw szym p re zesem R ady Naczelnej Związku Zrzeszeń A plikantów Zawodów Praw., a po przejściu w roku 1933 do adw okatury sekretarzem Z arządu W arszaw skiego K oła A dw okatów R zplitej Polskiej. P racując w zawodzie adwokackim, jest rad cą prawnym Z arządu M iejskiego w W arszaw ie, i w pracy tej zyskuje sobie p raw dziw e uznanie w ładz m iejskich. P race zawodowe nie odryw ają go od teren u pracy społecznej, której poświęca się nadal, biorąc w dalszym ciągu szczególnie żywy udział w pracach na terenie wiejskim, w Z w iązku Seniorów O. M. N. i n a innych placó w k ach życia społeczno-politycznego. T rudno wymieniać w szystkie placówki, na których p racow ał ś. p. Kazim ierz S tańczykow ski, m ożna jed nak na podstaw ie tego krótkiego zestaw ienia stwierdzić, że był to jeden z ludzi, co tak zżyli się z obowiązkiem publicznym, że stał się on ich drugą naturą. K azim ierz Stańczykow ski w codziennej pracy, pośw ięceniu dla społeczeństw a i rzetelny m w ysiłku w y kuw ał sw e dobre, zasłużone imię. N ieskazitelnego c h a rak teru, o łagodnym dobrym spojrzeniu, p e łe n życzliwości dla w szystkich budził pow szechną sym patię i uznanie, n aw et w śród tych, którzy się z nim w poglądach różnili.

65 W uznaniu zasług został odznaczony po śmierci złotym krzyżem zasługi. Żegnały go na cmentarzu delegacje m łodzieży w iejskiej ze sztandarami, władze rządowe i miejskie, liczni k o ledzy i przyjaciele. Nad mogiłą przem aw iali: wicewojewoda Jurgielewicz, k tó ry dokonał dekoracji trumny, w im ieniu Zarządu M iejskiego wiceprezydent Pohoski i adw, Jezierski, w imieniu Zw iązku Seniorówt O. M. N. T. Piskorski, w im ieniu Rady A dw okackiej adw. J. K rzyw icki, w im ieniu Koła A dw okatów adw. Fr. Paschalski i inni przedstawiciele licznych organizacyj, w któ rych czynnie pracował. Zgasł w najpiękniejszym okresie swego życia, w w ie ku la t 36, u progu najlepszych możliwości, osierocając żonę i dwoje dzieci. W yrw a, jaką w szeregach społeczeństwa śmierć Jego uczyniła, trudna będzie do zniwelowania. K. W- Ś. p. Kazimierz Rzepecki. Dnia 19 maja 1937 r. zmarł ś. p. Kazimierz Rzepecki, adwokat, b. członek Rady A dw okackiej w Warszawie. Po ukończeniu w 1910 r. studiów prawniczych na U n i wersytecie w Petersburgu i odbyciu tam p ra ktyki sądowej, w 1917 r. powraca do kraju, pracuje zrazu w kancelarii swego ojca, znanego notariusza w W arszawie, celem dokładnego poznania naszego prawa hipotecznego, a w 1918 r. zostaje adwokatem z siedzibą w Warszawie i już aż do zgonu, a więc dwadzieścia lat bez mała, zawód ten pełni uczciwie i godnie. Nie szukał na tym stanowisku rozgłosu, ale pozyskał powszechną opinię sumiennego, rozważnego prawnika i dobrego człowieka, a wśród adwokatury nadto opinię dobrego, szczerego, uczynnego kolegi. Jako adwokat był zwłaszcza znawcą prawa handlowego, w szczególności upadłościowego, i m iał dużą praktykę w tym zakresie. Nie ograniczał się do czynności zawodowych; pracował również na polu pracy społecznej, między innymi na terenie organizacji społecznych adwokatury; w r był z w yboru prezesem oddziału warszawskiego K oła A dw okatów Rzeczypospolitej P olskiej" i na tej placówce wykazywał zawsze dużo rozwagi, um iaru i taktu, a zarazem sprężystości. W 1933 r. ś, p. Kazim ierz Rzepecki został rów nież w y brany do stołecznej Rady A dw okackiej i w ciągu swej trzy-

66 letniej kadencji był w niej sumiennym, gorliwym, pożytecznym pracow nikiem, czy jako referent wielu spraw, czy jako zastępca sk arb n ik a Rady, czy jako rzecznik dyscyplinarny. Jak o członek R ady Adwokackiej, opracował, w szczególności, szereg zag adnień i brał udział w różnych naradach, dotyczących opod atk o w ania zawodu adw okackiego. S pokojny i w yrozum iały na słabości ludzkie, potrafił stanowczo bronić swego zdania, ilekroć szło o drogie mu zasady i ideały, w ykazując zaw sze prostolinijność i szczerość p rz e konań. Żył poczciwie, zaw sze należycie spełniał swe obowiązki, potrafił cierpieć cicho, gdy ciężka choroba oderw ała Go od nich jeszcze na szereg m iesięcy przed zgonem,.. W ieść o śmierci ś. p. Kazimierza Rzepeckiego odbiła się żywym echem żalu i sm utku w szerokich kołach adw okatury stołecznej. C zęść Jego pamięci! N a pogrzebie w dniu 21 m aja r. b. żegnali ś, p. Kazimierz a R zepeckiego przem ów ieniam i: w imieniu R ady A dw okackiej w W arszawie Dziekan Leon Nowodw orski, w imieniu Koła A dw okatów Rzeczypospolitej Polskiej" adw okat Michał S koczyński.

67 NACZELNA RADA ADWOKACKA. 39. Art. 33 P. u. a. Obowiązek uczestniczenia w walnych zgromadzeniach. Wymierzenie kary porządkowej z mocy art.33ust. 4P. u. a. nie wyklucza odpowiedzialności dyscyplinarnej, jeśli adwokat, pomimo wymierzonych już mu kar porządkowych, nie bierze udziału w walnym zgromadzeniu bez usprawiedliwionego powodu. W ydz. W yk. 29 maja p Art. 15 P. u. a. Poszanowanie dla organów adwokatury. Adwokat, wezwany przez władze korporacyjne celem wykonania skazującego go na naganę wyroku, nie mogąc stawić się, jest obowiązany usprawiedliwić swe niestawiennictwo; przez niedopełnienie tego obowiązku wykazuje brak poszanowania dla władzy korporacyjnej S. D. O. 18 X.1936 r. Nr. spr. 120/ Udzielenie porady, naruszającej obowiązki i prawa adwokata. Udzielenie klientowi porady, zmierzającej do sztucznej zm iany forum sądowego, stanowi wykroczenie. S. D. O. 17.1,1937 r. Nr. spr, Obowiązek regularnego uiszczania należności izbowych. Zwolnienie od odpowiedzialności z powodu złego stanu majątkowego. Aczkolwiek obowiązkiem adwokata jest regularne uiszczan ietnależności izbowych, jednakowoż zły stan m ajątkowy w y klucza złośliwą opieszałość, stanowi podstawę do zwolnienia od odpowiedzialności dyscyplinarnej za niedopełnienie obowiązku. S. D. О. 21.Ш.1937 r. Nr. spr. 66/36.

68 43. Godność stanu. Zakaz przyjmowania spraw na korytarzach bezpośrednio przed rozprawami. Przyjmowanie spraw na korytarzach sądowych bezpośrednio przed rozprawami godzi w powagę adwokatury. S. D. O. 20.IX.1936 r. Nr, spr. 112/ Godność stanu. Obowiązek mówienia prawdy. Obowiązkiem adwokata, jako współczynnika wymiaru sprawiedliwości, jest mówić prawdę bez żadnych zaciemnień i od~ chyleń; zaufanie do stanu adwokackiego opiera się w znacznej mierze na tym właśnie obowiązku i sprzeczne z nim zachowanie się adwokata traktować wypada, jako przewinienie. Dotyczy to w szczególności obowiązku świadczenia przed sądem. S. D. O. 20.IX r. Nr. spr. 102/ Uchybienie godności stanu z powodu dopuszczenia do egzekucji. Nie licuje z godnością stanu adwokackiego dopuszczenie przez adwokata, by z tytułu osobistego jego zobowiązania wdrożono przeciwko niemu postępowanie egzekucyjne. S. D. О. 17.X.1936 r. Nr. spr. 115/ Powaga stanu. Nienaganna forma obrony. Jednym z zasadniczych obowiązków adwokata jest umiejętność pogodzenia najsumienniejszej obrony z nienaganną formą. S. D. O. 21.XI.1936 r. Nr. spr. 127/36.

69 47. Zasada koleżeństwa. Niedopuszczalność używania słów nieparlamentarnych. Nie wolno adwokatowi osobistych uczuć względem kolegi uzewnętrzniać przed sądem ani osobistych zatargów wobec sądu likwidować, nie wolno też adwokatom podczas rozpraw sądowych czynić sobie wzajemnie obraźliwych przycinków, a tym bardziej używać słów nieparlamentarnych. S. D. O. 16.L1937 r. Nr. spr. 107/ A rt. 24 P. u. a. Wolność słowa. Użycie wyrazu insynuacja nie w zamiarze dotknięcia kolegi-przeciwnika, lecz jedynie dla określenia samego zarzutu, nie jest jeszcze wykroczeniem, zasługującym na represję. S. D. O. 19.IX.1936 r. Nr. spr. 92/ Odpowiedzialność dyscyplinarna. Cofnięcie złożonego zażalenia nie zwalnia od odpowiedzialności dyscyplinarnej za wykroczenie przeciwko obowiązkom zawodowym. S. D. O. 19 IX.1936 r Nr. spr- 104/ Odpowiedzialność dyscyplinarna za niedotrzymanie zobowiązania. Niedotrzymanie zobowiązania o charakterze prawno-prywatnym i niezwiązanego z czynnościami zawodowymi może jednak stanowić podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej jak o podważające zaufanie do adwokata. S. D. O. 20.IX.1936 r. Nr. spr. 75/36.

70 51. Art. 72 P. u. a. Wyłączenie sędziego na wniosek obwinionego. W yrok nie jest bezwlędnie nieważny według art. 501 K.P.K. na tej podstawie, że w wydaniu wyroku wziął udział sędzia wyłączony z mocy art. 72 P. u. a., art. 501 bowiem uznaje za powód nieważności jedynie udział sędziego wyłączonego z mocy art. 41 K.P.K. wyłączenie zaś z art. 72 P.u a, odpowiada wyłączeniu z art- 44 K.P.K. S. D. O. 18 X1936 r. Nr. spr. 117/ Art. 85 P. u. a. Brak skargi od wyroku skazującego na upomnienie, zarówno co do kary, jak i co do orzeczenia o kosztach. Jeśli sąd dyscyplinarny izby skazał obwinionego na upomnienie, obciążając go kosztami postępowania, obwiniony nie ma praw a zaskarżyć wyroku ani co do kary, ani co do orzeczenia o kosztach. S. D. О. 18.X.1936 r. Nr. spr. 117/ Odpowiedzialność dyscyplinarna. Ustawy amnestyjne. Ustawy amnestyjne z 22.VI.1928 r. і 21.X.1932 r. nie odnoszą się do wykroczeń dyscyplinarnych, należących do właściwości samorządu adwokackiego. S. D. O r. Nr. spr. 173/36. * * Na posiedzeniu Wydz. Wyk. N. R. A. w dniu 24 kwietnia r. b. zapadły m. in. uchwały w nast. kwestiach. Podzielając pogląd Rady Adwokackiej w Poznaniu, że odmowa udzielenia adwokatowi pozwolenia na widzenie się z klientem, osadzonym w więzieniu w innej sprawie karnej, sprzeciw ia się z art. 94 K. P. K. i pozbawia oskarżonego przy-

71 sługujących m u praw ; że przynależność do adw okatury w sto p niu dostatecznym gw arantuje, iż rozm ow a z aresztow anym do tyczyć będzie w yłącznie powierzonej adw okatow i sprawy; że obecność przy rozm ow ie urzędnika zarządu więziennego celem k ontroli sprzeciw ia się zaufaniu do adw okata, jako w spółczynnika wym iaru sprawiedliw ości, stanowiąc jednocześnie ujmę dla stan u adw okackiego i uszczuplając upraw nienia obrony, W y dział W ykonaw czy N. R. A. uznał podjęte przez R adę A d w o k acką k roki celem zapew nienia p raw obrony za słuszne i c e lowe. Postanow iono przyjąć do wiadomości, iż Rada A dw okacka w Poznaniu u zn a ła za niedopuszczalne zawarcie spółki p o między adw okatem a rzecznikiem patentowym, jak rów nież przyjęcie przez ad w o k ata substytucji od rzecznika patentow e go, czy to ogólnej, czy też w poszczególnej sprawie. Nie m a n ato m iast przeszkód, by adw ok at prow adził sp ra w ę obok rzeczn ik a patentow ego, jako drugi zastępca strony. Z R AD Y ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE Rocznica Śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego.! Protokół posiedzenia Rady A dw okackiej z dn. 18 maja 1937 r. 1). Dziekan zakom unikował, że z okazji dwuletniej rocznicy śm ierci M arszałk a Józefa Piłsudskiego Prezydium R ady A d w okackiej obecne było w dniu 12 m aja r. b. na odprawionym w K ated rze uroczystym nabożeństw ie, a następnie w godzinach, przeznaczonych w1program ie uroczystości dla sam orządu gospodarczego i zawodowego, złożyło w imieniu R ady A d wokackiej w W arszaw ie wieniec u stóp wystawionego w tym dniu na ta ra sie p ałac u belw ederskiego pom nika M arszałka. Zgon ś. p, Jana Karyorego (Protokół posiedzenia R ady A dw okackiej z dn. 10 m aja 1937 r.) Dziekan zakom unikował, że z powodu zgonu ś. p. Jan a Karyorego, b. W iceprezesa Sądu Apelacyjnego w W arszaw ie, Sekretarza G eneralnego Zrzeszenia Sędziów i P rokuratorów Rz. P., w ysłał pod adresem p. P rezesa Sądu A pelacyjnego

72 w W arszaw ie oraz Z arządu Głównego Zrzeszenia Sędziów i P rokuratorów pisma z w yrazam i w spółczucia i wspóubolewania z pow odu straty, jaką poniosło nasze sądow nictw o przez zgon w ybitnego Sędziego i zasłużonego działacza Zrzeszenia S ędziów i P rokuratorów. Echa nominacji adwokata Adama Chełmońskiego na stanowisko W icem inistra Sprawiedliwości, W zw iązku z o trzym an ą nom inacją n a stanow isko W icem inistra Sprawiedliwości adw okat Adam C hełm oński w dniu 29 k w ietn ia r. b. złożył D ziekanow i w izytę p ożegnalną w lo k a lu R ady Adwokackiej, N a posiedzeniu w dniu 4 maja r. b. R ada A dw okacka przyjęła do wiadomości pismo adw okata Chełm ońskiego z dnia 27 kw ietnia r. b., z zawiadom ieniem, że w obec pow ołania go na stanow isko P odsekretarza Stanu w M inisterstw ie Spraw iedliwości, k tó re obejmuje z dniem 4 maja r. b., zgodnie z art. 29 p raw a o ustroju adw okatury z dniem tym zaprzestanie Wykonyw ania zaw odu adw okackiego. P o objęciu przez W icem inistra A. C hełm ońskiego u rz ę dow ania D ziekan Rady A dw okackiej Leon N ow odw orski wraz z W icedziekanem Stefanem Urbanowiczem złożyli mu w dniu 5 m aja r. b. urzędow ą w izytę pow italną w gm achu M inisterstw a Spraw iedliw ości. Sprawa o fundację ś. p, Fr, Kotermanowieżowej. Zm arła w W arszaw ie w 1929 r. ś p. F ranciszka Koterm a- now iczow a testam entem w łasnoręcznym zapisała swój dom w W arszaw ie przy ul. Chmielnej 23 Radzie A dw okackiej w W arszaw ie, jako fundację w ieczystą na zapomogi dla biednych praw ników na dalsze kształcenie się. R ada A dw okacka zapis powyższy przyjęła, opracow ała odpowiedni sta tu t fundacji i uzyskała jego z.atwierdzenie przez M inistra W yznań Religijnych i O św iecenia Publicznego w d. 1 lutego 1930 r. W edle tego statutu dochody z m ajątku fundacji obracane będą, zgodnie z intencją testatorki, na zasiłki na kontynuow anie studiów lub w ydaw nictw w łasnych p rac dla niezam ożnych P o laków, obyw ateli Rzeczypospolitej Polskiej, któ rzy kończą, bądź ukończyli już studia praw nicze i zam ierzają się pośw ięcić nauce praw a. Zarząd fundacji sprawuje R ada A dw okacka w W arszaw ie, któ ra celem bezpośredniego zaw iadyw ania ma-

73 jątkiem fundacji może wyłonić ze swego grona kom itet pod przew odnictw em D ziekana. W m arcu 1930 r. spadkobiercy Zmarłej wystąpili do Sądu Okręgowego w W arszaw ie o uznanie wspomnianego testam en tu za nieważny; Sąd Okręgowy powództwo oddalił, ale Sąd A pelacyjny orzekł nieważność.testam entu. W skutek skargi kasacyjnej R ady A dw okackiej w W arszawie Sąd Najwyższy w yrok Sądu A pelacyjnego uchylił, w wyniku czego spraw a b y ła rozpoznaw ana ponow nie przez Sąd Apelacyjny, k tó ry w y rokiem z dnia 7 21 m aja 1937 r. zatwierdził wyrok Sądu O kręgowego, o ddalający pow ództw o sukcesorów. W czasie pow yższego procesu nad zapisaną na rzecz fun dacji nieruchom ością był ustanowiony sekw estr sądowy. Nie jest jeszcze wiadom ym, czy strona powodowa wniesie skargę kasacyjną, czy jej zaniecha. Na posiedzeniu w dniu 25 m aja r. b. Rada A dw okacka w W arszaw ie uchw aliła w yrazić gorące podziękow anie w szystkim adw okatom członkom Izby, k tó rzy w procesie pow yższym w ystępow ali bezinteresow nie w im ieniu R ady A dw okackiej *), w szczególności zaś i zw łaszcza członkowi R ady adw. Feliksowi Zadrowskiem u, który spraw ę prow adził od początku aż do ostatniej chwili, a którego w ielkiej, ofiarnej p racy i e n e r gii zaw dzięczać należy, niew ątpliw ie, ta k pom yślny w ynik p ro cesu. Adw. F. Zadrow ski oświadczył, że miał jak najgłębsze przekonanie o słuszności bronionej sprawy, a podnietą w pracy i w obronie była m u zawsze myśl, że w razie utrzym ania te sta m entu i stw orzonej nim fundacji w mocy, stołeczna R ada A d w ok acka rozporząd zać będzie środkam i, pozw alającym i na odpow iednie w sp ieranie i kształcenie m łodych praw ników p o l skich, t. j. na ak cję ta k bardzo p o trze b n ą i pożyteczną. Zjazd Delegatów Rady. Na dzień 12 czerw ca r. b. R ada A dw okacka w W a rszawie zw ołała zjazd sw ych D elegatów na prowincji. Obok pp. D elegatów i ich Zastępców (a co do Łodzi pp. P rzew odniczącego i członków Delegatury) w obradach u c z e stniczyć b ę d ą członkow ie Prezydium R ady A dw okackiej; p o n adto na Zjazd zostali zaproszeni byli D ziekani R ady A dw o kackiej w W arszaw ie. *) B olesław Bielaw ski, W acław Brokman, Ludwik Domasaki, Stanisław Janczewski, Stanisław Szczepański, Feliks Zadrowski.

74 Porządek obrad obejmuje spraw y następujące: 1. Spraw ozdanie P rezydium R ady A dw ok ack iej o wykonaniu dezyderatów Zjazdu Delegatów, odbytego w dniu 23 maja 1936 r. 2. P rojekt nowego p raw a o ustroju adw okatury. 3. P rojekt utw orzenia przy Radzie A dw okackiej w W arszaw ie i przy D elegatach R ad y na prow incji Kom isji dla: a) przygotow aw czego załatw ienia spraw o wpis na listę aplikantów adw okackich, b) w ykonyw ania kon tro li nad aplikacją adw okacką, c) organizacji p rac sem inaryjnych i n ad z o ru nad nimi, d) przygotow aw czego załatw iania spraw o dopuszczenie do egzam inu adw okackiego. 4. S praw a udzielania zezw oleń na podjęcie się obow iązków patrona. 5. S p raw a Komisji Sądow nictw a P olubow nego przy R a dzie A dw okackiej i w siedzibach Delegatów. 6. Zaleganie członków Izby w opłacie należności na rzecz Izby (składki: ad w o k ack a i na fundusz zapom óg pośm iertnych, pożyczki, prenum erata Palestry"). 7. B udżety poszczególnych D elegatur i k w e stia do d atkow ych sk ład ek m iejscow ych na pokrycie w ydatkó w. 8. S p raw a d o starczania do,,p alestry spraw ozdań, w iadom ości i artykułów, dotyczących życia a d w o k a tu ry w poszczególnych ośrodkach. 9. W nioski D elegatów w spraw ach, nie o bjęty ch pow yższym porządkiem obrad. W sprawie artykułu w Kurierze Porannym *). N a posiedzeniu Rady A dw okackiej w dn. 25 m aja 1937 r. D ziekan zakom unikow ał, że w spraw ie a rty k u łu p. t. R adykalne zm iany w procedurze karnej" w K urierze Porannym z dnia 2.III. r. b. (patrz protokół Nr ) N aczelna R ada A dw okacka na posiedzeniu W ydziału W ykonaw czego w dniu 24 k w ietn ia r. b. po zapoznaniu się z opinią konferencji, zw o łanej w spraw ie tej przez R adę A dw okacką w W arszaw ie, uznała, że nie odpow iadałoby powadze stanow iska naczelnej reprezentacji adw okatury w ytaczanie z pow odu omawianegoartykułu procesów sądowych; że natom iast pożądanym jest, aby w prasie periodycznej ogólnej i fachowej poszczególni członkow ie adw okatury w ystąpili z wyjaśnieniami, w których, unikając zw rotów polem icznych, w sposób odpow iadający godności i znaczeniu stanu adwokackiego, w ykazali błędność i bezpodstaw ność ataku jących adw okaturę arty k u łó w. *) Palestra Nr. 5 str. 480.

75 Oględziny skarbowe w kancelariach adwokackich. Zajmowanie maszyn do pisania. Na posiedzeniu R ady Adwokackiej w dn. 25 maja 1937 r. D ziekan zakom unikow ał, że w skutek interw encji w M in isterstw ie S karbu w spraw ie oględzin skarbowych w kancelarii adw okackiej (patrz p rotokuł Nr. 8 36) *) M inisterstwo S k arbu w okólniku z dn ia 27 k w ietnia r. b. L.D.V. 2252/37 w yjaśniło, że przepisy ordynacji podatkowej nie upraw niają w ładz skarbow ych do przeprow adzania lustracji lart. 76 ordynacji podatkow ej) k an celarii adw okackich, a zezwalają jedynie na dokonanie oględzin lokalnych (art. 75 ordynacji podatkowej), k tó re pow inny nosić ch arak ter zew nętrznej kontroli lokalu, zajętego na kancelarię, jego urządzenia, ilości personelu i t. р., z w yłączeniem jednak przeglądania ak t spraw, prowadzonych przez adw okatów ; że na mocy 2 art. 70 ordynacji podatkow ej władzom skarbow ym służy praw o przeglądania i badania ksiąg lub zapisków, prow adzonych przez adw okatów celem udow odnienia przed w ładzam i skarbow ym i w ysokości obrotu i dochodu. T ak w ięc M inisterstw o S karb u podzieliło w całości s ta nowisko, zajęte w danej spraw ie przez R adę A dw okacką w W arszaw ie. W tym że okólniku M inisterstw o poleciło, aby w p o stę powaniu egzekucyjnym nie zajm owano adw okatom m aszyn do pisania, o ile w biurze danego ad w o k ata znajduje się tylko jedna maszyna. WYKAZ ZMIAN zaszłych na liście adwokatów i aplikantów adwokackich Okręgu Izby Adwokackiej w Warszawie w czasie od dnia 30 kwietnia do dnia 5 czerwca 1937 roku. I. Przenieśli siedzibę: 1. Adw. Dramiński Władysław z Milanówka do Grodziska Mazow., 2. Adw. Leśkiewicz Kazimierz z Gąbina do Rypina. П. Zostali wykreśleni z listy adwokatów: 1. Adw. Rokossowski Kazimierz ze Zduńskiej Woli na własne żądanie, 2. Adw. Dreszer Juliusz z Warszawy wskutek śmierci, 3. Adw. Rzepecki Kazimierz z Warszawy wskutek śmierci, 4. Adw. Nisenson Adolf z Warszawy wskutek stałej niezdolności do wykonywania zawodu. *) Palestra Nr. 4 str. 379.

76 III. Zostali wpisani na listę adwokatów: 1. G ąsow ski Zygmunt z siedzibą w W arszaw ie, ul. Szczęśliw ieka 25, 2. B ocheński Szczepan z siedzibą w Zgierzu, ul. Z ielna Nr. 9, 3. Askanas Steian-Kazim ierz z siedzibą w G ąbinie, 4. Tuwim W łodzimierz < z sied zib ą w Zgierzu. IV. Został w ykreślony z listy aplikantów adwokackich: 1, P ołczyński Marian z W arszaw y na w łasne żądanie. V. Zostali wpisani na listę aplikantów adw okackich: 1. O rłow ski Stanisław p o d p a tro n a te m adw. W ładysław a C hylińskiego w W aszaw ie, 2. Ruslender Hilary pod p a tro n atem adw. L ucjana K o e rn era w W arszaw ie, 3. Gajewsłci Antoni pod p a tro n a te m adw. S tanisław a K onderskiego w W arszaw ie, 4. W einberger Regina pod p a tro n atem adw. L eo n a Sachnow icza w Łodzi, 5. R adecka W eronika-ksawera p o d p atro n atem adw. Z ygm unta Oleszczy ka w W arszaw ie, 6j; Glidman Jakób pod p a tro n a te m adw. Felicji L ew inow ej w Łodzi, 7. Syten M ieczysław pod p a tro n a te m adw, Szym ona S tein b erg a w W arszaw ie. VI. Przemiesi! kancelarję adw okacką w obrębie dotychczasow ej siedziby: 1. Adw. Berenson Leon w W arszaw ie na ul. N arb u tta Nr. 6, tel , 2. A dw, Boraks Stanislaw z W arszaw y na ul. K apucyńską 3, 3. A dw, Brzostow ski Ludomir z W arszaw y na ul. W sp ó ln ą Nr. 18, tel , 4. A dw. Ćypin Saul z W arszaw y na ul. A lberta I N r. 6, tel , 5. Adw. Danowski Czesław w W arszaw ie na ul. K ap u cy ń sk ą 15, tel , 6. Adw. Domb Bernard z W arszaw y na ul. Z łotą Nr. 59-a, tel , 7. A dw. Fidler Jan z W arszaw y na ul. Piusa XI N r. 21, tel , 8. Adw. Gariinkel M endel z W arszaw y na ul. W ierzb o w ą 9 m. 16, 9. Adw. Goldiarb Lejzor Chanina w W arszaw ie n a ul. K ró le w sk ą 51, tel , 10. A dw. Gutman Ignacy w W arszaw ie na ul. M iodow ą Nr. 9, m. 2, 11. A dw. Hirsch Leser w Ł odzi n a ul N ow om iejską N r. 3, 12. A dw. Lesman Jan w W arszaw ie na ul. M ianow skiego 24 m, 19, 13. Adw. Lewer Ignacy w P u łtu sk u na ul. R ynek Nr. 7, tel. 80, 14. A dw. M ehl Zygmunt w W arszaw ie na ul. W ilczą 22, tel , 15. A dw. Paszkow icz Kazimier: w W arszaw ie na ul. Em ilii P la te r 7, tel , 16. Adw. P łodow ski Tadeusz w Sosnow cu na ul. M o d rzejew sk ą Nr, 39 m. 14, 17. A dw. Rebhan Moshe w W arszaw ie na ul. M arszałkow ską 119 m. 17, 18. A dw. R eiss Ernest z W arszaw y na ul. H ożą 39, tel , 19. A dw. Rozenberg Jakub w Ł odzi n a il. Al. K ościuszki 13, tel , 20. A dw. W ojecki Leon Edward w W arszaw ie na ul. K rólewską 29-a, 21. A dw. Zdanowicz Zdzisław w W arszaw ie na ul. O kólnik 5, tel , 22. Adw. Zw olirski Stanisław w W arszaw ie na ul. M ierosław skiego 14, tel ,

77 2(3. Adw. Zylberberg Mieczysław w W arszawie na ul. Leszno Nr. 31, tel i VII. Zmiana nazwiska: 1. Apl. adw. Langrod Aniela Julia z W arszawy zmieniła nazwisko na Beck w skutek zamążpójścia. W arszawa, dnia 5 czerw ca 1937 roku. OBWIESZCZENIE. Rada Adwokacka w Warszawie niniejszym ogłasza, co następuje: I. Zgłosili zamiar przeniesienia siedziby: (A rt. 22 praw a o ustroju adwokatury), 1. Adw. Bondarewski Stanisław z W arszawy do Widawy, 2. Adw. Łuszczewski Tadeusz ze Zgierza do Pabianic, 3. Adw, Spund Lejb z Tłumaczu do Białej Podlaskiej, 4. Adw. Reich Anzelm z Mikołajowa do Dąbrowy Górniczej. II. Zgłosili się o przyjęcie w poczet adwokatów: 1. Wendorii Edward asesor sądowy, z siedzibą w Warszawie, 2. Siwiłło Franciszek referendarz Min. Spraw Zagr., z siedzibą w W arszawie, 3. Przybylski Feliks pisarz hipoteczny przy S. Gr. w Przasnyszu, z siedzibą w Piasecznie, 4. Gutkowski Jan asesor sądowy, z siedzibą w Łodzi, 5. Cetis Bronisław-Józef Radca Min. Spraw Wewn., z siedzibą w W arszawie. III. Zgłosili się o przyjęcie w poczet aplikantów adwokackich. 1. Wyszowata Sonia mag. praw, pod patronatem adw. M aksymiliana Karbowskiego w Łomży, 2. Borkowski Henryk mag. praw, pod patronatem adw. W ładysław a W ęglewskiego w W arszawie, 3. Grzywna Marian Kierownik Oddziału w Izbie Skarbowej w Łodzi, pod patronatem adw. W itolda Kotowskiego w Łodzi, 4. Korycki Jerzy mag. praw, pod patronatem adw. Jana Jodzew icza w W arszawie, 5. Szonert Halina b. apl. sąd., pod patronatem adw. Zdzisława Rychtera w W arszawie, 6. Dublewski Kazimierz b. apl. sąd., pod patronatem adw. W itolda Swacińskiego w W arszawie, 7. Majzel Arkadiusz - mag. praw, pod patronatem adw. Stanisław a Breitera w W arszawie, 8. Chludziński Andrzej b. apl. sąd., i b, apl. adw: Izby W arszawskiej pod patronatem adw. Jerzego Gałacha w Warszawie, 9. Frank Marian Stanisław apl. adw. Izby Krakowskiej, pod patronatem adw. Edw arda Nicza w Warszawie, 10. Sielecki Kazimierz - Starszy referent M inisterstwa Skarbu, pod patronatem adw. Józefa Staryszaka w Warszawie, 11. Geübter Eliasz apl. adw. Izby Krakowskiej, pod patronatem adw. Stanisława Eibenschütza w Sosnowcu,

78 12. K rau ze H enryk-a doli b. apl. adw. Izby L ubelskiej, p o d patronatem adw. W ładysław a Szym aszka w W arszaw ie, 13. F e ld m an Józef apl. sąd., p o d p atro n atem adw. Jó z e fa B locha w W arszaw ie, 14. S z u b e rt Zbigniew m ag. p raw, pod p a tro n a te m adw. Kazim ierza G ronkiew icza w W arszaw ie, 15. R au ch H erm an mag. praw, pod patronatem adw. W ładysław a Niżyńskiego w W arszaw ie, 16. K lajnfinger S ender apl. sąd., pod p a tro n atem adw. A dolfa Irlichta, w W arszaw ie, 17. H o p ensztat Jan asz apl. sąd., pod p atro n atem adw. L udw ika Lubingera w W arszaw ie. 18. W y rzy k o w sk i T adeusz m ag. praw, pod p a tro n a te m adw. A rm anda D obrzyńskiego w W arszaw ie. W arszaw a, dnia 5 czerw ca 1937 roku. Z R A D Y ADW OKACKIEJ W WILNIE OBWIESZCZENIE. R ada A dw okacka w W ilnie niniejszym po daje do wiadom ości, że zgłosił się do R ady następujący petent: o wpisanie na listę aplikantów adw okackich: 1. Lubicz Efroim a p lik ant sądow y przy Sądzie O kręgow ym w G rodnie, zam. w G rodnie, Sienny R ynek N r, 5, pod p a tro n atem adw. S. Sztatm ana, z m iejscem zam ieszkania w Grodnie. K R O N I K A Zjazd Związku Adwokatów Polskich. W dniach 8 i 9 maja odbył się w W arszawie zjazd, zw o łany przez Związek Adwokatów Polskich, w którym wzięli bardzo liczny udział zarówno członkowie Związku ze w szystkich niemal miejscowości Rzeczypospolitej, jak i adwokaci Polacy, którzy, chociaż przed datą Zjazdu jeszcze do Związku nie przystąpili, ale uznają jego hasła i cele. Nabożeństwo w Katedrze, Rozpoczęcie Zjazdu poprzedziło uroczyste nabożeństwo w K ościele Katedralnym św. Jana, odprawione dnia 8 maja o godz. 9 rano przez najprzewielebniejszego ks. Infułata Kazimierza Bączkiewicza, po czym Jego Ekselencja ks. Biskup

79 dr. A ntoni Szlagowski wygłosił z ambony następującą p ięk n ą i podniosłą mowę*). Mowa ks Biskupa A, Szlagowskiego. Jeśli na iskrę dm uchać będziesz, rozpali się, jako ogień (Ekli 28,14). Czcigodna, D ostojna Adwokaturo polska, połączyłaś się i otw orzyłaś zbiorow e usta, k tó re potężnym oddechem płuc ro dzimych zasilone, rozżarzają iskrę duchowych naszych ideałów, aby się wciąż.rozpalała i trw ała jako ognisko, przy którego świetle i cieple rozkoszow ałaby się dusza polska. Zrzeszyliście więc panow ie u sta adw okatury waszej, aby tchnieniem swym życiodajnym rozdm uchiw ały iskrę narodowych naszych uczuć i przekonań w nieustający płomień sił naszych żywotnych. A pam iętacie p rzy tym, że łaska i praw da przez Jezusa C hrystusa się stała i z pełności Jego myśmy wszyscy wzięli (Jan 1, 17, 16. Jeżeli n a isk rę dm uchać będziesz, rozpali się, jako ogień. A dw okatura nasza z czasów niewoli wyrobiła sobie uznanie i sławę służbą swoją obywatelską, społeczną, narodową, wysoką etyką we współżyciu, w zw yczajach i zadaniach sweko wielkiego zaw odu. A dw okat z tych czasów to rzecznik sp rawy narodowej, obrońca uciśnionych rodaków, twórca zrzeszeń rodzimych, kierow nik placówek ekonomicznych, społecznych. Z gorącym umiłowaniem, z pośw ięceniem i odwagą cywilną bronił każdej spraw y naszej narodow ej. Głośna była swego czasu spraw a m łodzieży polskiej, oskarżonej o czytanie arc y dzieł wieszczów naszych. Jeszcze głośniejszą, donośnym echem rozchodzącą się po świecie całym, była sprawa Kroży, gdzie lud piersią w łasn ą bronił odwiecznej swej świątyni. Polski ad w o k at staw ał się rycerzem słowia, zapaśnikiem ducha, ale by w ał on w tedy i posłem od społeczeństwa, a kratki sądowe p rzetw arzały się dla niego w trybunę sejmową, gdzie k o rz y stał ze względnej swobody słowa. Z ust zaś jego padały iskry, które były na umocnienie i. pokrzepienie serc... Zmieniły się czasy, ale w wolnej Ojczyźnie nie przerw ała się ani ustała obyw atelska służba adw okatury polskiej. Poza p racą zaw o dow ą przynosicie nam, czcigodni panowie, swą wiedzę p ra w niczą, swe w yrobienie społeczne, swe doświadczenie ek o n o miczne, dajecie siebie samych. I gdyby iskrę po iskrze niecicie naprzód pobudkę, potem wytwarzacie rozpęd i kierow nictw o wielu przedsięw zięć rodzimych. *) Przytaczam y ją według tekstu, zam ieszczonego w Kurierze War szawskim z dnia 14 maja 1937 r. Nr. 131.

80 W y rozwijacie poczucie słuszności, w ym ogi etyki społecznej, logikę i ścisłość dowodzenia, owe u tarczk i gorące nie ma szpady, ale na słow a niem niej ostro godzące jak oręż wojenny. Przynosicie d ar słow a i piękność słow a, płynność wym ow y polskiej, sw obodę w yrażeń i zw rotów. Z atem przynosicie w olność słowa, w olność zapatryw ań, w olność oceny i sądu. K rzew icie postęp i rozw ój kultury narodow ej. W ychow u jecie, że tak rzekę, m yśl p ań stw ow o-narodow ą zdrow ej polityki, tw órczej organizacji narodow ej, a pow iedziano: siła działan ia danego ludu tk w i w jego narodow ości (Tryb. B. N.). Jeżeli na iskrę dm uchać będziesz, rozpali się jako ogień. Św. B ernard podaje tak i obraz adw okata: staje odważnie w obronie uciśnionych, sądzi um iarkowanie, w obyczajach opanow any, łagodny aż do cierpliw ości, w ocenie praw y, w r a dach ostrożny, W działaniu zapobiegliwy, w m owie skromny, w gorliwości trzeźwy. A dw okat w duszy swej ponad prawo św ieckie m a dzierżyć p raw o Boże, praw o C hrystusow e. A dw o k at i człow iek to jedno, m iędzy tym, co mówi, a tym, co myśli, nie m a rozbieżności. Jego obrona słowna i jego przekonania w e w n ętrzn e mają być w zgodzie ze sobą. R ozjaśnia, nie zaciem nia; ułatw ia, nie utrudnia. W yprow adza spraw ę na bity gościniec spraw iedliw ości, nie zapędza jej n a m anow ce i bezdroża. B roni niewinnego, osłania w inow ajcę, ale spraw y nieuczciwej nie wnosi, ani środków nieuczciw ych nie używa. A d w okat tedy i człowiek to jedno. Ale nasz adw okat i Polak to jedno; nie działa nigdy w swym zawodzie n a szkodę społeczeństw a, narodu i państw a. Nasz adw okat i k atolik to jedno: p racę sw ą godzi z sum ieniem i z zasadam i religijnym i. A d w o k at sługa C hrystusów, bo jest rzecznikiem sprawiedliwości, ma więc swój w zór najdoskonalszy w Chrystusie. W szak J a n A postoł nazyw a C hrystusa P an a rzecznikiem sprawy naszej u Ojca w N iebiesiech gdy mówi: A dvocatum habemus ap u d P atrem Jesum C hristum justum (I Jo an, 2, I), rzecznika m am y u Ojca Jezusa C hrystusa sprawiedliw ego. A św. P aw e ł dodaje: k tó ry te ż w staw ia się za nam i (Rzym, 8, 34) jako nasz O brońca i O piekun i Orędownik. A le i C hrystus mówi: Ojciec mój innego Pocieszyciela da wam, aby z wami m ieszkał (Jan 14, 16), G reckie: P arakleto s w tym miejscu znaczy to samo, co łacińskie A dvocatus w poprzednim ustępie. Dał nam Bóg Ojciec innego jeszcze Rzecznika, jest nim Duch Święty, Druga więc i T rzecia Osoba Trójcy Przenajśw iętszej są mianowiane jako rzecznicy spraw y naszej u Ojca, W reszcie nadm ienić się godzi, że Paw eł A postoł w ystępow ał w sądzie Rzym skim jako obrońca we własnej spraw ie i apelację założył i obronę wygłosił (Dz. 26, 31), św. Paw eł to p atro n wasz i Orę-

81 downik. Niechże za jego przykładem usta wasze otw arzają się m ądrości, a p raw o spraw iedliw ości na języku waszym. Niech p raca w asza, jako św. Jakób A postoł mówi, będzie n aprzó d czysta, p o tem spokojna, skrom na, łacna ku nam ów ieniu, przyzw alająca dobrym, pełna m iłosierdzia i owoców d o brych. Ä owoc sprawiedliw ości w pokoju bywa siany, pokój czyniący (Jak. 3, 17 18). W was i przez was niech na polskiej ziemi będ zie pokój i praw da. A dw okaturo nasza w yod rębniona i zjednoczona w sobie w spólną m yślą przewodnią, w p a trz o na w R zecznika naszego Jezusa i Rzecznika Ducha Świętego, rzecznictw o sw e rodzim e podnoś ku wyżynom Bożej sp raw ied liwości, ku szczytom praw a Bożego, urabiaj sumienie narodu, bądź nam heroldem porządku społecznego, zw iastunką i p ra cow nicą lepszej przyszłości naszej, A m en. Inauguracyjne posiedzenie Zjazdu, N a u ro czy ste inauguracyjne posiedzenie Zjazdu do w y pełnionej po brzegi uczestnikam i Zjazdu wielkiej sali R ady M iejskiej przybyli, w charakterze zaproszonych gości, p an o wie: W icem inister Sprawiedliwości prof. Adam Chełm oński w zastępstw ie p. M inistra Sprawiedliwości, Pierwszy P rezes Sądu Najwyższego Leon Supiński, P ierw szy P rezes N ajw yższego Trybunału Administracyjnego dr. Bronisław Hełczyński, Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Ludwik Dom ański, Prezydent Komisji Kodyfikacyjnej Rz. P. Bolesław Pohorecki, Pierwszy P ro k u rato r Sądu Najwyższego W itold de Michelis, Naczelny P ro k u rato r W ojskowy pułkow nik dr. Teofil M aresch, Prezes Najwyższego Trybunału A dm inistracyjnego dr. Rom an Moraczewski, P rezes Prokuratorii G eneralnej Rz. P. S tanisław Bukowiecki, D yrektor Biura Personalnego w M inisterstw ie Sprawiedliwości P rokurator M ieczysław Siewierski, W iceprezydent m. st. W arszaw y Józef Ołpiński, Prezes Sądu A p e la cyjnego w W arszaw ie Kazimierz Rudnicki, Prokurator Sądu A- pełacyjnego w W arszawie, Stefan Szydłowski, Prezes Sądu O- kręgowego W W arszawie Tadeusz Kamieński, P rokurator Sądu O kręgow ego w W arszaw ie Zygmunt K ałapski, W iceprezes Z a rządu Głównego Zrzeszenia Sędziów i P rokuratorów Rz. P., red ak to r G łosu S ądow nictw a Sędzia Sądu Najw yższego K a zimierz Fleszyński, Prezes T ow arzystw a Praw niczego w W a r szawie prof. Karol Lutostański, S ek retarz G eneralny Stałej Delegacji Zrzeszeń i Instytucyj Praw niczych Rz. P. K. Łada- Bieńkowski, P rezes S tow arzyszenia P raw ników P olskich sę dzia W ładysław Olewski, P rezes Polskiego Z w iązku P raw n i ków K resow ców mec. M arian N iedzielski, P rezes Z arządu

82 G łów nego Koła A dw okatów Rz. Р. шее. F ranciszek Paschalski, P rezes Narodowego Zrzeszenia A dw okatów mec. Marian B orzęcki, Prezes Klubu A dw okatów mec. W acław Tyrchowski, P rezes R ady N aczelne] Zw iązku Z rzeszeń M łodych P raw n ików Tadeusz D oberski, P rezes Z rzeszenia assesorów i aplik a n tó w sądow ych prok. S tanisław F loręcki, P rezes Zrzeszen ia aplikantów; adw o k ack ich Ziem isław Zienkiew icz, P rzedstaw iciel Zrzeszenia u rzędników sądowych. Przem ów ienie prezesa Związku mec, Cezarego Ponikowskiego. Zjazd otworzył P rezes Związku A dw okatów Polskich, w ielo letn i prezes N aczelnej R ady A dw okackiej, senior adw o k a tu ry stołecznej m ecenas C ezary Ponikow ski. Po w yrazach p ow itania ood adresem W icem inistra S p raw iedliw ości, pierw szych prezesów Sądu N ajw yższego i Najw yższego T rybunału A dm inistracyjnego, W icep rezy d en ta M iasta i w szystkich czcigodnych przedstaw icieli władz, nauki i zrzeszeń oraz drogich kolegów prezes C. P onikow ski podniósł szczególne znaczenie obecnego Zjazdu Zw iązku A dw o k ató w Polskich. Zaznaczywszy, że w roku ubiegłym upłynęło dwadzieścia pięć lat od założenia Związku, mówca w jędrnych słowach zobrazow ał historię pow stania, rozwoju i dotychczasow ych p ra c Zw iązku w ciągu ćw ierćw iecza. Chociaż w życiu Związku zaczął się obecnie nowy okres, p o zo stają w istocie, te sam e cele i zadania, k tó re były źró d łem i pobudką do pow ołania Związku do życia i nicią p rz e w odnią jego działalności przez cały czas jego istnienia: dążenie do podnoszenia stanu obrończego i utrzym yw a n ie na możliwie najw yższym poziomie in telek tu aln y m i m oralnym, aby mógł spełniać obow iązki swego pow ołania bez zarz u tu i cieszyć się praw dziw ym i zasłużonym uznaniem i zaufaniem społeczeństw a; usiłow anie praw dziw ie harmonijnego w spółdziałania z organam i pow ołanym i do w ym iaru spraw iedliw ości, aby skutecznie dopomagać do wzorowego spełniania tych wzniosłych zadań; zachow anie p rzez ad w o katurę polską praw dziw ie polskiego oblicza w ytw oru najlepszych tradycji z przeszłości dostosow anych do nowych w arunków życia, zachowującego p rz y tym rysy swoiste, nie zniekształcone obcym i w pływ am i. Przem ów ienie sw e m ec. C. Ponikow ski zakończył w spom nieniem o tych, co przez czas istnienia Związku opuścili go odchod ząc w zaśw iaty.

83 Ten korow ód żałobny obejmuje kilkadziesiąt postaci... W iele między nimi postaci czcigodnych, zasłużonych nie tylko Związkowi a są i tacy, którzy w chwilach ciężkich, jakie przeżyw ał w tym okresie kraj i Lwów w szczególności p o mimo głów przyprószonych siwizną szli zbrojnie go ra to w ać,,. W ym ienić w szystkich nie sposób. Jednego jednak n a le ży wywołać. To długoletni Prezes Związku ś. p. dr. A ntoni Dziędzielewicz. Objął przewodnictw o w rok po założeniu Związku i n ieprzerw anie dotrw ał na tym stanow isku do śm ierci w początku ro k u Gdy rozpoczął swą pracę w Związku, miał już po za sobą długie la ta p ra cy społecznej i pow ażne zasługi. Z w iązkowi oddał się cały bez zastrzeżeń, przyw iązał do niego szczerze i umiał udzielać innym uczucia, jakie żywił, Nie miał w spółzaw odnika i w przyw iązaniu i w zasługach, jakie od dawał... Dziś, w e wspomnieniu, dowodzi hufcom tych, co odeszli.., Zebrani oddali Zmarłym objaw czci przez pow stanie.z miejsc podczas przytoczonego wyżej ustępu przem ów ienia. Prezydium Zjazdu. Przemówienie Przewodniczącego. Depesze. W im ieniu Z arządu Głównego Z. A. P, prezes C. P o nikow ski zaprosił na przewodniczącego Zjazdu adw. Stanisław a Rowińskiego (z K.rakow a); do udziału w Prezydium ad w o k a tów. Ignacego Dziedzica (z Torunia), Jan a Gadom skiego (z W arszawy), Tadeusza Janiszew skiego (ze Lwowa), D obrosław a K leynę (z Piotrkow a), M ariana Koszewskiego (z P ozn a nia), J a ra Kręglewskiego (z Poznania), W incentego Łuszczyńskiego (z W ilna), W acław a Salkowskiego (z Lublina), W ojciecha Żytom ierskiego (z Katowic); do trzym ania pióra ad w o k a tó w Jerzego Czerwińskiego, T adeusza Ostaszewskiego i S ta nisław a P eszyńskiego (wszystkich z W arszawy). Dziękując za zaszczyt, jaki go spotkał, przewodniczący St, Rowiński w zwięzłym przemówieniu podkreślił ch arak ter obecnego Zjazdu, jednoczącego adw okaturę polską, i jego c e le, znajdujące w y raz w tem atach referatów, objętych p ro g ra mem, i w zniósł podchw ycony przez zebranych okrzyk:,niech żyje N ajjaśniejsza R zeczypospolita P olska!. Na w niosek Prezydium Zjazd uchwalił wysłać depesze hołdownicze do P ana Prezydenta Rzeczypospolitej, do Pana M arszałka Polski Śmigłego-Rydza ( z w yrazam i głębokiej m i łości i oddania dla Arm ii dumy całego Narodu"), do Jego

84 Em inencji ks. K ardynała Prym asa Polski dr. H londa i do Jego Em inencji ks. K ardynała Rakowskiego. Przemówienie p. Wiceministra Sprawiedliwości proi, Adama Chełmońskiego. P a n W ifceminister S praw iedliw ości A. C hełm oński wygłosił następujące przem ów ienie (przytaczam y je w brzmieniu, ogłoszonym w Nr. 103,,M onitora Polskiego" z dnia 10 maja r- b j.,,z polecenia i w im ieniu Pana M inistra Sprawiedliwości, k tó ry w zw iązku z w yjazdem za granicę nie m iał możności z zaproszenia Prezydium skorzystać, w itam Zjazd Związku A dw okatów Polskich. Ju ż sama ta okoliczność, że Związek jest najstarszym w P o lsce dobrow olnym zrzeszeniem ad w o k atu ry, że dzisiejsze zgrom adzenie zbiega się z jego dw udziest opięcioleciem, w skazuje na celowość i dowodzi żyw otności tej organizacji. Z będne byłoby dow odzenie, że świadom a sw ego rzeczyw istego pow ołania, stojąca n a praw dziw ie w y so k:m poziom ie adw o k a tu ra jest jednym z koniecznych elem entów, w arunkujących należyty wym iar spraw iedliw ości, w ięcej naw et w łaściw ą organizację życia praw nego w P aństw ie. P a n M inister Spraw iedliw ości w swym przem ów ieniu na o statn im Zjeździe Praw ników, w ypow iadając się jako zw o lennik zdecydow anej, m ocnej represji karnej, p od k reślił jednocześnie, że oskarżony posiadać musi całkow itą możność obrony, a proces k arn y d aw ać m a jednostce niezbędn e gwarancje, zabezpieczające ją p rzed pom yłką sąd o w ą czy ew entu aln ą sam ow olą p rzed staw icieli władzy. T akie zabezpieczenie praw jednostki leży oczywiście w jej interesie. Z dalszego jednak punktu p atrzen ia ma ono rów nież n a celu i in tere s zbiorow ości. Nie m a bow iem ta k surow ych k ar, któreby co do swej skuteczności w zw alczaniu p rz e stę p stw mogły się ró w n ać z potępieniem ze stro ny społeczeństw a, z pogardą środow iska, z jakimi dla winnego łączyć się m usi skazujący w y rok sądowy. Je st to jednak m ożliwe tylko wtedy, gdy będzie istniało pow szechne prześw iadczenie, przeświadczenie, graniczące z bezw zględną pew nością, że skazanym może być ty lk o ten, k o go praw dziw ie w ina obciąża. Zapew nienie niezbędnego bezpieczeństw a praw nego bądź w zakresie procesu karnego, bądź też, gdy chodzi o realizację u p raw n ień pryw atno-praw nych, w procesie cyw ilnym jest bezsprzecznie zasadniczym po stulatem należytej organizacji wy-

85 m iaru sprawiedliwości. Pamiętać jednak należy, że p rzerosty i w tym kieru n k u doprow adzać m ogą do skutków w ręcz p a raliżujących podstaw ow y cel procesu sądowego, którego w y nikiem ma być w szak zawsze urzeczyw istnienie praw a. Proces k arn y ma zapobiec skazaniu niewinnego. Nie m ożnaby w szakże patrzeć obojętnie, gdyby gwarancje służące oskarżonem u staw ać się miały tolerowanym środkiem dla uniknięcia k a ry p rzez winnego, a przew lekłość procesów w y w ołałaby w rażenie bezkarności. Także i na gruncie procesu cywilnego zbyt często przesadna skrupulatność obciąża p o stę powanie W sposób niepomierny, czyni proces szczególnie w drobniejszych spraw ach zanadto kosztownym, a znaczny upływ czasu od w ytoczenia spirlawy do chwili, gdy staje się możliwe w ykonanie w yroku, wi wielu w ypadkach powoduje, że naw et u zyskanie w yroku pom yślnego daje pokrzyw dzonemu już tylko p o zo rn e korzyści. Są to zresztą bolączki nie tylko w Polsce odczuwane, a choć m am y tu do czynienia z zagadnieniam i bardzo sta ry m i św iat praw niczy jeszcze raz jest obecnie w poszukiwaniu now ych rozw iązań. Dążąc do złagodzenia tych niedom agań u nas, M inisterstwo Sprawiedliw ości usiłuje znaleźć możliwie przydatne dla naszych stosunków środki. Projekt zm ian kodeksu postępow ania cywilnego jest w opracow aniu. Rządow y projekt reformy kodeksu postępow ania k arn e go, jak wiadom o, został już w niesiony do Sejmu i jest p rz ed m iotem rozw ażania na teren ie parlam entarnym. Projekt ten w yw ołał znaczne zainteresow anie w śród sfer praw niczych i spowodował liczne uwagi w szczególności ze stro n y przedstaw icieli adw okatury. Z polecenia Pana M inistra stwierdzam, że M inisterstwo Spraw iedliw ości pragnie ustosunkow ać się do uwag tych z c a łą bezstronnością i dąży do szerokiego wykorzystania ich w toku prac p arlam entarnych. W szędzie tam, gdzie uda się zn a leźć rozw iązanie, um acniające bezpieczeństwo prawne, dające obronie m ożliw ie szerokie upraw nienia bez podw ażenia zasadniczych p o stu lató w projektow anej reform y, jakim i są z a bezpieczenie przed przewlekaniem wymiaru spraw iedliw ości karzącej, ekonom ia procesow a i. dążenie do ujaw nienia p rz e de wszystkim praw dy m aterialnej, wszędzie tam M inisterstw o przyłączy się do zgłaszanych do projektu popraw ek. Tendencji tej M inisterstw o Spraw iedliw ości dało już w y ra z w dotychczasow ych pracach specjalnej podkom isji sejm o-

86 wej, k tó ra w pierw otnym brzm ieniu projektu szereg istotnych zm ian w prow adziła. Jed n a k że najbardziej n aw et szczęśliw e, najbardziej celowe rozw iązania ustaw ow e, konstrukcyjne nie są w stanie całkow icie zapobiec nadużyciom upraw nień procesow ych, nadużyciom, które, jak p rz ed chw ilą pow iedziałem, często zupełnie podstaw ow e cele postępow ania sądow ego radykalnie w y p aczać mogą. Staje się tu w idoczna jedna z najistotniejszych funkcyj a d w o k atu ry. Form alnie tylko, m echanicznie niejako rzecz biorąc, ad w o k at mógłby w ykorzystać w interesie swego klienta w szystkie te upraw nienia, k tó re litera ustaw y m u przyznaje, W rzeczyw istości granice obrony zacieśnione być m uszą zasadami etyki zawodowej i nakazam i sumienia obrońcy. U staw a zezw ala adw okatow i przyjąć każdą spraw ę, jakże jednak często adw okat szanujący swój zawód ma obow iązek podjęcia się spraw y odmówić. Znakom ity francuski adw okat P ayen powiedział:,,les affaires qu'on plaide procurent le profit et la renom ee; celles qu'on refuse conferent l'au to rite. Zasada ta, dotycząc poszczególnego adw o kata, rozciąga się i na cały stan. I te właśnie m om enty w pierwszym rzedzie powodują, że stojąca na prawdziwie w ysokim poziomie ad w o k atu ra jest tak doniosłym czynnikiem w ym iaru sprawiedliw ości, a rzetelny stan obrończy reprezentuje nie tylko interes społeczeństw a lecz rów nież i interes państw a. N atom iast adw okatura pozbawiona świadom ości i szacunku dla swego rzeczyw istego pow ołania b y ła b y bezsprzecznie zbędna, więcej naw et, w prost w szkodnictw o społeczne i p aństw ow e łatw o zam ienićby się mogła. To też dbałość o godność stanu adw okackiego musi być n iety lk o tro sk ą samej adw okatury, lecz jest zadaniem o niepom iernie ogólniejszym znaczeniu. P alestra posiada swe urzędowe korporacje: mają one p ięk n e tradycje prac i w ysiłków, m ających na celu utrzym a nie pow agi stanu. Jed n ak że z wielkim rozrostem liczbowym adw okatury więź k orporacyjna słabnie, poczucie łączności m aleje. P otęguje się natom iast rola i znaczenie organizacji społecznych adw okatury. Te dobrowolnie tw orzone zrzeszenia, przynależność do k tó ry ch w ypływ a ze św iadom ości w spółdziałania dla osiągnięcia tych czy innych celów ideowo-zawodowych, m ają możność przez stałą ścisłą w spółpracę swych członków, przez bliski ich k o n ta k t wzajem ny um acniać poczucie w spólności, gruntow ać św iadom ość obow iązków i ducha odpow iedzialności, ro z-

87 wijać ambicje doskonalenia się zawodowego. A w szvstko to staw ać się m a celem zapewnienia adw okaturze tej postaw y moralnej, w obec której społeczeństwo wiedzieć będzie, że słowa przysięgi adw okackiej,,obrona praw a i słuszności są nietylko szczytnym hasłem lecz stanow ią trw ały nakaz, d e cydujący niezm iennie o charakterze działąlności adw okata polskiego. Związek A dw okatów Polskich jest jedną z tych organizacyj, które ze względu na swe założenia i tradycje, ze w ględu na swój ch a rak ter i znaczenie w pierwszym rzędzie do p ra cy takiej są pow ołane. To też w dniu dzisiejszego Zjazdu życzę Związkowi, aby usiłowania i prace jego nad podniesieniem polskiego stanu obrończego jak najwyżej dla dobra w ym iaru sprawiedliwości, k u pożytkow i P aństw a i Narodu Polskiego rzetelnie ow ocne się stały. Inne przemówienia powitalne. Z kolei w itali Zjazd; w imieniu Naczelnej R ady Adwokackiej członek jej Prezydium, b, D ziekan adw. Ja n N owodworski; w imieniu Zarządu m. st. W arszaw y p. W iceprezydent miasta Józef Ołpiński; w imieniu R ady Naczelnej Związku Zrzeszeń M łodych Prawników prezes Rady Tadeusz Doberski. Pod adresem Prezydium Zjazdu nadszedł cały szereg depesz i pism bądź od zaproszonych gości, którzy nie mogli przybyć na otw arcie Zjazdu, bądź od członków Związku A dw o katów Polskich i wogóle od adw okatów, którzy nie mogli wziąć udziału w Zjeździe. Referaty i dyskusja. Zgodnie z program em Zjazdu wygłosili referaty w p ierw szym dniu Zjazdu: b. prezes Naczelnej Rady Adwokackiej i b. Dziekan Rady "Adwokackiej w W arszawie, adw. Bolesław Bielawski referat zasadniczy na tem at: Polskość adw okatury a dobro R zeczypospolitej", W iceprezes Z. A. P., Dziekan Rady A dw okackiej w W ar-zaw ie, adw. Leon Nowodworski na tem at: Zadania Związku Adwokatów Polskich w walce o polskość, poziom i stanow isko społeczne adw okatury", b. Dziekan Rady A dwokackiej, prezes Oddziału W arszawskiego Związku adw. Stanisław Janczew ski na temat: Projekt nowego praw a o u s tro ju adw okatury", a w drugim dniu Zjazdu adw. M ichał Skoczyński na tem at: Zagadnienie Polskiej młodzieży praw niczej" i adw. Jan Podkom orski na temat: Organizacja samopomocy koleżeńskiej w łonie Związku A dw okatów Polskich".

88 Powyższe referaty, wzajem się uzupełniając, stanowiły programową całość, a zasadnicze ich tezy znalazły wyraz w uchwałach Zjazdu. Ponieważ, gdy idzie o sprawy zasadnicze i ważne, streszczenie nie może nigdy zastąpić pełnego brzmienia referatu, wedle zaś posiadanych przez redakcję Palestry" wiadomości Związek Adwokatów Polskich zamierza ogłosić niebawem drukiem szczegółowe sprawozdanie ze Zjazdu, z podaniem, między innymi, pełnego brzmienia wygłoszonych na nim referatów, nie czynimy już tego na łamach Palestry. Z tego samego powodu nie podajemy tu przebiegu ożywionej dyskusji, która w poruszonych przez referentów sprawaeh toczyła się podczas obu dni Zjazdu, U chwały Zjazdu, Zjazd powziął jednogłośnie uchwały następujące. Obradujący w W arszawie w dniach 8 i 9 maja ogólny Zjazd Związku Adwokatów Polskich: W itając z radością dokonany fak t zjednoczenia w Zw iązku A dw okatów Polskich adw okatów Polaków bez różnicy przekonań politycznych i poglądów społecznych, w imię zdecydowanej w alki o uchronienie adw okatury przed obcym zalew em i przyw rócenie jej praw dziw ie polskiego oblicza i charakteru, a zarazem w imię dążenia do dźwignięcia a d w o k atu ry polskiej na poziom najwyższy, dając wyraz niezłomnej woli zjednoczonej adw okatury polskiej prow adzenia podjętej w alki o polskość adw okatury w P olsce aż do zupełnego osiągnięcia zam ierzonego celu, stwierdza: I. 1. Spraw a polskości adw okatury nie jest jej sprawą w ew nętrzną. Racja stanu Rzeczypospolitej i interes Narodu Polskiego wymagają utrzym ania polskiego ch arak teru adw o katury, jako czynnika, pqwołanego do spełniania ważnych funkcyj o charakterze państwowo-społecznym, wywierającego w ażki w pływ na kształto w an ie się pojęć praw n y ch i ety cznych społeczeństw a, na jego stosunek do w ykonyw ania obow iązków publicznych oraz do sądów i urzędów. 2. Zapewnienie polskiego charakteru adw okatury i w ytw orzenie niezbędnego dla N arodu i Państw a Polskiego typu adw okata jest niemożliwe bez zasadniczej zm iany obecnego stosunku liczebnego w adw ok aturze Polaków i Żydów i przy-

89 w rócenia na tej drodze Polakom właściwej przewagi, a tym sam ym decydującego głosu w organach sam orządu ad w o k ackiego. 3. Nieproporcjonalnie wielka w porównaniu z odsetkiem ludności żydow skiej w Państwie, rosnąca od szeregu lat W coraz szybszym tem pie liczba adwokatów-żydów przekracza już dzisiaj połowę ogólnej liczby adwokatowi w całym Państw ie, a w poszczególnych Izbach A dw okackich stanowi p rz y tła czającą przew agę. T aki stan godzi w istotny interes N arodu i P a ń stw a, musi zatem ulec radykalnej zmianie. A by stan obecny nie uległ dalszem u pogorszeniu, konieczne jest niezw łoczne zatam ow anie dopływ u Żydów do ad w o k a tu ry i do aplikacji adw okackiej. 4. N ależyte uregulow anie spraw y żydowskiej w adw o katurze przyczyni się zarazem skutecznie do uregulowania spraw y nadm iaru adw okatów w poszczególnych Izbach A dw o kackich. 5. Ze spraw ą uregulowania stosunku liczebnego Żydów w adw okaturze łączy się nierozerw alnie spraw a odpow iedniego unorm owania dostępu młodzieży polskiej i żydowskiej na wydziały praw ne Uniwersytetów. 6. Dla usunięcia obecnego nienorm alnego sk ład u adw o katury konieczne jest energiczne i solidarne w spółdziałanie: zjednoczonej adw okatury polskiej, społeczeństw a polskiego i czynników państw ow ych. II. 1. W niesiony do Sejmu rządow y projekt nowego praw a o ustroju adw okatury, przewidujący przywrócenie aplikacji sądowej, jako norm alnej drogi przygotow ania do zaw odu ad w okackiego, o raz m ożność odpow iedniego regulow ania dopływ u do adw ok atu ry, zapow iada popraw ę obecnego stanu p ra w nego. U chw alenie ustaw y, w prow adzającej tę reformę, jest n a glącą koniecznością. 2. Jak o podstaw a regulowania dopływu do adw okatury powinna być przyjęta zasada: a) że liczba adw okatów Żydów nie może, w zasadzie, p rz ek ra cza ć procentow ego stosunku ludności żydow skiej do ogółu ludności P aństw a; b) że w Izbach A dw okackich, w których liczba adw o k a tó w i aplikantów Żydów przekracza pow yższą n o r mę, n astąp ić musi niezw łocznie zam knięcie list a d w okatów i aplikantów adw okackich dla kandydatów narodow ości żydowskiej.

90 3. W skazana wyżej zasada przyjęta być pow inna również za podstaw ę norm ow ania dopłyiwu m łodzieży na wydziały p raw ne Uniwersytetów. 4. Nowe praw o o ustroju adw okatury zaw ierać powinno przepisy, które, nie naruszając zasady sam o rząd u i w ybieralności w ładz sam orządow ych, daw ałyby skuteczne gw arancje niezw łocznego zapew nienia zdecydow anej w iększości we w szystkich w ładzach sam orządu adw okackiego dla adw okatów Polaków. III. Osiągnięte, wl imię w alki o polskość adw okatury i jej w ysoki poziom, zjednoczenie adw okatów P o lak ó w w Związk u A dw ok atów P olskich" musi być stale rozszerzane, um acniane i utrw alane, by stw orzyć spójnię adw okatury polskiej ta k m ocną i trw ałą, że nic jej rozbić nie zdoła, 2. Członkom Zw iązku A dwokatów Polskich nie wolno podejm ow ać się obow iązków patronów w obec aplikantów ad w okackich Żydów. W imię troski o polskość adw okatury do zak azu tego powinni się zastosow ać w szyscy wogóle adw okaci Polacy. 3. Podniesienie ad w o k atu ry polskiej n a najw yższy poziom etyki chrześcijańskiej i godności stanu, tudzież zajęcie przez nią należnego stanow iska w społeczeństw ie musi być nadal stałym dążeniem Zw iązku A dw okatów P olskich, p rz ed m iotem jego prac i w ysiłków. Jed n y m ze środków w tym kierunku pow inno by ć wzm o żenie działalności sądów koleżeńskich Związku. 4. N ależyta opieka nad polską m łodzieżą adw okacką musi być stałym zadaniem Z w iązku A dw okatów Polskich i jego członków. Stw orzenie kasy samopomocy koleżeńskiej w łonie Z w iązku A dw okatów Polskich dla popierania polskiej m łodzieży adw okackiej przy tw orzeniu nowych placów ek pracy zawodowej oraz dla popierania w ydawnictw o zagadnieniach a d w o k atu ry polskiej jest koniecznością". Uchwały powyższe, nadane w dniu 9 m aja popołudniu przez Polskie Radio, zostały, bądź w pełnym brzmieniu bądź w streszczeniu, zamieszczone we wszystkich bodaj organach prasy codziennej w Państw ie. U dział ad w okatury w zbiórce na Fundusz O brony Narodowej. O bjętą programem Zjazdu sprawę udziału adw okatury w zbiórce na Fundusz O brony Narodowej zreferow ał krótko

91 w drugim dniu obrad W iceprezes Z. A. P. Leon N owodw orski, poczem pow zięta została uchwała następująca: Zjazd Związku Adwokatów Polskich, mając na uwadze, że w r z inicjatywy Zrzeszenia Sędziów i P ro k u ratorów Rzeczypospolitej Polskiej zorganizowana została zbiórka na Fundusz O brony N arodowej w śród całego praw nictw a polskiego i że do tej akcji przystąpił od pierwszej chwili Związek A dw okatów Polskich; że w akcji powyższej bierze również udział Naczelna R ada Adwokacka, k tó ra ustaliła dla wszystkich wogóle adw okatów norm y składek, zależne od dochodu; że w dobrow olnym opodatkow aniu się całego praw nictw a polskiego na cele obrony naszego Państw a przed zewnętrznymi wrogami nie m oże zabraknąć żadnego członka Związku A dw o katów Polskich, wzywa w szystkich członków Związku, aby choćby z najw iększym wysiłkiem wpłacili swe składki na Fundusz O brony N a rodowej według norm, ustalonych przez Naczelną R adę A dw o kacką". Zebranie towarzyskie. Z okazji Zjazdu odbył się w d. 8 m aja wieczorem w salonach Resursy Kupieckiej urządzony przez Komitet Zjazdowy raut, na który przybyli, między innymi, p. M inister S praw iedliwości W. G rabow ski, p. W icem inister Sprawiedliwości A. C hełmoński, Pierw szy Prezes Najwyższego Trybunału A dm ininistracyjnego dr. B. Hełczyński, p. P ierw szy P ro kurator Sądu Najwyższego W. de M ichelis, p. d yrek to r biura personalnego M inisterstw a Sprawiedliwości M. Siewierski. W raucie wzięli bardzo liczny udział uczestnicy Zjazdu w raz z żonami, spędzając kilka godzin w miłym nastroju towarzyskim. Pamiętnik Związku Adwokatów Polskich. Przed samym Zjazdem nakładem Związku wydana została w postaci książkow ej praca prezesa mec. Cezarego Ponikow skiego p. t. Ćwierćwiecze Związku Adwokatów Polskich we Lwowie (str. 203), stanow iąca opracow aną piękną polszczyzną, z w ielką sumiennością i obiektywizmem, z dużym nakładem pracy, na podstawie źródeł i wspomnień własnych autora, historję powstania Związku i jego działalności w ciągu ubiegłego dw udziestopięciolecia. Osobne rozdziały om awiają działalność Związku, jako całości; poszczególnych jego O ddzia-

92 łów, odkąd objął cały obszar wskrzeszonej do niepodległego bytu państwowego Polski; wydawnictwo Związku (w szczególności Czasopismo Związku Adwokatów Polskich ); urządzone przez Związek cztery Zjazdy Adwokatów Polskich w latach: 1914 we Lwowie, 1919 w Warszawie, 1925 w Poznaniu i 1928 r. w Toruniu. Rozdział ostatni poświęcony jest wspomnieniu tych co odeszli ' podając zwięzłe a wymowne dane biograficzne o zmarłych członkach i działaczach Związku. Na pierwszej karcie wydawnictwa zamieszczona jest podobizna długoletniego prezesa Związku śp. Antoniego Dziędzielewicza, W zakończeniu" czcigodny autor w jędrnych a pięknych słowach daje syntezę dotychczasowej działalności Związku oraz wyraża wiarę w dalszą jego żywotność i pracę dla dobra Ojczyzny. Nałeży się głęboka wdzięczność mec. Ponikowskiemu, że przez utrwalenie w pięknej formie m aterjałów, dotyczących ciekawej i bogatej działalności dotychczasowej Związku A dw okatów Polskich, stw orzył w ten sposób nowy cenny przyczynek do dziejów adw okatury polskiej. Godzi się tu bowiem przypomnieć dotychczasowe prace czcigodnego autora w tym zakresie, mianowicie Sylwety Obrończe" *1 (wydane w r nakładem Oddziału Warszawskiego Związku Adwokatów Polskich), zawierające wspom nienia o wybitnych zmarłych adwokatach, oraz Ze wspomnień o adwokaturze (odbitka z Gazety Sądowej W arszawskiej" 1934 r.) w których przedstawione zostały prace, podjęte przed laty przez adwokaturę warszawską cełem ustalenia zasad etyki obrończej. Nowy skład Zarządu Głównego Związku. Jednocześnie ze Zjazdem odbyło się w dniu 9 maja r, b. doroczne Zgromadzenie Walne Związku Adwokatów Polskich (złożone, stosownie do statutu, z członków Zarządu Głównego, Komisji Rewizyjnej oraz Prezesów i delegatów poszczególnych Oddziałów). Zgromadzenie z żalem przyjęło do wiadomości spowodowaną stanem zdrowia stanowczą rezygnację mec. Cezarego Ponikowskiego ze stanowiska Prezesa Związku, przez usta przewodniczącego Zjazdu, mec. St. Rowińskiego, dało wyraz głębokiej i serdecznej podzięki ustępującemu Prezesow i za jego *) W artykule p. t. Adwokatura na przełomie", zamieszczonym w Nr. 1 2 Palestry" z 1937 r., adw. J. Ruff zapytywał: co robimy, aby zachować pamięć naszych najlepszych kolegów". W skazana wyżej praca mec. Ponikowskiego stanowi właśnie piękny przykład w tej dziedzinie i znaleźć powinna godnych naśladowców i kontynuatorów.

93 wieloletnie p race i zasługi dla Związku, ostatnio na stanow i sku jego kierow nika i w uznaniu tych prac i zasług m ianow a ło m ecenasa Cezarego Ponikowskiego Prezesem Honorowym Związku *). W mocnych słowach, z całego serca, Prezes Honorowy życzył zebranym dalszej owocnej pracy dla dobra adw okatury polskiej, społeczeństw a i Państw a Polskiego, obiecując sw ą pomoc, na ja k ą mu siły pozwolą. W wyniku dokonanych w yborów powołani zostali: na prezesa Związku: Bolesław Bielawski, na wiceprezesów Związku: Jan Kręglewski, Leon Nowodworski, Stanisław Row iński i Michał Skoczyński, na członków Zarządu Głównego: Karol Argasiński. Zygmunt Blenau, M arian B orzęcki, Adolf Czudowski, Stefan Dembiński, Mieczysław Engiel, Antoni Jurkow ski, Jerzy Lewandowicz, W ładysław M iedzianowski, Tadeusz Miksiewicz, M arian Niklewski, M arian Niedzielski, Stefan Osmólski, Jan Pieracki, Jan Podkom orski, Bohdan Suligowski, Bolesław W róblewski. Ponadto w skład Z arządu Głównego w chodzą z urzędu P rezesi Oddziałów Związku: Ignacy Dziedzic, Tadeusz Janiszew ski, Stanisław Janczew ski, Zbigniew Jasiński, Stanisław Kalinowski, Włodzimierz Żytomierski. Na członków Komisji Rewizyjnej zostali wybrani: Czesław Brzeziński, Stanisław Kijeński, Jan Nowodworski, na zastępców: Herman E b erh ard t i W acław Pęski. W alne Zgrom adzenie Stow arzyszenia A dw okatów w W arszaw ie. W dniu 30 kw ietnia r. b. odbyło się doroczne Zgrom a dzenie W alne członków Stow arzyszenia A dw okatów w W a r szawie. W w yniku dokonanych w yborów władze Stow arzyszenia ukonstytuow ały się, jak następuje: Zarząd: Prezes Natan Grodziński, W iceprezes Ignacy Baum berg, S ekretarz M aurycy Saper, zast. s e k re ta rza Tadeusz Lurie, Skarbnik Jakub Gamarnikow, zast. skarbnika A leksander Tempel, G ospodarz Jakub Chaskielewicz, członkow ie Jakub K otier i A leksander M argolis. S ą d Koleżeński: Braudo A rnold, Koral Jan, Lichtenbaum Rom an, Potok Leopold, Seidenman Szymon i W arm Mieczysław. *) Członkiem Honorowym Związku шее. Ponikowski był zamianowany już przed laty przez pierwsze Zgromadzenie Walne rozszerzonego na całe Państwo Związku, odbyte w Poznaniu dnia 27 września 1925 r.

94 Komisja Rewizyjna: M argulies A rtur, Mendels* burg Roman, Merliński Józef, Rozental M aksym ilian i Seidenm an Ludw ik. W dniu 14 m aja r. b. odbyło się nadzwyczajne W alne Zgrom adzenie tegoż S tow arzyszenia, k tó re uchwaliło prote s t przeciw ko uchw ałom Zjazdu Związku A dw okatów Polskich z dnia 8 i 9 m aja 1937 r., uważając je, między innymi, za sprzeczne z K onstytucją, gw arantującą w szystkim obyw atelom rów ne praw a, oraz z przepisam i p raw a o ustroju adw okatu ry i o b rażające poczucie honoru adw okatów -Ż ydów. W zak ończeniu uchw ała p ro testu je przeciw ko głoszeniu haseł ek sterm inacji Żydów z adw okatury. W alne zebranie Koła Adwokatów Żydów w e Lwowie. Uchwały, protestujące przeciwko uchw ałom Związku A dw okatów Polskich z dn. 8 i 9 maja r. b., zapadły również na walnym zebraniu K oła A dwokatów Żydów" w e Lwowie, odbytym w dniu 23 m aja r. b. Zebranie podjęło zarazem inicjaty w ę utw orzenia ogólnej na obszarze całego p ań stw a organizacji adw o kató w Żydów i zw ołania zjazdu delegató w istniejących organizacyj miejscowych. D otychczasow ą nazw ę Koło zm ieniono na S tow arzyszenie A dw okatów ". Uczczenie Wiceministra Chełmońskiego. Z inicjatywy i staraniem Związku Praw ników Kresowców, odbył się dn. 1 czerw ca r. b. bankiet koleżeński, celem uczczenia p. W icem inistra A dam a Chełm ońskiego, k tó ry jest członkiem tego Związku. P rzy estetycznie udekorow anych stołach zasiadło około stu zaproszonych gości, w śród których obok p. M inistra S p raw iedliw ości W. G rabowskiego i A. Chełm ońskiego zasiedli: P ierw szy Prezes Sądu Najwyższego p. Leon Supiński, Prok. S. N. p. W itold de Michelis, P rezes Sądu A pelacyjnego p. K azim ierz Rudnicki, Prok. S. A. p. Stefan Szydłowski, Dyr. Dep. Min. Spr. p. M ieczysław Siewierski, Dyr. Dep. Min. Spraw Wojsk, p. Teofil M aresch, Prezes Sądu Okręgowego p. Tadeusz Kamieński, Prok. S. 0. p. Zygmunt Kałapski, Sędziow ie S. N. p. A. S ieradzki i p. Bohdan K orsak, W iceprezesi S. A. p. Stefan M rozow ski i p. B ronisław G acek i wielu innych. P a le strę reprezentow ali P rezes R ady N aczelnej p. Ludwik Domański, Dziekan R ady Adwokackiej p. Leon Nowodw orski, P rezes O ddziału W arszaw skiego Z w iązku A dw okatów P olskich p. S tanisław Janczew ski, C złonkow ie Naczelnej

95 Rady Adwokackie] p. p. Jan Nowodworski, Jan M oraw ski, A leksander M argolis, b. Prezes Rady Naczelnej p. F ranciszek Paschalski, W ice-d ziekan Stefan U rbanow icz, członkow ie R a dy Ad w. p. Zygm unt Blenau, Feliks Zadrowski, M ichał K ulczycki, N atan G rodziński, Ignacy Baum berg, Pierwszy wygłosił przemówienie na cześć w icem instra Chełmońskiego i praw nictw a polskiego prezes Związku adw. M arian Niedzielski, po czym wygłosili przem ówienia p p.: W i ceminister C hełm oński, M inister G rabowski, Prezes R ad y N a czelnej L, Dom ański, Dziekan L. Nowodworski, członek R ady Naczelnej J. N ow odw orski, Prezes Oddziału W arszawskiego Związku A dw okatów Polskich St. Janczew ski, adw. F. P asch alski, St. U rbanow icz, W. Szadurski, T. M ichalski i inni, W serdecznym, koleżeńskim nastroju, niezw ykle ożyw iona biesiada p rzeciąg n ęła się do późnej nocy. Sprawozdanie Komitetu Fundacji Imienia Franciszka Nowodworskiego, Zgodnie z 18 lit. f, statutu Fundacji imienia Franciszka Now odw orskiego Komitet Fundacji podaje do wiadom ości publicznej następujące sprawozdanie z działalności w czasie od 1 kwietnia 1936 r. do 31 marca 1937 r, Skład K om itetu w okresie spraw ozdaw czym był n a s tę pujący: Prezydium: Prezes p. W ładysław Seyda W iceprezes ks. Biskup A ntoni Szlagowski S karbnik p. Stanisław Kijeński S ekretarz p. M arian Sokalski Członkowie: pp. Ignacy Baliński, Kazimierz Budny, Bohdan Korsak, A leksander Mogilnicki, Leon Nowodworski, Bolesław P ohorecki, Kazimierz R akow iecki, Zygmunt W asilew ski. Skład Komisji Rewizyjnej Fundacji: pp. Stanisław J a n czewski, prof, W acław Sierpiński, Józef Stemler. W edle spraw ozdania rachunkowego za r. 1936/37, s p ra w dzonego przez Komisję Rewizyjną, m ajątek Fundacji wynosił dn. 31 m arca 1937 r. ogółem zł 54 gr, w czym: fundusze ulokow ane w P. K. O. w W arszaw ie zł 34 gr w kasie podręcznej K o m ite tu zł 70 gr w papierach w artościow ych zł 50 gr w wydawnictwach F u n d a c j i zł

96 W powyższej sumie zł 54 gr (która w porównaniu do roku poprzedniego, mimo pokrycia bieżących wydatków, wykazuje zwiększenie majątku o zł 29 gr) suma zł jest, wedle statutu, kapitałem zakładowym Fundacji, pozostała kw ota zł ,54 stanowi kapitał obrotowy. Działalność F undacji w roku ubiegłym polegała na prow adzeniu dalszych p ra c celem opracow ania i w ydania Polskiego Słownika Praw niczego", co w edle statu tu jest pierw szym zadaniem Fundacji. W związku z tym, nie chcąc, narazie przed dokonaniem w ydania w spom nianego słownika uszczuplać funduszów, Komitet Fundacji nie przyznaw ał dotychczas przewidzianych statutem jako zadanie dalsze zapom óg i nagród za p race z dziedziny nau k praw ny ch i społecznych, oraz z dziedziny językoznaw stw a polskiego. Adwokatura przy Sądzie Najwyższym. W Nr. 21 G azety Sądowej W arszaw skiej arty k u ł pod pow yższym tytułem zam ieścił prof. E. W aśkow ski. A u to r powołuje się na istniejące w niektórych państwach osobne korporacje adw okatów przy Sądzie Najwyższym, które m ają w yłączne praw o p row ad zenia spraw w tym sądzie. W pracy tej przedstaw ione zostały w krótkości różne system y ustroju adw okatury anglo-francuski oraz niemiecki i zary s historii adw ok atu ry w Polsce. Ze względu na aktualność poruszonych kw estii podajem y zakończenie tej w ielce interesującej pracy... A w ięc typ adw okata, jako uczonego praw n ik a i mówcy, nie trudniącego się przedstaw icielstw em procesow ym, lecz ograniczającego się do konsultacyj i obrony ustnej w sądzie w Polsce nie w ytw orzył się. Jednakże każdy, kto uświadamia sobie znaczenie praw orządności dla norm alnego rozw oju państw a, nie może nie uznać, że byłoby nadzw yczajnie pożądane pow stanie u nas klasy prawników, podobnej do adw okatury francusk iej i angielskiej. Co praw da, gruntow ne zreform ow a nie n a ich wzór naszej ad w ok atu ry byłoby obecnie niem ożliwe, gdyż należałoby dlateg o zakazać części adw ok atom p rzem aw iania na rozpraw ach sądowych, a drugiej części przyjm ow ania plenipotencyj od klientów. Byłoby to uszczupleniem ich legalnie nabytych praw. Lecz uciekać się do ta k niespraw iedliw ego środka nie m a potrzeby: w ystarczyłoby w ydzielenie z grona adw okatów pew nej, stosunkow o niew ielkiej grupy, k tó ra zgodziłaby się zrzec części swych profesjonalnych upraw nień, a wzamian otrzym ałaby w yłączne praw o obrony sądow ej w Sądzie Najwyższym. T rzeba zaznaczyć, że i teraz

97 w stolicy i w iększych centrach istnieją adw okaci, którzy o g raniczają się do konsultacyj i w ystępują tylko w wyższych s ą dach, przew ażnie na zaproszenie kolegów, praktykujących w sądach niższych instancyj. Jest to zjawisko naturalne, jak i każda inna specjalizacja pracy, i było obserwowane w Rosji, a praw dopodobnie zachodzi i w innych państw ach, gdzie a d w okatura jest połączona z przedstawicielstwem sądowym : wszędzie bowiem w ybitniejsi adw okaci radzi są zwolnić się od pełnienia kłopotliw ych, zabierających dużo czasu i zw iązanych z zależnością od klienta funkcyj pełnom ocnika. W yodrębnienie tej grupy adw okatów i przydzielenie do Sądu Najwyższego w postaci osobnej korporacji byłoby, jak zostało zaznaczone w naszej literaturze *), bardzo pożyteczne dla w ym iaru spraw iedliw ości. N a rozpoznanie Sądu N ajw yższego przechodzą tylko kw estie praw ne, pierw szorzędną wagę posiada w ięc um iejętność adw okata odróżniania strony fa k tycznej spraw y od strony prawnej. Zadanie to nie jest łatw e i wym aga dobrze wyszkolonego oka jurydycznego. P rzy tym doniosłe znaczenie dla oceny szans w ygrania sprawy ma znajo^ mość praktyki Sądu Najwyższego, jej idei przewodnich i tendencyjj. O czyw ista, adw okaci, prak ty k u jący przy Sądzie N ajwyższym, stale w ystępujący w nim i mający dostęp do jego orzeczeń, jeszcze nie opublikowanych albo nie podlegających opublikowaniu, m ogliby bacznie śledzić rozwój i zm ianę p o glądów Sądu Najwyższego, przejaw iającą się przy ro z strz y gnięciu konkretnych spraw. W dodatku nie byliby oni w ta kim stopniu, jak adwokaci, prow adzący sprawy w instancjach m erytorycznych, przeniknięci interesam i klientów i nie p o d daw aliby się ich naleganiom co do zaskarżenia w yroków s ą dowych w try bie kasacyjnym, gdyby uw ażali kasacje za b e z podstaw ne. W rezultacie grono ad w o katów przy Sądzie N ajwyższym spraw ow ałoby funkcję prewencyjną, odgrywając rolę sita do przesiew ania spraw przed skierow aniem ich do Sądu Najwyższego. Lecz nie tylko dla Sądu Najwyższego, ale i dla p ro c esu jących się istn ien ie specjalnej korporacji adw okatów przy S ą dzie Najwyższym byłoby bardzo pożyteczne, gdyż członek tej korporacji, uznając kasację za beznadziejną, gdyby odradzał jej złożenia i stro n a go usłuchała, to zaoszczędziłaby sobie n ie potrzebnych ko sztó w ; gdyby zaś on podejm ował się p ro w a dzenia spraw y, to stro n a m iałaby jeszcze jednego, p rz y tym 1) Zob. a rty k u ł 'd - r a Ja n a Sław skiego w Palestrze" z ro k u str i nast,, g dzie zgrom adzone w szystkie dow ody, przem aw iające za proponow anym przez a u to ra w yodrębnieniem adw okatury przy najw y ż szych instancjach sądow ych".

98 bardziej kom petentnego obrońcę swych in teresó w. Spowodow a n e przez zaproszenie drugiego adw ok ata k o szty byłyby pok ry w a n e przynajm niej częściow o przez uszczuplenie honorarium pierwszego adw okata, który prow adziłby sprawę nie W trz e c h instancjach, a ty lko w dwóch. Oczywista, żeby korporacja adw okatów przy Sądzie Najw yższym stała na w ysokości zadania, musi ona składać się z najlepszych praw ników w kraju, a w ięc z wybitniejszych adw okatów stołecznych i prowincjonalnych, w ybranych przez ogólne zgrom adzenie Sądu Najwyższego z byłych sędziów i prokuratorów tego Sądu, którzy by w stąpili do adw okatury i zostali przyjęci przez rady adw okackie, z byłych profesorów szkół akadem ickich (cywilistów i kryminologów). Byłaby to elita praw nicza, byłaby to w miniaturze ad w o k atu ra typu anglo - francuskiego. W ten sposób podniosłoby się i znaczenie adw okatury, jako instytucji, powołanej do ochrony indywidualnych p ra w obyw ateli, szczególnie potrzebnej i w ażnej w czasach wybujałej etatyzacji, kolektywizacji i socjalizacji, kiedy ad w o k atu ra pozostaje, jak się w yraził przed stu laty F euerbach, o statn ią słabą osłoną od ucisku biu ro k racji i od dowolności sędziów " 2). Ubezpieczanie adwokatów. Internationales A nw altsblatt" (Nr. 1 z 1937 r.) podaje dalsze inform acje, d otyczące zagadnienia u b ezp ieczania adw o k ató w w szeregu krajów europejskich, a m ianow icie: we W łoszech, w Rumunii, A ustrii, Francji, Jugosław ii i C zechosłow acji 1). I. Włochy. D ekretem królew skim z 2 maja 1935 r, ustanow iono we W łoszech przymusowe ubezpieczanie adw okatów na wypadek śm ierci, n a starość i od nieszczęśliw ych w ypadków. R zeczony dekret królew ski ustanaw ia specjalny zakład ubezpieczeniow y, m ający w łasn ą osobowość p ra w n ą i podlegający nadzorow i m inistrów : spraw iedliw ości, sk a rb u i k orporacji. S iedzibą zakładu jest Rzym. D ekret przew iduje c z a s o we i stałe wspom aganie adw okatów względnie rodzin po nich pozostałych. Czasowe zapomogi w ypłacane są w przy p ad k u choroby, w razie nieszczęśliw ego w ypadku, kale- 2) Oestreich, Anwalt, Volk und Staat, ) W 1 2 Palestry" z 1937 r. podaliśmy treść ustawy o ubezpieczaniu adwokatów w Bułgarii.

99 etw a oraz gdy adw okat znajduje się w wyjątkowo n ied o statecznej sytuacji m aterialnej. Stałe zapomogi w ypłacane są wtedy,gdy powody wyżej wymienione trw ają długo, czyli, że ich ch arak ter nie jest przemijający (naprz. u trata zdolności do p ra cy na skutek nieszczęśliwego wypadku). Zapomogi stałe są odwołalne i mogą ulec zmniejszeniu. W wyjątkowych przypadkach można również czasowo wspierać rodziny ubezpieczonych. O ile adwokat utrzym yw ał również rodzinę w linii bocznej lub wstępnych należy rodzinę taką również wspierać: z w yjątkiem małżonka, pozostałego przy życiu, i nieletnich dzieci, w spieranie rodziny zmarłego adw okata nie może mieć miejsca po upływie lat dziesięciu od chw ili jego śm ierci. Dochody za k ła d u ubezpieczeniow ego pochodzą: 1) z rocznej składki członków, 2) z specjalnej opłaty, wnoszonej przez adw okata w każdej sprawie, w której w ydano orzeczenie sądow e Iopłaty te nie mogą być p rz y sądzone stronom ), 3) z procentow ych opłat w stosunku do honorariów, otrzym anych przez adw okatów od władz sądow ych za czynności zlecone, 4) z zapisów i darowizn, 5) z dochodów m ajątku zakładu. Jeżeli chodzi o wysokość rocznej składki członkowskiej, to należy zaznaczyć, że nie jest ona stała dla w szystkich członków, lecz, że zależy od w ysokości opłacanych p rzez a d w okata podatków na podstaw ie ustalonej stopy procentow ej. M inistrow ie spraw iedliw ości, sk arb u i korporacji u s ta la ją w spom nianą sto pę procentow ą na ok res dwóch la t w d ro dze dekretu królew skiego po w ysłuchaniu opinii radcy adm i nistracyjnego zak ład u ubezpieczeniow ego oraz radcy n a ro d o wego faszystow skiego syndykatu adw okatów W ysokość rz e czonej składki członkow skiej nie m oże w każdym razie w yn o sić więcej, niż 5% opłacanych przez ubezpieczonego podatków. S k ład ka ta nie m oże jednak być niższa, niż 50 lirów. A d w o k a ci, wciągnięci na listę adwokatów, opłacają omawianą składkę dopiero w trzecim roku należenia do stapu adw okackiego. C e lem skutecznego ściągania składki rocznej, adw okacki syn d y k at zestaw ia listę należności i przesyła ją, zwykle w p a ź d z ie r niku, okręgow em u urzędowi skarbowem u dla zainkasow ania należności. P rez es zak ład u ubezpieczeniow ego otrzym uje s p ra w ozdanie o stan ie należności i inkasa najpóźniej w dniu 31 g ru dnia każdego roku, po czym przesyła rzeczone spraw ozdanie, najpóźniej do dnia 15 lutego następnego roku, faszystowskiem u syndykatowi adw okatów dla publicznego ogłoszenia tegoż sp raw ozdania w każdej miejscowości, gdzie m ieszka adw okat. Roczna sk ład k a płatna jest w trzech ratach (w kwietniu, sierpniu i grudniu). A dw okat, k tó ry zalega w opłacie trzech

100 ra t po sobie następujących, zaw ieszony jest w czynnościach zaw odow ych. Zaw ieszenie nie m a m iejsca w przypadku, gdy ubezpieczony znajduje się w chwili płatności odnośnej raty w niedostatecznych w arunkach materialnych. Z chw ilą uiszczenia zaległej sumy, ubezpieczony może nadal w y k ony w ać swe czynności. Przeciw takiem u zaw ieszeniu m ożna w nieść odwołanie do centralnej komisji faszystowskiego syndykatu adw okatów. Złożenie rekursu w strzym uje w ykonanie postanow ienia o zawieszeniu w czynnościach. Przeciw orzeczeniu centralnej komisji syndykatu służy z drugiej strony prezeso w i zakładu ubezpieczeniow ego o raz adw okatom p r a w o apelacji do t. zw. zrzeszonych sekcyj sądu kasacyjnego, k tó ry rozpatruje zarzuty niekom petencji, pogw ałcenia praw a i t. p. Jeżeli chodzi o opłaty specjalne, w ym ienione w punkcie 2-gim, to należy zaznaczyć, że: a) ubezpieczeni winni opłaty te wnosić w spraw ach rozpatryw anych przez sądy pretorskie o ra z p rzez prow incjonalne w ładze adm inistracyjne 1 w w y sokości 2 lir., b) o płaty w postępow aniu p rz ed sądam i w I instancji i apelacyjnymi, wynoszą 3 liry, o) w postępow aniu przed sądem dla spraw wód publicznych, opłata w ynosi 5 lir. W sp raw ach k arn y ch opłata w ynosi 1 lir w postępow aniu przed sądem p retorskim w stosunku do każdego obrońcy; w po stęp o w aniu zaś przed sądem okręgow ym, przysięgłych, apelacyjnym i kasacyjnym 3 liry. O ile w spraw ie w ystępuje jeden ad w o k at w im ieniu kilku osób, w tedy opłatę n ależy w nieść w ta k ie j w ysokości, jak a przypada od każdej osoby, występującej, jako strona w p ro cesie. O ile strona u zyskała praw o ubogich, w te d y o płaty w nosić nie należy. O płaty w nosi się w postaci znaczków w a rto ściow ych, któ re należy załączyć przy każdej czynności p ra w nej, naprz. przy wpisie do rejestru, w postęp ow aniu przed sądem i t. d. Znaczki ubezpieczeniow e em ituje zak ład ubezpie czeń adw okatów według w skazów ek m inisterstw a spraw iedl'- wości. S przedażą tych znaczków zajmują się p rz ed e w szystkim se k re ta ria ty sądów. Z naczki korzystają z tej samej ochrony praw nej, co znaczki stem plow e. O dnośnie do p u n k tu 3-go, należy zaznaczyć, że w ysokość procentow ych o p łat w stosunku do p o b ieran y ch honorariów u stalan a jest co dw a la ta dekretem k rólew skim na w niosek m inistrów spraw iedliw ości, skarbu i k o rp o racji po w ysłuchaniu opinii radcy faszystow skiego sy ndy katu adw okatów. O p łaty te są następujące: a) 2 /o od sumy nie p rzekracz^ącej lir,, b) 3% od sumy do lirów, c) 4% od sum y do lir. i d) 5% od sum y powyżej lirów.

101 W ładze sądow e zawiadam iają z urzędu zakład u b ez p ieczeń adw okatów o każdorazowym wynagrodzeniu adw okata przez w ładze sądow e. Omawiany d ek ret królewski zezwala nadto adw okatom na pobieranie czasowych zapomóg. Poza tym winien zakład ubezpieczeń utw orzyć kapitał zakładowy, składając na ten cel 10% od sum y ogólnych dochodów zakładu. W ciągu p ie rw szych pięciu lat od chwili utw orzenia zakładu, będą w ypłacane tylko zapomogi czasowe, których łączna suma nie pow inna przekraczać 1/3 dochodów ubiegłego roku. W pierw szym ro ku wysokość zapom óg wynosi ogółem 1/5 osiągniętych dochodów; w okresie tego roku zakład nie tworzy również kapitału zakładowego. D ek ret w szedł w życie w dniu 1 lip с a 1935 r. П. Rumunia *). U staw ą z 29 grudnia 1931 ro k u utw orzona została w R u munii kasa ubezpieczeniow a dla adw okatów. K asą tą z a rz ą dza unia adw okatów rumuńskich (Union des Avocats de Rournanie). N iezależnie od tego utw orzono rów nież regionalne k a sy ubezpieczeniow i przy każdej izbie adwokackiej. Głów ne przesłanki rzeczonej ustawy o kasach ubezpieczeniowych dla adw okatów są następujące: 1) adw okat m a praw o do otrzym yw ania pensji m iesięcznej, to samo p raw o m ają w dow a i dzieci, pozostałe po z m arłym adw okacie, 2) adw okat otrzym uje rzeczoną pensję po osiągnięciu 65-go roku życia, w razie choroby lub niezdolności do pracy po osiągnięciu 60-go ro k u życia; 3) praw o to p rz y sługuje rów nież adw okatow i, k tó ry w ciągu 35-ciu lat w y k o nywał p rak ty k ę adw okacką. Po upływ ie 20-tu lat w ykonyw ania praktyki, może adw okat otrzym ać pensję 40-to procentow ą; 4] wdowa i nieletnie dzieci otrzym ują pensję w wysokości 50%. A dw okat, otrzym ujący pensję nie powinien nadal w ykonyw ać swego zawodu. W pływ y k a sy są następujące: a) Poszczególne izby adw okackie udzielają kasie 30% - wych swych dochodów, b) z wpływów uzyskanych z ty tu łu k ar dyscyplinarnych, otrzym uje kasa 50%, c) zapisy i darow izny oraz dochody z m ajątk u kasy, d) kasa otrzym uje nadto 70% w a r tości t. zw. tim bres de plaidoire, sprzedaw anych przez unię adw okatów ru m uńskich 65-ciu izbom adw okackim p ań stw a ru muńskiego (liczba adw okatów łącznie ). To ostatnie źródło dochodu daje kasie największe wpływy. T w órcą tego system u jest C onstantin L. Naumesco b. prezes unii adw oka- *) P, P au.tra Nr. 11 z 1936 r.^str. 873.

102 tów rum uńskich. W ysokość o p łat za w spom niany stem pel adw o k acki zależna jest od instancji, przed k tó rą adw okat występuje. Bez uiszczenia tej o płaty adw okat nie m oże występow ać w sprawie. W ysokość opłat za t. zw. stem pel adwokacki (tim bre de plaidoire) w ynosi: w spraw ach k arn y ch W postępow aniu p rzed sądem I instancji 2 leje, w spraw ach cywilnych - 5 lej, przed sądem okręgowym odw oław czym 10 lei, W postępow aniu p rz e d sądem w yższym w spraw ach cywilnych, w których w artość przedm iotu sporu nie przekracza jednego miliona lej o p łata za stempel w ynosi 2Q_ lej, wyżej m iliona 30 lej. W spraw ach karnych, w postęp ow aniu ap e lacyjnym 30 lej. A pelacje cywilne p rzed sądem apelacyjnym 40 lej. Przed sądem najwyższym lub przysięgłych 50 lej. Jakkolw iek o p łata za t. zw. stem pel adw okacki jest bardzo niska, waha się bowiem pomiędzy 2-m a a 50 lejami (leja rum uńska wynosi 4 gr. polskie), to jednak w 1935 r., t. j. w ciągu trzech lat od chwili stosowania ustaw y z 29 grudnia 1931 ro k u do kasy ubezpieczeniowej w płynęło około 38 milionów lej (wpływy w 1932 r. wynosiły 10,7 miliona lej, w 1933 r. 10 milionów lej, w 1934 r. 10,2 miliona lej, 1935 r. 11,6 miliona lej, w pierwszym półroczu 1936 r. 6,3 m iliona lei. W roku bieżącym w pływ y te dochodzą do 60 milionów lej Iczyli około 2,5 m iliona złotych). R e n ta m iesięczna ad w o k ata wynosi lej. Jest to pensja wyższego urzędnika w państwie rumuńskim. O ile adw okat nie załącza opłaty za stem pel w tedy ulega w drodze dyscyplinarnej zawieszeniu w czynnościach adw okackich. III. Austria. W dniu 8 czerwca 1928 roku wiedeńska izba adw okacka pow zięła uchw ałę o ubezpieczaniu adw okatów austriackich w okręgu wspomnianej izby, k tóra weszła w życie w dniu 1 lip ca 1928 roku. W edle tej uchw ały o p łaty na.rzecz ubezpieczenia adw okatów są następujące: W postępow aniu spornym. W olne od o p ła t na rzecz k a sy ubezpieczeniowej są spraw y, których w artość przedm iotu sporu nie przekracza 100 szyi. W spraw ach powyżej 100 szyi., należy przy wnoszeniu pozw u uiścić 50 g., o p łaty zasadnicze wynoszą poza tym: od 100 szyi. do szyi. 1 szyk, od szyi. do szyi. oraz we w szystkich sprawach m ałżeńskich 3 szyk, od szyk do szyk 5 szyk, od szyk do szyk 10 szyk, ponad szyk 20 szyk W postępow aniu egzekucyjnym. 1) P rzy sprzedaży ru-

103 chomości w raz z dochodem o w artości od szyi, do szyi. 1 szyi., od szyi. do szyi. 3 szyi., ponad szyi. 5 szyi., 2) przy sprzedaży nieruchomości przez licytację od każdej osoby rzeczowo do tego uprawnionej, po 50. szyi., 3) w postępowaniu upadłościowym i układow ym po 50. szyi. od każdego wierzyciela, korzystającego z u k ła du, 4) w postępo w aniu spadkowym: o ile w artość sp ad k u w y nosi do szyi. 1 szyk, od szyi. do szyi. 3 szyi., od szyi. do szyi. 5 szyi., od szyi. do m iliona szyi. 10 szyi., ponad milion szyi. 20 szyi. 5) przy rozw odach i separacji za zgodą stron 2 szyi., 6) przy wpisie do ksiąg gruntowych: a) przy wnioskach o intabulację p raw a zastaw u lub praw a własności, o ile w artość praw a intabulow anego przekracza szyi. 2 szyi. b) za każdą stronę p rz e z sąd dokonanego wyciągu z ksiąg g ru n to wych 1 szyi. 7) Przy powiernictwie m ajątku ruchomego rocznie 5 szyi, 8) czynności zw iązane z rejestrem han d lo wym: przy w niesieniu nowej firmy spółki akcyjnej do rejestru 10 szył., spółki z ogran, odp1, 5 szyi., innej firmy - 3 szyi. Za każdy arkusz wyciągu sądowego z rejestru handlowego 1 szyi 1 szyling wynosi około 1 złotego polskiego). Ciekawe są dane z działalności kasy ubezpieczeniowej w Austrii. і I W chwili w ejścia w życie uchw ały o ubezpieczeniu a d wokatów aktyw a kasy wiedeńskiej izby adwokackiej w ynosiły 408,935 szyi. Okoliczność ta spraw iła, że izba adw okacka m o gła odrazu przystąpić do natychm iastow ego udzielania w ypłat ubezpieczeniowych. Z początkiem 1929 r. kasa w ypłacała 42 adw okatom pensję m iesięczną w w ysokości 200 szyi, i 156 osobom (członkom rodzin po zm arłych adw okatach) o p łatę w y noszącą po 100 szyi, miesięcznie. Stan kasy wynosił w tedy szyi., z czego na cele ubezpieczeniow e w ypłacono ogółem szyi. W ciągu 1929 roku ta ostatnia pozycja w zrosła więcej, niż dw ukrotnie, wynosiła bowiem szyi. M i mo to bilans k asy pozostał nadal dodatni, gdyż z sam ych w p ły wów z opłat w niesionych przez adw okatów, dochód k asy w y nosił szyi. N a skutek katastrofalnego w prost p o ło ż e nia ekonom icznego A ustrii, pogorszył się znacznie b y t m a te rialny adw okatów. Okoliczność ta odbiła się na dochodach kasy, która mimo to w 1930 roku ściągnęła wszystkie składki, osiągnąwszy nadw yżkę bilansu 72,246. szyi, W roku tym w y płaty ubezpieczeniow e zwiększyły się o około szyi., gdyż w ynosiły szyi. Z sumy tej w ypłacono 53 adw o katom pensję m iesięczną w wysokości 200. szyi. każdem u i 197 osobom (członkom rodzin po zm arłych adw okatach) po 100.

104 szyi. m iesięcznie. Rok nasitępny, t. j dał już niedobór kasy, wynoszący szyi., przy czym w ydatki na cele ubezpieczeniow e wynosiły szyi., czyli w porównaniu z rokiem 1929 zwiększyły się o , szyi., a w zestawieniu z 1930 o , szyi. W roku tym (1931) korzystało już z kasy 61 adw okatów, a więc o 20 adw okatów w ięcej, niż w roku 1929, a o 9 więcej, niż w 1930 roku. R ów nież ilość osób ubezpieczonych na w ypadek śm ierci adw okata w z ro sła w tym roku do 210. W roku 1932 niedob ór kasy zw iększa się coraz b a r dziej, w ynosi bowiem szyi., podczas gdy w y d atk i ubezpieczeniow e w ynoszą o szyi. więcej. W y d a tk i te w y noszą w ięc ogółem szyi. W roku następnym, t. j. w 1933 deficyt wynosi już pow ażną sumę szyi., przy czym na cele ubezpieczeniow e k asa w ypłaciła około szyi. w ięcej, czyli razem szyi. Liczba adw okatów, k o rzy stających z pensji m iesięcznej wynosi w tedy 64, ro d zin y po zm arłych adw okatach liczą 209 osób. W roku 1934 niedobór wynosi szyi., w ysokość zaś w y płat ubezpieczeniow ych obniżyła się o szyi. i w ynosi szyi. W ro k u 1935 w y datki ubezpieczeniow e w ynoszą ^ szyi.', doqhody zaś kasy doszły w tym czasie do minimum. W ten sposób kapitał gotów kow y w iedeńskiej izby adw okackiej w ynosi w tym że ro ku szyi., czyli w porów naniu ze stanem w.roku 1929 k ap itał ten zmniejszył się o blisko szyi., co stanowi około 2/3 całego m ajątku izby. Ze spraw ozdania w iedeńskiej izby adw ok ack iej z 1 g rudnia 1936 r. wynika, że m ajątek tejże izby w ynosi ogółem szyi. W roku ubiegłym korzystało z k asy ubezpieczeniowej 52 adw okatów (o 6 mniej, niż w 1935 r.) i 180 osób z ro dzin pozostałych po zm arłych adw okatach (o 26 mniej, niż w 1935 r.). A dw okatom tym w ypłacan o w 1936 r. p ensję m iesięczną, w ynoszącą 150. szyi. (o 50 szyi. mniej niż w 1935 r.), innym ubezpieczonym po 80. szyi. miesięcznie I czyli o 20. szyi. mniej, niż w 1935 r.). N ależy dodać, że niektórym adw okatom zm niejszono pensję do 100., a naw et do 75. szyi. (w r w y p łacan o w szystkim po 200. szyi. mieś.), n iek tó ry m zaś osobom pozostałym po zm arłych adw okatach zm niejszono pobory do 50., a n aw et do 25. szyi mies.). W 1935 r. płaco no w szystkim po 100. szyi. m ies.2). 2) Na uwagę zasługuje okoliczność, podkreślona w sprawozdaniu w iedeńskiej rady adwokackiej, która świadczy o pauperyzacji stanu adw o kackiego w Austrii. Otóż statystyka samobójstw w śród adwokatów w y kazuje, że na 100 wypadków śmierci było w 1935 r. 8 samobójstw. W 1936 r. na 48 wypadków śmierci było 10 samobójstw, co stanowi 20» ogólnej śm iertelności wśród adw okatów austriackich.

105 IV. Francja. K w estia ubezpieczenia adw okatów jest we Francji ro z w iązana odmiennie. Przez przeciąg długich lat skarb państw a przekazyw ał część kosztów! sądowych w yłącznie dla w sp ie ra nia t. zw. avoues. O becnie dekretem 16 lipca 1929 r. w p ro w a dzono obowiązek przekazyw ania przez skarb państw a części dochodów, uzyskanych z kosztów sądowych, poszczególnym izbom adwokackim, celem utw orzenia kasy ubezpieczeniowej dla adwokatów. Na tej podstaw ie utw orzyły izby adw okackie, które liczą dużą ilość członków, autonom iczne kasy u b ezpieczeniowe. A dw okaci otrzym ują z tych kas zapomogi i p e n sje po upływie pew nego określonego okresu w ykonyw ania praktyki adw okackiej, względnie po osiągnięciu określonego wieku. R oczna pensja adw okata wynosi w tedy franków (t. j. około 225. złotych miesięcznie). Podobne rozwiązanie przyjęły rad y adw okackie w Paryżu, M arsylii i innych w iększych m iastach francuskich. R ady ad w o k ack ie o małej ilości członków utw orzyły k a sy ubezpieczeniow e na innych zasadach: rady adw okack ie otw ierają każdem u adw okatow i osobne konto w narodow ej kasie ubezpieczeniowej. W miarę grom adzenia się k ap itału izby, uzyskanego od sądów z kosztów sądowych, przekazuje się odpowiednie sum y na konto każdego adw okata, gdy w ięc naprz. kapitał izby wynosi w pew nym okresie czasu franków, a członków w tejże izbie jest 20, w ted y na konto k a ż dego adw okata w pisuje się 1.000, franków. K ażdy ad w o k at może ze swej strony zasilać swoje konto niezależnie od wpływów izby, i witedy jego pensja ubezpieczeniowa będzie odpowiednio w iększa. V. Jugosławia, U staw ą z dnia 19 m arca 1929 ( 118) utworzono przy każdej izbie adw okackiej specjalny fundusz ubezpieczeniowy, z którego adw okaci jugosłowiańscy korzystają od 7 grudnia 1930 roku. R zeczon y fundusz ubezpiecza adw okatów n a s ta rość, od nieszczęśliw ych w ypadków i zaopatruje rodziny, p o zostałe po zm arłych adw okatach. Fundusz ubezpieczeniow y tw orzy się: 1) z o p łat m iesięcznych w wysokości od 100. do 150. dynarów, 2) z opłaty wpisowej, wynoszącej 50. dyn., 3) z opłat wnoszonych do kasy przez każdego adw okata na w ypadek śm ierci jednego z adw okatów ; opłata ta wynosi każdorazow o 50. dyn., 4) z dochodów izb adw okackich, 5) z darowizn, z subwencyj państw o w y ch lub pryw atnych.

106 O płata m iesięczna jest p ła tn a zgóry najpóźniej do d. 15 każdego m iesiąca. P ensja u b ezpieczenio w a w y p łacan a adw o k ato m w razie nieszczęśliw ego w y p a d k u, w ynosi 6-cio k ro tn ą w ysokość składki m iesięcznej, w noszonej przez aaw o k ata do k asy ubezpieczeniow ej, czyli od 600. do 900. dyn. nrićsięcznie. Po osiągnięciu 65-go ro k u życia, otrzym uje adw okat m iesięczną re n tę w w ysokości 4 -k ro tn ej o p łaty miesięcznej, w noszonej przez ad w o k a ta do kasy, czyli od 400. do 600. dyn. m iesięcznie. W razie śm ierci a d w o k a ta otrzym uje w d o w a po nim p o zo stała re n tę m iesięczną W 3-krotnej wysokości, sk ład k i m iesięcznej, opłacanej p rzez ad w o k ata oraz jed n o razow ą opłatę, k tó rą w noszą w szyscy ad w o k aci na w ypadek śm ierci jednego a d w o k ata (suma ta w ynosi w tedy: liczba a d w o k ató w m nożona p rzez 50). D zieci p o zo stałe po zm arłym ad w okacie otrzym ują zasiłki m niejsze, niż w dow a. Jednocześnie m oże z kasy k o rz y sta ć tylko troje dzieci. VI. Czechosłowacja. N ow elą z dnia 26 m aja 1936 r. uzupełniono przepis 27 au striack iej ustaw y o adw okaturze oraz przepis 21 daw nej u staw y w ęgierskiej, obowiązującej w Czechosłow acji, i u p o w ażniono w ładze adw okackie do w prow adzenia przym usow e go ubezpieczenia adw okatów oraz aplikantów adw okackich. W prow adzenie ubezpieczenia ad w o k ató w w C zechosłow acji m ożliw e jest w ten sposób: 1) albo k o rp o racy jn e w ładze ad w o k ackie utw orzą w łasn y zakład ubezp ieczeń dla sw ych czło n ków, albo też 2) adw okaci będą u b ezpieczeni w ogólnych z a k ład ach ubezpieczeniow ych, istniejących w Czechosłow acji dla pracow ników. Z atw ierdzenie jednego z ty ch projektów zależy od m inistra spraw iedliw ości. Pod k o n iec ubiegłego roku doszło do porozum ienia pom iędzy kilkom a izbam i adw okackim i celem utw orzenia w spólnej kasy ubezpieczeniow ej w yłącznie dla adw okatów. K asa ta ubezpiecza ad w o k ató w na starość, od nieszczęśliw ych w ypadków i na w y p adek śmierci. R enta m iesięczna w ypłacona adw okatow i po ukończeniu 65-go ro k u ży cia lub w razie nieszczęśliw ego w y p adku wynosić m a k. cz. m iesięcznie; R en ta w ypłacona żonie po zm arłym ad w o k acie wynosiła b y 600. k. cz. m iesięcznie; dzieciom zaś do 18-go roku życia po 250, k. cz. m iesięcznie. Przym us ubezpieczeniow y nie dotyczy adw okatów, k tó rzy ukończyli 50-ty rok życia. S k ład k i m iesięczne ściągają izby adw okackie i przekazują kasie ubezpieczeń. K ażdy adw okat, przyjm ujący stanow isko syndyka m asy upadłości lub zarządcy m ajątku w

107 /5 postępow aniu układow ym, w inien przekazać 5 /o swego h o n o rariu m kasie ubezpieczeniow ej za pośrednictw em s ą d u 3). W myśl p ro jek to w an y ch przepisów o k asie ubezpieczeniowej, aplikanci adw okaccy nie mają obow iązku uiszczania sk ład k i ubezpieczeniow ej, obowiązek ten jednak istnieje na p o d staw ie przepisów ko rporacyjnych. U m ow a ubezpieczeniow a w inna być zaw arta na przeciąg 20-tu lat z tym, że co 4 lata m ożna sporządzić ogólne rozrachunki: Osobna ustaw a m a zwolnić od podatków zarów no k asę ubezpieczeń, jak i pobierane p rzez adw okatów renty. VII. M iędzynarodowy Kongres Naukowej Organizacji. O trzym aliśm y z P olskiego K om itetu N aukow ej O rganizac ji kom unikat 1-szy z p rośbą o zamieszczenie go w Palestrze. Z godnie z uch w ałą M iędzynarodow ego K om itetu N aukow ej O rganizacji VII M iędzynarodow y K ongres Naukow ej O r g an iza cji odbędzie się w S tan ach Zjednoczonych A. P, w W a szy n g to n ie we wrześniu 1938,r. Przedm iotem obrad Kongresu będą dw a główne tem aty: 1) N ajnow sze zdobycze w dziedzinie naukow ej organizacji, 2) G ospodarcze i ekonom iczne znaczenie nauko w ej organizacji. Dyskusje nad pierw szym tem atem prow adzone będą w sześciu sekcjach, pośw ięconych dziedzinom: a) adm inistracji, b) produkcji, c) sprzedaży, d) spraw personalnych, e) ro l n ictw a, f) gospodarstw a dom owego. T em at drugi będzie przedm iotem o b rad zebrań plenarnych. Zasadniczym i w łaściw ie jedynym ograniczeniem co do w y b o ru tem atów referató w nadsyłanych na Kongres jest to, że pow inny one dotyczyć najnow szych zdobyczy naukow ej o r ganizacji, orze de w szystkim o kresu od ostatniego L ondyńskiego K ongresu w 1935 r. W celu um ożliw ienia dyskusji nad ró ż no ro d n y m m ateriałem, jaki praw dopodobnie napłynie, pro jek to w a n y jest podział każdej sekcji na dalsze działy, a m ianow icie : Sekcja Administracji uwzględnia następujące d ziały: stru k tu ra organizacyjna; kontrola; gospo dark a finansow a; organizacja b iurow ości; adm inistracja publiczna. *) należy zaznaczyć, że w p raktyce sąd y czechosłow ackie w yznac za ją n a stanow isko sy n d y k ó w lub zarządców m ajątków w w ym ienionych p rz y p a d k a c h w yłącznie a d w o k ató w lub notariuszów, o ile w artość m ajątku p rz e k ra c z a к cz.

108 6/6 Sekcja Produkcji: w-ybór m iejsca zakładów p rz e m ysłow ych, projektow anie zakładów i u rząd zeń fabrycznych, tran sp o rt w ew nętrzny; zakupy i g o sp o d ark a m ateria ło w a; p lanow anie i k o n tro la Iposzczególnych etap ó w p rodukcji); b a d a nie ruchów ; zw alczanie m a rn o tra w stw a ; system y płac; k o szty w łasne. Sekcja Sprzedaży: an aliza rynków zbytu i p lanow anie sprzedaży; organizacja i ad m in istracja sprzedaży; m a gazynow anie i tra n sp o rt; obliczanie k o sztó w i ustalanie cen. R eferaty dotyczące każdego z pow yższych działów sekcji sprzedaży dzielone b ęd ą ponadto n a dalsze dwie grupy, zależnie od tego, czy ujm ow ane będą z p u n k tu w idzenia p ro d u cen ta, czy handlow ca. Sekcja Spraw Personalnych; dobór, szkolenie, aw anse i zw aln ian ie person elu; zag ad n ien ia psychologiczn e; urządzenia hum anitarne; szkolenie w dziedzinie naukow ej organizacji. Sekcja Rolna: zarządzanie gospodarstw am i w ięk szymi, średnim i i m ałym i; tran sp o rt i obsługa rynków ; nau czanie zarządzania g o spodarstw em rolnym. Poszczególne działy sekcji gospodarstw a dom ow ego nie zo stały jeszcze ustalon e. R eferaty w inny być nadesłane do K om itetu K ongresu w W aszyngtonie najpóźniej do dnia 31 gru d n ia 1937 r. za p o średnictw em Polskiego K om itetu N aukow ej Organizacji. O sta teczn y term in nadsyłania referatów do Polskiego K om itetu Naukow ej O rganizacji upływ a z dniem 3 1 października ,r. Osoby m ające zam iar n ad esłać referaty na K ongres proszone są o w cześniejsze zaw iadom ienie o tym Polskiego K om itetu. R ozm iar referató w nie pow inien przekraczać 3000 słów. Streszczenie w języku angielskim 200 słów. R eferaty w inny być pisane n a m aszynie z szerokim m arginesem (10: czcionek) z interlinią W trzech egzem plarzach na papierze fo r m atu znorm alizow anego A4. W ykresy w inny być w ykonane na k alce w sposób n ad ający się do d ru k u z napisam i w języku angielskim. Bliższych inform acji o Kongresie udziela Polski K om itet N aukow ej O rganizacji w W arszaw ie, ul. M okoto w ska 51/53. Dalsze kom unikaty dotyczące K ongresu drukow ane b ęd ą w Przeglądzie O rganizacji, M okotow ska 51/53 w W arszawie,; tel i

109 Okólnik Nr, 24 Komisji Dewizowej *). Przepisy zmienione uchwałą Komisji Dewizowej z dn, 20,IV.1937 r. Adm inistracja nieruchomości cudzoziemców. G eneralne zezw olenia dla adw okatów. Komisja Dewizowa zezw ala generalnie aż do odwołania, I. 1, a) dzierżawcom i lokatorom nieruchomości, będących własnością cudzoziemców na płacenie wszelkich ze stosunku dzierżawy względnie najmu wynikających należności cudzoziemców, do rąk zam ieszkałych w kraju należycie umocowanych administratorów nieruchomości. Udzielanie kredytu zagranicznym właścicielom nieruchomości w postaci uiszczania czynszu najmu względnie tenuty dzierżawnej za okresy dłuższe, niż przyjęte zwyczajowo lub w umowie, zawartej przed dniem 27.IV r. wymaga osobnego zezwolenia Komisji Dewizowej. b) innym osobom na płacenie do rąk administrastratorów należności z wszelkich innych tytułów, związanych z eksploatacją nieruchomości, jak np. sprzedaż ziemiopłodów, drzew a i wytworów przem ysłu rolniczego, odszkodowania z ubezpieczenia nieruchomości i t. p. c) organom egzekucyjnym na wypłacanie do rąk adm inistratorów wyegzekwowanych sum, pochodzących z tytułów, wyżej pod pkt. a) i b) wymienionych; 2. zamieszkałym w kraju administratorom nierucho mości a) na inkasowanie wyżej pod pkt. 1 wymienionych należności, płaconych dobrowolnie lub w drodze egzekucji; b) w granicach zainkasowanych sum: na opłacanie w k raju wszystkich podatków, opłat i w ydatków, związanych z adm inistracją i konserwacją danej nieruchomości: na czynienie nakładów, związanych z prow a dzeniem gospodarstwa rolnego; na wypłacanie w kraju zaopatrzeń em erytalnych byłych pracowników względ- *) p. Uchwała Rady Adwokackiej w W arszaw ie z dnia 16 lutego 1937 r. Pajestra Nr. 4 str. 376 i Palestra Nr. 7/8 z 1936 r. str. 642.

110 nie ich rodzin, zapomóg o ra z datków na cele społeczne i charytatyw ne w w ysokości norm alnie stosowanej; na w ypłacanie w łaścicielow i podczas bytności w kraju, do zł 'za k ażdy m iesiąc pobytu w k ra ju, bez p raw a wywozu; c) w granicach zainkasow anych sum: na spłatę w k ra ju odsetek i k ap itału długów h ip o tecz n y ch, zabezpieczonych na d an ej nieruchom ości. W y p łaty o których m ow a w pkt. 2 b) i c), jeśli m ają służyć n a pokrycie n ależn ości cudzoziem ca, m o gą być dokonyw ane jedynie d ro g ą w płaty na rachunek zablokow any w ierzyciela w b a n k u dewizowym. Powyższego generalnego zezw olenia udziela się pod w arunkiem, że adm inistratorzy w płacać będą do końca k ażdego m iesiąca p o zo stałą z ubiegłego m iesiąca n ad w y żk ę zainkasow anych w gotówce, a uzyskanych z wym ienionych nieruchom ości, przychodów nad w ydatkam i do banku dew izow ego na rachunek zablokow any, składając bankow i pisemne rozliczenie potrąceń, dokonanych na cele przew idziane pod pkt. 2. b) i c). W żadnym w ypadku nie w olno ad m in istrato ro wi bez zezwolenia p rzek azać za granicę lub w ypłacić w kraju jakąkolw iek, zainkasow aną w gotówce lub innych środkach płatniczych sumę do rąk właściciela-cudzoziem ca, a w ypłaty w kraju z jego polecenia do rąk osób trzecich dopuszcza się tylko na cele w zględnie z tytułów wyżej pod pkt. 2. b) i c) podanych U pow ażnia się banki dew izow e i O ddziały B anku Polskiego do w ypłacania z pow yższych rachunków zablokow anych z sum w płaconych z przychodu danych nieruchomości, wyżej wym ienionym adm inistratorom kwot, w yłącznie na cele ściśle w skazane w pkt. 2. b) i c), pod w arunkiem, że adm inistrator w ykaże tytuł wypłaty dow odam i pisemnymi, k tó re bank zachow a w odpisie dla celów kontroli. 3. dłużnikom, sądom, organom egzekucyjnym oraz organom administracji publicznej na w ypłacanie do rą k adw okatów n a leżności, przysługujących ich m ocodaw com -cudzoziem - com, z w yjątkiem należności z ty tu łu sprzedaży: n ieruchomości oraz praw rzeczow ych na nieruchomościach;. 4, adwokatom oraz ich substytutom: a) na użycie w kraju zaliczki, otrzym anej od cudzoziemca. lub jego pełnom ocnika w zw iązku z p ow ierzoną s p ra-

111 6 /9 wą celem pokrycia kosztów z tą spraw ą związanych; b) na w ykładanie w łasnych pieniędzy n a koszty, zw iązane z prow adzeniem spraw cudzoziem ców, pod n a stępującym i w arunkam i: w ypłata ta k a dopuszczalna jest tylko w p rzy p ad kach nagłych, gdy otrzymanie zaliczki z zagranicy nie jest możliwe w term inie, którego niedotrzym anie pociągnęłoby za sobą szkodę dla m ocodawcy; suma kwot w ten sposób przez adw okata w ypłaconych za jednego k lien ta nie m oże przek raczać ogółem zł 500; w y łożone w te n sposób kwoty winny być zwrócone adwokatowi najdalej w ciągu dw óch miesięcy, przy czym zw rot nie może nastąpić za granicą, do rąk adw okata lu b z jego polecenia do rą k osoby trzeciej; c) na inkasow anie należności, zw iązanych z powierzoną przez cudzoziem ca względnie jego pełnom ocnika sp rawą, od dłużników, wpłacających dobrowolnie lub w drodze egzekucji, do sądów, organów egzekucyjnych i organów administracji publicznej, z wyjątkiem należności z tytułu sprzedaży: nieruchom ości oraz praw rzeczow ych na nieruchom ościach; d) na zapłacenie w kraju z zainkasow anych należności cudzoziemców, podatków i danin publicznych, ściśle zw iązanych z pow ierzoną spraw ą; e) na potrącanie sobie oraz na w ypłacanie do rąk substytuującego adw okata, o ile tenże zam ieszkuje w k ra ju, z zainkasow anych należności codzoziem ców zaliczek, wyłożonych w danej spraw ie zgodnie z p o stanowieniam i pkt. 4. b) niniejszego rozdziału i hon orarium należnego od tej sprawy, w w ysokości ustalonej w obow iązujących przepisach o w ynagrodzeniu adw o katów, lub umownego, o ile honorarium umowne nie przekracza 10?^ zainkasow anych sum; f) na w płacanie zainkasow anych sum do rą k zarejestrow anych przedstaw icieli handlow ych, k tó rzy na podstawie okólnika Komisji Dewizowej nr. 7 uprawnieni są do inkasow ania należności, p rzypadający ch re p re zentow anym przez nich firmom zagranicznym. Powyższego generalnego zezwolenia Komisja Dewizowa udziela pod następującym i warunkam i: A dw okaci w płacać b ę d ą zainkasow ane w gotówce należności cudzoziemców, po dokonaniu potrąceń, przewidzianych w pkt. 4. d), e) i f) na rachunki zablokow ane mocodawcówcudzoziem ców w b an ku dewizowym; w płatę ta k ą winien ad w o k at uskutecznić w przeciągu miesiąca od daty zainkasowania należności; przy w płacie winien ad w o k at złożyć bankow i

112 pisem ne rozliczenie potrąceń, dokonanych na cele w skazane wyżej pod pkt. 4. d) e) i f) oraz podać dokładne oznaczenie spraw y. Nie wolno adw okatow i bez zezw olenia przekazyw ać za granicę ani w ypłacać w k ra ju do rąk mocodawcycudzoziem ca lub z jego polecenia jakichkolw iek, zainkasow a- n y ch w gotówce lub inn ych śro d k a ch płatniczy ch sum. O trzym ane p rzez adw okatów od zagranicznych m ocodaw ców, tytułem honorarium i zw rotu w yłożonych zaliczek, zagraniczne środki płatn icze winny być o d p rz ed an e Bankowi Polskiem u lub bankom dewizowym. O dprzedając dewizy adw o k aci obowiązani są żądać odpow iednich potwierdzeń, k tó re w inni przechow yw ać u siebie dla celów kontrolnych. P o tw ie r dzenia te banki w ydaw ać będą bezpłatnie. Dozwolona jest w ysyłka za granicę tytułów egzekucyjnych, sądow ych lub adm inistracyjnych, pod w arunkiem, że zagranicznym odbiorcą będzie wyłącznie osoba, n a rzecz której om a w iane tytuły zostały w ydane. II. W razie odebrania przez adm inistratorów lub adw okatów ] należności cudzoziem ców, w wekslach lub czekach, mogą adm inistratorzy i adw okaci zatrzym ać u siebie te środki płatnicze aż do czasu zainkasow ania rów now artości, z 'k tó rą postąpić należy zgodnie z postanow ieniam i niniejszego okólnika. N atom iast do odbioru należności cudzoziem ców w p o sta c i papierów procentowych i dywidendowych lub kuponów od takich papierów, celem zachow ania ich u siebie w depozycie, winni adm in istratorzy i adw okaci uzyskiw ać osobne zezw olenia Komisji D ew izow ej zgodnie z postanowieniam i okólnika n r. 33. III. Sumy zainkasow ane przez adm inistratorów i adw okatów n a rzecz osób fizycznych lub praw nych, m ających siedzibę lub miejsce zam ieszkania na terenie W. M. Gdańska, mogą być w płacane z pominięciem wpłaty na rachunki zablokow ane, n a rachunki gdańskie, ( D aki-k onta ) w ierzyciela (właściciela), p od warunkiem, że zobow iązanie m ieści się w granicach n o r m alnego obrotu płatniczego zgodnie z postanow ieniam i okólnik a Komisji Dewizowej nr 16 z dnia 25 m aja 1937 r. Zapłata należności osób zamieszkałych na obszarze W. M. G d ań sk a z sum uzyskanych z dochodów z nieruchom ości, b ę dących własnością innych cudzoziem ców niż zam ieszkałych

113 na obszarze W. M. Gdańska, nie mieści się w granicach norm alnego obrotu płatniczego z W. M. Gdańskiem. IV. Przepisy niniejszego okólnika, odnoszące się do administratorów nieruchomości, stosują się analogicznie do zarządców przymusowych, sekw estratorów i kuratorów. Uwaga: O kólnik K om isji D ew izow ej n r 24 z dnia 22 lip ca 1936 r. p rz e staje obow iązyw ać. Ustawa o Święcie Niepodległości. A rt. 1 ustawy z dnia 23 kwietnia r. b. (Dz. U. Nr. 33 poz. 255) głosi, że dzień 11 listopada, jako rocznica odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność O jczyzny jest uroczystym Świętem Niepodległości. Rozporządzenie o wykonaniu ordynacji podatkowej. W Dz. U. Nr. 35, wydanym dnia 7 maja r.b., pod poz. 270 zostało ogłoszone rozp. M inistra Skarbu z dnia 25 m arca 1937 r. 0 wykonaniu ordynacji podatkowej, które zastąpiło obowiązuzujące dotąd w tej mierze rozporządzenia. 81 tego rozp. stanowi, że księgi gospodarcze osób, wykonywających wolne zajęcia zawodowe, powinny się składać z księgi przychodu 1 rozchodu oraz księgi sum przejściowych. Księga przychodu i rozchodu powinna wykazywać z jednej strony wszystkie przychody osiągnięte przez osoby wykonywające wolne zawody w gotówce, czekach, wekslach, i innych papierach wartościowych oraz innych przedm iotach tytułem honorarium, z drugiej zaś strony koszty poniesione w związku z wykonywaniem zawodu, jako to: wydatki na lokal, na personel, telefon, materiały piśmienne itp. Księga sum przejściowych powinna wykazywać z jednej strony wszystkie wpływy w gotówce, czekach, wekslach, innych papierach wartościowych oraz innych przedm iotach o charakterz e przejściowym (na koszty sądowe, na koszty zatw ierdzenia planów, wpływy przyjęte na rachunek osób trzecich, do depozytu itp.), z drugiej zaś strony rozchody z tytułu wypłat wspomnianych sum przejściowych. Każdy zapis powinien być zaopatrzony w datę i nazwisko kontrahenta.

114 Księgi, o których mowa, powinny być prowadzone w myśl zasad ogólnych co do prowadzenia księgowości, określonych w 77 ust. (1) (5) i (7) oraz 78 ust. (3). Księgi przychodu i rozchodu oraz sum przejściowych zamyka się z końcem roku. Ograniczenie obrotu nieruchomościami, powstałymi z parcelacji. Na mocy ustawy z dnia 14 kwietnia r. b. (Dz. U. Nr. 36 poz. 272) gospodarstwa, powstałe z parcelacji, nie mogą być zbywane w całości lub w części, dzielone, wydzierżawiane, zastawiane lub obciążane bez zezwolenia władzy. Gospodarstwa, będące własnością małoletnich, mogą być wydzierżawiane do czasu osiągnięcia pełnoletności za zgodą władzy opiekuńczej. W łaściciele gospodarstw powstałych, z parcelacji, obowiązani są do osobistego gospodarowania. W ładza może zezwolić na powierzenie gospodarowania innej osobie. W licytacji gospodarstw, powstałych z parcelacji, mogą brać udział tylko te osoby, które na nabycie nieruchomości uzyskały zezwolenie władzy, właściwej ze względu na miejsce położenia licytowanej nieruchomości. W ładzy tej doręczane b ę dą obwieszczenia o licytacji. KSIĄŻKI I C Z A SO P ISM A N A D E S Ł A N E. S. Rundstem, dr. praw, adwokat. Struktura prawa prywatnego międzynarodowego i jego stosunek do prawa narodów (w języku francuskim), str. 78_ Bruksela. Jako odbitka z Przeglądu Praw a M iędzynarodowego i Ustawodawstw a Porównawczego, wychodzącego w Brukseli, została pod powyższym tytułem wydana praca doskonałego znawcy praw a międzynarodowego mec. R undsteina. A utor omawia kolejno rozgraniczenie kom petencji w dziedzinie konfliktów praw, zakres przestrzenny norm wogóle, zakres przestrzenny norm i teorję kwalifikacji, zakres przestrzenny norm i teorię odesłania, wreszcie zasady ogólne prawa międzynarodowego i problem at konfliktów. W obecnym stanie praw a rozgraniczenie kom petencji w zakresie konfliktów jest przeprowadzone jednostronnie: ustawodawca określa zakres i pole działania normy zagranicznej, licząc się wyłącznie z własną w olą; nie pyta o pozwolenie państw a zagranicznego i nie dba o to, czy jego rozstrzygnięcie zostanie uznane i zaakceptowane przez jego partnera zagranicznego, w ten sam sposób postępuje ów partner. Tu pow staje problemat zasięgu przestrzennego norm i rozgraniczenia przestrzennego tych norm. W czystej teorii twórca norm może im nadać zasięg absolutny (hic et ubi-

115 q u e j, nie dbając czy inni tw órcy uznali stosow anie ty ch norm. Norm y jed n a k p rzestrzen n e m ają zaw sze ty lk o w artość w zględną; są one kryteriam i jed nostronnym i, choćby u ję te b y ły w form uły ab so lu tn e. Tej niezw ykle zaw iłej kw estii pośw ięcona je s t sp o ra część w yw odów p ra cy mec. R undstein a. B ra k i w zakresie ro zstrzy g n ięcia konfliktów p ra w zależą całkow icie o d b ra k ó w współczesnej stru k tu ry p raw a m iędzynarodow ego publicznego. W poszczególnych sy stem atach, gdzie nie m ożna p o zostaw ić w zaw ieszeniu odpow iedzi na zagadnienie, je st się zmuszonym ro zstrzy g n ąć to zagadnienie ra tio n e im perii; tego ro d z aju rozstrzygnięcia b y w a ją często n ieo d pow iednie. Ze w zględu n a m ałe szanse rozgraniczenia przestrzennego norm, k tóreby było dokonane w sposób m iędzynarodow y, daje się zauw a żyć, zdaniem autora, w z ro st ten d e n cji do stosow ania zasad y terytorialności w p raw ie m iędzynarodow ym pryw atnym. R ozw ażania auto ra m a ją c h a ra k te r filozoficzno-praw ny; autor operuje tilb rzym ią lite ratu rą p raw n iczą całego św iata. P ra c a mec. R u n d ste in a stanow i cenny w kład do" lite ratu ry praw a m iędzynarodow ego. K sięgi S ądow e Lw ow skie w daw nej Polsce. P rzem y sław Dąbkow skł N a k ład e m Tow. Naukowego we Lwowie Lwów, 1937 r. Str A u to r po szeregu d o tąd w ydanych oddzielnych p ra c o dziejach daw n y c h ksiąg sądow ych, w p ra cy niniejszej p rzed staw ił dzieje daw nych k siąg są d o w y c h lw ow skich. W ro zdziałach w stępnych om aw ia księgi grodzkie, ziem sk ie i podkom orskie. W dodatkach znajdujem y n a d e r interesujące dok u m en ty historyczne. K o nstanty A połłow. Sędzia Sądu Okręgowego w Piotrkow ie. Odroc ze n ie eksm isji z lo k ali handlo w y ch i przem ysłow ych. W arszaw a 1937 r, S tr. 56. K siążk a niniejsza, poprzed zo na przedm ow ą sędziego S. N. Dr. W łodzim ierza Dbałowskiego, stanow i sum ienny kom entarz do d ek retu z 29 w rześnia 1936 r. A utor zebrał w niej p race, zam ieszczone w P alestrze i G azecie Sądow ej W arszaw skiej, w k tórych om ówił po stano w ien ia d ek retu ze stanow isk a p rak ty k i sądow ej i teorii, przytaczając p raw o d aw stw o zw iązkow e p o lsk ie i francuskie. Słusznie też podniesiono w przedm iocie zalety w ydaw nictw a, k tóre n a d a ją całości pracy au to ra rzeczow ą i cenną w artość. D ochodzenie p rzestępstw w edług m etod naukow ych p rzek ład autoryzow any pracy Dr. E dm und L ocard, opracowali R om an M erson i Eugeniusz W iśniew ski, sędziowie S ąd u Okręgowego. Łódź, 1937 r. S tr U dostępnienie praw nictw u polskiem u pracy D r. E dm ond L ocard, D y re k to ra L ab o rato riu m T echniczneg o w Lyonie, b y ło pom ysłem bard zo szczęśliw ym i tłum aczom n ależą się w yrazy praw dziw ego uznania za p o d jęcie się tej p racy i d o p ro w a d zenie jej do końca w p o sta ci gruntow nego d zieła, w którym znajdujem y ro zdziały o analizie zeznań, o daktyloskopii, śladach i plam ach, e k sp erty zie dokum entów pisem n y ch, tajnych pism ach i o m etodologii procesu poszlakow ego. N iektóre k w e stie tłum acze p odali w form ie przypisków w e w łasnym opracow aniu, dostosow anym do w aru n ków i ustaw odaw stw a polskiego.

116 Eugeniusz Sissle, adw okat. C harakter praw ny czynności lekarza. Czy lek arza wiąże z ubezpieczalnią umowa o p racę. W arszaw a, 1937 r. Str. 48. Praca niniejsza omawia w yczerpująco c h a ra k te r praw ny czynności lek arza w św ietle nauki i orzecznictw a. A utor dochodzi do wniosku, n iew ątpliw ie słusznego, że umowa, zaw ierana przez lekarza w w ykonywaniu w olnego zawodu lekarskiego, z pacjentem jest z reguły umową zlecenia, W jednym z rozdziałów słusznie wywodzi że sytuacja lekarza ubezpieczalni jest odmienna, i że stosunek lekarza do ubezpieczalni opiera się na umowie 0 pracę. G azeta Sądow a W arszaw ska. Nr. 17, 18, 19, 20, W arszaw ai26]kw ietnia, З, 10Л17 maja 1937 r. Adam Daniel Szczygielski: Czek postdatow any. H enryk Medyński: Likw idacja przymusowa przedsiębiorstw a bankow ego. N arcyz Sołtan: W y tyczne idee wymiaru spraw iedliw ości w Polsce wyzwolonej. Prof Julian M akowski: Praw a posiadaczy listów zastaw nych banków.szlacheckiego 1 W łościańskiego. Doc. Dr. L, Radzinowicz: Uwagi o zakładzie, zabezpieczającym dla niepopraw nych przestępców. M A llerhand: Egzekucja należności pieniężnych przeciw ko zakładowi użyteczności publicznej celem zrealizow ania umownego praw a zastaw u lub umownej hipoteki. Nowy Kodeks Zobowiązań. Nr. 17, 18, 19, 20, W arszaw a 26 kw ietnia, 3, 10, 17 maja 1937 r. W. S. Db,: Orzecznictwo S. N. z zakresu kod. zob.: ustalenie zw y- ćzaju wypłacania pracow nikom odpraw y przy zw olnieniu; moment dojścia do skutku umowy ubezpieczenia; odszkodow anie. Odpowiedzialność u trzymującego hotel. Przedaw nienie. W acław M iszewski: Uiszczenie długu przez złożenie do depozytu przedm iotu świadczenia w edług k. z. Lidisja Bergman: Dotychczasowe orzecznictw o a nowy k. z. Polski Proces Cywilny. Nr W arszawa 1 15 maja 1937 r. Eugeniusz W aśkowski: Skarga, powództwo i praw o do ochrony są dowej, M aurycy A llerhand: F erie sądowe. Jerzy Jodłow ski: Ograniczenie dow odu ze świadków ze względu na osobę. P. Zarw incer: Rolnicze ustaw o daw stw o ulgowe a K. P. C. M. Allerhand: Na m arginesie orzeczeń S. N. W ykładnia art. 3 i 382 K. P. C. Nowa Palestra. Nr. 4, Lwów kw iecień 1937 r. I, Blei: Handel zagranicznymi środkami płatniczym i i złotem. Dr. M arian Radwański: Tryb postępow ania w razie zbiegu egzekucji z tej samej wierzytelności przez więcej komorników skutkiem zmiany podstawy właściwości komornika. Mgr. Stanisław Goldberger: Przyrzeczenie publiczne w św ietle Kod. Zob. W ileński Przegląd Praw niczy. Nr. 5, Wilno 1 m aja 1937 r. L. Sumorok: Zróżniczkowanie adw okatury polskiej. Europa W schodnia. Stefan Plich: Sąd i Prokuratura w nowej konstytucji Z. S. R. R.

117 G lo s Praw a. N r. 3 4 W arszaw a, m a r z e c k w iecień 1937 r, P ro f. Jan G w iazd om orsk i. W o ła n ie tonących. S ę d z ia Dr. J. K orzonek: O ch ro n a d łu żn ik a p rzeciw eg zek u cji. Dr. G ustaw T a u b en sch la g : Presja w ła d z y. D r. Z d zisła w P apierk ow sk i; C ulpa dolo exorta ( 2 art. 230 K. K.), Dr. Szym on A rnold ; N ow e p raw o karno-skarbow e. Dr. L eon Peiper: Czy w y s ta w c a c z e k u p o std a to w a n e g o, p rzed sta w io n eg o do z a p ła ty p rzed d atą w y sta w ie n ia czek u, od p ow iad a za p rzestę p stw o z art. 61 pr. czek., jeśli trasat n ie u sk u te c z n ił zap łaty te g o ż c z e k u. G ło s A d w ok atów. Z e sz y t IV, K raków k w ie c ie ń 1937 r. D r. W. D orożyński: R zek om y k on flik t w k rak o w sk iej adw okaturze. A d w. D r. Z. F en ichel: W p is h ip o te k i sądow ej w w a lu c ie zagranicznej. A d w. D r. E, M erz: Łódź drogow skazem! Dr. Jan G eldwerth: L egitym acja p rocesow a za rzą d có w. G ustaw G itreil: U sta w o w y a sę d z io w sk i w ym iar k ary przy p r z e stę p stw a c h k ra d ąieży. M gr. S tan isław G oldberger: C zy d op u szczaln a jest co fn ięcie p ozw u w Ii-ej in stancji, P rzeg lą d P raw a H a n d lo w eg o. N r. 5, W arszaw a maj 1937 r. C. G lanz: O o d stąp ien iu od um ow y k artelow ej. G. G rynszpan: N o w e p r a w o n ie m ie c k ie o p ostęp o w a n iu u godow ym. O rzecz n ictw o. Z p iśm ien n ictw a. P rzegląd N otarialny. Nr. 9 10, W arszaw a maj 1937 r, J ó z e f N artow ski: R ozp. o p a sie granicznym. Ig n a cy Żaki: U b e z p ie c z e - c z e n ie n o ta r iu szó w w ed łu g sy stem u izb y lw o w sk iej. S p r a w y zaw od ow o-k orp o r a c y jn e. P. Zubow icz: S to su n k i dom ow e" n a ziem ia ch w sch o d n ich. W. N ow iń sk i: O u ch y len ie k rzy w d zą ce g o podziału. N otariat H ipoteka. Nr. 7 8, 9 10, W arszaw a k w iecień i maj 1937 r, t. w.: O roli i zad an iach zw ią zk u za w o d o w eg o w d ob ie dzisiejszej, P,: O brót nieruchom ościam i na granicach Państw a. R yszard W olski: Z c o d zien n ej prak tyk i. T ad eu sz W o jciech o w sk i: Co k ażd y o k od. handl. w ied zieć p o w in ie n. St. C hm ielew ski: P r zed sta w icielstw o. B, G łow ack i: W sp ra w ie w y k ła d n i Nr. 476 M in, 'k a rb u. K. G liw a -G liw iń sk i: R en ta i d o ż y w o c ie, H. Żernicki: O w p row adzenie ułatw ień przy zrea lizo w a n iu Rozp. P rezy d e n ta o granicach P aństw a. T. W ojciechow ski: H ip otek a p o lsk a w p o stęp ie d ziejo w y m. K. G liw a G liw iń sk i: O płaty stem plow e od od p okw itow ań. W ła d y sła w Krymm: N a m a rgin esie art. 72 р. o. n. K. G liw a G liw iński: K ilk a k w estii z praktyki notarialnej. S p ra w y P o d a tk o w e. P rzeg lą d Skarbow y. Z eszyt 5, W arszaw a, maj 1937 r. Skutki p odatkow e fuzji sp ó łek akcyjnych. O p o d a tk o w a n ie dochodu u d z ia ło w c ó w sp. z o. o. z n iew y d zielo n y ch zy sk ó w, A m ortyzacja licen cji praw niem aterialnych i in n ych (paten ty, znaki to w arow e).

118 Sprawy Dewizowe. / Nr. 2, W arszawa maj 1937 r. Pod powyższym tytułem zaczął w ychodzić miesięcznik, poświęcony om aw ianiu teorii i p rak ty k i z zakresu praw a dewizowego. Nr. 2 zaw iera artykuł w stępny o sytuacji w alutow ej a reglamentacji dew izow ej, okólniki Komisji Dewizowej i Związku Banków oraz informacje. W służbie penitencjarnej. Nr. 9, 10, W arszaw a 1, 12 maja 1937 r. Żałobna rocznica. Polacy zagranicą. Zetbe: K ara w dawnym p raw odaw stw ie P. H. T atuaż: Mjr. M, B. Lepecki: W yjazd do Sulejówka, Mjr. J. Bajan: W spom nienia z M oszczenicy. Z. Kałuski: W yniki pracy w koloniach rolniczych. Współczesna Myśl Prawnicza. Nr. 5, W arszaw a maj 1937 r. W pływ M arszałka Piłsudskiego na kształtow anie się prawa w Polsce przem ów ienie wygłoszone przez p. Ministra Spraw iedliw ości W itolda G rabow skiego w dniu 10 maja r. b, na posiedzeniu A kadem ii Prawa N iem ieckiego w Berlinie, O rolę adw okatury w Państwie: przem ówienie p. W icem inistra Spraw iedliw ości prof. Adama Chełmońskiego' wygłoszone w dniu 8 maja r. b. na otwarciu Zjazdu Adwokatów. Tadeusz Żenczykowski: Dalsze cele do osiągnięcia. Adam Nowiński: Przed now elizacją K. P. K. Józef Fiem a: W pływ ogłoszenia upadłości na praw o zaskarżenia z Kod. Zob. M arian K. Dziewanowski: Reforma złotego w 1927 r. Tomasz Kędzierski: A kcje pracownicze w spółkach akcyjnych. Tadeusz Orlewicz: Ustrój państw ow y Polski W spółczesnej. Głos Sądownictwa. Nr. 5, W arszawa maj 1937 r. Kazimierz Fleszyński: Czego oczekuje sądow nictw o. Jan Brodacki: K om asacja sądów grodzkich. Henryk Świątkowski: O rdynacje familijne. Stefan Kaute: O dopuszczalności odwołania w spraw ach do 100 zł. Tadeusz K ostecki: Wekslowa legitymacja formalna. L. Sum orok: Sądy przysięgłych. Stanisław Różycki: S ądy przysięgłych: przeszłość a teraźniejszość. Zygmunt Jasiński: A reszt a praca. Dr. Adam Nowotny: A rt. 12 i 13 K. P. K. M. R. M adey: W ięcej zaufania. R. Sakowicz: Spraw a o zabójstwo w pojedynku A leksandra Puszkina. Tomasz Kędzierski: W ynagrodzenie szkód zrządzonych przez statki powietrzne. Stanisław Czerwiński: Przedaw nienie powództwa cywilnego co do odpow iedzialności lekarza. Jerzy W ładysław Śliwowski: Zgoda obywatelska.

119 ARCHIWUM KRYMINOLOGICZNE Czasopismo poświęcone Kryminologii Kryminalistyce i prawu Karnemu W ydawane przez ZAKŁAD KRYMINOLOGII U.J.P. Założone przez prof. W. Redaktor Ukazał się zesz. 3 4 Tomu Il-go, k tóry zawiera m. in. nast. prace: MAKOWSKIEGO Dr. STANISŁAW BATAWIA L. RADZINOWICZ: Struktura przestępczości w Polsce w świetle statystyki sądowej. 1. Struktura przestępczości. 2, Zmienność stosunku płci w przestępczości. 3. Przestępczość według wieku. S. BATAWIA: Niepoprawni przestępcy w świetle 150 wyroków z art. 84 k. k. P. HOROSZOWSKI: Motywy zabójstw z afektu i stanowisko sądu wobec tego przestępstwa. Adres Redakcji: ZaKład Kryminologii Uniwersytetu J. P. Adres Administracji: Księgarnia F. HoesicKa, W-wa, SenatorsKa 22-

120 JAN NAMITKIEWICZ Sędzia S. N. Spółka z ogr. od р." KOMENTARZ (III TOM KOMENTARZA DO K. H.) R Str C e n a opr brosz Do nabycia w: DZIALE PRAWNO-EKONOMICZNYM KSIĘGARNI ROLNICZEJ Warszawa, ul. Mazowiecka 10. Cz. RAWSKI i J. POZNAŃSKI adw. PRAWO RODZINNE Str. 48. Cena 1.50.

Rozporządzenie. Zarządzenie

Rozporządzenie. Zarządzenie Dziennik Urzędowy Województwa Białostockiego Białystok, dnia 8 września 1995 r. Nr 14 TREŚĆ; Poz. Str. Rozporządzenie 49 Nr 4/95 Wojewody Białostockiego z dnia 30 sierpnia 1995 r. w sprawie uchylenia zarządzenia

Bardziej szczegółowo

Zdzisław Papierkowski Swoisty zbieg przestępstw. Palestra 5/4(40), 33-36

Zdzisław Papierkowski Swoisty zbieg przestępstw. Palestra 5/4(40), 33-36 Zdzisław Papierkowski Swoisty zbieg przestępstw Palestra 5/4(40), 33-36 1961 ZDZISŁAW PAPIERKOWSKI Swoisty zbieg przestępstw 1. Dlaczego swoisty? Ponieważ nie chodzi tu o realny zbieg przestępstw uregulowany

Bardziej szczegółowo

o d ro z m ia r u /p o w y ż e j 1 0 c m d ł c m śr e d n ic y 5 a ) o ś r e d n ic y 2,5 5 c m 5 b ) o śr e d n ic y 5 c m 1 0 c m 8

o d ro z m ia r u /p o w y ż e j 1 0 c m d ł c m śr e d n ic y 5 a ) o ś r e d n ic y 2,5 5 c m 5 b ) o śr e d n ic y 5 c m 1 0 c m 8 T A B E L A O C E N Y P R O C E N T O W E J T R W A Ł E G O U S Z C Z E R B K U N A Z D R O W IU R o d z a j u s z k o d z e ń c ia ła P r o c e n t t r w a łe g o u s z c z e r b k u n a z d r o w iu

Bardziej szczegółowo

Rozwiązywanie umów o pracę

Rozwiązywanie umów o pracę Ryszard Sadlik Rozwiązywanie umów o pracę instruktaż, wzory, przykłady Ośrodek Doradztwa i Doskonalenia Kadr Sp. z o.o. Gdańsk 2012 Wstęp...7 Rozdział I Wy po wie dze nie umo wy o pra cę za war tej na

Bardziej szczegółowo

RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH. W niosek. R zecznika Praw O byw atelskich

RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH. W niosek. R zecznika Praw O byw atelskich RZECZNIK PRAW OBYWATELSKICH Irena Lipowicz ^ Warszawa. 4 2 J ( * 2 0 4 H 1V.5150.4.2014.ST Trybunał Konstytucyjny Warszawa W niosek R zecznika Praw O byw atelskich Na podstaw ie art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji

Bardziej szczegółowo

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - roboty budowlane

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - roboty budowlane Adres stro ny in tern etow ej, na której Z a m aw iający udostępnia S pe cyfika cję Istotnych W arunków Zam ów ienia: w w w.opsbieiany.w aw.pl Warszawa: Remont i modernizacja Ośrodka W sparcia dla Seniorów

Bardziej szczegółowo

H a lina S o b c z y ń ska 3

H a lina S o b c z y ń ska 3 Z a rz ą d z a n ie o ś w ia tą B a z a te c h n o d yd a k ty c z n a B a z a te c h n o d yd a k tyc z n a In w e n ta ryza c ja P o lityk a k a d ro w a B h p w p la c ó w c e o ś w ia to w e j C O

Bardziej szczegółowo

HTML/OA.jsp?page=/dm/oracle/apps/xxext/rep/xxre

HTML/OA.jsp?page=/dm/oracle/apps/xxext/rep/xxre Page 1 of 7 N a z w a i a d re s sp ra w o z d a w c z e j: D o ln o ś lą s k i U rz ą d W o je w ó d z k i w e W ro c ła w iu PI. P o w s ta ń c o w W a rs z a w y 1 50-153 W ro cław IN F O R M A C J

Bardziej szczegółowo

OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE

OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE y f C & J - O /P. ZA STĘ Wydi Y R E K T O R A OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE wójta, zastępcy wójta, sekretarza gminy, skarbnika gminy, kierownika jednostki organizacyjnej gminy, osoby zarządzającej i członka organu

Bardziej szczegółowo

Adam Chrupczalski PODSTAW Y MATEMATYKI DLA KANDYDATÓW ZE W SCH ODU NA STU DIA PEDAGOGICZNE

Adam Chrupczalski PODSTAW Y MATEMATYKI DLA KANDYDATÓW ZE W SCH ODU NA STU DIA PEDAGOGICZNE Adam Chrupczalski PODSTAW Y MATEMATYKI DLA KANDYDATÓW ZE W SCH ODU NA STU DIA PEDAGOGICZNE C o raz liczniejsza grupa Polaków ze W schodu kształcona na rocznych kursach w C entrum Języka i K ultury Polskiej

Bardziej szczegółowo

Zawód: stolarz meblowy I. Etap teoretyczny (część pisemna i ustna) egzaminu obejmuje: Z ak res wi ad omoś c i i u mi ej ę tn oś c i wł aś c i wyc h d

Zawód: stolarz meblowy I. Etap teoretyczny (część pisemna i ustna) egzaminu obejmuje: Z ak res wi ad omoś c i i u mi ej ę tn oś c i wł aś c i wyc h d 4 6 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu S T O L A R Z M E B L O W Y Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji

Bardziej szczegółowo

1 0 2 / m S t a n d a r d w y m a g a ñ - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu R A D I E S T E T A Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln o ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji

Bardziej szczegółowo

z dnia 1 marca 2019 r. zarządza się co następuje:

z dnia 1 marca 2019 r. zarządza się co następuje: ZARZĄDZENIE NR 173/2019 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE w sprawie zmian w budżecie miasta Katowice na 2019 rok Na podstawie art. ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz.U. z 2018

Bardziej szczegółowo

r iowia'tu,1o^dfcy, zijrvądzt^4c^j człon k a organ u za rzą d za ją cego p ow iatow ą osob ą praw n ą o ra z osob y

r iowia'tu,1o^dfcy, zijrvądzt^4c^j człon k a organ u za rzą d za ją cego p ow iatow ą osob ą praw n ą o ra z osob y j O Ś W IA D C Z E N IE M A J Ą T K O W E ^. ^członka za rz ą d u p p w ia t*,-se k re ta rz a pow iatu, sk arbnik a pow iatu, kierow n ik a jed n ostk i org a n iza cy jn ej r iowia'tu,1o^dfcy, zijrvądzt^4c^j

Bardziej szczegółowo

Zawód: monter instalacji i urządzeń sanitarnych I. Etap teoretyczny (część pisemna i ustna) egzaminu obejmuje: Z ak res w iadomoś ci i umieję tnoś ci

Zawód: monter instalacji i urządzeń sanitarnych I. Etap teoretyczny (część pisemna i ustna) egzaminu obejmuje: Z ak res w iadomoś ci i umieję tnoś ci 8 8 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu M O N T E R I N S T A L A C J I I U R Z Ą D Z E Ń S A N I T A R N Y C H Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś

Bardziej szczegółowo

UMOWA ZLECENIA. M inisterstw em Pracy i Polityki Społecznej w W arszaw ie przy ul. Now ogrodzkiej 1/3/5

UMOWA ZLECENIA. M inisterstw em Pracy i Polityki Społecznej w W arszaw ie przy ul. Now ogrodzkiej 1/3/5 UMOWA ZLECENIA Zawarta w dniu... w W arszawie pom iędzy: M inisterstw em Pracy i Polityki Społecznej w W arszaw ie przy ul. Now ogrodzkiej 1/3/5 reprezentow anym przez Panią Iwonę Zam ojską - D yrektora

Bardziej szczegółowo

Echa Przeszłości 11,

Echa Przeszłości 11, Irena Makarczyk Międzynarodowa Konferencja: "Dzieje wyznaniowe obu części Prus w epoce nowożytnej: region Europy Wschodniej jako obszar komunikacji międzywyznaniowej", Elbląg 20-23 września 2009 roku Echa

Bardziej szczegółowo

O bjaśn ien ia. do in form acji o przeb iegu w yk on an ia plan u finansow ego za I -sze półrocze 2018r.

O bjaśn ien ia. do in form acji o przeb iegu w yk on an ia plan u finansow ego za I -sze półrocze 2018r. O bjaśn ien ia do in form acji o przeb iegu w yk on an ia plan u finansow ego za I -sze półrocze 2018r. M ie jsk o -G m in n y O śro d e k K u ltu ry S p o rtu i R ek reacji w Z d zie sz o w ic ach je

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 72/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 29 sierpnia 2019 r.

ZARZĄDZENIE NR 72/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 29 sierpnia 2019 r. ZARZĄDZENIE NR 72/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 29 sierpnia 2019 r. w sprawie zmian w budżecie na 2019 rok Na podstawie art.257 pkt 1 i pkt 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009r o finansach publicznych

Bardziej szczegółowo

6 0 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu K R A W I E C Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji zawodów

Bardziej szczegółowo

Stanisław Cichosz, Tadeusz Szawłowski Ustanowienie odrębnej własności lokali. Palestra 2/3-4(7), 84-88

Stanisław Cichosz, Tadeusz Szawłowski Ustanowienie odrębnej własności lokali. Palestra 2/3-4(7), 84-88 Stanisław Cichosz, Tadeusz Szawłowski Ustanowienie odrębnej własności lokali Palestra 2/3-4(7), 84-88 1958 STANISŁAW CICHOSZ TADEUSZ S2AWŁOWSKI Ustanowienie odrębnej własności lokali* Do państw owych biur

Bardziej szczegółowo

IN ST Y T U T TECHNOLOGII E LEK T R O N O W E

IN ST Y T U T TECHNOLOGII E LEK T R O N O W E IN ST Y T U T TECHNOLOGII E LEK T R O N O W E S - B I TO WY NA D AJN IK /O D.BIO RNIK SZYNY DANYCH UCY 7ASA86/487 o n o lit y c z n y c y fro w y u k ła d s c a lo n y TTL-S UCY 7AS486/A87 p e łn i fu

Bardziej szczegółowo

WNIOSEK O PONOWNE USTALENIE PRAWA DO RENTY Z TYTUŁU NIEZDOLNOŚCI DO PRACY

WNIOSEK O PONOWNE USTALENIE PRAWA DO RENTY Z TYTUŁU NIEZDOLNOŚCI DO PRACY ZAKŁAD UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYCH ZUS Rp-1a WNIOSEK O PONOWNE USTALENIE PRAWA DO RENTY Z TYTUŁU NIEZDOLNOŚCI DO PRACY MIEJSCE ZŁOŻENIA PISMA 01. ZAKŁAD UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYC H - ODDZIAŁ / INSPEKTORAT w:

Bardziej szczegółowo

Agnieszka Celm er - nazwisko rodowe Piekańska Ja, niżej podpisany(a),... (im iona i nazwisko oraz nazwisko rodowe)

Agnieszka Celm er - nazwisko rodowe Piekańska Ja, niżej podpisany(a),... (im iona i nazwisko oraz nazwisko rodowe) O ŚW IADCZENIE M AJĄTK OW E członka zar pqwi»ty) ą ^ - ętęr^p^owlaęu, s^ aj ^ ika-p ew iatth jtierownika jednostki organizacyjnej powiatu, osoby zarządzającej i członka organu zatjządzająeeg o -powiatową

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 63/2018 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 28 września 2018 r.

ZARZĄDZENIE NR 63/2018 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 28 września 2018 r. ZARZĄDZENIE NR 63/2018 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 28 września 2018 r. w sprawie zmian w budżecie na 2018 rok Na podstawie art.257 pkt 1 i pkt 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009r o finansach publicznych

Bardziej szczegółowo

(m iejsce zatrudnienia, stanow isko lub funkcja)

(m iejsce zatrudnienia, stanow isko lub funkcja) SEKRETA Zbig OWIATU OM Rak O ŚW IA D C Z E N IE M A JĄ T K O W E członka zarządu pow iatu, sekretarza pow iatu, skarbnika pow iatu, kierow nika jednostki organizacyjnej pow iatu, osoby zarządzającej i

Bardziej szczegółowo

1 8 / m S t a n d a r d w y m a g a ń e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu M E C H A N I K - O P E R A T O R P O J A Z D Ó W I M A S Z Y N R O L N I C Z Y C H K o d z k l a s y f i k a c j i

Bardziej szczegółowo

R O Z D Z IA Ł 1. P R Z E S T R Z E N IE I F O R M Y...

R O Z D Z IA Ł 1. P R Z E S T R Z E N IE I F O R M Y... SPIS TREŚCI P r z e d m o w a... L ite ratu ra u z u p e łn ia ją c a... R O Z D Z IA Ł. P R Z E S T R Z E N IE I F O R M Y.... A bstrakcyjne przestrzenie lin io w e.... Motywacja i ak sjo m aty k a...

Bardziej szczegółowo

Sz. W. Ślaga "Metodołogiczeskije problemy jestestwiennonaucznogo eksperimenta", P.E. Siwokon, "Izdatelstwo Moskowskogo Uniwersiteta" 1968 : [recenzja]

Sz. W. Ślaga Metodołogiczeskije problemy jestestwiennonaucznogo eksperimenta, P.E. Siwokon, Izdatelstwo Moskowskogo Uniwersiteta 1968 : [recenzja] Sz. W. Ślaga "Metodołogiczeskije problemy jestestwiennonaucznogo eksperimenta", P.E. Siwokon, "Izdatelstwo Moskowskogo Uniwersiteta" 1968 : [recenzja] Studia Philosophiae Christianae 5/2, 231-235 1969

Bardziej szczegółowo

p. a y o o L f,.! r \ ' V. ' ' l s>, ; :... BIULETYN

p. a y o o L f,.! r \ ' V. ' ' l s>, ; :... BIULETYN p. a y o o L f,.! r \ ' V. '. ' ' l s>, ; :... BIULETYN KOLEGIUM REDAKCYJNE Redaktor Naczelny: Sekretarz Redakcji: Redaktorzy działowi: Członkowie: mgr Roman Sprawski mgr Zofia Bieguszewska-Kochan mgr

Bardziej szczegółowo

7 4 / m S t a n d a r d w y m a g a ± û e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu K U C H A R Z * * (dla absolwent¾w szk¾ ponadzasadniczych) K o d z k l a s y f i k a c j i z a w o d ¾ w i s p e c

Bardziej szczegółowo

Krystyna Daszkiewicz Refleksje na temat podżegania w projekcie kodeksu karnego. Palestra 7/9(69), 28-34

Krystyna Daszkiewicz Refleksje na temat podżegania w projekcie kodeksu karnego. Palestra 7/9(69), 28-34 Krystyna Daszkiewicz Refleksje na temat podżegania w projekcie kodeksu karnego Palestra 7/9(69), 28-34 1963 28 Krystyna Daszkiewicz Nr 9 (69> sadzie ryzyka, choć ze stanu faktycznego tam przedstaw ionego

Bardziej szczegółowo

Zdzisław Papierkowski Projekt kodeksu karnego : actio libera in causa. Palestra 7/6(66), 17-20

Zdzisław Papierkowski Projekt kodeksu karnego : actio libera in causa. Palestra 7/6(66), 17-20 Zdzisław Papierkowski Projekt kodeksu karnego : actio libera in causa Palestra 7/6(66), 17-20 1963 N r 6 (66) A ctlo libera in causa (p ro jekt k.k.) 17 polityki zatrudnienia i płac, przy przyjmowaniu

Bardziej szczegółowo

Albert Meszorer Niezależność uprawnień do świadczeń z ubezpieczenia społecznego od zgłoszenia pracownika do ubezpieczenia

Albert Meszorer Niezależność uprawnień do świadczeń z ubezpieczenia społecznego od zgłoszenia pracownika do ubezpieczenia Albert Meszorer Niezależność uprawnień do świadczeń z ubezpieczenia społecznego od zgłoszenia pracownika do ubezpieczenia Palestra 3/7-8(19-20), 82-86 1959 ALBERT M E S ZO R E R s ę d iia Sadu N a jw yższe

Bardziej szczegółowo

OPORNIKI DEKADOWE Typ DR-16

OPORNIKI DEKADOWE Typ DR-16 N r karły katalogowej 28 224 i i t g j i i i i!! ;;vv:. :> ' /A- n m : Z! SWW-0941-623 ~ KTM 0941 623 wg tabeli «H i OPORNIKI DEKADOWE Typ DR-16 % % ZASTOSOWANIE O porniki dekadowe DB - 16 przeznaczone

Bardziej szczegółowo

1 0 2 / c S t a n d a r d w y m a g a ń e g z a m i n c z e l a d n i c z y dla zawodu R A D I E S T E T A Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji

Bardziej szczegółowo

Gdyńskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji jednostka budżetowa

Gdyńskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji jednostka budżetowa Z a ł» c z n i k n r 5 d o S p e c y f i k a c j i I s t o t n y c h W a r u n k Zó aw m ó w i e n i a Z n a k s p r a w y G O S I R D Z P I 2 7 1 0 1 1 2 0 14 W Z Ó R U M O W Y z a w a r t a w Gd y n

Bardziej szczegółowo

Stanisław Cichosz Pytania i odpowiedzi prawne. Palestra 17/2(182), 32-36

Stanisław Cichosz Pytania i odpowiedzi prawne. Palestra 17/2(182), 32-36 Stanisław Cichosz Pytania i odpowiedzi prawne Palestra 17/2(182), 32-36 1973 P Y T / \!M i/ \ «ODPOWIEDZI PA4WWE C z y przysługujące po śmiercimałżonka jego współmałżonkowi dożywotnie użytkowanie z art.

Bardziej szczegółowo

PROJEKT DOCELOWEJ ORGANIZACJI RUCHU DLA ZADANIA: PRZEBUDOWA UL PIASTÓW ŚLĄSKICH (OD UL. DZIERŻONIA DO UL. KOPALNIANEJ) W MYSŁOWICACH

PROJEKT DOCELOWEJ ORGANIZACJI RUCHU DLA ZADANIA: PRZEBUDOWA UL PIASTÓW ŚLĄSKICH (OD UL. DZIERŻONIA DO UL. KOPALNIANEJ) W MYSŁOWICACH P r o j e k t d o c e l o w e j o r g a n i z a c j i r u c h u d l a z a d a n i a : " P r z e b u d o w a u l. P i a s t ó w Śl ą s k i c h ( o d u l. D z i e r ż o n i a d o u l. K o p a l n i a n e

Bardziej szczegółowo

) ' 'L. ' "...? / > OŚWIADCZENIE M AJĄTKOW E ' -Aji,Aj ' radnego gm iny

) ' 'L. ' ...? / > OŚWIADCZENIE M AJĄTKOW E ' -Aji,Aj ' radnego gm iny ) ' 'L. ' "...? / > OŚWIADCZENIE M AJĄTKOW E ' -Aji,Aj ' radnego gm iny......., dnia f$ k..h M. ił./... r. (miejscowość) U w aga: 1. O soba skład ająca o św iad czen ie o bow iązan a je st do zgodnego

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 43/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 24 maja 2019 r.

ZARZĄDZENIE NR 43/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 24 maja 2019 r. ZARZĄDZENIE NR 43/2019 WÓJTA GMINY CZERNIKOWO z dnia 24 maja 2019 r. w sprawie zmian w budżecie na 2019 rok Na podstawie art.257 pkt 1 i pkt 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009r o finansach publicznych (

Bardziej szczegółowo

1 0 0 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu K O S M E T Y C Z K A * * (dla absolwentów szkół ponadzasadniczych) Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci

Bardziej szczegółowo

Technologia i Zastosowania Satelitarnych Systemów Lokalizacyjnych GPS, GLONASS, GALILEO Szkolenie połączone z praktycznymi demonstracjami i zajęciami na terenie polig onu g eodezyjneg o przeznaczone dla

Bardziej szczegółowo

Andrzej Zieliński Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 21 listopada 1997 r. I CKN 825. Palestra 42/9-10( ),

Andrzej Zieliński Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 21 listopada 1997 r. I CKN 825. Palestra 42/9-10( ), Andrzej Zieliński Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 21 listopada 1997 r. I CKN 825 Palestra 42/9-10(489-490), 202-205 1998 (JLOSY Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 21 listopada 1997 r. I CKN 825/97*

Bardziej szczegółowo

WYROK Z DNIA 28 PAŹDZIERNIKA 2011 R. SNO 41/11

WYROK Z DNIA 28 PAŹDZIERNIKA 2011 R. SNO 41/11 WYROK Z DNIA 28 PAŹDZIERNIKA 2011 R. SNO 41/11 Przewodniczący: sędzia SN Stanisław Zabłocki Sędziowie SN: Małgorzata Gersdorf (sprawozdawca), Barbara Skoczkowska. S ą d N a j w y ż s z y S ą d D y s c

Bardziej szczegółowo

2 3 / m S t a n d a r d w y m a g a ń e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu L A K I E R N I K S A M O C H O D O W Y Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy

Bardziej szczegółowo

C Z E R W I E C

C Z E R W I E C C Z E R W I E C 2 0 0 6 A ktyw n e słuchan ie komunikuje: w iem, co czujesz 2 3 4 S abotażystą m oże się okazać nasz w łasny um ysł 5 6 Rynek wymaga od organizacji zmian 7 8 9 Na pytanie "ile jest 36 plus

Bardziej szczegółowo

Z awó d: p o s a d z k a r z I. Etap teoretyczny ( część pisemna i ustna) egzamin obejmuje: Zakres wiadomości i umiejętności właściwych dla kwalifikac

Z awó d: p o s a d z k a r z I. Etap teoretyczny ( część pisemna i ustna) egzamin obejmuje: Zakres wiadomości i umiejętności właściwych dla kwalifikac 9 2 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i P O dla zawodu S A D Z K A R Z Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji

Bardziej szczegółowo

Czy do znamion przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego (art k.k.) należy publiczność działania sprawcy?

Czy do znamion przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego (art k.k.) należy publiczność działania sprawcy? PIERWSZY PREZES SĄDU NAJWYŻSZEGO RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Warszawa, dnia 19 kwietnia 2012 r. BSA II - 4410-3/12 Sąd Najwyższy Izba Karna Na podstawie art. 60 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie

Bardziej szczegółowo

А С Т Л U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S KSZIALLLNIL POLOM S14 c m ; CUDZOZIEMCÓW. tinŕbaru Janouaka ( W a r s z a w a )

А С Т Л U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S KSZIALLLNIL POLOM S14 c m ; CUDZOZIEMCÓW. tinŕbaru Janouaka ( W a r s z a w a ) А С Т Л U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S KSZIALLLNIL POLOM S14 c m ; CUDZOZIEMCÓW 2, 1989 tinŕbaru Janouaka ( W a r s z a w a ) WYZYSKANIE METODY GNIAZD SŁOWOTWÓRCZYCH ij NAUCZANIU JĘZYKA

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 184/16 WÓJTA GMINY HAJNÓWKA z dnia 31 sierpnia 2016 roku. w sprawie zmian w budżecie gminy na 2016 rok

ZARZĄDZENIE NR 184/16 WÓJTA GMINY HAJNÓWKA z dnia 31 sierpnia 2016 roku. w sprawie zmian w budżecie gminy na 2016 rok ZARZĄDZENIE NR 184/16 WÓJTA GMINY HAJNÓWKA z dnia 31 sierpnia 2016 roku w sprawie zmian w budżecie gminy na 2016 rok Na podstawie art. 257 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz.U.

Bardziej szczegółowo

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU PRAWO SPÓŁDZIELCZE I MIESZKANIOWE... Część 6, rozdział 1, punkt 4.1, str. 1 6.1.4. PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU 6.1.4.1. Usta no wie nie od ręb nej wła sno ści Z człon kiem spół dziel ni ubie ga ją

Bardziej szczegółowo

Instrukcja obiegu i kontroli dokumentów powodujących skutki finansowo-gospodarcze w ZHP Spis treści

Instrukcja obiegu i kontroli dokumentów powodujących skutki finansowo-gospodarcze w ZHP Spis treści C h o r ą g i e w D o l n o l ą s k a Z H P U c h w a ł a n r 2 1 / I X / 2 0 1 5 K o m e n d y C h o r ą g w i D o l n o 6 l ą s k i e j Z H P z d n i a 2 10. 5. 2 0 1 5 r. w s p r a w i e I n s t r u

Bardziej szczegółowo

Katedra Teorii Literatury Uniwersytetu Warszawskiego. Biuletyn Polonistyczny 8/22-23, 132-135

Katedra Teorii Literatury Uniwersytetu Warszawskiego. Biuletyn Polonistyczny 8/22-23, 132-135 Katedra Teorii Literatury Uniwersytetu Warszawskiego. Biuletyn Polonistyczny 8/22-23, 132-135 1965 - 132-12. KATEDRA TEORII LITERATURY UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO (zob. BP, z e sz. 19 s. 86-89) A. Skład

Bardziej szczegółowo

8 6 / m S t a n d a r d w y m a g a ń e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu E L E K T R Y K K o d z k l a s y f i k a c j i z a w o d ó w i s p e c j a l n o ś c i d l a p o t r z e b r y n k

Bardziej szczegółowo

Ja, niżej podpisanyfa), «* o (Imiona I nazwisko oraz nazwfcsko rodowy ' O. (mtysce zatrudnienia, stanowisko lub funkcja)

Ja, niżej podpisanyfa), «* o (Imiona I nazwisko oraz nazwfcsko rodowy ' O. (mtysce zatrudnienia, stanowisko lub funkcja) Dziennik Ustaw - 8 - PoŁ 2020 2019-04- 29 Załącznik nr 23) OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE wójta, zastępcy wójta, sekretarza gminy, skarbnika gminy, kierownika Jednostki organizacyjnej gminy, osoby urządzającej

Bardziej szczegółowo

U S TAW A. z d n i a r. o zm ianie ustaw y o zw iązkach zaw odow ych oraz niektórych innych u staw 1

U S TAW A. z d n i a r. o zm ianie ustaw y o zw iązkach zaw odow ych oraz niektórych innych u staw 1 Projekt z dnia 22 m arca 2016 r. U S TAW A z d n i a... 2016 r. o zm ianie ustaw y o zw iązkach zaw odow ych oraz niektórych innych u staw 1 A rt. 1. W ustaw ie z dnia 23 m aja 1991 r. o zw iązkach zaw

Bardziej szczegółowo

REGULAMIN ORGANIZACJI, TRYB PRACY I ZAKRES OBOWIĄZKÓW CZŁONKÓW KOMISJI PRZETARGOWEJ PROWADZĄCEJ POSTĘPOWANIE O UDZIELENIE ZAMÓWIENIA PUBLICZNEGO.

REGULAMIN ORGANIZACJI, TRYB PRACY I ZAKRES OBOWIĄZKÓW CZŁONKÓW KOMISJI PRZETARGOWEJ PROWADZĄCEJ POSTĘPOWANIE O UDZIELENIE ZAMÓWIENIA PUBLICZNEGO. Załącznik Nr 2 do Zarządzenia Dyrektora OPS Nr 13/2014 z dnia 02 czerwca 2014 r. REGULAMIN ORGANIZACJI, TRYB PRACY I ZAKRES OBOWIĄZKÓW CZŁONKÓW KOMISJI PRZETARGOWEJ PROWADZĄCEJ POSTĘPOWANIE O UDZIELENIE

Bardziej szczegółowo

Rozdział 1. Nazwa i adres Zamawiającego Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji jednostka budżetowa Rozdział 2.

Rozdział 1. Nazwa i adres Zamawiającego Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji jednostka budżetowa Rozdział 2. Z n a k s p r a w y G O S i R D Z P I 2 7 1 0 3 62 0 1 4 S P E C Y F I K A C J A I S T O T N Y C H W A R U N K Ó W Z A M Ó W I E N I A Z a p e w n i e n i e z a s i l a n i ea n e r g e t y c z ne g o

Bardziej szczegółowo

Działy spadkowe : (prawo intertemporalne, powrót i wyrównanie) Palestra 4/3(27), 56-61

Działy spadkowe : (prawo intertemporalne, powrót i wyrównanie) Palestra 4/3(27), 56-61 Działy spadkowe : (prawo intertemporalne, powrót i wyrównanie) Palestra 4/3(27), 56-61 1960 Z y ic /I P iw I E lm P R O B L E M O W E W Ś W IE T L E P R A K T Y K! S Ą D O W E J Działy spadkowe (Prawo

Bardziej szczegółowo

Ja, niżej podpisany(a),...przem ysław Zbigniew K arw aszew ski...

Ja, niżej podpisany(a),...przem ysław Zbigniew K arw aszew ski... OŚW IADCZENIE M AJĄTK OW E -członka zarządu powiatu, sekretarza powiatu, skarbnika powiatu, kierownika jednostki organizacyjnej c i r i*, * T _ ------ r 1 ' ^' 1 : pow tło^ iatu, lalii, bsobyzarządz&jąęefti.cgtpnka

Bardziej szczegółowo

S. Breyer Pytania i odpowiedzi prawne. Palestra 7/5(65), 46-49

S. Breyer Pytania i odpowiedzi prawne. Palestra 7/5(65), 46-49 S. Breyer Pytania i odpowiedzi prawne Palestra 7/5(65), 46-49 1963 P r r / t n / M I O D P O W I E D Z I R K A l f i N E P Y T A N IE : W jakim trybie, ewentualnie w jakim postępowaniu figurujący w dziale

Bardziej szczegółowo

Zawód: s t o l a r z I. Etap teoretyczny (część pisemna i ustna) egzaminu obejmuje: r e s m o ś c i i u m i e j ę t n o ś c i c i c h k i f i k j i m

Zawód: s t o l a r z I. Etap teoretyczny (część pisemna i ustna) egzaminu obejmuje: r e s m o ś c i i u m i e j ę t n o ś c i c i c h k i f i k j i m 4 3 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu S T O L A R Z Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji zawodów

Bardziej szczegółowo

W N IO SEK O PR Z EN IESIEN IE R A C H U N K U PŁ A T N IC Z EG O PR Z EZ K O N SU M EN T A

W N IO SEK O PR Z EN IESIEN IE R A C H U N K U PŁ A T N IC Z EG O PR Z EZ K O N SU M EN T A Z ałącznik do U pow ażnienia W N IO SEK O PR Z EN IESIEN IE R A C H U N K U PŁ A T N IC Z EG O PR Z EZ K O N SU M EN T A W niosek należy w ypełnić D R U K O W A N Y M I LITERAM I. W łaściw e pola należy

Bardziej szczegółowo

Jerzy Kopera Rozpoczęcie rozprawy. Palestra 3/12(24), 46-49

Jerzy Kopera Rozpoczęcie rozprawy. Palestra 3/12(24), 46-49 Jerzy Kopera Rozpoczęcie rozprawy Palestra 3/12(24), 46-49 1959 G ŁO SY PFtAKTYK! J E R Z Y K O P E R A adw okot Rozpoczęcie rozprawy Stosowanie w praktyce przepisu art. 216 k.p.c. nasuwa często w ątpliwości,

Bardziej szczegółowo

Stanisław Zimoch Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 lipca 1977 r. (Rw 199. Palestra 22/7(247),

Stanisław Zimoch Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 lipca 1977 r. (Rw 199. Palestra 22/7(247), Stanisław Zimoch Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 lipca 1977 r. (Rw 199 Palestra 22/7(247), 108-112 1978 108 Orzecznictwo Sądu Najwyższego N r 7 (247) k.p.c., skoro um orzenie postępowania spowodowało

Bardziej szczegółowo

2. Środki finansowe na pomoc zdrowotną dla nauczycieli określane są na każdy rok w planach finansow ych szkoły

2. Środki finansowe na pomoc zdrowotną dla nauczycieli określane są na każdy rok w planach finansow ych szkoły Szkoła Podstawou. 0 >lr / im. J a n a K ochanow skiego 20-433 Lublin,ul. Mickiewicza 24 te!. (081)744-03-22 NIP 946-18-16-709 Zał. nr 1 do zarządzenia nr 10 /2 0 1 3 z dnia 2-04-2013r. Dyrektora Szkoły

Bardziej szczegółowo

K. Korzan Pytania i odpowiedzi prawne. Palestra 11/5(113),

K. Korzan Pytania i odpowiedzi prawne. Palestra 11/5(113), K. Korzan Pytania i odpowiedzi prawne Palestra 11/5(113), 100-103 1967 100 P y ta n ia i o d p o w ie d z i p r a w n e Nr 5 (118) którzy zasiłku nie potrzebują w cale, gdy ich ren ta sięga 1500 zł, wreszcie

Bardziej szczegółowo

Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach adwokackich. Palestra 8/6(78), 78-81

Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach adwokackich. Palestra 8/6(78), 78-81 Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach adwokackich Palestra 8/6(78), 78-81 1964 ORZECZNICTWO SĄDU NAJWYŻSZEGO W SPRAWACH ADWOKACKICH 1. WYROK z dnia 28 grudnia 1963 r. (R.A dw. 70/63) Nie jest do przyjęcia

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 123/2019 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE. w sprawie zmian budżetu miasta Katowice na 2019 rok. zarządza się, co następuje:

ZARZĄDZENIE NR 123/2019 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE. w sprawie zmian budżetu miasta Katowice na 2019 rok. zarządza się, co następuje: ZARZĄDZENIE NR 123/2019 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE w sprawie zmian budżetu miasta Katowice na 2019 rok Na podstawie art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2018

Bardziej szczegółowo

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ ESECUTORI: soprano solo coro misto vox populi ano ss SATB + 5 ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ Wielimy Cieie, Trójco

Bardziej szczegółowo

Opakowania na materiały niebezpieczne

Opakowania na materiały niebezpieczne Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Opakowania na materiały 208 GGVS Opakowania na materiały 209 Opakowania na materiały Cer ty fi ko wa ne po jem ni ki Utz jest pro du cen tem sze ro kiej ga my opa ko

Bardziej szczegółowo

OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE

OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE tr m d d ^..., dnia (miejscowość) OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE b urm is trza rza się p e ^- b u rm istrza, se k retarza gm iny, sk a rb n ik a g m in y ^-kierownika jed n o stk i o rgan izacyjn ej gm in y, osob

Bardziej szczegółowo

STATUT. Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Rzeszowie. Samodzielnego Publicznego Z akładu O pieki Zdrowotnej

STATUT. Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Rzeszowie. Samodzielnego Publicznego Z akładu O pieki Zdrowotnej STATUT Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej w Rzeszowie Samodzielnego Publicznego Z akładu O pieki Zdrowotnej ROZDZIAL I Postanow ienia ogólne 1 1. W ojskow a Specjalistyczna Przychodnia L

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 2/2018 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE. z dnia 23 listopada 2018 r. w sprawie zmian w planie finansowym na 2018 rok

ZARZĄDZENIE NR 2/2018 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE. z dnia 23 listopada 2018 r. w sprawie zmian w planie finansowym na 2018 rok ZARZĄDZENIE NR 2/2018 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE z dnia 23 listopada 2018 r. w sprawie zmian w planie finansowym na 2018 rok Na podstawie art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 8 marca 10 r. o samorządzie

Bardziej szczegółowo

1 / m S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n m i s t r z o w s k i dla zawodu B L A C H A R Z Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r ze b r yn ku p r acy Kod z klasyfikacji zawodów

Bardziej szczegółowo

Uchwała z dnia 5 grudnia 2008 r., III CZP 124/08

Uchwała z dnia 5 grudnia 2008 r., III CZP 124/08 Uchwała z dnia 5 grudnia 2008 r., III CZP 124/08 Sędzia SN Barbara Myszka (przewodniczący) Sędzia SN Józef Frąckowiak (sprawozdawca) Sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "B.",

Bardziej szczegółowo

O ŚW IADCZENIE M AJĄTK O W E

O ŚW IADCZENIE M AJĄTK O W E O ŚW IADCZENIE M AJĄTK O W E wójta, zastępcy wójta, sekretarza gminy, skarbnika gm iny, kierownika jednostki organizacyjnej gm iny, osoby zarządzającej i członka organu zarządzającego gminną osobą prawną

Bardziej szczegółowo

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi

OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU - usługi Strona l z 5 Łódź: WYWÓZ l UTYLIZACJA ODPADÓW MEDYCZNYCH Z OBIEKTÓW SPEC. PSYCH. ZOZ W ŁODZI NR SPRAWY NO/PN/U/11/11/09 Numer ogłoszenia: 217555-2009; data zamieszczenia: 23.11.2009 OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

w sprawie: zmiany uchwały budżetowej na 2014 rok.

w sprawie: zmiany uchwały budżetowej na 2014 rok. WÓJT GMINY DĄBRÓWKA 05-;'.. DĄBRÓWKA u l. K o ś c iu s z k i 14 pow. wołomiński, wo). mazowieckie Nr 0050.248.2014 ZARZĄDZENIE NR 248/2014 WÓJTA GMINY DĄBRÓWKA z dnia 18 marca 2014 roku w sprawie: zmiany

Bardziej szczegółowo

K a r l a Hronová ( P r a g a )

K a r l a Hronová ( P r a g a ) A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S KSZTAŁCENIE POLONISTYCZNE CUDZOZIEMCÓW 2, 1989 K a r l a Hronová ( P r a g a ) DOBÓR I UKŁAD MATERIAŁU GRAMATYCZNEGO W PODRĘCZNIKACH KURSU PODSTAWOWEGO

Bardziej szczegółowo

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU EIN ZYMŃKI Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Wielbimy Ciebie, rójco Przenajśiętsza: Ojcze i ynu i Duchu Miłości! Otorzyć chcemy serc i sumień nętrza na

Bardziej szczegółowo

1 9 / c S t a n d a r d w y m a g a ń - e g z a m i n c z e l a d n i c z y dla zawodu M E C H A N I K P O J A Z D Ó W S A M O C H O D O W Y C H Kod z klasyfikacji zawodów i sp e cjaln oś ci dla p ot r

Bardziej szczegółowo

... WE... - środki pieniężne zgromadzone w walucie o b cej:...

... WE... - środki pieniężne zgromadzone w walucie o b cej:... OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE b u rm istrza, zastę pcy b u rm istrza, sek retarza gm iny, s k arb n ik a gm in y, k iero w n ik a je d n o stk i erg a itreacyjn ej- gm iny, osoby za rzą d za ją cej i człon k

Bardziej szczegółowo

Audyt efektywności energetycznej dla oświetlenia

Audyt efektywności energetycznej dla oświetlenia Audyt efektywności energetycznej dla oświetlenia dla zadania: Modernizacja oświetlenia na terenie gminy Czernikowo Zam aw iający: W y k o n a w c a : G m ina C zernikow o ul. S łow ackiego 12 87-640 C

Bardziej szczegółowo

P r o j e k t P l a n u f i n a n s o w e g o n a r o k

P r o j e k t P l a n u f i n a n s o w e g o n a r o k P r o j e k t P l a n u f i n a n s o w e g o n a r o k 2 0 1 8 M i e j s k o - G m i n n y O ś r o d e k K u l t u r y S p o r t u i R e k r e a c j i w Z d z i e s z o w i c a c h Dział 926 - Kultura

Bardziej szczegółowo

Paweł Matej Instytucja skazania bez rozprawy w polskim KPK. Studenckie Zeszyty Naukowe 4/7, 71-75

Paweł Matej Instytucja skazania bez rozprawy w polskim KPK. Studenckie Zeszyty Naukowe 4/7, 71-75 Paweł Matej Instytucja skazania bez rozprawy w polskim KPK Studenckie Zeszyty Naukowe 4/7, 71-75 2001 Studenckie Zeszyty Naukowe N r 7 Paw eł M atej, student III roku Instytucja skazania bez rozprawy w

Bardziej szczegółowo

Zdzisław Papierkowski Swoista kwestia prawna : (stosunek art. 63 k.k. do art. 76 i 77 k.k.) Palestra 11/12(120), 37-43

Zdzisław Papierkowski Swoista kwestia prawna : (stosunek art. 63 k.k. do art. 76 i 77 k.k.) Palestra 11/12(120), 37-43 Zdzisław Papierkowski Swoista kwestia prawna : (stosunek art. 63 k.k. do art. 76 i 77 k.k.) Palestra 11/12(120), 37-43 1967 ZDZISŁAW PAPIERKOWSKI Swoista kwestia prawna (Stosunek art. 6 3 k.k. do arł.

Bardziej szczegółowo

ZARZĄDZENIE NR 2240/2018 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE. z dnia 6 listopada 2018 r. w sprawie zmian w budżecie miasta Katowice na 2018 rok

ZARZĄDZENIE NR 2240/2018 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE. z dnia 6 listopada 2018 r. w sprawie zmian w budżecie miasta Katowice na 2018 rok ZARZĄDZENIE NR 2240/2018 PREZYDENTA MIASTA KATOWICE w sprawie zmian w budżecie miasta Katowice na 2018 rok Na podstawie art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U.

Bardziej szczegółowo

Zdzisław Papierkowski Culpa dolo determinata. Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 2/3-4,

Zdzisław Papierkowski Culpa dolo determinata. Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 2/3-4, Zdzisław Papierkowski Culpa dolo determinata Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 2/3-4, 301-311 1959 ZDZISŁAW PAPIERKOWSKI CULPA DOLO DETERMINATA (Rozważania praw no logiczne) I. 1. W nauce

Bardziej szczegółowo

Rada M iejska w tljłsfhj" 1 województwo mazowieckie wpłynęło dnia

Rada M iejska w tljłsfhj 1 województwo mazowieckie wpłynęło dnia Dziennik i Isiaw Poz. 2020 Załączniki do rozporządzenia 1'rc/esa Rady Minutrów i dnia 26 lutego 2003 r tl/ok Rada M iejska w tljłsfhj" 1 województwo mazowieckie wpłynęło dnia O Ś W IA D C Z EN IE M A JĄ

Bardziej szczegółowo

WYROK Z DNIA 15 KWIETNIA 2010 R. III KO 83/09

WYROK Z DNIA 15 KWIETNIA 2010 R. III KO 83/09 WYROK Z DNIA 15 KWIETNIA 2010 R. III KO 83/09 1. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 r., P 11/08, Dz. U. Nr 163, poz. 1363, w wyniku którego utracił moc przepis 2 art. 148 k.k., stanowi

Bardziej szczegółowo

Uchwały Wydziału Wykonawczego Naczelnej Rady Adwokackiej. Palestra 1/1, 94-98

Uchwały Wydziału Wykonawczego Naczelnej Rady Adwokackiej. Palestra 1/1, 94-98 Uchwały Wydziału Wykonawczego Naczelnej Rady Adwokackiej Palestra 1/1, 94-98 1957 94 NACZELNA BA DA ADW OKACKA N r 1 B. U chw ały W ydziału W ykonaw czego N aczelnej Rady A d w o ka ckie j 1. SKREŚLENIE

Bardziej szczegółowo

Kazimierz Czajkowski Problematyka czasu popełnienia przestępstwa. Palestra 10/12(108),

Kazimierz Czajkowski Problematyka czasu popełnienia przestępstwa. Palestra 10/12(108), Kazimierz Czajkowski Problematyka czasu popełnienia przestępstwa Palestra 10/12(108), 98-107 1966 KAZIMIERZ CZAJKOWSKI Problematyka czasu popełnienia przestępstwa Zagadnienie czasu popełnienia przestępstw

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE Z DNIA 11 GRUDNIA 2002 R. V KK 135/02

POSTANOWIENIE Z DNIA 11 GRUDNIA 2002 R. V KK 135/02 POSTANOWIENIE Z DNIA 11 GRUDNIA 2002 R. V KK 135/02 Sędzia, który wydał postanowienie kończące postępowanie w sprawie, a następnie, w wyniku uwzględnienia w trybie art. 463 1 k.p.k. zażalenia wniesionego

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE. SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący) SSN Jarosław Matras (sprawozdawca) SSN Dariusz Świecki

POSTANOWIENIE. SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący) SSN Jarosław Matras (sprawozdawca) SSN Dariusz Świecki Sygn. akt IV KO 96/15 POSTANOWIENIE Sąd Najwyższy w składzie: Dnia 25 maja 2016 r. SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący) SSN Jarosław Matras (sprawozdawca) SSN Dariusz Świecki w sprawie R. K. skazanego

Bardziej szczegółowo

CONNECT, STARTUP, PROMOTE YOUR IDEA

CONNECT, STARTUP, PROMOTE YOUR IDEA Dz ę u ę z r - T A ry. K z w ź ó ży u w USA www.. łą z sz s ł z ś F u T A ry! C yr t 2018 y Sy w Gór Wy rwsz S Fr s, 2018 Wszyst r w z strz ż. N ut ryz w r z wsz ł ś u r tu sz - w w st st z r. K w ą w

Bardziej szczegółowo

STATUT STOW. OGNISKO PRZE MYSŁOWO HANDLOWE" Nakładem Wzajemnej Pomocy P. T P. na Ślqsku. Drukarnia Towarz. Domu Narodowego (P. Mitręga) w Cieszynie.

STATUT STOW. OGNISKO PRZE MYSŁOWO HANDLOWE Nakładem Wzajemnej Pomocy P. T P. na Ślqsku. Drukarnia Towarz. Domu Narodowego (P. Mitręga) w Cieszynie. STATUT STOW. OGNISKO PRZE MYSŁOWO HANDLOWE" Nakładem Wzajemnej Pomocy P. T P. na Ślqsku. Drukarnia Towarz. Domu Narodowego (P. Mitręga) w Cieszynie. 1912. STATUT STOW. OGNISKO PRZEMYSŁOWO HANDLOWE" w

Bardziej szczegółowo