Juliusz Malczewski RELACJE DO DZIEJÓW LUDOWEGO WOJSKA POLSKIEGO W ZASOBACH CENTRALNEGO ARCHIWUM WOJSKOWEGO ORAZ ICH PRZYDATNOŚĆ DO BADAŃ HISTORYCZNYCH Termin relacja pojawił się w polskiej historiografii stosunkowo niedawno. Zarówno Joachim Lelewel w swojej Historyce wydanej w roku 1850, jak i Marceli Handelsman w dziele o analogicznym tytule opublikowanym w roku 1928 terminu tego nie używają 1. Handelsman rozróżnia dokument aktowy i opisowy, przy czym ten ostatni określa w sposób następujący: Dokument opisowy zawiera przede wszystkim rozwinięty opis zdarzeń. [...] Dla poszczególnych okresów są charakterystyczne szczególne formy historiografii: roczniki, zwięzłe roczne zapiski o najważniejszych wypadkach ( ), kroniki, opowiadania niekrytyczne o moralizatorskim podkładzie ( ), wreszcie właściwe dzieje, fragmentarycznie ujmujące przebieg wypadków. W późniejszych czasach występują dzieła opisowe o charakterze wspomnień: luźne noty, zawierające własne przeżycia, dzienniki, podające zapiski dziennych wiadomości lub przeżyć, wreszcie pełne pamiętniki, całkowite opracowania własnych działań lub obserwacji, sporządzone z pamięci, na podstawie własnych not i dzienników albo innych źródeł 2. W odróżnieniu od średniowiecza, w czasie którego tworzono głównie dokumenty opisowe i na nich, siłą rzeczy oparto dociekania historyczne, w badaniach dziejów najnowszych coraz liczniej występują dokumenty aktowe, którym przyznawano pierwszeństwo nad dokumentami opisowymi. Nazywając dokument opisowy 1 Marceli H a n d e l s m a n, Historyka. Zasady metodologii i teorii poznania historycznego, Warszawa 1928. 2 Tamże, s. 49. 66
umownie pamiętnikiem, Handelsman pisał w roku 1927: Pomijając wszystkie truizmy, które można by powiedzieć o wartości czy bezwartościowości pamiętnika, należy stwierdzić jedno: pamiętnik jest źródłem jedynym i niezastąpionym, ale tylko jako wyraz stosunku atmosfery i środowiska (osoby, grupy, partii, opinii publicznej ) czasu swego napisania do przedmiotu swego opracowania. Jako źródło wiadomości o czasach przedmiotu swego opracowania jest zawsze jakąś legendą, dodatnią, ujemną, osobistą czy zbiorową, w każdym razie legendą, z poza której z trudem wydobyć można obraz ówczesnej rzeczywistości. Jako źródło samo w sobie wystarczyć nie może: nie można bowiem ustalać faktów tylko na podstawie pamiętników [...] 3. Nieco inaczej na sprawę pamiętników i relacji zapatrywali się badacze, gromadzący materiały do dziejów z pierwszej wojny światowej. Bezpośrednio po jej zakończeniu liczne instytucje, jednostki wojskowe a nawet osoby prywatne zainicjowały zbieranie pamiętników i relacji, które traktowano na równi z dokumentami aktowymi 4. Poglądy te znalazły swój wyraz na V Zjeździe Historyków Polskich, który odbył się w listopadzie i grudniu 1930 r. w Warszawie. W czasie zjazdu wygłosił referat mjr Stanisław Rutkowski, który omawiając wartość dokumentacji wojskowej m.in. powiedział: Stan źródeł pisanych i innych narzuca wprost siłą konieczność rozszerzenia stosowanych metod postępowania. Ogólną cechą źródeł dokumentalnych do historii wojskowej jest ich niedostateczność. Niedostateczność ta, jest wynikiem swoistych cech pracy rozkazodawczej z jednej strony, z drugiej zaś wynika ż rzeczywistości pola bitwy. [...] Dokumenty wojskowe w swym ujęciu redakcyjnym bardzo rzadko podają motywy działania. Poza tym przepisowa zwięzłość tych dokumentów sprawia, że odnajdujemy w nich tylko rzeczy dla wykonawcy, względnie przełożonego. Rzecz oczywista, że historyk wojskowy szukający właśnie motywów działania, gdyż one to dostarczają mu materiału potrzebnego dla celów utylitarnych, musi ocenić te źródła jako niewystarczające. Bitwa i walka, gdy mózgi i nerwy przechodzą przez najcięższe próby i kryzysy, dostarczają mniej materiału 3 Marceli H a n d e l s m a n, Metoda poszukiwań archiwalnych, Archeion nr 2, 1927, s. 45 46. 4 Sprawę gromadzenia relacji i pamiętników omawia szczegółowo major B. W a l i- g ó r a, Zarys wysiłku około gromadzenia pamiętników, wspomnień, relacji itp. do historii przedwojennych polskich związków wojskowych, formacji i Wojska Polskiego, Warszawa 1938 (maszynopis). 67
pisanego, niż spokojniejsze okresy przygotowawcze. Praca w sztabach staje się wtedy mniej systematyczna, bardziej nerwowa praca dowódców niższych szczebli nieraz nie pozostawia śladu pisanego, gdyż zamiast dokumentów działają rozkazy lub meldunki ustne, dawane bezpośrednio lub przekazywane przez telefon. I historyk wojskowy staje znów w obliczu niedostatku źródeł lub zupełnego ich braku 5. Na Zjeździe wysunięto wówczas postulaty metodycznego gromadzenia relacji uczestników walk lub ważnych wydarzeń. Postanowienia tam przyjęte były dość szeroko stosowane. Relacje zbierano metodą apeli w prasie, bądź też drogą wysyłania odpowiednim osobom ankiet z pytaniami interesującymi badaczy. W okresie międzywojennym zgromadzono w ten sposób znaczną ilość relacji i wspomnień, których część zachowała się w zasobie archiwalnym Centralnego Archiwum Wojskowego. Dotychczas zinwentaryzowano już ponad 5000 relacji różnej objętości. One to właśnie przyczyniły się w znacznym stopniu do ustalenia faktycznego przebiegu bitew i kampanii okresu minionego. Stały się też szczególnie przydatne przy opracowywaniu historii pułków, jakich kilkadziesiąt wydano drukiem do roku 1939. Wartość relacji okazała się nieprzemijająca, w dalszym ciągu stanowią one cenne źródła, szczególnie dla historyków podejmujących badania tamtego okresu. * * * Doświadczenia w przedmiocie gromadzenia relacji od uczestników walk wykorzystano z powodzeniem bezpośrednio po zakończeniu drugiej wojny światowej, a nawet jeszcze w czasie jej trwania. Po wojnie przedmiotem zainteresowania badaczy stał się między innymi przebieg kampanii wrześniowej w Polsce. Niewielka lub fragmentaryczna ilość dokumentacji aktowej, a w większości przypadków zupełny jej brak, skłonił pracowników utworzonego w roku 1945 Oddziału Historycznego Sztabu Generalnego, a ściślej jego Wydziału Kampanii Wrześniowej, do gromadzenia relacji z przebiegu wydarzeń wrześniowych 1939 r. To, co wówczas zebrano, przechowywane jest obecnie w postaci kolekcji w CAW. Zuwagi na niewielką ilość zachowanej w kraju dokumentacji aktowej do tego okresu, kolekcja relacji stanowi jak dotąd jedno z zasadniczych źródeł w pro- 5 S. R u t k o w s k i, Metoda badań polskiej historii wojennej lat 1918 1920 [w:] Pamiętnik. V Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Warszawie, 28 listopada 4 grudnia 1930. 68
wadzonych pracach badawczych nad przebiegiem kampanii. Relacje powstały częściowo samorzutnie, jeszcze w czasie trwania wojny, np. w obozach jenieckich lub w wyniku specjalnie prowadzonych akcji przez pracowników wspomnianego wydziału, po zakończeniu wojny 6. Podobnie przedstawiała się sprawa z gromadzeniem materiałów źródłowych do działań ugrupowań konspiracyjnych i partyzanckich działających na terytorium kraju w okresie okupacji hitlerowskiej. Szczątkowo siłą faktu zachowane materiały aktowe zmusiły badaczy do gromadzenia na szeroką skalę relacji, pamiętników i wspomnień, które niekiedy stały się głównym źródłem informacji o działalności polskiego ruchu oporu w latach wojny. Wszystkie bez wyjątku relacje dotyczące ruchu oporu zbierano po wojnie, równolegle czyniło to wiele instytucji i zakładów. W Centralnym Archiwum Wojskowym zgromadzono, niestety, tylko niewielką część relacji. Czynione od szeregu lat starania, by wszystkie materiały źródłowe wytworzone przez oddziały partyzanckie i ruch oporu zgromadzić w CAW, jak dotąd, nie dały rezultatu. Relacje tego typu przechowywane w CAW z uwagi na ich specyfikę włączono bezpośrednio do zespołów akt okupacyjnych, w których stanowią integralną część na równi z materiałami aktowymi 7. Bezpośrednio po zakończeniu wojny przystąpiono także do prac nad odtworzeniem przebiegu działań wojennych jednostek i formacji ludowego Wojska Polskiego. Zadanie takie postawiono pierwotnie przed Biurem Historycznym Wojska Polskiego, któremu zlecono między innymi historyczne opracowanie przebiegu działań wojennych 1 Armii Polskiej w ZSRR i Odrodzonego Wojska Polskiego 8. Równolegle powołano do życia Wojskowy Oddział Historyczny w składzie Sztabu Generalnego celem opisania działań wojennych jednostek Wojska Polskiego za 6 Obszernie o powyższej sprawie pisze J.A. I g i e l s k i, Zbiór relacji uczestników kampanii wrześniowej 1939 roku, Biuletyn Wojskowej Służby Archiwalnej nr 1, 1969. 7 Kolekcja akt okupacyjnych przechowywanych w CAW składa się z trzech zasadniczych części: akt oryginalnych lub ich uwierzytelnionych odpisów, relacji oraz prasy konspiracyjnej. Charakterystykę archiwalną tej kolekcji dają: L. P o l k o w s k i, W. S t r z a ł k o- w s k i, Materiały do dziejów Gwardii Ludowej i Armii Ludowej w archiwach warszawskich, Wojskowy Przegląd Historyczny nr 22, 1962; B. W o s z c z y ń s k i, Archiwalia z działalności organizacji konspiracyjnych w latach okupacji. Wybrane zagadnienia z teorii i praktyki wojskowej służby archiwalnej, Warszawa 1967; P. M a t u s a k, Prasa z okresu okupacji przechowywana w CAW, tamże. 8 Takie sformułowanie zawierał rozkaz organizacyjny nr 0189/org. Naczelnego Dowództwa WP z dnia 20.07.1945 r., powołujący do życia Biuro Historyczne WP. CAW, III-1-303, k. 154. 69
okres wojny z faszystowskimi Niemcami na podstawie posiadanych dokumentów charakteru operacyjnego 9. Ostatnią z wymienionych instytucji zorganizowano z końcem 1945 r. Prace swoje oparła na aktach, nadesłanych z jednostek wojskowych. Natomiast Biuro Historyczne Wojska Polskiego, zorganizowane ostatecznie w lutym 1946 r., skierowało swoją działalność głównie na gromadzenie materiałów okresu okupacji, nie mniej jednak wszczęto także konkurencyjną w stosunku do Oddziału Historycznego akcję gromadzenia archiwaliów. Obie instytucje zajęły się także zbieraniem relacji, choć czynność tę traktowano marginesowo. Do czasu zlikwidowania dwutorowości w pracach badawczych nad historią wojska, to jest do 17 kwietnia 1947 r. 10, obie komórki gromadziły niewielkie ilości tychże relacji. Tak na przykład zarchiwalizowany już i przechowywany w CAW zespół akt Biura Historycznego WP zawiera pewną, niewielką liczebnie i niezbyt wartościową pod względem jakościowym, ilość tych materiałów. Zbieranie relacji, pamiętników i wspomnień dotyczących ludowego Wojska Polskiego przez komórkę historyczną wojska zapoczątkowano na większą skalę dopiero w latach pięćdziesiątych, od czasu zainicjowanego opracowywania historii jednostek wojskowych i związków taktycznych ludowego WP oraz monografii bitew i operacji. Okazało się, że zgromadzone źródła w postaci fragmentów zespołów akt jednostek, zakładów i instytucji są do tego celu nie wystarczające. Relacje zamawiano więc u kombatantów i po zakupieniu przechowywano w podręcznym archiwum Biura Historycznego a następnie Wojskowego Instytutu Historycznego. W przyszłości tak można sądzić relacje te trafią do zasobu Centralnego Archiwum Wojskowego 11. Centralne Archiwum Wojskowe, zlokalizowane w Warszawie od roku 1951, w pierwszych latach swego istnienia nie zajmowało się zbieraniem relacji. Posiada- * 9 Rozkaz organizacyjny nr 0190/org. Naczelnego Dowództwa WP z dnia 5 sierpnia 1945 r. CAW, III-446-18, k. 246. 10 Nastąpiło to na podstawie rozkazu nr 0128/org. Naczelnego Dowództwa WP, w myśl którego rozformowano obie istniejące instytucje i utworzono Biuro Historyczne Wojska Polskiego. Bliżej o tych sprawach: J. M a l c z e w s k i, Dzieje akt ludowego Wojska Polskiego wytworzonych w okresie wojny 1943 1945, Biuletyn Wojskowej Służby Archiwalnej nr 1, 1969, s. 127 129. 11 O relacjach tam zgromadzonych por.: Zasoby archiwalne Wojskowego Instytutu Historycznego. Informator, Warszawa 1967. 70
ne w zasobie relacje, jak wspomniano, traktowane były jako części zespołów akt. Dopiero w roku 1964 stanął problem utworzenia oddzielnych kolekcji relacji, nie posiadających związku z żadnym z przechowywanych w archiwum zespołem. W tym bowiem czasie przystąpiono do opracowania imiennego wykazu strat osobowych ludowego Wojska Polskiego w okresie wojny. Zestawiając między innymi imienny wykaz zaginionych bez wieści należało ustalić, czy istniejące zapisy w materiałach archiwalnych są nadal aktualne, istniało bowiem uzasadnione przypuszczenie, że część osób uznanych w okresie wojny za zaginione żyje. Listę 8.131 osób zaginionych sprawdzono w Centralnym Biurze Adresowym. Uzyskano tą drogą aktualne adresy około 2.000 osób o podobnych do zaginionych personaliach. Do każdej z tych osób wystosowano następnie odpowiednie pismo zawierające prośbę o potwierdzenie, czy faktycznie pełniła ona służbę w wojsku i w jakich okolicznościach zaginęła. Otrzymano w rezultacie 1.385 odpowiedzi, z których kilkadziesiąt zawierało krótkie relacje, opisujące okoliczności zaginięcia (przeważnie zaginieni dostawali się do niewoli, rzadziej do szpitali wojskowych po ranieniu bez dokumentów). W ten sposób powstała pierwsza kolekcja relacji, część bardzo interesujących pod względem poznawczym. W roku 1965 z inicjatywy Głównego Zarządu Politycznego WP Centralne Archiwum Wojskowe rozpoczęło poszukiwania, na podstawie zachowanych archiwaliów, wszystkich żołnierzy, którzy w dniach 24 kwietnia 2 maja 1945 r. uczestniczyli w bezpośrednim szturmie Berlina. W związku z tym powołana została dożycia specjalna komisja. Na wstępie sporządzono kartotekę liczącą około 25 000 nazwisk osób, które na podstawie zapisów aktowych mogły w tym szturmie uczestniczyć. Adresy zamieszkania ustalonych w ten sposób żołnierzy były jednak nieaktualne, pochodziły z. okresu przed powołaniem zainteresowanych do wojska. Nazwiska wszystkich tych osób sprawdzono w Centralnym Biurze Adresowym, uzyskując około 9000 adresów. Pod każdy z ustalonych adresów wysłano odpowiednie pismo, zawierające prośbę o potwierdzenie udziału w szturmie Berlina oraz nadesłanie relacji z przebiegu działań. Otrzymano w ciągu dwóch lat około 7000 odpowiedzi, z których połowa zawierała też relacje o różnej wartości i objętości (od kilku zdań do kilkudziesięciu stron maszynopisu). Wszystkie te relacje starannie posegregowano, przyjmując układ według jednostek i oddziałów, w których służyli ich autorzy. Teczki z relacjami, po odpowiednich zabiegach konserwatorskich zszyto i opatrzono skorowidzami. Uzyskano w ten sposób 19 jednostek archiwalnych, co w połączeniu 71
z jedną jednostką archiwalną teczką relacji uzyskaną przy poszukiwaniu zaginionych dawało podstawy do założenia nowego działu kolekcji, nic związanych bezpośrednio z zespołami akt. Tak utworzonej w CAW kolekcji nadano odpowiedni układ, a teczkom właściwe sygnatury. Po wykonaniu prac archiwalnych grupa pracowników CAW i Wojskowego Instytutu Historycznego dokonała wyboru najciekawszych relacji uczestników szturmu Berlina, które następnie opublikowano drukiem 12. Stwierdzić należy, że poznawcza wartość zgromadzonych w kolekcji relacji jest niejednolita. We wstępie do wspomnianej publikacji, płk dypl. Stanisław Komornicki ocenia je następująco: Zbiór relacji... zdecydowano się opublikować bez żadnego retuszu, mimo że na wielu z nich czas odcisnął wyraźne piętno. Na ogół wszyscy relanci byli przekonani, że przeżywają chwile o niezwykłym natężeniu, chwile, które przejdą do historii. Ich opowiadania są ciekawe ukazują walki w Berlinie oczyma ich uczestników, a przecież walki uliczne to nie tylko masowe działania, ale często zbiór nieznanych akcji małych grup. Jedynie uczestnicy mogą o nich opowiedzieć. Jest to więc możliwość opisania walki, w innych wielkich operacjach bez precedensu. Autor wstępu, oceniając przydatność publikowanych relacji do prac badawczych, pisze dalej: Zawodność pamięci, stopień dojrzałości spojrzenia na fakty, których się było świadkiem, ograniczone pole widzenia, uzależnione od pełnionej funkcji i wywołane specyfiką walk ulicznych, gdzie akcja rozpada się na szereg drobnych ognisk i ma często charakter kameralny, wreszcie poziom intelektualny relantów wszystko to sprawia, że zebrany materiał wymaga konfrontacji z innymi źródłami. To wszystko odnosić się może nie tylko do relacji uczestników szturmu Berlina. W zakończeniu wstępu płk Komornicki pisze: Do wielu epizodów walk Polaków w Berlinie nie rozporządzamy innymi źródłami, w obecnym stanie naszej wiedzy źródła te są w pewnym sensie niezastąpione, gdyż mimo wszystkich mankamentów umożliwiają prowadzenie badań analitycznych 13. Przytoczone uwagi i wnioski zastosować można także do szczuplejszej ilościowo kolekcji relacji zaginionych bez wieści. Także i w tym przypadku losu tych ludzi poza relacjami nie sposób odtworzyć na podstawie innych źródeł. 12 Por.: Udział Polaków w szturmie Berlina. Wybór relacji i dokumentów 24 kwietnia 2 maja 1945, opracowali J.J. M a l c z e w s k i i W. S t r z a ł k o w s k i, Warszawa 1969 (wyd. MON). 13 Tamże, s. 10. 72
* Postulaty V Zjazdu Historyków Polskich w przedmiocie konieczności gromadzenia relacji, zwłaszcza w przypadku badań nad historią wojskowości, nie straciły nic ze swojej aktualności. Od czasu zjazdu tj. od roku 1930 wartość relacji dla prac badawczych niewspółmiernie wzrosła. W czasie drugiej wojny światowej na pole walki wielkimi krokami weszła technika, udoskonalając zwłaszcza system łączności i środki przekazywania informacji. Obok telefonów, które istniały już w czasie pierwszej wojny światowej pojawiło się radio i to prawie od początku w skali masowej. Ono to właśnie w dużej mierze sprawiło, że dokumenty pisane w zasadzie zostały wyparte, przynajmniej z niższych szczebli dowodzenia. Podczas gdy w czasie działań wojennych 1914 1918 meldunki pisemne składali dowódcy kompanii, w minionej wojnie ze szczebla batalionu należały już do rzadkości; nawet na szczeblu pułku poprzestawano często na meldunkach składanych za pomocą technicznych środków łączności. Rzecz jasna, iż właśnie to w dużym stopniu stało się przyczyną zwrócenia uwagi badacza na wartość relacji. W sytuacji, gdy nie zachowały się, kompletne źródła aktowe, w przypadku badań nad historią ludowego Wojska Polskiego okazywały się one zazwyczaj niewystarczające dla odtworzenia zbliżonego do prawdy przebiegu wydarzeń. Rozkaz bojowy czy meldunek był z konieczności lakoniczny, krótki, zawierał zazwyczaj tylko najistotniejsze elementy, z pominięciem wielu istotnych faktów, bez znajomości których nie sposób ocenić motywów postępowania dowódcy na polu walki. Meldunek bojowy, ów podstawowy niemal dokument dla badacza, bywał ponadto w wielu przypadkach tendencyjny. Dowódca sporządzając meldunek redagował go bowiem w taki sposób, aby znaleźć uznanie w oczach swoich zwierzchników, bądź usprawiedliwić przez odpowiednią redakcję dokumentu swoje błędy czy potknięcia. I w takich przypadkach komentarz relanta do dokumentu aktowego okazuje się niezbędny. Przekonali się o tym historycy badający określone zagadnienia, a nawet autorzy historii jednostek, jakich wiele napisano po wojnie i które siłą faktu posiadają charakter popularnonaukowy. Wartość poznawcza samej relacji zależy od wielu czynników. Na podstawie dotychczas zdobytych doświadczeń, do najważniejszych można m.in. zaliczyć: stanowisko, funkcja relanta pełniona w czasie wojny. Uważa się w zasadzie, że im wyższe stanowisko pełnił on w wojsku, tym wartościowsza pod względem poznaw- 73
czym będzie jego relacja. Nie jest to i jednak regułą. Zdarzają się bowiem relacje osób wysoko funkcyjnie postawionych, nie posiadające praktycznie żadnej wartości, składające się ze zbioru ogólników i frazesów. I odwrotnie relacje szeregowych żołnierzy bywają niejednokrotnie cenne, pełne konkretów. Szczególnie wartościowe są relacje oficerów łącznikowych, pracowników węzłów łączności, telefonistów czy nawet gońców. Podobnie wartościowe bywają relacje żołnierzy z aparatu polityczno-wychowawczego wojska. Bywali dobrze poinformowani, podobnie jak dowódcy, a ponadto posiadali nieco szerszy pogląd na wiele zagadnień nadanym szczeblu dowodzenia. Są one tym bardziej wartościowe, że w wielu jednostkach okresu wojny funkcje dowódcze z braku wyszkolonej odpowiednio polskiej kadry pełnili oficerowie radzieccy. Po zakończeniu wojny powrócili oni do Armii Radzieckiej lub do pracy na odcinku cywilnym w Związku Radzieckim, przez co odszukanie ich oraz uzyskanie relacji połączone jest ze znacznymi trudnościami. O wartości relacji decyduje ponadto stopień rozwoju intelektualnego autora, z zastrzeżeniem, że relacja sporządzana była na gorąco, tuż po zakończeniu wojny. Fakty podane przez osobę o wysokim rozwoju intelektualnym, będą oczywiście cenne i nie budzące zastrzeżeń zwłaszcza, gdy relant posiadał zdolność obserwacji i potrafił z przeżytych wydarzeń wyciągnąć odpowiednie wnioski. Gorzej natomiast, gdy relację sporządzono już po znacznym upływie czasu wówczas to na relancie dążyć będą wiadomości uzyskane drogą przeczytanej lektury, audycji radiowych czy nawet opowiadań innych osób. Trudno w takim przypadku odróżnić dane pochodzące z obserwacji relanta od przyjętych za, własne, a pochodzących z innych źródeł. W przypadku zbierania relacji po latach od interesujących badacza wydarzeń większą wartość stanowić będą pochodzące od osób, które nie zapoznały się jeszcze z literaturą przedmiotu, choć będą niewątpliwie bardziej nieudolne w formie. Bezsprzecznie najcenniejszymi i to bez względu na to kiedy napłyną do archiwum, będą takie, które stanowią komentarz do dokumentów aktowych. Sporządzający relację zapoznaje się w takim przypadku z zachowanymi materiałami źródłowymi i na ich podstawie sporządza komentarz wyjaśniający, podaje faktyczne motywy decyzji, przyczyny, które spowodowały takie a nie inne przedstawienie w meldunkach bądź sprawozdaniach przebiegu interesujących badacza wydarzeń. Równie cennymi będą relacje sporządzane na, podstawie prowadzonych na bieżąco notatek przez ich autora. W obydwu przypadkach relacje są mocno osadzone w realiach, zawierają ścisłe daty wydarzeń, prawidłowe nazwy miejscowości w jakich 74
rozgrywały się opisywane fakty, nazwiska itp. Tych właśnie elementów pozbawione będą oczywiście relacje sporządzane wyłącznie z pamięci. Ilość konkretnych szczegółów będzie odwrotnie proporcjonalna do czasu, po jakim przystąpiono do ich spisywania. Czynników, od których zależy wartość relacji można wymienić znacznie więcej, sprawy te są na ogół dobrze znane wszystkim prowadzącym prace badawcze nad dziejami ludowego Wojska Polskiego z okresu wojny. W tym świetle szczególnego znaczenia nabiera odpowiednia legenda, umieszczona na każdej relacji przez osobę lub instytucję, która zainicjowała jej powstanie. Dotyczy to zwłaszcza takich przypadków, gdy relacje nie są bezpośrednio związane z określonym zespołem akt, stanowią natomiast oddzielną kolekcję. Zbierający winien opatrzyć ją w następujące naszym zdaniem niezbędne elementy: dokładne dane personalne relanta (nazwisko, imię, datę urodzenia, a w przypadku zmiany nazwiska, nazwisko lub pseudonim pod jakim występował w opisywanym przez siebie czasie); datę sporządzenia relacji; funkcję pełnioną w wojsku w opisywanym czasie, stopień wojskowy oraz inne okoliczności posiadające wpływ na wtajemniczenie w szczegóły rozgrywającej się i opisywanej akcji; krótki przebieg służby wojskowej lub pracy do momentu relacjonowanych wypadków, wykształcenie wojskowe i cywilne; przyczyny, dla których zainicjowano sporządzenie relacji (rodzaj podjętych badań naukowych lub monograficznych); sposób, sporządzenia relacji (poprzedzona badaniami źródłowymi, sporządzona na podstawie zachowanych notatek, z pamięci itp.); w przypadku, gdy relacje zbierano przez rozesłanie odpowiednich ankiet czy formularzy do zainteresowanych, do relacji lub ich kolekcji dołączyć należy egzemplarz takiej ankiety. Wszystkie wymienione elementy pozwolą badaczowi na właściwą ocenę relacji lub ich kolekcji. Należy bowiem pamiętać, że zbiorem relacji posługiwać się będą także badacze w przyszłości, dla których cały szereg zagadnień oczywistych dla współczesnych będzie niezrozumiały. Przydatność zgromadzonej w CAW kolekcji relacji, mimo stosunkowo krótkiego okresu istnienia potwierdziła się już w praktyce. Korzystają z niej historycy odtwarzający dzieje ludowego Wojska Polskiego, jak też publicyści piszący wspo- 75
mnienia 14. Stała się ona przedmiotem zainteresowania wielu uczestników działań bojowych ostatniej wojny. Stwierdzić należy, że kolekcja relacji nie stanowi zamkniętej całości, ciągle jest uzupełniana nowymi, autorami których są żołnierze ludowego Wojska Polskiego. 14 Między innymi relacje CAW stanowią dużą pomoc przy opracowaniu, które przygotowuje do druku A. S r o g a. Ponadto one właśnie w dużym stopniu wykorzystywane zostały w publikacji J. G e r h a r d a, Zwycięstwo, t. I III, Warszawa 1969 (wyd. MON). 76