TWÓRCZOŚĆ Pierwsze próby kompozytorskie pochodzą z czasów pobytu W. Kilara w Rzeszowie. Pod kierunkiem Kazimierza Mirskiego zaczął nadrabiać warsztatowe zaległości w grze na fortepianie i jednocześnie poznawał repertuar klasyczny oraz muzykę XX wieku. Kiedy młody kompozytor przeglądał przedwojenny numer czasopisma Muzyka odkrył w nim nuty Mazurka z op.50 Karola Szymanowskiego. Pod wpływem zauroczenia tym utworem oraz dziełami Claude'a Debussy ego postanowił spróbować swoich sił kompozytorskich. Wśród pierwszych utworów znajdują się: mazurek, polonez, 2 miniatury dziecięce pt. Bajka i Zabawy dzieci utwór oparty na serii wszechinterwałowej Już młodzieńcze próby kompozytorskie przyniosły W. Kilarowi pierwsze laury. Za miniatury dziecięce otrzymał II nagrodę na konkursie Młodych Talentów w 1947 r. Również utwory, które grał pod kierunkiem Mirskiego miały wpływ nie tylko na wczesne dzieła Kilara, ale także na jego późniejszą twórczość. Po latach kompozytor wspomina: Ten dobór utworów Szymanowskiego, De Falli i Debussy'ego wydaje się przedziwny, ale Debussy jest dzisiaj, poza Mozartem i Ravelem, największą moją miłością muzyczną, zatem ten kontakt z impresjonizmem - i to prostym - okazał się w moim przypadku czymś ważnym. Wszystko, do czego dążę także dzisiaj, zawiera się w tych utworach. Ogromny wpływ na osobowość twórczą miał kolejny nauczyciel Bolesław Woytowicz, u którego W. Kilar mieszkał, będąc jeszcze uczniem Szkoły Muzycznej w Katowicach. W 1950 r. Woytowicz przyjął go do swojej klasy kompozycji w katowickiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Mieszkając u profesora, W. Kilar korzystał z każdej sposobności, aby pytać nauczyciela o zawiłości warsztatu kompozytorskiego. Podczas dyskusji z profesorem analizował dzieła dawnych mistrzów i współczesnych kompozytorów np.: D. Szostakowicza, I. Strawińskiego, B. Bartoka i C. Debussy'ego. W taki sposób poznawał gatunki muzyki, obsadę wykonawczą i techniki kompozytorskie. Z okresu tego pochodzą utwory fortepianowe takie jak: dwie suity, 12 preludiów, Wariacje na temat Paganiniego. Na zakończenie studiów u B. Woytowicza, jako kompozycję dyplomową W. Kilar przedstawił Małą uwerturę. Uzyskał dyplom z wyróżnieniem!, a utwór okazał się prawdziwym debiutem i jednocześnie pierwszym sukcesem kompozytorskim. Pierwsze wykonanie Małej uwertury odbyło się w 1955 r. w Katowicach. W tym samym roku Kilar przedstawił Małą uwerturę w Konkursie Utworów Symfonicznych na V Festiwalu Młodzieży w Warszawie. Otrzymał za nią II nagrodę. Od tej pory rozpoczęła się błyskotliwa kariera kompozytora, która otworzyła przed nim możliwości studiów i wyjazdów zagranicznych.
W 1956 r. Mała uwertura znalazła się w programie I Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień. Jest też pierwszym utworem kompozytora, który został wydany przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne w 1958 r. Mała uwertura - charakteryzuje się barwną instrumentacją, motoryką rytmiczną, licznymi kontrastami dynamicznymi. Zanim kompozytor wyjechał z kraju na Międzynarodowe Kursy Wakacyjne Muzyki Nowej w Darmstadt, a następnie na studia do Paryża, skomponował jeszcze: Sonatę - na róg i fortepian, I symfonię - na orkiestrę smyczkową, Suitę beskidzką - na tenor, chór mieszany i małą orkiestrę, II symfonię koncertującą - na fortepian i orkiestrę Oda Bela Bartok in memoriam - utwór nagrodzony przez bostońską Fundację im. N. Boulanger. Oda Bela Bartok in memoriam ma charakter koncertu skrzypcowego, w którym soliście towarzyszy orkiestra złożona z instrumentów dętych blaszanych, perkusji, dwóch harf i fortepianu. W. Kilar nawiązuje w niej do twórczości węgierskiego kompozytora Beli Bartóka. Wykorzystuje współbrzmienia dysonansowe, ostrą rytmikę, oraz dodekafonię. Utwór ten zamyka I okres twórczości, który określany jest jako neoklasyczny. Obejmuje on lata 1947-57. Termin neoklasyczny odnosi się do twórców, którzy nawiązują do elementów muzyki dawnej np. do form i gatunków muzyki klasycznej (symfonie, suity, sonaty itp.), do kompozytorów lub stylu kompozytorów działających w minionych epokach. Utwory W. Kilara cechuje ponadto motoryzm, akcentowanie jednakowych wartości rytmicznych, duże kontrasty dynamiczne, częste zmiany metrum oraz wprowadzenie elementów muzyki ludowej. W latach 1960 1972 rozwija się II okres twórczości określany jako sonorystyczny. Sonorystami nazwano młodych kompozytorów, tworzących w latach 60 XX w., dla których wspólnym dążeniem było odkrywanie nowych brzmień i nowych rozwiązań. Nazwa sonoryzm powstała prawdopodobnie od utworu Krzysztofa Pendereckiego De natura sonoris. Utwory awangardowe wykorzystywały przede wszystkim dodekafonię, serializm, elementy aleatoryzmu, mikrotonowość. Wprowadzały też zaskakujące efekty brzmieniowe np.: - wykorzystanie zadziwiających instrumentów m.in. kanister na benzynę, - wprowadzenie nowej, niespotykanej dotąd artykulacji np. uderzanie strun metalowymi puszkami lub pięścią, - zwiększenie obsady wykonawczej, zwłaszcza o instrumenty dęte blaszane, - różne wykorzystanie możliwości ludzkiego głosu, barw głosek, sylab i wyrazów. Kursy Muzyki Nowej w Darmstadt dały W. Kilarowi poczucie artystycznej wolności. Poznał tam nowy język muzyczny zwłaszcza serializm i dodekafonię, którymi został oczarowany. Uległ też fascynacji utworami, jak twierdzi niepodobnymi do niczego, co wcześniej słyszał Właśnie utwory sonorystyczne pozwoliły uznać W. Kilara za czołowego przedstawiciela polskiej awangardy muzycznej.
Do grupy utworów sonorystycznych należą: Riff 62, Generique, Herbsttag, Diphthongos, Springfield Sonnet. Riff 62 jest pierwszym utworem sonorystycznym. Utwór powstał z okazji 75 urodzin Nadii Boulanger. Tytuł utworu nawiązuje do muzyki jazzowej i oznacza wielokrotnie powtarzaną frazę lub motyw melodyczno-harmoniczny. Dzieło przeznaczone jest na 13 instrumentów dętych drewnianych, 2 grupy perkusyjne, 36 skrzypiec i 12 kontrabasów. Prawykonanie miało miejsce podczas Warszawskiej Jesieni w 1962 r. Dzieło odniosło wielki sukces. Orkiestra bisowała, co w przypadku takich premier jest raczej rzadkością. Générique - na wielką orkiestrę symfoniczną z rozbudowaną grupą instrumentów dętych i perkusyjnych. Składa się z pięciu odcinków, w których następują rozmaite zdarzenia dźwiękowe, takie jak klastery, klaksony, szmery, tremolanda. Prawykonanie podczas Warszawskiej Jesieni w 1963 r. zostało przyjęte z entuzjazmem. Orkiestra ponownie bisowała, a publiczność doceniła znakomity efekt sonorystycznych poszukiwań młodego kompozytora. Przełom lat 60. i 70 przyniósł kolejną odmianę w twórczości W. Kilara. Nawiązał on do nowego nurtu i nowej estetyki, która polegała na ograniczaniu materiału dźwiękowego a następnie na jego powtarzaniu. Nowy nurt został nazwany minimalizmem muzycznym i zaczął się cieszyć coraz większą popularnością. W. Kilar ponownie znalazł się w kręgach kompozytorów należących do awangardy muzycznej. W nurcie minimalistycznym utrzymane są: Solenne na 67 wykonawców, Upstairs-downstairs na dwa chóry dziecięce i orkiestrę, Przygrywka i kolęda na 4 oboje i orkiestrę smyczkową. Solenne pomimo wielkiej ilości wykonawców 67 kompozytor zredukował do minimum środki instrumentalne. W środku utworu niespodziewanie użył głosu wokalnego sopranu solo, który śpiewa do mikrofonu jedną jedyną nutę f. Przygrywka i kolęda - w utworze opracowana została staropolska kolęda Nastał nam dziś dzień wesoły. Jest ostatnim utworem sonorystycznym. Wymienione kompozycje były przyjmowane przez krytykę niezwykle entuzjastycznie. Często określano je jako arcydzieła. Krytycy i teoretycy muzyki chwalili dzieła Kilara za efektowność stylu, jaskrawość brzmienia, sugestywność narracji, logikę struktury oraz energię i temperament. Jednak niebawem w świecie muzycznym nastąpił kryzys awangardy, powoli kończyły się pomysły jakie dawały awangardowe techniki. Stąd utwory utrzymane w tej stylistyce były coraz mniej popularne.
Po kilkunastu latach pisania utworów eksperymentalnych, W. Kilar na nowo zaczął odkrywać muzykę i uprościł swój styl. Od 1972 r. rozpoczął się III okres twórczości, w którym wyodrębniają się dwa nurty: ludowy powstają dzieła będące świadectwem umiłowania Tatr i wykorzystujące folklor podhalański, oraz nurt religijny są odzwierciedleniem głębokiej wiary i chrześcijańskiej postawy kompozytora. Cechą łączącą te dwa nurty jest odniesienie do tradycji, do przeżyć autora i zachodzących w świecie wydarzeń. Jednym z pierwszych dzieł jest Krzesany, którego prawykonanie podczas festiwalu Warszawska Jesień w 1974 r. wywołało prawdziwy skandal artystyczny. Wielu krytyków i muzykologów było zbulwersowanych utworem. W. Kilara posądzono o prymitywizm, uleganie popularnym modom, schlebianie gustom niewyedukowanej publiczności i komercjalizm. Wśród krytyków byli też tacy, którzy wyrażali się o kompozycji w sposób bardziej pochlebny, a nawet entuzjastyczny i te właśnie słowa pozostały w pamięci kompozytora. Sam autor tak skomentował całe zamieszenie: Nie wiem, co jest ważniejsze: opinia środowiskowa, czy solidarność z towarzyszami spotykanymi na ścieżce na Rysy. Wydaje mi się jednak, że to, co jest bardziej autentyczne, własne, szczere, jest także bardziej współczesne. Z miłości do Tatr powstaje tzw. poliptyk tatrzański, w skład którego wchodzą następujące utwory: Krzesany, Kościelec, Siwa mgła, Orawa, W nurt twórczości inspirowany folklorem góralskim wpisuje się również Preludium chorałowe. Krzesany to rodzaj poematu symfonicznego na orkiestrę. Sam tytuł oznacza taniec góralski, oparty na figurze zwanej krzesaniem. Figura ta polega na uderzeniu piętą o piętę. Utwór Kilara jest stylizacją tego tańca. Pod koniec utworu pojawia się tzw. nuta Sabałowa, która stopniowo staje się tłem i znika w końcowej improwizacji orkiestry. Po ukończeniu Krzesanego w lipcu 1974 roku, Kilar wyjechał do Zakopanego, aby tam wybrać się na prawdziwą wycieczkę tatrzańską, gdyż dotychczas góry widział jedynie z dołu lub ze ścieżek dolin tatrzańskich. Pierwszym celem jego górskich wędrówek był Kościelec, potem Czerwone Wierchy, Morskie Oko, dolina Pięciu Stawów i Przełęcz pod Chłopkiem. Wkrótce stał się zaawansowanym turystą. Właśnie te wspaniałe wakacje zainspirowały kolejne utwory tatrzańskie : Kościelec 1909, Siwą mgłę. Doświadczenie natury łączy się w jego odczuciu świata z doświadczeniem religijnym. Sam Kilar wypowiada się tak: W zasadzie nie potrafię rozdzielić tych dwóch sfer, stapiają się one dla mnie w jedność. Moja miłość do gór wiąże się może z dość podstawowym faktem, że góry wznoszą się wysoko, i że fizycznie człowiek czuje się bliżej absolutu, bliżej Boga. Góry w swoich kształtach kojarzą mi się niejednokrotnie z kościołem - na przykład Mięguszowiecki Szczyt to jakby trójwieżowa katedra.
Kościelec skomponowany został na jubileusz 75-lecia Filharmonii w Warszawie. W swoim programie nawiązuje jednak do tragicznej śmierci Mieczysława Karłowicza, kompozytora i taternika zarazem, który w 1809 został przysypany śnieżną lawiną pod Małym Kościelcem. Dzieło powstało w setną rocznicę jego urodzin. Wykorzystuje formę poematu symfonicznego, której Karłowicz był najwybitniejszym polskim przedstawicielem. Utwór opiera się na trzech symbolicznych tematach: pierwszy to temat Kościelca, drugi to zew otchłani i trzeci to temat losu. Siwa mgła na baryton i orkiestrę. Poemat dedykowany został śpiewakowi Andrzejowi Bachledzie niezrównanemu wykonawcy partii wokalnej w tym utworze. Inspiracją do jego stworzenia stała się dla kompozytora przyśpiewka Górole, górole, górolska muzyka, w której siwa mgła siadła na Giewoncie i przesłoniła juhasowi drogę do dziewczyny. Wykorzystuje tu nutę wierchową, jedna z rzadkich i niezwykle prostych konstrukcji melodii ludowych. Orawa na 15 instrumentów smyczkowych. Utwór jest zainspirowany góralską kapelą. Od pierwszego wykonania w Zakopanem stała się przebojem sal koncertowych. Zachwyca żywiołowością, energią, temperamentem. Obok utworów o tematyce tatrzańskiej W. Kilar jest autorem wielu dzieł orkiestrowych, kameralnych czy symfonicznych. Do ważniejszych utworów można zaliczyć: Koncert na dwa fortepiany i orkiestrę perkusyjną, 2 Koncerty na fortepianowe, 5 Symfonii, Ricordanza na orkiestrę smyczkową, Uwerturę uroczystą, Sonety do Laury. Większość z tych dzieł powstaje po 2000 roku. III Symfonia September Symphony - dzieło powstało w hołdzie dla Ameryki po atakach terrorystycznych w Nowym Jorku 11 września 2001 r. W symfonii nawiązał kompozytor do muzyki gospel, amerykańskich hymnów i pieśni patriotycznych. Uwertura uroczysta - jest darem W. Kilara dla miasta Katowic, którego jest honorowym obywatelem. Katowicom zawdzięczam całą swoją edukację, całe swoje życie, wszystko to co najważniejsze. Tym utworem mogłem złożyć hołd miastu. Cieszę się, że miałem taką szansę. Sonety do Laury na baryton i fortepian. Utwór powstał w styczniu 2012 r. W kompozycji kompozytor wykorzystał cztery sonety średniowiecznego poety Francesco Petrarki. Dwa pierwsze opisują miłość do Laury za życia, w dwóch kolejnych poeta opłakuje jej śmierć. Dzieło ma charakter autobiograficzny i stanowi hołd złożony zmarłej żonie.
W dorobku Wojciecha Kilara niezwykle ważne miejsce zajmują utwory religijne. Są świadectwem wiary. O ich powstaniu kompozytor wyraża się następująco: Wydaje mi się, że utwory mające związek z religią komponowałem z bardzo osobistej potrzeby, związanej zresztą z okolicznościami. Sprawy religijne splatały się w jakiś sposób ze sprawami narodowymi, a także z pewnymi przemianami mojego warsztatu. Nie jestem natomiast kompozytorem, który ma na swoim koncie pełen zestaw utworów religijnych - requiem, pasję, magnificat, msze na różne okazje, nieszpory. Nie uważam się broń Boże za kompozytora religijnego, kompozytora muzyki religijnej. Prawdopodobnie nawet nie mógłbym nim zostać, bo mimo, że udział w mszy wydaje mi się zawsze szczęściem, nie przepadam za mszami z uroczystą oprawą. Kompozytor zawsze wierzył w Boga i Jego Opatrzność, lubił chodzić do kościoła, medytować, być z Bogiem sam na sam, lub we wspólnocie. Po stanie wojennym uświadomił sobie, że wiara jest pełna dopiero wtedy, gdy dzieli się ją z innymi wierzącymi. Dziś przyznaje, że im ciaśniej w świątyni, tym jest szczęśliwszy. Przełomowym momentem było dla W. Kilara odkrycie brewiarza. Praktycznie nie rozstaje się ze swym brewiarzem, gdyż - jak twierdzi - odnalazł tam wszystko. Zawsze zadziwia mnie fakt, że w którymkolwiek miejscu go otworzę, to słowa Psalmów są odpowiednie do moich aktualnych problemów. Może coś sobie podświadomie dopowiadam albo dobudowuję, ale traktuję go czasem jak życiowy poradnik i przewodnik. Od czasów pobytu na Jasnej Górze kompozytor odkrył modlitwę różańcową. Od tamtej chwili różaniec stał się jego nieodłącznym towarzyszem. (Na wszelki wypadek ma ich kilka, schowanych w kieszeniach marynarek). Swoją drogę wiary Wojciech Kilar opisuje następująco: Do Jezusa trafiłem przez Maryję, ale do Maryi trafiłem przez moją żonę. Ona też, na krótko przed śmiercią, po powrocie z tamtej strony rzekła: Tam jest pięknie, jasno i spokojnie. Utwory należące do nurtu muzyki religijnej przeznaczone są zazwyczaj na chór mieszany i orkiestrę. Należą do nich: Bogurodzica, Exodus, Victoria, Króluj nam Chryste na głos i fortepian, Angelus, Missa Pro Pace, Symfonia Adwentowa, Dzieła dedykowane żonie Barbarze: Magnificat, Te Deum, Veni Creator W utworach religijnych wyraźnie jest eksponowany tekst. Angelus - jest pierwszym utworem religijnym. Tekst zaczerpnięty został z Pozdrowienia Anielskiego (Zdrowaś Mario). Modlitwa jest odmawiana najpierw wielokrotnie przez chór, na wzór różańca. Narasta, a następnie przeradza się w śpiew o charakterze błagalnym, po którym następuje wezwanie Marii wykonywane przez sopran solo. Na końcu modlitwa powraca w formie mówionej, stopniowo zamierając.
Exodus - Tytuł nawiązuje do Biblijnej Księgi Wyjścia, zaś dzieło wzorowane jest na Bolero M. Ravela. Opiera się na crescendowaniu jednego powtarzanego tematu, po którym chór wykonuje łaciński tekst dotyczący istnienia i obecności Boga, radości wiary, wezwania Bożej pomocy, pragnienia oddania się pod Jego opiekę. Missa pro pace (Msza dla pokoju) na głosy solowe, chór mieszany i orkiestrę. Utwór jest pierwszym, liturgicznym dziełem kompozytora. Msza Powstała w 2000 roku na zamówienie Kazimierza Korda z okazji jubileuszu stulecia Filharmonii Narodowej, w intencji pokoju na nowe tysiąclecie. Zbudowana jest z tradycyjnego cyklu mszalnego, z którego kompozytor wyodrębnił słowa Dona nobis pacem (Obdarz nas pokojem). Sam kompozytor wspomina: Zawsze marzyłem o napisaniu mszy, ale bałem się. Prawdopodobnie do końca życia nie ośmieliłbym się jej napisać, gdyby dyrektor Filharmonii Narodowej Kazimierz Kord nie zwrócił się do mnie z prośbą o napisanie utworu na stulecie Filharmonii. Pomyślałem sobie: Jestem kompozytorem. Coś napiszę. Może to będzie uwertura, może jakiś koncert? I wtedy on mówi: A może byś napisał mszę. Pamiętam do dzisiaj ten moment. Zaniemówiłem. Wypowiedział słowo, o którym całe życie marzyłem, ale nie miałem odwagi. Powiedziałem mu: Słuchaj, ja pomyślę. To jest zadanie niesłychane. Dlaczego niesłychane? Od tego momentu zaczęło to we mnie żyć. Pomyślałem, że jeżeli Kord, który tak dobrze zna mnie i moją muzykę myśli, że ja podołam, to może podołam. ( ) Pierwszego wykonania oczekiwałem z wielką tremą, a było to w Warszawie na początku 2001 roku. Warszawska publiczność przyjęła mszę niesłychanie serdecznie. Przez myśl mi wtedy nie przyszło, że pod koniec tego samego roku utworu wysłucha Ojciec Święty. ( ) To, że msza mogła zabrzmieć w Watykanie, to cud, niewątpliwie najwspanialszy moment w życiu mojej żony i moim. V Symfonia Adwentowa - dzieło dedykowane Filharmonii Śląskiej i wykonane podczas VIII Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. G. Fitelberga. W czteroczęściowym dziele pojawiają się odniesienia do kultury muzycznej Śląska. Druga część oparta jest na śląskiej pieśni kościelnej Jezu, Jezu, do mnie przyjdź, a trzecia na niemieckiej pieśni adwentowej Panie, ześlij nam swojego syna. W częściach pierwszej i czwartej kompozytor wprowadził chór, z tekstem słów kończących Apokalipsę św. Jana oraz słowa Amen. Victoria utwór powstało dla uczczenia drugiej wizyty Papieża Jana Pawła II w Polsce i wykonane w katowickiej katedrze Chrystusa Króla na powitanie Ojca Świętego. W utworze nawiązał do słów króla Jana III Sobieskiego wypowiedzianych po zwycięstwie pod Wiedniem: Venimus, vidimus, Deus vicit (przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył). Niezwykle ważnym dla kompozytora jest Veni Creator napisany w rok po śmierci jego ukochanej żony. Kompozycja jest hołdem dla Barbary Kilar. Utwór powstał w niezwykle trudnym momencie, być może najtrudniejszym w życiu kompozytora.
Wiem doskonale, że w chwilach kompletnej beznadziei, gdy los zadaje nam potężny cios, terapią jest praca - wyjaśnia kompozytor. Przeżył coś, co sam uważa za podstawowy wymiar wiary - konieczność przejścia przez próbę... MUZYKA FILMOWA Odrębną dziedzinę twórczości Kilara stanowi muzyka filmowa, w której Wojciech Kilar jest jednym z najwybitniejszych kompozytorów. Muzykę filmową podniósł do rangi sztuki. Przygoda z filmem rozpoczęła się w 1958 r. muzyką do filmu Narciarze Natalii Brzozowskiej. Pytany jak wdał się w przygodę z filmem odpowiada : Kino jest częścią naszego życia. Przygoda z nim bywa szansą życiową, wejściem na wyższy poziom artystyczny. Notabene Pan Bóg strzegł, że nie napisałem muzyki do filmów Van Dama (a byłem krok od tego), bo popsułbym sobie opinię w Hollywood. Szczęśliwie udało mi się zdobyć markę kompozytora, który pracuje tylko z wielkimi: z Romanem Polańskim, Francisem Fordem Coppolą, Jane Campionę. W. Kilar napisał muzykę do prawie 180 filmów poczynając od filmów dokumentalnych, seriali przygodowych, sagi rodzinnej, po filmowe adaptacje wielkich dzieł literackich, filmy biograficzne, filmy o problematyce moralnej, społecznej, politycznej, wojennej czy historycznej. Mimo tak obszernej twórczości kompozytor podkreśla często, że pisanie muzyki do filmów traktuje jako zajęcie dodatkowe oraz, że najważniejsze jest dla niego tworzenie muzyki symfonicznej. W filmie moja muzyka jest tylko jednym z elementów. Muzyka poważna, którą komponuję podpisana jest jedynie moim nazwiskiem i to sprawia mi wielką frajdę. W związku z tym pisanie muzyki traktuję raczej jako działalność usługową. Kompozytor nie ukrywa też, że w przy wyborze propozycji filmowych kieruje się nazwiskiem reżysera, wysokością honorarium, a na samym końcu czyta scenariusz. Pisanie muzyki filmowej jest też dla niego okazją do realizowania pasji jaką jest podróżowanie, liczne wędrówki, poznawanie nowych ludzi i nowych miejsc, a także jazda dobrymi samochodami. W. Kilar współpracował z wieloma znanymi reżyserami, do których należą: Andrzej Wajda - Ziemia obiecana, Korczak, Pan Tadeusz, Kronika wypadków miłosnych Kazimierz Kutz - Sól ziemi czarnej, Perła w koronie, Znikąd do nikąd Krzysztof Zanussi - Struktura kryształu, Barwy ochronne, Rok spokojnego słońca, Krzysztof Kieślowski - Przypadek Jan Hoffman - Trędowata Z dalekiego kraju; Serce na dłoni, Rewizyta Roman Polański - Dziewiąte wrota, Pianista Marek Piwowowski - Rejs Francis Ford Coppola - Draculla Seriale m.in. Przygody Pana Michała, Czterej pancerni i pies.
Na szczególną uwagę zasługuje jego stała współpraca z K. Zanussim, która rozpoczęła się w 1969 r. od filmu Struktury kryształu. Ostatnim jak dotąd filmem jest Rewizyta z 2009 r. W. Kilar napisał muzykę do prawie wszystkich filmów Zanussiego, który żartuje, że jest to niespotykana wierność, ale ta wierność jest po mojej stronie, pan Wojciech zdradza mnie od lat nieustannie z innymi reżyserami. W filmach Zanussiego muzyka W. Kilara ściśle łączy się z obrazem i przenika całe dzieło. Potęguje nastrój, towarzyszy fabule i idei filmu. Stanowi interpretację czy komentarz dla przekazywanych treści. Pokazuje widzowi, kiedy dana historia jest ważna dla całego filmu, lub kiedy dany wątek ma mniejsze znaczenie. Współpraca z Andrzejem Wajdą zaowocowała skomponowaniem muzyki do kilku filmów, m.in.: Kroniki wypadków miłosnych, Pana Tadeusza Napisanie muzyki do ekranizacji epopei Adama Mickiewicza Pana Tadeusza reżyser zaproponował kompozytorowi jeszcze zanim zabrał się do filmu. Uważał, że tylko Kilar może sprostać zadaniu. A. Wajda z uśmiechem opowiadał: Jeszcze przed pierwszymi ujęciami nagle przychodzi płyta i list od Kilara. Na płycie nagrany jest polonez, a w liście słowa: Drogi Andrzeju, przygotowałem dla ciebie propozycję muzyki, która będzie w filmie, i chciałbym, abyś jak posłuchasz tej muzyki zrozumiał, jaki kręcisz film. Światową renomę przyniosła W. Kilarowi współpraca z Romanem Polańskim zapoczątkowana filmem Śmierć i Dziewczyna w 1995 r. Ich kolejne wspólne filmy to: Dziewiąte Wrota i Pianista. Dla kompozytora szczególne znaczenie ma film Pianista. Powodów jest kilka - przede wszystkim przyjaźń z reżyserem, temat filmu dotyczący stosunków polsko-żydowskich i fakt, iż Kilar osobiście znał tytułowego pianistę Władysława Szpilmana. To niezwykły przykład człowieka, który wyszedł z wojennego piekła nietknięty. Kiedy się z nim obcowało nigdy nie można było pomyśleć, że on przeżył coś tak strasznego. Tworzenie muzyki do filmu kompozytor wspomina następująco: Napisałem muzykę w taki sposób w jaki ten film został nakręcony. Jego temat jest tak wielki, że ani Polański nie jest tu ważny, ani Kilar, ani nikt inny. Tak naprawdę ważne jest zachowanie pokory i skromności wobec tego tematu - tak właśnie jest nakręcony "Pianista". Nie potrzebowałem muzyką zwiększać dramaturgii ponieważ to, co widzimy na ekranie jest wystarczająco dramatyczne. Jestem z tej muzyki zadowolony ponieważ jest ona skromna, taka jak reżyseria Polańskiego. Nie ma niczego trudniejszego niż usunąć się w cień. Pianista to niezwykły film, który zostaje w człowieku na długo, a być może na zawsze. Wielu historyków kina za największe osiągnięcie kompozytora uważa ilustrację muzyczną do filmu Wywiad z wampirem Francisa Forda Coppoli. Praca wielokrotnie była wyróżniana i nagradzana przez branżę filmową za oceanem (np.: nagroda Best Score Composer for a 1992 Horror Film przyznana przez Amerykańskie Stowarzyszenie Kompozytorów, Autorów i Producentów ASCAP Award 1992 w Los Angeles) Współpraca z Copollą miała zapoczątkować błyskotliwą karierę W. Kilara w Hollywood. Agenci ustawiali się w kolejce z zamówieniami. Jednak Wojciech Kilar, nie chcąc być jednym z wielu rzemieślników czekających na intratne kontrakty, wolał zostać sobą w Polsce.
W jednej z rozmów kompozytor opowiadał: Francis Ford Coppola, dzięki Ojcu chrzestnemu i pierwszej części Czasu Apokalipsy był zawsze moim ulubionym reżyserem. Pewnego dnia, o godzinie 3.00 nad ranem zadzwonił do mnie z propozycją napisania muzyki do Draculi. Oczywiście zgodziłem się, a to z dwóch powodów. Po pierwsze kino kojarzyło mi się zawsze właśnie z Coppolą, bo lubię i cenię właśnie kino, które to pojęcie oznacza w języku ludzi filmu, obraz, ruch, akcję, wielkie namiętności, itd. Jeśli potrzebuję metafizyki, to nie idę do kina, tylko wystarczy mi sięgnąć do mojej półki z książkami, po Pascala, św. Tomasza z Akwinu, albo po prostu Pismo Święte. A po drugie, nie da się ukryć, że cytując Ojca Chrzestnego była to propozycja nie do odrzucenia. Reżyserzy cenią sobie współpracę z Kilarem ponieważ jego muzyka pojawia się w filmie wtedy, kiedy jest potrzebna, nie przeszkadza, zespala się z obrazem wydobywając z niego to, co istotne. Dlatego też można jej słuchać niezależnie, jako integralne, osobne dzieło. Ostatnim filmem z muzyką Kilara jest Dies lucis Pawła Nowackiego nakręconego w 2011 r. Film relacjonuje wydarzenia katastrofy smoleńskiej. Za twórczość filmową otrzymał wiele cennych nagród. Wśród docenionych obrazów znalazły się: Salto, Ziemia obiecana, Dracula, Pan Tadeusz, Życie jako śmiertelna choroba, Pianista. Kompozytorskie credo Kilara to nie sztuka dla sztuki, ale pisanie takiej muzyki, jaką sam by chciał usłyszeć. A sam jest prostolinijny, szczery i bardzo emocjonalny. Prawdziwie wartościowe są te utwory, które wykonawcy chcą grać, a publiczność słuchać. O sobie i swojej twórczości kompozytor mówi: Sukces to dla mnie szczęście i ład w życiu prywatnym.... Można powiedzieć, że jestem wesoły i zmysłowy, że cieszę się darem życia. Tego, że trzeba przyjmować wszystko - to, co złe i to, co dobre jako dar Boży, nauczyłem się od mojej żony. To wielki dar, że jestem w stanie cokolwiek przeżywać, że w ogóle jestem....