Diametros nr 2 (grudzie 2004): 150 154 Włodzimierz Galewicz Wstp W dotychczasowych wypowiedziach zarysowała si ostra rónica zda co do tego, gdzie właciwie ginie Achilles (o ile w ogóle ginie): czy etyczna teoria Kanta istotnie posiada owe słabe punkty, które zobligowany poniekd przez temat dyskusji niechtnie wytyka jej autor tekstu inicjujcego. W zwizku z tym nasuwa mi si kilka uwag do pierwszego głosu Pawła Łukowa. Kantyzm a etyka cnót Andrzej M. Kaniowski w swym wprowadzeniu wspomina o opozycji midzy etyk kantowsk i etyk cnót. Paweł Łuków zdaje si kwestionowa to przeciwstawienie, pisze bowiem: W przeciwiestwie do etyk konsekwencjalistycznych i tzw. etyk cnót (które, nie wiedzie czemu przeciwstawia si etyce Kanta (podkr. moje, W.G.), który połow swego kapitalnego dzieła z zakresu etyki normatywnej Metaphysik der Sitten powica kwestiom cnoty) etyka kantowska potrafi zachowa kategori rzeczy bezwzgldnie słusznych (dobrych) i bezwzgldnie niesłusznych (złych).... Nie sposób jednak oprze si wraeniu, e przytoczone zdanie przeczy samo sobie. Skoro bowiem przeciwstawiajc etyk kantowsk i etyk cnót czyni si to nie wiedzie czemu, to co ma znaczy owo w przeciwiestwie? Faktycznie jednak inkryminowane przeciwstawienie moe by zarówno bezpodstawne, jak uzasadnione, w zalenoci od tego, czy etyk cnót rozumie si bardziej ogólnikowo jako etyk przywizujc wag do cnót, czy te pojmuje si j w bardziej specyficznym sensie (np. jako teori utosamiajc słuszny lub dobry czyn z takim postpkiem, jaki w danej sytuacji wybrałby człowiek w pełni cnotliwy lub etycznie wartociowy, Arystotelesowski spoudaios). 150
Zwierzta i maksymy Paweł Łuków słusznie zwraca uwag na kapitaln rol, jak w moralnej filozofii Kanta odgrywa pojcie maksymy. Jego próba zastosowania tego pojcia równie do wiata zwierzt budzi jednak powane wtpliwoci. Zawiera si ona w zdaniach: Kantowskie maksymy to propozycjonalne odpowiedniki chcenia i dlatego mona je przypisywa wszystkim istotom, które s zdolne do chcenia, a nie tylko tym, które potrafi te maksymy sformułowa. Przyjmujc zatem, e zwierzta inne ni ludzie mog pragn jednych rzeczy i czu awersj do innych, mona formułowa maksymy»w imieniu«zwierzt i innych istot zdolnych do chcenia. Uwyraniajc t wypowied, mona by j przedstawi jako wnioskowanie: (1) maksymy to propozycjonalne odpowiedniki chcenia; (2) zwierzta mog pragn jednych rzeczy i czu awersj do innych; (3) tak wic s one zdolne do chcenia; (4) a zatem mona im przypisywa maksymy. Jak jednak łatwo zauway, owo tak wic pomidzy (2) i (3) jest przejciem w najlepszym razie nader ryzykownym. Jeeli bowiem maksymy okrelamy jako propozycjonalne odpowiedniki chcenia, mamy przy tym na myli chcenie nie w sensie jakiegokolwiek pragnienia, lecz w sensie pragnienia, które posiada pewn szczególn struktur daje si wyrazi w zdaniu o formie chc, eby.... Jest jednak sporne, czy pragnienia lub awersje, do których s zdolne zwierzta, mog posiada tak propozycjonaln form, a ju tym bardziej, czy mog one odnosi si do stanów rzeczy odpowiadajcych zdaniom lub sdom ogólnym. Czy króliki mog chcie, aby nikt bez potrzeby nie mczył królików? Rozciganie imperatywu Zdaniem Kanta moralnie dozwolony jest kady i tylko taki sposób postpowania, którego maksyma jest uogólnialna. Aeby jednak rozstrzygn, czy pewna brana przeze mnie pod uwag maksyma daje si uogólni, musz zastanowi si nad tym, czy mog (albo mógłbym) chcie, by zalecany przez t maksym sposób postpowania stał si powszechny. Zgodnie z najczstsz interpretacj, któr najwyraniej przyjmuje równie Paweł Łuków, nie chodzi przy tym o to, czy mog (albo mógłbym) chcie tej powszechnoci jako konkretny człowiek, lecz czy 151
mog jej chcie jako nieokrelony (nie wiadomo który) członek moralnej wspólnoty. Czy ów Kantowski test daje si zastosowa równie w wypadku, gdy do tej moralnej wspólnoty włczymy zwierzta? Paweł Łuków uwaa, e tak. Przypumy jednak, e bior pod uwag maksym: bd zadawał ból zwierztom, gdy tylko przyniesie mi to chociaby najmniejsz korzy. Gdyby t maksym dało si uogólni, upowaniałaby ona np. producenta szamponów do nieskrpowanego testowania swoich produktów na oczach królików (czy łzawi czy nie). Zdaniem Łukowa zwolennik pogldów Kanta miałby pewien sposób, aby przekona si o jej nieuogólnialnoci: kantysta moe próbowa sobie wyobrazi, jak to jest mie dowiadczenia zwierzcia, które jest przedmiotem moliwych działa człowieka i stara si okreli, czy kontrfaktycznie, co jest typowe dla namysłu praktycznego (»Co by było gdyby...«) mógłby si zgodzi na pozostawanie takim przedmiotem. W naszej przykładowej sytuacji kantysta musiałby sobie zada pytanie, czy na miejscu królika zgodziłby si na to, aby producenci szamponów bez najmniejszych skrpowa testowali swoje produkty na jego wraliwych oczach, gdy tylko maj z tego jak korzy. I niewtpliwie doszedłby do wniosku, e bdc królikiem nie wyraziłby na to zgody. Sama propozycja, aby dokona tej mylowej próby, wydaje si wprawdzie nieco absurdalna, lecz nie dajmy si odstraszy i zastanówmy si nad ni przez chwil. Nasuwa si przede wszystkim pytanie, jak rozumie owo kontrfaktyczne Co by było gdyby..., tak charakterystyczne dla praktycznego namysłu. Czy mam si tutaj zastanawia nad tym, co by było, gdybym był poddawanym eksperymentom królikiem, lecz równoczenie posiadał zdolno do tego, aby uwiadomi sobie i wzi pod rozwag równie wszelkie korzyci wynikajce z rozpowszechnienia tych eksperymentów? Lecz to równałoby si przecie pytaniu, jak odniósłbym si rozwaanej praktyki, gdybym był królikiem, a jednak nim nie był perspektywa, która przyprawia mnie o zawrót głowy. By moe jednak próba, któr proponuje P. Łuków, nie ma by a tak zawrotna. W dalszym cigu pisze on bowiem, e kantysta rozstrzygajcy dopuszczalno danego działania starałby si sprawdzi, czy to postpowanie jest czym, na co mog pozytywnie odpowiedzie (np. zareagowa) wszystkie 152
istoty zaangaowane w dan sytuacj. Tymczasem pozytywnie odpowiedzie lub zareagowa na jak praktyk to najwyraniej co innego i znacznie słabszego ni zgodzi si na ni, a tym bardziej ni chcie jej w ten sposób, w jaki pewnego stanu rzeczy moe chcie podmiot rozumny. Do pozytywnej lub negatywnej reakcji na szampon zdolny jest niewtpliwie i królik, który jest królikiem. Czy jednak zastpujc ow znacznie mocniejsz moliwo racjonalnej zgody, od której imperatyw kategoryczny w swej oryginalnej wersji uzaleniał moraln dopuszczalno czynów, przez mniej ekskluzywn moliwo pozytywnej reakcji, zachowujemy jeszcze właciwy sens Kantowskiej zasady? Otó wydaje si, e tak kracowo rozcignity imperatyw ju z innych wzgldów staje si bezuyteczny. Kant jak wiadomo bynajmniej nie sdził, aby karanie mierci najwikszych zbrodniarzy było postpowaniem moralnie niesłusznym. Czy jednak sam karany w ten sposób przestpca moe zaakceptowa to postpowanie? Otó niewtpliwie moe, jeeli t moliwo akceptacji pojmuje si jako moliwo racjonalnej zgody zgody, której na jego miejscu nie odmówiłby podmiot zupełnie rozumny. Ale na pewno nie wtedy, gdy oznacza ona po prostu ow nieekskluzywn, dostpn take zwierztom moliwo pozytywnej reakcji. Granice i braki Paweł Łuków sugeruje równie, e gdyby nawet zasady Kantowskiej etyki nie dawały si rozcign na wspólnot człowieka i zwierzt, lecz ograniczały si do relacji w społeczestwie ludzkim (co jednak w jego przekonaniu równie stanowi sd kontrfaktyczny), to ich ograniczono i tak nie musiałaby koniecznie uchodzi za wad. I rzeczywicie, granice jakiej teorii etycznej nie stanowi od razu jej braków. Pod jednym wszake istotnym warunkiem: e owa teoria nie usiłuje poza nie wykracza. Jednake Kant nigdzie nie mówi, e imperatyw kategoryczny odnosi si wyłcznie do stosunków midzy ludmi. Przeciwnie, traktuje go najwyraniej jako uniwersalne kryterium etyczne, za pomoc którego moglibymy odsia wszelkie zachowania moralnie wadliwe, a pozostawi sobie do wyboru te, którym przynajmniej z moralnego (cho moe nie z prudencjalnego) punktu widzenia nic ju zarzuci si nie da. Co jednak, jeli ta pretensja do uniwersalnej 153
stosowalnoci okae si bezzasadna? Przypumy chociaby, e z teorii Kanta dałoby si wywie np. dopuszczalno aborcji ze wzgldów czysto eugenicznych (w tym przypuszczeniu nie ma nic niedorzecznego, jeeli si zway, e ludzki zarodek nie musiałby by dla Kanta istot rozumn, a tym samym z zasady chronion przed traktowaniem czysto instrumentalnym). I przyjmijmy przynajmniej na prób punkt widzenia kogo, kto ze wzgldu na uznawan przez siebie wito ycia stanowczo potpia tak umotywowan aborcj. W jaki sposób kto taki odniesie si do Kantowskiego kryterium uogólnialnoci, jeeli stwierdzi, e eugeniczna aborcja, cho niedozwolona, nie jest przez nie odsiewana? Otó wydaje si, e ma on wówczas jeszcze do wyboru dwa róne stanowiska, lecz e bez wzgldu na to, które z nich zajmie, stanie w pewnej opozycji do Kanta. Po pierwsze zatem moe on zawyrokowa, e probierz uogólnialnoci jako kryterium odsiewajce zachowania moralnie niedopuszczalne jest sitem nieszczelnym, przypuszczajcym równie takie praktyki lub czyny, których włanie z moralnego punktu widzenia dopuci si nie da. Po drugie za, mógłby on równie uzna, e Kantowskie kryterium pozwala wprawdzie rozróni zachowania moralnie dozwolone i niedopuszczalne, ale e zachowania dopuszczalne pod wzgldem moralnym (jak choby owa eugeniczna aborcja) nie musz by jeszcze dozwolone wszystko razem wziwszy, gdy mog by zabronione na mocy pewnych innych racji (zwłaszcza religijnych). Na tym drugim stanowisku mona by wprawdzie podtrzyma imperatyw kategoryczny jako uniwersalne kryterium wanych norm moralnych, lecz nie za darmo, ale pod warunkiem, e normy moralne przestałyby sobie roci (tak zdecydowanie potwierdzan przez Kanta) pretensj do kategorycznoci czy te definitywnoci. 154