LESZEK KOŁAKOWSKI HORROR METAPHYSICUS

Podobne dokumenty
O argumentach sceptyckich w filozofii

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

Spór o poznawalność świata

UJĘCIE SYSTEMATYCZNE ARGUMENTY PRZECIWKO ISTNIENIU BOGA

ARGUMENTY KOSMOLOGICZNE. Sformułowane na gruncie nauk przyrodniczych

Filozofia, ISE, Wykład V - Filozofia Eleatów.

Filozofia przyrody - Filozofia Eleatów i Demokryta

Filozofia, ISE, Wykład X - Filozofia średniowieczna.

Filozofia, ISE, Wykład III - Klasyfikacja dyscyplin filozoficznych

Weronika Łabaj. Geometria Bolyaia-Łobaczewskiego

INFORMATYKA a FILOZOFIA

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

Anna Głąb HISTORIA FILOZOFII DZIEJE FILOZOFICZNEGO ZDZIWIENIA

SCENARIUSZ LEKCJI DO DZIAŁU:

EGZAMIN MATURALNY 2013 FILOZOFIA

ŚWIATOPOGLĄD NEW AGE

Filozofia, Germanistyka, Wykład IX - Immanuel Kant

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

SPIS TREŚCI. Za czym tęsknię? Jak znajdę szczęście?

Filozofia przyrody, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

Chcę poznać Boga i duszę. Filozofowie o Absolucie

EFEKTY KSZTAŁCENIA DLA KIERUNKU STUDIÓW FILOZOFIA. I. Umiejscowienie kierunku w obszarze/obszarach kształcenia wraz z uzasadnieniem:

Filozofia, Germanistyka, Wykład I - Wprowadzenie.

EGZAMIN MATURALNY W ROKU SZKOLNYM 2014/2015

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Filozofia, Historia, Wykład IV - Platońska teoria idei

MISTRZ I UCZEŃ * 1. Trzeba odróżnić dwa konteksty, w których mówi się o mistrzu. Pierwszy to kontekst, w którym chodzi o to, że ktoś jest mistrzem

SPIS TREŚCI. Wstęp 3.

Wiara nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy.

Czym jest religia i czy filozofia może ją badać. Problem wiary, rozumu i logiki Definicja religii

dr Anna Mazur Wyższa Szkoła Promocji Intuicja a systemy przekonań

Immanuel Kant: Fragmenty dzieł Uzasadnienie metafizyki moralności

Dlaczego matematyka jest wszędzie?

6. Zagadnienia źródła poznania I Psychologiczne zagadnienie źródła poznania

Andrzej L. Zachariasz. ISTNIENIE Jego momenty i absolut czyli w poszukiwaniu przedmiotu einanologii

Etyka Tożsamość i definicja. Ks. dr Artur Aleksiejuk

Wymagania edukacyjne niezbędne do otrzymania przez ucznia śródrocznych i rocznych ocen klasyfikacyjnych. z przedmiotu etyka

EGZAMIN MATURALNY 2010 FILOZOFIA

1. Dyscypliny filozoficzne. Andrzej Wiśniewski Wstęp do filozofii Materiały do wykładu 2015/2016

Argument teleologiczny

Filozofia, Pedagogika, Wykład I - Miejsce filozofii wśród innych nauk

RENÉ DESCARTES (KARTEZJUSZ)

Klucz odpowiedzi do testu z języka polskiego dla uczniów gimnazjów /etap szkolny/ Liczba punktów możliwych do uzyskania: 63.

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

KLASYCZNA KONCEPCJA RELIGII

Czy możemy coś powiedzieć o istocie Boga?

Koncepcja religii w tomizmie konsekwentnym. Mieczysław Gogacz

Argument teleologiczny

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

MIND-BODY PROBLEM. i nowe nadzieje dla chrześcijańskiej antropologii

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

KLUCZ ODPOWIEDZI KONKURS POLONISTYCZNY. Zadania zamknięte. Zadania otwarte

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Logika intuicjonistyczna

SPIS TREŚCI I. WPROWADZENIE - FILOZOFIA JAKO TYP POZNANIA. 1. Człowiek poznający Poznanie naukowe... 16

NOWE ODKRYCIA W KLASYCZNEJ LOGICE?

Czy i/lub w jakim sensie można uważać, że świat jest matematyczny? Wprowadzenie do dyskusji J. Lubacz, luty 2018

Filozofia, Historia, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

Wiesław M. Macek. Teologia nauki. według. księdza Michała Hellera. Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

KARTA INFORMACYJNA UCZESTNIKA XV KONKURSU FILOZOFICZNEGO

Klasyfikacja światopoglądów

Czy świat istnieje w umyśle?

Efekty kształcenia dla kierunku studiów ENGLISH STUDIES (STUDIA ANGLISTYCZNE) studia pierwszego stopnia profil ogólnoakademicki

POSTANOWIENIE. SSN Romualda Spyt

TEMAT PRACY SOKRATEJSKA IDEA NIEWIEDZY JAKO ŹRÓDŁA ZŁA MORALNEGO A ETYKA ŚW. TOMASZA Z AKWINU ANALIZA PORÓWNAWCZA ETYKA SOKRATESA ETYKA ŚW.

Rachunek zdań i predykatów

K o n cep cje filo zo fii przyrody

Czy świat istnieje w umyśle?

Edward Nęcka Głos w dyskusji. Diametros nr 6,

Wstęp do logiki. Semiotyka cd.

EGZAMIN W KLASIE TRZECIEJ GIMNAZJUM W ROKU SZKOLNYM 2016/2017

Rozprawka materiały pomocnicze do pisania rozprawki przygotowane przez Katarzynę Buchman. Rozprawka - podstawowe pojęcia

EGZAMIN MATURALNY W ROKU SZKOLNYM 2017/2018 FILOZOFIA

Dialektycy i antydialektycy. Filozofia XI w.

Filozofia analityczna szkoła analityczna a neopozytywizm

Filozofia, Historia, Wykład IX - Filozofia Kartezjusza

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

Egzamin maturalny na poziomie. i właściwie je uzasadnić?

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

EGZAMIN MATURALNY 2013 FILOZOFIA

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

INTUICJE. Zespół norm, wzorców, reguł postępowania, które zna każdy naukowiec zajmujący się daną nauką (Bobrowski 1998)

Filozofia I stopień. Dokumentacja dotycząca opisu efektów kształcenia dla programu kształcenia dla kierunku Filozofia dla I stopnia studiów

Główne problemy kognitywistyki: Reprezentacja

Gilsonowska metoda historii filozofii. Artur Andrzejuk

EGZAMIN MATURALNY 2011 FILOZOFIA

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

LOGIKA I TEORIA ZBIORÓW

EGZAMIN W KLASIE TRZECIEJ GIMNAZJUM W ROKU SZKOLNYM 2016/2017

3. Zasady moralne są obiektywnie prawdziwe. Musi istnieć ich stwórca. Jest nim bóg.

Ku wolności jako odpowiedzialności

Wiek XVIII wiek oświecenia, wiek rozumu. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem tak oto brzmi hasło oświecenia (I. Kant).

prawda obiektywna objaśniająca w sposób pełny naturę rzeczywistości. Jak na ironię zarówno Dewey jak i zwolennicy jego poglądów nadal piszą i

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

Filozofia, ISE, Wykład VII - Platońska teoria idei cz. 2.

Żeby istnieć trzeba myśleć (Kartezjusz) Żywiołem filozofii jest powaga myślenia. Mówimy potocznie:

Logika dla socjologów Część 2: Przedmiot logiki

Marta Grodner. Społeczny kontekst nauki. Socjologia wiedzy

EGZAMIN MATURALNY Z FILOZOFII POZIOM ROZSZERZONY

Transkrypt:

LESZEK KOŁAKOWSKI HORROR METAPHYSICUS

LESZEK KO AKOWSKI HORROR METAPHYSICUS Przek ad MACIEJ PANUFNIK Wery kacja i uzupe nienie przek adu AGNIESZKA KO AKOWSKA Wydawnictwo Znak Kraków 2012

O FILOZOFACH Filozof współczesny, który nigdy nie miał poczucia, że jest szarlatanem, to umysł tak płytki, że dzieła jego nie są pewnie warte czytania. Od wieków filozofia utwierdzała swą prawomocność stawiając i odpowiadając na pytania odziedziczone z sokratejskiej i przedsokratejskiej spuścizny: jak odróżnić rzeczywiste od nierzeczywistego, prawdę od fałszu, dobro od zła. Jest jeden człowiek, z którym identyfikują się wszyscy europejscy filozofowie, choćby nawet w całości odrzucali jego idee. Jest to Sokrates. Filozof niezdolny utożsamić się z tą archetypiczną postacią nie należy do tej cywilizacji. O FILOZOFII W pewnym momencie filozofowie musieli uświadomić sobie prosty, boleśnie niezaprzeczalny fakt i stawić mu czoła: pośród pytań podtrzymujących europejską filozofię przy życiu przez dwa i pół tysiąclecia ani jedno nie zostało rozstrzygnięte ku naszemu powszechnemu zadowoleniu; wszystkie bądź nadal budzą 5

Leszek Kołakowski kontrowersje, bądź zostały dekretem filozofów unieważnione. Być nominalistą albo antynominalistą jest kulturalnie i intelektualnie równie możliwe dziś, jak w XII wieku; przekonanie lub przeczenie, że zjawiska dają się odróżnić od istoty, jest równie do przyjęcia, jak niegdyś w starożytnej Grecji, i tak samo przekonanie, że rozróżnienie między dobrem a złem jest jedynie wygodną konwencją albo że założone jest w samym porządku rzeczy. Wierzysz w Boga czy nie tak czy inaczej możesz cieszyć się poważaniem; żadne normy naszej cywilizacji nie bronią ci myśleć, że język odzwierciedla rzeczywistość albo że ją stwarza; nie zostajesz wykluczony z dobrego towarzystwa dlatego, że uznajesz czy odrzucasz semantyczną koncepcję prawdy. Cokolwiek waży w filozofii czyli cokolwiek czyni ją w ogóle ważną w życiu podlega tym samym wyborom, co zawsze, niezmienionym od owej nieuchwytnej chwili, gdy niezależna myśl, lekceważąca mitologiczną spuściznę jako źródło autorytetu, powstała w naszej cywilizacji. Zmieniło się słownictwo i formy wyrazu, zmienił się też dzięki wielkim umysłom, pojawiającym się tu i ówdzie w każdym stuleciu nasz sposób patrzenia na różne kwestie, jednak jądro utrzymujące filozofię przy życiu pozostaje nienaruszone. O SAMOUMĘCZENIU FILOZOFII Wynaleziono rozmaite strategie, by zaradzić tej na pozór samounicestwiającej się kondycji filozofii. Najmniej przekonująca, choć (przynajmniej jeśli chodzi o samozadowolenie filozofa) ciesząca się największym wzięciem, polega na zaprzeczaniu, ja- 6

HORROR METAPHYSICUS koby sytuacja taka w ogóle zachodziła. Pewne pytania uznaje się za bezsensowne, a więc za nie-pytania; pozostałe uważa się za rozwiązywalne, nie inaczej niż problemy naukowe. Twierdzi się nawet, że niektóre z nich zostały już rozwiązane, i że kwestionowanie tego jest jedynie oznaką słabości umysłowej. Ale otwarcie filozofujący w ramach tej strategii zagorzali filozofowie analityczni i fenomenologowie starego stylu, jakkolwiek byliby liczni, stanowią obecnie zagrożony gatunek. Druga strategia obejmuje rozmaite podejścia relatywistyczne, gdzie sens pytań filozoficznych, jak zresztą wszystkich innych, określony jest czy to przez reguły gry językowej, której wszystkie nasze wypowiedzi są ponoć częścią, czy przez historyczny układ albo daną cywilizację, w której ramach były wyrażane, czy wreszcie przez wzgląd na użyteczność. Nie ma uniwersalnych, obowiązujących standardów racjonalności, nie istnieje zatem coś takiego jak ważność czy słuszność twierdzenia lub wywodu tout court. Twierdzenie filozoficzne może być prawdziwe, może być wiarygodnym rozwiązaniem problemu, lecz jego prawdziwość zrelatywizowana jest do pewnej gry, kultury lub zbiorowego czy indywidualnego celu. Po prostu nie możemy posunąć się dalej, nie dysponujemy narzędziami do wyważenia drzwi wiodących poza język, poza zespół przygodnych norm kulturowych, poza praktyczne imperatywy urabiające nasze myślenie. Podejście relatywistyczne może przybrać dwie formy: tolerancyjno-anarchistyczną oraz restryktywną. W pierwszej uchodzi wszystko, co jest do przyjęcia lub pożyteczne (językowo, 7

Leszek Kołakowski praktycznie, kulturowo); różnica między, powiedzmy, wiarą i niewiarą w Diabła jest podobna do różnicy między wegetarianizmem i jedzeniem mięsa, albo między monogamicznym i poligamicznym porządkiem społecznym. Pewne kultury lub gry mogą zakazywać wiary w Diabła bądź ją narzucać; niektóre przepisują normy dietetyczne, inne nie. Jeżeli język mojej kultury zezwala zarówno na dietę wegetariańską, jak i mięsną, to wybierając którąkolwiek z nich, czynię słusznie (o ile mi dobrze służy) i to samo odnosi się do wiary i niewiary w Diabła. Jeśli społeczeństwo narzuca swym członkom monogamię i funkcjonuje należycie, to monogamia jest słuszna: reprezentuje pewną prawdę. Dla naukowych, filozoficznych czy religijnych twierdzeń czy przekonań innego kryterium prawdy nie ma. Najpierw mamy reguły, potem dopiero rzeczywistość, która od nich zależy: w Albanii Bóg nie istnieje (przynajmniej nie istniał do całkiem niedawna), za to w Persji istnieje jak najbardziej; zasada Heisenberga obowiązuje dziś, lecz nie obowiązywała w starożytnych Atenach. Kłopot w tym, że choć tak szczodra interpretacja relatywizmu mogłaby niektórych filozofów zadowolić, to w konfrontacji z nieprzezwyciężalnymi (aczkolwiek wedle nich godnymi ubolewania) zwyczajami umysłowymi ludzkości, nie wyłączając uczonych, objawia poważne wady. Zgodnie z tymi zwyczajami, kiedy mówię byłem kuszony przez Diabła, rozumiem przez to, że kusił mnie Diabeł. Tymczasem według reguł relatywizmu językowego, historycznego czy utylitariańskiego mogę powiedzieć kusił mnie Diabeł, lecz mówiąc to, mam mieć na myśli do- 8

HORROR METAPHYSICUS kładnie tyle, że na mocy reguł, którymi się kieruję, dopuszczalna jest wypowiedź kusił mnie Diabeł. To samo gdy mówię suma kątów trójkąta równa jest dwóm kątom prostym : mówiąc to, mam na myśli, że wypowiedź ta nie jest sprzeczna z regułami mojego języka i kultury. Innymi słowy, ten typ relatywizmu głosi, że gdy coś mówię, mam na myśli nie że naprawdę jest tak a tak (bo nic nie jest naprawdę tak a tak), lecz tyle tylko, że według reguł dopuszczalne jest tak powiedzieć. Sprowadza się to do postulatu, byśmy wszyscy posługiwali się jedynie rodzajem metajęzyka. Przepis ów w takim sformułowaniu brzmi nieco dziwacznie, lecz nie widzę, w jaki sposób ów wielkoduszny relatywizm mógłby tego uniknąć bez wzbudzania podejrzeń o uleganie starym racjonalistycznym przesądom. Jeśli nawet przyjąć, że dałoby się go sformułować i stosować konsekwentnie, to w oczywisty sposób kłócić się on będzie z powszechnie panującymi regułami mówienia. Nasuwa się wtedy pytanie, po cóż znosić na rzecz relatywistycznych powszechnie przyjęte reguły? Jeśli bowiem zasada względności reguł sama nie ma być względna, musi być arbitralnym dekretem; a jeżeli jest równie względna jak reguły, do których się stosuje, to nie ma więcej mocy niż reguła jej przeciwna: twierdzenie nic nie jest tak a tak nie jest w mocniejszej pozycji, niż nieprawda, że nic nie jest tak a tak. Zauważyć też należy, iż żadne z tych dwóch twierdzeń nie jest wyrażone w metajęzyku. Zapewne jedynym konsekwentnym i wiarygodnym sposobem rozsupłania tego dylematu jest rozwiązanie Wittgensteinowskie, posuwające się o krok dalej w samointerpretacji. 9

Leszek Kołakowski Tutaj, gdy mówię o względności wiedzy, wydaję jedynie pozbawione znaczenia dźwięki; nie mówię nic prawdziwego czy fałszywego. Słowa moje, choć pozbawione jakiejkolwiek poznawczej mocy, mają jednakże wartość terapeutyczną, o ile pomagają nam uwolnić się od filozoficznych problemów, a w szczególności od problemu względności wiedzy oraz wynikającego z niego paradoksu samoodniesienia. Ich terapeutyczny pożytek zdaje się sprowadzać do takiej oto praktycznej rady: przestań zawracać sobie głowę filozofią, a jeśli już ci się nieszczęśliwie przytrafiło, iż filozofem jesteś, poszukaj sobie lepiej godziwszego zajęcia i zostań pielęgniarzem, kapłanem, hydraulikiem albo cyrkowym klownem; w dziedzinach tych ludzie zupełnie dobrze wzajemnie się rozumieją bez stawiania niemożliwych pytań epistemologicznych. Sam Wittgenstein bodaj próbował, choć nie zdołał konsekwentnie pójść za tą rozsądną namową (której, prawdę mówiąc, sam w ten sposób nie sformułował); nie wydaje się też, by była ona często wypowiadana przez tych, których intelektualny styl wzoruje się na jego słowach. Mniej konsekwentny jest relatywizm restryktywny, bo choć uznaje kulturowo czy językowo związany albo pragmatyczny charakter prawdy, z góry unieważnia metafizyczną ciekawość, wykluczając pytania o to, co jest, a co nie jest prawdziwe. Lecz jeśli chcemy być w naszym relatywizmie konsekwentni, jesteśmy zmuszeni przyznać, że nie ma sensu rozróżnienie między pytaniami metafizycznymi a empirycznymi; nie ma żadnej racji, by przyjąć jako dopuszczalne pytanie o prawdziwość ostatniego twierdzenia Fermata, ale odrzucić inne, o to, na przykład, 10

HORROR METAPHYSICUS w jaki sposób ciało Jezusa Chrystusa uobecnia się w Eucharystii. Prawomocność da się pojąć jedynie w odniesieniu do ustalonych standardów kultury lub języka i określona jest czy chodzi o twierdzenie Fermata, czy o Eucharystię przez reguły jakiejś gry, niezależnie od tego, czy są one wyrazem specyficznej wrażliwości danej cywilizacji, czy też zostały arbitralnie ustalone. Nie sposób trwale unieważnić jakiegoś zbioru problemów bez odwoływania się, choćby milcząco, do niezmiennych standardów racjonalności Już sceptycy starożytni wiedzieli, że każda epistemologia to znaczy jakakolwiek próba ustanowienia uniwersalnych kryteriów ważności dla naszych sądów wiedzie albo w regres nieskończony, albo w błędne koło, albo wreszcie w nieprzezwyciężalny paradoks samoodniesienia (nieprzezwyciężalny, o ile nie jest rozwiązany pozornie przez przekształcenie go w regres nieskończony). A największe strapienie w tym, że starożytna ta intuicja, gdy jest wypowiedziana, sama wydaje wyrok na siebie. Sceptyk jest niekonsekwentny przez samo głoszenie sceptyckiej doktryny: jeśli nie można nic wiedzieć, nie można też wiedzieć, że nie można nic wiedzieć. Jak dotąd, Wittgenstein (ten wczesny) zdaje się wychodzić obronną ręką. Ale doktryna relatywistyczna, poza tym, że niezdolna do znalezienia konsekwentnych środków wyrazu, staje się ponadto niespójna, skoro tylko a jest to nieuchronne przyjmie implicite samą zasadę spójności. Uniwersalny relatywizm oszczędza zazwyczaj logikę; nic dziwnego, bo zadeklarować, że zasada niesprzeczności ma ważność tylko w obrębie pewnej językowej 11

Leszek Kołakowski gry lub pewnej cywilizacji, to uniemożliwić dalsze porozumiewanie się i wprawić relatywizm w stan samoparaliżu. Toteż nawet najbardziej nieubłagany relatywizm nie podaje w wątpliwość zasady niesprzeczności, przyznając tedy ukradkiem rację bytu pewnym wiecznym (a przynajmniej niehistorycznym i nieograniczonym do językowej gry) normom racjonalności. Uniwersalny relatywizm zazwyczaj oszczędza też matematykę. Łatwiej śledzić skoki w historii nauk empirycznych i humanistycznych, niż odpowiedzieć na proste pytanie: jak to się stało, że Gali leusz i Newton obrócili arystotelesowską fizykę w gruzy, a dowody Euklidesa wciąż pozostają w mocy? FILOZOFII SZYDERSTWO Z SAMEJ SIEBIE Od stu z górą lat znaczna część akademickiej filozofii poświęca się wykazywaniu niemożliwości albo bezużyteczności filozofii, albo jednego i drugiego. Filozofia wykazuje w ten sposób, że może z powodzeniem przeżyć własną śmierć, zajęta dowodzeniem, że w istocie obumarła. Dowodził tego Hume. Także, na zupełnie innych podstawach, Hegel. Czynili to zwolennicy scjentyzmu, pozytywizmu, pragmatyzmu i historyzmu, takoż niektórzy z mistyków, teologów i egzystencjalistów. Mnogość różnorodnych filozoficznych ścieżek zbiega się w jednym punkcie antyfilozofii. To pożegnanie filozofii nie ma końca, jak pa, pa w znanej sekwencji filmu z Flipem i Flapem. Co było niegdyś jądrem filozoficznej refleksji byt i niebyt, dobro i zło, ja i wszechświat zostało odsunięte na bok (chyba że stanowi jedy- 12

HORROR METAPHYSICUS nie przedmiot historycznych badań) i zepchnięte do prawie tak ciemnego kąta akademii, jak Bóg na wydziałach teologii albo seks w wiktoriańskiej konwersacji. Wszelako na nic tłumienie, banicja ze sfery dopuszczalnej dyskusji, ogłaszanie wstydliwym: te kwestie nie znikną, ponieważ są nieusuwalnymi składnikami kultury. Bądź to przetrwają w podziemiach cywilizacji, na jakiś czas uciszone, bądź znajdą ujście w formie spaczonej. Wiktoriańskie maniery nie zdołały zlikwidować seksu, a Bóg nie został w ludzkich umysłach na wieki pogrzebany pod stosami ksiąg poświęconych teologii śmierci Boga i temu podobnym zabiegom. Ekskomunikacja niekoniecznie zabija. Wrażliwość na tradycyjne niepokoje filozofii nie wygasła; żyje niejako podskórnie, gotowa objawić swą obecność lada chwila w wyniku najdrobniejszych przypadkowych wydarzeń. Z trwania owej wrażliwości nie wynika, by składać się na nią miały problemy, dla których wiarygodną metodę rozwiązania znajdzie pewnego dnia jakiś geniusz. Jeśli słowo problem ma sugerować możliwość rozwiązania i nadzieję, że technika produkowania takich rozwiązań da się kiedyś znaleźć, słowo to jest nietrafne: zmienne koleje historii filozofii niewiele pozostawiają tu nadziei. Być może więc nie ma problemów w tym sensie, lecz jedynie niepokoje. A skoro są to rzeczywiste niepokoje, wolno zapytać, skąd pochodzą i jak wyjaśnić ich obecność. Historia, dając powody do wątpienia, by mogły przekształcić się w problemy, daje równie mocne podstawy do wątpienia w ich ostateczny zanik. Filozofowie porzucający wiarę w powszechne normy racjonalności pragmatyści czy historycyści znajdują 13

Leszek Kołakowski się w niezręcznym położeniu: ich pokarmem są te właśnie niepokoje, których jak nam tłumaczą powinniśmy wyzbyć się zupełnie, jako że nie mają sensu ani wyobrażalnego zastosowania. JASPERS (1) Mamy jednak do dyspozycji inne wyjście. Możemy zgodzić się, że żadne z tradycyjnych pytań metafizycznych nie jest rozstrzygalne, a mimo to przeczyć, by należało je odrzucić czy uznać za bezsensowne. Wtedy stwierdzamy, że filozofia pozostaje umiłowaniem mądrości, ale że jest to miłość skazana na niespełnienie; każde pozorne spełnienie jest złudą, jakkolwiek bylibyśmy pewni, że jest prawdziwe. Skoro tak, to czemuż miałoby służyć to próżne dociekanie? Odpowiedź brzmi: idzie o nie samo; bo takie dociekanie, choć nieuwieńczone sukcesem, radykalnie zmienia nasze życie. Ani empirycznie dostępny świat, ani matematyczne narzędzia, które do jego opisu stosujemy, nie objaśniają się same przez się; poszukiwanego objaśnienia nigdy nie znajdziemy, jako że wymagałoby to pojęć i obrazów, jakich z tego świata wyprowadzić nie sposób. Język nasz, choćby nie wiedzieć jak wykręcany i rozciągany, nie jest w stanie uwolnić się od swych korzeni tkwiących w postrzeganiu, wyobraźni i logice, narzuconych nam przez świat. Lecz choć nie możemy zgłębić tajemnicy i obrócić jej w wiedzę, ważna jest sama świadomość istnienia tej tajemnicy; choć nie sposób zedrzeć zasłonę, za którą ukrywa się rzeczywistość ostateczna, winniśmy wiedzieć, że jest taka zasłona. Jest to chyba rzetelne streszcze- 14

HORROR METAPHYSICUS nie punktu widzenia Jaspersa, nawet jeśli on sam nie wyraził go dokładnie tymi słowy. Wszelako wspomniany już odwieczny sceptycki argument kładzie cień wątpliwości na spójność i takiej postawy. Pojęta w ten sposób filozofia jest raczej nawoływaniem do beznadziejnych poszukiwań wiedzy niż wiedzą samą (przeciągłym nawoływaniem, jeśli zważyć rozmiar Jaspersowego dzieła); lecz nawoływanie to zakłada jakąś wiedzę o granicach wiedzy. Nie sposób wymknąć się z piekielnego kręgu epistemologii: cokolwiek o wiedzy powiemy, nawet twierdzenie, że wiedzy mieć nie możemy, zakłada jakąś wiedzę. Wiem, że nic nie wiem, wzięte dosłownie, jest wewnętrznie sprzeczne. Życie codzienne i komunikacja naukowa nie wymagają epistemologicznych przesłanek, założeń o naturze prawdy czy o stosunku między percepcją a rzeczywistością i najbardziej nieprzejednany sceptyk może rozmawiać z innymi ludźmi, nie interpretując ich słów w filozoficznych kategoriach. Może posługiwać się nawet takimi słowy jak prawda i fałsz w ich sensie potocznym, bezrefleksyjnym; lecz gdy tylko spróbuje wyjaśniać, dlaczego błędem jest wykraczać poza ten uzus i dociekać natury prawdy, to znaczy, gdy nie tylko zachowuje się jak sceptyk, lecz usiłuje swe stanowisko uzasadnić popada w sprzeczność. Zresztą nawet uzasadnień takich nie czyniąc, sceptyk nie jest całkiem odporny na ataki. Jeśli powstrzymuje się od mówienia o filozofii dlatego, że nic nie można o niej konsekwentnie powiedzieć, oraz że w toku wykazywania pustości filozofii zakłada się niedozwolone przesłanki filozoficzne, to po prostu 15

Leszek Kołakowski odmawia wydania sekretu, który, jak mniema, znajduje się w jego posiadaniu. Innymi słowy, przyznaje się przed sobą, że posiada wiedzę (o niemożliwości wiedzy), ale że próba przekazania jej innym postawiłaby go w logicznie kłopotliwej sytuacji. Jeśli zaś założyć, że zdołał tak radykalnie oczyścić swój umysł z wszelkich filozoficznych myśli, iż nie pamięta już motywów swej odmowy to nie jest on już wcale sceptykiem i nie pamięta, by kiedykolwiek nim był. Ale czy możliwy jest taki wyczyn umysłowy? Rozmyślnie i skutecznie zapomnieć swą własną pracę umysłową z przeszłości, wymieść z pamięci logicznie niepożądane składniki i w ten sposób jakby oszukać samego siebie? Najpewniej nie. Tak czy inaczej, sceptyk staje wobec dylematu: albo wcale nie jest sceptykiem w jakimkolwiek sensie tego słowa, albo jego myślenie jest niespójne. PRZETRWANIE FILOZOFII Lecz gdy stawia się prawdziwie filozoficzne pytania, uniknięcie tej niespójności wydaje się niemożliwe. Powód jest prosty: filozofia zawsze poszukiwała języka absolutnego, języka, który byłby doskonale przejrzysty i przekazywał nam rzeczywistość taką, jaka naprawdę jest, niezniekształconą w procesie nazywania i opisywania. Poszukiwanie to było od samego początku skazane na porażkę. Nasze pytania z konieczności formułujemy w takim języku, jaki zastajemy, gotowym i przygodnym, nie dla metafizycznych celów sporządzonym. Nie ma absolutnego początku myślenia; tak samo nie ma i języka absolutnego (wiedział 16

HORROR METAPHYSICUS o tym Platon Kratyl dowodem). Nie ma sposobu, by w naszym przygodnym języku wyrazić samo pojęcie języka absolutnego (a więc także i języka przygodnego) czy też absolutnego początku. Nieuniknienie rozpoczynamy i kończymy w połowie drogi. Sceptycyzm Oświecenia przyniósł świadomość tej niespójności, równie nieuchronnie w sceptycyzmie zawartej, jak błędne koło czy petitio principii w poszukiwaniu bezzałożeniowej wiedzy. Niemniej jednak można utrzymywać, że zarówno te poszukiwania, jak i sceptyczne dowody ich daremności są niejako naturalnymi wytworami wytworami struktury ludzkiego umysłu i kulturalnego rozwoju. Odkąd pojawiła się filozofia, nie sposób jej zlikwidować, jakkolwiek często i hałaśliwie jej daremność byłaby potępiana.

A oto na czym ów horror polega: jeśli nic prawdziwie poza Absolutem nie istnieje, Absolut jest niczym; jeśli nic prawdziwie nie istnieje poza mną, ja sam jestem niczym. (fragment książki) Leszek Kołakowski w książce Horror metaphysicus porusza kwestie najistotniejsze pyta o Boga, sens istnienia świata i człowieka, a także sens uprawiania fi lozofi i. Rozmawia przede wszystkim z czytelnikiem, ale do debaty zaprasza także swoich mistrzów, bo przecież od wieków poszukiwano odpowiedzi na te pytania. Czy udaje się je znaleźć? Kołakowski wie, że człowiek jest stworzony do poszukiwania prawdy, nie zaś do jej posiadania. Lecz choć nie możemy zgłębić tajemnicy i obrócić jej w wiedzę, ważna jest sama świadomość istnienia tej tajemnicy; choć nie sposób zedrzeć zasłony, za którą ukrywa się rzeczywistość ostateczna, winniśmy wiedzieć, że jest taka zasłona. (fragment książki) Leszek Kołakowski (1927 2009), profesor Uniwersytetu Warszawskiego do marca 1968, od 1970 roku Senior Research Fellow w All Souls College Uniwersytetu Oksfordzkiego, laureat wielu międzynarodowych nagród, w tym Nagrody Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych imienia Johna Klugego; zaliczany jest do wybitnych myślicieli XX wieku. Cena detal. 32,90 zł ISBN 978-83-240-1815-4 9 788324 018154 > www.znak.com.pl