Referatnazebraniezrodzicami: ROLA MATKI W KSZTAŁTOWANIU UCZUĆ SPOŁECZNYCH DZIECKA Od samego urodzenia dziecko potrafi reagować na szeroki krąg bodźców i potrafi wybierać bodźce spośród tych które do niego docierają. Osoby opiekujące się dzieckiem mają na nie znacznie silniejszy wpływ niż jakikolwiek nieożywiony element otoczenia i w związku z tym osiągają wyraźnie eksponowaną pozycję wjegoświecie. Jest oczywiste, że dziecko od chwili urodzenia bynajmniej nie jest bierne w swoich interakcjach ze światem zewnętrznym, lecz często samo inicjuje interakcje społeczne. Już niemowlę posługuje się w tym celu wieloma sposobami: woła, wyciąga ramiona, pociąga ubranie, wspina się na kolana, wali w drzwi itp. aby tylko przyciągnąć uwagę dorosłych. Szczególnie potężnymi środkami są tutaj krzyk i uśmiech. Podczas gdy uśmiech możliwy jest tylko w bliskości innej osoby, to krzyk spełnia przede wszystkim funkcję zapewnienia tej bliskości. Krzyk i uśmiech pełnią więc doniosłą rolę w kształtowaniu się interakcji między niemowlęciem a środowiskiem społecznym. Od doświadczenia społecznego zależy kiedy, w jakim stopniu i w jakich sytuacjach niemowlę posłuży się tymi wrodzonymi wzorcami sygnalizowania w sposób świadomy. Dziecko bowiem musi dostrzec związek jaki zachodzi między jego krzykiem lub uśmiechem a reakcją innych ludzi. Należałoby w tym miejscu podkreślić rolę matki, która przez swe kontakty z dzieckiem, przez czułe reagowanie na jego sygnały, może sprawić, że zacznie ono dosyć wcześnie posługiwać się krzykiem i płaczem w sposób
2 świadomy. W ten sposób zostanie przez nią wykorzystana dana przez naturę szansa łatwego wejścia w kontakt z dzieckiem. W przeciwnym wypadku, gdy otoczenie nie reaguje na sygnały dziecka (zwłaszcza na płacz) mogą wystąpić nieprawidłowości w rozwoju dziecka. Częste kontakty z matką sprzyjają nie tylko uświadomieniu sobie przez niemowlę sygnalizacyjnej roli krzyku i uśmiechu, ale decydują również w niemałym stopniu o kształtowaniu się u niego zdolności rozpoznawania matki. Dzięki temu matka będzie dla dziecka osobą najwcześniej wyróżnianą z otoczenia. Ją też dziecko będzie darzyło szczególnym przywiązaniem, a tym samym będzie się sprzeciwiało odseparowaniu matki od siebie. Badania wykazały, że niemowlęta w wieku siedmiu miesięcy reagują równie silnym niepokojem na rozdzielenie jak starsze. Z biegiem czasu czymś normalnym w rozwoju dziecka jest to, że kontakt fizyczny (przez dotyk, przytulenie itp.) z matką rozluźnia się. Między ósmym a trzynastym miesiącem istotną rolę odgrywa już kontakt wzrokowy i słuchowy (można zawołać i matka przybiegnie). Wraz z wiekiem staje się on coraz bardziej psychiczny - oparty na treści słów; bywa, że życie uczyni zbędnym porozumienie słowne, wówczas sama obecność będzie formą kontaktu, niekiedy zaś sama świadomość istnienia bliskiego człowieka czyni go wewnętrznie ustawicznie obecnym. Tak rozluźniający się kontakt jest wyrazem osłabienia przejawów przywiązania. Dziecko opuszczając matkę poznaje swoje środowisko. Coraz lepsze zaznajamianie się z nim zaś doprowadza do osłabienia lęku przed obcymi ludźmi i przedmiotami. Dlatego matka opiekująca się dzieckiem ma do spełnienia dwie funkcje: 1. pozyskać dziecko dla siebie, skierować na siebie jego zainteresowania; 2. skierować zainteresowania dziecka na innych.
3 Stwierdzono, że intensywność społecznych kontaktów dziecka zależy ściśle od intensywności kontaktów społecznych jego rodziców. Rodzice siłą swych uczuć budzą w dziecku miłość do najbliższych, a równocześnie stwarzają warunki do powstania w uczuciach dziecka życzliwości dla innych ludzi i umiejętności współżycia z nimi. Niezbędnym tłem na którym będzie się rozgrywało właściwe rozbudzanie i uczenie umiejętności kochania jest prawidłowy klimat życia rodzinnego. Ten zaś w istotny sposób tworzy matka. Dlatego też jeżeli matka nie nauczy dziecka kochać, nigdzie nie nabędzie ono tej najważniejszej dla niego umiejętności. Żeby bowiem umieć nawiązać kontakt z drugim człowiekiem trzeba najpierw zaznać więzi uczuciowej. Trzeba po prostu być samemu kochanym. Matka zaś wychodzi dziecku naprzeciw ze swoją miłością. Tej miłości nie można zdobyć. Jest ona bezinteresowna (bezwarunkowa) - matka kocha dziecko za to, że jest jej dzieckiem. Na miłość matki nie trzeba zasługiwać. Przez pryzmat uczuć matki dziecko będzie patrzeć na innych ludzi i odnosić się do nich z miłością, życzliwością i zaufaniem, bądź też z nieufnością, podejrzliwością, lękiem i niechęcią. Uczucie miłości w cieple którego wzrasta dziecko, przenika do tego stopnia jego psychikę, że kształtuje charakter jego przyszłych kontaktów i odniesień do ludzi. Dziecko odczuwa miłość poprzez okazywane mu gesty czułości takie jak serdeczny uśmiech, słowo, opiekuńcze przytulenie czy położenie ręki na jego główce. Jako baczny obserwator swoich rodziców, uczy się od nich gestów miłości, zdolności liczenia się z potrzebami innych, przyjmuje ich sposób oceniania i wartościowania ludzi. Dziecko do lat trzech nie jest jeszcze zdolne do nawiązywania trwałych więzi z osobami z poza domu rodzinnego. Pewną wierność uczuć i darzenie długotrwałą sympatią określonych osób obserwuje się dopiero od trzeciego roku życia. Egoizm ustępuje chęci dzielenia się. Pojawiają się teraz
4 uczucia wyższe, jak litość, współczucie, chęć niesienia pomocy. Dziecko powinno być pobudzane przez otoczenie, zwłaszcza przez matkę do okazywania tego rodzaju uczuć. Matka powinna je zachęcać do okazania współczucia innemu dziecku, namawiając np. do podania mu zabawki, gdy płacze. Powinna także prosić, aby np. dziecko ją pocałowało, gdy cierpi z powodu bólu głowy lub gdy się uderzy ojakiś przedmiot. W ten sposób pobudza dziecko do przeżywania smutku i zmartwienia najbliższej osoby. Z chwilą, gdy rozumie już proste polecenia, dziecko powinno być wdrażane do okazywania życzliwości i pomocy innym, do działania z własnej inicjatywy na rzecz drugiej osoby. W gronie rodzinnym istnieją optymalne warunki nauczenia dziecka dostrzegania innych i świadczenia im drobnych aktów miłości. Okazją są tu np. uroczystości domowe. Jest rzeczą ważną by dziecko zetknęło się wtedy, gdy wykonuje niespodziankę, z wyrzeczeniem, ofiarnością i trudem. Nie bez znaczenia jest tu zadanie matki, gdyż od niej w głównej mierze oczekuje się wprowadzenia dzieci w krąg rodziny i tradycji. Życie w grupie rodzinnej, której sercem jest matka, sprzyja wejściu dziecka w grupę rówieśniczą. Chodzi o to, by nauczyć dziecko współdziałania i współżycia z innymi. Dziecko w grupie rówieśników nauczy się wytrwałego wysiłku uwieńczonego powodzeniem. Wśród dzieci nie będzie mu wypadało się złościć, gdy coś się nie uda. Poza tym uczy się cieszyć i radować z udanych zadań w taki sposób, by nie sprawiło to przykrości tym, którym się akurat coś nie udało. Te zalety przebywania dziecka w grupie jego rówieśników przemawiają za tym, aby rodzice ułatwiali mu kontakty z rówieśnikami i łagodnie do nich zachęcali. W ten niejako pośredni sposób matka może tu spełnić swą funkcję kierowania zainteresowania dziecka z siebie na innych. U dziecka w wieku dorastania z powodu coraz to silniejszego
5 wpływu grupy rówieśniczej oraz potrzeby samodzielności przywiązanie do rodziców zaczyna słabnąć. Warto jednak zaznaczyć, że matka jest nadal osobą, zktórą dziecko czuje się najsilniej związane. Jest ona przeważnie łatwiej dostępną wsensieczęstotliwości kontaktów, które są z reguły silniej nasycone więzią emocjonalną niż zojcem.być może jest to spowodowane lepszą uniej zdolnością do prowadzenia dialogu z dorastającym. Matka bowiem z wrodzoną wrażliwością i wyczuciem potrafi rozmowę podtrzymać a nie ucinać jej, potrafi wiele wybaczyć, wysłuchać, leczwkońcu spokojnie i stanowczo ujawnić swoje przekonania. W zakresie współżycia i współdziałania dorastających dzieci z rówieśnikami można wyróżnić trzy odmienne kategorie emocjonalnej więzi: koleżeństwo, przyjaźń i uczucia erotyczne. Związki koleżeństwa i przyjaźni tworzą się tym łatwiej im bogatsze i bardziej wartościowe są w tym zakresie doświadczenia dziecka wyniesione ze wzrastania w rodzinie. Dla nawiązania przyjaznych kontaktów z innymi ludźmi dużą pomocą może być przyjaźń matki z dorastającymi dziećmi. Matka nie powinna zabraniać młodym nawiązywania przyjaźni w ogóle, czy z pewnymi osobami bez wyraźnego uzasadnienia. Nie powinna też narzucać przyjaciół, gdyż utrudniałoby to tylko start do dojrzałej miłości. Zadaniem matki jest wskazywać dzieciom, że przyjaźń przejawia się nie tylko w czasie rozrywek, ale przede wszystkim w czasie niepowodzeń. Zarówno przyjaźń jak i koleżeństwo powinny być dyskretnie kontrolowane, aby uchronić dziecko przed rozczarowaniami prowadzącymi często donieufności względem wszystkich ludzi. Przyjaźń bowiem wywiera nieraz olbrzymi wpływ na kształtowanie się dalszego rozwoju psychiki młodocianych. Znaczną rolę odgrywa także pomoc matki w wytworzeniu właściwego poglądu na miłość, małżeństwo i rodzinę.
6 Omawiając uczucia społeczne należałoby jeszcze wspomnieć o zazdrości. Przejawia się ona zazwyczaj jako reakcja na rzeczywistą lub przypuszczalną utratę miłości osoby znaczącej (którą jest często matka) - zwykle w związku z narodzinami drugiego dziecka. Może także powstać na tle faworyzowania jednego z dzieci przez rodzica. W wieku dorastania wśród przyczyn zazdrości uwidaczniają się szczególnie takie jak: popularność w grupie rówieśniczej, kontakty erotyczne większa samodzielność rywala itp.. Inną przyczyną zazdrości może być faworyzowanie innych. Przejawia się to zwłaszcza w niekorzystnym porównywaniu dziecka z innymi dziećmi z otoczenia. Matka poprzez swą odpowiednią postawę, rozmowy z dzieckiem, łagodzenie sytuacji konfliktowych oraz sprawiedliwe traktowanie wszystkich dzieci - może znacznie osłabić siłę tego negatywnego uczucia. Może to uczynić znacznie skuteczniej niż ktoś inny, gdyż więź uczuciowa dziecka z nią jest zazwyczaj najsilniejsza. Opracowała: mgr Halina Pelc
7 BIBLIOGRAFIA Baran B., Rola więzi społeczno-emocjonalnej w kształtowaniu osobowości dziecka, Warszawa-Poznań 1981. Jackowska E., Środowisko rodzinne a przystosowanie społeczne dziecka w młodszym wieku szkolnym, Warszawa 1980. Filipczuk H., Kontakt z matką jedną znajważniejszych potrzeb psychicznych dziecka, Chrześcijanin w świecie 12/1980/nr 5, 50-67. Łapińska R., Żebrowska M., Wiek dorastania, w: Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży, pod red. M.Żebrowskiej, Warszawa 1980, 664-796. Neugebauer K., Potrzeby emocjonalne człowieka w pierwszej fazie życia, Chrześcijanin w świecie 6/1980/ nr 95-96, 33-42. Przetacznikowa M., Makiełło-Jarża., Psychologia rozwojowa, Warszawa 1977. Przetacznikowa M., Wiek przedszkolny, w: Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży, pod red. M.Żebrowskiej, Warszawa 1980, 416-521. Putkiewicz Z., Potrzeba uczuć, Warszawa 1982. Schaffer H.R., Początki uspołecznienia dziecka, Warszawa 1981. Sielużycka M., Rodzina środowiskiem pełnego rozwoju człowieka, Collectanea Theologica 52/1982/ z. 2, 127-137. Siemek D., Problemy wychowawcze wieku przedszkolnego, Warszawa 1982. Sujak E., Kontakt psychiczny w małżeństwie i rodzinie, Wrocław 1985. Strojnowska B., Rola rodziny w uczuciowym i społecznym rozwoju dziecka, w: Spojrzenie na współczesną rodzinę w Polsce, pod red. A.Podsiadły, A.Szafrańskiej, Warszawa 1981, 176-180. Styrna S., Znaczenie wychowania w rodzinie dla rozwoju osobowego dziecka, Chrześcijanin w świecie 8/1976/ nr 42/43, 93-103. Szychowiak B., Okres wczesnego dzieciństwa, Warszawa 1982. Wistuba H., Praca zawodowa matki i jej obowiązki wychowania, w: Macierzyństwo pełnią rozwoju kobiety, Warszawa 1981, 23-29. Wolicki M., Rola matki w procesie podstawowej socjalizacji dziecka, Homo Dei 51/1982/ nr 3, 183-186. Zaborowski Z., Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1980. Ziemska M., Wpływ przemian funkcji rodziny na socjalizację dzieci, w: Rodzina i dziecko, pod red. M. Ziemskiej, Warszawa 1986, 227-254.
8