Do emerytur minimalnych dopłacimy więcej (wersja do druku) Mateusz Pawlak 28-07-2016, ostatnia aktualizacja 28-07-2016 13:12 źródło: Fotorzepa autor: Mateusz Pawlak Jeśli rząd obniży wiek emerytalny, czeka nas ogromna fala osób, które nie uzbierają kapitału na minimalne świadczenie. Zapłaci za to podatnik. Takie wnioski płyną z analizy naukowców z GRAPE (Group for Research in APplied Economics). Jak wskazują jej autorzy - Marcin Bielecki, Krzysztof Makarski i Joanna Tyrowicz - w Polsce system emerytalny wypłaca" tyle, ile wpłaciliśmy" i obnizenie wieku emerytalnego nie zmienia tej zasady. Zatem zmiany w finansach ZUS polegają tylko na przesunięciu w czasie wypłat, a nie na faktycznym zwiększeniu wydatków ZUS. Jednak naukowcy wskazuję, że wyjątkiem od tej zasady są tzw. emerytury minimalne. To świadczenie, które ma zagwarantować minimum egzystencjalne na starość. Aby je otrzymać wystarczy wykazać się stażem pracy, bez względu na zgromadzony kapitał. Do niedawna, aby nabyć uprawnienia do takiego świadczenia wystarczyło przepracować 20 lat w przypadku kobiet, bądź 25 lat w przypadku mężczyzn. Od 2 lat jednak ten staż składkowy jest stopniowo podnoszony dla kobiet po to by w 2022 r. zrównać go z tym dla mężczyzn, czyli na poziomie 25 lat. Obecnie wynosi on 22 lata dla kobiet. Dziś emerytura minimalna wynosi 882,56 zł. Problem w tym, że jeśli ktoś nie wpłacił do systemu przez lata pracy odpowiedniej do wyliczenia takiego świadczenia kwoty, ale uzyskał wymagany staż do jego emerytury minimalnej, dopłaca budżet państwa. Zdaniem naukowców takich emerytów którzy nie uzbierają na emeryturę minimalną będzie ponad dwa razy więcej w proponowanym obecnie wariancie 60/65 niż w wariancie docelowego wieku 67/67. Naukowcy wskazują, że emerytury będą niższe we wszystkich grupach społecznych, niezależnie od aktywności na rynku pracy, cierpliwości i produktywności. - Osoby mniej aktywne zawodowo i o niskiej produktywności stracą najmniej, bo i tak dostaną emeryturę minimalną, finansowaną z podatków powszechnych. Emerytura ta jednak będzie niższa w porównaniu ze scenariuszami wyższego wieku emerytalnego, ze względu na niższe tempo rozwoju gospodarki. W przypadku osób o zarobkach blisko przeciętnej, emerytura bardzo się obniży. Zamiast otrzymywać ok. 30 proc. swojej ostatniej płacy, będą otrzymywać w większości emeryturę minimalną. Dotyczy to ponad połowy populacji - ostrzegają eksperci GRAPE. Według ich wyliczeń, w przypadku osób o wysokich zarobkach, spadek emerytury przekroczy 40 proc. - Osoby o wysokiej podaży pracy i produktywności nie przekazują do ZUS pełnych 19 proc. swoich dochodów. Zgodnie
z prawem, po przekroczeniu pewnego limitu (250 proc. rocznego przeciętnego wynagrodzenia), ZUS nie pobiera już od nich składek. Dla tych osób dłuższe składkowanie było niemal jedynym sposobem wypracowania rozsądnej stopy zastąpienia, bo nie mogły w pełni wpłacać" do ZUS.- piszą naukowcy. - Pozostali otrzymają znacznie niższe świadczenia i będą płacić znacznie wyższe podatki - dodają. Według prezentowanego przez nich mdelu około 70 proc. roczników urodzonych na przełomie lat 1970-tych i 1980-tych otrzyma świadczenie na poziomie emerytury minimalnej. Ich zdaniem sfinansowanie tych niskich emerytur i ich waloryzacja będzie wymagało np. podniesienia VAT o ok. 2pp. Poza skutkami fiskalnymi, reforma będzie miała też przełożenie na obniżenie podaży pracy oraz także na wzrost oszczędności prywatnych. - Krótszy czas aktywności zawodowej przy danej populacji oznacza niższą liczbę pracowników (model uwzględnia ryzyko bezrobocia). Spadek podaży pracy spowoduje, że gospodarka będzie wytwarzać mniej dóbr i usług. Prognozowany przez model wzrost oszczędności dobrowolnych łagodzi efekt spadku podaży pracy,lecz nie kompensuje go w pełni. Należy się spodziewać, że w rzeczywistości oszczędności wzrosną mniej niż w modelu, a zatem spadek PKB na osobę będzie jeszcze większy - alarmują ekonomiści. Według ich modelu oczekując znacznie niższych emerytur, ludzie zaczynają oszczędzać prywatnie (tzw. oszczędności dobrowolne). Zwiększa to kapitał w gospodarce. - Badania empiryczne prowadzone dla Polski (m.in. Myck i Lachowska, 2015) sugerują, że w praktyce efekt ten jest raczej znacznie mniejszy niż wynikałoby to z modeli symulacyjnych - zaznaczają jednak naukowcy. Jak dodają, wyższy kapitał i niższa podaż pracy skutkować będą wyższymi płacami, lecz istotniejszym czynnikiem jest akumulacja kapitału (mniej prawdopodobna) niż zmniejszenie podaży pracy (bardziej prawdopodobne). W konsekwencji wzrost płac będzie najprawdopodobniej niższy niż sugeruje model symulacyjny. Według ich szacunków proponowana zmiana wieku emerytalnego do 60/65 skutkuje spadkiem PKB per capita o 7 proc. w relacji do scenariusza stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego do 67 lat dla obu płci. Obniżenie wieku w "gołej"wersji do poziomu 60/65 przyjął w ubiegłym tygodniu rząd.ministrowie zarekomendowali aby niższy wiek zaczął obowiązywać najwcześniej od 1 października 2017 r. Projekt zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę trafił do Sejmu 30 listopada 2015 r. Jego pierwsze czytanie odbyło się 9 grudnia, potem trafił do sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. W komisji 12 stycznia 2016 r. przeprowadzono wysłuchanie publiczne ws. projektu. 10 marca komisja utworzyła nadzwyczajną podkomisję, w której obecnie projekt się znajduje. 30 czerwca Komitet Stały Rady Ministrów rekomendował rządowi pozytywną opinię o projekcie. Resort finansów chciał jednak powiązać obniżony wiek ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Miałby to być dodatkowy - poza wiekiem - element uprawniający do przejścia na emeryturę. Prezydencki projekt nie zawiera takich zapisów - ani jako osobnego kryterium przejścia na emeryturę, ani jako powiązanego z obniżonym wiekiem emerytalnym. Obecnie wiek przejścia na emeryturę jest stopniowo podwyższany do 67 lat, niezależnie od płci. W 2020 r. mężczyźni mają przechodzić na emeryturę w tym wieku, a kobiety w 2040 r.
mojaemerytura.rp.pl matp 12-09-2016, ostatnia aktualizacja 12-09-2016 12:57 Sierpień był drugim miesiącem z rzędu bardzo dobrej koniunktury na rodzimej giełdzie. Wraz z giełdą rosły też oszczędności przyszłych emerytów. Sierpień był drugim miesiącem z rzędu bardzo dobrej koniunktury na rodzimej giełdzie. Motorem napędowym wzrostów były spółki o średniej kapitalizacji, skupione w ramach indeksu mwig40 (9,6 proc.), ale i notowania akcji blue chipów były coraz wyższe (1,9 proc.). Dzięki temu, pod względem wyników, był to świetny okres również dla OFE. Wszystkie wypracowały dodatnie stopy zwrotu - wskazują analitycy Analiz Online. Średnia stopa zwrotu funduszy emerytalnych wyniosła 3,9 proc., WIG w tym czasie zyskał 3,8 proc. Najlepiej radził sobie OFE Pocztylion, który wypracował 4,6 proc., natomiast najsłabiej OFE AXA, któy wypracował stopę zwrotu na poziomie 3,3 proc. Na koniec sierpnia, środki zgromadzone w funduszach emerytalnych były większe o +5,2 mld zł, co oznacza wzrost o +3,7 proc. do 144,2 mld zł. Wartość transferów środków z ZUS do OFE wyniosła 245,4 mln zł. Wciąż niejasna jest przyszłość otwartych funduszy emerytalnych. W świetle lipcowych propozycji resortu rozwoju fundusze mają zostać zlikwidowane, a wraz z nimi cały mechanizm przenoszenia oszczędności do ZUS. Według wstępnych planów OFE 1 stycznia 2018 r. miałyby jedną czwartą kapitału ulokowanego m.in. w akcjach notowanych na zagranicznych rynkach, obligacjach korporacyjnych i depozytach bankowych oddać do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Odpowiada to w sumie 35 mld zł. Zarządzanie tą częścią przejąłby Polski Fundusz Rozwoju. Natomiast 75 proc., czyli ponad 100 mld zł aktywów OFE ulokowanych w akcjach notowanych na GPW miałoby trafić jako papiery wartościowe do III filara. W tym celu dla wszystkich ponad 16,5 mln członków OFE stworzono by specjalne indywidualne konta emerytalne, niezależne od obecnie istniejących IKE. Natomiast trzymające obecnie nad OFE pieczę powszechne towarzystwa emerytalne zostałyby mocą ustawy przekształcone w TFI, które przejęłyby zarząd nad tymi aktywami. mojaemerytura.rp.pl Tylko blisko połowie ankietowanych udaje się zaoszczędzić pieniądze, przy czym aż 74 proc. badanych deklaruje, że nie oszczędza na emeryturę.
Oszczędzanie to umiejętność, w której raczej nie jesteśmy ekspertami. Jak wynika z raportu Finansowe zwyczaje Polaków", zrealizowanego na zlecenie firmy Lindorff, tylko blisko połowie ankietowanych udaje się zaoszczędzić pieniądze (49 proc.), przy czym aż 74 proc. badanych deklaruje, że nie oszczędza na emeryturę. Statystyki są niepokojące, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że polskie społeczeństwo od lat 90. starzeje się i w związku z tym wysokość naszych emerytur może znacząco zmaleć. Czy fakt nieodkładania dodatkowych pieniędzy na złotą jesień" przez większość Polaków powinien nas martwić? Eksperci Lindorff biorą pod lupę statystyki. Liczba emerytów to obecnie ponad 5 mln osób, a średnia emerytura w Polsce w 2015 roku to 2016 zł (wg danych ZUS). Biorąc pod uwagę, że społeczeństwo w Polsce starzeje się", wysokość emerytur może być jeszcze niższa, a brak oszczędności może sprawić, że w dojrzałym wieku będzie nam naprawdę ciężko związać koniec z końcem. Zatem, co utrudnia oszczędzanie i co można zrobić, żeby poprawić swoją sytuację finansową na emerytalne lata? Jak piszą w raporcie eksperci nie mamy wypracowanego nawyku oszczędzania. Chociaż ankietowani, biorący udział w badaniu twierdzą, że warto oszczędzać (82 proc.), to znaczna część z nich nie posiada żadnych oszczędności takiej odpowiedzi udzielił aż co trzeci ankietowany. Co więcej, 19 proc. z nich odmówiło odpowiedzi na to pytanie lub wskazało odpowiedź trudno powiedzieć", co oznacza, że nieoszczędzanie" może w rzeczywistości dotyczyć większej liczby osób. Niepokoi również fakt, że aż połowa badanych wydaje cały dochód na bieżąco, twierdząc, że nie stać ich na oszczędzanie, a 57 proc. w planowaniu wydatków nie wybiega poza horyzont miesiąca. Podobnie źle jest z naszym oszczędzaniem na emeryturę. Oszczędzanie na emeryturę w liczbach Aż 74 proc. ankietowanych, którzy wzięli udział w badaniu Finansowe zwyczaje Polaków" zadeklarowało, że nie oszczędza na emeryturę. Może to wynikać z faktu, że część osób, oszczędzanie na emeryturę utożsamiło jedynie z III, obowiązkowym filarem. Jednocześnie spora grupa (60 proc.) uważa, że powinno się odkładać pieniądze na emeryturę inaczej niż jedynie poprzez składki emerytalne, ale, jak widać, od teorii do czynów nam daleko. Ci, którzy zadeklarowali, że oszczędzają na emeryturę, zazwyczaj robią to w bezpieczny sposób (49 proc. pytanych o sposób odkładania pieniędzy na starość podało odpowiedź konto oszczędnościowe lub lokata"). Samo odprowadzanie składek emerytalnych także występuje często (43 proc.) i dotyczy częściej kobiet niż mężczyzn. Co dziesiąty badany oszczędza poprzez inwestowanie w akcje czy obligacje, a tylko 4 proc. odkłada pieniądze do tzw. skarpety". Pośród spontanicznych sposobów zabezpieczania przyszłości pojawiły się też fundusze oraz polisy emerytalne. Jak radzą analitycy Lindorff najprostszym i najskuteczniejszym sposobem powiększenia swoich zasobów finansowych na emerytalne lata jest systematyczne oszczędzanie. Specjaliści twierdzą, że tylko część osób deklarujących nie stać mnie na oszczędzanie" rzeczywiście nie ma z czego odkładać. Reszta po prostu nigdy nie wypracowała w sobie nawyku systematycznego odkładania kilku procent dochodów.... Aby to osiągnąć, nie musimy diametralnie zmieniać stylu życia wystarczy, że wprowadzimy kilka nowych zasad lub zmienimy nieco przyzwyczajenia. Oszczędzanie powinniśmy rozpocząć od przeanalizowania
naszych codziennych wydatków, które warto spisywać. W ten sposób możemy określić, które z nich są zbędne. Warto też, przed wyjściem do sklepu, zaszczepić w sobie zwyczaj robienia listy niezbędnych zakupów, dzięki czemu będą one bardziej przemyślane. Bardziej opłacalne jest również robienie dużych zakupów raz w tygodniu. W ten sposób oszczędzamy, ponieważ rezygnujemy z codziennych sprawunków w osiedlowych sklepikach, które mają zazwyczaj zawyżone ceny. Mniej wydamy także na paliwo, jeśli zamiast kilka razy w tygodniu jechać do marketu, wybierzemy się tam raz. Co więcej, wydana jednorazowo spora suma pieniędzy zrobi na nas większe wrażenie, niż wielokrotne wydanie drobnej kwoty, w ten sposób staniemy się więc bardziej powściągliwi w trwonieniu pieniędzy. Aby zacząć oszczędzać musimy racjonalnie podejmować decyzje o kredytach czy zakupach na raty. Przed zaciągnięciem zobowiązania należy sprawdzić, czy nasz budżet domowy na to pozwala. Jest to możliwe wówczas, gdy po odliczeniu miesięcznych kosztów stałych zostaje nam wolna gotówka, z której 1/3 powinniśmy zarezerwować dodatkowo na poczet niespodziewanych wydatków. Suma, która nam pozostanie, to maksymalna wysokość raty, którą będziemy w stanie bez obawy spłacać. Oszczędzanie warto zacząć od regularnego odkładania mniejszych kwot. Jak ustalić ich wysokość? Warto przyjrzeć się dokładnie budżetowi domowemu. Może okazać się, że dzięki rezygnacji z jakiejś przyjemności, na którą co miesiąc wydajemy określoną sumę pieniędzy, będziemy w stanie systematycznie odkładać pieniądze. Jeśli do samodzielnego" oszczędzania brakuje nam motywacji, można wybrać nieco łatwiejszy sposób. Możemy w banku zgłosić zlecenie comiesięcznego przelewu. Po wpływie wynagrodzenia, bank będzie automatycznie przekazywał ustaloną kwotę na konto oszczędnościowe. Innym ciekawym rozwiązaniem oferowanym przez niektóre banki jest usługa tzw. automatycznego oszczędzania. Za każdym razem, gdy wydajemy pieniądze, płacąc kartą czy wykonując przelew, bank automatycznie pobiera określony procent wydanej kwoty (który wcześniej sami ustaliliśmy np. 10 proc. od każdej transakcji), następnie przekazuje ją na konto czy rachunek oszczędnościowy. Na koniec, warto uświadomić sobie, że nawet niewielkie sumy odkładane miesięcznie już po kilku latach mogą utworzyć na naszym koncie znaczny kapitał. Przykładowo, 100 zł odkładane miesięcznie przez 20 lat da nam oszczędność w wysokości 24 tys. zł. Jeśli gromadzimy te pieniądze np. na lokacie bankowej, dochodzą do tego odsetki od podstawowego kapitału w wysokości gwarantowanej przez bank. Zgromadzona suma z pewnością będzie stanowić znaczący dodatek do naszej emerytury, dlatego już dziś warto wypracować w sobie nawyk oszczędzania wtedy z pewnością nasza emerytalna jesień życia będzie złota....