Biologia i sens. Studium witalizmu Jacoba von Uexkülla



Podobne dokumenty
C zęść III PRZYRODA W INTERPRETACJI FILOZOFUJĄCYCH BIOLOGÓW I PRZEDSTAWICIELI INNYCH NAUK

MIND-BODY PROBLEM. i nowe nadzieje dla chrześcijańskiej antropologii

Filozofia, ISE, Wykład X - Filozofia średniowieczna.

Filozofia, Germanistyka, Wykład IX - Immanuel Kant

SPIS TREŚCI. Wstęp 3.

ARGUMENTY KOSMOLOGICZNE. Sformułowane na gruncie nauk przyrodniczych

Spór o poznawalność świata

Dlaczego matematyka jest wszędzie?

Filozofia, ISE, Wykład III - Klasyfikacja dyscyplin filozoficznych

Baruch Spinoza ( )

Filozofia, Historia, Wykład IV - Platońska teoria idei

SPIS TREŚCI I. WPROWADZENIE - FILOZOFIA JAKO TYP POZNANIA. 1. Człowiek poznający Poznanie naukowe... 16

GWSP GIGI. Filozofia z aksjologią. dr Mieczysław Juda

Zagadnienia antropologii filozoficznej

1. Dyscypliny filozoficzne. Andrzej Wiśniewski Wstęp do filozofii Materiały do wykładu 2015/2016

Tomasz Dreinert Zagadnienie "rzeczy samej w sobie" w transcendentalizmie Immanuela Kanta. Pisma Humanistyczne 3,

Immanuel Kant: Fragmenty dzieł Uzasadnienie metafizyki moralności

David Hume ( )

FILOZOFOWIE UMYSŁU. Angielskie oświecenie

Chcę poznać Boga i duszę. Filozofowie o Absolucie

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

Filozofia, Pedagogika, Wykład III - Filozofia archaiczna

Filozofia wyobraźni Karola Libelta Dr Magdalena Płotka

EGZAMIN MATURALNY 2010 FILOZOFIA

EGZAMIN MATURALNY W ROKU SZKOLNYM 2014/2015

Spis treści. Wstęp Wybrane zagadnienia z teorii i metodologii filozofii przyrody... 17

K o n cep cje filo zo fii przyrody

P L SJ A I W WAM K 2014

Wiesław M. Macek. Teologia nauki. według. księdza Michała Hellera. Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

SCENARIUSZ LEKCJI DO DZIAŁU:

Wychowanie ku pełni człowieczeństwa wyzwaniem dla edukacji

Rozwój ku pełni człowieczeństwa w nauczaniu Papieża Jana Pawła II

Filozofia człowieka. Fakt ludzki i jego filozoficzne interpretacje

Filozofia, Pedagogika, Wykład I - Miejsce filozofii wśród innych nauk

Filozofia przyrody, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

INFORMATYKA a FILOZOFIA

Filozofia, Germanistyka, Wykład I - Wprowadzenie.

Wykład 1. Zagadnienia wstępne. Początki refleksji filozoficznej w Polsce Wincenty Kadłubek i Witelon Ślązak. Dr Magdalena Płotka

Wiek XVIII wiek oświecenia, wiek rozumu. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem tak oto brzmi hasło oświecenia (I. Kant).

Etyka Tożsamość i definicja. Ks. dr Artur Aleksiejuk

Johann Gottlieb Fichte

OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA FILOZOFII XIII WIEKU

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

EGZAMIN MATURALNY 2012 FILOZOFIA

Jak powstają nowe gatunki. Katarzyna Gontek

POJECIE BYTU I NICOŚCI W TEORII KWANTOWEJ A

Filozofia, Historia, Wykład IX - Filozofia Kartezjusza

ZAGADNIENIA NA KOLOKWIA

dr Anna Mazur Wyższa Szkoła Promocji Intuicja a systemy przekonań

Wartość jest przedmiotem złożonym z materii i formy. Jej formą jest wartościowość, materią jest konkretna treść danej wartości.

Argument teleologiczny

WYNIKI ANKIETY PRZEPROWADZONEJ WŚRÓD UCZESTNIKÓW WARSZTATÓW W DNIACH

Zagadnienia historiozoficzne we współczesnej filozofii.

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

ZAŁOŻENIA FILOZOFICZNE

Fizyka a fizykoteologia. Współczesne problemy.

Filozofia, Historia, Wykład V - Filozofia Arystotelesa

KLASYCZNA KONCEPCJA RELIGII

Wstęp. Historia Fizyki. dr Ewa Pawelec

WYMAGANIA EDUKACYJNE Z JĘZYKA POLSKIEGO - OCENIANIE BIEŻĄCE, SEMESTRALNE I ROCZNE (2015/2016)

Efekty kształcenia dla kierunku studiów Etyka prowadzonego w Instytucie Filozofii UJ. Studia pierwszego stopnia profil ogólnoakademicki

WSHiG Karta przedmiotu/sylabus

ZAGADNIENIA SYSTEMOWE PRAWA OCHRONY ŚRODOWISKA. pod redakcją Piotra Korzeniowskiego

Filozofia, ISE, Wykład VII - Platońska teoria idei cz. 2.

Wstęp Komentarze jako metoda wyjaśniania oraz interpretacji w średniowieczu Komentarz Akwinaty do Etyki nikomachejskiej krótka prezentacja Próba

Czy i jak możliwe jest rozstrzygnięcie sporu etycznego o IVF? Zbigniew Szawarski Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN

Filozofia, Socjologia, Wykład II - Podział filozofii. Filozofia archaiczna

KARTA PRZEDMIOTU. 1. NAZWA PRZEDMIOTU: Filozofia KOD WF/II/st/3

MAX WEBER zainteresowania: socjologia, ekonomia polityczna, prawo, teoria polityki, historia gospodarcza, religioznawstwo, metodologia nauk

Zdzisława Piątek. o śmierci. seksie. i metodzie in vitro. universitas

Nazwa. Wstęp do filozofii. Typ przedmiotu. Jednostka prowadząca Jednostka dla której przedmiot jest oferowany

Naukowcy, którzy nie bali się wierzyć

KIERUNEK: FILOZOFIA. Jeżeli wykłady odbywają się równolegle z obowiązkowymi ćwiczeniami, to punkty ECTS umieszczone są tylko przy nazwie wykładu.

MICHEL DE MONTAIGNE ( )

TRZY GŁÓWNE PERSPEKTYWY FUNKCJONALIZM ROZWÓJ MYŚLI SOCJOLOGICZNEJ. WSPÓŁCZESNE PERSPEKTYWY SOCJOLOGICZNE FUNKCJONALIZM TEORIE KONFLIKTU

Św. Augustyn, Wyznania, przekład Z. Kubiak, Znak, Kraków 1997

W badaniach 2008 trzecioklasiści mieli kilkakrotnie za zadanie wyjaśnić wymyśloną przez siebie strategię postępowania.

Jerzy Lukierski NAUKA I RELIGIA CZY MOŻNA POGODZIĆ?

INTUICJE. Zespół norm, wzorców, reguł postępowania, które zna każdy naukowiec zajmujący się daną nauką (Bobrowski 1998)

Rodzaje prac naukowych

Filozofia przyrody - Filozofia Eleatów i Demokryta

w interakcje ze stworzeniem, jest wiarygodna w naszej epoce, która jest epoką nauki. Nie byłaby ona wiarygodna gdybyśmy żyli we Wszechświecie rządzony

Jaką wizję teorii ewolucji odrzucali neotomiści w I poł. XX wieku? Paweł Polak (Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie)

Filozofia, Historia, Wykład VIII - Wprowadzenie do filozofii nowożytnej

Filozofia Augusta Cieszkowskiego Dr Magdalena Płotka

EGZAMIN MATURALNY 2013 FILOZOFIA

Dialektycy i antydialektycy. Filozofia XI w.

Koncepcja etyki E. Levinasa

Estetyka - opis przedmiotu

RENÉ DESCARTES (KARTEZJUSZ)

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

KSIĘGA URANTII BIBLIA 2.0

DLACZEGO SPOŁECZEŃSTWO SIĘ ZMIENIA?

Elementy filozofii i metodologii INFORMATYKI

Argument teleologiczny

Arkusz zawiera informacje prawnie chronione do momentu rozpoczęcia egzaminu.


Etyka problem dobra i zła

Edukacja Elementarna w Teorii i Praktyce : kwartalnik dla nauczycieli nr 4,

Czy i/lub w jakim sensie można uważać, że świat jest matematyczny? Wprowadzenie do dyskusji J. Lubacz, luty 2018

Transkrypt:

Kazimierz Szewczyk Biologia i sens. Studium witalizmu Jacoba von Uexkülla Akademia Medyczna w Łodzi, Łódź 1993

2 Spis treści Wstęp...s. 3. 1. Biogram Jacoba von Uexkülla....s. 7. 2. Cel i układ pracy. s. 8. Rozdział I. Krytyka obiektywnego świata astronautów i fizyków.. s. 10. 1. Uniwersum astronomiczno-fizykalne świat bezsensu i nicości.. s. 11. 2. Najszlachetniejsze z dążeń ludzkich dążenie ku Tajemnicy....s. 18. 3. Filozof krytyk światopoglądów i ich konstruktor.... s. 22. 4. Podsumowanie światopogląd jako konwencja w postaci wyboru s. 25. Rozdział II. Radykalny perspektywizm światopoglądowy. s. 27. 1. Hans Driesch od teoretycznego egoizmu do problemu Boga... s. 28. 2. Jacob von Uexküll od filozofii jako ramy konstruktu teoretycznego nauki do światopoglądu.... s. 34. 3. Driesch i Uexküll liniowy postęp wiedzy i koncepcja wiecznego powrotu rzeczy... s. 42. 4. Podsumowanie pojęcie planu centralna kategorią witalizmu Uexkülla....... s. 45. Rozdział III. Müller i Driesch problem stosunku duszy i ciała s. 48. 1. Johannesa Müllera prawo energii swoistej zmysłów.. s. 49. 2. Hans Driesch psychoid i entelechia.. s. 60. 3. Podsumowanie psychizacja życia. s. 69. Rozdział IV. Pojęcie kręgu funkcji......s. 74. 1. Etap analizy organizacja umysłu i impulsy woli.. s. 75. 2. Umysł i ciało jedność praw.. s. 83. 3. Etap syntezy schemat i funkcja.... s. 88. 4. Pojęcie planu aktywnego psychoid, mechanizator i organizator.. s. 94. 5. Podsumowanie monizm psychofizyczny i przejście od umysłu do ciała. s. 98. Rozdział V. Metafora gmachu Natury... s. 103. 1. Trzecia różnorodność zestawianie wokół-światów w planową jedność Natury... s. 104. 2. Budowanie Natury trwanie i czas... s. 107. 3. Podsumowanie plan aktywny jako metafora ludzkiej działalności wolicjonalnej... s. 113. Rozdział VI. Zasada kontrapunktu.... s. 116. 1. Zarys biologii idealistycznej konstrukcja przez analogię..s. 117. 2. Krąg funkcji krąg znaczeń.. s. 124. 3. Podsumowanie Goethe i Uexküll... s. 132. Rozdział VII. Od symfonii życia Jacoba Uexkülla do teologii Ziemi René Dubos a.s. 137. 1. Technika Natury kontrapunkt i dobór naturalny s. 138. 2. Krąg znaczeń i model instynktu hierarchicznie zorganizowanego... s. 143. 3. Od szeregów wydolnościowych do praw funkcjonalnych Wszechbytu... s. 149. 4. Diagnoza i terapia dysharmonia rozdartego uniwersum s. 154. 5. Podsumowanie między wiarą i nadzieją... s. 159. Literatura... s. 164.

3 WSTĘP W biologii końca XX wieku po raz kolejny wydaje się zwyciężać nurt mechanistyczny. Jednakże różni się on bardzo od mechanicyzmu nauki o życiu przełomu XVI i XVII stulecia. Na proces tego subtelnienia mechanicyzmu wielce znaczący wpływ miały poglądy autorów nastawionych antymechanistycznie (witalistycznie). W nowożytnej biologii wyróżnić bowiem można naprzemienne fazy wymienionych nurtów, tworzące pospołu nierozerwalną parę dialektyczną 1. Ciąg tych faz zapoczątkowuje mechanicyzm, silnie związany z filozofią Kartezjusza. Kulminację osiemnastowiecznego etapu rozwoju biologii stanowi twórczość fizjologa Albrechta Hallera (1708-1777) 2. Jest to zarazem schyłkowa faza pierwszego mechanistycznego cyklu, gdyż już pod koniec tego wieku w dialektycznej parze prym zaczyna wieść witalizm szkoły Montpellier, korzeniami swoimi sięgający animizmu Georga Ernsta Stahla (1659-1734) 3. Do tego, z początkiem dwudziestego stulecia rozbudowanego i różnorodnego ruchu mechanistycznego, dołącza się niemiecka romantyczna filozofia przyrody. Jej wpływ na ówczesne metodologicznie rozdrobnione jeszcze i niejednolite teoretycznie przyrodoznawstwo, choć znaczący, był w późniejszych dziesięcioleciach znacznie przeceniany 4. Stąd też jak zauważa Władysław Biegański, w omawianym okresie oprócz wyraźnych i konsekwentnych witalistów można było spotkać uczonych, którzy jak[...] J. Müller hołdowali w teorii pewnym poglądom witalistycznym, w praktyce zaś kroczyli utartymi drogami badania doświadczalnego 5. Zdaniem cytowanego autora wpływ witalizmu na biologię początku XIX wieku był w sumie pozytywny: nauka ta podobnie jak całość przyrodoznawstwa rozbita na odrębne metodologicznie dyscypliny pod wpływem syntetyzująco-uogólniających spekulacji witalistów zaczęła się jednoczyć w jednolitą naukę o życiu, którego to przekształcenia gorącym zwolennikiem był wspomniany Johannes Müller (1801-1858) 6. Kolejny cykl antywitalistyczny buduje mechanicyzm biologiczny XIX stulecia zainicjowany przez François Magendiego (1783-1855) 7 i ukoronowany badaniami Claude Bernarda (1813-1878) 8. Był on, generalnie rzecz biorąc, formacją programowo zrywającą z filozofią. Odchodzenie od filozofii, czy też wręcz walka z nią szczególnie widoczna w Niemczech, dotyczy przede wszyst- 1 A. Bednarczyk, Filozofia biologii europejskiego Oświecenia. Albrecht von Haller i jego współcześni, Warszawa 1984, s. 377. 2 http://pl.wikipedia.org/wiki/albrecht_von_haller 3 http://pl.wikipedia.org/wiki/georg_ernst_stahl 4 H. Schädelbach, Filozofia w Niemczech. 1831-1933, Warszawa 1992, s. 127. 5 Wł. Biegański, Neo-witalizm współczesnej biologii, Krytyka Lekarska 1904, nr 1, s. 5. 6 http://pl.wikipedia.org/wiki/johannes_peter_m%c3%bcller 7 http://pl.wikipedia.org/wiki/fran%c3%a7ois_magendie 8 http://pl.wikipedia.org/wiki/claude_bernard

4 kim filozofii przyrody przecenianej przez tę formację, osobliwie zaś systemu Hegla. Uczeni usiłowali zbudować rodzaj muru chińskiego, odgradzającego naukę od filozoficznych spekulacji 9. Odżegnywanie się ówczesnego antywitalizmu od filozofii różni go od mechanicyzmu XVII wieku, dobitnie akcentującego swoje zakorzenienie w filozofii (Kartezjańskiej). Po odkryciu ruchów Browna 10 w 1927 roku rośnie nadzieja na ujednolicenie zgodnie z założeniami mechanicyzmu całości nauk w tym także nauki o życiu powstałej w okresie witalistycznym. Fizyk Hermann Helmholtz (1821-1894) 11, niekwestionowany autorytet naukowy epoki, głosił optymistyczny program sprowadzenia przyrodoznawstwa do mechaniki 12. Ekspansja mechanicyzmu na całość nauki również wydaje swoją filozofię, swe uzasadnienie filozoficzne. Jego spektakularnym wyrazem i jednocześnie zwieńczeniem był tzw. wulgarny materializm trójki przyrodników Ludwiga Büchnera 13, Carla Vogta 14 i Jacoba Moleschotta 15. Powtórzmy, filozofia ta odmiennie niż w poprzednim cyklu mechanistycznym wyrasta z mechanistycznie pojmowanej nauki i rozprasza się w niej, stając się niezwykle radykalną odmianą scjentyzmu. Pod koniec XIX wieku mechanicyzm drugiej fazy zaczyna tracić dominującą pozycję. Jednakże reakcja przeciw niemu inicjowana jest nie na gruncie nauki, lecz na obszarze filozofii, ściślej teorii poznania. Stało się tak, gdyż scjentyzm nie dał mechanicyzmowi solidnej epistemologii, zastępując ją uproszczonymi do granicy popularyzacji i dogmatycznymi hipotezami teoriopoznawczymi. Słabość postaw epistemologicznych mechanicyzmu wyraźnie pokazał Albert Lange 16 w Historii materializmu. Autor ten upowszechnił zarazem fizjologiczną interpretację aprioryzmu Kanta; interpretację dokonaną nie przez filozofów, lecz przyrodników, szczególnie przez H. Helmholtza, nawiązującego do fizjologii zmysłów J. Müllera. Za fizjologiczne rozumienie Kanta uznać można także ewolucyjną teorię poznania Konrada Lorenza (1903-1989) 17. Tak oto u schyłku XIX stulecia przyrodnicy ogłaszają, przy współudziale filozofów, powrót do Kanta i dokonują dzieła rehabilitacji filozofii 18. Była ona wyrazem reakcji na dogmatyczny i niepomiernie uproszczony materializm mechanistów. Z hasłem rehabilitacji filozofii występuje również embriolog Hans Driesch (1867-1941), wybitny przedstawiciel fazy antymechanistycznej sięgającej aż do lat drugiej wojny światowej. Jednak u niego rehabilitacja odnosi się nie tylko do filozofii pojętej jako teoria poznania, lecz także jak pokażę niżej filozofii w 9 Wł. Biegański, Neo-witalizm współczesnej biologii, s. 7. 10 http://pl.wikipedia.org/wiki/ruchy_browna 11 http://pl.wikipedia.org/wiki/hermann_von_helmholtz 12 H. Helmholtz, Philosophische Vorträge und Aufsätze, Berlin 1971, s. 153 i n. 13 http://en.wikipedia.org/wiki/ludwig_b%c3%bcchner 14 http://en.wikipedia.org/wiki/karl_vogt 15 http://pl.wikipedia.org/wiki/jakob_moleschott 16 http://pl.wikipedia.org/wiki/friedrich_albert_lange 17 J. Kraszewski, O epistemologii ewolucyjnej Karla R. Poppera i Konrada Lorenza, Zagadnienia Naukoznawstwa 1990, nr 1-2, s. 185. 18 H. Schädelbach, Filozofia w Niemczech, op. cit., s.164.

5 znaczeniu przedkantowsko rozumianej metafizyki. Dzieje się tak, gdyż dla Driescha przezwyciężenie materializmu jest nie tylko odrzucaniem jego teoriopoznawczych podstaw, ale poczyna być bezpardonową walką z nim w imię powtórnej tym razem metafizycznej introdukcji Sensu, inkorporacji w Byt Prawdy, Dobra i Piękna; w Byt, w którym są tylko, jak głosił Büchner, siła i materia. Dzieło tej, rzec można podwójnej, sensotwórczej i epistemologicznej rehabilitacji filozofii w oryginalny sposób kontynuował Jacob von Uexküll (czyt.: Ixkill), ostatni z wielkich (neo)witalistów, żyjący w latach 1864-1944. Teoretyczne prace tego hamburskiego biologa w przeciwieństwie do trudnych i ciężkich w odbiorze książek H. Driescha w większości pisane barwnym, obrazowym i momentami wręcz literackim stylem były (i są) czytane przez przyrodników, filozofów i laików. Dokonany przez niego opis wokół-świata (Umwelt) kleszcza jest cytowany zarówno w literaturze ekofilozoficznej 19, jak i w książkach o charakterze esejów filozoficznych 20. Dla Arnolda Gehlena teoria Uexkülla mimo pewnych braków jest rzeczywistą, a nawet genialną nowością 21. Do prac Uexkülla nawiązuje Martin Buber myśliciel daleki od biologizmu 22. Echa koncepcji hamburskiego witalisty odnaleźć można też u Maxa Schelera 23. Ogólnie jednak twórczość zoologa była (i jest) przez przyrodników oceniania ambiwalentnie. Przykładem może być pogląd Richarda Goldschmidta, także zoologa. Dla niego dokonania Uexkülla to mieszanina nauki i metafizyki. Samego zaś autora nazywa ekscentrycznym mistykiem. Z drugiej strony, z wielkim uznaniem wypowiada się o twórczych eksperymentach swego niemal genialnego kolegi 24. W pewnym stopniu zbieżne z tym poglądem są uwagi Ludwika Flecka lekarza i filozofa 25. Największy wpływ wywarł Uexküll na systemizm i organizmalizm Ludwiga Bertalanffy ego 26 oraz na szkołę etologiczną Konrada Lorenza i Nikolaasa Tinbergena opowiadającą się za organizmalno-systemową wizją życia. Fakt owego wpływu przemawia za tezą, że prekursorem tych koncepcji był witalizm i że eo ipso organizmalizm jest współczesną, odpowiednio złagodzoną posta- 19 Z. Piątek, Aspekty antropocentryzmu, Kraków 1988, s. 62 i n. 20 H. Ditfurth, Duch nie spadł z nieba, Warszawa 1979, s. 232 i n. 21 A. Gehlen, Der Mensch. Seine Natur und seine Stellung in der Welt, Wiesbaden 1978, s. 78 i n. 22 M. Buber, Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, Warszawa 1992, s. 126 i n. 23 P.K. Eberhard, Umweltgebundenheit und Weltoffenheit. Untersuchungen zur theoretischen Biologie und theoretischen Antropologie an Hand der Werke Jacob von Uexkülls und Max Schelers, Universität Bibliothek, München 1953, Nieopublikowany maszynopis pracy doktorskiej. 24 R. Goldschmidt, Portraite from Memory. Recollections of a Zoologist, Seatle 1956, s. 70 i n. 25 L. Fleck, Powstanie i rozwój faktu naukowego. Wprowadzenie do nauki o stylu myślowym i kolektywie myślowym, Lublin 1986, s. 137. 26 http://pl.wikipedia.org/wiki/ludwig_von_bertalanffy

6 cią witalizmu 27. Swoistym instytucjonalnym uznaniem owej formy złagodzonego witalizmu jaką jest systemizm w wydaniu etologów spod znaku Lorenza, było przyznanie w 1973 roku K. Lorenzowi, N. Tinbergenowi 28 i Karlowi von Frischowi 29 nagrody Nobla. Można przeto zaryzykować twierdzenie, że lata 80. ubiegłego wieku zapoczątkowały trzecią już fazę witalizmu bardzo złagodzonego i subtelnego ; fazę nadbudowującą się nad równie złagodzonym mechanicyzmem powojennym, kulminującym odkryciem struktury DNA. Z dokonanej prezentacji wynika, że koncepcja J. Uexkülla stanowi niezwykle istotny zwornik łączący myśl witalistyczną i neowitalistyczną z systemowym widzeniem życia i świata. To ostanie ujęcie bytu jest teoretycznym zapleczem dla ekologizmu doby obecnej: ruchu tyleż a może bardziej kulturowo-społecznego, co naukowego. Z drugiej strony, referowana koncepcja przede wszystkim dzięki wpływowi na K. Lorenza i N. Tinbergena w znacznej mierze przyczyniła się zbliżenia się dialektycznej pary mechanicyzm - antymechanicyzm tak, iż wielu przyrodników drugiej polowy XX wieku mogło głosić pogląd, że biologia współczesna wyrwała się już zaczarowanego kręgu wiecznego sporu między w witalizmem i mechanicyzmem i przystąpić do propagowania dualizmu metodologicznego nauk o życiu 30. Jak napisałem w pierwszym zdaniu Wstępu wiodący nurt biologii końca XX wieku wydaje się być ponownie nurtem mechanistycznym, albowiem jak twierdzi François Jacob Ambicją współczesnej biologii jest wyjaśnienie właściwości organizmu strukturą cząsteczek, z których on się składa. W tym sensie odpowiada ona nowej epoce mechanicyzmu 31. Ta nowa epoka wszakże jest fazą mechanicyzmu niezwykle już subtelnego, o czym świadczą Jacobowskie koncepcje integronu i bricolageu 32 (ich zaczątki można spotkać u Uexkülla). Mimo wysubtelnienia metodologicznego wizja życia związana z nowym mechanicyzmem F. Jacoba jest wizją świata gry przypadku ograniczanego przez prawa (i swą historię) 33. Natomiast systemowe ujęcie bytu złagodzonego witalizmu ukazuje podobnie jak hamburski zoolog model uniwersum jako harmonijnej całości wyposażonej w Sens. Jednak również i w tej warstwie dochodzi do zbliżenia między członami dialektycznej pary. Szczególnie jest to widoczne w idei zmitologizowanego naukowego materializmu Edwarda Wilsona 34, nad którym unosi się niewidoczny dla socjobiologa duch Jacoba von Uexkülla. 27 A. Urbanek, Rewolucja naukowa w biologii, Warszawa 1973, s. 93. Zob. też. Sz. W. Ślaga, Życie ewolucja, w: Zagadnienia filozoficzne współczesnej nauki. Wstęp do filozofii przyrody, red. M. Heller, M. Lubański, Sz.W. Ślaga, Warszawa 1992, s. 343. 28 http://pl.wikipedia.org/wiki/konrad_lorenz 29 http://pl.wikipedia.org/wiki/karl_von_frisch 30 A. Urbanek, Rewolucja naukowa w biologii, op. cit. 31 F. Jacob, Historia i dziedziczność, Warszawa 1973, s. 23. 32 F. Jacob, Gra możliwości. Esej o różnorodności życia, Warszawa 1987, s. 45 i n. 33 K. Szewczyk, Ewolucja jako ograniczenie i wybór, Człowiek i Światopogląd 1989, nr 1, s. 60 i in. 34 E. Wilson, O naturze ludzkiej, Warszawa 1988, s. 240 i n.

7 1. Biogram Jacoba von Uexkülla Jacob von Uexküll urodził się 8 września 1864 roku w dobrach Keblas w Estonii w wielodzietnej rodzinie bardzo silnie związanej z dziejami tego kraju. Szkołę średnią ukończył w Rewalu, gdzie jako piętnastoletni młodzieniec uległ fascynacji myślą Immanuela Kanta. Po ukończeniu gimnazjum studiował w latach 1884-1890 zoologię na uniwersytecie w Dorpacie. Następnie przez 10 lat współpracował z Wilhelmem Kühne (1837-1900) 35, znanym fizjologiem pracującym wówczas w Heidelbergu. Ówczesne badania Uexkülla dotyczyły aparatu ruchowego zwierząt i były podstawą sformułowania jego własnej biologicznej fizjologii zwierząt (bezkręgowych) 36. Rozbudował ją później do nauki o wokół-świecie (Umweltlehre). Jej zarys został przedstawiony w 1909 roku w pierwszym wydaniu książki Umwelt und Innenwelt der Tiere. Nie obejmował on jeszcze fundamentalnego dla tej teorii pojęcia kręgu funkcji, sformułowanego dopiero w 1920 w Theoretische Biologie. W latach 1892-1902 długie miesiące spędzał w nadmorskiej Stacji Zoologicznej w Neapolu. Tam w roku 1891 spotkał swego najważniejszego nauczyciela Hansa Driescha. Po śmierci W. Kühna doszło do nawiązania bliższych kontaktów Uexkülla z innym fizjologiem heidelberskim Otto Kestnerem 37 oraz z fizjologiem i farmakologiem Rudolfem Magnusem 38. Uczeni ci utworzyli, pod duchowym przewodnictwem Driescha, zwartą grupę witalistyczną 39. Jej członkowie czynnie uczestniczyli w życiu intelektualnym kraju, niejednokrotnie bardzo agresywnie polemizując z oficjalną zoologią tamtego czasu i wzajemnie się podtrzymując na różnego rodzaju kongresach zoologicznych. Grupa miała duży wpływ na młodych adeptów zoologii. Działalność w grupie, bodaj na równi z jego poglądami, przysporzyła Uexküllowi wielu wrogów wśród naukowego establishmentu. Miarą tej niechęci może być fakt, że zoolog nigdy nie uzyskał doktoratu. W latach 30. zostały mu przyznane dwa doktoraty honorowe: doktora filozofii przez uniwersytet w Kilonii i nauk przyrodniczych przez uniwersytet w Utrechcie. Skłócenie z oficjalną zoologią było również przyczyną długotrwałych kłopotów Uexkülla z otrzymaniem stanowiska uniwersyteckiego. Brak zatrudnienia stał się szczególnie dotkliwy po utracie niezależności finansowej spowodowanej konfiskatą po pierwszej wojnie światowej dóbr w Estonii. Jednak w roku 1924 trudności zostają przezwyciężone i Uexküll podejmuje pracę na uniwersytecie w Hamburgu, początkowo na różnych pomocniczych stanowiskach naukowych; następnie otrzymuje nominację na kierownika Akwarium przy tej uczelni, wkrótce przekształconego w Instytut Badania Środowiska placówkę interdy- 35 http://pl.wikipedia.org/wiki/wilhelm_k%c3%bchne 36 J. Uexküll, G. Kriszat, Streifzüge durch die Umwelten von Tieren und Menschen. Bedeutungslehre, Hamburg 1956, s. 170. 37 http://de.wikipedia.org/wiki/otto_kestner 38 http://en.wikipedia.org/wiki/rudolf_magnus 39 J. Schmidt, Die Umweltlehre Jacob von Uexkülls in ihrer Bedeutung für die Entwicklung der Vergleichenden Verhaltensforschung, Marburg/Lahn 1980, s. 19 i n.

8 scyplinarną, zajmującą się badaniami z pogranicza medycyny, psychologii i zoologii. Uexküll podczas pracy w Instytucie, wraz ze swoim pierwszym asystentem Friedrichem Brockiem, wykształcił wielu uczniów. Część z nich jednak przede wszystkim z powodu nieomal wojującego antydarwinizmu Uexkülla i jego współpracowników z Instytutu musiało bronić dysertacji doktorskich poza Hamburgiem. Sam Instytut był częścią Wydziału Medycznego Uniwersytetu, na którym to Wydziale kultywowano szczególnie ortodoksyjny darwinizm. Uexküll kierował Instytutem Badania Środowiska aż do przejścia na emeryturę w 1940 roku. Z powodu stanu zdrowia ostatnie lata życia spędził na Kapri, gdzie umarł 23 lipca 1943. Przed śmiercią odznaczony został Medalem Goethego przez macierzysty Wydział. Od roku 1903 był żonaty z Gundrun von Schwerin 40. Mieli córkę i dwóch synów, z których starszy Karl Kuno Thure był zwolennikiem i kontynuatorem (pewnych) wątków myśli ojca 41. Do niedawna działało aktywnie Centrum Jacoba von Uexkülla 42. 2. Cel i układ pracy Podstawowym celem niniejszego studium, będącego rozprawą habilitacyjną, jest możliwie pełna rekonstrukcja witalizmu J. Uexkülla we wszystkich trzech jego aspektach: a. w wymiarze filozoficzno-sensotwórczym (światopoglądowym). Wiodącą tezą organizującą rozważania tego aspektu twórczości zoologa jest założenie o nieistnieniu powszechnie ważnego, obiektywnego świata. Przenika ono całość witalizmu Uexkülla. b. W aspekcie teoriopoznawczym, nawiązującym przede wszystkim do aprioryzmu Kanta. Epistemologia Uexkülla bywa zazwyczaj interpretowania realistyczne, a nawet metafizycznie, co jak staram się uzasadnić w pracy jest interpretacją błędną, zapoznającą całkowicie oryginalność teoriopoznawczego stanowiska zoologa. c. W wymiarze sensu stricto biologicznym, ukazującym swoistość metodologiczną Uexküllowskiej biologii, jako idealistycznej nauki o wokół-świecie. Tak wyznaczonemu zadaniu podporządkowana jest kompozycja pracy. W rozdziale I pokazuję dowody skłaniające zoologa do odrzucenia tezy o istnieniu obiektywnego świata, wspólnego wszystkim gatunkom żywym. Rozdział II stanowi ogólny szkic propozycji teoriopoznawczej J. Uexkülla, skontrastowany dla lepszego zrozumienia ze stanowiskiem epistemologicznym H. Driescha. Następnie rozdziały, z wyjątkiem III i ostatniego, są szczegółową rekonstrukcją koncepcji hamburskiego biologa, wypełniającą ramy ogólnego jej szkicu z rozdziału II. Rozdział ostatni i w dużej mierze III poświęcone są ukazaniu miejsca nauki o wokół-świecie w obrębie linii rozwojowej dziedzin biologii zajmują- 40 T. Rüsting, History and Significance of Jacob von Uexküll and His Institute in Hamburg, Sing System Studies 2005 nr 2 http://www.ut.ee/sose/sss/ruting32.pdf 41 K. Kull, J. Hoffmeyer, Thure von Uexküll, Sing System Studies 2005 nr 2; http://www.ut.ee/sose/sss/kullhoffmeyer332.pdf 42 Zob. też: http://www.math.uni-hamburg.de/home/rueting/projekte.htm;

cych się relacjami zwierząt i ludzi do środowiska, co stanowi cel cząstkowy pracy, mogący zainteresować także historyków biologii. 9

ROZDZIAŁ I KRYTYKA OBIEKTYWNEGO ŚWIATA ASTRONOMÓW I FIZYKÓW Wiele wątków pisarstwa J. Uexkülla pozwala na zaliczenie go do grona myślicieli krytycznie i diagnostycznie nastawionych do przejawów współczesnej im cywilizacji. Rozdział ten stanowi rekonstrukcję tych właśnie krytyczno-diagnostycznych motywów koncepcji hamburskiego biologa. Według niego są one przesłankami usprawiedliwiającymi odrzucenie tezy o istnieniu powszechnie ważnego, obiektywnego świata (astronomów i fizyków).

11 1. Uniwersum astronomiczno-fizykalne świat bezsensu i nicości Jak mucha biegająca po kartach otwartej książki, której pisma nie jest w stanie objaśnić powiada Uexküll tak astronomowie obserwują nieboskłon swymi lunetami. Z ich punktu widzenia ograniczonego punktu widzenia tej muchy nie mogą dostrzec znaczenia gwiaździstego obrazu nieba 1. Współcześni astronomowie znajdują się w sytuacji człowieka, któremu dano do ręki księgę z dołączoną do niej wskazówką nakazującą mu zadowolić się wyłącznie znaczeniem kształtu liter i związków między papierem oraz czarną farbą drukarską. Rozbudowaną i pełną patosu krytykę świata astronomów wkłada Uexküll w usta kolegi z lat studenckich biologa Fedi Ditmara, przemawiająca niejako w imieniu autora. Krytykiem jest też postać zaszyfrowana inicjałami v.g 2. Z krytyki tej płynie wniosek, że przyjęty przez nowożytną astronomię ograniczony punkt widzenia uniemożliwia badaczowi dotarcie do treści otwartej przed jego oczyma księgi świata. Z swej strony, książka bez niewidzialnej, bo ukrytej poza literami treści, jest rzeczą bez znaczenia. Studiowanie zaś samych znaków drukarskich to zajęcie na dłuższą metę nudne i ogłupiające, konkluduje biolog. Astronom stwierdza Uexküll kierując się przywołaną wyżej wskazówką metodologiczną, skuteczne zamyka sobie dostęp do odkrycia jakiegokolwiek znaczenia, a więc sensu obserwowanego uniwersum. Co więcej, absolutyzując własny, ograniczony przecież, punkt widzenia, głosi zarazem dogmatyczną, jak się okaże tezę, o totalnym bezsensie obserwowanego świata. Jednakże fakt, że astronom, ograniczony zajętą pozycją, nie może dojrzeć i objaśnić znaczenia gwiezdnego tańca nie stanowi żadnego dowodu, iż spektakl ten nie jest widzialnym obrazem niewidzialnego znaczenia. Aby otworzyć drogę do niego musimy zdaniem niemieckiego badacza opuścić muszy punkt widzenia astronoma i fizyka biernego obserwatora i umiejscowić się w pozycji aktywnego czytelnika księgi świata poszukiwacza i współtwórcy ukrytych sensów. Zmiana pozycji wiąże się u Uexkülla z bezwarunkowym odrzuceniem materialistycznego światopoglądu, charakterystycznego dla współczesnej nauki, na korzyść światopoglądu zawartego w nauce Platona, w tym także w postaci, jaką przybrał w scholastyce. Według niej, komentuje myśl scholastyczną F. Ditmar alter ego zoologa, wszelka rzecz we wszechświecie ma własną substancję. Substancji w przypadku przedmiotów natury udziela Bóg Budowniczy świata. Udziela jej również człowiek, gdy występuje w roli wytwórcy przedmiotów (maszyn), lub w funkcji użytkownika rzeczy natury. Substancja stanowiła dla ludzi średniowiecza niewidzialny nośnik (Träger) widzialnych właściwości 1 J. Uexküll, Der Sinn des Lebens, Stuttgart 1977, s. 77. 2 J. Uexküll, Nie geschauten Welten. Die Umwelten meiner Freunde, Berlin 1936, s, 71 i n.

12 (Eigenschaften); była swoistą koniecznością myślową a nie tworzywem czy materiałem narzuconą wymogiem istnienia czegoś, co mogłoby wiązać właściwości. Tak pojmowania substancja określała zarazem znaczenie rzeczy. W scholastycznej wizji uniwersum człowiek, nawet wtedy, gdy umiejscawia się w pozycji obserwatora całości, pozostaje nadal aktywnym jej czytelnikiem dociekającym sensu ukrytego poza plamami farby drukarskiej, poszukiwaczem znaczeń nadanych przez Boga światu i każdej jego rzeczy. Przyjmując zaś rolę użytkownika przedmiotów tak stworzonych przez Budowniczego, jak i ludzi może stosownie do swych celów zmieniać ich znaczenia; może, dokonując swoistej transsubstancjacji, przeistaczać immanentny sens rzeczy. Przedmiot przed transsubstancjacją odsyła jednostki do Boga lub innych ludzi dawców sensu. Słowem, spełnia on funkcję łącznikową zakorzeniającą jednostki w totalności uniwersum zespalającą indywidua z Bogiem, przyrodą i społeczeństwem. Po transsubstancjacji przedmiot zmienia swój dotychczasowy sens i staje przedmiotem tu i teraz użytecznym, np. przydrożny kamień przeistacza się w młotek służący do przybicia odpadającego obcasa, dom przeobraża się z siedziby rodzinnej w spichlerz lub stodołę. W każdej z przemian zmienia się funkcja spełniana przez przedmiot do chwili transsubstancjacji. Wraz z nią zmieniają się także właściwości rzeczy, na które jej użytkownik i jednocześnie dawca sensu zwraca uwagę, którym aktualnie przydaje znaczenie. Tak więc substancja przedmiotów jest w istocie tożsama z funkcją, która działa jak magnes przyciągający czasem te, czasem inne właściwości 3. Z przedstawionych analiz wynika, że dla Uexkülla: a. przyjęcie światopoglądu zawartego w nauce Platona wiąże się z bezwarunkowym zanegowaniem istnienia w uniwersum obiektów pozbawionych funkcji, a zatem rzeczy wyizolowanych z całości świata, do niczego poza sobą nie odsyłających, z niczym poza sobą funkcjonalnie poprzez sens nie złączonych. Z pozycji aktywnego czytelnika księgi widać, że wszystkie przedmioty we wszechświecie, łącznie z samym czytelnikiem, a także całość wszechświata, podlegają powszechnej regule funkcjonalności (universelle Funktionsmässigkeiit). Nadto, zważywszy, że ludzki lub boski budowniczy wytwarza według jakiegoś planu przedmioty przeznaczone następnie do spełniania określonej przez niego funkcji, możemy postawić znak równości między funkcją przedmiotu, a jego planem budowy. Uprawnia nas to jak chce biolog do utożsamienia powszechnej reguły funkcjonalności z równie uniwersalną regułą planowości (Planmässigkeit), rządzącą każdą rzeczą, naturalną lub sztucznie przez człowieka wytworzoną i czyniącą z uniwersum jeden wielki przedmiot. b. Dostrzegalna z tego, już nie ograniczonego, lecz zakorzenionego w całości centralnego punktu widzenia obecność substancji (sensu, znaczenia, funkcji, planu) w rzeczach, poddaje przedmioty świata władzy jednostek ludzkich. Możemy bowiem, twierdzi Uexküll, postrzegać wyłącznie przedmioty mające dla nas znaczenie i tylko te zdolni jesteśmy przeistaczać zmieniać ich plany. Obiekty o nieznanej nam funkcji nie istnieją dla nas są nicością, niebytem; mogą natomiast istnieć dla Budowniczego, jeśli wyznaczył im jakąś nieuchwyconą jeszcze przez nas funkcję. Istnienie obiektów pozbawionych jakiegokolwiek, nieznanego nawet Bogu, wewnętrznego planu jest niemożliwe, co wy- 3 J. Uexküll, Theoretische Biologie, Berlin 1928, s, 87.

13 nika z reguły planowości. Stąd wniosek, że poznawać i obdarzać znaczeniem możemy wyłącznie rzeczy mające już swój własny sens. Spotykamy się tu z problemem, jak sądzę, fundamentalnym dla koncepcji zoologa, mianowicie z koniecznością obecności immanentnego sensu uniwersum jako warunku sine qua non czytania przez nas księgi świata; problemem, do którego wrócę w dalszych częściach rozdziału. Współczesny astronom, nie mogąc ujrzeć sensu w obserwowanych rzeczach świata, zakłada dogmatycznie absolutny jego brak w uniwersum. Konsekwencje tego dogmatu są zdaniem Uexkülla wielce destrukcyjne dla (co najmniej) biologii, a przede wszystkim dla samowiedzy człowieka. Po pierwsze, zanegowanie przez astronomów i fizyków substancji czyni zasadnym rozkład obiektów świata nie na właściwości lecz na części. Inaczej i obrazowo mówiąc, przedmioty bez substancji rozpadają się, w apogeum, na najdrobniejsze cząstki materii (Stoffteilchen, Massenteilchen), do których odkrycia zdolna jest aktualnie fizyka. Jednocześnie jak pamiętamy, brak substancji, to nieobecność planu w rzeczach i w totalności uniwersum. Stąd też ich składaniem w obiekty nie rządzi już reguła planowości, lecz przypadek i zasada przyczynowości (Kausalität). Z ograniczonej perspektywy fizyka musimy przyjąć, że wszystkie naturalne obiekty wszechświata podobnie jak on sam powstały z przypadkowych zderzeń chaosu atomów wirujących w pustej przestrzeni. Biologia, od czasów Darwina kwestionująca sens tego, co żywe, uznaje za swój ten punkt widzenia. Zgodnie z nim, rozkłada żywe formy na fragmenty i usiłuje je zrozumieć klajstrując (pappen) otrzymane cząstki w wyjściowe całości posługując się zasadą oddziaływania przyczynowo-skutkowego, jako metodologicznym narzędziem 4. Dla biologii, identycznie jak dla astronomii i fizyki, istnieje wyłącznie przestrzeń i podzielona na części materia porządkowana kauzalnie w obiekty bez reszty dające się wyjaśnić prawami mechaniki (szerzej: fizykochemii). Z dokonanej prezentacji wynika, że Uexküll utożsamia światopogląd materialistyczny z mechanicyzmem. Jest to jak sądzę forma materializmu nazywana przez H. Driescha przypadkową (Zufallsform) 5. Głoszony w nim dogmat o nieobecności sensu znajduje swój wyraz w redukcjonizmie ontologicznym i metodologicznym. Postulowana przez zoologa zmiana punktu widzenia pociąga odrzucenie redukcjonizmu w naukach o życiu, na rzecz zasady planowości. Jej przyjęcie jest nakazem chwili, albowiem zapożyczona od fizyków metoda uśmiercania życia dzieleniem go na części była podstawową szkodą, jaką biologia sama sobie wyrządziła. Umożliwiło ją zaniechanie przez biologów szukania tego, co niewidzialne. Kolejna destrukcyjna konsekwencja wynika z faktu, że astronom negując obecność planu w rzeczach degraduje tym samym całość wszechświata do poziomu ślepej zidiociałej istoty 6, pod pewnymi względami stojącej znacznie niżej niż maszyny. Te ostatnie mają wszakże cząstkę ludzkiej rozumności plan, dzięki któremu możemy, przynajmniej in abstracto z pożytkiem je wykorzystywać. Natomiast ze zdegradowaną, bezrozumną naturą nie wiemy co po- 71. 4 J. Uexküll, Der Sinn des Lebens, s. 54. 5 H. Driesch, Die Überwindung des Materialismus, Zürich 1935, s. 13 i 6 J. Uexküll, Der Sinn des Lebens, s. 76.

14 cząć. Pozbawiona sensu, ślepa i zidiociała budzi w nas li tylko bezsilną złość staje się czymś w rodzaju chłopca do bicia. Z przedstawionego w skrócie rozumowania zdaje się wynikać, że według Uexkülla przejawiany przez cywilizację Zachodu eksploatatorski stosunek do przyrody ma swe źródła w naukowym dogmacie konstatującym totalny jej bezsens i jest w istocie objawem agresji zrodzonej z niemocy nowożytnego Homo sapiens. Panować można, jak pamiętamy, jedynie nad rzeczami zasobnymi w sens. Światopogląd materialistyczny czyni z nas władców bez królestwa powodując narastanie wrogości wobec natury, a także o czym niżej brutalizację stosunków międzyludzkich. Według nauki astronomów, powtórzę, realnie (obiektywnie) istnieje wyłącznie nieobjęta, przerażająco ogromna przestrzeń, w której kręcą się wokół siebie z rzadka rozrzucone maszynerie gwiazd. To kręcenie się niczemu nie więcej nie służy jak tylko wiecznemu kręceniu się. We wszechświecie wyzbytym znaczeń taniec gwiazd przestaje spełniać, charakterystyczną dla światopoglądu zawartego w platonizmie, funkcję łącznikową nie odsyła już do dawcy sensu, nie łączy nas z nim i z totalnością kosmiczną. W uniwersum astronomów i fizyków jesteśmy, powiadając słowami Teilharda de Chardin, ogarnięci lękiem przed materią przytłoczeni jego ogromem, samotni i zagubieni w nim, sparaliżowani jego obojętnością czy wręcz wrogością 7. Wszechświat ten to jeden wielki mechanizm wyłaniany przez przypadek z chaosu materii. Życie wraz z człowiekiem będąc jego częścią musiało także zaistnieć przez przypadek. Nie ma więc żadnej racji, która przemawiałaby za jego powstaniem, która usprawiedliwiałaby obecność we wszechświecie życia i człowieka. Jako jedna z wielu, nieważna śrubka maszynerii, kręcimy się wraz z nią jesteśmy jej bez reszty podporządkowani. Co więcej, kosmiczna machina jest o tyle osobliwą maszyną, że nie ma wewnętrznego planu. Jak uzasadniałem, obiekty wyzbyte planu dla obserwatora i użytkownika są nicością; obiekty całkowicie go pozbawione muszą być równie absolutnym niebytem. Stąd, konkluduje Uexküll, światopogląd materialistyczny jest hymnem na cześć nicości. Z niej wyłania się wszechświat, życie i gatunek ludzki, społeczeństwo, cywilizacja, i do niej powracają są pożeranie przez nicość 8. Obraz uniwersum rysowany przez astronomów przypomina wszechświat koncentracyjny Teilharda de Chardin gigantyczny, niszczycielski mechanizm, który zdaje się nas wciągać, wchłaniać i niejako trawić żywcem 9, by zamienić w niebyt, z którego wyszliśmy, dodałby zapewne Uexküll. W tej odhumanizowanej wizji totalności człowiek staje się niewolnikiem ślepej, zidiociałej przyrody. Niemoc współczesnych ludzi Zachodu wydaje się być rezultatem tego podporządkowania człowieka maszynie wszechświata. Agresywny stosunek cywilizowanej ludzkości do materii jest, jak się okazuje, walką niewolnika ze swym panem napędzaną przez lęk obroną ludzi przed wchłaniającym ich niebytem bezsensownego świata. Przejęta przez darwinizm od Spencera koncepcja walki o byt i przeżywania najlepiej przystoso- 7 P. Teilhard de Chardin, Zjawisko kontr-ewolucji w biologii człowieka, czyli lęk istnienia, w: Pisma, t. 3, Warszawa 1987, s. 211. 8 Por.: Cz. Miłosz, Lekcja biologii, w: Świadectwo poezji. Sześć wykładów o dotkliwościach naszego wieku, Warszawa 1985, s. 49. 9 P. Teilhard de Chardin, Zjawisko kontr-ewolucji, s. 215.

15 wanego jest dla zoologa rezultatem takiego pojmowania totalności i jednocześnie jego doskonałą ilustracją. Wojny wszystkich ze wszystkimi, hekatomby ofiar składane nicości po to jedynie, by nieliczne jednostki mogły wtopić się w mechanizm świata a więc ostatecznie i nieodwołalnie ulec jego niszczycielskiej mocy. Wizja uniwersum szkicowana przez Uexkülla ma jeszcze jedną ważną cechę wspólną z wszechświatem koncentracyjnym, mianowicie i w terminologii Teilharda de Chardin szczelność. I tu, i tam niemożliwe stało się nawiązanie kontaktu na płaszczyźnie zjawiskowej z czymkolwiek ponadludzkim czy nadludzkim 10. Nadto, zarówno u zoologa, jak i francuskiego jezuity, szczelność obiektywnego świata astronomów przenosi się na sferę społeczną jako by ponownie użyć terminu Tailharda de Chardin jego nieprzejrzystość : atomowe uwięzienie każdego z osobna w nim samym. Do lęku przed materią dołącza się lęk przed światem ludzkim. Ten drugi rodzaj zatrwożenia jest dla Uexkülla konsekwencją psychologiczną pierwszego z lęków. Zerwanie funkcji łącznikowej izoluje nas przeto dwojako: po pierwsze od przyrody i pod drugie od świata społecznego, powodując zarazem rozpad tych sfer na pozbawione znaczenia wyizolowane części. Agresywny stosunek cywilizowanego człowieka do materii żywej i nieożywionej przenosi się na społeczeństwo w formie wspomnianej już brutalizacji życia społecznego. Zasygnalizowane podobieństwa między porównywanymi obrazami uniwersum nie powinny przesłaniać fundamentalnej, jak sądzę, odmienności obu stanowisk. W tym miejscu zaznaczę tylko, że myśl Tailharda de Chardin potraktować można jako próbę teoretycznego zespolenia rzeczywistości takiej, jaka się przejawia na danym etapie ludzkiej wiedzy 11, łącznie z astronomiczną. Nie odrzuca on obrazu świata astronomów. Próbuje jedynie tak go zinterpretować, aby wbudować weń, podstawową bodaj według niego wartość, jaką jest poczucie sensu ludzkiego istnienia 12. Wszechświat koncentracyjny przypomina obce miasto, do którego zawitał podróżnik. Początkowo wroga i przytłaczająca ogromem metropolia, ukazuje zwiedzającym stopniowo harmonijno-koncentryczny układ ulic wiodąc ku jakiemuś centrum. W miarę zwiedzania miasto traci swą szczelność i nieprzejrzystość, a lęk przemienia się w nadzieję dotarcia do owego środka porządkującego system traktów dojścia do sensu świata i człowieczego w nim istnienia. Natomiast u Uexkülla krytyka obrazu świata współczesnej nauki jest nade wszystko krytyką światopoglądu materialistycznego sankcjonującego ten obraz i pozytywistyczną naukę. Światopogląd pozytywistycznego przyrodoznawstwa i światopogląd zawarty w nauce Platona są jego zdaniem różne co do istoty i jako takie muszą się zwalczać jak śmiertelni wrogowie 13. Eliminacja któregoś z nich dla hamburskiego biologa będzie to niewątpliwie pierwszy z oglądów świata jest zarazem totalnym zakwestionowaniem związanego z nim modelu całości. Niemiecki badacz nie usiłuje jak Teilhard de Chardin wbudowywać sens w aktualną wizję świata czy tak ją interpreto- 10 tamże, s. 212. 11 K. Waloszczyk, Wola życia. Myśl Pierre a Teilharda de Chardin, Warszawa 1986, s. 24. 12 tamże, s. 39. 13 J. Uexküll, Die Lebenslehre, Potsdam 1930, s. 156.

16 wać światopoglądowo ( zespalać filozoficznie ), aby ów sens w niej odnaleźć. Przeciwnie, pragnie de novo skonstruować taką całość pełną znaczeń. Jednakże w praktyce przegrana pozytywistycznego obrazu uniwersum nie oznacza dla Uexkülla zupełnego wyrugowania krytykowanego przyrodoznawstwa. Poprzestaje on na ukazaniu ograniczoności punktu widzenia współczesnej nauki i na wyznaczeniu jej ściśle określonej, ograniczonej właśnie, instrumentalnej roli w życiu społecznym ludzi. Astronom, zapoznając łącznikową funkcję rzeczy świata, ze wspaniałej boskiej sali, jaką był dla scholastyków wszechświat, uczynił jałową pustynną przestrzeń 14. Fizyk kontynuuje to niechlubne dzieło i dalej ograbia uniwersum z wielorakiego piękna. Wedle jego nauki dźwięcząca, pachnąca, pełna ciepła i barw sfera przedmiotów należy by skorzystać z określenia Thure Uexkülla, syna Jacoba i zarazem zwolennika do świata czystego pozoru (Welt des blossen Scheins) 15 czyli subiektywnej przestrzeni tzw. czystych jakości zmysłowych (Sinnesqualitäten). Natomiast po stronie realnego bytu (Welt des Seins) dla fizyka istnieją wyłącznie atomy niewyobrażalnie małe maszyny, obiekty rozkładalne na elektrony obłąkańczo pędzące wokół jąder. Nauka fizyków czyni z nas żebraków, sprowadzając oszałamiającą różnorodność zmysłami postrzeganego świata do przestrzennych ruchów zaledwie ponad setki atomów 16. Drastyczne zubożenie różnorodności uniwersum z jednoczesnym pozbawieniem go jakichkolwiek wartości estetycznych, to kolejny zdaniem hamburskiego biologa negatywny skutek panowania światopoglądu materialistycznego. Zauważmy na marginesie, że obiektywny wszechświat astronomów ma jeszcze jedną ujemną cechę, mianowicie jest on niedostępny ludzkiemu oglądowi (Anschauung). Nie można przecież ogarnąć wyobraźnią sugeruje Uexküll ani jego niewyobrażalnie wielkiej przestrzeni, ani niewyobrażalnie małych atomów. Ich obraz świata i z tego względu jest modelem bytu całkowicie nam obcego obiektywnego, zimnego, obojętnego świata, w którym Boska wyobraźnia jest wyrugowania 17. Obiektywne uniwersum fizyków i astronomów stanowi dla naszego naiwnego naturalnego i przesyconego żywą zmiennością oglądu rzeczywistości jedynie martwą abstrakcję, której żadną miarą nie da się uchwycić ludzką wyobraźnią. Dlatego, konkluduje Uexküll, ów obiektywny obraz świata, mający ważność dla wszystkich subiektów, musi z konieczności pozostać fantomem 18. W świecie-fantomie wszystkie jakości zmysłowe uznane za pozór - zostają całkowicie usunięte przez wielkości kwantytatywne. Te ostatnie zaś są de facto abstrakcjami matematycznymi umożliwiającymi liczenie: mierzenie i ważenie oraz porównywanie otrzymanych wyników. Rzekomo obiektywne uniwersum astronomów i fizyków zredukowane do martwych abstrakcji formuł mate- 14 J. Uexküll, Theoretische Biologie, s. 229. 15 T. Uexküll, Das Bedürfnis der Naturwissenschaft nach einer Philosophischen Betrachtungsweise als Problem der Gegenwart, w: J. Uexküll, Der Sinn, s. 93. 16 J. Uexküll, Theoretische Biologie, s. 62. 17 Cz. Miłosz, Lekcja biologii, s. 48. 18 J. Uexküll, Theoretische Biologie, s. 36.

17 matycznych jest twierdzi niemiecki przyrodnik wyłącznie konwencjonalnym światem myślowym (gedachte Welt), jakąś tablicą logarytmiczną, środkiem pomocnym przy wszelkiego rodzaju obliczeniach, a któremu nie odpowiada żadna realna rzeczywistość 19. Spełnia on więc jedynie instrumentalne funkcje. Tablice logarytmiczne mają rzecz jasna różne i ważne, lecz zawsze ograniczone zastosowanie. Dlatego też pisze zoolog prawa fizyki nigdy nie mogą być wyniesione do roli praw opisujących fenomen życia ani tym bardziej do roli jego moralnych podstaw, jak to próbował uczynić, np. Wilhelm Ostwald. Muszy punkt widzenia pozytywistycznego przyrodoznawstwa musiał dać równie ograniczone rezultaty. Tak twierdząc Uexküll sugeruje pośrednio, że postulowana przez niego zmiana perspektywy widzenia (i światopoglądu) da w efekcie nie tylko samoistną naukę o życiu (biologię), lecz także naukę o jego moralnych podstawach (etykę). Nadto, zmiana ta, unaoczniając jedynie właściwą instrumentalną funkcję nauki astronomów i fizyków, odda ją w służbę człowieka, niejako przywróci jej ludzkie oblicze. Podział świata na realny byt i czysty pozór zyskał, zdaniem Uexkülla, niemal powszechną aprobatę w pozytywistycznym przyrodoznawstwie dzięki naukowemu autorytetowi Hermana Helmholtza 20. Ów genialny fizyk (ale nie biolog ) twierdzi mianowicie, że jakości zmysłowe jako ostateczne i niepodzielne składniki naszego oglądu rzeczywistości są subiektywnymi znakami (Zeichen) procesów dziejących się w obiektywnym świecie. Świat naszych doznań zmysłowych; szerzej indywidualny wokół-świat człowieka jest według nauki Helmoltza, jak ją interpretuje Uexküll, światem cieni, które pojawiają się i znikają równolegle do obiektywnych przebiegów realnego bytu. Wieczne prawa natury rządzące tymi przebiegami są dla nad na wieczność poznawczo zakryte. Dlatego też komentuje dalej myśl fizyka Uexküll Helmholtz żąda od nas jedynie wiary w istnienie raz na zawsze danych praw fizycznych, którym ma podlegać całość obiektywnego uniwersum. Dotychczas prawa te były hipotezami, teraz nadano im rangę prawd wiary nie będących niczym lepszym od kościelnych dogmatów. Wynika stąd sugeruje hamburski zoolog że również takim dogmatami są: a. teza o realnym istnieniu obiektywnego uniwersum wspólnego wszystkim ludziom (i zwierzętom), b. założenie o totalnym bezsensie tego uniwersum. Pozytywistyczne przyrodoznawstwo uwięzione na wieczność przez genialnego fizyka w świecie cieni, nie jest w stanie wbrew swym oficjalnym deklaracjom dotrzeć poznawczo ani do jakiejkolwiek materii rzekomo budującej obiektywne uniwersum, ani do praw nim władających: porządkujących kauzalnie tę materię. Nie może też podać żadnego dowodu na zależność cieni od praw. Z epistemologicznej perspektywy ujmowane uniwersum fizyków jest więc także pozorem dziełem ludzkiego umysłu, ściślej rozsądku (Verstand), cieniem rzucanym przez umysł, a nie samoistnym bytem, istniejącym niezależnie od podmiotu. Helmholtza świat subiektywnych jakości zmysłowych, obiektywny świat pozytywistycznego przyrodoznawstwa oraz indywidualne wokół-światy Uexkülla mają wedle zoologa ten sam ontyczny status: wszystkie są wytworem 19 tamże, s. 61. 20 tamże, s. 1 i n.

18 człowieka. Prawa rządzące tymi światami są, w uproszczeniu rzecz przedstawiając, prawami organizacji umysłu (Gemüt) ludzkiego. Z subiektywnoaktywistycznej, centralnej pozycji oglądane uniwersum pozytywistycznego przyrodoznawstwa jawi się jako doprowadzone aż do martwej abstrakcji wzoru matematycznego, zubożenie wokół-świata. Jego prawa to w terminologii kantowskiej stosowanej przez biologa wyłącznie formy zmysłowości i kategorie rozsądku, którym nieprawnie został przydany przez fizyków, iście noumenalny walor obiektywności. Natomiast prawa organizujące wokół-światy to także i przede wszystkim prawa rozumu (Vernunft), owe idee regulatywne z zasadą planowości na czele 21. Uznając idee w ślad za Drieschem 22 za konstytutywne, a nie tylko regulatywne, warunki naszego poznania (i konstruowania) świata, zoolog takiż charakter zdaje się przydawać właściwej rozumowi dążności do poznania rzeczy samych w sobie; u niego dążności do poznania substancji, Boga czy sensu świata. Z muszej perspektywy dostępny jest obserwatorowi wyłącznie tworzony przez rozsądek fragment wokół-świata. Absolutyzując swój punkt widzenia pozytywistyczne przyrodoznawstwo twierdzi, że ten wycinek to jedyna wspólna wszystkim podmiotom ludzkim i animalnym realność, której prawom bez reszty podlegają. Przyjmując tę dogmatyczną, bo opartą na wierze, niemożliwą do udowodnienia i absolutyzowaną tezę, pozytywizm czyni z nas niewolników naszego własnego wytworu cienia zdegradowanego przez fizykę do martwej abstrakcji. Uniwersum fizyków jest dla biologa nie tylko jak świat astronomów światem skażonym przez nicość, lecz nicością samą. Ograbienie natury z sensu musiało zakończyć się jej totalnym unicestwieniem zupełnym wchłonięciem przez pustkę. 2. Najszlachetniejsze z ludzkich dążeń dążenie ku Tajemnicy świata Nie dające się ogarnąć wyobraźnią fantomatyczne uniwersum współczesnej nauki to pisze Jacob von Uexküll godny pożałowania rezultat najszlachetniejszego człowieczego dążenia do wyjścia poza ramy horyzontu ograniczającego nasze wokół-światy, tragiczny efekt chęci wyzwolenia się z tych ram, skutek poszukiwania Tajemnicy świata poza subiektywnym obszarem zjawisk 23. Powodowani nim, stopniowo zwiększaliśmy dystans do natury. Niestety, miast spodziewanej wolności poczęliśmy doznawać nasilającego się wraz z dystansem uczucia osamotnienia. Ze swej strony było ono (i jest nadal) zasadniczym powodem zbudowania przez nas owej wielce wychwalanej ludzkiej techniki 24. Według hamburskiego zoologa sfera maszyn to sieć mostów mających na powrót połączyć jednostki z naturą. Nie odsyłają one jednakże nas do niej nie spełniają scedowanej na nie funkcji łącznikowej lecz prowadzą do następnych mostów. Źródłem cywilizacji technicznej, będącej de facto jednym wiel- 21 tamże, s. 103. 22 por.: H. Driesch, Philosophie des Organischen, Leipzig 1921, s. 536; J. Uexküll, Theoretische Biologie, s. 198 i n. 23 J. Uexküll, Die Lebenslehre, s. 124, 24 J. Uexküll, Bedeutungslehre, Leipzig 1940, s. 48 i n.

19 kim i wciąż rozrastającym się mechanizmem kompensacyjnym (by użyć terminu Ericha Fromma), jest więc lęk człowieka przed samotnością. Pragnienie ucieczki poza horyzont ku spodziewanej wolności otwarcia się na świat sam w sobie, osiąga wreszcie swój niespodziewany finał we wspomnianym wcześniej totalnym zniewoleniu ucywilizowanego Homo sapiens przez wyzbytą sensu nicość wszechświata astronomiczno-fizykalnego. Próba pokonania alienacji za pomocą techniki kończy się równie całkowitym podporządkowaniem się człowieka władzy bezdusznych maszyn; maszyn, których plany a zatem ich dusza : sens, znaczenie, substancja znajdują się, jak obecnie sądzimy, w głowach inżynierów, a nie w nich samych. Współczesny fizyk, podobnie jak astronom, powodowany najszlachetniejszym dążeniem, tak dalece zdystansował się do dziedziny swych badań, iż może występować jedynie w roli zewnętrznego obserwatora świata, z którym absolutnie nic go już nie łączy. Wszechświat ten, uniwersum wspólne wszystkim ludziom (i zwierzętom), jest powiedzmy światem bezludnym. Wyniki obserwacji bezludnego uniwersum, twierdzi Uexküll, dla człowieka mogą mieć tylko niezwykle ograniczone znaczenie, a forma zapisu niejako z konieczności musi zmierzać w kierunku niepoddającej się ludzkiemu oglądowi abstrakcji matematycznej. Stąd wniosek, że dla niemieckiego zoologa dehumanizacja natury, odczłowieczenie techniki oraz odhumanizowanie samej nauki, wraz z przedstawionymi wyżej negatywnymi skutkami, to w ostatecznej instancji rezultaty owego dążenia znajdującego godne pożałowania spełnienie w światopoglądzie materialistycznym. Specyficznie ludzkie dążenie do wyjścia poza ramy wokół-świata daje w efekcie obraz uniwersum (i człowieka) niezwykle podobny do obrazu wszechświata współczesnej nauki wyłaniającego się z kart Odrzuconego obrazu Clive Staples Lewisa 25. U angielskiego literaturoznawcy jest on dziełem procesu nazywanego przezeń uwewnętrznianiem (obiektywności) wywyższanie się (rodzaju ludzkiego). Jednak obok tego przypadkowego jak mniemam podobieństwa, występują u obu autorów fundamentalne moim zdaniem różnice między przywołanymi zbieżnymi w efektach tendencjami. Po pierwsze, Lewis ocenia analizowany przez siebie trend zdecydowanie negatywnie. Jest on dla niego przede wszystkim objawem pychy ludzkiej. Powodowany nią człowiek epoki porenesansowej wyłącznie siebie usiłował uczynić miarą wszechrzeczy. Realizując to dążenie ogałacał zewnętrzność z wszelkiego immanentnego jej Sensu i Piękna przenosił owe wartości na stronę subiektywną, aż wreszcie Pożarłszy wszystko inne, podmiot pożera siebie samego także. Jak sądzę Lewis ma tu na myśli behawioryzm w psychologii. Innymi słowy, internalizacja zasuszająca wszechświat w idiom matematyczny jest u literaturoznawcy (głównie) wynikiem napędzanego pychą samo-wywyższenia się gatunku ludzkiego. Uexküll natomiast dążenie do wyjścia poza ramy subiektywnego świata kwalifikuje zdecydowanie pozytywnie uznając je nawet za najszlachetniejsze z ludzkich dążeń. Nie jest ono dla niego jak dla Lewisa pożeraniem już istniejącego sensu, lecz pragnieniem dotarcia do Znaczenia jeszcze dla nas niejawne- 25 C.S. Lewis, Odrzucony obraz. Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej, Warszawa 1986 s. 39 i 144.

20 go, ściślej: do ukrytej Tajemnicy będącej źródłem Sensu, do kantowskiej rzeczy samej w sobie. Chciałbym podkreślić wyraźnie, że zoolog zdaje się stawiać znak równości między Sensem świata i obecnością Tajemnicy. Otwieranie się na świat i wolność jest u niego tożsame z otwieraniem się na Tajemnicę. Wiara w istnienie nieuchwytnej pojęciowo iście noumenalnej Tajemnicy, a nie pycha stanowi tu główny motor napędzający dążenie do wyjścia ze znanego nam, subiektywnego świata. Ze swej strony Sens zdaje się być pochodną wiary w nią. Kto wierzy w Tajemnicę i szuka jej, ten znajduje Sens w świecie i zespala się z nim w pełną znaczeń jedność. Kto zaś twierdzi, że posiadł Tajemnicę świata, kto próbuje przełożyć ją na język pojęć, ten w sobie i w uniwersum znajduje tylko pustkę. Tajemnica świata urasta u Uexkülla do rangi wiecznie nieuchwytnej Prawdy metafizycznej istoty świata. Wykraczanie poza horyzont jest zmierzaniem ku tak pojętej Prawdzie. Również pozytywistyczne przyrodoznawstwo, wraz z budowanym przezeń obrazem uniwersum, stanowi efekt tego dążenia. Po drugie, według Lewisa proces internalizacji-wywyższania, jak wskazuje już sama jego nazwa, to proces wchłaniania uprzednio danych znaczeń. Jest więc nakierowany na destrukcję zastanego, obiektywnego Sensu. Natomiast najszlachetniejsze dążenie stanowi biorącą początek w rozumie ludzkim siłę sensotwórczą odpowiednik idei regulatywnej Kanta. Metaforycznie powiadając, rzeźbi ona znaczenia w materii Tajemnicy. Podmiot ludzki nie wchłania gotowych sensów; przeciwnie on je sam z siebie wyłania dopóki istnieje Tajemnica świata. A gdy wyruguje ją pustka pozoru absolutnej prawdy, wówczas z braku tworzywa kształtująca sensy siła zawisa w próżni, a wszechświat rozpada się na wyzbyte znaczenia, martwe części. Sens pożerany jest jak pisałem nie przez podmiot, lecz przez nicość pojmowaną jako absolutny brak Tajemnicy. Coś takiego miało się przydarzyć współczesnemu przyrodoznawstwu poszukującemu istoty uniwersum poza sferą zjawisk i znajdującego ją, jak głosi wszem i wobec, w przestrzennych ruchach cząstek masy. Z dziejów nowożytnej nauki płynie lekcja, która jasno ukazuje, że Tajemnicy świata nie należy szukać poza przedmiotami, lecz poza podmiotami 26. Dla Lewisa ten sposób odbudowy sensu świata i ludzkiej egzystencji jest oczywiście niedostępny. Pozostaje mu tylko nostalgiczne wspomnienie Piękna i Ładu odrzuconego obrazu Totalności. Uexküll, stawiając na sensotwórczą aktywność Homo sapiens, usiłuje niejako przez wnętrze człowieka wejść na drogę wiodącą na powrót ku światu znaczeń i piękna uniwersum o ludzkim obliczu tworzonym przez czytelnika księgi bytu z niedostępnej poznaniu Tajemnicy, ujmowanej jako niejawna dla nas absolutna Substancja uniwersum, jego absolutny Boski Sens czy Znaczenie. Cała teoretyczno-biologiczna twórczość zoologa poświęcona jest temu zadaniu. W zakończeniu paragrafu przyjrzę się jeszcze raz Uexküllowskiemu pojęciu Tajemnicy, porównując je z przemyśleniami Jeana Lacroix 27. Według niego sens wszechświata ma dosłownie Boski charakter. W nim Tajemnica... utożsamia się... w istocie rzeczy z Objawieniem jako znaczeniem ukrytym w postaci symbolu. W ujęciu francuskiego autora uniwersum otwiera się na Stwórcę, Bóg zaś otwiera się na świat, objawiając się w nim jako w swoim symbolu. 26 J. Uexküll, Theoretische Biologie, s. 28. 27 J. Lacroix, Historia i tajemnica, Warszawa 1989, s. 99 i n.