Po co nam dobro wspólne, po co nam rzeczpospolita?



Podobne dokumenty
ZAWODOWIEC HARCERZ. Ten artyku³ jest rozszerzeniem krótkiego tekstu, który ukaza³ siê w grudniowym wydaniu internetowego Na tropie.

jêzyk rosyjski Poziom podstawowy i rozszerzony Halina Lewandowska Ludmi³a Stopiñska Halina Wróblewska

Rozdzia³ 1 ROZPOZNANIE

Umiejscowienie trzeciego oka

III. TECHNIKI PREZENTACJI PRODUKTU \ US UGI

KONFERENCJE PRZEDZJAZDOWE

SYSTEM INFORMACJI GEOGRAFICZNEJ JAKO NIEZBÊDNY ELEMENT POWSZECHNEJ TAKSACJI NIERUCHOMOŒCI**

SCENARIUSZ LEKCJI WYCHOWAWCZEJ: AGRESJA I STRES. JAK SOBIE RADZIĆ ZE STRESEM?

============================================================================

Skuteczne Zarządzanie Zespołem i motywacja pracowników

WYROK z dnia 7 wrzeœnia 2011 r. III AUa 345/11

Rozdział 6. Pakowanie plecaka. 6.1 Postawienie problemu

Adam Dusiñski* Metody zmieniania kultury organizacyjnej: Hutmen S.A.

Statystyczna analiza danych w programie STATISTICA. Dariusz Gozdowski. Katedra Doświadczalnictwa i Bioinformatyki Wydział Rolnictwa i Biologii SGGW

Zaklinanie rzeczywistoœci, czyli w obronie polskiego obywatela

Techniki korekcyjne wykorzystywane w metodzie kinesiotapingu

KARTA PRACY UCZNIA NR 1.

Co to jest spó³dzielnia socjalna?

Wprowadzenie do zarządzania procesami biznesowymi czym są procesy biznesowe: Part 1

1. Domowa gospodarka, czyli jak u³o yæ bud et

Przedmowa. Nauczyciele mog¹ stosowaæ ró ne gry i zabawy matematyczne:

Korekta jako formacja cenowa

SPIS TREŒCI. (Niniejszy MSRF stosuje siê przy badaniu sprawozdañ finansowych sporz¹dzonych za okresy rozpoczynaj¹ce siê 15 grudnia 2009 r. i póÿniej.

EGZAMIN MATURALNY WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE dla osób niesłyszących

Bogdan Nogalski*, Anna Wójcik-Karpacz** Sposoby motywowania pracowników ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw

DLACZEGO WARTO G OSOWAÆ NA PSL?

Kwestionariusz AQ. Imię i nazwisko:... Płeć:... Data urodzenia:... Dzisiejsza data:...

Piece rozp³ywowe. Maschinen- und Vertriebs GmbH & Co.KG

METODA NAUKOWA. Biologia to nauka eksperymentalna. Cechuje się określoną metodologią i pragmatyzmem (podejmowanie

PLAN PRACY KÓŁKA DYSKUSYJNO- LITERACKIEGO

RUCH KONTROLI WYBORÓW. Tabele pomocnicze w celu szybkiego i dokładnego ustalenia wyników głosowania w referendum w dniu 6 września 2015 r.

Stanowisko Rzecznika Finansowego i Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie interpretacji art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim

Wybrane programy profilaktyczne

Wykres 1. Płeć respondentów. Źródło: opracowanie własne. Wykres 2. Wiek respondentów.

Reguła Życia. spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM

Przygotowały: Magdalena Golińska Ewa Karaś

Przedmiotowy System Oceniania z Katechezy w Szkole Podstawowej w Trzebielu dla klas IV-VI zgodny z programem nauczania Odkrywamy tajemnice Bożego

Podstawy matematyki a mechanika kwantowa

Koncepcja pracy Szkoły Podstawowej nr 19 w Sosnowcu opracowana na lata

ZBIGNIEW LASOCIK KILKA UWAG O ROLI ORGANIZACJI POZARZ DOWYCH W PAÑSTWIE DEMOKRATYCZNYM

Ekonomia rozwoju. dr Piotr Białowolski Katedra Ekonomii I

Witajcie. Trening metapoznawczy dla osób z depresją (D-MCT) 09/15 Jelinek, Hauschildt, Moritz & Kowalski; ljelinek@uke.de

U Z A S A D N I E N I E

przypomnienie filozofia nowożytna: filozofia współczesna: f. spekulatywna f. pozytywna

MATEMATYKA 4 INSTYTUT MEDICUS FUNKCJA KWADRATOWA. Kurs przygotowawczy na studia medyczne. Rok szkolny 2010/2011. tel

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

O Królowaniu królowi Cypru fragmenty

jakoœæ bazy danych. AUTOMATYKA 2005 Tom 9 Zeszyt 3 1. Wprowadzenie 2. Pojêcie jakoœci bazy danych Wojciech Janicki *

Prawa rachunku zbiorów to takie wyra enia j zyka tego rachunku, które staj si zdaniami prawdziwymi przy ka dym podstawieniu nazw zbiorów za zmienne.

Wnioskodawca : Naczelnik. Urzędu Skarbowego WNIOSEK

Nie racjonalnych powodów dla dopuszczenia GMO w Polsce

Regulamin Uczelnianego Funduszu Úwiadczeñ Socjalnych Politechniki Radomskiej im. Kazimierza Puùaskiego. I. Podstawy prawne Regulaminu

============================================================================

LABORATORIUM TECHNOLOGII NAPRAW WERYFIKACJA TULEJI CYLINDROWYCH SILNIKA SPALINOWEGO

K-31 Licencja na wykonywanie krajowego transportu drogowego osób

Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych

Okazjonalne i czasowe wykonywanie zawodu lekarza/lekarza dentysty przez lekarza obywatela innego niż Rzeczpospolita Polska państwa członkowskiego UE

Jak pomóc dziecku w n auc u e

Jakość oferty edukacji kulturalnej w Warszawie Raport z badania

ARKUSZ OCENY OKRESOWEJ PRACOWNIKA NIEBĘDĄCEGO NAUCZYCIELEM AKADEMICKIM WARSZAWSKIEGO UNIWERSYTETU MEDYCZNEGO

po.tk.krakow.pl Sprawd¼ oddech próbuj±c wyczuæ go na policzku i obserwuj±c ruchy klatki piersiowej poszkodowanego.

5. Poziom studiów (I lub II stopień albo jednolite studia magisterskie): Studia I-go stopnia

Koncepcja gradacyjna struktury społecznej

Dziêkujemy GlaxoSmithKline za wspieranie miêdzynarodowego rozwoju i ewaluacji Przyjació³ Zippiego.

DZIECI I ICH PRAWA. Prawa Dziecka są dla wszystkich dzieci bez wyjątku

ROCZNIKI 2010 GEOMATYKI. Metodyka i technologia budowy geoserwera tematycznego jako komponentu INSPIRE. Tom VIII Zeszyt 3(39) Warszawa

Krzysztof Walczak* Wp³yw fuzji i przejêæ na zatrudnienie pracowników wybrane zagadnienia 1

Prezentacja dotycząca sytuacji kobiet w regionie Kalabria (Włochy)

Niniejszy ebook jest własnością prywatną.

============================================================================

Przekszta³cenie spó³ki cywilnej w spó³kê

Bolączki międzynarodowego systemu - jak z tego korzystać?

Chillout w pracy. Nowatorska koncepcja

Polacy o źródłach energii odnawialnej

MIÊDZYNARODOWY STANDARD REWIZJI FINANSOWEJ 250 UWZGLÊDNIENIE PRAWA I REGULACJI PODCZAS BADANIA SPRAWOZDAÑ FINANSOWYCH

Smart Beta Święty Graal indeksów giełdowych?

Technologie kodowania i oznaczania opakowań leków w gotowych. Koło o ISPE AMG 2007

WZÓR SKARGI EUROPEJSKI TRYBUNAŁ PRAW CZŁOWIEKA. Rada Europy. Strasburg, Francja SKARGA. na podstawie Artykułu 34 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

KRAKÓW ZNANY I MNIEJ ZNANY AUDIO A2/B1 (wersja dla studenta) - Halo! Mówi Melisa. Paweł, to ty? - Cześć! Miło cię słyszeć! Co u ciebie dobrego?

Spis treści. II. Hermeneutyka prawnicza... 2 III. Podsumowanie Z problematyki klauzul generalnych... 7

Julia Duszyńska. Jarosław Żukowski. Ilustrował: Siedmioróg 3

ukasz Sienkiewicz* Zarz¹dzanie kompetencjami pracowników w Polsce w œwietle badañ

- o Fundacji Wspierania Współpracy na Rzecz Demokracji i Społeczeństwa Obywatelskiego w Europie Środkowej i Wschodniej.

GENERALNY INSPEKTOR OCHRONY DANYCH OSOBOWYCH

Jak zostać przedsiębiorcą, czyli własna firma za unijne pieniądze Anna Szymańska Wiceprezes Zarządu DGA S.A. Poznań, 20 kwietnia 2016 r.

Temat: Zasady pierwszej pomocy

Wprowadzenie Wykaz skrótów Część I. Starożytność

OPIS MODUŁU KSZTAŁCENIA (SYLABUS) dla przedmiotu Współczesne ideologie polityczne

VI Liceum Ogólnokszta³c±ce w Katowicach

Uchwała nr O III Krajowej Rady Izby Architektów RP z dnia 27 października 2010 roku

Ogólna charakterystyka kontraktów terminowych

KOMUNIKATzBADAŃ. Zainteresowanie Konkursem Chopinowskim NR 154/2015 ISSN

INSTRUKCJA BHP PRZY RECZNYCH PRACACH TRANSPORTOWYCH DLA PRACOWNIKÓW KUCHENKI ODDZIAŁOWEJ.

UCHWAŁA NR XXVIII/294/2013 RADY GMINY NOWY TARG. z dnia 27 września 2013 r. w sprawie przyjęcia programu 4+ Liczna Rodzina

Zakupy poniżej euro Zamówienia w procedurze krajowej i unijnej

na otaczający świat pozytywnie wpłynąć

Mediacje jako sposób rozwiązywania konfliktów. M e d i a c j e r ó w i e ś n i c z e

Strategia rozwoju kariery zawodowej - Twój scenariusz (program nagrania).

Transkrypt:

Wojciech Arndt* 42 Po co nam dobro wspólne, po co nam rzeczpospolita? Pojêcie dobra wspólnego jest obecne wœród nas. Okazuje siê jednak, e stanowi pewien k³opot czym w³aœciwie wyra enie to jest, jeœli nie sloganem wyborczym? Czy jest mo e jak¹œ nieosi¹galn¹ ide¹? Nie jest to jedynie pytanie skierowane do elit politycznych. Potrzebne jest zastanowienie siê, na czym polega (polegaæ powinna) nasza Rzecz Pospolita. Bez tego nie wiemy tak naprawdê, po co tworzymy wspólnotê pañstwow¹. Potrzebne jest zastanowienie siê, na czym polega (polegaæ powinna) nasza Rzecz Pospolita. Bez tego nie wiemy tak naprawdê, po co tworzymy wspólnotê pañstwow¹. Nie tylko dla filozofów D o b r o w s p ó l n e najczêœciej kojarzy siê z jak¹œ uwik³an¹ aksjologicznie ide¹, bêd¹c¹ przedmiotem zainteresowania myœlicieli od filozofii politycznej oraz historyków doktryn 1. Czasami dowiadujemy siê o nim w publikacjach dotycz¹cych nauczania spo³ecznego Koœcio³a 2. Pojawia siê przy okazji rozmaitych dyskusji o wartoœciach, których wyt³umaczenie sprawia czêsto tyle k³opotów. Warto jednak przypomnieæ, e pojêcie to zajmuje ca³kiem wyraÿne miejsce w naszej Konstytucji z 2 kwietnia 1997 roku. Najpierw w Preambule czytamy, e jesteœmy równi w prawach i powinnoœciach wobec dobra wspólnego Polski. Ale to nie wszystko. Wed³ug artyku³u 1 Konstytucji RP Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Mamy zatem do czynienia z podstawow¹ zasad¹ ustrojow¹ pañstwa. To znaczy, e dobro wspólne jest, mówi¹c jêzykiem prawniczym, powinnoœci¹ i wskazuje nam wzorzec postêpowania. Miejsce, jakie zajmuje to zagadnienie w Konstytucji, uprawnia nas do stwierdzenia, e kryterium dobra wspólnego powinniœmy braæ pod uwagê na co dzieñ. Poza politologami i filozofami, dobro wspólne jest wiêc tak e (przynajmniej byæ powinno) przedmiotem zainteresowania prawników. Trzeba przyznaæ, e dobro wspólne

to w ogóle istotny temat dla œwiadomego obywatela. Oczywiœcie, nie jest to ³atwe. Trudnoœci pojawiaj¹ siê, gdy chcemy ustaliæ mo liwe dla wszystkich rozumienie tego pojêcia. Najprostszym wyjœciem, oczywiœcie, wyda siê dostosowanie dobra wspólnego do poszczególnych dziedzin. I problem w³aœnie polega na tym, e pozwalamy czêsto na redukowanie dobra wspólnego do jakiegoœ w¹skiego aspektu, zapominaj¹c, e wymaga ono ujêcia bardziej wszechstronnego. Nie jest to naturalnie jakaœ oryginalna niedogodnoœæ poszczególne specjalizacje po prostu zamykaj¹ siê. Jest to zrozumia³e dla obserwatorów ycia spo³ecznego, ale nie mo e wystarczaæ tym, którzy zastanawiaj¹ siê, jak byæ powinno... Czego boj¹ siê prawnicy? Wydaje siê, e prawnicy oddali temat dobra wspólnego innym profesjom. Jako g³ówn¹ przyczynê wymienia siê najczêœciej wartoœci. Nie chcê tutaj przytaczaæ argumentów wskazuj¹cych na potrzebê wystêpowania wartoœci w systemie prawnym. Dyskusje nad wartoœciami mo na ³atwo doprowadziæ do zaostrzenia stanowisk poszczególnych obozów. Faktem jest, e zagadnienia prawne (w tym tak e prawno-ustrojowe) wygodniej jest ujmowaæ w sposób formalny (oddalaj¹c treœæ, jako dziedzinê dla polityków). Tak postrzegany system prawny ma postaæ sprawnej maszyny, do której mo na dostosowaæ treœæ zgodn¹ z wol¹ (nie rozumem, bo to zbyt k³opotliwe z powodu potrzeby ustalenia prawdy ) ustawodawcy. Dziêki temu uwalniamy prawników od zaanga owania aksjologicznego. Mog¹ ograniczyæ siê do przepisów prawnych, które odczytuj¹ bardzo formalnie. I mog³oby siê wydawaæ, e s¹ wolni od uwik³ania wartoœciami. Czy jest tak naprawdê? Myœlê, e bardzo interesuj¹cym tu tematem, tak- e dla pojêcia dobra wspólnego jest zagadnienie celu. Niezale nie od tego, na jakich wartoœciach chcielibyœmy siê skoncentrowaæ w jakiejkolwiek dyskusji, uœwiadomienie sobie celu jest kluczowe. Jaki jest wiêc cel prawa? Myœlê, e tego pytania w³aœnie boj¹ siê prawnicy. Ale nie tylko oni odkrywanie (czy ustanawianie) celu jest problemem dzisiejszego cz³owieka. Te rozmaite (istotne przecie ) wartoœci, wokó³ których sporo czêsto ha³asu, s¹ konsekwencj¹ odpowiedzi (lub jej braku) na pytanie o cel. To, e prawnik nie mo e odpowiedzieæ co jest celem prawa?, bêdzie bardziej zrozumia³e, gdy przyznamy siê, jak¹ trudnoœæ sprawiaj¹ nam pytania: co jest celem cz³owieka?, co jest celem pañstwa?. Gdy krytykujemy prawników za nadmierny formalizm, zastanówmy siê lepiej, czy nie postêpuj¹ tak inni. Mo na powiedzieæ, e wszystkiemu winny jest pozytywizm prawniczy. I nie bêdzie to odpowiedÿ b³êdna. Ale czy tylko pozytywizm? 43

Liberalna brzytwa Wobec rozmaitych interpretacji znanych pojêæ, czêsto wskazujemy na potrzebê rozró niania w zale noœci od odcienia ideologicznego. Jednym z najbardziej bogatych w te narracje wyra eñ jest liberalizm. Nie miejsce tu na t³umaczenie poszczególnych odmian liberalizmu. Zastanowiæ siê mo na natomiast, czy s¹ jakieœ cechy wspólne dla wszystkich liberalizmów. Oczywiœcie, pierwsz¹ wartoœci¹, jaka nam przyjdzie do g³owy, bêdzie wolnoœæ to z ni¹ najczêœciej kojarzymy liberalne pogl¹dy. Jednak bior¹c pod uwagê wspó³czesne odmiany liberalizmu, zauwa yæ mo emy akcentowanie innych wartoœci, jak choæby równoœæ. Czyni tak choæby R. Dworkin, gdy stwierdza, e nie ma ogólnej idei wolnoœci staramy siê o wolnoœci szczegó³owe, które z kolei wynikaj¹ z idei równoœci 3. To jest tylko przyk³ad, ale dotyczy jednego z najg³oœniejszych libera³ów wspó³czesnoœci. Taki pogl¹d jest szczególnie popularny w œrodowiskach lewicuj¹cego liberalizmu. Ale nie chcia³bym rozwijaæ tematu, który liberalizm jest prawdziwy, a który nie. Bardziej chodzi mi o pewien pogl¹d, pod którym podpisz¹ siê raczej wszyscy libera³owie. Je eli idea wolnoœci nie jest najwa niejsz¹ wartoœci¹ liberalizmu (bior¹c pod uwagê wszystkie jego odmiany), to na jak¹ cechê trzeba zwróciæ uwagê? Otó bardziej charakterystyczny wydaje siê w³aœnie (i tutaj mo na znaleÿæ wspólny punkt z pozytywizmem) brak celowoœci. Nie mo emy nikomu wyznaczyæ w liberalizmie dobra, które powinien realizowaæ. Nie mo na te okreœliæ celu pañstwa, chyba e okreœlaj¹c je jako stra - nika naszego bezpieczeñstwa. Oczywiœcie, wszêdzie bêdzie mowa o celach, ale wskazuj¹cych pewne potrzebne do ycia minimum. Nie mam zamiaru atakowaæ za³o enia pañstwa liberalnego. Chcê raczej zwróciæ uwagê na pewien jego aspekt, który sprawia, e mamy trudnoœci w okreœlaniu naszych wartoœci na co dzieñ. A przecie nie jest ³atwo byæ neutralnym w yciu publicznym i jednoczeœnie zachowaæ wyraÿne pogl¹dy w yciu prywatnym. To zrozumia³e nie wystêpujemy jednoczeœnie w dwóch osobach. Dobro wspólne, czyli komunistyczne? Dystans do pojêcia dobra wspólnego wi¹ e siê czasami z niechêci¹ do dziedzictwa komunistycznego. Wtedy wszystko (albo prawie wszystko) by³o wspólne, ustalano plany dzia³alnoœci pañstwa i wszyscy obywatele jednomyœlnie z parti¹ d¹ yli do wspólnego celu. Ale teraz komunizmu ju na szczêœcie nie ma i dobra wspólnego nikt okreœlaæ nam nie mo e. I to jest typowy argument przeciwko próbom okreœlania dobra wspólnego. Z pojêciem dobra w ogóle mog¹ pojawiæ siê te w¹tpliwoœci, czy przypadkiem nie kierujemy siê w stronê totalitaryzmu (bo np. narodowy socjalizm w Niemczech te mia³ okreœlone, i to 44

III RP 16 lat i wystarczy wyraÿnie, dobro, które stara³ siê z konsekwencj¹ realizowaæ...). To s¹ bardzo interesuj¹ce argumenty, które zachêcaj¹ nas do zastanowienia siê nad przyczynami totalitaryzmu. Czy pojawia³ siê w wyniku rz¹dów wskazuj¹cych potrzebê d¹ enia do dobra, czy te po rz¹dach obojêtnych na tego typu zagadnienia. Jaki klimat intelektualny panowa³ np. w Niemczech przed objêciem w³adzy przez nazistów? Bardzo wymowny jest opis atmosfery Republiki Weimarskiej autorstwa Allana Blooma, w jego Umyœle zamkniêtym 4. Nie jest to jedyny przyk³ad na tezê, e relatywizm nie jest dobrym zabezpieczeniem przed totalitaryzmem. Ale powróæmy do komunizmu, czy choæby do PRL-u. Czy rzeczywiœcie mieliœmy do czynienia z dobrem wspólnym i nie ma innej alternatywy do tak pojmowanego dobra? Czy te mieliœmy do czynienia (i to, jak siê wydaje, jest bardziej prawdopodobne) z jakimœ masowym przekrêcaniem wystêpuj¹cych w naszej tradycji politycznej pojêæ. Podobnie by³o z w³asnoœci¹, patriotyzmem, wyborami i innymi pojêciami, które po dodaniu odpowiedniego przymiotnika nabiera³y w³aœciwego znaczenia. A mo na te przedstawiaæ takie kolektywne-socjalistyczne dobro jako argument za skrajnym indywidualizmem. Przecie polega³o ono tak naprawdê na akceptowaniu kombinowania czy organizowania dla siebie ró nych dóbr i umniejszaniu maj¹tku kolektywnego. Czy wiêc doœwiadczenia komunistyczne nie rysuj¹ raczej argumentów na rzecz prawdziwego dobra wspólnego? Budowanie od ostatniego piêtra Krytyka idei dobra wspólnego (oraz jej rozmaite wynaturzenia) wskazuje, e jest ono jak¹œ niebiañsk¹ wartoœci¹, odkrywan¹ przez kap³anów politycznej s³usznoœci i niedostêpn¹ dla przeciêtnego cz³owieka. To jest oczywiœcie przesadzony opis, ale czy czasami w ten sposób nie odczytujemy zwrotów w rodzaju przytoczonego wy ej artyku³u z Konstytucji RP? Jest jakaœ olbrzymia wizja Rzeczypospolitej, na któr¹ spogl¹damy, podziwiamy j¹, ale nie mo emy osi¹gn¹æ. A je eli nawet chcielibyœmy zastanowiæ siê w ten sposób nad ide¹ dobra wspólnego, to zakrzycz¹ nas przeciwnicy dyskusji o wartoœciach. Bo przecie, jak czêsto mo emy us³yszeæ, spory takie prowadz¹ do wojen (przynajmniej domowych jak podkreœla³ znany zwolennik neutralnoœci œwiatopogl¹dowej pañstwa, T. Hobbes 5 ). Tak e argumentacja oparta na spo³ecznym nauczaniu Koœcio³a nie zawsze jest trafna w tej materii. Zamiast prowokowaæ do myœlenia na ten temat i pomagaæ w odkrywaniu idei dobra wspólnego, przekazuje siê nam gotowe definicje, na które nie zawsze mamy ochotê. I podobnie do gombrowiczowskiego czczenia S³owackiego, który wielkim poet¹ by³, wskazuje siê nam, e nale y szanowaæ dobro wspólne, które wielk¹ wartoœci¹ jest. Dlaczego wiêc nie czujemy tej, tak bardzo potrzebnej przecie, idei republikañ- 45

fot. Wojciech Ziajka skiej? Czy potrafimy tylko wzdychaæ do górnolotnych wartoœci w okresie zrywów, a na co dzieñ byæ hobbesowskim obywatelem kieruj¹cym siê w³asn¹ korzyœci¹ (i je d ¹cym tramwajami na gapê, jeœli siê uda)? Oczywiœcie, e nie odczuwamy przecie potrzebê bycia z innymi. I co jest mo e trudniejsze zdajemy sobie sprawê z tego, e trzeba siê anga owaæ. Mo e szczególnie œ w i a d o m i t e g o byliœmy w czasie tegorocznych obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Na ideê republikañsk¹, jako zakorzenion¹ w naszej tradycji, zwróci³ uwagê Z. Krasnodêbski. W swojej bardzo interesuj¹cej ksi¹ ce Demokracja peryferii wskazuje on, e realizacja tej idei w Polsce jest sposobem na zbudowanie stabilnego pañstwa 6. I coraz wiêcej wniosków wynikaj¹cych z obserwacji naszego ycia publicznego idzie w tym kierunku. Wystarczy yczliwoœæ czy potrzebna przyjaÿñ? Jak zatem zrozumieæ sens dobra wspólnego? Pomagaj¹ nam w tym klasycy, od Arystotelesa poczynaj¹c. Na aktualnoœæ takiego podejœcia zwracaj¹ uwagê tak e wspó³czeœni, choæby John Finnis w swojej pracy o prawie naturalnym (to dobry przyk³ad prawnika, który zajmuje siê tak e zagadnieniem dobra wspólnego 7 ). Otó klasyczne rozumienie dobra wspólnego pomaga nam wyjœæ od do³u, od cz³owieka (od jego naturalnych sk³onnoœci). Zaczyna wiêc od pojêcia przyjaÿni, stawiaj¹c obok dla lepszego jej zrozumienia yczliwoœæ. Ta ostatnia jest ubo sza nie wymaga stawiania jakiœ celów. Jesteœmy sobie yczliwi, tzn. nie yczymy drugiemu Ÿle (to nie jest przecie ma³o), nie przeszkadzamy w osi¹ganiu jakichœ dóbr, s³owem nie wadzimy drugiemu i nawet chcemy (choæ bez wysi³ku), eby mu siê dobrze powodzi³o, eby realizowa³ swoje plany, marzenia.... Jak widaæ, yczliwoœæ jest bardzo pozytywn¹ cech¹, a osoby kieruj¹ce siê ni¹ darzymy... yczliwoœci¹. Czym wobec tego jest przyjaÿñ? Pojawia siê znów zagadnienie celu. Przy okazji pytanie do neguj¹cych sens zasady celowoœci w yciu: co 46

III RP 16 lat i wystarczy w takim razie z przyjaÿni¹? Czy pozostajemy przy yczliwoœci? Jeœli tak, to wypadamy trochê skromnie. Wiêc do przyjaÿni dochodzi cel. Nie wystarczy yczyæ komuœ dobrze. Mamy wspólne cele, które wspólnie okreœlamy, zastanawiamy siê nad œrodkami do osi¹gniêcia tych celów. Niektóre z tych celów, najczêœciej te najbardziej z³o one, realizujemy wspólnie (pojawia siê w tle zasada pomocniczoœci). I co jest bardzo wa ne, a stanowi pewn¹ ró nicê z yczliwoœci¹: w przyjaÿni zale y nam na osi¹gniêciu przez drug¹ osobê tego celu, który wspólnie wytyczyliœmy. Wspieramy siê w niektórych dzia³aniach i towarzyszy nam œwiadomoœæ d¹- enia do wspólnego celu. Zaczyna siê od dwóch osób, ale grono przyjació³ mo e poszerzyæ siê przyjaÿñ mo e byæ zaraÿliwa. Oczywiœcie, w przypadku du ego œrodowiska nie jest ju tak za y³a, ale to nie znaczy, e znikaj¹ wspólne cele. Czy warto byæ szalonym? Nie wystarczy jednak tylko piêtnowanie z³ych postaw trzeba budowaæ dobro wspólne. W jaki sposób? PrzyjaŸñ, œrodowisko, wspólnota lokalna... I tak dojdziemy do naszej (ale wreszcie tak naprawdê) Rzeczypospolitej. Czy mo na zarzuciæ takiemu myœleniu nadmierny idealizm? Ka demu mo na. Nawet Hobbesowi i jego wspó³czesnym kontynuatorom krytykuj¹cym klasyczn¹ myœl polityczn¹. Chcieliby zbudowaæ neutralne pañstwo (cokolwiek to oznacza) i wci¹ im nie wychodzi. Nie udaje siê zbudowaæ ideologicznej pró ni najwy ej skonstruujemy jak¹œ now¹ polityczn¹ poprawnoœæ i nazwiemy j¹ neutralnoœci¹. A potem przyjd¹ bardziej zdecydowani dzia³acze i przekonaj¹ nas do swojej wyrazistej ideologii. Ludzi neutralnych œwiatopogl¹dowo ³atwiej przemodelowaæ na wiernych panuj¹cym trendom (tak e intelektualnym). Uznanie wartoœci dobra wspólnego wcale nie zak³ada tworzenia pañstwa ideologicznego. Nie musi byæ narzucone z góry sami mo emy do niego dojœæ. Od przyjaÿni, rodziny poprzez wspólnotê lokaln¹ do wspólnoty pañstwowej, a mo e i jeszcze dalej. Jednak powinna temu towarzyszyæ zmiana mentalnoœci, która mo e przybieraæ dwie formy. Pierwsza jest antywspólnotowa: nic nie jestem nikomu winien, niech ka dy dba o siebie, to nie moja sprawa. Druga z kolei ogranicza siê do postawy roszczeniowej: nale y siê mi, ¹dam wiêcej, co ja z tego bêdê mia³. Ani pierwsza, ani druga postawa, nie sprzyjaj¹ budowaniu czegokolwiek. Ale nie s¹ one, na szczêœcie, jedynymi mo liwymi zachowaniami wzglêdem jakiejkolwiek wspólnoty. Nie ma sensu nazywaæ to trzeci¹ drog¹ to jest po prostu normalnoœæ. A e jest zbyt czêsto nazywana szaleñstwem? No có, walka o interpretacjê wci¹ trwa... Na czym 47

48 wiêc polega wspó³czeœnie normalna postawa? Przyk³ady sprzeciwu wobec nieuczciwoœci i cwaniactwa mo na wymieniaæ ju od szko³y podstawowej. Zaczyna siê od braku zgody na oszukiwanie w szkole (delikatnie nazywane œci¹ganiem) nie chodzi o sprawców, raczej o rodziców i nauczycieli (nie mo na mieæ pretensji do nieœwiadomych maluchów). A koñczy na sprzeciwie wobec przeró nych kombinacji ale nie tylko w polityce, bo nie tylko tam p³yn¹ wiersze w stylu mów Pan do rêki, a nie do ucha. To dotyczy tak e (a mo e przede wszystkim) ka dego z nas. Nie wystarczy jednak tylko piêtnowanie z³ych postaw trzeba budowaæ dobro wspólne. W jaki sposób? PrzyjaŸñ, œrodowisko, wspólnota lokalna... I tak dojdziemy do naszej (ale wreszcie tak naprawdê) Rzeczypospolitej. --------------------------------- Przypisy: 1 Na temat dobra wspólnego wspó³czeœnie por. m.in. J. Maritain, Cz³owiek i pañstwo, prze³. A. Grobler, Kraków 1993, rozdzia³ I Lud i Pañstwo ; Y.R. Simon, Filozofia rz¹du demokratycznego, prze³. R. Legutko, Kraków 1993, rozdzia³ I Ogólna teoria rz¹du ; J. Finnis, Prawo naturalne i uprawnienia naturalne, prze³. K. Lossman, Warszawa 2001, rozdzia³ VI Wspólnota, Wspólnoty i Dobro Wspólne ; M. Novak, Wolne osoby i dobro wspólne, prze³. G. uczkiewicz, Kraków 1998. 2 Por. Gaudium et Spes, Konstytucja Soboru Watykañskiego o Koœciele w yciu wspó³czesnym. 3 Por. R. Dworkin, Bior¹c prawa powa nie, prze³. T. Kowalski, 1998, rozdzia³ XII Jakie mamy prawa? ; ten e, Sovereign Virtue. The Theory and Practice of Equality, chapter 3 The Place of Liberty. 4 Por. A. Bloom, Umys³ zamkniêty. O tym, jak amerykañskie szkolnictwo wy sze zawiod³o demokracjê i zubo y³o dusze dzisiejszych studentów, prze³. T. Bieroñ, rozdz. pt. Niemiecki ³¹cznik. 5 Por. T. Hobbes, Lewiatan, czyli materia, forma i w³adza pañstwa koœcielnego i œwieckiego, prze³. Cz. Znamierowski, Warszawa 1954, czêœæ II O pañstwie. 6 Por. Z. Krasnodêbski, Demokracja peryferii, Gdañsk 2003, rozdz. pt. Rzeczpospolita dobrem wspólnym. 7 Por. Prawo naturalne i uprawnienia naturalne, op. cit.; ten e, Aquinas. Moral, Political, and Legal Theory, Oxford 1998. *Wojciech Arndt (ur. 1971) - przygotowuje rozprawê doktorsk¹ w Katedrze Teorii i Filozofii Prawa UJ; wspó³pracuje z Wy sz¹ Szko³¹ Europejsk¹ im. ks. J. Tischnera oraz z Wy sz¹ Szko³¹ Biznesu National-Louis University w Nowym S¹czu; w latach 2000-2001 pracowa³ w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego; cz³onek Klubu Jagielloñskiego.