Plac Żelaznej Bramy 10, 00-136 Warszawa, http://www.bcc.org.pl Warszawa, 20 grudnia 2012 r. PROGNOZY Polska i świat w 2012 r., prognoza 2013 i 2014 Prof. Stanisław Gomułka główny ekonomista BCC minister finansów w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC W kwartałach IV 2012 oraz I 2013 r. oczekiwałbym ciągle dodatniego tempa wzrostu PKB Maleje inflacja oraz nadwyżka importu nad eksportem w niektórych miesiącach pojawił się nawet dodatni bilans handlowy Prognozy na rok 2013 sugerują, że także w roku przyszłym nie nastąpi ani wyraźne polepszenie, ani też wyraźne pogorszenie tej relatywnej pozycji Polski w Europie Dobrą wiadomością będzie, prawie pewne, przyjęcie dobrego dla Polski budżetu UE na lata 2014-2020 Mamy również największy sukces 2012 roku: bardzo znaczne zmniejszenie ryzyka rozpadu strefy Euro Gospodarka światowa w 2012 r. rosła i ma rosnąć nadal w 2013 r. w tempie około 3% rocznie Jest też wyraźna poprawa w Stanach Zjednoczonych Znacznie zmalało ryzyko bankructwa krajów i dużych banków w Grecji, Portugalii i Irlandii, a także Grecji i Włoch Polska powinna spełnić wszystkie kryteria z Maastricht w latach 2014-2016. Zatem, byłoby już bezpiecznie wejść do ERM2 na początku roku 2014, co otworzyłoby możliwość wejścia do strefy Euro na początku roku 2017 Polska na tle krajów UE w roku 2011 Nie mamy jeszcze ostatecznych danych za rok 2012, więc odnotujmy relatywną pozycję Polski w rodzinie krajów UE w 2011 r. W 2012 r. ta pozycja nie uległa znaczącej zmianie. Ponadto prognozy na rok 2013 sugerują, że także w roku przyszłym nie nastąpi ani wyraźne polepszenie ani też wyraźne pogorszenie tej relatywnej pozycji. W tej ocenie ograniczę się do pięciu wskaźników: poziomu PKB na mieszkańca wg siły nabywczej, poziomu konsumpcji prywatnej na mieszkańca (tzw. wskaźnik AIC, Actual Individual Consumption) tempa wzrostu PKB, deficytu sektora finansów publicznych w relacji do PKB oraz długu publiczny w relacji
do PKB. Porównanie dotyczy Polski wobec całej UE, strefy Euro oraz wobec Niemiec. Dane Eurostatu są następujące: l.p. Polska UE (27) Strefa Euro (17) Niemcy 1 PKB na mieszkańca, 2011 r. 52,9 82,6 89,3 100 2 AIC, 2011 r. 57,5 83,3 89,2 100 3 Tempo wzrostu PKB w % 2011 r. 4,3 1,5 1,4 3,0 2012 r., prognoza KE 2,4-0.3-0,4 0,8 2013 r., prognoza KE 1,8 0,4 0,1 0,8 4 Deficyt sektora finansów 5,0 4,4 4,1 0,8 publicznych, 2011 r., w % PKB 5 Dług publiczny, 2011 r., w % PKB 56,4 82,5 80,5 Źródło: Eurostat, ostatnia aktualizacja 10.12.2012. W latach 2007-2011 deficyt budżetowy był w Polsce w każdym roku większy niż średnio w krajach UE, także w każdym roku większy niż średnio w krajach strefy euro. W tych pięciu latach deficyt ten wynosił przeciętnie 5,2% PKB w Polsce, podczas gdy w krajach UE wynosił on średnio 4,2%, w krajach strefy euro 3,9% oraz 1,6% w Niemczech. W stosunku do roku 2007, przyrost deficytu budżetowego w latach 2008-2010 wyniósł 6 punktu procentowego (pp) PKB w Polsce, podczas gdy w krajach UE 5 pp, w krajach strefy euro 5,5 pp oraz 4,3 pp w Niemczech. Polityka fiskalna rządu Tuska-Pawlaka była zatem bardziej ekspansywna niż średnio krajów UE. Było tak pomimo tego, że nie było potrzeby dofinansowania sektora bankowego, bo w odróżnieniu od Wielkiej Brytanii, Irlandii i Hiszpanii nie było kryzysu w sektorze finansowym. Ponadto spadek planowanych dochodów budżetowych był umiarkowany, ponieważ odchylenie w dół PKB w latach 2008-2009 w stosunku do trendu wyniosło w Polsce tylko około 3%, wobec około 7% w UE, strefie euro oraz w Niemczech. Z powodu znacznie szybszego tempa wzrostu PKB w Polsce, a także relatywnie większych wpływów z prywatyzacji pomimo wyższego deficytu budżetowego relacja długu publicznego do PKB wzrosła w Polsce w latach 2008-2011 o 11,4 pp PKB, podczas gdy w UE relacja ta wzrosła o 23,5 pp oraz o 15,3 pp w Niemczech. Generalnie możnaby więc powiedzieć, że pomimo dość ryzykownej polityki fiskalnej rządu, skutkującej wzrostem zadłużenia kraju o około 300 mld zł oraz dzięki dopływowi netto środków UE na sumę około 250 mld zł, Polska wyszła z zawirowań ostatnich pięciu lat, jak dotąd, stosukowo obronną ręką. Ale koszt tej polityki na kredyt i bez znacznych reform (doktryna małych kroczków) trzeba będzie zapłacić teraz i w przyszłości, w dużym stopniu już w latach 2012-2015, w konsekwencji niezbędnego, silnego obniżania tego deficytu. Ponadto, wyższy koszt obsługi znacznie większego długu publicznego rozłoży się na dziesięciolecia (w rezultacie przejęcia na bieżące wydatki części składki przekazywanej dotąd do OFE i utworzenia ekwiwalentnych, nowych zobowiązań w ZUS-ie, długu większego niż podaje się oficjalnie). Interesujące jest również inne, bardziej długofalowe porównanie. Według danych przytaczanych przez Witolda Orłowskiego w jego książce W pogoni za straconym czasem (PWE, Warszawa 2010), w porównaniu z Francją, polski PKB na mieszkańca wynosił 46% w 1950 r. i 31% w roku 1989. Według danych Eurostatu, w 2011 r., poziom ten wynosił 59%. Dalsze usuwanie różnicy wobec Francji i innych krajów Europy zachodniej będzie jednak dużo trudniejsze niż w latach 1989-2011. Co może ważniejsze, porównanie z Niemcami i innymi krajami Europy zachodniej, w oparciu o PKB na mieszkańca, zawyża znacznie pozycję gospodarczą i ogólnie materialną Polski.
Na tę pozycję składają sie bowiem także inne wskaźniki, takie jak w relacji na mieszkańca rynkowa wartość przedsiębiorstw, zasoby mieszkaniowe, wartość infrastruktury, PKB liczone według kursów rynkowych, liczba i jakość patentów, wielkość rezerw dewizowych. Nie mamy pełnej statystyki dotyczącej wszystkich tych wskaźników. Te dane, jakimi dysponujemy wskazują, że luka rozwojowa między Polską a Niemcami jest dużo większa, może nawet około dwukrotnie większa, niż wynika to z prostego porównania siły nabywczej dochodów na mieszkańca. Spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce w 2012 r. i prognoza na rok 2013. Opublikowane przez GUS dane dotyczące PKB w kwartale III potwierdzają kontynuację silnego spowolnienia polskiej gospodarki w 2012 r. W drugim kwartale z rzędu spadał popyt krajowy, w dodatku spadek o 0,7% w III kw. był nieco silniejszy niż 0,4 % odnotowane w kwartale II. W obu kwartałach niewielki wzrost PKB był możliwy dzięki dużemu dodatniemu wpływowi zmiany eksportu netto, wynoszącemu aż 2,7 pp PKB w kw II i 2,1 pp PKB w kw III. Zatem, jak na razie, to nie tyle spowolnienie wzrostu w Europie, ale spadek inwestycji (szczególnie publicznych?) oraz praktycznie brak wzrostu konsumpcji, są głównymi przyczynami silnego spowolnienia wzrostu gospodarczego Polski. Mechanizm spowolnienia został zapoczątkowany zamrożeniem funduszu płac w sferze budżetowej oraz zmniejszaniem inwestycji publicznych. Te rządowe działania były z kolei wymuszone koniecznością zmniejszenia bardzo wysokiego w 2010 r. deficytu sektora finansów publicznych. W sytuacji rosnącej stopy bezrobocia i wygaszenia wzrostu płacy realnej, musiał przyjść moment, kiedy popyt konsumpcyjny przestaje rosnąć, przez pewien czas może nawet nieznacznie spadać. Na to zamrożenie konsumpcji nakłada się teraz prawdopodobnie duży spadek inwestycji w sektorze publicznym i umiarkowany spadek w sektorze prywatnym. W kwartałach IV 2012 oraz I 2013 r. oczekiwałbym ciągle dodatniego tempa wzrostu PKB, po części z uwagi na niższy rok temu, niż teraz, poziom PKB (to tzw. efekt bazy, efekt czysto statystyczny). Ale następne 2-3 kwartały mogą przynieść dalsze spadki tempa wzrostu, bowiem efekt bazy zacznie wygasać. Prawdopodobnie maleć też będzie, na razie mocno dodatni, wkład do wzrostu PKB zmian eksportu netto. W tych kwartałach wystąpi w rezultacie otarcie się o recesję, w niektórych sektorach (budownictwo infrastrukuralne, przemysł samochodowy), trzeba się liczyć nawet ze znacznymi spadkami produkcji. Jeśli inwestycje publiczne będą redukowane w takiej skali, jak rząd to dzisiaj zapowiada, to w roku przyszłym wchodzi w grę nawet (niewielki) spadek PKB. Poprawa koniunktury miałaby wtedy miejsce dopiero w 2014 r. W odniesieniu do 2013 r., większość prognoz pokazuje wzrost PKB w tempie od 1 do 2%. W przypadku NBP mamy prognozę 1,5%. Sam, zakładam spadek inwestycji o około 5% oraz zerowy wzrost konsumpcji. Szacunki wkładu zmian eksportu netto do wzrostu PKB są bardzo niepewne. Stąd, moja ocena wzrostu PKB jest bardziej ostrożna, w przedziale od 0 do 2 procent. Duża niepewność dotyczy także stopy bezrobocia. Ponieważ stopa bezrobocia rejestrowanego wyniesie około 13% na koniec 2012 r., to należałoby oczekiwać wzrostu tej stopy do poziomu w przedziale 14-15% na koniec 2013 r. Według ostatniego raportu UniCredit The biggest worry for 2013, apart from the uncertain GDP path, will be the situation in public finances (CEE Quarterly, December 2012, p 32). Analitycy zwracają uwagę na prawdopodobnie znaczne przeszacowanie wpływów
podatkowych w przyjętym właśnie budżecie państwa (według UniCredit, o 20 mld zł). Już w 2012 r. wpływy z VAT miały wzrosnąć o 9,3%, a według tego raportu wygląda na to, że spadną o 2,2%. W budżecie państwa na rok 2013 wpływy podatkowe zostały, w mojej bardzo szacunkowej ocenie, zawyżone o około 10 do 30 mld zł, a to oznacza, że w skali całego sektora finansów publicznych niedoszacowanie deficytu jest w skali od 20 do 50 mld zł. W tej sytuacji nowelizacja budżetu państwa na rok 2013 jest praktycznie przesądzona. W przeszłości takie nowelizacje miały miejsce zwykle albo w czerwcu albo we wrześniu. Utrzymanie deficytu całego sektora finansów publicznych na poziomie około 2% PKB nie będzie możliwe. Sukcesem będzie utrzymanie deficytu poniżej 4% PKB. Nie wszystkie zmiany są na gorsze. Maleje inflacja oraz nadwyżka importu nad eksportem (w niektórych miesiącach pojawił się nawet dodatni bilans handlowy). Rośnie wiarygodność Polski jako dłużnika, w rezultacie maleją stopy procentowe od skarbowych papierów wartościowych, a to oznacza niższy koszt obsługi długu publicznego (jest szansa na poprawę ratingu Polski przez agencje ratingowe już za kilka miesięcy). W rezultacie umacnia się złoty oraz maleją stopy procentowe. Te ostatnie zmalały już o 50 pb w 2012 r. Zgodnie z prognozą NBP, stopa inflacji będzie maleć z około 2,5% na początku 2013 r. do około 1,5% na koniec roku. Dalszy spadek inflacji w 2014 r. jest prawdopodobny. W tej sytuacji presja na obniżenie stóp procentowych NBP przez RPP będzie duża i długotrwała. Moja prognoza jest taka, że stopy te spadną o 100 pb w przyszłym roku i o dalsze 50 pb w 2014 r. Kolejną dobrą wiadomością będzie, prawie na pewno, przyjęcie dobrego dla Polski budżetu UE na lata 2014-2020. Dopływ środków netto do Polski powinien być na poziomie zbliżonym do tego, jaki miał miejsce w latach 2007-20013. Środki krajowe na dofinansowanie inwestycji infrastrukturalnych i innych, współfinansowanych przez UE, raczej muszą się znaleźć. A to oznacza prawdopodobnie rewizję w górę zapowiadanego w dokumentach rządowych znacznego zmniejszenia inwestycji publicznych. Utrzymanie tych inwestycji na zbliżonym do obecnego, choć zapewne nieco mniejszym niż teraz, poziomie oznaczałoby kontynuację ambitnego programu modernizacji i rozbudowy infrastruktury transportowej wszystkich typów. Europa i Euro co dalej? Gospodarka światowa w 2012 r. rosła i ma rosnąć nadal w 2013 r. w tempie około 3% rocznie. To mniej niż w dekadzie 1997-2007, ale ciągle dużo szybciej niż w pierwszej połowie XX wieku, porównywalnie do średniego tempa w drugiej połowie tego wieku. Nadal bardzo szybki wzrost gospodarczy mamy w Chinach i Indiach. Mamy też wyraźną poprawę w Stanach Zjednoczonych. Ostatnie decyzje banku centralnego USA oznaczają rozpoczęcie kolejnej fazy silnego wzrostu podaży pieniądza bazowego. Bardzo niskie stopy procentowe mają być utrzymane także w latach 2013 i 2014. Na tym tle Europa jest obszarem silnego spowolnienia gospodarczego lub stagnacji, tu i ówdzie nawet recesji. W swojej ostatniej prognozie z początku grudnia 2012 r. Europejski Bank Centralny szacuje, że w Strefie Euro wzrost PKB w 2012 r. był w przedziale od -0,6% do -0,4%, a w 2013 r. będzie w przedziale od -0,9% do +0,3%. Zadawalające tempo wzrostu dla tej strefy to około 1,5% rocznie. Zatem odchylenie w dół jest znaczne, ale dużo mniejsze niż to, z jakim mieliśmy do czynienia 4 lata temu (w 2009 r. spadek PKB wyniósł 4,4 % na obszarze UE i 4,3% w Strefie Euro, czyli odchylenie od trendu wyniosło 6%).
Niskie tempo wzrostu jest po części reakcją na zacieśnienie polityki fiskalnej rządów oraz kredytowej banków. Ale w rezultacie tych działań, mamy polepszenie wskaźników dotyczących stabilności makroekonomicznej, takich jak deficyty budżetowe państw oraz rentowności skarbowych papierów wartościowych. Znacznie zmalało ryzyko bankructwa krajów i dużych banków. Dotyczy to przede wszystkim Hiszpanii i Włoch, także takich mocno zagrożonych krajów jak Grecja, Portugalia i Irlandia. Rynki finansowe i międzynarodowe instytucje publiczne (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny, Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej) w ostatnich dwóch latach wymuszały potrzebne reformy, podtrzymując zarazem dopływ środków finansowych do tych krajów na niezbędnym, minimalnym poziomie. To wymuszanie z jednej strony i warunkowa pomoc z drugiej to właściwa strategia, która będzie zapewne kontynuowana w roku 2013. Stąd, mamy największy sukces roku 2012: bardzo znaczne zmniejszenie ryzyka rozpadu strefy Euro. Nawet bardzo dotąd sceptyczny polski minister finansów mówi teraz, że ryzyko takie praktycznie już nie istnieje. W związku z tym pojawił sie na nowo projekt wejścia Polski do strefy Euro w ciągu najbliższych kilku lat. Ponieważ stopy inflacji i procentowe spadają, to sprostanie warunkom wejścia do tej strefy będzie zależne głównie od powodzenia planu obniżenia deficytu całego sektora finansów publicznych w relacji do PKB do około 1% w 2015 r. Polska powinna spełnić wszystkie kryteria w latach 2014-2016. Zatem, byłoby już bezpiecznie wejść do ERM2 na początku roku 2014, co otworzyłoby możliwość wejścia do strefy Euro na początku roku 2017. Kontakt: Prof. Stanisław Gomułka główny ekonomista BCC minister finansów w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC tel. 609 556 506 e-mail: stanislaw.gomulka@bcc.org.pl Emil Muciński rzecznik Instytut Interwencji Gospodarczych BCC tel. 602 571 395, 22 58 26 113 e-mail: emil.mucinski@bcc.org.pl; instytut@bcc.org.pl Business Centre Club istnieje od 1991 roku. Jest największą w kraju organizacją indywidualnych pracodawców. Zrzesza 2500 członków (osób i firm). Wśród członków BCC znajdują się największe międzynarodowe korporacje, instytucje finansowe, ubezpieczeniowe, firmy telekomunikacyjne, najwięksi polscy producenci, uczelnie wyższe, koncerny wydawnicze itd. Członkami Klubu są także prawnicy, dziennikarze, naukowcy, wydawcy, lekarze, wojskowi i studenci. BCC koncentruje się na działaniach lobbingowych, których celem jest rozwój polskiej gospodarki, zwiększenie liczby miejsc pracy i pomoc przedsiębiorcom. Związek Pracodawców BCC jest członkiem Komisji Trójstronnej. Członkowie Klubu, reprezentujący blisko 250 miast, skupiają się w 24 lożach regionalnych na terenie całej Polski. Koordynatorem wszystkich działań BCC jest prezes Marek Goliszewski. Kontakty prasowe: http://www.bcc.org.pl/eksperci.244.0.html Więcej: http://www.bcc.org.pl oraz: http://www.facebook.com/pages/business-centre-club/301754142096