4. Wywiad z dr hab. Pawłem F. Górą Dr hab. Paweł F. Góra jest fizykiem. Zajmuje się fizyką statystyczną, analizą numeryczną i eksploracją danych. Pracuje na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej oraz w Zakładzie Fizyki Statystycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. To także autor cenionego bloga pt Świat: jak to działa? oraz jeden z członków zespołu redakcyjnego FOTONu - pisma dla nauczycieli, uczniów i studentów fizyki. D.S.: Kto lub co, skłoniło Pana do pogłębiania swojej wiedzy z dziedziny fizyki? P.G. Mój ojciec. Dodam, że ojciec z wykształcenia był polonistą. A także lektura książek popularnonaukowych. D.S.: W czym się Pan specjalizuje? Co uznaje Pan za fundament swojej pracy naukowej? P.G.: Zajmuję się zastosowaniem teorii procesów stochastycznych w fizyce, a konkretnie, w nierównowagowej fizyce statystycznej. Zatem fundamentem jest z jednej strony matematyka, z drugiej komputer, specjalizuję się bowiem w obliczeniach naukowych. D.S.: Nad czym aktualnie pracuje Pan naukowo? P.G.: Usiłuję sprawdzić, czy cząstka wykonująca ruch Browna po pewnej ustalonej, z góry zadanej powierzchni lub krzywej, zachowuje się tak, jakby podlegała anomalnej dyfuzji. Przepraszam za terminy techniczne :-) Zastanawiam się także, czy da się połączyć dwie znane techniki analizy sygnałów (metodę Prony'ego i analizę falkową) w jedną, aby badać rzeczy, z którymi żadna z nich osobna sobie nie radzi. To drugie wynika z moich zainteresowań "okołoinformatycznych". D.S.: Jakie zjawisko fizyczne uznaje Pan za najładniejsze? P.G.: Jest wiele pięknych. Nie mam jakiegoś ulubionego.
D.S.: Gdyby miał pan do wykorzystania wszystkie możliwe środki na Ziemi, jakie doświadczenie by Pan przeprowadził? P.G.: Jestem teoretykiem, numerykiem, nie doświadczalnikiem. Pomysł na jakieś konkretne, przełomowe doświadczenie często rodzi się latami. Ja takiego nie mam. Zresztą problem, jak się wydaje, nie leży w środkach materialnych, ale w możliwościach technicznych, jakimi dysponuje ludzkość. Sporo wspaniałych rzeczy, które ludziom przychodzą do głowy, nie da się obecnie zrealizować nie dlatego, że brakuje na to pieniędzy, ale dlatego, że po prostu nie mamy możliwości tego zrobić. Na przykład nie ma odpowiednio potężnych źródeł energii. Gdybym jednak musiał wybierać, skupiłbym się na realizacji kontrolowanej syntezy termojądrowej, bo to dałoby ludzkości gigantyczne, nieporównywalne z niczym źródło energii. D.S.: Wielki Zderzacz Hadronów sprawa głośna i kontrowersyjna. Co sądzi Pan na ten temat? P.G.: Że, niestety, nie spełni pokładanych w nim nadziei. Doprowadzi do odkrycia cząstki Higgsa, ale nie da punktu wyjścia na żadną "nową fizykę". D.S.: Którą z ogólnie przyjętych teorii uważa Pan za najciekawszą, a z jaką się nie zgadza? P.G.: Najciekawszy jest dla mnie Model Standardowy teorii cząstek. Wątpię w istnienie supersymetrii, a tak zwaną teorię strun uważam za pomyłkę. Jest to, moim zdaniem, piękna i bardzo, bardzo trudna teoria matematyczna, niestety, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistym światem. D.S.: Proszę wyobrazić sobie następującą sytuację. Znajduje się Pan na bezludnej wyspie niczym Robinson Crusoe, zdany jedynie na siebie i własne możliwości. Czy potrafiłby Pan w jakiś sposób wykorzystać zgromadzoną wiedzę z dziedziny fizyki, aby przeżyć? P.G.: Obawiam się, że znajomość zaawansowanej fizyki by mi nie pomogła.z tego punktu widzenia to, co robię, jest bezużyteczne. D.S.: Czy ma Pan ulubionego filozofa, którego poglądy mógłby Pan odnieść do własnego życia? P.G.: Nie mam ulubionego filozofa, zwłaszcza takiego, którego mógłbym "odnieść do własnego życia". (Żeby nie wyjść na niekulturalnego przedstawiciela nauk ścisłych dodam, że oprócz fizyki studiowałem też... filozofię.)
D.S.: Czy sądzi Pan, że istnieje, a jeśli tak; jak daleko sięga granica pomiędzy tym, co da się udowodnić naukowo, a tym, co pozostanie tajemne, niezbadane przez ludzkość? P.G.: Nie da się naukowo udowodnić (ani też naukowo obalić) tego, co jest przedmiotem wiary religijnej: istnienie lub nieistnienie Boga, życia pozagrobowego, wolnej woli. D.S.: Albert Einstein mawiał: "Logika zaprowadzi Cię z punku A do punktu B. zaprowadzi Cię wszędzie". A Pana zdaniem; co jest ważniejsze? Wyobraźnia P.G.: Jedno i drugie jest ważne, ale jeśli musiałbym wybierać, postawiłbym na logikę. D.S.: Jest Pan autorem bloga pt." Świat: jak to zrozumieć". Co było inspiracją do zapoczątkowania tego rodzaju działalności internetowej? P.G.: Zawsze lubiłem mówić i pisać o fizyce, uważam bowiem, że więcej jest na jej temat dezinformacji, niezrozumienia i uprzedzeń, niż rzetelnej wiedzy, także na poziomie popularnym. Łatwo więc dałem się namówić. D.S.: Prowadzi Pan również bloga prywatnego, na którym możemy przeczytać "komentarze fizyka" do spraw aktualnych. Zapewne ma Pan również wiele zainteresowań. Co do nich należy? Skąd bierze Pan czas na efektywne łączenie całej swej obszernej działalności? P.G.: Interesuję się muzyką - nietypowo: muzyką dawną, czemu daję wyraz na blogu prywatnym - oraz literaturą i polityką, co także widać na blogu. Czy to, co robię, robię efektywnie? Szczerze wątpię :-( D.S.: Czy sądzi Pan, że do fizyki talent jest niezbędny, czy jest to przedmiot, którego można się nauczyć. Dziewczyny i chłopcy mają w tej kwestii równe szanse? P.G.: Trzeba mieć talent, ale trzeba go ćwiczyć. Dziewczyny i chłopcy mają równe szanse, o ile dziewczyny nie padną ofiarą uprzedzeń.
D.S.: Jakie zmiany wprowadziłby Pan do polskiego systemu nauczania fizyki w szkołach, aby przedmiot ten sprawiał mniej problemów, a przyszli studenci uczelni technicznych zaczynali naukę lepiej przygotowani? P.G.: O, ho, ho, na ten temat trzeba by napisać książkę. W każdym bądź razie, nauka fizyki na poziomie szkolnym przede wszystkim nie powinna zniechęcać do tej dyscypliny. Uczenie się na pamięć niezrozumiałych regułek nie ma sensu. Jednak największy nacisk trzeba położyć na nauczanie matematyki, bo to jest podstawa i fizyki, i dyscyplin technicznych. Trzeba też uczciwie powiedzieć sobie, że pomysł "umasowienia" wykształcenia średniego (i wyższego) to była wielka pomyłka. D.S.: Jest Pan wydziałowym koordynatorem d/s kierunków zamawianych. Przyszłość jest w rękach fizyków? P.G.: Przyszłość jest w rękach dobrze wykształconych, myślących i intelektualnie uczciwych ludzi. tym fizyków. W D.S.: Do czego powinna dążyć fizyka w przyszłości? Świat medyczny marzy o lekarstwie na raka. O czym marzy Pan, jako fizyk? P.G.: O bezpiecznych, tanich, wydajnych źródłach energii na poziomie praktycznym. O zrozumieniu świata na poziomie poznawczym. D.S.: Oprócz wielkiego postępu cywilizacyjnego związanego z rozwojem fizyki, z pewnością dostrzega Pan także "ciemną stronę" dokonań naukowych. Czego powinniśmy się obawiać? Jakie regulacje mogłyby pomóc zapobieganiu negatywnych działań w przyszłości? P.G.: O zagadnieniach bioetycznych wolałbym się nie wypowiadać, bo to jest trudne, skomplikowane i nie jest to moja specjalizacja. W każdym razie nie ma tu prostych, łatwych odpowiedzi. Same "regulacje", jakie by one nie były, niewiele zdziałają. D.S.: Na koniec: proszę o krótką zachętę do nauki fizyki dla młodych ludzi.
P.G.: Fizyka to niesłychanie elastyczne wykształcenie. Wielu absolwentów fizyki musi się przekwalifikować, ale też przychodzi im to o wiele łatwiej, niż absolwentom innych kierunków. Fizyka to nie tyle zasób wiedzy, ile podejście do świata, połączone z niezłą znajomością matematyki. Nie ma bezrobotnych fizyków. D.S.: Dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas.