W Chortenie odnieśli sukces, bo potrafią słuchać klientów data aktualizacji: 2016.05.19 Właściciele białostockiego supermarketu Nowe Miasto, działającego w strukturach Grupy Chorten, zapewniają, że w ich sklepie niskie ceny nie są najważniejsze. Ze względu na ekskluzywną klientelę o wiele bardziej liczą się: wysoka jakość oferowanych produktów, szeroki asortyment i profesjonalna obsługa klienta. Supermarket Nowe Miasto ma silną konkurencję. W odległości ok. 300 metrów od sklepu działa Biedronka. Niewiele dalej swój obiekt otworzył Lidl. Oprócz tego w okolicy funkcjonują dwa sklepy PSS Społem, giganta na lokalnym rynku. Dlatego w strategii firmy Hossa, właściciela supermarketu Nowe Miasto, konkurowanie ceną nie gra pierwszoplanowej roli. Stawiamy na jakość i dobrą obsługę. W Lidlu lub w Biedronce klient nie dowie się wiele o interesującym go produkcie, ponieważ tam pracownicy są zajęci wyłącznie kasami, bądź wypakowywaniem towaru. U nas może liczyć na pomoc i wyczerpujące informacje komentuje Roman Andrejczuk, współwłaściciel białostockiego marketu. Zaczęło się od słodyczy Hossa rozpoczęła działalność od prowadzenia hurtowni spożywczej, wyspecjalizowanej głównie w słodyczach. W 1999 roku otworzyła mały sklep spożywczy, pod nazwą Łasuch, który znajdował się na
tym samym osiedlu, co obecny supermarket. Łasuch miał tylko około 100 mkw., ale oferował bardzo bogaty wybór słodyczy, które dostarczaliśmy z naszej hurtowni. Prowadzony był w systemie samoobsługowym. Ten niewielki sklep pozwolił nam zebrać niezbędne doświadczenie, na bazie którego mogliśmy przygotować się do dalszego rozwoju wskazuje Roman Andrejczuk. W 2012 roku naprzeciwko starego sklepu, Hossa wybudowała i uruchomiła supermarket Nowe Miasto o powierzchni sprzedaży ponad 400 mkw. Firma przeniosła się do niego wraz ze wszystkimi dziesięcioma pracownikami oraz zatrudniła kolejnych. W tej chwili załoga, wraz ze współpracownikami, liczy ponad 30 osób. Dobra okolica Osiedle Nowe Miasto i sąsiadujące z nim Osiedle Kawaleryjskie liczą łącznie około 10 000 mieszkańców. To specyficzna grupa, składająca się w większości z osób, które dużo pracują. Dużo jest tu młodych, zamożnych rodzin. Dlatego sklep jest najczęściej odwiedzany w godzinach 15-19. W tym czasie musi być zapewniona pełna obsługa, aby nie dopuścić do tworzenia się kolejek. O uzupełnianiu półek z towarem nie ma wtedy mowy. Wszystko musi być wcześniej doskonale przygotowane do sprzedaży podkreśla nasz rozmówca. Zaznacza przy tym, że przez pierwsze lata działalności wiele nauczył się na temat potrzeb konsumentów z osiedla Nowe Miasto. Nadal często pyta ich o to, jakiego asortymentu czy usług oczekują. Ostatnio wprowadzono np. krojenie chleba na życzenie. Pachnący chleb i wędzone uszy Uwagę zwraca wykraczająca ponad standard oferta stoiska piekarniczego, które przyciąga nie tylko bogatym asortymentem chleba, bułek i ciastek, ale też atrakcyjną aranżacją, z wykorzystaniem estetycznych drewnianych regałów. Tymczasem na stoisku mięsnym skorzystać można z kotleciarki, która kroi, ubija i nakłuwa mięso. Po obróbce w maszynie kotlet jest już bezpośrednio gotowy do smażenia. Udogodnieniem dla kupujących jest także pakowarka próżniowa. Zapakowane w niej mięso lub wędlina dłużej zachowują smak i świeżość. Odwiedzający chwalą sobie tę usługę. Dbamy również o to, aby oprócz szerokiego wyboru mięs, przetworów i wędlin, proponować klientom nietypowe nowości. W ostatnim czasie były to np. suszona wołowina od litewskich dystrybutorów i wędzone uszy wieprzowe, które można spożywać jak chipsy. Takie ciekawostki naprawdę przyciągają klientów akcentuje Roman Andrejczuk. Warzywa od rolnika Hossa ma też własny samochód, który codziennie dowozi do sklepu świeże warzywa i owoce. Dzięki temu jesteśmy niezależni od hurtowni i producentów. Sami wybieramy najlepszy towar. Najczęściej korzystamy z giełdy owocowo-warzywnej w Fastach, ale niektóre produkty, jak np. ziemniaki z upraw ekologicznych, jabłka czy kiszoną kapustę, pozyskujemy bezpośrednio od lokalnych producentów tłumaczy kierownik. Podobnie jest z sokami, tłoczonymi przez mały regionalny zakład. Właściciele sklepu starają się zacieśniać współpracę ze sprawdzonymi dostawcami z najbliższego otoczenia. Nie oznacza to bynajmniej, że w delikatesach nie znajdziemy również warzyw i owoców egzotycznych. Ich wybór jest całkiem spory. Szeroka, zróżnicowana oferta Hala sprzedaży wyposażona jest aż w trzy czytniki cen. Ich mnogość wynika z tego, że mamy bogaty asortyment, obejmujący powyżej 20 000 SKU. Wiąże się to z koniecznością szybkiego wystawiania towaru i cenówek do nowych produktów. W początkowym etapie działalności nie działo się to jeszcze tak płynnie jak teraz. Klienci narzekali, że towar już jest na półce, ale nie ma podanej jego ceny. Wtedy wprowadziliśmy czynniki mówi Roman Andrejczuk. Jeden z czytników czyta
nawet na głos cenę skanowanego towaru. Inną rzucającą się w oczy rzeczą, jest duża liczba produktów wegetariańskich i etnicznych. Nawet najbardziej wymagający miłośnicy kuchni świata powinni czuć się usatysfakcjonowani. Duży wybór w tych kategoriach to reakcja na sugestie klientów. Nie jesteśmy związani sztywną umową z żadną siecią, więc możemy sobie pozwolić na elastyczne dopasowywanie asortymentu do oczekiwań konsumentów. Czasami na życzenie odwiedzających ściągamy do sklepu naprawdę egzotyczne towary komentuje kierownik. Jednocześnie zaznacza, że klienci doceniają takie podejście. Fasada supermarketu Nowe Miasto dobrze wpisuje się w charakter otoczenia
Zarząd i pracownicy supermarketu stanowią zgrany zespół. Rotacja personelu utrzymuje się na niskim poziomie W sklepie zainstalowano trzy czytniki cen. Ten umie mówić!
W dużej mierze właściciele sklepu opierają się na współpracy ze sprawdzonymi regionalnymi dostawcami Chipsy obok półki z piwami? Udanych przykładów cross-merchandisingu można znaleźć w białostockim supermarkecie znaczenie więcej
Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/w-chortenie-odniesli-sukces-bo-potrafia-sluchac-kl,6902