Język (II) Akt komunikacji Akt komunikacji językowej to skomplikowane zjawisko, w którym istotną rolę odgrywa sześć elementów: Nadawca komunikat Odbiorca kontekst kod kontakt Kilka wyjaśnień: Kontakt jest konieczny, bez niego komunikacja nie dojdzie do skutku (nie można mówić do kogoś, kto nas nie słyszy). Kod i nadawca, i odbiorca muszą używać tego samego kodu językowego (czyli w uproszczeniu posługiwać się tym samym językiem). Kontekst to to, o czym się mówi (czyli najczęściej rzeczywistość pozajęzykowa, ale nie tylko). Funkcje języka Wyróżnia się 6 podstawowych funkcji języka w zależności od tego, który z elementów układu komunikacyjnego wysuwa się na plan pierwszy. Ale zwykle występuje kilka z funkcji, z których jedna dominuje. Poznawcza (nastawiona na kontekst) nastawiona na opisywanie rzeczywistości; komunikat zwraca uwagę przede wszystkim na swoją treść (znaczenie pozajęzykowe) Ekspresywna (nastawiona na nadawcę) na plan pierwszy wybijają się emocje, odczucia nadawcy 1
Impresywna (nastawiona na odbiorcę) na plan pierwszy wybijają się te elementy komunikacji, które mają oddziaływać na odbiorcę Metajęzykowa (nastawiona na kod) ujawnia się wtedy, kiedy mówimy o języku: definiujemy lub uściślamy znaczenie słów, omawiamy gramatykę itd. Fatyczna (nastawiona na kontakt) pojawia się wtedy, gdy chcemy rozpocząć, podtrzymać lub zakończyć komunikację (np. Dzień dobry, Co słychać?, Jak się masz?, To na razie, ale też: Naprawdę? oraz Eee... ) Poetycka (nastawiona na komunikat) pojawia się przede wszystkim w literaturze, ale nie tylko; występuje zawsze wtedy, gdy komunikat poprzez swoją formę językową (np. rym, metaforę, inwersję itd.), a nie tylko treść zwraca uwagę odbiorcy. Funkcje języka (2) Poza powyższymi język pełni niekiedy jeszcze inne funkcje: Funkcja stanowiąca język służy do zmieniania rzeczywistości: np. formuła wypowiedzenia wojny lub zawarcia ślubu to są słowa (komunikaty językowe), które zmieniają rzeczywistość. Funkcja magiczna ma również zmieniać rzeczywistość, ale w bezpośredni sposób (każdy, kto zna zaklęcia, to potrafi); czytelnikom książek o Harrym Potterze nie trzeba tego wyjaśniać Nowomowa odmiana języka totalitarnej propagandy, w której wierzono w magiczną funkcję języka; np. w to, że jeżeli wyścig zbrojeń zacznie się nazywać walką o pokój, to wszyscy uwierzą w pokojowe intencje władzy; albo jeśli nie będzie się używać słowa strajk, to i samych strajków nie będzie. Hipoteza Sapira-Whorfa Hipoteza ta jest jednym z najciekawszych osiągnięć etnolingwistyki (czyli działu językoznawstwa, który zajmuje się badaniem związków między językiem a kulturą posługującą się tym językiem). 2
Została sformułowana przez dwóch językoznawców amerykańskich Edwarda Sapira i Benjamina Lee Whorfa (Whorf opowiadał się za jej silniejszą wersją). Głosi ona, że w języku znajduje odbicie charakterystyczna dla danej kultury wizja świata, ale także, że język wpływa na wizję świata i sposób myślenia ludzi, a nawet że ten sposób w decydującym stopniu kształtuje (to właśnie mocna wersja hipotezy). Kontakty podróżników europejskich z ludami prymitywnymi (np. nie znającymi pisma) i próby opisu ich języków prowadziły do zaskakujących obserwacji. Na przykład (fragmenty pochodzą z książki Anny Wierzbickiej O języku dla wszystkich): 3
Początkowo sądzono, że te niecywilizowane ludy myślą w sposób bardziej konkretny od Europejczyków, czyli że pozbawione są zdolności uogólnienia, abstrakcji i dostrzegania głębszych związków i podobieństw. Później jednak dostrzeżono przykłady, że i języki prymitywne zdolne są do uogólniania (choć w inny sposób niż czynią to języki europejskie): Inne przykłady pokazały, że w grę nie wchodzi różnica między konkretnością i ogólnością. Na przykład w języku kaka używanym w Kamerunie nie ma słowa odpowiadającego zakresem naszemu wyrazowi owoc. Są za to dwa inne wyrazy, z których pierwszy obejmuje banany i ananasy, a drugi wszelkie inne owoce, a także nasiona roślin, pigułki, piłki, gałki oczne itd. 4
Te przykłady wskazują, że u podstaw różnic pomiędzy językami legły odmienne w różnych kulturach sposoby widzenia świata, dostrzeganie w nim różnic i podobieństw w innych miejscach, niż to się nam wydaje naturalne. Zastanawiające są też różnice pomiędzy językami dotyczące kategorii gramatycznych. W polskich zdaniach obowiązkową kategorią jest czas i liczba mówiący musi za każdym razem rozstrzygać, jakiego czasu gramatycznego i liczby użyć, a wyrazy mają gramatyczne wskaźniki (odpowiednie końcówki). W języku angielskim pojawia się kategoria nieznana językowi polskiemu (chodzi o przedimki a i the). Osoba mówiąca po angielsku musi za każdym razem rozstrzygać, którego przedimka użyć, czyli musi decydować, czy mówi o czymś określonym, czy też nieokreślonym. Do wyrażania takiej oceny zmusza gramatyka tego języka. Ale istnieją języki, których kategorie gramatyczne są zupełnie odmienne od naszych. Oto w języku plemienia Kwakiutlów każde zdanie musi wyrażać informację, czy opisuje fakt widzialny, czy niewidzialny dla mówiącego, a także rozstrzygać, czy to zdarzenie ma miejsce najbliżej mówiącego, słuchającego, czy jeszcze innej, trzeciej osoby. UWAGA: nie chodzi o to, że do zdań w języku Kwakiutlów dodaje się nowe wyrazy zawierające nowe informacje, ale że forma gramatyczna zdania zawiera informację o widzialności zdarzenia i o jego bliskości tak, jak polskie zdania zawierają informację o czasie i licznie. 5
Kwakiutlowie potrafią za to zbudować zdanie, w którym nie będzie przesądzona ani liczba, ani czas gramatyczny (po polsku nie można powiedzieć zdania kamień spada bez informacji, czy to jeden kamień, czy wiele, a także czy mowa o przeszłości, przyszłości czy teraźniejszości). W afrykańskim języku cziczewa istnieją dwa czasy przeszłe: pierwszy używany jest do wyrażenia zdarzeń przeszłych wywierających wpływ na stan obecny, drugi zdarzeń przeszłych bez konsekwencji w teraźniejszości. Czyli pierwszy czas zostanie zastosowany do zdania przyszedłem tutaj (bo tu jestem), a drugi do zdania poszedłem tam (bo już mnie tam nie ma, skoro mówię tam ). W jednym z dialektów meksykańskich gramatycznie rozróżnia się czynności wykonywane ponownie od tych, które wykonuje się po raz pierwszy. I znowu: nie jest tak, że mówiący może w tym języku pominąć taką informację albo ją podać, jeśli chce. Przeciwnie: nie może powiedzieć inaczej, musi tę informację podać w odpowiedniej konstrukcji gramatycznej. W myśl hipotezy Sapira-Whorfa te różnice w zakresie słownictwa i kategorii gramatycznych wyrażają odmienne w poszczególnych kulturach sposoby postrzegania i rozumienia świata. Ale język może też wpływać na postrzeganie rzeczywistości. Pokazuje to np. doświadczenie, w którym Polacy, Czesi i Francuzi wysłuchiwali trzech dźwięków o jednakowym natężeniu, a potem odpowiadali, który z nich był najsilniejszy. I oto Czesi wskazywali dźwięk pierwszy, Polacy środkowy, a Francuzi ostatni. Występuje tu wyraźna korelacja z akcentem (w języku czeskim pada zwykle na pierwszą sylabę, w polskim na przedostatnią, we francuskim na ostatnią). A zatem melodia własnego języka potrafi wpływać nawet na bezpośrednie wrażenia zmysłowe. Poniższy przykład dotyczy innego zmysłu wzroku. Żyjące w Papui Nowej Gwinei plemię Berinmo rozróżnia tylko pięć kolorów: mehi, wap, wor, nol i kel. Ale ich nałożenie na tabelę barw daje zaskakujące wyniki: 6
Anglik i Papuas widzą granice między kolorami w zupełnie innych miejscach. Tablicę barw Anglik podzieli tak: A Papuas tak: Benjamin Lee Whorf szczególnie interesował się językiem amerykańskich Indian Hopi. Wiele prac poświęcił opisowi wizji świata wyrażonej 7
w języku hopi, a szczególnie swoistemu dla tego języka rozumieniu czasu i liczby. W hopi niemożliwe jest połączenie liczebnika głównego z rzeczownikiem wyrażającym jakąś miarę czasu (po polsku można powiedzieć cztery dni i czwarty dzień w zależności od znaczenia w hopi można powiedzieć wyłącznie czwarty dzień, choć inne obiekty liczy się zwyczajnie: cztery kamienie, pięć kobiet itd.) Whorf pokazuje, że z faktu tego wypływają znaczące konsekwencje. Hopi rozumieją czas jako stawanie się coraz później, jako relacje między zdarzeniami, z którym pewne są wcześniejsze, a inne późniejsze. Europejczycy obiektywizują czas, wyobrażają go sobie jako długą linię albo wstęgę podzieloną na szereg jednostek. Do takiego wyobrażenia czasu skłania nas język, w którym o czasie mówi się tak jak o innych rzeczach konkretnych, jednostkowych. Pojmujemy czas jako nieograniczoną masę, która przejawia się w porcjach (godzinach, dniach, latach) tak jak w porcjach występują inne substancje (zob. szklanka mleka, kawałek mięsa itd.) W języku hopi nie ma nic, co skłaniałoby jego użytkowników do wyobrażania sobie czasu jako długiego szeregu jednakowych jednostek. 8
Czasowniki tego języka mają kategorię gramatyczną nieznaną innym językom: rozróżnia się oto gramatycznie zjawiska jednorazowe, punktowe od segmentalnych, powtarzalnych. Np. w hopi ten sam czasownik w różnej formie gramatycznej odpowiada słowom drgnąć i falować, błysnąć i migotać itd. Indianin Hopi, obserwując świat i mówiąc o nim, musi za każdym razem decydować, czy ma do czynienia ze zjawiskiem punktowym, czy też powtarzalnym. Ta cecha języka hopi uwrażliwia umysł Hopi na wszystkie elementy świata, które mają charakter drgań, fali itd. Whorf twierdzi, że gdyby Indianie Hopi stali się filozofami albo stworzyli fizykę, to nauki te wyglądałyby inaczej niż europejskie. Hipoteza natywizmu Badania nad mechanizmem nabywania języka przez dzieci skłoniły wybitnego amerykańskiego lingwistę Noama Chomsky ego do sformułowania hipotezy natywizmu. Zastanawiał się, jak wyjaśnić następujące fakty: Dzieci uczą się języka (pierwszego) bardzo szybko znacznie szybciej niż dorośli, przewyższający małe dzieci możliwościami intelektualnymi, zdołają nauczyć się języka obcego Poznają z doświadczenia bardzo mały zasób konstrukcji językowych, a potem buzia im się nie zamyka (czyli mogą tworzyć nieograniczoną liczbę zdań, których wcześniej nie słyszały) Dzieci w każdym języku zaczynają mówić mniej więcej w tym samym czasie (niezależnie od tego, czy to język łatwy, czy trudny ) Dzieci uczą się języka w okresie, gdy nie są w stanie nauczyć się prawie niczego innego (np. liczyć, dodawać itd.) Dzieci zaczynają mówić mniej więcej w tym samym czasie niezależnie od tego, czy rodzice dbają o rozwój języka dziecka (np. mówiąc do niego), czy też nie Dzieci, które krótko po urodzeniu trafiły do rodzin mówiących innym językiem niż ich rodzice biologiczni, uczą się równie łatwo i szybko języka rodziców przybranych 9
Chomsky doszedł do wniosku, że jedynym wyjaśnieniem może być natywizm, czyli przekonanie, że język jest wrodzony. Ale wrodzony człowiekowi nie jest żaden konkretny język naturalny, ale GRAMA- TYKA UNIWERSALNA istniejąca w umyśle uniwersalna struktura językowa, którą bodźce językowe odbierane przez dziecko przystosowują do gramatyki języka, jaki słyszy małe dziecko. Jak narodził się język? To pytanie ciągle pozostaje nierozstrzygnięte. Ostatnie dziesięciolecia przynoszą coraz to nowe spostrzeżenia na temat biologicznych i ewolucyjnych warunków istnienia mowy. W historii językoznawstwa pojawiły się dwie hipotezy o żartobliwych nazwach: Teoria HAU-HAU język powstał z naśladowania dźwięków natury Teoria ACH język powstał z nieartykułowanych okrzyków wyrażających emocje 10