1 Z praktyki gospodarczej PRODUKCJA ZIEMNIAKÓW MOŻE BYĆ GŁÓWNĄ DZIAŁALNOŚCIĄ ROLNICZEJ SPÓŁDZIELNI Z panem WALDEMAREM KOŃSKIM, prezesem firmy Białuty Rolnicza Spółdzielnia, gmina Błonie, woj. mazowieckie, rozmawia ZBIGNIEW CZERKO Z. Czerko: Jak to się stało, że w trudnych czasach, kiedy spółdzielczość w Polsce nie była popierana, a atmosfera była wręcz niesprzyjająca, firma przetrwała i rozwinęła się, tworząc nowoczesną infrastrukturę i zatrudniając wysoko wykwalifikowaną kadrę? Proszę opowiedzieć, kiedy powstała spółdzielnia i jakie są obecnie główne kierunki produkcji? W. Koński: Cieszę się, że mogę Czytelnikom Ziemniaka Polskiego zaprezentować firmę, która z powodzeniem uprawia ziemniaki. Białuty Rolnicza Spółdzielnia powstała w 1976 roku. Zarząd podjął się organizacji spółdzielni rolniczej, ukierunkowując jej działalność na rolnictwo i przetwórstwo owoców oraz warzyw. Przez ponad 30 lat firmie Białuty udało się zbudować znaczącą pozycję na rynku polskim i europejskim oraz wypromować rozpoznawalny znak firmowy BIAŁU- TY. Obecnie gospodarujemy na powierzchni 700 ha. Główna uprawa to ziemniaki (270 ha). Poza tym uprawiamy jęczmień browarny na 330 ha i rośliny poplonowe (łubiny, facelia, peluszka z gorczycą) dla poprawienia struktury zmianowania. Gospodarstwo ma pola na terenie 5 gmin zróżnicowanych glebowo, od ciężkich czarnych gleb błońskich, poprzez gleby brunatne gliniaste, aż do gleb piaszczystych z dużą ilością kamieni. Naszym drugim, bardzo ważnym kierunkiem produkcji jest przetwórstwo rolno- -spożywcze. Produkujemy koncentraty soków owocowych (jabłkowy, truskawkowy, porzeczkowy, wiśniowy) oraz majonezy, sosy, ketchupy i musztardy. Koncentraty soków owocowych sprzedajemy głównie na rynku unijnym, a pozostałe przetwory na rynku lokalnym. Od dwóch lat działamy również pod szyldem GRUPA BIAŁUTY Sp. z o.o., produkując rocznie ok. 29 tys. ton ziemniaków dla przemysłu przetwórczego, głównie na chipsy. BIAŁUTY RS, kooperujący rolnicy, członkowie GRUPY BIAŁUTY wspierają się, wymieniając doświadczenia i dzieląc się nowinkami. Dużo inwestujemy. Pobudowaliśmy nowe przechowalnie na ok. 16 tys. ton. Wdrożyliśmy nowoczesne technologie uprawy i zbioru. Stajemy się coraz bardziej konkurencyjni. Stale podnosimy jakość oferowanego produktu, zdobywamy nowe rynki. Z.Cz.: Wspomniał Pan o Grupie Białuty Sp. z o. o. Dziś w całym polskim rolnictwie zarejestrowanych jest tylko 160 grup producenckich. Co w świetle Waszych doświadczeń można zaliczyć do konkretnych korzyści grupowego działania? Czy mógłby Pan przybliżyć Czytelnikom również strukturę organizacyjną i kierunki współpracy w ramach grupy?
2 Ziemniak Polski 2008 nr 1 W.K.: Działając w grupie, mamy lepszą ofertę. Możemy zaoferować większy wolumen, łatwiej jest nam zapewnić jakość, zorganizować się logistycznie. Mając konkurencyjną ofertę, możemy negocjować lepsze warunki. Grupą zarządza i reprezentuje ją na zewnątrz osoba na kontrakcie, sama nie będąca udziałowcem grupy. Z.Cz.: Dla Spółdzielni ważny jest oczywiście każdy kierunek produkcji. Pan wybaczy, ale Czytelnicy naszego czasopisma chcieliby poznać jednak więcej szczegółów dotyczących produkcji ziemniaków. Czy Spółdzielnia jest już technicznie wyposażona w maszyny i urządzenia do produkcji ziemniaków na tak dużą skalę? W.K.: Ziemniaki są uprawiane na powierzchni 270 ha z przeznaczeniem do produkcji chipsów oraz jadalne do bezpośredniej konsumpcji. W produkcji ziemniaków stosowana jest nowoczesna technologia, warunkująca uzyskanie dużego plonu oraz wysokiej jakości produktu. W nowoczesnej technologii konieczne jest właściwe i terminowe przygotowanie gleby, komplementarne nawożenie, optymalny termin sadzenia i właściwa pielęgnacja aż do zbiorów. Żeby spełnić te warunki, trzeba mieć odpowiedni park maszynowy, tj. ciągniki dużej mocy, agregaty uprawowe, sadzarkę, obsypnik do formowania redlin, dobry kombajn do zbioru. W ostatnich latach były to główne inwestycje w naszym gospodarstwie. Dopełnieniem całego procesu produkcyjnego jest właściwe przechowywanie ziemniaków. Z.Cz.: Czyli z maszynami do podstawowej produkcji nie ma większych problemów. Jednak wiadomo, że w polskich warunkach klimatycznych uzyskiwanie wysokich plonów ziemniaka w każdym roku bez nawadniania plantacji nie jest możliwe. Czy gospodarstwo planuje inwestycje umożliwiające nawadnianie pól ziemniaczanych? W.K.: W gospodarstwie mamy w większości gleby o dużej pojemności wodnej, a mimo to musimy nawadniać plantacje ziemniaków. Z tym jest jednak duży problem. Błonie, jak i gminy ościenne, nie ma naturalnych zbiorników wodnych, a woda głębinowa zalega dopiero na głębokości ok. 200 m. Pomimo takich trudności w przyszłym roku planujemy nawodnić 60 ha naszych upraw przy użyciu urządzeń szpulowych. Z.Cz.: Czy z nawadnianiem w polskich warunkach wiążą się głównie problemy ekonomiczne (kosztowne inwestycje w budowę ujęć głębinowych), czy może również prawne (uzyskanie zezwoleń) i niedobór zasobów wody? W.K.: Problem nawadniania ma wiele aspektów. W Polsce gospodarką wodną w rolnictwie trzeba zająć się kompleksowo. Dla poszczególnych regionów należy określić potrzeby i wskazać sposoby zapewnienia tej wody. W regionach centralnej Polski generalnie brakuje naturalnych zbiorników. Czy budować studnie, czy zbiorniki gromadzące zapasy wody? To dylemat nie dla pojedynczego rolnika. W pojedynkę albo nie dostajemy zgody w ogóle, albo działamy nieracjonalnie i drogo. Z.Cz.: Trudnym etapem produkcji ziemniaków jest zbiór ze względu na zmienne warunki pogodowe we wrześniu. Czy firma posiada maszyny ułatwiające szybkie przeprowadzenie zbioru, transportu ziemniaków i załadunek przechowalni? W.K.: Do zbioru posiadamy nowoczesny kombajn 2-rzędowy, który charakteryzuje się nie tylko dużą wydajnością, ale również nie powoduje obić i innych uszkodzeń mechanicznych. Ziemniaki z pola do przechowalni są transportowane przyczepami samowyładowczymi (poj. 12 i 25 ton) posiadającymi przenośnik rozładowujący do tyłu. Tempo rozładunku dostosowane jest do wydajności maszyn w przechowalni. Poza dobrą organizacją pracy ten sposób rozładunku zmniejsza uszkodzenia bulw. Z.Cz.: Nawet wysoka produkcja ziemniaków, ale bez przechowalni, byłaby przedsięwzięciem jakby nieskończonym. Od kiedy Spółdzielnia posiada przechowalnię, jaki jest to typ i jakie pojemności? W.K.: W gospodarstwie posiadamy dwie przechowalnie o łącznej pojemności 8000 ton. Wcześniej (w 1996 r.) wybudowaliśmy przechowalnię do składowania ziemniaków jadalnych w paletach skrzyniowych o całkowitej pojemności 3000 ton. Budowę przechowalni dla ziemniaków przechowywanych luzem o pojemności 5000 ton zainicjowała współpraca z fabryką chipsów. Bez tej inwestycji współpraca z naszym odbiorcą nie byłaby możliwa.
3 Z.Cz.: Zapewne zachętą do podjęcia produkcji ziemniaków do przetwórstwa jest stabilniejsza ich cena w porównaniu z ceną ziemniaków jadalnych? W.K.: Ceny ziemniaków jadalnych są regulowane przez rynek i w dużej mierze odzwierciedlają bieżącą sytuację w kraju, a nawet w Europie. Natomiast ceny ziemniaków przeznaczonych na chipsy nie zawsze uwzględniają aktualne koszty produkcji. Dało się to zauważyć w dwóch ostatnich latach, w których koszty produkcji wyraźnie wzrosły. Z.Cz.: Czy po kilku latach eksploatacji przechowalni zaistniała potrzeba wprowadzenia jakichś zmian w technologii przechowywania? W.K.: Obie przechowalnie są wyposażone w maszyny do załadunku i rozładunku bulw. Ponadto, w celu utrzymania wymaganej temperatury, obie mają system wentylacji sterowany automatycznie. W jednej z komór przechowalni o pojemności 1250 ton jest stosowany dodatkowo system nawilżania. Głównym jego celem jest zmniejszenie ubytków naturalnych bulw najdłużej przechowywanych. Ponadto planujemy wyposażyć ją w system chłodzenia. W takiej komorze będziemy przechowywać nawet do czerwca następnego roku. Z.Cz.: W gospodarce wolnorynkowej bardzo ważną działalnością firmy jest sprzedaż produkcji. Czy Spółdzielnia posiada do tego celu maszyny, na których można konfekcjonować bulwy w opakowania wymagane przez odbiorcę, i kto zajmuje się sprzedażą? W.K.: Posiadamy sortownię wyposażoną w maszyny do sortowania, mycia, pakowania, znakowania i wysyłki ziemniaków. Ziemniaki przeznaczone do sklepów są pakowane w różne opakowania, w zależności od wymagań odbiorcy. Najczęściej są to torby foliowe, siatki, worki o pojemności od 1 do 25 kg. Dystrybucja towaru odbywa się przez magazyny centralne naszych odbiorców i tą drogą trafia on do marketów w całym kraju. Poza tym utrzymujemy własną dystrybucję naszych produktów w centralnej Polsce. Firma propaguje swoje produkty na różnego rodzaju imprezach o charakterze branżowym, jak wystawy międzynarodowe (w tym sezonie w Moskwie, Bukareszcie i Berlinie) oraz wystawy krajowe, jak Dni Spółdzielczości i Dni Ziemniaka oraz różnego rodzaju imprezy lokalne (Dożynki, Dni Błonia). Poza tym prowadzimy wiele innych działań marketingowych, żeby reklamować nasze produkty. Z Cz.: Głównym atutem każdej firmy sprzedającej towar na rynku jest wysoka jakość produktu. Jak Spółdzielnia dba o utrzymanie i promowanie wysokiej jakości sprzedawanych produktów? W. K.: Jak już mówiłem, w sferze produkcji stosujemy nowoczesną technologię, pozwalającą uzyskać produkt o wysokiej jakości. Drugim ważnym zagadnieniem jest potwierdzanie tej jakości poprzez współpracę z odbiorcami oraz uzyskiwanie certyfikatów. Współpraca z supermarketami wymaga ciągłego podnoszenia jakości produktu. Uczestniczymy w projekcie Jakość, Carrefour, którego głównym celem jest utrzymanie wysokiej jakości produktów, pewnych pod każdym względem. Dla utrzymania jakości produktów Spółdzielnia wprowadziła System Zarządzania Jakością ISO 9001; 2001, System Zarządzania HACCP zgodny z DS. 3027 E; 2002 oraz Dobrą Praktykę Rolniczą, a także poddaje się audytom naszych odbiorców. Jednak problemów związanych z obrotem ziemniaków jest dużo. Wydaje się, że nadszedł teraz dobry czas, aby poprzez likwidację absurdalnych przepisów ułatwiać życie producentom ziemniaków. Z.Cz.: Mówiąc o likwidacji absurdalnych przepisów, jakie konkretne uregulowania ma Pan przede wszystkim na myśli? W.K.: Obecnie w Polsce producent ziemniaków w praktyce może sprzedawać wyłącznie na rynku krajowym. Eksport, w tym szczególnie eksport do UE, jest obwarowany procedurami nie do spełnienia. Bo jak można przebadać wszystkie ziemniaki w gospodarstwie, przechowując np. 10 000 ton?! Tego nie jest w stanie przeprowadzić ani rolnik, ani służby fitosanitarne. Z.Cz.: Duża powierzchnia uprawy ziemniaków w gospodarstwie powoduje, że Spółdzielnia stosuje dwuczłonowy płodozmian: jęczmień z poplonami oraz ziemniaki w drugim roku. Jakie uzyskujecie w tych warunkach plony ziemniaków odpowiednio na ziemiach ciężkich, średnich i piaszczystych? W.K.: Oczywiście uproszczony płodozmian zwiększa ryzyko uprawy, musi być bardziej precyzyjna ochrona przed chorobami i kom-
4 Ziemniak Polski 2008 nr 1 plementarne nawożenie. Odmiany bardzo wczesne i wczesne wchodzą na pole co drugi rok, a odmiany późne i na przechowanie raz na trzy lata. Oczywiście po ziemniakach schodzących z pola do 20 sierpnia zawsze siejemy poplon. Głównym wyznacznikiem wysokości plonów jest jednak przebieg pogody, rozkład i ilość opadów. Na dobrych stanowiskach średnie plony to 35 t/ha, na glebach lekkich 28 t/ha. Z.Cz.: Które zabiegi i czynności w całym ciągu technologicznym od uprawy do przygotowania sprzedaży uważa Pan za najważniejsze dla utrzymania dobrej jakości ziemniaków w handlu? Gdzie są tzw. punkty krytyczne? W.K.: Na dobry jakościowo plon handlowy ma wpływ wiele czynników i wszystkie są w równym stopniu ważne. Bo cóż z tego, że na kombajnie płyną nam piękne, zdrowe i wyrównane bulwy. Jeśli nieumiejętnie wysypiemy je na przyczepę, jeśli źle je przechowamy, to po prostu zmarnujemy efekt całej dotychczasowej pracy. Jeśli zaniedbamy którykolwiek z zabiegów pielęgnacyjnych, czy zaoszczędzimy na ochronie, to również możemy zepsuć wszystko. Z.Cz.: Powiedział Pan, że stosowana jest nowoczesna technologia uprawy. Co oprócz wysokowydajnych maszyn jest wyznacznikiem tej technologii? (chodzi o wymienienie kolejno ważniejszych zabiegów) W.K.: Nowoczesna technologia to trochę odejście od stereotypów, jak również wykorzystanie możliwości nauki i techniki w wielu dziedzinach. Przy tym nigdy nie można zrezygnować z dobrych praktyk rolniczych. Dawniej ziemniaki uprawiano głównie na ziemiach lekkich, przewiewnych. Obecnie, dzięki nowoczesnym narzędziom uprawowym, możemy uprawiać ziemniaki na glebach ciężkich, i to z większym powodzeniem. Wcale nie muszą być na oborniku. W miarę osiągania wyższych plonów musimy zwiększać rozstaw międzyrzędzi 75 cm to już standard. Czyniąc nakłady na plony powyżej 50 t/ha, musimy zapewnić rozstaw nawet do 90 cm. Z.Cz.: Jaka liczba zabiegów zwalczania zarazy ziemniaka jest w warunkach Spółdzielni niezbędna dla utrzymania wysokiej jakości ziemniaków? W.K.: Trudno określić jednoznacznie, jaka liczba zabiegów jest optymalna, to zależy od wielu czynników: pogody, odmiany, terminu zbioru, rodzaju używanych preparatów, stanu technicznego i poziomu technologicznego opryskiwacza. Mogą wystarczyć dwa, a czasami trzeba wykonać i osiem. Z.Cz.: Czy mógłby Pan Prezes wymienić dominujące w Spółdzielni odmiany jadalne? Jakimi cechami powinny odznaczać się odmiany z punktu widzenia wymogów rynku ziemniaka konfekcjonowanego? W.K.: Bazujemy na odmianach: Satina, Gracja, Impala, Augusta, Velox, Fianna, Irga. Odmiany powinny mieć kształtne bulwy, gładką skórkę, płytkie oczka (tak żeby zachęcić swoim wyglądem do zakupu) i przede wszystkim muszą być zdrowe. Po ugotowaniu ważne, żeby się rozsypywały, gdyż Polacy jedzą ziemniaki wciąż w takiej postaci. Naszym zdaniem kolor miąższu nie ma większego znaczenia, choć niektórzy nasi odbiorcy ciągle zgłaszają zapytania o biały kolor. Z. Cz.: Jak wynika z Pańskich wypowiedzi, ogólnie firma prosperuje dobrze. Spółdzielnia posiada dosyć nowoczesny park maszynowy, jest Pan zadowolony z załogi, dział sprzedaży radzi sobie na rynku. Jednak w każdej działalności występują problemy które są charakterystyczne nie tylko dla konkretnej firmy, ale dla całego kierunku produkcji. Znając Pańskie duże doświadczenie w działalności na rzecz produkcji ziemniaków, chciałbym, żeby przedstawił Pan Czytelnikom główną barierę, która istotnie hamuje wzrost eksportu ziemniaków W.K.: Ziemniak, jak każda roślina, ma swoje choroby, również kwarantannowe. Z mocy prawa określonego w Ustawie o ochronie roślin produkcja ziemniaków podlega nadzorowi Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Cel generalny najogólniej tak zakładał ustawodawca to kontrolowana, bezpieczna pod względem fitosanitarnym i ukierunkowana produkcja ziemniaków w Polsce na wszystkich poziomach, poczynając od hodowli, aż do ostatniego producenta ziemniaków towarowych. Szczególnie ściśle kontrolowana jest produkcja materiału sadzeniakowego i obrót nim. Kwalifikowane sadzeniaki muszą posiadać paszport świadczący o ich zdrowotności i bezpieczeństwie fitosanitarnym. W uprawach produkcyjnych
5 ziemniaka jadalnego obowiązuje również od pewnego czasu (od 2004 roku) pełna kontrola. Gospodarstwo profesjonalnie produkujące ziemniaki na rynek musi być zarejestrowane przez PIORiN, musi używać kwalifikowanych sadzeniaków, badać glebę jako potencjalne siedlisko patogenów kwarantannowych, a ziemniaki w obrocie muszą być odpowiednio znakowane (posiadać numery rejestracyjne). Zgodnie z prawem każdy producent musi poddać się kontroli i bardzo kosztownym procedurom. Rynek, co zrozumiałe, też podnosi swoje wymagania jakościowe. W efekcie z dwudziestu kilku milionów ton ziemniaków rocznie w latach 90. produkcja spadła do ok. 10 mln ton w ostatnich latach. Z naszych doświadczeń w Białutach wynika, że duży w tym stanie rzeczy ma udział polityka prowadzona przez nasze organy państwowe. Traktat unijny dotyczący obrotu ziemniakami jest tak bardzo restrykcyjny, że eksport polskich ziemniaków w praktyce nie istnieje, mimo że wciąż jesteśmy potentatem w Europie. W roku 2006 była to marginalna ilość 11 tys. ton. Dziś nie wystarczy przebadać wysyłanej partii ziemniaków, ale należy poddać badaniu całe gospodarstwo, co jest trudne do wykonania. Odbiorcy zagraniczni nie mogą zrozumieć, dlaczego Polska nie chce im sprzedawać ziemniaków. Kolejnym, powszechnie znanym problemem, jest zakaz eksportu do Rosji. Już od prawie 3 lat granica jest zamknięta, ale miejmy nadzieje, że ostatnie rozmowy na szczeblu obu ministerstw tę sytuację poprawią. Mimo że jesteśmy w centrum Europy i w UE, jak na razie ziemniaki możemy produkować tylko na rynek wewnętrzny. Z. Cz. Wszystkie instytucje mające wpływ na tworzenie prawa w obszarze obrotu ziemniakiem powinny pracować na rzecz jego uproszczenia, a przedstawianie przez różne organizacje, a przede wszystkim Stowarzyszenie Polski Ziemniak, projektów konkretnych rozwiązań kompetentnym władzom jest jedną z metod dochodzenia do normalności. Dziękuję za rozmowę.