Diametros nr 7 (marzec 2006): 193 198 Andrzej Kapusta Podmiotowo i pojcia pokrewne Pojcie podmiotowoci jest dla psychologii dosy niewygodne, albowiem niesie ze sob pewne obcienie filozoficzn tradycj, trudno jest je równie zoperacjonalizowa, przeku na jzyk bada czy eksperymentów. Jednoczenie otwiera przed nami cał rodzin poj pokrewnych. Kiedy wic uczestnicy dyskusji uywaj okrele podmiot/podmiotowo, na ogół mona je zastpi (czy dopełni) takimi pojciami jak: ja, tosamo (osobowa), wiadomo, umysł. Krzysztof Krzyewski dodaje tu wybitnie psychologiczne pojcia tej rodziny: sprawstwo (agency), autodeterminacja, samoregulacja. Nieco trudniej jest wprowadzi do dyskusji pojcia takie jak: osoba, dusza czy ludzka natura. Te ostatnie zdaj si nalee do przednaukowej (przedkrytycznej) wizji człowieka, z któr nauka ju nawet nie chce polemizowa, lub stanowi one skryt cz wiatopogldu badacza. Podmiotowo/ja/tosamo/wiadomo wpisuje si w problematyk filozofii nowoytnej, gdzie zagadnienie umysłu i podmiotu (czy jego jani) stało si punktem wyjcia dla bada teoriopoznawczych, by nastpnie ulec konfrontacji z naukow wizj badania rzeczywistoci. W tym sensie nie dotyczy tajemniczego (substancjalnego) pojcia osoby czy duszy, lecz nieodłcznie jest powizana z samowiadomym jej aspektem jani, która, mimo e sama zawiera przedrefleksyjny wymiar, ostatecznie gwarantuje wiadomo i jednoci ludzkiego dowiadczenia. Filozofia oraz psychologia próbuj tutaj bada pytania dotyczce tego: kim jestem, co czyni mnie dan osob (jani). By jani oznacza tutaj jednoczenie by kim wyjtkowym, niepowtarzalnym oraz kim trwałym w czasie, wci t sam osob. Jak to si dzieje, e osoba trwa w czasie, mimo e zmienia si zarówno fizycznie jak i psychicznie, i pomimo zmian otoczenia? W praktyce w wikszoci przypadków rozpoznanie siebie/ja nie sprawia wikszego 193
problemu, kłopot pojawia si szczególnie w przypadkach patologicznych lub gwałtownych zmian osobowoci. Podmiotowo i psychopatologia Dlatego to zaburzenia pewnych funkcji i moliwoci, zmuszaj nas do badania stojcych u ich podstaw przyczyn i mechanizmów (pisze o tym Józef Bremer). Nauka nie moe si jedynie zatrzyma na poziomie opisu dowiadczenia. Nawet, jeli byłby to opis fenomenologiczny. Przykładem zaburzenia tosamoci o charakterze diachronicznym s przypadki dysocjacji osobowoci, kiedy to zakwestionowany zostaje standardowy pogld jedna osoba jedno ciało: w jednym ciele znajduje si wiele równoległych orodków ja. W terminach tosamoci osobowej zjawisko to okrela si problemem populacji: ile jest nas teraz, jak wiele postaci jest na scenie w okrelonym czasie. Dotykamy w tym miejscu pokrewnego wobec podmiotowoci problemu jednoci wiadomoci. Zaburzenia schizofreniczne s nieco bardziej powane. Nie mamy do czynienia jedynie z procesami dysocjacji, lecz równie i destrukcji. Chocia i tutaj trudno jest wskaza na rodzaj biologicznych uszkodze. Ostatnimi czasy du popularnoci ciesz si badania nad kontrolnymi teoriami jani, które na ogół nawizuj do Christophera D. Fritha koncepcji zaburze schizofrenicznych, opartych na defektach systemu kontrolno-monitorujcego ludzkiego działania i mylenia, a take M. Jeanneroda koncepcji zaburze procesów symulacji i tzw. Who system. Teorie te głosz, najogólniej rzecz biorc, e w mózgu/umyle istnieje wyodrbniony mechanizm, który nie tylko jest odpowiedzialny za identyfikacj treci myli, ale i za przynaleno myli do samego podmiotu (autor moe udostpni w formie elektronicznej bogat literatur na ten temat). Odkrycia kognitywistyki Przypadki schizofrenicznych zaburze wskazuj, e perspektywa pierwszoosobowa oraz drugoosobowa wraz z ich moliwociami bezporedniego dostpu do treci własnych wiadomoci, niekoniecznie musi by nieomylna, czy wiarygodna. Albowiem s one warunkowane przez dosy skomplikowany mechanizm, 194
który, jak kady mechanizm, moe ulec uszkodzeniu. Dlatego to, co w standardowych sytuacjach wydaje si niepodzielne, w przypadkach patologicznych rozkłada si na dwa odrbne procesy. Moliwa jest wic sytuacja, gdzie osobnik ma poczucie, e jest włacicielem pewnych myli, e s one w jego umyle (sense of ownership), lecz e nie jest ich sprawc (sense of agency). Oto czsto przywoływany przykład tego symptomu: Spogldam przez okno i myl, e ogród wyglda tak przyjemnie, a trawa wyglda wietnie, ale myli Eammona Andrewsa wnikaj do mojego umysłu. Traktuje on mój umysł jak ekran i niczym obraz wywietla, na nim swoje myli. Tego rodzaju dowiadczenia sugeruj, e za poczucie bycia sprawc odpowiada oddzielny moduł. Według Fritha jest to mechanizm kopii eferentnych. Natomiast za poczucie własnoci (sense of ownership) typu jestem tym, u którego pojawia si myl, odpowiadaj zwrotne informacje jakie podmiot otrzymuje ze rodowiska i wntrza organizmu. W schizofrenii ma by zaburzona moliwo rozpoznawania własnych stanów mentalnych, która, jak wynika z załoe teorii, jest warunkiem prawidłowego odnoszenia si do wiata i innych ludzi; w ogólnoci za warunkuje moliwo wolnej woli (to jeszcze jedno pojcie nalece do naszej rodziny) i działa celowych. Efektem braku moliwoci odnoszenia si do własnych stanów mentalnych jest zniekształcenie intencji i celów wobec siebie oraz innych osób (np. urojenia wielkociowe, urojenia kontroli, przeladowcze, urojenia bezporedniego wpływu na myli innych osób). Jak łatwo zauway, powysze modele nie odnosz si do filozoficznych pyta o natur jani i trwało w czasie tosamoci osobowej. Wskazuj jedynie na kognitywne warunki tkwice u podłoa podmiotowoci, bycia sprawc działa i myli. Zapewne słusznie powysze teorie próbuj wskaza na zwizki tosamoci ze wiatem i aktywnoci człowieka, a nawet form samowiadomoci (samoreprezentacji). Jednake by podmiotem czy osob, to nie tylko reagowa w zmiennych warunkach otoczenia, to take mie moliwo konstytuowania siebie. Kognitywne teorie nie maj zamiaru rozwizywa problemu permanentnego ja, o którym moemy powiedzie co wicej ni tylko, e jest. Nie rozwizuje si tutaj problemu reidentyfikacji i jednoci ja. Oczywicie mechanizm odpowiedzialny za 195
powstanie minimalnego ja, jako podstawowej funkcji samoodniesienia, jest bardzo wanym elementem naszej tosamoci: jest warunkiem ucielenienia i zakorzenienia w wiecie. Zdaje si warunkowa fenomenologiczne postacie przed-refleksyjnej tosamoci. Zagadk jest tutaj jednak pytanie o to, co gwarantuje nasz podmiotowo. Jednoczenie wana wydaje si próba dokonywania rónych poziomów opisów czy nawet poziomów rzeczywistoci, które składaj si na dowiadczenie podmiotowoci. Narracyjne koncepcje podmiotowoci Jednak nie wszystko jest jeszcze stracone, we współczesnych badaniach dotyczcych pełnej formy tosamoci szczególnie mocno podkrela si procesy pamici. Co wie si z tzw. narracyjnymi koncepcjami ja i jego zaburze. Narracyjne koncepcje podmiotowoci równie nawizuj do koncepcji pamici, jednake w odrónieniu od Locke owskiej Klasycznej Teorii Pamici, podkrelaj jej aktywn funkcj. Dziki nieustannym procesom opracowywania (redagowania) pamici (naszej przeszłoci), w kontekcie komunikacji i społecznych praktyk, i okrelonych narzdzi, tworzy si rodzaj dynamicznej tosamoci. Przekonania, pragnienia i dyspozycje ulegaj nieustannej transformacji, w jawny sposób nie mog stanowi podstawy dla własnego przetrwania. Nie znaczy to, e biologiczne mechanizmy s nieistotne. Jednak rodzaj dystynkcji typu ja/nie-ja jest niewystarczajcy do tego, aby dookreli i przypisa cigło jani, czyli by w pełni opisa dowiadczenie osobowe. Nie jest jednak tak, e proces narracji jest czym, nad czym mamy całkowit kontrol. Nie tylko snujemy własne narracje, to narracje jako aspekty intersubiektywnego wiata kultury, snuj równie nas samych. Mona wrcz powiedzie, e wszelaki wgld w treci własnych myli i pamici jest ju zniekształcony, domaga si niejako aktualizacji i reinterpretacji (hermeneutyczna interpretacja podmiotowoci). Naley równie doda, e umiejtnoci formowania własnych narracji i dostpu do historii własnego ycia, s moliwe dziki wczeniejszym funkcjom dowiadczania struktury czasowej. U schizofreników czsto pojawia si zaburzenie perspektywy przyszłoci: niemono planowania czy inicjacji działa. 196
Jeeli, w oparciu o powysze analizy, przyjmiemy dynamiczn koncepcj podmiotowoci (a nie np. substancjaln), gdzie na kadym poziomie funkcjonuje mechanizm typu: rozkazywa-przewidywa-przekształca, wówczas nie jest ona jedynie fikcj, któr naleałoby opisa w jzyku naturalistycznym, nie jest te dodatkowym niereprezentacyjnym wymiarem (np. dusz). Jest raczej pewnego rodzaju aktywnoci, która czyni moliw tosamo osobow i w znacznym stopniu zaley od zdolnoci wpływu na samego siebie (autoregulacji). Nasz zespół pragnie i przekona, predyspozycji, który składa si na nasz tosamo, wymaga nieustannego skanowania w celu wyeliminowania moliwych niespójno- ci. Ja zdaje si by pochodn niezgodnoci midzy rzeczywistoci oczekiwan, wyobraon, a realizowan. Jest samowiadomym wymiarem tosamoci osobowej. Jednake nasze intencje nie dotycz wyłcznie przyszłych działa, planów i celów. Cignie si za nimi historia czy autobiografia. Intencje i oczekiwania urastaj do ogromnych rozmiarów. Moje biece działania maj na sobie pitno długotrwałych przekona i pragnie, których nie musz sobie w tym momencie uwiadamia. Łatwiej poddaj si one interpretacji (w ramach Verstehen), ni przyczynowemu wyjanieniu. *** Zgadzam si z Józefem Bremerem, i w badaniu ludzkiej podmiotowoci moemy zaj róne wyjciowe postawy badawcze. Przykładowo, podejcie fenomenologiczne, neuropsychologiczne, kognitywne (np. poznawczy jzyk Mirosława Kofty), psychodynamiczne (Andrzej Leder), socjobiologiczne (Jacek Neckar) czy hermeneutyczno-egzystencjalne, a take perspektyw tzw. psychologii potocznej. Z jednej strony stanowi one konkurencyjne opisy ludzkiej podmiotowoci. Z drugiej za, moemy mówi o rónych poziomach opisu ludzkiej podmiotowoci (hermeneutyczno-kulturowym, fenomenologicznym, kognitywnym, neuronalnym), które domagaj si uzgodnienia oraz wyznaczenia granic własnej kompetencji. W wypowiedziach psychologów pojawia si w tego typu dyskusjach próba odgraniczenia problemów psychologii od perspektywy psychologii. Interesujca jest wówczas próba rekonstrukcji wizerunku filozofii dla danego psychologa (np. 197
neotomistyczna deklaracja Piotra Olesia). Faktem jest, e s filozofie mniej lub bardziej przydatne dla bada psychologa (te drugie to szeroko pojta fenomenologia, pewne nurty filozofii analitycznej oraz tzw. krytyka ideologii). Oczywicie równie i filozofowie maj swoje wyobraenie psychologicznej aktywnoci. Rozumiem, e tego rodzaju dyskusje mog przyczyni si do korekty niektórych wzajemnych wyobrae. Jednak pewna trudno czasami uchwytna rónica midzy miejscem filozofa i psychologa w dyskusjach nad zagadnieniami psychologicznymi, uwarunkowana jest przez czynniki socjologiczne. Psycholog łatwiej wpisuje si w dany paradygmat naukowy, gdy jego działanie ma charakter wspólnotowy, jego badania w wikszym stopniu wymagaj współudziału innych badaczy. Narzdzia, fakty oraz terminologia wydaj si bardziej namacalne, nie domagaj si filozoficznego dystansu. W przypadku filozofa jego działanie ma zazwyczaj charakter indywidualny, a narzdzia charakter bardziej papierowy (niektórzy mówi o badaczach fotelowych) czy mylowy (zob. eksperymenty mylowe podawane przez Stanisława Judyckiego). Nie stanowi jego bezporedniej rzeczywistoci społecznej (jeszcze lepszym tego przykładem zdaje si rzeczywisto lekarzapsychiatry, poddawanego cigłej presji systemu szkoleniowo-administracyjnobadawczego, gdzie niewiele jest miejsca na dystans oraz refleksj 1 ). 1 Na ten temat zob. mój tekst Patologie umysłu i psychopatologia, czyli do czego słuy filozofia psychiatrii, http://www.filozofia.org.pl/ 198