Jarosław A. Sobkowiak MIC Moralny wymiar decyzji o emigracji zarobkowej Okrelenia moralno, moralny, prawie mechanicznie przywołuj inne, zwizane z nimi słowa odpowiedzialno, odpowiedzialny. Współczesny człowiek coraz trudniej przyjmuje te słowa. Powodów jest wiele, ale jednym z istotniejszych wydaje si banalny brak czasu. Po to, by człowiek mógł podj działanie moralne potrzebuje decyzji, a wic dialogu rozumu i woli, ale potrzebuje take czasu, by myle, mylc za działa. Przy codziennej bieganinie zostaje ju tylko reagowa na to, co niesie ycie. Czasem wic decyzje, nawet te w yciu najistotniejsze, podejmujemy w takim włanie zabieganiu, prostych, prawie mechanicznych reakcjach, czsto popartych nie tyle gruntownym przemyleniem problemu, co raczej usprawiedliwianych demokratyczn wikszoci, bo przecie wikszo tak robi, wikszo podejmuje podobne decyzje. Druga trudno jaka wie si z powyszymi słowami to okrelenie tego jak człowiek jest odpowiedzialny. Do tego za potrzeba uwzgldnienia jeszcze innych słów. Skoro jestem odpowiedzialny, musz te zda sobie spraw za co, przed kim, i w jakim stopniu? W niniejszym artykule spróbujemy zatem podj problem emigracji w tym włanie znaczeniu. Spróbujemy okreli, na czym ma polega odpowiedzialno człowieka podejmujcego decyzj o wyjedzie poza miejsce swojego zamieszkania, ycia. Poza to miejsce, z którego do tej pory człowiek oceniał wszystko. Miejsce, które mona nazwa u siebie. 1. Specyfika emigracji zarobkowej Moralno dotyczy ycia, zatem zanim dokona si bardziej teologicznej refleksji nad omawianym zjawiskiem, spróbujmy najpierw przywoła kilka cyfr. Według Centrum Badania Opinii Społecznej (BS/40/2007) 1 co dziesity dorosły Polak w cigu ostatnich 10 lat podejmował prac za granic. Szczególne nasilenie mona zaobserwowa po 1 maja 2004 roku, czyli po wejciu Polski do Unii Europejskiej. Ze wspomnianej grupy osób 21% wyjechało przed wstpieniem Polski do UE, za 46% ju po jej wstpieniu. Oznacza to, e w 1 Praca Polaków za granic, Komunikat z bada, Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa, marzec 2007.
2 cigu 3 lat prawie 2 miliony Polaków szukało pracy za granic. Jeszcze bardziej znaczcy jest fakt, i w tej grupie znaczny procent wyjedajcych to osoby poniej 45 roku ycia. Dopełnia swoistego dramatyzmu fakt, i czsto s to ludzie dobrze wykształceni. Biorc pod uwag wyjazdy, ale te zdarzajce si coraz czciej powroty, mona przyj za badaniami, i obecnie poszukuje pracy poza Polsk około 1 mln 120 tys. dorosłych Polaków. Czy jednak zjawisko emigracji naley ocenia wyłcznie negatywnie? Benedykt XVI, zwracajc uwag na niebezpieczestwa, jakie niesie z sob emigracja zarobkowa zauwaył jednoczenie, e migracja z jak mamy do czynienia w dobie globalizacji, jest elementem stałym midzynarodowego rynku pracy. 2 Oznacza to, e powinnimy si coraz bardziej przyzwyczaja, a z moralnego punktu widzenia przygotowywa, do tego, i pracodawca coraz czciej bdzie zmuszany rosnc konkurencj, zwikszaniem kosztów produkcji, do zakładania elementu migracji ju nie tylko jego produktu i kapitału, ale równie pracowników, jako stałego elementu planowania. I tu ukazuje si ju pierwszy podmiot odpowiedzialnoci, jakim jest pastwo. Według nauczania Kocioła, osoba dajca prac jest pracodawc bezporednim. Natomiast pastwo, jako pracodawca poredni, tworzc struktur prawn i inne elementy strukturalne niezbdne do funkcjonowania przedsibiorstwa, przyczynia si do nasilania si lub ograniczania potrzeby migracji. Po stronie pastwa jest jeszcze jeden silny element odpowiedzialnoci odpowiedzialno za bezrobocie. Nie chodzi tu o bierne liczenie osób, które twierdz i pracy nie maj, lecz chodzi o rzeczywisty brak pracy dla podmiotów do niej zdolnych. 3 Naley jednak zauway, e współczesny rynek pracy jest w istocie rynkiem midzynarodowym i do zdecydowanej poprawy wspomnianych mechanizmów mona doprowadzi wyłcznie w oparciu o polepszenie instrumentów prawnych prawa midzynarodowego. 4 W naszej refleksji przeszlimy do szybko od pojcia emigracji do migracji. Naleałoby to w kilku słowach uzasadni. 5 Zdaniem Prymasa Polski, za emigranta uwaa si tego, kto opucił kraj rodzinny i osiedlił si w innym kraju z zamiarem pozostania tam na stałe lub na czas nieokrelony. Natomiast nie jest emigrantem pracownik sezonowy, student, 2 Ordzie Benedykta XVI na wiatowy Dzie Migranta i Uchodcy, Watykan, 18 padziernika 2005 r. 3 Jan Paweł II, Laborem exercens, nr 18. 4 Wspomina o tym papie Benedykt XVI podkrelajc znaczenie ratyfikowanej 1 lipca 2003 roku Midzynarodowej konwencji ochrony praw wszystkich pracowników, migrantów i członków ich rodzin. Wymowne jest to, e w krajach, w których z moralnego punktu widzenia najbardziej broni si praw osoby, tego typu dokumenty prawne najdłuej czekaj na ich ratyfikacj. 5 Na wiksz adekwatno takiego okrelania zjawiska zwracał uwag Prymas Polski w yczeniach dla Polonii i Polaków na całym wiecie z okazji Boego Narodzenia i Nowego Roku, Bdmy ordownikami pokoju, Warszawa 2 grudnia 2006 roku, punkt 2.
3 dyplomata [ ]. 6 Rozrónienie to jest o tyle wane, i w przypadku emigracji w cisłym sensie osoba łatwiej integruje si ze społeczestwem, w którym zamieszkuje, łatwiej przekazuje i przyswaja wartoci obyczajowe i kulturowe, dokonuje nowego okrelenia miejsca, które nazwie u siebie. Natomiast migracja zarobkowa, nie ma bliej okrelonej czasowej perspektywy powrotu, człowiek jest jakby u siebie, niemniej swoje ycie, równie w wymiarze moralnym, przeywa w sposób bardziej nomadyczny, trudniej te kształtowa now warstw swojej tosamoci nie do koca mogc okreli swoj now perspektyw. Historyczne emigracje były pod tym wzgldem o wiele bardziej zdeklarowane. Sam powód opuszczenia kraju był nieporównanie wikszy od czstego dzisiaj motywu polepszenia statusu yciowego, podniesienia zarobków, itp. Cało zatem trudów, z jakimi wizał si fakt wyjazdu, były rekompensowane wystarczajco silnym motywem. Co wicej, były to najczciej wyjazdy rodzinne. Dzisiaj, w przypadku wyjazdów zarobkowych, nie rzadko tylko jedno z małonków opuszcza kraj, jakby pozostajc w domu (przyjazdy raz w miesicu na 2-3 dni). Pozornie nic si nie zmienia, poza przeoczonym faktem, i małestwo jest komuni ycia i miłoci. Komuni, której nie mona budowa w sposób wirtualny, dorywczy, swoicie na dojazd. Kolejnym symptomem dzisiejszej migracji zarobkowej jest feminizacja tego zjawiska. Benedykt XVI zwraca uwag na fakt, i dzisiaj czsto sama kobieta wyrusza w poszukiwaniu pracy, bd jako osoba wolna, bd te jako ta, która z powodu predyspozycji czy wykształcenia przejmuje na siebie ciar bycia głównym ródłem utrzymania dla swojej rodziny. Naley te zauway, e kiedy rozpatruje si wyjazdy zarobkowe w aspekcie moralnym, najczciej myli si o wyjazdach zagranicznych. Naley jednak zauway, e przy dzisiejszym otwarciu granic i rynków pracy, wszystkie symptomy migracyjne wystpuj równie w ramach migracji wewntrz kraju. 7 Czy zatem mona jeszcze dzisiaj mówi o emigracji w sensie cisłym, zwłaszcza na obszarze Europy? Wydaje si, e do zmiany stanowiska zmusza niewtpliwie zauwaenie, e dzisiejsze migracje zwizane s z postpem technicznym. Sprawia on, przy deniu do poprawy standardu ycia i jednoczesnym rozwoju rodków transportu, komunikacji, przy wydatnym skróceniu czasu podróy, e wszelkie emigracje nabieraj coraz bardziej cech zwykłych wyjazdów do pracy. 8 Zupełnie na znaczeniu trac te tradycyjne kategorie 6 Tame, punkt 1. 7 Przywoływane ju Ordzie Benedykta XVI na wiatowy Dzie Migranta i Uchodcy. 8 R. Majewski, Emigracja jako przejaw współczesnych przemian cywilizacyjnych, Cywilizacja i Polityka 2005, nr 3, s. 135.
4 okrelania przynalenoci: bliski-daleki. Stanie w korkach w duym miecie, by dojecha do pracy jest porównywalne z przelotem do której ze stolic europejskich. 2. Zasadnicze przyczyny emigracji Naley odnotowa, e wyjazdy zarobkowe zwizane s nierozerwalnie z tym, co powszechnie przyjło si nazywa okresem transformacji. Ma to szczególne znaczenie, gdy próbuje si zrozumie, na czym polega specyfika polityczno-gospodarcza krajów, z których dzisiaj si ucieka. S to najczciej kraje, przynajmniej w mniemaniu wyjedajcych, które nie poradziły sobie z procesami transformacji. Okrela si je czsto jako kraje poraki transformacyjnej. Innym z przywoływanych powodów jest tzw. poraka III RP. Najczciej zauwaa si jednak, e jest to bardziej hołdowanie pewnemu mitowi ukształtowanemu na rzecz obalenia poprzedniego rzdu. Próbuje si okrela to zjawisko jako rozczarowanie brakiem luksusu wolnoci Wydaje si jednak, e problem jest o wiele powaniejszy i dotyczy tego, co mona by okreli jako brak rozumienia szeroko pojtej kategorii dobra wspólnego oraz zupełny zanik kategorii pracy dla ojczyzny. Zupełnie nie zauwaa si w wiadomoci osób wyjedajcych rozumienia Polski jako dobra, którego wzmacnianie i przekazywanie przyszłym pokoleniom jest obowizkiem moralnym. Naley te zauway, e nawet na poziomie migracji wewntrz kraju podwaa si z takim trudem budowan w ostatnich latach kategori społeczestwa obywatelskiego. Społeczestwo takie wymaga zaangaowania w sprawy lokalne, gdy tymczasem zakrojone na szerok skal migracje sprawiaj, i zupełnie nie myli si kategori regionów. Mylenie jest wtedy sprowadzone do dwóch biegunów: bd bliej nieokrelonego mylenia globalnego, bd te mylenia czysto indywidualistycznego z zupełnym pominiciem moralnego obowizku zaangaowania na rzecz dobra wspólnego. 9 Wana wydaje si zatem nie tylko refleksja nad tym dlaczego osoby wyjedaj, ale równie, a moe przede wszystkim, nad tym, co je tu trzyma. Wyjazdy rozumiane jako wielka ucieczka (P. Legutko, 2006) nie maj wiele wspólnego z tak bardzo poszukiwan wolnoci. Pojawia si zupełnie nowa kategoria tam i tutaj, przy czym przez tam rozumie si idealne warunki pracy, wysokie zarobki, wielki standard ycia, za przez tu czsto ma si na myli si emerytów i rencistów, nieudaczników yciowych, kraj pozbawiony 9 Na zjawiska te zwracaj uwag tacy autorzy jak Z. Krasnodbski, Dlaczego emigracja nie jest rozwizaniem?, Nowe Pastwo 2006 nr 3, s. 11-14; czy te M. Iłowiecki, Strzelaj albo emigruj, Nowe Pastwo 2006 nr 3, s. 15-17.
5 elit i polityki ich kształtowania. Z niepokojem trzeba stwierdzi, e na bardzo konkretnie postawione pytanie: Co mnie tu trzyma?, wielu odpowie bez zastanowienia: Nic. Niestety owo nic jest podsumowaniem nie tylko sytuacji polityczno-gospodarczej, ale równie tosamociowej. Człowiek coraz bardziej zaczyna by w podróy i jego tosamo jest te coraz bardziej tosamoci w podróy (H. Mamzer, 2002). Uzasadnieniem takich postaw yciowych jest mit, zarówno w odniesieniu do oceny sytuacji w kraju, jak równie tej, do której si ucieka. Badania przeprowadzone wród osób, które w ostatnim czasie wyjechały do pracy za granic wskazuje, e zasadnicz przyczyn wyjazdów wcale nie była bieda, czy skrajna sytuacja yciowa. Czsto wyjedały osoby, które w Polsce posiadały prac, mieszkanie lub dom. Nie była to zatem jaka strategia ratujca przed ubóstwem, lecz raczej mityczne podejcie do dobrobytu, jako swoisty powrót do raju. Najlepszym tego przykładem jest fakt, i wiele sporód wyjedajcych osób nie było do wyjazdu przygotowanych. Spora cz tych osób nie znała jzyka kraju, do którego wyjedała, nie posiadało sprawdzonej (poza zasłyszan) wiedzy o prawdziwych warunkach ycia w danym kraju, nie interesowało si te wystarczajco charakterem i warunkami pracy. Natomiast po zetkniciu si z rzeczywistoci, coraz bardziej zaczł si dawa we znaki syndrom degradacji zawodowej, ambicja za nie pozwalała na podjcie decyzji o powrocie. Wszystko to rodziło poczucie coraz wikszej niestabilnoci, kompletne osamotnienie i zatracenie tosamoci indywidualnej i narodowej. Prowokowało to take wzrost nałogów, a co chyba najbardziej bolesne, czciowe lub całkowite zawieszenie norm moralnych. Mona niejednokrotnie obserwowa sytuacj, gdy dobry ojciec czy matka, dla poprawy sytuacji rodzinnej opuszczali kraj, yjc jak gdyby w zawieszeniu, według niechlubnej zasady celu uwicajcego rodki. 10 Wydaje si zatem, e nawet tak pobiene zasygnalizowanie zysków i strat zwizanych z emigracj, pozwala na wyprowadzenie wniosku, i zupełnie zawiodły mechanizmy racjonalne i moralne w momencie podejmowania decyzji o wyjedzie zarobkowym. Dlatego te w dalszej czci naszej refleksji zastanowimy si nad rzeczywistymi owocami tego typu wyjazdów. Jeszcze jeden wany aspekt wart jest odnotowania. Otó, jak pokazano, osoby wyjedajce coraz czciej myl w kategoriach bd bardzo indywidualistycznych, bd globalnych. Czy zatem jest kto, kto myli jeszcze o tzw. dobru wspólnym. Cynicznie mona by odpowiedzie: politycy. Niestety czsto mit łatwego dobrobytu, nie liczcego si z 10 Bardzo wyczerpujce studium w tym zakresie, chocia moe nazbyt psychologizujce i dotyczce sytuacji emigracji do USA, proponuje K. Piotrowska-Berger, Ameryka. To nie tak miało by, Kraków 2004.
6 konsekwencjami i cen takich wyjazdów jest podsycany przez polityków jednej opcji przeciw drugiej. Czsto okazuje si niestety, e dobro wspólne czy dobro konkretnego obywatela schodzi na dalszy plan. 3. Pozytywne i negatywne aspekty emigracji punkt wyjcia do oceny moralnej zjawiska W swoim ordziu Rodzina migrujca Benedykt XVI 11 podejmuje refleksj nad kondycj rodziny migrujcej, upatrujc tym samym zasadniczego zagroenia włanie na płaszczynie rodziny. Punktem wyjcia czyni papie fragment Ewangelii według w. Mateusza (Mt 2,13-15) mówicy o ucieczce do Egiptu. Rodzina z Nazaretu moe tu by dobrym przykładem, gdy podpadajc pod wszystkie trudnoci zwizane z koniecznoci opuszczenia własnego kraju, potrafiła stawi czoła i pokaza, i jak podkrela Benedykt XVI prawdziwa rodzina silna Bogiem moe by miejscem i ródłem kultury ycia oraz czynnikiem integracji wartoci. Dzieje si tak, jeli osoba wyjedajca ma realne wsparcie w rodzinie, za rodzina znajduje to wsparcie we wspólnocie. W tym włanie punkcie rodzi si pierwszy obszar odpowiedzialnoci moralnej duszpasterza troska o stworzenie takiej wspólnoty parafialnej, w której czy to na wyjedzie, czy czekajc na powrót swoich członków z zagranicy, człowiek znajduje realn pomoc duszpastersk i prawdziwe wsparcie. 12 Obowizkiem duszpasterskim jest wic zarezerwowanie odpowiedniego miejsca w przepowiadaniu problematyce emigracji. Dzisiaj ju nawet w małych parafiach mona dostrzec, e to, co miało pomóc, w rzeczywistoci przyczynia si do kryzysu małesko rodzinnego. Niejednokrotnie człowiek podejmuje decyzj w samotnoci czy te w krgu zatomizowanej rodziny. Czsto przyczyn decyzji o wyjedzie jest silne poczucie osamotnienia w przeywaniu problemu. Duszpasterstwo ogranicza si czasem do policzenia osób, które wyjechały i tych, które jeszcze zostały, bez przedsiwzicia odpowiednich rodków, które pomogłyby podj właciw decyzj. By moe za mało wykorzystuje si przykład tych, którzy wyjechali i którym si nie udało. Parafia ma te wiksze moliwoci organizowania spotka z kompetentnymi specjalistami w tej problematyce. Co za najwaniejsze, w rodowisku lokalnym, zwłaszcza wiejskim czy małomiasteczkowym, kapłan 11 Watykan, 18 padziernika 2006. 12 Wydaje si, i współczesna parafia ma o wiele szerszy zakres oddziaływania ni wyłcznie wsko pojta misja ewangelizacyjna. W moim osobistym dowiadczeniu zauwaam, jak bardzo pomaga w odpowiedzi na realne problemy parafian powołane przy parafii w której pracuj Centrum Psychoedukacji i Mediacji www.centrum.marianie.pl. Okazuje si, e stopie poznania parafian w ich biedzie jest o wiele trwalszy ni ten, jaki mona osign ograniczajc si wyłcznie do duszpasterstwa sakramentalnego.
7 ma due moliwoci bycia animatorem czy przynajmniej inspiratorem akcji na rzecz rozwoju społeczestwa lokalnego. Nikt z nas nie moe si czu zwolniony z odpowiedzialnoci w tym zakresie. Oczywicie celem naszej refleksji nie jest ani banalizowanie ani te przerysowywanie problemu. W imi uczciwoci nie mona pomija pozytywnych aspektów emigracji. W pierwszej kolejnoci zauwaa si pozytywy w wymiarze indywidualnym, takie jak szansa znalezienia pracy, zwikszenie zarobków w porównaniu z tymi jakie daje kraj pochodzenia, młodzi ludzie mog bardzo szybko przyswoi nowy jzyk. W wymiarze makroekonomicznym naley odnotowa transfer kapitału do kraju pochodzenia, jeli wyjazdy s czasowe, wtedy osoby powracajce zyskuj znajomo nowych technologii i form produkcji, poznaj nowe metody zarzdzania i rozwizywania problemów. W wymiarze europejskim wyjazdy do krajów Zachodniej Europy, w których społeczestwo jest w przewaajcej czci społeczestwem starzejcym si, przyjazd osób z zewntrz nie rzadko sprzyja poprawie sytuacji demograficznej tamtejszych społeczestw. Niemniej s i powane zagroenia. Kady wyjazd jest utrat członka społecznoci, z którym wie nie tylko wsko pojty interes ekonomiczny, ale osłabia si wspólnota tych, których łczy wspólny jzyk, kultura i tradycja. Odchodzi podmiot, który mógłby przyczyni si swoj prac do pomnoenia dobra wspólnego własnego kraju. Chocia bdzie on pracował na rzecz szeroko pojtego dobra wspólnego, jednak jak podkrelał Jan Paweł II ów wysiłek i wkład zostaje oddany innemu społeczestwu, które ma mniejsze do tego prawo ni własna ojczyzna. 13 Praca za granic jest te czsto przyczyn trudnoci rodzinnych, bd to przez oddalenie (jeli wyjeda jeden z członków rodziny), bd te przez problem wychowania i edukacji dzieci (wtedy, gdy emigruje cała rodzina). Wyjazdy zarobkowe, niezalenie od czasu trwania rodz te poczucie tymczasowoci. Człowiek z jednej strony poszerza swoje perspektywy zawodowe i ekonomiczne, z drugiej za jest człowiekiem bez perspektyw w wymiarze osobowym i społecznym (odmienno jzyka, kultury, tradycji). Obserwuje si o wiele czciej zjawisko wykorzenienia ni pozytywnego zakorzenienia w nowej kulturze. Czas wyjazdu jest te czsto czasem rozłki. I w tym wzgldzie szczególnie wana jest strona motywacyjna. Otó kada rozłka jest czasem próby, ale człowiek przeywajcy j w samotnoci zaczyna stawia te nowe pytania. Dokonuje on swoistego bilansu tego, co traci i zyskuje. Łatwo wtedy o pytanie, czy małestwo i rodzina s mniejsz wartoci ni 13 Szerzej na ten temat Jan Paweł II, Laborem exercens, nr 23.
8 podniesienie zarobków, gdy to włanie dla nich powica si to, co jest pierwszym wymiarem ycia człowieka i pierwszym obszarem jego yciowej odpowiedzialnoci? Jeli motywy wyjazdu nie s wystarczajco silne, wtedy w poczuciu rozalenia i swoistego ekonomicznego wykorzystania przez najbliszych osoba moe wchodzi bardzo łatwo w nowe zwizki koleeskie, przyjani a nawet uczuciowe. Duszpasterze pracujcy wród polonii nie rzadko sygnalizuj rodzenie si podwójnej przynalenoci i podwójnych powiza nie tylko kulturowych, ale równie rodzinnych. Osoba pozostawiona samej sobie czuje si jakby zwolniona z pełnego wymiaru wolnoci, zaczyna coraz bardziej przeywa osłabienie wymogów moralnych jako rekompensat trudnego okresu wyjazdu, gdzie i ona powica siebie dla tych, którzy zostali. 14 Równie w tym wzgldzie rodzi si nowe pole odpowiedzialnoci moralnej dla duszpasterzy. Jak zauwaył abp Kazimierz Nycz, trzeba czyta znaki czasu. Jednym z takich znaków, który czytacie, jest temat [ ]: Zakony w pluralistycznym, demokratycznym społeczestwie.[ ]Zasada pierwsza: Człowiek nalecy do Kocioła zawsze potrzebuje miejsca, w którym mógłby dowiadczy ywego Kocioła. Autentycznego, nie uwikłanego, nie skostniałego, ciepłego Kocioła w przeywaniu wiary, sakramentów, modlitwy, wspólnoty. 15 Nie mona te w refleksji zapomnie o najmłodszych ofiarach emigracji, jakimi s dzieci. Pod takim włanie tytułem postawiono dwie wane tezy dotyczce tego włanie problemu. Pierwsza jest nastpujca: Marzenie mie rodziców na co dzie. Kiedy nie zapewni si tego podstawowego rodowiska wychowania młodego człowieka, łatwo zaobserwowa narastanie pewnych symptomów, takich jak zamknicie w sobie, nadpobudliwo, agresja. Nie do rzadkoci nale przypadki, kiedy dorastajce dziecko zostawia si na wiele miesicy pod opiek niewiele starszego rodzestwa. Skutków takiej sytuacji nie trzeba długo przewidywa. I druga teza: Babcia nie zawsze wystarcza. Pracownicy poradni rodzinnych podkrelaj, e to włanie babcie staj si coraz czciej klientami tych włanie poradni. Spirala rodzenia si problemu jest do schematyczna. Generalnie nie odnotowuje si wikszych problemów wychowawczych przy stosunkowo małych dzieciach. Problem zaczyna si, kiedy dzieci zaczynaj dorasta. Jak podkrela Anna Ziemkiewicz, dyrektor Domu Dziecka w Krasnem, na pocztku dzieci z babci yj do 14 Szczególnie zjawisko to daje si zaobserwowa w Wielkiej Brytanii, gdzie duszpasterze coraz bardziej sygnalizuj narastajcy problem osłabiania wizi małeskich i rodzinnych moje przemylenia czerpi szczególnie z mariaskimi duszpasterzami wród Polonii na Ealingu w Londynie w ramach duszpasterstwa emigracyjnego prowadzonego pod patronatem Polskiej Misji Katolickiej. 15 Abp K. Nycz, Jak w pluralistycznym wiecie głosi Chrystusa ponad podziałami. Przemówienie Abpa Warszawskiego Kazimierza Nycza do Wyszych Przełoonych Zakonów Mskich, Warszawa, 16.10.2007, Immaculata 46(2007) nr 11, s. 26-27.
9 skromnie. Sytuacja poprawia si, kiedy z zagranicy przychodzi pierwsza pensja, pierwsza poprawa sytuacji materialnej. Babcia zaczyna stopniowo traci kontrol nad dorastajcymi dziemi. Brak rodziców dziecko zaczyna rekompensowa moliwoci zakupów: najpierw słodyczy a potem stopniowo wina, papierosów i innych uywek. 16 To włanie najmłodsze ofiary emigracji trafiaj coraz czciej do Pogotowia Opiekuczego. W sytuacji wyjazdu jednego z małonków sprawa wydaje si pozornie prosta. Jednak i tu trzeba zauway, e przedłuajca si rozłka prowokuje osłabienie wizi małeskiej i rodzinnej, a w konsekwencji moe prowadzi do rozwodu. Nawet jeli nie przyjmie si najczarniejszego scenariusza, psychologowie i pedagodzy zauwaaj, e wychowywanie dziecka przez dłuszy czas przez jednego z rodziców skutkuje takimi samymi konsekwencjami jak wychowanie dziecka w rodzinie niepełnej. Do i tak skomplikowanej sytuacji dochodz jeszcze nowe mity. Jednym z nich jest twierdzenie, e okres rozłki wpływa mobilizujco na zwizek. Inny jeszcze, najbardziej dzisiaj promowany mit, wraca do tzw. rewolucji gender, upatrujcej podziału ról społecznych wyłcznie w kontekcie kulturowym. Próbuje si zanegowa podstawowe funkcje i natur rodziny, pokazujc j jako relikt wiktoriaskiego wychowania. 17 Nie sposób nie wspomnie równie o skutkach religijno - moralnych. Wspomniane ju wykorzenienie z kultury narodowej prowadzi do deprecjacji wartoci i norm starego systemu społecznego i religijnego. Za przy słabej znajomoci jzyka, nowego kontekstu kulturowego i społecznego, stare wartoci odbiera si jako przeytek, za na ich miejsce nie pojawia si nic nowego. Jest i druga strona medalu. Odczuwanie przez emigranta przez dłuszy czas przejawów odrzucenia, zepchnicia na margines społeczny rodzi swoisty mechanizm obronny w postaci pogardy dla jakichkolwiek nowych wartoci. Wtedy nie siga si do starych wartoci jako ju nieaktualnych, za nowych nie przyjmuje si z pogardy jako reakcji na zagubienie w nowym wiecie oraz poczucie wykorzenienia i osamotnienia. Odpada równie przeywanie moralnoci i wit religijnych w wymiarze rodzinnym. Pracodawcy zgłaszajc zapotrzebowanie na sił robocz zakładaj, e jest to pracownik bez rodziny. wiadczy prac za okrelon kwot, natomiast pracodawcy odpada cało zobowiza socjalnych wzgldem rodziny pracownika. 18 Naley jednak zauway, e ta sytuacja pokazuje rodzce si niebezpieczestwo wzgldem rodziny obecne równie w Polsce. Usiłuje si czasem 16 Najmłodsze ofiary emigracji, Magazyn, 30 listopada 2007 roku www.współczesna.pl. 17 Na gruncie polskim szczególnie znana pozycja ksikowa w tym wzgldzie to feminizujce teorie pod red. R.E. Hryciuk i A. Kociaskiej, Gender perspektywa antropologiczna, t.1 i 2, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2007. 18 Por. T. Rero, Współczesne migracje zarobkowe jako problem moralny, w: Wyjazdy zarobkowe szansa czy zagroenie? Perspektywa społeczno-moralna, red. K. Glombik, P. Morciniec, Opole 2005, s. 203-204.
10 dokonywa karkołomnych prób pokazania, e skrajny liberalizm jest do pogodzenia z Ewangeli. Szczególnie bolenie tego typu tezy odczytuj warstwy najbiedniejsze, zwłaszcza gdyby wychodziły one z ust samych duszpasterzy. Innym problemem moralnym s tzw. małestwa weekendowe. Łatwo obserwuje si w nich słabnicie chci czstego odwiedzania rodziny, które usprawiedliwia si potrzeb pozostania za granic i ograniczenia wyjazdów ze wzgldu na oszczdnoci. Nie wspominamy ju o całej sferze moralnoci seksualnej, stosowaniu rodków antykoncepcyjnych, po które małonkowie sigaj przy pogłbiajcym si braku zaufania i niepewnoci o przyszło zwizku. Zauwaa si równie - szczególnie w rodzinach, w których odczuwa si brak obecnoci ojca spowodowany wyjazdami rozmywanie si tosamoci młodego pokolenia. W opozycji do przywoływanej ju idei gender 19, ojciec dawał poczucie prawa, tego co obiektywne, zewntrzne. Prawo matki to przede wszystkim prawo uczucia. Brak równowagi pomidzy wpływem ojca i wpływem matki na wychowanie rzutuje niewtpliwie na dalsz tosamo młodego człowieka. 4. Decyzja o emigracji ocena moralna Na pocztku naszej refleksji zostały doprecyzowane kryteria odpowiedzialnoci moralnej w nastpujcych pytaniach: za co, przed kim i w jakim stopniu? Postawmy najpierw pytanie: za co? Najpierw osoba wyjedajca. Jest ona odpowiedzialna za siebie w swojej tosamoci. Opuszczenie własnej ojczyzny zawsze rodziło wewntrzne rozdarcie. Niemniej, dawne emigracje były powodowane bd skrajn sytuacj materialn, bd przyczynami politycznymi. Dzisiaj statystyki nie potwierdzaj, i wyjedaj ci, którym jest najgorzej. Wyjedaj raczej ci, którzy chc polepszy swój status yciowy. I tu rodzi si pytanie: Czy połoenie na szali strat i zysków zwizanych z wyjazdem przewaa na rzecz wyjazdu czy pozostania w kraju? Otó nie mona usprawiedliwia moralnie wszelkich wyjazdów i za wszelk cen. Tam, gdzie zostałaby zagroona tosamo osobowa czy narodowa, nie powinno si dopuszcza, by sytuacja finansowa była dostatecznym powodem do ryzykowania czym nieporównanie waniejszym. 19 Niebezpieczestwu, jakie dla rodziny nios tego typu pogldy bdzie powicony tegoroczny Zjazd Stowarzyszenia Teologów Moralistów, który odbdzie si w Warszawie w dniach 8-10 czerwca. Szerzej na temat programu www.teologiamoralna.pl.
11 Jeli osoba pozostaje w zwizku małeskim, rodzi si nowe pole odpowiedzialnoci: m, ona. Okrelenie zwizku małeskiego jako dwojga, którzy staj si jednym ciałem, nie jest przypadkowe. Otó przez fakt sakramentu dwoje s i jednoczenie nie s jednym ciałem. S w tym znaczeniu, e maj do siebie pełne prawo. Nie s, gdy małestwo jest stawaniem si, zadaniem. Do tego za stawania si potrzeba przede wszystkim wizi i obecnoci. W tym miejscu naley postawi sobie kolejne pytanie: Czy nie przedkłada si swoistego dobrobytu, polepszenia stopy yciowej nad to podstawowe zadanie, jakim jest stawanie si jednym ciałem? Kolejnym obszarem odpowiedzialnoci, który trzeba wzi pod uwag s dzieci. Maj one prawo nie tylko do ycia, ale do godnego ycia. Godne za ycie, to nie tylko ycie dostatnie, ale ycie godne człowieka. Człowiek za w swojej godnoci ma prawo do zrodzenia i wychowania w rodzinie mona tylko doda realnej, nie wirtualnej. Ten wymiar zabezpieczenia godnoci jest daleko waniejszy dla wychowania i rozwoju człowieka ni wymiar czysto materialny. Innym obszarem, a jednoczenie podmiotem odpowiedzialnoci moralnej jest pastwo i pracodawca współtworzcy struktur ekonomiczno społeczn ycia codziennego. Pastwo pełni niewtpliwie rol pomocnicz w rozwoju człowieka, niemniej to ono jest odpowiedzialne za stworzenie minimalnych ram prawnych dla ochrony pracownika i jego rodziny. Wydawa by si mogło, e dokumenty Kocioła starzej si wraz z upływem czasu, jaki dzieli nas od momentu ich ogłoszenia. Tak jednak nie jest. Kiedy czyta si po 117. latach Rerum novarum Leona XIII czy kolejne dokumenty Kocioła, jak bardzo znajomo brzmi słowa o skróceniu czasu pracy, ograniczeniu pracy małoletnich, słusznej płacy, itd. Czy zatem nie bez wpływu pozostaj ci, którzy odpowiadaj za t cz ycia społecznego w naszym kraju? Moralno osoby jest przeywana zawsze w ramach konkretnej wspólnoty i włanie dlatego odpowiedzialno za decyzj o emigracji nie jest nigdy wyłcznie odpowiedzialnoci jednostkow. Wreszcie odpowiedzialno duszpasterzy za tworzenie oaz wewntrz wspólnot parafialnych dla szczególnie dotknitych bied i bezrobociem, ale równie dla nowych ubogich, którzy podejmuj decyzj o wyjedzie nie zadajc sobie podstawowych pyta o miejsce ojczyzny w yciu człowieka, rol wiary, moralnoci, odniesienie do rodziny, przyjaciół, szeroko pojte zobowizania wobec własnej kultury i tradycji. W nasz tradycj narodow wpisało si pojcie Polak-katolik. Niezalenie od rónych negatywnych konotacji pokazuje ono, e Kociół w Polsce zawsze był z człowiekiem wierzcym, nie tylko w jego perspektywie wiecznoci, ale równie, a czasem przede wszystkim, w perspektywie
12 ycia doczesnego, codziennego, kiedy jego trudnoci mogły wpływa na przeywanie wiary i podstawowych wartoci. Jestemy zawsze odpowiedzialni przed kim. Przed sob, drugim człowiekiem, z którym wi nas okrelone relacje, przed Bogiem. Tylko człowiek wykorzeniony i wyobcowany nie jest przed nikim odpowiedzialny. Moe dzisiaj trzeba w duszpasterstwie zwróci szczególn uwag włanie na ten aspekt odpowiedzialnoci przed kim, wobec kogo. Odpowiedzialnoci człowieka nigdy nie mona zamyka w indywidualistycznie rozumianej podmiotowoci. Jestemy te odpowiedzialni w okrelonym stopniu. Odpowiedzialno koczy si tam, gdzie człowiek zaczyna zajmowa si sprawami, które od niego nie zale. Oczywicie nie wszyscy wyjedamy. Nie wszyscy wic mamy t sam odpowiedzialno za podjcie decyzji o emigracji. Niemniej kady z nas, w okrelony dla siebie sposób, ponosi odpowiedzialno za wyjazd innych czy to jako polityk, czy pracodawca, duszpasterz, krewny czy przyjaciel. Jeli kto z naszych bliskich podejmuje błdn decyzj, która w konsekwencji burzy i podwaa wybory yciowe, nikt z nas nie moe czu si całkowicie zwolniony z odpowiedzialnoci moralnej. Najwaniejszym jednak zadaniem pozostaje tosamo. Podlega ona dzisiaj podwójnym naciskom. Z jednej strony tym, które wynikaj z procesów globalizacji, z drugiej tym, które s spucizn ponowoczesnego wiata. Sama Europa szuka własnej tosamoci. Natomiast tosamo migranta jest zawieszona pomidzy czynnikami indywidualnymi kadego migranta a niewykształcon jeszcze now tosamoci zbiorow. To włanie tosamo osób migrujcych moe mie szczególne znaczenie dla kształtowania nowej tosamoci Europy. Migranci s wani z jednej jeszcze przyczyny. To ich los okae si szczególnym papierkiem lakmusowym dla przeobrae dokonujcych si w naszym kraju, gdy nasza tosamo i poczucie narodowej dumy nie bdzie zalee od tych, którzy wyjedaj, lecz od tych, którzy zdecyduj si wróci.