Pierwsze co to otwieramy maskę. Potrzebne będą standardowo * torxy 15-20 * wkrętak zwykły (+ i - ) * klucz 8 bądź 10 Co demontujemy i jak? Rozklejanie lamp, malowanie wnętrza lampy na czarno. 1. Kierunkowskazy - trzymają się na zahaczonej "sprężynce" do lamp, możemy też odpiąć wtyczkę elektryczną aby łatwiej wylazło: 2. Grill tudzież jak kto woli atrapa ze znaczkiem - dwie śruby pod kierunkami, dwie pomiędzy lampami i jedna na środku przy zamku, niektórzy mają też pod lampami przyłapane:
3. Odpinamy kostki od silniczków jeśli mamy elektrycznie regulowane lampy, odpinamy kostki od żarówek. 4. W zależności od zdolności i upodobania dwa sposoby: a) próbowanie rozklejania na aucie (nie polecam - pomijamy wtedy punkt 4b, 5 i 6) b) wykręcenie lamp i na spokojnie robota w domku (zalecam) 5. Odkręcamy lampę, od góry dwie śruby najprawdopodobniej na klucz 10, poziomo z boku od środka auta, oraz czasem jest też złapane od strony kierunkowskazu. Oczywiście roboty na dwa razy bo lampy mamy dwie:
Przed odkręceniem lamp warto postawić auto przed jakąś ścianą w odległości ~5-10metrów, zaznaczyć ogniskowe na ścianie (linia odcięcia) oraz miejsce położenia kół samochodu (najlepiej lewego przedniego i prawego tylnego). Po złożeniu będzie nam łatwiej ustawić światła ustawiając samochód w tym samym miejscu, przy czym i tak sugeruje wizytę na stacji diagnostycznej :) 6. Po tym zabiegu lampy mamy wykręcone, pakujemy śrubki w jedno miejsce żeby nie pogubić i bierzemy się za rozklejanie. 7. Rozklejanie lamp. Ten opis jest wyłącznie moim sposobem, każdy może robić inaczej. A więc - do sedna. Zdejmujemy blaszki zabezpieczające, powinny być trzy:
Rozgrzewamy najpierw część zaznaczoną na niebiesko: Potem wygrzebuje z tego miejsca nadmiar silikonu a następnie ogrzewam wszystkie krawędzie. Po dobrej chwili nad tym karkołomnym zadaniem (i pocie na plecach) olewamy dolną część klosza, ogrzewamy głównie górę i bok gdzie szkło ma kąt 90stopni (od strony kierunkowskazu). Powoli wciskamy płaski śrubokręt miedzy obudowę a szkło i na prawdę DELIKATNIE i powoli rozchylamy, jak idzie ciężko to nic na siłę. Wkładamy śrubokręt deczko dalej i też trochę podważamy, i tak całą górę robimy (cały czas ogrzewając górę szkła).
Gdy zacznie nam już szybciej odchodzić wtedy staramy się, żeby bok gdzie szkło ma 90stopni odszedł w dół tzn szkło obróciło się do dołu trzymając tak jakby na dolnej krawędzi. Wtedy ogrzewamy dolną krawędź i lustro powoli powinno odejść.
UWAGA! Miejsca narażone na pęknięcie i trudność "rozchylania" to: Następnie ze szkłem zejdzie (lub nie) owy plastik-lustro które chcemy pomalować. Jeśli został na lampie to delikatnie odciągamy od tego kleju na który przyklejony był klosz. Rada michora. Nie maluj nic dopóki nie rozbierzesz obydwu lamp. Z druga miałem już dość i myślałem, że skleje to z powrotem. 8. Gdy mamy już zdjęte oba szkła i plastiki-lustra to przede wszystkim reflektor odstawiamy w bezpieczne miejsce, jeśli nie mamy zwierząt ani małych dzieci to najlepiej na podłogę, żeby z niczego nie spadły. Ogólnie kwestia indywidualna. WAŻNE! Nie dotykamy niczym właściwego odbłyśnika lampy. Jego lustro schodzi po przetarciu szmatką! Ja pokusiłem się tylko o delikatne i jednorazowe przetarcie suchą, miękka szmatką antystatyczną aby zebrało pyłki i kurz. Nic po za tym!
Myjemy ostrożnie i dokładnie szkła. Stary silikon schodzi po umyciu (zastygnięciu) ostrym nożem z krawędzi klosza. Dokładnie suszymy lub wycieramy aby nie było zacieków i żadnych tłustych śladów (np po paluchach). 9. Malowanie. Plastiki przetrzeć szmatką lub drobnym papierem ściernym, odtłuścić i pryskamy. Polecam spray czarny mat. Pamiętajmy, że lepiej nałożyć kilka cienkich warstw niż jedną grubą. Pilnujemy, aby nic nie fruwało w powietrzu i nie przykleiło się do malowanych powierzchni. Jak przeschnie farba składamy wszystko do kupy. Michor: Ja kleiłem ośmiorniczką i raczej jest dobrze. Dodatkowym zabezpieczeniem są te 3 blaszki które stanowią swego rodzaju wyznacznik czy szkło jest w odpowiednim miejscu i odpowiednio dociśnięte. Maestro: Ja kleiłem na zwykły silikon bezbarwny uniwersalny. Dodam od siebie, że trzymają się bez kleju na samych zatrzaskach, ale nie próbujcie tego sami. Warto lampy po sklejeniu postawić przy jakimś źródle ciepła (kaloryfer, słońce etc) chyba, że nie mamy na to czasu bo zmarnowaliśmy już cały dzień na zabawę z lampami więc uważając, żeby się nie pobrudzić silikonem (ciężko schodzi i zostawia czarne plamy na skórze, że o ubraniach już nie wspomnę) składamy wszystko w odwrotnej kolejności. A po ciężkiej i męczącej pracy efekt jest taki jak widać poniżej (MARCO dzięki za zdjęcie )