PSS Społem. Yes, we KEN! data aktualizacji: 2016.06.01 Supermarket KEN ma być wizytówką białostockiej PSS Społem. Nie dziwi zatem, że począwszy od otoczenia budynku, poprzez jego elewację, a na wnętrzu skończywszy, zadbano o rozwiązania wykraczające daleko poza rynkowy standard. Jednak prawdziwą tajną bronią sklepu okazują się jego pracownicy. Frontowymi drzwiami wkraczam do największego sklepu Społem w Białymstoku. Przestrzeń wewnątrz budynku od razu budzi sympatię jest jasna, estetyczna i nowoczesna. Atmosferę wzmacnia jeszcze klimatyczna muzyka. Moją uwagę zwraca to, że mimo sporego ruchu przy kasach nie tworzą się kolejki. Wśród klientówdominują matki z dziećmi i ludzie starsi. Pora wszak wczesna i pozostali pracują. Przechadzając się szerokimi alejkami, przyglądam się półkom, próbując znaleźć ewentualne uchybienia. Bezskutecznie! Sklep lśni czystością, dobór i rozmieszczenie towarów są wręcz wzorcowe, a mijany personel za każdym razem pozdrawia mnie przyjaznym uśmiechem. Postanawiam zdjąć maskę i dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. Zgrany zespół
Kierowniczka sklepu Grażyna Piotrowska pracuje w Społem już od 38 lat. Tłumaczy mi, że mimo bogatego doświadczenia wciąż się uczy zarówno ona, jak i jej załoga regularnie przechodzą szkolenia, m.in. z zakresu obsługi, technik sprzedaży. Odnoszę jednak wrażenie, że wyjątkowo miły nastrój panujący w markecie to nie kwestia wystudiowanych technik, lecz intuicji personelu. Większość spośród odwiedzających sklep to stali klienci. Dziewczęta wiedzą, z kim mogą pożartować, jakiego użyć słowa Poza tym lubią swoją pracę. To najważniejsze, bo jeśli ktoś nie lubi tego, co robi, nawet najlepsze szkolenia nie zrobią z niego dobrego pracownika podkreśla moja rozmówczyni. Dodaje, że trzon zespołu stanowią osoby, które pracują razem z nią już od ponad 20 lat. Do supermarketu KEN przeniosły się z należącego do Społem sklepu Opałek w 2009 roku. Otwarcie największej placówki spółdzielni w Białymstoku było wtedy sporym wydarzeniem. Inwestycja kosztowała ponad 10 mln zł. Warto wyjaśnić, że chociaż market mieści się przy ul. Kołłątaja, to jego nazwa nawiązuje do znajdującej się w pobliżu ul. Komisji Edukacji Narodowej. Tu bije serce sklepu Placówka przyciąga klientów stoiskami ze świeżymi rybami, owocami i warzywami oraz wyrobami piekarsko-ciastkarskimi. Na tym ostatnim można dostać gorące pieczywo prosto z pieca, które cieszy się dużą popularnością wśród kupujących. Niemniej prawdziwym sercem sklepu jest oblegane przez klientów stoisko mięsno-wędliniarskie, imponujące rozmiarem i różnorodnością asortymentu. Wędliny pochodzą w większości z naszego własnego zakładu przetwórczego. Odwiedzający sklep chętnie je kupują, bo wiedzą, że są świeże i smaczne. Podobnie jak wyroby garmażeryjne również pochodzące z zakładu należącego do Społem zaznacza Grażyna Piotrowska. Zdarzają się klienci, którzy na same wędliny potrafią jednorazowo wydać nawet 1500 zł! Wysyłają je do rodziny za granicę: do Anglii, Niemiec czy Belgii dodaje. Oczywiście w sklepie jest możliwość krojenia i próżniowego pakowania zakupionych wędlin. Co więcej, na miejscu prowadzony jest rozbiór mięsa. Powstaje tu m.in. biała kiełbasa, mięso mielone i dania obiadowe. Dobrze sprzedają się też kurczaki z rożna. W zgodzie z trendami Grażyna mówi, że do jej supermarketu przyjeżdżają na zakupy pracowniczki innych białostockich sklepów, np. białostockiego Auchan. Same przyznają, że w przypadku niektórych produktów jesteśmy konkurencyjni w stosunku do ich cen chwali się kierowniczka. Jednocześnie akcentuje, że dla niej na pierwszym miejscu zawsze stoi jakość. Teraz jest już dużo klientów, którzy w pierwszej kolejności zwracają uwagę na jakość, a dopiero potem na cenę. Świat się zmienia. Przykładowo, kiedyś ogromną popularnością cieszyły się soki w kartonach. Teraz już nie. Dziś dobrze sprzedaje się zwykła woda i owoce dodaje. Dla tych, którzy chcą sprawdzić, ile kosztuje produkt, w hali sprzedażowej zainstalowano trzy czytniki cen. Na półkach znajdziemy szeroki wybór zdrowej żywności, produktów tradycyjnych, ekologicznych czy bezglutenowych. Duży ruch utrzymuje się przez cały czas na stoisku warzywno-owocowym, gdzie oprócz standardowego zestawu produktów można zaopatrzyć się w różnego rodzaju rarytasy, np. w modne ostatnio pomidory kumato. Różnorodność przyciąga klienta komentuje nasza rozmówczyni. Marka z historią Korzenie białostockiego Społem sięgają końca XIX wieku. Supermarket KEN jest doskonałym przykładem tego, że spółdzielnia jest w stanie skutecznie konkurować zarówno z hipermarketami, jak i sieciami dyskontowymi. Na początku nasz sklep generował obroty netto na poziomie około 800 000 zł miesięcznie, teraz jest to już ponad 1,5 mln zł mówi Grażyna Piotrowska. Dodaje, że w
przyszłości będzie jeszcze lepiej. KEN jest największym supermarketem PSS Społem w Białymstoku
Kierowniczka Grażyna Piotrowska pracuje w Społem już od 38 lat
Tajna broń sklepu to jego pracownicy
Dobra ekspozycja mrożonek pozytywnie wpływa na ich rotację Imponujące stoisko mięso-wędliniarskie; na miejscu powstają biała kiełbasa, mięso mielone i dania obiadowe Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/pss-spolem-yes-we-ken,7100