Wędkarze alarmują - tarłowisko zrujnowane! Napisano dnia: 2015-11-23 16:48:01 W sierpniu 2015 roku doszło do kolejnej awarii elektrowni wodnej Pilchowice I i zrzutu wody jednym z upustów dennych. Rzeką Bóbr popłynął muł. Nadal nie wiemy czy i jak długo będziemy odczuwać skutki tej awarii i kiedy życie w rzece wróci do stanu sprzed awarii. Trzy miesiące od tych wydarzeń wędkarze alarmują o kolejnej katastrofie. Raptem kilka dni temu melioranci przystąpili do prac u ujścia do Bobru Potoku Chrośnickiego w miejscowości Nielestno. Dopływ ten zdaniem wędkarzy jest jednym z najbardziej wartościowych tarlisk pstrąga potokowego. Wędkarze nie mogli uwierzyć, że za takie prace zabrano się w okresie tarła. Obszerną informację o wydarzeniach w Nielestnie znajdujemy na stronie PZW Koło Grodzkie w Jeleniej Górze. "Po sygnale otrzymanym od wędkarzy na miejsce udał się ichtiolog jeleniogórskiego okręgu PZW Kol. Paweł Kłobucki oraz Komendant Powiatowej SSR Kol. Sebastian Bajdiuk. Zastali ekipę budowlaną, która prowadziła prace przy murze oporowym. W rzece stała zdezelowana koparka z której wydostawał się olej (widoczne plamy na tafli wody). Stwierdzono też zamulenie wody na odcinku kilkuset metrów. Na teren budowy przedstawiciele PZW nie zostali wpuszczeni. Sporządzili notatkę służbową oraz dokumentację fotograficzną.
Wiadomo, że prace realizowane w ramach likwidacji szkód powodziowych prowadzone są przez firmę SITCONTEC S.A. z Bolesławca, a inwestorem jest Dolnośląski Zarząd Melioracji Wodnych Oddział we Lwówku Śląskim. O zamiarze rozpoczęcia prac nikt PZW nie informował. Zdziwienie budzi wybór miejsca prowadzenia prac, jak i terminu ich rozpoczęcia. Odcinek przyujściowy potoku został stosunkowo niedawno "skanalizowany". Wyremontowano mury oporowe, poszerzono koryto, pogłębiono i wyprofilowano końcowy odcinek koryta. Teraz melioranci wzięli się za kolejny odcinek rzeki nie oszczędzając fragmentu już wyremontowanego. Koparki rozjeździły koryto, a żwirowe podłoże pokrył uwolniony podczas prac osad mułowy.
Nawet gdyby założyć zasadność prowadzonych prac, nie ma wątpliwości co do fatalnego terminu ich realizacji. W miesiącach październiku i listopadzie bobrzańskie pstrągi rozpoczynają krótką wędrówkę w poszukiwaniu dopływów o dogodnym ukształtowaniu i odpowiednim przepływie. W żwirowym dnie samice wykopują zagłębienie w którym składają jaja, które zostają zapłodnione przez towarzyszące samce. Bardzo ważna jest odpowiednia granulacja żwiru. Potok Chrośnicki był idealnym miejscem. Ciek średniej wielkości o żwirowym dnie i stosunkowo czystej, dobrze natlenionej wodzie. O wartości Potoku Chrośnickiego najlepiej zaświadcza fakt, że został wybrany przez wrocławskich ichtiologów do prowadzenia odchowu larw pstrąga w zarybieniach prowadzonych metodą wrocławską (górny odcinek), a w rejonie ujścia co roku można było obserwować pstrągi prowadzące tarło naturalne - coraz rzadsze, a zarazem bardzo cenne z przyrodniczego punktu widzenia.
Kol. Paweł Kłobucki, etatowy ichtiolog biura ZO PZW w Jeleniej Górze nie kryje zdziwienia - nawet przy drobnych pracach prowadzonych przez meliorantów, firmy powiadamiają PZW na 3 miesiące przed rozpoczęciem prac. Gdyby takie zgłoszenie otrzymał na pewno nie wyraziłby zgody na wjazd koparek do wody w okresie tarła pstrąga. Nie wyklucza też, iż doszło do złamania prawa. Możliwe, że o terminie prowadzenia prac nie poinformowano nawet RZGW. Drugą bulwersującą kwestią jest zignorowanie zgłoszenia przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Jak twierdzi ichtiolog - urząd został powiadomiony, zgłoszenie przyjęto, lecz przedstawiciel WIOŚ nie dotarł nad wodę. Sposób działania urzędników znamy z poprzednich zgłoszeń podobnych zdarzeń. Sprawa zostanie szybko i jak
najprościej "załatwiona". Włos z głowy nikomu nie spadnie. Niestety, wiemy też, że w podobny sposób działa biuro jeleniogórskiego zarządu PZW. Nie ma co liczyć na zdecydowane kroki przeciwko sprawcom strat. Spodziewać się można co najwyżej wyrazów ubolewania na okręgowym portalu". autor: jarekk, źródło: grodzkie.pl