Bo Cię kocham MIASTO. www.miastopociech.pl. miesięcznik dla rodziców ISSN 2391-4726. Temat miesiąca: Walka wielkich koncernów o przedszkolaka str.



Podobne dokumenty
Przedszkolak pełen zdrowia. Raport z edycji zimowej

Mały Dietetyk. Fot.: Fot.: Fot.:

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Hektor i tajemnice zycia

Projekt edukacji żywieniowej dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. MAŁY DIETETYK. Stowarzyszenie DIETANOVA

SCENARIUSZ WYBIERAM ZDROWIE I ZDROWE ODŻYWIANIE

,,PRZYJAŹNIE Z PRZEDSZKOLA DO SZKOŁY,, Jak moje przedszkole współpracuje ze szkołą, by przejście z przedszkola do szkoły było przyjazne.

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Podziękowania naszych podopiecznych:

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

TRENER MARIUSZ MRÓZ - JEDZ TO, CO LUBISZ I WYGLĄDAJ JAK CHCESZ!

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Autor scenariusza: Danuta Bezczyńska. Blok tematyczny: Zdrowie - cenny skarb! Scenariusz nr 8

Warsztaty edukacyjne dla przedszkolaków. Edukacja prozdrowotna i profilaktyka otyłości GRUPA WIEKOWA 3-6 LAT

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

Graj na zdrowie! ale i ciekawe!

Program Coachingu dla młodych osób

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

USZATKOWE WIEŚCI MARZEC 2018 Gazetka Przedszkola nr 272 im. Misia Uszatka WARSZAWA

Od juniora do seniora Program Edukacji Ekonomicznej

KONKURSY. KONKURS 2 Zdobywamy odznakę Super Kucharzyka za najlepszy rysunek zdrowych słodyczy.

Nasza Kosmiczna Grosikowa Drużyna liczy 77 małych astronautów i aż 8 kapitanów. PYTANIE DLACZEGO? Jesteśmy szkołą wyróżniającą się tym, że w klasach

Ogólnopolski Program Edukacyjny. Trzyma j Formę. Przedszkole im. Św. Jana de La Salle. w Gdańsku 2015/16

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Sprawozdanie z realizacji programu Akademia Zdrowego Przedszkolaka pod hasłem: ZBOŻA ZJADAMY ENERGIĘ Z NICH MAMY w Miejskim Przedszkolu nr 99 w


PLAN PRACY PRZEDSZKOLA NR 29 W POZNANIU W ZAKRESIE REALIZACJI PROGRAMU PRZEDSZKOLE / SZKOŁA PROMUJĄCA ZDROWIE NA ROK SZKOLNY 2011/2012

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Metoda projektów badawczych Dzieci zdobywają wiedzę o otaczającym świecie i nabywają umiejętności poprzez doświadczanie, eksperymentowanie,

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

P O M A G A J M Y R A Z E M!!!

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

Wywiady z pracownikami Poczty Polskiej w Kleczewie

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Moja Pasja: Anna Pecka

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

Kielce, Drogi Mikołaju!

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA. PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI

W bieżącym roku szkolnym 2018 / 2019 naszym działaniom będzie przyświecać hasło CHCĘ BYĆ ZDROWY, CHCĘ ŻYĆ W ZDROWYM ŚRODOWISKU. Mając na uwadze ten

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

DZIAŁANIA PROMUJĄCE POSTAWY PROEKOLOGICZNE W NASZYM PRZEDSZKOLU

ul. Kasztelańska Wałbrzych tel kom

Podsumowanie ankiety dotyczącej wychowania zdrowotnego i kształtowania sprawności fizycznej dzieci

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Olinek - ośrodek naszych marzeń

EWALUACJA WEWNETRZNA. 2012/2013 OBSZAR II 2.3 Procesy edukacyjne mają charakter zorganizowany

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy Przedsiębiorczość dla najmłodszych

Oferta sponsorska piątej edycji obozu charytatywnego dla dzieci

20 sposobów na wspieranie dziecka - w nauce i emocjach. Opracowała: Katarzyna Maszkowska- pedagog szkolny

CZĘŚĆ PIERWSZA PRZYPOMNIENIE, CZYM JEST PIRAMIDA ŻYWIENIA CO TO JEST ZDROWA ŻYWNOŚĆ?

SZKOŁY PONADGIMNAZJALNE

DBAJMY O SIBIE! AUDIO / VIDEO A2 (wersja dla studenta)

AKADEMIA ZDROWEGO PRZEDSZKOLAKA 2012/2013

Jak dzieci spędzają swój wolny czas? Dzieci po szkole wolne czy zajęte

Portfolio Plan daltoński Gr I

Czytanie z dzieckiem. 3-4 lata. booktrust.org.uk

Konkurs Kraina Tauronka dla klas 1 3 oraz 4 6 szkół podstawowych

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

Szkoła Promująca Zdrowie Diagnoza wstępna. Analiza ankiet dla uczniów

1,3 mln. 238 szkół ZASADY ROWEROWEGO MAJA SĄ BARDZO PROSTE

SCENARIUSZ ZAJĘĆ (wiek ucznia lat)

1 % dla Marysi Żelichowskiej

BANK DOBRYCH PRAKTYK

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Sklepik wzorowy smaczny i zdrowy

5. To, jak Ci idzie w szkole jest dla Twoich rodziców (opiekunów): A niezbyt ważne B ważne C bardzo ważne 1 ANKIETA DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

potrafi wybrać produkty spożywcze odpowiednie na śniadanie, obiad, podwieczorek, czy kolację;

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Sprawozdanie z wyjazdu HORSENS DANIA

Poznaj swojego klienta Stwórz AVATAR

Co umieścić na stronie www, by klienci zostawiali nam swoje adresy i numery telefonów

PROGRAM PROFILAKTYKI Zespół Szkolno-Przedszkolny Nr 4 w Krakowie Samorządowe Przedszkole Nr 55

Jak pomóc w rozwoju swojemu dziecku? I NIE POPEŁNIAĆ BŁĘDÓW WIĘKSZOŚCI RODZICÓW

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Kapitan Warszawa ratuje stolicę! 20 wydarzeń rodzinnych w każdej dzielnicy Warszawy - propozycja współpracy przy wyjątkowym warszawskim projekcie!

ANKIETA DLA RODZICÓW NASZEGO PRZEDSZKOLA

PLAN PRACY WSDZ rok szkolny 2018/2019

BIEDRONKI MAJ. Bloki tematyczne: Polska Moja ojczyzna Jestem Europejczykiem Mieszkańcy łąki Święto mamy i taty

1 Jak pozyskiwać darowizny i 1% podatku na leczenie dziecka Piotr Barszcz

USZATKOWE WIEŚCI. PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka. w Warszawie

Grosikowa Gazetka. Wydanie specjalne nr 3/2012

sprzętu rehabilitacyjnego Tekst łatwy do czytania foto: Anna Olszak Dofinansowanie zakupu

,, Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest, nie przez to,co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.

Bożena Łucka, Ewa Marchut, Małgorzata Wiercioch Kształtowanie postaw patriotycznych w przedszkolu

Akademia Zdrowego Przedszkolaka Publiczne Przedszkole w Szerzynach sprawozdanie.

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

a n n a m a n d e c k a Dietetyk Warsztaty zdrowego odżywiania dla Twojej firmy

Indywidualny Zawodowy Plan

RAPORT ROCZNY Z REALIZACJI PROGRAMU SZKOŁA PROMUJACA ZDROWIE 2012/2013 ZESPÓŁ SZKÓŁ PUBLICZYCH PRZEDSZKOLE MIEJSKIE W ŁĘKNICY

TECZKA NIEBIESKA - OPTYMISTYCZNI RODZICE

II - Zdrowie jest bardzo ważne

Transkrypt:

Katarzyna Cięciak Jaki pomysł na oświatę ma nowa wiceprezydent Krakowa? Przepis na weekend Nowohuckie Centrum Kultury Troskliwy doktor Poznaj laureatów konkursu www.miastopociech.pl pociech MIASTO Kraków, nr 1(33)/marzec 2015 miesięcznik dla rodziców ISSN 2391-4726 Temat miesiąca: Walka wielkich koncernów o przedszkolaka str. 4-6 Bo Cię kocham Rozmowa z Bogusławą Ziarkowską str. 10 12

www.miastopociech.pl MIASTOpociech spis treści 3 Wiosna w MIEŚCIE pociech Dzieci w szkołach i przedszkolach bombardowane są reklamami. Wciska im się obrandowane gadżety, soczki, batony, materiały plastyczne czy higieniczne. Wielkie koncerny biją się o maluchy organizując w przedszkolach akcje edukacyjne, które zwykle z edukacją mają tyle wspólnego, że uczą, który produkt warto włożyć w sklepie do koszyka. Firmy korzystają z tego, że w Polsce nie ma przepisów zabraniających prowadzenia kampanii reklamowych na terenie placówek oświatowych. Coraz więcej rodziców mówi jednak dość nachalnej reklamie w szkołach i przedszkolach, a my piszemy o tym na str. 4-6. W marcowym numerze MIASTA pociech przeczytacie też rozmowę z Bogusławą Ziarkowską, mamą niepełnosprawnego dwunastolatka, która opowiada o swoich codziennych zmaganiach w opiece nad synkiem (str. 10-12). W rozmowie z nami Katarzyna Cięciak, nowa wiceprezydent Krakowa ds. edukacji zdradza, jaki ma pomysł na zarządzanie krakowską oświatą (str. 8-9). O tym, jak zadbać o zdrowie dziecka, stosować odpowiednie diety w ciąży oraz jak uniknąć otyłości rozmawiamy z dr Nadią Lotocką, pediatrą i balneologiem z Uzdrowiska Rabka (str. 7). Mamy też dla Was propozycje na ciekawe spędzenie czasu z dzieckiem. Zapraszamy na Muzeomanię do Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (str. 14) oraz na zajęcia do Nowohuckiego Centrum Kultury (str. 15). Na stronach 20-21 znajdziecie natomiast podsumowanie naszego konkursu TROSKLIWY doktor, w którym szukaliśmy najlepszego lekarza specjalizującego się w leczeniu dzieci. Sprawdźcie, kto brał w nim udział i kto zwyciężył. Jak zawsze zapraszamy też na nasz portal miastopociech.pl, gdzie znajdziecie m.in. rankingi małopolskich szkół i mnóstwo informacji oświatowych z kraju i z Małopolski. Redakcja miesięcznika MIASTO pociech TEMAT MIESIĄCA Firmy wkraczają do szkół i przedszkoli 4-6 ROZMOWY Dr Nadia Lotocka Zdrowa matka, zdrowe dziecko 7 Katarzyna Cięciak Przedszkola, stołówki i zawodówki 8-9 Bogusława Ziarkowska Bo Cię kocham 10-12 PRZEPIS NA WEEKEND Muzeomania w Muzeum Historycznym w Krakowie 14 Nowohuckie Centrum Kultury 15 EDUKACJA Sukces okupiony ciężką pracą 16-17 Prawa uczenia w szkołach UMIEM 18 Przedszkole Motylowo 19 Konkurs MIASTA pociech TROSKLIWY doktor są już wyniki 20-21 Maja Skowron poleca Strrraszna historia 22 Nie przegap 22 MIASTO pociech Bezpłatny miesięcznik dla rodziców i nauczycieli. Wydawca: Wydawnictwo Krakówek. Kontakt z redakcją: redakcja@miastopociech.pl, 533 993 487. Zamówienia na druk reklam: reklama@miastopociech.pl, 536 990 123. Strona internetowa: www.miastopociech.pl. Projekt graficzny: zylko4media. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Zdjęcie na okładce: Joanna Kucharska.

4 temat miesiąca MIASTOpociech marzec 2015 Firmy wkraczają do szkół i przedszkoli Rodzice Wielkie koncerny szukają klientów w szkołach i przedszkolach. Lista produktów reklamowanych na terenie placówek oświatowych jest bardzo długa, a dzieci stają się bezwolnymi i nieświadomymi odbiorcami reklam, serwowanym im pod przykrywką dobrej zabawy i edukacji. Anna Kolet Iciek Emilia Potocka Żelki, batony, soki, woda mineralna, deserki, pasta do zębów, płatki śniadaniowe. Coraz więcej akcji marketingowych prowadzonych jest na terenie szkół i przedszkoli. Dla niepoznaki nazywają się one najczęściej programami edukacyjnymi, mającymi zachęcić dzieci do zdrowego odżywiania, mycia zębów lub dbania o naturę. Cel tak naprawdę jest jeden: zysk, który osiąga się przez związanie maluchów z określoną marką i zaprogramowanie ich tak, by wpływały na decyzje zakupowe swoich rodziców. Dziecko to również przyszły klient, więc związanie go teraz z konkretną marką z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Okazuje się, że żadne przepisy nie zabraniają prowadzenia kampanii reklamowych na terenie placówek oświatowych. Wszystko zależy od dobrej woli i rozsądku ich dyrektorów. Inspirowanie do zdobywania wiedzy Właściwie non stop dostajemy oferty od firm i instytucji, które chcą przeprowadzić na terenie przedszkola jakąś akcję; począwszy od zbierania nakrętek po mycie zębów słyszymy od dyrektora Przedszkola Publicznego nr 1 Nasze Skarby w Krakowie. Dzieci z tego przedszkola w ubiegłym roku brały udział w konkursie organizowanym przez producenta żelków. W tym roku rusza XIV edycja tego programu. Organizator zapewnia, że jego celem jest inspirowanie dzieci do zdobywania wiedzy, rozbudzanie ich ciekawości poznawczej oraz propagowanie idei nauki poprzez zabawę. Przedszkola, które wezmą udział w akcji otrzymają m.in. gry, puzzle i gadżety promocyjne. Nagrodą główną będzie tablica interaktywna i przyjazd do przedszkola misia, kojarzonego z marką. Dzieci nie dostają żadnych słodyczy zastrzega dyrektorka Naszych Skarbów. Nie muszą. Wystarczy, że opatrzą się z logo firmy zamieszczonej na plakatach i materiałach edukacyjnych, a potem będąc z rodzicem w sklepie sięgną po ten właśnie produkt. W tym roku przedszkola w całej Polsce mogą też brać udział w VII edycji proekologicznego programu edukacyjnego organizowanego przez producenta soków. Przedszkola, które zgłoszą się do udziału w programie dostaną pakiet materiałów edukacyjnych w tym książeczki dla dzieci. Maluchy znajdą w nich gry, zabawy i kolorowanki oraz nachalną reklamę soków produkowanych przez organizatora akcji. Dlatego ja nigdy nie wpuszczam na teren przedszkola żadnych tego typu firm zapewnia Edyta Kurnik, dyrektor Przedszkola nr 12 w Krakowie. Już i tak jesteśmy zewsząd atakowani reklamami. Przedszkole powinno być wolne od tego typu akcji, zwłaszcza, że dzieci nie zawsze rozumieją, co jest dla nich dobre i łatwo ulegają reklamie, potem domagają się od rodzica, by kupił określony produkt. Nie jest rolą przedszkola, by narzucać rodzicom, co mają wkładać do koszyka w sklepie. Przedszkole powinno być wolne od tego typu akcji, zwłaszcza, że dzieci nie zawsze rozumieją, co jest dla nich dobre i łatwo ulegają reklamie, potem domagają się od rodzica, by kupił określony produkt Edyta Kurnik, dyrektor Przedszkola nr 12 w Krakowie. Mamo, kup mi soczek! Mama pięcioletniej Karoliny: Do tej pory kupowałam mojej córce pastę do zębów polskiej firmy i wszystko było w porządku do dnia, w którym w przedszkolu odbyły się zajęcia o prawidłowym szczotkowaniu ząbków z zabawą polegającą na biciu rekordu w myciu zębów. Na zakończenie dzieci dostały ksero kolorowanek z postaciami i logo firmy, oraz kalendarzyk również opatrzony logo, w którym mają wpisywać czy umyły ząbki. Efekt jest taki, że teraz Karolinka chce myć ząbki tylko tą pastą i żadną inną. Koncern świetnie to sobie wymyślił dodaje mama Karoliny. Jego zamierzenia zostały spełnione, bo prawie za darmo dotarł do konsumentów ze swoim produktem. Skorzystało też przedszkole, bo może sobie wpisać w dokumentację przeprowadzenie akcji edukacyjnej. Pytanie tylko, czy do przekazania wiedzy o myciu zębów niezbędne jest pokazywania dziecku jedynej słusznej pasty dodaje mama Karoliny. Inny przykład? Moja córka nie chce wyjść ze sklepu dopóki nie kupię jej soczku, który wcześniej dostawała w przedszkolu w ramach akcji marketingowej jednego z producentów. To napój, który moim zdaniem nie jest dobry dla dzieci, bo zawiera dużo cukru i syrop glukozowy. Wcześniej nigdy go nie kupowałam, ale książeczki i gadżety, które Julka dostała w przedszkolu zrobiły swoje opowiada Ewa, mama czteroletniej Julki. Kampanie promujące w przedszkolach słodycze lub słodzone syropem glukozowym

www.miastopociech.pl MIASTOpociech temat miesiąca 5 mówią: dość! soki i serki nijak się mają do zaleceń zdrowotnych dotyczących zasad odżywiania dzieci i młodzieży denerwują się rodzice. To niedopuszczalne, by na terenie przedszkola reklamować niezdrowe przekąski dodaje Małgorzata Bystranowska, menadżer Niepublicznego Przedszkola Pod Magnolią w Krakowie oraz dietetyczka. Nigdy nie dopuszczamy do dzieci takich firm. Jednak nie tylko koncerny spożywcze próbują wdzierać się do placówek. W ostatnich dniach na drzwiach wejściowych wielu przedszkoli pojawił się plakat zachęcający do wzięcia udziału w Akademii Wyobraźni organizowanej przez producenta ciastoliny. Przedszkole dostaje pakiet materiałów edukacyjnych, a przedszkolaki na zajęciach ze swoją panią uczą się modelować ciastolinę. Niby nic, a jednak nie wszystkim rodzicom to się podoba. Reklamowana w przedszkolu mojego dziecka ciastolina jest jedną z najdroższych na rynku. Nie stać mnie na nią. Do tej pory sama w domu robiłam synkowi taką masę do zabawy, teraz Maciek chce tę, którą zna z przedszkola mówi pani Olga, która zgłosiła nam ten problem. Bez wiedzy rodziców O wielu akcjach marketingowych prowadzonych na terenie przedszkola czy szkoły rodzice nawet nie są informowani. Dowiadują się o nich, gdy dziecko przyniesie do domu rysunek z logo firmy, ulotkę lub chęć zakupu określonego produktu. W przedszkolu mojego syna przed świętami Bożego Narodzenia rozdawano dzieciom katalogi z zabawkami. Gdy zapytałam panią dyrektor, dlaczego moje dziecko bombardowane jest reklamami bez mojej zgody okazało się, że przedszkole podpisało umowę z firmą i w zamian za otrzymanie kilku zestawów zabawek za 100 zł miało rozdać dzieciom katalogi opowiada Lidia, mama pięcioletniego Kuby. Na udział dzieci w akcjach marketingowych udających kampanie społeczne promujące na przykład zdrowe żywienie lub zachowania proekologiczne rodzice najczęściej muszą wyrazić zgodę. Zwykle nawet nie domyślają się, że dana kampania ma charakter reklamowy i chętnie podpisują odpowiedni dokument. Ci, którzy mają wątpliwości szybko się ich pozbywają, gdy zdają sobie sprawę, że brak zgody oznacza wykluczenie ich pociechy z grupy. Raz odmówiłam udziału córki w kolejnej akcji edukacyjnej w przedszkolu. Dzieci miały przyjść ubrane na pomarańczowo i świętować dzień marchewki popijając soczek pewnego producenta. Tego dnia córka wróciła z płaczem do domu, bo nie mogła uczestniczyć w zabawie razem z innymi dziećmi. Na kolejną akcję wyraziłam już zgodę przyznaje pani Iwona z Krakowa, mama Ingi. Coraz więcej rodziców buntuje się jednak przeciwko tego typu akcjom. Na portalu społecznościowym powstała nawet grupa Stop reklamom w przedszkolach. Rodzice wyszukują przykłady tego typu działań i ostro je piętnują. Przygotowali raport na temat marketingu prowadzonego w placówkach oświatowych. Czytamy w nim m.in. kampanie reklamowe prowadzone w przedszkolach czynią z dziecka bezbronnego, bezkrytycznego odbiorcę przekazów reklamowych, który w przyszłości ma się stać idealnym konsumentem wiernym danej marce. U dzieci w wieku przedszkolnym najłatwiej jest wyrobić postawę konsumpcyjną wpajając błędne przekonanie, iż produkty markowe są lepsze, bardziej wartościowe i trzeba je mieć zaznaczają rodzice. Nie podoba im się też to, że często nauczyciele w przedszkolu stają się sprzymierzeńcami speców od marketingu. Podsuwają dzieciom kolorowanki z logotypami i materiały promocyjne, koordynują całą akcję i przeprowadzają lekcje w oparciu o scenariusze podesłane przez producenta danego produktu. Pod patronatem MEN Firmy reklamujące produkty w szkołach i odwołujące się w nich do łatwowierności dzie- reklama

6 temat miesiąca MIASTOpociech marzec 2015 ci dopuszczają się nieuczciwej konkurencji. Takie zachowania są naganne i powinny być zwalczane brzmi oficjalne stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej w tej sprawie. Problem w tym, że resort sam w takich akcjach uczestniczy. Przykład? W 2011 roku MEN patronowało kampanii reklamowej jednego z producentów wody butelkowanej pod hasłem: Mamo, Tato wolę wodę. Kampania trwa do dziś i jest realizowana w setkach polskich przedszkoli, w których dzieci przygotowują kąciki z butelkami wody oraz kolorują malowanki z logo firmy i podobizną wodnego ludka. Wraz z początkiem akcji, producent od razu wprowadził do sprzedaży butelki wody opatrzone hasłem i podobizną maskotki programu. Pod patronatem byłej minister edukacji Krystyny Szumilas prowadzona była też kampania producenta przypraw i zupek w proszku. Realizowano ją w gimnazjach pod hasłem Jedz smacznie i zdrowo. Kampanie reklamowe prowadzone w przedszkolach czynią z dziecka bezbronnego, bezkrytycznego odbiorcę przekazów reklamowych, który w przyszłości ma się stać idealnym konsumentem wiernym danej marce Fragment raportu przygotowanego przez rodziców z grupy Stop reklamom w przedszkolach Reklama prawie za darmo Edyta Kurnik z Przedszkola nr 12 zwraca uwagę, że firmy, które na terenie przedszkola chcą wychowywać przyszłych konsumentów, rzadko oferują coś w zamian samym placówkom. Tymczasem za podobną reklamę w radio czy telewizji musieliby zapłacić ogromne kwoty. Czasem w zamian za udział w akcji, firmy oferują zestawy plastyczne, gry, układanki, drobne gadżety reklamowe lub pakiet materiałów edukacyjnych. Zwykle są to plakaty, książeczki na dany temat albo kolorowanki dla dzieci, które możemy ściągnąć i wydrukować ze strony internetowej programu mówi jedna z nauczycielek z przedszkola. Dla wiecznie niedoinwestowanych placówek to łakomy kąsek. Dodatkowo zawsze można też coś wygrać w organizowanym przez firmę konkursie. Placówki mogą też liczyć na certyfikaty potwierdzające udział w danym projekcie, którymi potem można się pochwalić podczas kuratoryjnej ewaluacji. Danuta Kwiatek, dyrektor Niepublicznego Przedszkola Malowany Konik w Krakowie nie ma wątpliwości, że przedszkola samorządowe pozwalają organizować u siebie tego typu akcje, bo zwyczajnie nie mają pieniędzy, a chcą pokazać, że też robią coś ciekawego. Ja nie ufam tym wszystkim firmom, które próbują dostać się do przedszkoli. Ich akcje zwykle mają niewiele wspólnego z edukacją, a dzieci są zbyt bezbronne i delikatne, by narażać je na kontakty z tego typu nachalnym marketingiem dodaje Danuta Kwiatek. Dzieci potrafią rozpoznać marki O skali zjawiska może świadczyć też fakt, że w Polsce są firmy, które specjalizują się w organizowaniu w szkołach i przedszkolach akcji marketingowych adresowanych do dzieci i ich rodziców. I nieźle na tym zarabiają. Z ich pomocy w docieraniu do najmłodszych za pośrednictwem placówek oświatowych korzystają najwięksi producenci żywności, leków, suplementów diety czy zabawek. Firmy proponują im np. organizację konkursu plastycznego na terenie przedszkola, w którym treść rysunku powiązana jest z informacją pochodząca od reklamodawcy. Dzieci mogą zostać zaproszone również na przedstawienie z udziałem promotora przebranego w strój związany z symbolem, logiem, produktem reklamodawcy. W ofercie firm znajdziemy także umieszczanie plakatów przy wejściu do przedszkoli lub na tablicach informacyjnych, dystrybucję materiałów reklamowych, czy próbek produktów dla dzieci w tzw. paczkach. Cena dotarcia do jednego przedszkola z plakatem i zestawem firmowych kolorowanek dla dzieci to ok. 80 zł. Badania pokazują, że dzieci przedszkolne potrafią rozpoznawać marki. A marka reprezentowana przez bohatera jest o 45 proc. bardziej rozpoznawalna wśród dzieci niż produkt bez niego przekonuje na swojej stronie internetowej jedna z takich firm, zachęcając do skorzystania z jej usług. Zakazać reklamy w szkołach i przedszkolach? W ubiegłym roku jedna z warszawskich radnych wystąpiła z propozycją, by zakazać prowadzenia tego typu akcji na terenie placówek oświatowych. Radna zwróciła się do prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz z prośbą o podjęcie stosownych działań. Prezydent odesłała ją jednak do dyrektorów szkół i przedszkoli, podkreślając, że zgodnie z art. 54 ustawy o systemie oświaty, rada rodziców, jako organ reprezentujący rodziców danego przedszkola, może występować do dyrektora przedszkola z wnioskami i opiniami we wszystkich sprawach dotyczących placówki, w tym również w sprawach ograniczenia korzystania z artykułów w opakowaniach promujących markę lub firmę. Również krakowski magistrat odsyła do dyrektorów placówek. Są oni autonomiczni w swoich działaniach i biorą odpowiedzialność za to, kto wchodzi na teren placówki i co w niej robi. To od ich wyczucia zależy, jaka akcja może być przeprowadzona na terenie szkoły lub przedszkola, a jaka nie powinna mówi Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. Informacji w krakowskim Urzędzie Miasta. Problem w tym, że dyrektorzy przedszkoli i szkół często nie widzą nic złego w takich akacjach i nawet nie łączą ich z działaniami marketingowymi nastawionymi na zysk. Cieszą się, że placówka może otrzymać za darmo kolorowanki, materiały plastyczne lub wygrać coś w konkursie. W Polsce nie ma przepisów zabraniających prowadzenia kampanii reklamowych na terenie szkół i przedszkoli.takie przepisy wejdą w życie dopierowewrześniutegoroku,alebędądotyczyły wyłącznie zakazu reklamowania niezdrowych produktów. Wszystko inne, co nie zostanie zakwalifikowanejakoniezdrowyprodukt,nadalbędzie można promować wśród dzieci. Filip Szatanik zapewnia, że miasto będzie się bacznie przyglądać tego typu sprawom. *** PS: Urząd Miasta Krakowa na swoim portalu właśnie się pochwalił, że jedna z krakowskich szkół otrzymała grant w wysokości 8 tys. zł, za udział w konkursie Z Kujawskim pomagamy pszczołom, organizowanym przez Zakłady Tłuszczowe Kruszwica S.A., producenta oleju.

www.miastopociech.pl MIASTOpociech rozmowa 7 Zdrowa matka, zdrowe dziecko O tym, jak zadbać o zdrowie dziecka, stosować odpowiednie diety w ciąży oraz jak uniknąć otyłości rozmawiamy z dr Nadią Lotocką, pediatrą i balneologiem z Uzdrowiska Rabka. Co powinny wiedzieć kobiety zanim podejmą decyzję o potomstwie? Przede wszystkim to, że muszą o siebie zadbać, bo od stylu życia przyszłej matki zależy z jakim bagażem na świat przyjdzie jej dziecko. Zanim, więc kobieta zdecyduje się na ciążę musi wzmocnić swój organizm odpowiednią dietą, o której zaraz opowiem. Zalecam też wykonanie badań, które dadzą jej wiedzę o stanie hormonów, potencjalnej alergii, czy skłonności do nadwagi. Kobieta powinna wiedzieć też, czy jest uczulona na białko jaja kurzego, mleko oraz gluten. Te informacje przydadzą się wówczas, gdy będzie karmić piersią swoje dziecko. Kobieta będąc już w ciąży powinna jeść zdrowo. Nie za dwoje, ale tylko nieco więcej dobrych kalorii, dużo owoców, witamin, unikać tłuszczu. Czy to wystarczy, by jej dziecko dobrze się rozwijało? To wiedza w pigułce. Trzeba sobie uświadomić, że zdrowa żywność jest bezcenna zarówno dla matki, jak i jej malucha. Warto więc wybierać dobrej jakości produkty, bo w przeciwnym razie w tkance tłuszczowej gromadzić się będą toksyny, które przedostaną się do łożyska i niekorzystnie wpłyną na rozwój płodu. Owe toksyny znajdują się w mięsie, słodyczach, a także żywności typu fast food, która zawiera głównie tłuszcze trans i cukry. Poza tym w tkance tłuszczowej zbierają się też emulgatory, polepszacze smaku i inne toksyczne substancje. Sprawdzajmy więc etykiety na żywności, którą kupujemy. Czego absolutnie nie wolno jeść kobietom przez dziewięć miesięcy? Należy wyeliminować surowe mięso (tatar, salami, pasztet) i surowe ryby, pleśniowe sery, tanie wędliny, ketchup i surowe jaja, a także ograniczyć cukier, białą mąkę, słodkie mleko oraz produkty wysoko przetworzone. A jakie potrawy powinny dominować w diecie ciężarnej? Koktajle z warzyw: jarmużu, kapusty, marchwi, buraków oraz owoców: jagód oraz kwaśnych jabłek. Przypominam też o kwasie foliowym przed ciąża oraz podczas ciąży, by uniknąć wad wrodzonych u dziecka. Zdrowa dieta to tylko jeden z elementów zdrowego stylu życia. Ważny jest też ruch, szczególnie na świeżym powietrzu A także czystość wnętrz, w których przebywamy. Ważne jest by pomieszczenie, w którym ciężarna kobieta śpi nie było wyposażone w ciężkie zasłony i dywany, które są siedliskiem kurzu i roztoczy. Należy też zwrócić uwagę na tapicerkę foteli czy sof, bo często zawiera ona szkodliwe substancje: formaldehyd i benzen. Zalecam też unikać miejsc z dymem tytoniowym, oparami silnika (ołów) i nie używać silnych środków chemicznych do sprzątania, choćby nabłyszczaczy do mebli i podłóg. Nie korzystać też z tzw. mopów, które są siedliskiem roztoczy. Do takich wskazówek powinny też dostosować się przyszłe matki niemowląt. Na co powinna zwrócić uwagę kobieta, która przygotowuje się do karmienia piersią? Karmienie piersią jest ważne dla dziecka, bo w ten sposób otrzymuje immunoglobulinę oraz przeciwciała. Z kolei dziecko spożywając mleko modyfikowane z butelki dostaje tylko kalorie. Poza tym, gdy kobieta karmi piersią, to dziecko nie będzie miało skłonności do nadwagi z otyłością, ale oczywiście pod warunkiem, że matka zadba o odpowiednią dietę w czasie karmienia, a także w późniejszym wieku dziecka. W trakcie karmienia niemowlaka może się pojawić kolka jelitowa albo reflux. Częściej taka sytuacja występuje, gdy matka karmi dziecko butelką, bowiem jedząc łapie ono jeszcze powietrze. Gdy kolka pojawi się u dziecka matki karmiącej piersią to wówczas trzeba szukać przyczyny w produktach, które spożywa. Najczęściej powodem kolek są produkty mleczne, które są przekazywane dziecku podczas karmienia piersią. W Polsce narasta problem otyłości wśród dzieci, która staje chorobą cywilizacyjną. Gdzie tkwi błąd w żywieniu dzieci? W spożywaniu przez nie nadmiaru cukru, produktów z białej mąki i słodkiego mleka. Trzeba sobie uświadomić, że otyłość u dzieci może być przyczyną wielu groźnych chorób i prowadzić wręcz do kalectwa. Jest chorobą wyjściową do chorób serca, nawet zawału, miażdżycy, nadciśnienia, cukrzycy, nowotworów i kalectwa. Otyły ma problemy z poruszaniem. Nie należy zapominać, że otyłość wpływa bezpośrednio na długość życia człowieka.

8 rozmowa MIASTOpociech marzec 2015 Przedszkola, stoł Choć na wiele pytań związanych z oświatą nowa wiceprezydent nie zna jeszcze odpowiedzi, to jednak nie można jej odmówić energii i zapału do pracy. Na jej urzędowym biurku piętrzą się ustawy edukacyjne, które Katarzyna Cięciak pilnie studiuje. Jej poprzednicy mogli pominąć ten etap, ponieważ jako osoby od wielu lat związane z oświatą świetnie znali odpowiednie paragrafy. Na pytanie, czy nie byłoby jej łatwiej, gdyby wywodziła się ze środowiska oświatowego wiceprezydent odpowiada jednak stanowczo: Zupełnie nie. Jestem spoza i tak jest dobrze. Nabywam wiedzę. Katarzyna Cięciak ma 33 lata. W przeszłości była m.in. asystentką Bogusława Sonika, byłego europosła z PO. Ukończyła zarządzanie oraz filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wcześniej uczyła się w VIII LO w Krakowie, gdzie najlepiej w szkole zdała maturę uzyskując tytuł maturzystki roku, była stypendystką Prezesa Rady Ministrów. Jest doktorem nauk ekonomicznych, pracuje jako adiunkt w Katedrze Polityki Przemysłowej i Ekologicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Publikuje artykuły m.in. na temat gazu łupkowego. W ubiegłym roku urodziła córkę Janinę. Jest żoną związanego z PO JanaCięciaka, którego poznała pracując w biurze Bogusława Sonika. Jak się Pani czuje w nowej roli? Bardzo dobrze. Oczywiście ten początkowy okres jest zawsze trudny, ale jest lepiej niż myślałam. Po Pani nominacji wśród osób zajmujących się oświatą zapanowała konsternacja. Wszyscy zastanawiali się kim Pani jest. Kto wymyślił dr Katarzynę Cięciak na to stanowisko? Przewodniczący małopolskich struktur PO Grzegorz Lipiec zaproponował moją kandydaturę, a pan prezydent Jacek Majchrowski ją zaakceptował. Miał już wcześniej nauczycieli na tym stanowisku, więc tym razem chciał postawić na kogoś spoza środowiska oświatowego, a do tego młodego i energicznego. Podobno jest Pani również pilną uczennicą i przed objęciem funkcji chodziła Pani na korepetycje z edukacji? O pomysłach na zarządzanie krakowską oświatą rozmawiamy z Katarzyną Cięciak, która od lutego pełni funkcję wiceprezydenta miasta do spraw edukacji i sportu Tak mówią. A to nieprawda? Już wcześniej edukacja była jednym z obszarów moich zainteresowań. Myślałam, że interesowała się Pani raczej energetyką. Tak, ale po doktoracie i podjęciu pracy na uczelni zaczęła mnie interesować edukacja od strony tego, jacy absolwenci szkół zostają studentami. A jacy zostają? Młodzi ludzie często nie mają na siebie pomysłu. Idą na studia tylko dlatego, że nie wiedzą co ze sobą zrobić. Kończą je i często zasilają szeregi bezrobotnych. Zaczęłam się przyglądać temu, co jest tego przyczyną. I do jakich wniosków Pani doszła? Że należy przywrócić odpowiedni status szkolnictwu zawodowemu. I tym, przede wszystkim, chcę się zająć. Brakuje dobrych szewców, krawców, fryzjerów, specjalistów od obsługi maszyn w budownictwie. To dochodowe branże, tylko należy trochę popracować nad przywróceniem prestiżu szkolnictwu zawodowemu, żeby młodzież chętniej chciała się tam uczyć. Jakieś konkrety? WkrótcezaprezentujęswojepomysłyPanuPrezydentowi dotyczące nie tylko szkolnictwa zawodowego, by później móc je przedyskutować z radnymi, dyrektorami szkól, związkami zawodowymi i przedstawicielami rodziców. W kwestii szkolnictwa zawodowego na pewno ważny będzie mądry podział funduszy unijnych. Pani lubi liczyć, więc pewnie już Pani obliczyła, ile nas kosztuje oświata? Niecały miliard dwieście milionów złotych. Z tego czterysta milionów pochodzi z budżetu miasta. To Pani zdaniem dużo za dużo? Trzeba się zastanowić, nie nad tym, jak zmniejszyć tę kwotę, ale jak ją wydać w sposób bardziej racjonalny. Finasowanie szkół, które słabo uczą nie ma sensu. Takie szkoły zamierza Pani rekomendować w przyszłym roku do zamknięcia? Będę to rzetelnie analizować. Każdą placówkę chciałabym poznać osobiście i ocenić. Wiem, że wiele zależy od kadry i osób zarządzających. Jak już podejmę decyzję w sprawie reorganizacji sieci szkół, a pan prezydent ją zaakceptuje, na pewno nie wycofam się z niej w ostatniej chwili. Ale będę słuchać także argumentów wszystkich zainteresowanych grup. Do tego trzeba się jednak dobrze przygotować i na pewno nie działać w pośpiechu. Dyrektorzy niepublicznych przedszkoli obawiają się, że miasto szukając oszczędności, zmniejszy kwotę dotacji, jaką teraz otrzymują z budżetu. Przedszkola niepubliczne w Krakowie, w porównaniu z innymi miastami, dostają bardzo dużo pieniędzy z budżetu, bo aż 85 proc. tego, co idzie na samorządowego przedszkolaka. Tymczasem zgodnie z ustawą mogłyby dostawać 75 procent. W poprzednich podniesiono jednak ten próg, bo do krakowskich przedszkoli co roku nie dostaje się ok. 2 tys. maluchów, to rodzaj rekompensaty dla ich rodziców, którzy często nie mają wyjścia i muszą posłać dziecko do prywatnej placówki. Obniżenie dotacji będzie się wiązało z podwyższeniem czesnego. Będzie Pani o to wnioskować? Na razie musimy skupić się na zapewnieniu miejsc w przedszkolach dla wszystkich pięcio i czterolatków, a w przyszłości także trzylatków. Przygotowujemy pewne rozwiązania, które będą zachęcać placówki niepubliczne by decydowały się funkcjonować na zasadzi przedszkoli publicznych. Warunkiem jest wprowadzenie takich samych zasad jakie obowiązują w przedszkolach samorządowych, czyli m.in. bezpłatny pięciogodzinny pobyt dziecka i nie więcej niż 1 zł za każdą następną godzinę. Myśli Pani, że znajdą się chętni? Myślę, że tak, bo dzięki temu przedszkole bę-

www.miastopociech.pl MIASTOpociech rozmowa 9 ówki i zawodówki dzie mieć zapewnione obłożenie. Ale jeśli zgłosi się ich za mało, to mamy plany awaryjne. Chcemy zwiększać liczbę oddziałów w istniejących przedszkolach, a także tam gdzie jest to możliwe tworzyć przedszkola w szkołach. Kolejnym problemem, z którym przyjdzie się Pani zmierzyć są szkolne stołówki. Wiele środowisk domaga się powrotu do stanu sprzed ich prywatyzacji. Rzeczywiście sporo osób poruszą ten temat, argumentując za i przeciw. Muszę to przeanalizować. Radna Barbara Nowak z PiS słusznie zwróciła uwagę na fakt, że w jednych szkołach dzieci płacą tylko za wsad do kotła, czyli ok. 3 zł, aw innych za podobny obiad, tyle, że przygotowany przez ajenta kuchni lub firmę kateringową nawet 10 zł. Pani zdaniem to uczciwe? Rodzice mogą to odbierać jako niesprawiedliwość. Przyjrzę się temu problemowi w pierwszej kolejności. Planuje Pani posłać córkę do żłobka? Tak, idzie tam od maja, gdy skończy roczek. Do samorządowego? Pójdzie do prywatnego, bo tam gdzie mieszkamy, nie ma w pobliżu żłobka samorządowego. W ogóle w Krakowie jest bardzo mało żłobków. Ale za ten obszar nie ja odpowiadam. Opowiem pani coś zabawnego o moim dziecku. Mamy w domu skarbonkę, do której wrzucamy drobne, które potem przydają się np. na bilet autobusowy. Ale nasza córka bardzo nie lubi, kiedy ktoś wyciąga stamtąd pieniądze. Za każdym razem, gdy to widzi płacze. Po kim jest taka oszczędna? Oczywiście po mamusi. Ale ja jestem raczej gospodarna niż oszczędna. Lubię wydawać pieniądze, ale w rozsądnych granicach. To chyba nienajlepsza wiadomość dla szkół i nauczycieli? Dlaczego nie? Racjonalne gospodarowanie finansami wszystkim wyjdzie na dobre. Rozmawiała Anna Kolet Iciek reklama

10 rozmowa MIASTOpociech marzec 2015 Rozmowa z Bogusławą Ziarkowską, mamą 12-letniego Michała; prawniczką; prezes Fundacji Bo Cię Kocham. Bo Cię Jak dziś czuje się Michał? Dziś jest dobrze. Rano pojechał do moich rodziców na ferie. Bardzo się cieszył na ten wyjazd. Wczoraj było nieco gorzej, bo Michał dostał bardzo silnego ataku padaczki. Byliśmy poza domem i nie mogłam mu zrobić wlewki z relanium, więc było groźnie. Michał często miewa ataki? Zawsze przed pójściem spać i zaraz po przebudzeniu, do tego kilka razy w ciągu dnia. W sumie 5-6 razy na dobę. Ataków jest więcej kiedy wieje halny albo jest pełnia. Michał bardzo źle reaguje na zmiany pogody. Teraz już jest i tak lepiej, na początku miewał po 35 napadów dziennie. 10 lat temu doszło do wypadku, który na zawsze zmienił wasze życie. Dokładnie 2 stycznia 2005 roku. Michał miał wówczas 2,5 roku. Był zdrowym, ślicznym chłopcem. Tego dnia wracaliśmy autem z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie spędziliśmy święta u moich rodziców. Po 40 minutach doszło do wypadku. Co właściwie się wydarzyło? Dokładnie nie pamiętam, bo w chwili wypadku spałam, a przytomność odzyskałam, gdy już wszystkie służby ratownicze były na miejscu. Tuż przed wypadkiem Michał zasnął w foteliku, ja poprosiłam męża, żeby ściszył radio, przytuliłam się do synka i też zasnęłam. I wtedy uderzyło w nas auto prowadzone przez dziewiętnastoletniego chłopaka, który dopiero od pół roku miał prawo jazdy. Chłopak jechał z dwoma kolegami. Pędzili w zimie, na letnich oponach, 140 km na godzinę, bez pasów bezpieczeństwa. Zarzuciło ich na niewielkim łuku. Auto od strony pasażera uderzyło w mojego męża, samochód się odwrócił i uderzył we mnie, a trzecie uderzenie poszło w Michała. Mój mąż zginął na miejscu, podobnie jak jeden z pasażerów tamtego auta. Drugi miał złamaną nogę, a sprawcy usunięto śledzionę. Ja byłam połamana. A Michał? Coś uderzyło go w czółko. Cudem go uratowali. Pomogło to, że w chwili wypadku jechała za nami karetka, więc ta pomoc była udzielona błyskawicznie, od razu przyleciał też helikopter, który zabrał Michała do szpitala. Nie mogę tylko odżałować, że razem z nim zabrali sprawcę wypadku. To ja powinnam być wtedy z synkiem. Co powiedzieli w szpitalu, gdy zobaczyli Michała? Początkowo lekarze w Kielcach nie dawali mu szans na przeżycie. Karta choroby Michała, w której opisano urazy jakich doznał, miała 3 strony. Obrzęk i stłuczenie mózgu, uraz czaszkowo-mózgowy, krwawienie podpajęczynówkowe, wieloodłamowe otwarte złamanie łuski kości czołowej lewej oraz kości ciemieniowej i skroniowej, niewydolność oddechowa, niedowład nerwu twarzowego. Nigdy nie byłam w stanie tego do końca przeczytać. Byłam zbyt przerażona. Michał przeszedł operację trepanacji czaszki. Lekarze musieli oczyścić mózg z odłamków kości. Ma usunięte dwie trzecie lewej półkuli mózgu, upośledzenie umysłowe i 4 rodzaje ataków padaczki lekoopornej oraz niedowład spastyczny prawej strony. Po wypadku lekarze powiedzieli mi, że Michał nie będzie mówił, rozumiał, chodził i będzie miał problem z emocjami. Co się czuje słysząc taką diagnozę? Zaraz po wypadku byłam na bardzo silnych lekach, miałam myśli samobójcze, chodziłam do psychologa i psychiatry. Nie pamiętam, czy zadawałam sobie wówczas pytanie dlaczego to spotkało właśnie mnie i moje dziecko. Raczej myślałam tak: stało się i trzeba sobie z tym wszystkim poradzić i zorganizować życie od nowa. Teraz już ochłonęłam i nauczyłam się z tym żyć. Zresztą nie zastanawiam się nad swoim losem. Robię to, co trzeba i dziwi mnie, jak ktoś mówi, że jestem dzielna i bohaterska. Chyba każdy zachowałby się tak samo. Ale te pierwsze lata po wypadku były pewnie trudne? Michał spędził dwa miesiące w szpitalu, a zaraz potem trafiliśmy na turnus rehabilitacyjny. Mieliśmy szczęście, bo na takim turnusie można spotkać osoby, które te pierwsze kroki mają już za sobą. Od innych matek dowiadywałam się wielu praktycznych rzeczy, których nie usłyszałabym od żadnego lekarza, na przykład na temat pomocy, jaka nam przysługuje. Rodzice wymieniają się tam nazwiskami lekarzy, nazwami nowych leków czy innowacyjnych terapii. Na pierwszym takim turnusie dostałam też spis stowarzyszeń i fundacji, do których można zgłosić się po pomoc. Skorzystała Pani z tego? Wysłałam chyba 200 listów do różnych organizacji z prośbą o pomoc. Odpowiedzieli? Niektórzy tak. Pomogły nam m.in. Fundacja TVN, Polsat i Atlas oraz stowarzyszenia na rzecz ofiar wypadków komunikacyjnych. Wielu osobom wydaje się, że pomoc fundacji polega na tym, że rodzic dostaje pieniądze i może z nimi zrobić co chce. A to wygląda zupełnie inaczej. Najpierw trzeba kupić potrzebny sprzęt lub zapłacić za terapię, a fundacja to potem refunduje. Podobnie jest z pieniędzmi, które pochodzą z jednego procenta. Czasem na ich zwrot trzeba czekać nawet 6 tygodni. Dlaczego tak długo? Wten sposób fundacje zarabiają. Im dłużej pieniądze leżą na ich koncie, tym większy zysk dla fundacji, a w przypadkuniektórychorganizacji chodzi o naprawdę duże kwoty. Tak nie powinno być, bo wielu rodziców niepełnosprawnych dzieci potrzebuje tych pieniędzy natychmiast. Od kilku lat sama prowadzi Pani fundację. Nazwaliśmy ją Fundacja Bo Cię Kocham. Obecnie mamy pod opieką 15 dzieci z różnymi problemami m.in. autyzmem, toksoplazmozą, mukowiscydozą, porażeniem mózgowym, białaczką. Początkowo fundacja miała działać na zasadzie poradnictwa. Chciałam, żeby rodzice z naszą pomocą dowiadywali się, co robić kiedy ma się chore dziecko, gdzie szukać pomocy. Z czasem zaczęliśmy jednak sami szukać funduszy. Własnoręcznie wykonujemy kartki świąteczne, organizujemy koncerty charytatywne i zbieramy nakrętki, które oddajemy do utylizacji. W akcję zaangażowane są przedszkola, szkoły, uczelnie, zakłady pracy oraz nasi znajomi i rodziny. Od paź-

www.miastopociech.pl MIASTOpociech rozmowa 11 Jak inni reagują na chorobę Michała? Stosunek do problemu niepełnosprawności nadal pozostawia wiele do życzenia. Cały czas trzeba powtarzać ludziom, że to nie jest zaraźliwe. Nie sztuką jest wytłumaczyć dorosłemu dlaczego Michał nie mówi, nie chodzi i ma ataki padaczkowe. Sztuką jest wytłumaczyć to dziecku i zachęcić go do kontaktu z Michałem. My mamy dużo szczęścia, bo wśród naszych znajomych jest siedmiolatka, która przekazuje Michałowi całe swoje emocje, śpiewa dla niego piosenki, tańczy i opowiada jak jej minął dzień w przedszkolu, a o takie zainteresowanie chodzi naszym dzieciom. Moi znajomi rozmawiają z Michałem, pomagają mu w codziennych czynnościach, grają z nim w piłkę, a dzięki temu on czuje się bezpieczny. Ważne jest to, aby dziekocham dziernika mamy też status organizacji pożytku publicznego, więc możemy zbierać pieniądze z jednego procenta. Jakie są w Polsce koszty leczenia i terapii chorych dzieci? Na same leki dla Michała, a zażywa dziennie 23 tabletki, wydaję kilkaset złotych miesięcznie. Do tego dochodzą witaminy i różne suplementy oraz te same środki pielęgnacyjne, które są potrzebne przy małych dzieciach, czyli pieluchy, podkłady, kremy, oliwki. Kosztowny jest też sprzęt. Wózek inwalidzki kosztuje od 3 do nawet 14 tysięcy złotych, pionizator ok. 8 tys., parapodium 6 tys., rowerek na trzech kółkach dla niepełnosprawnego dziecka 1,4 tys. Najtańsza poduszka do wózka to wydatek rzędu 50 zł, ale za poduszkę przeciwodleżynową trzeba zapłacić już 200-600 zł. Zwykła siatka na zakupy pod wózek inwalidzki to kolejne 400 zł. Specjalna łyżka, dzięki której Michał może samodzielnie jeść 35 zł, a widelec 29 zł. Chcę kupić Michałowi podnośnik do wanny. Trzeba będzie zapłacić za niego ok. 7 tys. zł., ale dzięki temu będę mogła samodzielnie wykąpać Michała. Obecnie nawet dwóm osobom jest ciężko. Dlaczego to wszystko jest takie drogie? Bo jest dofinansowanie z PFRON. Producenci wiedzą, że chorzy i tak dostaną zwrot sporej części, więc windują ceny. FOT. JOANNA KUCHARSKA

12 rozmowa MIASTOpociech marzec 2015 ci niepełnosprawne nie były zamknięte tylko na świat rodziców, bo każdy impuls z zewnątrz jest dla nich ważny. Stąd istotne jest, aby chodziły do przedszkola, szkoły i korzystały z atrakcji, jak ich rówieśnicy. Szkoła jest drugim domem dla dziecka, bo spędza w niej nawet do ośmiu godzin dziennie i życzyłabym każdemu takiej szkoły, jaką ma Michał. Zdjęcie z archiwum rodzinnego: mały Michał z tatą Opieka nad Michałem to dla Pani spory wysiłek, również fizyczny. Od dźwigania Michała mam mięśnie jak Madonna i to bez żmudnych ćwiczeń na siłowni (śmiech). Na co dzień pomaga mi opiekunka. To cudowna i ciepła osoba, która zawsze ma dla Michała czas. Przyjeżdżają do nas także moi rodzice, mimo że mieszkają daleko. Czasem proszę o pomoc znajomych. Nie każdy rodzic ma taką możliwość, dlatego chcę za to wszystkim podziękować. Wyobrażam sobie, jak ciężko musi być osobom, które są zdane same na siebie. Nikt z nas nie wybrał sobie takiego losu, bo ktoś zadecydował za nas. Nie chcemy żyć na czyjś koszt, ale chcemy, żeby nie traktowano nas jak ludzi drugiej kategorii. Nie chodzi o to, żeby nas wyręczać i litować się nad naszymi dziećmi. Chcemy zrozumienia i zwykłej ludzkiej życzliwości. Zwykły telefon z zapytaniem, jak czuje się Michał znaczy nieraz więcej niż pomoc materialna. Kiedyś jakiś pan odmówił opiekunce Michała pomocy przy wniesieniu wózka do autobusu, tłumacząc się tym, że jest w garniturze i nie chce go pomiąć. Leczenie Michała przynosi spodziewane efekty? Zaraz po wypadku, wbrew temu co twierdzili lekarze,byłamprzekonana,żepotrzechtygodniach Michałbędziemówił,aporokuchodził.Taksięnie stało,więcterazjużniczegoniezakładam.wolębyć miłozaskoczonaniżniemiłorozczarowana.michał nie ma ośrodka mowy, więc teoretycznie nie powinienmówić,ajeszczezanimzacząłbraćsilneleki napadaczkęwymawiałsylabytakiejakmama,tata, baba.terazczasempowie tak lub nie.lekarze twierdzili,żeniebędzienicczułirozumiał,ajestinaczej. Michał bardzo lubi się śmiać, lubi jak się mu opowiadaśmiesznerzeczy.idoskonalewszystkorozumie.niewiem,czykiedykolwiekbędziechodził samodzielnie, bo ma zaburzenia równowagi, ale walczę o to, żeby współpracował ze mną na przykładprzywstawaniuzłóżka.wtymcelumichałma rehabilitacjęwdomu,wszkoleorazwośrodkurehabilitacyjnym w Jadownikach Mokrych, do któ- regojeździzbabciąnaturnusy.byliśmyteżwkli- nice Rehabilitacji na Ukrainie, na terapii, której w Polsce się nie stosuje. Na czym polega? Tamtejsi lekarze i rehabilitanci nie dopuszczają do tego, żeby dziecko jeździło na wózku. Stawiają je na parapodia, dają balkoniki. Dzieci czasem krzyczą z bólu i się buntują, ale ta terapia jest naprawdę skuteczna. Michałowi bardzo pomogła. Macie kota. Czy on też jest częścią terapii Michała? To kotka Lenka. Lekarz powiedział, że Michał koniecznie musi mieć jakieś zwierzątko. Najlepiej psa lub kota. Na psa nie moglibyśmy sobie pozwolić, bo nie miałby z nim kto wychodzić. Boję się zostawić Michała samego w domu nawet na chwilę, ze względu na ataki. Jak Lenka pomaga Michałowi? Kiedy widzę, że Michałowi zaczyna się atak, to natychmiast kieruję jego uwagę w stronę kota. Mówię na przykład Michał, zobacz jak Lenka śmiesznie się myje. On wówczas skupia się na kocie, a atak się rozchodzi. Wcześniej korzystaliśmy też z hipoterapii i dogoterapii. Chcę pojechać z Michałem na delfinoterapię, bo delfiny wysyłają ultradźwięki, które stymulują pracę mózgu. Korzystałam też z usług bioenergoterapeuty, który pomógł Michałowi w czasie i po operacji stawu biodrowego, na tyle, że Michał przez sześć tygodni nie miał w ogóle silnych ataków. Prawnik wierzy w takie rzeczy? Wierzę. Jak ma się chore dziecko, to szuka się przeróżnych możliwości pomocy, nawet takich, które dla innych wydają się irracjonalne.wierzę na przykład w to, że mąż czuwa nad nami. Jak wyglądało wasze życie przed wypadkiem? Oboje z mężem pochodzimy z Ostrowca, ale poznaliśmy się dopiero na studiach w Krakowie. Ja studiowałam prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a mąż odlewnictwo na AGH. Po studiach przez dwa lata pracowaliśmy w Anglii, żeby zarobić na mieszkanie. Z pomocą rodziny udało nam się kupić to wymarzone lokum w Krakowie. Urodził się Michał. Mąż asystował przy jego porodzie. Był bardzo dumny z syna. Kiedy doszło do wypadku miał zaledwie 33 lata. Czy sprawca poniósł jakieś konsekwencje? Sąd skazał go na cztery lata więzienia, ale skrócono okres odbywania kary do 2,5 roku. Dziś ma 29 lat. Wiem, że założył rodzinę, urodziło mu się dziecko. Co by mu Pani powiedział, gdyby go dziś spotkała? Chyba nie chciałabym się z nim spotkać. Wybaczyła mu Pani? Jestem przekonana, że nie planował tego wypadku i nie chciał nikogo skrzywdzić. Można komuś wybaczyć, ale nie da się zapomnieć. Rozmawiała Anna Kolet-Iciek Michałowi Ziarkowskiemu i innym podopiecznym Fundacji Bo Cię Kocham można pomóc przekazując 1% podatku na konto FUNDACJA BO CIĘ KOCHAM numer KRS: 0000426815 ze wskazaniem imienia i nazwiska podopiecznego fundacji lub na cele statutowe fundacji. Więcej na http://fundacjabociekocham.pl/

14 przepis na weekend MIASTOpociech marzec 2015 Akademia Małego Odkrywcy zaprasza najmłodszych na kolejny cykl spotkań z Krzysztoforkiem i Dorotką Będą zajęcia o zaginionych zawodach, zwyczajach krakowian, grach i zabawach naszych pradziadków, a także modnych przed 100 laty strojach krakowianek. Z kolei przed miłośnikami spacerów podwoje otwiera Mały wielki Kraków. Spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie. Nie święci garnki lepią, czyli świat zaginionych zawodów według Baltazara Behema (22 marca, Rynek Podziemny) Zajęcia rozpoczną się od wizyty na wystawie w Rynku Podziemnym, gdzie obejrzeć można replikę słynnego Kodeksu Baltazara Behema. Nieznany artysta ozdobił go miniaturami przedstawiającymi średniowieczne cechy rzemieślnicze, o których opowiemy, prezentując przy tym zabytkowe wytwory ich pracy. W części praktycznej uczestnicy zajęć własnoręcznie wykonają gliniane naczynie. Krakowiaczek jeden miał koników siedem, czyli Kraków na ludowo (19 kwietnia, Pałac Krzysztofory) Na warsztatach dzieci zapoznają się z bogatą i wyjątkową kulturą mieszkańców podkrakowskich wsi, które dzisiaj są częścią Krakowa. Poznają ich zwyczaje, stroje, zajęcia. Podczas zajęć praktycznych dzieci będą kolorować na tkaninie odbite wzory z typowymi krakowskimi elementami ludowymi, będą też miały możliwość przymierzenia elementów stroju krakowskiego. Szybciej! Wyżej! Dalej! O początkach sportu w dawnym Krakowie (17 maja, Oddział Dzieje Nowej Huty i kopiec Wandy) Jak bawili się nasi pradziadkowie? Grali w gałę, czy ganiali za pytką? Odpowiedzi na te pytania dzieci poznają biorąc udział w grach i zabawach powstałych w czasach, kiedy odbywały się pierwsze nowożytne Igrzyska Olimpijskie. Gry zebrał i opracował sam mistrz dr Henryk Jordan, któremu przyświecało hasło W zdrowym ciele zdrowy, patriotyczny duch! Krynoliny, fiszbiny i falbanki, czyli z pamiętnika modnej krakowianki (14 czerwca, Kamienica Hipolitów) Strój mieszczanina sprzed 100 i więcej lat bardzo różnił się od współczesnego. Szafa modnej damy powinna mieścić stroje codzienne, wizytowe, a także stroje na specjalne okazje. Na zajęciach dzieci dowiedząsię, czym jest gorset, czy krynolina była wygodna, skąd sprowadzano tkaniny i jakie miały wzory? Spotkania warsztatowe odbywają się raz w miesiącu (w niedzielę) o godz. 11.00 i 15.00 Grupa docelowa: dzieci w wieku 6 9 lat. Obowiązuje rezerwacja miejsc. Wstęp 10 zł od osoby Akademia Małego Odkrywcy ekstra! Smocze opowieści, czyli o smoku krakowskim i jego krewnych na całym świecie 12 kwietnia, Pałac Krzysztofory) Razem z wawelskim smokiem dzieci wyruszają w podróż tropem potężnych, legendarnych smoków i jaszczurów, tych groźnych, ale również tych, które przynosiły szczęście. Mały wielki Kraków Kraków na słodko (29 marca, miejsce zbiórki: Pałac Krzysztofory) Wyjątkowo smaczny spacer szlakiem najważniejszych krakowskich kawiarni i cukierni. Dzieci zaglądną do miejsc, w których dawni krakowianie co niedzielę raczyli się wyśmienitą kawą i ciastkiem. Dowiedzą się, które lokale odwiedzali artyści, a do których nigdy nie wpuszczano kobiet. Sprawdzą też, jakie smakołyki serwowano w najlepszych miejskich cukierniach, a na koniec przekonają się, jak 100 lat temu smakował Kraków. Mogilskie tajemnice ( 26 kwietnia, miejsce zbiórki: oddział Dzieje Nowej Huty) Spacer po terenie dawnej wsi Mogiła. Uczestnicy spaceru poznają historię Mogiły oraz odwiedzą najciekawsze miejsca na jej terenie od średniowiecza po XX w. (m.in. opactwo cystersów, cmentarz mogilski, willa Rogozińskich, bloki na os. Wandy). W piwnicznej izbie (10 maja miejsce zbiórki: Pałac Krzysztofory)Spacer wytyczony szlakiem najbardziej zagadkowych, tajemniczych i niesamowitych krakowskich piwnic (Piwnica pod Baranami, piwnica ratuszowa, Pałac Krzysztofory, Muzeum Archeologiczne) Krakowska dźwiękosfera (24 maja, miejsce zbiórki: Wieża Ratuszowa) Podczas spaceru wokół Rynku Głównego i okolic będą odkrywane charakterystyczne dźwięki przestrzeni Krakowa. Przy tej okazji zostaną przypomniane miejskie legendy i mity. Spotkanie to będzie miało na celu odkrywanie Krakowa poprzez zmysły, a zarazem popularyzację wiedzy na temat niematerialnego dziedzictwa kulturowego miasta. Podgórski zielnik (7 czerwca, miejsce zbiórki: Apteka pod Orłem). Spacer połączony z warsztatami w Parku Bednarskiego poznawanie historii i legend związanych z tym niezwykłym miejscem. Wspólne wykonanie zielników ze znalezionych w parku roślin. Władza za murami (21 czerwca miejsce zbiórki: Pałac Krzysztofory) Spacer po dawnychsiedzibach władz miejskich Krakowa: Wieża Ratuszowa, Pałac Wielopolskich, dawny ratusz jurydyki Garbary przy ul. Karmelickiej, zwiedzanie Cyberteki. Spacery miejskie dla dzieci w wieku 9 12 lat odbywają się raz w miesiącu, w niedzielę o godz. 11.00. Obowiązuje rezerwacja miejsc reklama Do nabycia kioskach Ruchu w oddziałach Muzeum, i salonach EMPiK

www.miastopociech.pl MIASTOpociech przepis na weekend 15 Spędź wolny czas w NCK Nowohuckie Centrum Kultury rozpoczyna drugi semestr. Można wymienić kilkadziesiąt powodów, dla których warto codziennie odwiedzać organizowane tam zajęcia taneczne, muzyczne, plastyczne, teatralne, sportowe, rekreacyjne i zespołów oraz kursy językowe. Z roku na rok staramy się uzupełniać naszą ofertę, tak by jak najbardziej odpowiadała potrzebom wszystkich tych, którzy pragną twórczo wykorzystać swój wolny czas, zdobyć nowe umiejętności lub rozwijać talenty mówi Magda Gajoch z NCK W bogatej ofercie programowej znaleźć można pozycje adresowane do każdej grupy wiekowej. Najmłodszym proponujemy Nowohucki Uniwersytet Dzieci wyprawę w świat nauki wraz z wykładowcami krakowskich uczelni w roli przewodników. Mali studenci w ramach zajęć mogą poznawać zagadki fizyki, chemii, biologii i geologii podane w atrakcyjnej formie, dostosowanej do dziecięcej percepcji, przy jednoczesnym założeniu, że najlepszą metodą nauki jest zabawa. Młodych informatyków powinny zainteresować Warsztaty Robotów, a tych którzy cenią sobie czas Trening szybkiego i efektywnego uczenia się. NCK zawsze znane było z bogatej i różnorodnej oferty zajęć tanecznych również tych adresowanych dla dzieci i młodzieży. Począwszy od Tanecznej Akademii Malucha, w ramach której dzieci od lat 4 poprzez gry i zabawy rytmiczno ruchowe wchodzą w świat tańca, przez naukę hip hopu, tańca jazzowego, skończywszy na Tańcach Świata tanecznej podróży przez kontynenty i style. Dla miłośników góralskiego folkloru mamy propozycje udziału w zajęciach Zespołu Góralskiego Hamernik i Małych Hamernikach. Dzieci i młodzież uzdolniona plastycznie może wybierać między warsztatami malarskimi, graficznymi i ceramicznymi, a pasjonatów teatru zainteresować powinny Indywidualne konsultacje aktorskie, w ramach których można sprawdzić swoje umiejętności sceniczne, przygotować się do egzaminów do szkół teatralnych, bądź wykorzystać warsztat aktora w codziennym życiu. Najzdolniejszych młodych aktorów zapraszamy do Teatru Ab Intra, a przyszłych pisarzy i literatów na Warsztaty twórczego pisania fascynującej podróży w świat literatury. Dla globtrotterów w każdym wieku mamy propozycję szczególną. W ostatni weekend kwietnia (24 26) w NCK odbędzie się trzecia edycja Navigator Festival trzydniowego święta podróżników. Zapraszamy na pokazy, filmy, wystawy, spotkania, targi najciekawsze wyprawy, ekstremalne wyzwania i najbardziej egzotyczne zakątki naszej planety w relacjach uznanych gwiazd i tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze światem. Nowohuckie Centrum Kultury to również spektakle, z którymi przyjeżdżają do nas teatry z całej Polski. Najmłodszych widzów zapraszamy 28 kwietnia na Plastusiowy pamiętnik, w wykonaniu artystów Teatru Nowego z Zabrza oraz bajkę W Dolinie Muminków Teatru Dzieci Zagłębia z Będzina (27 maja). Nieco starszym widzom proponujemy spektakle: Ja jestem Żyd z Wesela (17 marca), Jedną kobietę Show w Projekcie Miłość (10 kwietnia) i warsztaty teatralne z gwiazdą Janem Jakubem Należytym (7, 8, 14, 15 marca ). Czekamy na was w NCK! Pełny wykaz zajęć dla dzieci młodzieży na: www.nck.krakow.pl reklama Superimpreza dla dzieci i młodzieży! Spotkanie z prehistorią w Jaskini Wierzchowskiej zwiedzanie jaskini połączone z interaktywnym spektaklem z udziałem prawdziwych jaskiniowców! Organizator: Biuro Usług Turystycznych GACEK ul. Bandurskiego 16/11 31-515 Kraków tel. 12 411 07 21 e-mail: gacek@podziemia.pl www.gacek.pl

16 edukacja MIASTOpociech marzec 2015 Sukces okupiony Szkoły niesamorządowe cieszą się coraz większym zaufaniem rodziców i odbierają uczniów placówkom publicznym. Od kilku lat mamy niż demograficzny więc systematycznie spada nam liczba uczniów. Co ciekawe ten problem dotyczy wyłącznie placówek samorządowych. Z danych przekazanych nam przez krakowski Wydział Edukacji wynika, że w szkołach prywatnych, albo prowadzonych przez zakony lub fundacje z roku na rok zwiększa się liczba uczniów. I tak np. w niesamorządowych podstawówkach w 2007 roku uczyło się 3619 dzieci, trzy lata później było ich już 4200, a obecnie jest ponad 5 tys. Podobnie jest w niesamorządowych gimnazjach. W 2007 roku uczyło się tam 2417 uczniów. Dziś jest ich blisko 4,5 tys. Do niektórych szkół niesamorządowych ustawiają się długie kolejki chętnych i to dosłownie. Tak jest niemal we wszystkich szkołach prowadzonych w Krakowie przez zgromadzenia zakonne. Pod szkołą podstawową prowadzoną przez siostry Augustianki co roku w okresie przyjmowania podań można spotkać koczujących rodziców marzących o wpisaniu dziecka chociażby na listę rezerwową. My mamy listę, na której wpisane są kilkuletnie dzieci mówi dr Katarzyna Wójtowicz, wicedyrektor Katolickiej Szkoły im. Świętej Rodziny z Nazaretu, prowadzonej w Krakowie przez Caritas. Co prawda nie jest ona wiążąca przy przyjmowaniu, ale rodzice czują się bezpieczniej, gdy się na niej znajdą. Podczas gdy w szkołach niepublicznych przybywa uczniów, publiczne odnotowują spadki. Od 2007 roku liczba dzieci w samorządowych podstawówkach w Krakowie spadał o ponad 1000, a w gimnazjach o ponad 5500. Dlaczego rodzice coraz częściej wybierają szkoły niepubliczne? Powodów jest sporo. Pięć godzin angielskiego w tygodniu Najlepsze małopolskie szkoły podstawowe (na podstawie wyników sprawdzianu szóstoklasisty z 2014 roku) Nazwa szkoły i liczba zdobytych punktów na sprawdzianie 1. Prywatna Szkoła Podstawowa nr 2 im. Noblistów Polskich w Krakowie 36.56 2. Prywatna Szkoła Podstawowa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Krakowie 35.73 Prywatna Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I Stopnia Inspiracja w Krakowie 35.73 3. Społeczna Szkoła Podstawowa nr 7 STO w Krakowie 35.19 4. Społeczna Szkoła Podstawowa Nr 4 im. Juliusza Słowackiego STO w Krakowie 35.14 5. Szkoła Podstawowa nr 32 w Krakowie 34.41 6. Szkoła Podstawowa nr 164 im. Bł. Franciszki Siedliskiej Sióstr Nazaretanek w Krakowie 34.33 Społeczna Szkoła Podstawowa nr 1 im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie 34.33 7. Szkoła Podstawowa im. Piotra Michałowskiego TSSP w Krakowie 34.30 8. Szkoła Podstawowa nr 34 im. Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku w Krakowie 34.25 9. Szkoła Podstawowa w Koniuszy 34.20 10. Szkoła Podstawowa Nr 31 w Krakowie 34.14 Cały ranking na www.miastopociech.pl Liczba uczniów w szkołach niesamorządowych (dane krakowskiego Wydziału Edukacji): SZKOŁY PODSTAWOWE: Rok szkolny liczba uczniów 2007/8 3619 2008/9 3851 2009/10 3988 2010/11 4201 2011/12 4567 2012/13 4628 2013/14 5005 z podziałem na grupy zamiast dwóch wymienia pierwszy z nich Karolina Osuch, mama dziewięcioletniego Michała, ucznia jednej ze społecznych szkół podstawowych. Doskonałe wyniki egzaminów zewnętrznych, które decydują potem o dostaniu się do gimnazjum lub liceum dodaje pani Karolina. Świetlica czynna od godziny 7. do 19., codzienna nauka języka angielskiego i bogata oferta zajęć dodatkowych Sylwia Wójtowicz jednym tchem wymienia zalety szkoły prywatnej, do której chodzi jej córka Maja. Wioletta Kraft, mama sześcioletniej Wiktorii, uczennicy Prywatnej Szkoły nr 1 w Krakowie jest przekonana, że pierwsze lata edukacji są dla dziecka niezwykle ważne. Budowane są podstawy, dziecko uczy się czytać i pisać i jeśli teraz będzie miało jakieś braki i zaległości, to się to będzie ciągnęło za nim w kolejnych latach. Dlatego tak istotne jest, żeby zapewnić dziecku edukację początkową na jak najwyższym poziomie mówi Wioletta Kraft. Anna Szymańska, mama Alberta i Emila ma z kolei nadzieję, że dzięki posłaniu dzieci do prywatnej placówki, nie będzie musiała dodatkowo płacić za korepetycje. Jednak nie to jest dla mnie najważniejsze mówi Anna Szymańska, której synowie chodzą do Dwujęzycznej Niepublicznej Szkoły Podstawowej Wieliczka Montessori School. Wybrałam tę szkołę ze względu na pedagogikę Montessori, która mnie osobiście bardzo odpowiada. Szkoły prywatne są zwykle małe, kameralne, a przez to bezpieczne dodaje Jerzy Cierniak, dyrektor Niepublicznej Szkoły Podstawowej Źródełko w Krakowie. Jednak za luksus nauki w kameralnym gronie trzeba czasem sporo zapłacić. Czesne w krakowskich szkołach zaczyna się od 400 zł, a kończy na 4,6 tys. zł za miesiąc. Nie oznacza to jednak, że wystarczy zapłacić, by szkołę ukończyć. Dziś naszą pracę na szczęście weryfikują egzaminy zewnętrzne, które są takie same dla wszystkich mówi Roman Byszewski, który w Krakowie prowadzi trzy prywatne szkoły im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.

www.miastopociech.pl MIASTOpociech edukacja 17 ciężką pracą Przyznaje jednak, że kiedy 25 lat temu jako jeden z pierwszych w Polce zakładał w Krakowie prywatną szkołę, w świadomości społecznej pokutowało przekonanie, że w tych szkołach można sobie kupić świadectwo. Początkowo nawet rodzicom posyłającym do nas swoje dzieci też tak się wydawało. Przychodzili do mnie wysoko postawieni ojcowie i żądali przepchnięcia syna czy córki z klasy do klasy. Dziwili się, że odmawiam. Teraz takich rodziców na szczęście jest już niewielu mówi Roman Byszewski. Założona przez niego Prywatna Szkoła Podstawowa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego od lat przoduje w rankingach. W ubiegłym roku jej uczniowie napisali sprawdzian szóstoklasisty średnio na Liczba uczniów w szkołach niesamorządowych (dane krakowskiego Wydziału Edukacji): GIMNZAZJA: Rok szkolny liczba uczniów 2007/8 2417 2008/9 2614 2009/10 2762 2010/11 2819 2011/12 3244 2012/13 3597 2013/14 4229 35,73 pkt (na 40 możliwych) zapewniając szkole drugie miejsce w województwie małopolskim. Proszę mi wierzyć, że te sukcesy okupione są bardzo dużym wysiłkiem zarówno uczniów, jak i nauczycieli. To nie jest do końca tak, jak twierdzą niektórzy, że dostajemy zdolniejsze dzieci, więc łatwiej nam osiągnąć dobry wynik. Często przychodzą do nas uczniowie z różnymi problemami, a my robimy wszystko, by im pomóc zapewnia dyrektor Byszewski. Przyznaje jednak, że rodzice posyłający dzieci do szkoły prywatnej, to osoby, którym zależy na jak najlepszej edukacji pociech. Wiedzą, że danie dziecku dobrych podstaw zaprocentuje na kolejnych etapach edukacji mówi Roman Byszewski. (AK) reklama

18 edukacja MIASTOpociech marzec 2015 Prawa uczenia w szkołach UMIEM Jeźeli Twoje dziecko ma problemy rozwojowe, na pewno umiemy mu pomóc przygotować się do dorosłości! Niepubliczna Szkoła Podstawowa Specjalna UMIEM, prowadzona przez Polskie Stowarzyszenie Terapii Behawioralnej rozpoczęła nabór do klas szkoły podstawowej. NSPS UMIEM powstała w ubiegłym roku i jest jedną z dwóch szkół prowadzonych przez PSTB, dla uczniów z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (drugą jest Niepubliczne Gimnazjum Specjalne UMIEM). W szkołach uczy się obecnie 12 uczniów z autyzmem lub z niepełnosprawnością sprzężoną. Wszyscy oni realizują obowiązek szkolny, pracując według Indywidualnych Planów Edukacyjno- Terapeutycznych. Dążymy do tego by nasi uczniowie opanowali jak najwięcej umiejętności adaptacyjnych, które będą im potrzebne w codziennym życiu. Szczególny nacisk w programach kładziemy na komunikację, niezależne funkcjonowanie i spokojne zachowanie wymienia Ewa Kuliga, jedna z założycielek i dyrektorka szkoły. W związku z tym, że jesteśmy placówką behawioralną, podstawą naszych oddziaływań jest wpłynięcie na motywację uczniów. Dlatego też staramy się rozwijać ich pasje i zainteresowania, opierając się na systemach motywacyjnych. Jedyną metodą terapii stosowaną w Niepublicznych Szkołach UMIEM jest Stosowana Analiza Zachowania. Jest to metoda o 100-letniej tradycji i udowodnionej niezwykle wysokiej efektywności. Stosowana Analiza Zachowania nazywana jest często terapią behawioralną lub po prostu prawami uczenia. Poza zajęciami dla uczniów Niepubliczne Szkoły UMIEM proponują również możliwości kształcenia innym grupom: nauczycielom, specjalistom, terapeutom, studentom. Atuty szkoły Indywidualnie przygotowywane programy edukacyjno-terapeutyczne realizowane w oparciu o Stosowaną Analizę Zachowania i obejmujące uczenie umiejętności funkcjonalnych (w tym komunikacyjnych, społecznych) ; Bardzo dobrze wykształcona i doświadczona kadra (w skład której wchodzą m.in. pedagodzy wczesnoszkolni, pedagodzy specjalni, logopedzi, neurologopedzi, surdologopedzi, psychologowie, terapeuci i superwizorzy behawioralni) Liczebność klas dostosowywana do indywidualnych potrzeb każdego z uczniów (od 2 do 4 osób) Jasny cel, który stawiamy sobie w edukacji każdego z naszych uczniów: osiągnięcie przez niego przed wejściem w dorosłość: maksymalnej samodzielności, sprawnej komunikacji i spokojnego zachowania..nsps UMIEM znajduje się w Krakowie, na os. Wysokim 7, (II piętro SP nr 104) i jest całkowicie bezpłatną placówką niepubliczną. Szczegółowe informacje na temat działalności NSPS UMIEM i rekrutacji można uzyskać na stronie www.umiem.org i pod numerem telefonu: 514 032 323

www.miastopociech.pl MIASTOpociech edukacja 19 Pracą dzieci jest zabawa To dzięki zabawie, która rodzi się myślą w małej główce, bierze się z fantazji i obserwacji świata dziecko doskonale się rozwija. Ono nie potrzebują wymyślnych zabawek, interaktywnych gadżetów, wiecznego organizowania czasu przez dorosłych. Ono potrzebują przestrzeni do zabawy. Mam dla ciebie prezent mówi czteroletni Władzio do Pani Darii, swojej nauczycielki w przedszkolu Motylowo. Pani Daria znając dobrze Władzia pyta: Czy to jest lokomotywa? Ooo, niee mówi Władzio z szerokim uśmiechem. Zgaduj dalej. To może wóz strażacki? nie poddaje się pani Daria. Nieee, ale dobrze ci idzie, zgaduj dalej. Wiem pani Daria woła olśniona. Holownik! Taaak!Zgadłaś,toholownik,będzieszmogła nim jeździć! Ale Władziu, ja nie potrafię holownikiem, nigdy nie próbowałam. Nie martw się, przecież to tylko prezent uspokaja Władzio. Nagle zza pleców pani Darii słyszę głosik Natalki: Uwaaaga, jedzie świnka Minka po ciasto z owocami i wszystkimi warzywami! Rzeczywiście, nadjechała kołyska ze świnką w pościeli. Świnka wysiadła z pomocą Natalki, awładzio zaoferował pomoc holownika w dostarczeniu ciasta z owocami i wszystkimi warzywami. Dalej już zajęci byli swą zabawą, a my z panią Darią przyglądałyśmy się im myśląc zapewne o tym samym. Że pięknie jest w tym ich świecie uczestniczyć. Że dzięki nim mamy możliwość takiego zatrzymania w czasie i docenienia wagi chwili, reklama słowa, myśli. Aprzede wszystkim wagi zabawy w ich życiu.to dzięki takiej zabawie, która rodzi sięmyśląwmałejgłówce, bierzesięzfantazjiiobserwacji świata, dziecko rozwija się. Bo dzieci nie potrzebują wymyślnych zabawek, interaktywnych gadżetów, wiecznego organizowania zabawy przez dorosłych. One potrzebują przestrzeni do zabawy, takiej dosłownej, ale i w postaci naszego przyzwolenia.wtedy rodzą się pomysły najlepsze, wtedy Adaś leży na kilku złączonychzesobąkrzesełkachprzykrytykocykiem, a nad nim pochyla się Gucio i za pomocą drewnianego klocka bada jego zachorowaną głowę. Wózeczek dla lalek bywa kosiarką a dywan trawnikiem, kasztany i muszelki można ugotować na pyszny obiad dla misiów, z kilku płachetek kolorowych materiałów i paru spinaczy można wyczarować domek, z dużych części dominaalbert zbudował garaż dla aut i z dumą wołał niech pani popatrzy, sam zbudowałem!. Bo pracą dzieci jest zabawa i ona wypełnić ma czas dzieciństwa. Joanna Kalus, właścicielka przedszkola Motylowo >>> Motylowo jest przedszkolem, w którym podstawypracyopierająsięnazasadachpedagogikiwaldorfskiej oraz indywidualnym prowadzeniu dziecka.naukapoprzezprzykładinaśladowanie oraz pielęgnowanie rytmu dnia, tygodnia i roku są podstawą pracy w przedszkolu. Są dni, w którychdziecimalująfarbamimineralnymi,piekąbułeczkialbolepiąróżneprzedmiotyzwosku.winnych mają zajęcia rytmiczno-ruchowe, dogoterapięieurytmię.coważne nigdyniebrakujeczasu na swobodną zabawę. Praca nauczycielek służy wzmacnianiu w dziecku postawy otwartości na świat. Dzięki temu przedszkolaki rozwijają w sobie kreatywność,szacunekdlasiebieiinnych,itolerancję.stają się wrażliwe, odpowiedzialne i samodzielne. W MOTYLOWIE niemagrupadekwatnychdo wieku dzieci. Na takim rozwiązaniu korzystają wszyscy. Starsze przedszkolaki pomagają młodszym. Zawiązują buty, podają zabawki z wyższych półek, wykonują trudniejsze czynności i dzięki temu czują się potrzebne. Mają też swoje przywileje.mogązapalaćświecęprzedbaśniączy rozdawaćjedzeniepodczasobiadu. Radościwtedy nie ma końca. Młodsze dzieci z kolei są rozpieszczane, traktowane ulgowo.to dla nich zarezerwowanesąkolanapańnauczycielek.wpodobny sposób dzieci funkcjonują w rodzinie, gdziesiostryibraciawróżnymwiekuwychowuje się razem. Młodsze zawsze są zafascynowane starszymi, obserwują je i naśladują. Dzięki temu szybciej się uczą. Z kolei starsze dzieci zauważają, że potrafią więcej i że są otaczane podziwem i uwielbieniem maluchów. W MOTYLOWIE odwrześniabędziewłasna kuchnia ze zdrowym, nieprzetworzonym jedzeniem, uwzględniająca potrzeby dzieci z dietami. Nie bez znaczenia jest też ogród miejsce na zimowe i letnie szaleństwa. Przedszkole Motylowo ul. Dekarzy 17, 30-001 Kraków, 608 512 584

20 konkurs MIASTOpociech marzec 2015 Troszcząc się o dzieci, nie Pediatria mnie pochłonęła mówi dr Cezary Makulski, który zajął pierwsze miejsce w konkursie TROSKLIWY doktor, organizowanym przez miesięcznik MIASTO pociech i portal miastopociech.pl. Przez cały styczeń i luty szukaliśmy najlepszych lekarzy specjalizujących się w leczeniu dzieci. Chcieliśmy wskazać takich, którzy zdaniem naszych czytelników są nie tylko świetnymi specjalistami, ale także potrafią być cierpliwi, wyrozumiali, mili, a przede wszystkim TROSKLI- WI. Mamy nadzieję, że dzięki naszemu konkursowi udało się takich pediatrów znaleźć. Wiemy już, że w konkursie TROSKLIWY doktor głosami naszych czytelników zwyciężył dr Cezary Makulski, który zdobył aż 7174 głosy. Jednak tytuł TROSKLIWEGO doktora postanowiliśmy przyznać trzem lekarzom z największą liczbą oddanych głosów. Oprócz Cezarego Makulskiego są to: dr Joanna Wilk Tyl, która zgromadziła 7142 głosy oraz dr Irena Gawrońska, na którą oddano 3363 głosy. Dr Cezary Makulski Wszyscy jesteśmy zwycięzcami Dr Cezary Makulski jest absolwentem Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. W tym roku minie 25 lat od momentu uzyskania przez niego dyplomu lekarskiego. W tym czasie pracował w jednostkach MON, krakowskim 5.Wojskowym Szpitalu Klinicznym, brał nawet udział w misji pokojowej ONZ na Wzgórzach Golan. Od 2012 roku pracuje w NZOZ Przychodnia Zdrowia Rodziny w Krakowie (al. 29 Listopada 178 A). Dodatkowo pracuje w NZOZ na krakowskim Kazimierzu. Jest nie tylko pediatrą, ale również pneumonologiem. Dr Cezary bardzo dba o swoich pacjentów, kontroluje przebieg leczenia, sam dopytuje o ich stan zdrowia i zleca wizyty kontrolne po infekcji, by mieć pewność, że dziecko wyzdrowiało. Pamięta o badaniach kontrolnych, bilansach zdrowia i terminach szczepień. Jest jednocześnie rzeczowy, kompetentny, cierpliwy, taktowny i delikatny mówi Beata Winkowska z Przychodni Zdrowia Rodziny. Jak podkreśla Beata Winkowska dr Makulski kocha swoją pracę, a przede wszystkim swoich małych pacjentów. Łatwo nawiązuje z nimi kontakt. Dzieci go uwielbiają, a rodzice cenią jego rzeczowość, umiejętność tłumaczenia i rozwiewania wątpliwości, chęć służenia pomocą i podejście do dzieci. Mogę powiedzieć, że ta specjalizacja mnie pochłonęła mówi dr Cezary Makulski. Cieszę się, gdy widzę uśmiech na dziecięcej twarzy i na twarzy rodziców po pomyślnie zakończonym leczeniu. Bardzo sobie cenię współpracę z rodzicami, staram się zawsze i do końca rozwiać ich wątpliwości, przeprowadzić wspólnie przez chorobę dziecka. Na ich pytania odpowiadam do chwili, aż uznają moje wyjaśnienia za wyczerpujące temat. Doktor Makulski przyznaje, że w leczeniu dzieci odpowiedzialność jest ogromna. W końcu chodzi o zdrowie, a często i życie małego człowieka podkreśla zwycięzca naszego konkursu. Głosy oddane w plebiscycie MIASTA pociech są dla mnie najcenniejszą nagrodą, zaszczytem, dowodem zaufania, jakim obdarzyli mnie rodzice moich pacjentów. Za to chciałbym im oraz wszystkim tym, którzy wsparli moją kandydaturę, serdecznie podziękować! Serdeczne gratulacje pragnę złożyć także wszystkim Koleżankom i Kolegom, z którymi brałem udział w plebiscycie wszyscy jesteśmy zwycięzcami w oczach osób, które zgłosiły nasze kandydatury! Wszystko wynagradza radosne gaworzenie Drugie miejsce w naszym konkursie zajęła dr Joanna Wilk Tyl, która jest zastępcą ordynatora oddziału noworodkowego w Śląskim Instytucie Matki i Noworodka w Chorzowie (ul. Strzelców Bytomskich 11). Dr Irena Gawrońska, która zajęła trzecie miejsce pełni funkcję Ordynatora Oddziału Neonatologii w sądeckim szpitalu MEDIKOR. Ja po prostu lubię dzieci tłumaczy wybór specjalizacji dr Gawrońska. Odkąd sięgam pamięcią dzieci wzbudzały we mnie ciep-