Marka działa na klienta jak magnes data aktualizacji: 2013.07.31 Aż 2000 sklepów w ciągu dwóch lat przystąpiło do sieci Odido. Wśród ich właścicieli jest Jacek Jarzębski, prowadzący placówkę w Mińsku Mazowieckim, który szukał partnera oferującego znany szyld. Jacek Jarzębski doświadczenie w handlu spożywka ma spore, bo zajął się ta działalnością w 1991 roku. Do niedawna prowadził market o powierzchni 400 mkw. Zamknął go, bo warunki dzierżawy pawilonu stały się nieznośne. W ub.r. zaciągnął kredyt na lokal o powierzchni 150 mkw., który mieści się na parterze nowoczesnego budynku przy ul. Topolowej w Mińsku Mazowieckim. W mieście uchodzącym za sypialnie Warszawy bryluje siec Topaz, są też jakże mogłoby być inaczej dwie Biedronki, Tesco, a przy drodze wyjazdowej do stolicy hipermarket Carrefour. Mapę lokalnego handlu uzupełniają Żabki i Odido, jest tez jeszcze trochę sklepów niezrzeszonych. Jarzębski nie chciał dołaczć do tej ostatniej grupy, uznając, ze okres prowadzenia działalności w pojedynkę się skończył: Czasy są trudne. Obroty spadają, a koszty stałe wcale nie maleją. Sytuacja gospodarcza wymaga podparcia się znanym szyldem i know -how oferowanym przez kogoś, kto ma szersze spojrzenie na rynek niż drobny detalista, który z perspektywy swojego małego sklepu widzi zaledwie
czubek własnego nosa. Potrzebowałem do współpracy kogoś, kto ma dostęp do danych sprzedażowych i analiz mówi nam Jacek Jarzębski. I tak w lipcu 2012 roku przy Topolowej zawisł szyld Carrefour Express. Jednak współpraca zakończyła się po kilku miesiącach. Sklep z reklamy Opowiadając o franczyzie oferowanej przez francuskiego detalistę Jarzębski starannie waży słowa. Zastrzega kilkakrotnie, ze Carrefour to solidny partner, oferujący sprawdzone standardy. Po prostu w tym konkretnym przypadku współpraca nie wyszła. Mińsk Mazowiecki to małe, liczące 40 000 mieszkańców miasto za małe, by pomieścić w nim dwa różne koncepty działające pod ta sama w sumie marka. Bo klienci dużego Carrefoura najwyraźniej uważali, ze mały Carrefour Express powinien być dokładna kopią tego większego z jego cenami, promocjami i szerokim asortymentem. Klienci przychodzili do nas z gazetka hipermarketu i oczekiwali, ze będą mogli kupić lalki w promocji, kiedy my nawet nie prowadziliśmy zabawek. Trzeba było tłumaczyć, ze choć marka jest ta sama, to sklepy jednak inne opowiada Jacek Jarzębski. Po kilku miesiącach wspólnie z franczyzodawca doszli do wniosku, że nie ma sensu tego ciągnać i w kwietniu br. współpraca została rozwiązana. A pan Jacek zasiadł do rozmów z przedstawicielka Makro, która opisała mu warunki współpracy z siecią Odido. Miesiąc później w lokalu trwały prace nad nowa wizualizacja. Po tygodniu klientów witał szyld Odido, znany im z ogólnopolskich reklam telewizyjnych. A ponieważ sklep pana Jacka był dwutysięczna placówka Odido, otwarcie odbyło się z pompa: był tort i wizyta przedstawicieli Makro z samym prezesem Davidem Bonerem na czele. Szef Makro przekazał czek na 3000 zł na rece dyrektorki pobliskiego przedszkola. W ten sposób organizator sieci podkreśla swoje związki z lokalną społecznością. Niezależny, ale ma partnera Dlaczego Odido? pytamy Jarzębskiego. Bo trzeba z kimś trzymać odpowiada po prostu. W Makro zaopatruje się od kilkunastu lat, jestem ich złotym klientem. Nawet bedąc związany z Carrefourem, jeździłem na zakupy do hali Makro w Ząbkach, bo w ten sposób szybko uzupełniałem braki na półkach. Poza tym niektóre towary można kupować nawet na sztuki opowiada Jarzębski. Tłumaczy, że przy małej powierzchni magazynowej (50 mkw.) zapasy trzeba uzupełniać praktycznie co dzień, dwa. Otwarte niemal przez cała dobę Makro daje gwarancje zaopatrzenia, jakże ważna w małym osiedlowym sklepie, którego klienci łatwo nie wybaczają braków asortymentowych. Dostawcy zewnętrzni nie są w stanie przyjechać do mojego sklepu na każde zawołanie. Zwykle odwiedzają nas co tydzień, dwa, a ja w hali w Ząbkach bywam praktycznie codziennie podkreśla właściciel Odido. Teraz będzie bywał nieco rzadziej, bo podpisał z Makro umowę na dostawy towaru bezpośrednio do sklepu. Z klientów Makro prowądzacych sklepy spożywcze na takie rozwiązanie mogą liczyć tylko Odidowcy. To bardzo wygodna usługa, ale nie zaprzestanę wypraw do Makro, choćby po to, by rozejrzeć się za nowościami. Trzeba mieś kontakt z półka zastrzega nasz rozmówca. W koncepcie Odido Jarzębskiemu podoba się swoboda i elastyczność. Pozostałem niezależny, a zyskałem wsparcie w postaci znanego szyldu mówi. Opłata franczyzowa jest symboliczna wynosi 100 zł rocznie, czyli tyle, co nic a przecież w telewizji regularnie emitowane są spoty reklamujące sieć, jest gazetka handlowa, POS -y... Sala sprzedaży, w której wysokie regały zastąpiono niższymi, zyskała oddech jakby przybyło przestrzeni. A przecież liczba asortymentu się nie zmieniła nadal na 100 mkw. znajduje się około 5000 SKU. Detalista ma w ofercie produkty marek własnych ARO, Fine Food i Fine Dreaming, ale to, jak skomponuje ofertę na półce, zależy wyłącznie od niego.
W Odido nic nie dzieje się przypadkiem Przed przystąpieniem do przebudowy sklepu Odido, zespół doradców sieci wspólnie z właścicielem placówki szuka odpowiedzi na trzy podstawowe pytania kto będzie tu kupowac? Z kim właściciel będzie mierzył się w walce o klienta? Jakim asortymentem te walkę wygra? Sklep w Mińsku Mazowieckim położony jest w nowoczesnym apartamentowcu, blisko centrum miasta i głównej trasy przejazdowej. Tuż obok znajdują się bloki z lat 70., a niebawem ruszy budowa nowoczesnego osiedla. Takie położenie przekłada się bezpośrednio na mocne zróżnicowanie klientów placówki. Odwiedzają ją i starsi mieszkańcy bloków, i młode rodziny z dziećmi, których w Mińsku jest coraz więcej. Ich wizyt w sklepie możemy spodziewać się tym bardziej, że kilkaset metrów dalej
znajduje się miejskie przedszkole. Bliskość centrum sprawia, że do placówki zaglądają również przypadkowi klienci przejeżdżający przez miasto. Widząc, kto będzie odwiedzać to Odido, podjeliśmy decyzje o zmianach w asortymencie. Cześć grup produktowych została ograniczona, tak jak w przypadku proszków do prania, a cześć rozbudowana, np. słone przekąski czy kosmetyki. Znacznie zmieniło się stoisko z pieczywem. Po wstawieniu pieca, bułki wypiekane są na miejscu. Jest to rozwiązanie, które szczególnie przyciąga klientów. W Mińsku konkurencja jest spora, oprócz sieciowych sklepów wielkopowierzchniowych, dyskontów i mniejszych franczyz, działa kilkanaście niezrzeszonych placówek osiedlowych. Nie zniechęca to Jacka Jarzębskiego, bo on doskonale zna swoich klientów i cały czas dopasowuje asortyment do ich potrzeb. Zdecydował się nawet na zorganizowanie półki z asortymentem delikatesowym w jego Odido znaleźć można wysokiej jakości kawę czy praliny. Klientów przyciąga również bardzo dobrymi owocami, warzywami, wędlinami oraz rozbudowanym regałem produktów bio. Wiadomości Handlowe, Nr 8 (127) Sierpień 2013 Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/drukujpdf/artykul/696