aut. Maksymilian Dura 04.07.2014 NOWOCZESNE RADARY POLA WALKI (NA RAZIE) NIE DLA POLSKI Żaden radar rozpoznania pola walki prezentowany na wystawie Eurosatory 2014 nie spełniał polskich wymagań. Albo więc producenci nie wiedzą co oferować albo Siły Zbrojne poszukują rozwiązań, których nikt inny nie chce już kupować. Pamiętając o przygotowywanym w polskich siłach zbrojnych dużym przetargu na 104 radary rozpoznania pola walki (opublikowano 2 czerwca zaproszenie do dialogu technicznego) dokonaliśmy przeglądu prezentowanych w Paryżu systemów wykorzystywanych do tego rodzaju zadań. Niestety w miejscu, gdzie od lat firmy walczą o klientów z wojsk lądowych całego świata (88 państw) nie znaleźliśmy urządzenia, które spełniałoby polskie wymagania. Co więcej, nie spełniał ich również jedyny radar tej klasy, jaki był prezentowany na targach Balt Military Expo w Gdańsku. Różnice w paśmie częstotliwości W Paryżu i jak się okazało - również w Gdańsku - prezentowano dwa typy impulsowych radarów rozpoznania pola walki. Jednak oba pracowały w paśmie X, a więc nie spełniały polskiego wymagania pracy w paśmie Ku. Firma Kelvin Hughes zaprezentowała na Eurosatpry 2014 opracowany w technologii półprzewodnikowej impulsowy radar rozpoznania pola walki SharpEye SxV wywodzący się w prostej linii ze znanej rodziny morskich radarów nawigacyjnych. Pracująca w paśmie X stacja może być wykorzystywana do wykrywania celów zarówno nawodnych jak i naziemnych. Ma ona niewielką obrotową antenę (o długości 0,522 m) ukrytą w specjalnej osłonie, zasięg instrumentalny 44 km oraz waży w zestawie nie więcej niż 20 kg.
Przenośny radar impulsowy rozpoznania pola walki SharpEye SxV firmy Kelvin Hughes fot. M.Dura Radar SharpEye SxV firmy Kelvin Hughes w zestawie z systemem optoelektronicznym fot. M.Dura
Radar ELM 2180 Watch Guard izraelskiej firmy ELTA jest impulsową stacją radiolokacyjną z nieobrotową anteną (przeszukiwanie w sektorze do 90 odbywa się poprzez elektroniczne sterowanie wiązką) i waży maksymalnie 10 kg. Również pracuje w paśmie X. Radar impulsowy rozpoznania pola walki ELM 2180 Watch Guard izraelskiej firmy ELTA fot. M.Dura Co ciekawe podobnie działający radar firmy ELTA został również wybrany przez polską Straż Graniczną i razem z głowicą optoelektroniczną jest na wyposażeniu ruchomego posterunku obserwacyjnego zbudowanego na bazie samochodu Mercedes Sprinter 416 CDI (4x4). Pojazd był prezentowany w czasie wystawy Balt Military Expo 2014 Gdańsku.
Radar firmy ELTA na pojeździe Straży Granicznej typu Mercedes Sprinter fot. M.Dura Różnice w priorytetach skrytość działania Pytając o radary rozpoznania pola walki specjaliści nie przywiązywali w żaden sposób wagi do wykorzystywanego pasma częstotliwości, ale wskazywali od razu na najważniejszą cechę, jaką powinny mieć tej klasy urządzenia skrytość działania. Miniaturyzacja systemów elektronicznych doprowadziła bowiem do sytuacji, że urządzenia ostrzegające o opromieniowaniu radarem są tanie, małe i coraz częściej stanowią wyposażenie nawet najmniejszych pododdziałów (montuje się je przecież nawet w samochodach osobowych). Włączenie aktywnego, impulsowego radaru będzie więc natychmiastową wskazówką dla wyposażonego w detektory przeciwnika, gdzie w pierwszej kolejności należy kierować ogień artyleryjski. Należy ponadto pamiętać, że systemy rozpoznawcze wykrywają radary impulsowe wcześniej niż są same wykryte. Dzieje się tak dlatego, że sygnały radiolokacyjne muszą przebyć drogę do celu i po odbiciu (w niewielkiej części) wracają do radaru, natomiast odbiornik rozpoznawczy przechwytuje je bezpośrednio.
Prezentowany w Paryżu radar na falę ciągłą firmy Blighter fot. M.Dura Daje to obiektom wyposażonym w systemy ostrzegawcze duży czas na przeciwdziałanie i to bez zdradzania swojej obecności. Optymalnym jest więc taki radar aktywny, który pomimo emitowania sygnału radiolokacyjnego pozwoli na ominięcie tej zasady, a więc wykrywa cel wcześniej niż sam zostanie wykryty. Cichy radar - LPI Zgodnie z opiniami prezentowanymi w Paryżu radar pola walki powinien być więc trudno wykrywalny, a więc klasyfikowany jako LPI (Low Probability of Intercept Radar). Do tej klasy urządzeń zaliczają się przede wszystkim stacje radiolokacyjne pracujące na fali ciągłej z modulacją częstotliwości FMCW (ang. Frequency Modulated Continuous Wave), a nie rady impulsowe, które wstępnie wyspecyfikowano w naszych siłach zbrojnych. Największą zaletą radarów FMCW z punktu widzenia taktycznego jest mała moc promieniowania (mniej niż 1 W). Badania wykazały, że radar FMCW o mocy 1 W może wykryć cel o radarowej powierzchni skutecznej 100 m2 (mały okręt) w odległości 28 km, podczas gdy sam jest wykrywany przez typowy taktyczny odbiornik rozpoznawczy o czułości 60 dbm z odległości 2,5 km. Tymczasem przy porównywalnym zasięgu, typowy impulsowy radar nawigacyjny o mocy szczytowej 10 kw jest widoczny w wolnej przestrzeni z odległości 250 km, a więc 100 razy dalej. Dzięki zwartej i prostej budowie oraz praktycznie pasywnemu działaniu małe radary FMCW są doskonałym elementem uzupełniającym również pasywne - optoelektroniczne systemy ostrzegania. Takim zestawem, który może współpracować z dowolnym, małym radarem rozpoznania pola walki jest np. system MIZAR proponowany przez czeską firmę EVPU Defence współpracujący z radarem FMCW firmy FLIR.
System rozpoznania MIZAR czeskiej firmy EVPU Defence współpracujący z radarem FLIR fot. M.Dura Kolejną stacją radiolokacyjną klasy FMCW na Eurosatory był SPEXER TM 1000 firmy Cassidian. Jest to radar dla ochrony wojsk własnych i krytycznej infrastruktury. Zasięg maksymalny to 36 km (22,4 Mm) w odniesieniu do celów lądowych, nawodnych i wolnolecących obiektów powietrznych.
Radar SPEXER 1000 firmy Cassidian fot. M.Dura Rodzinę swoich radarów FMCW prezentowała również duńska firma Weibel Scientific. Na stoisku wystawiono pracujące w paśmie X radary SL 15028 i SL 3022. Mogą być one kontrolowane za pomocą protokołu Ethernet z wykorzystaniem standardowych komputerów PC z zainstalowanym oprogramowaniem Weibel WinDopp. Radary na falę ciągłą: SL 15028 (na pierwszym planie) i SL 3022 duńskiej firmy Weibel fot. M.Dura Lekcja krótka lecz dosadna Wymagania zamieszczone przed rozpoczęciem dialogu technicznego przez Inspektorat Uzbrojenia są rzeczywiście wstępne i - jak nas poinformowano - mogą ulec zmianie po rozpoznaniu rynku. Jednak wcale to nie tłumaczy gestora, który formułując wytyczne zignorował istnienie całej klasy urządzeń radiolokacyjnych przydatnych w rozpoznaniu pola walki. Specjaliści Inspektoratu Uzbrojenia mogą oczywiście zmienić te wstępne wymagania i niewątpliwie to zrobią. Ale czy to oni rzeczywiście powinni być obarczani wyszukiwaniem rozwiązań najbardziej przydatnych pod względem operacyjnym dla Sił Zbrojnych?