Zielone certyfikaty dziś i jutro Autor: Marta Michalik - Agencja Rynku Energii, Warszawa ( Czysta Energia nr 4/2014) Rynek praw majątkowych do świadectw pochodzenia jest dla wielu jego uczestników nieprzewidywalny. Jednak przyglądając się danym na jego temat, można łatwo zauważyć pewne cyklicznie występujące zjawiska i wyeliminować przekonanie, że jest to rynek gwałtownie reagujący na zmiany biznesowo-legislacyjne. Na początku każdego roku ceny praw majątkowych wykazują trend rosnący, co jest związane z terminami wydawania świadectw pochodzenia (ŚP) przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). Wprowadzane zmiany prawne z dużym opóźnieniem oddziałują na zieloną giełdę. Ceny praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia sprzedawane na giełdzie są uzależnione jedynie od stosunku popytu i podaży na nie. Nie podlegają żadnej regulacji bezpośredniej, co jak się okazało przez 9 lat funkcjonowania tego mechanizmu, nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. W 2013 r. produkcja energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych w naszym kraju była niewiele większa niż rok wcześniej całkowity wolumen wykazał dynamikę na poziomie 100,5%. Ten trend odpowiada produkcji krajowej energii elektrycznej, dla której dynamika w porównaniu rok do roku wyniosła 101,4%. W miksie nadal biomasa W zielonym miksie energetycznym nadal dominującą pozycję zajmowały biomasowe bloki dedykowane. Wszystko to za sprawą włączenia w KSE w 2012 r. aż ośmiu nowych jednostek spalających biomasę. Głównym czynnikiem stymulującym procesy inwestycyjne w jednostkach biomasowych uruchomionych w 2012 r. był 4 ust. 5 obowiązującego wówczas Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 14 sierpnia 2008 r. w sprawie szczegółowego zakresu obowiązków uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia, uiszczenia opłaty zastępczej, zakupu energii elektrycznej i ciepła wytworzonych w odnawialnych źródłach energii oraz obowiązku potwierdzania danych dotyczących ilości energii elektrycznej, wytworzonej w odnawialnym źródle energii. Zgodnie z jego treścią w przypadku oddania do użytku instalacji spalającej wyłącznie biomasę (układu dedykowanego) lub instalacji hybrydowej przed 31 grudnia 2012 r., uprawniający do otrzymania zielonego certyfikatu udział wagowy tzw. biomasy nieleśnej może docelowo kształtować się na poziomie 20%. Opierając się na korzystnych regulacjach zawartych w rozporządzeniu z 2008 r., inwestorzy podjęli decyzję w sprawie budowy instalacji, których uruchomienie nastąpiło w 2012 r.
Źródło: ARE Rys. 1. Produkcja energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych porównanie Jednak w tym samym czasie prawie o połowę spadła produkcja energii elektrycznej ze współspalania biomasy w elektrowniach i elektrociepłowniach zawodowych, a także kolejny rok z rzędu znacząco wzrósł poziom produkowanej przez turbiny wiatrowe energii elektrycznej. Jak widać, pomimo licznych zawirowań cenowych na rynku praw majątkowych do świadectw pochodzenia zielonej energii, rynek OZE był bardzo stabilny. Wahania na rynku Wahania na rynku certyfikatów wywołane ich nadpodażą występowały przez cały ubiegły rok. Najbardziej odczuli to gracze giełdowi, chociaż spadek cen dotknął także rynek kontraktów terminowych. Sprzedawcy energii elektrycznej zaczęli renegocjować zawarte wcześniej z zielonymi producentami kontrakty, mając świadomość spadku cen z rynku giełdowego. Początek 2014 r. wprawił środowisko w chwilowy stan euforii, ponieważ ceny praw majątkowych zaczęły osiągać poziom sprzed kryzysu, czyli przekraczać 200 zł/mwh, a średnioważona cena z rynku OTC w styczniu i lutym 2014 r. nawet 300 zł/mwh. Niemniej warto spojrzeć na kolejne transakcje. Nie można liczyć na to, że ten chwilowy skok zmienił dotychczasową sytuację, ponieważ widmo nadwyżki certyfikatów nadal unosi się nad rynkiem. Wysokie ceny z początku roku są jedynie wynikiem chwilowego niedoboru praw majątkowych na giełdzie, który ma miejsce zawsze na początku roku i trwa do końca marca, czyli do momentu ostatecznego rozliczania przez URE produkcji zielonej energii z roku poprzedniego.
Źródło: TGE Rys. 2. Notowania PMOZE_A na giełdzie vs opłata zastępcza Od początku 2014 r. ponownie widać stopniowy spadek cen, który odpowiada wprowadzanemu na giełdę wolumenowi zielonych megawatogodzin. Źródło: TGE Rys. 3. Struktura obrotu PMOZE_A
Źródło: TGE Rys. 4. Wolumen obrotu PMOZE_A W momencie wzrostu wolumenu dostępnego dla skupujących prawa majątkowe ich cena znowu zaczęła maleć i należy się spodziewać, że po wydaniu przez URE wszystkich świadectw pochodzenia za 2013 r., będzie zawierać się w przedziale 180-190 zł/mwh. Według wstępnych danych ARE, sprzedaż energii elektrycznej do odbiorców końcowych była w 2013 r. o 1,15% niższa niż rok wcześniej. W połączeniu z ledwo zauważalnym wzrostem produkcji z OZE (ok. 81 GWh) oraz zwiększonym obowiązkiem umorzeń (12% całkowitego wolumenu sprzedaży energii elektrycznej do odbiorców finalnych w 2013 r.), otrzymaliśmy prawie dwukrotną redukcję wolumenu nadwyżkowych ŚP (z ponad czterech do ok. 2,3 TWh wyliczenia dokonano na podstawie wstępnych danych uzyskanych w ramach badań statystycznych, prowadzonych przez ARE. Tym sposobem udało się opanować sytuację na rynku certyfikatów. Nadwyżka 2 TWh jest możliwa do usunięcia, jeżeli w wymienionych sytuacjach zachowają się dotychczasowe trendy. Niestety, nie o taki efekt w skali całej branży chodziło. Naprzeciw tym problemom wychodzi Ministerstwo Gospodarki z najnowszym projektem ustawy o OZE (wersja 6.2), który, zdaniem autorów, ma przywrócić równowagę całemu systemowy produkcji/sprzedaży energii z OZE i dodatkowo ograniczyć związane z jego funkcjonowaniem wydatki z budżetu państwa.
Źródło: TGE Rys. 5. Struktura obrotu PMOZE_A; 2011-2013 Jak będzie wyglądał rynek wspierania OZE po wejściu w życie nowej ustawy? To pytanie zadaje sobie każdy obserwator i uczestnik polskiego sektora energetycznego. Aby znaleźć na nie odpowiedź, warto pochylić się nad strukturą dotychczas istniejącego mechanizmu wsparcia OZE. Obrót zielonymi certyfikatami realizowany jest za pośrednictwem prowadzonego przez Towarową Giełdę Energii Rejestru Świadectw Pochodzenia, w transakcjach sesyjnych na rynku praw majątkowych lub w transakcjach pozasesyjnych. Transakcje pozasesyjne to znaczna część wolumenu praw majątkowych sprzedawanych za pośrednictwem TGE. W 2012 r. stanowiły 81,5% całkowitego wolumenu, w 2013 r. 78,7%. Jak można się domyślać, to właśnie kontrakty długoterminowe ze stałą ceną sprzedaży zielonej energii będą trzonem funkcjonującego równolegle z systemem aukcyjnym giełdowego rynku ŚP. Prognozy Po wejściu w życie nowej ustawy o OZE (wersja 6.2), zgodnie z założeniami Ministerstwa Gospodarki, z giełdy praw majątkowych będą odchodzić kolejni uczestnicy. W pierwszej kolejności będą to sprzedawcy bez podpisanych kontraktów długoterminowych. Ponieważ OTC gwarantuje w miarę stabilne ceny praw majątkowych, a co za tym idzie względne bezpieczeństwo inwestycyjne, z dużą dozą prawdopodobieństwa można także założyć, że średnioważone ceny MWh w transakcjach pozasesyjnych okażą się wyższe niż aukcyjne ceny referencyjne. Pozostali uczestnicy będą mniej bądź bardziej entuzjastycznie próbowali swoich sił na aukcjach dedykowanych istniejącym instalacjom. Tacy inwestorzy zyskają szansę na dopłatę w wysokości 90% średniej wartości ŚP w okresie od 1.01.2012 r. do 30.09.2013 r.,
waloryzowaną co roku o inflację. Będzie to, zgodnie z OSR, kwota równa 209,8 zł/mwh. Dodając do tej kwoty estymowaną przez MG cenę energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym (tyle będzie zielonym producentom płacił OREO) 220 zł/mwh w 2015 r., otrzymamy wówczas całkiem przyzwoity zwrot kosztów produkcji. A to z kolei mogłoby zachęcić wielu do opuszczenia systemu certyfikatów. Zanim ulegniemy temu złudzeniu, należy jednak pamiętać, że obecne ceny hurtowe energii elektrycznej oscylują wokół 165 zł/mwh i nie ma żadnych przesłanek świadczących o tym, że w ciągu następnych ośmiu miesięcy trend ma się zmienić. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że argumentacja używana w Ocenie skutków regulacji, dołączonej do projektu ustawy, opiera się na zbyt optymistycznych scenariuszach. Według szacunków MG, dobrowolny przepływ z systemu bazującego na ŚP do systemu aukcyjnego, będzie wynosił 10% rocznie (autorzy OSR przyjęli, że do systemu aukcji z systemu dotychczasowego przechodzić będą instalacje OZE w ilości 10% rocznie. Ciężko o interpretację wyników, jeśli nie wiadomo, czy chodzi o 10% wolumenu wyprodukowanej energii, instalacji (liczonych jako oddzielne podmioty) czy wytwórców (działających jako podmioty gospodarcze). W związku z tym już w 2015 r. w ramach systemu świadectw pochodzenia wsparciem objętych pozostanie 14,1 TWh. Ten wolumen jest nieznacznie większy od całkowitego przedmiotu transakcji pozasesyjnych, przeprowadzonych przez TGE w 2013 r. Jeżeli taki scenariusz byłby możliwy, to należy spodziewać się, że nieulegające tak bardzo wahaniom cen transakcje OTC będą gwarantowały racjonalny dochód producentom zielonej energii, na poziomie zapewniającym dalszą rentowność instalacji, co z kolei zniechęci ich do dalszego odpływu do mniej przewidywalnego systemu aukcyjnego. Ci, którzy zdecydują się na zmianę zasad finansowania swoich inwestycji, nawet jeżeli wygrają aukcję, będą z zazdrością spoglądać w kierunku TGE, dając przykład przyszłym inwestorom, aby poważnie rozważyć wykładanie kapitału na nowe OZE, wykorzystywane do produkcji energii elektrycznej. Mimo to, część przepisów może faktycznie pomóc w sterowaniu rynkiem certyfikatów. Chodzi np. o określenie maksymalnego obowiązku uzyskania i przedstawienia do umorzenia prezesowi URE świadectw pochodzenia na poziomie 20% sprzedaży energii elektrycznej odbiorcom końcowym z jednoczesnym przyznaniem ministrowi gospodarki uprawnienia do corocznego obniżenia tego progu. Jest to niewątpliwe krok w stronę stabilizacji systemu. Nie wydaje się jednak, żeby był aż tak znaczący, ponieważ poprzednie zabiegi legislacyjne podnoszące ów próg nie przyniosły oczekiwanej zmiany. Jaka w związku z tym będzie przyszłość zielonych certyfikatów? Wszystko wskazuje na to, że ustawa o OZE w proponowanym kształcie ustabilizuje rynek. Jednak niewiadomą pozostaje przyszły rozwój zielonej branży w Polsce. Śródtytuły od redakcji