ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ 125 Michał ROGOŻ Tomasz Bienias Internet Wydawnictwo Znak Kraków 1998, s. 145 Internet Dynamiczny rozwój globalnej sieci komputerowej łączącej miliony ludzi na całym świecie niewątpliwie w bardzo istotny, choć zapewne jeszcze nie do końca uświadamiany sobie przez nas sposób, wpłynął na kształt współczesnej cywilizacji. Tomasz Bienias ukazał w swej książce wiele interesujących zagadnień wiążących się z jej powstaniem i funkcjonowaniem. Uczynił to bez wnikania w skomplikowane szczegóły techniczne, za pomocą barwnego, pozbawionego fachowej terminologii języka, opierając swe rozważania na konkretnych przykładach. Wyszedł on z założenia, iż osoba siedząca przed komputerem podłączonym do Sieci nie musi znać geograficznej lokalizacji informacji ani zasad działania Internetu, by korzystać z nieprzebranych zasobów danych, porozumiewać się ze znajomymi czy publikować swoje opinie (s. 13). Całość rozważań, przeprowadzonych na podstawie materiałów i artykułów zgromadzonych na stronach WWW oraz osobiste doświadczenie autora (s. 11), została uzupełniona starannie dobranymi ilustracjami, co niewątpliwie ułatwia zrozumienie przekazywanych treści. Dzięki właściwej dla omawianego tematu bazie źródłowej wiele podawanych informacji i cytowanych wypowiedzi pochodziło nawet z połowy 1998 roku. Słowa uznania należą się też samemu wydawcy, który w szybkim tempie publikując tę książkę zadbał o jej estetyczne wykonanie. TOM III (2000), ZESZYT 1(5)
126 PRZEGLĄDY I RECENZJE Praca została podzielona na osiem głównych rozdziałów nie posiadających numeracji. Pierwszy z nich stanowi omówienie genezy Internetu, ściśle związanej z badaniami prowadzonymi w latach 60. na zlecenie Ministerstwa Obrony USA. Doprowadziły one do opracowania koncepcji tzw. pakietowej transmisji danych (s. 14), dzięki czemu stało się możliwe efektywne przesyłanie informacji podzielonych na małe segmenty oraz jednoczesne wykorzystywanie tego samego łącza przez wielu różnych użytkowników. Niezwykle istotnym wydarzeniem było opracowanie protokołu ТСРДР, a następnie jego przyjęcie jako wszechobowiązującego standardu. Jednak prawdziwą popularność sieć sieci zdobyła dzięki wymyślonemu przez Teda Nelsona hipertekstowi, który stał się podstawą opracowanego w CERN systemu World Wide Web. Ta bardzo prosta w swych podstawowych założeniach technologia, poprzez zapewnienie równoległego dostępu do tekstu, obrazu i dźwięku, stworzyła jedyne w swoim rodzaju interaktywne środowisko multimedialne. W dalszej części pracy (rozdziały II, III) znajduje się opis najważniejszych usług Internetu, takich jak: poczta elektroniczna, telnet, ftp, gopher i WWW Autor wyjaśnia czym są listy dyskusyjne, wykorzystywany w 1998 roku przez 25 milionów osób Usenet oraz wymyślony przez Fina Jarkko Oikarinena IRC. Następne rozpatrywane zagadnienie to sprzęt komputerowy wraz z zainstalowanym na nim oprogramowaniem (rozdział IV). Choć jak zauważa Tomasz Bienias przeglądarki internetowe rozwijają się od 1994 roku, większość usprawnień w ich obsłudze nie wynika z rozwoju technologii działania samego programu, tylko z wprowadzenia nowych pomysłów mających ułatwić nawigację po stronach WWW (s. 56). Dwa najpopularniejsze w tej grupie produkty stanowiące pewien standard rynkowy Netscape Navigator oraz Microsoft Internet Explorer, pomimo że odbiegają od doskonałości to jednak mają jedną niewątpliwą zaletę: najniższą z możliwych cen, obie są darmowe (s. 62). Na uwagę zasługuje niezwykle ostrożny sposób wypowiadania się Autora w kwestii parametrów sprzętu komputerowego, wystarczających dla zaspokojenia potrzeb przeciętnego użytkownika. Jest to związane z wręcz niewiarygodnym tempem zmian zachodzących w tej dziedzinie, co sprawia, iż wszystkie autorytatywne opinie brzmią po kilku latach mało poważnie. Bienias unika tego błędu, a dla uzasadnienia przyjętego przez siebie stanowiska przytacza słowa Billa Gatesa z 1981 roku: 640 kb [pamięci] powinno wystarczyć każdemu (s. 67). Najlepszym źródłem aktualnych wiadomości z zakresu technologii ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ
Michał Rogoż TOMASZ BIENIAS INTERNET 127 informacyjnej nadal pozostają czasopisma aczkolwiek, jak wynika z dalszych rozważań (rozdział VI), niekoniecznie w swej dotychczasowej postaci. Na początku 1998 roku w Sieci było już około 3 tysiące tradycyjnych gazet. Większość z tych działających w USA prezentowała na bezpłatnych stronach WWW wszystkie informacje z wydania drukowanego (s. 72). Choć nie można tego uznać za niedopatrzenie, to jednak osobiście żałuję, że nie zostały tu podane żadne informacje o takich właśnie formach naszej współczesnej prasy krajowej. Łatwość zamieszczania w Internecie dostępnych na całym świecie dokumentów utworzonych w języku HTML zachęca wiele osób i instytucji do prowadzenia nowego rodzaju działalności wydawniczej. Możliwości [...] stron WWW są większe niż papieru, gdyż oprócz tekstu i zdjęć [...] można umieszczać dźwięk czy krótkie nagrania wideo. Informacje mogą być uaktualniane kilkakrotnie w ciągu dnia. Objętość stron nie ogranicza możliwości dołączania dodatkowych danych backgroundu, chronologii, odsyłaczy do wcześniejszych artykułów czy źródeł, a nawet do innych elektronicznych publikacji na ten sam temat (s. 73). Autor koncentrując się na pozytywnych aspektach omawianej technologii, nie wspomina o tym, iż długotrwałe czytanie tekstu wyświetlanego na ekranie monitora jest bardzo męczące, a zarazem i szkodliwe dla wzroku. Nie porusza też zagadnienia wpływu nowego medium na psychikę człowieka, który poprzez Internet może doświadczyć wszystkiego z wyjątkiem rzeczy najważniejszej osobistego i bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Zdaniem Tomasza Bieniasa za istotną, ale i wielce dylematyczną, bo godzącą w prawo do swobody wypowiedzi kwestię, należy uznać sprawę cenzury. Ze względu na globalny charakter tego medium wszelkie dotychczas podejmowane w tej materii działania nie dały większych rezultatów. Oczywiście poprzez wprowadzenie odpowiedniej ustawy można zabronić publikowania czegoś w jednym kraju, ale zabronić oglądania tych treści w innym to już raczej nierealne (s. 81). Oprócz problemów natury prawnej istnieją także bardzo poważne ograniczenia techniczne związane chociażby z kontrolowaniem Usenetu. Olbrzymia ilość danych udostępnianych w Sieci (według szacunkowych danych z początku 1998 roku od 2 do 8 terabajtów) stwarza bardzo poważny problem dotarcia do pożądanych informacji. Pomimo, iż istnieją sprawnie działające wyszukiwarki i katalogi, to jednak nieważne jak dobrze się szuka zawsze pozostaje niemiłe przekona TOM III (2000), ZESZYT 1(5)
128 PRZEGLĄDY I RECENZJE nie, że gdzieś jest cenny materiał, którego nie udało się zobaczyć (s. 85). Ponadto większość, a na pewno najbardziej użyteczne informacje, na stronach WWW są w języku angielskim (s. 86). Odnajdywanie właściwych treści w możliwie jak najkrótszym czasie to bardzo cenna umiejętność i dobrze, że autor tej właśnie problematyce poświęcił stosunkowo dużo uwagi. Ostatnia część publikacji (rozdziały VII i VIII) ukazuje przyczyny, dla których Internet cieszy się dużym zainteresowaniem firm komercyjnych. Jest to doskonałe miejsce na promocję różnego rodzaju produktów i usług z jednoczesną możliwością szybkiej realizacji zamówień. Reklamę w Sieci uznaje się za bardzo skuteczną, gdyż dzięki automatycznej korelacji tematyki oglądanych stron z towarzyszącymi im bannerami dociera ona do osób zainteresowanych określonym zagadnieniem. Można też z łatwością określić ile razy była oglądana, a także czy jej odbiorca zakupił towar poprzez WWW Na tej podstawie sporządzane są bardzo szczegółowe raporty na temat skuteczności prowadzonych tą drogą kampanii. Nic więc dziwnego, że w 1997 roku sprzedaż reklam w Internecie przekroczyła miliard dolarów, wzrastając trzykrotnie w ciągu 12 miesięcy (s. 115), a zgodnie z przytoczonymi przewidywaniami firmy Forrester Research obroty w elektronicznym handlu osiągną w 2002 roku ponad 300 miliardów dolarów. Autor słusznie zauważa, że 10 min klientów American Online to w końcu więcej niż łączny nakład 11 największych dzienników w Stanach Zjednoczonych (s. 115). Napływający tą drogą kapitał, choć niesie ze sobą pewne zagrożenia, to jednak niewątpliwie przyczynia się do żywiołowego rozwoju Sieci. W 1984 roku do Internetu było podłączonych 1000 hostów. Co trzy lata liczba ta wzrastała 10-krotnie [...] (s. 20), by w lipcu 1998 roku osiągnąć wielkość prawie 37 milionów. Książka nie została zaopatrzona w indeks rzeczowy, ale szybkie dotarcie do poszukiwanych informacji umożliwia bardzo rozbudowany, hierarchiczny spis treści. Niewielka jej objętość odzwierciedla przyjętą przez autora zasadę raczej sygnalizowania, a nie kompleksowego omawiania większości poruszanych zagadnień. Na tym polega jednak swoisty urok tej pracy, która nie jest adresowana do grona specjalistów informatyków, natomiast zwykłemu śmiertelnikowi szybko i klarownie wyjaśnia czym jest i jak działa Internet. Niewątpliwie, globalna sieć komputerowa staje się we współczesnym świecie ważnym kanałem przepływu informacji, stanowiącym silną konkurencję dla radia, telewizji i prasy. Zaczynają ją doceniać nie tylko ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ
Michał Rogoż TOMASZ BIENIASZ INTERNET 129 militaryści i naukowcy, ale także politycy, dziennikarze, handlowcy a nawet przedstawiciele duchowieństwa. W przyszłości Internetu nie będzie. Trudno powiedzieć, jak szybko, ale zapewne kiedyś nie będzie konieczności używania jakiejś specjalnej nazwy dla sieci komputerowej łączącej prawie wszystko. Każdy będzie korzystał z jej usług [...] (s. 138). Na pytanie czy wizje te się spełnią, i jeżeli tak to jakie będą tego konsekwencje dla rozwoju naszej cywilizacji, odpowiedzi udzieli czas. Jedno jest pewne, już dziś warto sięgnąć po tę książkę, by wyrobić sobie własne zdanie na ten temat i poznać liczne teoretyczne i praktyczne aspekty funkcjonowania szybko rozwijającej się infostrady. TOM III (2000), ZESZYT 1(5)